Siedmiu konsultantów z prywatnej firmy za ponad 550 tys. zł pokazało, jak oszczędzać w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Ani w tej jednostce, ani w urzędzie miasta nikt nie wiedział, jak to zrobić...
Audyt w firmie co zatrudnia lekko ponad 400 osób w sektorze budżetowym ;) Nie trzeba audytu wystarczy przyjrzeć się dowolnej spółce miejskiej aby zobaczyć: prezesa, 3-5 jego zastępców, iluś tam dyrektorów, kierowników i ich zastępców itd. Niedługo będzie tak, że na 1 pracownika będzie przypadać 2 kierowników :]
W mojej firmie na produkcji jest 5 osób. biurowych 7
Idiotyczny tytuł dla idiotów?
Nie za wykrycie, bo o tym każdy dawno wiedział, ale za plan naprawczy, który ma wprowadzić oszczędności (ileś tam milionów rocznie). Druga sprawa. Najpierw sam urząd próbował sobie poradzić z przerostem zatrudnienia, ale nic z tego nie wyszło, no bo kogo tu zwolnić - Stasia czy Helenkę? Skoro sami nie potrafili się zrestrukturyzować to chyba logiczne, że zatrudnili do tego profesjonalistów. Teraz należy tylko pilnować, aby to co ustalił audyt zostało wcielone w życie, a jeżeli tak będzie to audyt się zwróci kilkukrotnie.
To tak jak z np. remontem. Jasne, że firma x weźmie 20 tys za remont, ale jakoś nikt nie nie narzeka, bo jeżeli się czegoś samemu nie potrafi zrobić to najgorsze jest zostawienie tematu samego sobie (sam się nie rozwiąże). Czasami trzeba zapłacić komuś kto zna się lepiej. W urzędach pracują urzędnicy - to nie prywatna firma i nigdy nie będę podejrzewał budżetówki o dobre zarządzanie pieniędzmi (prywatnymi czy publicznymi - bez znaczenia). Lepiej nich się tym zajmą profesjonaliści.
W mojej firmie na produkcji jest 5 osób. biurowych 7
1. Szef
2. Zastępca szefa
3. Sekretarka/kadrowa
4. Księgowa
5. Kierownik produkcji
6. Handlowiec
7. Handlowiec
Tak to wygląda? Zdajesz sobie sprawę, że to co wyprodukujesz samo się nie sprzeda?
--->esese - tylko, że dalej napisali że nie mogą zwolnić 70 osób które były wytypowane bo - wygeneruje to koszty społeczne (wyborcy i potakiwacze). W sumie jak ktoś nie ma pracy u siebie, to powinien zatrudnić się w takiej spółce miejskiej, a jak będzie pokorny i cmokał w pośladki to i dla niego stworzą kolejne kierownicze/dyrektorskie stanowisko. Poza tym jak piszesz że w urzędach nie pracują profesjonaliści to co tam robią dyrektorzy, oraz specjaliści, menadżerowie. To różni firmę prywatną od spółek miejskich/państwowych, że do prywatnych zatrudnia się ludzi co coś potrafią i na bazie tego przeprowadza się rekrutacje, a w firmach sektora budżetowego zatrudnia się znajomych. Co ciekawe wg. najnowszych danych w sektorze budżetowym zarabia się więcej niż w prywatnym.
davis -> Z tych 7 osob 3 nie robia ZUPELNIE NIC. Sa zatrudnione tylko dlatego, że licencja tego wymaga.
W ciagu miesiąca dzieki każdej z tych osob jest jakieś 3 zamowienia = śmiech na sali. A biora więcej hajsu niż typ który sklada produkty warte 3tys. za sztuke.
Wielka_Wieśniara--> jeżeli jest to firma prywatna to przecież sprawa szefostwa i tyle. O co chodzi że "licencja wymaga" tylu osób?
Czyli siedemdziesiąt osób de facto nic przydatnego nie robi, a lud folwarczny musi w podatkach łożyć na ich klawe życie. I to jest piękne.
zapomnialem_stary_login -> Firma 'działa' na międzynarodowej licencji. Zarząd jest ogólnokrajowy i taka też jest strategia firmy. Jednak to co sprawdza się w Warszawie niekoniecznie przyjmie się w mniejszym mieście, lub nie na tyle żeby na siebie zarobić. I tak jest handlowiec który 7 z 8h pali papieroski. Jest dyrektor, który na nic wpływu nie ma - został narzucony z góry :D Jest biedaczysko prezes/właściciel, który musi wszytko utrzymywać, a zyski spadają.
Ja to w zasadzie mam gdzieś, robię swoje biorę swoje, ale moi starsi koledzy chodzą pod..wieni, bo robią na innych i to jest fakt niezaprzeczalny.