Bloggers gonna blog. Haters gonna hate
O kurcze. Nigdy w życiu nie spojrzałem tak na żadnego blogera. Sam nie jestem jakimś "profesjonalnym blogerem", ale to co przeczytałem mnie przeraża i ludzie w nich opisani brzmią jak jacyś geniusze zła, aniżeli ludzie po prostu piszący teksty dla zabawy.
Osobiście wpisy publikuję, bo to po prostu sprawia mi frajdę. Lubię dzielić się tym i owym z innymi, w tym przypadku poprzez "wirtualny papier". Wychodzi mi to różnie, ale bardzo podoba mi się robienie tego, a i nieraz fajnie jak jakiś pieniążek za to wpadnie.
Jeśli chodzi o egoizm, to bywa z tym różnie, nieraz po prostu staram się bronić własnego zdania, ale jeżeli ktoś ślepo patrzy na siebie oraz dziwnie dzieli ludzi, to rzeczywiście coś jest źle.
Tekst rzecz jasna na poziomie, długi, całkiem wciągający. Witamy na gameplay.pl mój drogi!
Być może nigdy nie lajknąłeś żadnego fanpage'a blogera "lajfstajlowego", bo to o tych mi głównie chodzi :). Ich wpisy są naprawdę strasznie niemerytoryczne i od dłuższego czasu mnie to irytuje. Do blogerów wiedzących o czym piszą nie mam nic do zarzucenia, jak już w tekście było wspomniane.
Również witam :)
W odniesieniu do niektórych blogerów - podpisuję się rękami i nogami! Jeżeli przez Bardzo Znanego Blogera rozumiemy te samą osobę, a tak przypuszczam, to swego czasu nawet śledziłem jego bloga. Do czasu. Tak się zbierało i zbierało, aż w końcu nie dałem rady. Po którymś wpisie, będącym dowodem całkowitej ignorancji i braku szacunku dla zdania innego niż autora. Należy nadmienić, że zdanie autora w tym przypadku odbierałem nawet nie jako ignorancję, to był przejaw skrajnej nietolerancji i próby wyrzucenia z pojęcia "człowieczeństwa" większości ludzi.
Czyzby chodzilo o kolege andrzeja, kominka? Nie zaczynal w ten sposob, mial jakies akcje reklamowe bez tekstu sponsorowanych, przynajmniej sie przyznaje do czego dazyl. Vlogerzy, to jakas straszna moda ostatnio albo bede gadal do kamery albo gral w minecrafta, slendera czy to co jest viralem ostatnio no super.
Podpisuję się pod tekstem rękami i nogami, a ten Bardzo Znany Bloger to oczywiście Kominek jakby ktoś nie wiedział.
Ten bardzo znany od aparatu to chyba nie kominek jednak, o ile dobrze kojarzę.
I zdaje się że to właśnie o nim napisał Inczuczuna, i bardzo możliwe że w tym samym momencie przestałem go czytać. Zresztą to był tylko impuls bo jakość tekstów u tego Pana Blogera cały czas staczała się w dół, a jego pogląd na życie jaki prezentował świadczył tylko i wyłącznie o tym, że to jeszcze zwykły dzieciak, któremu uderzyła do głowy "popularność".
A w ogóle to dobry tekst. Sporo trafnych spostrzeżeń.
Bardzo rzadko czytam blogi. Zawsze są to zagraniczne jak np. Braint Gamer, Critical Missive czy Bottom Feeder (blog założyciela Spiderweb Software, który od jakiegoś czasu tworzy pieśni pochwalne dla bioware).
Polskich blogów nie czytam wcale. Do tego sam porzuciłem blogowanie parę lat temu więc obecnie jestem na bakier z tym działem Internetu.
Także milo mi poczytać coś ciekawego z naszego podwórka, niemal „w pigułce".
Dla mnie Blogger to taki upośledzony dziennikarz (prasowy) - niby też żyje z pisania, ale zazwyczaj ma zerową wiedzę, brak przygotowania i beznadziejny warsztat. Do tego nie rozumie pojęć jak etyka, rzetelność czy powołanie (albo rozumieć nie chce).
Dawniej by dotrzeć do odbiorców (w postaci dźwięku, obrazu czy tekstu pisanego), trzeba było udowodnić swoje kompetencje. Zawsze był ktoś kto decydował czy się nadajesz i kontrolował poziom Twojej pracy, a w razie potrzeby mógł dać Ci kopa w zad, byś nie obniżał lotów. A internet jest otwarty na każdego i przyjmie wszystko. Najgorzej jednak, gdy dojdzie do sytuacji o której piszesz - bloggować zaczyna ktoś kto nie ma o tym pojęcia. To jednak (co zadziwiające) w niczym nie przeszkadza. Ludzie są coraz głupsi i łykną wszystko... Nie trzeba pisać mądrze, nie trzeba pisać na ciekawy temat - wystarczy pisać. Gameplay też pod tym względem święty nie jest i trafiają tu niezłe suchary (zwłaszcza odkąd otwarto bramy przed wszystkimi).
Ten wpis to tak na poważne? Jedziesz na hejcie części sfrustrowanych internautów skierowanym na blogerów, próbujesz być kontrowersyjny, a krytykowanych autorów boisz się wymienić z imienia (tj. z nazwy)? Krytykujesz maksymalnie SUBIEKTYWNĄ i świadomie napisaną w ten sposób recenzję aparatu opublikowaną przez Kominka, krytykujesz brak obiektywizmu blogerów, a sam masz jako motto na blogu podane słowa "Maksymalnie subiektywnie"?
Recenzja aparatu to akurat bardzo słaby przykład, Komin napisał taką świadomie, bo była skierowana do użytkowników nic sobie nie robiących z liczby megapikseli czy wielokrotności zoomu, a od danych technicznych woleli prostą odpowiedź czy aparat jest dobry do robienia zdjęć, jakie wykonują zwykli użytkownicy. Dla mnie osobiście tego typu recenzja wystarczyłaby w podjęciu decyzji zakupowych dot. wielu rodzajów sprzętu.
Blog to raczej takie miejsce, gdzie pisze się co chce - szczególnie, gdy ktoś zadał sobie trud stworzenia własnej strony, zadbania o jej wygląd, domenę, hosting, nie mówiąc już o promocji. Ty zdaje się przyszedłeś na gotową, bardzo popularną już platformę (w j. angielskim jest takie wyrażenie - "jump on a bandwagon" - sprawdź jego znaczenie, bo wyraz ten widać pierwszej grafice, a adekwatnie pasuje to tego co robisz ;] Czyli co, mogę zarzucić Ci chęć szybkiej popularności?
Jeszcze dodam: zamiast nienawidzieć - twórz. Zamiast krytykować - sam się na nią wystawiaj. Hejtowanie jest proste, ale nie można tylko tym żyć. Stwórz tekst, jeden, drugi, trzeci, prowadź bloga, rozmawiaj z czytelnikami, poświęć na to całe miesiące, lata. Krytyka jest prosta i często potrzebna, ale w gruncie rzeczy niczego nie tworzy. Trudniejsze jest zrobienie czegoś i spotkanie się z krytyką mimo najlepszych chęci. Jeżeli wkurza Cię niski poziom innych - pokaż, że potrafisz lepiej, ciekawiej, bardziej merytorycznie, stwórz coś od zera. Ale co ja gadam - na pewno właśnie po to założyłeś tego bloga na bardzo popularnej platformie :)
"ich ego skaczące do sąsiedniego układu słonecznego widać jak na dłoni"
Jest tylko 1 układ słoneczny. ;/
A co do przesłania tekstu: wydaje się mi być wszystko w porządku, ale niestety nie obcuję na tyle ze "zwykłymi" blogami (a tym bardziej popularnymi), żeby zauważyć cechy jakie wymieniłeś u blogerów. Tym niemniej wierzę Ci na słowo. ;)