Rozczarowanie perfekcją, czyli Dead Space
Wreszcie znalazł się ktoś mądry na gameplay’u co dostrzegł że Dead Space to żaden survival horror tylko zwykły shooter. Ile ja się nagadałem żeby to ludziom uświadomić, ale żaden mnie nie słuchał. Idą w zaparte i wypisują głupoty jak chodź by w tym artykule na głównej stronie. Dlatego strasznie się cieszę, że znalazła się chociaż jedna osoba, która podziela mój pogląd.
Odkrywanie ameryki :). Dead Space trochę klimatu grozy ma w niektórych momentach, ale faktycznie to jest głównie shooter, to nie jest nic nowego, a dwójka jest jeszcze bardziej shooterem tpp niż jedynka. Who cares? Ważne że gra się świetnie.
To jakim gatunkiem dokładnie jest jakaś gra, tak naprawdę nie obchodzi nikogo poza marketingowcami.
Ja zazwyczaj staram się nie spierać o gatunki gier, to tylko nomenklatura albo kwestia typologii. Wiem tylko tyle, że Dead Space nie jest straszny a był sprzedawany jako "next big thing" w survival horrorach. Zresztą ten gatunek od dawna przymiera śmiercią kliniczną i nikt nie chcę go odłączyć. Hmmm. To niepoprawne politycznie porównanie. Nie chodzi o odkrywanie Ameryki Kłosiu. Wciąż uważam, że DS jest fatalnym shooterem z brakiem jakiejkolwiek dynamiki, nie mówiąc o poziomie trudności. Myślę, że istnieją konsumenci, którzy poszukują danego gatunku gier vel strategii albo symulatora obierania ziemniaków - jak ja.
Jedynka jeszcze próbowała być straszna, dwójka już mniej, a nadchodząca trójka już wcale. Co nie znaczy, że gry gry są słabe, bo na pewno nie są.
Tego nie powiedziałem Kęsik. Jako shooter i survival horror to trochę słabe, ale jakość wykonania jest niemalże perfekcyjna. Czegoś po prostu brakuje.
powiedzcie mi moi narzekacze co was by usatysfakcjnowało? Co musiałoby się stać, żebyście przed monitorem osiwieli ze strachu? Przecież KAŻDY zabieg stosowany przez twórców już kiedyś gdzieś był.
@Scott P.
Raczyłbym się z Panem niezgodzić. :) Nie uważam, iż nazwyanie Dead Space (z naciskiem na pierwszą część) "survival-horrorem" jest błędem. Sprawy nie ułatwia także swoista transformacja serii, gdzie zamiast straszenia mamy już typowego shootera. Co nie zmienia faktu, że jeszcze w 2008 roku "jedynka" była całkiem sensownym "survival-horrorem".
@NewGravedigger
Przede wszystkim jest to powrót do formuły z oryginalnego Dead Space'a. :) I może nie "osiwieli ze strachu", a faktycznie troszkę przestraszyli.
Silent Hill 2, Spec Ops: The Line, Psychonauts i Limbo odrobinę. Poza tym jestem nieco odporny na wywoływanie we mnie strachu czymś nierealnym w filmach czy grach. Bardziej chodzi o niepokój, uzmysłowienie sobie tego, że wszystko jest umowne. Nie będę zdradzał tutaj fabuły Silent Hill 2, ale zakończenie zupełnie mnie przeraziło.
W silent Hilu bardziej straszyło toporne sterowanie, bo drętwe poruszanie się plus koszmarna praca kamery skutecznie utrudniały walkę czy ucieczkę. Na początku straszyło też radio, ale po 2 godzinach gry człowiek przyzwyczajał się do niego.
W resztę nie grałem
Straszy koniec a raczej końce. Wszystko co dzieje się w Silent Hill 2 jest tylko projekcją udręczonego umysłu Jamesa. Porzucenie kogoś tylko dlatego, że jego biologiczne ciało ulga wolnemu rozkładowi. Jakie z tego wychodzą konsekwencje? Jesteśmy tylko marionetkami biologii i chemii itd. Strach to raczej głęboka obawa niż przerażenie, to miejsce zostało zamienione przez przemysł rozrywkowy.
Tak się złożyło, że dziś ukończyłem pierwszą część Dead Space, odkopaną parę dni temu na Steamie (tak, myrmekochoria, nie zrobiłem jak powiedziałem przy okazji artykułu o FC3 i nie zainstalowałem Spec Ops). Pominę kwestie techniczne, które według mnie stoją na wysokim poziomie a gra bardzo podoba wizualnie mi się mimo ponad 4 lat na karku. Widzisz, u mnie to działa trochę inaczej. Ogólnie nie lubię horrorów, ponieważ łatwo mnie przestraszyć i generalnie nie lubię się bać. Dlatego Dead Space podczas pierwszych 3-4 rozdziałów potrafił sprawić, że podskoczyłem właśnie takimi tanimi sztuczkami. Sam klimat sprawiał, że początkowo z napięciem mijałem winkle. Później się przyzwyczaiłem, tak to już bywa. Także dla mnie DS początkowo był takim survival horrorem, który z kolejnymi rozdziałami zmienił się w shootera z lekką i przyjemną dozą niepokoju.
Tu chodzi o odbiorców... Nie jestem dzieciakiem, ale nie przywykłem do bycia straszonym w filmach/grach, nie jestem odporny jak niektórzy. Macie prawo narzekać na Dead Space, że miał być horrorem, a nie jest. Jednak jest pewna grupa ludzi, dla których przeżywanie tej gry było bardziej intensywne ;)
Zastanawiam się jak widzielibyście dobry, grywalny horror SF. Autorze, zgaduję, że postawiłbyś na sugestywniej zbudowaną historię, bardziej wyraziste i przerażające pod względem psychologicznym postacie.
Poza tym znów bardzo fajny artykuł.
Już od dawna powtarzałem, że Dead Space nie jest niczym innym jak tylko shooterem z zerżniętą z System Shocka 2 fabułą i z nieudolnymi próbami straszenia gracza. Ale za to cholernie dobrym shooterem, bo przeszedłem go 4 razy pod rząd na wszystkich poziomach trudności i miałem ochotę na więcej :P Jakoś się złożyło, że nie grałem jeszcze w DS2, miałem se kupić na Xboxa ale wciąż jakoś inne tytuły mnie przyciągały.
myrmekochoria - dzięki za polecenie Spec Opsa w komentarzach pod Far Cryem 3, pograłem w niego trochę i byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony, szkoda tylko że sesja mi się zbliża i ostatni raz pograć dłużej miałem okazję w to z tydzień temu :(
Scott > Idą w zaparte i wypisują głupoty jak chodź by w tym artykule na głównej stronie. Jak rozumiem głupotą nazywasz napisanie (o tu: https://www.gry-online.pl/opinie/2013-rokiem-gier-science-fiction-na-jakie-tytuly-warto-czekac/z037f), że w dwóch do tej pory wydanych Dead Space'ach jest obecny klimat horroru i zaszczucia. Bo przecież dokładnie wiesz, co czułem, gdy w te gry grałem i według Ciebie na pewno nie mogłem się przestraszyć tu czy tam. Fajnie :) (chyba, że nie chodzi o tekst o grach s-f - chętnie się zatem dowiem kto i gdzie ponawypisywał głupoty)
Co do tekstu: zgadzam się w dużej mierze z opisanymi wadami/cechami gry, z tą różnicą, że nie postrzegam tych rzeczy w negatywnym świetle. Lubię takie pozszywane z cudzych patentów potworki, pod warunkiem, że w ogólnym rozrachunku prezentuję się okazale. A oba DSy u mnie są na 8+, bo to kapitalne produkcje są i tyle.
EDIT: Dodam jeszcze, że zapożyczenia w DS mi nie przeszkadzają, bo gra jedzie na motywach filmowych, a kosmicznego horroru z kina w grach niewiele. Jedyne gry, które zrobiły straszaka w kosmosie lepiej, to AvP z 1999 (kampania marine'a) i System Shock 2 (podobno, niestety nie grałem). Jeśli o jakimś zacnym tytule zapomniałem, to przepraszam :P
Jesli nie baliscie sie powrotu na Ishimure w dwojce albo tego psychodelicznego klimatu w przedszkolu ( muzyczka z dziecinnych zabaweczek i ta chora scena z niemowlakiem mutantem przytulajacym sie do matki i rozrywajacym ją na kawalki) to ja nie mam pytan...Jestescie nie normalni.
Dla mnie oba DSy to swietne gry...Chociaz koncowka dwojki jest slaba, przegieli z iloscia nekromorfów..n
Dead Space nie jst straszny, jest powtarzalny a więc i nudny. Czy to dobra gra? Nie, jeden z moich większych zawodów.
Amazin_Maurice dzięki za miłe słowa. Każdy strach jest indywidualny, więc ciężko byłoby ciężko się spierać. Ja zazwyczaj piszę z swojej perspektywy. Ja boję się rzeczywistości w grach bardzo, dlatego uwielbiam Silent Hill 2 czy Psychonauts. Poza tym gra jak powiedziałem jest perfekcyjna, ale czegoś w niej brakuje. Czeka zatem Cię jeszcze wędrówka przez Dubaj? Zazdroszczę. Tam można odnaleźć horror. Jeżeli miałby być shooter sf., to stawiałbym na fabułę z udziałem problemów związanych z technologią i manipulowaniem kodu genetycznego - ale to strzał bardzo słaby.
Chudy The Barbarian ciesze się, że mogłem polecić. Spec Ops naprawdę jest tego wart. Nie czytaj niczego na jego temat póki go nie skończysz. Znajdziesz trochę wolnego czasu to graj. Mi aspekt strzelania średnio podszedł w Dead Space, ale lewitujący piły tarczowe jako broń to zawsze dobry wybór.
Sekret_mnicha zgadzam się, że kampania Marinsów w AvP była najlepsza. Wytknąłem to Dead Space, ponieważ widziałem już zbyt wiele takich filmów i gier, więc pewnie był to mój zły czynnik
Sir Qverty widywałem gorsze rzeczy od scena z dzieckiem, ale jak pisałem w tekście, ta brutalność ma jakiś dziwny pierwotny sens.. Niestety nie grałem w drugą część jeszcze
Horror? Nie. Choć wg marketingu powinien nim być.
Straszak z wyskakującymi paskudami? Tak.
Materdea > A ja raczyłbym się z Panem nie zgodzić. Bo przetrwanie w tej grze to żaden problem. Dead Space jest tak skonstruowany, że mamy pod dostatkiem amunicji, pieniędzy, apteczek, miejsca w ekwipunku, miejsc gdzie możesz zapisać stan gry i od początku dysponujemy bronią, która jest w stanie posłać do piekła wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka. Szczątki nektromorfów też można użyć jako broni. A skoro mowa o przeciwnikach to nie grzeszą oni inteligencją, ich zachowanie bazuje na dwóch może trzech skryptach. Przeważnie wystarczy stać w jednym miejscu by posłać do piachu całe ich hordy. Do tego z góry można przewidzieć miejsce i czas w którym dojdzie do ataku. Jasne że na początku gry tego wszystkiego się nie dostrzeże, ale po godzinie, dwóch a tym bardziej trzech już tak. Tak więc w Dead Space nie ma mowy o jakimkolwiek elemencie zagrożenia, napięcia, grozy czy konieczności żonglerki swoimi zasobami, a skoro gra tego nie posiada to nie można jej nazwać survival-horrorem.
fsm > Tak nazywam to głupotą, a uzasadnienie znajduje się w powyższym tekście. Może gdybyś zaznaczył tak jak g40st, że to co piszesz to tylko Twoja osobista ocena DS 3 to być może bym to przemilczał. Tak jak to zrobiłem 31 grudnia gdzie też zabrałeś głos na temat DS 3 i też walnąłeś gafę, która wynikała z niewiedz (przynajmniej mam taką nadzieje). Ale skoro tego nie zaznaczyłeś to tylko robisz ludziom wodę z mózgu.
Jeśli uzasadnienie tego, dlaczego nazywasz moje tekstu o DS głupotą, ma znajdować się w Twoim powyższym poście, to jakoś go nie widzę. Nie napisałem, że DS jest survival-horrorem. Napisałem, że w do tej pory w grze były mocno obecne elementy horroru (obleśne potwory, mroczne korytarze, słaba jednostka kontra armia nadnaturalnych wrogów, straszące znienacka scenki) i że sprawdzało się to podczas gry w pojedynkę. Teraz najprawdopodobniej gra będzie już tylko strzelaniem do potworów i nie będę się niepokoił podczas łażenia po stacji/planszy/czymkolwiek. A tak było do tej pory. I nie możesz się z tym kłócić, bo... nie. Tak odbieram tę serię i już. I nigdzie nie naginam faktów. I ciekawi mnie bardzo, jaką gafę wynikającą z niewiedzy popełniłem 31 grudnia. Zapewne chodzi o tekst o najbardziej oczekiwanych grach 2013, ale szukam, szukam i nie widzę. Oświeć mnie :)
Poza tym, skoro to ja jestem autorem tekstu, to chyba oczywiste, że pisze o swoich odczuciach? Redakcja je zatwierdza i publikuje, ale one są MOJE :)
Scott
zagraj na poziomie wyższym niż normal, to zobaczymy, czy dalej DS będzie banalną grą
dla mnie IShimura zawsze będzie kojarzyć się dobrze, obok Silent Hill i Racoon City
wolę Dead Space o wiele bardziej niż jakieś tam Residenty, shooter nie shooter gra jest dobra i tyle
fsm > Zacznę od tego błędu wynikającego z nie wiedzy.
"Jako gracz, który unika grania w sieci i stroni od kooperacji, patrzę ze zmarszczonym czołem na zmiany, które mają pojawić się w Dead Space 3."
Przecież od czerwca wiadomo było, że kooperacja nie jest obowiązkowa i że tryb co-op będzie się różnił od trybu singleplayer. Kampania dla pojedynczego gracza ma wyglądać tak jak w drugiej części.
Obejrzyj sobie to http://www.gametrailers.com/full-episodes/iozyyz/gt-tv-dead-space-3
poszerzysz sobie wiedzę na temat DS3.
"Nie napisałem, że DS jest survival-horrorem."
Napisałeś tylko użyłeś innych słów, cytuje: "która stawia pod znakiem zapytania klimat horroru i zaszczucia, znany z poprzednich odsłon."
Więc moje uzasadnienie jest jak najbardziej trafne.
"Teraz najprawdopodobniej gra będzie już tylko strzelaniem do potworów i nie będę się niepokoił podczas łażenia po stacji/planszy/czymkolwiek. A tak było do tej pory."
Jak można odczuwać niepokój wchodząc do tej samej rzeki po raz trzeci i robić w niej dosłownie to samo co wcześniej, czyli strzelać do potworów.
NewGravedigger > grałem w Dead Space 1 i 2 na najwyższym poziomie trudności i żadnego problemu z ich ukończeniem nie miałem. Nawet sobie specjalnie kłody pod nogi rzucałem by jeszcze bardziej utrudnić zabawę, ale nic to nie pomagało wciąż szedłem naprzód, a przeciwnicy padali jak muchy. Za duże fory ta seria daje graczowi, (o których wspominam w poście do Materdea) by nekromorfy stanowiły jakiekolwiek zagrożenie.
Scott > Ale przecież w tym nowym, wczorajszym tekście napisałem, że coop jest bonusowy (na szczęście). I mogę ze zmarszczonym czołem patrzeć (kto mi zabroni?) na dodanie kampanii dla dwóch graczy do trybu fabularnego, który stawiał na samotną eksplorację gry, bo może to w dużej mierze oznaczać zmiany, które mi nie przypasują (autorzy obiecują, ale co z tego?).
EDIT Jeśli oczywiście okaże się, że kampania w DS3 jest równie sympatyczna i ekscytująca, co w DS2, to odszczekam wszystkie obawy, marszczące się czoła etc., bo najwyraźniej nie było powodu do narzekania na zapas.
---
użyłeś innych słów Dokładnie. Celowo zresztą... Ja odbieram DS jako horror+strzelaninę (część pierwsza) i strzelaninę+horror (część druga). I odczuwałem niepokój podczas grania w DS1 i DS2, stąd też chciałbym nadal choć trochę się "poprzestraszać" grając w DS3 i nie otrzymać jedynie strzelaniny. Nie widzę tu ani błędu, ani sprzeczności.
Wciąż też nie dowiedziałem się, jaką gafę popełniłem :)
Ogólnie rzecz biorąc - w temacie horrorów z Tobą się gadać chyba nie da (vide: Dead Space i Cabin in the woods), bo najwyraźniej zbyt dużym uwielbieniem darzysz ten gatunek i lubisz dyskutować, choć uważam to w dużej mierze za bezcelowe (w sensie: dyskusja dla samej dyskusji). Komu się gra/film podoba, temu będzie się podobać, niezależnie od tego, czy uznaje go za horror czy strzelaninę, komedię czy pastisz.
Dziękuję zatem i nie kontynuuję tematu, bo już mi się nie chce (a i tak pewnie Cię nie przekonam do swoich racji choćby po części... :P)
PS a skoro lubisz się czepiać... "niewiedza" pisze się razem :)