Witam w szóstej części karczmy pod tytułem "Nasze Książki", gdzie spora rzesza czytelników może nie tylko pochwalić się swoimi kolekcjami, ale i porozmawiać na temat samych książek, autorów, jak i na inne tematy związane z tą dziedziną. Z każdym kolejnym tomem pojawia się coraz większa liczba czytelników, dzięki czemu dyskusje są jeszcze bardziej interesujące oraz zacięte.
Wirtualne biblioteczki:
http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978984/posiadam/miniatury by raziel88ck
http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/miniatury by $ebs Master
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172397/posiadam/miniatury by Mutant z Krainy OZ
http://lubimyczytac.pl/polka/682341/przeczytane/miniatury by hipppciu
http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/miniatury by Deton
http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/polka/993273/posiadam/miniatury by poltar
http://lubimyczytac.pl/profil/134988/skiter/polka/866767/przeczytane/miniatury by Skiter16
http://lubimyczytac.pl/profil/202647/szarzasty/biblioteczka/miniatury by szarzasty
http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch/polka/1022672/posiadam/miniatury by nutkaaa
http://lubimyczytac.pl/profil/160232/matiz/polka/1022576/posiadam/miniatury by matiz87
http://baza.fantasta.pl/biblioteczka.php?id=135 by Shadowmage
http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk/polka/9917/przeczytane/miniatury by Playboy95
http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna/polka/450923/przeczytane/miniatury by Lilus
http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal/biblioteczka/miniatury by Cartoons
http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027749/posiadam/miniatury by Saul Hudson
http://lubimyczytac.pl/profil/166076/specshadow/biblioteczka/miniatury by SpecShadow
http://lubimyczytac.pl/profil/133695/kluha666/polka/858413/posiadam/miniatury by kluha666
http://lubimyczytac.pl/profil/175713/cliffhanger/polka/1121408/przeczytane/miniatury by SzymX_09
http://lubimyczytac.pl/profil/145343/joseph/polka/929522/przeczytane/miniatury by Garret Rendellson
http://lubimyczytac.pl/profil/106436/garry/polka/678401/przeczytane/miniatury by Cros1sman
http://lubimyczytac.pl/profil/203682/phillip/biblioteczka/miniatury by Fokus25
"Filip Engell był tak miły, uczynny i dobry, że nawet starszym paniom zbierało się na mdłości. Tym bardziej nigdy nie powinien był trafić do piekła... A jednak. Gdy paskudny kolega ze szkoły wpycha Filipa pod samochód, chłopak nie trafia do nieba. Trafia do otchłani, przed tron samego Lucyfera. Władca piekieł nie czuje się ostatnio najlepiej i pilnie potrzebuje następcy. Wybrał Filipa..." ~ Wielka Wojna Diabłów
Poprzedni tom - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12603557&N=1
OGŁOSZENIA!
- Czy pan Shadowmage posiada konto na LC?
- Pan hipppciu proszony jest o poprawienie linku w swojej biblioteczce.
- Wszelkie dyskusje z poprzedniego tomu mogą być kontynuowane w aktualnym.
- Macie panowie sugestie dotyczące tej karczmy?
jeśli są tu sympatycy twórczości Jacka Piekary, to zainteresowanych zapraszam tutaj:
http://allegro.pl/jacek-piekara-komplet-ksiazek-i3170594920.html
A więc dodam do mojego wczorajszego pytania, te książki kupujecie zupełnie w ciemno? Wygląda to w ten sposób, że czytacie jakiś krótki opis fabuły, recenzje i decydujecie się na zakup/bądź nie?
RaZoR_247 - W moim przypadku wygląda to następująco. Jeśli dany film lub gra oparta na książce (nie na odwrót) w pewnym stopniu mnie urzeka, to zaczynam interesować się także książkami, aby uzupełnić opowiedzianą historię, porównać ją oraz przeżyć te lub inne momenty na nowo. Podobnie jest z książkami, na których podstawie nic innego nie powstało. Jako, że lubuję się w fantasy oraz znacznie mniej w horrorach, nie wspominając o science-fiction, które w ogóle mnie nie rajcują na dzień dzisiejszy, to szukam czegoś z tych właśnie gatunków. Jeśli dany autor przypadł mi do gustu, to obserwuję także inne jego książki i badam, czy dana tematyka mnie interesuje, czy też nie. Zasięgam przy tym informacji w tej karczmie, na innych stronach, a także samemu czytam urywki, przesiadując w sklepach. Jeśli spodoba mi się dana forma, treść oraz uniwersum, to wtedy kupuję taką książkę.
Zwykle jestem z nich zadowolony, w mniejszym bądź większym stopniu.
RaZoR_247 ->
Kiedyś jak kupowałem w empiku książki, to tak wyglądał, że wchodzę do sklepu patrzę na okładki, czytam z tyłu opis i decyduję się na kupno (zazwyczaj trafiałem na dobre książki :) ), teraz jak kupuję ebooki, to wchodzę na LC, czytam recenzje patrzę na rating i wtedy kupuję.
Ja zaś planuję z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Nigdy nie wydaję pieniędzy chaotycznie.
Mutant (odpowiadając na post z poprzedniego wątku) <-
Według mnie Lód to jak na razie jego opus magnum(jeśli chodzi o dużą powieść), jest zdecydowanie najlepszą jego książką. Jeśli chodzi o jego poprzednie duże powieści, to w kategorii worldbuildingu, settingi są mistrzowskie, bardzo ścisłe, ciężko znaleźć nawet jakieś rysy, po prostu pełna immersja. W Lodzie oczywiście, chociażby ze względu na rozmiar, czas, historię, jest szczyt szczytów.
Znacznie gorzej wypadają bohaterowie, w Lodzie protagonista to człowiek, można chyba powiedzieć, "z krwi i kości", a w "Perfekcyjnej...", "Czarnych...", "Innych..." są to trochę takie papierowe archetypy filozofów-megamózgów-ubermenschów. W jego krótszych powieściach wygląda to może trochę lepiej, ale ogólnie rzecz biorąc są to w pewnej mierze tylko takie kukly, dzięki którym może istnieć jakaś fabuła i Dukaj może przez nich przekazać nam swój kolejny zakręcony koncept. Właściwie to chyba tylko Lód jest na poziomie takiej prawdziwej literatury pięknej.
Aha, no i w prawie każdym utworze Dukaja jest wrzucenie czytelnika do obcego świata, nic się nie wie i dopiero po tak 1/3 coś się zaczyna klarować :) Dla niektórych strasznie irytujące :P
Co do jakichś rekomendacji, to myślę, że na pewno warto przeczytać wszystkie zbiory opowiadań, a z powieści Xavrasa(to jest zresztą w jednym zbiorze i osobno z "Zanim noc" - fajny sci-fi horror podczas IIWŚ), Wrońca(no kiddin'), a resztę jak ci się spodoba jego styl i zależnie od gustu:
"Czarne..." to mroczny bezkompromisowy cyberpunk(kiedyś moja ulubiona jego książka),
"Córka.." to taka wariacja cywilizacyjno-futurystyczna o jednej z hipotez kontaktu obcą cywilizacją,
Extensa to postludzkość z perspektywy niepost-człowieka(i moja obecna ulubiona książka :P),
Inne pieśni to interesująca totalnie alternatywna wizja historii, w świecie opartym na realnej, "żywej" filozofii starożytnych, z chyba najbardziej ubermenschowskim bohaterem ze wszystkich, nie mam pojęcia dlaczego do Lodu była ta książka uważana za najlepszą. Serio.
"Perfekcyjna..." to kolejny odjazd futurystyczno-kosmiczny, trans-, posthumanizm i miała być pierwszą częścią czegoś większego(imho niespecjalne to jest).
"Aguerre o świcie" też jest niby zaliczane do powieści(nie wiem czemu), ale szczerze mówiąc nie pamiętam o co tam chodziło, ale było na pewno zakręcone(posthumanizm zawsze taki jest).
HUtH - Czyli w zasadzie mogę brać go w ciemno :) Dzięki.
RaZoR_247 - U mnie z tym jest różnie, najczęściej biorę w ciemno, ale kiedy spodoba mi się styl danego autora, to potem sięgam po następne jego książki. Tak było z Kingiem, Archerem, McCarthym czy Dickiem. Zaczęło się od książki wziętej w ciemno, bądź z polecenia, a potem poszły następne.
Wiele książek kupiłem bo były polecane tu na forum, jeszcze się nie sparzyłem na nich :) Bardzo często jednak jest tak, że wchodzę do księgarni by się porozglądać i wychodzę z czymś, o czym wcześniej nie słyszałem, ale zainteresowała mnie okładka a potem opis na niej.
Nie zwróciłem uwagi, szczerze.
Poza tym, przyznaj się, nie było nic lepszego do wyboru :D
Też fakt. Bo do wyboru pozostała jedynie antologia Czarnego Domu. Poza tym, celowo nie urządziłem propozycji o zdjęcia do wstępniaka, chciałem Cię docenić ot co. A nie, były jeszcze trupie czaszki, ale te pojawią się kiedy indziej.
raziel88ck -->posiada, ale tylko aktualizacje bieżące od roku, bez zagłębiania się w archeologię :) S
Piaski Armagedonu - Wolff Vladimir
Ostatnio bardzo dobrze czyta mi się historie political-fiction, autora tego poznałem dzięki forum GOLa, wiele osób polecało mi twórczość tego Pana(?) Teoretycznie powinienem zacząć od wcześniejszych dzieł, ale po wypadzie do emipku postanowiłem kupić właśnie Piaski.
Historia opowiedziana w książce, mimo że jest to wymysł autora, czytało się to jak raport wojskowych, którzy brali udział w tych wydarzeniach. Walki powietrzne, walki na lądzie, nienachalny wątek miłosny, wizja armagedonu, rozgrywki polityczne, wszystkie te aspekty sprawiły że opowieść jest niezwykle prawdziwa. Słyszałem że autor ten słynie z naładowanych akcją powieści, ale takiego nagromadzenia akcji, przeplatanej rozgrywkami politycznymi, i analizą sztabowców, wyglądają niczym dobry montaż hollywoodzkiego filmu.
Zdecydowanie polecam! Ocena 8 - Bardzo Dobra
Raziel, możesz dodać do wstępniaka mój profil z biblionetki:
http://www.biblionetka.pl/user.aspx?id=133779
czytał ktoś boże igrzysko?
Książka "na raz", czy raczej musi być przerywana innymi? :)
To zależy od preferencji. Ja przeczytałem na jeden zamach, zabrałem sobie na ferie, chyba jeszcze w liceum albo na początku studiów.
czytał ktoś boże igrzysko?
Czytam teraz, ale nie na raz. Rozkładam sobie na małe dzienne dawki, ale śmiało można czytać jednym ciągiem ;) Wychodzę jednak z założenia, że więcej się z niej wyniesie czytając po trochu, zostawiając sobie czas na beletrystykę ;)
Przypominam o promocji "Książka za 1zł"
http://kodyrabatowe.pl/strony/ksiazka-za-1zl-edycja-ii#o-promocji
W razie gdyby kod rabatowy nie był podany normalnie, tylko jako kod QR, a ktoś nie ma smarfona z aplikacją dekodującą, polecam tą stronę:
http://zxing.org/w/decode.jspx
Ja sam spróbuję zgarnąć "Rolanda" Kinga.
@Saul
Mogli się lepiej przygotować. Coś czuję, że strona się "rozkraczy" a promocję przeniosą na inny termin.
Myslalem aby opchnac to w dwoch takich zastawach Dick osobno 4 ksiazki i 3 Dniuny osobno.
Jaka wasz cena za poszczegolne ksiazki ?
@Saul
Ja cały czas odświeżam, może się uda coś zgarnąć. Poczekam jeszcze jakiś czas, później dam sobie z tym spokój.
Udało się! Kod to
spoiler start
KSIAZKA1ZL
spoiler stop
Aaaa pieprzę tą promocję :P Nie będę czekał wieczność, żeby kupić sobie książkę. Mogli się trochę bardziej postarać. Liczę, że w przyszłości unikną błędów z dzisiejszego dnia.
kluha -> kod już mam, ale matras ani myśli wstać ;) poddaję się, tym bardziej że muszę wychodzić za chwilę.
Valis -> wątpię, żeby ci się udało puścić w 2 zestawach ;)
Valis ile za Valis? :) Okładkowa cena to 48, za używkę z przesyłką mogę dać 35, po tyle na allegro stoi używka tego wydania.
4 po północy w końcu za mną, dawno nie zajęło mi tyle czasu przeczytanie książki, niezła z tego cegła i niestety dwa opowiadania słabe i koszmarnie rozwleczone. Oceny, co ciekawe, ma dosyć wysokie i spodziewałem się czegoś dobrego.
Pierwsze z opowiadań było bardzo dobre do czasu stanięcia oko w oko z monstrum. Standardowo, kiedy poznaję grozę czar pryska. O wiele lepiej się wczuwam kiedy zło jest nieokreślone, póki siedzi pod łóżkiem jest przerażające, jak już się zobaczy co tak na prawdę straszy, to nagle staje się takie zwyczajne.
Niemniej pomysł z dziurą czasową bardzo fajnie zrealizowany i myślałem, że dalej będzie tak fajnie. A tutaj już w drugim opowiadaniu ciśnienie trochę spada, bo przecież już to było, w zasadzie kalka Mrocznej połowy, może ciut lepiej zrealizowana, ale tak czy siak to już było.
Dwa następne słabsze jedno od drugiego, okropnie przeciągnięte, męczące i momentami wręcz irytujące.
Stąd ocena średnia.
https://www.facebook.com/KodyRabatowe
Lud dziwnie wzburzony, co jest powodem tego?
Mutant -> nie zachęcasz :(
na aros.pl te fajne nowe wydania dicka mega tanie. Odbior w paczkomacie 5zl :)
Były spore problemy ale udało się ;) Zamówiłem książkę za złotówkę :P Zastanawiałem się nad "Rolandem" Kinga, ale wziąłem "Niełatwy Dzień" Owena, bo dość interesuję się tematyką operacji specjalnych i militariami.
Bardzo, bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie trylogia Suzanne Collins "Igrzyska Śmierci". Głębia postaci Katniss w kontraście do prostoty języka potrafią skutecznie zabić posmak niechęci do amerykańskiej megalomanii wizji ocalonego, post apokaliptycznego świata i jego dziwnej logiki. Opowieść może nie na miarę Umberto Eco, ale spokojnie znajdzie miejsce na półce obok "Gry Endera". Tak odmienna od moich ulubionych lektur, że po niej nawet Pratchett nie smakował tak samo. Na pewno do niej wrócę.
kluha -> jak to zrobiłeś? Ja od pół godz. najdalej doszedłem do wyboru księgarni ... i mnie wywala
Też mnie wywalało, czasem było tak, że dochodziłem do metody wyboru płatności i mnie wyrzucało z powrotem do koszyka. Za którymś razem wszystko poszło gładko. Jedyna recepta to próbować cały czas :P
Nie bawię się w to, ale znajomi walczą. Części udało się po kilku próbach, a niektórzy odświeżają od 2h. Na więcej książek by się zarobiło poświęcając ten czas na pracę :P
Mazio-->dziecinniejesz na starość :) Czytałem pierwszy tom. Był ok. I tylko ok.
Być może. :) Ale sądzę, że nie dałeś szansy głębi przemyśleń jakie płyną z tej wizji. Możliwości zaistnienia opisanej sytuacji w świecie, w którym dysproporcje pomiędzy nieliczną grupą bogatych i całej reszcie aż czekają na nagłe wydarzenie, gdy będzie można nam wyłączyć Internet. Gdy nieliczni przetrwali obudzą się w swoim dystrykcie otagowani zgodnie z przydatnością dla systemu, ściśle określoną rolą i bez żadnych praw. To jedynie jedna z możliwych dróg, ale czy nigdy nie miałeś takiej obawy?
Udało mi się :) Nawałnica Mieczy - Stal i Śnieg kupione za 1zł ;)
Wysłałem już przelew, ale jeszcze nie ma potwierdzenia na stronie. Mam nadzieję, że mnie nie przerobią na 1zł :P
Saul dla samych Langolierów warto przeczytać, chociaż wtedy wychodzi drogo za jedno opowiadanie. A jeżeli Mrocznej połowy nie czytałeś to drugie opowiadanie też powinno ci się spodobać. Poza tym nasze kingowskie gusta czasem się rozmijają, może akurat tobie podejdzie tematyka tych dwóch pozostałych opowiadań :)
Trzecie opowiadanie, o policjancie bibliotecznym, byłoby fajne, gdyby nie było tak długie, to apropo lania wody, tutaj sikał niczym strzelona rura w kiblu. Ostatnie, o polaroidowym psie już po prostu głupie :)
Teraz się wziąłem za coś lżejszego, Coelho na tapecie xD
Mazio-->chyba za głęboko kopiesz w przypadku tej książki :) Poza tym wizja nie jest wcale oryginalna i nowatorska. A czy mam obawy? Nie, jestem optymistą i wierzę, że ludzkość aż tak bardzo nie da się wyruchać przez elyty :P
Mutant -> Na razie i tak nie posiadam tego zbioru, ale widnieje na mojej liście "must have" od dłuższego czasu i to w ścisłej czołówce ;) Może jednak zrewiduje kolejność :P
kluha -> dostałeś potwierdzenie wpłaty? U mnie cisza ze strony sklepu i PayU, chociaż bank już zaksięgował wpłatę.
Też nie dostałem jeszcze. Podobnie jak u Ciebie, bank zaksięgował, ale ze strony Matrasa i PayU brak odpowiedzi. Pewnie trzeba trochę poczekać, zanim wszystko ogarną.
Buk Imperator Diuny przeczytany (czekał na to dobre parę miesięcy). Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę część, ponieważ z jednej strony są dłużyzny i absurdy, z drugiej jednak w wielu momentach wciąga, czasem czuć magię części pierwszej, a cała książka roi się od celnych uwag autora. Ogólnie jednak odstaje poziomem od pierwszych dwóch części, rozczarowuje zakończenie, miejsce akcji - mimo, że te same, to jednak inne - nie fascynuje tak jak wcześniej, znaczące dla fabuły szczegóły jakby umykają autorowi i właściwie niewiele się dzieje - główny wątek jest mocno rozmyty i w prosty sposób urwany na końcu.
Na plus jeszcze sama postać Boga Imperatora - wyciągnięta na siłę z jakiejś absurdalnej wizji narkomana (gdyby tak Lynch to zekranizował...)
Teraz w użyciu "Droga". Początek bardzo obiecujący
Kurde, miesiąc temu wygrałem konkurs na LubimyCzytac i dopiero dzisiaj zajarzyłem, że w odbiorczej coś jest. A na zgłaszanie adresów były dwa tygodnie :/ Niepocieszony jestem <foch z przytupem>.
raziel -> nie śpij, czyść wątek ([48])!
kluha -> matras potwierdził wysłanie książki ;) długo im zeszło, już myślałem, że się rozmyślą z promocji :P
Raziel nie śpi, Raziel nocą jeździ po mieście swoją Krystyną, a potem nie wie, dlaczego tak długo śpi w ciągu dnia.
Czytał już ktoś najnowszą książkę Prachetta ?
Na LC ocena 8.4, właśnie kupiłem na woblinku (promocja jest), a ciekaw jestem opinii innych :)
Shadowmage - zdecydowanie jesteś uprzedzony i powinieneś przeczytać całość. Podoba mi się brak jasnego podziału na dobro i zło w tej książce pokazany przez pryzmat moralnych dylematów Katniss. Książka jest znacznie głębsza niż Twoja ocena. Wiem, że jesteś wytrawnym czytelnikiem, ale stawianie tak surowego osądu wynika z indywidualnego odbioru i preferencji. Dla mnie wpisuje się i do kanonu, i do moich ulubionych. Więcej napiszę jak przeczytam po raz drugi.
Fokus25 - a która jest najnowsza? "Niuch"?
Saul - Zgłoszone.
Mutant - Rozgryzłeś mnie.
Ja swoją Viki traktuję jak Arnie Christine.
PS. Moja Viki udusiła już muchę, znajdującą się w środku tylnej lampy.
raziel -> chodziło mi o ukrycie tego posta :F tylko ty możesz to zrobić w tym wątku
edit: od razu lepiej ;)
Czytam z doskoku tego Lovecrafta i muszę przyznać, że to strasznie specyficzny pisarz. Nie każdemu podejdzie jego gawędziarski (z archaicznymi naleciałościami) styl.
Zwycięzca jest sam a Coelho jest ciągle taki sam. Książki pisze tylko po to, by powciskać do nich swoje sentencje, w ładnej anegdotce umieścić oczywisty wniosek, a potem się takie cytaty plączą po sieci. Ma do tego talent, nie da się jednak na tym oprzeć całej książki, tym bardziej kiedy się już wyszło z tego wieku, w którym takie słowa robią wrażenie i uważa się je za wyrocznię niemalże.
"Zwycięzca jest sam" niby nie jest thrillerem czy kryminałem, jednak według mnie tylko ten element jest wart uwagi, chociaż naciągany i nierealny. Reszta to przegadane spojrzenie na obecne czasy, gdzie najważniejsze są pieniądze i sława. Coelho przedstawia trudną drogę filmu, od początków scenariusza po ostateczne nakręcenie, pokazuje drogę do sławy projektanta mody, od zera do milionera. Początki drogi do sławy przypadkowej aktorki i modelki Chce odkryć prawdę, ale jak jest naprawdę i tak nie wiadomo, bo jak wierzyć w to co pisze, tym bardziej, kiedy w bardziej przyziemnych tematach wciska głupoty (że wspomnę tylko o trybie samolotowym w komórkach i o włosach rosnących po śmierci).
Wrażenia nie robi, wnioski o próżności ludzkiej ubrane w ładne słowa, ale to się przeczyta na demotach w necie :D
Ocena 5.
Nie uważasz, że drugi tom jest słabszy? Według mnie pierwszy trzymał wysoki poziom, drugi słabszy, trzeci jeszcze gorszy :/
Drugi jest ok, ale 3 zdecydowanie słaby i za krótki, jak by na siłę chciał zakończyć książkę? A szkoda, bo mógłby to bardziej jakoś rozbudować.
A jakie opinie macie o Pomniku achaji ? Bo powiem że drugi tom jest lepszy od pierwszego :P
Ciekaw jestem jak zakończy tą serie :)
Skończyłem "Starcie Królów". Dla mnie tom trochę lepszy od "Gry o Tron". Jeśli ująć ocenę procentowo to "Gra.." 81%, "Starcie" 88%. Świetna saga. No i już nie mogę się doczekać jak kupię 1 część "Nawałnicy Mieczy".
Xinjin -> pierwsze 2 tomy masz w twardej czy miękkiej oprawie? Wydanie serialowe?
@Saul - pierwsze dwa tomy mam w miekkiej oprawie. Nawet niedawno pytalem w tym chyba watku czy na rynku jest jeszcze dostepna "Nawalnica..." w nie serialowej okladce.
A jakie opinie macie o Pomniku achaji ?
Jak na razie przeczytałem tylko pierwszy tom, podobał mi się bardzo, o dziwo :) Gdyby cena drugiego nie była zaporowa... 50 zł, wtf? :(
Trzeba się wreszcie przemóc, zacząć kupować hurtem w sieci, zakupy robić raz w miesiącu, ale za to konkretne i oszczędne.
spróbuj na bonito, tam można dostać tom za 40zł, przesyłka 0zł w wybranych punktach
@Mutant
No ceny z fabryki są lekko przegięte :)
Mi się udało w dniu premiery kupić za 15 zl ? była jakaś mega promocja ;)
jego gawędziarski (z archaicznymi naleciałościami) styl.
cool story, bro.
Skończyłem Drogę - rewelacja. 10/10. Tak plastycznych, działających na wyobraźnię, a jednocześnie bardzo oszczędnych opisów nie czytałem. Drugą tak wspaniałą rzeczą są dialogi - siła tej powieści. Dwójka głównych bohaterów, ich wzajemne relacje - same plusy. Utwór wyjątkowo ponury i brutalny. Mimo bardzo oszczędnej formy, autor zawarł w książce masę treści.
Ukończyłem też "Diamenty są wieczne". Z dotychczas przeczytanych powieści o Bądzie tę cenię najwyżej. Fabuła raczej prosta, jednak poprowadzona bardzo dobrze. Bez dłużyzn, bez przestojów i nudzenia, sporo akcji. Tym razem dużo Bonda w Bondzie. Jedynie główny przeciwnik taki trochę nijaki. 8/10
Widziałem dziś w sklepie Cmętarz Zwieżąt. Przeczytałem opis i stwierdziłem, że ciekawie się zapowiada. Warto się za to brać?
Jak to u Kinga bywa, momentami strasznie się dłuży, akcji także nie zbyt dużo, ale czyta się to nawet przyjemnie. Jednakże jeżeli chodzi o zakup, to musiała by to być bardzo atrakcyjna cena. Dla mnie książka na raz.
jego gawędziarski (z archaicznymi naleciałościami) styl.
Gawędziarski styl to np. narracja jak u Sienkiewicza czy Sapkowskiego(który kocha tego pierwszego) :P
raziel -> odłóż na później. To nie jest dobra lektura na początek Kinga.
HUtH, szarzasty -> no to jak nazwać opowiadania, gdzie 99,99% stanowi narracja w 1 os. l. poj.?
Saul <- no ale dlaczego od razu gawędziarska? Według ciebie Lovecraft prowadzi narrację jak jakiś gawędziarz, który siada i czaruje wszystkich opowieścią? Ja tego nie czuję w ogóle :P
To jest chyba niezbyt trafne określenie... Narracja u Lovecrafta jest, jak już raczył zauważyć szarzasty, inspirowana Poe(eśli nie czytałeś, to w tym wypadku nowele Czarny kot, Serce oskarżycielem i William Wilson pokazują najlepiej, o co chodzi).
Jest pamiętnikarska(to bodajże jest w ogóle synonimiczne określenie do pierwszoosobowej mi się zdaje), niezwykle subiektywna i epistolarna, taka osobista. No i z naciskiem na psychologię.
no to jak nazwać opowiadania, gdzie 99,99% stanowi narracja w 1 os. l. poj.
to akurat nie świadczy ani o archaizmach, ani o "gawędziarskim stylu".
A wtrącenie o Poem było z mojej strony żartobliwą przestrogą przed zbyt zuchwałym rzucaniem oskarżeń o archaizmy, póki się nie zderzyło z utworami właśnie EAP :E
Szarzasty - Wszystkie książki Cormaca, które do tej pory przeczytałem, są tak dobre, zmienia się tylko otoczenie. Jak lubisz klimaty westernu (chociaż nie jest to stricte western) to trylogia pogranicza (Rącze konie, Przeprawa, Sodoma i Gomora) powinny porwać cię równie mocno.
Miasteczko Salem za 27 zeta jak i wiele innych książek w promocji w Matrasie! - http://www.matras.pl/miasteczko-salem-144762.html
W Empiku ta sama książka również za 27 zeta - http://www.empik.com/miasteczko-salem-king-stephen,prod25040727,ksiazka-p
A już miałem nie kupować książek.
[80] Lubię bardzo western - dlatego zaopatrzyłem się już w "Krwawy Południk" Cormaca.
Czy pan Saul Hudson zechciałby pstryknąć zarypistą fotkę swojej kolekcji Mrocznej Wieży? Podoba mi się to wydanie i chciałbym je dać w VII tomie karczmy.
Odnośnie zbioru Sapkowskiego:
- Droga, z której się nie wraca - dosyć fajne opowiadanie, przyjemne, ale dupska nie urywa, no i nie ma większych szans do tych z typowego cyklu wiedźmińskiego. 6/10
- Muzykanci - niezły horror, ale mało straszy, a postaci w nim występujący są bardzo bezpłciowi. 6/10
- Tandaradei! - kolejne opowiadanie podchodzące pod horror, ale w moim odczuciu jeszcze słabsze. 5/10
- W leju po bombie - póki co najlepsze z tego zbioru, dużo humoru, ciekawe sytuacje. Aż chciało się czytać oraz pomarzyć o powieści w tym uniwersum. 9/10
PLO2 za już tak z 3 dni za mną, czytam już PLO3. Początek PLO2 nie mrawy jak dla mnie, ale później coraz lepiej. Podoba mi się bardzo! Fajne pomieszanie świata przyszłości i nowych cywilizacji które de facto są na średniowiecznym poziomie rozwoju, a do tego jeszcze magia! Męczy mnie trochę za dużo ilość monologów, ale jakoś przeżyję!:)
kali93 - W porównaniu z PLO1, jak wypada twoim zdaniem PLO2? Pytam, bo będę się niebawem za dwójkę zabierał.
^ To się zabieraj, a nie pytaj! :P
Ale pozwolę odpowiedzieć sobie na pytanie... mi się drugi tom podobał, można powiedzieć "godna" kontynuacja. Po co więcej wiedzieć? :)
Bo lubię, hehe.
- Coś się kończy, coś się zaczyna - Kolejne świetne opowiadanie. Jajca na całego, no i łezka się w oku kręci, podczas czytania. Ehh, tak tęsknie za cyklem wiedźmińskim. 9/10
raziel--> Jak najbardziej zgadzam się z HUtH'em, godna kontynuacja 1. Wciąga tak samo jak jedynka. Zabieraj się więc jak najszybciej!:)
Moja kolejność, która wiecznie się zmienia, ale tu pewniaki:
- Maladie i inne opowiadania (Andrzej Sapkowski)
- Pan Lodowego Ogrodu, TOM II (Jarosław Grzędowicz)
- Miasteczko Salem (Stephen King)
- Zabójczy Błękit (Jörg Kastner)
Także po Maladiach, zabieram się od razu za PLO2.
Wiosna mi też nie sprzyja w czytaniu, chociaż podejrzewam, że z zupełnie innych powodów :P
Ja teraz w zasadzie nie czytam, ani nie mam czasu się udzielać. Matura...
Udało mi się jednak wymienić dwa tomy Wieśka na białe wydanie, także teraz jest komplet :)
Jak już będzie po wszystkim to wracam do życia i nadrabiam zaległości.
Śmierć w Breslau przybiera dziwne formy, niektóre mordy rodem z piły czy hostelu, flaki leją się gęsto. Brudne miasto, brudny klimat. Detektyw Mock jest jak to miasto przez co nie mogłem go polubić i przez całą książkę mnie irytował. Pedofilstwo tak powszechne, że aż strach posyłać dzieci do szkoły, Krajewski prowadzi historię przez burdele wszelakiej maści, z przeróżnymi fetyszami. Gdzieś w tym wszystkim przewija się historyczna,krwawa religijna zemsta...
Zaskakująco przeciętne, spodziewałem się czegoś więcej po raczej przychylnych reakcjach. Nie przepadam za językiem niemieckim, tutaj wszelakie nazwy ulic, nazwiska bohaterów etc. są siłą rzeczy niemieckobrzmiące, przez co ciężko mi się było rozeznać w sytuacji. To moja wina, ale cierpi na tym odbiór książki :P
W domu są jeszcze dwie książki z tej serii, dlatego prędzej czy później poznam dalsze losy Mocka, mam nadzieję, że im dalej tym lepiej.
Tym czasem wziąłem się za Sodomę i Gomorę, ostatni akt serii Pogranicza.
ocena 5,5
Carrie - Stephen King
Pierwszy raz przestałem czytać książkę bo czułem obrzydzenie do głównej postaci. Nie wiem co o ty myśleć.
Nie wiem, może mi się wyczerpały pokłady empatii :)
Doczytam jednak do końca bo ciekawi mnie co się z nią w końcu stanie.
A ja przez Kinga jestem "nieskażony" :)
Może dać się skazić i przeczytać w końcu coś(ogólnie uważam fantastyczne horrory za literaturę niższą nawet od fantasy, taką tylko dla rozrywki :P)? Carrie to jego pierwszy twór czy coś znaczącego jeszcze przed tym było?
Wiadomo, że horror sam w sobie to klasa B literatury, ale, że stoi niżej niż fantasy to bym nie przesadzal:E
I co to za podział na fantastyczne i niefantastyczne horrory?! :F
ogólnie uważam fantastyczne horrory za literaturę niższą nawet od fantasy
Nie nakładaj sobie ograniczeń na podstawie gatunków, bo może cię w życiu ominąć wiele fantastycznych przeżyć.
I co to za podział na fantastyczne i niefantastyczne horrory?!
Jemu chyba chodziło o fantastyczne czyli bardzo dobre?
szarzasty <- no bo są horrory, w których straszenie buduje się na jakichś paranormalnych zjawiskach czy innych takich około-fantasy głupotach, są takie gdzie wykorzystuje się s-f i są takie idące w psychologizm i jeszcze jakieś inne :P
No i te horrory, gdzie są jakieś piekielne moce albo jakieś potwory czy inne takie raczej nie są zbyt wartościowe(choć może są jakieś wybitne dzieła?), ale mogą być dobrze napisane i się fajnie je czyta. Fantasy też się może fajnie czytać, tylko że nie jest ograniczone tylko do straszenia :) Inna sprawa, że jest masa fantasy jednak gorsza od horrorów, ale jak mam wybierać między dobrym fantasy, a dobrym horrorem "fantastycznym", to wybiorę fantasy...
yhm, rozumiem. Tak też przypuszczałem, że tak to rozgraniczasz.
W ostatnich latach sporo się pozmieniało w tym temacie, jednak ja horror definiuję prosto i tradycyjnie - mianowicie, jako jeden z gatunków fantastyki, w którym do budowania grozy używa się zjawisk nadnaturalnych - tych własnie demonów, diabłów itp. Bez czynnika paranormalnego utwór dla mnie nie jest horrorem (czyli slashery, gore, psychopatyczni mordercy - to wszystko, bez pierwiastka fantastycznego - literaturą grozy IMO nie jest)
I niezależnie co, kto i jak - fantasy i tak jest niżej:F
A nie jest czasem tak, że horror to wszelakie straszydła, potwory i krwawe sieczki powodowane przez coś, co normalnie nie występuje na świecie (czyli ten element fantastyczny musi być by nazwać coś horrorem), a thriller to cała reszta grozy, powodowana przez coś naturalnego?
Pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu za mną. Po raz pierwszy powieść tą czytałem kilka lat temu, wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, i pomimo upływu lat, nadal twierdzę że jest to jedna z najlepszych rodzimych fantasy.
Szczególnie podobała mi się wizja upadku imperium i losy młodego cesarza, jednakże przygody "Nocnego Wędrowca, aka Śpiącego na Drzewie" także mają swój urok.
Głębiej się zastanawiając ciężko jednoznacznie orzec jakiego gatunku jest to powieść, oczywistym wydaje się fakt że to fantasy, jednakże zwrócić trzeba uwagę na elementy sf, które także w historii występują. Nie da się ukryć że Grzędowicz ma niezwykłą wyobraźnię, a niektóre opisy miejsc wyglądają jakby zostały żywcem wycięte z narkotycznego amoku, o czym zresztą sam autor wspomina.
Za dodatkowy atut, można zaliczyć także wizję naszego świata za x lat, która została przedstawiona w bardzo subtelny sposób, dając jednocześnie duże pole do popisu dla wyobraźni czytelnika.
Reasumując, doskonała oraz dojrzała powieść, którą powinien zainteresować nie tylko każdy fan fantastyki, ale także osoby zwyczajnie lubiące przeczytać wciągającą historię.
Pan Lodowego Ogrodu, Tom I - ocena 8,5 - Bardzo Dobry PLUS
Teraz czytam tom drugi, a później trzeci, a na końcu, zgodnie z chronologiczną kolejnością - czwarty. Jedyny, którego dotąd nie przeczytałem.
Btw: Nowe wydania są świetne!
Mutant <- hmm możliwe... ale szczerze mówiąc przecież bez tych straszydeł też da się napisać coś strasznie, więc ja już nie wiem :P
Dla was utwory Poe to horror czy nie? Bo ja to wrzucam również do horroru, choć chyba nie powinienem, bo w końcu niby nie jest literatura gotycka/grozy... tylko ten jakiś czarny romantyzm, czy cuś...
EnX <- miałem okazję spytać się Grzędowicza jeszcze przed "czwórką", czy będzie więcej s-f w niej właśnie, bo dotychczas było coraz więcej fantasy, to odbił piłeczkę od razu, że to jest s-f, co w sumie ucięło dyskusję :P
Tu chyba chodzi o to(oprócz tego co wynika z zakończenia, ale bez spoilerów), że mimo takiego pseudośredniowiecznego świata, to te elementy fantasy, jak magia, są ujęte jak w s-f, tak "naukowo", co najlepiej widać, kiedy jest rozdział z Vuko w narracji pierwszoosob. Ale dla mnie przemiana Cyfrala(wtedy jakoś zapomniałem o tym wspomnieć w tej rozmowie) w sado-maso wróżkę baaardzo ucina i tak niezbyt mocny, klimat s-f...
Dla was utwory Poe to horror czy nie?
Tak. Wprawdzie po prawie dwustu latach ciężko to porównywać do dzisiejszych przedstawicieli gatunku, różnice są zbyt duże, ale to właśnie Poe stworzył fundament pod nowoczesny horror i doskonale wpasowuje się w ramy, o których pisałem w [106].
"Maska śmierci szkarłatnej", "Zagłada domu Usherów" - to dla mnie typowi przedstawiciele horroru, tyle że z XIX wieku. Pierwiastek nadprzyrodzony jest doskonale wyczuwalny. Nawet "Zabójstwo przy Rue Morgue" się łapie, bo ciężko powiedzieć, że sprawa zabójstwa( i jego sprawca) jest logiczna i naturalna.
HUtH --->
Jeżeli sam Grzędowicz uważa Pana Lodowego Ogrodu za s-f, to cóż, ciężko dyskutować, chociaż nie jest to jednoznaczne :)
Ostatnio się zastanawiałem jak by PLO zakwalifikować, i jedyny nie budzący wątpliwości wniosek to że Grzędowicz wrzucił wszystko do jednego worka. Tak jak Napisałeś, są tutaj spore elementy fantasy, ale także nie brak cech s-f, chociaż by brać pod uwagę sam świat, cyfrala, czy też tak banale przedmioty jak broń i ekwipunek Vuko.
Grzędowicz sam się nie mógł zdecydować co chce napisać, wrzucił wszystko do jednego worka, a o dziwo wyszedł z tego bardzo dobry posiłek, po którym nie ma się zgagi :)
Brzytwy Lema nie przechodzi :) Ale w sumie niewiele współczesnego SF przechodzi. Ogólnie to trochę jak z "Diuną" - sztafaż SF, ale w sumie baja fantasy. Z tym, że Herbertowi wyszło znacznie ciekawiej... no i nie ma co tych dwóch książek porównywać :)
A zgaga jest :P
szarzasty <- W Masce konkretna nadnaturalna siła jest, ale w Zagładzie już nie do końca, można właściwie wszystko wytłumaczyć tam w miarę racjonalnie. Teraz już nie pamiętam dokładnie wszystkiego, ale inne utwory bez elementów fantastycznych też podchodzą pod horror, chociażby 'Studnia i wahadło', 'Serce oskarżycielem', w sumie William Wilson też jest całkiem niepokojący. To jest tak umiejętnie, pokrętnie napisane, że nastrój jest mocny, ale potworów, itp. nie ma albo nie grają głównej roli.
EnX <- Nie no, chyba wiedział, co chce napisać :P Może nie jest taki jak Sapek czy Ziemiański, dla których wytykanie czegokolwiek w ich twórczości to niemal potwarz, ale ponoć od początku miał zakończenie, tylko mu się to, co pomiędzy, rozrosło :P
Jedyne czego do końca nie rozumiem, to te geometryczne figury na pustyni czy w górach, tzn. to sobie można wytłumaczyć, znając zakończenie, ale wprost nie zostało to wyjaśnione nigdzie... chyba budowanie takiego klimatu jak u Boscha i surrealistów...
Shadow <- heh, Diuna, czytałem chyba w gimnazjum jak nie wcześniej, długo myślałem, że to rasowe s-f :P
W ogóle to chyba typowe dla budowania wielkich światów przyszłości, długich sag, itp... Po "odleceniu" za daleko w przyszłość i z problemami w budowaniu spójnego "naukowo" wielkiego świata, do tego jakieś epickiej historii - wychodzi fantasy :P
Mam taką osobistą teorię(taaa...), że nie można napisać czegoś jednocześnie mocno s-f i ogromnego... gdzieś sens s-f się wytraca albo robi się to bardzo ogólne(jak Fundacja).
Ale nie mam specjalnego doświadczenia w tym, nawet Simmonsa nie czytałem...
Mutant - a czytałeś może "To nie jest kraj dla starych ludzi" Cormacka? Już od dawna chce się zabrać za tą książkę (w sensie kupić), ale gdzieś kiedyś wyczytałem, że tłumaczenie jest spartolone, bo śpieszono się na premierę filmu czy coś w ten deseń, i że aż oczy bolą od czytania.
Niestety nie, to jedna z trzech jego książek, których jeszcze nie nabyłem. Ciężko ją teraz zdobyć.
Azerath <- tak, tłumaczenie jest beznadziejne, nie czytaj, serio. Tzn. możesz przeczytać, bo fabuła będzie ta sama oczywiście, ale nie ma w tym przekładzie stylu Cormaca. Już samo to, że są myślniki w dialogach jest po prostu strasznie, mnie odrzuciło i nie przeczytałem do końca.
Mam nadzieję, że kiedyś wyda to WL. Na szczęście jest świetny film(są pewne różnice, ale ogólnie jest w miarę wierny)
Jeśli znasz dobrze angielski i mieszkasz w mieście gdzie istnieje American Corner albo jakaś inna angielskojęzyczna biblioteka, to sprawdź czy nie mają oryginału.
Bitewny Pył - Opowiadanie science fiction, które zostało napisane dla żartu. Mimo tego, że jest bardzo krótkie i tak jakby wyrwane z kontekstu powieści, to niewiarygodnie wciąga. 8/10
Cały zbiór oceniłbym na tę chwilę na 7/10.
Witam
Poszukuję pewnego opowiadania (chyba).
Akcja dzieje się bodajże w jednym pomieszczeniu. Osoba (kobieta ?) przykuta jest kajdankami do łóżka, a obok leży trup. Wydaje jej się, że w rogu pokoju się coś czai.
Był to chyba zbiór opowiadań ale nie pamiętam nawet autora.
[118] Gra Geralda, Stephena Kinga.
Wydawnictwo Literackie na pewno jeszcze wyda To nie jest kraj dla starych ludzi, tylko tego nie ma w swojej ofercie :) ja czekam, dobrze że uprzedziłeś HUtH, nie spodziewałbym się takiej fuszery.
Z okazji Światowego Dnia Książki chciałem życzyć wszystkim GOLowym czytelnikom wielu nowych ciekawych tytułów, oraz, aby Wasza biblioteczka nigdy nie pozostawała pusta, i niech wam los zawsze sprzyja :)
Mutant <- No ja mam nadzieję, że wyda, kiedyś napisałem do nich na jakiegoś maila z pytaniem o to, ale nie dostałem odpowiedzi :P
Te przekłady z WL są chyba bardzo dobre, "chyba", bo mogę porównywać tylko do "Drogi", na którą pochopnie rzuciłem się w oryginale(szukanie znaczenia pewnych słówek zabija klimat i fun z czytania, choć edukacyjnie jest świetne) i przekład dał mi właściwie takie same wrażenia.
EnX <- heh, wzajemnie :P
Jakieś happeningi są, może pójdę...
Jak to jest? Przeczytałem dwie książki Kinga, trzecia w drodze, a gdy pytam was o doradzenie kolejnej, to każdy twierdzi, że ta nie jest dobra na początek. W końcu wychodzi na to, że prawie żadna książka Kinga nie jest dobra do czytania, jeśli nie jest się jego zatwardziałym fanem. Za to niektórzy proponują mi 1000 stronicowe cegły, jakby okazywały się lepsze na początek od tych kilkukrotnie krótszych powieści.
1. Christine
2. Carrie
3. Miasteczko Salem
Taki padł wybór. Nie wiem, co będzie kolejne, ale mam kilka swoich typów.
- Martwa Strefa
- Cmętarz Zwieżąt
- Pod Kopułą
- Łowca Snów
- Wielki Marsz
Na Mroczną Wieżę oraz zbiory opowiadań jeszcze nie nadszedł dla mnie odpowiedni czas.
Ja bym przyjął taką kolejność:
- Pod Kopułą
- Martwa Strefa
- Wielki Marsz
- Cmętarz Zwieżąt
Łowcy Snów nie czytałem jeszcze więc się nie wypowiadam :P
I nie bój się opowiadań Kinga. Ma naprawdę dobre zbiory.
Sodoma i Gomora, kapitalne zwieńczenie historii Billego i Johnego. Troszkę słabszy początek niż do tej pory, ale potem jest coraz lepiej, finał może wycisnąć łzy z oczu. Nie jestem dobry w recenzowaniu książek, nawet kiedy przyjdzie napisać raptem parę zdań, dlatego dam sobie spokój tym razem. Po prostu warto po serię Pogranicza sięgnąć.
I coś dla Raziela, ogólna ocena dycha, mimo że ze średniej ocen wychodzi inaczej.
Witam gdzie polecacie dziś zamawiać książki bo właśnie przeglądam empik i matrasa , gdzie jeszcze są ciekawe promocje na światowy dzień książki , skumulowane z tanimi cenami w księgarniach ? Matras zachował się troche nie fair , gdyż co ciekawsze tytuły są niby niedostępne.
PS: Co to jest , te nowe zintegrowane wydanie Pana Lodowego Ogrodu , czym się różni od zwykłej książki?
sebo922 - Już pokazuję.
Stare, tańsze, klejone - http://4.bp.blogspot.com/-kPov-d5xW6k/Tj7U3SqpViI/AAAAAAAAADA/BaKHlbRIw64/s1600/DSC08204.jpg
Nowe, droższe, zintegrowane, zszywane - http://4.bp.blogspot.com/--YeNFEgy-uY/T_6jmiNqqKI/AAAAAAAAB-E/iZkTeuO2mdo/s1600/100_2754.JPG
No Matras tak niestety postępuje, ale cóż poradzić. Ja tam zamówiłem w promocji Miasteczko Salem w Empiku, ale w tym wypadku jest już po ptokach.
Mutant - Danke! Przyda się!
Saul Hudson - Zapewne wiele będzie też zależało od stosunku ceny do długości oraz dostępnych promocji.
Mutant -> Wydawnictwo Literackie na pewno jeszcze wyda
Obawiam się, że WL nie ma praw do TNKDSL :(
Bo gdyby miało, to pewnie już by wznowiło.
PIL - moja babcia ma No country for Old Man, to samo wydanie, ale nie mam zamiaru czytać po waszych sugestiach.
Raziel - nie patyczkuj się z tym kingiem. Chwyć cholercia jasna byka za rogi i zacznij czytać ! :P Rzuć się na głęboką wodę, po prostu trzeba się wkręcić. Ja bym w następnej kolejności wziął się za Dallas 63' Spodobało się każdemu w moim najbliższym otoczeniu.
PIL nie orientuję się w prawach wydawniczych, ale taki King migruje z jednego do drugiego, tu albatros, tam PiSka, chociaż nie wiem czy ich oferta się pokrywa czy wydają różne tytuły.
Sodoma i Gomora ma już lat naście a dopiero teraz WL się za to wzięło (zresztą większość jego książek wyszło u nas dekady po napisaniu), może i do TNKDSL się dorwą wreszcie. A przynajmniej liczę na to. Raz, że odstraszyliście mnie opinią o spieprzonym tłumaczeniu, dwa - nie pasuje do kolekcji, wydania WL są bardzo ładne.
Raziel bierz Łowcę Snów albo Martwą Strefę z tej listy, Wielki Marsz jest bardzo dobry, ale tutaj jest loteria, albo go sobie cenisz, albo jest kiszka.
Pod kopułą też jest dobre, ale to cegła, a tych ponoć nie chcesz.
Jak kogoś interesuje, jest dzisiaj promocja na woblinku(Wersja ebookowa), na Drogę Cormaca, za 9 zł :)
Paczka się spóźniła jeden dzień, byłby świetny prezent na światowy Dzień Książki.
Zdjęcie wyblakłe bo aparat nie dał rady słońcu, które wreszcie zawitało po 7 miesiącach ciemności i lodu.
Prawie 900 stron, oby finał tej sagi był warty...
Prawie 900 stron, oby finał tej sagi był warty...
Niestety im dalej tym gorzej ale jak jesteś fanem s-f to dasz radę.
Nah, wystarczy by było lepsze niż Metro 2033. Tam jest odwrotnie - pierwsza połowa to mielizna ciężka do przebrnięcia. Potem coś się dzieje, skład jakoś normalnieje no i wyczuwa się koniec, dlatego czyta się lepiej.
Nah, wystarczy by było lepsze niż Metro 2033
Lepsze, gorsze - kwestia gustu. Na pewno zupełnie inne. Totalnie :)
Właśnie zasięgnąłem języka u samego źródła ;)
Z radością informujemy, że z dniem dzisiejszym Wydawnictwo Literackie jest wyłącznym wydawcą dzieł Cormaca McCarthy’ego w Polsce. Nabyliśmy prawa do powieści To nie jest kraj dla starych ludzi, którą zaprezentujemy czytelnikom w nowym przekładzie autorstwa Roberta Sudoła.
Książka ukaże się dopiero w przyszłym roku.
1988 - Droga, z której się nie wraca - dosyć fajne opowiadanie, przyjemne, ale dupska nie urywa, no i nie ma większych szans do tych z typowego cyklu wiedźmińskiego. 6/10
1990 - Muzykanci - niezły horror, ale mało straszy, a postaci w nim występujący są bardzo bezpłciowi. 6/10
1991 - Tandaradei! - kolejne opowiadanie podchodzące pod horror, ale w moim odczuciu jeszcze słabsze. 5/10
1993 - W leju po bombie - póki co najlepsze z tego zbioru, dużo humoru, ciekawe sytuacje. Aż chciało się czytać oraz pomarzyć o powieści w tym uniwersum. 9/10
1993 - Coś się kończy, coś się zaczyna - kolejne świetne opowiadanie. Jajca na całego, no i łezka się w oku kręci, podczas czytania. Ehh, tak tęsknie za cyklem wiedźmińskim. 9/10
1994 - Bitewny Pył - opowiadanie science fiction, które zostało napisane dla żartu. Mimo tego, że jest bardzo krótkie i tak jakby wyrwane z kontekstu powieści, to niewiarygodnie wciąga. 8/10
1997 - Złote popołudnie - parodia Alicji z Krainy Czarów, widziana oczami kota z Cheshire. Świetny humor oraz wspaniała przygoda, o której ciężko zapomnieć. 10/10
Antologia Maladie i inne opowiadania to nic innego jak zaktualizowany zbiór Coś się kończy, coś się zaczyna. Zamiast 8 historii, mamy tutaj 10, wliczając nie tylko tytułowe Maladie, ale i powstałego w 2007 roku Spanienkreuza. Na tę chwilę, po przeczytaniu 7 z nich, średnia ocen wynosi 7.57.
Jednakże biorąc pod uwagę oceny z LC, zapewne wystawię solidne 7.
Wstąpiłem sobie dzisiaj do mojego ulubionego antykwariatu i wyszedłem z kolejną knigą Mastertona - "Rytuał"
W ponurym domostwie na odludziu mieszka niesamowite towarzystwo, najwyraźniej związane jakąś tajemnicą. Każdemu z nich czegoś brakuje: a to ucha, a to palca czy nawet ręki. Co dziwniejsze, goszczą tam światowej sławy kucharze, zdrowi i jak najbardziej kompletni...
opis okładkowy wygląda smakowicie:D
raziel-->Z opowiadań polecam Ci "Kłamcę" Ćwieka. Jest to zbiór opowiadań z tym samym bohaterem. Dość abstrakcyjna fantastyka ale naprawdę dobra.
Garret Rendellson - Wczoraj kuzyn polecał mi Kłamcę. Opowiedział to i owo, także będę miał na uwadze, ale nie prędko, bo w zanadrzu mam inne plany.
2007 - Spanienkreuz - Najsłabsze póki co. Zbyt krótkie no i utrzymane w wojennych klimatach. Czytałem bez przyjemności. 4/10
Aktualna średnia zbioru: 7.12
Raziel <- ale ty się potrafisz rozdrabniać :P I ten fetysz oceniania punktowego, ło rany, pokolenie filmwebu :P (nie to jest nawet więcej, bo ty średnią liczysz :P)
HUtH - Wolno mi się ostatnio czyta, więc robię tutaj sztuczny ruch.
Do końca pozostały mi dwa opowiadania:
- Zdarzenie w Mischief Creek
- Maladie
Tobie się wolno czyta, co ja mam powiedzieć, ciągle nie przeczytałem tego dukajowego opowiadania(czyli już jakiś tydzień?)... tak to jest gdy w jednym opowiadaniu są właściwie dwie historie całkiem inaczej napisane i jedna nie bardzo podchodzi... zasnąłem już kilka razy, true story :P
Garret Rendellson-->Abstrakcyjna? Wiele mogę powiedzieć o "Kłamcy", ale takie określenie w zyciu nie przyszłoby mi do głowy.
Ja czytam obecnie "Drozdy" Wendiga. Mieszanka thrillera z elemetnami nadnaturalnymi. Dość ciekawe, szczególnie na początku. Polska premiera za jakieś dwa tygodnie zdaje się.
Wróg, książka zakupiona w biedrze za osiem złotych, książkę kupiłem z racji niecodziennego wyglądu, spodziewałem się raczej tępego chłamu rodem z Dead Island, a tutaj takie zaskoczenie.
Z tematyką postapokaliptyczną mam średnie doświadczenie, książek traktujących stricte o zombie chyba jeszcze nie czytałem. Ta, wydaje mi się, jest oryginalna, podchodzi do tematu w ciekawy sposób, wszyscy ludzie powyżej 14 roku życia albo umierają, albo zamieniają się w żywe trupy, zostają sami najmłodsi. Bardzo podobało mi się też podejście do tajemnicy i czasu akcji, nie ma żadnego wytłumaczenia co się stało, autor uniknął w ten sposób kolejnego wirusa i nie wymyślał niestworzonych przyczyn. Coś się po prostu stało, a co, to już sobie sam wymyśl. Zostajemy od razu rzuceni na głęboką wodę, od katastrofy minął rok, dzieciaki się oswoiły z sytuacją, zaadaptowały do nowych warunków, jakoś sobie radzą.
Jest to książka dla młodzieży, największym przekleństwem jest słowo debil czy drań, jednak z drugiej strony krew sika gęsto, zombiaki polują na dzieci i opisy pojedynków czy ćwiartowania trupów są konkretne.
Wśród bohaterów są przeróżne dzieciaki, poza normalnymi młodymi nastolatkami trafiają się i bezwzględne drechole, dla których zabijanie zombi to przyjemność, strachajdupy i malutkie dzieci (to mi podsuwało na myśl Władcę Much). Wszyscy bohaterowie, także ci z pozoru najważniejsi, są tylko dziećmi, giną równie łatwo jak trzecioplanowe dzieciaki, które stanowią tylko tło.
Historia jest otwarta, poznajemy tylko kilka dni z życia dzieci, konkretnego finiszu nie ma, furtka do kontynuacji uchylona.
Czytało się zaskakująco dobrze, czasem można się miło zaskoczyć.
Mutant --->
Narobiłeś mi smaka na tą książkę, damn you! teraz zamiast pisać pracę będę po biedronkach szukać tej pozycji
[150] Ale kartki są białe ? :P :D
Eh ten Dukaj to potrafi namieszać... bardzo ciekawa minipowieść, choć ze względu na konstrukcję odbiór był dość trudny, no i jest to po prostu apogeum stylu "przemęcz się przez 95% tekstu, żeby w końcu wiedzieć o co chodziło, ale i tak nie zrozumiesz".
Za to bardzo fajne posłowie, bez lania wody.
Antologia "S-F" bardzo dobra, są małe zgrzyty, ale da się znieść :)
To teraz kolejny prezent... ekhem "Wyznania" św. Augustyna :P To dopiero science-fiction
Jak na Dukaja to i tak "Science fiction" wcale nie jest tak bardzo pokręcone, chociaż faktycznie wyjaśnienie jest na końcu. Niemniej przy takiej "Linii oporu" "SF" to pestka :)
Mutant - Pokaż wnętrze.
Swoją drogą Wiarołomca oraz inne tomy również oferują niebanalny design kartek.
Odnośnie zbioru AS-a. Aktualnie jestem w połowie Zdarzenia w Mischief Creek. Opowiadanie dotyczące czarownic na dzikim zachodzie. Miło się czyta w taką pogodę. Jest to chyba najdłuższy utwór w całej antologii, którą polecam każdemu, komu spodobał się Wiedźmin, bądź Trylogia Husycka. Dzięki temu możemy przekonać się jak bardzo wszechstronnym autorem jest Andrzej Sapkowski.
Shadow <- kurczę już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło w tym, ale pamiętam, że jest przezajebiste :P Po prostu takie - wow. Nie pamiętam, żebym miał jakieś problemy ze rozkminieniem tego...(oczywiście w pełni nigdy u D nie można) Po przeczytaniu 's-f' czuję, że wielu rzeczy nie wyłapałem, bo też tak jest to napisane, dość subtelne aluzje, związki, taka gra z czytelnikiem...
Tak, kartki są białe a czcionka czarna, nie na odwrót :) Książka po zamknięciu wygląda ja kaseta vhs w tekturce, po otwarciu widać pół milimetra czarnej farby na brzegach strony.
HUtH-->Fakt, w "LO" nie ma ukrytej natury świata przedstawionego, ale i tak kolejne sceny są odczapiste i robią wodę z mózgu :)
Ja podziękuję, ponieważ z Pana Lodowego Ogrodu interesuje mnie najnowsze wydanie, natomiast Harry'ego Pottera mam już całego.
Dziś lub jutro ukończę Maladie i inne opowiadania.
Skończyłem czytać Grillbar Galaktyka. Choć lubię klimaty sci-fi, to książka mi w ogóle nie podeszła. Tytuł opowiada o perypetiach międzyplanetarnej załogi pewnej kosmicznej restauracji. Liczyłem na humor, ale niestety srogo się zawiodłem. Przez prawie całą książkę nie dzieje się nic ciekawego, postacie też są słabo nakreślone, humor występuje w ilości równej zero. Dziwię się, że przeczytałem całą :P Plusy to dla mnie tylko pomysł i ładna okładka. Jeśli komuś zależy na tym by książka się ładnie prezentowała na półce to polecam w 100%, lecz jeśli kupujecie książki dla treści w niej zawartej odradzam z całego serca.
Drugi tom Pana Lodowego Ogrodu za mną. Książka równie dobra co pierwszy tom, a nawet momentami lepsza. Czyta się bardzo dobrze, strony płyną jedna za drugą, a czas staje się elementem abstrakcyjnym, który tylko komplikuje możliwość dobrego zanurzenia się w wykreowanym świecie.
Jedyne co można zarzucić to że Grzędowicz praktycznie w stu-procentach usunął elementy s-f na rzecz fantasy, co niekoniecznie może się podobać fanom fantastyki naukowej.
Pan Lodowego Ogrodu, Tom II ocena 8,5 - świetna/rewelacja
Panie, Panowie, mam propozycję dotyczącą ulepszenia wątku, a dotyczy to stworzenia skali ocen. Na każdym portalu jest inna skala, co utrudnia dobrą ocenę punktową, a utworzenie GOLowiej skali ocen będzie zdecydowanie dobrym posunięciem i ujednolici ocenianie książek
Zapraszam do dyskusji.
Wstępna skala ocen:
10 - Arcydzieło
9 - Rewelacja
8 - Bardzo Dobry
7 - Dobry
6 - Przeciętna
5- Poniżej Oczekiwań
4 - Ujdzie
3 - Słaba
2 - Bardzo Słaba
1 - Dno i metr muły!
Każde 0,5 punkta można traktować jako + (plus) do każdej oceny, np 8,5 - Bardzo Dobry + (plus)
Ja na golu stosuję oceny z lubimyczytac do tego oceny połówkowe, które sugerują właśnie plusa.
Jestem w trakcie czytania Valis, totalnie popieprzona książka, bez dziesięciu magistrów nie idzie tego zrozumieć, albo jestem zwyczajnie za głupi :)
Jak tam panowie idzie zawyżanie statystyk czytelniczych?:) Ja jestem po ukończeniu PLO3, i jedynce co mi się ciśnie na usta to że jest coraz lepiej. Z tomu na tom coraz bardziej wsiąkam!
UWAGA MAŁY SPOILER
spoiler start
Też się Wam podoba że Grzędowicz splata losy Vuko i Filara dopiero w samej końcówce 3 części. Bo mi bardzo, człowiek aż się niecierpliwi kiedy do tego dojdzie i co to z tego będzie!
spoiler stop
ja 2 dni temu skonczylem 4 czesc
czytalem sporo opinii, ze koncowka taka i owaka, ze tak ogolnie napisze, czesc super pozytywna, spora czesc negatywna
mi sie podobalo a najbardziej podoba mi sie to, ze mamy calosc, domkniecie watkow jest, mozliwosc dopowiedzenia sobie reszty tez jest
czyli tak jak powinno byc:)
^ Fajnie, że naczelny maratończyk GOLa czyta polską fantastykę w Brukseli :)
PLO się kończy porządnie, tak "profesjonalnie" można powiedzieć, no ale nie ma jakiegoś zaskoczenia czy wielkiego 'bum'(i troszeczkę się dłuży) i może stąd te narzekanie.
Ja tam jestem zwolennikiem skal krótszych i najlepiej nieparzystych :) No ale na GOLu jest 10, więc pewnie w tym duchu trzeba oceniać. Skala z LC jest marna, bo między 8-10 nie ma różnicy.
dostosowując się do golowej skali ocen tak by to wygladalo:
10 - Super!
9 - Bardzo dobrze
8 - Bardzo dobrze
7 - przeciętnie, od biedy można
6 - do dupy, kijem nie tykać
5 - do dupy, kijem nie tykać
4 - do dupy, kijem nie tykać
3 - do dupy, kijem nie tykać
2 - do dupy, kijem nie tykać
1 - do dupy, kijem nie tykać
:E
Najlepsza skala dla mnie jest trzystopniowa - dobre, średnie, złe
Hej znacie może jakieś godne polecenia książki traktujące o alternatywnej historii Polski? Chodzi mi o coś takiego gdzie nie doszło do rozbiorów czy okupacji a sama Polska XXI wieku jest znacznie silniejsza niż nasza realna. ;)
I jeszcze jedna rzecz bo nie orientuje się w takich klimatach. Istnieją książki (najlepiej jak najświeższe) opisujące rozkład sił w dzisiejszym świecie i możliwe scenariusze gdyby doszło do III wojny światowej?
Ten pierwszy temat to był w Autobahn nah Poznań. Krótka powiastka z książki Zapach szkła Ziemiańskiego. Było tam może też jedno na ten temat.
Cóż. Faktycznie, skala z lubimyczytac pozostawia sporo do życzenia, ale sporo osób ma tam konta i trochę dziwnie wyglądałoby, gdybyśmy na tamtejszym profilu wystawiali inne oceny niż w tym wątku. Takie przynajmniej jest moje zdanie.
[169] No niestety, na golu ocena siedem to ocena, od której w ogóle warto po grę sięgnąć, sześć to przeciętniak, za którego biorą się tylko piraci i maniacy gier wszelakich. A poniżej to już nie wiadomo co jest, nawet w piekle tym nie katują.
Skala sześciostopniowa mi odpowiada, bo każdy do szkoły chodził i mniej więcej się orientuje co dany stopień oznaczał :D Biblionetka jest tutaj bliska tego rozwiązania, chociaż tam dochodzą połówki i w sumie ocen jest więcej niż na LC.
Raziel ja na golu często dodaję połówkę do oceny z LC.
Połówka jest dobrym urozmaiceniem, dzięki któremu ktoś może dowiedzieć się o tym, która powieść jest minimalnie lepsza. Także tego nie wykluczam, skoro mamy taki wybór. Jednakże proponowałbym trzymać się skali z lubimyczytac, ale z dozwolonymi połówkami.
Że też lubicie sobie komplikować życie takimi bzdetami jak oceny. No ale takie pokolenie...
PS. Ja akceptuję oceny (skala 10-stopniowa) 8, 7 i 6, potem albo kaszana albo zachwycanie się czymś, co do mnie nie przemawia. Zresztą i tak kieruję się opisami albo kupuję, gdy nie mam nic do poczytania.
Zakup za 1zł z Matrasa :)
Teraz czytam Crysis Esklacja, później mam w planach "Fizykę rzeczy niemożliwych" Michio Kaku, następnie nowy nabytek. Później mam zamiar wypożyczyć "Władcę Much", bo wg opisu książka wydaje się zacna.
Od kolejnej części we wstępniaku udostępnię skalę ocen, by nasze oceny stały się jednolite i przejrzyste dla każdego.
Jeszcze dziś umieszczę ocenę z Maladii.
Tylko po co? I tak każdy będzie się stosował albo i nie wg własnego uznania. Ja wolę uzasadnienie i opis niż cyferkę.
Połówka jest dobrym urozmaiceniem
zgadzam się! :E
Myślę, że sama ocena, bez jakiejś sensownej, krótkiej recenzji nic nie mówi. Z drugiej strony ja mam problem z napisaniem chociazby 2-3 zdań uzasadnienia oceny przeczytanej książki, więc muszę się ratować samą oceną.
No niestety, na golu ocena siedem to ocena, od której w ogóle warto po grę sięgnąć, sześć to przeciętniak, za którego biorą się tylko piraci i maniacy gier wszelakich.
Nie dla mnie. Gry od Raven Software - jednego z moich ulubionych producentów - często dostają właśnie siódemki, dzięki czemu w jakiś dziwny sposób moja podświadomość skojarzyła ocenę 7 z dobrą grą. Ale racją przyznaję, z jakiegoś dziwnego powodu oceny grają dużą rolę i liczy się tylko przedział 8-10. Nie będę tutaj zaczynał tematu Metacritic, o którym na zachodzie dużo się ostatnio mówi w kontekście gier, bo nie o grach tutaj mówimy, ale podzielę się ciekawostką. Czytałem kiedyś recenzję w CDA i pamiętam fragment pod koniec tekstu, gdzie autor mówi, że dla niego omawiana gra zasługuje na 7, ale ponieważ ludzi odstrasza ta ocena, to dał jej 8, bo jest większa szansa, że ludzie jej nie będą pomijali.
W kwestii ocen zgadzam się z Shadowmage, krótsze skale są lepsze. Na nic mądrzejszego, jak skala pięciu, czterech czy trzech gwiazdek z krótkim uzasadnieniem, w tym temacie nikt nie wpadnie.
W kwestii ocen przywołam jeszcze moją sytuację z filmwebem, na którym jestem od jakiegoś czasu. Zawsze trudno było mi się zdecydować na konkretną ocenę. Jeśli nie widziałem filmu dwa lub więcej razy w krótkim przedziale czasowym, to przechodziłem przez mordęgę wystawiając oceny. Gwiazdkę wyżej, gwiazdkę niżej? Naprawdę można było oszaleć. Później jeszcze zacząłem przyrównywać ostatnio widziane filmy do filmów, które już widziałem i do ocen jakich im wystawiłem. Dywagować nad oceną potrafiłem godzinami, co mnie męczyło i było powodem, dla którego mój profil ma duże braki. Ostatnio jednak zauważyłem, że każda ocena ma opisaną wartość (np. niezły, dobry itd.) i zacząłem wystawiać oceny bazując właśnie na znalezieniu tej wartości najlepiej odzwierciedlającej moje odczucia co do filmu. Strasznie mnie raziło, że wystawiałem oceny według innego standardu niż kiedyś, i że lista ocen, jakie wystawiłem filmom, nie jest jednolita. Zacząłem poprawiać swój profil, czym się szybko znudziłem. Często też dochodziło do sytuacji, gdy wartość oceny odzwierciedlała dobrze moje odczucia co do filmu, ale sam ocena (liczba) nie była IMO sprawiedliwa, więc zaczęły pojawiać się wyjątki, co już ostatecznie przesądziło o tym, że filmweba nie będę traktował poważnie. Nikomu nie pokazuję swojego profilu. Wniosek z tego taki, że nie ma żadnych wniosków.
W ramach ciekawostki: skala, gdzie ocenami są aktorki i i analogie między nimi a ocenianym produktem:
Wyjaśnienie (Far Cry 2) - http://www.youtube.com/watch?list=PLAF173A70C2ACE816&feature=player_detailpage&v=AKJob1KK-hg#t=318s
Ogólnie polecam całe filmiki, gość ma świetne recenzje, dzięki edycji ogląda się naprawdę miło, a dzięki humorowi czas leci szybko. W dodatku gust i opinie gościa doskonale pokrywają się z moimi, więc polecam jeszcze bardziej. Niestety z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu jego kanał nie ma dużo wyświetleń i sam autor nie wystawia wielu filmików, ale warto: http://www.youtube.com/user/acornfilms/featured - wszystkie recenzje.
Przykłady innych ocen:
Siren Blood Curse - http://www.youtube.com/watch?v=WSj1I7UDPYo&feature=player_detailpage&list=PLAF173A70C2ACE816#t=381s
Resident Evil 5 - http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=9X-1Pc5-yjU&list=PLAF173A70C2ACE816#t=541s
Uncharted 2 - http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=xwoVGmlllWk&list=PLAF173A70C2ACE816#t=352s
Demon's Souls - http://www.youtube.com/watch?v=BnyVo3XWqV0&list=PLAF173A70C2ACE816&feature=player_detailpage#t=538s - Genialne :)
Assassin's Creed 2 - http://www.youtube.com/watch?list=PLAF173A70C2ACE816&feature=player_detailpage&v=PL2vKI_YWpc#t=531s
New Super Mario Bros Wii - http://www.youtube.com/watch?v=TvPUYI1HYhY&list=PLAF173A70C2ACE816&feature=player_detailpage#t=555s
Heavy Rain - http://www.youtube.com/watch?v=62uKV9tiveY&feature=player_detailpage&list=PLAF173A70C2ACE816#t=471s
Final Fantasy XIII - http://www.youtube.com/watch?v=MaTfEDcj164&feature=player_detailpage&list=PLAF173A70C2ACE816#t=515s
Dead Rising 2 - http://www.youtube.com/watch?list=PLAF173A70C2ACE816&v=LVEPMTihlE0&feature=player_detailpage#t=469s
inFamous 2 - http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&list=PLAF173A70C2ACE816&v=1sWihoj30xM#t=587s
Oczywiście, że wystawianie ocen bez opinii jest totalną głupotą, biorąc pod uwagę ten wątek. Mnie np. ocena nic nie mówi. Znaczy mówi tyle, że komuś coś się podobało. Jednak nie wiem co mu się podobało i o czym to w ogóle wiem, dlatego uważam, że oprócz ocen, warto jest dodać parę słów od siebie.
Jeśli ktoś nie ma zamiaru wystawiać ocen. Droga wolna. Jednak wspólna skala może nam co nieco podpowiedzieć nie tylko o naszych gustach, ale i o samym produkcie.
ja nie lubię systemu ocen, czasem nie da się po prostu wystawić czemuś ogólnej oceny, bo a to konwencja, a to różna perspektywa, albo gusta, albo czas kiedy była pisana, itp. itd.
Dlatego na filmwebie wszystkim głupim blockbusterom ocenę zaniżam, a tym "nudnym" zawyżam :P
W ogóle to jeszcze nie podałem tu linku do lc: http://lubimyczytac.pl/profil/134929/huth (chyba taki link jest dobry?)
Dlatego na filmwebie wszystkim głupim blockbusterom ocenę zaniżam, a tym "nudnym" zawyżam :P
zwykły troll
HUtH - polska fantastyka rulez:) ale maratonczyk ze mnie zaden, pierwszy maraton dopiero przede mna:)
szkoda ze nie lubie audiobookow,ostanio mnostwo biegam, zbierze sie z 30h na miesiac, moglbym w tym czasem kilka ksiazek lyknac...
Przy wystawianiu oceny w tym temacie zawsze staram się napisać kilka zdań, nie zawsze jednak umiem ubrać w słowa co mi się podobało, najczęściej się podobało i już :P, dlatego wtedy przydatna jest ocena.
Na lubimy czytać i bilbionetce oceniam sam dla siebie, by za x czasu sprawdzić jak mi się podobała dana książka, a kiedy czytam drugi raz po latach, sprawdzam czy moja opinia zmieniła się o niej wraz z wiekiem.
Ponadto fajnie jest potem zebrać do kupy kilka ocen książek z jednej tematyki i porównać według nich czy aby przypadkiem jakiś przeciętniak nie zrobił na mnie większego wrażenia niż coś topowego :)
Witam,
mam do Was takie zapytanie. Trochę z innej beczki niż to o czym rozmawiacie teraz. Jaką książkę mi byście polecili o "Upadku świata zachodniego". przeczytałem na ten czas
2011 - "Dlaczego toniemy, czyli jeszcze nowsze Średniowiecze" Lech Jęczmyk
2012 - "Początek Nowej Ery” Igor Witkowski
Chciałbym aby następna książka była innego autora i jeżeli to możliwe była w miarę "młoda" czyli tak 2010-13 r.
Z góry dziękuję za wszelkie pomocne odpowiedzi.
Pozdrawiam !
Marcin.
1988 - Droga, z której się nie wraca - dosyć fajne opowiadanie, przyjemne, ale dupska nie urywa, no i nie ma większych szans do tych z typowego cyklu wiedźmińskiego. 6/10
1990 - Muzykanci - niezły horror, ale mało straszy, a postaci w nim występujący są bardzo bezpłciowi. 6/10
1991 - Tandaradei! - kolejne opowiadanie podchodzące pod horror, ale w moim odczuciu jeszcze słabsze. 5/10
1993 - W leju po bombie - póki co najlepsze z tego zbioru, dużo humoru, ciekawe sytuacje. Aż chciało się czytać oraz pomarzyć o powieści w tym uniwersum. 9/10
1993 - Coś się kończy, coś się zaczyna - kolejne świetne opowiadanie. Jajca na całego, no i łezka się w oku kręci, podczas czytania. Ehh, tak tęsknie za cyklem wiedźmińskim. 9/10
1994 - Bitewny Pył - opowiadanie science fiction, które zostało napisane dla żartu. Mimo tego, że jest bardzo krótkie i tak jakby wyrwane z kontekstu powieści, to niewiarygodnie wciąga. 8/10
1997 - Złote popołudnie - parodia Alicji z Krainy Czarów, widziana oczami kota z Cheshire. Świetny humor oraz wspaniała przygoda, o której ciężko zapomnieć. 10/10
2000 - Zdarzenie w Mischief Creek - Przyjemne opowiadanie o czarownicach, z ciekawym zakończeniem oraz klimatem. 8/10
2007 - Spanienkreuz - Najsłabsze póki co. Zbyt krótkie no i utrzymane w wojennych klimatach. Czytałem bez przyjemności. 4/10
1992 - Maladie - Niezła historia opowiadająca o losach mniej znanych bohaterów z uniwersum króla Artura. 6/10
Antologia Maladie i inne opowiadania to nic innego jak zaktualizowany zbiór Coś się kończy, coś się zaczyna. Zamiast 8 historii, mamy tutaj 10, wliczając nie tylko tytułowe Maladie, ale i powstałego w 2007 roku Spanienkreuza. średnia ocen wynosi u mnie 7.1.
Jednakże biorąc pod uwagę oceny z LC, wystawiam solidne 7.
Valis, książka, której do pewnego momentu nie mogłem zrozumieć (i wciąż nie rozumiem), równie dobrze mogłaby być napisana po chińsku, literki bym zarejestrował, ale ich znaczenia już nie. Dopiero od wizyty bohaterów w kinie przybrało dla mnie formę możliwą do zrozumienia. Wcześniejsza część opiera się między innymi na egzegezie Grubasa, która dla mnie jest absolutnie niezrozumiała :p
Od wspomnianego seansu filmowego historia nabiera przystępną formę i do końca jest już po Dickowsku czyli genialnie. Poszukiwanie boga i rozmawianie z nim to trudny temat, w końcu jeżeli jest wszechmocny to o czym tu pisać i się zastanawiać, jeżeli nie jest, to czy aby na pewno to jest bóg? Brak mi teologicznej wiedzy żeby tę książkę w pełni rozumieć, gdzieś tam po powierzchni się tylko ślizgałem, ale wrażenie i tak zostawia pozytywne. Oceniam w zasadzie drugą połowę książki, tę którą mógłbym komuś opowiedzieć bo pierwsza to dla mnie jakieś brednie :)
Valis to niby część cyklu, w przedmowie była mowa:) o tym, że pomimo tego nie mają nic ze sobą wspólnego, ale może ktoś przeczytał te trzy książki (Valis, Boża inwazja, Transmigracja T. A.) i może to potwierdzić. Bo Bożej inwazji nie mam, mam natomiast Transmigrację i nie chciałbym przeczytać początku i końca jeżeli rzeczywiście można to nazwać serią. Czy dla mnie to i tak bez znaczenia, skoro Valis było za trudne, to i tak nie skumam ocb :D
Ocena bardzo dobra.
Maladie i inne opowiadania - Interesujący zbiór opowiadań, aktualizacja "Coś się kończy, coś się zaczyna", napisanych przez Andrzeja Sapkowskiego. Oceniam go na tyle, ponieważ większość jego utworów przypadła mi do gustu. Przy okazji polecam wszystkim tym, którzy docenili jego powieści, takie jak sagę o wiedźminie, czy trylogię husycką.
Dzięki niniejszej antologii możemy nie tylko przeżyć kilka emocjonujących przygód, ale i przekonać się na ile wszechstronnym pisarzem jest sam autor. Moimi faworytami bezsprzecznie są takie dzieła jak w "Leju po bombie", "Coś się kończy, coś się zaczyna" oraz "Złote popołudnie". Najmniej lubianymi zaś "Spanienkreuz" oraz "Tandaradei!". Reszta dobra oraz godna polecenia.
Wismerin -> Hej znacie może jakieś godne polecenia książki traktujące o alternatywnej historii Polski? Chodzi mi o coś takiego gdzie nie doszło do rozbiorów czy okupacji a sama Polska XXI wieku jest znacznie silniejsza niż nasza realna. ;)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/79342/wallenrod
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/156264/mocarstwo
Pasują jak ulał ;)), a poza tym czyta się jak po maśle ;)
Jeśli chodzi o ... możliwe scenariusze gdyby doszło do III wojny światowej?, to IMO warto przeczytać to:
http://ksiazki.wp.pl/bid,4565,tytul,Nastepna-wojna-swiatowa,ksiazka.html?ticaid=1107f9 pomimo, że wcale nie taka "świeża" ;))
Jak prawidłowo czytać dzieła Tolkiena? Zwłaszcza rozchodzi mi się o chronologię, od czego zacząć? Niedokończone opowieści, Dzieci Hurina czy Silmarillion? Wiem że pod koniec jest Hobbit i Władca....
EnX==> Jeśli koniecznie chcesz czytać chronologicznie to zacznij od Silmarilionu i doczytaj do rozdziałów o drugiej erze (w między czasie możesz sobie przeczytać Dzieci Hurina bo ksiązka jest tak naprawde rozwinieciem jednego z rodziałów Silmarilonu i kawałka pierwszego tomu niedokończonych opowieści). Potem przeskocz na Niedokończone opowieści i przeczytaj tylko ta częśc która opowiada o pierwszej erze. Potem znów powrót do Silmarilionu i przeczytanie dwóch rozdziałów o drugiej erze i znów niedokończone i tym razem fragmenty o erze drugiej. Potem niedokończone opowieści - dwa pierwsze rozdziały (z pominieciem rozdziałów o wyprawie do Ereboru , poszukiwanie pierścieni ii Bitwy u brodów na Isenie.). Następnie Hobbit po któym dwakolejne rozdziały niedokończinych (wyprawa do ereboru i poszukwanie pierścienia). Potem Władca (w okolicach Dwóch Wież przeczytaj rozdział o Bitwie u brodów na Isenie. Czwartą część Niedokońzonych przeczytaj jakoś przed tzrecią erą....
A jeśli nie chce Ci sie bawić, to przeczytaj Hobbita i Władce, jeśli potem dalej będziesz zafascynowany Tolkienem sięgnij po Silmarillion, a jeśli potem nadal Ci nie przejdzie pzreczytaj Dzieci Hurina i Niedokończone opowieści.
czytaj tak jak jest napisane w ostatnim zdaniu, serio
+1
Zacząłem od Dzieci Hurina i wgl nic nie rozumiałem, po przeczytaniu Władcy i Hobbita było już lepiej.
Po prostu Hobbit z Władcą jest najprzystępniej napisany z całej twórczości Tolkiena. Z grubsza się tam zapoznaje z rasami, imionami i niektórymi datami. Z grubsza wiadomo kto kiedyś rządził i o co biega w tym świecie. Rzucając się od razu na głęboką wodę jaką jest Silmarillion można się zniechęcić, bo to jak czytanie skondensowanej porcji historii jakiegoś obcego nam kraju.
jak jeszcze nie bylo internetow i w ogole maly byl ze mnie gowniarz, to po przeczytaniu hobbita i wladcy siedzielismy z kumplami i zastanawialismy sie, co jest tam za morzem, gdzie plyna elfy i gdzie poplynal Gimli z Legolasem
za dzieciaka nie wiedzielismy, ze sa inne ksiazki:) jak odkrylem Silmarilion to byl to prawdziwy szok
Jest jeszcze nieoficjalna "kontynuacja" Władcy Pierścieni od rosyjskiego pisarza Nika(Niki?) Pierumowa. Oraz alternatywne spojrzenie na Śródziemie od Yeskova(Jeskowa?).
Kiedyś przeczytam :P
Kiedyś była o tym mowa, podobno całkiem niezłe jest spojrzenie okiem "tych złych" na całą aferę z pierścieniem :)
Raziel mam propozycję/prośbę o zmianę wyglądu listy z linkami, teraz żeby kogoś znaleźć trzeba szukać prawie jak igły w stogu siana. Przerzuć nicki na lewą stronę żeby były ładnie w jednej linii, a dodatkowo możesz je dać alfabetycznie :D
Czasem sprawdzam wasze konta :> ale nie chcę wszystkich dodawać do obserwowanych...
Takie pytanie czytaliście Władcę przed oglądaniem filmu czy po? Kurcze ja przez produkcję Petera Jacksona teraz mam problemy z ukończeniem książek. Mam wrażenie, że lepiej czyta mi się Silmarillion niż samego Władcę Pierścieni.
I tak też jak tylko skończę Silmarillion nie wiem czy raz jeszcze próbować zabierać się za trylogię czy może lepiej Dzieci Hurina.
Filmy to zło... :P
Ja czytałem przed i sam się dziwię jak wtedy jako szczyl dałem radę czytać taką literaturę(tak w ogóle to najpierw przeczytałem Dwie wieże, nie mając pojęcia, że to część czegoś wiekszego)... Jakiś czas temu wziąłem się za Drużynę, no i wyszło, że to świetna książką do zasypiania :P
Ale nie powiedziałbym, że filmy niszczą mi dobry odbiór książki. W każdym razie mi nie, książka jest 1000 razy lepsza od filmu, jest "pełna" i wszystko sam mogę sobie powymyślać. To jest jakby ulga, bo na niektóre elementy wizji Jacksona patrzeć nie mogę(płytowe zbroje chociażby...) :P
Ruskie napisali nawet Opowieści ze świata Wiedźmina...
http://www.empik.com/opowiesci-ze-swiata-wiedzmina-opracowanie-zbiorowe,p1065552866,ksiazka-p
No mi jest trochę ciężej przebrnąć przez książkę jeżeli wcześniej oglądałem jej ekranizację. Grę o Tron zacząłem czytać gdy byłem w połowie serialu ale jakoś czytało mi się lżej, może po prostu Władca mnie zniechęcił gdyż z biblioteki dostałem gorszy przekład.
^ Oprócz przekładu Łozińskiego inne są ok, jeśli masz Łozińskiego no to lipa trochę. Ja Dwie wieże przeczytałem od Skibniewskiej, a potem resztę od Łozińskiego, aż tak źle nie było :P Ale lepiej mieć Skibniewskiej przekład..
Ja się pogubiłem. Hobbit ma inne przekłady, inne okładki, Władca Pierścieni inne. Nie idzie tego dopasować. Gdybym chciał, a trochę mnie kusi, to nie wiedziałbym co w końcu mam zakupić...
HUtH ---> Tak masz rację, owy feralny przekład był od Łozińskiego. :P
Hobbita mam wydanie takie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/156172/hobbit-czyli-tam-i-z-powrotem
Przełożone przez Skibniewską i trzeba przyznać, że czytało się rewelacyjnie. ;)
A co do Władcy zastanawiam się czy nie zakupić całej trylogii ale kurczę tak samo jak raziel88ck trochę się waham...
Ostatnio w empiku widziałem ładnie oprawione wydanie wszystkich trzech książek tyle, że trochę drogie.
Edit:
PIL ----> Dopiero teraz zauważyłem twój post. Wielkie dzięki za propozycje, właśnie czegoś takiego szukałem. :)
Słyszałem/czytałem opinie, że jeśli chodzi o Hobbita tłumaczenie Braiter jest lepsze niż Skibniewskiej, chociażby dlatego, że jest na podstawie poprawionego angielskiego wydania.
Co do Władcy, to mi się podobają te czarne, wysokie wydania, z ilustracjami Alana Lee, od Amberu, razem z resztą(Niedokończone Opowieści, Dzieci Hurina itd.) wyglądają super. Ale nie wiedzieć czemu mają tłumaczenie Frąców, które jest dobre, ale nie ma tego "wysokiego" charakteru jak u SKibniewskiej(co może dla części czytaczy jest lepsze :P), tzn. słownictwo jest mniej staromodne.
O jest link http://www.empik.com/wladca-pierscieni-tom-1-druzyna-pierscienia-tolkien-john-ronald-reuel,290521,ksiazka-p
Sam mam najbrzydsze wydanie z Muzy, ale z tego co wiem z wielokrotnie poprawianym, najlepszym przekładem - http://www.empik.com/wladca-pierscieni-tom-1-3-tolkien-john-ronald-reuel,347851,ksiazka-p
I chyba też ten przekład jest w tym najnowszym wydaniu http://www.empik.com/wladca-pierscieni-tom-1-3-tolkien-john-ronald-reuel,p1061336437,ksiazka-p - i gdybym miał kupować dzisiaj, to wziąłbym właśnie to, wygląda świetnie, porządnie zrobione(szyte, matowa okładka, super lekkie jak na rozmiar) i jest pełne. No i ma tę taką "zakładeczkę"(jak biblia :P), strasznie mi tego w książkach brakuje.
Tłumaczenie Pauliny Braiter jest bardzo dobre, podobnie jak tłumaczenie Polkowskiego (Hobbit z objaśnieniami).
Tłumaczeie Skibniewskiej było pierwsze i wielu znas sie wychowało na nim i uznaje je za kanon (mimo paru baboli jak np: przetłumaczenie Shadowfax'a ma Gryfa).
Jeśli chodzi o wydania to ja bardziej zwracam uwagę jak sie tzryma w ręku a nie prezentuje na półce i pod tym wzgledem duze wydania amberu przegrywają z konkurencją. I wiedzieć czemu tłumaczenie Frąców... Amber nie ma praw do tłumaczenia Skibniewskiej.
Co powiecie o zbiorach "Nocna zmiana" i "Szkieletowa załoga" od Kinga? Ktoś czytał i poleciłby któryś z wymienionych?
Z tego co pamiętam, to ludzie chwalili te zbiory. I Chyba ten drugi był dla większości lepszy.
Moim zdaniem "Nocna Zmiana" to najlesze krótkie formy w konwencji horroru jakie wsyzły spod pióra Kinga. Szkieletowa Załoga ma co prawda świetną "Mgłe" ale i tak przegrywa ze Zmianą.
(Większości to sie też w całości Mroczna wieża podoba, więc to nie jest jakiś wyznacznik:))
Bywają wyspy bezludne, ale rzadko kiedy trafiają się takie jałowe jak ta. Po obiecującym początku było tylko coraz gorzej, tyle facepalmów co zaliczyłem przy lekturze tego gniotu... Nie ma się nawet co rozpisywać.
Co do zbiorów Kinga, z tych dwóch jako całość lepiej wypada Nocna zmiana, chociaż Szkieletowa załoga ma świetną mgłę, dla której warto kupić ten zbiór. Także najlepiej kupić oba :)
Raziel -> w linku znajdziesz 3 zdjęcia mojej Mrocznej Wieży. Nie wiem czy się któreś nada :/ Nędzny ze mnie fotograf i nie miałem czasu, żeby to lepiej ująć. http://imgur.com/EHcBGCN,PrihXuf,L13IGqL#0
Dzięki za odpowiedź, nie wiedziałem że w pozostałych dziełach Tolkiena tak trudno czytać chronologicznie. Ułatwiając sobie sprawę, na początek przeczytam Silmarillion, później Dzieci Hurina, następnie Niedokończone Opowieści, a na sam koniec zostawię Hobbita i Władcę Pierścieni. Co prawda dwie ostatnie pozycję czytałem już kilkakrotnie, ale nie udało mi się wyłapać wszystkich smaczków, a to przez nieznajomość historii Śródziemia.
Crysis: Eskalacja
Książka osadzona w uniwersum związany z grą Crysis. O dziwo, dość przyjemnie mi się ją czytało. Jest to zbiór opowiadań, jest ich niewiele, ale tylko 2 mi się nie spodobały. Resztę cechuje wartka akcja, dużo wybuchów i brutalności (trzeba sobie to wyobrazić xd). Choć wpływ na to, że książka mi się podobała ma fakt, że grałem w wszystkie części i ogarniam wszystko co się dzieje. Bez znajomości tytułów Cryteka, książki nie tykać, bo i tak nic nie zrozumiecie. Na minus zaliczę tragiczne zakończenie "głównego" opowiadania (Chyba, że autor podobnie jak wydawca gry wyda jakieś płatne DLC z innym zakończeniem) , nie podszedł mi trochę styl w jakim pisze autor, czuć że książka jest skierowana raczej dla osób młodych. Oceniając książkę ze względów wizualnych, muszę postawić wielkiego minusa osobom które dobierały materiał do wykonania okładki. Jest podobny do pluszu i okropnie szybko się brudzi i kurzy (!). Podsumowując, czas spędzony z książką uważam za niezmarnowany i z całego serca mogę ją polecić fanom Crysisa.
Teraz zabieram się za "Fizykę rzeczy niemożliwych" Michio Kaku.
Trzeci tom Pana Lodowego Ogrodu za mną. Początkowe rozdziały są fenomenalne, przygody Filara czy Vuko opisane genialnie, a historia trzyma mocno i nie chce odpuścić, gdyż występuje tutaj syndrom jeszcze jednej strony :) Jednakże w prawie każdej beczce miodu, znajdzie się łyżka dziegciu, a w tym przypadku nie będzie to tylko jedna łyżka.
Książka jest bardzo nierówna, początek genialny, środek bardzo dobry, ale dwa ostatnie rozdziały napisane na siłę. Widać że Grzędowiczowi pod koniec brakło pomysłu, ostatni rozdział napisany na siłę, i odnoszę wrażenie że musiał zdążyć przed jakimś terminem, dlatego ostatnie strony książki są jakie są. Najgorsze w tym że nie mogę przyczepić się do zakończenia sensu strice, gdyż sama historia zakończona jest w sposób bardzo dobry, ale przez końcem brakuje rozwinięcia niektórych wydarzeń. Przeskoki czasowe są niezwykle długie, co niewątpliwie zaburza odbiór całej powieści.
Tym razem Pan Lodowego Ogrodu, Tom III otrzymuje ocenę 7,5 - Dobry Plus
Ja teraz czytam drugi tom Pana Lodowego Ogrodu. Jest dobrze. Rozwlekle, ale interesująco i klimatycznie.
Witam,
Czy mógł by mi ktoś polecić jakąś książkę na temat historii muzyki szczególnie rokowej?
matisf -> Całe tego mnóstwo, ale to moim zdaniem pozycja obowiązkowa ;)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/59648/mlot-bogow---saga-led-zeppelin
A jeszcze zapytam, co sądzicie o Czterech porach roku? Bo opinie, które przeczytałem o tym zbiorze są dość zróżnicowane, jedni piszą, że film lepszy, inni na odwrót. Kolejni, że opowiadania słabe jak na Kinga i nie wciągają, inni je wychwalają. Zastanawiam się nad kupnem, ale głównie ze względu na Skazanych na Shawshank, co nie zmienia faktu, że mam zamiar przeczytać wszystkie opowiadania. Chciałbym jeszcze tylko dowiedzieć się co wy o tym sądzicie. Dodam, że to byłaby moja pierwsza książka od Kinga.
Rzekłbym, że skazani wcale nie są najlepszym opowiadaniem z tego mini zbioru, a to już coś znaczy.
bonito.pl do 19 maja obniża ceny większości książek o 25%.
http://bonito.pl/menu/majowka-cenowa-2013.html
Ma ktoś pożyczyć 200zł? :D
kluha666-->Jako osoba nieznająca Crysisa oceniam książkę jako bełkotliwe dno literackie :D
Crysis jest tylko jeden. Jako gra i tylko jako pierwsza odsłona. Wszystko inne związane z tą marką to dno totalne. No może poza Warheadem.
Pan Lodowego Ogrodu II utrzymuje zbliżony, ale jednak niższy poziom niż tom I. Grzędowicz za bardzo przeciąga akcję, szczególnie w przypadku młodego następcy tygrysiego tronu. W jedynce wszystko było jakieś takie zwięzłe, zaś tutaj bardzo rozlazłe.
Twoja niechęć do Crysisa 2 jest legendarna, ja tam nie wiem co ci się tak nie podoba. Owszem, nie ma tak rozległych map, ale poza tym jest tylko lepiej. Dynamiczne walki, więcej gnatów i możliwości ich rozbudowania oraz dobrze rozwinięty pomysł na nanokomibnezon. Jako fps jest bardzo solidny. W jedynce świat był bardziej otwarty, a gra i tak była liniowa do bólu, to, że mogłeś iść krzakami z lewej strony drogi, a przy drugim podejściu do gry, szedłeś sobie plażą po prawej stronie drogi, ma dla ciebie taki wpływ na ocenę? :P Ostatecznie i tak trzeba było wykonać określone cele w określonych miejscach, wolność była tam bardzo iluzoryczna.
Graficznie jedynka była ładniejsza, ale to z racji otoczenia, plaże i lasy bardziej cieszą oko niż miasto, które się widzi na co dzień.
A do książek wracając, ojciec polecił mi "Zmory" Emila Zegadłowicza, że niby "facet dobrze pisze", i rzeczywiście, stylem (językiem przede wszystkim) podobny do Dukaja z Lodu.
Ragnarok 1940 - jak na razie solidnie pisana pozycja, aczkolwiek nie pamiętam, dlaczego w ogóle miałem ją na Kindlu. Tematyką w ogóle się nie interesuję..
Korzenie Niebios, autorstwa Tullio Avoledo, są już dostępne. Swój egzemplarz znalazłem w empiku :)
Lot nad kukułczym gniazdem to bardzo dobra książka, mi się podobała. Byłem zdziwiony, gdy okazało się, że narratorem jest głuchoniemy Indianin. Książa momentami jest też bardzo zabawna dzięki świetnym tekstom McMurphy'ego. Nie jest też przesadnie długa i można ją skończyć w dwie noce, więc polecam.
Władcę Much nie czytałem, ale mam ją na niekończącej się liście książek do spróbowania.
Mam nadzieję, że z tym indianinem to od początku wiadomo, jak to jest jakiś mindfuck końcowy to właśnie zjebałeś przyjemność z czytania.
Mutant -> Spoko, to żadna tajemnica ;)
A jeśli chodzi o książkę, to jest to jedna z tych niewielu pozycji,
która przeczołgała mnie kilka razy w te i we wte i
pewnie była by jedną z tych, które zabrałbym na bezludną wyspę (to tak a propos Władcy much ;)
kluha -> Sięgaj śmiało. Historia Randle'a McMurphy'ego na pewno nie pozostawi Cię obojętnym.
A przecież o to chodzi ;) Poza tym trochę mnie uspokoiłeś. Jeśli młodzi ludzie interesują się Keseyem,
to jest nieźle :D
BTW - nie wiem czy wiecie, ale imię i nazwisko bohatera to nie przypadek -> http://pl.wikipedia.org/wiki/RPM_(jednostka_miary)
Mutant - Nigdy nie zniszczyłbym nikomu jakiejkolwiek książki, gry czy filmu. Indianin jest po prostu narratorem książki. Od początku do końca. Czyta się np. że zamiata podłogę i kątem oka patrzy na resztę grupy, wszystko jest opisane z jego perspektywy, opowiada też swoje wspomnienia, więc można nawet powiedzieć, że to on jest głównym bohaterem, gdzie w filmie tym bohaterem jest McMurphy. Moje zaskoczenie wzięło się z tego, że chyba jak większość najpierw widziałem film, potem dopiero wziąłem się za książkę.
lata temu byla to ksiazka na ktorej oparlem glowne tezy swojej matury:)
Się pochwalę książkowymi zakupami z kwietnia: http://shadowmage.nast.pl/2013/05/kwietniowe-zdobycze-4/
Poza tym przeczytałem nowego Pratchetta, czyli "Spryciarza z Londynu". Bez rewelacji: sympatyczne, ale sporo autoplagiatu pod względem przekazu.
Mutant - Kiedyś napisałem, dlaczego Crysis 2 jest dla mnie słaby. W skrócie jest krokiem wstecz w stosunku do jedynki, ponadto utracił on swoją indywidualność oraz klimat. NY znudził mi się już wiele lat temu.
No i przeczytaj w końcu Wiedźmaka :D
Mawiają, że Stephen King leje wodę, ale to co wyprawia czasem Jarosław Grzędowicz, przekracza wszelkie granice. Akcja w drugim tomie wlecze się niczym obciążony Trabant pod górkę. Nie mam wątpliwości co do tego, że pierwsza część była lepsza.
Pół biedy wątek Vuko, ale historia następcy Tygrysiego tronu jest taka ślimacza, że nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakim cudem zakończy się ona w 4, a nie 452 tomie.
No, ostatni tom PLO ukończony. Książka dość nierówna - na początku startuje z wykopem by w środku trochę podupaść na tempie i jakości, ale zakończenie naprawdę ciekawe. Ogólnie dwie poprzednie części podobały mi się bardziej, tutaj brakowało obecnego w nich tajemniczego świata i niedopowiedzenia. IV stawiam na równi z I, czyli 8/10 . Szczerze mówiąc to tą historię można było jeszcze pociągnąć na 2 tomy i ja bym tak zrobił - Grzędowicz chyba chciał już to szybko skończyć. A jeszcze co do zakończenia to mógłby mi ktoś wyjaśnić skąd
spoiler start
Vuko czerpał czynnik m na Ziemi? Dodatkowo powinien nie przeżyć transportu na Ziemię (jak mowil Kruczy Cień).
Trochę nie podpasiło mi, że Filar odpuścił cesarski tron - w końcu miał odbudować cesarstwo a nie spierdolić z garstką ocalałych Kirenenów gdzieś za morza i zamieszkać w jakimś mieście. Ogólnie bardzo spodobało mi się to kim okazał się Kruczy Cień i całe to wyjaśnienie czym jest Midgaard. W sumie choć to wydaje się łatwe do przewidzenia, nie wpadłem na to przez całą lekturę.
spoiler stop
Ogólnie cała seria dostaje ode mnie 9/10 - naprawdę ŚWIETNA wielotomowa powieść wciągająca jak odkurzacz choć kilka razy mi się dłużyła. Czytać i nie gadać!
raziel-->2 tom wolniejszy? Dziwne, dla mnie
spoiler start
opis ucieczki z ogarniętego wojną kraju był naprawdę wciągający a już momenty takie jak wejście do czerwonej wieży po prostu rozwalały dupę
spoiler stop
Ja cenię sobie bohaterów, świat, klimat itd, ale zdecydowanie za dużo w PLO dłużyzn, które znacząco obniżają odbiór.
Jeżeli lubisz czytać książki akcji, to nie zabieraj się nawet za trzeci tom, a o czwartym nawet nie myśl.
Skoro zacząłem, to należy skończyć.
Generalnie nie o akcję mi chodzi, prędzej o małą liczbę dialogów. Lubię czytać rozmowy wynikające pomiędzy bohaterami.
Zastanawiam, się co brać nastepnęgo - z dłuższych lektur to myślałem nad Diuną - warto sięgać?
Garret Rendellson - a z jakiego typu ksiazek? Diune warto, ale czy wszystkie tomy to juz nie jestem pewny:)
Fantastyka/scfi. Lub też horror jednak taki naprawdę dobry. Dodam, że preferuję wersje audio :)
Chodzi mi o Diunę powieść a nie o sagę. Myślałem także nad Solaris Lema.
z fantastyki polecam Stena, cale 8 tomow, kazdy jedne mi sie podobal:)
no i Endera, ale tam juz nie koniecznie wszystko
do tego autostopem przez galaktyke
Z Lema na początek lepiej zabrać się za Niezwyciężonego, bo to najprzystępniejsza książka tego autora.
I kolejna część za pasem.
No nie powiem, bo lubię PLO, ale pomału mi się to czyta w stosunku do innych książek.
Teraz czytam sobie "Przestrzeń prawdopodobieństwa" Kress. Jestem w połowie i jak na razie jest to najsłabsza część trylogii. Może się jeszcze rozkręci, ale na razie nic specjalnego.
Poza tym wrzucam link do omówienia kwietniowych lektur. W sumie dziewięć pozycji, m.in. marynistyczny Mortka, Shepard, Kańtoch i Kertesz.
http://shadowmage.nast.pl/2013/05/raport-czytelniczy-042013/
Tęcza Sześć
Political Fiction on jednego z mistrzów gatunku. John Clark obejmuje szefostwo nad tajnym oddziałem antyterrorystycznym, który może działać na skalę międzynarodową gdy dane państwo nie będzie umiało poradzić sobie z zagrożeniem terrorystycznym i złoci się o pomoc. Zaraz po utworzeniu dochodzi w krótkim czasie do dużo większej niż zakładano ilości ataków ze strony zamachowców. Powodem tego jest planowany atak na globalną skalę, który ma pozbawić życia ludzi na całej planecie w imię Matki Natury.
Książka jest typowo sensacyjną opowieścią o dobrych żołnierzach i złych przestępcach. Czyta się ją z zaciekawieniem, chociaż wątek rodzinny jednego z głównych bohaterów, moim zdaniem, można by ominąć. Jeśli ktoś lubi sensację z mieszanką polityki, to ta książka jest dla niego.
(7 w skali LubimyCzytac) :)
--
Teraz czas na czwartą książkę z przygodami detektywa Murdocha :)
Fizyka rzeczy niemożliwych
Dzisiaj zakończyłem czytanie książki Michio Kaku, człowieka którego na pewno kilku z was kojarzy z telewizji, jest znanym na świecie fizykiem teorytykiem. Prócz występowania w różnych programach popularnonaukowych, facet pisze książki związane z tą fajną, niestety mniej znaną stroną fizyki. Amerykanin w tytule, zastanawia się nad możliwością powstania różnych urządzeń, które widzimy często oglądając filmy science fiction, chodzi o wehikuły czasu, podróże z prędkością większą od tej osiąganej przez światło, broń laserową itp.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, informacje wchłaniałem jak gąbka, teraz co poniektórymi ciekawostkami mogę zabłysnąć w towarzystwie ;) Jest napisana przystępnym językiem, oczywiście jeśli ktoś z fizyki miał "pałę" to odradzam. Do zrozumienia potrzebna jest podstawowa wiedza z zakresu fizyki i astronomii. W przeciwnym wypadku, możecie sobie odpuścić. Szkoda, że niektóre z tematów zawartych w "Fizyce rzeczy niemożliwych" Kaku poruszył również w swoim innym dziele czyli "Hiperprzestrzeni", którą mam za sobą. Tak więc zdawało mi się czasami, czy aby nie pomyliłem książek.
Podsumowując, książkę polecam każdemu zainteresowanemu tematami fizyki teoretycznej, który na poziomie podstawowym ogarnia zagadnienia ze świata Newtona i Einsteina. W przyszłości na pewno zakupię kolejny tytuł autora.
Ocena w skali "lubimyczytac.pl":
Lubię Pana Lodowego Ogrodu, ale lepiej bawiłem się przy Harrym Potterze, czy Wiedźminie. I raczej się to nie zmieni.
Chyba dodam do wstępniaka stronkę Shadowmage'a. W związku z tym mam zapytanie. Czy ktoś z was prowadzi swoje strony lub karczmy?
Cartoons-->To już równia pochyła w stosunku do pierwszych książek o Jacku Ryanie. To niby spin-off, ale słabiutki.
raziel88ck -->Którą stronkę? :)
Shadowmage - Raziel ma na myśli pewnie bloga, na którym ględzisz ;)
"Zmory" Emila Zegadłowicza wreszcie ukończone. Nie żeby książka była zła, po prostu mniej czasu.
Jest to szary obraz tamtych czasów pokazany oczami Mikołaja, którego poznajemy jako bajtla rozpoczynającego pierwszą klasę i towarzyszymy mu przez cały okres edukacji w ośmioletnim gimnazjum. Rok po roku widzimy jak zmienia się jego spojrzenie na otaczający go świat, na postępowanie innych ludzi, na religię i naukę. Słowem problemy dorastającego chłopaka, Zegadłowicz szczególnie upodobał sobie jego sferę seksualną, chociaż na szczęście nie zrobił z niego buhaja, a wręcz przeciwnie.
Bardzo podoba mi się styl w jakim jest ta książka napisana, Zegadłowicz tutaj zaliczył plusa, który zrównoważył minusa za jego poglądy na temat naszych wieszczy narodowych i jego podejścia do religii.
Ogólnie książka przyjemna, czytało się jak lekturę szkolną, i gdyby przyszło mi ją przeczytać za ucznia w szkole to pewnie by mi się podobało z racji tematyki i stylu właśnie.
Dziś w ręce wpadły mi "Korzenie niebios" i zaraz się za nie zabiorę, a już miałem w planach czytać polecanego wcześniej Orwella.
Czwarty tom Pana Lodowego Ogrodu za mną, i jestem wybitnie zadowolony z lektury. Ostatnia część przygód Vuko i Filara jest zdecydowanie lepsza niż tom III, gdzie było widać brak czasu, pomysłów na dokończenie historii. Dopiero w czwartym tomie odnajdują się zaginione elementy z tomu drugiego, pojawiły się elementy sf, a i odnalazł się nawet zaginiony końcowy rozdział z trzeciej części.
Czas w jakim powstawał czwarty tom został dobrze wykorzystany, Grzędowicz odpoczął, widać to wyraźnie, styl jest bogatszy, a historia ciekawsza i wyjątkowo dobrze domknięta. Wszystkie wątki zostały stosunkowo dobrze zamknięte, nie ma większych niedomówień, jedynym elementem, który niekoniecznie spełnił moje oczekiwania to zakończenie. Jednakże jest ono w pełni satysfakcjonujące, a i pozostawia niewielką furtkę na kontynuację lub spin-off :)
Pan Lodowego Ogrodu, Tom IV - ocena: 9 = Rewelacja!
Teraz czytam Korzenie Niebios, dotychczas jest bardzo dobrze, historia zapowiada się ciekawie, opisy są bogate i zróżnicowane. Jest nawet mały rodzimy akcent :)
Byłem dziś w Empiku z racji, że przymierzam się pomału do kolejnego cyklu. Niestety niczego się nie dowiedziałem, ponieważ każdy w poniższych trzech kusi mnie na swój sposób.
- Wielka Wojna Diabłów
- Trylogia Husycka
- Mroczna Wieża
Nie wiem za co się zabrać, naprawdę.
Raziel-->Trylogia Husycka. Jeżeli dobrze się bawiłeś przy Wiedźminie to przy trylogii będziesz się bawić co najmniej tak samo jak nie lepiej :)
Skiter16 - Też tak myślę.
kali93 - Przy Wiedźminie bawiłem się przednio. Także zbiór opowiadań Sapkowskiego przypadł mi do gustu.
Wiem, że Wielką Wojnę Diabłów przeczytałbym najszybciej. Zresztą jeszcze trochę pomyślę nad tym.
kali93 - Poczekam na promocje, bo ceny nie zachęcają.
Mutant - Mamy najnowsze wydanie Christine, które wyszło z nowym tłumaczeniem. Niestety dużo gorszym... Myślę, że gdybyś przeczytał tę książkę w tym starszym wydaniu, to twoja ocena byłaby wyższa.
Raziel myślę, że tłumaczenie w przypadku Christine nic nie zmienia, styl Kina jest tam zachowany a to jest najważniejsze.
Mutant - W takim razie lepiej na siebie uważaj, wychodząc z domu. Ona czeka.
Shadowmage - Tak mówisz? Znowu mam mętlik w głowie, heh.
Pewnie już wiecie, ale gdyby komuś umknęła informacja:
6.06. w księgarniach nowy King ;)
@down -> Czas na nową półkę :D
Jak ktoś kupi Joyland to proszę o wstawienie fotek. Chciałem zobaczyć grzbiet.
Po Miasteczku Salem zakupię albo Wielki Marsz, albo Martwą Strefę.
A to się pochwalę. Mój dzisiejszy zakup ------->
Sorki za jakość, zdjęcie robione sokowirówką. Jakby ktoś nie miał lupy to jest to 1 tom Nawałnicy Mieczy.
Swoją drogą 43 zł za 600 z groszami stron to trochę przegięcie, nie uważacie? Kupowałem w Ępiku.
Swoją drogą 43 zł za 600 z groszami stron to trochę przegięcie, nie uważacie?
Ceny wszystkich poczytnych książek są przegięte. Czytelnictwo w Polsce to drogie hobby.
To teraz pytanie. Jak oni chcą zwiększać czytelnictwo w Polsce śrubując w ten sposób ceny książek? Przecież to jest absurd.
"Oni" po prostu promują naukę języków obcych. Nawałnica Mieczy w jednym tomie za 8 euro z darmową przesyłką:
http://www.bookdepository.co.uk/Storm-Swords-George-Martin/9780553573428
Xinjin - To co powiesz o takich elektronicznych owcach Philipa K. Dicka, które kosztują ponad 50zl, a stron ma około 270?
Ja mam pressbooka Joyland, ale nie wiem na ile jego grzbiet będzie oddawał finalną wersję.
Co do cen... weźcie pod uwagę, że wydawnictwo ma zwykle z ceny okładkowej coś koło 50% (często poniżej), a musi z tego opłacić wszystkie koszta.
ronn - Chwilowy wyjątek, bo tak to ponad 5 dych kosztuje.
W końcu PLO2 się rozkręciło, jednak nadal nie wiem czy jest lepsze od jedynki, czy też nie.
Następnie zabieram się za Miasteczko Salem.
Już jakiś czas się nie wypowiadałem, więc może ocenię jedną z ostatnio kupionych i przeczytanych książek.
Krwawy południk albo wieczorna łuna na zachodzie znanego tu wszystkim Cormaca McCarthy'ego.
Powiem od razu, że jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałem. Mimo, że skończyłem ją parę dni temu mam ochotę zacząć czytać od nowa raz jeszcze.
Najmocniejszą stroną jest idealnie wykreowany, sugestywny świat. Język jakim pisze McCarthy jest piękny i wulgarny jednocześnie. Świetnie napisane, plastyczne opisy krajobrazów są świetnie wplecione w fabułę, nie nużą, pozwalają dokładnie odwzorować wyobraźni realia. Z tak skonstruowanym światem związany jest przekapitalny klimat - za każdym razem gdy otwierałem książkę spomiędzy kartek sypał się szary piach, wylewała krew i wypadały zlepione nią włosy skalpów. Wystarczy parę zdań, żeby czuć na karku palące słońce i słyszeć wycie kojotów. Główną rolę grają tu niezwykle pociągające realia XIX-wiecznego zachodu, a historia głównego bohatera, mimo że wciągająca i naprawdę bardzo fajna leci sobie jakby bocznym torem.
Kolejna wielka zaleta to bohaterowie. Zgraja ciekawych, czasem skrajnie różnych postaci, z których każda ma coś ciekawego do zaoferowania. Wśród nich jest jednak prawdziwa perełka - postać Sędziego - postać, która całkowicie kradnie książkę głównemu bohaterowi. Nieco tajemnicza, pociągająca i intrygująca. Nie przypominam sobie bym był kiedyś równie zafascynowany jakąś postacią fikcyjną.
Szczerze mówiąc jest to chyba powieść prawie idealna. Przy niej czytana wcześniej droga wydaje się... dosyć biedna.
Szczerze mówiąc jest to chyba powieść prawie idealna. Przy niej czytana wcześniej droga wydaje się... dosyć biedna.
Raczej nie bardzo da się porównywać te książki oprócz samego stylu, choć rzeczywiście Południk jest obszerniejszy, ale chyba trudno byłoby bardziej rozciągać Drogę... która jest chyba najbardziej minimalistyczna, ze wszystkiego co Cormac napisał, i to jest dobre.
Wydaje mi się, że Południk tak przyciąga, bo jest na faktach. To czuć w tekście, styl Cormaca to potęguje, do tego ta na sucho podana przemoc, a jednocześnie jest ta perfekcyjna gęsta, tajemniczo-symboliczna strona, która przejawia się w pewnych sytuacjach, bohaterach, no i w Sędzim, chyba najważniejszym elemencie... Arcydzieło, daje do myślenia zwykłemu czytelnikowi, a krytykom robi wodę z mózgu :P
Wroniec skończony (dziewiąteczka jak nic! Genialna krótka książeczka - a spodziewałem się całkowicie czegoś innego) i pora na coś kolejnego. Zacząłem słuchać Księcia Mgły w interpretacji Fronczewskiego. Nie ukrywam, że lektor bardzo zaważył na mojej decyzji po co następnego sięgnąć ale mam pytanko do tych co czytali - warto? Ponoć jest to powieść dla młodzieży a z takiej czytałem tylko Felixa Neta i Nikę, kawałek Złodzieja Pioruna oraz jakieś polskie książki typu "Ten Obcy" - ale czy warto poświęcić temu kilkanaście godzin życia?
Raczej nie bardzo da się porównywać te książki oprócz samego stylu
Da się. Mówiłem o kreacji świata. W drodze, prócz dialogów i stosunków głównych bohaterów (to dwa najważniejsze i najlepsze elementy tej powieści IMO - stanowią jej siłę), to co mnie zachwyciło najbardziej to właśnie przedstawienie świata - niezywkle intensywny, namacalny i plastyczny. Wyjątkowo realny, mimo niewielkich środków. Po prostu super - łatwość z jaką McCarthy wciągał czytelnika na szosę była dla mnie czymś nowym. Jednak to wszystko blednie przy tych samych elementach Południka, w którym zrobione jest to jeszcze lepiej (o ile to w ogóle możliwe).
Niełatwy dzień
Napis na okładce głosi, że to pierwsza i jedyna relacja z misji, której celem była likwidacja Bin Ladena. Wiem, że to kłamstwo, tak naprawdę podchodziłem do tego tytułu jak do jakiegoś opowiadania, bo wiadomym było, że duża część wydarzeń będzie okrojona. Nawet sam autor wspomina na końcu, że przed wydaniem kilka osób sprawdziło ją, czy aby nie wyjawił przypadkiem jakichś tajemnic. Bardzo przyjemnie spędziłem czas z tą książką, napisana jest prostym językiem, a bohaterów naprawdę da się polubić (choć czasem można pomyśleć, że nie mają uczuć). Wkurza trochę jak można się domyślić amerykański patos i kilka niepotrzebnych wątków. Nie wiem co więcej napisać, bo raczej to typ książki, którą dzień po przeczytaniu pamiętasz lecz później odchodzi w zapomnienie. Polecam fanom militariów, reszta jeśli nie ma nic innego do roboty, też może sięgnąć ;)
spoiler start
BTW W pewnym momencie pojawia się polski GROM ;)
spoiler stop
UWAGA! Możliwe niewielkie SPOILERY!
Korzenie Niebios już za mną, jest to kolejna książka osadzona w Uniwersum Metro 2033, tym razem akcja nie rozgrywa się w Rosji, ale we Włoszech. Przeniesienie akcji wiąże się bezpośrednio z osobą pisarza, Tulio Avoledo jest Włochem, dlatego też pisał o miejscach, które dobrze zna, widać to szczególnie w opisach lokacji.
Długo myślałem nad oceną tej powieści, nie jest to jednak zadanie łatwe, gdyż ma ona bardzo specyficzny klimat, a wiąże się to bezpośrednio z wiarą katolicką. Nawiązań do Biblii jest całe mnóstwo, do katolickich filozofów także, zresztą odwołań jest dużo, i jestem świadomy że nie wszystkie wyłapałem, i nie wszystkie zrozumiałem.
Jest to książka zdecydowanie inna od reszty powieści z tego uniwersum, akcja głównie rozgrywa się na powierzchni, tuneli metra czy katakumb jest niewiele, i są tylko dodatkiem. Historia początkowo może wydawać się schematyczna, wątek podróży już był nie raz omawiany, ale w tym przypadku podróż wiąże się także z przeżyciem duchowym, a także konfrontuje z brutalnością świata, gdzie potwory nie są największym zagrożeniem, a tylko elementem otaczającego bohaterów świata.
Tak jak wspomniałem wyżej, autor wplótł w historię przemyślenia na temat sensu wiary, praktykowania obrzędów religijnych czy też uosobienia Boga, jestem przekonany że w XIX wieku książka ta znalazła by się na liście ksiąg zakazanych. Poruszane przez autora problemy bynajmniej nie są filozoficzną papką jaką co poniektórzy autorzy nas raczą, ale zmuszają do pewnej refleksji i zastanowienia nad niektórymi problemami.
Książka jest brutalna, bardzo brutalna, i jej mottem przewodnim powinno być łacińska paremia "Homo homini lupus" a wykreowane przez Sapkowskiego stwierdzenie "Mniejsze zło" nie ma tutaj racji bytu, gdyż autor nie rozdrabnia się na drobne, ale rzuca na szybko w wir zagadnień egzystencjalnych, wobec których nie da się stanąć obok i poczekać na rozwój sytuacji.
W dotychczas wydanych u nas książkach z tego uniwersum pomimo post-apokaliptycznego świata istniało dobro, a tutaj próżno go szukać, a jedyne cechy człowieczeństwa przedstawione są..... może lepiej tego nie pisać, gdyż był by to zbyt duży spoiler....
Książka jest przerażająca, gdyż jest rzeczywista i pokazuje naturę człowieka, który do czasu zagłady był zupełnie normalnym ojcem, mężem, pracownikiem, a dopiero po niej zmienił się o ponad sto-osiemdziesiąt stopni.
Ciężko coś więcej napisać, aby nie zdradzać zawiłości fabularnych, dlatego też na tym zakończę.
Korzenie Niebios ocena 9 - Rewelacja
@EnX
Okładka tego Metro cały czas kojarzy mi się z Assassins Creed 2 :p Teraz będę zabierał się za "Lot nad kukułczym gniazdem", ale później chyba zabiorę się za Metro. Choć czytałem gdzieś, że któraś z poprzednich części jest słaba :p
@ szarzasty
No może i da się wszystko porównywać, ale ja nie bardzo potrafię robić to z raczej różniącymi się tematycznie historiami, o czymś innym każda. Bo tak jak ty to robisz, czyli kategoria: kreacja świata, to jest od razu punkt dla Południka, chociażby dlatego, że ma więcej stron :P
@ EnX
Chyba zainteresuję się tą serią, w sumie to oprócz Dicka i kilku opowiadań nie czytałem nic post-apo...
@Enx
Potwierdzam, książka dobra, mimo że za mną dopiero 200 stron, ale w porównaniu do poprzednich książek z serii, jest doskonała. :)
@huth
Zacznij od metro 2033. Metro 2034 możesz pominąć, bo niestety powiewa nudą ostro : (
HUtH-->wal w "Kantyczkę dla Leibowitza" albo "Aleję potępienia". Klasyka :)
Przeczytałem "Joyland" Kinga... ale mam zakaz wypowiadania się do 6 czerwca o treści itp. :P
Shadow o treści się nie wypowiadaj, ale powiedz do czego byś to porównał z dorobku Kingowskiego i czy trzyma poziom :)
EnX --> Jestem dopiero w okolicach połowy, fakt, czyta się bardzo przyjemnie, warsztat autora jest o wiele lepszy niż poprzednich autorów z uniwersum metra, ale wątek główny na chwilę obecną wydaje mi się naciągany, liczę że z czasem okaże się, że cała eskapada ma drugie dno (twojego posta nie czytałem z obawy o sopilery). Przygody na trasie świeże, nie jest to kalka poprzednich książek z tego uniwersum. Trochę brakuje mi samego metra :) I jeszcze trochę boli, że nie ma w serii jednomyślności co do warunków zewnętrznych, nuklearnej zimy w Petersburgu nie było.
Sympatyczna książka. Porównywać i polecać nie będę, bo akurat do wielkich fanów i znawców Kinga nie należę.
Jakby co, to ciekaw jestem Joylanda. W końcu byłaby to pierwsza współczesna książka Kinga, którą bym przeczytał. Wiecie, w końcu obecnie posiadam jedynie 3 jego powieści.
1974 - Carrie
1975 - Miasteczko Salem
1983 - Christine
Róbta ruch, abym zaczął tworzyć VII TOM tej karczmy.
raziel -> będę nudny, aleeeee odpuść sobie Joylanda :D To akurat powieść kryminalna, w dodatku dopiero druga w dorobku Kinga i kolejny raz pisana na specjalne zamówienie jakiegoś wydawnictwa książek kryminalnych. Pierwsza (Colorado Kid) nie powala na kolana. Nie wiem, może Joyland nie będzie zły, czas pokaże, ale nastaw się na typowy kryminał ;) Ja tam ręce zacieram :>
Ze współczesnych celuj w Dallas lub Pod Kopułą ;)
Mutant --->
Powieść wydaje się być schematyczna, a wątek podróży nie raz omówiony, ale w tym konkretnym przypadku można dostać ładnego mindfuck'a :)
Korzenie Niebios można polecić każdemu fanowi post-apo, a zwłaszcza Drogi, McCarthego.
Raziel --->
Dla przypomnienia
http://www.biblionetka.pl/user.aspx?id=133779
Nie wiem czy w każdym Carefourze tak jest, ale w Kolumnach obok Łodzi stoją w sklepie kosze z książkami za 4,99 lub 9,99 zł. Może ktoś coś znajdzie dla siebie :) Ja wyrwałem drugą część Clarksona ;)
Media Markt też ma takie kosze. Jednak, żeby znaleźć w nich coś ciekawego to trzeba mieć farta.
Ostatnio w oszołomie było bardzo dużo książek za 9.99 i 14.99. W tej drugiej cenie było sporo egzemplarzy PLO 4 i kilka innych ciekawych książek z różnych serii, ale żeby całą tam ustrzelić, to już nie dało rady.
EnX - Korzenie i Droga mają ze sobą wspólne tylko postapo i motyw podróży, choć i tutaj są znaczne różnice, poza tym to zupełnie inne książki i nie stawiałbym ich obok siebie, tym bardziej, że jeżeli komuś Droga się podobała, to nie ze względu na samą tematykę Postapokaliptyczną, ale raczej za formę i przekaz.
Korzenie niebios też są ładnie napisane, ale to inna liga zupełnie, wciąż temu blisko do gry rpg z questami i lokacjami na mapie do których trzeba dojść by zaliczyć misję :P
Saul Hudson-->Bourne'ów akurat nie czytałem, ale coś tam Ludluma w lengłydżu czytałem i nie należało to do kategorii wyzwań.