Witam w siódmej części karczmy pod tytułem "Nasze Książki", gdzie spora rzesza czytelników może nie tylko pochwalić się swoimi kolekcjami, ale i porozmawiać na temat samych książek, autorów, jak i na inne tematy związane z tą dziedziną. Z każdym kolejnym tomem pojawia się coraz większa liczba czytelników, dzięki czemu dyskusje są jeszcze bardziej interesujące oraz zacięte.
Wirtualne biblioteczki:
http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978984/posiadam/miniatury by raziel88ck
http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/miniatury by $ebs Master
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172397/posiadam/miniatury by Mutant z Krainy OZ
http://lubimyczytac.pl/polka/682341/przeczytane/miniatury by hipppciu
http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/miniatury by Deton
http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/polka/993273/posiadam/miniatury by poltar
http://lubimyczytac.pl/profil/134988/skiter/polka/866767/przeczytane/miniatury by Skiter16
http://lubimyczytac.pl/profil/202647/szarzasty/biblioteczka/miniatury by szarzasty
http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch/polka/1022672/posiadam/miniatury by nutkaaa
http://lubimyczytac.pl/profil/160232/matiz/polka/1022576/posiadam/miniatury by matiz87
http://baza.fantasta.pl/biblioteczka.php?id=135 by Shadowmage
http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk/polka/9917/przeczytane/miniatury by Playboy95
http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna/polka/450923/przeczytane/miniatury by Lilus
http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal/biblioteczka/miniatury by Cartoons
http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027749/posiadam/miniatury by Saul Hudson
http://lubimyczytac.pl/profil/166076/specshadow/biblioteczka/miniatury by SpecShadow
http://lubimyczytac.pl/profil/133695/kluha666/polka/858413/posiadam/miniatury by kluha666
http://lubimyczytac.pl/profil/175713/cliffhanger/polka/1121408/przeczytane/miniatury by SzymX_09
http://lubimyczytac.pl/profil/145343/joseph/polka/929522/przeczytane/miniatury by Garret Rendellson
http://lubimyczytac.pl/profil/106436/garry/polka/678401/przeczytane/miniatury by Cros1sman
http://lubimyczytac.pl/profil/203682/phillip/biblioteczka/miniatury by Fokus25
http://www.biblionetka.pl/user.aspx?id=133779 by EnX
http://lubimyczytac.pl/profil/134929/huth/biblioteczka/lista by HUtH
"Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka - religijna fanatyczka - za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal. Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... dziewczyna jest telekinetą o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują." ~ Carrie
Skala ocen:
0 - Do spalenia
1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 - Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 - Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło
Poprzedni tom - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12657515&N=1
Krótkie pytanie, jakie książki warte uwagi, nawiązujące do alternatywnej rzeczywistości/historii lub z motywem post apokaliptycznym ? Metro czytam, Bastion zaliczony.
Skiter -> A zaglądałeś do tego?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/170892/apokalipsa-wedlug-pana-jana
BTW - Co Szanowne Państwo na takie dictum ->
http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/427606,komunizm-wraca-na-rynek-ksiazek.html
Wiem, że sprawa nie pierwszej świeżości, ale dziś się nadziałem na info.
Mam nadzieję, że głos Kuryłowicza w tej sprawie (chapeau bas) nie będzie jedynym,
bo inaczej kolejne 20 % Obywatelstwa przestanie czytać.
W końcu jest wolny rynek czy nie ma? Jak ktoś chce sprzedawać książki za bezcen to dlaczego nie? Znaczy się tyle, że albo do nich dokłada, albo zarabia, a jeżeli zarabia, to ile muszą zarabiać ci, którzy chcą za te same tytułu 40-50% więcej.
Spoko, niech będzie przymus sprzedaży w jednej cenie, ale nich równa się ona najniższej z obecnie dostępnych. Nowości za 30 zł brałbym w ciemno od byle kogo.
Nikt tego nie wprowadzi. Z drugiej strony jest przecież szeroka grupa zawodów i dziedzin regulowanych, więc historie o wolnym rynku można sobie między bajki włożyć :P
Powoli nadrabiam zaległości - na półce już zagościł "Czas zmierzchu" Głuchowskiego, "Piter" z Uniwersum Metro 2033, "Solaris" Lema oraz drugi tom sagi o Enderze.
Swoją drogą ostatnio pojawił się trailer "Gry Endera", nie wiem, czy było to już tutaj poruszane, bowiem nie śledziłem na bieżąco wątku. Co o nim myślicie? Dla mnie wygląda jedynie na film akcji, gdzie fabuła jest sprawą drugorzędną.
Musieli coś takiego zrobić, żeby zarobić. Psychologiczna i kameralna atmosfera nie sprzedałaby się. Wychodzi na to, że to co było grą, będzie pokazane w real time :) Albo też zrobili trochę o początkach inwazji.
Mutant -> Nowości za 30 zł brałbym w ciemno od byle kogo. - Dla wielu ludzi, którzy chcieliby czytać, to i tak zbyt drogo. Warto mieć świadomość, że kupują oni książki na np. jedno dniowych wyprzedażach, albo innych tego typu akcjach. Gdyby ustawa o książce weszła w życie, takie akcje pewnie by zniknęły zważywszy na propozycję penalizacji niesfornych.
Shadowmage ->Nikt tego nie wprowadzi.
Zazdroszczę Ci tej pewności.
kluha666 - Nie mam i nie będę miał abonamentu.
Skiter16 - Może Pod Kopułą, albo Wielki Marsz sądząc po tematyce?
PIL - Mam nadzieję, że komuna nie powróci. Dla mnie już obecne ceny są za wysokie i staram się kupować we wszelakich promocjach lub przez internet, aby choć o parę złotych kupić taniej.
PIL mówię tylko o nowościach za 30 złotych, nie o książkach ogólnie w tej cenie. Sam często korzystam z promocji czy przegrzebuję wspomniane wcześniej kosze z książkami za grosze. Ale na nowości promocje są długo po premierze, a w koszach próżno szukać dobrych tytułów.
Raziel gdzie pod kopułą postapo albo alternatywna rzeczywistość? Chyba pod twoją :D
Mutant - No jakoś mi się tak po opisie skojarzyło.
Powoli kończę drugi tom Pana Lodowego Ogrodu i faktycznie trzyma poziom pierwszego. Jestem zadowolony z lektury, pomimo nudnego początku i nie mogę doczekać się zakupu kolejnego.
Jeśli zaś chodzi o książki Kinga to sprawa jest prosta. Po przeczytaniu Miasteczka Salem zakupię albo Wielki Marsz, albo Martwą Strefę.
Skiter -> Przypomniało mim się jeszcze znakomite opowiadanie Baranieckiego "Głowa Kasandry".
Jeśli jeszcze nie zaliczyłeś, to koniecznie ;)
Generalnie jeśli chodzi o najnowsze wydanie Prószyńskiego z dzieł Kinga, to biorę pod uwagę niniejsze tytuły. - http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978983/stephen-king/miniatury
Pod Kopułą nie jest w tym klimatach ale i tak już zaliczone, zresztą tak jak Wielki Marsz, dziękuję za propozycje :)
Skończyłem właśnie czytać drugą część "Uczty dla wron" G.R.R Martina. 1 cześć była troszeczkę nudna i mało się działo, ale za to w 2 części dzieje się i to dużo. Nie mogę się doczekać przeczytania "Tańca ze smokami", i poznać losy Dany, i innych postaci, których zabrakło w "Uczcie dla Wron".
Jest tu jeszcze jakiś fan "Pieśni Lodu i Ognia"?
Edit:
Czemu ocena 7.5 jest na żółto? Przecież to wysoka ocena.
Wielu tutaj fanów PLiO :) Uczta dla Wron jest najsłabszym tomem, masa nowych bohaterów, do których do końca się nie przekonałem, jakoś nie pasuje mi taka zmiana frontu na tak zaawansowanym etapie historii, podobnie miałem z Malazańską księgą poległych.
uczta dla wron, ani ciekawe, ani przyjemne, ogólnie przeczytałem tylko, żeby mieć to zaliczone, choć ciekawy byłby eksperyment całkowitego pominięcia tej części, bo w końcu to się dzieje prawie równolegle do wcześniejszej części, hmmm...
Eksperyment wynikał z tego, że Martinowi tak się rozrosło, że musiał połowę wyrzucić, bo inaczej nie byłby w stanie niczego spójnego w jednym tomie dać :P
Po prostu Uczta dla Wron nie posiada rozdziałów Tyriona, Jona czy Dany czyli tych bardziej lubianych co przekłada się na mniejszą atrakcyjność obu części.
Sansa większość ludzi wkurza a Cersei jest po prostu nie lubiana. Sytuację ratują jedynie Jaimie i Arya. ;]
Panowie, krótka piłka. Jakie wydanie Hobbita polecacie? Podjąłem decyzję, że najpierw zapoznam się z nim, a dopiero później zabiorę się za Władcę Pierścieni.
Ja posiadam takie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/156172/hobbit-czyli-tam-i-z-powrotem
Jak dla mnie bardzo dobre wydanie, czyta się świetnie.
A ja mam tego Hobbita --->
Ogólnie rzecz biorąc Tolkien jest nawet dobry tyle, że dla początkujących raczej :)
Stephen King "Pod kopułą" - co sądzicie? Czytał ktoś, dobra książka? Mam okazję promocyjnie kupić i się zastanawiam, czy warto.
Pod kopułą jest książką bardzo dobrą, w miarę dobrze pokazuje ludzkie zachowania po odcięciu od świata zewnętrznego (tzn. zgodnie z moim wyobrażeniem :P). Gdyby nie zakończenie, które jest wyssane z palca, wyjaśnienie kopuły jest tak słabe, że lepiej było zostawić wszystko bez wyjaśnień... gdyby nie to, byłaby jedna z lepszych powieści imo. Wątku nadprzyrodzonego tam nie ma, potwory się nie pojawiają, zombiaki z piwnicy nie wychodzą. Człowiek człowiekowi wilkiem, jest to dobrze przedstawione.
potwory się nie pojawiają
Ludzie tam byli potworami :> imo jeszcze gorsza wizja niż paradujące zombie czy coś w tym stylu
Co do zakończenia mam podobną opinię jak panowie wyżej. King powinien napisać jakieś alternatywne zakończenie, bo aż szkoda takiej dobrej książki.
Z tego co obejrzałem, to ciężko jest dopasować Hobbita do Władcy Pierścieni. Co najmniej tak jakby te książki były uważane za oddzielne względem siebie. Co najwyżej wykorzystujące to samo uniwersum i tyle.
Co sądzicie o czymś takim? - http://allegro.pl/tolkien-wladca-pierscieni-hobbit-priorytet-9-90-i3131807663.html
Zwróć uwagę na to, kto robił przekład Władcy. Najlepsze i najwierniejsze oryginałowi jest tłumaczenie Marii Skibniewskiej, przeczytać też można przekład Frąców. Jednakże jeżeli tłumaczem był Łoziński to nie bierz nawet za darmo! Nawet wydania poprawionego.
Z tego co obejrzałem, to ciężko jest dopasować Hobbita do Władcy Pierścieni.
Zupełnie różne klimaty, inny styl pisania. Hobbit jest bardziej baśniowy z targetem na młodego czytelnika ;) Tak jak napisałeś: wspólne jest tylko uniwersum i pojawiające się w nim postaci.
No... fabularnie też są powiązane. Ale fakt, można sobie je czytać zupełnie niezależnie.
Raziel bierz tak, by na półce się prezentowało ładnie. To nie seria jak Harry Potter :)
Będę się im bacznie przyglądał. Dzięki za odpowiedzi. Przy okazji mam pytanie. Oglądał ktoś z was film Hobbit? Podobno opowiada on połowę tego, co książka. To znaczy, że kończy się w połowie książki. Prawda to?
Teraz odnośnie Kinga. Zauważyłem, że wydawcy (Prószyński oraz Albatros) bardzo często robią wznowienia, przez co ciężko jest skompletować książki, aby mieć w jednej serii. Np. ostatnio zauważyłem, że powieści takie jak Podpalaczka należące do Prószyńskiego, teraz zaczynają znajdować się u Albatrosa. W sumie ja i tak nie zamierzam mieć wszystkich dzieł tego autora. Zapewne kilka z tych zniknie z moich planów. - http://lubimyczytac.pl/polka/978983/stephen-king/miniatury
Nieprawda. Kończy się tak w 1/3 :P Będą jeszcze dwa filmowe "Hobbity". To chyba pierwszy przypadek w kinematografii, gdzie ekranizację będzie się oglądało dłużej niż czytało książkowy pierwowzór.
Hah, dobre, dobre. To w tym filmie chyba nic ciekawego się nie dzieje w takim razie, skoro tyle trwa.
Jest rozmach, widoki ładniejsze niż we Władcy Pierścieni, ale nie ma epickich bitew, więcej pracy obrazem, więcej gadania, więcej durnego humoru wciśniętego na siłę. W filmie poruszane dogłębnie są tematy, które w książce były wspomniane raptem jednym zdaniem czy wręcz słowem. I jest sporo wątków, które nie wiadomo skąd się wzięły, niczym elfy w helmowym jarze z drugiej części filmowego władcy. Takie widzimisie jacskona.
Nie dziwota zatem, że nie wpadło tysiąc oskarów jak przy okazji władcy.
Mutant <- taka dyskusja już była w wątku-karczmie tolkienowej :P
Mi się tam podoba takie rozwinięcie książki, według mnie można się tylko cieszyć z właśnie takiego podejścia, że jest całkiem dokładnie zachowany oryginalny wątek i do tego jeszcze cała masa nowych rzeczy. A za Władcę nie wybaczę tego braku Bombadila i innych wątków, i tych Elfów w Helmowym Jarze i innych głupot w zamian :P
A gadanie o Oscarach i nagrodach? Wtedy ten film naprawdę robił wrażenie, a teraz co chwila wychodzi jakiś pokaz super zdjęć i efektów specjalnych...
Ja oglądałem Hobbita dwa razy. Raz w kinie 3d i raz w domowych warunkach. Za pierwszym razem opad szczeny, świetnie się bawiłem, syciłem wzrok pięknymi zdjęciami, a fabułę i resztę potraktowałem jako dodatek. W efekcie 3 godz zleciały mi jak 5 minut. Za drugim razem, kiedy warunki domowe nie zrobiły takiego efektu wizualnego jakie daje kino, bardziej skupiłem się może nie tyle na fabule, co na grze aktorskiej. O sweet jesus, to była katorga. Co chwilę łapałem się na tym, że z zażenowaniem oglądam kolejne pokazy patosu Thorina i spółki. Twórcy pod tym kątem przegięli. Zdecydowanie bardziej wolałem Thorina w książce, lepiej pasował do tła tolkienowskiego niż do tła Jacksona.
Najlepszy moment filmu to oczywiście całość występu Golluma. Kapitalnie to zrobili. A grę w zagadki oglądałem już niezliczoną ilość razy ;) Mam nadzieję, że faktycznie wstawią tego Golluma do odświeżonej wersji Władcy i że to nie jest plotka :P
_____
Ostatnie 2 miesiące stały u mnie pod znakiem kompletnej dezorganizacji czasowej. Nie mogłem się zebrać do czytania przez co jeszcze nie skończyłem opowiadań Lovecrafta (zostało mi jeszcze 2,5 opowiadania). W każdym razie zwracam mu honor, bo im dalej w las tym jest lepiej ;)
No mnie też się lepiej teraz czyta. Był taki czas, że zacząłem się obawiać. Zastanawiałem się czy to już koniec z czytaniem? Chwilowe hobby? Okazało się, że wpływ na to miała nie tylko pogoda, ale problemy finansowo-miłosne. Szczególnie rozchodziło mi się o te drugie...
HUtH --> Rozwinięcie książki jest jak najbardziej okej, bez tego cały Hobbit zamknąłby się w tych trzech godzinach dosyć dobrze oddany. Ale Peter poszedł imo za daleko, wiele dłużyzn, bez których film by nic nie stracił, a wręcz przeciwnie... I ten humor niezbyt do mnie trafił.
Co do czasu na czytanie, ostatnie tygodnie miałem zajęte w ogrodzie, wiosna przyszła, drzewo ze starego dachu leżało od lat i prosiło się o wykorzystanie. Trzeba było jeszcze wykarczować teren i zrobić ogrodzenie, żeby młody do rzeki nie wpadał przy byle okazji. Renowacja drewna zajęła mi sporo czasu, potem dużo czasu zeszło na delektowaniu się piwem w nowym miejscu, także wiele wieczorów czytelniczych przepadło :P
Na zdjęciu brak instalacji elektrycznej którą w zeszłym tygodniu zrobiłem, poza tym wciąż brakuje ławki-huśtawki, ale pogoda ostatnio nie sprzyja spawaniu więc się odwleka.
To tak apropo czasu na czytanie, a poza tym pochwalić się chciałem, bo w zasadzie wszystko zrobiłem sam.
Saul <- ja byłem dwa razy w kinie, w imaxowym 3d i w 48fps 3d i w sumie tak jak zawsze z tym mam, te 3d mi raczej przeszkadzało...
W każdym razie co do Thorina się nie zgadzam, mi tam podobała ta postać(w sumie to ciągnęła historię i dodawała jakiegoś dramatyzmu). Ale z patosem racja, jak zwykle za dużo, choć chyba mniej go było niż w TTT i RotK, no i te różne elementy z humorem i hobbitem fajnie rozładowywały go...
Mutant <- Mi jakoś ten film bardzo szybko przelatuje, bardzo się zdziwiłem tym :P Z humorem no niestety różnie... mi trafił(może niespecjalnie Radagast, ale jak Saruman mówi o grzybkach... na takie smaczki się łapię)
Fajna altanka :)
Tak zauważyłem, że jak nie układam sobie jakiegoś planu czytelniczego to idą mi książki szybko, bo czytam też jakieś równolegle, ale jak mam plan(że najpierw muszę przeczytać to i koniec kropka) i jakaś mi nie podpasuje(tak jak teraz), to i kilka tygodni mogę ją czytać...
Kurczę, no muszę tego Hobbita obejrzeć jeszcze raz ;P
Korzenie niebios, metro bez metra. Książka zupełnie inna niż te z uniwersum, które ukazały się w naszym kraju, niestety dla mnie niekoniecznie przez to lepsza. Nie do końca mi pasuje tak swobodne poruszanie się po powierzchni, życie ludzi w miastach w prowizorycznie przygotowanych schronieniach. Do tego sroga nuklearna zima, której w Petersburgu czy Moskwie nie ma, brak konsekwencji. Tyle z narzekania, to wydają się małe pierdoły, ale mają wpływ na odbiór całości. Włoch pisze bardzo dobrze, czytało się przyjemnie, znacznie lepszy z niego pisarz niż inni, którzy brali się za metro. Trudna tematyka, filozofowanie na temat religii wszelakich i próbie odbudowy katolicyzmu nie do końca mi podeszła, ale poruszyła ważny temat, który został przedstawiony całkiem interesująco.
Pretekst tak niebezpiecznej i długiej podróży jest długo nielogiczny, a kiedy pod koniec przychodzi wyjaśnienie, to i tak dla mnie jest to za słaba motywacja, by drałować przez całe Włochy z ich niebezpieczeństwami.
Autor trochę pojechał po bandzie z niektórymi potworami i ich zdolnościami, przy takich monstrach nie ma żadnej nadziei dla ludzkości.
edycja
ocena miała być 6,5 :P
Mutant - Gratsy. Może zrobisz dla mnie półkę na książki?
Mocno wciągnąłem się w Pana Lodowego Ogrodu. Rychło w czas. Coś czuję, że po Miasteczku Salem zabiorę się za trzeci tom PLO, a to oznacza, że Zabójczy Błękit znowu sobie poczeka.
Jednak to co kupuję dla siebie, to czytam zawsze, a to co dostałem leży i czeka na lepsze/gorsze czasy. Kiedyś się pewnie przydadzą jak z kasą będę cienko stał.
Po Miasteczku Salem będę zastanawiał się nad kolejnymi książkami Kinga. Najbardziej kuszące wydają się być dla mnie: Martwa Strefa oraz Wielki Marsz.
Później nie wiem, które. Czytałem opinie i zastanawiam się, czy niektórych całkiem sobie nie odpuścić:
-Ręka Mistrza
-Stukostrachy
-Historia Lisey
-Buick 8
[Mutant] Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z Metrem czytając właśnie 2033. Później zabieram się za 2034 a w grudniu ma wyjść 2035 ;) Z chęcią później przejrzę co bardziej polecane książki z uniwersum.
Jak to jest z Ojcem Chrzestnym. Mamy 3 filmy, a książek ile? Jedną?
Swoją drogą, pamiętacie może gdy tworzyłem własną książkę? Przerosła mnie. Dlatego też na początek postanowiłem zająć się czymś mniejszym. Ot taka przygoda, wędrówka z elementami horroru, psychodeli. Tytuł roboczy to: "Zakazane Miejsce".
Jak to jest z Ojcem Chrzestnym. Mamy 3 filmy, a książek ile? Jedną?
Z książek to jeszcze "Rodzina Corleone" i "Sycylijczyk".
A historie przedstawione w filmie mają odzwierciedlenie w tych książkach? Pytam, bo filmy są dla mnie wyśmienite. Jedynka wspaniała, dwójka też bardzo dobra, dopiero trójka średnio mi się podobała.
Z tego co pamiętam, to trzy filmy są prawie wyłącznie na postawie "Ojca chrzestnego".
Stalowa Kurtyna - Vladimir Wolff za mną. Książka bardzo ciekawa, czytało mi się ją wyjątkowo dobrze, a jak u tego autora bywa historia jest pełna akcji, a wręcz mogę zaryzykować stwierdzenie że to akcja jest historią. Główną osią fabularną jest inwazja Białorusi na nasz rodzimy kraj, przy jednoczesnym sabotowaniu naszego wojska. Historia jest fikcyjna, ale scenariusz taki bynajmniej nie jest niemożliwy. Początkowo dziwnie mi się czytało, kiedy polskie wojsko dostawało baty, ale szybko się wprawiłem :)
Dla mnie dodatkowym plusem jest postawa autora do wszystkich instytucji międzynarodowych, w tym Nato, gdyż jest identyczny z moim :)
Stalowa Kurtyna ocena 6,5 = Dobra Plus
Ponawiam pytanie - czy czytał ktoś Księcia Mgły i czy warto po niego sięgać?
Tak samo mam zamiar zakupić pozycję "Ukryta rzeczywistość. W poszukiwaniu wszechświatów równoległych" - warto wydać te 35 zł?
Z tego co pamiętam, to trzy filmy są prawie wyłącznie na postawie "Ojca chrzestnego".
"Jedynka" i "Dwójka" tak, natomiast "Trójka" to już zupełnie odrębna historia.
Puzo współtworzył z Coppolą scenariusz, ale w książce "OC" nie pojawiają się jego watki.
O ile się nie mylę, to "Rodzina Corleone" powstała na bazie niedokończonego scenariusza Puzo.
Długo toto leżało w szufladzie, aż w końcu spadkobiercy Puzo znaleźli kogoś, kto ich zdaniem mógł to skończyć.
Fajnie się czyta, bo jest rozwinięcie kilku wątków w oryginale ledwie trąconych ;) Np historia Luci Brasiego.
Są jeszcze jakieś spin-offy Winegardnera. ----- >>
Leżą na półce, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie.
Cały czas mam w głowie oryginał ;)
[49] Z tego co pamiętam, książka jest opowieścią której adaptacją jest pierwsza część filmu. W samej książce jest jednak więcej wątków pobocznych, których w filmie, z racji długości, pewnie nie chcieli uwzględniać :)
Właśnie się dowiedziałem, że Doctor Sleep jest niczym innym jak kontynuacją Lśnienia. - http://www.proszynski.pl/images/media/2013.pdf
Jestem w szoku. Po tylu latach?
Jestem w szoku. Po tylu latach?
Różnica między Talizmanem a Czarnym Domem to 17 lat.
Mroczną Wieżę napisał w ciągu 22 lat.
U niego to nic nowego.
Pytanie z serii głupich. Często widzę w opisach, że książka jest w oprawie broszurowej. Czym to się różni od miękkiej oprawy, czy może to jedno i to samo?
Broszurowa to chyba mały format?
Broszurowa to wersja ze "skrzydełkami" - okładki są zagięte do środka i można je rozłożyć, zazwyczaj są na nich jakieś notki o autorze lub o trzymanej w ręku książce.
Dla mnie nowość. No to Mutant z racji, że Lśnienia nie lubi, zapewne odpuści sobie sequela. Nie no Mutant to sado maso jest i czyta nawet to, co mu się nie podoba.
Albatros rozpoczął nową linię wydawniczą (tak, znowu). Odświeżono te książki, które uprzednio należały do Prószyńskiego. Z wyjątkiem Chudszego.
http://nobody-fun.blogspot.com/2013/05/podpalaczka-2013-albatros.html
http://nobody-fun.blogspot.com/2013/03/chudszy-2013-albatros.html
http://nobody-fun.blogspot.com/2013/03/worek-kosci-2013-albatros.html
co wydawnictwo to nomenklatura. Ogólnie broszurowa to miękka, a rodzaj jej wykończenia może być już rózny.
Obejrzałem film Igrzyska Śmierci i chciałbym się dowiedzieć, co sądzicie o całej, ale książkowej trylogii - http://mediarodzina.pl/zasoby/images/vbig/igrzyska_smierci_trylogia.jpg
Jak już obejrzałeś film to nie masz co czytać :) Pierwsza książka opiera się na zwrotach akcji w głównej mierze. Bardzo fajnie zrealizowany pomysł na świat przyszłości, nie ustrzegł się pewnych wad i wielu naciągnięć, ale z grubsza jest całkiem sensownie. Historia pierwszego tomu jest bardzo dynamicznie opisana, ciągle coś się dzieje, nie ma czasu na nudę, a zwroty akcji bywają zaskakujące, przeczytałem Igrzyska bardzo szybko. Im dalej jednak, tym gorzej, kolejna książka to kalka pierwszej, ten sam schemat, dopiero w ostatniej dzieje się coś więcej świeżego, ale i tak do pierwszej części nie mogą się równać, chociaż czyta się je szybko a wszystko razem tworzy fajną całość.
Nie tak dawno Mazio się nad tym rozwodził w tych wątkach, kilka innych osób też o tym pisało.
Co do okładek Kinga, wszystkie nowe są ładne, a potem się człowiek przyzwyczaja i się okazuje, że nic szczególnego :P
I nie, że nie lubię lśnienia, tylko nie jest ono dla mnie tak wybitne jak dla niektórych. I na bank kupię doktora i dżojlanda :)
Mutant - Oj tam.
Panowie. Dziś lub jutro kończę drugi tom Pana Lodowego Ogrodu, by następnie zabrać się za Miasteczko Salem. Według wielu czytelników czeka mnie najlepsza przygoda związana z Kingiem, ponieważ do tej pory zagłębiłem się jedynie w Carrie oraz Christine.
Nie podchodziłbym w ten sposób do książek Kinga, bo ja się już na tym przejechałem :).
O ile Bastion był fajny, choć spodziewałem się czegoś lepszego po opiniach, że to jego najlepsza powieść etc. tak To i Misery mnie zawiodły.
Jedno trzeba jednak oddać Królowi, jest on na tyle uniwersalnym pisarzem, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie w jego zbiorze.
Staram się już nie mieć wygórowanych wymagań i nie kieruję się opiniami. I tak skończyłem Dallas już jakiś czas temu, i do dziś uważam, że to jego najlepsza powieść :)
Ja kupiłem sobie dzisiaj "Powrót z gwiazd" i "Golema XIV" - szkoda tylko, że obie muszą czekać jeszcze kilka tygodni na lepsze czasy, bo teraz jednak nauka ważniejsza...
Ale jednak antykwariaty i inne wszelkiej maści stoiska z używanymi książkami to fantastyczne instytucje, można sobie kupić parę pozycji w cenie jednego nowego egzemplarza :)
sapc_io - Spokojnie, aż tak się nie napalam. Liczę na dobrą książkę i tyle.
Teraz poczytam sobie posty na temat Pana Lodowego Ogrodu, które zostały napisane na przestrzeni 7 części tej karczmy.
PLO2 - 20 stron do końca, ale jestem dziś bardzo senny i wolę dokończyć jutro.
W 8 części wprowadzę kolejną zmianę, która ułatwi wam przeglądanie całej karczmy.
Raziel co mi tam ojtamujesz? :)
I jak ułatwisz nam przeglądanie karczmy, wyglądu forum nie zmienisz.
Christine i Harry'ego Pottera również najpierw obejrzałem, a dopiero potem przeczytałem. Władcę Pierścienie, Uciekiniera i Igrzyska Śmierci także mam za sobą, jeśli chodzi o kinematografię, a mimo to jestem chętny na zapoznanie się z literaturą.
Pamiętacie film z Arniem pt. Uciekinier? Ostatnio dowiedziałem się, że został on oparty o powieść Kinga o tym samym tytule. Chętnie bym przeczytał, ale niestety nie ma wznowień, a stare wydania mnie nie interesują.
Drugi tom Pana Lodowego Ogrodu został przeczytany. Później opiszę swoje wrażenia i wystawię ocenę.
Mutant - Dodam coś, co ułatwi przeglądanie poprzednich części.
Nie zgodzę się z tym, że jeśli obejrzałeś Igrzyska Śmierci, to nie masz po co sięgać po książkę. Owszem film dosyć wiernie przedstawia wydarzenia z książki, jednak w żaden sposób nie pokazuje wewnętrznych rozterek bohaterów i motywów ich działań. Tak samo praktycznie nie ma pokazanego tła historycznego i społeczeństwa, relacji pomiędzy dystryktami, panującego głodu itp.
Całą trylogię należy traktować jak jedną książkę. Akurat dzisiaj ją skończyłem. Historia miejscami poważna, miejscami zupełnie naiwna.
Swoją drogą zabrałem się za takie odmóżdżacze. :D Aktualnie dorwałem Intruza Pani Meyer, jednak przeczytałem dopiero kilka stron czekając na pizzę.
Panie i Panowie, czego mogę oczekiwać od Pana Lodowego Ogrodu III? Tak bez spoilerów i pokrótce?
No cóż... Mnie ten tom nie zachwycił, nie porwał, trochę dłużył się, ale ogólnie jest ok. Nie będę pisał więcej, bo automatycznie jest spoler :P
Po to uśmieszek był przy wypowiedzi, by podkreślić, że zdanie nie jest do końca poważne. Przeczytać po obejrzeniu filmu można jak najbardziej, bo pierwszy tom czyta się błyskawicznie, ale jak wspomniałem, wiele jest zwrotów akcji, które zaskakują czytelnika i zachęcają do czytania kolejnych stron. Filmu nie oglądałem więc w zasadzie nie powinienem się wypowiadać, ale jak jest dosyć wiernie oddany to wszelkie zaskoczenia znasz. To tak, jakby czytać podziemny krąg po obejrzeniu filmu, kiedy już od samego początku się wie o bradzie picie i nortonie. Sam ten motyw nie powoduje, że książka jest genialna, ale o wiele przyjemniej się czyta nie widząc o tym, mnie to przeszkadzało, bo film znałem na pamięć kiedy czytałem książkę.
Raziel jesteś parówa, jeżeli dla ciebie okładka jest ważniejsza od treści.
90% PLO4, co potem? Droga McCarthy'ego czy może Korzenie niebios? Sam nie wiem. Z opisu jedno i drugie mi odpowiada. A Waszym zdaniem co warto przeczytać w pierwszej kolejności? :)
Mutant - Czekam na wznowienie, bo chcę, aby kolekcja była spójna i ładna. Poza tym dziwi mnie jedno. Dlaczego wydawcy w nieskończoność i co chwilę odświeżają niektóre tytuły, a pozostałe czekają bez wznowień? Ze względu sprzedaży?
Swoją drogą, co sądzicie o Uciekinierze - Stephena Kinga? Film mi się podobał, a jak jest z książką?
No i czytam Miasteczko Salem. Pierwsze wrażenie całkiem dobre.
Mnie się uciekinier bardzo podobał, nie pamiętam już szczegółów więc nie napiszę ci co dokładnie mnie urzekło, ale oceniłem go wysoko.
Jeszcze wyżej ocenię książkę zbliżoną klimatem do uciekiniera, Rok 1984, który przeczytałem, bo się tutaj o nim głośno swego czasu zrobiło. Książka mnie przytłoczyła wizją totalnie kontrolowanego świata, gdzie największe zbrodnie popełnia się myślą a nie uczynkiem. Chyba jedyny alternatywny czas, w którym nie chciałbym żyć chociaż przez chwilę by zobaczyć jak to jest.
Nie liczyłem się, że tak mi się spodoba, spodziewałem się bardziej politycznego bełkotu, a jednak forma jest bardzo klarowna.
Przygnębienie od początku do końca, po spotkaniu się z takim ustrojem od razu czuję się lepiej żyjąc w naszym, pomimo ciągłego ruchania od tyłu.
A ja pozostanę parówą i poczekam na nowe wydanie Uciekiniera. Zresztą, Kingowskich książek do wyboru mam pod dostatkiem.
Moja aktualna kolekcja -->
Patrz i płacz.
Ponieważ posiadam jednolitą kolekcję dzieł S. Kinga, a ty nie.
A jak poszerzę ją o Martwą Strefę lub Wielki Marsz, to braknie ci chusteczek na otarcie swych łez.
Ja te trzy książki mam każdą z innej parafii, ale nie zamieniłbym ich na twoje.
Dla mnie też wydanie nie ma większego znaczenia. Jak jest okazja, to można, ale ogólnie się nie spinam. Może jakbym miał gdzie te książki eksponować, to bym się zastanowił, ale przy upychaniu ich gdzie da radę większego znaczenia nie ma. W każdym razie nie zamieniam starych wydań na nowe tylko dlatego, że wyszło ładniejsze albo też pasuje do nowej książki.
A "Uciekinier" całkiem sympatyczny jest... ale ja wolę niehorrorowe powieści Kinga.
Shadowmage -> Dla mnie też wydanie nie ma większego znaczenia.
Miałem właśnie o tym pisać ;)
Zastanawiam się skąd u niektórych takie parcie żeby wszystko było pod sznurek i w takiej samej okładce?
Może właśnie z powodów ekspozycyjnych :D
przy upychaniu ich gdzie da radę większego znaczenia nie ma - Skąd ja to znam :D
Co prawda dopiero zaczynam swoją przygodę z literaturą i nie wiem, jak to się dalej potoczy, ale myślę, że mogę rzucić linka do swojego profilu na lubimyczytac
http://lubimyczytac.pl/profil/168132/serek/polka/1073304/przeczytane/lista
Wczoraj skończyłem Metro 2034. Według mnie pozycja jest dobra, lecz bardzo odstaje od 2033. Historia nie jest tak głęboka. Autor ciągle odbiega od głównego wątku i sztucznie wypełnia kolejne strony. Fabuła nie jest tak samo ciekawa. Nieco brakuje polotu. Pomimo, że jest słabsza od pierwowzoru, myślę, że warto przeczytać.
Dla mnie książka jest dobra, czyli w skali lubimyczytac jest to - 6/10
Następnie zajmę się książką o szatanie :) Już dzisiaj ją dostałem, ale mam ważną sprawę na głowie i raczej zacznę czytać dopiero jutro lub pojutrze.
Miałem czytać "Lot nad kukułczym gniazdem" ale kuzyn na urodziny wręczył mi "Rękę Mistrza" Kinga, więc na razie zaczynam czytać książkę od "Mistrza" :p
PIL u mnie, dopóki było miejsce na półkach, książki stały sobie w ładnych rządkach i się prezentowały, niestety książek przybywa, a półki nie są z gumy i zaczyna to wyglądać mniej więcej jak na twoim zdjęciu. Dlatego stwierdziłem ostatecznie, że nie ma sensu czekać czy szukać wydania, brać jak leci, co tańsze.
Kluha uwaga, książka trudna, Kingowskie wodolejstwo na poziomie ekspert, albo się spodoba albo się wynudzisz.
Oj raziel, raziel, co poczniesz jak proszyński zmieni szatę graficzną powieści Kinga? Wymiana całej kolekcji?
Wtedy powie, że King jest już passe a poza tym ma najlepsze pozycje, akurat te, które chciał.
Dzisiaj, zaglądając do namiotu stojącego na parkingu centrum handlowego z dumnie wiszącym, lecz żałośnie wykonanym szyldem "tanie książki już od 2.99", nie spodziewałem się zgarnąć zbyt wielu łupów. I miałem rację, 3/4 miejsca zajmowały kolorowanki, komiksy i książeczki dla dzieci. Na szczęście udało mi się wyłapać wzrokiem spośród sterty niezbyt interesujących mnie książek (i chyba nie tylko mnie) okładkę z nazwiskiem Kinga i pomarańczowym, oczojebnym tytułem "Blaze". Kosztowała tyle co paczka fajek więc wziąłem bez zastanowienia. Co prawda wcześniej nawet nie miałem pojęcia o istnieniu takiej książki, ale okazja by troszkę bliżej zapoznać się z Kingiem (za co się zabieram od dłuższego czasu) po takiej cenie sprowokowała mnie do zaryzykowania.
Po przeczytaniu kilku rozdziałów mogę już śmiało powiedzieć, że nie żałuję. Czyta się super, nawet nie zauważyłem jak pochłonąłem spory kawał książki. Intrygujący bohater, wywołujący u mnie zarówno politowanie, współczucie jak i pewien dziwny niepokój i lęk. W każdym razie jaki by nie był, jedno jest pewne - aż chce się przewracać kartki i poznawać jego dalszą historię. Na tym etapie śmiało mogę przyznać Blaze'owi pierwszą nagrodę w kategorii najbardziej udanych spontanicznych zakupów. Jeśli mnie po drodze jakoś wielce nie rozczaruje, z pewnością utrzymam ten werdykt :)
Wakacje nadciągają, mam nadzieję, że uda mi się nadrobić w ich trakcie trochę zaległości. W kolejce czeka "W mrok" Diakowa do dokończenia, najnowsza część Uniwersum '33 "Korzenie niebios", oraz "Dallas '63" i "Pod kopułą" Kinga które już do mnie jadą. Do tego mam też chrapkę na zaliczenie sagi Wiedźmina i Władcy Pierścieni. No i chciałbym ruszyć dalej z PLiO Martina, po przeczytaniu pierwszej części nie poszedłem za ciosem i przerzuciłem się na inne rejony. Trochę się tego uzbierało, zobaczymy w jakim stopniu uda mi się wypełnić mój letni plan czytelniczy :)
No i już dawno po PLO4. Jak dla mnie jedno z ciekawszych polskich SF. Zacząłem Drogę, ale jakoś nie mogę się wkręcić.
PLO4, chyba najlepsza część sagi. Najwięcej akcji i ciekawych wydarzeń. Zakończenie hmmm ciekawe, w sumie nie myślałem przed ukończeniem na tym jak ono będzie wyglądało. Więc element zaskoczenia był, jak najbardziej można to zaliczyć na plus.
Ocena czwartej części: 9.0
Ocena całego cyklu : 8.0
Cholera, czytam właśnie 2010 Odyseja Kosmiczna mając nadzieję, że to nie będzie mi przypominało filmu, który wypadł średnio.
Tymczasem jest jego kalką, do tego z głupim chińskim wątkiem,
spoiler start
który został urżnięty przez jakieś kosmiczne badziewie, które pojawiło się znikąd.
spoiler stop
Jeśli to jest lepsze niż 2061 i 3000 Odyseja... to aż się boję czytać dalej...
"Blaze"? Czytałem, ujdzie w tłoku.Chociaż zapomniałem już o co w niej chodziło...
Ostatnio zrobiłem zakupy, gdzie wziąłem:
-Kantyczek dla Leibowitza
-Żegnaj laleczko & Kłopoty to moja specjalność (Chandler)
-Ubik (Philip Dick)
Zdjęć nie wstawię bo w porównaniu do tego, co tu wrzucacie, są to stare wydania którymi raczej nijak nie zaszpanuję :]
Shadowmage - Przecież wszystkich książek mam już kilkadziesiąt.
EnX - Skompletuję tę, którą aktualnie posiadam. O wymianie kolekcji nie ma nawet mowy.
Mutant - Trochę się boję, że Prószyńskiemu odbije i zmieni wydania, a ja będę wówczas zmuszony do jak najszybszego skompletowania najciekawszych pozycji Kinga, ale póki co pomału sobie będę je uzupełniał. Jeszcze myślę nad pozycjami Albatrosa, ale to już w dalszej kolejności.
Te mam teoretycznie w planie - http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978983/stephen-king---proszynski/miniatury
Choć czytając opinie z kilku pewnie zrezygnuję.
Blaze jest zaskakująco dobrą pozycją, czytałem ją lata temu na wakacjach, pamiętam że końcówka mi się podobała, co u Kinga jest rzadkością :)
Raziel z tej listy, jeżeli miałbym rezygnować, odpuściłbym raptem Buicka :D
raziel88ck-->wiem :) Po prostu jak będziesz miał książek kilkaset albo kilka tysięcy, to spojrzysz na to trochę inaczej... a w zasadzie na swoje książki nie spojrzysz, bo jedne będą zasłaniać drugie :)
25 to kilka dziesiątek, fakt, ale jednak nie nazywałbym tej ilości w ten sposób.
No nie wiem, nie wiem, zobaczymy.
Ja chyba zrezygnuję z większej ilości książek. Tak sobie czytam Miasteczko Salem, niby 50 stron za mną, a nic specjalnego się nie dzieje, bo autor opisuje szczegółowo budowę miasteczka. Wodolejstwa nie lubię niestety i na tę chwilę ranking książek Kinga prezentuje się następująco:
1. Christine
2. Carrie
3. Miasteczko Salem
Mam nadzieję, że później będzie lepiej. Tematyka interesująca. Prolog dobrze rokuje, ale chciałbym przebrnąć przez te opisy.
Nie zapomnij podzielić się klasyfikacją za kolejne 50 stron :D
Ja czytam "Wurta" Noona. bardzo dobry, hmmm, cyberpunk?
Miasteczko Salem obaliło mój stereotyp o "plastkowym" wizerunku wampira tak mocno propagowanym w dzisiejszej literaturze/filmie. Dobra książka Kinga Raziel, nie powinieneś osądzać książki po okładce i 50 stronach :D że tak powiem. Zachęcam do lektury, bo będzie tylko lepiej :P BTW jeśli nie lubisz wodolejstwa, to chyba nigdy byś nie przebrnął przez Władcę Pierścieni. Ostatnio sobie poczytywałem i nawet mnie męczą te opisy przyrody.
Akurat w miasteczku nie ma żadnego wodolejstwa. Wprowadzanie i budowa klimatu to nie jest wodolejstwo. W jego najstarszych książkach, a miasteczko do takich należy, wodolejstwa po prostu nie ma.
Kończę "Płyńcie łzy moje, rzekł policjant", zostało mi 15 stron, ale jak zawsze, kiedy się zbliżam do końca, to słyszę z pokoju obok podrzemkowe "tatatatata, mamamamama" i po czytaniu :P
A książka zajebista.
Spokojnie, spokojnie.
Postanowiłem opublikować recenzję Pana Lodowego Ogrodu I na łamach swojego bloga.
Fajnie, że się zdecydowałeś na taki krok. Twoje recenzje wieśka nie zostały dobrze przyjęte, ale uważam że nie powinieneś się poddawać. O ile wyciągniesz wnioski z krytyki to z recki na reckę będzie lepiej. Tym bardziej, że i przeczytanych książek masz coraz więcej na koncie.
Ja nie przeczytam twojej recki, bo jeszcze książki nie czytałem, wciąż stoi na półce. Jak przeczytam i nie zapomnę, to sprawdzę co tam wypociłeś :P
Przeczytałem teraz kilka twoich piwnych opinii, to co mnie zaskoczyło, to lekkość z jaką o piwie piszesz. Z tekstów twojej piwoteki wyciąga się wszystko co chce się wiedzieć o piwie. Mimo, że każdy wpis jest oparty na jednym schemacie, to o każdym piwie piszesz inaczej. Gdybyś tę lekkość miał przy reckach książek byłoby bardzo dobrze.
Tak btw. twoja praca związana jest z piwem, czy to tylko hobby?
Mutant - Dzięki. Postaram się równie lekko napisać o książce. Pomysł na recenzję mam, a poza tym PLO to powieść, także łatwiej będzie mi ogarnąć temat.
Z piwem sprawa była następująca. Kumpel zaraził mnie piwami. Nie to, żebym ich wcześniej nie pijał, ale to dzięki niemu spróbowałem mniej znanych browarów. Dopiero później związałem pracę z piwami. Jednak teraz również pozostało jako samo hobby.
Aż jestem ciekaw recenzji :)
Czytam teraz właśnie długo wyczekiwaną powieść o tytule "Gra o Tron" i jestem zauroczony, od bardzo dawna żadna książka tak mnie nie zaciekawiła i wciągnęła :) Jestem w połowie, i na tą chwilę REWELACJA!
Płyńcie łzy moje, rzekł policjant, książka, której tytuł nie zachęca w ogóle do sięgnięcia po nią. Gdyby nie trafiła się promocja w auchanie, to pewnie sam szybko bym się do niej nie dostał. A byłby to błąd, bo okazało się to świetnym czytadłem. Inaczej niż pozostałych swoich książkach, Dick mindfucka serwuje już na samym początku. Dawno już nie miałem takiego parcia by przeczytać książkę, byle tylko dowiedzieć się jak się zagadka rozwiąże. Nie ma tutaj Dickowskiego bredzenia o nie wiadomo jakich absurdach, prosta wciągająca historia, która czyta się sama.
Nie nazwałbym tego "najlepszą powieścią sf", jak to sam określił Dick, ale jest to solidna pozycja.
raziel88ck -> Z piwem sprawa była następująca ...
To pewnie TA pozycja stoi u Ciebie na eksponowanym miejscu ;)
PIL - Zaskoczę cię, ale nie. Nie posiadam żadnych książek związanych z browarami, ale tamten kumpel jak najbardziej. Pamiętam, bo mi coś pokazywał wtedy.
[114] Oglądałem kiedyś tę albo podobną książkę, przy polskich piwach był... Żywiec. I to nie ten zarąbisty bałtycki porter, a zwykły jasny. Aż chciałem potargać tę stronę :P
Dziś opublikuję (właśnie jestem w trakcie pisania) recenzję pierwszego tomu Pana Lodowego Ogrodu. Postaram się, aby moja opinia była rzetelna, treściwa oraz lekka w odbiorze.
Przed chwilą zamówiłem sobie Pana Lodowego Ogrodu TOM III, ponieważ bardzo interesują mnie dalsze losy Filara oraz Vuko. Odbiór w środę.
Miasteczko Salem ładnie się rozkręca i na chwilę obecną mój Kingowski ranking prezentuje się następująco:
1. Christine
2. Miasteczko Salem
3. Carrie
Myślę również o kolejnej książce Kinga i nie potrafię się do końca zdecydować pomiędzy Wielkim Marszem, a Martwą Strefą. Ten pierwszy kusi mnie tematyką oraz małą ilością stron, drugi zaś lepszym stosunkiem ceny do grubości książki i jakby nie patrzeć również zarysem fabuły.
Dziś przejrzałem sobie pokrótce parę powieści. Między innymi Ojca Chrzestnego, Popiół i Kurz: Opowieść ze świata pomiędzy. Film na podstawie pierwszej z nich obejrzany, a właściwie cała trylogia. Bardzo ją zresztą polubiłem. W kwestii tej drugiej mam pytanie.
Czy osoba lubiąca Pana Lodowego Ogrodu będzie zadowolona z Popiołu i Kurzu? Czego oczekiwać od kolejnej książki Jarosława Grzędowicza? Warto?
"Popiół i kurz" jest książką na znacznie mniejszą skalę, ale też przygodową, więc powinien się podobać. Trochę inne klimaty też.
Pan Lodowego Ogrodu, TOM I - Recenzja przygód Vuko i Filara - http://gameplay.pl/news.asp?ID=77465
Opublikowałem recenzję, ale nie jestem z niej do końca zadowolony.
Stephen King napisał kiedyś pod pseudonimem Richard Bachman powieść o tytule Rage. Jednak po szkolnym incydencie postanowił ją wycofać i nigdy nie wznowić. To oznacza, że nie ma co liczyć na nowe wydania, ani na polską lokalizację. Przynajmniej oficjalnie, bo amatorska wszakże istnieje i zwie się Gniew - http://nobody-fun.blogspot.com/2009/12/gniew.html
Śmiesznie wygląda jak tak wklejasz informacje o Kingu, które są znane od stu lat :D
A nuż ktoś z was o tym nie wie? Oceńcie moją reckę PLO1. Co o niej sądzicie? Jest lepiej? Nadal słabo?
O Rage i jego trudnościach pisano wiele i dużo, mimo całej tej afery wokół tej książki nie mam najmniejszej ochoty, aby po nią sięgnąć. Ot, King trochę mi się przejadł, na półce leży jeszcze "TO" i czeka na swoją kolej chyba od pół roku :)
Raziel nie obrażaj się, jesteś jeszcze bardzo młody (dotyczy stażu czytelniczego) i czasami jesteś trochę za bardzo entuzjastycznie nastawiony do wielu rzeczy, a inne krytykujesz nie bez zapoznania się z nimi. Recenzja pierwszego tomu PLiO jest ok, chociaż brakowało mi w niej lepszego opisu warsztatu autora, oraz np: krótkiego opisu danego wydania jakie miałeś w rękach.
Taka mała rada na przyszłość od kolegi po "fachu" więcej czytaj, więcej pisz, a jak napiszesz, odłóż na jakiś czas i przeczytaj jeszcze raz, wtedy dopiero na spokojnie ocenisz swoją pracę :)
"Lokalizacja książki" :D
Jak rzucamy linkami do recenzji, to podrzucam mój tekst o "Droodzie" Simmonsa. Jedna z lepszych powieści jakie czytałem w ostatnim czasie.
http://shadowmage.nast.pl/2013/05/dan-simmons-drood-recenzja/
Spuśćmy psy - Maureen Jennings
Czwarta książka z przygodami detektywa Williama Murdocha wydana w naszym kraju. Autorka przedstawia w niej sprawę zabójstwa niejakiego Johna Delaneya. Oskarżonym jest Harry Murdoch, ojciec głównego bohatera powieści. Detektyw staje przed trudnym zadaniem oczyszczenia ojca z zarzutów mimo przepełniającej go goryczy związanej tym, że jego Harry w dzieciństwie nie darzył syna miłością.
Moim zdaniem godna kontynuacja cyklu. Historia przedstawiona jest w sposób przyjemny, wciągający, a i zakończenie moim zdaniem jest zaskakujące na tyle, że warto sięgnąć po tą pozycję :)
7 w skali LubimyCzytać :)
7,5 w skali GOLa.
Pan Lodowego Ogrodu II - godna kontynuacja tomu pierwszego. Może i początek dosyć wolno prze naprzód oraz nie jest tak interesujący jakbym sobie tego życzył, ale dalej jest tylko lepiej. I tak w sumie do samego końca. Tutaj Grzędowicz zdecydował więcej czasu poświęcić Filarowi, bo uprzednio mieliśmy z nim bardzo mało do czynienia. Tego, czego najbardziej mi jednak brakowało, to elementów grozy oraz science fiction. Generalnie jestem zadowolony z niniejszej powieści i czekam, aż trzecia część dostanie się w moje ręce.
Przeczytałem dzisiaj Hyperiona i mam pytanie jeśli chodzi o zakończenie.
spoiler start
Czy książka naprawdę kończy się w momencie kiedy siódemka pielgrzymów jest tuż przed wejściem do Grobowców Czasu ? Czy to wina mojego pdf ?
spoiler stop
Raziel dwie książki na raz czytałeś, i miasteczko i plo? A wydawało mi się, że jesteś temu przeciwny, że nawet serii książek nie przeplatasz innymi :)
Nie, nie czytam w jednej chwili obu, ale przeplatać, przeplatam. co wyraźnie widać po mojej biblioteczce.
Najwidoczniej pomyliłeś mnie z inną osobą.
Czytam twoją reckę Raziel i jestem na "Sam autor potwierdza, iż jego dzieło nie jest zwykłym fantasy. Wręcz przeciwnie, przypisuje je także pod science fiction, dodatkowo uzupełnione o elementy horroru."
Jak coś takiego czytam, to chcę od razu przypis do źródła, bo może sobie to wymyśliłeś i będziesz wymyślać inne rzeczy. Może to jest czepialstwo, ale mnie obchodzi :P
Uff, skończyłem, aleeee dłuuugaaa ta recka :P
Nie no żart, piszesz prosto, szybko się czyta, pewnie dlatego masz tego bloga na gameplayu :)
Faktycznie tak mówi. Ale tutaj dochodzimy do tego czy autor powinien się wypowiadać o swoim dziele, czy ono powinno mówić samo za siebie. Bo znam kilku takich, co twierdzą, ze pisza arcydzieła. A cóż... nie piszą :P
^ No jeśli tak mówi to ok, tylko że lepiej gdyby autor recki chociaż napisał skąd to wziął, gdzie przeczytał/usłyszał, itp., a nie tak sobie rzucał, że autor książki tak mówi.
Oczywiście można po prostu inaczej zbudować zdanie bez odwoływania się do autora :P
A co tego samego zdania, to chyba można napisać, że to fantasy przepuszczone przez filtr science-fiction, magia nie jest jakąś oczywistą mocą, a zjawiskiem, które się rozkłada na czynniki pierwsze(w każdym razie w pierwszym tomie tak jeszcze jest).
Ale tutaj dochodzimy do tego czy autor powinien się wypowiadać o swoim dziele, czy ono powinno mówić samo za siebie. Bo znam kilku takich, co twierdzą, ze pisza arcydzieła. A cóż... nie piszą :P
Wydaje mi się, że to szczególnie się tyczy właśnie fantastów :P
Raziel coś mi się popieprzyło.
Bo znam kilku takich, co twierdzą, ze pisza arcydzieła
Na obwolucie nowego wydania Rebisu "Płyńcie łzy moje..." jest cytat Dicka, ze słowami iż uważa tę powieść za najlepszą z gatunku sf, to już przesada :)
Cieszy mnie to, że z każdą kolejną książką coraz lepiej wychodzi mi pisanie recenzji.
Nieźle się wciągnąłem w Miasteczko Salem - Stephena Kinga. Do takiego stopnia, że zamarzyłem o jego kolejnych trzech powieściach:
- Wielki Marsz
- Cmętarz Zwieżąt
- Martwa Strefa
Za to czytając opinie czytelników całkowicie zrezygnowałem z:
- Ręka Mistrza
- Stukostrachy
- Historia Lisey
Znam siebie i skoro taka Ręka Mistrza oraz Historia Lisey wleką się bezsensownie przez 200-300 stron, to ja za żadne skarby nie dałbym rady ich ukończyć. Szczególnie, iż druga pozycja napisana została dziwnym, ciężkim dla odbiorcy stylem.
Historia lisey się nie wlecze, tylko po prostu nie wiadomo w ogóle o co chodzi, jest różnica :P Tak czy inaczej jak ją sobie odpuścisz, to nic nie stracisz.
Stukostrachy to takie pod kopułą, tyle że z obcymi w roli głównej i bardzo nierówno prowadzoną akcją, która skupia się na jednostce a nie całej społecznosci. Raz się dzieje bardzo dużo, raz jest kicha, jest to jedna z dłużej czytanych przeze mnie książek Kinga. Ciągle mnie rozśmiesza motyw z bateriami :)
Wszedłem dzisiaj do mojego ulubionego antykwariatu i znow nie wyszedłem z pustymi rencami:F
" Inwazja" Koontza i "Zaklęci" trafiają na oczekującą kupkę. Pewnie dopiero w lipcu będzie chwila czasu zeby sie za nie wziąć
Temat e-booków był już poruszany, no ale może ktoś je kupuje :) A że King jest u was dość częstym tematem, to dzisiaj jest o 50% taniej :)
Mutant - Cieszę się, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Rozwiałeś moje wątpliwości. Przynajmniej jeśli chodzi o Historię Lisey oraz Stukostrachy.
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, ostrzegam.
Nie zaczynać w okresie nawału pracy!
Ta książka uzależnia!
Od dziś w muve.pl (sklep z grami Cenegi) wprowadził do oferty ebooki i audiobooki.
muve.pl/ebooki-audiobooki?utm_campaign=Muve_Internal&utm_medium=Post_muve.pl&utm_source=facebook.com&utm_content=ebooki_audiobooki
Btw przepraszam, ze taki link, ale korzystam z telefonu
Ja czekam na Pana Lodowego Ogrodu III oraz na promocję Wielkiego Marszu, Martwej Strefy i Cmętarzu Zwieżąt.
Edit. Zaraz idę po odbiór PLO3. :D
@PIL
To jest książka na podstawie której teraz leci film w kinach?
Warto się w nią zaopatrzyć? ;]
Teoretycznie tak, chociaż Brooks mówi, że poza nazwą za wiele nie zostało.
widać to po samym trailerze.
Jestem ciekaw, czy zaraz po W. Smithie Pitt zaliczy największą porażkę kasową w tym roku.
Wismerin -> Film w kinach od 5 lipca(na swiecie 19 czerwca).
A czy warto się zaopatrzyć? Moim zdaniem jak najbardziej.
Nigdy nie przepadałem za tą tematyką, ale Brooks pisze o światowej wojnie z zombiakami w taki sposób, że
trudno się oderwać. Tak naprawdę to nie tyle książka o wojnie, co kapitalnie skonstruowana analiza naszych czasów.
Zaniedbań, lekceważącego stosunku do wszystkiego co nas otacza. Słynnego "jakoś to będzie" i czegoś co autor pięknie opisał w 2 rozdziale.
Strach się bać po prostu. Bo to o czym (i jak) pisze Brooks, wydaje się nader realne.
poza nazwą za wiele nie zostało - Przeglądając trailery, wychodzi na to, że tak. Po raz kolejny potwierdzi się teoria kozy. "Książka lepsza" :D
NewGravedigger-->słabość filmu to jedno, ale brak wiary w niego to jeszcze co innego. Chyba spisali ten film na straty, bo cicho o nim wszędzie, a pół roku temu jeszcze coś tam promocyjnie robili.
@PIL
Jak dokończę Silmarilion (o ile w ogóle mi się to uda :P) to chyba się skusze na tą książkę. W sumie jako tako horrory książkowe do mnie nie przemawiają ale tym razem zdam się na twoją recenzję. ;)
Kurde kup se albo zrób wreszcie jakąś półkę :P Albo regał czy coś. Da się wyhaczyć regał spokojnie sporo poniżej stówy, a to tylko 2-3 książki :P
U mnie książki też poukładane są wszędzie gdzie tylko jest jakieś wolne miejsce, w planach mam zamiar kupić duży regał na książki, ale w obecnym mieszkaniu nie bardzo mam go gdzie postawić, dlatego też upycham tylko gdzie się da :)
Ja sobie planuję zrobić regał na całą ścianę, mam już plan ale nie ma czasu i pogody na robotę, ale jak już powstanie, to wlezie wszystko co mam i jeszcze ze trzy razy tyle :)
HUtH - Wiedziałem, że ktoś się oto doczepi.
Mutant - Zrób i dla mnie jakieś półeczki fajne na ścianę. Dogadamy się cenowo.
Czyta ktoś tu Philip K. Dick'a ?
Co lepsze?
Czas poza czasem vs Ubik
inne, ale obie dobre, czas poza czasem dlugo sie rozkreca, ale potem bardzo wciaga (sczegolnie jak sie nie oglądało pewnego filmu :P)
ubik, to ubik,
Bardziej interesowało by mnie porównanie tych dwóch. Żadnej z jego nie czytałem, filmów też nie oglądałem.
Ubik będzie raczej najlepszym wyborem, przeczytałem sześć książek Dicka jak na razie, i do tej pory Ubik stoi ciągle z najwyższą oceną.
Czasu poza czasem jeszcze nie czytałem więc nie mam porównania, ale Ubika polecam :)
Jestem w połowie Miasteczka Salem. Świetnie mi się to czyta, choć Christine wywoływała we mnie takie wręcz podniecające uczucia. Zapewne przez wzgląd na moje uwielbienie do motoryzacji.
Tak się napaliłem, że chciałbym, aby moje Kingowska kolekcja prezentowała się następująco ->
Nie jestem pewien czy "cmętaż dla zwieżąt" Ci się spodoba, akcji tam niewiele, bardzo powoli się rozpędza, a koniec też jest trochę dziwny :)
Tak jak wskazuje tytuł, historia skupiona jest wokół zwierząt, a w szczególności pewnego kota, ot taki trochę mindfuck.
z cmętaża to tylko koniec jest ciekawy, reszta to flaki z olejem.
Raziel błagam Cię, nie ekscytuj się tak, bo z każdym Twoim postem pojawia mi się przed oczami
http://media.tumblr.com/tumblr_lsp31s12iV1qhbry5.gif
bez obrazy oczywiście
Ja aktualnie męczę intruza. Sieczka z mózgu, ale doczytam. Książka ma dobre podwaliny, ale reszta każe rzygać tęczą.
EnX - Sapkowski chwalił sobie Cmętarz Zwieżąt w przedmowie Muzykantów. W Muzykantach też akcji nie było za wiele, ale ta atmosfera, to cierpienie i zemsta zwierząt mocno mnie sobą zaintrygowały.
NewGravedrigger - No bo tak jest :D
Wy już starzy wyjadacze jesteście, także przyzwyczailiście się do tego i nic nie robi na was wrażenia, ale przypomnijcie sobie swoje początki i poczujcie to, co ja. xD
Sorry za mały offtop i reklamę :)
Jakby ktoś chciał może kupić jakąś książkę z mojej kolekcji to zapraszam do kontaktu na maila (mó[email protected]). Lista: http://lubimyczytac.pl/polka/1022576/posiadam/lista
Wszystkiego nie sprzedaję ale większości mogę się pozbyć. Okładki wybierałem do listy takie jak mam w rzeczywistości, Bourne i King kieszonkowe, reszta normalne, broszurowe. Kiedyś wystawię na Allegro, ale póki co może ktoś chciałby coś kupić za niezbyt wygórowaną cenę (w granicach rozsądku of kors :)). Możliwy odbiór w Krakowie.
Spójrzcie drodzy mili - http://www.wydawnictwoalbatros.com/1,2,21,plan-wydawniczy,autor.html
Plany wydawnicze Albatrosu na ten rok. Masa wznowień, także będę miał w czym przebierać i Uciekinier w końcu znajdzie się na mojej czytelniczej liście.
matiz87 - Spoko, śmiało się ogłaszaj.
Co byście na początek polecili z Kinga? Tak, żebym był pod wrażeniem, ale z poczuciem, że jeszcze ma w zanadrzu jakąś lepszą książkę.
raziel --->
Przeczytać zawsze warto, ale szczerze powiedziawszy nie jest to najlepsza książka Kinga, ba! odważę się powiedzieć że nie zalicza się nawet do top 10 :)
Zdecydowanie warto przeczytać zbiory opowiadań, niektóre z nich są zdecydowanie lepsze od pełnoprawnych powieści.
Gra o Tron przeczytana, i powiem jedno REWELACJA! o pierwszej części PLiO napisano już chyba wszystko, dlatego wstawię tylko ocenę 9 - Wybitna
Moda na Kinga. Nieźle :D Chyba jest nawet osobny topic o tym, hmm... ?
A ja tu zupełnie z inną sprawą. Matiz87 ma w swojej biblioteczce Ultimatum Bourna. Czytał ktoś trylogie? Jak oddają ją filmy?
To może wywołany do tablicy odpowiem. Czytałem trylogię, widziałem filmy, na dobrą sprawę to 2 osobne historie. 1 część filmu jeszcze nawiązuje do książki, są te same wątki, ale dużo zmian, 2 i 3 to wolna amerykanka. poza głównym bohaterem i kilkoma pobocznymi chyba brak punktów wspólnych. Filmy są wg mnie b. dobre, a książki jeszcze lepsze, w szczególności Tożsamość i Ultimatum, środkowa część jakoś najmniej zapadła mi w pamięć :)
ENX
przy 3 tomie uznasz pierwszy jako dobry;)
jeśli chodzi o Bourne to książek nie doczytałem. Ale i filmy są dla mnie średnie.
Casino Royale - Ian Fleming.
Pierwsza książka o przygodach agenta 007. James Bond musi zmierzyć się z Le Chiffrem, geniuszem od gry w bakarata i ze swoimi uczuciami do Vesper Lynd.
Książka wpadła w moje ręce przypadkiem. Wcześniej nie czytałem żadnej mimo, że jestem fanem filmów z Bondem w roli głównej. I chyba tak pozostanie, bo Casino Royale nie porwało mnie ani przez moment. Można przeczytać, ale nie jest to książka którą można umieścić na liście stu książek które trzeba przeczytać przed śmiercią ;)
Krwawy południk, tytuł pomimo iż drastyczny, nie oddaje rzezi jaką znajdzie się na stronach książki. Przestrzelone czaszki z ewakuującym się mózgiem, ściąganie skalpów na żywca, wypływające z bebechu trzewia, dekapitacje czy makabryczne mordy na niemowlętach to tutaj codzienność. Grupa Glantona, dowódcy najemników po prostu lubi mordować, indianie, meksykanie, biali czy czarni, nie ma znaczenia, krzywo spojrzysz, nie żyjesz. A wszystko to jest podane w pięknym języku jakim posługuje się Cormac. Jedyne do czego się przyczepię, to brak wyraźnego głównego bohatera, a tych, którzy są w książce przedstawieni, nie mogłem polubić, po prostu są tak odpychającymi typami, że nie da się z nikim sympatyzować. I sama skala przemocy trochę mnie przytłoczyła stąd ocena nieidealna.
@Garret Rendellson: od "Nie mów nikomu" lub "Bez skrupułów", jego lepsze (najlepsze?) książki. Pierwsza to samodzielna historia, drugie to początek dłuższego cyklu.
A ja się biorę za Pieśń Lodu i Ognia. Z ciekawości, czy jest faktycznie tak dobrą sagą i z chęci zemsty :) Banda frajerów zaspojlowała mi ostatni odcinek serialu. W zamian chcę im zaspoilować cały czwarty sezon dzień przed rozpoczęciem emisji :)
Próbuję wziąć się za Cichy Don Michała Szołochowa. Będzie ciężko - 2 tomy po 600 stron :) Jakieś opinie?
[181] ->
spoiler start
Gorzej, jak twórcy odbiegną mocno od książki, to wtedy tylko się pogrążysz :D
spoiler stop
@up
Przez pierwsze trzy książki będę miał czas na porównanie wydarzeń z pierwszych trzech sezonów :) Jeśli wszystko będzie się mniej więcej pokrywać, to nie mam się co martwić. No chyba, że twórcy są na tyle hardcorowi, że w czwartym sezonie wskrzeszą umarłych :D
Mutant <- Wolisz takie historie, gdzie możesz kogoś polubić czy też utożsamić się?
Kogo lubisz/utożsamiasz się w PLiO? :P
Ale muszę się przyczepić do tego, że obniżanie oceny dlatego, że w książce jest przemoc jest dziwne... Po pierwsze dlatego, że raczej wiadomo co się będzie czytało, po drugie, dlatego że nie jest to żadna jej gloryfikacja, czy pisanie na siłę, a jednak jest niezwykle subiektywne i to jest mistrzostwo.
Skąd mam wiedzieć co się będzie czytało, jeżeli dopiero ze stron książki dowiem się o czym ona jest :P Nie lubię po prostu takiego okrucieństwa, i mimo że to idealnie pasuje ono do tematyki książki to mnie odpycha. W PLiO poza wybitnymi jednostkami nie ma postaci tak bezwzględnych, zepsutych do szpiku kości. Tutaj natomiast cała banda Glantona czerpie wręcz przyjemność z mordowania, miażdżenia główek dzieciom czy topieniu dopiero co kupionych szczeniaków. Czepianie się przemocy w książce o przemocy to jak czepianie się mordowania w filmach "Piła", ale nie wszystkie elementy po prostu jestem w stanie przełknąć, jeżeli bohaterowie to są kawały skurwysynów to nie mogę po prostu czerpać stuprocentowej przyjemności, mimo że forma przekazu jest perfekcyjna.
I dochodzi do tego jeszcze fakt, że po prostu inne książki Cormaca uważam za lepsze.
Zamówiłem Martwą Strefę za 27zł w matrasie. Szkoda, że Wielkiego Marszu nie mają dostępnego...
^
No mniej więcej wiadomo chociażby z tego co się zasłyszy/przeczyta w tym wątku :P
jeżeli bohaterowie to są kawały skurwysynów to nie mogę po prostu czerpać stuprocentowej przyjemności
No to po prostu czytamy książki dla innych doznań i też inaczej odbieramy... Mi ta książka nie zapewniła całkiem przyjemnego czytania, bo zatrzymywałem z "wtf" w myślach, ale to jak jest to napisane, że to tak "daje w mózg" i skłania do myślenia, a nie jest ani wyolbrzymione, ani jakieś perwersyjne, ale literacko doszlifowane... I ta przemoc to jest tylko jeden ze szlifów tego diamentu :P
U mnie Joyland czeka na swoją kolej :) Wczoraj wziąłem się za czwartą część serii Lackberg, coraz słabiej.
Ja ogólnie zauważyłem, że w wielotomowych powieściach, najlepsze części to te pierwsze. Tak było w przypadku Wiedźmina, Pottera i tak jest u Pana Ogrodu.
Dziś już koniec promocji. Martwa Strefa za ponad 31zł, podczas gdy ja zamówiłem za 27zł. Niestety Wielki Marsz musi poczekać, a szkoda. Mogłem wziąć Cmętarz Zwieżąt za 24zł, ale się wstrzymałem. Kupię innym razem. I tak posiadam parę książek na zaś.
To nie jest reguła. U Martina, Eriksona czy Abercrombiego lepsze są kolejne, a nie pierwsze. A i z "Wiedźminem" bym dyskutował.
Raziel o PLO wypowiadaj się jak przeczytasz wszystkie cztery tomy a nie raptem po połowie takie wnioski wysuwasz :P Do tego, co podał Shadowmage, dodałbym Mroczną Wieżę, gdzie pierwszy tom odstaje in minus od reszty serii.
Dla mnie u Kinga to tomy 2-3 są najlepsze (pierwszy nie jest zły, ale robi wrażenie rozciągniętego opowiadania wprowadzającego), potem jest takie lanie wody, że nie dotrwałem do końca "Wilków z Calla" :D
[179] Nie zgadzam sie z tom recenzjom.
Przede wszystkim dlatego, że książka ma jednego, wyraźnego głównego bohatera - który jest jądrem, wokół którego krążą po bliższych lub dalszych orbitach inne postacie. Postać młodego jako jedyna przewija się od pierwszej do ostatniej strony, zresztą to wyraźnie z jego perspektywy patrzymy na wydarzenia.
O skali okrucieństwa nie będę już drugi raz pisał, jedynie wspomnę, że ten ekstremalny poziom brutalnosci jest siłą tej książki - co jakiś czas z niesmakiem odpycha po to, żeby za minutę przyciągnąć z znacznie większą mocą.
I też nie zgadzam się z tym, że najemnicy z książki to po prostu grupa sadystów-psychopatów, którzy lubią zabijać. To po prostu... najemnicy. Interesowni i obrotni - im więcej zabiją, tym więcej pieniędzy zarobią. To, że pod nóż idą wszyscy, którzy się nawiną to inna sprawa, ale zazwyczaj chodziło o łup, nie samą frajdę zabijania
Nie nazwałbym w żadnym wypadku dzieciaka wyraźnym głównym bohaterem. Fakt, jako jedyny przewija się przez całą książkę, jest to postać, która scala ją całą, ale poza tym, że jest i się w paru miejscach pojawia, to nic więcej z tego nie wynika i nie powiedziałbym, że z to z jego perspektywy patrzymy na wydarzenia. Te po prostu się dzieją, z żadnej perspektywy. Przemyśleń bohaterów nie ma żadnych, dzieciak zabiera głos raptem kilka razy.
A sadystami to oni byli, i to pierwszorzędnymi. Jaki zarobek w tym, by cisnąć niemowlakami o mur, by kupić szczeniaki a potem je utopić. Wiele krwi przelano bo tak, bez powodu jak na przykład z poganiaczami mułów przewożącymi rtęć. I nie twierdzę, że przemoc była zbędna, tylko mówię, że dla mnie było jej za dużo a to jest różnica.
Ciężko mi w sumie odpowiedzieć, bo fakt, że dzieciak jest głównym bohaterem powieści był dla mnie tak oczywisty, że już bardziej sie nie da:F
Po prostu no jest to główny bohater. Kurde, nic więcej się tu nie da powiedzieć, to jest jego historia, historia jego życia, od ucieczki z domu aż po zaawansowany wiek. Jest milczącym narratorem, a czytelnik patrzy na akcję z kamery zawieszonej za jego plecami - cały czas. To, że moim zdaniem w powiesci przewijają sie znacznie ciekawsze postacie drugoplanowe to inna sprawa.
A przemocy było dużo, ale no taka dawka brutalności była konieczna, żeby zachować wyrazistość powieści i wiarygodność świata przedstawionego.
Mutant - Z tego co się orientuję, posiadasz starą wersję Rolanda, która nie pasuje do reszty. Proponuję przerzucić się na nową i porównać zmiany.
Dobra, po prostu otwarcie powiedz, że nie jestem takim znawcą jak ty i po temacie.
Hej znawcy! Bardzo podoba mi się Miasteczko Salem i za parę dni ukończę czytanie. Kto z was miał do czynienia z wersją rozszerzoną? Bardzo się różni?
Szarzasty skasował posta i zaraz wyjdę na frustrata z którym nie da się rozmawiać.
Dla mnie wyraźny główny bohater to taki Roland z Mrocznej wieży, czy ojciec z synem z Drogi. Dzieciak z Krawego południka wprowadza czytelnika w powieść a na finiszu ją zamyka, w środku się oddala, pojawia się rzadziej niż np. sędzia i w całej historii nic praktycznie nie znaczy poza tym, że się przez nią przewija, dlatego brak mi wyraźnego głównego bohatera.
Ja znam prawdę, nie martw się. Widziałem jego post.
Marcus się pytał jaką książkę Kinga mu polecacie na początek. Ja po dłuższej rozmowie z nim, poleciłem mu Miasteczko Salem, bo nie chciał Christine.
Niech zacznie od najlepszych cegieł :) Bastion, Dallas '63, To i Misery choć mnie osobiście jakoś wyjątkowo nie zachwyciły, uchodzą chyba za jego lepsze powieści.
Cztery pory roku, Łowca snów, Miasteczko Salem, ja od tego zaczynałem i mi się podobało :P
Mutant - Z tego co się orientuję, posiadasz starą wersję Rolanda, która nie pasuje do reszty. Proponuję przerzucić się na nową i porównać zmiany.
Bo tych zmian było tyle, że napisał wszystko od nowa :P Dodał raptem kilkanaście (no, może 20-30 góra) stron zawierających nawiązania i połączenie z dalszymi tomami. Cały koncept pozostał bez zmian, czyli Tom I odbiega i stylem i poziomem od pozostałych tomów Mrocznej Wieży. Chociaż sam King jest dumny, że w tak młodym wieku udalo mu się napisać książkę z fabułą "wsteczną" ;)
Dla mnie u Kinga to tomy 2-3 są najlepsze (pierwszy nie jest zły, ale robi wrażenie rozciągniętego opowiadania wprowadzającego), potem jest takie lanie wody, że nie dotrwałem do końca "Wilków z Calla" :D
Serio? Po przeczytaniu ~2700 stron nie dotrwałeś tych ~1300? :F Żałuj!
"Serio? Po przeczytaniu ~2700 stron nie dotrwałeś tych ~1300? :F Żałuj!"
Po "Wilkach jest jeszcze "Pieśń..." która jest chyba najgorszą częścią całego cyklu. Ja ogólnie po przeczytaniu całości czułem ulge że mam już to za sobą:)
Saul Hudson -->perspektywa jeszcze 2,5 tomu lania wody mnie zniechęciła. Zresztą jak to czytałem to jeszcze tomów 6 i 7 nie było u nas wydanych, więc jak już odłozyłem, to nie znalazłem mobilizacji, by wrócić.
Pieśni byś nie zmęczył jeżeli Wilki cię znudziły, podobnie jak Dibbler uważam Pieśń za najsłabszy tom.
Raziel pasować to ona pasuje, a przynajmniej nie czułem się jakbym czytał coś innego kiedy zabrałem się za Powołanie trójki :)
Jakby nie chęć na czytanie nowych książek to bym się za MW zabrał jeszcze raz, podobnie z Władcę pierścieni, kupiłem sobie nawet w promocji nowe wydanie, ale tak leży i czeka, i się chyba nie doczeka.
Mutant - Jakie masz wydanie Władcy Pierścieni?
No ok, wszystko wytłumaczyliście. A odnośnie rozszerzonej wersji Miasteczka Salem?
No i ja z przykrością stwierdzam, że zakupiłem Martwą Strefę, bo nie było Wielkiego Marszu w promocji... jak widać nie można niczego sobie zaplanować, ale zanim do tego dojdę, to kto wie, może nabędę drugi tytuł. Póki co kończę Miasteczko Salem, następnie zabieram się za Pana Lodowego Ogrodu III, a potem się zobaczy.
Mam też nadzieję, że po PLO3 będę miał ochotę na PLO4. Jakby nie patrzeć ostatni tom to cegła nad cegłami, które zwykle wolę unikać. Obecnie tylko jedną taką mam za sobą, a jest nią Harry Potter i Zakon Feniksa.
"Miasteczko Salem" w wersji rozszerzonej:
- 40 stron usuniętych scen z maszynopisu z roku 1975
- wstęp i posłowie napisane przez Kinga,
- 2 opowiadania powiązane z powieścią: „Dola Jerusalem” i „Ktoś na drodze” (opowiadania ze zbioru „Nocna zmiana”),
- 8 oryginalnych fotografii uznanego fotografika, Jerry`ego Uelsmanna.
Ogólnie ładne wydanie choć jeśli masz inn ą wersje to razej zbędny zakup.
"Nocna Zmiana" to klasyk i zjada "Marsz" na śniadanie.
[215] W tej wersji nie było jeszcze alternatywnego zakończenia?
W każdym razie imo nie warto, bo zamiana 40 stron maszynopisu na 2 opowiadania dostępne w innym zbiorze jest bez sensu :P Fotografie mnie nie przekonują. Ani wstęp i posłowie. :P
Zauważyłem pewną nieścisłość w użytkowaniu LubimyCzytac. Mianowicie chodzi dodawanie książek do kolekcji. Musimy zaznaczyć czy książkę przeczytaliśmy, chcemy to zrobić lub nie. A problem pojawia się w książkach technicznych. Zacząłem dodawać swoją biblioteczkę informatyczną do tej na LC. I za każdym razem muszę oznaczyć czy książkę przeczytałem czy nie. A wiadomo jak to z takimi książkami jest. Zagląda się tam po konkretne rzeczy, a nie czyta od deski do deski. Taka mała wada ;)
Mnie na LC brakuje opcji, która jest na biblionetce, mianowicie wyszukiwania książek według autora przy jednoczesnym wskazaniu, które jego książki przeczytaliśmy i jakie im oceny wystawiliśmy. A przynajmniej nie umiem tego znaleźć :)
Czwarty tom kryminalnej serii Lackberg za mną. Ciężko wystawić sprawiedliwą ocenę patrząc na poprzednie książki z tej serii. Nie odstaje jakoś bardzo od reszty (może poza drugim tomem, który mi się podobał) dlatego ocena zbliżona, chociaż coraz gorzej się czyta, kiedy jest ciągle ten sam schemat. Tym bardziej, że bardzo szybko się połapałem kto jest zabójcą, jak się skończy wątek Mellberga i co będzie z Anną. Te trzy wątki przeplatają się wzajemnie, do tego dochodzi kwestia ślubu... Za dużo tematów pobocznych, psuje to efekt, najfajniej czytało się drugi tom, bo tam najmniej było wątków-zapychaczy. Pomysły ma całkiem fajne na intrygi, ale niepotrzebnie się rozdrabnia. Styl pomijam, czytając ją zaraz po Cormacu ma się wrażenie, że czyta się wypracowanie szkolne, ale od podrzędnego kryminału w sumie ciężko wymagać czegoś więcej.
Taki przeciętniak.
W drugim tomie wszystko poboczne było na dalszym planie, Erika, Anna i cała reszta, pojawiały się, ale nie tak często, a poza tym w drugim tomie intryga była imo najciekawsza :)
No właśnie. W takim razie jeszcze po drugi tom pewnie sięgnę, chyba nawet ciotka ma to pożyczę :P Ale resztę odpuszczam, skoro ciągle to samo i to jeszcze w tylu wydaniach :F
@up
Miałem niedawno pytać o Nexusa :) Zastanawiałem się nad kupnem owej książki bo zapowiedzi były interesujące :) No i Tobie, z tego co piszesz, też przypadła do gustu :)
Mutant --->
Mam bardzo podobne wydanie władcy Pierścieni, tylko białe, i jest w przekładzie Skubiszewskiej :)
tylko białe, i jest w przekładzie Skubiszewskiej :) - To musi być jakiś Biały Kruk.
o0 faktycznie jakie babol :D Najlepsze jest to że specjalnie w góglach sprawdzałem czy dobrze zapisuje, a tam widnieje Pani Maria Skubiszewska :)
Mi jakieś 5 lat temu zdublowało się białe wydanie w przekładzie Skibiniewskiej i wystawiłem na allegro. Książki w folii poszły za ok 150 zł (cenę min. dałem 70) ;) A jakiś rok wcześniej kupiłem pierwszy komplet właśnie za 70 zl w Realu :D
King w krótkiej formie jest z reguły dobry, przy okazji Joylandu utwierdził tę tezę. Historia pasowałaby w sam raz do fajnego zbioru opowiadań. Obawiałem się, że będzie jak w przypadku Kolorado Kida, który był sporym niewypałem. Na szczęście wątek kryminalny to tylko tło, większość treści to przyjemna obyczajówka opowiadająca o chłopaku ze świeżo złamanym sercem, który zatrudnia się w tytułowym joylandzie. Jest wątek parapsychiczny, podobny do Dudditsa z Łowcy snów, jest element z dreszczykiem i fajny finał historii, ale większość to historia pracy w wesołym miasteczku.
Ocena między "dobry" a "bardzo dobry" czyli jest dobrze :P
Mutant - W takim razie polecasz mi Joylanda przeczytać?
Moja Kingowska kolekcja:
1974 - Carrie
1975 - Miasteczko Salem
1979 - Martwa Strefa
1983 - Christine
Same nowości.
#2
Mutant - Kto wie, kto wie. Dziś widziałem Joylanda w sklepie. Wydaje się interesujący.
Czytam właśnie Starcie Królów, jestem mniej więcej w połowie, książka jest duża (objętościowo), ale ani przez moment się nie nudziłem. Sama historia zresztą jest mocarna, mało jest książek, które tak dobrze by mnie bawiły.
Trzeci tom jest również genialny, chociaż już wtedy zaczyna rozmieniać się na drobne...
Jutro lub pojutrze Miasteczko Salem zostanie przeze mnie przeczytane. Oceny jeszcze nie podaję, ale będzie wysoka, bo książka bardzo mi się spodobała. Ciekawe jak będzie z Martwą Strefą, ale za nią zabiorę się prawdopodobnie po ukończeniu Pana Lodowego Ogrodu III.
Mutant - Podziwiaj mą kolekcję :D
Nowa książka, a cały czas w promocji - http://www.matras.pl/joyland.html
Nie rozumiem tego.
Nie wiem, czy nie popełnię faux pas z tymi ebukami, ale wczoraj wystartowała druga edycja BookRage, tym razem kryminalna (pierwsza była fantastyczna). Pięć książek za "pay what you want", szósta za przebicie średniej.
http://bookrage.org/
Formaty mobi, epub i pdf. Jak przekroczą 1024 sprzedanych paczek, to dodadzą bonus w postaci "Czerwonego błazna" Aleksandra Błażejowskiego. Sympatyczna akcja, całkiem nieźli autorzy.
kjx - Nie popełnisz ;) Chociaż ja widziałem wczoraj tą akcje :) Swoją drogą, jakiś czas temu był jeszcze HumbleBundle z ebookami i gdzieś ta inicjatywa zniknęła.
HiB zniknął, widać się nie sprawdził (świat nie czyta?). Z podobnych paczek jest jeszcze CyfrowaKultura, też dwie edycje były, czekam na kolejne.
336 licząc końcowe słowo od autora. Z tym, że czcionka typowa dla nowych wydań Kinga, po staremu byłoby to góra 250 stron.
Pfff a mówił kiedyś w wywiadzie, że pisze powieść kryminalną, która mu się niechcący rozrosła do 500 stron maszynopisu i jeszcze jest daleko od zakończenia. Wiadomo, że nie ma co porównywać do polskiego przekładu, ale powinno wyjść podobnie. Albo to nieźle okroił, albo zostawił sobie jakieś koncepty na inny materiał.
czytając Bestię komudy znalazłem w stokrotce Ostatni bastion Kinga za 10 zł i momentalnie się na niego przerzuciłem :)
gdyby książki kosztowały te 10-15 zł pewnie zrezygnowałbym z ebooków.
Chyba najbardziej przygnębiająca książka Kinga. Co nie oznacza, że jest słaba ;)
Ostatni bastion to dobra książka.
Mutant - Podziwiaj mą kolekcję :D
Po czterech Kingach u mnie poszło już z górki, także wszystko przed tobą :P
Mutant - Chyba wiem co masz na myśli, bo odczuwam nieodpartą chęć do zakupu paru jego książek, aby później je przeczytać. Zawsze gdy wchodzę do sklepu, w głównej mierze sięgam po Kinga. Szczerze marzy mi się następująca kolekcja.
1974 - Carrie
1975 - Miasteczko Salem
1977 - Lśnienie
1979 - Martwa Strefa
1979 - Wielki Marsz
1983 - Christine
1983 - Cmętarz Zwieżąt
Więcej do szczęścia mi nie trzeba. Na tę chwilę rzecz jasna. No i czekam na Doktor Sen.
raziel - zniechęciłeś się jednak do tego nieszczęsnego Buicka 8 ? :P
Czasem w sumie się zastanawiam, czy ten wątek jest dla kolekcjonerów książek, czy osób czytających książki, a może to po prostu jakaś hybryda ? :P Ja muszę przyznać, że żadnej fizycznej kolekcji nie posiadam, no może poza starym i podniszczonym, zjedzonym przez myszy cyklu Grzesiuka. Na dole w szafie jest jeszcze jakieś 500 kryminałów po babci, ale nigdy tam nie zaglądałem. W sumie to boję się konfrontacji z tak dużą ilością zżółkniętego papieru, ale w sumie a nuż znajdę coś wartego uwagi. Może kiedyś ;) Na razie stara biblioteka służy mi za ostoję, ale tam wspomnianego Kinga jak na lekarstwo niestety poza tymi badziewnymi opowiadaniami napisanymi pod pseudonimem.
Ishi - Tak, zniechęciłem się, ponieważ szkoda mi wyrzucać pieniędzy w błoto.
Wątek zaś jest czysto hybrydowy.
Pfff a mówił kiedyś w wywiadzie, że pisze powieść kryminalną, która mu się niechcący rozrosła do 500 stron maszynopisu i jeszcze jest daleko od zakończenia. Wiadomo, że nie ma co porównywać do polskiego przekładu, ale powinno wyjść podobnie. Albo to nieźle okroił, albo zostawił sobie jakieś koncepty na inny materiał.
Manuskrypty liczy się zwykle przy formatowaniu tekstu jak tekst znormalizowany, czyli 1800 znaków na stronę. Co prawda w "Joylandzie" druk jest dość rozstrzelony i pewnie więcej jak 2k na stronę go nie wchodzi.
Zdezelowana totalnie, czytając musiałem się gimnastykować by kartki nie rozsypały się po domu, ale za to jaka fajna. Połączenie nazistów z tajemniczym złem daje w efekcie zazwyczaj tonę kiczu, ale w tym przypadku jest inaczej. Od początku do końca czytało się rewelacyjne, momentami tylko irytowała mnie naiwność kobiecej bohaterki, ale te baby już tak mają. Zaskakująco dobra powieść, świetny klimat grozy i całkiem sensownie przedstawiona geneza "tego złego".
Jakiś czas temu sięgnąłem, przeczytałem i przymrużyłem oko myśląc,
że tu i ówdzie Pan Autor przejaskrawił.
W świetle rewelacji Snowdena muszę zweryfikować swoją opinię ;)
A tak na marginesie, sprawnie napisane czytadło.
Mutant <- czy ten film z linku poniżej ma coś wspólnego z tą książką? http://www.filmweb.pl/film/Twierdza-1983-11263 bo pomysł na film przedni, ale wykonanie kiepskie
Udało się przebrnąć Augustyna... W starożytności, kiedy ta cała retoryka była niezwykle istotna, pisano całkiem inaczej... Tak jak z jaką Iliadą, Dialogami, itp. nie potrafię tego czytać w myśli, ale jak czytam na głos to jest znacznie lepiej... Znów odwrotnie jest z tekstami tak od oświecenia do dziś. A może tylko jakiś dziwny jestem.
Dalej jestem w strefie religii, teraz Renan 'Żywot Jezusa", kontrowersyjna książka, a autor rzeczywiście jest bezkompromisowy, dziwne że go nie zabili :P
Kotś czytał najnowszego Pilcha(Wiele demonów)? Chyba następne to będę czytał, pierwsza pozycja od Pilcha...
Tak, ten film jest na podstawie książki patrząc na opis. W trakcie czytania myślałem sobie właśnie, że film taki byłby mega tandetny, nie da się tego przenieś na ekran.
Przypomniały mi się wasze narzekania na zakończenia w dziełach S. Kinga. Cóż, widocznie te książki, które ja ukończyłem oferowały te dobre. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do zwieńczenia historii w Carrie, Christine, czy Miasteczku Salem.
Obecnie czytam Pana Lodowego Ogrodu III.
Miasteczko miało dobre zakończenie ;) Z kolei w Carrie była wg mnie za duża pompa, ale można to Kingowi wybaczyć. To jedna z pierwszych jego historii i na tamte czasy musiało robić wrażenie.
Dzisiaj dla tych co posiadają czytniki dobra wiadomość, dwa ebooki za darmoszke.
Neil Gaiman - Gwiezdny pył
Paweł Matuszek - Kamienna ćma
Więcej tutaj: http://swiatczytnikow.pl/darmocha-od-nexto-i-wydawnictwa-mag-gwiedny-pyl-i-kamienna-cma/
wpisujemy tam imię, maila, oraz kod, a także zgadzamy się na przetwarzanie danych w różnych celach
Tiiiiiaaaaa - "za darmoszke".
"Joyland" przeczytany. Zajęło mi to niecałe dwa dni, naprawdę się wciągnąłem i dużo bardziej podoba mi się King, który nie straszy na siłę.
Cała historia była naprawdę wciągająca, jedno co mi przeszkadza to motyw przeskoków w czasie.
Gdyby wydarzenia w książce działy się chronologicznie, powieść zyskałaby na pewno na elemencie zaskoczenia i niepewności,
jak się to wszystko zakończy, a tak od początku wiemy, że Devin jest już dziaduszkiem i żyje sobie spokojnie, to taki jedyny poważniejszy zarzut :)
[263]
Dla jednych podanie fikcyjnego imienia i maila specjalnie dla spamu to darmoszka, dla innych jak widać nie.
Niestety nie każdy jest na tyle ogarnięty w internetach, że domyśli się i wpisze nieprawdziwe dane. Nie mówię, że PIL taki jest, ale takie "promocje" są z góry obliczone na szmal.
Fajnie, że w Miasteczku Salem Stephen King wspomniał kilkukrotnie o Polsce.
Inna sprawa dotyczy Pana Lodowego Ogrodu, gdzie Grzędowicz przywiązuje wagę do opisu piw.
Nabyte za symobliczną kwotę na wrocławskiej akcji Książeczka dla Koteczka. Wrocławianie, kto ma czas niech biegnie jeszcze dzisiaj do 16 do baru Vega na Rynku. Dzisiaj chyba ponownie się przejdę.
sapc_io - Z Carrie, Christine oraz Miasteczku Salem podobnie było jeśli chodzi o prolog.
Tak samo w "To", co naprawdę mnie tam wkurzyło, bo to była idealna historia, którą można było opowiedzieć bez tych przeskoków, a tam jesteśmy tym raczeni notorycznie, co trochę zepsuło klimat,
bo niby nie wiemy co dokładnie się działo, ale ogólny zarys tego kto przeżyje i że będzie happy-end mamy.
sapc_io - Mnie to bardzo wkurzało w Carrie. Nie dość, że te wywiady zajęły połowę krótkiej powieści, to na dodatek zdradzały wszelkie wydarzenia jakie w niej nastąpiły. Gdyby nie to, czytałoby mi się tę książkę o wiele lepiej. Plus za pomysł, minus za spoilery. Szczerze z Carrie zadowolony nie byłem, wybacz Mutant, ale zniechęciła mnie ona do książek Kinga. W Christine było bardzo dobrze, w Miasteczku Salem nieco gorzej, bo też trochę z fabuły zdradzono. Nie wiem po kiego grzyba takie zabiegi. Moim zdaniem psują wyobraźnię.
Niemniej jednak Miasteczko Salem lubię i oceniam na mocne 8 według LC. Christine jednak okazała się bliższa memu sercu, także otrzymuje ode mnie 8.5, zaś Carrie zaledwie 5.
Mnie tam akurat takie rozwiązanie w "Joylandzie" się podobało. Nie ma silenia się na zaskoczenie, co przy proporcjach wątku kryminalnego do obyczajowego byłoby zbędne, a dzięki temu przynajmniej akcenty są przesunięte w inną, moim zdaniem ciekawszą stronę.
King ma to do siebie, że często spoileruje wydarzenia. Zdanie typu "(...) odłożył słuchawkę nie zdając sobie sprawy, że już nigdy nie porozmawiają" można spotkać w większości jego książek. Tylko pozostaje niejasna sprawa, którego bohatera uśmierci.
Zamknął drzwi budynku, do którego już nigdy nie miał wrócić
Tak z pamięci przywołane. Rzeczywiście Miszczu lubi stosować ten patent, ja do niego przywykłem, bo pomimo początkowego rozdrażnienia tym, że niszczy mi własną fabułę, zrozumiałem, że takie chwyty, to praktycznie motor napędowy akcji i czasami nawet zachęcają mnie do działania typu "a przeczytam jeszcze kilka rozdziałów" ;)
[274][275] Takie zdania potrafią nieraz wstrzymać akcję serca, kiedy czyta się wypowiedź fajnego bohatera.
[271] To własnie to spowodowało, że "To" nie przypadło mi do gustu. Co to za horror, skoro od początku wiadomo kto przeżyje a kto nie. To jak oglądanie filmu od tyłu. Jak nie ma elementu niepewności, to nie ma przyjemności ze straszenia.
Teraz znowu zabrakło zszywanych egzemplarzy 4 tomu Pana Lodowego Ogrodu. W sumie i tak jestem gdzieś w 1/10 części 3. Poza tym jeśli w moje ręce nie wpadnie Wielki Marsz, to przeczytam Martwą Strefę, a po niej jeszcze coś. Może w końcu Zabójczy Błękit? Dopiero wtedy zamierzam zabrać się za opasłą cegłę jaką niewątpliwie jest PLO4.
No i niebawem 8 część cyklu.
dobra Panowie, po Ostatnim Bastionie mam do wyboru:
czarną kompanię Cooka
ogrody księżyca Eriksona
strefę śmierci Kinga
elantris Sandersona
grę endera
jacka reachera
imię róży
Co wybrać? Ze zdecydowaną większością pozycji jest związana cała seria.
O, też się zastanawiam czy nie przeczytać w najbliższym czasie "Imię Róży". Też by mi się przydało kilka słów rekomendacji :P
Strefa śmierci to kawał dobrej książki. Zatrważające pierwsze 50 stron, które do tej pory siedzą mi w głowie. Raczej smutna powieść z wątkiem politycznym w tle. Generalnie czołówka tytułów Kinga. Ktoś kiedyś na forum napisał, że po przeczytaniu SŚ ma do tej pory dziury w głowie :D
Zależy co chcesz przeczytać. Najlepszy jest Eco, ale nie jest to rzecz, którą mozna czytać w biegu. Do Cooka nie jestem przekonany, drętwo pisze. Lepszy, choć w podobnych klimatach, jest Erikson. W jego wypadku ciężko się wchodzi w świat, ale po kilkudziesięciu stronach już leci. No i następne tomy są lepsze. Sanderson ma ciekawy pomysł na magię, ale trochę leje wody i realia (mimo, ze mają być mroczne), to są lekko cukierkowe. Dość klasyczne fantasy. Carda warto, nawet jeśli trochę młodzieżowe jest. Drugi tom lepszy, później już seria leci w dół, ale w zasadzie każdy tom to oddzielna opowieść. Reachera i Kinga nie znam.
Dla jednych podanie fikcyjnego imienia i maila specjalnie dla spamu to darmoszka, dla innych jak widać nie
Ogrody księżyca z początku są niezrozumiałe, dziesięć tysięcy bohaterów i nie wiadomo o co chodzi, do tego większość postaci nosi imiona typu Młotek, Płotek etc, nie pomaga w czytanu. Z czasem jednak wychodzi na prostą, drugi tom jest znacznie lepszy, kolejne też dobre, z tendencją spadkową niestety (chociaż całej serii jeszcze nie przeczytałem).
Martwa strefa to King w dobrym wydaniu.
Robiłem wymianę książek wczoraj dzięki czemu miałem wreszcie w rękach książkę z cyklu o Diunie. Tylko że nie oryginał od Franka ale od jego syna Briana i kolegi Andersona. Zwie się ona „Krucjata przeciw maszynom".
I co mogę powiedzieć - czyta się naprawdę szybko i dobrze.
Jeśli to jest słabsze od oryginalnej Diuny od Franka Herberta to aż strach pomyśleć, jak wypada oryginał... w pozytywnym sensie.
Książka umiliła mi czas podczas czekania na pociąg. Zasrane PKP zmusiło mnie do czekania przez 5h w gorącu (30*c) i hałasie (jakiś festyn gdzie nagłośnienie było robione chyba przez technomaniaków bo tylko basy było słychać).
Dotarłem do czwartej części Odysei Kosmicznej o nazwie 3001: Finał. Jak dotąd czyta się lepiej niż 2010 i 2061 (szczególnie 2061, który jest dotąd najsłabszy). Pomysł na opis świata przez pryzmat przybysza z przeszłości to był świetny pomysł.
Czego ja się tutaj dowiaduję. Dla mnie bomba, skoro tak chwalicie Strefę Śmierci aka Martwą Strefę. Zamierzam się za nią zabrać tuż po PLO3, który póki co mi się podoba i nudy nie odczuwam.
Szczerze mówiąc nie bardzo, są lepsze pozycje. Poza tym zmyliło mnie podwójne nazewnictwo - strefa śmierci i martwa strefa
NewGravedigger - A co sądzisz o Miasteczku Salem, Carrie oraz Christine, skoro Martwa Strefa nie przypadła ci do gustu?
To, że nie zrobiła wrażenia nie oznacza, że mi się nie podobała. Ja akurat łykam wszystko związane z zabawą z czasem i tematyką podobną. Od martwej strefy o wiele lepsze uważam Dallas - a fundamenty powieści są bardzo podobne.
Miasteczko Salem jest jedną z pierwszych książek Kinga, które przeczytałem. Bardzo dobrze je wspominam. Carrie uważam za jedną z wielu, porządnych, ale rzemieślniczych książek. CHristine nie czytałem.
przepiszę to, co kiedyśpisałem z wątku o Kingu
Carrie - nic specjalnego, bardziej pamiętam film niż książkę
Miasteczko salem - moja pierwsza styczność z kingiem, bardzo polecam.
Lśnienie - totalnie nie wiem co ludzie w tym widzą, chodzi mi o zarówno film jak i książkę
Bastion - genialna cegła, przez którą podchodziłem do egzaminu miesiąc później
Cmętaż zwieżąt - trochę przegadane, ale ostatnie 50 stron mistrzowskie
To - długaśne, pokręcone z idiotycznym zakończeniem. Film moją traumą z dzieciństwa
Stukostrachy - dużo mówić, nie przypadła mi
Sklepik z marzeniami - często pomijana w top 5 książka, a moim zdaniem godna polecania historia
Dolores Claiborne - przez pierwszą połowę książki uważałem ją za nudną i przegadaną, w drugiej połowie zrozumiałem, że zeby napisać książkę w takim stylu trzeba mieć wielki talent.
Zielona mila - ciekawe. I tyle, ani mnie to nie wzruszyło, ani oziębiło.
Komórka - oprócz zakończenia zajebista książka
Bezsenność - niewykorzystany potencjał
Regulatorzy - chyba nie zroumiałem tej książki :D
Cztery pory roku - Dobry tomik, powiedziałbym nawet bardzo dobry
Szkieletowa załoga - tylko mgła godna polecenia.
dodając do ww.
MW - Wilki i tom 7 bardzo fajne, reszta ciężkie popłuczyny
Dallas - genialne
strefa śmierci - dobra książka, ani na plus, ani na minus
pod kopułą - rzygi
4 po północy - 4 całkiem dobre opowiadania, w tym genialne Sekretne okno. Langoliery również przyjemnie się czytało, chociaż pod koniec zostały trochę "przeaktorzone".
wielki marsz - typowy king, 80% dobrej książki i słaby koniec
Z Kinga aktualnie na moim powiedzmy top "ileś tam" jest Bastion, Sklepik z Marzeniami, Dallas i zakończenie MW:)
SpecShadow-->Dla mnie te preludia nie oddają ducha ksiązek Herberta - to marne koncepcyjnie space opery :)
9 postów do końca tego tomu. Szybko poszło.
Ja natomiast jestem w 1/5 PLO3 i choć akcja wlecze się powoli, to jakoś dziwnym trafem szybko mi się czyta.
To może być zasługa sporej czcionki :)
Ja po kilkunastu latach przypominam sobie "Przygody Alicji w Krainie Czarów". Odbiór książki wraz z upływem czasu jest różny, na inne rzeczy zwraca się uwagę.
Shadowmage - Zdecydowanie nie. Może opisy są lżejsze, jest więcej dialogów, a może po prostu przyzwyczaiłem się do stylu całej sagi. Tak, czy inaczej jestem pewien, że 1 tom był najciekawszy, bo w nim działo się zdecydowanie najwięcej.
Czyli duża czcionka powoduje, że czytasz wolniej? Tak kategorycznie zaprzeczasz :P
Shadowmage - Nie, po prostu nie uważam, aby PLO3 oferowało dużą czcionkę. Może starsze wydania taką oferują, ale nie te zintegrowane.
Swoją drogą dziwna sprawa ma się z nową zintegrowaną wersją PLO4. Na stronie wydawcy widnieje informacja o tym, iż nie mają jej już w ofercie. W innych sklepach również ciężko tę książkę dorwać. Jak zabrakło 2 i 3 tomu, to przynajmniej podali datę wznowienia, a tutaj nic.
Wszystkie ksiażki Fabryki sa sztucznie pompowane Pan Lodowego Ogrodu w dowolnym wydaniu nie jest tu wyjatkiem.
Ostatnio przeczytałem Inferno - Browna i muszę powiedzieć, że to chyba jedna z jego najgorszych książek. Generalnie konstrukcja fabuły nie odbiega znacznie od tego, co wyszło z pod jego ręki wcześniej. Jeżeli ktoś zastanawia się nad kupnem, radzę poczekać, mam wrażenie, że z tego 'scenariusza' będzie całkiem zacny film ;)
Czytam Trafny Wybór. Dziwna jest ta książka. Akcja praktycznie stoi w miejscu, nic się nie dzieje szczególnego, ale Rowling tak trafnie ukazuje ludzką naturę, że czyta się z przyjemnym obrzydzeniem opisy zachowań bohaterów.
Starcie Królów za mną! Książka wyjątkowo długa, czytałem ją ponad tydzień, ale ani przez moment mnie nie znudziła. Dzieje się wiele, bardzo wiele, czasami aż ciężko ogarnąć całość. Dodatkowym plusem jest zupełny brak przewidywalności, nie raz byłem przekonany że akcja potoczy się tak, a koniec końców okazało się inaczej :) Książka ma prawie same plusy, i ciężko się do czegoś przyczepić, jedyne co mi się trochę nie podobało to rozwiązanie kwestii północy... więcej w spoilerze:
spoiler start
Już ciężko było mi wybaczyć ścięcie Neda, wyjątkowo polubiłem tą postać, stało się co się miało stać, cóż trudno, historia na tym wiele zyskała, ale trochę szkoda takiej postaci. Wybaczyć już nie mogę utraty przez Starków Winterfell, a już spalenie tego zamku to był nóż w moje plecy....
spoiler stop
Starcie Królów pierwsza książka, której daje maksymalną ocenę 10 - Arcydzieło
To co napisałeś w spoilerze to nic w porównaniu do tego co cię czeka, a co dotyczy północy również.