Czy warto grać w stare gry?
Ciekawe skad mam niby wiedziec czy bede chcial wrocic do jakiejs dzisiejszej gry. Podejrzewam, ze tak, podobnie jak do niektorych starszych. To czy warto wracac do starych gier to jest indywidualna sprawa, nie da sie dac jednoznacznej odpowiedzi, ale moim zdaniem to jest tylko kwestia sentymentu i okolicznosci jakie towarzyszyly pierwszemu kontaktowi. Jak sie podobalo, milo sie wspomina, to wracamy i albo sie dalej podoba, albo okazuje sie, ze to byl zly pomysl :) Chociaz raczej to pierwsze, chyba, ze jest to gra z wczesnego dziecinstwa - wtedy widac roznice w tym, czego sie kiedys wymagalo do dobrej zabawy, a tym co chcialoby sie dostac dzisiaj :)
Oczywiście, że tak.
Oczywiście, że tak!
Jest masa gier, których żadną nową produkcją sobie nie zastąpisz
Gra, film i książka produktami jednorazowymi?! To ja idę po raz setny oglądać Nową Nadzieję, w międzyczasie instalując pierwszego Fallouta i ściągając z półki wysłużony egzemplarz "Mistrza i Małgorzaty"...
Max Payne i GTA III nie smakują dzisiaj wybornie?
Bzdura...
Nie dalej jak w niedzielę przeszedłem pierwszą część Lands of Lore (rocznik 1993, więc aż taki staroć to nie jest). Nigdy wcześniej nie brałem się za żadnego dungeon crawlera, więc o sentymencie nie ma mowy. Mechanika jest archaiczna, ale jednocześnie definiuje ten gatunek, więc czepianie się jej byłoby co najmniej nie na miejscu. Właściwie jedyne, do czego mam spore zastrzeżenie to ekwipunek (1 slot = 1 przedmiot, bez stackowania) i czasem nie do końca logiczne zagadki. Cała reszta naprawdę mi się spodobała i w najbliższym czasie zamierzam przejść część drugą (trzecia jest ponoć słaba). Później może jeszcze Beholdery albo nawet starsze tytuły.
To tylko jeden przykład. Zawsze staram się wybierać gry z epok odmiennych niż tytuły, które przechodziłem poprzednio. Dlatego nigdy nie zrozumiem ludzi, dla których coś może być "za nowe" lub "za stare".
Obok zachowany na pamiątkę screen z zakończenia LoL.
[edit]
W sumie przypomniał mi się jeden tytuł, który odpuściłem sobie podczas próby przypomnienia dawnych czasów. Pierwszy AvP od Rebellionu niestety okazał się być dużo słabszym, niż go zapamiętałem. Architektura wnętrz (nie chodzi o design) raczej słaba, Alieny ustawione w zupełnie przypadkowych miejscach (np. stado wybiegające nagle z zamkniętego ze wszystkich stron pomieszczenia), szukanie przełączników dużo bardziej frustrujące niż być powinno, a ten owiany legendą klimat sprowadza się do bardzo prymitywnie (choć skutecznie) przedstawionego naskoku ryjokleja na twarz przy nagłym wzmocnieniu warstwy dźwiękowej. Z kolei w starszego o parę lat Blooda czy Duke'a 3D albo nawet w niektóre FPSy z ery Dooma mogę grać z przyjemnością nawet teraz.
Ciezko moim zdaniem tak naprawde odpowiedziec, niektore gry sie starzeja dobrze, niektore nie ;). Nie wyobrazam sobie aktualnie grania w stare fpsy (moze poza half lifem, czy dukiem 3d), wiekszosc gier tpp, czy rtsy (ostatnio probowalismy ze znajomymi Tiberian Suna, po 1h wrocilismy do orania w sc2 ;)). Co innego strategie turowe, czy rpgi, z pol roku temu odswiezalem sobie m&m 6 i tormenta, skonczyc nie skonczylem z powodu wyjazdu za granice, ale bawilem sie o niebo lepiej niz przy wszystkich skajrimach, mass effectach, czy dragon age 2 (bo 1 swietna), a nawet new vegas. We wspomniana w tekscie odswiezona wersje FF VII wlasnie zaczalem grac, swiezo po skonczeniu XIII i rowniez bawie sie o wiele lepiej.
To są tak naprawdę dwa pytania. Jedno to czy warto wracać to gier starych gier, które już przeszliśmy. IMO nie. Gram głównie dla fabuły, emocji, ekscytacji towarzyszącej poznawaniu jakiegoś świata. Zamiast grać w gry, które już kiedyś przeszedłem wole poznać jakieś nowe historie.
Drugie pytanie, to czy warto grać w starocie w ogóle. Według mnie jak najbardziej warto. Paradoksalnie te stare, skostniałe, archaiczne na dzisiejsze standardy gry, są pewnym powiewem świeżości.
Zdecydowanie gram w starsze gry więcej niż w te nowsze. Ostatnio Planescape Torment ale całkiem niedawno Baldur's gate obie części,trylogia Thief, max payne,hitmany i wiele innych. W nowszych grach acziwki potrafią przytrzymać dłużej przy grze, bo większość jest na jedno przejście i dalej się nie chce. Szukam trylogii Myth (The Fallen Lords,Soulblighter,The Wolf Age).
Ja chętnie wracam do Half-Life, Hitman, Project I.G.I. czy Max Payne.
Osobiście uważam, że nie powinno się wracać do starych gier. Kiedyś były czasy wyobraźni i postrzegało się klasyki zupełnie inaczej niż teraz... Co innego to klasyki z którymi wcześniej się nie spotkałem, takie to potrafią klimatem odciągnąć od grafiki i naprawdę miło się przy nich spędza czas. A co do starych długich gier to SE zapowiedziało rimejk Dragon Quest VII na 3dsa!!!!
[12]
Nie powinno wracać się do starych gier? Masa ludzi zakrzyknie w tym momencie „herezja", nie mówiąc o dosadniejszych zwrotach.
Co w przypadku ludzi takich jak ja, który nie mogą znaleźć w nowo wydawanych grach nic ciekawego (kupują najwyżej 3 nowości rocznie), jedynie w starszych grach znajdują ciekawe tytuły do grania?
Wyobraźnia to jedno ale istnieją gry, które i bez posługiwania się wyobraźnią dają masę frajdy.
Z powodu mechaniki gry, zasad czy innych czynników które przyciągają.
Sam wracam np. do Arcanum, do gier w D&D jak Icewind Dale. Czemu? Bo dają masę możliwości.
Dzisiaj? Dzisiaj marketing sprzeda każde g*no.
Hype się rozpędzi i ludzie łykną. Kto się nie zgadza tego się obrzuci błotem, jak małpy.
[7]
miesiąc temu przechodziłem LoL, naprawdę przyjemna gra. Z LoL2 się próbowałem ale zanudziła mnie, wróciłem wtedy do M&M VI.
[12] Te herezje, domyslam sie, ze wynikaja z braku rozeznania w starszych tytulach. Zycze zeby otrzezwienie przyszlo z wiekiem.
[7], [13] Tez jestem zdania, zeby odpuscic LOL 2, zdecydowanie lepiej czas przeznaczyc na np. Stonekeep lub Anvil of Dawn (osobiscie wole ten pierwszy tytul, mozliwe ze z sentymentu).
Nie ma mowy, żebym odpuścił część drugą. Ta gra prześladuje mnie od 15 lat, kiedy widziałem jej recenzję w ś.p. Escape, a Tomasz Knapik opowiadał o losach pół człowieka - pół potwora - pół jaszczurki. Przez długi czas nie pamiętałem nawet poprawnego tytułu (w myślach nazywałem tę grę "Land of Lords 2"). Choćbym miał przy tym wysrać kaktus, to i tak ją ukończę.
A w Stonekeep już się zaopatrzyłem. Do działania zachęciło mnie pójście do piachu programu lojalnościowego CD Projektu.
Zapewniem Cie Mephistopheles, ze ja tez swojego czasu bylem strasznie nakrecony na LOL2 (glownie za sprawa sp. SS'a :) ), w koncu sie do niej dorwalem (pudelko stoi na polce...) - i niestety przezylem rozczarowanie. Sam zobaczysz, ze szkoda na nia czasu :)
Jakiś czas temu przeszedłem to gówno obok, tylko dlatego, że chciałem mieć ukończone wszystkie gry z "Dune" w tytule.
Tak, dobrze widzicie. Ekran tytułowy wita nas literówką w imieniu autora powieści, która stanowi zaledwie zapowiedź prawdziwego potoku szamba. Zmuszenie gry do działania na nowym sprzęcie i systemie (mam tu na myśli pięcioletni laptop z Win XP) zajęło mi godzinę. Następne pół godziny straciłem na szperanie w plikach konfiguracyjnych, żeby zmienić klawiszologię na zdatną do użytku przez normalnego człowieka (w grze nie ma takiej opcji). Od nocnych koszmarów próbuję bezskutecznie uwolnić się od prawie dwóch lat. Na szczęście bardzo mało sypiam, więc to w sumie wszystko jedno.
Po zaliczeniu tego gówna stwierdziłem oficjalnie, że już żadna gra nie jest mi straszna. LoL 2, jaki by nie był, na pewno nie okaże się gorszy. W końcu, po piętnastu latach, będę mógł stanąć przed Tomaszem Knapikiem, spojrzeć mu w oczy i wykrzyczeć: "Tak, zrobiłem to! Przeszedłem Land of Lords 2! A teraz wyłaź z mojej głowy, skurwysynu!"
Twoje przeboje techniczne z tą Diuną przypominają moje z inną grą - Pyłem.
Ile się namęczyłem to moje ale i tak super płynnie nie jest, do tego pod koniec pierwszego poziomu gra się wywala, na szczęście zanim Imperium Gier na WP padło (tzn. wyewoluowało, nie wyszło jej na dobre) to zdążyłem znaleźć tam w komentarzach rozszerzoną listę kodów do niej, m.in. uruchomienie gry od wybranego poziomu.
Gra daje popalić oj daje.
Życzę powodzenia z LoL2, ja próbuję swych sił w Ultima IX Ascension. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem wydawała mi się fajną grą akcji w 3D.
Dopiero po latach, przypieczętowanych materiałem Spoony'ego ujrzałem ją jako potworna abominację, zarówno dla fanów serii jak i co bardziej rozgarniętych graczy.
Może jednak porzucić Ultima IX i zagrać w Ultima V i VI na silniku Dungeon Siege? Podobno jest tak dobre, że gdyby była grą pełną (nie modem) to byłaby uznana za jedną z najlepszych części Ultimy.
Skoro tak psioczymy na LoL2 to co dopiero powiedzieć o LoL3?
Anvil of Dawn? Przejrzałem Let's Play'e dwóch użytkowników, nie dla mnie to to.
Stonekeep też grałem, doszedłem do kopalni, kanały nie były złe tak swoją drogą. Im dalej w las tym gorzej. Trochę przereklamowana była w czasie premiery podobno, w praniu sprawia się nieźle.
Franck Herbert
No nie mogę :D
Co do pytania zadanego w artykule, to chyba autor chciał dać paru trollom pole do popisu, bo nie wierzę, że ktoś naprawdę może uważać, że nie warto wracać do starych gier.
Polecam grę ONI. Po wpisaniu odpowiedniego kodu jest dostępnych około 25 postaci którymi można grać.
Czy warto? Początek lat 90 i 80 przesyłam filmik czy to nie jest piękne? Współczesne dzieci raczej nie zrozumieją klimatu ale czy to jest dziwne?
[link]
A jak zdefiniowiać starą grę? Crysis, Gears of War mają po 9 lat. Far Cry 12. I wszystkie je zaliczam umownie do "nowych". Dobry gameplay się nie starzeje. W Metroid Fusion pogrywam regularnie. W Dooma to samo. Half-Life odświeżam jakoś raz na 2 lata. To samo Unreal. Soul Reavera będę kochał do śmierci. Grafika 3d faktycznie nie robi takiego wrażenia jak kiedyś, ale w przeciwieństwie do 2d świetnie się skaluje. Wysoka rozdzielczość, fsaa x8, anizo x16 i nagle okazuje się, że te kanciaste modele i rozmyte tekstury nadal potrafią mieć swój urok. Ostatnio ogrywam na emulatorze Metroid Prime 2 Echoes (jedynkę trochę wcześniej) i z wyjątkiem grafiki (która ma styl i jest ok) zjadają większość współczesnych produkcji na śniadanie.
Bo jest jeszcze kwestia tego, że bywają stare gry, które nie bardzo mają sukcesorów. Space simy typu Freespace i Starlancer. Action Adventure jak stare Tomb Raidery, Heretic 2 czy Shade Wrath of Angels. Futurystyczne ścigałki typu Wipeout, czy Rollcage. Oczywiście trafiają się podobne tytuły, ale jest ich bardzo mało, w porównaniu z modnymi teraz sandboxami, survivalami i fpsami czy indie platformerami.
Oczywiście piszę to z perspektywy 1/3 stulecia i rozpoczęcia przygody z grami w czasach c64. Nie dziwi mnie, jeśli dzieciaki mają starocie gdzieś, bo jednak w niektórych kwestiach (wielkość świata, mimika postaci, fizyka obiektów, czy właśnie grafika) technologia robi różnicę.
Skoro wątek i tak został odkopany, to równie dobrze mogę przykleić swojego posta sprzed dwóch lat, żeby dokończyć historię.
Chciałem tylko napisać, że w tym roku dokończyłem Lands of Lore 2. Przechodzenie zajęło mi jakieś półtora roku, z czego większość czasu spędziłem na unikaniu ikony na pulpicie, która spoglądała na mnie złowieszczo, przypominając o dawnym postanowieniu. Zbyt duże ilości LoL2 naraz okazały się niebezpiecznie toksyczne dla ludzkiego organizmu. Poza tym raz miałem błąd, przez który musiałem zacząć ją od początku.
Gra jest do dupy. Zestarzała się po stokroć bardziej niż część pierwsza. Sterowanie jest okropne, grafika koszmarna (na screenach tego nie widać, bo to efekt dziwnego połączenia obiektów 3D i 2D), zasady wymyślają się same w trakcie rozgrywki, kolejne zadania polegają na czytaniu twórcom w myślach, dialogi są beznadziejne, a gra aktorska (w niektórych filmikach występują renderowani "aktorzy" z łapanki) stoi na poziomie szkolnych teatrzyków.
Ale to wszystko jest nieważne, bo liczy się tylko fakt, że w końcu, po siedemnastu latach, przestałem słyszeć w myślach głos Knapika. Wprawdzie nie spotkałem pana Tomasza na żywo, więc nie jestem w stanie wywiązać się do końca z postanowienia, o którym pisałem w wątku, ale może przynajmniej kiedyś odnajdzie ten temat w czeluściach internetu i to przeczyta.
Tak, zrobiłem to! Przeszedłem Land of Lords 2! A teraz wyłaź z mojej głowy, skurwysynu!
Oczywiście, że tak!
Jak już się chwalimy, to skończyłem niedawno The Elder Scrolls Adventures: Redguard i Ultima IX: Ascension. Obie polecam...