Elite: Dangerous - powrót legendarnego symulatora kosmicznego na 30-lecie serii
Pytanie - elite będzie dla prawdziwych hardcorów jak X3 czy bardziej lajtowa? X3 ma ogromny potencjał i nieskończoną liczbę możliwości, ale jest tak zajebiście pogmatwana, że bez spędzenia kilku tygodni z grą i internetowymi poradnikami sensownie grać się nie da. Naprawdę długo się z nią męczyłem i o ile dużo rzeczy ogarnąłem, to wciąż wielu nie rozumiałem, albo wymagały poświęcenia grze sporej ilości czasu (i w końcu odpuściłem). Więc o ile wielka swoboda itd. są fajne to w nadmiarze bolą zęby...
Mam nadzieje że na konsole też wyjdzie... a to o czym piszą to może być konkurent Star Citizen... przyszły rok zapowiada się miodnie :D
Kilka uwag na szybko:
Galaktyka w Elite: Dangerous, tak jak w poprzednikach będzie generowana proceduralnie, a nie losowo. To ogromna różnica. Właściwie będzie tylko jedna gra - galaktyka wygenerowana na centralnym serwerze producenta, więc nie ma mowy o generowaniu za każdym razem innej, losowej galaktyki. Chodzi o to, że poza systemami centralnymi (core systems), które będą dopieszczone ręcznie, wszystkie pozostałe systemy planetarne będą tworzone na podstawie zaawansowanych algorytmów, które uwzględniają masę różnych parametrów, praw, zasad, możliwości. To od jakości tych algorytmów zależeć będzie atrakcyjność tych 100 miliardów wygenerowanych systemów. A David Braben nie raz pokazał, że jest mistrzem generowania proceduralnego. Tym razem oczekiwania są tak ogromne, że z góry zapowiedział, że content startowy gry będzie tylko ułamkiem tego, co zamierza do niej dodać w dalszych miesiącach i latach.
W zapowiedzi zabrakło chyba najistotniejszej informacji, że esencją E: D ma być dynamiczny wszechświat "przechowywany" na serwerach FD, kreowany w dużej części przez tysiące graczy, przez co gra staje się swego rodzaju instancjonowanym MMO (na razie jest zapowiadane max 32 graczy w jednej instancji, pewnie z czasem ta liczba będzie się zwiększać). Jednocześnie będą osobne tryby single player online lub offline (lokalny wszechświat).
Na oficjalnym forum autorzy zbierają pomysły i oczekiwania graczy. Spora część została już potwierdzona, ale wciąż jest bardzo wiele niewiadomych. Gra pozostanie przede wszystkim space-simem z naciskiem na symulację, która ma być oparta na fizyce newtonowskiej z elementami fly-by-wire. Walka ma być dużo bardziej efektowna niż we Frontierze i oparta przede wszystkim na umiejętnościach gracza. Będzie też dużo więcej możliwości uzbrojenia, ekwipunku, konfigurowania i personalizowania statków.
Pozostanie charakterystyczny dla marki sposób szybkiego podróżowania pomiędzy systemami poprzez skoki w nadprzestrzeń, dzięki któremu podróż nawet pomiędzy bardzo odległymi systemami nie będzie udręką (praktycznie jedynym ograniczeniem będzie zasięg napędu oraz paliwo). Gra ma też zachować intuicyjność rozgrywki poprzedników, tak więc raczej nie obawiałbym się setek ekranów informacyjnych, tabelek i statystyk rodem z serii X.
Sama galaktyka ma być, tak jak we Frontierze, bazowana na Drodze Mlecznej, z uwzględnieniem ostatnich odkryć. Będzie spory nacisk na wiarygodność kosmosu (nie będzie to "kosmiczne fantasy" jak większość space-simów). Będą charakterystyczne ciała niebieskie - gwiazdy i planety różnych typów, księżyce, komety, asteroidy, itp. Całość mająca swoje szczegółowe fizyczne modele, tak więc jeśli na ekranie widzimy jasny punkcik opisany jako Ziemia, to możemy tam polecieć, zrobić rundkę wkoło równika, a w przyszłości (planowane rozszerzenie) wylądować w kosmicznym porcie w jednej z ziemskich metropolii. Nacisk na oddanie skali kosmosu ma być bardzo duży.
Więcej szczegółów na oficjalnym forum:
http://forums.frontier.co.uk/forumdisplay.php?f=32
W lutym 2014 będę uczestniczył w 2 turze zamkniętych beta-testów to będę mógł napisać jakieś konkrety.
ciekawe czy tak jak w serii X będzie można budować własne stacje kosmiczne i budować kopalnie na asteroidach... jak na razie 25 statków to trochę mało, ale gra bardzo podobna do X3...
Wolałbym odrodzenie Freelancera, ale z Elite, również będę zadowolony. Nadzieje mam spore. Jakoś nie potrafię znaleźć space sima, który by przywrócił mi magię tego gatunku.
@Mister Daidos
Mam nadzieje że na konsole też wyjdzie...
IMO zbyt niszowy gatunek, żeby miało to sens. Wersje konsolowe siłą rzeczy zwiększyły by koszta produkcji, a z zainteresowaniem byłoby raczej cienko.
A czy w kosmosie nowego Elite z "fizyką Newtonowską" ta fizyka pozwoli na rozchodzenie się dźwięku w próżni?
Chyba na żadną grę tak nie czekałem jak na kontynuację Elite/Frontiera. Przy Frontierze na Amidze i "wczesnym pececie" spędziłem jakieś absurdalne godziny :) To naprawdę była gra totalna, prawdziwy "sandbox" - tylko nie ograniczony do miasta czy jakiejś krainy ale "tylko" do wszechświata...
Demilisz -> E tam. O ile Star Citizen nie wiem czy poza PC został zapowiedziany o tyle Elite na obie konsole zdaje się ma być.
@Saed
Racja, dzięki :)
@Yancy
Star Citizen będzie bliżej Freelancera niż Elite, choć raczej tego oryginalnego FL-a, a nie okrojonej przez Microsoft wersji, która ostatecznie trafiła do sprzedaży
@Emiliano666
Nie, przynajmniej w dniu premiery. Potem pojawi się możliwość kupowania nieruchomości kosmicznych, więc kopalnie by mnie nie zdziwiły
Adrian Werner -> Czekam na obie i to niezwykle niecierpliwie :P Bardzo brakuje mi tej możliwości zanurzenia się w ogromie galaktyki i swobody poczynań.
O Star Citizen o tyle więcej można się dowiedzieć, że filmiki są bardziej zaawansowane, więc pewnie i postęp prac nad grą - również.
Jeżeli Star Citizen okaże się bardziej rozbudowaną wersją Freelancera - super. Z grubsza - tego oczekuję. Ale Elite też miło wspominam z czasów amigowych.
X jakoś mi nigdy nie siadł.
@ Pan Dzikus
O fizyce newtonowskiej pisałem w nawiązaniu do symulacji lotu. Dźwięk w kosmosie to powszechnie akceptowalne "kłamstwo", nikt nie oczekuje akurat realizmu w tym względzie. Podobnie z przeciążeniami przy ogromnych prędkościach, skokami w nadprzestrzeń, itp. Dobry świat SF musi być wiarygodny, ale nie koniecznie w pełni realistyczny.
Świat SF w którym rozchodzi się dźwięk w próżni nie jest ani dobry ani wiarygodny. Jak można mówić o "dobrym" świecie SCIENCE Fiction w którym nie są zachowane nawet podstawowe prawa fizyki?
Pan Dzikus => Wiekszosc ludzi zdaje sobie sprawe z problemu z dzwiekiem w grach/filmach/serialach, ale malo kogo bawiloby ogladanie niemych okretow w bitwach kosmicznych. Pokaz mi jeden przypadek, kiedy developer albo rezyser trzymal sie takmocno praw fizyki. Dla takich hardkorow jak Ty polecam po prostu wylaczyc glosniki :)
Moze ktos w koncu wpadnie na to by pozwolic na wycieszenie zewnetrznych zrodel dzwieku w space simach. Tak, by ludzi mogli slyszec dzwieki z kabiny, ale nie slyszec dzwiekow z zewnatrz. Tyle, ze osob zainteresowanych takim rozwiazaniem pewnie jest bardzo malo. Niektore gry mozna by bylo zmodowac by osiagnac taki efekt, ale nawet w zasypanej skryptami i modami serii X nigdy nie widzialem czegos takiego. To oznacze, ze chyba bedziesz musial wylaczyc te glosniki albo uzyc wyobrazni :)
nie wiem, czy można mówić o powrocie w wielkim stylu gry, o której już mało kto pamięta, a grali nieliczni z obecnych szeregów graczy... zresztą podobnie buńczuczne zapowiedzi towarzyszyły serii X, a wyszło jak wiadomo, tak sobie. Zresztą Elite zyskał miano legendy ze względu na czas w którym się pojawił (kto jeszcze na Amigach marzył o eksploracji tak dużych połaci kosmosu?) Teraz taka możliwość dupy nie urywa, podejrzewam, że skończy się na przyzwoitym symulatorze.
@ Pan Dzikus
Coś dla ciebie:
http://forums.frontier.co.uk/showthread.php?t=4221
Zagłosuj, wypowiedz się, przekonaj sceptyków, a może zobaczysz w grze opcję "realistic sound".
Dobra panie dzikus czepiasz się PAN bez sensu jakoś dziwnie , teraz spróbuje uprawdopodobnić Ci że dźwięk w kosmosie da się słyszeć
Wystarczą do tego np: laserowe lub inne o bardziej tajemniczej nazwie ( wymyślonej już dawno w świecie space simów w którym to świecie nauka wyprzedza o stulecia obecnie naszą wiedzę, a nieznanej jeszcze na ziemi) detektory. Detektory czy jak je tam kto chce nazwać przetwarzające wszelkie zmiany w kształcie i fizyce obiektów ( odczytywanie dzwięku np: z drgania szyb takie urządzenia podsłuchowe już istniejące ) A zmiany te odpowiednie algorytmy okrętowego/statkowego zawansowanego AI wykryją, zaanalizują, zinterpretują i poskładają to odzwierciedlenie w jedną całość i prześlą na głośniki pilota pojazdu w formie dźwięku.Da się słyszeć gwiazdy to da się też słyszeć zmiany ciągu i wystrzał z dział laserowych czy innych. Oczywiście może nie dotyczyć technologi pierwszej pol. 20Wieku ale mówimy o space simach których technologia znacznie wyprzedza naszą. I tyle z mojej strony. Moja dewiza zwykłego ziemianina brzmi "Jeśli jesteś sobie coś takiego wyobrazić to znaczy że to istnieje i tylko czeka na odkrycie i realizację.
A teraz o tym że ciążenia nie odczuwa się na statku w próżni. I ok. nie odczuwa się w normalnych warunkach przy obecnym stanie wiedzy i technologii. Ale: Walka w kosmosie normalnym warunkiem nie będzie więc specjalne generatory czy jak tam kto to chce nazwać ( bo nazwa jest malo istotna) będą do pewnego stopnia ( ważne do pewnego stopnia żeby nie zabić operatora maszyny)emulować dla pilota przeciążenia po to żeby bez potrzeby ciągłego lukania na przyrządy był w stanie rozróżnić czy skręcił w lewo czy w prawo lub spadł w górę w dół ( zwykle wykorzystanie zmysłu równowagi) , stosowane żeby pilot nie poczuł się zbyt zagubiony.
A teraz o grawitacji na statkach kosmicznych>żeby stworzyć grawitację na statku to nie trzeba obracać całym modułem ( technologiom 21 wieku mówimy dziękujemy) tylko wytworzyć "mikro osobliwość kwantową " mini czarną dziurę ( nie pytajcie mnie jak bo nie wiem, to pytanie do naukowców z 25 wieku)) której pole grawitacyjne jest na tyle silne żeby statek miał grawitację. Na tym patencie można też manewrować statkiem wykonując nieprawdopodobne przyspieszenia i zwolnienia a także zakręty manipulując grawitacją i położeniem mikro czarnych dziur. Odpowiednio ustawiona czarna dziura może zabezpieczyć statek przed trafieniem gdyż pochłonie to co miało trafić w statek. Wystarczy wynaleźć możliwość polaryzacji działania czarnych dziur czyli tworzenia efektów czarnej dziury w żądanym przez siebie kierunku. Można na tym patencie zbudować na okrętach pancerze ze skompresowanej materii którego jeden cm2 będzie miał względem jednostek ziemskich kilkadziesiąt tysięcy. Minus jest taki że jak któryś z generatorów- manipulatorów czarnych dziur padnie to statek wraz z załogą zginie w tysięcznej sekundy lub szybciej.
EDIT: Ok, dopiero teraz zauważyłem datę, nvm...