Witam w piątej części karczmy pod tytułem "Nasze Książki", gdzie spora rzesza czytelników może nie tylko pochwalić się swoimi kolekcjami, ale i porozmawiać na temat samych książek, autorów, jak i na inne tematy związane z tą dziedziną. Z każdym kolejnym tomem pojawia się coraz większa liczba czytelników, dzięki czemu dyskusje są jeszcze bardziej interesujące oraz zacięte.
Wirtualne biblioteczki:
http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978984/posiadam/miniatury by raziel88ck
http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/miniatury by $ebs Master
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172397/posiadam/miniatury by Mutant z Krainy OZ
http://lubimyczytac.pl/polka/682341/przeczytane/miniatury by hipppciu
http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/miniatury by Deton
http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/polka/993273/posiadam/miniatury by poltar
http://lubimyczytac.pl/profil/134988/skiter/polka/866767/przeczytane/miniatury by Skiter16
http://www.biblionetka.pl/bookShare.aspx?id=133506 by szarzasty
http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch/polka/1022672/posiadam/miniatury by nutkaaa
http://lubimyczytac.pl/profil/160232/matiz/polka/1022576/posiadam/miniatury by matiz87
http://baza.fantasta.pl/biblioteczka.php?id=135 by Shadowmage
http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk/polka/9917/przeczytane/miniatury by Playboy95
http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna/polka/450923/przeczytane/miniatury by Lilus
http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal/biblioteczka/miniatury by Cartoons
http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027749/posiadam/miniatury by Saul Hudson
http://lubimyczytac.pl/profil/166076/specshadow/biblioteczka/miniatury by SpecShadow
http://lubimyczytac.pl/profil/133695/kluha666/polka/858413/posiadam/miniatury by kluha666
http://lubimyczytac.pl/profil/175713/cliffhanger/polka/1121408/przeczytane/lista by SzymX_09
http://lubimyczytac.pl/profil/145343/joseph/polka/929522/przeczytane/lista by Garret Rendellson
http://lubimyczytac.pl/profil/106436/garry/polka/678401/przeczytane/lista by Cros1sman
"To była miłość od pierwszego wejrzenia. Siedemnastoletni Arnie Cunningham zobaczył Christine i zdecydował, że musi ona należeć do niego. Zafascynowany, nie słuchał ostrzeżeń najlepszego przyjaciela ani swojej dziewczyny, która go w końcu opuściła, pokonana przez rywalkę. Rodzice, nauczyciele i wrogowie Arniego przekonali się, co znaczy stanąć na drodze mściwej i bezlitosnej Christine. Bo Christine to nie kobieta. To siejący zło i śmierć Plymouth fury rocznik 1958, samochód widmo." ~ Christine
Poprzedni tom - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12550516&N=1
Kopiuję z poprzedniej części:
Hmm. Zacząłem czytać Wilki z Calla i widzę, że jedną z głównych postaci będzie
spoiler start
ojciec Callahan z Miasteczka z Salem. Jako, że czytałem Salem jakieś 3 lata temu to parę rzeczy mi się zapomniało. Możecie mi przypomnieć co skłoniło Callahana do opuszczenia miasteczka? Nie pamiętam za co dokładnie się obwiniał(?). Kartkowałem trochę Salem, ale to nie takie proste znaleźć coś w 500 stronicowej książce :P
spoiler stop
No chyba, że będzie to przypomniane w MW to wtedy nie było pytania.
Dzięki za odpowiedzi w poprzedniej części. Szkoda, że nie ma takiego wydania: http://www.amazon.co.uk/Song-Ice-Fire-Volumes/dp/0007477155/ref=pd_sim_sbs_b_1
Ehh, tam w Zjednoczonym Królewstwie to macie dobrze. 30 funciaków to pewnie jak splunąć, a w Polsce trzeba na Martina wydać 1/10 przeciętnej wypłaty.
Saul nie pamiętam, kojarzy mi się jedynie, że mogło to być spowodowane wydarzeniami z miasteczka, do tego alkoholizm i utrata wiary, ale ile w tym prawdy... :)
Espen 8 książek, przy obecnych cenach to zapewne po 40-49 złotych, tyle kasy to często więcej niż 1/10 ;)
Na okładkach :)
Taniec ze smokami to dwa razy po 45. Te starsze są oczywiście tańsze, ale już z okładką serialową kosztują więcej.
dobra, teraz widzę jak moje zdanie brzmi odnośnie tych cen, potwór taki, że nawet mi się edytować drugi raz nie chce by ratować sytuację.
Kasuję:E Mój mózg nie działa dzisiaj prawidłowo, nie zrozumialem do konca tematu rozmowy:F
Coś dzisiaj nie tego jest w powietrzu :)
Espen gdyby taki pack, jaki zalinkował Mazio, był u nas do kupienia, to cena byłaby niższa niż gdyby kupować te osiem książek osobno, ale wciąż byłoby to kilka stów :/
No też właśnie :D.
234 zł na allegro kosztuje komplet, ale niestety nie taki ładny jak Mazio podał. Pozostaje liczyć że ktoś wyda taki ładny pack :).
Saul nie pamiętam, kojarzy mi się jedynie, że mogło to być spowodowane wydarzeniami z miasteczka, do tego alkoholizm i utrata wiary, ale ile w tym prawdy... :)
hehe właśnie tyle samo pamiętam :P
To może jest z tym coś na rzeczy :>
Czytam od kilku dni Draculę Brama Stokera, tak apropo miasteczka i wampirów :) Początek rewelacyjny, potem trochę akcja siada, ale im dalej tym się na powrót zagęszcza. Forma książki trochę mi nie pasuje, całość to notatniki, listy i wycinki z gazet, sporo przy tym skakania z postaci na postać i trochę linia czasu jest zaburzona, ale da się przyzwyczaić.
W marcu normy czytelniczej raczej nie wyrobię, wiosna się ładna zrobiła i czasu mniej wieczorem przez to :)
Norma czytelnicza... Pamiętam te czasy, kiedy i ja starałem się czytać regularnie. Potem przyszły seriale i...
[3] - Wow, tanio.
I jeszcze chciałbym się odnieść do słów z poprzedniej części. Nie pamiętam dokładnie, ale była mowa o cenach książek, braku funduszy i niechęci do bibliotek. Takie uprzedzenia do bibliotek nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Powtórzę się już nasty raz: nie rozumiem Was.
A ja jestem zachwycony Paperwhit'em. Wygodny, to co czytam dostępne bez problemu i przede wszystkim tańsze :)
Szkoda że wcześniej się nie zdecydowałem, ile książek więcej bym przeczytał, i kasy zaoszczędził. Odkąd go mam to czytam wszędzie gdzie tylko się da, i mam wolny czas.
Wracając jeszcze do tematu horrendalnie drogich książek - dzisiaj kończę moonrakera (super książka), którego kupiłem za całe 2,80:D i to nowiutkie wydanie w folii. Całą serię trzynastu książek o 007 idzie na allegro kupić za mniej niż 50zł, a to przecież klasyka, a nie jakieś amatorskie bazgroły. Cena okładkowa to 18,99 dodawane do rzepy, widać słabo nakład im zszedł.
A dla miłośnik(a/ów) mych grafomańskich wyziewów - kolejna porcja: http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/39606/pora-starych-diablow (znów ostrzegam, że nie wyszlo tak jak miało. Miało być króciutko z szybko uciętym zakończeniem, a tekst sie rozlazł)
szarzasty -> końcówka niezła. Trochę uleciało ci budowanie napięcia w środku opowiadania, ale zakończeniem to zrekompensowałeś :P
Dracula przeczytany. Mimo że pisany w starym stylu, gdzie mężczyźni to ciągle dżentelmeni itd, to momentami potrafi zjeżyć włoski na karku :) Doktor Van Helsing wiele by zaoszczędził na tym, gdyby szybciej swoim towarzyszom zdradzał swoje podejrzenia, inni też mogliby być nieco ciutkę bardziej domyślni, ale bez tego nie byłoby tej historii.
Postać Draculi diaboliczna, wszystkie wampiry w starym dobrym stylu, które nie wlezą do domu, kiedy się ich nie zaprosi, na które wciąż działa tradycyjny czosnek czy krucyfiks, nie trzeba srebrnych kul armatnich by je zwalczać.
Jak wcześniej pisałem, forma książki jako wpisy z notatników/pamiętników, listy i telegramy, czasami wycinki z gazet etc. mi nie do końca odpowiadała.
Chętnie poczytałbym coś więcej o wampirach, na myśl przychodzi mi tylko "wpuść mnie", coś jeszcze może dobrego? Saga zmierzch mnie nie interesuje póki co.
bonito.pl z okazji 7 urodzin wprowadziło rabat 25% na większość tytułów. Promocja trwa do 24 marca.
http://bonito.pl/menu/7-urodziny.html
Szkoda, że z kasą u mnie kiepsko bo bym poszalał trochę :D
Ja chyba tym razem odpuszczę. Narobiło mi się tyle zaległości na półce, a ciągle jeszcze jestem w świecie Rolanda z Gilead. Z resztą u mnie norma, że w pierwszym półroczu zawsze mniej czytam niż w drugim. Problemy z zarządzaniem czasem też swoje robią :F
U mnie też jest nadmiar, jak patrzę na półkę to ze 30-40 czeka, ale póki promocja jest, to można nabyć :P
Ojoj... Właśnie zobaczyłem, że wszystkie części Trylogii Husyckiej są w tym samym kolorze okładki teraz wydawane. Stąd, ten sam kolor audiobooków, przez co dobrych kilku miesiącach dopiero się zorientowałem, że wyszła druga część.
Niby taki pierdołek, ale ładniej wyglądają wersje trójkolorowe dla mnie :)
hippciu - Te w paku są jednolitej barwy i twardych okładkach, te miękkie sprzedawane oddzielnie w różnych.
Po Draculi pora na Czarny dom od Kinga. Mam nadzieję, że nie cała książka jest w takiej formie, jak pierwsze rozdziały, gdzie prowadzi mnie jakieś coś za rączkę. Widzimy tutaj, idziemy teraz, zajrzyjmy do i etc, nienawidzę tego.
Chętnie poczytałbym coś więcej o wampirach,
Anna Rice? Brian Lumley? Czytane? To pierwsze co, co przychodzi mi na myśl.
Zmierzch?
spoiler start
A tak na serio, to słyszałem, że Wywiad z Wampirem czy jakkolwiek się nazywała książka, na której film był oparty, jest całkiem dobra.
spoiler stop
EDIT:
spoiler start
Wyczytałem, że inna książka autorki Wywiadu jest równie dobra, tj. "Wampir Lestat". I ciekawa lista, którą znalazłem w googlach http://www.vampires.nu/pages/top_books.cfm/PageID/154
spoiler stop
Przeżyłem ogromny zawód. Zachęcony opiniami sięgnąłem do Mrocznej Wieży - i co? Przeczytałem połowę i narazie ksiązka dostaje max 5/10. Fabuła jest do tej pory niezrozumiała - nie lubię zbytnio czegoś takiego. Same wydarzenia średnio ciekawe ale najgorszy ze wszystkiego jest warsztat. Zdania na 5 wyrazów, powtórzenia to chleb dzienny a z dialogów to Sapkowski by umarł ze śmiechu. Mam nadzieję, że to wina tłumaczenia. Jeżeli reszta tomów jest taka sama to raczej do nich nie sięgnę...
Im dalej tym lepiej. Tak czy inaczej, nie będziesz pierwszym, któremu się MW nie spodobało.
Garret -> przeczytałeś połowę pierwszej książki czy połowę sagi? Bo tak napisałeś, że się połapać nie można.
Saul Hudson jesli tak czytasz ksiazki bez zrozumienia to wspolczuje ,przeciez napisal " Jeżeli reszta tomów jest taka sama to raczej do nich nie sięgnę..." wiec chyba wszytko wyjasnia to zdanie .
Napisał też, że przeczytał połowę mrocznej wieży, niech autor posta sam stara się pisać tak, by można było go zrozumieć jednoznacznie.
Dla mnie jest jednoznaczne ,ze przeczytal ksiezke cyt:" Przeczytałem połowę i narazie ksiązka dostaje max 5/10" w przypadku gdy by przecyztal polowe ,slowo ksiazka zastapil by np sage : ) poza tym tak jak pisalem wyzej .Tamto zdanie wyjasnia wszytko : )
Zdanie jest nielogiczne.
Mutant +1
Poza tym ocenianie sagi składającej się z 8 tomów na podstawie połowy pierwszego (i najkrótszego) to lekka przesada. Tym bardziej, że King napisał I tom w początkowej fazie kariery pisarskiej nie mając jeszcze wyrobionego stylu.
spoiler start
btw. znaków interpunkcyjnych nie poprzedza się spacją
spoiler stop
Garret -> potraktuj I tom jako prolog. Od drugiego tomu zaczyna się akcja właściwa.
No nic kazdy rozumuje zdanie po swojemu : ) nie ma co sie nad tym tak spuszczac.
ps. Tez wymieklem przy pierwszym tomie Mrocznej wiezy : P
Valis -> no właśnie to nie jest jednoznaczne.
Prawdę mówiąc, ja zrozumiałem to tak, że gość jest w połowie Mrocznej Wieży jako książki, a książka o tym tytule, to dopiero tom VII. Skoro tak, to nie dziwię się, że nie może się połapać.
Mógł napisać to na dziesiątki innych sposobów, a każdy z nich byłby bardziej zrozumiały - choćby "w połowie pierwszego tomu", "w połowie Rolanda" itd...
Jutro skończę Harry'ego Pottera i Insygnie Śmierci. Oznacza to, że kolejna saga zostanie przeze mnie ukończona, chlip, chlip. Następnie zakupię drugi tom Pana Lodowego Ogrodu. I na tym cyklu się w tej chwili skupię.
Oczywiście w międzyczasie zamierzam czytać pojedyncze książki. Z całą pewnością sięgnę po PLO II, po Baśnie Czeskich Dzieci i Zabójczy Błękit. Po tych lekturach zdecyduję, czy zakupić PLO III, czy Maladie i inne opowiadania. Wszystko zależy od tego w jakim stopniu spodoba mi się drugi tom Pana Lodowego Ogrodu.
Próbuję kupić wszystkie tomy Pana Lodowego Ogrodu, a tutaj niemiła niespodzianka. Nigdzie nie mogę znaleźć 2 i 3 tomu sagi... Pisałem też do kilku sklepów internetowych, i panuje powszechna opinia, że nie ma daty wznowienia tychże wydań.
EnX - W Empiku leży pełno egzemplarzy, ale ja tam wolę zamówić u nich przez stronę, aby mieć taniej. Nie zamierzam przepłacać, ale na stronie tych książek u nich nie ma. Wszedłem na stronę dystrybutora, gdzie znalazłem informację dotyczącą wznowień.
http://www.fabryka.pl/ksiazki/pan-lodowego-ogrodu-tom-2-wydanie-3-jaroslaw-grzedowicz-2172701/
http://www.fabryka.pl/ksiazki/pan-lodowego-ogrodu-tom-3-wydanie-2-jaroslaw-grzedowicz-2173158/
Dwa tygodnie temu byłem w Empiku, i brakowało tylko tomu III, a znając życie teraz nie będzie ani jednego :) Wznowienie dopiero w maju? Cóż, trochę długo, ale trzeba będzie poczekać.
EnX:
- 22 marca II TOM
- 15 kwietnia III TOM
Niezłe wzięcie ma ta seria.
Harry Potter ukończony. Wrażenia bardzo dobre, stąd taka, a nie inna ocena. Zawsze przy cyklach jest mi smutno. W końcu tyle czasu się przy nich spędza. To coś innego niż pojedyncze powieści.
Widziałem, że ktoś tu ma Baśnie barda Beedle'a - J.K. Rowling. Warto po nie sięgać? Chyba Mutant je posiada.
Przeczytałem pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu i mimo że nie przepadam za fantasy to ta książka mnie pochłonęła. Książkę miałem z biblioteki, a teraz nastawiam się na zakup całości tylko mam dwa pytania:
1. Czy w dalszych tomach historia i styl pisania trzymają poziom? (tylko bez spoilerów proszę)
2. Te wydane 4 tomy to już zamknięta całość?
Nie, nie ja mam tę książkę. Od Rowling mam Pottera i Trafny wybór.
Jestem w połowie Czarnego Domu, nie wiem po jaką cholerę był ten beznadziejny, ponad stustronicowy wstęp, gdzie po miasteczku oprowadza nas ptak przedstawiając postacie, które się później przez książkę przewiną. Było to tak marnie napisane, że aż odpychająco. Odkąd zaczyna się właściwa część książki jest dobrze, spokojnie tych stu paru stron mogłoby nie być, wyszłoby książce na dobre, a i przy okazji byłaby tańsza ;)
raziel --->
o0 pokićkały mi się lata, popatrzyłem na datę wydania, a nie na datę wznowienia.... Pozostaje się cieszyć, że jednak książka pojawi się szybciej :)
Mam pytanie: Czytał ktoś z was biografię Steva Jobsa Waltera Issacsona? Jest godna polecenia?
Dallas 63' skończone. Żałuję, że już przeczytałem. "Dawkowałem" ją sobie w niewielkich ilościach, po to by jak najdłużej się nią rozkoszować. Od razu bez owijania powiem, że jest to książka Kinga która mogę postawić na równi z "Wielkim Marszem". Pomysł podróży w czasie może oklepany, ale Mistrz znacząco go odświeżył. Fabuła jest mistrzowska, trzyma w napięciu do samego końca, postacie są fantastycznie nakreślone. Klimat Dallas oraz Derry (jest nawiązanie do "To") jest odtworzony niesamowicie. W posłowiu można przeczytać ile pracy wymagało odtworzenie tych wszystkich wydarzeń i miejsc. Nie ma typowych dla Kinga dłużyzn vide "Cmętarz Zwieżąt", każde zdanie i słowo zdaje się być we właściwym miejscu. Do tego naprawdę udane, choć lekko gorzkie zakończenie. Choć King jest mistrzem horroru, udowadnia że nie tylko w tym gatunku się dobrze czuje. Dallas jest doskonałym tego przykładem. Nie udało mi się znaleźć żadnych minusów. Absolutnie książka warta przeczytania!
Od razu bez owijania powiem, że jest to najlepsza książka Kinga która mogę postawić na równi z "Wielkim Marszem"
ligenz18 - Książkę czyta się całkiem dobrze, z czystym sumieniem mogę polecić. Nie wiem jak będzie w Twoim przypadku, ale po lekturze w moich oczach Jobs strasznie stracił. Uznaję jego wkład w rozwój wielu dziedzin, ale nie uważam go za takiego wizjonera, za jakiego go kiedyś miałem. Dodatkowo straszny był z niego prostak.
Wilki z Calla- kolejny tom Mrocznej Wieży ukończony. Nie będę się rozwodził nad fabułą, bo trzeba znać całość żeby wiedzieć o co chodzi. Mogę powiedzieć tyle, że była to wciągająca lektura, ale nie tak jak Czarnoksiężnik i Kryształ. Trzyma poziom tomu II i III, może odrobinkę lepiej, trudno powiedzieć :P
Fajną wizję ma King i aż dziw bierze, że się w tym wszystkim nie pogubił :D Zbudował rewelacyjny świat i kapitalnie nakreślił głównych bohaterów. Wciąż pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi, ale mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w dwóch ostatnich częściach.
Podobają mi się sprytnie wplecione w historii nawiązania do popkultury lat 70-90, takie jak Gwiezdne Wojny, komiksy Marvela czy Harry Potter (raziel coś dla ciebie :P).
W połowie tego tomu zakończyłem przygodę z "MW". Więcej takiego lania wody nie byłem w stanie znieść :P
EDIT:
Davis - tomy 2 i 3 to równia dramatycznie pochyła. 4 ponoć lepszy, ale nie czytałem. I podobno zamyka historię. Ma nawet 2 epilogi :P
[54] też chce sie zaopatrzyć w te wydanie Orwella. Widziałem je za 7zł. Żal nie kupić.
Teraz czas na... prywaaaaatęęęęę...]:->
Dudka - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/39735/pora-starych-diablow-czesc-druga skomentuj jakos:D bo pod poprzednią częścią ludzie narzekajo, że zakończenie bylo urwane i niedosyt.
Fajną wizję ma King i aż dziw bierze, że się w tym wszystkim nie pogubił
W kolejny tomie King tak namieszał, że dziw bierze, że czytelnik się nie gubi :)
Ja kończę Czarny Dom. Niestety, kiepścizna :( Nie wiem czy to przez to, że pisana razem ze Straubem, czy po prostu King miał gorszy dzień, ale takiego lania wody, pierdzielenia nie na temat, nie widziałem dawno. Najfajniesze z tej książki jest otwarte nawiązanie do Mrocznej Wieży, Karmazynowy Król i Niszczyciele tutaj to normalka, nawet Roland się przewija ze swoim trio (chociaż to może za dużo powiedziane).
Wyląduje obok Regulatorów, jako najsłabsza książka króla.
Ukończyłem Czarny Dom. Chociaż końcówka jest dobra :) Kurde, nie wiem na czym polegała współpraca Strauba i Kinga, czy pisali rozdziały na przemian, czy dzielili się pomysłem na historię a pisał jeden z nich, czy jeszcze inaczej, ale książka jest kosmicznie nierówna. Są rozdziały, które czytają się same, są też takie, przez które ciężko przebrnąć. Jest masę treści, która nic nie wnosi (po co jest te ponad sto stron wprowadzenia? a i potem jest od cholery takich zapychaczy). Masę wątków jest zbędnych, gdyby je odrzucić, książka z tych sześciuset stron schudłaby do jakichś trzystu i byłaby o wiele lepsza w odbiorze. Lanie wody w Czarnym Domu jest podniesione do poziomu arcymistrzowskiego.
Talizman o wiele bardziej mi się podobał, chociaż początek też był męczący.
A ja czytam Baśnie Czeskich Dzieci. Książkę, którą otrzymałem za ukończenie przedszkola. - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/69590/basnie-czeskich-dzieci
Ponadto tak jak Saul Hudson lubi, książka ta nosi poważne ślady zużycia! Oprócz poprzecieranej okładki, mamy tu liczne ślady zrobione długopisem!
Ponadto tak jak Saul Hudson lubi, książka ta nosi poważne ślady zużycia!
Wypraszam sobie. :F Zabiję, jeśli kto zmaltretuje moje nówki :F
szarzasty -> jutro obczaję ;) ale zaskoczyłeś mnie kontynuacją, bo w pierwotnej wersji fajnie zakończyłeś :D
Niedawno skończyłem 'trylogie' Wegnera, czyli Opowieści z meekhańskiego pogranicza. To chyba w tym momencie mój rekord, jeden tom - jeden dzień. biorac pod uwage objętość kazdego (ok 600 -700 stron) to chyba nieźle ;)
Ogólnie, dobre czytadło, jedynie co mnie nieco zraziło, to ewidentnie zerżnięty pomysł z Zambochowego "Na ostrzu noża". kto czytał to wie o co chodzi.
Wczoraj zacząłem Pani Lodowego Ogrodu, dzieki razielowi, ale w przeciwieństwie do niego, jak zacząłem w południe to skończyłem całość wieczorem. dzisiaj mam zamiar zaliczyc drugi tom.
A wrażenia? pozytywne jeżeli chodzi o bohatera i wykreowany świat - a negatywne w stosunku do "głównego złego". właściwie od poczatku mozna się domyslić co i jak, ale jednak miałem nadzieje, na nieco wyższy poziom zakończenia.
No zobaczymy jak będzie dalej.
Saul Hudson - obczajaj, obczajaj. Ciekaw jestem opinii twojej wyjątkowo, ponieważ odnośnie poprzedniej części twoje zdanie było wyjątkowo odosobnione:)
Widziałem dziś w Realu piękne wydanie Władcy Pierścieni. Tłumaczyła je pani Skibniewska. Wspaniały materiał, taki aksamitny, ehh. No coś niewiarygodnego.
Sześć ksiąg w jednej książce, musi ważyć tonę.
Kapciu -> Zabójcze tempo. Zainteresowałeś mnie tym Wegnerem :)
kapciu -> kurs szybkiego czytania? Czytając mówisz sobie w myślach każde słowo czy "omiatasz" kolejne linijki wzrokiem?
raziel -> też widziałem gdzieś to wydanie, gigant!
szarzasty -> przeczytałem, znowu z zaciekawieniem :) Jak się pewnie spodziewasz sceptycznie podszedłem do kontynuacji czegoś, co fajnie zostało już zakończone. U mnie zawsze otwarte zakończenia górują nad zamkniętymi, tak samo jak w filmach wolę, gdy coś co straszy nie jest do końca pokazane, co pozwala uruchomić wyobraźnię. No ale najważniejsze, że kontynuacja jest dobra i nie spieprzyła bardzo dobrego wrażenia po pierwszej części. Co więcej, widzę że zostawiłeś sobie furtkę na trzecią część, tak? Będzie kontynuacja czy mam to traktować jako otwarte zakończenie? :D W każdym razie, dalej będę marudzić, że 1 cz. była lepsza. Nieznane zło wypada znacznie lepiej niż zły diabli biskup :P a przynajmniej w moim przypadku ;) Ale jak już zabrnąłeś tak daleko to może to pociągnij jeszcze ;)
Saul Hudson - kurcze, trudne pytanie. Każdy chyba czyta nieco inaczej, ja przyznam sie szczerze trace poczucie rzeczywistości czytając, a gdy już zatrace sie to 'słyszę' dialogi i 'widzę' opisywane miejsce.
Wracając do Pani Lodowego Ogrodu, niestety nie udało mi sie spełnić założeń i pochłonąć drugiego tomu. Niestety zbyt duzo pracy jak na złość. Co do poziomu, przyznam, jestem mile zaskoczony. Nie ma syndromu "2 tomu" co mnie cieszy.
Mutant z Krainy OZ - zanim zaczniesz przygode z Wegnerem to jednak polecam siegnąć po Zambocha i jego 'Wilka Samotnika' lub nawet wczesniej do Gemmell'owskiego 'Drussa od topora'. Wegner, moim zdaniem, silnie sie wzoruje na tych kreacjach.
Ja od siebie polecam wszystkie dzieła Palahniuk'a, najlepiej od znanego Fight Club'u zacząć :p
Kapciu - Dzięki, porozglądam się z tymi książkami będąc w księgarni.
Fsdfg (boże, co za nick :) ) - Kilka miesięcy temu przeczytałem Podziemny krąg, film przez lata był moim ulubionym oglądany kilkanaście razy, książka spodobała mi się tak samo, przeczytałem na raz. Inne jego książki są równie dobre, a może nawet lepsze? Nieraz się wahałem przed kupnem kolejnej książki, ale w zasadzie o niczym innym nie słyszałem, zawsze się obawiałem, że to autor jednego hitu.
fsdfg-->pisze się bez apostrofów :)
A co do autora, to czytałem "Potępionych" i "Ranta". Niezłe, ale bez szaleństw. Mam jeszcze "Kołysankę".
Pieśń Susannah przeczytane, został mi już ostatni tom :(
Mutant, to Ty mówiłeś, że to jest surrealistyczny tom?
Masakra. King chyba w ukryciu wypalił trochę zioła, bo to co teraz namieszał to się w ogóle nie mieści w żadnych granicach zdrowego rozsądku :D
spoiler start
Wprowadzenie samego siebie do opowieści to już jest ubermindfuck! W ogóle scena, w której Roland spotyka Kinga i dowiaduje się, że jego opowieść jako niedokończona wylądowała gdzieś w kartonach w garażu autora była nieziemska! Prawie popłakałem się ze śmiechu :D Tak samo rozbawiła mnie scena kaznodziei, który zaatakował taksówkarza w obronie Jake'a i Callahana :D
spoiler stop
W każdym razie odniosłem wrażenie, że w kilku aspektach King poszedł sobie na niezłą łatwiznę, a mimo to jeszcze bardziej namieszał! Wkurzyło mnie też kilka rozwiązań, a mimo to dalej cholernie dobrze mi się czytało. Ot, takie 2 niezłe paradoksy. :P
Mutant, to Ty mówiłeś, że to jest surrealistyczny tom?
Ja takich trudnych słów nie używam :P
Szybko ci poszło, wciągnął cię, co widać zresztą po ocenie. Ode mnie ten tom dostał najniższą ocenę ze wszystkich, za bardzo namieszał i nie do końca mi się podobał motyw Susannah. Przed tobą ostatni tom, powinien cię wciągnąć jeszcze bardziej, a w skali golowych ocen powinno braknąć punktów :P Zakładając, że zakończenie ci się spodoba, mnie takie pasuje bardzo, ale można się spotkać z opiniami, że jest całkowicie spieprzone.
Czytam teraz "Serca Atlandydów", jestem w połowie drugiego opowiadania. W pierwszym, o małych ludziach w żółtych płaszczach, jest więcej Mrocznej Wieży niż w Wiatrze przez dziurkę od klucza :) Niesamowite jak prosto potrafi wplątać Mroczną Wieżę do swoich innych powieści i opowiadań.
btw Saul zaniedbujesz swoje konto na lubimyczytac
Przeczytałem Sklepik z Marzeniami i mam bardzo mieszane odczucia. Przez pierwsze 300 stron męczyłem się niemiłosiernie...
Opisywana historia jest bardzo, ale to bardzo nierówna. Jak to u Kinga masa nic nie znaczących bohaterów, cholerne dłużyzny na początku, bardzo wolno budowana atmosfera i akcja. Jedynie czym broni się ta książka to mimo wszystko ciekawa historia, sympatyczny główny bohater, oraz odniesienia do pewnego bernardyna :)
Jak by tego było mało, to zakończenie jest stu-procentowo Kingowskie, znaczy do kitu, przy odrobinie dobrej woli można to jako-tako wytłumaczyć, ale niesmak pozostaje.
Długo się zastanawiałem jaką ocenę wystawić, sprawa nie jest łatwa, w subiektywnym odczuciu, mimo wszystko nawet mi się podobało, więc niech to będzie ocena 6,5/10.
Teraz zabieram się za "Koniec Pieśni" Wojciecha Zembatego.
Mutant, przede wszystkim ja nie umiem oceniać jak mi się coś podoba :P Cała Mroczna Wieża dostaje ode mnie w tej chwili 1000/10 bo to jest kawał genialnej opowieści. A jak doda się do tego, że King w większości pozostałych swoich dzieł robi przeróżne nawiązania do MW (albo odwrotnie) to już w ogóle brak słów na zachwyty :)
W tej chwili moja klasyfikacja poszczególnych tomów wygląda tak:
1. CiK
2. PT, ZJ, PS, WzC
6. WpDoK -> tylko dlatego, że umieścili to w pakiecie ;)
7. R
Tak, Wiki z Calla na równi z Susannah, mimo że wyżej dałem im 9,5 :P
A o lubimyczytac zapomniałem, ale już nadrabiam :)
EnX -> daj spokój, King genialnie w tej powieści sterował tłumem, strachem, zawiścią i zwierzęcością ludzi. I świetnie przedstawiał pełne nienawiści myśli bohaterów. Ode mnie Sklepik dostał 10/10 :)
Saul --->
Zgadza się, historia mimo dłużyzn jest ciekawa, ale według mnie za długo się rozkręca, o wiele za długo. Psychologia bohaterów, ich marzenia, pragnienia, czy też ukryte w szafie trupy są świetnie opisane, ale jakoś nie porwała mnie ta książka :)
Jak się dłużej zastanowić, to gdyby nie to że czytałem wydanie kieszonkowe, to pewnie było by o 1,5 oczka wyżej.
Jak się dłużej zastanowić, to gdyby nie to że czytałem wydanie kieszonkowe, to pewnie było by o 1,5 oczka wyżej.
Wut? :D to u mnie w takim razie jest 11,5/10 :D Wytłumacz o co ci chodzi ;)
Coś w tym jest, jak się czyta wydanie kieszonkowe kupione za kilkanaście złotych, to się człowiek czuje, jakby czytał ulotkę z pizzerii. Czytanie ładnie wydanej książki, w dużym formacie, z przyjemnym w dotyku i zapachu papierem, może wpłynąć na odbiór treści :)
Co do ocen MW, u mnie stanowią sporą część maksymalnych ocen wystawionych książkom :)
Ja nie mam z tym problemu ;) Tym bardziej, że za cenę 1 "normalnego" wydania mogę mieć 3 kieszonkowe ;)
Dokładnie, tak jak pisze Mutant, odbiór książki jest zupełnie inny. Począwszy od wielkości czcionki, poprzez jakość papieru użytego do wydrukowania danej pozycji, a kończąc na zupełnym braku poręczności. Może się to wydawać dziwne, ale jeżeli ktoś ma duże dłonie (tak jak ja), to trzymanie takiej małej pierdółki staje się męczące. W moim przypadku dochodzi jeszcze czynnik dbania o książki, im więcej stron tym trudniej nie "złamać" grzbietu, a jak wiadomo wydania kieszonkowe w większości są grubawe, a jakość użytego papieru mocno przeciętna, co w ostateczności zazwyczaj kończy się połamanymi grzbietami....
Dlatego też jak ognia unikam wydań kieszonkowych, co prawda parę razy się naciąłem, ale jak to mówią polak mądry po szkodzie :)
Ja do wydań kieszonkowych nie jestem przekonany, mam ich dużo, spora część mojej kolekcji Kinga jest w tej formie, ale to z powodu braku alternatywy w momencie kupna. Gdy mam wybór, zawsze decyduję się na normalne wydanie. Kieszonkowe wydania są różne, najczęściej są jednak traktowane przez wydawcę jak broszura, do przeczytania raz i do wyrzucenia, papier w wielu mi zżółkł i spuchł bardzo szybko, wpływ na to ma kominek i kurz jaki przez niego się unosi, oraz zmiany temperatur i wilgotności powietrza, ale książki z wydań normalnych wytrzymują dłużej.
Natomiast na tym się w zasadzie kończy mój pogląd na sposób wydania. Nie orientuję się w rynku na tyle, by wiedzieć, że dana książka ma X innych wydań, dlatego biorę jak leci z półek w księgarniach. Nie lubię jedynie przepłacać za twardą oprawę, co prawda na półce ładnie to wygląda, ale różnica w cenie jest bardzo duża, najczęściej w okolicach dychy, czyli 30% ceny :/
Są książki wydawane tylko w twardych oprawach i wtedy nie mam wyboru, ale zawsze jak mogę kupić wydane w miękkiej, to wybór pada na to. Dlatego też moja Mroczna Wieża jest do piątego tomu w twardej oprawie, nie było wcześniej dostępnych nigdzie w miękkiej, szósty i siódmy tom - z tego co pamiętam - w twardej kosztował krocie i długo się wahałem z kupnem, na tyle długo, że pojawiło się wydanie w miękkiej i dwa ostatnie tomy kupiłem w zasadzie w cenie jednego w twardej oprawie.
Graham Masterton w Polsce!
http://ksiazki.polter.pl/Graham-Masterton-w-Polsce-w61855
Może ktoś jest fanem autora, to ma teraz okazję zobaczyć go osobiście ;)
Jeszcze nie jestem jego fanem, nie przeczytałem żadnej jego książki, ale z Kingiem przygoda mi się już kończy i zacznę się interesować Mastertonem. Dlatego chętnie bym się dowiedział, od czego warto zacząć by się nie zrazić do autora na starcie :)
Robiłem z nim kiedyś wywiad. Miły gość w sumie, lubi Polskę (jego żona była m.in. polskiego pochodzenia), ale książki pisze słabe.
Słabe? Ok, pisze prosto, można by powiedzieć "pod publikę"(ta cała erotyka), jego dziełka nie mają prawie wcale jakiejś "wyższej" wartości, ale no kurde... czyta się te książki naprawdę dobrze, strony przelatują jak cząsteczki w CERNie, bardzo dobre czytadła, a i tak nie czytałem tych jego hitów.
Akurat Masterton to w Polsce jest przynajmniej raz w roku, z tego co zauważyłem. Sam uważam go za jednego z moich ulubionych i jednego z najlepszych autorów horrorów. Jego książki pochłaniam ciągiem, nie zdarzyło mi się, żebym odłożył jakaś jego książkę w trakcie czytania i już nie miał chęci po nią sięgnąć, w innych przypadkach już mi się tak zdarzało.
Ze smutnych wieści, wczoraj zmarł inny wielki pisarz gatunku - James Herbert.
A co warto przeczytać od Mastertona?
Będąc dziś z wizytą w starym domu żony, wygrzebałem z półek kilka zapomnianych książek :)
Pod spodem jest Jan Burański - Dlaczego sól jest słona.
A ja kupię w promo Maladie i inne opowiadania. To dziwne, bo bardziej mnie ciągnie do tego zbioru, niż do drugiego tomu Pana Lodowego Ogrodu.
No i ostatnio przeżywam pewien książkowy kryzys. Raz, że mam sporo wydatków, dwa coraz mniej czasu, to trzy jakoś przestały mnie tak kręcić. Mam nadzieję, że to chwilowe.
W matrasie od piątku do niedzieli jest rabat 25% na całą ofertę.
W bolo was zrobiłem. Tak naprawdę chce mi się czytać, ale fundusze i czas są w tej chwili bardzo ograniczone w moim przypadku.
Swoją drogą, sądziłem że mnie wierzycie. ;(
Szkoda, że w matrasie nie ma płatności przy odbiorze, bo na koncie niewiele mam w tej chwili :/
Raziel <- kolejny raz to piszę :P - są biblioteki. Tyle książek za darmo :O Nawet w tych Kielcach czy gdzie tam żyjesz
A co warto przeczytać od Mastertona?
najpopularniejszy tytuł to zdecydowanie Manitou (cały cykl)
najwyżej oceniane to: zaklęci, wyklęty i trans śmierci
od siebie mogę polecić (z tych często pomijanych) przede wszystkim Kostnicę i Zwierciadło piekieł ( szczególnie ten drugi tytuł powodował dreszcze), a także strażnicy piekieł (za pomysł) i powieść czarny anioł (najokrutniejsza i najbrutalniejsza powieść jaką czytałem, poziomem makabry IMO przebija "dzieła" Edwarda Lee)
W matrasie od piątku do niedzieli jest rabat 25% na całą ofertę.
ta promocja to tam chyba zawsze jest:D
"Kostnicę" odradzam, na pewno na początek bym jej nie polecił. Jak ktoś się bierze za Mastertona powinien się też liczyć z tym, że spora część jego książek jest bardzo schematyczna, często z kiczowatym zakończeniem (niektórym się to podoba). Ja zaczynałem od "Dżinna", jedna z pierwszych jego powieści, cienka objętościowo, ale można się dzięki niej zapoznać mniej więcej ze stylem autora. Jak ktoś lubi klimaty antyków i legend to można sięgnąć, bo te są tutaj ciekawie podane (nowa już trudno dostępna w księgarniach).
ta promocja to tam chyba zawsze jest:D
Była przed nowym rokiem i jeszcze jakoś do końca stycznia, później już tylko na wybrane pozycje. Teraz na cały asortyment, rabat 25% dotyczy cen okładkowych.
Raziel prosta sprawa, jeżeli chcesz czytać a nie ma na to finansów, to zostają biblioteki. Kolekcję powiększysz przy okazji :)
A ja bym jednak jak najbardziej kostnicę polecił na początek - bo sam ją czytałem jako drugi tytuł Mastertona, dzieki któremu ostatecznie pokochałem autora. Raz, że ogólnie uważana za jeden z lepszych tytułów (jakieś tam nagrody i inne pierdy), dwa, że jest w niej wszystko z czego znany jest Masterton: całkiem niezłe, brutalne sceny, indiański demon oraz walczący z nim indiański szaman, typowy dla Grahama bohater ( czyli facet w średnim wieku, ze średnio udanym życiem, maczo od niechcenia i bohater z przypadku, tak męski, że ja pierdole) szybka, krótka i zwięzła akcja oraz co jest bardzo "niemastertonowe" - nienajgorsze zakończenie:D
Za to "Dżinna" to ja bym na początek nie polecał - zresztą na koniec też nie. To po prostu jeden z zdecydowanie najsłabszych jego tworów
I z piękną kobietą u boku. ;) Co kto lubi, ja "Kostnicę" przeczytałem już jako któryś tytuł Mastertona i pamiętam, że wywarła na mnie mniejsze wrażenie niż "Dżinn", choć obie te książki nie są najwyższych lotów. Jako lekkie czytadło sprawdza się też nieźle "Dziedzictwo", czytałeś może?
Mam jakieś stare, zdezelowane wydanie Wyklętego, cena okładkowa 12 000 zł, zatem musi być dobre ;P
Jak ukończę Serca Atlantydów to się zmierzę z Wyklętym.
Serca Atlantydów trafiają do mojego grona ulubionych zbiorów opowiadań Kinga. Jest to zbiór nietypowy, bo jeśli wokół Mrocznej Wieży obraca się niezliczona ilość światów w niezliczonych wszechświatach, to opowiadania z tej książki obracają się wokół pewnej dziewczynki a potem kobiety, bo skrajnie oddalone w czasie opowiadania dzieli 40 lat (ale dziewczynka ta nie jest główną bohaterką w żadnym z opowiadań, jest zawsze gdzieś z tyłu bądź też nawet w tle).
Połowa z tej książki to opowiadanie mocno nawiązujące do Mrocznej Wieży, pozostałe cztery, a właściwie trzy, bo ostatnie jest kilkustronicowym zamknięciem, skupiają się na wojnie w Wietnamie i jej następstwach, ale wszystko co się dzieje potem jest efektem pierwszego opowiadania, naznaczonego Łamaczem...
Polecam, mnie się podobało :)
To nawet w MW King pisał, że King pracuje nad książką o Wietnamie :D To o to chodziło
Mówisz o tym Kingu co był bohaterem Pieśni Susannah? Nie pamiętam już czasu jaki był w Pieśni Susannah, wyszła ona jednak pięć lat po Sercach, także może chodziło o nie, a może o coś innego :)
Tak, o tym Kingu ;) A Pieśń Susannah przeplatała wydarzenia m.in. z 1999 - tak jak właśnie wyszły Serca Atlantydów ;)
Robię update moich książek.
Pan Lodowego Ogrodu II zawitał na sklepowych półkach, ale cena przeraża.
A mnie ostatnio wzięło na wspomnienia.
Książka, mimo wieku, nic nie straciła na aktualności.
Ba! Powiedziałbym nawet, że niestety zyskała.
Wolę Cylinder van Troffa :P W Granicy dolnej rozczarowuje zakończenie :(
Kurczę, muszę wypatrzyć jakieś fajne wydanie tego...
Ja ostatnio przeczytałem Orwella - 1984. Dużo słyszałem o tej książce. Czasami zdarzało mi się spotykać różne wzmianki o niej w artykułach czy telewizji. I wreszcie wiem o co chodzi :)
Książka cały czas aktualna. Zaskoczyło mnie ostatnio jak w pracy była jakaś rozmowa o Korei Północnej. Parę razy pomyślałem, że podobnie jak w książce, pomimo tego, że książka została wydana ponad 50 lat temu.
Polecacie jeszcze jakieś książki Orwella?
Oczywiście Folwark Zwierzęcy ;)
Rok 1984 leży u mnie na półce wciąż nieruszony. Może przeczytam po Mrocznej Wieży, ale lista oczekujących tytułów jest u mnie naprawdę długa i jeszcze nie wiem co wybiorę.
Przeczytałem Wyklętego, podobno najlepsza (najwyżej oceniana) książka Mastertona, opinia Szarzastego powtarzana na biblionetce i lubimyczytac.
Mnie niestety nie porwało, gdzieś do połowy książki było bardzo fajnie, ale im więcej odkrywania kart, tym gorzej, klimat grozy ucieka, zaczyna się robić kicz rodem z taniego - filmowego - horroru.
Dodatkowo wkurzał mnie główny bohater, początkowo tak załamany, potem zupełnie niekonsekwentny, w ogóle kiepsko z tą konsekwencją przez całą historię.
I zakończenie tak kiepskie, że zdecydowanie rzutuje na odbiór całości. Przez pół książki główny zły jest omawiany jako potężny starożytny bóg śmierci, a na koniec jest jak jest...
W ogóle przez dużą część książki miałem ciągłe wrażenie, że czytam Rękę Mistrza po raz drugi, King mocno z tego zerżnął.
Saul -> Warto wrzucić Rok 1984 na początek kolejki. Raz, że jest to już klasyk. Dwa, że naprawdę szybko i przyjemnie się czyta. Trzy, że właśnie pomimo tylu lat nadal wydaje się aktualne a system przedstawiony w książce jest po prostu genialny jeśli chodzi o zło i kontrolę nad ludźmi.
Wlasnie to samo chcialem pisac odnosnie Roku 1984 - nie wiem, jakie ksiazki masz jeszcze w kolejce, ale Rok to ksiazka wybitna i naprawde warto to przeczytac.
najlepsza (najwyżej oceniana) książka Mastertona, opinia Szarzastego
to nie moja opinia:E To, że jest najwyżej oceniana to jest obiektywne stwierdzenie faktu, subiektywnie najlepsza powieść Mastertona to "zwierciadło piekieł"
PIL -> właśnie ostatnio przeczytałem tę książkę i również jestem nią zachwycony. Klimat zbliżony do Roku 1984, bardzo trafne spostrzeżenia i bardzo przystępny język.
A Rok 1984, stawiam zdecydowanie w pierwszej trójce moich ulubionych książek - razem z Bastionem i Lotem nad kukułczym gniazdem.
Szkoda, że nie została przetłumaczona na angielski, bo chętnie zaprezentowałbym ją paru swoim znajomym zza granicy, żeby pokazać, ze Polacy tez potrafią napisać naprawdę dobrą książkę :)
A teraz pozaczynałem kilka książek i muszę je wreszcie pokończyć :) Zacząłem "Grę o tron", którą będę chciał skończyć w pierwszej kolejności, bo naprawdę mi się wkręciła. Później zamierzam dokończyć parę ksiązek Johnatana Carrolla, a na koniec zostawię sobie Paragraf 22, który jakoś opornie mi idzie. Nie wiem czy to przez styl pisania, czy to czcionka jest taka uciążliwa w moim wydaniu...
Szarzasty oj tam, po prostu chciałem zwrócić uwagę, że wspomniałeś o tym tutaj :P
Oj męczę te Baśnie Czeskich Dzieci, oj męczę.
Nie to, że opowiadania są złe. Kilka z nich jest całkiem udanych, ale część jest wtórna i bliźniaczo podobna do poprzednich, przez co strasznie się dłuży.
Znalazłem tam baśń, w której pojawia się motyw dziecka niespodzianki. Widać wyraźnie na czym bazował Andrzej Sapkowski tworząc Wiedźmina.
Saga Mroczna Wieża ukończona.
Perfekcja. Geniusz. Mistrzostwo.
Ależ czuję teraz pustkę. Chociaż nie. Jeszcze nie. Zakończenie cyklu siedzi mi w głowie i chyba na długo w niej pozostanie. Wpływ na to ma wzruszający epilog i wgniatająca w fotel coda, która powoduje totalny MINDFUCK. Takiego zakończenia kompletnie się nie spodziewałem! I oceniam to mega pozytywnie.
Siódmy tom jest w przeważającej części przybijający i smutny, wręcz mroczny - tak jak tytułowa wieża. King znowu podziałał mi na nerwy kilkoma decyzjami związanymi z głównymi bohaterami. Może nie tyle podziałał na nerwy co przygnębił. Ale na szczęście odkupił swoje winy w epilogu. Generalnie 3 zakończenia - bo tak to zinterpretowałem - świetnie wieńczą cały cykl.
Całościowo saga jest świetna. Trzyma się kupy od początku do końca pod każdym względem (fajną rolę spełniają nawiązania do innych dzieł Kinga) i nie żałuję żadnej minuty poświęconej na przeczytanie tych 7 tomów (+ tom dodatkowy).
Jednym słowem: R-E-W-E-L-A-C-J-A
No, chociaż jeden z towarzystwa, który ukończył i podchodzi do MW tak samo jak ja.
Czytam teraz Człowieka z wysokiego zamku, jest to zdaje się pierwsze moje styknięcie z alternatywnym zakończeniem drugiej wojny światowej. Tutaj zwyciężają państwa osi a spora część ameryki jest pod butem japończyków, którzy mają bzika na punkcie amerykańskiej kultury przedwojennej. Naziści w nowym jorku mają krematoria, coby kwestię żydów doprowadzić do ostatecznego końca, w międzyczasie podbijają Marsa, w Afryce urządzili sobie poligon doświadczalny rodem z Auschwitz, jednym słowem Dick w formie. Jak na razie podoba mi się niesamowicie, gdybym nie był zmęczony, to bym przeczytał na raz całość.
Książka trudniejsza od innych Dicka, które przeczytałem. Nie tak oczywista i mam wrażenie, że nie do końca rozumiem co chciał przekazać (patrząc na recenzje internautów :) ), ale podobać i tak mi się podobało. W przyszłym miesiącu szarpnę się może na Valis...
Jeśli "Człowieka..." uważasz za trudniejszą książkę Dicka, to zastanawiam się, co po tym "Valis" powiesz :)
Trudniejsza w tym sensie, że nie wyłapałem tego o czym piszą ludzie w recenzjach. W przypadku poprzednich czytanych przeze mnie książek (Ubik, Bladerunner i Trzy stygmaty) moje wnioski z grubsza nie odbiegały od reszty.
Na pierwszy rzut oka książka jest o niczym w zasadzie, losy kilku osób z różnych stron barykady, z różnych warstw społecznych, w dodatku urwana jakby w połowie. A mimo to dobrze się ją czyta.
Ja skonczylem ostatnio 3 czesc "Opowieści z meekhanskiego pogranicza" Roberta Wegnera i jestem pod duzym wrazeniem :) Swietna ksiazka, swietna seria, moim zdaniem autor troszke u nas niedoceniany.
Jutro odbieram Maladie i inne Opowiadania. Następnie kupuję Pana Lodowego Ogrodu II.
No i nadal tęskno mi do Wiedźmina i Harry'ego Pottera.
Poza tym przeszła mi chęć na Buick 8.
Hmm Wiedzmin? Choc to troche naciagane. Niby fantasy, sa czary, inne rasy, jednak wszystko stanowi jakby tlo. Dla mnie plusem jest brak glownego bohatera, przez co mozemy utozsamiac sie z wieloma roznymi postaciami. Dosc brutalne opisy sprawiaja ze ksiazka na pewno nie jest dla dzieci. Ogolnie ciezko mi to do czegos przyrownac, mysle ze Shadowmage bedzie bardziej kompetenty w tym temacie :p
O i dla mnie to taki Pan Lodowego Ogrodu moglby czyscic buty Opowiesciom z Meekhu :)
[126] - ja powoli przymierzam sie do kupienia człowieka z wysokiego zamku, jako nastepnej książki Dicka.
Tymczasem wczoraj udało mi się kupić (w pozostałościach po katakumbach katowickiego dworca) za grosze "Twierdzę" Francisa Paula Wilsona w wydaniu Ambera (leżała na kupce równie wiekowych horrorów). Będzie to jedna z czytanek na Święta Zmartwychwstania Chrystusa.
Aktualnie jestem w połowie 'Kardynała z Kremla" Toma Klensiego i jestem niemalże zachwycony. Mimo niezbyt dynamicznej akcji i tony technologicznego bełkotu wciąga jak bagno. Już dawno nic mnie aż tak nie wciągnęło. Jest to pierwsza kniga pana Toma, którą czytam, lecz na pewno nie ostatnia.
Za to wcześniej przeczytałem drugą część cyklu o Nekroskopie, znacznie lepsza i ciekawsza niż pierwsza, chociaż nadal jak na powieść grozy to niewiele tu grozy - raczej to taka dość krwawa fantastyka z wampirami i KGB w tle. Na zdrowie Lumleyowi wyszło to, że skoncentrował się głównie na wampirach, nieco z boku stawiając resztę paranormalnych dziwadeł. Ktoś wcześniej pytał o fajną książkę z wampirami - mogę polecić:)
[129] do tego Wegnera też się przymierzam na przyszłość. Kiedyś czytałem wyrywkowo w empiku i bardzo mi się podobało, a i wcześniej czytałem o tym sporo dobrych rzeczy.
Uff... skończyłem dotychczas wydane tomy Pieśni Lodu i Ognia... (Zdążyłem przed serialem, ołjea). Kurczę, jestem pełen uznania, że Martin tak wszystko opisuje dokładnie, nic nie omija i jeszcze dodaje nowe wątki, ale jednak z perspektywy czytelniczej jest to nużące... bo mówiąc szczerze nie miałbym pretensji gdyby nie było całej "Uczty dla wron" i również sporej części "Nawałnicy"... no ale co zrobić... W ogóle biorąc pod uwagę właściwie arytmetycznie wzrastającą objętość kolejnych tomów, to albo Martin połowę postaci pozabija, albo będą to dziewięciuset stronicowe cegły...
Wątpię, żebym kiedykolwiek kupił jakiś tom... najbardziej podobał mi się drugi, więc może pierwsze dwa... kiedyś... w jakimś ładniejszym wydaniu...
No to teraz antologia Science Fiction... bo Dukaj.
Edit: Warto sięgnąć po te opowiadania osadzone w świecie PLiO?
Poza tym przeszła mi chęć na Buick 8.
Popęd motoryzacyjny okrzesany ? :D
HUtH-->Ja jednak wolę "Nawałnicę...", ale co do lania wody w dwóch następnych tomach, to się zgodzę. I nic nie wskazuje na to, by tendencja miała się odwrócić. Ale i tak kupuję i czytam, jak na fanboja przystało :)
Opowiadania są ok, ale nie spodziewaj się fajerwerków. Martin ma lepsze opka na koncie.
Co do "SF" - świetny jest też Nowak, bardzo dobry Zbierzchowski. Tylko 2-3 teksty są słabe.
Mutant z Krainy OZ-->Wegnera porównałbym do zachodniego epickiego fantasy - u nas tak chyba jeszcze nikt nie pisał. Może coś jak Erikson, tylko na znacznie mniejszą skalę. Albo Cook, ale ciekawiej napisany i bardziej szargający emocjami.
Ishi - Przeczytałem parę stron. Szkoda byłoby mi wydać pieniądze na coś, co niemiłosiernie by mnie nużyło.
Mutant z Krainy OZ -->
wedlug mnie najlepsze ksiazki dicka (kolejnosc przypadkowa):
1. 1958 Time Out of Joint 1959 - Nudny poczatek a potem niesamowicie wciaga (jest jeden bardzo znany film, ktory sie na tym wzorowal, nie powiem jaki)
2. 1963 The Game-Players of Titan 1963 - mam dziwny sentyment do tego
3. 1964 Clans of the Alphane Moon 1964 - rewelacyjna analiza chorób psychicznych
4. 1964 The Three Stigmata of Palmer Eldritch 1965 - wiadomo
5. 1966 Do Androids Dream of Electric Sheep? 1968 - wiadomo
6. 1966 Ubik 1969 - wiadomo
7. 1968 A Maze of Death 1970 - Wciaga od poczatku do konca. Po zakonczeniu cala powiesc nabiera zupelnie innego sensu.
8. 1973 A Scanner Darkly 1977 - to wlasciwie jedyne dobre nie-SF dicka
zbliżam się do 100% twórczości, niestety praca i nauka mnie troche zastopowały.. :/
Ja właśnie planuję Dicka spróbować, tylko wykończę półkę Lema z pobliskiego aktykwariatu :) Zastanawia mnie tylko, czy dam radę w oryginale czy będę musiał spasować i czytać tłumaczenie. Z czytanym angielskim nie mam problemów, ale nigdy nie wiadomo jak konkretny autor piszę, będę musiał ściągnąć próbkę z amazonu i zobaczyć.
Na marginesie - ostatnio kupiłem zbiór opowiadań Lema z "Maską". Kurde, wiele czasu minęło od kiedy ostatnio odłożyłem rozpoczęty tekst na później, ale tego nie jestem w stanie czytać w metrze (w domu ostatnio nie mam czasu czytać). Język i treść są tak specyficzne, że jak nie mogę się w 100% skupić na tekście (a w metrze różnie bywa) to co parę akapitów zauważam, że nie wiem co czytam i co się dzieje. Dobrze, że Lem często z tego stylu nie korzystał, jakby to miało 400 stron to w życiu bym nie przebrnął :) Opowiadanie poczeka na wakacje - rozłożę się na hamaku i przeczytam. Inaczej nie dam rady.
Dzięki za odpowiedzi, zainteresuję się tym Wegnerem.
Ronn - Jest tego trochę, gdyby nie ceny to bym szybciej się zapoznał z Dickiem, tak to trochę potrwa, dzięki za listę :)
Raziel następnym razem słuchaj się od razu Farbenka kiedy mówi o Kingu :P
4 tom "Pani Lodowego Ogrodu" ukończony. No i cóż - przyzwoite aczkolwiek im dalej w las tym niższych lotów to literatura. Grzędowicz brnie w politykę i moralizatorstwo, leje wodę i popada chyba w samozachwyt.
Znakomity pomysł z cyfralem grzebie pod otoczką halucynacji, wróżek i różnych innych dziwadeł. Pomysł na magie - a właściwie sposób jej wykorzystywania jest dla mnie totalnym nieporozumieniem.
Polecam ale bez rewelacji.
Od ponad roku kompletuje całą sagę PLiO i jak dotąd mam dopiero pierwsze dwa tomy :) Obiecuję sobie że zanim zacznie się nowy sezon serialu przeczytam najpierw książkę, ale jakoś mi nie wychodzi. Zresztą serial także leży odłogiem i czeka, aż przeczytam pierwowzór :) Normanie kwadratura koła....
Ostatnio polowałem także na Pana Lodowego Ogrodu, kupiłem tom I, III, IV, ale za nic nie mogę znaleźć w żadnym sklepie stacjonarnym tomu drugiego, to co się dzieje z tym wydaniem jest wręcz nieprawdopodobne.
Przeczytałem Uczniów Szatana napisanych przez Hugha B. Cave. Jestem za młody by pamiętać wartość pieniądza z początku lat 90 ubiegłego wieku, ale bez względu na nią, te 28 000 złotych które są wydrukowane na okładce, było z pewnością sumą znacznie przepłaconą, bo takich słabych książek nie dodają teraz nawet za darmo do gazet.
Na szczęście książka bardzo krótka i szybko poszło, wygląda ona jak pisana na kolanie przez amatora i gdyby to była cegłówka, to bym jej raczej nie zmęczył.
Skonczyłem Kardynała z Kremla. Krótko mówiąc świetna książka, trzyma się kupy mimo mnogości wątków, zwrotów i postaci. Mimo, że to całkiem niezła cegła o wolno rozwijającej się fabule to Clancy wpakował tam zatrważająco dużo treści. Od początku do końca naprawdę trzyma w napięciu. Bohaterowie naprawdę dają się polubić, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Ostatnią taką cegłą, którą połknąłem w dwa/trzy dni to była Diuna.
Drobne minusy to trochę niepotrzebne przeciąganie opisów technologii( 90% ludzi i tak nie zrozumie nic z tego bełkotu o laserach i zwierciadłach:E) i naprawdę zawiłe zawiłości wśród radzieckich elit ( dopiero po tak 200 stronach wśród tych wszystkich rosyjskich nazwisk połapałem się kto jest kim, kogo reprezentuje, kogo nie lubi i z jakiego powodu:D)
[145] - szkoda, bo okładka wygląda nad wyraz zachęcająco:D Niczym okładki z niezapomnianych, wiekopomnych dzieł Guya N. Smitha:F
A ja sam powoli zastanawiam się nad kupnem czytnika. Na dysku leży masa ezinow, opowiadan i internetowych antologii, których na komputerze nie chce się czytać. Poza tym powoli zaczyna się moja kolekcja rozrastać, a dostępne miejsce kurczyć (cóż za niesprawiedliwość). Tylko te złodziejskie ceny ebooków...
Przeczytałem Koniec Pieśni Wojciecha Zembatego, jak na debiutanckie dzieło nie jest najgorzej. Historia jest ciekawa, chociaż momentami bardzo pokręcona, co w połączeniu z mało wyrazistymi bohaterami może szybko zniechęcić. Jednakże jeżeli przymkniemy oko na wyżej wymienione mankamenty, to otrzymamy solidną dawkę arturiańskich legend, wraz z wizją alternatywnej historii. Dodatkowo historia jest bardzo dynamiczna, czasami nawet, aż za bardzo i zdarzają się sytuacje że ciężko określić czas konkretnych wydarzeń i ich chronologię. Jest jeszcze jeden minus, cała masa różnych literówek, nie wiem czy książka przeszła przez korektę, ale jeżeli tak, to wstyd, wstyd....
Moja ocena to 6,5 czyli więcej niż przeciętnie, a mniej niż dobrze, ogólnie mogę tą pozycję polecić każdemu miłośnikowi legend arturiańskich, camelotu, magii i druidów :)
teraz zabieram się za Komórkę, pióra, a raczej klawiatury Kinga.
A ja czytam dwie książki naraz. W sumie dwa zbiory. Baśnie Czeskich Dzieci, gdzie do końca pozostało mi około 40 stron, czyli 4 baśnie, no i Maladie i inne opowiadania, gdzie zacząłem dziś czytać opowiadanie pod tytułem Droga, z której się nie wraca, a więc dotyczące uniwersum Wiedźmina bez wiedźmina.
Saul Hudson - 5-9.
Sporo mam wydatków, także nie zamierzam bezmyślnie wydawać kasę na książki. Kupuję te, które powinny mi się spodobać.
Odnośnie Pana Lodowego Ogrodu. Coś czuję, że ten cykl nie zdoła mnie pochłonąć w takim stopniu jak Saga Wiedźmińska, czy Harry Potter, ale obym się mylił.
Dzisiaj spotkała mnie jedna z najmilszych niespodzianek ostatnich czasów - przypadkowo natknąłem się na audiobooka 4 tomu PLO :D
http://audioteka.pl/pan-lodowego-ogrodu-tom-4,produkt.html
A myślałem, że będę zmuszony czekać cały rok albo i więcej.
Drugie opowiadanie w Maladiach to Muzykanci, czyli horror napisany przez AS-a. Ciekaw jestem wrażeń, bo w przedmowie odnosił się nieco do Smętarzu dla Zwierzaków Stephena Kinga.
raziel -> ocenianie książek po 5-9 stronach to jak ocenianie ich po okładce ;)
Czytam teraz Rok 1984 (za namową paru osób z tego wątku ;)). Niestety nie mam zbyt wiele czasu teraz na czytanie, jak to zwykle w okresie świątecznym :P
Ja ich nie oceniam, tylko piszę, że mnie nie zachęciły. Po prostu po tych paru stronach dowiedziałem się, co mieliście na myśli ostrzegając mnie przed Buick 8.
W ramach ciekawostki dla fanów Stephena Kinga:
Wkrótce premierę na DVD będzie miał film "You Can't Kill Stephen King", opis znaleziony w internecie wydaje mi się bardzo ciekawy:
Grupa przyjaciół spędza lato nad jeziorem, gdzie Stephen King przyjeżdża na wakacje. Niespodziewanie ktoś zaczyna mordować ich w sposób, w jaki giną bohaterowie książek słynnego pisarza.
Czekam z wypiekami na twarzy, po prostu muszę to obejrzeć :D
A ja zamówiłem właśnie Pana Lodowego Ogrodu II. Znowu mam zapas książek, no i na dłuższy czas koniec z wydatkami na książki. Mój zapas prezentuje się następująco:
- Baśnie Czeskich Dzieci
- Maladie i inne opowiadania
- Pan Lodowego Ogrodu II
- Zabójczy Błękit
- Lwowska Noc
- Sprzysiężenie Czerwonego Wilka
Nie liczę książek należących do ojca.
kluha666 - Generalnie olałbym ten film, ale skoro na okładce pojawia się Christine, to koniecznie muszę go obejrzeć. :D
Dzisiaj doznałem olśnienia, że przecież na allegro pewnie są dostępne książki po angielsku w cenie 'nieco' niższej niż w księgarni. Po około godzince spędzonej na szperaniu przez chłam, zaopatrzyłem się w:
John Steinbeck - The Pearl i The Red Pony
Robert Penn Warren - Short Story Masterpieces (zbiór opowiadań, autorzy to m.in. William Faulkner, F. Scott Fitzgerald, Ernest Hemingway, Henry James, D. H. Lawrence, Sinclair Lewis, J. D. Salinger i John Steinbeck)
D.H. Lawrence - Sons and Lovers i Women in Love
William Faulkner - The Sound and the Fury
Erskine Caldwell - Trouble in July, We are the Living i Episode in Palmetto
William Somerset Maugham - The Moon and Sixpence
Henry Fielding- The History of Tom Jones
Joseph Conrad - Lord Jim
Jonathan Swift - Gulliver's Travels
Dickens Charles - Great Expectations
Mark Twain - The Adventures of Huckleberry Finn
James Joyce - A Portrait of the Artist as a Young Man
A to wszystko za nieco ponad 160 zł :).
Zenzibar, a www.bookdepository.co.uk znasz? Ceny bardzo przystępne, a klasyków - można powiedzieć - śmiesznie niskie, i darmowa przesyłka.
O, dzięki, nie znałem.
Ceny faktycznie mocno przyjazne, trzeba będzie skorzystać :).
Warto też sprawdzać ceny równolegle z www.bookdepository.com - zwykle są (były, bo dawno nie kupowałem) niewielkie różnice cenowe (i przeważnie na korzyść co.uk, ale czasem jest w drugą stronę).
Czy warto porywać się na Mroczną Wieżę, jeśli Kinga przeczytałem tylko Nocną zmianę, Czarną bezgwiezdną noc i Wielki Marsz? Podobno jest sporo odniesień do innych książek, "flagowych" jego dzieł jak Bastion, Lśnienie czy Miasteczko Salem, ale nie wiem czy chcę się za nie zabierać. Zarówno z moich doświadczeń (połowa Pod Kopułą i wymiękłem) jak i relacji kolegów wiem że King ma tendencję do strasznego rozwlekania i zbędnego rozpisywania się.
Również zaciekawiła mnie seria Pan Lodowego Ogrodu, oraz nowa seria o Conanie. Mam niemały dylemat, za co się zabrać? :)
Edit. Miałem na myśli niedawno wydany cykl o Conanie - pierwszy tom to Conan i pradawni bogowie
[160] Na pewno wszystkie nawiązania do innych książek jakie się odnajduje w czasie czytania sprawiają mega frajdę. Sam zabrałem się do Mrocznej Wieży po przeczytaniu ok 30 książek Kinga i ich lwia część odnosi się w mniejszym lub większym stopniu do wydarzeń/świata z MW. Ciężko mi ocenić jak odebrałbym sagę bez znajomości innych powieści Kinga, ale wiem na pewno, że da się ją czytać z marszu. Wszak nie wszystko da się zapamiętać i wyłapać, tym bardziej, że niektóre nawiązania przewijają się w jednym zdaniu lub akapicie. To już raczej smaczki dla wielkich fanów pisarza.
Ja Mroczną Wieżę przeczytałem w miarę wczas, po przeczytaniu kilku (mniej więcej dziesięciu) książek Kinga. I już za tym pierwszym razem spodobała mi się ogromnie, na tyle, że niedużo wody mi w rzece pod domem upłynęło, kiedy się wziąłem za to drugi raz. Trzeci raz przeczytałem już wtedy, kiedy książek Kinga miałem na koncie kilkadziesiąt i przyjemnie było wyłapać ciekawostki i nawiązania, ale one nie mają takiego wpływu na historię, żeby nie dało się jej zrozumieć bez ich znajomości.
Śmiało mogę polecić ją do przeczytania bez zaznajamiania się z innymi powieściami Kinga.
Macie jakieś swoje ulubione książki Kinga, must have który każdy powinien znać?
Masakra. Zleciały mi z półki wszystkie książki, także część z nich wygląda jak wyjęta z gardła. A tak o niej dbałem...
Co ja teraz pocznę ze zniszczonymi okładkami i stronami?
dewastat0r - Dla mnie Christine.
Drugi tom trylogii "Pogranicze" urzekł mnie jeszcze bardziej niż pierwszy. "Przeprawa" od początku do końca jest napisana tak, że nie chce się odkładać książki. Już na starcie, od rozdziału z wilczycą, historia porywa, później główny bohater - który nie jest w żaden sposób opisany, czytelnik sam wyrabia sobie jego wizerunek i zdanie o nim - rusza do Meksyku, gdzie zaczynają się prawdziwe problemy...
Po raz kolejny mamy do czynienia z nastolatkami, prawie że kowbojami, z kradzieżą koni, z trudem życia w Meksyku, gdzie niespodziewanie wielu z jego mieszkańców jest zupełnie inaczej przedstawionych, niż wynikało to z mojego wyobrażenia o nich.
Książka o braterskiej trudnej miłości, o spojrzeniu na Boga, a przede wszystkim o podróży, o której McCarthy potrafi pisać niesamowicie.
Już dawno mnie książka nie porwała w ten sposób.
dewastat0r -> Dallas 63, Bastion, Misery, Miasteczko Salem, Łowca Snów, i w cholerę innych z Mroczną Wieżą na czele :P
To u mnie na półce czeka Droga tego samego autora, mam nadzieje że się nie zawiodę :)
Od McCarthy'ego nie czytałem jeszcze właśnie trylogii Pogranicza, ale myślę, że "Droga" jest najlepszą książką tak dla ogólnego grona czytelników, coś jak muzyczny hit, który wszystkim się podoba, choć reszta twórczości już niekoniecznie, bo jest bardziej specyficzna(ale dla fanów równie dobra)
Raziel <- heh, no nawet nawet ten żart.
Ja poza dwoma tomami Pogranicza przeczytałem właśnie Drogę i W ciemność, ta ostatnia jak na razie najsłabsza, co nie znaczy, że kiepska, po prostu konkurencja silna. Bardzo podoba mi się styl Cormaca, pisze przepięknie i sposób prowadzenia dialogu, coś niesamowitego :)
dewastat0r - Dla mnie Christine.
To część żartu ?
EnX - W kwestii Drogi, nie zawiedziesz się, o ile nie nastawiasz się na porywającą fabułę i epicką podróż. Książka jest naprawdę niezła, nie zwlekaj :)
BTW jeśli jest tu ktoś kto czyta ebooki, zostały mi 2 kupony rabatowe do sklepu woblink.pl o wartości 10zł każdy, których nie wykorzystam. Możecie sobie wykorzystać, mają ważność jeszcze przez miesiąc.
aetpdvif
hxflyypw
HUtH - No to cieszę się, że żart ze zniszczonymi książkami przypadł ci do gustu.
Ishi - Każdy tutaj wie, że uwielbiam Christine.
Co do Drogi to zdecydowanie polecam audiobooka w wykonaniu Gosztyły. Do tego jakiś ponury ambient i klimat zabija.
Jeżeli już polecamy, to moim zdaniem film "Droga" dobrze oddaje to co jest w książce i warto go obejrzeć.
Raziel - Każdy też wie, że z Kinga przeczytałeś tylko Kryśkę i Carrie, a polecanie po lekturze dwóch książek jest niepoważne kiedy autor ma na koncie sześćdziesiąt tytułów :P
Przypomina mi si stary kawał, jak to w 2050 roku czytelnik wchodzi od Biblioteki Dzieł Zebranych Stephena Kinga. Wchodzi do sali, półki ciągną się metrami, tomy wysypują się półek. Lekko przerażony wyborem rozgląda się aż trafia spojrzeniem na tabliczkę, a tam: "Sala nr 1: od A do Aardvark".
odradzam 9 maga
Nie wiem, czy to autorka pisze w tak żenujący sposób, czy nasze tłumaczenie ssie, ale autentycznie jestem zażenowany niektórymi zdaniami. Wydaje mi się, że to styl podobny do gimazjalnego opowiadania. Doczytam do końca pierwszy tom i zadecyduję co z drugim (bo historia wydaje się ciekawa)
Potrzebuję pomocy. Poszukuję książek, w których pojawili się bardzo charakterystyczni, ciekawi, warci zapamiętania albo mający głęboki wpływ na głównego bohatera/akcję/fabułę bohaterowie drugoplanowi. Interesują mnie motywy typu: postać pojawia się na chwilę, nie wiadomo skąd i odwraca losy głównych bohaterów do góry nogami. Ale przyda się każda propozycja, każdy bohater drugoplanowy, który w jakikolwiek sposób wydał wam się naprawdę ciekawy. I przy okazji - czy w "Drodze" McCarthy'ego nie znajdę takiej postaci? Bo chciałbym w najbliższym czasie przeczytać tę książkę, a być może uda mi się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.. Dzięki za wszelką pomoc :)
Dodam, że nie chodzi mi tylko o tematykę około-fantastyczną, ucieszę się z każdej propozycji ;)
Dzięki Raziel, ale Regis z Wiedźmina to była moja pierwsza i naturalna myśl, szukam podobnych bohaterów, tajemniczych, takich, którzy zapadają w pamięć..
Przepraszam za post pod postem, ale mam małą zagwozdkę. Czy myślicie, że Tyriona Lannistera można by podciągnąć pod postać drugoplanową "Gry o Tron"? Bo z jednej strony jest to jeden z bohaterów-narratorów, Martin nie odcina jakoś specjalnie tych "ważniejszych" postaci od "mniej ważnych", ale z drugiej pierwsza część PLiO wyraźnie kręci się wokół postaci Neda..
EDIT:
Mutant - znam wszystkie tomy sagi wydane do dzisiaj, nie chcę po prostu popełnić błędu merytorycznego.. I strasznie szkoda z "Drogą", ale tak czy tak mam ogromną ochotę na tę pozycję ;)
W Grze o Tron może Tyrion może nie ma wiele do powiedzenia, ale w kolejnych tomach jest już zupełnie inaczej.
W Drodze takiego bohatera też nie ma, ale książkę przeczytać i tak trzeba :)
Mutant -> zerknąłem do sąsiedniego wątku na Twoją listę przeczytanych książek za luty i marzec. Powiedz mi, ile godzin dziennie poświęcasz na czytanie?
Czekałem z rozpoczęciem czytania trylogii ryfterów dopóki nie zostaną wydane wszystkie części i wreszcie się doczekałem. Autor tego cyklu, Peter Watts, zasłynął w Polsce fenomenalną powieścią hard sf pt. Ślepowidzenie, więc ci którzy ją czytali mają niejakie pojęcie na co go stać. Jednak ten cykl został napisany przed Ślepowidzeniem(jest właściwie jego debiutem) i Watts dopiero się rozkręcał, to jednak nie ma co się tym przejmować, bo i tak jego poziom jest wysoko ponad przeciętną. Cykl opowiada o ryfterach, czyli zmodyfikowanych biologicznie osobach pracujących w elektrowni znajdującej się trzy kilometry pod powierzchnią Pacyfiku. W dodatku są to ludzie z różnymi zaburzeniami psychicznymi, przyzwyczajone do ciągłego stresu, ponieważ tylko one mogą wytrzymać w tak nieprzyjaznym środowisku jakim jest dno oceanu.
Część pierwsza cyklu, Rozgwiazda, w pewnym stopniu podobna jest do Ślepowidzenia. W obu powieściach mamy zamknięte na niewielkiej przestrzeni osoby, z tą różnicą, że w jednej na dnie oceanu a w drugiej w kosmosie(w czasie lektury możemy się przekonać, że wbrew pozorom niewiele je dzieli); poza tym w obu powieściach mamy bohaterów, których trudno nazwać normalnymi osobami. Jak na hard sf przystało mamy tu sporo ciekawych naukowych pomysłów(głównie z zakresu biologii), i choć książka powstała w 2000 roku, to do tej pory niewiele się zestarzała. Jednak największą zaletą tej powieść jest niesamowity klimat głębin, które są wrogie człowiekowi. Podczas lektury czytelnik poczuje to na własnej skórze.
W drugiej części natomiast porzucamy mroczne głębiny i wydostajemy się na powierzchnie, gdzie Watts przedstawia nam ogólną sytuację świata przyszłości. Ma to duży wpływ na klimat, który nie jest już taki jak we wcześniejszej części. Autor nadrabia to jednak kreacją świata i ogromem wymyślonych "gadżetów" i teorii naukowych. Dla fanów tego typu rzeczy będzie to naprawdę wielka zaleta, ponieważ pod tym względem jest to najlepsza część cyklu.
Trzecia część to natomiast połączenie pierwszej i drugiej. Wydaje mi się, że to najgorsza część(mimo to i tak bardzo dobra i warta przeczytania). Mamy tu klimat głębin, który jednak zaprezentowany po raz drugi robi jakby mniejsze wrażenie. Poza tym mamy też szersze spojrzenie na sytuację na powierzchni, jednak w porównaniu do Wiru autor nie wprowadził wielu nowych elementów, co było największą zaletą drugiej części. Behemot jest jakby zebraniem wszystkich wątków i zakończeniem ich, z tego powodu nie wprowadza zbyt dużo nowych, jest jakby długim zakończeniem poprzednich części cyklu.
Trudno mi wskazać która część jest najlepsza - Rozgwiazda, czy Wir. Bardzo się między sobą różnią i każda ma inne zalety. Więc zamiast niepotrzebnie się zastanawiać polecam wam ten cykl, ponieważ ostatnio kiepsko na naszym rynku znaleźć tak dobre powieść hard sf. Poza tym zachęcam do czekania na zapowiedzianą drugą część Ślepowidzenia. W zapowiedziach wygląda, że będzie tym dla pierwszej części, czym Wir był dla Rozgwiazdy, czyli szykuje się naprawdę niezła lektura!
Przeczytałem Komórkę Kinga, i jestem zawiedziony. Mniej więcej do połowy książki przeważała ciężka atmosfera strachu i niepewności, ale im dalej tym napięcie i klimat ulatywał coraz bardziej. Pomysł na historię był arcyciekawy, wykonanie także jest niezłe, ale czegoś brakuje, oj brakuje. Jako że jest to King, to nie obyło się bez zdolności para-normalnych, które są OK, ale rozwinięcie tej historii jest, lekko mówiąc, dziwne :|
Nie powiem, książkę czytało się dobrze, ale zdecydowanie nie jest to jedna z najlepszych książek Kinga.
Komórka 6 = ocena dobra
Mutant -> pozazdrościć szybkiego czytania;) W 2 miesiące machnąłeś jakieś 9-10 tysięcy stron. Ja jestem w stanie w takim samym czasie i przy tym samym natężeniu czytania wyciągnąć ok 6 tysięcy stron (+/- 1 tysiąc w zależności od czcionki, interlinii itd.).
Szybko to kapciu czyta :P Na przeczytanie takiego "Kamieniarza" potrzebuję prawie trzy wieczory, a kapciu w kilka dni łyka całe serie :)
Co do "Kamieniarza" natomiast, na biblionetce i lubimyczytac jest oceniony wyżej niż "Kaznodzieja", a moje odczucia są odwrotne, to "Kaznodzieja" o wiele bardziej mi się podobał. W "Kamieniarzu" jest znowu tajemnicza śmierć, ale jej rozwiązanie jest już mocno naciągane, ślepe poszlaki również rozczarowują, a co najgorsze, Erika zajmuje sporą część książki. Niepotrzebnie się tej bohaterki tak trzyma, o wiele lepiej mi się czytało "Kaznodzieję" gdzie bardziej skupiła się na policjantach i podejrzanych. Co kilka rozdziałów pojawia się wątek z przeszłości, który według mnie psuje całą przyjemność z czytania książki, bo od razu wiadomo do czego będzie to wszystko zmierzać. Poza tym babsko z tych wątków sprzed lat jest tak wkurzające, że ma się ją ochotę ukatrupić :)
Schemat z poprzedniczki jest zachowany w stu procentach, wydarzenia wpisują się w niego jak dłoń w rękawiczkę, ale tajemnica jest o wiele słabsza, dlatego się dziwię, że zbiera lepsze oceny.
EnX - A "Bastion" czytałeś? Nie wiem dlaczego King zabrał się za podobny temat, po "Bastionie" nie ma się po co tam pakować, bo nic lepszego nie wymyśli. "Komórka", pomimo jakiegoś tam potencjału, jest całkiem spieprzona od momentu gdy bohaterowie dowiadują się coraz więcej na temat katastrofy. Im dalej w las, tym ciemniej, z fajnego pomysłu robi się tandeta, której wytłumaczenie rozczarowuje, bo usiłuje zrobić z czytelnika naiwniaka.
Shadowmage -> pewnie bardziej stawiasz na klimat, który w tej części jest najlepszy. Ja jak już pisałem nie mogę się zdecydować co bardziej wolę: gęstą atmosferę(której, przyznam, z początku mi bardzo w Wirze brakowało), czy gąszcz teorii naukowych(który w końcu zrekompensował mi wszystkie niedostatki). Po prostu każdy z tych elementów bardzo sobie cenie, a po za tym są one wg. mnie na wysokim poziomie.
Czas na oceny:
Baśnie Czeskich Dzieci - zbiór baśni, w których możemy odnaleźć dość bliskie nam klimaty. Większość z nich jest bardzo krótka i mało ciekawa. Tak naprawdę tylko mała garstka naprawdę mi się podobała, reszta uszła w tłumie lub nużyła, a miała czym nużyć, bo zdarzało się tak, że parę baśni przejawiało niemalże ten sam motyw. Po co tak pisać bez sensu o jednym i tym samym? Dlatego też biorąc pod uwagę oceny z biblioteczki wystawiam BCD taką, a nie inną notę.
Mutant --->
Na Bastion poluję już od dłuższego czasu, ale nie mam szczęścia go nabyć, co składam zamówienie to zawsze raczy mnie plakietka "Produkt niedostępny" a po kilku dniach pojawia się w sprzedaży kilka egzemplarzy :) Widziałem też kilka sztuk w empiku, ale cena poraża, ponad 50 zł za książkę to zdecydowanie za dużo. W pobliskiej bibliotece też zawsze pozycja ta jest wypożyczona :)
Pochwalę się moimi ostatnimi nabytkami --> PLO nareszcie skompletowane, powoli zbieram całą serię PLiO i próbuję skupować HP w twardych okładkach :)
Skiter16 To jest to białe z cieniem smoka na okładce? Coś takiego rzuciło mi się w oczy ostatnio, jeżeli to jest nowe wydanie, to jak się czują ci, którzy zbierali serię w serialowych okładkach, przecież ta ma się nijak do poprzedniczek.
EnX Bastion zawsze się cenił, ja też dałem za niego pół stówy, a było to dawno temu :P
Tak, to jest to wydanie, jak dla mnie też nie pasuje do dwóch poprzednich tomów, "Gra o Tron" i "Starcie Królów" trzymają się czarnej stylistyki a tutaj dali takie szare coś, no ale trzeba się zaopatrzyć.
Oglądałem dziś w empiku to nowe wydanie Nawałnicy Mieczy, i ma się ono nijak do wydań Gry czy Starcia, widać brak spójnej koncepcji na filmowe wydanie.
Mutant ---> Bastion na Allegro czy Bonito można wyrwać za około 40 zł, jednakże doliczając koszty wysyłki, oferta wtedy staje się mniej atrakcyjna. Dlatego staram się kupić Bastion wraz z większym zamówieniem, ale jak na złość zawsze są braki :) Jedyny plus tej ceny to nawet ładna twarda okładka.
A mogli tylko zamienić kolory, tło dać czarne, a smoka na okładce zrobić szarego.
Gdzie widzieliście "serialowe" wydanie Nawałnicy Mieczy? W jednym tomie czy w dwóch?
Saul --->
Wydaje mi się że jest to wydanie 2-tomowe, chociaż głowy uciąć sobie nie dam :)
Dobra, mam. Bez komentarza. Dwa tomy, 2x większy wydatek. Okładka z dupy. Tylko, że na razie nie ma drugiego tomu, a przynajmniej go nie namierzyłem. Wyjdzie z 4 sezonem serialu? Bez jaj.
trzeci sezon serialu = 1 część nawałnicy mieczy
czwarty sezon serialu = 2 część nawałnicy mieczy
Kiedyś już pisałem żeby skompletować wszystkie nowe części potrzebne będzie jakieś 8-9 lat, o ile serial nie padnie (chociaż na to się nie zapowiada bo pierwszy odcinek 3 serii miał rekordową oglądalność 4,4 mln widzów)
Jeżeli serial bazujący na trzecim tomie będzie podzielony na dwa sezony, to będą dwa tomy serialowe. Tym bardziej, że zwykłe wydanie też jest dzielone na dwie książki od tomu trzeciego, dlaczego by teraz nie zgarnąć kasiorki :)
[204] Imo nie ma co czekać i kompletować, bo okładki serialowe są mniej spójne niż te oryginalne.
Niestety ale dwie pierwsze książki mam w serialowych barwach więc będę kontynuował tradycję, zwłaszcza że mam co czytać i mogę czekać.
Dwa tygodnie temu przywiozłem sobie do domu to znalezisko, wczoraj wieczorem się z nim zmierzyłem i stwierdzam, że to nie są moje klimaty. Wszystko jest za krótkie, chaotyczne, na jedno kopyto (trzy historie) i bez klimatu. Ostatecznie ma to jednak te 80 lat i z wyrozumiałości ocena średnia, chociaż więcej za takie coś się raczej nie zabiorę :)
Wrzucę dwa linki - pierwszy do zdobyczy książkowych z marca, a drugi do omówienia marcowych lektur i planów czytelniczych na najbliższy czas.
http://shadowmage.nast.pl/2013/04/marcowe-zdobycze-4/ - zakupy
http://shadowmage.nast.pl/2013/04/4764/ - omówienie
A ja ostatnio, w związku z awarią komputera i większą ilością wolnego czasu poczytałem nieco więcej niż zwykle:D
Na początek Łzy Smoka (w nowym tłumaczeniu "Smocze łzy) Deana R. Koontza. Kolejna świetna książka tego autora. Mocno pachnie rewelacyjną "Północą" tzn. znów wesoła gromadka zupełnie różnych, obcych sobie ludzi wpada w sidła nienazwanego, tajemniczego zła i ściga się z szybko upływającym czasem, nie mając początkowo pojęcia kim jest przeciwnik. Trzyma w napięciu od początku do końca, momentami niebezpiecznie podnosząc ciśnienie:F Fabuła rozwija się dokładnie w takim tempie jak powinna, nie nudzi, Koontz nie leje zbyt dużo wody, może zbyt szybko i zbyt łatwo bohaterowie odkrywają kto, co i dlaczego (a później już raz, dwa, z górki). Odnośnie wspomnianych postaci - warto wyróżnić te drugoplanowe: menela, bezdomną matkę z dzieckiem i psa i głównego złego, który też trochę zalatuje "Północą", jednak do psychopaty z "Intensywności" jeszcze trochę brakuje.
7,5/10
Druga książeczka to Efemeryda Roberta Cichowlasa i Kazimierza Kyrcza. Kupiona niedawno w tesko ( czy innym kerfurze) głównie ze względu na cenę - 6,99zł(okładkowa 32...), a także z ciekawości - Robert Cichowlasa niezwykle lubię, a Kyrcza wręcz odwrotnie (mimo, że właściwie większość to pisali jako duet). Książka niezbyt długa, niezbyt sensowna, ale da sie czytać bez bólu. Sam pomysł na fabułę naprawdę fajny, tylko wykonanie wedłu mnie nie do końca udane. Spodziewałem się znacznie więcej chlapania krwią i rozrzucania trzewi, a pod tym względem jest raczej spokojnie. W miarę pomysłowo(a miejscami mocno komicznie) została rozwiązana kwestia mutacji niektórych bohaterów,w wielu miejscach ocierając się o styl bizarro. To co bolało przy czytaniu to niestety prostacki język - używanie przez trzecioosobowego narratora słów typu "fiut" czy "zajarać" IMO nie powinno mieć miejsca. Na uwagę zasługuje także okropnie tandetna i beznadziejna okładka.
Ogółem za te 7 złotych można poczytać(i zapomnieć), za 32 w zyciu bym nie kupił.
5,5/10
A z tego nadmiaru czasu aktualnie postanowiłem powrócić do cyklu Diuny:D "Bóg Imperator" zaczęty i po stu stronach mogę powiedzieć, że jak zawsze czyta się super, wciąga niesamowicie, ale podobnie jak w "Dzieciach" Herbert wprowadza tu takie cuda, że głowa mała. Wiem, że fantastyka na tym polega, żeby było fantastycznie, niesamowicie itp. ale na Boga (Imperatora)...
Droga przeczytania, pierwsze co ciśnie mi się na usta to REWELACJA. Historia od samego początku wydaje się być ciężka i strasznie dołująca. Mimo że atmosfera jest bardzo przygnębiająca, to niemal na każdym kroku pojawia się jakiś promyk nadziei, czasami jest to tylko małe światełko na oceanie mroku. Autorowi idealnie udało się połączyć pesymistyczną historię przeplataną nadzieją z niezwykle wciągającą opowieścią.
Od dawna nie zżyłem się tak z bohaterami, nawet pomimo braku jakichkolwiek imion, czy też objętości książki, która jest niezwykle krótka.
Niezwykle cieszę się że przeczytałem tą pozycję, zwyczajnie lepiej się czuję.
Droga Cormac McCarthy 9 = REWELACJA
Po miesiącu męczenia i kilku długich przerwach udało mi się wymęczyć Metro 2033. Ostatni raz dałem się porwać na książki, na które jest hype.
Gra jednak lepsza mimo drewnianych animacji i dialogów.
Teraz poluję na Odyseję Kosmiczną 2001, w międzyczasie czytając perypetie Tomka w Gran Chaco.
postanowiłem, że założę sobie konto na lubimyczytac.pl i oto jest(jeszcze nei do końca uzupelniony): http://lubimyczytac.pl/profil/202647/szarzasty/biblioteczka/lista myślę, że można podmienić link we wstepniaku w nastepnej części, bo widzę, że jako jedyny mam tam link do biblionetki (dość już hipsterstwa).
Swoją drogą myślałem, że portal będzie nieco przystępniejszy i lepszy, a prócz ładniejszej szaty graficznej jest tak samo toporny jak biblionetka.
Prócz tego zachęcony bardzo pozytywnymi opiniami postanowiłem zapoznać się bliżej z panem Kormakiem Makartym.
Co by nie było, czytelnictwo w Polsce stoi na jako takim poziomie i mógł by się pojawić lepszy i ładniejszy portal dotyczący książek np. coś podobnego do filmwebu (chodzi o szatę graficzną).
W świetle pojawiających się od czasu do czasu raportów to czytelnictwo wcale nie stoi na jako-takim poziomie.
Kiedyś już pisałem żeby skompletować wszystkie nowe części potrzebne będzie jakieś 8-9 lat,
jestem ciekaw, czy serial się nie skończy przedwcześnie. W końcu fabuła jest dosyć skondensowana czasowo, a od pierwszego sezonu do ostatniego minie z 10 lat. Wygląd aktorów się zmieni. Nie wspominając, że aktorka grająca Daenerys gra ostatni sezon.
przeczytane dwa tomy Dziewiątego Maga
ORIANA jest głównym przeciwnikiem!
To żeby komuś nie przyszło do głowy czytać tego gówna. Najbardziej podobało mi się zakończenie wątku z Bossem. "Po wielu godzinach walk zgromadzone wojsko wraz ze smokami pokonało wrogów, a oriana została zabita. Wielkie WTF.
Hmm w sumie... zawsze to jakiś powiew nowości, właściwie jak nowa postać :P
Trochę jak w drugim sezonie Rzymu, całkowicie inny bohater z tego chłystka się zrobił.
No, ale żeby nie robić całkiem offtopu, to czytam tę antologię S-F i naprawdę bardzo dobra, są opowiadania słabsze, część zahacza o wielokrotnie powielane pomysły(to raczej nie do uniknienia), ale godnie je rozwija, a niektóre zrobiły na mnie naprawdę mocne wrażenie, bo są naprawdę porządnie napisane.
Ostatnio wkrecilem sie w ksiazki opisujace zycie zolnierzy w starozytnym Rzymie. Na pierwszy ogien "Orły Imperium". Ciekawa ksiazka, duzo akcji, malo pierdzielenia czyli to co lubie :) Momentami mialem jednak wrazenie ze glowni bohaterowie troche za czesto sa wybierani przez dowodztwo do wszelakich misji. Mimo to czytalo sie naprawde szybko i zanim sie zorientowalem juz bylo po ksiazce.
Dla tych, ktorzy lubia duzo akcji, prosty jezyk i klimaty starozytne, polecam.
Czy ktoś z Was czytał książkę "Długa Ziemia" Pratchetta i Baxtera? Widziałem, że w Lidlu można ją kupić za +/- 27zł i trochę mnie kusi ;) Twórczość w/w autorów jest mi całkowicie obca, więc nie wiem czego się spodziewać.
Aktualnie czytam "Nova Swing" M. John Harrisona. Kontynuacja "Światła". Całkiem niezłe, ale bez rewelacji. Mam nadzieję, że trochę się rozkręci, bo pierwsze 50 stron raczej przeciętne.
Przeczytałem Rok 1984. Bardzo dobra lektura, jednak nie wyniosłem z niej wiele przyjemności/radości. Mimo, że szybko się czytało to uważam, że należy ją zaliczyć do gatunku literatury"ciężkiej". Podczas czytania wyłapywałem tyle różnych analogii do obecnego sytemu, że zaczynały ponosić mnie nerwy. Nie wiem, może nadinterpretuję. W każdym razie książka mimo upływu ponad 60 lat od pierwszego wydania wciąż aktualna i przerażająca na swój sposób.
Po przeczytaniu Gry o Tron i Starcia Królów.
Gra o Tron, zdecydowanie wciągająca. Niestety nie było dla mnie żadnego zaskoczenia, wcześniej oglądałem serial.
To samo ma się względem Starcia Królów. Podoba mi się że serial za mocno nie odbiega od książek ;)
Wystawiam obu : 8.0
Obecnie PLO2 :)
Ręka Mistrza Stephena Kinga, będzie dostępna od 18.04 w Biedronce. Cena 11.99
http://www.biedronka.pl/rozrywka/ksiazki/
Muszę pamiętać, żeby w przyszły czwartek wybrać się do Biedronki :D
Pokonałem lenistwo i założyłem konto na Lc :)
Proszę o dodanie do listy :)
http://lubimyczytac.pl/profil/203682/phillip/biblioteczka/lista
Wszystkich książek nie dodałem, czasu brakło, więc ich trochę dojdzie ja pododaje :)
A i dodam coś od siebie, nie potrafię opiniować ładnie książek (nie bić xD)
"Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb"
Polecam tą książkę, jeśli kogoś interesuje się światem szpiegowskim.
Wbrew pozorom, to co się dzieje w filmach typu Bourne,Bond, to nie jest czysta fikcja :).
Wszystko co się zostało opisane w książce, zdarzyło się naprawdę, łatwo się czyta, jak dobrą książkę akcji :)
Wasze biblioteczki zostaną przeze mnie dodane w 6 tomie.
Dawno tu nie pisałem, ponieważ miałem parę spraw do załatwienia. Poza tym postanowiłem zrobić sobie przerwę z książkami, która mi się przydała.
Aktualnie czytam zbiór Maladie. Nie wiem jakie będą kolejne opowiadania, ale te przeze mnie ukończone tyłka mi nie urwały, mimo iż przyjemnie się je czytało.
U mnie teraz na patelni 3 okazy:
1) wiodący: H.P. Lovecraft - Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści
2) towarzyszący: N. Davies - Boże Igrzysko
3) ćwiczeniowy: D. Brown - Da Vinci Code
Ad. 1
Na razie za mną 4 krótkie opowiadania. Wciąż się przyzwyczajam do stylu Lovecrafta. Non stop narracja, zero dialogów i język ze starodawnymi naleciałościami nie ułatwia czytania. Zobaczymy co będzie dalej, ale na razie nic mnie jeszcze nie wystraszyło :P
Ad. 2
Lektura na długie tygodnie, dlatego określiłem ją "towarzyszącą". Wielka cegła opisująca losy naszego kraju, ale napisana póki co przystępnym językiem. Szybko się czyta jak na książkę historyczną, ale mimo to, jak uporam się z tą pozycją w 4-5 miesięcy to będzie niezłym wynikiem ;)
Ad. 3
Co prawda Kod Leonarda Da Vinci czytałem kilka lat temu, ale teraz na warsztat wziąłem wersję po angielsku w ramach szlifowania tego języka. Ciekawe co z tego wyjdzie :) W kolejce w tej kategorii czeka "The Lost Symbol" tego samego autora (nie czytałem po polsku).
Przeczytanie 1300 stron zajmie tobie 4-5 miesięcy? Ja wolno czytam, ale Zakon Feniksa, niemal 1000 stronicową cegłę skończyłem w ciągu 3 tygodni.
Ano.
Z harrym to bym się wyrobił w parę dni pewno.
Czytał ktoś już po ANG nową książkę Browna "Inferno"?
Przeczytanie 1300 stron zajmie tobie 4-5 miesięcy? Ja wolno czytam, ale Zakon Feniksa, niemal 1000 stronicową cegłę skończyłem w ciągu 3 tygodni.
To nie jest książka fabularna, to raz, dwa - poświęcam na nią ok. 20-30 minut dziennie, bo więcej czasu przeznaczam na książki fabularne, które będę czytać w międzyczasie. Tak jak napisałem, to książka towarzysząca, drugoplanowa w długim okresie. Jakbym miał czytać teraz tylko ją to bym się z nią uporał w 2-3 tygodnie.
Dla porównania: Mroczną Wieżę, tomy 4-8, mające jakieś 3000 stron przeczytałem w 4 tygodnie. Tylko, że jeszcze są strony i strony. Akurat Boże Igrzysko ma format znacznie większy od normalnej książki i myślę, że napisana w formacie Harry'ego Pottera zajęłaby lekko ponad 2000 stron.
edyta: chyba jednak przeszacowałem z tymi 4-5 miesiącami. Nawet czytając 10-15 stron dziennie powinno zejść max. 3-4 miesiące ;)
a ja przerabiam aktualnie Achaję:)
jak na razie bardzo mi się podoba, 3 ciekawie napisane oddzielne historie.
Nie wiem czy było wspomniane czy nie, ale książka "Poradnik pozytywnego myślenia".
Książka - bardzo tak
Film - oglądałam tylko początek i więcej nie chcę
Zjadłam tę książkę w 1 dzień, bo wciąga niesamowicie
Mocna pozycja, jednak najbardziej docenią ją osoby które 'wiedzą o co chodzi'.
Jak na razie 4 PLO lekko gorsze od poprzednich ale nie wiele. Później pewno będzie lepiej.
A tak wgl to co polecacie jako początek przygody z Kingiem? Nie licząc Mrocznej Wieży, bo na razie dałem sobie spokój w połowie I tomu i może potem do tego wrócę.
Garret Rendellson - I tom jest trochę niestrawny, także przebrnij jak najszybciej, bo resztę wciąga się nosem :)
A z innych pozycji na początek możesz sięgnąć po: Cztery Pory Roku, Zieloną Milę, Sklepik z Marzeniami, Miasteczko Salem, Cujo. Z cegieł warto zapoznać się z Dallas 63', Bastionem i Pod Kopułą.
Sam zacząłem czytać Kinga od Lśnienia, ale nie każdemu przypada do gustu, także jak chcesz to ryzykuj ;)
Co do czytania, jak się ma czas i lektura jest wciągająca, to 1000 stron jest "do zrobienia" w 2-3 dni. Wszystko zależy od tego ile ma się czasu i ile jest się w stanie wytrwać przy czytaniu. Ja jestem w stanie wytrzymać góra trzy godziny ciągłego czytania, potem zaczynam coraz mniej rozumieć to co jest napisane, następuje zmęczenie materiału (galarety między uszami). Pół godziny przerwy i można czytać dalej, ale czasu na takie zabiegi już nie ma.
Harry Potter jako przykład ilości tekstu jest kiepski, bo Rowling w tej serii nie tworzyła złożonych zdań, nie używała trudnego słownictwa, od tej strony Potter jest przeciętny, wszystko ratuje fabuła, ale to w końcu książka dla młodzieży a nie Shakespeare. Dlatego całą serię można łyknąć w kilka dni. A trudniejsze tematycznie książki, które objętościowo będą chudsze, będzie się czytało dłużej.
A tak wgl to co polecacie jako początek przygody z Kingiem?
Ja na początek przygody z Kingiem polecam natychmiast ją zakończyć i na zawsze trzymać się od niego z dala. Czytanie Kinga to jak próba samobójstwa poprzez zanudzenie.
szarzasty -> zanim ci powiem GTFO wymień tytuły jakie przeczytałeś :D
edit:
sprawdziłem na lubimyczytać. Nic dziwnego, że tak jedziesz po Kingu mając na koncie Cmętarz (niemiłosiernie nudny) i Bezsenność. Ta druga bardzo mi się podobała, ale to nie jest pozycja na początek czytania Kinga ;) Poza tym wiele zyskuje, bo ma dość kluczowy wpływ na Mroczną Wieżę ;)
już pisałem
- Cmętarz Zwieżąt
- Bezsenność
Jeden gorszy od drugiego, o ile ten pierwszy jeszcze jako tako ujdzie (ale i tak to niezwykle przeciętne, nudnawe czytadło) tak ten drugi to już nieziemski kał, w którym właściwie nie ma nic dobrego...
I nie liczę jakieś tam cegły, którą zacząłem, ale porzuciłem irracjonalny pomysł jej czytania po jakże nudnym początku(domyślam się, że pozostałe tysiąc miliardów stron było równie nudne)
Jeśli chodzi o Horror to u mnie wyżej niż King w hierarchii stoi nawet Guy N. Smith
góra trzy godziny ciągłego czytania,
to u mnie 3 drzemki w to wchodzą:)
proponuję mechaniczną pomarańczę do takiego czytania:)
szarzasty -> weź sięgnij po jakiś zbiór opowiadań, najlepiej Cztery Pory Roku i nie pierdziel bzdur po przeczytaniu 2 książek :F Wybrałeś jedną przereklamowaną i jedną specyficzną i wydajesz osądy. Hańba!!!11one ;D
Mnie urzekła Christine, ale pewnie dlatego, że tematyka jest mi bardzo bliska.
Carrie ujdzie w tłoku. Generalnie motyw zbliżony do Christine, ale o wiele, wiele mniejszy.
Za to kolejną książką Kinga, za którą chętnie bym się zabrał jest Miasteczko Salem.
Azerath - Owszem, lubi lać wodę, ale budzić grozę także, a w końcu nie zapoznałem się z jego najlepszymi dziełami.
Leje wodę, to fakt, ale w jakim stylu, to Niagara wśród pisarzy.
Poza tym podpinam się pod pytanie zadane przez O2si w poście [222]. Co z tą Długą Ziemią, dobre to to, czy jako osoba w ogóle nie obeznana z dziełami Pratchetta znajdę tam coś dobrego?
Zostało jeszcze kilka egzemplarzy w Lidlu, może bym się skusił :)
Leje wodę, to fakt, ale w jakim stylu, to Niagara wśród pisarzy.
Jak to miał być komplement to chyba trochę nie wyszedł:F Ale porównanie dobre, ilość przelewanej wody w obu przypadkach podobna...
Jak najbardziej komplement ;)
Leje wodę, potrafi z prostej historii zrobić opasłe tomiszcze, ale kiedy jest w formie, to może lać wodę a czyta się dobrze. Inni leją wodę niczym kran, ani to przyjemne dla oka, ani huku nie robi, a jedynie mieszkanie może zalać i wkurwić :P
Nie ma pisarza, którego cały dorobek jest arcyzajebisty, tym bardziej kiedy pisze przez tyle lat ze sporą częstotliwością. King siłą rzeczy musi wydawać gnioty, ma ich sporo, w zasadzie niewiele jego książek jest na bardzo wysokim poziomie, większość jest przeciętna-dobra (dla mnie z przewagą dobrych, ale to mój ulubiony pisarz, myślę że każdy ma takiego swojego, którego dzieła ceni sobie wyżej niż inni), ale określenie go jako nędznego pismaka jest przesadą.
Jak już pisałem kiedyś, mnie w tak zachwalanej tutaj Mrocznej Wieży cierpliwości starczyło do połowy piątego tomu, potem utonąłem. A za najlepsze uważam skondensowane tomy 1 i 2. Ale ostatnio postanowiłem dać mu jeszcze szanse i sięgnąć po coś starszego i uznanego. Kiedyś to przynajmniej pisał książki na 300 stron a nie 800 :P
[222] i [250] - co prawda nie czytałem, ale z opinii znajomych wychodzi, że spokojnie można czytać nie znając obu autorów. To zdecydowanie bardziej poważne niż "Świat Dysku", ale też chyba nie aż tak "naukowe" jak niektóre książki Baxtera. Tylko, że 27 zł to żadna promocja, byle tańsza księgarnia internetowa oferuje lepszą cenę.
Ja mam o tyle dobrze, że mam punkty odbioru trzech w promieniu kilkuset metrów od domu (no dobrze, do jednej muszę 2 przystanki podjechać:P) :) Ale jak się kupuje więcej, albo trafia się na promocję, to można i przesyłkę mieć gratis.
Niestety nie ma czegoś takiego u nas jak bookdepository, które wysyła za darmo na cały świat. W dodatku jak się kupi 3 książki to i tak każda przyjdzie osobno :P
No właśnie, ja punkt odbioru najbliższy mam pewnie w Krakowie, czyli 30 kilometrów jazdy w jedną stronę. A do Lidla jak się wpadnie na zakupy, to przy okazji można dołożyć do koszyka :) Podobnie z książkami w biedronce.
Ale w takim wypadku masz dosyć ograniczony wybór jednak. W takim Arosie kupisz pewnie ze 2 książki i masz już zwrot przesyłki w porównaniu do takich promocji (no bo już nie do biedronkowych książek za kilkanaście złotych, bo upust jest procentowy).
Niby tak, ale zazwyczaj kupuje książki jak już je widzę na półce w księgarni, tak to ciężko mi się zdecydować przy zakupach w sieci na coś konkretnego, a co dopiero kiedy przyjdzie wybrać kilka pozycji.
Też tak miałem, ale wtedy za dużo ksiązek do domu znosiłem. Teraz do księgarń nie chodzę w zasadzie :P
Też tak miałem, ale wtedy za dużo ksiązek do domu znosiłem. Teraz do księgarń nie chodzę w zasadzie :P
+1
Niestety ale nie potrafię z księgarni wyjść z pustymi rękoma ;/
Dzisiaj zostałem zmuszony do wejścia do księgarni - nie zabrałem niczego do czytania wychodząc z domu :P A że mam tanią książkę pod robotą, to sami rozumiecie. Chciałem kupić coś Pavica, ale zniknęło w międzyczasie, więc wyszedłem z króciutką "Ja, inny" Imre Keresza.
Kto czytał opowiadania Sapkowskiego, pomijając te z cyklu wiedźmińskiego? Które lubicie, a które nie?
Właśnie je czytam, mając za sobą:
- Droga, z której się nie wraca
- Muzykanci
- Tandaradei!
Ja dzięki temu zbiorku otrzymałem odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Czy wolę krótkie opowiadania, czy powieści. Nie ukrywam, że czytając opowiadania wiedźmińskie, byłem zachwycony i do dziś bardzo mile je wspominam. Zdecydowanie mniej zbiór Łowcy Głów. Jeszcze słabiej baśnie. Jednak zbiór Maladie otworzył mi oczy.
Opowiadania są fajne i potrafią umilić mi czas, ale to nie to, czego potrzebuję. Jasno z tego wynika, że preferuję powieści, a już w szczególności wielotomowe sagi.
Z tego się wyrasta :)
Wczoraj przeczytałem krótką ksiażką "Ja, inny" Imre Kertesza. Świetne, niemal każde zdanie wywołuje albo jakieś przemyślenia, albo oo prost zachwyt nad sposobem przekazania treści. I ta świadomość, że pewnie jetem za tępy żeby przynajmniej połowę aluzji wyłapać :D
E tam, przecież warto czytać krótkie i długie formy...
Poza tym podejdźmy do tego takim sposobem myślenia jak Pascal o wierze w Boga...
Powieść - oczywiście różne są, niektóre bardzo "rozdrobnione" na wątki, ale generalnie jest to jedna całość. A co jeśli ta całość się nie spodoba? Albo będzie kiepskie zakończenie? Tyle nieciekawych stron. Takie rozczarowanie.
Zbiory opowiadań - w jednym miejscu różnorodność treści i formy, zawsze znajdzie się coś fajnego, a nawet jak się coś nie spodoba, to po prostu można to pominąć... Niestety to co się podoba często wydaje się być zdecydowanie za krótkie, bo chce się przedłużyć czas delektowania się...
Tak w ogóle to są historie, które idealnie wpasowują się w format rozbudowanej powieści(jak inaczej pisać epopeję?), są takie "skupione" dla mini-powieść/nowelę(np. Xavras Wyżryn, Piknik na skraju drogi) i takie na opowiadania(chociażby W leju po bombie).
Niestety zdarza się tak, że autor bardzo wszystko rozpisuje, zamiast zawrzeć to w opowiadaniu, albo w opowiadaniu musi poświęcać całe akapity na wprowadzenie w rozbudowany świat, zamiast pisać coś większego... Bardzo nie lubię obydwu, pierwsze doprowadził do perfekcji np. Martin, pisząc całe tomy, zamiast po prostu to opuścić i nie męczyć nikogo(kontrowersyjna opinia?), a druga opcja jest jak jakaś na siłę wpisana informacja kontekstowa w samą treść, która burzy akcję i nudzi.
Shadowmage <- jestem już na "S-F" Dukaja, ale poprzednie opowiadanie Nowaka "Amnezjak"(może coś kojarzysz) jest.. jakby z innej bajki, trochę nie pasuje do tego zbioru, tzn. jest w nim zdecydowanie za mało "science-". Oprócz tego, że w strasznie zawoalowany, dziwaczny(ok.. postmodernistyczny) i nudny sposób autor coś tam próbuje poruszyć, przekazać... o genezie tożsamości, tradycji, poświęceniu, kole życia? Imho tego opowiadania nie powinno być w tej książce :P
IMO jest to najlepsze opowiadanie w zbiorze :D
Jakby czegoś miało nie być, to bełkotliwego Przybyłka albo zupełnie nie sfowego Miszczaka.
No nie mogę po prostu :P Co jest takiego super w tym opowiadaniu? Jak dla mnie to jest ciężkostrawny miszmasz(w treści to jeszcze jest ok, a w każdym razie oryginalnie jest na fest) ale to jak to jest napisane... mogło być zdecydowanie bardziej skondensowane. Może przez to, że zasypiałem przy czytaniu, nie wiem o co tam do końca chodziło? A może takie było założenie autora, żeby zrobić mindfuck i interpretuj sobie, czytelniku, do woli(albo "do porzygu" biorąc pod uwagę jedną z estetyk w opowiadaniu)? Przeczytaj ponownie, boś za głupi na jeden raz?
Przybyłek faktycznie taki sobie, naiwne to(i takie Huberathowe?), ale Miszczak? Tu można być przynajmniej pod wrażeniem opisania medycznego aspektu... A czemu jest "zupełnie nie sfowy", jeśli mogę spytać?
"Amnezjak" jest świetny stylistycznie, nawiązuje do kilku koncepcji z różnych kręgów i ani przez chwilę nie wydał mi się nudny czy napuszony. Forma może wydawać się pogmatwana, ale rozwikłanie tego tak trudne nie było.
No dobrze, Miszczak jest sfowy na takiej zasadzie, jak "Władcy marionetek". Tyle, że Heinleinowi wyszło lepiej. Jakieś ufoki sterujące umysłami i wytwarzające wiarę? No bez jaj. Antologia w założeniach raczej miała być oparta na hard sf, a nie takich historyjkach o latających talerzach.
Przybyłkowi daleko do Huberatha. To jeden wielki bełkot z "JA JESTEM ZAJEBISTY" na pierwszym planie :)
Opowiadania są fajne, ale raz na jakiś czas. Ja akurat ich po Maladiach nie będę potrzebował na długi, długi czas.
Liczę na to, że Pan Lodowego Ogrodu II wkręci mnie całkowicie, tak jak to zrobił Wiedźmin oraz Harry Potter.
Długie serie są fajne, zżywa się z bohaterami, towarzyszą nam przez bardzo długi czas. Ale ile jest wielotomowych serii godnych polecenia? Można je chyba policzyć na palcach dwóch dłoni.
Opowiadania to świetna forma przekazu, King na przykład w opowiadaniach ma lepszą średnią niż w powieściach. Krótkie historyjki mu wychodzą, bo nie psuje w nich zakończeń. On nie lubi uśmiercać swoich powieściowych bohaterów, więc prawie zawsze znajdzie się wyssane z palca zakończenie, byle wyszło na dobre. A w opowiadaniach nie ma z tym problemu, trup w nich ściele się gęsto, nie wymyśla na siłę rozwiązań z sytuacji bez wyjścia, a same pomysły na te historyjki ma ciekawe.
Dobrych serii jest bardzo mało, dobrych książek są gejzyliardy :)
Trafiłeś może po prostu na kiepskie zbiory opowiadań, jeżeli przez nieudany kontakt z danym gatunkiem, rodzajem literackim, skreślasz całą resztę, to zaraz nie będziesz miał co czytać, bo uznasz po przeczytaniu jakiegoś średniaka, że cała reszta z tej grupy do Pottera nie ma startu, gorsze od Christine, słabsze od Wieśka.
Potwierdzam, King ma zajebiste opowiadania (na razie 3 zbiory przeczytałem). Szarzasty - przeczytaj coś :)))))))
Nie skreślam, ale przez dłuższy czas nie będą mnie one interesowały.
W VI Tomie jedna z tutejszych osób ucieszy się z pewnego powodu. :P
Szarzasty bo się whiskas skończy :)
Raziel ale dlaczego przez dłuższy czas, opowiadania przez miesiąc nie dojrzeją jeżeli je odstawisz :D
Skoro były kiepskie, to prędzej powinieneś sraczki od nich dostać niż się nasycić.
Nie były dla mnie kiepskie. Nigdzie tak nie napisałem. Stwierdziłem tylko, że wiedźmińskie opowiadania mnie urzekły, a inne nie. W Maladiach można znaleźć interesujące opowiadania, niektóre baśnie też mi się podobały, tak samo jak Łowcy Głów. Jednak opowiadania są dobre jako urozmaicenie. Chyba, że są czymś pokroju zbiorów Ostatnie Życzenie oraz Miecz Przeznaczenia.
Z racji, że są krótkie, człowiek nim się rozkręci i zdąży ze wszystkim trwale zapoznać, ma już dawno dane opowiadanie przeczytane.
Metallica - The Call of Cthulhu leci w tle, można czytać opowiadanie Lovecrafta o tym samym tytule ;)
Shadowmage <- Kurczę, mi właśnie te stylistyczne pomieszanie nie przypadło do gustu... to co z tego wyszło jest jak mieszanka wielu barw, a wtedy wychodzi taka szaro-brunatna breja... Sam setting mogę znieść(dla mnie to jakiś absurdalny surrealizm, chyba zacznę zapisywać sny...), ale poirytowały mnie te postmodernistyczne wstawki jak z prac naukowych(pieprzone przypisy! Borges do kwadratu), ot tak, przerywa się dziwaczną akcję i czytaj pracę naukową teraz, mój drogi czytelniku. Może jeszcze w powieści takie coś przełknąłbym, jako coś dzielącego duże rozdziały.
Szczerze mówiąc, to ja właśnie w tym opowiadaniu nie widzę wiele hard s-f(skoro takie było założenie)... przecież to jest jakaś fantasmagoria literacka, a nie sci-fi :)
Fakt, że gdy u Miszczaka doszedłem do momentu rozjaśniającego to i owo, zwątpiłem(nie dość, że miałki, to był podobny chociażby u Oramusa i innych), ale oprócz tej bzdury, aspekt medyczny i teoria są przecież 'hard' :P
Biorąc pod uwagę te założenie, to "Pseudaki" Majki też nie bardzo pasują(bajka o kotach i duchach).
Z tym Huberathem u Przybyłka, to tak mi się skojarzyło, chodziło mi o podobne klimaty... styl i setting quasi-starożytny jak w "Drugiej podobiźnie...", takie parafrazowanie opowieści oraz eschatologia jak w "Gnieździe światów".
Nie wiem czy dam radę jeszcze dzisiaj skończyć Dukaja, w każdym razie tom jest bardzo dobry, szkoda tylko tych kilku bardziej luźnych i mało "hard" opowiadań.
Najbardziej podobały mi się:
-"Smutek Parseków" Zbierzchowskiego - narracja pierwszoosobowa świetnie wykorzystana
-"Ciśnienie ewolucyjne" Guetsche - ma taki popkulturowy klimat jak choćby Neuromancer :P Fajnie się czytało i niezły warsztat.
-"Otchłań ptaków" Jaworowskiego - treściwe, a religijna postawa przedstawiona poważne, bez jakiejś metafizyki jak to często bywa
-"Godzina nadawania" Cetnarowskiego - sam koncept już klasyczny, ale narracja jest super(nie wiem kiedy cieszyłem się na widok zapisanej całej strony, bez ani jednej "wyrwy" w tekście). Z treści wynikałoby, że powinno być właściwie bardziej przybijające niż "Droga" czy nawet taki "Dr Bluthgeld", ale jednak jest o mniejszej mocy, może gdyby miało większą objętość i więcej szlifu?
Chyba zainteresuję się tymi autorami...
Opowiadania Kosika, Protasiuka, Miszczaka i Szydy miały potencjał, ale albo go specjalnie nie rozwinęli(Kosik-zgrabnie napisane, ale sama opozycja utopijne ideały-postęp to wojna, słaba; Szyda-trywialne zakończenie, niewiarygodni "bohaterowie"), albo poszli naiwną drogą(Miszczak-wiadomo, Protasiuk-tak, transfer umysłu zakończony w 95% LOL).
jaka ksiazke lema polecacie? poki co czytalem tylko cyberiade i jest przyjemna, ale wymagajaca, wszystkie ksiazki tego autora sa takie?
adrem -> możesz spróbować Dzienniki gwiazdowe, podobne do Cyberiady w tym, że ciekawe i poważne przemyślenia autora podane są w nietypowej formie i z humorem.
adrem-->"Dzienniki gwiazdowe", "Głos Pana", oczywiście "solaris". Kilka dni temu przeczytalem "Niezwyciężonego", też dobry choć jak na Lema prosty.
HUtH-->Pewnie sporo to kwestia gustów jednak. Ja tam parę pomysłów z nauki widzę głęboko zaszytych u Nowaka, ale fakt, że nie one są na pierwszym planie. Tak czy siak mnie kupił, ale nikogo przekonywać nie będę na siłę :)
U Miszczaka te medyczne wytłumaczenia moim zdaniem naciągane i pretekstowe :) Znaczy w sumie samo opko sympatyczne, ale nic więcej. Co do Zbierzchowskiego i Cetnarowskiego zgoda. A Jaworowski był moim faworytem jak robiłem selekcję opowiadań debiutanckich do tego zbiorku :) Ogólnie jedna z lepszych antologii ostatnich lat.
A, Dukaj też bardzo dobry, żeby nie było.
Shadow <- Nie chcę się już bawić w jakieś analizy, w każdym razie taka typowa technologia jest naprawdę głęboko zaszyta, dla mnie tak głęboko, że nie czuję w tym sci-fi... ale inne nauki... są, w końcu same te wstawki w stylu naukowym o tym świadczą. Tylko ja nie wiem czy to ma być wciąż s-f, czy taką dość radosną twórczość, w której raz czy dwa jest wspomniane o serwerach(chyba?) można zaliczyć do s-f?
Ciężka sprawa, nie dziwę się, że wrzucili te opowiadanie dopiero przed Dukaja :P
Mam do was pytanko, skąd bierzecie książki, tz. najczęściej kupujecie czy wypożyczacie?
Adrem-> Możesz zacząć czytać "Bajki Robotów" , "Dzienniki Gwiazdowe", "Solaris" to jedna z cięższych według mnie, więc lepiej zacząć od tych pierwszych dwóch :)
Razor_247 -> Ja też kupuję :p
HUtH-->technologia? stawiasz ją jako synonim sf?
RaZoR_247-->kupuję, dostaję do recenzji, szabruję okazje i tanie książki :)
Możecie powiedzieć mi z jakiej książki było opowiadanie Lema o gościu, który
spoiler start
widział "kopie" samych siebie na statku kosmicznym?
spoiler stop
Mam do was pytanko, skąd bierzecie książki, tz. najczęściej kupujecie czy wypożyczacie?
właściwie to tylko kupuję, jednak zazwyczaj to w antykwariatach. Ewentualnie poluję na jakieś zajebiste promocje w księgarniach. Jeśli już chcę kupić konkretny tytuł to najczęsciej kupuje hurtowo w arosie bo tanio.
Ogólnie to chyba ten watek ma na celu gromadzić nie tyle czytelników, co zbieraczy książek:F więc wiadomo, że większość bedzie je kupować na wlasność
[294]
"Dzienniki gwiazdowe" i to nawet pierwsza podróż w książce dotyczyła tego wlasnie wątku:F
Shadow <- nie jako synonim, w żadnym razie, bez tego całego - mówiąc bardzo w skrócie - filozofowania, to nie ma s-f. Ale na dzień dzisiejszy myślę, że jeśli nie ma prawie wcale też czegoś związanego z techniką(bardzo szeroki obszar), to ciężko nazwać to stricte s-f, a szczególnie hard s-f... A Amnezjak jest jak jakaś fantazja antropologa, a w każdym razie ja nie doszukałem się jakichś konkretów tyczących się techniki... Dla mnie to opowiadanie mogłoby się znaleźć w jakimś tomie pt. wizje alternatywne i wyśnione(chyba coś takiego było?), uznałbym je za opowiadanie surrealistyczne, w którym autor bawi się pewnymi elementami fantastyki(w tym s-f).
To opowiadanie nie trafiło w moje gusta, fakt, głównie przez estetykę(czy ich miszmasz), niepotrzebną rozciągłość i pewne cechy post-mo: zabawa formą, estetyką, gatunkiem, gra z czytelnikiem... Na pewno będę pamiętał to opowiadanie za to, że było "bez sensu"(:P), ale nie podoba mi się i jak dla mnie, nie powinno go być w tym zbiorze.
Razor <- Biblioteki. Potem(i rzadko) ze sklepów tylko jak jest promocja. Nigdy w ciemno. No i prezenty :)
Ciekawa promocja się szykuje 15 kwietnia. Mianowicie Książka za 1zł
Więcej informacji:
http://kodyrabatowe.pl/strony/ksiazka-za-1zl-edycja-ii#o-promocji
Istotna informacja na początek: skorzystać z oferty będzie mogło pierwszych 200 osób.
Czyli jeśli będę 201 to mi naliczą cenę normalną i nie będę mógł się z tego wycofać?
dobra, mam
Kod będzie miał limit użyć równy 200. W trakcie zakupów w koszyku pojawi się informacja, czy kod rabatowy obniżył cenę. Będzie to też widoczne w podsumowaniu zamówienia. O ostatecznej cenie książki dowiemy się zatem przed złożeniem zamówienia
jeśli są tu sympatycy twórczości Jacka Piekary, to zainteresowanych zapraszam tutaj:
http://allegro.pl/jacek-piekara-komplet-ksiazek-i3170594920.html
[297]Świetna promocja, podejrzewam jednak, że prędzej szóstkę trafię w totka niż uda mi się z niej skorzystać :D
Widzę dyskusję o Dukaju. Jak się ma Lód do jego twórczości? Bardzo mi się podobał (pomimo początkowych trudności) i chętnie bym coś tak dobrego jeszcze od niego przeczytał, ale co jestem w księgarni, to tylko Wroniec i jeszcze jedna z książek, czarne oceany chyba, a te z opisu nie zachęcają.