Witam w drugiej części karczmy pod tytułem "Nasze Książki", gdzie spora rzesza czytelników może nie tylko pochwalić się swoimi kolekcjami, ale i porozmawiać na temat samych książek, autorów, jak i na inne tematy związane z tą dziedziną.
Wirtualne biblioteczki:
http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978984/posiadam/lista by raziel88ck
http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/lista by $ebs Master
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172393/przeczytane/lista by Mutant z Krainy OZ
http://lubimyczytac.pl/polka/682341/przeczytane/lista by hipppciu
http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/lista by Deton
http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/polka/993273/posiadam/lista by poltar
http://lubimyczytac.pl/polka/866771/posiadam/lista - by Skiter16
"Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz. Nie było w tym nic dziwnego, w Wyzimie prawie wszyscy chodzili z bronią, ale nikt nie nosił miecza na plecach niby łuku czy kołczana. Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi. Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się wszelakiego paskudztwa – gdzie spojrzysz, tam upiory, strzygi, bobołaki plugawe, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce. Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba profesjonalisty. A przybysz z dalekiej Rivii takim profesjonalistą jest. To wiedźmin Geralt, mistrz miecza i magii, mutant zaprogramowany, by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowagi." ~ Wiedźmin
Poprzednia część - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12440369&N=1#
To może ja zapodam pierwsze pytanie. "Gildia Magów" T.Canavan, fajne to ? Bo czytam skrajne opinie.
strasznie irytują mnie nasze wydawnictwa. Fabryki słów szczerze nie znoszę. Na święta dostałem atlas chmur wydawnictwa MAG. Książka sklejona wręcz koszmarnie. Napisałem o tym na fanpage'u. Zero reakcji. W dupie cię mają, kup książkę i won z księgarni.
Skiter
mi się podobało, aczkolwiek pomysł strasznie oklepany. W ogóle wydaje mi się, że canavan potrafi pisać tylko o jednym, bo natknąłem się po trylogii czarnego maga na jakiś kolejny tom, w którym zarys fabuły był bardzo podobny.
Trochę podobne do eragona
Zmień linka na to przy moim nicku skoro jestem jedynakiem na BN :)
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172393/przeczytane/miniatury
NewGravedigger - Nie tylko ciebie. Taka Media Rodzina z racji oszczędności postanowiła później wydawać 5 tom Harry'ego Pottera, czyli Zakon Feniksa w innym rozmiarze niż pozostałe... Nie mówiąc już o okrojonej względem angielskiej wersji nowych okładek. SuperNowa z kolei na rzecz CD Projekt zgodziła się na lipne okładki w przypadku najnowszego wydania Wiedźmina...
Mutant z Krainy OZ - Gotowe.
Skiter
Mi sie podobało, pomysł oklepany ale fajnie zrealizowany. Oczywiście należy przeczytać całą trylogię, nie tylko gildię magów :).
Dla mnie najlepsze wydawnictwa to Prószyński i S-ka (świetne okładki dzieł S. Kinga, zwłaszcza "Cmętarz Zwieżąt"). Podobają mi się także filmowe okładki "Pieśni Lodu i Ognia", ale najbardziej wkurza mnie to że na kolejny tom trzeba czekać do premiery kolejnego sezonu serialu ;/ Zamierzam także skolekcjonować sobie Malazańską Księgę Poległych w nowym wydaniu bo te starsze są strasznie kiczowate.
Wgl. czas sobie zacząć robić listę książek które muszę kupić i przeczytać. Zdecydowałem także że zacznę kupować książki używane ponieważ nowe egzemplarze są zbyt drogie.
Ja wlasnie skonczylem czytac Gre o tron i nie ukrywam ze jestem pozytywnie nastawiony do pomyslu przeczytania kolejnego tomu tej serii. Tymczasem wzialem sie za lekture lekkiego przerywnika - "Gwiezdny pył" Neila Gaimana. Slyszalem o tym duzo pozytywnego, zarowno tytule jak i autorze, dotychczas jednak nie zapoznalem sie z zadna ksiazka (jedynie z komikasmi na podstawie jego dziel - "Nigdziebądź" bardzo mi przypadl do gustu).
Pierwsze wrazenie - nie jest zle, ale licze ze sie rozkreci.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/5091/gwiezdny-pyl
Tymczasem wole sie konczy a mi sie udalo skatalogowac ledwie 3 regaly :) Najdluzej zajmuje wprowadzanie nowych pozycji, szczegolnie na niewygodny system "wydań" na LC - wyszukiwarka ich nie znajduje wiec trzeba mocno uwazac zeby nie wprowadzac dubli. No ale przynajmniej takie wqprowadzanie troche odpreza :)
[2] Jeśli głównym wyznacznikiem byłby czas w jakim przeczytałem (a raczej pochłonąłem) książkę to polecił bym ci ją bez wahania.Jeśli jednak przejdło ci się typowe fantasy to odpuść sobie.
Właśnie miałem napisać o PLiO. Jak filmowe okładki dają rade, tak te stare są beznadziejne. A ja mając już sagę za sobą (te które wyszły) jestem skazany na posiadanie starych beznadziejnych wydań, jak i trochę w innym stylu zrobionego "Tańca ze smokami".. Szkoda gadać, a dla mnie to jest szalenie istotne by posiadać wszystko w estetycznym ładzie.
Mógłbym jeszcze popsioczyć na Albatrosa. Wydanie kieszonkowe "Desperacji" jest tragiczne, ale zaś "To" mi się nawet podoba, więc nie ma reguły :)
poltar
rzuć to w kąt i obejrzyj sobie film:)
serio
gwiezdny pył obok prestiżu i atlasu chmur są ekranizacjami, które przebijają swoje książkowe odpowiedniki. IMO
http://www.biblionetka.pl/bookShare.aspx?id=133506 mój profil na biblionetce. Muszę go jeszcze troche uzupełnić
Wlasciwie to patrzac na objetosc ksiazki to bede po lekturze za dwa-trzy dni, czyli na pewno wczesniej niz bede mial okazje obejrzec film (o istnieniu ktorego nie mialem zielonego pojecia :) ). Tym niemniej nie omieszkam sie z nim zapoznac, jak tylko uda mi sie go zdobyc.
Filmowy Gwiezdny pył był bardzo przyjemny, Poltar kiedy porównasz ekranizację daj znać co lepsze, chętnie bym przeczytał ale NewGravedigger straszy :)
Co do wydawnictw, imo najlepsze książki wychodzą spod szyldu Prószyński i Albatros.
Mógłbym jeszcze popsioczyć na Albatrosa. Wydanie kieszonkowe
Wydania kieszonkowe są tanie nie tylko dlatego, że są małe, ale dlatego że często lubią być właśnie wykonane na odwal się.
Fajny wątek :) Ja cierpię na pewien problem... uwielbiam kupować książki, a później ciągle nie mam czasu ich czytać. Nie jeżdżę tramwajami, autobusami, pociągami, jak wracam z pracy to znów tyle rzeczy do zrobienia, że ciągle nie mogę znaleźć chwili spokoju na chwycenie za książkę czego bardzo żałuję.
http://lubimyczytac.pl/polka/1022672/posiadam/lista
Aktualnie próbuję się zabrać za Przepowiednię Księgi Fenrirów (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/149386/przepowiednia-ksiegi-fenrirow) którą napisała moja koleżanka ze studiów :) Nie do końca są to moje klimaty, ale obiecałam, że zapoznam się z lekturą :)
"Prestiż" ksiażkowy też był bardzo dobry. "Gwiezdny pył" to taka baja - w obu wersjach przyjemna. W przypadku "Atlasu chmur" chyba mógłbym postawić znak równości, chociaż łopatologiczność przekazania przesłania przez Wachowskich irytująca.
Moje foto we wstepniaku :O WOW :D
poltar - ja jestem w połowie, mam 2 tom i jutro chyba dojdą do mnie kolejne tomy :) Super się czyta tego Martina, a miałem wątpliwości jak bralem 1 i 2 tom :)
NewGravedigger - mnie tez, drazni mnie jak ksiazka nie ma bialych idealnie kartek i tej lekkiej śliskości, najlepiej to obrazują Pottery. Drażni mnie jak kupuję i książka ma te żółte cienkie , tandetne kartki, jakby byly z recyklingu ...kase nie małą wołają za nie, a jakość do dupy.
Ostatnio zacząłem drugi tom Pieśni Lodu i Ognia - "Starcie Królów". Książka równie dobra, jak pierwsza część, aż nie mogę się doczekać trzeciego sezonu serialu.
No i nareszcie przeczytałem Hobbita, nie będę się rozpisywał, powiem tylko, że bardzo fajny.
A ja czytam Grę o Tron i z lekkim poślizgiem w stosunku do książki oglądam serial, i wg. mnie serial to kicha niesamowita. Jak dla mnie w ogóle nie oddaje klimatu książki i są zbyt spore rozbieżności w fabule. O ile książkę ukończę z przyjemnością, tak z serialem pożegnam się jeszcze przed końcem pierwszego sezonu. A szkoda, bo oczekiwałem czegoś lepszego.
NewGravedigger- cicho tam :P
marcus alex fenix - ja wlasnie chyba najpierw lykne ksiazke, a dopiero pozniej serial, bo przez to ze ogladalem serial, wiec juz cos sie bedzie dzialo.... wiadomo, sa rzeczy ktorych w serialu nie bylo, ale glowny zarys juz znam.
Agent_007 - mi sie serial podoba, fajnie ze sa cycki heee ;]
Ja strawiłem tylko pierwszy sezon serialu, drugiego nie dokończyłem, za trzeci nie zamierzam się zabierać, mimo, że coś tam mówią o zwiększeniu długości każdego odcinka, co ma nieco pomóc w upakowaniu większej ilości treści niż do tej pory.
Natomiast książki przeczytałem trzy razy, ostatnio przeczytałem przed podejściem do piątego tomu, żeby nic nie umknęło. Moim zdaniem wybitna seria, z gorszymi momentami (czwarty tom) ale jako całość i tak miażdży :)
Ostatnio głównie Bukowski i Faulkner na tapecie. Niestety ten drugi w fatalnym tłumaczeniu, więc muszę się wybrać do księgarni po oryginał...
W ogóle ostatnio nie jestem w stanie bez wzdrygnięcia przeczytać większości książek tłumaczonych na polski. Nieraz takie kwiatki się trafiają, że człowieka na wymioty zbiera. Obok nieśmiertelnego "hello" przekładanego na "halo", ostatnio natknąłem się na moją ulubioną radosną twórczość tłumacza: "corn" tłumaczone na "żytniówka". Ale to być może tylko moje skrzywienie zawodowe :).
Tymczasem wzialem sie za lekture lekkiego przerywnika - "Gwiezdny pył" Neila Gaimana. Slyszalem o tym duzo pozytywnego, zarowno tytule jak i autorze, dotychczas jednak nie zapoznalem sie z zadna ksiazka (jedynie z komikasmi na podstawie jego dziel - "Nigdziebądź" bardzo mi przypadl do gustu).
Czytałem "Anansi Boys" i było bardzo fajne. Murzyńskie klimaty, voodoo - świetnie się czytało.
Moja mini półka ;)
http://lubimyczytac.pl/polka/1022576/posiadam/lista
Obecnie "czytam" "Cmętarz zwieżąt" Kinga, przebrnąłem przez kilka rozdziałów i jakoś wypadła mi z plecaka. Plan na najbliższą przyszłość to "Gra o tron" (serialu nie widziałem), ale że ostatnio wolę w drodze do pracy spać niż czytać, to może być problem ;)
Ja nigdy chyba nie ogarnę jak w drodze do pracy, szkoły, w tramwaju, pociągu lub autobusie można czytać książki.
Skiter16 --> A dlaczego? Jak się jedzie do pracy z 10-20 minut to się trochę nie opłaca, bo dopiero się zacznie czytać, a tu już trzeba wysiadać. Inaczej jest jak się dłużej dojeżdża do pracy.
Co więcej, kiedy do roboty jeździ się godzinę w jedną i godzinę w drugą, to nie ma innej okazji do czytania, niestety doba nie jest z gumy.
Inna sprawa, że ja muszę mieć ciszę, nie umiem się skupić na treści kiedy słyszę rozmowy obok siebie. Tak samo nie jestem w stanie czytać, kiedy w domu ogląda ktoś tv albo słucha muzyki.
Zauważyliście panowie wzmożone zainteresowanie twórczością Tolkiena, nawet na forum minimum jeden wątek dziennie się pojawia:)
Co do książek to poszukuję pierwszego tomu Pana Lodowego Ogrodu, ale w takim fajnym wydaniu, co to widziałem je w Empiku, ktoś wie gdzie dostanę ?:)
Mutant z Krainy OZ -> dokładnie.
Aczkolwiek mi się źle czyta, gdy wokół ludzie trajkotają, ale mp3 + słuchawki w uszach i mogę czytać bez problemu. Jak książka mnie wciągnie to końcówkę czytam wieczorem/w weekend, ale ogólnie rzadko czytam w domu.
Nic dziwnego skoro Hobbit w kinach, kazdy sie jara i chce poznac tworczosc pisarza, dzieki ktoremu taki film powstal :) Sam o Tolkienie sie dowiedzialem wlasnie poprzed 1 czesc Wladcy , a odkrylem ten film bo ktos z sieci osiedlowej w ktorej kiedys bylem, udostepnil go :) Obejrzalem wszystkie czesci, pozniej kupilem ksiazi i .... od tej pory jestem mega fanem fantastyki i dzieki wlasnie Tolkienowi, polubilem czytac, bo kiedys zmusic mnie do czytania bylo niemozliwe :)
A co mi tam. I ja się dołączę do grona miłośników książek.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale to tylko komórka...
W poprzednim odcinku było parę postów na temat e-booków. Długo nie mogłem przekonać się do tego wynalazku, ale w końcu - kiedy koledzy z pracy "zanabyli" sobie kindle, i ja postanowiłem się unowocześnić. Z tym, że mój wybór padł na Pocketbooka 622 Touch, z którego jestem jak do tej pory bardzo zadowolony (na koncie ok. 50 eboków).
Niestety, wielką bolączką jest słaba oferta tytułowa w wydaniu elektronicznym, choć dzięki pewnej księgarni internetowej - żeby nie było kryptoreklamy nazwę jej dam w spoilerze:
spoiler start
Gandalf
spoiler stop
gdzie normalne ceny są niższe o 10-20 proc. od ebooków w innych księgarniach, mogę sobie pozwolić na pozycje, na które pewnie by mi było szkoda pieniędzy, gdybym chciał kupić wydanie papierowe. A tak rzadko kiedy wydaję na książkę (i to z nowości), więcej niż dwadzieścia parę złotych - a jeszcze ani razu nie przekroczyłem złotych trzydziestu.
Oczywiście są pozycje, które zasługują wg mnie tylko na "posiadanie w papierze".
I fotki:
nr 1
i nr 4.
Oczywiście to nie wszystkie tytuły w moim posiadaniu - część kryje się na tych samych półkach, ale w drugim rzędzie, inna część z kolei w kartonach pod biurkiem albo w dolnej części regałów (niewidocznych na zdjęciach) - a tam rzędów jest 3-4.
Oczywiście to tak gwoli wyjaśnienia, wcale się nie chwaląc ilością posiadanych woluminów :P
Nie wiem, czy ja w ciągu 100 lat uzbierałbym tyle książek.
http://www.matras.pl/pan-lodowego-ogrodu-tom-6.html
Sam nie wiem, czemu są braki pierwszego tomu w tym wydaniu.
Szenk --> Kolekcja rewelacyjna, pogratulować. Ale jak tak dalej pójdzie, to widzę na zdjęciach, że półka to Ci chyba trzaśnie ;]
O właśnie -> zakupiłem sobie wszystkie cztery Lodowe Ogrody ale faktycznie, pierwsza czesc czeka na dodruk.
szenk ma kronikę, którą się jarałem, gdy byłem młodszy:D
nawet nie pamiętam czego dotyczyła, ale wiem, że zawsze ją chciałem mieć:D
Ja swojej kolekcji nie wrzucę, bo to są stosy, nie regały :P. Niemniej około 1500 egzemplarzy się pewnie w niej znajduje, z czego 2/3 fantastyka.
Wg Fantasty mam 1333 książki, ale jest to lista trochę nieaktualna: http://baza.fantasta.pl/biblioteczka.php?id=135
raziel88ck ---> Swoją pierwszą książkę (a właściwie dwie) samodzielnie i osobiście kupiłem w 1974 r., więc trochę czasu zajęło mi zebranie tej kolekcji :)
Były to pozycje nie byle jakie, bo "Człowiek w labiryncie" Silverberga i "Piknik na skraju drogi" Strugackich. I to był właściwy start - od nich to właśnie zaczęła się moja słabość do książek, a zwłaszcza do fantastyki. Aż się boję pomyśleć, co by było, gdybym trafił na jakieś gorsze tytuły - wtedy nasze drogi (moja i lektur) mogłyby się rozejść na dobre. Grunt to dobry początek :)
A tak a propos polecanek dla bibliomaniaków - moje propozycje książek napisanych właśnie jakby specjalnie dla wielbicieli słowa drukowanego: Jonathan Caroll "Kraina Chichow" i Caros Ruiz Zafón: "Cień wiatru", "Gra anioła" i "Więzień nieba". Te ostatnie trzy tytuły można czytać oddzielnie, ale łączą je wspólni bohaterowie i świat Cmentarza Zapomnianych Książek, do którego może kiedyś dane mi się będzie udać osobiście :)
NewGravedigger ---> Kronik mam trzy: XX wieku, techniki i Ziemi :)
Większości z nas nie było jeszcze nawet w planach, Raziel :)
Kolekcja kosmiczna, może w twoim wieku będę mógł się pochwalić podobną.
Szenk pozamiatał wątek, ale też się pochwalę :P
Głównie zbiór Stephena Kinga bez jednej książki, którą pożyczyłem ->
1/6
Własnoręcznie zrobiony (z tatą ;)) regał na strychu. Głównie książki mamy i taty, gdzieniegdzie poumieszczane moje dawne słowniki itd ;) ogólnie - miszmasz
5/6
Dolna część regału
6/6
jeszcze dwie półki zalegają kronikami i encyklopediami, ale już nie robiłem im zdjęć co by nie offtopować :P
Ech, dolny rząd się nie zmieścił, a poza tym nie mam dobrego aparatu pod ręką :). Oprócz tego jeszcze dwa regały podobne mam w drugim pokoju i podejrzewam, że jeszczce jeden dałoby się zapełnić książkami porozrzucanymi po parapetach, szafkach i biurkach :).
Zenzibar - bliskie mi tematy, tylko u mnie musza lezec a nie stac, to tego w dwoch rzedach (glebsze regaly) :)
Obecnie jestem mniej wiecej w 1/3 Pyłu i musze powiedziec ze nie ma zachwytu. Licze na wiecej w dalszej czesci.
O udalo mi sie dodac zdjecie :) Z boku moj skromny dobytek, a skromny dlatego ze od prawie 2 lat czytam i zbieram ksiazki w formacie elektronicznym. Zajmuja zdecydowanie mniej miejsca co jest niezaprzeczalnym plusem :) Za to bardzo podoba mi sie moja polka na ksiazki, ktora miesci sie w oparciu sofy stojacej w salonie.
Aha i jakby co to te "Nierzadnice" to mojej zony :p
A ja nadal zastanawiam się, co wybrać. Pana Lodowego Ogrodu, czy Trylogię Husycką? Co będzie pierwsze? Chyba muszę wypróbować demka.
Ja czytalem tylko Sapkowskiego z tych dwoch, wiec tylko o tym moge pisac. Stylem mocno odbiega od Wiedzmina, jest tez zdecydowanie wiecej faktologii, klimatow konfliktu polsko-czeskiego z okresu wojen husyckich. Lektura fajna, ale jak dla mnie sporo ciezsza od Sagi. Co do PLO nie moge nic powiedziec jako ze jeszcze nie probowalem.
az jeszcze raz sobie obejrzałem Gwiezdny Pył:D
film jest genialny, zawsze mnie ciarki przechodzą, gdy ta muzyka jest połączona z jakimś motywem wędrówki
http://www.youtube.com/watch?v=GVjC0GZjsOo
poltar - Jeszcze cięższa? Dużo faktologii? Klimatów konfliktu?
Hm, no to chyba Trylogia Husycka sobie poczeka, ale chętnie dowiem się opinii o PLO.
PLO? Pierwszy tom ok, następne to męczenie buły z dobrymi fragmentami. Czwórki jeszcze nie czytałem i mi się nie śpieszy.
raziel--> Spokojnie się bierz za Trylogię, jest cięższa ale nie dużo. I kupę się przy okazji naśmiejesz :)
Jak tak dalej pójdzie, to zabiorę się w końcu za Władcę Pierścieni, bo wszystkie inne fantasy będą przez was krytykowane.
raziel88ck - konflikt polsko-czeski jest tu kanwa calej opowiesci. Wszystki wydarzenia dzieja sie w tle wojny husyckiej - a akcja dzieje sie na (obecnym) pograniczu polsko-czesko-niemieckim oraz Dolnym Slasku. Jesli chodzi o opisy bitew, wypadow czy zawilosci polityki to akurat mi bardzo przypadly do gustu (podobnie jak pod koniec Sagi kwestie wojny z Niifgaardem) ale wiem ze wielu to nudzi. Efekt jest taki ze z calej trylogii pamietam glownie kwestie militarne i polityczne a nie bardzo pamietam glowny watek fabularny glownej postaci :) Nawet imie zdazylem zatrzec w pamieci - jesli dobrze pamietam to byl to Debren z Dumayki? Czy Renevan? Sam widzisz :)
/edit. Juz sprawdzilem. Reinmar z Bielawy zwany Reynevanem. Debren z Dumayki to u Baniewicza byl ;)
/edit2 raziel - nie zrazaj sie. Trylogia to jednak kawal dobrej lektury - wcale jej nie krytykuje. Nakreslilem tylko jakie budzi u mnie wspomnienia, to chyba uczciwsze niz przeczytanie notki z okladki ? To wciaz Sapkowski, choc ciutek inny niz w Sadze. Inny, nie znaczy gorszy.
Jakbys chcial lekka lekture fantasy to polecilbym ci bardzo krytykowana sage o Drizztcie DoUrdenie z Menzoberanzan Salvatore'a. (tak, to ten ktorego mozna spotkac w pierwszym Baldurs Gate :) ) Jest tego obecnie cos chyba 15 ksiazek. Tylko wydawnictwo ISA juz praktycznie padlo a nikt nie przejal licencji na wydawanie FR u nas i tak sobie to wisi bez rozwiazania. lektura jak dla mnie jest jednak przednia. Jak dla mnie, powtarzam :)
poltar - tez mam te ksiazki o Drizzcie i sa super :) też polecam :)
Raziel sam widzisz jak to jest, każda pozycja jest krytykowana, nie ma tak, że się wszystkim będzie coś podobało. Masz masę opinii, że PLiO jest rewelacyjna, ale wpadnie taki Shadowmage i tobie jedna negatywna przyćmiewa wszystkie pozytywne. W ten sposób nic nie przeczytasz :P
[63] - Za Władce Pierścieni i tak będziesz musiał się kiedyś zabrać, jak nie z własnej chęci to z obowiązku.
[64] - Wątki polityczne były świetne w wiedźmińskiej sadze. Gdyby obciąć z nich piątą część, to książka byłaby naprawdę słaba, bo ostatnie rozdziały historii naszych bohaterów są raczej rozczarowujące. Czegoś tam brakowało, człowiek - a przynajmniej ja - spodziewał się lepszego domknięcia fabuły.
Odnośnie waszych kolekcji - obrzydliwie wyglądają te książki ze świeżutkimi, błyszczącymi się i sprawiającymi takie sztuczne, plastikowe wrażenie okładkami. Kłóci się to z moim wyobrażeniem książek - tak, jakby zrobić powóz ciągnięty przez konia w stylu jakiegoś nowoczesnego Ferrari. Strasznie bije to po oczach.
W sumie też wziąłbym się za PLO, ale jeśli to ma być tak jak pisze Shadowmage to zaczynam się martwić. Może ktoś już przeczytał cały cykl i może napisze jak to jest?
Azerath -> rozumiem, że nowo kupioną książkę polecasz najpierw wytarmosić, żeby wyglądała jak prawdziwa książka? :P
Azerath mam rozumieć, że po kupnie książki zamiast nieść ją w reklamówce do domu, wolisz ją opasać sznurem i ciągnąć po chodniku ażeby zniknęła z niej ta oszukańcza sztuczność, która sprawia, że nie wygląda jak prawdziwa książka.
Temat ten był wałkowany w poprzedniej części, nic się nie poradzi na to, że nowe książki wyglądają jak nowe.
Azerath - pelna zgoda co do Sagi. Mnie w niej najbardziej wlasnie pociagaja militaria i polityka (stad w jednym z watkow typowalem na ulubiona postac jedna z dwoch - Codringher albo Djikstra :) )
A co do ksiazek to mam zdanie pokrewne choc nie do konca. Juz w poprzedniej czesci pisalem - nie tyle zle sa swiezutkie dziewicze rowne grzbieciki na polce co ciesza ksiazki styrane od ciaglego czytania. Po prostu widac ze spelniaja swoja role - ksiazki sluza do czytania a nie wygladania :D
Czas dodać swoją kolekcję, niestety w porównaniu do poprzednich zdjęć "bibliotek" jest ona miniaturowa, ale książki kupuje dopiero od dwóch lat, a kolekcja systematycznie się powiększa.
Nr. 1
Dobra. Robiłem was w bolo. Czasem kusi mnie Władca Pierścieni, ale nie mam do końca przekonania. Poza tym ta mnogość wydań i tłumaczeń przytłacza, no i ten Hobbit. Idzie się pogubić.
poltar - Nie lubię tasiemców. Źle mi się kojarzą.
Kuzyn polecał mi książkę S. Kinga o reinkarnacji. Kojarzy ktoś jaki to ma tytuł?
Skiter16 - Dobrze jest. Moja i tylko moja kolekcja liczy ledwie 19 książek.
W 3 części do wstępniaka chciałem wrzucić kolekcję Pana Lodowego Ogrodu, więc jeśli ktoś jest chętny, proszony jest o ich wstawienie w tym wątku. Liczy się cała 4 tomowa kolekcja.
Przekładów na język polski Władcy Pierścieni było bodajże tylko 3 - więc nie tak wiele.
IMO warto poczytac bo to takie klasyczne fantasy - dobrzy sa dobrzy, źli są źli, elfy to elfy, a krasnoludy to krasnoludy. Drugie oblicze władcy to jednak połączenie elfiego śpiewnika (ktoś przyszedł - śpiewają, ktoś odszedł - śpiewają, piją - śpiewają, nic sie nie dzieje - śpiewają) z zabawą Tolkiena w Elizę Orzeszkową - przez co ja przetrwałem tylko pierwsze 3 księgi.
Swoją drogą nie mogę zrozumieć jak niektórzy mogą traktować swoje książki. Rozumiem, że po kilku latach i kilkunastu czytaniach, książka nie będzie wyglądała jak nowa, ale widziałem takie które po jednym przeczytaniu wyglądały jak wyjęte psu z gardła. Sam jakoś szczególnie nie dbam o nie, zdarzają się zagięcia czy załamania, ale przynajmniej podczas czytania nie narażam je na nie wiadomo jakie tortury, a czasami zdarza mi się czytać w dość niewygodnych miejscach.
Śpiewy, wraz z bogatymi opisami, powodują, że we Władcy wszystko idzie wolnym krokiem ku finałowi, po drodze są epickie bitwy i pomniejsze starcia, ale ogólnie jest to fantasy bardzo spokoje, i szukający wrażeń wiele ich tu nie znajdzie.
Na dzień dzisiejszy jest w dodatku stosunkowo naiwne, a w dodatku oklepane, ale mnie porwało swoim klimatem. Wiele się nasłuchałem na temat przekładu pana Łozińskiego, czy jak mu tam. Ja się do niego przyzwyczaiłem, ale ostatnio dorwałem nowe wydanie w twardej oprawie z przekładem Skibniewskiej w rozsądnej cenie i mam zamiar niedługo przeczytać raz jeszcze Hobbita i Władcę.
Niektórzy, mam wrażenie, czytają książki w kuźni, przekładając strony rozgrzanym żelazem, zaznaczając przerwę w czytaniu ubłoconym buciorem, a po skończonej lekturze odkładają książkę byle gdzie, a to na rozgrzany piec, a to na stertę węgla do tego pieca :)
Skończyłem "Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej", bardzo dobra książka, uśmiałem się przy niej setnie, poza tym pierwszy raz miałem taką styczność z pierwszą wojną, nawet jeżeli jest to bujda na resorach. Szkoda tylko, że autor nie zdołał ukończyć książki, urywa się tak nagle. Ponoć ktoś tam dokończył za niego, ale wiadomo jak jest gdy ktoś kontynuuje zamysł poprzednika, kiszka.
Teraz zabrałem się za Christine, już długo nie czytałem Kinga :)
szarszasty - Tak, czy siak na półkach walają się różne wydania WP. Aż idzie się pogubić. Na dodatek pojawił się Hobbit. Mnie to przeraża. Nawet bym nie wiedział, za co się złapać. Jedne książki są ogromne, drugie małe, grube, płaskie, miękkie twarde.
Skoro tak duży wybór, to sprawa prosta, wybierz najbardziej ci pasujący z wyglądu. Nie rozglądałem się za nowymi edycjami Hobbita, ale jeżeli jest jakaś wydana w ten sam sposób co Władca to sprawa jeszcze prostsza, wziąć taką od razu z Władcą by ładnie wyglądało :)
Jasne, jasne. ;p W takim razie nigdy tego nie kupię przy takiej mnogości, bo aż w oczach mi się roi!
więc kup sobie najtansze jakie znajdziesz:F nie bedziesz mial dylematu
Najtansze wydanie hobbita kosztuje kolo 10zł (nowe)
Czyta ktoś Dicka? Czy tylko ja samotny tu w wątku ? :)
No to dobrze, że nie jestem sam w takim razie :)
[84] i nieprzeczytanego jeszcze Ubika :O
Ja mam tego: http://merlin.pl/Ubik_Philip-K-Dick/browse/product/1,33784.html
Choć ta nowa okładka miażdży. Świetnie moim zdaniem oddaje to co w książce --->
Ja sobie założyłem, że chce sobie skompletować wszystkie Dickowskie woluminy wydane przez Rebis z cudownymi okładkami Wojciecha Siudmaka. Zazwyczaj nie przywiązuję wielkiej wagi do wydania, ale ta edycja jest naprawdę świetna. Patrząc jednak na chore ceny dla mnie to zadanie na lata:F Mam Doktora Bluthgelda i nieprzeczytanego jeszcze Ubika. Prócz tego czytalem kiedyś Blade Runnera
Edit (nie lubie jak ktoś mi odpowiada na post edycja wczesniejszego posta:F) - no wlasnie mam tę nową okladke i tak sobie lezy i lezy na polce juz chyba od początku listopada i ciagle nieruszona.
[84]
Ja się próbuję od dłuższego czasu za Dicka zabrać, ale na razie nadrabiam zaległości w tym co mam :) Co polecasz na pierwszy ogień jeśli chodzi o jego twórczość?
[86] Co polecasz na pierwszy ogień jeśli chodzi o jego twórczość?
Zawsze i wszedzie - Ubik.
Potem mozesz sie wziasc za chocby Czlowieka z Wysokiego Zamku, Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha lub A teraz zaczekaj na zeszly rok.
Ah to uczucie mindfucku :)
Cartoons ---> Też polecam na początek Ubika. Ta książka na długo zapada w pamięci i sprawia, że Twoje spojrzenie na świat nie będzie już takie, jak przed lekturą :D
Zresztą ja tak mam - przez krótki czas tylko, na szczęście - po przeczytaniu każdej książki Dicka :)
PLO czy Trylogia? Fanem jestem obu, trylogia mi przypomina delikatnie Krzyżaków, więcej tam historii i rzeczywiście trochę "cięższa" od sagi. Czasem jednak ma dosyć przydługie momenty.
Z PLO jestem na świeżo. 4 dostałem na święta, niecały tydzień przed zacząłem czytać od 1 części żeby sobie przypomniec i 28. skończyłem całość ;) Wg mnie czyta się znacznie szybciej niż trylogię, też prawda że jest "męczenie buły" momentami, w 4 tomie również. Zakończenie mi się jednak podobało i całość dla mnie epicka :)
---> 4 tom niestety dostałem w innym wydaniu. Myślę czy by tego jakoś nie zamienić, bo do całości zupełnie nie pasuje. Bardzo podoba mi się to wydanie, porządnie zrobione, ale trudno. Ilustracje w nie przypadły mi za bardzo do gustu, ale plus że są.
BTW. Na allegro ebooki Coelho za 18 zł jeżeli ktoś zainteresowany :)
Wlasnie skonczylem Gwiezdny Pyl. Ksiazka tak mniej wiecej w polowie sie rozkreca i zaczyna czlowiek wtedy miec chec poznania tej historii do konca. Teraz czas porownac ksiazke z ekranizacja, i tu szczerze mowiac jestem ogromnie ciekaw ile ksiazki zostalo w filmie. Takie mam bowiem wrazenie, ze jest ona nielatwa do opowiedzenia na duzym ekranie.
"Niektórzy, mam wrażenie, czytają książki w kuźni, przekładając strony rozgrzanym żelazem, zaznaczając przerwę w czytaniu ubłoconym buciorem, a po skończonej lekturze odkładają książkę byle gdzie, a to na rozgrzany piec, a to na stertę węgla do tego pieca :)"
Zastanowmy sie jak taka nowiutka ksiazka bedzie wygladac za jakies 45 lat :) (o ile dotrwa). Oczywiscie pod warunkiem ze przeczyta ja w tym czasie poiwedzmy jakies 200 osob. Chetnie bym ja porownal do kilku pozycji z lat 63-65 ktore mam wlasnie przed oczami (Scott, Bunsch). Solidne oprawy, szyte, mocny papier. Obawiam sie ze obecne sliczniutkie, cacane wymuskane wydania nie maja szans przetrwac nawet ulamka tego okresu (no chyba ze bedzie sie je chronic przed ludzmi :P )
Oczywiscie jestem absolutnie przeciw swiadommu wandalizmowi wzgledem ksiazek. Niemniej slady uzywania na ksiazce to jak blizny u rycerza :) - mozna z nich byc tylko zadowolonym. Widac rycerz to chlop na schwal a ksiazka - spelnia swoja role. Wiem ze powtarzam to juz poraz trzeci, ale nie ma nic smutniejszego jak przepiekna biblioteczka na wydzielonym regale ktora przez lata sie tylko odkurza a okladki wskazuja swoim idelanym stanem ze nie byly nawet otwierane :/. Tu nie pije do nikogo z Was, tylko personalnie do osoby ktora znam osobiscie. Ksiazki za szklem, wszystkie dobrane tak by byly idealnie do siebie pasowaly, kolorystycznie i rozmiarem. I rownie nieprzydatne, bo zadna z nich nie byla nigdy otworzona.
To dwa bieguny :)
Wzialem wlasnie na warsztat zupelnie inny klimatycznie temat - marynistyke, a konkretnie "Okrutne morze" Nicholasa Monsarrata. W miedzyczasie podczytuje juz pozyczone Starcie krolow.
Ostatnio czytałem "Czy androidy śnią o elektronicznych owcach?" - świetna rzecz. Zupełnie inna od opartego na niej Blade Runnera.
Zastanowmy sie jak taka nowiutka ksiazka bedzie wygladac za jakies 45 lat :) (o ile dotrwa).
Oczywiście, ale ludzie tutaj wrzucają zdjęcia z książkami ewidentnie nowymi a pojawiają się zarzuty, że to wygląda sztucznie itd. Dlatego też napisałem wcześniej, że nic się nie poradzi, że nowa książka wygląda jak nowa. Za 10 lat będą już nosić poważne ślady użytkowania, za 50 będą wyglądały jak krowie z zada wyjęte nawet kiedy nie będą czytane :) Czas z papierem się obchodzi niełaskawie. Moje najstarsze wydania, które sam kupiłem, szczególnie kieszonkowe, zżółkły, winę ponosi tutaj kominek w pokoju, w którym trzymam książki. Jednak i bez tego papier poddany na pokojowe warunki (zimą suche powietrze, latem wilgoć, zmiany temperatur powodowane wietrzeniem, etc.) niszczeje pomału. Pomijając już wszelakie kwestie remontowe, przemeblowań itd, które książki z lat 60 przeszły już masę w każdym domu, a nasze obecnie nowe książki dopiero to czeka :)
W tym roku, czyszcząc piwnicę, byłem zmuszony wyrzucić koło setki książek, które w tej piwnicy przez lata zamieniły się w papierową pulpę :(
Raziel czytasz Christine? Przeczytałem wczoraj do 200 strony, przyjemna lektura, od razu mi się skojarzyła z moim demonicznym kadettem i tym co z nim przeszedłem (oczywiście bez takich nadprzyrodzonych mocy :D):
Mutant z Krainy OZ - Jeszcze nie. Póki co nadal czytam HP i Zakon Feniksa - 544/949.
Książka ciekawa, ale sprawia wrażenie jakby nie miała końca. Nigdy nie czytałem tak długiej. Trochę za bardzo ugniata klatkę piersiową, taka cegła.
Co ciekawsze, Pan Lodowego Ogrodu 4 też jest równie gruby i niewygodny w starym wydaniu. Ten nowy jest o wiele przyjemniejszy w dotyku.
Mnie Zakon feniksa wynudził najbardziej z całej serii, zdecydowanie za długi jak na to, co tam się dzieje.
Co do ciężaru książki, mnie się najgorzej czytało Lód Dukaja, dość, że format spory, to jeszcze swoje waży :)
raziel --> i tu czytniki maja niewatpliwa zalete nad papierami, niewazne jaka cegla, moge czytac lezac na plecach trzymajac czytnik jedna reka :)
Kurde zaciekawiliscie mnie tym Ubikiem, chyba sie skusze w niedlugim czasie
Mutant z Krainy OZ - Mnie tam nie nudzi, bo ciągle się coś dzieje. Póki co najgorzej wspominam Czarę Ognia. Nie moje klimaty. Mało było tam ciekawych sytuacji. Natomiast ulubionym tomem na dzień dzisiejszy jest dla mnie Więzień Azkabanu. Tresćiwy, wciągający, bardzo emocjonujący i mało przewidywalny.
$ebs Master - To fakt.
raziel --> i tu czytniki maja niewatpliwa zalete nad papierami, niewazne jaka cegla, moge czytac lezac na plecach trzymajac czytnik jedna reka :)
Nie ma nic lepszego niż czuć w rękach ciężar 1000 stronicowej cegły i zapach farby drukarskiej.
Ten ciężar i zapach jest miły, kiedy książkę tylko się podziwia, najlepiej człowiek się z tym czuje w księgarni, kiedy idzie do kasy :) Ale po trzech godzinach dźwigania takiej cegły ręce są zdrętwiałe. Zależy jak kto czyta, ja najczęściej kładę książkę obok siebie, rzadko kiedy czytam trzymając w rękach, Lód jest taki gruby i tak zszyty, że bez trzymania by się chyba rozlazł.
Nie ma nic lepszego niż czuć w rękach ciężar 1000 stronicowej cegły i zapach farby drukarskiej.
Szczególnie jak się jedzie środkiem komunikacji miejskiej i jedną ręką trzeba się trzymać poręczy, a drugą utrzymywać 1000 stronicową cegłę, która na dodatek się zamyka :)
Jak czytałem serie A Song of Ice and Fire to kupiłem sobie Kindla, bo tego się nie dało czytać w metrze. Wersja paperback strasznie się zamykała jak się tylko wciskało kciuk i trzeba się było mocować, żeby to czytać.
Ja robię tak, że książki kupuję w wersji papierowej, a ich ebooki z alternatywnych źródeł dystrybucji. Nie mógłbym nie mieć książki na półce, a wydawać dwa razy pieniądze za to samo to lekkie przegięcie. Czekam, aż kupno wersji książkowej od razu będzie wiązało się z dodaniem gratis ebooka :)
$ebs Master -> Ubik jest niesamowity, to na pewno jedna z najlepszych książek jakie czytałem i najlepsza Dicka, chociaż jeszcze nie wszystkie jego powieści poznałem. Poza nim polecam Człowieka z Wysokiego Zamku, który też jest świetny, ale w trochę innym stylu. W najbliższym czasie mam nadzieję kupić Transmigrację Timothy'ego Archera i Trzy stygmaty Palmera Eldritcha w nowym wydaniu Rebisu.
[99] Ja tam nie czytam w środkach komunikacji ale w fotelu lub na kanapie dlatego nie mam tego problemu, poza tym zastanawiam się nad kupnem kundla, tylko jakoś nie mogę przekonać się do tych ebooków.
A teraz proszę się nie śmiać. Poniżej przedstawiam wstęp, malutki skrawek, tego co już napisałem. Jest to szkic, który przepiszę na nowo, po ukończeniu książki. Fabułę sobie rozplanowałem, także mam już wszystko poukładane.
"Światem rządzi pieniądz. Nie miejcie co do tego wątpliwości. To on doprowadza do zawiści i ostatecznie do przemocy. W naszym fachu okaleczamy swoich konkurentów dla dobra naszego kraju jak i dla prywatnych celów. Oczywiście zdarzają się ambitniejsze zadania polegające na odbiciu ważnej persony, porwanych dzieci, ale w głównej mierze chodzi o pieniądze. Szkolimy się, aby być coraz lepsi. Im lepiej sobie radzimy i posiadamy wyższą rangę, tym więcej jesteśmy w stanie zarobić na swoich misjach. Jednakże całe nasze życie wisi na włosku, który bardzo łatwo przeciąć. Narażamy życie nie tylko dla błyszczących monet, ale i dla innych obcych względem nas osób. Taki jest już nasz świat, świat wojowników. Wielu z nas ginie przez bezmyślność, arogancję, czy zwykła głupotę. Dlatego, jeśli zależy nam na własnym i naszych bliskich zdrowiu i życiu, lepiej jest się na wszystko przygotować. Ja sam nie zawsze byłem rozważny. Zdecydowanie nie, jednakże w porę wyciągnąłem wnioski. Aby was przestrzec, zdecydowałem się opowiedzieć nieco o swoim życiu. Nazywam się xxx, zwany również Czarną Błyskawicą. A oto moja historia."
No i na koniec prośba. Kto pomoże mi w wymyśleniu imienia dla głównego bohatera? Miałem pisać o czymś zupełnie innym, ale te ambitniejsze projekty są poza moim zasięgiem, więc zdecydowałem się na coś delikatniejszego.
"Ja robię tak, że książki kupuję w wersji papierowej, a ich ebooki z alternatywnych źródeł dystrybucji. Nie mógłbym nie mieć książki na półce, a wydawać dwa razy pieniądze za to samo to lekkie przegięcie. Czekam, aż kupno wersji książkowej od razu będzie wiązało się z dodaniem gratis ebooka :)" +1
DarthNerever --> Jedyny problem że nie przepadam za sf :) Albo możne raczej nie wiem o tym bo do tego gatunku niespecjalnie mnie ciągnie. Wyjątek stanowi jedynie "Gra Endera", którą przeczytałem po dobrej ocenie mojego kolegi i nie żałuję tej decyzji. Na koncie mam również "Diune" ale to przeczytałem raczej dlatego ze chciałem się przekonać jak 50 letnia książka, która uchodzi za kanon sf ma się do dzisiejszego wyobrażenia przyszłości. Mam nadzieję że "Ubik" będzie kolejną książką, która przekona mnie do częstszego sięgania po książki z gatunku sf. Zabieram się za niego jak tylko skończę kolejną (chyba piatą już) książkę duetu Douglas Preston i Child Lincoln o agencie specjalnym Pendergaście :)
Co do cen ebooków i książek tradycyjnych, nie uważacie ze ceny za odpowiedniki elektroniczne to jakiś horror? Przecież koszt wyprodukowania książki papierowej należy przemnożyć przez każdą sztukę, a ebooka wystarczy zrobić jednego i skopiować. Nie wierze że technologia pozwalająca na wypuszczenie ebooka wraz z różnymi zabezpieczeniami i innymi cudami jest taka sama co technologia i materiały potrzebne do wydrukowania i dostarczenia książki papierowej.
Jednostkowy koszt wyprodukowania ksiazki papierowej to ok 20% ceny koncowej (zalezy od nakladu - choc w malym stopniu, rodzaju druku itp.). Reszta ceny to - podatki, licencje, oplaty, dystrybucja i logistyka i marża. Dane na bazie wywiadu kiedys udzielonego przed Amber.
Tak wiec ksiaze za powiedzmy 39,90 ceny okladkowej gdybys mogl dostac po kosztach to zaplacilbys za nia jakies 8-10 zl. Tylko wtedy nie zarobilby na niej autor, wydawca, dystrybutor, sprzedawca i w koncu - panstwo. A wszyscy oni siegaja do kieszeni po pieniadze.
Sporo z tych dodatkowych kosztow obciaza tez wydania elektroniczne. Choc oczywiscie ich cena to faktycznie jakis absurd, to za bardzo sie to nie zmieni.
Jednakże całe nasze życie wisi na włosku, który bardzo łatwo przeciąć. Narażamy życie nie tylko dla błyszczących monet, ale i dla innych obcych względem nas osób.
i dalej
Dlatego, jeśli zależy nam na własnym i naszych bliskich zdrowiu i życiu, lepiej jest się na wszystko przygotować. Ja sam nie zawsze byłem rozważny.
Po chińsku.
A poza tym ok, choć mocno sztampowe :). No ale nie od razu Rzym zbudowano.
$ebs Master -> Dick jest dosc niezwyklym autorem jak na pisarza sf. Nie uswiadczysz u niego raczej technologicznych szczegolow, ktore moglyby zanudzac. U tego autora najwazniejsi i tak sa ludzie. Co do sf, to polecam sprobowac tego gatunku, bo mozna tam natknac sie na wiele ciekawych perelek i wydaje mi sie, ze jest to na tyle pojemny gatunek literacki, ze kazdy znajdzie cos dla siebie.
Sorry za brak polskich liter.
[103] Mam nadzieję że "Ubik" będzie kolejną książką, która przekona mnie do częstszego sięgania po książki z gatunku sf.
Jak przeczytasz to koniecznie napisz czy się podobało.
Dotychczas czytanie sf jakoś mnie nie zachęcało, czasem wpadły pojedyncze książki. W tym roku przełamałam się na dobre i przepadłam. Lem i Herbert urzekli, a z lektur przyzwoitych i przyjemnych "Fundacja" Izaaka Asimova wyprzedziła dotychczas lubiane przeze mnie dla odprężenia fantasy, gdzie od pewnego czasu coraz trudniej było mi znaleźć coś zarazem wchodzącego "na raz" i z sensowną myślą przewodnią (co bardzo spodobało mi się w czytanych sf - wraz z historią wyrażały pewien przekaz autora). Gdy Lem, Herbert, czy Dick nie przekonają, Asimovowi może się udać.
Choć akurat teraz w końcu sięgnęłam po ww. Władcę Pierścieni, właśnie w tym krytykowanym tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego (za co szef w pracy zdążył mnie już opieprzyć, aż poratuje innymi wersjami :). Podejrzewam, że część krytyki może brać się z przyzwyczajenia do wcześniejszego, ponoć doskonałego tłumaczenia Skibińskiej (i że wierniej oddała tolkienowski styl) czy innych nazw własnych. Dla mnie Łoziński to pierwszy kontakt z Władcą (od Tolkiena wcześniej czytałam Hobbita i mi nie podszedł, ale to było tak dawno temu, że się nie liczy i trzeba spróbować jeszcze raz), więc bez przyzwyczajeń do innych tłumaczeń i oryginału odbieram prozę dobrze - język tłumaczenia jest bardzo zgrabny i powieść dobrze się czyta. W przyszłym tygodniu zamierzam pożyczyć tłumaczenie Skibińskiej, a potem jeszcze oryginał, więc przyrównam i ocenię nie z perspektywy tolkienowego maniaka ;)
Lilus - W przełożeniu Łozińskiego można się czepiać nazw własnych, pół biedy, kiedy spolszcza w miarę trafie, jak np. z Bagginsa zrobił Bagosza, z Bree zrobił Bir, ale już w przypadku Rivendel pojechał po całości i zrobił z tego Tajar. Z krasnoludów zrobił krzaty, ale to wszystko jest kwestia przyzwyczajenia. Władca Pierścieni zyskał na popularności dzięki filmom, i czytelnik, który sięga po książkę po filmie, oczekuje, że spotka znajome nazwy, a tutaj musi się uczyć geografii krainy od nowa. Mnie to nie przeszkadzało po czasie, najgorszy jednak minus w tym przełożeniu, to dosyć swobodne podejście do pieśni i wierszy. Poza tym to przecież ciągle Władca Pierścieni i zrobienie z Rivendel Tajaru nie powoduje pogorszenia historii. Ktoś może powiedzieć, że klimat jest przez to gorszy, ale imo to kwestia przyzwyczajenia.
W przekładzie tego pana przeczytałem WP dwa lub trzy razy, nie pamiętam już, teraz mam zamiar przeczytać w przekładzie Skibniewskiej, porównałem kilka stron i różnice są niewielkie.
Maniakowi śródziemia będzie to jednak przeszkadzało i nigdy do tego nie przywyknie :)
Mutant - hmm, to mam jeszcze inną wersję. Primo, tytuł to "Władca Pierścieni - Bractwo Pierścienia". Widziałam na wystawie w taniej książce za 10 zł, było zamknięte i prosiłam lubego, żeby mi kupił, kiedy będzie otwarte (jemu było po drodze;) to mi kupił i też nie zwrócił uwagi.
Baggins czy Rivendell są tak samo, krasnoludy też chyba zostały (nie widziałam, żeby były skrzaty, ale dopiero jestem w 1/3). Niektóre hobbitowe nazwiska są przetłumaczone, enty są bodaj drzewołazami, było jeszcze jeszcze parę drobnych różnic. Można się domyślić, o jakie "popularne" pojęcia chodzi, jednak spodziewam się drobnego "zagubienia", kiedy sięgnę po inne tłumaczenie w trakcie I tomu albo do dalszych części. Mam mieszane uczucia do tego eksperymentu, jednak ciekawość, jak wyjdzie, przeważa.
Miłym dodatkiem są mapki na końcu wydania, może i z Atlasu Śródziemia, ale z tym jeszcze też się nie zapoznałam.
Zysk, wyd. I, 2001, ze skrzatem na okładce ;) --->
Raziel - Zachęcający wstęp. Gdybym umiała, to chciałabym zaproponować imię :)
[110] Zysk, wyd. I, 2001, ze skrzatem na okładce ;) --->
Myślę że gdyby Gimli usłyszał że nazwałaś go skrzatem to toporem dostosowałby twój wzrost do jego :D
Aa, teraz zauważyłam, że łozińskie krasnoludy to krzaty, nie skrzaty, powaga imo jednak podobna ;)
No to i ja dołączam do wątku. Ostatnio czytam na bieżąco dwie serie: Diunę syna Herberta i książki z uniwersum "Metro". Ostatnio z Diuny wyszła książka o powstaniu zakonu Bene Geserit. Jak dla mnie to już jest nabijanie kasy. Cała seria ma już sporo książek. Syn już napisał 11 książek, zapowiedziane są jeszcze dwie. Poziom książek różny. Najgorsze to moim zdaniem rodowe, najlepsza to o walkach z robotami.
Metro ma już 5 tomów. Nie podobają mi się tutaj niektóre nieścisłości - jak np. niby amunicja to środek trudno dostępny, a tu byle bandyta ma jej tyle ile chce.
Czekam na zakonczenie sagi Roberta Jordana. Szkoda że autorowi się zmarło. :(
Nie dawno skończyłem czytać:
Grę o tron Martina - pomysł na fabułę fajny, ale nie podoba mi się jego styl pisania. Język zbyt dosadny, nie lubię czegoś takiego. Jak mam czytać wyzwiska i inne tego stylu wyrażenia to wystarczy że wsiądę do autobusu i posłucham dzieciaków jak ze szkoły wracają. Powinni napisać że to fantasy 18+. Sądziłem że w Czarnej kompanii często autor swoich bohaterów uśmierca, Martin jest lepszy. ;)
Saga o Honor Harringhton i saga Jacka Cambela o zaginionej flocie, typowe przykłady space opery. Ciekawsza jest seria Dona Simmonsa o Endymionie.
Spodobała mi się za to seria Tada Wiliamsa o wieży zielonego anioła.
A tak poza tym męczę Normana Daviesa i jego "Boże Igrzysko'.
niby amunicja to środek trudno dostępny, a tu byle bandyta ma jej tyle ile chce.
Ma tyle, bo jest bandziorem właśnie i obrabował niejednego, który zapuścił się w mroki tuneli :P
Ogólnie jednak masz rację, całą serię trzeba po prostu potraktować z przymrużeniem oka, ludzie w metrze nie mogliby wyżyć bez dostaw z zewnątrz, tym bardziej w takiej ilości. Jednak kiedy przyjąć pewne nierealne rozwiązania, to pomysł na powieści jest bardzo ciekawy, z wykonaniem bywa różnie, ale mnie te klimaty bardzo odpowiadają.
Kajdorf -> Hyperion Simmonsa był niezły. Przymierzam się do cyklu Ilion tego autora, a w przyszłości na pewno coś więcej, bo ten gość potrafi pisać, a takie książki jak Terror, czy Drood wydają się być naprawdę ciekawe.
DarthNerever: Coś o Ilionie słyszałem, muszę zobaczyć na "lubimy czytać". Widzę że macie tam profile, ja tam jestem od niedawna to mój profil jest bardzo ubogi. :P
Ostatnio korci mnie żeby zakupić całą serie o Conanie, wyszło fajne wydanie, 3 grube tomy ze wszystkimi wątkami o nim. A druga seria to "Imperium grozy".
Patrząc na wydawnictwa, to sporo interesujących książek wydaje Rebis.
Ostatni tom Conana jeszcze nie zostal wydany przez Rebis. Poprzednie dwa są super - sprezentowalem je dziewczynie i przy okazji sam troche zerknąłem. Fajne wydanie - zebranie wszystkich tekstów Howarda(i tylko jego) o Conanie w trzech tomach to fajny pomysl do tego miłe rysunki (ale niewiele) a sama treść to wiadomo - klasyka. Według mnie to najlepsze fantasy w historii.
szarzasty - oprócz tej serii 3-tomowej widziałem u mnie w empiku jeszcze jeden tom o Conanie, w porównaniu z tymi to jest większy format i o połowę grubsza. Nie oglądałem zawartości, bo książka była w folii. Myślałem że już jest trzeci tom, bo czasami Empik lubelski jest do tyłu z książkami, swego czasu miałem bardzo duży problem z kupnem Pracheta. Na szczęście od tamtej pory sytuacja się poprawiła, zwłaszcza że książki zaczyna sprzedawać także Media Markt. Miałem sprawdzić w wydawnictwie jak to wygląda, ale zapomniałem. Dopiero teraz o tym sobie przypomniałem. Zastanawiam się także nad kupnem całej serii Diuny, żeby mieć komplet w jednym wydaniu.
Mutant - te dwa ostatnie tomy: "Do światła" i "W mrok" są wg mnie nawet lepsze od "Metro 2034". "Piter" jest średni.
Czytałeś "Gre Endera". Jeśli tak to pamiętasz koniec tego tomu?
spoiler start
Tam Ender musiał bronić ludzi przed Robalami, na koniec okazało się że to była kwestia braku zrozumienia miedzy rasami. Robale próbowały się dogadać z ludzmi, gdy dotarło do nich że każda jednostka to osobny byt. Zostali zniszczeni. Znajomy schemat, czyż nie? W tomie "W mrok" jest dodane krótkie opowiadanie, to już jak dla mnie czysty plagiat pomysłu z Endera. Tutaj Artem znajduje jednego z Czarnych.
spoiler stop
"Do światła" jest najgorszą książką z serii, sam autor potem przyznał, że to był lekki niewypał. Myślę, że Raziel lepiej by to napisał (bez obrazy, po prostu chodzi mi o osobę, która dopiero zaczyna) od niego. Język jest tak prostacki, dialogi tak denne, że momentami było mi wstyd, że to czytam. Bardzo fajny pomysł, zarżnięty wykonaniem. Kontynuacja zaś, "W mrok" jest już o wiele lepsza, czytało się bardzo przyjemnie i czekam na kontynuację w tym stylu.
Co do Pitera zaś, wstyd przyznać, ale już niewiele z tego pamiętam, także trudno mi teraz oceniać. Patrząc na ocenę na Biblionetce, widzę że oceniłem tak samo jak Metro 2033, które uważam za słabsze od kontynuacji. Z grubsza wiem o co chodziło w książkach z serii metro, ale na świeżo jestem tylko z dziełami Diakowa.
Gry Endera nie czytałem, czytali znajomi, którzy zachwalają, ale jakoś nigdy nie mogłem się zabrać do czytania. Kiedyś pewnie przeczytam :)
Endera pochłonąłem momentalnie, bo inaczej tego bym nie nazwał. Przywiozłem od kumpla późnym wieczorem. Jak zacząłem czytać to skończyłem dopiero o 4 rano, a o 5 musiałem wstawać do pracy. Reszta serii już jest inna, tak nie wciąga. Czytałem główny wątek, jest jeszcze seria poboczna ale jej nie znam.
Co do pisania: dialogi to zawsze problem, coś o tym wiem bo sam pisałem opowiadanie na konkurs literacki na Travianie.
Tak. Dialogi są okropne. Mnie takie drętwe powychodziły, że zdecydowałem się powcielać w role i mówić na głos do telefonu, by następnie z poprawkami przepisać je do komputera.
Cholera, widzę że przy niektórych moja biblioteczka jest biedna :D Na razię zapodam moją wirtualną http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk/polka/9917/przeczytane/lista a później wrzucę zdjęcia moich książek ;)
Wie ktoś czy 4 tom Pana Lodowego Ogrodu jest dostępny z okładką w stylu poprzednich 3 tomów? ( http://2.bp.blogspot.com/-gf9cJa46ruM/UNWba4g0uFI/AAAAAAAAAUE/oZh6OQyQjeg/s1600/164876_pan-lodowego-ogrodu-1_ebk_513.jpg ) Bo zdecydowanie takową wersję bym wolał sobie zakupić.
Playboy95-> to chyba ta wersja: http://merlin.pl/Pan-Lodowego-Ogrodu-Tom-4_Jaroslaw-Grzedowicz/browse/product/1,1164173.html
DN -> Allelujah! Czyli będe musiał się wybrać niedługo i kupić bo czekałem na ten tom od bardzo dawna ;)
Coś cena wysoka. U mnie były o 10zł. taniej jak nie więcej.
NewGravedigger - Ohoho, wstępniak gwarantowany!
Lilus - Dziękuję za opinię.
Zenzibar - Wiem. Generalnie planuję nadrobić to wszystko fajnymi przygodami i interesującymi postaciami.
O, właśnie. Z mojej strony tylko wirtualna, aktualizowana o przeczytane co jakiś nieregularny czas. Książki mam rozsiane po dwóch mieszkaniach w różnych miejscach, do tego listę wypożyczonych i wypożyczanych, co nie chce pasować do kompozycji na foto ;) To bardzo nieestetyczne, ale zamierzam poprawę w czasie bliżej nieokreślonym.
http://lubimyczytac.pl/polka/450923/przeczytane/lista
Mam prosbe do wszystkich ktorzy odostepniaja swoj profil na lubimyczytac. Nie robcie tego jak na przyklad Lilus - to bledne wskazanie (pokazuje dane konta i polki osoby zalogowanej a tylko ksiazki z profilu w linku). Przed skopiowaniem linku najlepiej jest wejsc w soje konto i kliknac link "jak widzą mnie inni". Wtedy wybieramy polke kotra chcemy pokazac i kopiujemy link. Bedzie on zawieral prawidlowe informacje. Warto tez ewentualnie poprawic linki we wstepniaku, bledne maja postac
http://lubimyczytac.pl/polka/.......
a prawidlowe
http://lubimyczytac.pl/profil/.......
Mozna by tez informacje taka ewentualnie wrzucic w przyszly wstepniak.
A ja myślałem, że to wynika z jakichś ustawień prywatności, tj. oglądaj co daję, ale nic więcej o mnie się nie dowiesz :)
Na swoje konto wchodzę zawsze zalogowany więc nie mogłem tego zweryfikować na swoim przykładzie.
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172393/przeczytane/miniatury
Raziel tutaj coś dla ciebie http://gameplay.pl/news.asp?ID=73845
Jesteś aktywny na gameplayu, mógłbyś swoją książkę publikować tam rozdział po rozdziale, spotkasz się z krytyką i wskazówkami, które powinny ci pomóc w dalszej pracy :)
To się poprawiam :) http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch
Zmobilizował mnie ten wątek do czytania szczerze mówiąc, bo bardzo się zaniedbałam w tej kwestii. I tak w dwa dni pochłonęłam 'Nie jestem seryjnym mordercą' - Dan Wells. Takie pomieszanie klimatów dextera z supernatural ;)
Mutant z Krainy OZ - No nie wiem. Zamierzam opublikowac tylko jeden, ale ciekawy i zachecajacy do przeczytania calej zawartosci. Cos ze srodka. O tak. Cos, co mi sie przysnilo, ale w delikatnie zmienionej formie :D
Pardon, wklejając link sprawdzałam czy wygląda tak jak te we wstępniaku, omyłkowo musiałam wkleić ze złego okna spoglądając tylko, czy końcówka się zgadza :) Dziękuję, poltar.
http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna/polka/450923/przeczytane/lista
Panowie, czytał ktoś Cel Snajpera od tych panów : Chris Kyle, Jim DeFelice , Scott McEwen ?
Dobra, warta kupna, czy nudna ? I jeszcze pytanie, jak wygląda Nawałnica Mieczy od George'a R.R Martina ? Tak ciekawa jak poprzednie części ?
http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal/biblioteczka/miniatury
Jeszcze nie wszystko, ale w miarę możliwości dodam resztę :)
Bloodcast-->"Nawałnica..." to najbardziej krwawy tom. I chyba najlepszy wg mnie.
Też założyłem konto :)
http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027745/przeczytane/miniatury
Powoli uzupełniam.
[138] Też słyszałem, że "Nawałnica..." miażdży, tyle tylko, że nie mam jak tego potwierdzić bo dopiero kończę "Starcie...".
Nawałnica mieczy to ostatni bardzo dobry tom serii, potem jest średni czwarty i dobry piąty. Jednak tak dobrze, jak w pierwszych trzech już raczej nie będzie. Najgorsze, że człowiek po Nawałnicy robi sobie smaki na kolejny, a tutaj taka przykra niespodzianka :)
Mutant z Krainy OZ - Nie wiem jak wyjaśnić moją niechęć do błyszczących okładek - nie mówię o nowych książkach - błyszczących, pstrokatych i skomercjalizowanych. Prawdopodobnie nigdy nie dojdę do sedna tematu, tak już mam.
poltar - Dijkstra to moja ulubiona postać.
Jeśli chodzi o Dicka, Lema i Herberta, to mogę powiedzieć tylko jedno: sf >>>>>> fantastyka.
O, a dla przyjaciół Richo, prawie jak swojski Rysiek.
Mała osobista prośba do raziel88ck'a: nie twórz postaci z takimi typowo polskimi imionami. Strasznie mnie to odrzuca. Kiedy kończyłem czytać Christie i szukałem innego autora kryminałów, za którego mógłbym się wziąć, mój wzrok padł na Chmielewską. Wziąłem jakąś przypadkową jej książkę, otworzyłem na jakiejś przypadkowej stronie i zacząłem czytać, żeby sprawdzić czy mi się spodoba. Gdy natrafiłem właśnie na jakiegoś Ryśka, Stefka, Zdzicha czy Józka, to książkę od razu odłożyłem i Chmielewską od tego czasu omijam szerokim łukiem, co, biorąc pod uwagę wyjątkowo ciasne przejścia pomiędzy półkami w bibliotece, jest nie lada wyczynem.
I uprzedzając możliwe komentarze dotyczące tego, że czepiam się imion i okładek: kij wam w oko.
BTW, zna ktoś jakieś ciekawe kryminały? Chyba jeszcze ani razu w tym wątku nie słyszałem żadnego tytułu, ciągle tylko fantastyka i od święta coś innego, a ja dalej z niepowodzeniem szukam następców Christie i Poirota. Czytałem trylogię Millenium, parę książek Dana Browna, parę książek Cobena z Myronem i próbowałem zacząć Sherlocka, ale tego odłożyłem sobie na później, kiedy będę miał dostęp do wszystkich książek o nim.
Mnie Zakon feniksa wynudził najbardziej z całej serii, zdecydowanie za długi jak na to, co tam się dzieje.
Naprawdę pamiętasz wystarczająco dobrze wszystkie książki, które przeczytałeś, że bez problemu możesz wrócić do nich i mówić, co Ci się w nich podobało lub nie? Podobny temat poruszałem kiedyś w wątku o serialach, gdzie zauważyłem, że masa ludzi pamięta niemalże wszystko, z czym ja miałem problem. Ostatnio myślałem nad przeczytaniem ostatniej części Eragona i gdy zacząłem wracać pamięcią do trzech poprzednich książek, to miałem niemalże pustkę w głowie. Poza najważniejszymi sprawami typu "on był tym, tamten był tamtym, ten, tego itp. itd" pozapominałem prawie wszystko. A jeśli chodzi o to, jakie miałem odczucia czytając daną książkę, to też nic. Poza drugą częścią, o której kiedyś się gdzieś wypowiadałem i to właśnie tą wypowiedź pamiętam, nie uczucia dotyczące samej książki, nie jestem w stanie powiedzieć o książce nic więcej jak to, że była dobra albo zła.
Azerath oczywiście, że nie pamiętam wszystkiego co było w danej książce, jeżeli od jej przeczytania minęło sporo czasu, a w tym czasie przeczytałem inne książki (przykład masz parę postów wyżej, kiedy wspomniana była seria Metro). Jednak pamiętam jakie odniosłem wrażenie po przeczytaniu jej, po przeczytaniu wszystkich. Wiem, które mi się podobały, wiem przy których się nudziłem (nie muszę pamiętać dokładnie co było w książce, by wiedzieć, że nudziła mnie trzy lata temu), wszelkie wątpliwości rozwiewają moje oceny na Biblionetce, którą prowadzę od kilku lat i oceny tam wystawione są w większości zaraz po przeczytaniu. Niewiele jest wystawionych hurtem, zaraz po zarejestrowaniu a długo po przeczytaniu.
Negatywne wrażenie po przeczytaniu książki prawie nigdy nie ulega zmianie po ponownym jej przeczytaniu, najczęściej jest raczej na odwrót, kiedy książkę pamięta się jako rewelacyjną, a po ponownej lekturze człowiek się zastanawia, co się wtedy tak podobało, a teraz jest co najwyżej dobrze :)
Nie rozumiem co masz na myśli pisząc o skomercjalizowanej okładce? Takiej, która kusi klienta księgarni stojąc na półce? Toć powiedzenie, że książki się po okładce nie ocenia, jest stare jak świat. Książki są przeznaczone na sprzedaż, dziwne, żeby nie było w tym komercji skoro pisarz (i potem wszyscy pośrednicy) chce na swoim dziele zarobić.
BTW, zna ktoś jakieś ciekawe kryminały?
Ja aktualnie czytam serię o detektywie Murdochu autorstwa Maureen Jennings. Mogę polecić jako fan serialu :)
"I uprzedzając możliwe komentarze dotyczące tego, że czepiam się imion i okładek: kij wam w oko."
Po co od razu tak agresywnie :). Watek ma juz drugi tom i jak na razie nikt nikogo nie probowal "nawracac" na nic - co na tym forum jest raczej rzadkoscia - z racji najczesciej wychowania na podbudowie telewizji gdzie takie antagonizowanie jest podstawa budowania ogladalnosci. Moze wynika to z faktu ze udzielaja sie w nim - z racji tematu - osoby ktorym wieksze niz przecietnie oczytanie nie jest obce - co znacznie rozszerza horyzonty i przede wszystkim swiatopoglad.
No to jak juz tak poechalem gornolotnie to zakoncze mysl z Chmielewska. Przede wszystkim to ona pisze dosc przecietne kryminaly. Natomiast znakomite kryminaly-komedie oparte o lokalna rzeczywistosc. U niej po prostu te polskie imiona, realia to podstawa sukcesu jej ksiazek - akcja moglaby sie dziac tuz obok miejsca gdzie mieszkasz i nie byloby w tym nic dziwnego - o to u niej chodzi wlasnie. Juz z tej tylko racji slusznie czynisz omijajac jej tworczosc - jesli same imiona polskie ci nie pasuja w fabule to nic innego od niej nie podejdzie.
Jesli szukasz kryminalow to ja ze swej strony moglbym ci polecic tworczosc Raymonda Chandlera i ksiazki o jego sztandarowej postaci detektywie Philipie Marlowe. Sam przeczytałem tylko trzy pozycje - "Siostrzyczka", "Hiszpańska krew" i "Wysokie okno" - czekaja w kolejce jeszcze "Człowiek który lubił psy","Głęboki sen" i "Gorący wiatr". Innych nie posiadam poki co. Wlasciwie to klasyka kryminału, czasem porownywana do tworczosci Doyle'a. Klimat noir, zachodnie wybrzeże Stanów - mi to bardzo podeszło. Zreszta wielu filmowcom tez :)
Camilla Läckberg ma sporo kryminałów na koncie, porównywana jest do Larssona z jego trylogią Millenium, ale mnie osobiście nie podeszła jedna jedyna książka, którą przeczytałem :) Sam pomysł na książkę był ciekawy, chociaż sztampowy, ot jest trup w wannie i teraz szukamy mordercy. Byłoby fajnie, gdyby nie zdradzała się tak bardzo ze swoją płcią. Pisze o trupie, by po chwili zacząć pisać o głównej bohaterce, która podziwia w pomieszczeniu draperie, dywany i w ogóle wszystko, niepotrzebnie psując tym nastrój.
BTW, zna ktoś jakieś ciekawe kryminały? - Łowcy Głów, Roberta Ziółkowskiego - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117655/lowcy-glow
Może i nie jest to najwyższa półka, zaś sprawcy są często z góry znani, ale zbiór 3 oddzielnych opowieści opowiada całkiem fajne historie występujących tu bohaterów. Tyle, że masz tutaj Zdziśków i Staśków, bo akcja toczy się głównie w PL.
Azerath - Spokojnie, mnie bardziej interesują takie jak również wymyślony przeze mnie: Mochares. To akurat wymyśliłem będąc małym brzdącem, pisząc wtedy książki z cyklu:
Jimmy Lake, TOM I: Mochares
Jimmy Lake, TOM II: The Silver Warrior
Jimmy Lake, TOM III: The Avenger
Całkiem dobra ta Christine, King ma słabość do dzieci i nastolatków, tutaj wyszło mu dobrze, i co najważniejsze, nie spartolił zakończenia:)
Odnośnie Lackberg.
Też przeczytałem jedną książkę i byłem rozczarowany. Porównanie jej do Larssona to bardzo nieładne przekłamanie wydawcy. Ciekawe jak sprawują się inni autorzy sygnowani Czarną Serią? Nie chcę oceniać przed przeczytaniem, ale zgaduję, że to odgrzewane kotlety po sukcesie trylogii Millenium.
:>
Coś w tym jest, bardzo często osadza w rolach głównych bohaterów nastolatków, albo wręcz dzieci.
Christine była 47 książką Kinga, którą przeczytałem, teraz będę czytał Historię Lisey, którą dostałem na święta od żony :) Patrząc na półkę, wydawało mi się, że pięćdziesiątka już przeszła, a tutaj brakuje jeszcze dwóch książek.
Mutant -> właśnie czytam historię lisey... jestem mniej więcej w 3/4 książki :) Do połowy w ogóle nie ogarniałem o co w niej chodzi, bo w co drugim zdaniu jest słowotwórstwo i bardziej niż na treści książki się człowiek skupia na rozszyfrowywaniu "co autor miał na myśli" :D
Jednak od połowy książki rozkręciła się właściwa akcja, co bardzo mi się podoba.
Azerath:
I uprzedzając możliwe komentarze dotyczące tego, że czepiam się imion i okładek: kij wam w oko.
Prawdę mówiąc, w pełni się z Tobą zgadzam :P
BTW, zna ktoś jakieś ciekawe kryminały? Chyba jeszcze ani razu w tym wątku nie słyszałem żadnego tytułu, ciągle tylko fantastyka i od święta coś innego, a ja dalej z niepowodzeniem szukam następców Christie i Poirota. Czytałem trylogię Millenium, parę książek Dana Browna, parę książek Cobena z Myronem i próbowałem zacząć Sherlocka, ale tego odłożyłem sobie na później, kiedy będę miał dostęp do wszystkich książek o nim.
Wymieniłeś to, co mi się podobało. Po "Sprawiedliwość Owiec" Leonie Swann ;) można sięgnąć jako świeżą ciekawostkę w odmianie gatunku, osobiście spodziewałam się czegoś lepszego po bardzo pochlebnych pierwszych opiniach.
Sherlocka pewnie lepiej czytałoby się, nie będąc już zmasakrowanym popkulturą - nie zaskakuje tak, jakby niegdyś mógł. Niemniej obowiązkowo, życie jest za krótkie na czytanie słabych książek.
Raziel
Azerath - Spokojnie, mnie bardziej interesują takie jak również wymyślony przeze mnie: Mochares.
Fajne i poszło w fajnym kierunku :)
(ps. Mocher, a dla latynosów Moca? ;)
Lysack -> ty chomikujesz książki Kinga, czy zamierzasz je sukcesywnie sprzedawać po przeczytaniu? :P Jakby co to bierz mnie pod uwagę ;) Sporo tytułów mi brakuje.
Na lubimycztac.pl brakuje mi segregacji książek wg autorów :/
Cartoons -> hehe tak o to ;) Nie zauważyłem tego, bo sprawdzałem w zakładce "przeczytane" a tam tej opcji nie ma. A szkoda.
Lysack faktycznie zagmatwana książka z początku, trzeba przywyknąć do innego stylu prowadzenia historii. Jestem koło setnej strony, jak się już załapie rytm, to idzie :)
Chyba każde małżeństwo po czasie wyrabia sobie swoje skróty i pogmatwane teksty. W moim się takie zdarzają, ale nie są to eksperymenty słowotwórcze, bardziej przekręcanie znaczeń przedmiotów czy pomieszczeń, które między sobą rozumiemy doskonale, a gdy mówi się tak przy gościach, to nie wiedzą o co chodzi.
Tak się spytam, może ktoś chciałby się wymienić książkami?:)
za:
trylogię nocarza M. Kozka
snajpera Wasdina
zwodniczy punkt Browna
zrób mi jakąś krzywdę Żulczyka
Jarheada Swofforda
No ja zaszalałem. ;)
Kupiłem sobie:
3 tomy "Opowieści z malazjańskiej księgi poległych"
2 tomy "Conana"
i trochę Prachetta, muszę w końcu skompletować sobie całą serie
Mam właśnie w związku z tym pytanie. "Nauka Świata Dysku" to po pobieżnym przejrzeniu to jakieś komentarze, opisy, wnioski co by było a nie było. Warto to kupować czy sobie odpuścić? Czy warto czytać, ewentualnie czy to może się przydać na sesje papierkowego RPG, bo jak na razie to ta pozycja jest u mnie na ostatnim miejscu w zakupach.
Skończyłem czytać ostatni tom "Zaginionej Floty". Czekam na kontynuacje, jest jedna poważna różnica miedzy tą serią a Honor Harringhton. Honor można każdy tom czytać osobno, Floty się nie da.
Jak na razie u mnie na topie jest fantastyka, historia II w.św ma przerwę. Bo jakieś pół roku temu trochę sobie jej kupiłem. ;)
PLO4 przeczytany(opinia w wątku "martinowskim"), oczywiście podczas czytania musiałem parę stroń ubabrać kawą, a sam grzbiet, ze względu na grubość tomu i długie spoczywanie w pozycji otwartej, wygiął się "do wewnątrz" pozostawiając cienkie fałdko-zmarszki :) Możesz mnie poprzeklinać Razielu :P
Btw, do tych, którzy posiadają wydanie z miękką okładką - też macie przesunięte strony tak, że treść z 392 powinna być po 389(jako 390), przed obrazkiem z płonącym koniem?
HUtH - Jest mi całkiem obojętne, co ludzie robią z własnymi rzeczami. Jeśli zaś zrobiłbyś coś takiego mojej książce, to musiałbyś lada chwila odkupić mi nowy egzemplarz, wiedząc przy tym, że już nigdy bym ci niczego od siebie nie pożyczył.
Moje najnowsze zakupy :) Tym razem komiksy Mrocznej Wieży oraz unikat - Sztorm Stulecia, który udało mi się znaleźć jeszcze w księgarni za około 30zł, podczas gdy na allegro przekracza 100zł :)
Mutant -> chcę uzbierać całą kolekcję :) Najtrudniej będzie zdobyć "jak pisać", bo ceny są z kosmosu...
A co do komiksów, to na przestrzeni najbliższych dwóch lat pojawią się kolejne 4 tomy - okładki już są na stronie Albatrosa, jednak tylko przy V części jest data premiery... wrzesień 2013
Też z czasem chcę uzbierać wszystko, ale to zadanie na lata w moim przypadku, nie szukam po allegro, czekam cierpliwie na reedycje :)
Ile już Kingów masz w swoim posiadaniu? Bez komiksów, bo te są nieistotne dla mnie.
Ktoś na allegro wystawił 59 książek Kinga za 1099 zł :P
Ja też raczej w dłuższej perspektywie będę powiększać kolekcję, ale na razie moim głównym celem jest wszystko przeczytać co wyszło spod pióra/maszyny Kinga ;) Niekoniecznie muszę mieć 100% jego książek ;)
Ja wszystkiego nie przeczytam, Rage nie dostanę, a czytanie po angielsku wersji dostępnej w sieci nie wchodzi w grę, raz z powodu mojego średniego angielskiego, a dwa, że tak nie wypada ;P
Natomiast będę dążył do zebrania wszystkiego co możliwe, zbieram od lat, przeróżne edycje, przez co na półce jest miszmasz, prędzej czy później pewnie się zbierze wszystko co było wydane w naszym kraju.
Mutant -> w tej chwili około 50 książek. Ja szukam po allegro, bo można wyczekać naprawdę dobrych cen. Ostatnio box 1-4 mrocznej wieży ktoś wystawił za... 40zł kup teraz, niestety się spóźniłem. Większość książek Kinga, nawet w nowych wydaniach można kupić w okolicach 10zł + koszt przesyłki, o ile się odpowiednio wyczeka :)
A komiksy choć drogie (224zł z przesyłką za 4 książki), to są naprawdę dobrej jakości :) Swoją drogą ostatnio naszło mnie, żeby edycje kieszonkowe pozamieniać na duże wersje - najchętniej zebrałbym ile się da z matowych okładek Prószyński i s-ka :)
Mi tam nie przeszkadzają edycje kieszonkowe. Kinga mam mniej więcej po połowie w dużych i małych formatach.
Teraz będę sobie zamawiać Rodzinę Borgiów Puzo i wybiorę wersję kieszonkową (11,99 zl) na rzecz wydania w większym formacie (28 zl) .
Saul -> chciałbym mieć kingową półkę, a jak to na półce zawsze lepiej wyglądają duże formaty. Niestety nie wszystko da się mieć w dużym formacie, bo na przykład bastion bez skrótów był wydany tylko w małej wersji...
Bastion w małej? Jest mniej więcej rozmiaru książek z nowo wydanej Mrocznej Wieży. Post 48 :P
Jeśli dobrze kojarzę, to tylko ta wersja była bez skrótów
https://www.forum.haszysz.com/imgcache/2010/09/69.jpg
Ma ona 180mm wysokości, podczas gdy wersje kieszonkowe w nowych wydaniach mają 182mm wysokości.
http://images.sklepy24.pl/58252772/49260101622KS/medium/king-stephen-bastion.jpg
Mam to wydanie na półce. Wersja bez skrótów, wielkość taka jak MW (może 2 mm niższa), co widać na moim zdjęciu z 48.
Dobra wyjde na ignoranta. Taki dobry ten King czy przereklamowany? Pytam bo jakos nigdy nie mialem okazji nic z jego tworczosci przeczytac, tez mnie specjalnie nie ciaglo. Co na poczatek warto przyswoic w takim razie?
[174] Mam tę wersję Bastionu, nie chce mi się jej mierzyć, ale na półce jakoś nie wygląda karłowato, inne wydania kieszonkowe Kinga są sporo mniejsze :)
Mnie by było szkoda kasy na wymienienie kolekcji na bardziej jednolitą. Pół na pól mniej więcej mam, podobnie jak Saul :)
[176] Dobry jest, pod warunkiem, że ci podejdzie jego styl, wyżej w tym temacie masz kilka postów na jego temat. Potrafiłby lać wodę na temat wzajemnego położenia dwóch mebli w pokoju a ty czytałbyś to z wypiekami na twarzy. Albo stwierdzisz, że to jednak nie dla ciebie i więcej po niego nie sięgniesz. Ma swoje perły, ma wiele książek przeciętnych, najlepiej poczytać i się samemu przekonać ;)
To były jakieś wersje skrócone "Bastionu"? Nie wiedziałem. Ja mam wydanie Rebisu z 2000 r. (seria Kameleon), liczące sobie ponad 1300 stron. Czy ono może być "okrojone"?
Jeżeli masz z serii kameleonu, to masz tę z postu 174, tam na okładce jest info, że jest to wersja pełna :)
Mutant z Krainy OZ ----> Nie wchodziłem w linka z tego postu, bo mi Firefox zakomunikował, że "To połączenie jest niezaufane".
Szenk -> lol, rzeczywiście nie za ciekawie wygląda adres strony... wrzuciłem pierwsze zdjęcie z google grafiki :D
Poza tym, jeżeli dobrze kojarzę, to wszystkie wersje Bastionu wydane po 1990 roku są bez skrótów. A że niektóre mają mniej niż te 1330 parę stron, to kwestia rozmiaru czcionki i ogólnych gabarytów książki.
co to znaczy ze skrótami? Szczerze mówiąc jest to jedna z moich ulubionych książek i zawiódł bym się, gdybym miał jakiegoś bubla.
A posiadam chyba najrzadziej spotykaną obecnie wersję, tj. z zysk i s;ka ale z diabłem
NewGravedigger -> King w 1990 roku postanowił wydać jeszcze raz Bastion z przywróceniem ok 400 stron maszynopisu, który nie zmieścił się w pierwszym oryginalnym wydaniu.
Bastion (ang. The Stand) – powieść Stephena Kinga z 1978 roku, często uważana za jego magnum opus[1][2][3]. Ponownie wydana, bez skrótów w 1990 roku. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka w 2000 roku i była wznawiana w kolejnych latach (2003, 2007). W roku 2009 książkę wznowiło wydawnictwo Albatros poprawiając tłumaczenie. Książka w najnowszym wydaniu liczy 1168 stron i jest najobszerniejszą pozycją w dorobku Stephena Kinga. (wikipedia)
widzę, że moja propozycja nie spodobała się:P
cóż, nowy Kindle zakupiony, biorę się za rękę mistrza:)
może ktoś chce kupić sony prs-505:)?
Dziś skończę HP i Zakon Feniksa. Pozostało mi 18 stron. Muszę przyznać, że 949 stron robi wrażenie, ale w żadnym wypadku się nie nudziłem. O wiele gorzej znosiłem o 200 stron krótszą Czarę Ognia.
Jeny, Harry Potter. Kiedy to było :D Pierwsze 5 tomów przeczytałem chyba po 5 razy, a zanim wyszły 6 i 7 tom to człowiek z tego chyba wyrósł. Sięgnąłem tylko po szósty, który zresztą zniechęcił mnie do przeczytania ostatniego (a może to wina "kumpla", który mi zaspoilerował ważne wątki z 6 i 7 tomu? Długo się do niego nie odzywałem przez to.) Może kiedyś jeszcze zbiorę się do przeczytania ostatniego, tylko że moja lista książek do przeczytania stale rośnie a czasu niestety nie przybywa :/ Bardziej zresztą mnie ciekawi nowa książka Rowling ;)
W zasadzie to nie, ale dobrze się trzymać poniższego schematu podcykli: http://img.docstoccdn.com/thumb/orig/3480124.png
Z tym, że nie ma na nim kilku najnowszych (w większości lądują za "Going postal").
weltblid likwiduje sklepy w Polsce (pewno niemaszki szykuja kolejna inwazje) i promocjuje swoje ksiazki nawet do 95%.
Gdzie te promocje? To, co mnie interesuje jest akurat o wiele droższe, niż w innych sklepach.
Saul Hudson - A ja oglądałem filmy, zanim zabrałem się za książki i wcale nie czuję się z tego powodu pokrzywdzony. :P
"Gdzie te promocje? To, co mnie interesuje jest akurat o wiele droższe, niż w innych sklepach."
To stary myk. Przecen wszystko o 5-10%, dwie rzeczy o 95% i walnij reklame na caly kraj - PRZECENY NAWET DO 95% :)
Shadowmage -> dzięki, na razie się poddaję :P
szarzasty -> ciekawe czy to nie promocje z cyklu "napiszemy nowe wysokie ceny na produktach, skreślimy je i podamy ceny promocyjne, które de facto będą wyższe niż wcześniejsze ceny sprzed promocji". Mimo wszystko zajrzę w przyszłym tygodniu do jednej z poznańskich księgarni i zobaczę co w trawie piszczy ;)
raziel -> co kto lubi ;) zdecydowanie wolę najpierw przeczytać książkę, a potem obejrzeć film na jej podstawie, bo wtedy moja wyobraźnia działa sama i nie jest wspierana zdjęciami filmowymi ;) Poza tym jak komuś mówię, żeby mi nie zdradzał fabuły, bo sam chcę przeczytać a ktoś i tak mi ją zdradzi, bo nie może wytrzymać lub ma taki kaprys to mam ochotę taką osobę skrzywdzić młotkiem :)
http://biznes.onet.pl/niemiecka-siec-rezygnuje-z-polskiego-rynku,18490,5391252,1,news-detal
zwijaja caly interes w PL wiec licze na faktyczne znizki. Zajrze pewnie w przyszlym tygodniu czy juz cos jest przecenione
Pierwsze o nich słyszę, na stronie internetowej te promocje nie wyglądają tak fajnie jak je reklamują.
pierwszy komentarz z [195] miażdży
~tylda: Nie dziwię się. Ten naród półanalfabetów NIE CZYTA. Na statystycznego Polaka przypada 0,5 przeczytanej książki rocznie.
Biorąc pod uwagę fakt, że czytam ich w roku około 50-60 (i nie uważam, że to dużo), wszyscy moi statystyczni sąsiedzi z ulicy, w promieniu 50 m NI ECZYTAJĄ NIC.
I niech mi tu nikt nie pieprzy o braku pieniędzy na książki, bo publiczne biblioteki i czytelnie świecą pustkami, a u tych, których stać na książki często w domach nie ma nawet półki, na której możnaby takowe postawić. O większej biblioteczce nie wspomnę.
Poza tym, bando ćwierćmózgów i nieuków, zamiast trwonić kasę na wódę, piwo i papierosy można kupić rocznie co najmniej KILKADZIESIĄT książek.
Tymczasem jedynym "oknem na świat" Matoła Polskiego Pospolitego z jednej strony są kretyńskie programy w TV i różne "fejsbuki" a z drugiej Radio Waryjat, TV Plwam i Gazeta Wolska
:D
[194] - lol, ale spina w komentarzach. Jakim cudem większość ludzi tak bardzo sra tam żarem z kijami od miotły wepchniętymi tak głęboko w cztery litery?
[196] Osoba która pisze taki komentarz rocznie nie przeczytała tych 50 książek, wątpię by przeczytała ich dwie (w dodatku lektury szkolne). Bo człowiek oczytany nie może być takim kretynem :>
Panowie. Bardzo proszę o zdjęcia w stylu tego, które widnieje w pierwszym poście.
Wymagania:
- kompletna kolekcja
- dopasowana względem wydania
Najbardziej zależałoby mi na PLO, ale jeśli chcecie ujrzeć inne książki, to droga wolna.
Przecież nie napisał, że czyta ze zrozumieniem... ja nie widzę sprzeczności :D
Poza tym, bando ćwierćmózgów i nieuków, zamiast trwonić kasę na wódę, piwo i papierosy można kupić rocznie co najmniej KILKADZIESIĄT książek.
oczywiście można też nie jeść i za to kupować książki.
Raziel proszę, nie mam warunków do zrobienia lepszego :)
Shadowmage - Fakt, może uznaje też wyborczą czy inną, za książki, stąd te zawrotne liczby ;)
[201] Przede wszystkim won z internetem, płacić 50 zł miesięcznie za "fejsbuki", toż to dwie albo trzy książki.
bez internetu nie ma ebooków:(
toż to dwie albo trzy książki.
mhm, chyba z antykwariatu:P
Z biedry to ze 4 się kupi w tej cenie ;) Właśnie, trzeba zerknąć na ich ofertę książkową :P
Chyba nic ciekawego, przynajmniej w mojej nie ma nic interesującego, a tak to zawsze nawalone ich było (najlepsza biedronka w województwie małopolskim zobowiązuje ;P).
W mojej biedrze też nic nie ma ciekawego
Mutant z Krainy OZ
spoiler start
pracujesz w biedrze ?
spoiler stop
lol, ale spina w komentarzach. Jakim cudem większość ludzi tak bardzo sra tam żarem z kijami od miotły wepchniętymi tak głęboko w cztery litery?
widzę, że ktoś niezaznajomiony z onetowymi komentatorami:D
Przecież komentarze onetu to najlepsza lektura w całym polskim internecie:D
A ta wyprzedaż weltbildu bedzie chyba dotyczyc sklepów stacjonarnych i nie bedzie to ogolna, zorganizowana akcja:F trzeba polowac po okolicy na okazje
Panowie i panie, mam sprawę, możecie mi pomóc z dziełami Sapkowskiego opowiadającego o Wiedźminie? Wypożyczyłem z biblioteki Wiedźmin - Ostatnie Życzenie, niedługo skończę i nie wiem dokładnie jak to jest z tymi książkami. Chciałbym żebyście mi napisali chronologicznie nazwy książek które po kolei wypożyczać które opowiadają historie jedna po drugiej, żebym gubił wątku. Chodzi mi o wszystkie książki z wiedźminem.
http://www.wiedzmin.biz/kolejnosc-poszczegolnych-czesci-sagi-wiedzminskiej-t-52.html
Dość powszechny problem, więc Google by poradziło ;)
Ostatnie życzenie
Miecz przeznaczenia
Krew elfów
Czas pogardy
Chrzest ognia
Wieża Jaskółki
Pani Jeziora
Dzięki za szybką pomoc na jaką liczyłem :) A i jeszcze pytanko, na Wikipedii siedzę i patrzę na powieści Sapkowskiego, i jeszcze są jakieś chyba książki nawiązujące do Wiedźmina, np Coś się kończy, coś się zaczyna 1 i 2 i Coś się kończy, coś się zaczyna. Nawiązują one ogólnie do fabuły Wiedźmina i wypadałoby to przeczytać? Czy to jest jakieś dopowiedzenie, przedstawienie innych postaci itd ?
A mi przyszły kolejne tomy Martina, i jestem mega zawiedziony...........niby Gre o Tron mam z okladla serialowa, ale za to strony sa super bo maja baily papier, a te ? Jakies żółte gówno z odzysku. Jak ja takich ksiazek nie lubie :[
[214] Dlatego czekam na kolejne wydania serialowe, ale mam co czytać dlatego nie narzekam za bardzo :)
Bloodcast - "coś sie kończy, coś się zaczyna" to zbior opowiadan z ktorych dwa dotycza Wiedźmina. Przy czym autor traktuje je jako zarty literackie, nie jako kanon. Szczegolnie ze jedno dosc powszechnie traktowane jest jako alternatywne zakonczenie sagi.
Teraz te 2 wiedźmińskie opowiadania znajdują się w Maladie i inne opowiadania, gdzie znajdują się inne opowiadania tego autora - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/136984/maladie-i-inne-opowiadania
Wie ktoś do kiedy jest promocja -25% w Matrasie? Bo korzystając z okazji chce zamówić kilka książek, tylko nie wiem czy już teraz to zrobić czy dozbierać funduszy na kilka dodatkowych tytułów.
Skiter -> a wiesz może z jaką częstotliwością będą wydania "serialowe"? Równolegle z kolejnymi sezonami serialu, czyli raz do roku? Kupiłem pierwsze 2 tomy dziewczynie i "powoli" chcielibyśmy uzbierać całość, ale ładniej wyglądałoby w jednym wydaniu. Mocno uzbrajać się w cierpliwość? :P
Tak przy okazji - pozbywam się części swojej "kolekcji", może coś kogoś zainteresuje.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=2882544
Saul Hudson -- >Będą wychodziły razem z kolejnymi sezonami, gorzej, kiedy się serial w końcu przeje, straci zainteresowanie i czwartej, czy piątej serii już nie zrobią :>
Szukam czegoś godnego polecenia z gatunku fantasy. Aktualnie czytam Starcie Królów Martina i książka jest świetna, ale chciałbym znaleźć coś z większą ilością akcji - bitew, walki, chyba wiecie, o co mi chodzi.
Próbowałem z Wiedźminem (Ostatnie życzenie), ale mi nie podszedł, ostatnio przeczytałem Hobbita i niezły, ale jednak wolałbym coś bardziej dorosłego. :)
marcus alex fenix -> mógłbyś spróbować Malazańską Księgę Poległych. Sam jeszcze nie czytałem, ale wielu ludzi poleca. Poza tym Czarna Kompania, jest świetna, zwłaszcza pierwsze tomy, choć dalej trochę już gorzej to i tak nie jest źle. Polecam.
Mutant z Krainy OZ -> o nie, nie może tak się stać! Ciekawe jak wydawnictwo wybrnęłoby z takiego obrotu spraw.
Właśnie dlatego dla wydawnictwa byłoby chyba lepiej żeby te książki wydali szybciej, jeśli nie, to całą dostępną serię uzbieramy za jakieś...6 lat xD
Marcus spróbuj to co polecił już DarthNerever, Malazańską Księgę Poległych, z tym, że musisz uzbroić się w gruby portfel, bo jest tego od cholery tomów, a od trzeciego każdy jest dzielony na dwie książki, czyli będzie tego ze 20 sztuk do kupienia :P Przynajmniej w starej serii, bo ostatnio w empiku widziałem nowe wydania, wielkie jak kloce, może te będą pojedynczo drukowane.
Poza tym dodatkowo uzbrój się w cierpliwość i samozaparcie, bo pierwszy tom jest bardzo pogmatwany i trudno przez niego przebrnąć. Potem jest już z górki (o ile nie będą ci przeszkadzały imiona typu "Płot" "Młotek" "Loczek" :D).
Wydawcy w sumie pewnie nie zależy na częstszym wydawaniu edycji serialowej - tak ma zapewnioną reklamę (z grubsza rzecz biorąc darmową, chociaż każdorazowo współpracują z HBO, więc nie wiem jak wyglądają finalnie takie rozrachunki). A fani, którzy nie mogą się doczekać, kupią wcześniejsze wydania.
Z jednej strony jest ryzyko zawieszenia serialu, ale czy to coś wydawcy zmienia? Z jego punktu widzenia będzie to sytuacja jak wydanie tomu z wyprzedzeniem. Może się zdecydować na reedycję serialową wszystkich pozostałych tomów, jeśli chcą dobrze zrobić czytelnikom. Ale wcale nie muszą :P
Malazańska zapowiada się naprawdę nieźle, opisy rozbudziły mój apetyt na tę książkę. Ale chyba do czytania zabiorę się po przebrnięciu przez Starcie Królów, bo dwie skomplikowane książki na raz to dla mnie pewnie zbyt wiele. :)
marcus - obecnie wyszło wznowienie malezjanskiej w grubych tomach, cała seria ma być z 10 książek. Obecnie są wydane tylko 3 pierwsze tomy. Cena to 50-60zł. One są serio grube bo najcieńszy ma 600 stron, a najgrubsza to 900
"Czarna kompania" jest w podobnym wydaniu, książki są posegregowane na kronikarzy. Wydaje mi się że sporo osób narzeka na tą serię bo w pewnym momencie książka jest mocno zagmatwana, ale moim zdaniem wystarczy przebrnąć przez drugą kronikę i sporo rzeczy się potem wyjaśnia. Ostatnio pojawiło się wznowienie tomów opisujących historie przed Czarną kompania "Imperium grozy". Wydali je w takiej samej formie, wygląd okładek jest podobny więc jak ktoś zaczyna to ładnie ta seria będzie razem wyglądać.
Coraz częściej wydawcy robią zbiorcze wydania jakiejś serii i zamiast wydawać kilkanaście małych tomów wydają grubsze. Jeśli ktoś dopiero zaczyna to dla takiej osoby to plus, gorzej z tymi co chcą serię skompletować o brakujące tytuły. Widziałem w taki sposób wydana całą serię żelaznego o Amberze. Zniknęła nawet szybko bo gdy byłem 2 tygodnie później to już jej nie znalazłem.
Jest dostępna cała stara seria "Diuny" w cenie 300 zł, do tego dołożyli audiobooka. Zaoszczędzić można ok 50 zł. podejrzewam że gdyby nie ten audio to byłoby jeszcze taniej.
Kajdorf==> "Imperium Grozy" nie jest prequlem "Czarnej Kompanii" tylko zupełnie odrębnym cyklem. A nowe wydanie "Czarnej Kompanii" nie jest posegregowane na kronikarzy.
"Amber" Zelaznego wydano w dwóch tomach i to wydanie polecam bardzo. Można je jeszcze dostać bez problemów. Ostatnio widziałem na półce w jeddnym z Gdańskich matrasów.
Kajdorf-->w zasadzie to od wczoraj są już 4 wznowione tomy Eriksona.
Dibbler-->gdyby tylko tak koszmarnych okładek Zelazny nie miał w tym wydaniu... I szkoda, że opowiadań nie dorzucili.
Shadowmage ==> Okładki zawsze Amber miał koszmarne. Sam mam chyba pierwsze pelne wydanie calej serii i też odrzuca na kilometr. Z opopowiadaniami pewnie jest problem z prawami autorskimi (pewnie cena za opowiadania jest porównywalna z ceną powieści) i tłumaczeniem, to które krąży po naszym kraju od lat to fanowskie zrobiopne przez fanów - zresztą znanych mi fanów:)
Dibbler - jak czytałem to wydawało mi się że to jest podzielone na kronikarzy. Bo tam jest ich kilku. Ale może dlatego że książki kupowałem na raty, w takim razie trzeba będzie przeczytać je jednym ciągiem. :P
Co do Imperium to sądziłem że to preludium gdyż w info na okładce pisze: "Zanim nastała Czarna Kompania, panowało Imperium Grozy".
Shadowmage - a to dobrze w takim razie że kupowałem na początku tygodnia :P Poczekam na więcej, na razie mam co czytać.
Kajdorf ==> Tekst o "Imperium" to czysta reklama, wydawca miał na myśli zapewne że zanim Cook napisał "Czarną Kompanie" napisał inny cykl.
Co do kronikarzy to z tego co pamiętam byli nimi: Konował, Murgen, Pani i Śpioszka, do tego w "Srebrnym Grocie" (który jest oderwany od głównego wątku) narratorem jest Pudełko.
[227] Tylko jak mają od razu wydać wszystkie książki z okładką serialową, skoro serialu związanego z daną książką jeszcze nie ma, a okładka dotyczy wydarzeń z książki? Przecież Edda Starka na tronie nie dadzą na 4 część itp.
[237] no to niech coś zaimprowizują :P byleby wydali, ale myślę, że są przygotowani na ewentualność zdjęcia serialu z tv. A przynajmniej powinni być ;)
W zwiazku z "filmowymi" okładkami GoTa, ciekawe jak wybrną przy "Tańcu..." bo tam z tego co pamiętam Martin (lub jego agent) wymusił by okladka we wszystkich wydaniach i krajach była taka sama. Podejrzewam ze pewnie sie to z biegiem czasu zmieni. Swoją drogą nie kumam jak można czekać rok na kupienie kontynuacji cyklu tylko ze względu na okładke:)
Takie wydanie kilku tomów w jednym to całkiem fajna sprawa, jeśli będzie w fajnym wydaniu i z ładną okładką, to grzech tego nie kupić. Zdjęcie moich Kronik Czarnej Kompanii ->
Czekam aż wydadzą wszystkie części Imperium Grozy to też kupie :P
[239] Myślę, że ten okładkowy nakaz to tylko na premierę właśnie, a skoro się zgodził na kręcenie serialu to z czasem na nową okładkę też się zgodzi. Odnośnie czekania na kontynuację. Mam tylko Grę o Tron z serialową, co prawda mocno już zdezelowaną okładką i mi się podoba, reszta nie specjalnie. Resztę z serialowymi myślę, że kupię dopiero jak wyjdą wszystkie, o ile będę miał na zbyciu jakąś gotówkę ;) Wszystko co wyszło do tej pory i tak już przeczytałem, więc nie mam potrzeby posiadania książek, które mi się nie podobają. Jak będę chciał jeszcze raz przeczytać to mam od kogo pożyczyć i jest git.
Deton==> Ja nie potrafie czytac pożyczonych ksiażek. Jak coś mi sie podoba to staram sie jaknajszybciej kupić (czasem kosztem innych rzeczy).
W takim razie, jeżeli się nie przeczytało, to faktycznie nie ma sensu czekać nie wiadomo ile lat na Pieśń Lodu i Ognia ;)
Ja właśnie zacząłem Narrenturma, opis zmagań Reinmara na początku dla mnie wybitny :D
Mam tylko nadzieję, że znajdę jakieś zastosowanie tytułowej Wieży Błaznów w mojej prezentacji maturalnej, która właśnie toposu wieży dotyczy.
Znacie może jakieś książki, które by się nadały do literatury przedmiotu?
BTW. Zapraszam, m. in. Ostatnie Życzenie i Krew Elfów.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=12660945
edit: Raziel - brakuje mi jeszcze Ostatniego Życzenia, ale stwierdziłem że prędzej czy później uda się dorwać jakoś okazyjnie.
Deton - Zdobyłeś już komplet białych?
Ja sobie robię przerwę w czytaniu, ale po niej zabieram się za Christine.
Trzeba będzie się zainteresować tą Czarną kompanią, dzięki temu tematowi zapoznam się z Ubikiem i "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?", przyjdzie i pora na dzieło Cooka :)
Raziel szkoda czasu na przerwy od czytania :>
Mutant - Po Zakonie Feniksa mającym 949 stron, muszę sobie zrobić przerwę, chociaż ciągnie mnie do czytania. Mimo tego, zamierzam nieco odetchnąć od książek.
Przeczytałem demko Pana Lodowego Ogrodu. Pierwszy kontakt nie napawa optymizmem.
raziel - ja tam czytam raczej same cegły, nie lubię krótkich książek bo nie mogę wtedy jakoś zanurzyć się w świecie który próbuje przedstawić autor, dlatego albo jakieś serie lub grube książki mnie pociągają :) Ja jakoś przerwy z czytaniem zrobić nie mogę, życie jest za krótkie, a dobrych książek zbyt dużo do przeczytania.
Skiter16 - Gdybym miał więcej kasy i był fanatykiem książek, to może i bym czytał cały czas. Ponadto przerwa ta nie wyniesie dłużej jak kilka dni. Co prawda sam teraz uważam 300 stronicowe książki za krótkie, a 500 jako odpowiedni standard, co nie zmienia faktu, że 949 było i jest dla mnie liczbą ogromną. Lubię też serie, które poprzedzam pojedynczymi książkami. Moje następujący plany to:
- Christine
- Harry Potter i Książę Półkrwi
- Zabójczy Błękit
- Harry Potter i Insygnia Śmierci
Dalej nie wiem, bo te co mi zostaną, jakoś specjalnie mnie nie interesują i przeczytam je najwyżej z braku laku. Tak, czy siak już rozglądam się za kolejną serią książek.
Chyba się skuszę na Maladie i inne opowiadania
http://www.empik.com/maladie-i-inne-opowiadania-sapkowski-andrzej,p1049458995,ksiazka-p
http://www.matras.pl/maladie-i-inne-opowiadania.html
Zdradzę empik, bo ma drożej.
Ilość stron w książce nie ma w zasadzie znaczenia, bo czym jest 950 stron w jednej przeczytanej w tydzień, a czym 1000 w dwóch przeczytanych w tym samym czasie? Jak się dużo czyta, to strony po zsumowaniu zawsze szokują.
Ja skończyłem właśnie Historię Lisey, po zagmatwanym początku, kiedy niewiele można zrozumieć z tego co się dzieje, z czasem wszystko się wyjaśnia, trafia się na końcówkę, która jak nigdy jest lepsza od tego co było wcześniej. Tutaj King się postarał i zamknął wątek po prostu super.
Ogólnie książka ciężka w odbiorze, przez 300 stron drepta w miejscu, by potem pomału ruszyć do świetnego finału.
Przeczytalem dzisiaj(nareszcie!) tego Ubika. Faktycznie ostry mindfuck i jazda bez trzymanki momentami ( sam ostatni rozdział włożył w mój umysł pałę trzy razy głębiej niz robi to cala ksiazka). Musiał chłop mocno ćpać pisząc tę książkę - za to jest znacznie, znacznie lepsza od blade runnera(W gruncie rzeczy troche podobna)
Teraz w planach mam kupic w tym samym wydaniu czlowieka z wysokiego zamku.
Jestem w połowie Blade Runnera i mi się bardzo podoba, czy to znaczy, że Ubik mnie po prostu zgwałci rozkosznie? :>
Mutant z Krainy OZ -> Co prawda Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? czytałem już dawno temu i dużo już zapomniałem, ale bardzo różni się od Ubika np. pod względem klimatu. Czy androidy... ma bardzo depresyjny nastrój i mi się dość ciężko to czytało(chociaż trzeba wsiąść pod uwagę, ze czytałem to kilka lat temu i przez ten czas trochę się zmieniłem). Ubik jest imo pod tym względem lżejszy, co może zabrzmieć dość paradoksalnie dla tych którzy czytali obie książki, ale jak wiadomo de gustibus... Dla mnie jest to najgorsza z najlepszych powieści Dicka.
Swoją drogą czemu używa się nadal filmowego tytułu? Chyba nie z powodu marketingu. Tak stary film raczej nie przyciągnie nowych czytelników. Rozumiem, że Blade Runner jest krótszy, ale nie lubię gdy zmienia się autorowi jego tytuł. Poza tym imo jest o wiele lepszy.
DarthNerever -> W takim razie szykuje mi się dobra przygoda z tym klimatem, wcześniej go kijem nie tykałem, a tutaj takie zaskoczenie. Co do tytułu, filmowy o wiele szybciej przechodzi przez klawiaturę :) Na szczęście nie oglądałem go więc dobrze mi się czyta, poza tym, według tego co napisane jest we wstępie, sporo zostało tam pozmieniane, rzekomo na gorsze.
Bo zostało. Film jest niestety bardzo biedny w porównaniu do oryginału. Wykastrowany z wątków, scen i postaci. Ogólnie to taki wesoły film o walce z robotami, a książka jednak miała inny wydźwięk (szczególnie niepozorna, ostatnia scena w książce - już po zakończeniu głównego wątku, której w filmie nie ma w ogole).
Ogólnie to Blade runner jest jakiś taki prostszy do przyjęcia niż Ubik. Wszystko jest jasne (chociaż bardzo ponure, apokaliptyczne i beznadziejne) i wiadomo mniej więcej o co autorowi chodziło. Ubik jest mocno pokręcony i ciężko zrozumieć, co Dick miał na myśli (i czy w ogole coś miał:E).
Dlatego wziąłem się najpierw za Blade Runnera, żeby zapoznać się z wizją autora i jego stylem w czymś prostszym w odbiorze, ale po tym co przeczytałem o nim we wstępie, raczej nie spodziewam się, by mi to coś pomogło, niezły był z niego czubek.
Mutant z Krainy OZ -> chodziło mi o to, czemu nadal książki mają taki tytuł, chociażby nowe wydanie Rebisu. To, że ludzie tak piszą jest dla mnie zrozumiałe.
Jak już wcześniej wspominałem z Dicka polecam jeszcze Człowieka z Wysokiego Zamku, nie tak bardzo pokręcony jak Ubik, ale bardzo w stylu Dicka. Te zabawy rzeczywistością...
Jeśli chodzi o film Blade Runner to uważam, że jest genialny. Tej książki nie dało się imo lepiej zekranizować. Jest to bardziej wizja reżysera niż pisarza,i bardzo dobrze.
Wydanie z Rebisu ma tytuł "Blade Runner" na grzbiecie, ale już na okładce jest "Blade Runner" i "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?", na grzbiecie nie ma tego drugiego zapewne z powodu długości, gdyby go upchnąć, to litery byłyby malutkie i ciężkie do odczytania dla klienta. Blade Runner poza tym się dobrze kojarzy dzięki filmowi, pomimo jego wieku. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze :)
przeciez to nie wymysl Rebisu aby tak nazywać "czy androidy..." - jak ja czytałem wydanie z początku lat dziewiedzięsiątych to juz taki tytuł był(tzn blade runner + podtytuł "czy..."). Nie ma sie co dziwić - film - jaki by nie był - został największą dźwignią popularności książki i samego Dicka(tzn. jego twórczości - on sam już chyba wtedy drapał wieko).
Skończyłem, podobało mi się bardzo, nigdy wcześniej z sf nie miałem do czynienia, i może to z tego powodu jestem tak zachwycony, że nie mam porównania (takie coś ma się po pierwszych przeczytanych książkach:) ). Postanowiłem, że przeczytam Ubika i że nie będzie to ostatnie moje spotkanie z tym klimatem. Jeszcze nie wiem, czy będę się starał kupić kolejne książki P.K. Dicka, czy innych autorów, ale po tej jednej książce jestem zadowolony, a skoro Ubik jest jeszcze lepszy... :)
[263] nigdy wcześniej z sf nie miałem do czynienia.
No to lepszej pozycji IMO jak Ubik nie mogłeś znaleźć. Ja też zaczynałem przygodę z sf właśnie od tej książki. I uważąm to za kapitalne choć niezamierzone posunięcie. Do dziś jestem wielkim fanem s-f choć przyznam szczerze ciągnie poczytać trochę fantasy np. PLiO. <--- miazga.
Jak się zaznajomisz z Ubikiem to napisz. Jestem ciekaw czy Ci się będzie podobał.
Aha i pamiętaj o instrukcji :P
Co polecicie z Grishama/Cobena ? Ostatnio, żeby przerwać trochę monotonię wynikającą z czytania masy skandynawskich kryminałów postanowiłem sięgnąć po odrobinę klasyki, i oczywiście byłem zadowolony. Tego pierwszego przeczytałm "Firmę", drugiego "Nie mów nikomu" i "Bez pożegnania". Po co teraz warto sięgnąć ? Czy może wszystko jest na tyle dobre, że nie warto się zastanawiać, tylko brać po prostu kolejną pozycję z brzegu ?
szczerze mówiąc dla mnie książki Grishama są tak podobne, że zaryzykuję stwierdzenie, że czytałeś jedną, czytałeś wszystkie.;)
z tego co ja czytałem
nieśmiertelne firma, raport pelikana, Ławę przysięgłych, Obrońcę ulicy, testament i nie potrafię powiedzieć, która mi się najbardziej podoboła, o opowiedzeniu fabuły już nie mówiąc.
48/526 - Christine
Nie mogłem dłużej wytrzymać i sięgnąłem wczoraj o 22:00 po Christine. Książka w dużej mierze różni się od filmu. I to już na tym etapie, dzięki czemu na nowo poznaję historię tego auta. Na tę chwilę jestem zachwycony i myślę, że ten stan utrzyma się do końca książki, co zaowocuje tym, że chętnie poznam także inne dzieła Stephena Kinga.
Xinjin-->a ja zaczynałem przygodę z SF od "Non stop" Aldissa i uważam to za znacznie lepsze otwarcie niż "Ubik". Dick może zniechęcić. Mam taką prywatną teorię, że jego książki tym bardziej się podobają, im więcej ich przeczytasz :P
ja to bym tak szybko (po 50 stronach) nie oceniał kinga:D
A jeszcze kończąc wątek Blade runnera i Ubika to to są jednak mocno różniące się książki. O ile ta pierwsza była przeładowana typowymi dla gatunku elementami to w Ubiku taki typowy świat S-F stanowi jedynie tło i w sumie jest nieważny. Równie dobrze można by pozamieniać kilka szczegółów żeby książka opowiadała dokładnie o tym samym a z S-F nie miała nic wspólnego.
Ja sam to juz nie pamiętam od czego zaczalem czytać S-F. Głowy nie daję, ale był to chyba "Przenicowany świat" co zresztą byłoby idealną pozycją jako pierwsza książka gatunku. Sporo się dzieje, zwroty akcji, widowiskowość, mocne natężenie wydarzeń itp itd. a jednocześnie autorzy przemycają pomiędzy wersami (albo i mówią wprost) swój punkt widzenia, puentę i naukę dla czytelnika. Zresztą Strugaccy to moi ulubieni pisarze gatunku.
Mutant z Krainy OZ - Mam taką nadzieję.
szarzasty - Ja tam nie oceniam, tylko piszę o swoich pierwszych wrażeniach.
No dobrze. Odnośnie wielotomowych książek. Wiedźmin przeczytany, Harry Potter prawie na ukończeniu. Przyszedł najwyższy czas, aby wybrać kolejną sagę. W związku z tym wybrałem się do empiku. Przeczytałem urywki z kilku polecanych przez was i wybranych przez siebie. Moją uwagę zwróciły:
- Trylogia Husycka
- Pan Lodowego Ogrodu
- Wielka Wojna Diabłów
Trylogia Husycka kusi stylem i dialogami, przywodzącymi mi na myśl Wiedźmina. Wielka Wojna Diabłów z kolei przypomina mi Harry'ego Pottera. Strider mi polecił. Pan Lodowego Ogrodu również ma coś w sobie.
Przypuśćmy jednak, że bitwa rozgrywa się wobec Trylogią Husycką, a Panem Lodowego Ogrodu. Nie mam pojęcia, za co się zabrać, ponieważ obie serie interesują mnie w tym samym stopniu.
raziel88ck-->zależy co wolisz. Jak świetnie napisaną książkę z intertekstualnymi nawiązaniami i niezłym humorem, ale przy tym nędzną fabułą, to "Narrenturm". Jeśli fantastyczną napierdalankę w niezłym tempie, ale bez aspiracji to PLO. Z tym, że Sapkowski jest z tomu na tom lepszy, a Grzędowicz od drugiego męczy bułę.
A o Wielkiej Wojnie Diabłów, co sądzicie?
Shadowmage - Okey, to już 2:0 dla Trylogii :D
Swoją drogą, zamówię sobie Maladie i inne Opowiadania, czyli obszerniejszą i nowszą wersję zbioru Coś się kończy, coś się zaczyna.
Wg mnie też chyba bardziej warto zapoznać się z trylogią, choć PLO również obowiązkowy.
Jeżeli podobała Ci się Saga Sapka, to zobacz jeszcze opowiadania z przygodami inkwizytora Mordimera Madderdina, najlepiej takiej kolejności w jakiej Piekara pisał. Czyta się niesamowicie szybko, jest humor, rzeź, przygoda i dosyć interesujące uniwersum w którym to chrześcijanie wierzą, że kiedy Jezus nawoływał na krzyżu do nawrócenia a lud go nie posłuchał, to po prostu z niego zszedł i urządził sieczkę w Nazarecie. Nie jest to może wysokich lotów, ale dla mnie pod względem rozrywkowym bardzo dobre.
Książki piekary mi o tyle nie pasują, że są one zbiorem luźno powiązanych opowiadań.
W stokrotce znalazłem za 10 zbiór opowiadań Tolkiena, czytał to ktoś?
Był tam Frodo:)
Są luźno powiązane, ale z tomu na tom układa nam się pomału obraz całości, po czym do gry wchodzi już regularna powieść. Książki może do przeczytania nie są na raz ciągiem, ale jeżeli by je przerywać jedną czy dwoma zupełnie z innej bajki to myślę, że bardzo przyjemnie spędzi się czas.
Porównywać Mordimera do "cyklu husyckiego"? Naprawdę? One przecież prawie nie mają punktów przecięć czy podobizn...
Chodziło raczej o Wiedźmina :)
Mnie do niego nie ciągnie, lubię fantastykę, ale nie mogę się przemóc, w dodatku ceny są zaporowe, siedem tomów to któraś stówka, na allegro używki da się złapać taniej, ale w stanie najczęściej widocznego użytkowania.
Shadowmage ---> Porównywać Mordimera do "cyklu husyckiego"? Naprawdę? One przecież prawie nie mają punktów przecięć czy podobizn...
Ano nie mają. Każdą właściwie pozycję o Mordimerze mogę bez większego bólu przeczytać do końca (choć zdaję sobie sprawę, że to takie czytadła raczej, niż coś ambitniejszego), natomiast trylogii husyckiej nie zmogłem. A podchodziłem dwa razy: najpierw dałem radę przeczytać pierwszy tom, kolejny raz poległem w połowie drugiego. Więcej próbować nie zamierzam :)
Chodziło mi o sagę o wiedźminie, bo trylogia to inna bajka. Imo Geralt i Mordimer mają bardzo wiele wspólnego.
Czytał ktoś te książki? - http://lubimyczytac.pl/autor/44695/kenneth-boegh-andersen
Jeszcze 18 postów i wkroczymy w trzeci tom ;)
Czytam biografię Jobsa i tracę jakikolwiek szacunek do tego człowieka. Jutro pewnie skończę, ale wątpię żebym zmienił o nim zdanie, na pewno nie będę już o nim mówił jak o człowieku, który zrewolucjonizował cokolwiek. Kudosy dla Apple'a za sprzedanie nam jego osoby jako jakiegoś technologicznego bożka.
Jakby kogoś interesowało, to w krakowskim Saturnie trochę książek po 19,90 (dużo Childa i Cobena), poza tym nieco książek od 10 i 5 zł (za dychę m.in. Grisham - klasyka sensacji czy coś w ten deseń).
[270] A jeszcze kończąc wątek Blade runnera i Ubika to to są jednak mocno różniące się książki. O ile ta pierwsza była przeładowana typowymi dla gatunku elementami to w Ubiku taki typowy świat S-F stanowi jedynie tło i w sumie jest nieważny. Równie dobrze można by pozamieniać kilka szczegółów żeby książka opowiadała dokładnie o tym samym a z S-F nie miała nic wspólnego.
Dick właśnie jest charakterystyczny pod tym względem. Bardzo mało jest s-f w jego s-f.
Raczej: w jego sf jest mało twardej nauki, a nie tylko nią science fiction stoi.
Zawsze mnie takie wyobrażenie SF odrzucało od tej kategorii, że będzie techniczna papka, której nie zrozumiem, a którą autor będzie traktował jak coś oczywistego, będzie się to to przewijać przez całą książkę a ja zrozumiem co drugie słowo z wizji technicznego bełkotu :)
Są czy nie ma, to nie ważne, ja tak po prostu to sobie wyobrażałem :)
Wcześniej tylko raz miałem styczność z sf, w szkole podstawowej z lekturą Lema, której już nawet nie pamiętam tytułu (coś o kosmonaucie i białej plamce na szybie jego statku).
Kiedy zacząłem czytać dla przyjemności, wstrzeliłem się w fantasy a sf omijałem, teraz widzę że mógł być to błąd.
Wielki błąd. Gra Endera, Diuna, książki Lema, Dicka... Strasznie żałuję, że nie mam większego wyboru tytułów sf, wystarczy poczytać same opisy niektórych, by się strasznie na nie napalić. Jeśli za kilka-kilkanaście lat się już gdzieś ustatkuję na stałe, to zacznę nadrabiać właśnie ten gatunek i jego pochodne, np. steampunk. Żałuję, ale mam nawyk zostawiania sobie najlepszego na koniec i nie przepadam też zbytnio za wydawaniem pieniędzy na książki, a czytając z monitora nabawiam się nieziemsko irytującego drgania lewej gałki ocznej, więc...
A Sf lubię, bo jest dla mnie bardziej przyziemne, bardziej namacalne i konkretne niż fantasy - jeśli jesteście w stanie pojąć o czym mówię. Bardziej mi leży ten gatunek, jeśli miałbym wybrać dwa, które czytałbym przez resztę życia, to byłyby to właśnie sf i kryminały.
Xinjin-->oj tam, oj tam :) Zresztą mając pewne obycie w nowych technologiach można się bez problemu połapać. To nie teoria strun czy inne kwanty i bozony ;)
Azarath-->Steampunk, przynajmniej w obecnej formie, jest raczej pochodną fantasy.
To nie teoria strun czy inne kwanty i bozony :D
Mam na myśli coś takiego, ale też chodzi mi o to, co było na początku Blade Runnera (kto nie czytał, niech nie czyta tego posta dalej, bo będę trochę spoilerował).
Bohater z żoną mają w domu urządzenie, które pozwala im każdego dnia wybrać, z setek opcji, nastawienie do życia, nastrój i motywację. Z początku się martwiłem, że takie trudne dla mnie do zaakceptowania bajery będą normalką przez całą książkę, ale na szczęście się myliłem.
Sam nie wiem jak to określić, są rzeczy, które przyjmę bez niczego w książce, a są takie, które pomimo tego, że pasją do gatunku, jakoś mi nie podchodzą. Na ten przykład bajer z Mercerem mi pasował :)
W przypadku Christine, książka, a film to niemalże dwa inne dzieła.
5 postów do nowego tomu.
Odnośnie SF, to warto wspomnieć o Dominium Solarnym, co prawda cykl składa się tylko z dwóch książek, ale warto się zapoznać. IMO bardzo dobra literatura, chociaż wydaje się być porzucona przez autora....
Jednakże gdzieś wgłębi tli się mała iskra nadziei, że mimo wszystko Tomasz Kołodziejczak będzie kontynuował historię opisaną w Kolorach Sztandaru i w W Schwytanym w Światła
Sprzedam książkę: Harry Potter i Komnata Tajemnic, miękka okładka, stan dobry.
Sprzedaję, ponieważ posiadam dwa egzemplarze. Jeden całkiem nowy, idealny i drugi, dobry do sprzedaży.
bonito.pl i odbiór osobisty w mailboxes dają radę ;) Nie dość, że ceny całkiem znośne w porównaniu do rynku to do tego darmowa przesyłka ;)
Byłem też w Weltbild. Faktycznie, wyprzedają towar, ale z tymi przecenami do 95% to tak jak ktoś wyżej napisał - kilka produktów może i dałoby radę znaleźć z taką obniżką (chociaż największa jaką zauważyłem to przecena z 30 zł do 11 zł), ale znakomita większość to przeceny w granicach 1-5 zł. No i zniżki obowiązują osoby z kartą stałego klienta.
raziel -> dodaj do wstępniaka w nowej części moją biblioteczkę ;) http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027745/przeczytane/miniatury
Korzystając z obecności ludzi, którzy sporo książek fantasy przeczytali - co możecie polecić z bardziej intelektualnego fantasy? Bo takie czytadła w stylu Pieśni Lodu i Ognia czy Władcy Pierścieni oczywiście świetnie się czyta, ale gustuję w bardziej ambitnej literaturze :)
Taki dajmy na to Lem albo Bradbury fantastyki istnieje? Jeszcze mam mnóstwo rzeczy do przeczytania (teraz cały Lem - jak dobrze, że w końcu po niego sięgnąłem, na chybił trafił z półki wybrałem "Głos Pana" i wsiąkłem, to absolutnie jeden z najlepszych autorów jakich miałem okazję czytać), ale jakbym chciał poczytać trochę o elfach i kranoludach, to ciekawi mnie czy jest szansa na coś ambitnego :)
ja sam nie znam czegoś takiego.... i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jak książka o elfach i krasnoludach mogłaby być "ambitna" (cokolwiek to znaczy:F bo trzeba doprecyzować) i wychodzić poza utarty schemat dobra i zła ubierany w różne, różniaste szaty.
A jeszcze nazistowsko czepiając się nazewnictwa - Lem to jest fantastyka:F
szenk - to jest nas dwóch. Mi "Trylogia husycka" też nie podpasowała. Jak dla mnie brak humoru z wiedźmina, który swoją droga z każdą częścią był coraz gorszy.
Mutant - chodzi Ci o "Opowieści o pilocie Prixie". Akurat tego nie przerabialiśmy, dlatego poznałem po ukończeniu szkoły
Co do SF - przyjemnie czytało mi się kilka książek:
"Kontakt" C. Sagana ( w sumie jak dla mnie jedna z najlepszych SF)
seria o Fundacji Asimova
"Przestrzeni, przestrzeni" H. Harrisona
a z lżejszych
"Region Węża" C.J. Cherryh - dopiero niedawno się dowiedziałem że to jest początek całej serii
"Umrzeć, by nie zginąć", "Mutanci" Markowskiego (nie wydał ostatniego tomu)
Moja pierwsza styczność z fantastyką to mały tomik "Conana barbarzyńcy"w szkole średniej. No i ta miłość do fantasy trwa do tej pory. :P
xanat0s - ciężko coś powiedzieć o ambitnej fantasy. Może Prachet, ale to specyficzna seria. "Amber" Żelaznego?
A co sądzicie o cyklu "Oko Świata" R. Jordana? Jak dla mnie super, czekam na ostatni tom.