Obawa o przyszłość "Gwiezdnych Wojen"
Disney wycisnie z tego co sie tylko da. Mozemy spodziewac sie zalewu kiepskich gier, happy meala, koszulek, zabawek, serii animowanych, etc. To jest mega gratka dla korpo, a oni nie marnuja takich okazji. I niestety maja w glebokosci opinie ortodoksow i zatwardzialych fanow, ktorzy... i tak pojda to obejrzec, chociazby po to, zeby skrytykowac. A jesli pojda obejrzec, to Box Office leci wielka strzala w gore. Takiej franczyzy sie nie marnuje ograniczajac sie jedynie do kolejnych filmow. Zwlaszcza, ze to nie jest dziecko Disneya, wiec beda mogli ja z czystym sumieniem wyeksploatowac.
Ja nie jestem wielkim fanem SW. Obejrzalem filmy, zabralem sie za jakies ksiazki. Mam duzy szacunek do wykreowanego swiata i do spojnosci calej hiostorii mimo tak gigantycznego uniwersum, lecz to po prostu nie moja bajka.
Disney wycisnie z tego co sie tylko da. Mozemy spodziewac sie zalewu kiepskich gier, happy meala, koszulek, zabawek, serii animowanych, etc.
To do tej pory tak nie bylo?!
Pierwszy post jest o Lucasie czy Disneyu? Bo chyba się pogubiłem.
Co do artykułu - starwarsowy odpowiednik Crisis on Infinite Earths to najlepsze, co może spotkać ten przerośnięty, chaotyczny i wewnętrznie sprzeczny kurwidołek, zwany EU. Jedyne elementy lore, które da się tolerować to Thrawn i część Starej Republiki (niemal same wątki związane z Sithami, z Exarem Kunem na czele). No i Katarn, ale do dziś nie uporządkowałem w swoim mózgu jak koncept Valley of the Jedi miałby współgrać z midichlorianami.
Bananowy Janek -> Przeciez to co napisales juz dawno mialo miejsce... Byly juz kiepskie gry(m.in. TFU2, The Phantom Manace, Trials of Obi-Wan), koszulki(bez problemu mozna dostac w byle sklepie odziezowym), zabawki, serie animowane(wojny klonow), wiec zamiast czepiac sie na sile wypadaloby pierw pomyslec/zweryfikowac...
Najgorsze jest, w tej calej naszej cyfrowej rzeczywistosci, ze ignoranci i zwyczajni laicy, czujacy potrzebe wywnetrzenia swoich opinii, (nawiasem mowiac srednio potrzebnych gawiedzi) pojawiaja sie jak grzyby po deszczu.
Disney wycisnie z tego co sie tylko da. Mozemy spodziewac sie zalewu kiepskich gier, happy meala, koszulek, zabawek, serii animowanych, etc. To jest mega gratka dla korpo, a oni nie marnuja takich okazji.
dokładnie to samo robił lucas, figurki po 50zł, kubki, gry, serial animowany, komiksy i mnóstwa innych gadżetów, poza tym GW były by zupełnie inne gdyby nie parcie na kasę np. w oryginalnym scenariuszu han solo miał zginąć, ale obawiano się, że spadnie im sprzedaż figurek z tą postacią ( to samo dotyczy jar jar binksa pod tą maską infantylnego idioty miał się kryć wyrachowany zdrajca )
O matko koniec świata toż to star warsy zamienią się w czystą młóckę z totalnie debilnymi tekstami dla 7 latków.Cóż trza się przyzwyczajać ogólnie jest teraz moda na remake i wskrzeszanie serii i sami wiemy jak zazwyczaj się kończy. Zapewne doczekamy się kontynuacji odcinka świątecznego gwiezdnych wojen.:)
jak dla mnie jeśli powrócą do klimatu stylistyki trzech "pierwszych" części czyli do klimatu baśniowej space opery i nie będą się silić na SF (zamiana mocy na nieszczęsne midihlorofily) to może być na prawdę dobrze.
Macie jak najbardziej racje. Z tym, ze troche to ostatnimi czasy oslablo. Miedzy innymi z braku hajpu, ktory z kolei wynika z faktu, ze dawno nie mielismy nowego filmu. A teraz Disney znowu zapewni nam w lodowkach margaryne z geba Vadera i soki z doklejonymi do butelek plastikowymi mieczami swietlnymi.
I nie zamierzalem tu wynajdowac ponownie kola - Disney bedzie robil dokladnie to, co robil dotychczasowy operator fraczyzy - sprzedawal.
@Blackthorn - nie czepiam sie. Ktos napisal ciekawy post, to pozwoliem sobie podzielic sie opinia na ten temat. Nie mam nic przeciwko praktykom Disneya (ani zadnej innej korpo), bo to jest ich plan marketingowy i jak sie okazuje, chyba dziala calkiem niezle, bo jeszcze nie zdazyli nic z SW zrobic, a juz ludzie o tym mowia (nawet ci, ktorzy nie sa fanami serii). Przemyslane i zweryfikowane. :)
Jeszcze powiedzcie, ze epizody 1-3 to dobre filmy i Lucas nie podejmował złych decyzji co do Star Wars. Dla przypomnienia http://redlettermedia.com/plinkett/star-wars/
Swoją drogą, marzy mi się cykl recenzji wybranych elementów EU (tych co mniej obskurnych) właśnie w stylu Plinketta. Materiału starczy jeszcze na wiele lat.
Nie no, umówmy się, Gwiezdnym Wojnom większej krzywdy od Lucasa nikt nie jest w stanie wyrządzić.
Jako fan SW uważam, że kanon nie powinien być już więcej razy naruszany. Książki czy gry są nieszkodliwe, ale filmy, jako najbardziej popularny rodzaj rozrywki, już tak. Jakiś użytkownik miał dobry pomysł, by robili spin-offy nienaruszające oryginalnej sagi, np. jakiś film o łowcy nagród czy o przygodach innych jedi (bądź sith).
Dla pełnej jasności nigdzie nie twierdzę, że EU jako całość jest wybitne. Dominuje raczej przeciętność z olbrzymimi wahaniami jakości. Moja obawa dotyczy głównie tych lepszych wątków, które już się przewinęły jak np. KOTOR (growy i komiksowy). To oczywiste, że Disney będzie wyciągał pieniądze ze wszystkiego, co możliwe. Ufam jednak, że postarają się o zachowanie przynajmniej fundamentów kanonu. Wyjściem jest też umiejscowienie filmów około 45 ABY, aktorzy starych epizodów pasują jak ulał.
Nasuwa się jeszcze jedna kwestia, o której nie wspomniałem wcześniej. Co z komiksami? Disney jest właścicielem Marvela, ale ich stylistyka w ogóle nie pasuje mi do "Gwiezdnych Wojen", dość spojrzeć na ich stare komiksy (choć to inna epoka). Może przemawia przeze mnie przyzwyczajenie, ale naprawdę lubię komiksy wydawane przez Dark Horse'a. Ciekawe, jak ta sprawa zostanie rozwiązana.
@Blackthorn
Nie przesadzaj, TFU II był całkiem dobry tylko... obcięty. Widać było że twórcy poszli w dobrą stronę (grafika wyglądała niesamowicie, optymalizacja została poprawiona o 200%, system walki stał się o wiele przyjemniejszy, szybszy i bardziej precyzyjny. Poprawili też moce głównego bohatera, ulepszyli fizykę, interface gry, dodali fajne finishery...). Niestety z jakichś powodów gry ewidentnie nie dokończyli (nie ma się co dziwić, nikt nie sfinalizowałby tak dużego i ambitnego projektu w niecały rok). Zwyczajnie zabrakło treści gry, było mało plansz, mało finisherów, mało przeciwników, zabrakło walk z bossami... Dostaliśmy praktycznie połowę gry, więc i oceny były o połowę niższe. Ja nabyłem ją jednak za pół ceny, więc nie narzekam ;).
Jak dla mnie na prawdę wielka szkoda. Gdyby utrzymali obrany kierunek i grę w pełni ukończyli, mielibyśmy pogromcę Jedi Academy. Niestety wyszło jak wyszło.
PS. Trochę obawiam się o przyszłość gier SW. Nigdy nie były jakoś przesadnie brutalne (brak krwi), ale obawiam się że nawet takie podstawy, jak odrąbanie mieczem świetlnym ręki, nogi czy głowy, mogą nie mieścić się w polityce Disneya. A bez tego to wygląda po prostu głupio...
Powiedzmy sobie szczerze - wyrwanie Star Wars z rak Lucasa to najlepsze co mogło tą markę/świat spotkać. Najlepsza część SW to ta, w której Lucas miał najmniej do powiedzenia. Jak się dodatkowo zabrał za reżyserkę to wyszła Gówn... znaczy Nowa Trylogia.
Serio - gorzej nie będzie, jedynie lepiej.
karrde ma absolutną rację. znającym język angielski polecam wejść na red letter media i obejrzeć recenzje pana plinketta. śmieszne, straszne i prawdziwe:)
http://redlettermedia.com/plinkett/star-wars/
Zawsze myślałem, że książki na podstawie filmów są słabe. Czy to samo jest ze SW? Jestem wielkim fanem tego universum, ale książki jeszcze żadnej nie przeczytałem. Są jakieś na naprawdę wysokim poziomie?
Pod względem literackim, to żadna nie stoi na "wysokim poziomie". Jeśli chodzi o fabułę, to trylogia Thrawna jest całkiem OK. Resztę sobie odpuść, a jeśli naprawdę musisz poznać te historie (warto pobieżnie obadać wojny mandaloriańskie, Darth Bane'a i Exara Kuna), to przeczytaj streszczenia na Wookiepeedii. Nic nie stracisz, serio. A jeśli napotkasz na jakieś idiotyzmy i wewnętrzne sprzeczności - ignoruj, nie warto drążyć tematu. Przez EU przetoczyło się tyle gówna, że chyba tylko jakieś skrajnie autystyczne przypadki próbują połączyć to w spójną całość. Jak dla mnie Disney może zrebootować universum wpizdu, pozostawiając tylko wybrane wątki - płakać nie będę.
Z takich ciekawostek (i nie należy traktować tego w jakiejkolwiek innej kategorii), to ponoć Death Troopers okazało się nie być gównem. Potwierdzić nie mogę, ale może kiedyś przeczytam dla samej radości płynącej z połączenia SW i zombie.
Just imagine: w Disneyowskim remaku pierwszej trylogii Leie zagrałaby Miley Cyrus... a nowego Luka - Justin Bieber!
O nie tylko nie to. Star Wars - najbardziej znana seria bajek bedzie robiona przez gosci ktorze cale zycie robili bajki.