Czy Was też dotyczy problem nadplanowego kupowania gier?
Mnie dotyczy nieco inny problem - wprawdzie gry kupuję stosunkowo rzadko (ale też nie robię panów, więc ciężko o gry ponadplanowe), ale i tak zazwyczaj kupuję nową grę, choć mam conajmniej kilka czekających na przejście. Nibys szkoda kasy, a jednak nie sposób nie kupić, prawda?
Nie. Jedyne zaległości u mnie się tworzą gdy w jednym małym przedziale czasowym wychodzi kilka dobrych indie bundli. Większość gier dziś pomijam- szkoda już mi czasu ma średnie produkcje. W tej chwili ograniczam bardzo zakupy bo to bez sensu- wolę wybrać perełki i się nimi w pełni nacieszyć.
>>> smok wawelski
Oczywiscie, ze sposob. Dlatego tez gier majacych niedawno premiere kupuje stosunkowo niewiele (co innego tansze produkcje ;) )
Ten rok był bardzo słaby, dużo gier nie spełniło pokładanych w nich nadziei. Dopiero 2013 może nadwyrężyć mój budżet. Na sam początek idą nowe odsłony GTA, Bioshock, Tomb Raider...
Mam podobnie jak post [5].
Poza tym nie widzę nigdzie żadnego zapisu o konieczności kupowania wszystkiego.
Teraz wracam do ToEE i Silent Storma, w przerwie od Morrowinda.
W moim przypadku jest tak, że nigdy nie kupuję gier nadplanowych. Zupełnie szerokim łukiem omijam tytuły, które z różnorakich powodów w ogóle mnie nie interesują. Nie obchodzi mnie nawet to, że są w promocji, i że na przykład w dniu premiery kosztują 200 zł, a we wspomnianej promocji tylko 30 zł (tak, wiem, że mocno przegiąłem, ale chodzi mi o to, że jakakolwiek obniżka ceny nie robi na mnie wrażenia). Lubie gry, ale nie kupuję, czegoś co mnie nie interesuje, ponieważ wiem, że taki tytuł odpaliłbym na 15 minut lub w cale i w związku z tym nie jest mi potrzebne do kolekcji zbędne pudełko, które będzie tylko zbierać kurz. Mój problem z grami polega przede wszystkim na tym, że gdy nastawię się na kupno nowego tytułu i wiem, że jestem w stanie finansowo podołać takiemu wyzwaniu :) to coś się zaczyna sypać i nagle wychodzi na to, że kupno planowanego tytułu należy przełożyć na inny termin. Wtedy trafia mnie szlag, ale poza tym jestem spokojny...
Dla mnie bezsensu jest kupowanie gry "bo jest okazja" lub "wstyd nie mieć tej gry na półce", mimo iż gra nas za bardzo nie interesuje. A przyjdzie co do czego to nie ma czasu i chęci się za nią zabrać. Sam zamawiam tylko te gry, które przejdę na pewno i to więcej niż jeden raz. W tym roku kupiłem tylko dwie nówki Risena 2 i Wiedźmina 2: ER i jak dla mnie wystarczy. Z używanych gier zakupiłem Mass Effecta 2 i Risena. Poza tym mam trochę gier z CDA, które chciałbym w końcu przejść. A jeszcze czekają Sagi Baldur's Gate i Icewind Dale oraz Planescape: Torment do których ciężko mi się zabrać.
Ale nadwyżka gier do przejścia nie wynika z tego, że kupuję rocznie kilkadziesiąt gier, a dlatego, że stale wracam do tych samych gier (serie: Gothic(głównie 1 i 2 z dodatkiem), Wiedźmin, Mass Effect; Call of Duty 2, GTA: SA). Właśnie gram w Mass Effect 2, Gothica 3, którego jednak przechodzę po raz pierwszy, no i teraz zaczynam od nowa (dopiero drugi raz) serię Wiedźmin. Więc na razie mam w co grać.
Jednak wypatruję nadal jakiś fajnych pełniaków z CDA, a na allegro wyszukuję dobrych okazji. Aktualnie bacznie obserwuję GTA IV Complete Edition po okazyjnej cenie.
ja się przyznaję, że gier w folii trochę mam - niektóre tak leżą zafoliowane po kilka miesięcy :)
Na początku roku miałem około 5-6 gier które postanowiłem że NA PEWNO kupię. Nie kupiłem żadnej ;/
Kupuję nałogowo, prawie wszystko co jest w promocji na Steamie. W tej chwili mam tam 600 tytułów. Dzisiaj kupiłem i Dishonored i Xcom, chociaz nie mam tyle czasu i w tygodniu pewnie nie pogram.
A ja mam odwrotnie - praktycznie nie kupuję gier, tylko pojedyncze egzemplarze. W ciągu ostatnich miesięcy kupiłem tylko Diablo 3, WoW:MoP, Shifta 2, Starcraft + Broodwar i Battlefield 3. Jakoś więcej gier mi nie potrzeba :)
Inna sprawa, że ostatnie 3 tygodnie to praktycznie zero grania, kupiłem Pandy i nie nabiłem jeszcze nawet 86 poziomu... Ehh, uczelnia + praca nie sprzyja pandowaniu :(
Niesamowite jak można na siłę sobie wynajdywać problemy. Po jaką cholerę kupować grę, w którą nie ma się zamiaru grać zaraz po zakupie? Przecież później dostaniesz ją taniej. Chyba, że w ogóle nie starczy ci czasu, wtedy kompletnie tracisz kasę kupując na zapas. I to całe planowanie. Serio zakup gry trzeba planować z rocznym wyprzedzeniem? Ja kupuję tylko takie gry, w które mam właśnie ochotę pograć. Inaczej to nie ma żadnego sensu, no bo jaki mam pożytek z tego, że gra stoi na półce? Ona służy do grania a nie do stania.
PS: W tym roku z premier kupiłem Diablo 3 i Dark Souls. Do tego kilka indyków na Steam, Portal 2 i Civilization V. Tyle. A gram po kilka godzin dziennie i z torrentów nie zasysam. Można? Można.
Moja lista na przyszły rok związanych z grami :
- kupienie nowej karty graficznej ( do 200 zl ) specjalnie pod dwie gry takie jak :
- Battlefiled 3 Premium Edition ( 200zł )
- Medal of Honor Warfighter też w edycji ze wszystkimi DLC ( 200zl )
Kilka zaległości
- Medal of Honor (2010) ( 50zl)
- i z nowego gatunku gier które teraz zacząłem grać <cRPG>
Kolekcjie Wiedźmińską
- Borderlands 2 GOTY ale nie wiem za ile szacuje że około 100 zl
Co w sumie daje około 700 zł a mój obecny stan portfela wynosi marne 50 zl
maciek16180 --> u mnie jest odwrotnie :P Kupuję o wiele więcej, gram mało (czasu brak) i gry stoją na półce... Akurat wczoraj zainstalowałem 5 tytułów, ale kiedy w nie zagram i przejdę? A i tak w folii stoją jeszcze Sleeping Dogs, RAGE, Spec Ops: The Line, Syndicate, Far Cry 3, Mass Effect 2 i 3... Szok.
Ja planuję zazwyczaj co kupię, ale w tym roku dodatkowo kupiłem: Borderlands 2 i Sleeping Dogs
A i tak w folii stoją jeszcze Sleeping Dogs, RAGE, Spec Ops: The Line, Syndicate, Far Cry 3, Mass Effect 2 i 3... Szok.
Rzeczywiscie szok, jak mozna w taki glupi sposob marnowac kase..
Tez chcialbym FC3 juz na polce :P
Do autora wpisu - znajdź sobie normalne hobby lub sport.
Mercc --> łapiesz za słówka :P
Cyber Rekin --> gry to jedno z kilku moich zainteresowań, nie martw się o mnie ;) BTW co takiego nienormalnego jest w tym co tak wiele osób robi i lubi?
Mercc ---> ja również mam pudełko FC3... niestety puste z preordera. Sam kiedyś zbierałem gry i grałem dość sporo, ale stwierdziłem, że nie ma sensu wszystkiego trzymać, a że nie należę do osób, które chomikują w domu rzeczy niepotrzebne to wszystkie gry wyrzuciłem. W chwili obecnej mm zaledwie 5, może 6 pudełek. Ostatnie gry jakie kupiłem to MP3, Bf3 i F1 2012. Sam również jak niektórzy tutaj chyba się starzeję i nie spędzam już tyle czasu na graniu. Choć w tym roku jak i przyszłym jest kilka tytułów, które na pewno kupię: FC3, AC III, Hitman, CoD (z samej ciekawości), Crysis 3, Tomb Raider.
Kupuję tylko to co mnie interesuje, plan zakupów:
Wrzesień: FIFA 13
Październik: Need For Speed Most Wanted a Criterion Games
Listopad: Far Cry 3
Grudzień: To czas na dziewczyny :P
BTW co takiego nienormalnego jest w tym co tak wiele osób robi i lubi?
W sensie kupowanie niepotrzebnych rzeczy (w tym przypadku gier, których się nawet nie zainstaluje) tylko dlatego, że jest "okazja"? Ja bym to inaczej określił: to po prostu nieszkodliwa głupota.
Jak ktoś kupuje pudełka to jeszcze mogę zrozumieć, bo ma to pewną wartość kolekcjonerską i chociażby ładnie wygląda na półce, ale masowe kupowanie gier w wersjach elektronicznych, żeby tylko więcej tytułów nawalić do steamowej biblioteki to już chyba nic innego jak tylko powiększanie e-penisa.
Czasem i mnie zdarza się kupić dany tytuł tylko że względu na dobrą cenę. Ale faktem jest że nie należę do grona graczy kupujących gry w czasie premiery. Zaopatruję się w gry w drugiej ręki - zwykle kupuje używane. Zwykle kupienie gry jest bardziej analizą za i przeciw niż przypływem emocji. Może i przez to coś mi umyka...Pozdraiwam
Ja też aby kupić grę muszę się na nią strasznie nakręcić. Risena 2 zamówiłem już pod koniec marca i była to jak na razie jedyna gra, którą kupiłem w dniu premiery. W planach mam kupno GTA IV, czy Skyrima, ale tylko jak trafi się okazja. I tak nie mam zbyt wiele czasu na gry i muszę postarać się przejść te które mam.
Może tylko ja tak mam, ale gdy mam na półce dużo zaległych tytułów które stoją na półce to pluję sobie w brodę, że zamiast je przechodzić gram cały czas w te same gry (Mass Effecty, Wiedźminy, Gothiki, Riseny), a kolekcja gier do przejścia (głównie z CDA) cały czas się powiększa...
Chyba nie wytrzymałbym sytuacji, gdybym miał kilkanaście nowiutkich, nierozpakowanych tytułów. Jak kupuję jakąś grę to tylko taką na którą rzucę się z niecierpliwością po dostaniu jej w swoje łapy i zapominam o Bożym świecie.
Skoro autor, dorosły człowiek jak mniemam ma problem jak nazwał to w tytule, to powinien się chyba leczyć, bo stąd niedaleko do zakupoholizmu. Przecież bez sensu jest kupowanie gry ze świadomością, że zagram w nią za rok. To już lepiej kupić grę za rok, jak będzie się miało na nią czas.
Egoleech --> no właśnie o edycje pudełkowe chodzi. No i to nie tak, że stoją - one będą kiedyś ograne, ale póki co muszą czekać na swoją kolej :)
sebogothic --> odróżnij też zakupoholizm od kolekcjonerstwa :) Nie kupuję rzeczy nieprzydatnych, nie kupuję też gier nieprzydatnych - kupuję gry, w które na pewno zagram, ale faktem jest, że kupuję je na zapas.