A więc wojna!
http://www.youtube.com/watch?v=CDUuSps6HTQ
1 września 1939 roku o godzinie 4:45 pancernik Schleswig-Holstein oddał pierwszą salwę w kierunku Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Niewielka 200 osobowa załoga placówki, położonej u wrót kanału portowego, prowadzącego do Wolnego Miasta Gdańsk znalazła się pod ostrzałem potężnych 280mm dział.
Armie III Rzeszy przekroczyły granice Rzeczpospolitej, rozpoczęła się kampania wrześniowa, rozpoczynająca najstraszniejszą, najkrwawszą w historii i drugą z kolei wojnę światową…
…31 sierpnia - rocznica podpisania porozumień sierpniowych. Dwa tygodnie temu – w rocznice Bitwy Warszawskiej obchodziliśmy święto Wojska Polskiego.
1 września to następna rocznica i wydawać by się mogło, że każdy dzień w kalendarzu, każdy pomnik i kamień przypomina o jakiejś z rocznic i o którymś z bohaterów. Czy tak jest rzeczywiście?
Czy warto odmierzać czas kolejnymi datami, liczonymi od tej pierwszej rocznicy aż do siedemdziesiątej którejś i chwili, gdy wspomnienia bohaterów naszych czasów będzie można przeczytać tylko na pożółkłych, zakurzonych woluminach, ewentualnie zobaczyć w którejś z serii programów, pokazywanych na Discovery lub Viasat History ?
Hymm…
Chyba warto ;)
Na forum gier-online jest watek poświęcony historii i militariom, zanim stali bywalcy powrócą z urlopów i wakacji, chciałbym zapytać: czy 1 wrześnie 1939r. II Rzeczpospolita miała jakiekolwiek szanse w starciu z machiną wojenną III Rzeszy Adolfa Hitlera?
Czy były jakieś przesłanki, że ta kampania/wojna mogła zostać wygrana na przełomie lat 1939/40?
Jakie atuty były po naszej stronie… czy były jakieś, jakiekolwiek?
Kto popełnił błędy, czy ewentualne błędy były powodem wrześniowej klęski, czy jednak II Rzeczpospolita była na ta klęskę skazana jeszcze przed pierwszymi strzałami z armat Schleswiga ?
Zapraszam do dyskusji i dzielenia się informacjami, opiniami i własnymi teoriami na temat genezy i przebiegu kampanii wrześniowej – jak było i czy tak być musiało…
A więc wojna w wersji dla miłośników historii i… niezłej muzyki ;)
Niesamowicie (z tym podkładem muzycznym, jak i bez muzyki w tle) brzmią zawsze(?) aktualne słowa: zwyciężymy, bo zło nie może zatryumfować na świecie!
http://www.youtube.com/watch?v=eZqAJhNle68
Ktoś rozpoznaje ten motyw? Polecam
Przede wszystkim to świetnie, że przygotowałeś taki wątek i na dodatek dopilnowałeś czasu co do minuty - widać, że w tym kraju są jeszcze ludzie, którym poświęcenie poprzednich generacji nie jest obojętne i którym zależy.
Zgadzam się z Tobą, że mimo natłoku dat istotnych wydarzeń historycznych, warto mierzyć czas kolejnymi z nich. Przecież wystarczy chociaż przypomnieć sobie o tym, co było na krótką chwilę, więc nie wymaga to od nas wiele. Szczególnie powinniśmy pamiętać właśnie o tym, co po dziś dzień ma bezpośredni wpływ na naszą rzeczywistość.
Myślę, że 1 września 1939 roku II Rzeczpospolita nie stała na przegranej pozycji. W pierwszych dniach walk popełniono trochę błędów, bez których wojna potrwałaby pewnie nieco dłużej. Jednak te błedy to nic przy ataku ZSRR i zdradzie aliantów. No ale to wszyscy wiemy.
http://www.youtube.com/watch?v=_7OIwOEGzEw
Nocą z 31 sierpnia na 1 września 1943 r. 64-osobowy oddział II Zgrupowania Partyzanckiego AK ,,Ponury - Nurt" pod dowództwem ppor. cc. Waldemara Szwieca ,,Robota" opanował powiatowe miasto Końskie bronione przez niemal dwutysięczny garnizon niemiecki. W akcji zdobyto zaopatrzenie na nadchodzącą zimę i wykonano wyroki śmierci na konfidentach. Akcja odbiła się szerokim echem w kraju, a wiadomość o niej dotarła nawet drogą radiową do Londynu.
Mało coś materiałów o ucieczce elit z kraju.
Dziki Lim.
Wątek ma dopiero 6 postów, zresztą jest o rozpoczęciu IIWW, a nie ucieczce polskiego rządu.
Polecam serdecznie dokument "Korespondent Bryan": http://www.youtube.com/watch?v=eNhSQj8KCDw
mirencjum=> wszędzie musisz się wpieprzać ze swoją głupotą i zaściankowymi kompleksami i fobiami?
mirencjum > jak już poruszyłeś temat to wbij sobie do tego pustego łba że ówczesne władze w obliczu klęski nie miały innego wyjścia jak ewakuacja .
Gdyby to Mirencjum był w tamtych czasach najwyższą władcą w kraju, to ruszyłby swoim autobusem na nazistowskie czołgi a nie podkulał ogona jak tchórz jaki.
mylisz sie . ruszył by na wschód i budował bramy powitalne na cześć AC.
Ale prawdopodobnie nie doczekał by września padł by ofiarą czystek (37) , zginął by w pojedynku np. z Wieniawą lub został poddany resocjalizacji w Berezie.
dzień próby - piszesz o Tusku jak rozumiem.
A cóż to za oburzenie na moją skromną wypowiedź (5). Jestem po prostu ciekawy jak wtedy reagowali zwykli ludzie i żołnierze widząc kolumny limuzyn z pięknie odzianymi dostojnikami i wojskowymi zmierzającymi w pośpiechu do granicy. Jestem ciekawy, czy unosił się kurz i czy trąbili w złości na furmanki? Czy mieli dużo waliz? Takich materiałów mi brak. Bo o bohaterstwie to można się naczytać i naoglądać do woli.
Nikt nam nie zrobi nic,
Nikt nam nie weźmie nic
Bo z nami Śmigły , Śmigły,
Śmigły Rydz..
Po tej piosence następowało gromkie, Prowadź nas wodzu.
Śmigły tymczasem nikogo nie prowadził od wielu dni. Razem z Mościckim, Beckiem, Składkowskim, Kasprzyckim oraz z cała reszta dobranej ferajny wiali byle dalej od Warszawy. Czy tak powinien postąpić Wódz Naczelny?
Biorąc pod uwagę to jaką liczebność miały wojska Polskie i jaki mieliśmy zacofany sprzęt bojowy w przeciwieństwie do III rzeszy w tamtym czasie i ile broniliśmy się bez pomocy, w dodatku atak ruskich to Polacy ładnie się utrzymali, lepiej niż francuzi gdzie mieli do pomocy anglików, holendrów, belgów, australijczyków oraz wojska z afryki.
mirencjum > 1 września wszyscy wypełnili swoje obowiązki . ewakuacja nastąpiła > no właśnie kiedy ?
wspominasz o Rydzu śmigłym > a wiesz ty ze facet wrócił do okupowanej Warszawy ? chyba nie musze tłumaczyć jakiej to odwagi to wymagało
Gdyby tylko nie sprzysięgły się złe moce, kwaśne deszcze, pogoda, dzikie zwierzęta, tubylcy i lokalne bóstwa moglibyśmy nawet bronić się jak Anglia - podobno były plany zrobienia z Polski wyspy i zwożono już sprzęt do wykopania dostępu Czechom do morza.
dzień próby --> a wiesz ty ze facet wrócił do okupowanej Warszawy ? chyba nie musze tłumaczyć jakiej to odwagi to wymagało
Odwaga wchodzi w zakres obowiązków oficera i żołnierza. Kto nie ma odwagi i tchórzy podczas działań wojennych dostaje kulę w łeb. Także czasami bohaterstwo i odwaga są po prostu wymuszone a bohater nie ma wyboru i z "urzędu" staje się bohaterem, choć mógł bardzo tego nie chcieć. Takie jest prawo wojny.
Bohaterem jest Stefan Starzyński, prezydent Warszawy.
Podczas Kampanii Wrześniowej po odmowie wykonania rozkazu ewakuacji ze stolicy, sprawował funkcję komisarza cywilnego przy Dowództwie Obrony Warszawy. Na propozycję odlotu z Warszawy samolotem przysłanym przez E. Rydza-Śmigłego, odpowiedział gen. J. Rómmlowi jako dowódcy obrony stolicy: "Tak jak Pan dzieli los swoich żołnierzy – tak i ja pozostanę wśród swoich".
nie kolego odwaga nie polega na strzeleniu sobie w łeb w obliczu zagrożenia .
wypełnili swoją przysięgę walcząc póki to było możliwe a następnie ewakuowali sie i wręcz masowo uciekali z obozów internowania by podjąć dalsza walkę.
Nie mam pojęcia jak sobie wyobrażasz masowe samobójstwo elit lub gdyby dostali sie do niewoli.
podpowiedz co powinni zrobić ?
ps. w zakres obowiązków oficera wchodzi również wykonywanie rozkazów .
Myślę, że uczciwie możemy sobie powiedzieć jedno: wygrać we wrześniu nie mogliśmy. Nie przy tej dysproporcji sił i nie przy takim położeniu strategicznym.
Jak by nie patrzeć, Niemcy mieli aż nadto miejsc do wyboru na atak.
Mirencjum ---> spuśćmy zasłonę miłosierdzia nad twą – ciekawą skądinąd – uwagą.
Czemu?
Popatrz na datownik w zegarku elektronicznym i sprawdź jaka aktualnie jest data. Jeszcze trochę czasu upłynie, aby nawiązać do rocznicy opuszczenia terytorium RP przez Rząd i Prezydenta we wrześniu 1939 roku .
Trochę… ;)
Red Baron ---> interesujący filmik i świetny soundtrack – zdaje się z gladiatora. Ciekawy i robiący wrażenie – dla mnie w sposób wyjątkowy, ponieważ w chwili gdy brzmi jeden z piękniejszych motywów widać godło formacji, które nosił mój śp. dziadek, któremu dzisiaj zapalimy świeczkę…
A właśnie – dzisiaj zapalimy… i skąd wątek założony o 4:45? Staram/staramy się od lat, by na forum o grach, pomiędzy rozmowami o np. premierach gier z kolejnego miesiąca pamiętano też, np. o wrześniowych-historycznych datach.
Ostatni ,,historyczni'' Mohikanie żyją w tym wątku https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12231837&N=1 – i nie tylko, na szczęście ;)
A dzisiaj(tzn. wczoraj) z rewizytą przybyły do mnie sympatyczne osoby z terenów byłych Prus wschodnich, które tradycyjnym szlakiem lib… ekhhm – atrakcji i fortyfikacji - odwiedziłem latem tego roku. I na lata całe jest tam jeszcze atrakcji wartych zobaczenia!
Historycznych odniesień do miejsca i daty również tu, dzisiaj-jutro, będzie co niemiara.
Jedna z nich już w niedzielę http://polska-zbrojna.pl/home/eventshow/19?t=Krojanty-2012
A odnośnie wrześniowych realiów roku 1939 – mieliśmy bitnego żołnierza, świetne fortyfikacje, dobre czołgi, doskonale bombowce, a jednak… co zawiodło?
RVC ---> nowy nick, czy ,,zapasowy''? ;)
BTW.
Mirencjum ---> zdaje się, że to jeden z niewielu wątków w którym po dopisaniu podtrzymujesz swoją aktywność w tej skali. Idzie nowe-a raczej stare nadchodzi? Bardzo mnie to cieszy ;)
dzień próby --> Nie mam pojęcia jak sobie wyobrażasz masowe samobójstwo elit lub gdyby dostali sie do niewoli.
podpowiedz co powinni zrobić ?
Czyli to jest taka moralność. Szeregowemu żołnierzowi wmawiania się obowiązek walki do ostatniej kropli krwi, a elity muszą się ewakuować dla dobra kraju.
.:Jj:. --> piękny dokument , dzięki za link.
Bardzo dosadnie i przejrzyście film pokazuje jak hitlerowcy szli na wyniszczenie nas - pracujące w polu kobiety były przecież celem "militarnym" i należało je zastrzelić ... a sporo ludzi myśli że tylko SS było odpowiedzialne za ludobójstwo a zwykli żołnierze byli "cacy"....
Najbardziej szokuje że nadal są tacy którzy są zafascynowani Hitlerem , III Rzeszą - dobrze że są jeszcze takie dokumenty pokazujące te smutne dni .
Dlatego należy pamiętać o tych wydarzeniach i o ofiarach tamtych dni.
w uproszczeniu to tak >wasz racje
Rozkaz ewakuacji dotyczył również szeregowych.
Lim > ban
edyta. Dogon > http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Ciepielowie_1939
Niech będą na zawsze w pamięci ci, co walczyli z agresorem niemieckim. Dla mnie to wielcy bohaterowie i będę brał z nich przykład gdy szwaby po raz kolejny naruszą nasze granice.
Winna naszej przegranej były przede wszystkim braki w armii, brak dobrej armii pancernej, lotnictwa i pewna przestarzałość wojska, gdybyśmy w latach 20 i 30 więcej czasu i uwagi poświęcili rozwojowi militarnemu, a nie politycznym przepychankom np. walka rządu z Centrolewem, słowem gdyby była większa jedność w sferach rządzących, może byśmy zwyciężyli.
^ Wojsko nie było takie znowu przestarzałe. W latach 1939-42 planowano modernizację wojska i armia dopiero zaczęła się unowocześniać. Mieliśmy sporo dobrego sprzętu, ale nie wszystko jeszcze wprowadzono do użytku. francuskie czołgi, nowe samoloty, świetne karabiny przeciwpancerne itd. Klęska kampanii wrześniowej wynika przede wszystkim z błędów dowództwa, braku pomocy zachodnich aliantów i interwencji Sowietów.
1 września 1939 roku o godzinie 4:45 pancernik Schleswig-Holstein oddał pierwszą salwę w kierunku Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte
Myślę, że należałoby sprostować: o 4:35 nad Wieluniem pojawiło się 29 Ju-87, które zrzuciły pierwsze bomby.
Przede wszystkim nasze władze nie popisały się już w 1938r. przy o sporze o kraj sudecki. Zamiast wesprzeć Czechosłowację to Beck zagarnął zaolzie-fail. Rejon sporny był umocniony ,także przy naszym wsparciu być może południowy sąsiad rozpocząłby walkę. A co do wojny obronnej -gdyby nawet nie popełniono błędów w dowodzeniu to przy braku wsparcia wojsk francuskich i angielskich i tak Polska upadłaby. Szkoda tych wszystkich ludzi ,Warszawy...
stan armii był daleki od doskonałości ale należy pamiętać ze po 123 latach zaborów byliśmy w czarnej dupie.
6 walut . różna szerokość torów kolejowych a nawet ruch lewostronny sie trafił ))) . zero przemysłu uzbrojenie ze wszystkich możliwych armii Europy. A mimo to produkowaliśmy znakomite samoloty , rewelacyjne czołgi , potrafiliśmy zbudować COP a nawet Port . Niestety zabrakło czasu .
Niemcom wbrew pozorom nie szło gładko w Polsce sami przyznają ze gdyby opór trwał 3 tygodnie dłużej mieli by poważne kłopoty . Decydującym powodem klęski była słaba łączność , rozciągnięcie frontu , opieszałość sojuszników oraz cios w plecy. Patrząc na mapy z 1939 roku i kierunki natarcia to dojdziemy do wniosku że nie było szans na skuteczną obronę. Zrobiliśmy więcej niż było możliwe )))
Mój Ojciec walczył w 39-tym, a później w partyzantce, a jego starszy brat został z tzw łapanki w Warszawie wywieziony "na roboty" do Niemiec. I tak mieli szczęście - przeżyli wojnę - jeden spłodził syna ;-), a drugi nie trafił do jakiegoś obozu, poznał Niemkę z którą się pobrał i po wojnie już do Polski nie wrócił - bo niby po co.
Ale ad rem - od żadnego nigdy nie słyszałem żadnych pretensji do naczelnego dowództwa, że zwiali - a walczyli jako zwykli podoficerowie.
Także Mirencjum nie naginaj faktów - we wrzesniu 39 nie mieliśmy żadnych szans, a strzelanie sobie w łeb przez generałów, nic by nie zmieniło. A tzw Elity mają to do siebie, że uciekają w momencie zagrożenia. Tak było, jest i będzie.
Socjaliści też by uciekali - zapewniam Cię :-)
Socjaliści też by uciekali - zapewniam Cię :-)
> no bo skąd niby sie tylu patriotów wzięło w ZSRR ??
[26] Jedziemy do Gęstochowy ~~~>
Winna naszej przegranej były przede wszystkim braki w armii, brak dobrej armii pancernej, lotnictwa i pewna przestarzałość wojska
Fajnie sobie pomarzyć o wielkomocastwowości, ale na etapie '39 roku nie można było zmienić nic, co odwróciłoby bieg kampanii wrześniowej. Jestem nawet stronnikiem tezy, że od wczesnych lat '30, rzecz była przegrana z powodów czysto geopolitycznych. Tak duże państwo rolnicze o słabej infrastrukturze, w takim kształcie, z takimi sąsiadami i przy takim biegu polityki światowej było nie do obronienia, niezależnie od pomysłów lepszych czy gorszych.
gdybyśmy w latach 20 i 30 więcej czasu i uwagi poświęcili rozwojowi militarnemu
Podobnie, w latach '20-'33 nie dało się więcej zrobić. Nie mając dyktatury typu komunistycznego, trudno w państwie rolniczym myśleć o wprowadzeniu szerokiego programu militaryzacyjnego. Lata '20? Mówimy o czasach, kiedy brak jest nawet (przysłowiowego) garnka, nie wspominając o skutecznych drogach i środkach do handlu zagranicznego. Przecież wojna handlowa ustała dopiero jak Hitler został kanclerzem i a to był właśnie ten moment, w którym -- dzięki pomocy z zewnątrz -- rozwój gospodarki niemieckiej wystrzelił jak z procy. To są też lata, w których ZSRR właśnie stał się krajem przemysłowym. Kolejna gospodarka nie do dogonienia.
A mimo to, tak wyśmiewany w latach II w.ś. PZL P.7 był na początku lat '30 konstrukcją bardzo dobrą, wręcz rewolucyjną. Próba pościgu za rozwojem militarnym mocarstw byłaby równie głupia jak budowa pancerników. Inna rzecz, że ten wysiłek, na który nas było stać, mógłby być lepiej skierowany (znany przykład z Łosiem jako realizacją bezsensownej, ale niezweryfikowanej ówczas koncepcji Douheta). Ale -- ponownie -- nie zmieniłoby to i tak sytuacji geopolitycznej.
Może więc nie fantazjujmy zbytnio o winie za przegraną, ok?
A na wp "dyskusja" pod artykułem. Czytanie większości postów aż boli...
jiser [ gry online level: 74 - generał-major Zajcef ] - 100% racji.
i nigdy sie nie skończyła > patrz ZSRR - Japonia
mirencjum
Indiański pseudonim - Blada twarz.
[26] -Winna naszej przegranej były przede wszystkim braki w armii, brak dobrej armii pancernej, lotnictwa i pewna przestarzałość wojska
bzdury.
zaledwie po 21 latach po odzyskaniu niepodleglosci i scaleniu rozerwanego na 3 czesci panstwa ty chlopie bajasz o broniach pancernych.Jesli przez wiele lat trzeba bylo ujednolicic 3 systemy zarzadzania i gospodarowania : Polska byla pod 3 zaborami !! Urzednik z krakowa nie za bardzo wiedzial o co chodzi urzednikom z warszawy a ci nie lapali o co chodzi tym z zaboru pruskiego ,pomysl co sie dzialo w armii!.Inne procedury , inne style dowodzenia itd itp.To byla tytaniczna praca .i nasi przodkowie podolali jej.
Ale to wszystko co mogli w tak krotkim czasie zrobic.
niewiele by dalo gdyby wyprodukowali pare losi mniej i pare mysliwcow wiecej.Na dodatek zostalismy zaatakowani z dwoch stron .Co mozna bylo jeszcze zrobic ??????
Powiem ci : g....Nawet gdyby zyl pilsudzki tez bysmy dostali po tylku .Chyba zebysmy staneli po stronie hitlera.Ale .... wtedy teraz by nas nie bylo na mapie.
Po prostu czasem poczytaj ,rozszez wiedze a nie opieraj sie na jakims artykule napisanym przez jakiego bajtloka.
.
To może ja odpowiem:)
Czy 1 wrześnie 1939r. II Rzeczpospolita miała jakiekolwiek szanse w starciu z machiną wojenną III Rzeszy Adolfa Hitlera? Według mnie nie mieliśmy szans z Niemcami. Przewaga ludzi, czołgów, samolotów, okrętów i nowocześniejszego uzbrojenia zrobiła swoje. Oczywiście to za sprawą wielu lat niewoli. Tutaj zgadzam się z Belertem.
Czy były jakieś przesłanki, że ta kampania/wojna mogła zostać wygrana na przełomie lat 1939/40? Może jakby Ruskie sprzeciwiły się Hitlerowi, a Anglia i Frncja wkroczyły od razu do walki.
Jakie atuty były po naszej stronie… czy były jakieś, jakiekolwiek? Może jedynie to waleczność i odwaga.
Kto popełnił błędy, czy ewentualne błędy były powodem wrześniowej klęski, czy jednak II Rzeczpospolita była na ta klęskę skazana jeszcze przed pierwszymi strzałami z armat Schleswiga ? Tak jak mówię, nie mieliśmy szans. Błędem było zaufanie Francuzom i Angolom wcześniej. Francuzi obudzili się z ręką w nocniku jako okupowany kraj, a Anglicy bez pomocy Amerykanów przegrali by bitwę o WB, a wtedy... No właśnie, świat wyglądałby inaczej.
Na dodatek zostalismy zaatakowani z dwoch stron
> ja w kwestii formalnej > z trzech > Słowacja
Trzeba było ustąpić w kwestii korytarza , Gdańska i przystąpić do paktu antykominternowskiego ,a wojna prawdopodobnie wybuchła by później (tylko co by to zmieniło?) W konsekwencji po wojnie nie dostalibyśmy ziem odzyskanych ,a Polska byłaby wielkości Królestwa Kongresowego.
misio ssj
W konsekwencji Niemcy razem z Polską, Włochami i Japonią zaatakowaliby ZSRR, zmiażdżyli sowietów, a Polska dostałaby ziemie nad morzem czarnym :) Tak właśnie zresztą jeszcze przekonywał naszych polityków Goring - słowami "czarne morze też morze" :)
Hitler skolonizowałby Rosję i zniszczył komunizm - jego misja życiowa wypełniona.
Mało kto wie, że gdy Hitler objął władze, to otwarto instytut polski w Berlinie, przedstawiano Polaków w Niemczech jako romantycznych herosów, walczono z stereotypem "niezdarnego sąsiada", zakazywano wszelakich antypolskich publikacji, a Hitler chciał z Polandii uczynić największego sojusznika i partnera :) Ambasadora Polski w Niemczech - Pana Lipskiego nazywał jego "największym przyjacielem", gdy umarł Piłsudski flagi opuszczono w Berlinie do połowy.
Polska była kluczem do zrealizowania celu Hitlera - a tym było zniszczenie Związku Radzieckiego. Dlatego Hitler tak okrutnie się zemścił na Polakach - mimo tego, ile nam dawał, nie zgodziliśmy się, a on wiedział w jakim bagnie się znalazł. Wiedział, że gdyby nie Polska to już byłby bohaterem całego świata :)
romex666 -
a my byśmy byli współwinni piekła Holocaustu i narodem morderców
to już wolę jak jest
twój post wybiela Hitlera i szkopów, zapomniałeś że to przede wszystkim byli ,,nadludzie" którym zależało głównie na eksterminacji Żydów i nie-aryjczyków, sadyści i zwyrodnialcy , dowodzeni przez idiotę z pedalskim wąsikiem
realizując wtedy to co napisałeś stalibyśmy się tacy sami jak oni i tak samo winni
.
Jedziemy do Gęstochowy
Nie jest to takie oczywiste, podobne tezy formułowali Łojek i Wieczorkiewicz ten ostatni zauważył że holocaust (jako ostateczne rozwiązanie kwestii Żydowskiej), powstał jako uboczny efekt przeciągającej się wojny i niepowodzeń militarnych III Rzeszy. Ponadto jak zauważał historyk prześladowania zapewne by były ale niekoniecznie miałyby charakter eksterminacji a np. przesiedleń do podbitego ZSRR lub poza Europę.
Druga kwestia to czy w przypadku sojuszu z Hitlerem w Polsce powstałyby w ogóle obozy koncentracyjne, wiele wskazuje na to że nie. Dziś jakoś nikt nie wypomina Rumunom mariażu z Hitlerem i ludobójstwa na terenii Besarabii oraz zbrodni wojennych popełnionych w ramach działania w Grupie Armii Południe. Natomiast my jako ofiara agresji, która nigdy nie skapitulowała i nie miała kolaborującego rządu w przeciwienstwie do reszty podbitej Europy musimy uciekać się do zabiegów dyplomatycznych by wyplenić ze zbiorowej swiadomości zachodu pojęcie "polskich obozów śmierci" i tłumaczyć się z rzekomej współpracy z okupantem.
Szanse były.
Gdybyśmy walczyli tylko ze Szwabami, po wycofaniu na wschodnie tereny Polski, nasze wojska mogłyby prowadzić skuteczną walkę. Poza tym liczył się czas. Gdyby nasi walczyli dajmy na to kilka miesięcy, to ci tchórzliwi sojusznicy może by w końcu ruszyli dupę.
Gwoździem do trumny był dla nas atak, jeszcze potężniejszej niż 3R, ZSRR ze wschodu 17.09, który odebrał naszym jakiekolwiek nadzieje i pole manewru. Stalin z atakiem zwlekał tak długo nie bez powodu. Gdyby zachód zdecydowanie ruszył na Niemcy, pewnie dałby sobie siana, a sfrustrowanemu Hitlerkowi pokazałby faka i palił jana, że nie pamięta o żadnych paktach. Tymczasem zachód jedynie obgryzał paznokcie i kiedy jasne było, że nic nie zrobią, dał sygnał do ataku.
Wkurzają mnie jeszcze zachodnie media, propagujące hasła, że tak szybko jak Polska upadła, to mało który kraj podzielił jej los. Tymczasem Francja, która miała te swoje linie Machinota, liczebniejszą armie niż Niemcy, którą nie można było już zaskoczyć nagłą wojną, wsparciem ze strony Brytoli, dysponowała również przesłankami o Niemieckiej taktyce, a na koniec walczyła tylko na jednym froncie, utrzymała się niewiele dłużej niż Polska. Dała się Hitlerowi zwyczajnie wyruchać, bo nie przewidzieli tego, że Adolf bezczelnie obejdzie ich fortyfikacje ze strony Belgii - geniusze.
mazio ~~~>
Druga Wojna zaczęła się w lipcu trzydziestego siódmego, w Chinach.
Rozumując w ten sposób, nie było II w.ś., tylko kontynuacja I w.ś. po 20 latach. Pozostańmy rozsądni. Wojna chińsko-japońska była konfliktem lokalnym, bez znaczenia dla polityki międzynarodowej. Stał się on częścią konfliktu światowego 8(!).XII.41.
[52] KapCioch ~~~>
Gdybyśmy walczyli tylko ze Szwabami, po wycofaniu na wschodnie tereny Polski, nasze wojska mogłyby prowadzić skuteczną walkę.
Dość popularne, ale niestety naiwne rozumowanie. Na ziemiach wschodnich nie dałoby się prowadzić walki dłużej niż faktycznie ona trwała. Czemu? Zaplecze gospodarcze, ludzkie i infrastrukturalne II RP miała na zachodzie kraju. Administracja centralna i jej infrastruktura komunikacyjna była rozbita. Już 16.IX istotna większość kraju była pod kontrolą niemiecką. Nie byłoby dla kogo walczyć.
Co ważniejsze, WP było przygotowane do walki na zachodzie. Większość składnic operacyjnych i zaplecza logistycznego już dawno była w rękach niemieckich. Pozostałoby jedynie zaplecze wschodnich okręgów wojskowych, ale byłyby zupełnie niewystarczające dla, jak piszesz, efektywnej walki większych sił. W końcu, WP przygotowana była na plan "Z". Na wschodniej granicy prawie nie było zaplecza poza tym, przeznaczonym dla KOPu i garnizonów.
To prawda, że jakieś oddziały mogłyby się wycofać na Polesie albo w Karpaty. I co z tego? Bez warunków do prowadzenia regularnej walki. Bez zaplecza cywilnego, bez zaopatrzenia, bez stronników. Dla kogoś takiego nie prowadzi się kontrofensywy ratunkowej, bo i nie ma po co.
[Francja] dała się Hitlerowi zwyczajnie wyruchać, bo nie przewidzieli tego, że Adolf bezczelnie obejdzie ich fortyfikacje ze strony Belgii - geniusze.
Bardziej opłaca się czytać literaturę przedmiotu, niż hasełka na Onecie. Przewidzieli. Obie strony doskonale wiedziały, że wojna toczyć będzie się na terenach Beneluxu. M.in. dlatego zajęli pozycje na liniach Peel i Dyle. Problemem było to, że byli przygotowani do poprzedniej wojny. Do tempa natarcia kawalerii, do łączności z I w.ś. (i wynikającej z niej słabej koordynacji operacyjnej). Cała reszta była już tylko konsekwencją: Niemcom nie powiódłby się atak przez Ardeny, gdyby nie przebili się przez nie tak szybko, bo siadłaby im logistyka. Pomniejszym problemem był brak ufortyfikowania granicy z Belgią, ale tego się nie dało zrobić z powodów politycznych. Pomniejszym, gdyż w ogóle pomysł statycznych linii obronnych był już pieśnią przeszłości.
którą nie można było już zaskoczyć nagłą wojną, wsparciem ze strony Brytoli, dysponowała również przesłankami o Niemieckiej taktyce
Tobie się tak wydaje. Po 1: z perspektywy '40 nie tak łatwo było przeprowadzić pełną obiektywną analizę nowego sposobu walki. Adekwatnymi danymi dysponowało jedynie niemieckie dowództwo. A tym bardziej w nią uwierzyć. Nawet sami Niemcy nie bardzo jeszcze ufali Blitzkriegowi. Ja się w pewnym stopniu Francuzom nawet nie dziwię, że nie uwierzyli. Francuska armia, a polska armia z '39 to zupełnie nie ta klasa. Po 2: nie da się zmienić regulaminów walki w ciągu 9 miesięcy. Wojsko je musi przecież wdrożyć. Tym bardziej nie da się zmienić organizacji armii, aby wydzielić jednostki mobilne. Po 4: w '40 roku nikt jeszcze nie znał kontr-strategii na Blitzkrieg, z Niemcami włącznie. Tak na prawdę wypracowali ją dopiero na spółkę Brytyjczycy i Sowieci w '41/42. Po 5: cały ogromny (jak na demokrację międzywojenną) budżet wojskowy Francji przez 20 lat był ładowany w statyczną wojnę obronną. Tego nawet w kilka lat nie da się zmienić. Co z tego, że armia była liczniejsza, skoro duża jej część była garnizonowo-forteczna? I po 6, najważniejsze: patrz poprzedni akapit.
Gdyby zachód zdecydowanie ruszył na Niemcy, pewnie dałby sobie siana, a sfrustrowanemu Hitlerkowi pokazałby faka i palił jana, że nie pamięta o żadnych paktach.
To prawda. W końcu chodziło mu o to, żeby oś i alianci zwarli się w wojnie na wyniszczenie w stylu I w.ś.
Wkurzają mnie jeszcze zachodnie media, propagujące hasła, że tak szybko jak Polska upadła, to mało który kraj podzielił jej los.
To pomyśl, że równie wkurzające są dla Francuzów żarty z armii francuskiej. W dużej mierze niesprawiedliwe. W tamtym momencie historii świata, gdyby na ich miejscu znajdowali się Brytyjczycy czy Amerykanie (jakkolwiek głupie są takie hipotezy), sprawa wyglądałaby jeszcze dużo gorzej. Niesprawiedliwe m.in. dlatego, że mało kto w tej chwili pamięta i wyobraża sobie jak wielką cenę zapłaciła Francja za zwycięstwo w I w.ś. Można mówić o głupocie decydentów, ale sprowadzanie historii francuskiej wojskowości do tchórzostwa to trochę za dużo.
jedziemy do czestochowy :))
prosze cie nie osbiaj mnie to juz chlopie political fiction i to mocno mocno naciagany
dziś jestem w stanie wskazującym, lecz w najbliższym czasie na ostatnie posty opisze i mam nadzieje ze autorzy załapią swoją naiwność,
ps. fajnie ze sie interesujecie tematem . a tak na marginesie to wojna rozpoczęła sie w Tczewie.( aczkolwiek pewnie znlazło by sie kilka innych miejsc z aspiracjami tak więc przyjmijmy oficjalna wersje)
Co zawiodło Limq, co zawiodło? Dokładnie to samo co zawodzi i dziś w tym dziwnym kraju nad Wisłą, dokładnie to samo. To coś, które kupuje samoloty transportowe sortu wszelakiego, rakiety ziemia - woda, drony, wydaje fortunę na beznadziejne misje na końcu świata, utrzymuje przez dwadzieścia lat rozpasane postkomunistyczne przywileje emerytalne, majątki, dowództwa, kapelanów i admirałów, wszystko to za ogromne kwoty kiedy kraj właściwie jest bezbronny przed atakiem z powietrza czyli jest de-facto kompletnie i całkowicie bezbronny i te Casy, Bryzy, Herculesy, Rosomaki, cztery dyżurne Jaszczomby i szable generała Kozieja można o tzw. kant dupy rozbić. To jest dokładnie ten sam syndrom, kiedy przed wojną budowaliśmy eskadrę niszczycieli, nie mając tanich jak barszcz armatek przeciwpancernych nawet na poziomie minimalnym, wojsko to nienormalność, a nasze jest jak zakład ściśle zamknięty.
Prywata, pseudoelity, inteligencja, planowanie, racjonalizm, zdrowy rozsądek w narodzie i pewnie sto pięćdziesiąt siedem innych czynników, który odróżnia nasze państwo od państw jakie chcielibyśmy mieć, a nigdy mieć nie będziemy, bo tak naprawdę normalność nie jest nam na rękę. Nie wierzcie, że tutaj wojsko kogokolwiek obroni w razie W, kiedy w czasie pokoju nawet najwyższego Polaka na urzędzie nie potrafi ochronić od śmierci, lepiej wtedy od razu rezerwować tanie loty do Rumunii.
A żeby coś nowego napisać, ten cały śmieszny rząd z jego śmiesznym wodzem naczelnym (celowo z małej litery) opuścił Warszawę już 6. września, kiedy broniła się ona do 28. września. Jakiekolwiek efektywne dowodzenie naczelnego dowództwa, kiedy wódz pomykał limuzyną od wioski do wioski, nie było w takiej sytuacji możliwe. Gdy złapał gdzieś budkę z telefonem, wówczas kazał to temu pułkowi, to tamtej dywizji łapać pociąg na wschód za Wisłę, że też nie wpadł na to przed 1. września.
Dogon=> nie ma sprawy. Sam dowiedziałem sięo tym filmie dosyć niedawno. Widziałem go w tvp, potem sprawdziłem info na YT i w sieci. Na profilu w serwisie Filmweb ktoś napisał że skontaktował sięz studiem i kupił kopię na dvd, ja też :>
Dziś przyszła, jedna płyta w kartoniku. Lepsza jakość niż tv (wiadomo) i dłuższa wersja, jakby kogoś to interesowało to:
1. Mail na adres: [email protected]
2. Dostaniecie mail zwrotny z informacjami co dalej :)
Koszt to 22,55zł (z wysyłką). Polecam, warto. Bardzo dobry dokument.
@ Jedziemy do Gęstochowy - Hitler uważał Polaków za "gorszych Aryjczyków" - dowodzą tego różne jego listy przedwojenne do Himmlera. A że głupie Polaczki zapatrzone w Anglików i Francuzów były, to reakcja Adolfa (który stawiał skromne warunki jak na swoją potęgę) jakoś mnie nie dziwi. Wolałbym żyć w kraju nawet cholera jasna skolonizowanym przez szkopów jak w państwie w którym najłatwiej iść na zasiłek bezrobotnego.
jiser - pisałem to z przekąsem, równie dobrze można ją wyprowadzać z pewnego wagonu kolejowego we Francji.
Swoją drogą - wszystkim zacietrzewionym historykom - oglądam często programy na Disovery, National Geographic czy History Channel bo pomagają zasnąć. Ciśnienie by wam skoczyło, gdybyście zobaczyli co sądzi Zachód o naszej roli w wybuchu wojny, oraz o naszej postawie. Jeśli nie jest to ujęte w paru zdaniach, to najczęściej między wierszami można wyczytać lekko krytą urazę, że nie poddaliśmy się bez strzału jak Czechosłowacja. O naszej buńczuczności, agresji, oderwaniu od rzeczywistości, naiwności i głupocie nawet nie wspomnę. Większość wojennych serii pozostawia to wrażenie, a wraz z nim niesmak i pytanie - a co jeśli mają rację?
Teraz to można gdybać -wiadomo w niektórych kwestiach można było Hitlerowi ustąpić -choćby sprawa z autostradą czy Gdańskiem. Rzeczywiście może uniknęlibyśmy aż takich strat w ludziach i w substancji materialnej .Jednakże patrząc na pogląd o "przestrzeni życiowej i tak doszłoby do wojny. Inna sprawa ,że rola Polski sprowadziła by się do sojusznika Rzeszy. Echh chyba to nierealny scenariusz przy mentalności ówczesnych polityków i programie "polityki równowagi".
Maziomir
Mają rację przynajmniej w pewnym stopniu, to że po 70 wciąż przeżywamy nieuniknioną klęskę jest zasługą w dużej mierze przedwojennej propagandy która niedostatki wyposażenia armii, rekompensowała zdjęciami Luftwaffe na plakatach.
Druga strona medalu jest taka, że tego typu programy lubią powtarzać fakty rodem z bulwarówek lat 30', niestety zakorzenionych dość dobrze w anglosaskiej historiografii, a przynajmniej tej popularnonaukowej.
PS
Co do kwestii zasypiania to zdecydowanie mam ten sam problem bo potrafią jeden program poświęcić rekonstrukcji nocnika z XII wieku, dysponując kawałkiem skorupy wykopanej na miejscowym cmentarzu, a emocji okazując jakby chodziło o świętego Graala.
misio ssj
Beck realizował politykę równowagi co do zasady słuszną, zgodnie z wytycznymi Piłsudskiego, ale gdzieś zagubił jeszcze jeden jego postulat mianowicie: Polska nie może wejść do wojny pierwsza.
Polityki równowagi nie dało się ciągnąc w nieskończoność przynajmniej nie w atmosferze drugiej połowy lat 30' Inna sprawa że Beck nie dysponował najlepszym poglądem na sytuację bowiem w kwestii ZSRR zdał się niemal całkowicie na Tadeusza Kobylańskiego - agenta sowieckiego Razwiedupru.
zagubił jeszcze jeden jego postulat mianowicie: Polska nie może wejść do wojny pierwsza.
Proszę weź mi to wytłumacz. Polska miała czekać ,aż wybuchnie wojna między przykładowo Francją ,a III Rzeszą i wtedy dołączyć się po jednej ze stron? Przecież taki scenariusz wiosną 39 był po prostu nierealny i każdy o tym wiedział. A jakiekolwiek akcje zaczepne ze strony Francji razem z II RP też spaliły na panewce jeszcze za życia marszałka. Jednakże wyjaśnij o co ci chodziło,bo nie jestem pewien.
Tak z ciekawości... Jaki mieliśmy wpływ na wolne miasto Gdańsk? Cła płaciliśmy, miliśmy tam swoją pocztę, ale już port to opłacało nam się budować w Gdyni... Czy to myśmy mieli oddawać wtedy Gdańsk, czy może Gdańsk wtedy nie za bardzo był nasz?
EDIT: ...
Tak z ciekawości... Jaki mieliśmy wpływ na wolne miasto Gdańsk? Cła płaciliśmy, miliśmy tam swoją pocztę, ale już port to opłacało nam się budować w Gdyni... Czy to myśmy mieli oddawać wtedy Gdańsk, czy może Gdańsk wtedy nie za bardzo był nasz?
Dobrze myślisz, tamten rząd był po prostu do dupy. Tragiczny, beznadziejny, fatalny. Niemcy obiecywali nam morze czarne i stanie w szeregu z nimi, Japonią oraz Włochami (bycie równorzędnym mocarstwem). Nie wiadomo było jeszcze wtedy o obozach itp.
A nawet jeśli nie przyłączać się, to szachować pozycją, żeby wymusić na Anglii i Francji jakieś korzyści.
Nie zrobiono nic, po prostu DEBILE - brawo za destrukcję 50% kraju oraz 30% ludności.
Tak sobie teraz pomyślałem, jak bardzo polska gospodarka z tamtych czasów poszłaby do przodu z pomocą Niemców... tak serio myślę. Angole, Francuzi gówno by zrobili a Niemcy z pewnością by nam pomogli byle pomóc im walczyć z czerwoną zarazą.
a jeśli Polak po zaborach i wojnie nie chciał i nie chce być ani niemieckim landem ani sowiecką republiką ?
jiser - Co nie zmienia faktu, że żabkojadki jak i herbaciarze zachowali się zwyczajnie kretyńsko wypowiadając wojnę po to aby siedzieć na dupie. Bo te propagandowe wypady kilku oddziałów francuskich na linię Zygfryda ciężko zaliczyć do jakiś konkretnych działań. Nie wpisuje się w to w ich jakże chwalebną politykę utrzymania pokoju za wszelką cenę, bo z chwilą wypowiedzenia Szkopom wojny takowy jednoznacznie został zniszczony.
Nie mogę zrozumieć dlaczego po wypowiedzeniu wojny naiwnie wierzyli, że to się na nich nie zemści. Raczej w historii świata, każdy kto wszczynał wojny korzystał z większego lub mniejszego efektu zaskoczenia przeciwnika. Tutaj sprawę mieli ułatwioną gdyż główne siły wroga były związane walką na drugim końcu państwa. Dlatego nie rozumiem dlaczego nikt nie był na tyle mądry żeby to wykorzystać. Dlaczego pozwolili swojemu przeciwnikowi, któremu to sami rzucili wyzwanie na przegrupowanie sił i na rozdawanie kart, co zwykle jest przywilejem agresora.
Moim zdaniem jeśli tak bardzo kochali pokój, mogli iść z Niemcami w sojusze i już do końca zlać nas ciepłym moczem, bo w tym wypadku alternatywy poza zdecydowanym atakiem zwyczajnie nie było, z czego powinni zdawać sobie sprawę. Nie mieli moim zdaniem za grosz rozsądku i odwagi.
Jeśli chcieli kryć się za swoimi fortyfikacjami nieruszani, powinni w ogóle nie wypowiadać dla nas wojny. W ich przypadku zachowanie twarzy okazało się totalną głupotą, a to chyba nie jest niczym chwalebnym.
A fakt, że francuska armia była nastawiona defensywnie.. Cóż mieli 2x więcej czołgów niż Niemcy, które to z wczesnymi modelami Ppkpf spokojnie mogły się mierzyć, do tego ich żołnierze mieli nogi i karabiny. To już wystarczy aby wkroczyć i walczyć. Ciężarówek też trochę mieli więc z zaopatrzeniem też jakoś daliby radę. Nie twierdzę, że to byłaby dla nich bułka z masłem, na pewno ponieśliby ogromne straty, które to tylko odwlekli w czasie, ale mieli szanse wygrać, przy zerowych perspektywach na polepszenie tych szans w przyszłości...
Kapcioch - problem w tym, że alianci nie wiedzieli jak się zachowa ZSRR z którą właśnie niemcy zawarli sojusz dzieląc pomiędzy siebie wschodnią europę - zdawali sobie sprawę, że los polski wobec tych dwóch potęg jest przesądzony (wiedzieli o ustaleniach nowego rozbioru wschodniej europy - pakt ribentrop mołotow) - bo nawet związanie niemców walką nie odciążało polski od sowieckiej armii - a narażało ich jedynie na niepotrzebne straty w siłach, które potrzebowali do kolejnej rundy czyli do obrony własnego terytorium, pchanie się na wschód by pokonać równocześnie niemców i ruskich uwalniając polskę przerastało ich siły.
takie ignorowanie czynnika sowieckiego w 39 wynika ze zmiany późniejszej polityki - muszę przypomnieć, że do 41 sowieci w kręgach dyplomatycznych (Roosevelt w kongresie mówił o tym wprost) byli traktowani jako takie samo zagrożenie dla "wolnego świata" jak hitlerowskie niemcy .
Wystarczyłoby, żeby armia francuska spróbowała dojść nie do Warszawy, ale do Renu - co nie było niemożliwością z militarnego punktu widzenia i Niemcy mieliby zagwozdkę bez trzech czwartych potencjału przemysłowego. A i Stalin nie byłby taki prędki w "ratowaniu Białorusinów i Ukraińców", bo wyraźnie zwlekał i się przyglądał - 17. września polska armia już dawno była pobita, 15. dnia wojny miała w założeniu wyjść francuska ofensywa, która nie wyszła niby to w wyniku polskiej klęski, Ruskie weszli.
Są tacy, którzy twierdzą że Francuzi już już mieli bić Niemca, niestety Polacy połamali swoje lance i wytracili koniki w szarżach na czołgi, więc Francuzi postanowili jednak poczekać do gwiazdki i kilka bombek więcej wyprodukować na wiosnę.
Ale przecież nawet uczeń gimnazjum będzie wiedział i niestety żadne to odkrycie, Francja była cieniem mocarstwa, krwawo doświadczona w pierwszej wojnie teraz defetystyczna z przetrąconym kręgosłupem i antywojenną fobią, była politycznie absolutnie niezdolna do zaatakowania Niemiec. Nawet jesienią 1938 Francja podpisała pakt o nieagresji z Niemcami, oj głupcy, a może ludzie praktyczni, Francja wszak Francją była nie Polską, jakakolwiek katastrofa by się nie wydarzyła nawet i przegrana wojna z Niemcami, każdy Francuz wiedział że Francja taka czy inna istnieć będzie nadal, po cóż umierać gdzieś nad Renem, jeżeli można pić winko i zagryzać serem, a jak Niemiec przyjdzie to cóż przyjdzie stanąć mężnie w obronie świętej ojczyzny.
Siłą rzeczy o Wielkiej Brytanii nie ma co pisać, gdyż jej symboliczna armia lądowa nie graniczyła we wrześniu 39' z Niemcami.
Mieliśmy też sojusz z Rumunią przeciwko Związkowi Radzieckiemu, no ale polskie władze wspaniałomyślnie postanowiły nie stawiać rumuńskich przyjaciół w obliczu tak nieprzyjemnej okoliczności jak wypowiedzenie wojny ZSRR.
(70) stalin zwlekał z atakiem na polskę, nie dlatego, że się przyglądał rozwojowi sytuacji i obawiał się reakcji zachodnich aliantów, tylko dlatego, że przewodził w tamtym czasie światowej rewolucji i nie chciał wyjść na takiego samego agresora jak niemiecka rzesza - nawet gdyby francuzi ruszyli z ofensywą, to ruscy tak czy siak ruszyli by na nas ponieważ zdobycie przedpola zwiększało ich szanse w kolejnym skoku na zachód - przypominam, że stalin nie budował tak ogromnej armii z 20 tyś czołgów i łącznie 9mln żołnierzy w części europejskiej i azjatyckiej po to by bronili wyłącznie terytorium ZSRR - gdyby jakimś cudem francuzi zaczęli pokonywać niemców w polu we wrześniu 39 ruscy nie przyglądali by się temu z założonymi rękoma, tylko dobili by niemców zajmując resztę polski i atakując berlin zdobywając kolejne przedpole do następnego kroku - czyli zdobycia zachodniej europy z francją na czele.
Tak, ale jednak Francuzi przykładowo mogli mieć już przygotowany plan wyjścia ofensywy na całym froncie w 24 godziny od wypowiedzenia wojny Niemcom, a Polacy wciąż błyskotliwym cudem nad Wisłą, co by nie oddać ani guzika, mogli pogruchotać groźne strzałki niemieckie na mapach i dojść nawet pod Breslau. A bardziej poważnie to Niemcy nerwowo słali telegramy do Moskwy, aby Ruskie wchodzili "po swoje", bo wtedy to już Francuzi na pewno nie wejdą "po ich", Wiaczesław już słał telegram pochwalny i twierdził że zaraz wchodzą gdy Niemcy podali, że weszli do Warszawy, gdy jednak się okazało, że nie weszli to i Wiaczesław zaczął się wykręcać i twierdzę że atak sowiecki po 15. września nie był przypadkowy.
Jak daleko mierzył Stalin, cóż wojna w takiej, a nie innej konfiguracji była jego dziełem, kiedy podpisywał olśniewający świat sojusz z Niemcami jednocześnie odsyłał wysłanników Francuskich i Brytyjskich z niczym, gdyby Stalin wybrał odwrotnie czy Niemcy mogliby w ogóle atakować Polskę? Wojny by jeszcze nie było, a Stalin chciał wojny, szczególnie kiedy bił się Zachód między sobą, a on mógł wybrać kiedy i na jakich warunkach do niej się włączyć. Czy zaraz bezpośrednio Berlin, takich marzeń w 1939 chyba aż nie miał, nawet jeżeli nie zdawał sobie sprawy z efektywności armii niemieckiej, musiał wiedzieć o słabości własnej.
Ojjj tzn. Olllll...?
;)
1 września odbyłem z moimi gośćmi maraton po miejscach w okolicy historycznie znanych, wpisujących się oczywiście w rocznicową datę.
Mam kilka(dziesiąt) fajnych fotek oraz kilka uwag odnośnie ciekawych postów - ale to dopiero w niedzielę, gdy powrócę z gwiezdno-wojennych wojaży.
Jako aperitif zdjęcie czterech pancernych i psa Anno Domini 2012
Kilka zdjęć więcej (będzie) też w tym wątku. https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12231837&N=1
Zapraszam do kantyny oficerskiej!
Niejaki Piotr Zychowicz napisał książkę pt. -Ribbentrop-Beck- czyli gdybanie na temat: ,,Co by było, gdyby Polska podpisała w 1939 roku pakt z Niemcami ?,, Czy za cenę korytarza i Gdańska, uniknęlibyśmy tego co nastąpiło ? Panie Zychowicz, był pakt Niemców z Sowietami i wiemy jaki był finał tegoż!!
Więcej na WP.PL
Co by było, a któż wiedzieć może co by było. Jak przemawiał pewien uberniski minister propagandy - Niemcy to Hitler, a Hitler to Niemcy, więc należałoby prześledzić wnikliwie co, jak i kiedy myślał pan Hitler o swoich sojusznikach. Więc państwo Hitler generalnie utożsamiał personalnie z jego przywódcą, choćby Mussoliniego uważał za swojego przyjaciela i wydatnie pomagał Włochom, kiedy była taka potrzeba. Pomniejszych kolaborantów i sojuszników z Europy południowo - wschodniej traktował bardziej przedmiotowo, niż podmiotowo. Gdańsk i korytarz były tylko wstępnymi żądaniami, nie ceną Polski za pokój, finalną ceną byłby udział w wojnie przeciwko ZSRR. Na ile Polska pozostałaby niezależna i przede wszystkim kto miałby Polsce przewodzić, kiedy Śmigły - Rydz był personą formatu co najwyżej napuszonego pawia, jak nie pawiana. I gdyby jednak historia nieubłaganie potoczyła się, jak się potoczyła, czy Stalin nie zgarnąłby Polski wschodniej i czy Pomorze, Śląsk, Warmia z Mazurami aby przypadłyby Polakom jako niemieckim kolaborantom?
http://www.youtube.com/watch?v=Faut0rSheTk
kiedy Admirał Koziej pisał swojego posta to kapitana Raginisa, bohatera spod polskich termopil awansowali pośmiertnie na majora
i nikt by nie zgadł w jakiej telewizji o tym usłyszałem