Wolfenstein: The New Order | PC
Trudno się nie zgodzić z przedmówcą - właśnie skończyłem - świetna przygoda, kawał porządnego oldschoolowego shootera, morze cudnego klimatu (projekty lokacji!!!) i świetne postacie - gra godna polecenia :)
Chłopaki - pomocy.
Mam porządnego pieca, który grę ciągnie spokojnie na każdych ustawieniach jakie sobie zażyczę, ale ja nie o tym. Mianowicie - obojętnie co ustawie: Low/Ultra, vsync on/off itd. nie moge mieć w grze więcej niż 60fps. Mam 120hz monitor i cholernie nie komfortowo gra mi się na 60fpsach... Mógłby mi ktoś pomóc? (W CCC ustawiłem zawsze wyłączonego vsync'a)
Bardzo dobra gra z ciekawą fabułą i pokazanie przyszłości jak to naziści wygrywają wojnę. Długość gry single jest ok, misje różnorodne i ciekawe. 10/10
Kuźwa muszą robić pod 64 bity ja nie mogę mieć 64 bit win7 po mi dużo programów nie działa i wtyczek muzycznych vst tak samo jest z nowym Call of Duty: Advanced Warfare
Gierka niesamowita, dawno nie bawiłem się tak dobrze przy FPS :). Wciąga, fabuła jest naprawdę niezła, zżywa się z bohaterami, nie tylko z głównymi, że aż czasami łezka chce spłynąć jak giną... Oczywiście jak się ogląda cut scenki :P. Polski akcent też na plus. Grafika mogłaby być troszkę lepsza, ale ok. Przeszedłem dwa razy i za drugim razem miałem taką samą frajdę!
#606 - bo 64 bit to nowy standard, nikt na 32 bity już nic nie będzie robić... Podejrzewam, że nawet systemy niedługo nie będą już 32 bitowe. Nie mam pojęcia jakie programy Ci nie działają. Muszą być jakieś mega stare, nie rozwijane już od dawna - przesiądź się na coś nowego ;). Albo dokup dodatkowy dysk, postaw drugi system na którym będziesz miał x64 i po problemie.
Trudno mi uwierzyć żeby kapitan Blazkowicz faktycznie zginął w finale gry. Liczę na kontynuację mimo, że pomysł na taką grę może być ograniczony. Blazkowicz musi jeszcze wyrównać rachunki z Frau Engel. Ona była wrogiem numer 2 zaraz po Trupiej Główce. Do końca liczyłem, że będę miał szansę na starcie z nią. A wy jak myślicie w sprawie Blazkowicza i ewentualnej kontynuacji gry?
No i zainstalowałem win7.64bit by zagrać w tą gierkę mój komp to(proc.i7 [email protected],ram8GB,grafa 2 rdzenie 2 GB.ram)
Zainstalowałem też Call of Duty Advanced Warfare ale potrzebne jest 4GB ram w grafice i wgrywało mi się z 15 minut to wyjebałem
A swoją drogą to Wolfenstein ma gorsze tekstury niż np.stary Half Life2 np.skrzynki a waży 43,5 GB na dysku,śmiechy
ps.Mimo że jestem w połowie gry dałem 10 bo gra się zajebiście ole!!!!!!!!!
ładnie się na zdjęciach prezentuje ten Wolfenstain ale zeby w niego zagrać musiałbym kupić nowy komputer
Najlepsza strzelanka jaką widziałem.
FABUŁA, ROZGRYWKA, SOUNDTRACK. Wszystko powala na kolana.
A myślałem, że już takich gier się nie robi. Piękna produkcja, a grałem w nią krótko po obejrzeniu miasta 44, więc podwójna przyjemność z tłuczenia Niemców.
Obok Alien Isolation moja druga najlepsza gra 2014 roku. Gra o której będę długo pamiętał.
Tłumaczenie polskie tej gry to taka żenada, że odechciało mi się grać po 2 godzinach.
Słabo jak na twórców Riddicka. Nie podoba mi się Wolfenstein z jakimiś robotami.
Największy plus to model strzelania i dźwięk, grafika dla odmiany jest beznadziejna
6.5/10
leaven dałeś 0.5 pkt za to że gra twoim zdaniem ma słabe tłumaczenie? hehe no i odechciało tobie się grać no współczuje twojej niskiej inteligencji.Dla mnie gra rewelka, dawno nie grałem w tak dobrą strzelankę wciągnełna mnie na maxa czekam na kolejne części.
Uczciwie mówiąc(pisząc) to kwestia gustu ale i tak MOJA GRA ROKU 2014 :D. Nawet się nie spodziewałem hitu,więc miło dla odmiany mieć pozytywne zaskoczenia :).Genialna gra.Polecam!^^
Powiem tak, na poczatku gra sie wysmienicie, bo gra jest jak klasyczny shooter z klimatem z 2003. Grafika swietna, fabula nie zla. Daje 8.5, za kilka technicznych gliczy, i przekombinowane bronie (chodzi mi o te na akumulator). Tytul na plus :)
potrzebuje nowego komputera zeby zagrac w tego wolfa ktoś byłby tak miły i odstąpił mi swoją maszynę a kupił se jeszcze nowszą z góry serdecznie dziekuje.
Witam
mam i3 3,2Ghz, 8gb ram, gtx750, win 8.1. Są szanse, że mi pójdzie bez ściny??
task3--> Mi na starym kompie (Radeon 7770HD) gra działała w wysokich-full HD :P
Zagrałem w to coś tylko dlatego, że czułem iż trzeba... No i zawiodłem się oczywiście. Od pierwszych scen oraz filmików było mi źle na żołądku. Skąd to to to nie mam pojęcia, sama atmosfera w tej grze zmusza gracza do braku intuicyjnego myślenia tylko przeciwnie do zaglądania w mini mape. No cholera jasna model fizyki jest jakiś straszny, jakby na speedzie albo nie wiem. Momentami myślę, że jest ok nie zawiodę się ale to coś jest dla dzieci. Odnoszę wrażenie, że ta gra 40 GB przypomina mi czasy gierek z gazetek gdzie w Wolfenstein iskry przypominają zimne ognie. 8/10 za produkcję jak i następce old blood za nienajgorszy silnik, fabułę , wyobraźnię. -2pkt za filmiki i misje, nie chcą brać przykładu z innych tylko robią sobie pod górke.
Gra miażdży..soczysta produkcja w której nie nudzę się ani chwili..wyraziste postacie drugoplanowe zapadają w pamięć a sama rozgrywka to cud,miód i malina.
właśnie rozpocząłem rozgrywkę i zapowiada się miodnie,więcej za jakąś chwilę...
No cóz, po Wiesiu 3 już nic nie jest takie samo. Przestarzały silnik graficzny i słaba fabuła, dobre bronie i polskie motywy. no i eksterminacja nazistów zawsze na plus xD
Dałbym spokojnie 10 gdyby nie zryta optymalizacja :/
Ale poza tym to jest jak narazie najlepszy FPS jakiego skończyłem w ostatnich latach. Nie zawiodłem się. POLECAM!
Gra akcji skrojona na miarę.
P.S. Polska aktorka wygadał się, że robią cześć 2, premiera za 2 lata, ponoć.
Zgadza siĘ, osoba podkładająca głos powiedziała że pracują nad kontunucją i będzie w 2017 :) fajnie.
Soczysta rozpierducha w starym stylu, choć łażenie w poszukiwaniu przedmiotów mocno irytowało, ale satysfakcja z eliminacji niemiaszków jest jak zawsze na poziomie.
Pod względem fabuły miazga, no i oczywiście szlachtowanie szwabow :P na plus, lecz optymalizacja mogła by być zdecydowanie lepsza,
Świetna i nad wyraz udana produkcja,obok której z pewnością nie można przejść obojętnie...
Dobry fps w klimatach II wojny światowej,ale Return to castle wolfenstein w tamtych czasach robił lepsze wrażenie.
Witam, gdzie mogę kupić grę w wersji dvd pc, jeżeli ktoś chce odsprzedać swoją bardzo proszę o kontakt na gg 10027154
Bardzo dobra fabuła, bardzo długa gra, bardzo dobra grafika,wciaga niesamowicie,lepsza niz dodatek.Polecam tą gre na pc jak i na xbox one.
Ma wersję pudełkową z biedry, orientuje się ktoś ile GB pobierze jeszcze Steam po instalacji z płyt.
Dla mnie dno, przerost formy nad treścią. Jak słyszę i czytam "Bethesda" to od razu myślę "fallautchłam".
Najpierw przejdź, potem oceniaj. Gra jest genialna w każdym calu. Ty najwyraźniej nie umiesz grać albo jesteś trollem.
Cieszę się, że mogłem zagrać w tę grę. W końcu FPS, którego się chce skończyć. Może i akcja toczy się 14 lat po wojnie, ale czuję jej klimat. Fabuła jak na ostatnie FPSy długa i wciągająca. Dużym plusem jest zróżnicowanie językowe na danym terenie. Twórcy też przedstawili w miarę ciekawą koncepcję świata podbitego przez Niemców. Apteczki, zbroje z przeciwników i ekstra zabawa- xa tym tęskniłem w strzelankach. Grafika na poziomie. Mam zastrzeżenia głownie do inteligencji przeciwników (przynajmniej nadrabia to ich celność) i ilości do pobrania w wersji PC. Zastanawiam się czemu nie znalazła się w 5 do gry roku. Łapie lepsze noty jak gra roku czyli Dragon Age. Dla mnie 9 i trzymam kciuki za kontynuację która ukarze się w 2017.
Chyba najlepszy FPS, w jakiego grałem na przestrzeni kilku ostatnich lat. Warto dać mu szansę!
Średnia gra na początku robi niezłe wrażenie, ale później gdzieś to ulatuje i już nie robi takiego wrażenia a Sztuczna Inteligencja to masakra. „Hę”
Na sprzęcie GTX 295, Ci7 920 2,66Ghz, 6GB RAM @1920x1080 framerate oscylował w przedziale 35-55 klatek/s. Oczywiście wszystkie ustawienia na minimum, a bajery graficzne powyłączane. Gra o dziwo nadal ładnie wyglądała. Strasznie irytowało mnie permanentne doczytywanie się tekstur. Z tego co pamiętam w Rage’u było tak samo. Wynika z tego, że to problem silniczka „ID Tech 5”.
Plusy:
+ Optymalizacja (Wolf śmiga na 5letnim komputerze - patrz wyżej)
+ Spora frajda ze strzelania chyba nawet odrobinę większa niż w Call of Duty od „Infinity Ward” czyli Modern Warfare (Mnóstwo nazistów do ubicia, można zajść ich z kilku stron, nie ma jednej wytyczonej ścieżki do celu. W dodatku istnieje możliwość eksterminacji po cichu skradając się)
+ Dość długi czas rozgrywki jak na obecne fpsowe standardy
+ Klimat, który może nie do końca mi pasuje ale jest ok
+ Brak multiplayera ;)
+ „Feeling” broni, który jest bardzo dobrze wyważony. (Krótki czas przeładowania, umiarkowany odrzut. Przeciwnik pada od kilku, ładnych strzałów)
+ Mix oldschoolu z dzisiejszymi standardami gier FPP typu osłony, melee etc.
+ Urozmaicenie gameplaya w postaci etapów chodzonych gdzie nie używamy broni i szukamy różnych przedmiotów typu klucz, dokumenty czy nawet kawałek betonu xD
+ Ciekawa fabuła (Alternatywna historia IIWŚ) (Mówi to człowiek, który zazwyczaj nie zwraca uwagi na ten element)
+ Możliwość zmiany „poziomu trudności” w każdej chwili bez konieczności przechodzenia gry od początku
+ Całkiem niezłe AI Nazistów (Robią fikołki, przemieszczają się, flankują. Nie stoją w jednym miejscu jak kołki)
+ Polskie akcenty (Anya Oliwa!, która mówi po polsku. Broszury na ścianach w języku polskim, polski psychiatryk, polska wieś. Uwielbiam takie smaczki, gdzie jest choćby najmniejsza wzmianka o Polsce)
+ Świadomość ciała (Nie jesteśmy lewitującą chmurką zawieszoną w powietrzu. Po spojrzeniu w podłogę widać tułów, nogi a nasza postać potrafi podrzucać broń czy gestykulować jedną ręką)
+ Elementy skradankowe i ciche takedowny
+ W miarę różnorodne poziomy (ciekawy design) z alternatywnymi ścieżkami
+ Ostatni, wieloetapowy boss (W końcowej fazie z tymi płomieniami jak schodzimy pod ziemię trochę się z nim napociłem. Sporo trzeba było wpakować w niego strzałów z LaserKraftWerka. :p)
+ Wygłuszenie skafandra, który nosimy podczas misji na księżycu
+ Niektóre lokacje jak np. ta którą zwiedzamy tuż przed pojedynkiem z London Monitorem
+ Easter Egg czyli czyli jeden, grywalny poziom Wolfensteina 3D. Aby w niego zagrać trzeba sobie uciąć drzemkę na jednym z łóżek w siedzibie ruchu oporu tam gdzie wisi nad łóżkiem plakat Wolfensteina 3D.
+ Rozsądny interwał zapisu checkpointów
+ Początkowa misja wprowadzająca
Minusy:
- Wspomniane doczytywanie tekstur
- Dźwięk, który jest nagrany bardzo cicho. Zarówno odgłosów broni czy środowiska jak i dialogów, których prawie nie słychać
- Trafiają się niekiedy kiepskie graficznie lokacje
- Trochę za dużo cutscenek
- Soundtrack, którego prawie nie słychać w grze jako samodzielny odsłuch jest wybitnie irytujący i męczący
- Gdzieniegdzie tarantinowska atmosfera
- Dość niezbalansowany poziom trudności - trudni bossowie reszta banalna. Od groma zbroi, multum apteczek zdrowia, masa amunicji itp.
Generalnie nowy Wolfenstein wciąga bo…
Więcej na Supreme STAMNET: http://supremestamnet.blogspot.com/2015/04/810-quite-good-order.html
Cutscenek nigdy nie jest za dużo. Zresztą to najlepszy sposób, na zrobienie dobrej fabuły.
Mi się żadne tekstury nie doczytywały.
Dźwięk był w porządku.
Muzyka była odpowiednio słyszalna.
Słaba gra dla nastolatków jarających się przemocą i zombi. Roboty różnią się jedynie ilością amunicji jaka w nie trzeba władować. Nudna akcja i fabuła.
Yo. Jeżeli któryś z tutaj obecnych ma może sejwa z tuż przed ostatnią bitwą, po pokonaniu
spoiler start
Trupiej główki na zewnątrz, teraz czekała by mnie walka w wewnątrz
spoiler stop
to byłbym bardzo wdzięczny o podesłanie. Niestety z powodu problemu z systemem wykasowano sejwy.
Z góry dzięki.
Szczerze po tym wolfensteinie nie spodziewałem się rewelacji,ale wyszła zajebista giera!
Zagrałem w Wolfa rok po premierze i byłem bardzo zaskoczony długością singla :) Będąc nauczonym doświadczeniem, że teraz wydawcy przycinają na długości gry to gdy dochodziłem do jakiegoś etapu miałem wrażenie, że zaraz będzie się kończyła... a tutaj zaskoczenie! Kolejny etap, potem kolejny itd. Dlatego jeśli ktoś jeszcze nie grał to bardzo polecam :)
ta gierka nie powinna nazywac sie wolfenstein mowiac delikatnie to machinegames zrobilo sobie zart albo nie potrafi jeszcze robic gier szkoda ze id software nie robilo tego wolfa whyyyyyyyyyyyyyyyy
Gra sama w sobie dobra, dobre bronie, ciekawe postacie, sama gra jest bardzo krótka, i to zakończenie.. ale i tak polecam !
Jestem w 11 rozdziale i na ten moment gra jest świetna. Stary dobry Wolfenstein.
Skończyłem. Gra naprawdę rewelacyjna. Jak widać nawet typowa strzelanka może mieć świetną i wciągającą fabułę. Jedynie czego mi brakowało w tej grze to SPOILER takich zróżnicowanych lokacji. Niby wszystko fajnie bo są fajne misje choćby na Księżycu czy podwodnych tunelach/więzieniach ale wszystko tak naprawdę w tym samym stylu. Liczyłem że może zagram np. z zaśnieżonych alpach czy jakiś bardziej zróżnicowanych lokacjach ale tego mi zabrakło. Nie mniej gra fantastyczna.
niezła, ale nie podzielam aż takich zachwytów. owszem strzelanie daje sporą satysfakcję, a jest jeszcze większa że to nazistów ;) Raczej mi daleko by powiedzieć, że zmarnowałem czas, ale gra ma też swoje wady. Od razu zagrałem na poziomie 4/5 i tak naprawdę nie było to żadnym wyzwaniem. Nawet ostatni boss, czy większe roboty nie stanowią problemu. Tu wystarczy walić full auto z czego popadnie. czy to granatnik, czy laser, a jeszcze jest tyle apteczek i pancerza, że naprawdę jest łatwiutko. ofc zdarzało się zginąć, ale większość deadów to nie od przeciwników, a od upadków i dziwnie oskryptowanych lokacji ;p na minus też celowanie praktycznie z jakiejkolwiek broni. strzelałem całą grę z biodra bo celowniki są tak fatalne, że nic w nich nie widać. ja wiem, że lata 60. i nie ma kolimatorów itp itd. ale nawet celowniki mechaniczne nie powinny być tak niegrywalne. zwłaszcza, że szwaby u władzy zrobiły 10x większy postęp także nie rozumiem tego.
I co najbardziej irytowało to teleport przeciwników i ich spawn znikąd. albo jakiś robot-gigant nagle wylatuje zza ściany gdzie w ogóle nie słychać żeby szedł. a jak się pojawia to dopiero jest hałas. może miało to jakoś podwyższyć poziom czy coś, ale dla mnie to raczej błąd.
Fabuła jest i to nawet niezła jak na fps. sporo przerywników, dialogów itp. ale taki temat miał ogromny potencjał i szczerze mówiąc twórcy poszli po najniższej linii oporu. taki alternatywny świat pod władzą nazi aż się prosi o lepsze przedstawienie, bardziej dogłębne i pokazujące więcej tego skutków i tych zwłaszcza pozytywnych, bo historia oczywiście jest tendencyjna i ma pokazywać dzielność amerykancow. a co do poprawności to oczywiście nie zabrakło tutki feminizmu i promocji pedalstwa ;p
Ale cóż nie spodziewałem się głebokiego dzieła, takiego nie dostałem, więc nie mam za złe. Także podsumowując samo strzelanie to frajda a to chyba najwazniejsze w fpsach.
Zdaję sobie sprawę z tego, że Wolfenstein to gra która w założeniu miała być strzelanką, ale za dużo tu jednak elementów, które tej grze ujmują. Elementy stealth, choć dobrze że są obecne nie przekonują, możnaby było przejść cały poziom po cichutku, z tłumikiem, aczkolwiek przeciwnik zaskryptowany został w pewnych momentach gry aby nas z góry wykryć. Szkoda. Strzelanie daje satysfakcję, ale mam wrażenie, że szybko staje się zwyczajnie nudne. AI jest jedną z najgorszych jakie widziałem ostatnimi laty. Uber nie stanowi specjalnego wyzwania. Motyw chłopca na posyłki jeszcze bardziej irytuje. Wiem że to gra w której mamy uratować świat, ale z jednej strony mamy pokazaną pomoc naszych sojuszników w wielu cutscenkach, a z drugiej wszystko musimy zrobić sami. Wolałbym aby twórcy zdecydowali się na jeden tor. Tani wątek miłosny, patos, wielkie poświęcenia itd. Wiele rzeczy w tej grze zdaje się być bardzo naciągane. Jak już pisałem, strzela się przyjemnie, ale jakiś niesmak po rozgrywce pozostaje. Dla mnie największym plusem był (niestety bardzo krótki) spacer po powierzchni księżyca. Nawet muzyka została do tego świetnie dobrana.
Zgodzę się z moim przedmówcą. Gra jest naciągana w taki sposób, że się rwie w pewnych momentach.
Fakt, bawiłem się dobrze, ale zarazem miałem dziwne odczucia z rozgrywki. Poziomy pomimo ciekawego umiejscowienia jakieś takie sztywne i nudne (nie każde oczywiście). Klimat Wolfa praktycznie występuje tu w śladowych ilościach, przez co często miałem uczucie, że to nie Wolf tylko całkiem inna gra. Twórcy widać za bardzo stawiali na rozbudowane wątki fabularne i gra na tym ucierpiała (jeszcze ta polityczna poprawność często kłująca w oczy). Strzelanie do niemiaszków - ok, ale brak okultyzmu - nie ok. Prawda, były tam jakieś tajemnicze żydowskie czy inne uberbetony, krypty, ale za mało tego przez co zapomina się o tym, więcej tu technologii.
Ciekawe postacie, polskie wątki (Ania, psychiatryk), antagoniści, bardzo dobre odczucia ze strzelania pomimo okrojonego arsenału i historia podtrzymują tą grę najbardziej.
Potrafi zryć banię co robi wrażenie - najbardziej chore były sceny z Trupią Główką.... brrr.... wybór na początku gry, który przez całą grę krąży w głowie i cały etap końcowy (przeciwnik przed mechem trupiego łba + brutalna i równie chora retrospekcja zrobiły na mnie nieliche wrażenie o dość smutnym finale nie wspominając).
Koniec gry niestety najgorszy jaki mógł być!!! Opis w spoilerze nie grałeś, a masz zamiar - nie czytaj!
spoiler start
Blazkowicz ginie (raczej wątpię by miał jakieś szanse jak jeszcze na zameczek miała spaść bomba atomowa).
Jak można uśmiercić legendę gier FPS??? Hańba :D
spoiler stop
Ogólnikowo New Order był dla mnie dobrym FPSem, ale dość słabym Wolfensteinem. The Old Blood moim zdaniem jest duuużo lepszy, ale niepozbawiony wad (ale pokażcie mi grę bez minusów).
Nie dało się bardziej zepsuć strony? Na telefonie jest kompletnie nie czytelna.
Trochę mnie zawiodła jak na tak wysoką średnią ocenę. Osobiście jednak preferuję gry z chociażby niewielkim udziałem rozwoju postaci poprzez systemy znane z rpg. Tutaj tego brakuje, ale oczywiście zdawałem sobie z tego sprawę przed rozpoczęciem gry, więc nie liczę tego do oceny.
Z plusów wymieniłbym oprawę dźwiękową oraz zróżnicowane mapy. Dla nas jako Polaków mają pewnie też jakieś znaczenie polskie akcenty, choć z drugiej strony nie cierpię w filmach, serialach, grach polskich bohaterów, którzy z jakiegoś powodu mają nie polskie imię jak Anya.
Jeśli chodzi o niedociągnięcia, to:
- fabuła strasznie mało wiarygodna, one man army kontra futurystyczne imperium zła.. pojedyncze przykłady to chociażby atak na pociąg z czołowym naukowcem, a potem dostanie się na Księżyc pod jego tożsamością, tak jakby nikt miał tego nie monitorować; albo lądowanie dwóch skradzionych ultranowoczesnych helikosamolotów tuż pod nosem nazistów w kanałach i nikt niczego nie zauważa itd.
- poziom trudności średni, czyli 3 z 5 jest jak łatwy
- średnia długość gry
- okazji do skradania się i zróżnicowanego wykorzystywania broni niewiele
- bardzo słaba optymalizacja gry
- słabe unlocki pod postacią alternatywnych trybów gry, generalnie brak potrzeby zbierania tych wszystkich dodatków, bo niczym ciekawym nie owocują
- głównemu bohaterowi przez całą grę wybuchają setki granatów dookoła ciała i nie robi to na nim wrażenia, ale na koniec gry pojedynczy granat go wykańcza mimo iż ma czas na odskoczenie itd.
Tak więc ogólna ocena umiarkowana. Dam 7,5, ale polecę tylko fanom klasycznych gier akcji, ponieważ resztę zapewne rozczaruje.
Bardzo fajna gra polecam. Jesteśmy na drugiej wojnie światowej i walczymy z nazistami.
........................................................................................................... Na moim kanale jest geamplay z tej gry zapraszam [link]
Gra mi się podobała, część rzeczy mi nie przypadła do gustu a inne - wręcz przeciwnie.
To co mnie dziwi to udźwiękowienie broni, jest zwyczajnie słabe i bez mocy. Animacje i wygląd mi się podobały.
AI w tej grze jest słabe. Choć z drugiej strony nie denerwowały mnie sytuacje, gdy przeciwnicy trafiali mnie non stop bo gra była oparta na regeneracji zdrowia (najgorsza rzecz we współczesnych FPSach i grach akcji).
Podoba mi się większa swoboda poruszania się postaci, która umożliwia bieganie wokół grup przeciwników na arenach jak w berka :] dynamiczny FPS to jest to co dzisiaj brakuje.
Podobał mi się smaczek z językiem polskim, gdzie postacie potrzebowały chwili namysłu aby przetłumaczyć swoje kwestie obcokrajowcowi. No i akcja na początku w polskim szpitalu dla obłąkanych niezła.
Zabierałem się za tę grę od premiery, usiadłem do niej 3 dni temu i żałuję że nie zrobiłem tego wcześniej, jeden z najlepszych FPS-ów (jeżeli chodzi o single player), bawiłem się przy niej prawie tak dobrze jak wtedy kiedy pierwszy raz grałem w Dooma w latach 90-tych czy potem w HL.
Rewelacyjna gra, polecam.
Cześć
Ukończyłem i mogę powiedzieć że to jeden z lepszy fps ostatnich lat , grało się wyśmienicie , jeśli ktoś jeszcze nie grał to całą rozgrywkę może zobaczyć tutaj https://goo.gl/KytGkh zapraszam serdecznie
Świetna gra, grało mi się super, ale widzę również kilka wad. Zacznijmy od pozytywów. Muzyka w grze bardzo mi się podobała, mechanika i gameplay są dobre, fabuła i historia w miare mi się podobały. Ciekawe klimaty. Jednak zamiast budować atmosferę fabuła i różnymi wydarzeniami ( tu był spory potencjał i możliwości ), twórcy postanowili zasypać gracza zagęszczeniem przeciwników na metr kwadratowy większym, niż ilość obywateli Londynu. I to bez przesady. Przeciwnicy są wszedzie i jest ich od groma. W ciągu 10 godzin zabiłem ich prawie 1000. Kolejną kwestią jest bohater. Typowy chłopiec na posyłki. Wszystko musi on zrobić, nawet najprostsze zadanie( Wróciłeś z bazy Nazistów na księżycu ? Fajnie a teraz podaj mi spawarkę ). Nikt mu nie pomaga, a on musi pomagać każdemu nawet w byle błahostce.
W skrócie
Zalety
Gameplay, fabuła, mecahnika, postaci, humor ( Gdzie jest Blazkowicz ? - łóżko piętro wyżej piszczy i sufit się sypie [ Bo Blazkowicz tak ostro ciśnie Anię ] , muzyka, gra nie nudzi
Wady
Mnogość przeciwników, bohater to chłopiec na posyłki sam musi wygrać wojnę,
Dlaczego? Siedziałem jak wyryty i patrzyłem w monitor do samego końca napisów końcowych...
Genialna kontynuacja losów Blazkowicza. W tej grze genialne jest praktycznie wszystko, lecz jedną rzecz należy nadmienić - fabułę. Historia w The New Order jest niesamowicie przemyślana, spójna, ciekawa i zachęcająca do poznania. Wygranie III Rzeszy dało multum różnych wątków, spraw i kwestii. W grze występuje mnóstwo znajdziek ze smaczkami opisującymi opisy jak funkcjonuje tamtejszy świat, i dla osoby zaciekawionej jak ja, są to genialne dodatki. Postacie - bardzo, bardzo charyzmatyczne, można nawet powiedzieć że czasami przejaskrawione. Typowi sadystyczni hitlerowcy czy bojownicy o wolność: wszyscy z własną osobowością, zachęcają do poznania ich historii, albo do szybkiego znienawidzenia i chęci ubicia. Główni bohaterowie, szczególnie Ania, Fergus/Wyatt oraz sam B.J są wyjątkowo przyjemni w odbiorze. Antagonista, Trupia Główka, chyba najbardziej rozpoznawalna postać, również bardzo charyzmatyczna. Ogólnie wczułem się w rolę Blazkowicza jako bohatera, i miło było wiedzieć, że on sam również tak o sobie myśli. Słów kilka o romansie Williama i Anny - szkoda że tak mało informacji i możliwości wyborów czy kontynuacji, bo ich miłość była szczera, silna .. i smutna. Szczególnie retrospekcje B.J'a o przyszłości którą chciałbym z nią spędzić, a jednocześnie gorzkie zderzenie z rzeczywistością, że jest to niemal niemożliwe. Smutne, bardzo smutne.
W grze występuje od groma humoru, w wielu sytuacjach można się uśmiechnąć. Scenarzyści to geniusze i w fps'ie akcji o IIWŚ w tragicznych realiach udało im się wcisnąć wiele pozytywnych sytuacji, gagów czy smaczków, jak na przykład możliwość grania w starego Wolfka 3D podczas snu, czy też częste monologi Williama. Ale bardziej jednak przekonał mnie właśnie tragizm. Świat rządzony przez III Rzesze, wszędzie propaganda, totalna inwigilacja, zastraszanie, zgorzknienie i smutek. Ocean smutku i żalu. Jako gracz, czerpiąc z gry wszystko co się dało, w niektórych momentach aż poczułem co musieli czuć ludzie żyjący w tych czasach, kiedy byle sąsiad mógł pójść na posterunek i zgłosić cię jako osobę niebezpieczną, a na następny dzień egzekucja.
Misje przechodzi się z przyjemnie, szczególnie kiedy wczujemy się w klimat alternatywnych lat 60'. Wszędzie nowoczesna technologia, biologicznie zmodyfikowani przeciwnicy którzy są za każdym rogiem. Kampania jest zróżnicowana, i poza oczywistym 'zabij wszystkich' daje nam odetchnąć misjami w kwaterze, gdzie poznajemy losy bohaterów pobocznych i wykonujemy dla nich krótkie zadania.
Jedną z krótkich wad jest bycie jednoosobową armią. Bycie kimś niezastąpionym to słabe określenie dla B.J'a, który w zasadzie pozbył się reżimu w pojedynkę, z małą pomocą towarzyszy. No i jego nieziemska wytrzymałość - cięcie i wbijanie noża w klatę? Co tam, nic mi nie jest. Ale można uznać, że Blazkowicz jest jednak nadczłowiekiem i wszystko staje się klarowane.
Fabuła fabułą, jak genialna by nie była, FPS musi wciągać gameplayem. I tu również się nie zawiodłem, a wręcz wchłonąłem klimat zabijania przez godziny. Feeling broni jest cudowny, czuć że strzela się z konkretnej pukawki, czy to shotgun, karabin, a szczególnie laserkraftwerk. Zabijanie nazistów sprawia o dziwo wiele przyjemności, animacje są na bez zastrzeżeń. Tak jak i w zasadzie całą grafika. Szczerze, nie wiedziałbym do czego się przyczepić. Poziom szczegółów, dopracowanie detali postaci i broni, no i jakość terenu i tła - wszystko na bardzo dobrym poziomie.
Muzyka, ahh, muzyka. Poza fabułą to właśnie ona trzymała mnie na dłużej. Nie potrafię znaleźć konkretnego utworu, ale sama oprawa audio strasznie podkręcała klimat przez większość czasu, nadawała grze swoistą gorycz.
Cutscenki: jedna z ciekawszych rzeczy. Występowały dość często, i genialnie ukazywały fabułę. Lepsza animacja i sama w sobie wyższa jakość usprawniły odbiór.
Podobało mi się w grze, że można było iść dwiema ścieżkami: po cichu albo na yolo. Gra na większości poziomach pozwalała na bezszelestną eliminacje przeciwników, np. nożami do rzucania albo pistoletem z tłumkiem. Ale nic nie stało na przeszkodzie żeby rzucić się na wszystkich z dwoma shotganami w łapach. obie wersje przetestowane, i obie równie satysfakcjonujące.
Nie narzekałem na AI przeciwnika. Chowali się, próbowali flankować, rzucali granaty. Nie wiem jak na innych poziomach trudności (grałem na Uberze), ale wrogowie, oprócz mechów i bossów, nie stanowili większego zagrożenia.
Zawiodła mnie końcówka, spodziewałem się czegoś innego, a tak zalał mnie jeszcze większy smutek, meh.
Polecam gorąco.
Bardzo Dobra - Gra - lecz nie Wybitna ...
Moja ocena to - 9.0 / 10
Jeden z lepszych shooterów w historii, godnie reprezentuje Wolfena. Szczególnie warto zauważyć naprawdę fajną historię, rzadko napierdalanka, i to tak kultowa, znana z niczym nieskrępowanej jazdy, wprowadza coś tak dobrego. Wciąga, chce się grać. Plusik za kawał polskiego tematu, parę misji, polski dubbing dla polskich postaci, i teksty z gazet po polsku, to się kurna ceni. Do tego Berlin (Germania) i inne miejscówki, odwzorowane według planów wąsacza, świetna sprawa. Bardzo szczegółowa grafika, jak to na silniku Rage, niewielu przypadła do gustu, ze względu na kulejące tekstury, ale dla mnie bomba, dużo bardziej wolę detale, niż wyfiltrowane i wymuskane plenerki. Gra niestety krótka, 5 h i na blat, można było się pokusić też o trochę większy poziom trudności, jak to zrobił dwa lata później nowy Doom, ale jest znośnie. Drogę na skróty szczególnie widać w późniejszych etapach: księżyc-jego powierzchnia/über krótki ostatni etap, ale to narzekalstwo. Dycha jeśli chodzi o napierdalanki, ósemka z hakiem jako gra.
Kulejace textury ? jeszcze ci czegos brakowalo ? przeciez filmiki i grafa jest fenomenalna ! nie kazdego stac na kompa z nasa:)
Słabo tą grę pamiętam, nie wywarła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. jak dla mnie to przereklamowana. Ot, taki poprawny "szuter" w alternatywnej rzeczywistości.
Połączenie Qułaka 3 z Unreal w nazistowskiej scenerii...nieco drastyczne aczkolwiek dość udane i wciągające :-)
Spodziewałem się czegoś lepszego po takiej ocenie , w takiego Dooma grało mi się dużo lepiej.
Wypadło nieco lepiej od Dooma.
Gra w wielu momentach przypomina starego wolfensteina.
Wykorzystuje nowe patenty ze współczesnych gier, których w doomie ewidentnie brakuje.
Wiele super scenek i kilka elementów urozmaicających grę np. skradanie. Milutko się strzela do nazistów.
Przyznaję, że trochę naciągnąłem ocene bo irytowało mnie miejsce akcji i fakt, że większość przeciwników to mechy i roboty. Generalnie polecam.
Po Wolfie z 2001 roku najlepsza część. Ale tylko raz przeszedłem. Gra głównie dla fanów bajek o alternatywnych światach. Ja wolę poważniejsze przewidywanie rzeczywistości i poważniejsze FPS-y więc Advance Warfare bardziej do mnie trafił w 2014 roku. Poza tym przeszedłem singla w nim już ze 3 razy. Tak więc z wyborem, który singiel w tamtym roku był lepszy nie mam problemu z wyborem. Na pewno lepsze New Order od Dooma, którego singiel to rozczarowanie zupełne.
Jak ktoś jeszcze nie grał, to must have jak dla mnie wgrać SweetFX:
https://yadi.sk/d/Monr93DQ3QEzXe (Reshade 3.0 wywala błędy w składni z presetem niżej:)
Potem wgrać ten txt do katalogu SweetFX w \New Order
(usunąć wszystko z nazwy pliku po "...settings....txt" - czyli podmienić tamten plik istniejący)
https://sfx.thelazy.net/games/preset/3963/
Grę odpalać z parametrem:
+fs_cachepath "C:\[nazwa jakiegoś Twojego folderu]"
Szybciej działa. Wciąga z dysku 1GB na cache tekstur.
Polecam też tu spojrzeć:
https://pcgamingwiki.com/wiki/Wolfenstein:_The_New_Order#Low_frame_rate
W Wolfy nigdy nie grało się dla fabuły i zawsze spychana była ona na boczny tor. Niestety z jakiegoś powodu inaczej jest w The New Order, gdzie twórcy forsują na siłę motyw "uczłowieczania" Blazkowicza. Nic bym niby do tego nie miał, ale opowieść tu przedtsawiona jest po prostu głupia jak but. Gdy głębiej się jej przyjrzymy, to nic nie trzyma się tu kupy. Gdyby nie ta nieszczęsna fabuła, wystawiłbym Wolfowi ocenę wyżej, bo wbrew wszelkim prawidłom, do Niemców strzela się tu świetnie. Pozycja ukończona na Uber ze wszystkimi sekretami i aż się prosi, by było więcej bezmyślnej nawalanki, jaką uwielbiam ze starych shooterów.
Nie jest tak źle. Fabuły jest na prawdę mało i jest ona do przełknięcia. Niestety nowy Wolf to porażka :(
Myślałem, że to będzie zwykła "naparzanka", a tu proszę... Ciekawa, wciągająca fabuła, dobry klimat oraz świetna muzyka.
Co do "naparzania" to nie mam żadnych zastrzeżeń, gameplay wciąga po uszy. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to ilość broni, mogłoby ich być zdecydowanie więcej.
Gra zbiera najwieksze osiągnięcia 25 lat ewolucji fpsów i łączy je w jednej grze. System zdrowia i pancerza z pierwszych fps, strzelanie z celownika jak w call of duty, zagadki z half Life, skradanie sie troche far cry troche metro 2033. Cutscenki i opowiadana historia tak bardzo wciągają. Myslalem ze flaków oglądałem tyle, ze nic mnie juz nie zaskoczy, Wolfenstein dał rade mnie lekko zaszokować.Zabijanie nazistów na księżycu daje taka satysfakcje. Polskie smaczki w grze dla mnie były bardzo miłe. Ostatnio tak przyjemnie strzelało mi sie w Bioshocku Infinite.
Mam pytanie. Czy mógłby mi ktoś powiedzieć, którym przyciskiem wywołuje się menu wyboru broni tzn. tak zwane "weapon wheel"?? Bo długo nie grałem w tę grę, a pamiętam, że którymś przyciskiem po przytrzymaniu można było wywołać menu broni w formie koła, a teraz za cholerę nie mogę znaleźć tego przycisku. Proszę o pomoc
To tam było weapon wheel? :thinking:
https://guides.gamepressure.com/wolfenstein/guide.asp?ID=25598
Nie ma weapon wheel :P
Pamiętam, że było, bo byłem przyzwyczajony, że wciskało się któryś przycisk i po przytrzymaniu go można było ruchem myszki wybrać broń. Poza tym wyskakuje to weapon wheel jak się kręci kółkiem myszki, ale znika od razu po chwili i to nie zbyt wygodne. To weapon wheel wywoływane przyciskiem przydawało się w trakcie walki...
Zresztą zobacz sobie jak nie wierzysz, że jest to weapon wheel, a że w poradniku nic o tym nie napisali to inna sprawa. https://www.youtube.com/watch?v=48UiMDsZVyk
Pamiętam, że było, bo byłem przyzwyczajony, że wciskało się któryś przycisk i po przytrzymaniu go można było ruchem myszki wybrać broń. Poza tym wyskakuje to weapon wheel jak się kręci kółkiem myszki, ale znika od razu po chwili i to nie zbyt wygodne. To weapon wheel wywoływane przyciskiem przydawało się w trakcie walki...
i ekspertów.
twoja ocena
8.0
bardzo dobra
Twoja ocena
Twoja opinia na temat Wolfenstein: The New Order
W sumie to pierwszy shooter w jakiego grałem od bardzo dawna. Ponadto jeden z pierwszych FPS w jakie grałem na konsoli. Jednak mimo wszystko miałem wrażenie, że celowanie i sterowanie kamerą jest takie średnie (w BF BC2 sterowało mi się o wiele lepiej) no ale to może być też kwestia dynamiki. Ogolnie historia banalna i przewidywalna. Natomiast frajda z siekania nazistów jest i o to w tej grze chodzi. Może jedynie walki z bossami były takie sobie i średnio satysfakcjonujące. Idealna na zrelaksowanie i odmóżdżenie po ciężkim dniu. Polecam wszystkim.;)
Gram sobie w tego nowego Wolfensteina i powiem tak, gra momenty porywajace jak i zupelnie niepotrzebnie typu kosmos albo to wrzucenie na sile do kanalow zeby wrocic spowrotem. Dlatego ocena wacha sie od 8+ do 9-. Tylko czemu zawsze na sam koniec kaza mi sie chlastac jakims przesadnie trudnym skurczybykiem . Wpadamna srodku placu do tej dziury juz tam bylem chyba 200 razy na 3 poziomie trudnosci i za wala nie moge zabic tego robota nie dosc ze on napieprza to jeszcze ogien wszedzie. Kocham gry ale nienawidze zakonczen w wiekszosci wypadkow ktore sa frustrujace i zamiast dac radosc to ja musze 500 razy meczyc bo nawet nie daja mi mozlowosci schronic sie przed tym ogniem czy robotem. To zawsze psuje mi ogolna ocene gry i zamiast ogolnej radosci pozostaje niesmak i zawod w przypadku ostatniego przeciwnika. Po co tak glupote robia tworcy. W Risenie 1 tez swietnie mi sie gralo i na zakonczenie jakies glupoty wymyslaja.
Gra jest bardzo dobra, z ładna grafiką która nawet teraz po 4 latach od premiery moze sie podobac.Praktycznie brak błędów,sporo etapów(16 rozdziałów w tym niektóre dosc krótkie).Ciekawa fabuła,przyjemne strzelanie z roznych rodzajów broni(w tym z dwóch naraz),pomysłowi przeciwnicy,system umiejetnosci plus znajdzki pochowane na mapach.Mozna grac zarowno jak Rambo i kosic wszystko lub skradac sie i wykanczac przeciwnikow pojedynczo cichymi zabójstwami.Ginie sie dosyc szybko,gra ma sytem checkpointow.Na normalnym poziomie trudnosci ostatniego bossa przeszedłem za drugim podejsciem wiec nie jest tak zle.Gre polecam,warto zagrac.
Dobry feeiling strzelania, całkiem niezła, jak na fps fabuła i do tego super klimat i super bohater! Daje 9/10, byłaby dycha gdyby nie kiepska inteligencja przeciwników.
Bardzo dobra, fajnie się zabija nazioli, technicznie daje radę, ścieżka dźwiękowa super. Wątek w fps i to jaki, bohater główny bardzo wyraźny z harakterem. Polecam jak ktoś niegral- jeśli jeszcze ktoś niegral.
Właśnie przeszedłem tą grę. Jak dla mnie to najlepszy FPS ostaniach lat. Polecam wszyskim
Fajnie się strzela, fajnie się na razie gra..ale skradanie jest średnie. Brakuje mi przenoszenia ciał. Wiem że to strzelanka, ale wkurza mnie, jak się skradam, i ktoś mnie z dupy wykryje. Słabe to jest.
Jednak mnie ta gra irytuje XD Niby ma być szybka, a nie pozwala być szybka, bo cie naziole zjedzą ilością. Możesz się ruszać, a i tak z dupy ci nadbiegną następni. Do tego beznadziejne zapisy...zdechniesz, to powtarzaj skradanie się, i potem walkę:/ Dalej 7/10. ale to nie jest wielka gra.
Na pewno lepsza gra niż Wolfenstein z 2009. Ciesze się też że porzucili te wszystkie okultystyczne wątki science fiction. Fajny shooter, fajna fabuła, ale krótki, to jest gra na maksymalnie 12 godzin. Najgorsza wada to obrzydliwa jak na 2014 rok grafika, bo to ten sam słabiutki silnik z gry RAGE z technologią megatekstur która jest jednym wielkim niewypałem.
kiedy Blazkowicz wchodzi do gry, niema żadnego Hajlowania. Gra Wspaniała naprawdę, mogła by być dłuższa (około 15 godzin) ale wystarczy. To trochę smutna historia która daję nadzieje na dobre życie mimo tyranii jaka panuję. Blazkowicz to osoba która daję taką iskre nadzieji. Jestem twardy a gra mnie wzruszyła. Zwłaszcza piosenka końcowa ale cudowna. To najbardziej ambitna gra akcji w jaką grałem. Potrafią polecieć łzy mimo że to strzelanka. 10/10.
[link]
Gra niemal idealna.
Ale ma jedną zasadniczą wadę - MOMENTAMI ZA SZYBKIE TEMPO.
Zdaję sobie sprawę z charakteru tej strzelanki, bo taki właśnie ma być. Jednak czasami chciałoby się nacieszyć daną lokacja, przedmiotami do zebrania, oglądaniem plakatów na murach, podziwianiem dekoracji danej lokacji - tego jest za mało (chociażby pociąg nocny do Berlina - jedyny interaktywny kontakt z lokacją to przejście do danego przedziału z filiżankami kawy).
Po jednej dynamicznej wymianie ognia z przyzwyczajenia przechodzę szybko do kolejnej. Takie przymusowe nawet może na swój sposób skłanianie gracza, żeby pozostał jednak dalej w danym miejscu, mogłoby naturalnie wydłużyć czas single player'a jak i pozwoliłoby czerpać więcej przyjemności z tej całej klimatycznej otoczki.
Zdecydowanie chciałbym przebywać na danym poziomie znacznie dłużej zamiast dynamicznie kierować się do kolejnej ścieżki.
Na plus:
- oprawa audio-wideo,
- niesamowity klimat,
- przyjemny feeling strzelania,
- główny bohater,
- design dosłownie wszystkiego (może pojazdy nieco przerysowane, trochę zabawkowe).
Jestem wdzięczny producentom, że kontynuują tę serię.
Wolfenstein The New Order 2014 PC: 7,5/10
Grę przeszedłem na poziomie trudności "Wybić ich wszystkich", zajęła mi ona około 5,5h. Na wstępie powiem, że gra wymiata klimatycznie, muzyka również jest emocjonująca i fajna. Grafika również bardzo ładna i klimatyczna. Duży wybór broni, dobrze się strzela. Sam bohater jest małomówny, wszyscy go traktują jak chłopca od brudnej roboty i na posyłki, a sami mało robią. Fabularnie gra mnie zaskoczyła, prawie aż do samego końca gdyż koniec okazał się dla mnie bardzo ch*jowy. (MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER): "Bohater mógł odrzucić ten granat i dobić wiadomo kogo, zamiast tego stał jak wryty i czekał na swój koniec". Duża ilość wrogów jak zawsze na plus. Gra krótka, ale dobra. Nie lubię zbytnio gier Science-Fiction, ale ta przypadła mi bardzo do gustu, według mnie ta część jest lepsza od Wolfenstein'a z 2009 roku, ale to moja opinia. Spodobało mi się również to, że w tej grze ukazały się polskie akcenty, jak i polacy, w mało których grach wojennych wspominają o nas, za to wielki plus. Polecam tę gre każdemu, jedna z lepszych ze serii Wolfenstein, a według mnie to: "GRA ROKU 2014". Pozdro i trzymajcie się!
Grę ukończyłem zaraz po premierze natomiast oceniam dopiero teraz.
Bardzo dobra kontynuacja serii z ciekawą fabuła niezłym strzelaniem. Ciekawie zaprojektowane lokacje oraz postacie. Ładna oprawa audiowizualna. Nie jest to gra wybitna ale śmiało mogę ją polecić każdemu, nie tylko fanom gatunku.
świetna gra, szacun dla twórców za powrót do korzeni
przeszedłem za dwoma czy tam trzema posiedzeniami i jest to jedna z niewielu strzelanek ostatnich lat przy których sie tak dobrze bawiłem
tytuł obowiązkowy dla prawie każdego gracza
Najlepszy FPS Bethesdy. I jeszcze Old Blood był dobry. Ale i tak COD Advance Warfare miał jeszcze lepszego singla.
Majstersztyk, najlepszy Wolfenstein od czasów RTCW! Po pierwsze Fantastyczne Lokacje, Wciągająca Fabuła w której Niemcy wygrywają II WŚ, Gigantyczne Bronie i masa Upgradów no i ten niesamowity Klimat: Zarówno Soundtrack jak i Stylistyka Świata Zniewolonego.
Bardzo dobry Wolfenstein tylko niektórzy bossowie są praktycznie nie do przejścia np. robot w hali a po za tym fajnie ubija się hitlerowców już co prawda nie tak samo trudny jak Return To The Castle ale i tak jest to świetna odsłona
Gra ma coś w sobie co powoduje że chce się w nią grać. Grafika, historia, poszukiwanie głębi w protagoniście wstawiając jego przemyślenia w trakcie rozgrywki, a może po prostu dobrze zrealizowany system strzelania może wgniatać w fotele przed komputerem na dłuższy czas. Te wszystkie czynniki mimo że nie są zrealizowane na najlepszym poziomie na świecie powodują, że w The New Order gra się bardzo przyjemnie. Faktycznie czuć klimat starych gier z serii, a poza tym znaleźć tam można kilka smaczków dla ludzi zaznajomionych z uniwersum. W trakcie mojej rozgrywki znalazłem niestety dużo błędów które powodowały irytację i całkowite wyrwanie z rozgrywki. Zdarzało się że utknąłem w szybie wentylacyjnym z niewiadomych przyczyn, a to mój wodny pojazd utknął w bardzo dziwnym miejscu. Te oraz inne błędy sprawiały że niestety konieczny był restart gry. Myślę, że gra jest godna uwagi oraz że warto poświęcić na nią te parę godzin. Ot prosty, ale dobrze zrealizowany FPS, który stara się o dobre przedstawienie historii. Za całokształt daję 7/10.
Niezapomniany klimat i uniwersum, ciekawa fabuła i protagonista. Różnorodne misje, przyjemna mechanika walki.
Dla mnie strzelanka 10/10.
W szczególności za misję na księżycu i całą otoczkę odwzorowującą świat po IIWŚ wygranej przez niemców.
Trochę przeszkadzał mi za duży rozmiar niektórych broni, przez co obraz czasem był w 1/3 przesłonięty, ale to szczegół.
I wielkim wydawcom zdarza się wydać budżetówkę - np. Bethesda wydała Wolfenstein: New Order.
Jedyne, co jest warte uwagi w tej grze, to wizja Berlina i Londynu A.D. 1960. Nie żeby te widoki powalały (zwłaszcza, że to małe plansze), ale nie jest to codzienny widok w grach. No i wybijają się na tle ciasnych i nijakich wnętrz, po których chodzimy przez większość gry.
Słabe poprowadzenie głupiej fabuły jest godne filmu klasy B albo nawet C z lat 80. Odzywki i przemyślenia Blazkowicza są żenujące. Swoją drogą ten "zakapior" wygląda w cut-scenkach tak, jakby za chwilę miał się popłakać - nie potrafię utożsamiać się z kimś takim, a już na pewno nie w FPS-ie, w którym trup ściele się gęsto i krwawo.
O budżetowości Wolfenstein: New Order świadczy też ubogi dźwięk - wybuchy to jakieś pierdy, a poruszając się w metalowych rurach wentylacyjnych, Blazkowicz nie wydaje żadnego właściwego dla tego typu podłoży odgłosu (kilka dni temu skończyłem wydane w tym samym roku Alien: Isolation, więc było to dla mnie odczuwalne jeszcze bardziej).
Generalnie nuda, która nabiera jako takich rumieńców dopiero od momentu przybycia z księżyca (wtedy zostaje do końca gry ok. 2 godzin). I gdyby nie te ostatnie etapy, dałbym 3/10.
No i nie można nie wspomnieć o słabej optymalizacji, o której świadczą nie tyle przycinki na mocnym sprzęcie, lecz to, że tak krótka, korytarzowa gra, mająca w wielu miejscach słabe tekstury rodem z okolic roku 2000 i małą liczbę polygonów na obiektach (np. zeszyty, ołówki, nożyczki na biurku lub gwoździe na podłodze to nierzadko nie osobne obiekty, lecz zwykłe, bezczelne tekstury), zajmuje ponad 44 GB na dysku - więcej niż Wiedźmin 3 z dodatkiem Krew i wino!
Niechlujstwo graficzne twórców można zresztą zauważyć już na samym początku gry, gdy Blazkowicz leci samolotem. I choć sam kokpit wygląda spoko, to wystarczy wyjrzeć przez okno, by zobaczyć, że lecące nieco dalej i niżej sojusznicze samoloty, lecą jakby pod wodą - graficy przygotowujący tę scenę byli na bakier z perspektywą.
Aha, strasznie wnerwiające jest samoistne sprawdzanie co chwilę przez Blazkowicza stanu magazynka, którego nawet nie przeładowuje, tylko po prostu go ogląda - kto to wymyślił?!
Z FPS-ów w podobnych klimatach, lepiej bawiłem się przy UberSoldier, a alternatywna wizja II wojny światowej (lokacje) bardziej mi się podobała w Turning Point: Fall of Liberty.
PS. Do ruchu oporu należy duży przygłup (taki wolfensteinowy Hodor), dla którego w jednym z zadań szukamy zabawek porozrzucanych po bazie ruchu oporu - zadanie, o jakim marzyłem, odpalając Wolfensteina, hura...
Ta grafika to wina kulejącej techniki mega tekstury. To dobrze działa w Doom i chyba Wolfenstein II.
"nie potrafię utożsamiać się z kimś takim, a już na pewno nie w FPS-ie, w którym trup ściele się gęsto i krwawo."
To nie jest żadna obiektywna wada...
Dla mnie jest to bezapelacyjnie jeden z najlepszych FPSów w jakiego kiedykolwiek grałem, po prostu cudo którego trzeba samemu doświadczyć
Gra może byc, ale bardzo irytujące wybielanie "naziole" "naziści" "hitlerowcy", są polacy, są rosjanie, są anglicy, ale Niemcy? Wyparowali ;), nie cierpię wybielania historii i wytwarzania kosmitów w postaci "nazioli" którzy przylecieli z kosmosu i przejeli biednych Niemców.
pisze ze bierze 4gb ramu a mi bierze 6gb ;/ i na moim intel 2500k 4cpu 3,3ghz 8gb ramu radeon 6950 1gb i po jakiejs godzinie czasie grania sprzęt już nie wyrabia i sie przycina duze spadki fps trzeba wyjsc i wejsc do gry od nowa
Czego to ja się nie nasłuchałem o tej grze.
Że fabuła, że grafika, że akcja.
No i niby wszystko to jest, a jednak coś mnie od tej gry odrzuca. Może ta pompatyczność, może cała ta fabularyzacja strzelaniny? Sam nie wiem.
O wiele przyjemniej grało mi się w Wolfensteina z 2009 r. Wtedy ogrywałem po 2-3 godziny dziennie. Przy New Orderze siadam sobie na godzinkę co dwa-trzy dni.
Nie zassało mnie, nie czuję większej immersji.
Oczywiście wszystko jest tutaj dopieszczone, grywalność jest świetna, wszystko leci do przodu, łojenie nazioli to czysta frajda, ale jednak mimo to... czegoś brakuje (albo czegoś jest w nadmiarze).
Co mi się podoba? Blazkowitz! W końcu zyskał jakąś duszę, jako żywo przypomina Tila Schweigera z Bękartów Wojny. Ogóle fajni bohaterowie, ciekawy system motywowania, kolekcjonowania trofeów, itp.
Jednak w kategorii strzelanek zdecydowanie przegrywa z Bioshockami czy Dead Space'ami.
Wrzucam paczkę z 21 screenami z przebiegu kampanii. Mogą być spojlery jeśli ktoś nie grał. Mnie osobiście ta gra jakoś nie przekonała do siebie, nie odczułem tego klimatu jak w Return to Castle Wolfenstein, tamte czasy to było coś pięknego.
Jeden screen w poście, reszta na serwisie zewnętrznym:
https://imgur.com/a/EfdooPr
Wolfenstein.
Tytuł nierozłącznie kojarzony z początkiem lat ‘90 i ogromnym przełomem w świecie gier komputerowych, jakim było wyznaczenie standardów i kierunku rozwoju strzelanin prowadzonych z perspektywy pierwszoosobowej.
Kreator, bóg, stwórca FPS.
Na co dzień ogrywałem wtedy tytuły z Amigi 500, ale udało mi się przejść pewną część gry w szkolnej pracowni przy okazji lekcji informatyki.
W obrębie tego gatunku, moja aktywność przypada raczej na okres nieco późniejszy, gdy na pecetach królowała już wielka trójca w postaci Doom-Quake-Duke Nukem 3D a następnie sięgałem po kolejne duże tytuły, takie jak Unreal, MoH Allied Assault no i oczywiście Return to Castle Wolfenstein, w którym się potężnie zadurzyłem.
W kolejnych latach nie byłem już tak na bieżąco, ale kiedy z pięć lat temu wróciłem do bardziej intensywnego giercowania i odbębniłem już takie tytuły jak Skyrim czy Wiesiek, nie mogłem odmówić sobie pokusy sięgnięcia po porządną, pierwszoosobową rozwałkę i w tym momencie pojawił się spory dylemat wywołany szerokim wyborem dostępnych pozycji.
Po stworzeniu wstępnej listy, przejrzeniu recenzji, dokonaniu kolejnych selekcji oraz eliminacji, na placu boju pozostał wydany w 2014 Wolfenstein: The New Order.
Magia tytułu, ciężar legendy i szalenie miłe wspomnienia z czasów RTCW zrobiły swoje.
Miałem pewne obawy co do tego, jak ten temat (walka z nazistami) zostanie potraktowany i przedstawiony, w obliczu pewnej jego kontrowersyjności i pozostawania, mimo upływu lat, w sferze działania pewnych tabu, ale już po pierwszej godzinie gry wyzbyłem się wszelkich wątpliwości i na moich ustach wyszczerzył się szczery uśmiech - jest bezkompromisowo, jest z jajem, jest krwawo, jest jazda totalnie po bandzie i gra pozwala wyzwolić - tak lubiane - najniższe instynkty ;-)
Zarys fabuły i przedstawiony świat są atrakcyjne już w samych założeniach bo oto mamy lata 60 i wizję, w której to Niemcy wygrali II Wojnę Światową a “Zachód” znajduje się pod ich okupacją - pomysł lotny sam w sobie, tylko jak ten potencjał udało się wykorzystać?
Według mnie wyśmienicie i nie można było tego zrobić lepiej. To wszystko, co kojarzy nam się z nazizmem, zostało bowiem podkręcone do potęgi n-tej i podciągnięte do granic pięknego absurdu a ideologiczny fanatyzm wraz z wszechobecną hitlerowską propagandą dosłownie wylewa się z ekranu zapewniając obłędny, chory, fascynujący klimat.
Przejawia się to zarówno w kwestiach fundamentalnych - totalna militaryzacja państwa, obozy koncentracyjne, praca przymusowa, terror, rozwój przerażającej technologii, eksperymenty medyczne, jak i we wszechobecnych detalach, smaczkach i easter eggach.
Naprawdę warto się rozglądać i wyławiać wszelkie te drobiazgi: plakaty, wycinki z gazet, napisy, elementy popkulturowe - tu luźne przykłady The Beatles jako Die Käfer czy Hamburger z Sauerkrat (popularna w Niemczech kapucha); to wszystko tworzy spójną i przekonującą wizję świata, pozwala się w całości wczuć i zaangażować w rozrywkę.
Ja to totalnie kupuję.
A co do samej rozgrywki - jest świetnie wyważona, pozwalając zarówno na powolną eksplorację i załatwianie spraw po cichu, wdawanie się w krótkie potyczki i rajdy z zaskoczenia, jak i parcie w stylu Rambo przed siebie.
Gra sugeruje przy tym dany styl w zależności od okoliczności, jednocześnie go nie narzucając. Wielokrotnie, przechodząc etapy skradankowe, machałem na to wszystko w pewnym momencie ręką i decydowałem się pójść niczym dzik w pole w samo centrum akcji - z pozytywnym rezultatem.
Niektórym graczom nie do końca przypadł do gustu mechanizm podnoszenia dodatkowej amunicji poprzez zbliżenie się niej, zlokalizowanie i potwierdzenie klawiszem, ale według mnie dobrze wpisuje się to w charakter gry, odmienny od ultra-dynamicznych strzelanek w których amunicję (częstokroć jaskrawie oznaczoną) łykamy w biegu, latając w ferworze walki po całej lokacji.
W Wolfenstein etapy pokonujemy raczej krok po kroku, systematycznie czyszcząc mapę by w chwilach oddechu uzupełniać ekwipunek, wypatrując połyskujących fragmentów.
Nie wpływa to jednak w żaden sposób na płynność rozgrywki i dyszenia nad klawiaturą po której ślizgają się spocone palce naprawdę nie brakuje.
Nie mamy też do czynienia ze sztucznym podnoszeniem poziomu trudności poprzez perfidne skąpienie na dostępności amunicji. Owszem, nie ma mowy o przechodzeniu całego poziomu prując do wszystkiego co się rusza z najmocniejszej giwery, gdyż taka zabawa szybko się kończy, ale praktycznie zawsze mamy w zanadrzu coś mocniejszego od podstawowej broni - wymaga to jedynie rozsądnego gospodarowania zasobami, żonglowania broniami i eksplorowania terenu (niszczenie przedmiotów, myszkowanie, lokalizowanie ukrytych schowków).
Bez obaw, nie oznacza to, że gdy pojawia się przeciwnik zaczynamy mędrkować nad odpowiednim wyborem narzędzia zbrodni, mając cały czas w głowie przymus oszczędzania; nic z tych rzeczy. Praktycznie cały czas możemy traktować przeciwników w bardzo soczysty sposób a wspomniane umiejętne gospodarowanie amunicją bardzo szybko staje się przejrzyste i prowadzone w sposób automatyczny, wręcz instynktowny.
Dodatkowo, raz na jakiś czas natrafiamy na miejsca, w których dozbroić i podpakować możemy się po zęby a widząc porozrzucane po całej okolicy wszędzie graty doskonale zdajemy sobie sprawę, że za chwilę rozpęta się piekło i przez kilka minut dokonywać będziemy masowych mordów.
Te fragmenty rozgrywki powodują, że można się kompletnie wyżyć i rozładować po etapach nacechowanych większą dyskrecją w działaniu.
Lokacje są szalenie różnorodne, pełne rozmachu i fantazji: podziemia Berlina, most Gibraltarski, obóz koncentracyjny, laboratoria, baza na księżycu, ciasne korytarze, otwarte przestrzenie….nie ma mowy o znużeniu lokacjami i rozciąganiu ich na siłę a czasem wręcz żal mi było niektóre etapy kończyć - aż tak były ciekawe i naszpikowane treścią.
Wspominałem już o eksploracji w grze i jeszcze raz chciałem podkreślić jak dobrze ten element został wykorzystany, powodując, że przechodzenie gry stanowi jedna, nieprzerwaną i spójną przygodę, dostarczając niemałych emocji również poza samą walką.
Szukanie alternatywnych przejść, uzupełnianie wyposażenia, sznupanie za znajdźkami (kody enigmy, złoto, karty) jak i rozwiązywanie relatywnie prostych łamigłówek angażuje i dostarcza frajdy nie mniejszej niż eliminowanie kolejnych zastępów nazioli.
Jest to przy tym na tyle wyważone, że nie wytrąca z rytmu i gra nie zatraca swojej rasowości oraz pierwotnego charakteru pierwszoosobowej strzelanki.
W podobnie umiejętny sposób zażera strona fabularna i prowadzenie całej historii z miejscem na przerywniki filmowe, quasi-misje wprowadzające (na przykład genialna scena w pociągu), przybliżenie postaci głównych antagonistów (również genialna Frau Engel) i nieco sandboxowa część rozgrywająca się w bazie ruchu oporu, gdzie mamy sporo swobody mogąc lepiej poznać naszych kompanów, zająć się małymi misjami pobocznymi, czy też popracować nad naszym romansem ;-)
Akurat pod względem wyważenia tych wszystkich elementów otrzymałem grę, która nie dość, że sprostała moim oczekiwaniom to jeszcze, pod pewnymi względami, wytyczyła pewne wzorce i podciągnęła poprzeczkę w moim osobistym rankingu.
Zdecydowanie warto.
Kupiłem i zainstalowałem w ten weekend (06.06.2021) i jestem mile zaskoczony. Wierzyć mi się nie chcę, że ta gra wyszła jeszcze przed trzecim wiedźminem.
Komentarzy nie czytam specjalnie, bo nie chcę sobie niechcący zaspojlerować :)
A sama wizja europy po zwycięstwie trzeciej rzeszy.. dość ponura i ciekawa.
Co mnie zaskoczyło?
Kiedy zakupiłem SILENT HUNTER III, to niemieckie okręty nie miały bandery ze swastykami, tylko jakieś krzyże. Zastanawiałem się dlaczego, ale skoro nie wolno, to nie wolno. Tutaj się nie cackali. Jest tak, jak rzeczywiście było. Łamane krzyże wiszą przed każdym biurowcem, są na pojazdach, w dokumentach, na pieczątkach i na ramionach żołnierzy.
Nie wiem jak daleko się posunąłem z fabułą, ale ocenię jak skończe. Podejrzewam że będzie to bardzo wysoka ocena.
Dodatewk wg mnie gorszy od podstawowej wercji , za to mamy akcje cały czas w ciągu IIWŚ , nie jak w jedynce już po wojnie i zwycięstwie nazistów . Podobał mi się za to początek i cały ten okultystyczny klimat z akcją w średniowiecznym zamku, przyzwoita gra
Bardzo dobra gra o tzw.Historii Konfraktycznej (Co by było gdyby?) Dobrze dobrane postacie nadają narracji historii a muzyka jeszcze bardziej zachęca do grania.Polecam
Rewelacyjna giera. Podobało mi się w niej praktycznie wszystko, może trochę poza głównym bohaterem, ale po kolei.
Początek był taki dość znajomy, podobny do typowych strzelanek z II w.ś. Ot, lecimy, tudzież płyniemy sobie na misję, potem akcja się rozwija i już później do końca biegniemy przez kolejne plansze topiąc we krwi hekatomb uśmiercanych wrogów. Hekatomby martwych wrogów są, i owszem, ale poszczególne lokacje i misje mają różne poziomy trudności, co czyni całą grę bardzo ciekawą, daleką od schematycznej rąbanki.
Właśnie te zmiany gry w trakcie rozgrywki są jednym z jej największych atutów. Gra zmienia się pod względem klimatu, ewoluje. Najbardziej podobało mi się przejście po początkowym, dość długim i bardzo dynamicznym etapie gry do momentu, kiedy Blaskowicz wylądował w Polsce. Nastąpiło jakby spowolnienie, wyciszenie gry, ale tylko na moment. Pod względem klimatu gra ma tak wiele do zaoferowania - klimatu i emocji, bo oglądanie zachowań Niemców wobec niewinnych ludzi, ich buty, brutalności i okrucieństwa, może powodować niezły wzrost "ciśnienia". Jak połączymy to ze świetnie dynamicznie dobraną muzyką, elektroniczną i metalową, powstaje z tego dobra produkcja filmowa.
Lokacje są ciekawe, dużo zakamarków, umożliwiają przejście całych fragmentów planszy w różny sposób, zależnie od preferowanego stylu gry, trochę podobnie jak w ostatnich dwóch częściach Deus Ex. Z reguły zawsze szperam, co jest moim przyzwyczajeniem z gier RPG, ale tutaj, przy pierwszym przejściu nie byłem w stanie znaleźć wszystkich kodów enigmy, listów i złota. Drugie podejście się szykuje.
Gra oferuje całkiem dobry gameplay, inteligencja wrogów jest nawet na dość solidnym poziomie i, co najważniejsze, nie jesteśmy zasypywani setkami szkopów póki nie przejdziemy jakiejś niewidocznej linii na planszy i nie respawnują się w kółko za nami. Oczyszczamy lokację z hitlerowców i dalej.
Czemu na wstępie wspomniałem, że nie do końca podszedł mi główny bohater. Sprawiał na mnie wrażenie lekkiego przygłupa, może wnosiłem po wyrazie twarzy ze stale otwartą buzią. Nie wiem, ale już więcej sympatii budził we mnie Fergus.
Jeden fakt jest na lekki minus. Co prawda punkty kontrolne są rozmieszczone w większości przypadków całkiem dobrze, to jednak niektóre momenty musiałem powtarzać (grałem na średnim) bo zginąłem przed samym końcem celu - mówię tutaj o London Monitor i Trupiej Główce w swoim mechu. Ich poziom trudności nie był jakiś niemożliwie trudny, ale właśnie brak swobodnego zapisu kazał mi podchodzić do zadanka kilka razy.
Ogólnie gra wymiata i na pewno wrócę.
Dzisiaj skończyłem i oceniam to pozytywnie, dobra gra. Oczyszczanie świata z nazioli daje dużo satysfakcji i czuje się to przy każdym kolejnym trupie. Mimo że sama fabuła jest kompletnie bez sensu to idzie się w to wczuć, a historia opowiedziana jest z pomysłem. Na ścianach można znajdować fragmenty gazet z różnymi wydarzeniami. Ciekawa była np. wzmianka o zaprzestaniu jedzenia ryby z frytkami w Londynie, na rzecz wursta i sałatki z kapusty. Nie brakuje poza tym easter eggów - jest choćby możliwość zagrania w jeden z poziomów starego Wolfa. Bronie, mimo że klasyczne, wyglądają dobrze i nie rażą sztampą. Poziom trudności też wyważony - nie jest to banalna gra, ale też nic nie do przejścia, jeśli ma się minimum cierpliwości.
Idealnie też jednak niestety nie jest. Wspomniałem wcześniej o broniach i tu trochę pokpiono sprawę. Weźmy taką przecinarkę/karabin laserowy. Kompletnie chybionym pomysłem jest system jej ładowania. Rozumiem, że to potężna zabawka i trzeba ją ograniczać, ale nie w taki sposób. Jedno ładowanie to około 8 strzałów, a zwykły żołnierz potrafi wytrzymać 2-3. Na silniejszych trzeba sporo więcej. Więc lata się w kółko do punktów ładowania. Tych na szczęście nie brakuje, ale i tak strasznie to irytuje i zaburza dynamikę gry. Można by po prostu zrobić magazynki, tak jak przy innych broniach, i byłoby ok.
Tempo siada też przez ciągłe rzucanie na gracza hord przeciwników, w tym grubo opancerzonych robotów. Nie ma innej opcji na pokonanie tej masy niż stałe szukanie zasłon i magazynków, bo amunicji z kolei ciągle jest mało. Z inteligencją rywali też jest różnie. Póki mają broń palną zachowują się sensownie, ale walki na noże to kpina. Jeśli Blazko ma nóż w ręku to rywal też honorowo wyciągnie kosę, a jego kolega będzie obok stał i patrzył.
Zdarzają się lewitujące przedmioty czy przeciwnicy wpadający w ściany. Trochę nieprzemyślano drzewka umiejętności, bo właściwie nie ma ono żadnego znaczenia. Nie zwracałem na nie uwagi i nie wiem czy cokolwiek z tego mi się przydało. Tu miało być jak w Deux Ex, ale nie wyszło. Zwłaszcza że odblokowywanie kolejnych umiejętności bywa niepraktyczne - zabicie iluś tam Niemców rzucając nożem czy strzałem w głowę z pistoletu - w trakcie gry nie ma czasu na takie zabawy i liczy się skuteczność.
No i gra jest też okrutnie liniowa. Można zapomnieć o jakiejkolwiek swobodzie, idzie się jak po sznurku. Nie da się wskakiwać nawet na nisko leżące obiekty, jeśli tylko twórcy tego nie zaplanowali. Na ekranie bywa pełno skrzyń, pojemników, rur itd., które w walce czasem mocno by pomogły, ale na nic nie można wleźć, jeśli nie dostaliśmy pozwolenia od autorów. Strasznie to momentami denerwuje i sztucznie przedłuża rozgrywkę.
Szkoda, że nie dano też zapisywać samemu gry, są checkpointy. Lepszym pomysłem byłoby danie graczowi kilku save'ów, żeby nie musiał w kółko powtarzać pewnych sekwencji. Przed drugą fazą walki z ostatnim bosem trzeba się doładować i pozbierać leżącą amunicję. Jeśli zginiemy, co na pewno kilka razy się zdarzy, bo walka nie jest łatwa, to wszystko trzeba robić od nowa. Znowu niepotrzebne marnowanie czasu.
Mimo wielu wad, jak wspomniałem na początku, gra jest dobra i warto jej poświęcić czas. Ma trochę irytujących elementów, ale chce się ją przechodzić dalej i rozwalać kolejnych szkopów. Wolf z 2001 nadal lepszy, ale kichy nie ma i bawiłem się nieźle.
Ahhh, jak ja lubię klasyki odświeżane w nowoczesny sposób ale z szacunkiem i kulturą do dawnych poprzedniczek. Ten wolfenstein jest idealnym przykładem tego typu produkcji. Stara dobra bezkompromisowa siekanka Niemców połączona ze współczesną fabularną narracją.
A najbardziej jestem w szoku tego, że każda postać rozmawia we własnym języku! Bo o ile we filmach bardzo często ten aspekt ma duże znaczenie, tak w grach zazwyczaj każdy kraj ma nagrany własny dubbing. Bardzo fajny był ten zabieg, mimo odrealnionej historii dodawał dużej porcji realizmu. Szczególnie, że nasz kraj wiele razy ma wpływ na historię opowiedzianą w grze dzięki czemu możemy usłyszeć polski język. Już nie wspominając o tym, iż Polka jest główną kochanicą Blazkowicza:-D.
Notatki w formie wycinek z gazet też są bardzo fajne. Ile tam ciekawych informacji o alternatywnym świecie można się dowiedzieć, kiedy wybudowano most gibraltarski albo kiedy pierwszy Niemiec stanął na Księżycu. Albo, że Beatlesi (w grze inna niemiecka nazwa) zamiast Yellow Submarine nagrali album Die Blaue U-Boot:-D.
Dlatego piękna jest to gra, trochę krótka ale strzelanki zazwyczaj tyle mają. Razi jedynie grafika, choć 10 lat temu nie wyobrażałem sobie, że kiedyś jeszcze powiem negatywne zdanie na temat grafiki, to porównując inne gry z tego okresu to dobrze nie jest. Szczególnie widać to przy pierwszej misji, jak zobaczyłem widok ze samolotu, to przez chwilę myślałem, że jakieś stare Call of Duty mi się włączyło. Aczkolwiek to nie jest gra z lat 2000. gdzie grafika jest na takim poziomie, że nowy młody gracz z obrzydzeniem będzie na grę patrzył. Nie ma co biadolić, każdy fan strzelanek musi kiedykolwiek spróbować Wolfensteina: The New Order.
Moja ocena 3.0
Ciekawy koncept alternatywnej historii wygranej przez Niemców oraz steampukowy klimat na plus. Choć sama fabuła wciąga jak bierki … znaczy prawie. Wydaje mi się iż jest przesadnie brutalnie ( naziści jak Harkonnenowie - kto się kim inspirował ? )
Pierwsze co mi rzuca się w oczy to strasznie brzydkie twarze postaci. Sam Blazkowicz wygląda jak urodzony Niemiec, choć do pozostałych postaci z ruchu oporu nie mogę się doczepić.
Z klimatycznych akcentów to przeróbki hitów z tamtych lat na niemiecką wersje robią robotę.
Samo strzelanie , nie licząc walki z robotami nawet przyjemne, ale mnie cieszyło tylko chorwackie więzienie i baza rebeliantów. Poza tym w tejże kryjówce na jednym z łóżek uruchamiamy „koszmar” który polega na grze w pierwszego Wolfenstein’a ( ale ja miałem zawroty głowy w tym labiryncie gdy grałem dawno temu jako dziecko )
Wciągnęło mnie wyzwania polegające na rozwianiu umiejętności.
Gra zajmuje bardzo dużo miejsca na dysku jak na produkcje bez otwartego świata, ale jest stabilna. Choć straszy przed wyczytaniem zamrożeniem ekranu. Drażniło mnie także że cios nożem jest pod tym samym klawiszem co rzut. ( często szukałem tej broni w rozbitych skrzyniach )
Epic czasami sprawia że wracam to tego gatunku po czym zdaje sobie sprawę że korytarzowe FPS w starym stylu nie są dla mnie. Toteż SUBIEKTYNIE według mojej opinii bardzo słaba gra.
To było moje drugie i ostatnie podejście do "Wolfenstein: New Order".
Za pierwszym razem odpadłem po 6 rozdziale, a teraz nie miałem już ochoty w rozdziale 5.
Nie będę się rozpisywał.
Moim zdaniem ta gra jest po prostu słaba.
naprawde genialne. w zasadzie ciezko znalesc jakies wady? za krótka? trwa normalnie, po prostu chce sie grac dalej
plusy:
strzelanie do szkopów jest mega przyjemne
grywalność
brutalnosc
oboz jeniecki
lokalizacje
muzyka
ten motyw na koniec jak płoneła nasza siedziba i bohaterowie probowali przezyc
polskie wstawki i motywy
cholernie kibicuje sie Blazkowiczowi
wycinki z gazet dajace budujace klimat
mozliwosc rozwałki i misji cichych
system ulepszen, ktory zdobywamy przez cala gre
polska wersja jezykowa
klimat "niemieckiego" świata i ich porządku
przerwyniki filmowe
misja dodatkowa w której gramy w wolfa z lat 90!!
Fajna grafika, ciekawa alternatywna historia i spoko akcja, lecz czegoś jakby ciągle brakowało, przez co momentami nieco przynudzała. Może to też przez to, że nie jestem fanem gier o robotach...
Tej grze brakuje wielu rzeczy. Przede wszystkim jest trudna. Ja rozumiem, że można sobie ustawić poziom trudności, ale kiedy się gra na normalnym, to raczej powinno się grać łatwo. Dużo grałem w strzelanki, Bioshocki, Dead Space, itp... zawsze na normalnym i było super.
A tutaj wszędzie ci naziści, jakieś bestie atakujące znikąd, ogólnie całe to napompowanie i powaga trochę odrzucają. O wiele lepiej grało mi się w Wolfensteina z 2009 roku.
Gra technicznie dopracowana. Niestety razi jej oskryptowanie zmuszające do walki na małej przestrzeni, bez możliwości ucieczki, czy innego podejścia taktycznego. Czasami denerwuje niemożliwość dokonania strzału zza winkla, czy jakby nieprecyzyjny model hit-pointów.
Estetycznie gra odpychająca - każdy Fallout był bardziej urzekający i przyjemniejszy w odbiorze.
Co do fabuły. No cóż...
William Joseph Blazkowicz - Amerykanin, syn polskich emigrantów, w tym matki Żydówki, czyli technicznie Żyd, ale niebieskooki, eksterminuje zastępy innych prawdopodobnie równie niebieskookich Niemców, nie zdając sobie sprawy, że Trzecia Rzesza Niemiecka została stworzona przez gangsterów z USA jak Franklin D. Roosevelt do wywołania wojny w Europie, jak i światowej, że Hitler był nieślubnym synem Rockefeller (innego Żyda), a cała hitlerowska NSDAP, to ludzie którym daleko do Aryjskiego wyglądu - Aryjczycy mieli ginąć na froncie zarówno po stronie Niemieckiej, jak i Polskiej.
Mówię o kreowaniu bardzo wrogiego nastawienia do Niemców przez tą grę, jakby to oni byli głównymi winowajcami.
Nigdy nie miałem takiego parcia aby zagrać w tą gre, ale była na Epic za free więc dodałem a niedawno zagrałem i .... Musze napisać że grało mi się wyśmienicie. Fajna historia, grafika też w miare spoko, przerywniki filmowe spox ale najbardziej spodobały mi się bardzo zrożnicowane poziomy, świetnie to wszystko sie prezentowało. No ale ekipa tworząca tytuł trochę odleciała jeżeli chodzi o rozdział na księżycu ( nie wiem co oni palą tam w Szwecji :)) Ogólnie rozwalanie szwabów było bardzo przyjemne, fajnie spędziłem czas na takiej relaksującej gierce i już zakupiłem dodatek i Wolfa II colossuss bo mi gierka podeszła. Dobry tytuł!
okropny, żenujący gniot dla bezmózgów, lecisz na oślep za strzałeczką i strzelasz z byleczego w bylejakie niemieckie (?) manekiny, przerywane co chwilę durnymi oskryptowanymi cutscenami i dialogami, brak sejwów tylko checkpointy, typowa sieczka bez żadnych ambicji, dedykowana na pada i konsole... Ostatni fajny Wolfenstein to Return to Castle z 2001r i na tym sie seria kończy jak dla mnie.
Zostawiam Klucz do pełnej wersji New Order na GOG:
YUWU1E5885E275CBB0
Kto pierwszy ten lepszy. Jak ktoś już wykorzysta to niech zostawi komentarz, żeby kolejne osoby nie kopiowały bez sensu i się nie denerwowały, że im nie działa.
Gra się wyjątkowo źle zestarzała. Graficznie okropna, tekstury bardzo brzydkie. AI przeciwników słabiutkie, gra na normalu to jest mniej więcej poziom very easy w innych grach. Gra jest zrobiona pod konsole, na PC jest zablokowana w 60FPS i grając w to na monitorze 144hz obraz jest wyjątkowo mało płynny, nieprzyjemnie się w to gra. Da się modem odblokować FPS ale wtedy fizyka gry się psuje.
dobra strzelanka i grafa grałem dawno, lubię postrzelać do szkopów polecam na solidne 7,5
ja własnie troche przypiraciłem z torrentów tę gierkę i jutro zamierzam zacząć opykiwać. Czemu widzę tutaj takie nierówne oceny?
Po pierwszym włączeniu widać że gra jest zrobiona w starym dobrym stylu. W grze bawiłem się jak za dawnych dobrych lat. Niesamowita gra, grywalny oraz genialny powrót do korzeni. Nie przypuszczałem że w tamtych latach może być jeszcze tak dobry i ciekawy fps. Sceptycznie podchodzilem do tej części, ale czytając komentarze i recenzje które były pozytywne postanowiłem zagrać.Grafika i mechanika gry jak dla mnie jest odpowiednia, nawet po tylu latach jest dobra.Gralem na przedostatnim poziomie trudności, czasem trzeba było powtórzyc pewien etap. Przechodzenie gry zajmuje nam dłużej, jeśli eksplorujemy dokładnie każda plansze. Momentami gra mi sie kojarzy z Quake 4 Albo Doom 3, tyle że można grać bardziej dynamiczniej. Z czasem denerwujące przynajmniej dla mnie było zbieranie poszczególnej broni i apteczek, wolałbym poprpstu po tym przechodzić a nie za każdy razem wciskać klawisz, dodatkowo czasem przydałby się jakiś qucik save szczególnie na wyższych poziomach trudności. Przy końcu gry ostatnie etapy są trudne i przydałby się szybki save. Mało wad, więcej zalet polecam grę. Konkretny FPS mało takich, gra warta uwagi.
Hity i klasyki zazwyczaj dobrze się starzeją, więc chętnie sprawdzam czasem starsze tytuły i nawet jak coś nie jest w moim stylu, to jestem w stanie rozumieć, dlaczego tytuł został hitem. Tutaj totalnie nie rozumiem, ta gra jest w najlepszym razie przeciętna.
Zaczyna się super, kapitalny epizod w okopach, w zamku i nawet w obozie nazistów, ale im dalej w las, tym większy badziew. Ta estetyka jest zdecydowanie przesadzona, ani fajna, ani przez tę przesadę to ciężko przejmować się postaciami, którzy taką bandą idiotów raczej się stają. Już w pierwszej części latanie na księżyc, to głupota, a Berlin jak i Londyn wyglądają mocno randomowo. Ten superbeton to tylko wymówka, by móc robić nijakie miasta, bez klimatu, chciałbym etap z wchodzeniem i walką na kolumnie zwycięstwa, albo plac poczdamski jakby odwzorowali i podrasowali, to by było fajnie, ale nie, tutaj są tylko korytarze, randomowe budynki i ciągle powtarzające się obiekty, naprawdę to nie jest gra AAA, zazwyczaj brak nawet fajnych widoków za oknem, kosmos ssał.
Strzelanie niby jest fajne, ale z czasem wchodzą tacy przeciwnicy, że milion pocisków na nich potrzeba i wygląda to komicznie. Do tego ilość broni, jaką możemy przy sobie mieć, jest mniejsza niż mój siusiaczek, więc co chwila zaczyna brakować amunicji i trzeba żonglować brońmi i co chwila szukać. A jakimś szczytem beznadziei jest finałowy boss. Bez sprawdzenia w necie, się nie wpadnie na to, co trzeba zrobić. No i wiele etapów fabularnie jak i mechanicznie twórcy sugerują by się skradać, co jest bezsensem w tej grze, po co w ogóle taką mechanikę dali? Skradanie to taka nuda, że samemu się umiera za każdą próbą. Ten hub ruchu oporu i misje chodzenia po nim bezsensowne i tylko marnują czas.
A i covery popularnych piosenek po niemiecku, nie dość, że jest ich mało, to są słabe. Cała fabuła jest idiotyczna, ani zabawna, ani wzruszająca, gameplay przeciętny, nie ma tragedii, ale uwierzyć nie mogę, że tak średni tytuł kiedykolwiek był hitem. Najlepiej się bawiłem grając w koszmar senny.
Do The New Order miałem kilka podejść, za każdym razem coś nie odciągało i już myślałem, że nigdy nie ukończę tej gry. Za którymś podejściem wciągnąłem się bez opamiętania i ukończyłem grę w jakieś 3 sesje kilku godzinne.
Gra nieco już się zastarzała jeżeli chodzi o grafikę, aczkolwiek też nie ma tragedii. Dźwiękowo jest całkiem ok. Jeżeli chodzi o fabułę i klimat - tutaj jest genialnie, świetna alternatywna historia, a jednocześnie nieco przerażająca. Świetne cutscenki i ogólnie nieźle napisane postaci. Plus za polski wątek :)
Mechanika jest bardzo udana, przyjemnie tępi się nazistów. Rozgrywka ogólnie jest bardzo dynamiczna. Momentami powiedziałbym, że aż za bardzo dynamiczna, co powoduje delikatny chaos na ekranie.
Wydajnościowo jest średnio, ogólnie niby mam ciągle 60fps, ale co jakiś czas nagle zaliczam dziwne spadki wydajności. Błędów raczej nie dostrzegłem.
8,5/10 z mojej strony, polecam i niebawem zaczynam The New Colossus :)