Zombie tu, zombie tam. Krótko o tym, dlaczego nie rozumiem fenomenu tych istot
Sam nie rozumiem tego fenomenu. Wolę mieć jakichś inteligentniejszych przeciwników w grze niż bezmózgie zombie. Tak w ogóle to nie pamiętam kiedy ostatnio spotkałem zombiaka w grze. Chyba w Gothicu 1 ;P
Dla niektorych graczy to jedyna mozliwosc walczyc z kims mniej inteligentnym od nich samych :)
Szczerze to sam nie rozumiem skad taka popularnosc zombie, z tym ze srednio sie tym przejmuje tak naprawde. Nie przeszkadza mi to, ze jestesmy zalewani masa smieciowych produkcji wszelkiego rodzaju z zombie w tle, bo jak to moja pani od polskiego z lo mawiala "i w smietniku sie czasem fajne rzeczy znajda, trzeba tylko dobrze poszukac".
Tak czy siak tekst troche z dupy, bo na zasadzie "nie wiem dlaczego rosol jest tak popularny, w koncu to tylko woda z kury z makaronem wtf????!!!! A ogorkowa przeciez ma taki potencjal, mozna ja zrobic bardziej kwasna albo troche mniej"
Porównujesz wilkołaki czy wampiry, które posiadają osobowość i mogą występować w roli bohatera filmu, gry czy książki, z zombie, które są tłem lub narzędziem służącym opowiedzeniu historii o zwyczajnych ludziach takich jak ja czy Ty. Takie porównanie jest błędem.
A jeśli o zombie chodzi, to jestem raczej ich miłośnikiem. Spotkałem się kiedyś z opinią, że idea zombie jest tak popularna i pociągająca, dlatego że masa ludzi podświadomie pragnie "zarąbać" innego człowieka i nasza podświadomość znajduje w zombie jakiś rodzaj usprawiedliwienia dla tych brzydkich pragnień.
Z tego tekstu aż się wylewa brak profesjonalizmu. Jak się już zabierasz za analizę zjawiska jakim jest popularność zombie to może byś się do tego przyłożył. Jak chcesz zrozumieć ten fenomen skoro nawet nie zadałeś sobie trudu by się z nim zaznajomić. Zamiast tego porównujesz zombie z wilkołakami i wampirami. Kiepskie to porównanie, bo wynika z niego że wiesz tyle o zombie co o wilkołakach i wampirach, czyli niewiele. Epic Fail.
Zombi zawsze miały straszyć swoją liczebnością i poruszać raczej sfery moralne kwestii walki o przetrwanie. Wampiry, wilkołaki, demony o nadprzyrodzonych umiejętnościach mają zadatki na role pierwszo i drugoplanowe. Fenomen zombi polega na tym że stanowią tło, apokalipse, masę. Są tylko elementem otoczenia i to jest w nich tak przerażające i klimatyczne. Poza tym najczęściej pojawiają się w grupach nie bez powodu. Nie każdy zły charakter musi mieć jedno imię czy postać. Masa potrafi być bardziej przerażająca od nawet najbardziej charyzmatycznej jednostki.
Gdybyśmy trochę poważniej potraktowali temat "zombie", to okaże sie że ich "bytowanie", stworzyły na kanwie rozrywki, dość podstawowe potrzeby kulturowe. Upraszczając - to jest po prostu "oswajanie" tego, z czym tak trudno nam się pogodzić - czyli z trupem, z naszym ciałem po śmierci. Trudno się o tym pisze, trudno też rozmawia.
Trup - (tutaj użyję słów ze wstępu do pewnej książki) - "Wszystkie społeczeństwa starają się pogodzić jakoś z tym tajemniczym fenomenem ludzkiej egzystencji, ale nigdy nie osiągają celu, bo trup jest czymś, co burzy porządek kulturowy, społeczny, egzystencjalny. Trzeba go jakoś "oswoić" - ale nie jest to łatwe" ..
Polecam książkę, autor Louis-Vincent Thomas, tytuł "Trup" podtytuł "Od biologii do antropologii" Wydawnictwo Łódzkie 1991
Osobiście - owe "oswajanie" - w grach, filmach i książkach - znudziło mnie już dokumentnie ..
po przeczytaniu tytułu domyśliłem się kto jest autorem, a to tylko zniechęciło mnie do przeczytania reszty...
Rzecz w tym, że jakbys walnal chmare wilkolakow czy zombie to nie amsz szans, a jak siepniesz chmare zombie to mzoesz ja wyrznac lub przed nia uciec - proste
Dlaczego zombie ponad wilkołaki i wampiry? Bo z zombiakami nie da się romansować i kręcić o nich kiczowatych romansów dla nastolatek....
"Bo z zombiakami nie da się romansować i kręcić o nich kiczowatych romansów dla nastolatek...."
Nie da się? Scenarzyści zombiakowych seriali widać jeszcze na to nie wpadli.. Poczekajmy
Zagraj w The Walking Dead. Mialem identyczne postrzeganie zombi i nadal ich nie trawie, ale po zakonczeniu tej gry zmienilem troche zdanie. Mozna zrobic naprawde dobra fabularnie gre z zombiakami w roli glownej.
Flyby,evilmg - > oh doprawdy? taaaa-daaaaa http://www.imdb.com/title/tt1588173/ , wykrakaliście :)
"wykrakaliście"
To była tylko kwestia czasu - wystarczyło obserwować modę na horrory z dokładką wampirów i wilkołaków - autorzy i scenarzyści tych "dzieł" zaglądali na wszystkie półki obyczajów, uczuć, zjawisk społecznych - uruchamiając i kopiując wszelakie mechanizmy tych dobrze czytanych czy oglądanych, klasycznych skądinąd utworów ;)
Przeróbka, kompilacja, lepszy czy gorszy warsztat - skoro znajduje odbiorców to się sprzedaje. Normalka.
Czasami szkoda tylko, że skądinąd istotne dla współżycia ludzi zjawiska uczuciowe, dostają taką a nie inną oprawę.
Może szkoda a może nie - nie mnie sądzić ;)
W pewnych sytuacjach to być może świadomy wybór koncepcyjny twórców. Wydaje mi się, że jednak w sporej części ten skądinąd beznadziejnie wyeksploatowany gatunek przeciwników jest aplikowany ze względu na 1) brak cenzury, 2) prostotę modelu (w porównaniu np. z jakimiś kosmitami etc.). Otóż tworzony jest ot upstrzony podstawowy model człowiek aplikuje się średnią AI (kolejna oszczędność), usprawiedliwiając, że to przecież zombie, a co najważniejsze gra nie uzyskuje zawyżonego Pegi lub koniecznośćc implementacji zielonej krwi, bo... przecież to nie człowiek, to zombie. Tak najprościej.
Azerath - To wiele tłumaczy. Masz rację. Co do tej podświadomości, to ja chyba takowej nie mam, skoro w ogóle mnie to nie rajcuje, hehe.
Scott P. - To nie jest analiza, tylko odbiór zwykłego człowieka. Ja zombie odbieram właśnie w taki sposób i w żadnym wypadku te istoty mnie nie pociągają. Poza tym zastanawiałem się, co niektórzy widza w zombie i teraz czytając komentarze jestem w stanie to zrozumieć.
LooKAS - Hehehe, dobre.
James_007 - To fakt. Wygląda na to, że zombiaki wypełniają pewną pustkę w dziedzinie przeciwników.
Cainoor, Kompo - Wiele osób chwali sobie The Walking Dead i oglądając materiały z tej produkcji, przyznaję że jestem zainteresowany. Na pewno spróbuję.
evilmg, Flyby, wilqu - No cóż. :)
michellino - Coś w tym jest.
Ja fenomen Zombie rozumiem... przynajmniej tak mi się wydaje ;).
Moja teoria:
1. W ludziach od zawsze wzbudzają strach... inni ludzie, tylko pozbawieni typowo ludzkich cech. Od zawsze boimy się morderczych humanoidów (zombie, mutanty, cyborgi, opętani itp), bo jest w nich coś faktycznie przerażającego. Z jednej strony są do nas podobni, z drugiej bardziej przypominają zwierzęta w ludzkiej skórze, bezduszne, okrutne... bezmyślne. Taki wampir też niby pasuje, ale on (najczęściej) jest całkowicie rozumny i nie zachowuje się jak dzika bestia.
2. Zombie zapewniają specyficzny rodzaj grozy, właściwie nieosiągalny innymi drogami. W Większości horrorów strach rodzi się w mroku. Z zombie jest inaczej. One potrafią być przerażające nawet w pełnym świetle, bez zaskoczenia, podchodów i ceregieli. Dzieje się tak za sprawą tego co opisałem w punkcie poprzednim, oraz (zazwyczaj) dużej liczebności.
3. Apokalipsa zombie w pewnych sytuacjach jest po prostu niezastąpiona. Wyobraź sobie taką sytuację:
Cywilizacja upadła (nie ma władzy, policji, rządów, panuje prawo silniejszego itd). Nie użyto jednak broni nuklearnej i innego badziewia, więc świat przypomina raczej I AM ALIVE/Stalkera niż Mad Maxa/Fallouta. Taki świat ma potencjał, ale IMO jest trochę nudny na dłuższą metę. Jedynym niebezpieczeństwem jakie czyha w takim uniwersum, są ludzie którzy napadają na siebie i grabią wszystko co popadnie. Wywal z Walking Dead wszystkie zombie a wyjdzie dokładnie to o czym piszę. Zdegradowany świat pełen bezwzględnych zabijaków - ot wszystko.
Zgnilce nadaje takiemu schematowi kolorytu, bo świat dzięki nim jest dużo bardziej niebezpieczny i nieprzewidywalny. Ludzi jest dużo mniej (większość przeszła "trupifikację") i mają wspólnego wroga, toteż nie skupiają się (jedynie) na skakaniu sobie do gardeł. Do tego jakiś motyw wirusa, zarażenia itd a powstanie historia kompletna ;d. To oczywiście kwestia gustu, ale uważam że bez truposzy to jednak nie to samo. Dzięki zombie pojawia się dreszczyk i napięcie, którego normalnie brak.
evilmg, Flyby, wilqu - Już jest film "Mój chłopak zombie".
Pamiętam że miałem niezły ubaw jak go oglądałem, niestety nie skończyłem.
Trzeba będzie go dokończyć.
Hmm, trzeba będzie dziewczyn po cmentarzach szukać ..nekrofilia w nowych szatach
.."dreszczyk i napięcie" czyli estetyczno-emocjonalne harakiri ;)