Tak się zastanawiam, wszędzie pisze, że to lepsze niż takie normalne lekcje itp., ale
1. Oglądaj w języku, którego chcesz się nauczyć, czyli po angielsku (ok)
2. Oglądaj bez polskiego lektora i polskich napisów (...)
3. Oglądaj a) bez żadnych napisów
b) z angielskimi napisami
Tak mniej więcej to zrozumiałem, po przeczytaniu kilku artykułów na necie. I teraz zastanawiam się jaki to ma sens bo jak ktoś nie umie języka i chce się go nauczyć to z 3a ogarnie tylko podstawowe zwroty itp czyli załóżmy 1/4 filmu i mniej więcej fabułę, natomiast 3b to: 1. tak jak ja czyli film, który trwa 2h oglądałem 6h, co 10s przerwa na google translate i jakiś inny słownik internetowy 2. Zrozumieć tyle co w 3a tylko, że zamiast skupić się na aktorach, ich grze itp. bardziej czyta się napisy i i tak się nic nie rozumie.
Teraz próbuję oglądać inny film, oczywiście tak jak tamten (oglądany 6h :D) z ang napisami. Oglądnąłem aż 11 minut w pół godziny :)
Jakieś rady? Bo może powinienem oglądać jak leci i nie tłumaczyć sobie słówek 'w czasie rzeczywistym'? Tylko jak wtedy mogę się nauczyć czegoś co nie wiem jak brzmi w moim ojczystym języku?
PS. dodam, że mówię o filmach, nie serialach, o ile to ma jakiś znaczenie.
Oglądaj na początku z polskimi napisami. Nie rób tego bezmyślnie, tylko wsłuchuj się i patrz na tłumaczenie. Przede wszystkim zasób słownictwa sobie musisz powiększyć. Uczenie się przez napisy angielskie to troszkę wyższy poziom na którym trzeba mieć już jako taką wiedzę. Wtedy z kontekstu będziesz potrafił sobie wytłumaczyć nieznane słowa. Osobiście uważam, że oglądanie filmów to tylko i wyłącznie drobna pomoc w uczeniu się języka. Jak chcesz efektów w szybkim czasie to pozostaje Ci tylko poświęcanie na uczenie się paru godzin dziennie. Polecam np. supermemo.
Nauka przez przyjemność to zawsze bardzo długotrwały proces.
jak prawie w ogole nie ogarniasz jezyka to wiadomo ze bez tlumaczenia nie ma sensu ogladac, poducz sie troche to bedziesz mogl przejsc do etapu angielskich napisow, nie ma co sie meczyc
Może zaczynaj od czegoś prostszego?
U mnie nauka angielskiego przez gry komputerowe zaczynała się od ogarnięcia menu, potem sterowanie i inne opcje (mówię o tłumaczeniu na polski) itp.
Nie zaczynałem od cRPGów tylko właśnie od strzelanek, potem coś z jakimiś napisami, celami misji, szczątkową fabuła itp.
Analogicznie - jakieś proste filmy, bez slangów, nadmiernej ilości idiomów i po przebrnięciu przez ileś tam kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt tytułów zaczyna się utrwalanie.
Angielski w szkole? Gdybym polegał tylko na nim to byłoby marnie, delikatnie powiedziawszy. Nauczycielka musiała sobie radzić z klasą, na dalszym planie była sama nauka języka.
Co się odbija potem - z paroma anglikami normalnie rozmawiałem o np. gotowaniu ale nazw miesięcy po angielsku zdarza mi się często zapomnieć.
Choć jak na gimnazjum (pierwszy rocznik, który załapał się na ten głupi pomysł) to w porównaniu do dzisiejszej dzieciarni i tak byli spokojni :]
Ok, może przesadzam, nie jest tak, że całkowicie tego nie rozumiem, ale jest zdanie, które składa się np. z 6 słów to 1 nie rozumiem, domyślam się co może ono znaczyć, ale nie jestem pewny, więc sprawdzam w słowniku :D Teraz pomyślcie ile jest zdań w np. 90 minutowej komedii i już wiecie jaki mam problem :)
Przykład, może nie do końca właściwy, ale: Random Guy: Hey Olive, how's it going? Olive: I'm swell… domyślam się, że 'dobrze', ale nie wiem do końca i sprawdzam. Akurat w tym przypadku sprawdzałem w polskich napisach, bo wg. słownika jakies dziwne rzeczy wychodziły.
PS. Mam wrażenie, że trochę za bardzo krytycznie to opisałem i wnioskujecie, że umiem tylko powiedzieć jaka jest pogoda, ale trudno mi zrozumieć rozmowę dwojga Amerykanów, którzy mówią tak szybko jak Eminem rapuje..
nie chce tu zgrywac jakiejs jezykowej wyroczni, ale chyba jednak srednio czujesz ten angielski - nie swell, tylko well, no i nie well tylko fine (bo zakladam ze chodzilo o pogawedke jak to jest ogolnie, a nie jak sie czuje ta olive) :P
ach, ok, widac sam srednio lapie ten angielski bo nie wiedzialem ze to swell znaczy 'dobrze' , ale i tak, w jakim filmie czy serialu mozna spotkac cos innego niz i'm fine? :P
1. Oglądasz z polskimi napisami
2. Oglądasz z angielskimi napisami
3. Oglądasz bez napisów
Oczywiście z jednego punktu do drugiego nie przejdziesz w 2 dni, ale zawsze coś zapamiętasz.
adrem to może nie bądź tą wyrocznią..
http://www.imdb.com/title/tt1282140/quotes
znajdź sobie na yt jak masz czas..
Rada - cokolwiek ogladasz, zwieksz glosnosc. W obcym jezyku nieco gorzej zrozumiec, co mowia, przy 'normalnej' glosnosci jak w polskich filmach.
Od siebie polece seriale - przyzwyczajasz sie do sposobu mowienia aktorow i z biegiem czasu jest prosciej, niz przy filmie :)
I nie nalezy zapominac, ze w ten sposob wycwiczysz tylko sluchanie - a trzeba wszystkie 4 sfery rozwijac. Chyba, ze zalezy Ci tylko na tej jednej :)
Poczytaj tez te strone http://www.antimoon.com/how/howtolearn.htm
U mnie to szło tak jak Damian1539 napisał. Teraz oglądam wszystko bez napisów, a to ile zrozumiem zależy praktycznie tylko od akcentu.
Z tego co piszesz widać, że jest jeszcze za wcześnie na angielskie napisy. Najpierw obejrzyj 'dwa miliony' filmów z polskimi napisami, słuchając tego co mówią i starając się wyłapywać słowa. Samo oglądanie nic nie da, więc staraj się też codziennie czytać cokolwiek po angielsku i w tym przypadku jeśli nie znasz słowa to sprawdzaj w słowniku. Potem jak przejdziesz na angielskie napisy w filmach to domyślisz się znaczenia większości słówek. Od siebie nie polecam komedii, bo sporo w nich nieprzetłumaczalnych żartów.
Dodatkowo jeśli uczysz się w szkole to na angielskim staraj się jak najwięcej mówić, bo to nie przyjdzie od oglądania filmów :)
Ponadto moim zdaniem przydatne jest czytanie/udzielanie się na forum językowym jak np. http://www.englishforums.com/English/ czy też jakieś inne forum tematyczne o tym co lubisz.
Ja nie ogarniam jak można się nauczyć języka oglądając film z napisami. Człowiek skupia się na wszystkim tylko nie na tym co się mówi. Jeżeli się nie skupia na samym filmie to po co oglądać film? To już lepiej jakieś słuchowiska po angielsku z Polskim przekładem (np. audio booki i do tego mieć polski przekład na papierze). Lata oglądam filmy z napisami i nie zauważyłem u siebie znacznej poprawy znajomości języka poza jakimiś zwrotami.
Jakiś czas temu oglądałem Bellflower z angielskimi napisami (niestety nie do dostania w Polsce) i mnie szlag trafiał, bo film był gadany południowym dialektem i to w dodatku młodzieżowym i co chwilę musiałem zwroty sprawdzać w urban dictionary. Owszem taka nauka ma sens, ale odbiera przyjemność z oglądania filmu. A komu film chce się oglądać dwa razy?
SpecShadow - to angielski w szkole musiałeś mieć na naprawdę nędznym poziomie skoro naukę uzupełniałeś strzelankami ;)
Ogladanie filmow bez napisow, lub z angielskimi napisami, sluzy jako praktyka, osluchanie sie z jezykiem. Przez samo ogladanie nie nauczysz sie angielskiego. Podczas jednego seansu wychwycisz 1,2,3 slowka, ktore zapamietasz, moze sprawdzisz w slowniku. Daje ci to 1, 2, lub 3 slowka na dzien, co jest zenujaco wrecz malo. Po prostu musisz kuc slowka, nie ma innej rady. 20 slowek dziennie i po 2-3 miesiacach widac efekty. Wiem, ze to zmudny, ale jedyny sposob nauki jezyka.
Np. moj kolega, ktory uczyl sie chinskiego w tym samym czasie co ja. Caly czas spotykal sie z Tajwanczykami i owszem, mowil szybko. Ale jego zasob slownictwa byl na poziomie 3-latka, bo sie slowek nie uczyl. Czyli gadal szybko, ale o niczym konkretnym z nim pogadac nie mogles.
@up
nie chcę nauczyć się języka angielskiego przez oglądanie filmów po angielsku :) Traktuję to raczej jako 'zabawę' (wow, mam napisy po angielsku !!!11oneone), z której można wynieść coś pożytecznego. Najbardziej zależy mi na tym, żeby rozumieć to co oni (aktorzy itd.) mówią, nie koniecznie muszę wiedzieć co ten wyraz znaczy po polsku (na moim poziomie edukacji to wystarczy :D), bo czasami nie czaję po prostu o czym np. dwóch amerykanów rozmawia na jakimś filmiku na yt. Mam nadzieję, że jak usłyszę jakieś słowo lub zwrot, nie będę rozumiał wszystkiego to spojrzę na ang. napisy, powtórzę to xxxxxxx razy na xx filmach to przyniesie to jakiś efekt :D That's all.
PS. to swell, o którym mowa w 5,6,8 znaczy ;dobrze;?
Swell to mniej-wiecej dawniejszy odpowiednik dzisiejszego 'cool'. W tym kontekscie "How's it going - I'm swell" znaczy cos jak 'Jak leci - spoko'.
Jeszcze przydałoby się wyjaśnienie z niektórych zwrotów np. SWAG, sheningans (?) czy rusting my jimmies.
Tlumaczeń jest wiele (dla SWAGa jakieś 40 stron na urbandictionary), niektóre mętne.
Zrób taki "myk", że odpalasz napisy ang i pol w tym samym czasie. Jedne pod drugimi
SWAG to coś jak styl bycia.
Ogólnie języka się na tym raczej nie nauczysz, ale automatycznie utrwalą ci się w pamięci różne zwroty, powiedzenia, załapiesz kilka nowych słówek i posłuchasz wymowy. Sam odkąd pamiętam grałem w różne gry praktycznie zawsze po angielsku i mimo, że wtedy praktycznie niczego nie rozumiałem potem naprawdę łatwo było mi się nauczyć języka - angielski przychodził mi bardzo intuicyjnie i bez większych wysiłków. I w tej chwili oglądam filmy/seriale bez żadnych napisów a i konwersacje na żywo z anglikami i nie tylko przychodzą mi bardzo łatwo, praktycznie rzecz biorąc nie traktuje tego jako język obcy.
To zacznij oglądać po prostu łatwiejsze filmy, a najlepiej seriale niekomediowe.
Skup sie na nauce slowek, staraj sie w miare duzo czytac. Podczas ogladania filmow wszystko idzie za szybko bardzo szybko zniechecisz sie do zapamietywania i sprawdzania slowek.
Wg mnie, i jest to tylko moja opinia, chociaz nauczylem sie w ten sposob 3 jezykow dobrze, wiec chyba nie jest najgorzej, slowka to najbardziej czasochlonny z elementow nauki. Nie raz zlapiesz sie na tym, ze bedziesz znal gramatyke, ale po prostu zabraknie ci slow do sprawnej komunikacji. Supermemo to dobra metoda, jak myslisz na powaznie o nauce. Teraz z angielskiego jest zbior "Extreme English", ktory jest taki sobie, bo mimo ze ma wymowe wszystkich slowek (pomaga sie osluchac), to za lektorow sluza Polacy silacy sie na brytyjska wymowe. Polecam Supermemo Extreme English z bodajze 2004 czy 2006 roku. Lektorka o aksamitnym glosie i amerykanskim akcencie az zacheca do nauki.
Owszem, nie mozna zaniedbywac gramatyki, mowienia, cwiczenia bieglosci. Ale gramatyke angielskiego cala da sie w miare dobrze opanowac w 2 miesiace, bieglosc i akcent ci sie wyrobia, gdy bedziesz musial korzystac z jezyka na biezaco. Slowka to najbardziej czasochlonny z elementow. Im wiecej bedziesz znal slow, tym okaze sie, ze teksty bedace wczesniej czarna magia, beda zrozumiale, co bardzo zacheca do korzystania z jezyka.
Imo nauka angielskiego z filmow/gier/ksiazek uczy, czy tez raczej oducza myslenia w kategoriach chce cos powiedziec -> mysle jak to jest po polsku -> tlumacze sobie na angielski. Po pewnym czasie ten srodkowy element jest zupelnie pomijany. Prowadzi to do plynniejszej dyskusji i pomijania debilnych kalek jezykowych, ktorych w polskich przekladach z angielskiego jest pelno. Efektem ubocznym jest co prawda to, ze zna sie znaczenie olbrzymiej ilosci slow bez znajomosci slownikowego polskiego odpowiednika, ale jak ktos nie chce byc tlumaczem to moze to przebolec ;)
Kazdy bedzie Ci tu dawal swoje zlote rady zyciowe a prawda jest taka, ze najlepszy link juz zostal rzucony i wszystko co potrzebne tam znajdziesz - patrz post numer 9 i antimoon :)
Ogolnie to za ostro zaczales kolego, na poczatek polecam cos typu:
Wybierz sobie English Cafe ktora Cie interesuje tematycznie i bedzie dobrze, pozniej mozna coraz bardziej harkorowe podcasty i wtedy dopiero typowa nauka przez input czyli radio, telewizja, film.
A jak i ESLPoda nie zrozumiesz to jeszcze daleka droga przed Toba, wszystko jest na antimoon. I spraw sobie dobry slownik angielsko-angielski najlepiej z nagrana wymowa, sam mam jakis starszy Collinsa Cobuild 2006 na PC i jest w deche, Google Translate sobie odpusc, bo to nie nauka a kaleczenie jezyka.
adrem [ gry online level: 26 - Mroczny Rycerz ]
jak prawie w ogole nie ogarniasz jezyka to wiadomo ze bez tlumaczenia nie ma sensu ogladac, poducz sie troche to bedziesz mogl przejsc do etapu angielskich napisow, nie ma co sie meczyc
z napisami pl nigdy ni ema sensu bo wtedy nigdy sie nie nauczysz...
i ja np wlasnie w ten sposob si enauczylem angielskiego... bez jakichkolwiek napisow.
Ot tak ogladalem najpierw i totalnie nic nie rozumialem... ale z czasem samo przyszlo.
ale rownolegle ksiazki + slownik gdize jedna strone czytalem godzine...
no i gry po angielsku...
wiec od 0 i ogladania filmow i totalnego niezrozumienia doszedlem do tego ze zaczalem normalnie wszystko rozumiec... filmy przy czym jak juz zlapiesz podstawowe slownictwo to sie domyslasz... i to jest wlasnie najlepsza szkola, bo nie wkuwasz slow na pamiec tylko wiesz co znacza
srednio czujesz ten angielski - nie swell, tylko well, no i nie well tylko fine (bo zakladam ze chodzilo o pogawedke jak to jest ogolnie, a nie jak sie czuje ta olive) :P
no niebardzo... I'm swell jest akurat jak najbardizej poprawne
Najlepiej tak jak pisali poprzednicy, zaczac ogladac filmy z napisami w pl, po jakims czasie bedziesz lapal slowka angielskie 'w locie', ale to musi potrwac. Czytajac polskie napisy wsluchuj sie w oryginalne dialogi, jesli uczyles sie wczesniej jezyka bedzisz rozumial ~50% jezyka mowionego.
Pozniej ogladasz z napisami angielskimi, jesli nawet czegos nie zrozumiesz, to mozesz wylapac sens slowa z kontekstu zdania, lub jesli Ci ewidentnie nic nie pasuje wtedy sprawdzasz w slowniku ;)
Jedna rada nie rzucaj sie na gleboka wode z jakims przesadzonym serialem nasyconym zwrotami technicznymi/medycznymi (via house, grey's anatomy etc), ale cos lekkiego, np hamerykanskie kreskowki (simpsonowie, familly guy).
nauka przez takie cos jest bardzo pomocna z prostego powodu - to, co ogladasz jest interesujace i CHCESZ to zrozumiec, dodatkowo mozesz powiazac slowo z konkretna sytuacja widziana na ekranie
[23] czasami rozumiem 100%, z reguły tak ~60-70% (takie bardzo 'miękko' mówione słówka mi uciekają).. Chociaż czasami 0%, ale to rzadko kiedy :D
PS. Jeśli komuś się chcę to może dać linka do czegoś łatwego ja odsłucham i napiszę ile zrozumiałem. Myślę, że tak będzie łatwiej niż takie gdybanie :) Jeśli nie macie na to czasu/ochoty to proszę nie trollujcie.
Jakiś czas temu oglądałem Bellflower z angielskimi napisami (niestety nie do dostania w Polsce) i mnie szlag trafiał, bo film był gadany południowym dialektem i to w dodatku młodzieżowym i co chwilę musiałem zwroty sprawdzać w urban dictionary.
Gdzie w Californii południowy akcent? :)
Jeśli miałeś problem z tamtym filmem to polecam prawdziwe zaciąganie:
http://www.youtube.com/watch?v=_U2LUsfeMwg (świetny film swoją drogą)
Choć w naturze brzmi jeszcze weselej:
http://www.youtube.com/watch?v=kN_QIqxtNrU&feature=related
hmm
mam problem z takimi słówkami mówionymi szybko albo jeszcze szybciej :D Myślicie, że w miarę 'oswajania' się z językiem przez te filmy/seriale (może) to minie?
PS. mówię o takim czymś (tylko tu jest 2 słowa, a na filmie 6) http://www.youtube.com/watch?v=SkrqdVkEbxo Na 9 sekundzie filmu np. Zrozumieliście od razu? (nie pytam kogoś dla kogo ang jest łatwiejszy niż polski) Bo ja nie :d
Łatwo się domyślić jeśli nie zrozumiemy za 1 razem bo 2 albo 3s potem te słowa są znowu wymieniane, ale mi chodzi konkretnie o 0:09 - 0:11
Apples and oranges. Jak się dobrze zna język, to nawet jak się nie dosłyszy, to można się potem domyślić z kontekstu jaka padła kwestia. Często tak mam, nawet po polsku :).
Myślicie, że w miarę 'oswajania' się z językiem przez te filmy/seriale (może) to minie?
Oczywiscie. Jak uslyszysz jakas zbitke za ktoryms razem to zrozumiesz bez problemu jak niewyraznie by jej nie wypowiedziano.
Przy okazji, imnsho bialych amerykanow bardzo prosto zrozumiec jakiegokolwiek akcentu by nie mieli. Czarni, szczegolnie ci poslugujacy sie aave to zupelnie inna para kaloszy. Porownalbym ich z Brytyjczykami, ktorzy mowia po prostu niechlujnie.
dzisiaj, a właściwie wczoraj, obejrzałem film, który trwa 90 min w 180 min, także biję rekordy :D
-------
Niektórzy piszą, że nauczę się 3 słówek i nic mi to nie da, inni, że będę lepiej rozumiał itd. Ale tak sobie myślę, czy da się nauczyć słówek (mając pojęcie co znaczą, a nie znać tylko wymowę) bez patrzenia na ich tłumaczenia, tylko przez oglądanie, słuchanie?
PS. 0:19 z [27] o co tam chodzi? W necie znalazłem, że jak mówimy o właśnie np jabłkach i pomarańczach to powinno być fruits..(different types of fruit) chyba, że coś źle zrozumiałem/internet kłamie?
Niektórzy piszą, że nauczę się 3 słówek i nic mi to nie da, inni, że będę lepiej rozumiał itd. Ale tak sobie myślę, czy da się nauczyć słówek (mając pojęcie co znaczą, a nie znać tylko wymowę) bez patrzenia na ich tłumaczenia, tylko przez oglądanie, słuchanie?
Tak, można. Ale opieranie na tym całej swojej nauki to skrajne lenistwo i nie da dobrych efektów.
najgorszy jest cockney... można w ogóle nic nie zrozumieć.... i w sumie przy innych specyficznych akcentach z Wysp np. http://www.youtube.com/watch?v=wa3eoMnMC80&feature=relmfu
a o co chodzi z tymi owocami w [30]
takie same ale inne
cos w stylu tomato/tomejto, potato/potejto (fonetycznie, zblizone-> znaczenie inne ale ten sam styl)
Mi chyba najwięcej pomógł South Park ^^ i kilka innych seriali. Nauczyłem się tak angielskiego na bardzo fajnym poziomie. Mieszkam teraz za granicą i nie mam żadnych problemów ze swobodnym rozmawianiem z native'ami na dowolny temat. Ostatni "kurs angielskiego" skończyłem jakoś 8 lat temu. Od tamtego czasu głównie słucham i staram się rozmawiać w tym języku, kiedy tylko się da.
Moim zdaniem porządne osłuchanie się, może nie tyle poprawi bardzo Twoją leksykę, ale rewelacyjnie wpłynie na akcent.
[33]--> Ogólnie po prostu mówi, że dwóch osobników nie da się porównać podobnie jak jabłek i pomarańczy. A co do samego fruit - zależnie od kontekstu może to być rzeczownik policzalny albo nie i w tym przypadku jest traktowany jako niepoliczalny. Poza tym, tego typu szczegółami bym się nie przejmował - smutna prawda jest taka, że ludzie mówiący po angielsku równie często popełniają błędy co my mówiąc po polsku :)
a tak btw:
[1]
Tak się zastanawiam, wszędzie pisze, że
*jest napisane lub piszą lub pisze się, "wszędzie" pisać nie potrafi :P
grammar nazi mode off
[36] ale na tym filmiku to jest poprawnie? Może być zarówno fruit jak i fruits?
spoiler start
I UNDERSTAND that “some fruit” and “some fruits” are both correct. Could you please explain? – Sheila Joseph
“Some” can be used with both uncountable nouns and plural countable nouns, as in “some bread” and “some chairs”.
The noun “fruit” can be either countable or uncountable, depending on context. It is usually uncountable when we speak of “fruit” in a non-specific way, for example in the sentence: “We must eat five servings of fruit and vegetables every day.”
Even when many different kinds are involved, we can still use “fruit” as an uncountable noun, for example when offering a guest a plate with slices of papaya, pineapple and melon, we say: “Have some fruit.”
When emphasising the different kinds of fruits, we usually use the countable noun, e.g. in the sentence: “I love Malaysian fruits, especially, guavas, mangosteens and papayas.”
When speaking of only one type of fruit, we can use “fruit” either as an uncountable or a countable noun. Below are some examples from a nursery website in the United Kingdom of how both “fruits” and “fruit” are used to refer to one type of fruit on one tree:
“Standard Lemon Tree. A vigorous plant to give a plentiful supply of juicy lemons. A lovely standard tree with fruits.”
“Your very own mango tree. What could be more exotic than that? Red and yellow fruits from June.”
“Avocado Tree. Dark-green, thick-skinned, pear-shaped fruit has buttery-textured flesh. Great for salads or home-grown Guacamole.”
spoiler stop
ps. jak owoce mogą być niepoliczalne ?
a jak będę miał na to wy*****€ i zawsze będę mówił fruit to nie będzie to błąd?
hi?
czyli emma stone na tym filmiku mowi zle? powinno byc all fruits?
Skoro mleko, wlosy czy czekolada sa niepoliczalne to czemu nie owoce? Bo tutaj nie chodzi o dwie sztuki owocow (1x pomarancza oraz 1xjablko) tyko ogolnie o owoce
fruit (noun)
[C or U] the usually sweet-tasting part of a tree or bush which holds seeds and which can be eaten
Apricots are the one fruit I don't like.
Oranges, apples, pears and bananas are all types of fruit.
http://dictionary.cambridge.org/dictionary/british/fruit_1?q=fruit
te 'fruit' to tak jest z np. 'meat' itp. chyba, po prostu pewien rodzaj pożywienia
Im więcej o tym czytam, tym mniej rozumiem :)
-So Ryan Gosling or Andrew: Who's the better kisser? [..]
-Apples and oranges, ya know
-So, is it an apple or an orange
-I love all fruit
Pytanie o jabłko i pomarańczę, więc o 2 policzalne rzeczowniki różnego rodzaju. Wszędzie na necie pisze, że powinno być all love all fruits. Tak więc WTF?
No tak, a ona nie odpowiada że lubi oba, tylko że ogólnie lubi wszystkie owoce.
Zresztą, znalazłeś sobie bardzo ciekawy problem - w normalnej konwersacji gdybyś dodał "s" na końcu to anglik na 100% by cie wyśmiał!!!
Jeżeli lubisz gry typu MMO, to polecam. Z 80% mojego Angielskiego znam z MMO ( a dokładniej z World of Warcraft ) i dogaduje się po Angielsku można powiedzieć że we wszystkim. Oczywiście jak już nawet znasz znaczenie słów, to musisz się jeszcze nauczyć ich wymawiać, ale to już jest łatwe ;).
hehe widzialem juz takich co z gier wspolczesnych miedzy ludzi weszli i zaczeli lolowac itp..
w normalnej konwersacji gdybyś dodał "s" na końcu to anglik na 100% by cie wyśmiał!!!
Tobie sie wydaje, ze Anglicy, czy szerzej ludzie mowiacy angielskim jako jezykiem ojczystym nie robia bledow? :)
a Amerykanin ? :)
PS. czyli ZAWSZE fruit, chyba że mówimy o kilku rodzajach owoców?
I love all fruit (kocham wszystkie owoce,plural, uncountable)
I love all fruits ( kocham to jabłko i pomarańczę,plural, countable)
W każdym razie 99% przypadkow to fruit?
ps. tylko dlaczego, na necie jest napisane (w wielu miejscach), że w GB powszechne jest 'fruits and vegetables'? Przecież to to samo co to zdanie 'I love all fruit (kocham wszystkie owoce,plural, uncountable)' tak więc wtf?
UP
PS. O co chodzi ze słówkiem grounded? Coś stało się/ zrobiło się etc. grounded..
PS. O co chodzi ze słówkiem grounded? Coś stało się/ zrobiło się etc. grounded..
Ktoś lub coś może być 'uziemiony' w kontekście szlabanu, lub po prostu twardo stąpający po ziemi.
Tobie sie wydaje, ze Anglicy, czy szerzej ludzie mowiacy angielskim jako jezykiem ojczystym nie robia bledow? :
Dałem AŻ 3! wykrzykniki, nie mów, że nie widziałeś w tym sarkazmu? :P
[55] please odp :)
PS. Co znaczy 'oh, boy' ? Pomiędzy dziewczynami też, albo chłopak do dziewczyny itp. Każda możliwa kombinacja :D
PS. Co znaczy 'oh, boy' ? Pomiędzy dziewczynami też, albo chłopak do dziewczyny itp. Każda możliwa kombinacja :D
Zależy od kontekstu. Generalnie, to 'oh, boy' znaczy tyle, co 'ojej', 'o rany'.
Kiedy miałem może 6 lat rodzice zakupili do domu antenę satelitarną. Polskich programów z kreskówkami nie było wcale, a najpopularniejszy (Cartoon Network) był tylko po angielsku. Więc siedziałem przed ekranem i nic na początku nie rozumiejąc oglądałem. Z czasem po prostu załapujesz, o co chodzi, zaczynasz rozumieć coraz większą ilość słów. Jak dziecko, które dopiero uczy się mówić. Oglądanie po angielsku, żeby się nauczyć nie polega na zrozumieniu za pierwszym razem wszystkiego. To polega na skojarzeniu słów z sytuacją i domyśleniu się, co oznaczają pozostałe słowa.
Narmo, właśnie identycznie to rozumiem, tak jak ty piszesz :) Na początku bałem się, że moje 'domysły' będą błędne i po prostu nauczę się, że jedno słówko znaczy coś innego niż jest to np. w słowniku, ale im więcej tych filmów oglądam tym bardziej dochodzę do wniosku, że dobrze zgaduję.
[60] 2 panie ze sobą rozmawiają: czego boisz się najbardziej - igieł - a pająków -oh, boy Ogólnie to mówione z takim zdziwieniem, zaskoczeniem, może malutkim strachem, ale baaardzo małym :D
ja jako tegoroczny maturzysta z wszystkimi maturami z ang. zdanymi na 100% moge powiedziec tak:
ogarnij podstawy z jakims korepetytorem, jak bedziesz juz jako tako umial skladac zdania bedziesz mial baze do uczenia sie z seriali itd. (bo jako dzieciak to mogles sobie dedukować znaczenie po kontekscie, w tym wieku to juz nie bedzie takie efektywne i stracisz polroku na uczenie sie podstaw w ten sposob)
sam uczylem sie angielskiego w grach i serialach bo szkoła ma żałosny poziom i mam wiekszy zasób słownictwa niz moja byla nauczycielka angielskiego :P
Tak trochę w temacie. Całkiem przypadkiem gram teraz w Mass Effect 3 - z francuskim audio i polskimi napisami. W ten sposób na pewno nie nauczę się niczego nowego :D Ale gdybym miał tylko gry w takim formacie, na pewno coś bym załapał. W końcu całe mnóstwo mojego angielskiego pochodzi właśnie z gier. Tyle tylko, że moje pokolenie miało trochę łatwiej. Na początku słów było dosłownie kilka, kilkanaście, w miarę ich opanowania pojawiały się gry bardziej rozbudowane, z większym słownikiem - i tak dalej, i tak dalej. Teraz o to ciężko :)
umiem skladac zdania ES_Lechu, w podstawowce ogarnialem past perfect + odmiana czasownikow, czego w 3 gim nie ogarnialo 3/4 mojej klasy.. Tylko nie mam słownictwa :)
PS. Lechu jak masz wszystko na 100% to może wiesz czy dobrze to ogarniam w poście 55
Ciezka rozkmine masz tymi fruitami, wytlumacz sobie najpierw moze polskie powiedzenie "tego kwiata jest pol swiata", moze ci to pomoze zrozumiec dlaczego Stone powiedziala tam 'all fruit'..
w takich zawiłosciach gubi się 3/4 ludzi poslugujacych sie angielskim od urodzenia ;p tak jak nasze podwojne ii na koncu troche.
Ja obstawiam "I love all fruits" :) tak samo jak w zdaniu "apples and oranges" uzywasz s, tak samo w "i love all fruits" mowisz o liczbie mnogiej, nie ma tutaj magii.
Apples are my favourite fruits. -> Jabłka są moimi ulubionymi owocami.
Ale tez idealny nie jestem, moze sie myle :P ja cale zycie uzywam tak jak opisalem o i nikt sie nigdy do mnie nie przyczepil o to (mowie takze o anglikach)
jesli masz podstawy, to gry i filmy / seriale to najlepszy sposob na poszerzenie zakresu słownictwa ;) ja przez house'a znam wiecej medycznych terminow po angielsku niz po polsku :D
Apples are my favourite fruits.
Beeezdura. Jak się człowiek nie orientuje w niuansikach, to najlepiej zawsze używać formy 'fruit'.
o ja glupi zaufalem slownikowi i z niego przepisalem ;P
edit:
Apples are my favourite fruits
apple is my favourite fruit
obie te wersje są poprawne. (swiezo skonfrontowane z anglikiem) wiec mozemy winic jego jesli uwazacie to za błędne
Posiłkuj się wiedzą słownikową, daleko zajedziesz...
http://www.eslprintables.com/forum/topic.asp?id=7672
Oh tak, lepiej bede sie poslugiwał wiedzą z forum gdzie ktoś twierdzi "ze w sumie nie wiem, ale dla mnie...blablah tak ucze innych i swoje dzieci"
definitywnie pewniejsze zrodlo wiedzy ;)
dla mnie EoT, nie mam potrzeby dalszego badania tej kwestii :)
Raczej wolałbym posługiwać się językiem tak jak robią to normalni ludzie, a nie tak jak piszą w słownikach. No ale w sumie kolejny raz pokazuję, że nie angielskiego za cholerę nie znam i niepotrzebnie się mądrzę.
Zenedon, I love all fruits było by ok czy nie?
X or Y, who is better kisser?
Apples and oranges, u know?
So i that an apple or oragne?
I love all fruit.
I to ;I love all fruit; odnosi się do 'apples and oranges' czy 'apple or orange'?
PS. 'So is that an apple or orange' znaczy to samo jak takie coś (nie wiem czy poprawne gramatycznie) 'So is that an apple or an orange' ??
Nie powiedziałaby 'I love all fruits', bo w tym kontekście brzmiałoby to 'lubię wszystkich pedałów'. :)
Po co roztrząsać temat. Można praktycznie zawsze używać formy 'fruit' i nikt nosem kręcić nie będzie.
apples oranges to w ogole idiom jest i jest jako calosc, jako stwierdzenie bardziej niz faktyczne owoce.
fruit ogolnie. Lubi wszystkie owoce. Taka gra slowna, za duzo sie nad nia zastanawiasz. Dano ci odpowiedz wielokrotnie a ty dalej o to samo pytasz
no i nie a orange, tylko an orange
dobra chodzi mi o to czy I love all fruit odnosi sie do apples and oranges (plural,uncountable) czy do apple or orange (singular, countable)
In one case (most common) it is uncountable: "There is a lot of fruit in the fruit bowl, I counted fifteen pieces of fruit."
It can also be used as countable: "There are three different fruits in the fruit bowl: apples, bananas, and cherries."
There is an apple and orange. These are fruits. I love all these fruits. (mogłoby byś I love all fruits, w znaczeniu apple and orange?)
There are apples and oranges. These are fruit. I love all fruit.
Wg mojej rozkminy:
"PYTANIE(?)"Apples and oranges, you know?
---So i that an apple or orange?
"ODPOWIEDŹ(?)"I love all fruit.
Czyli tak jakby Emma odpowiedziała sobie na to swoje apples and oranges zamiast na pytanie Ellen. (?)
Dobrze myślę? :D
nie. Ona po prostu powiedziala ze lubi wszystkie owoce.
koniec kropka.
lubi sie calowac z jednym i drugim. nudzisz juz
i w ogole co to jest so i that apple or orange. Po jakiemu to?
is*
Jaka jest różnica w wymowie pomiędzy 'a', a 'i'? Bo nie ogarniam, gdy ktoś literuje. You're welcome - proszę bardzo, nie ma za co? I gdy ktoś powie po prostu: You welcome, to to znaczy to samo?
jak powie You welcome to powie zle, bo poprawnie = you're welcome.
Przy czym you're welcome brzmi prawie jak you welcome, wiec pewnie stad twoje niezrozumienie (Zreszta brzmi bardzo podobnie i czesto ludzie mowia you welcome...)
michałek <- a może to "fruit" jest po prostu synekdochą liczby(i gatunku też) i w angielskim to brzmi ok?
i nie ma "you welcome" nie znaczyłoby "nie ma za co", a coś w stylu i w kontekście rozmowy "ty, witaj"
ze co? you welcome ty, witaj?
moze jakbys byl murzynem i powiedzial "YO! welcome!" to moze by faktycznie twoja wersja bylaby prawdziwa...:)
michalek - ty moze zamiast ogladac telewizje po angielsku to zapisz sie poki co na jakis kurs podstaw tego jezyka.
Dessloch <- no to brzmi kretyńsko, ale tak dałoby się jako zwrot na siłę przetłumaczyć... no, chyba że wolisz dosłownie, ale to dopiero bez sensu
http://pl.bab.la/slownik/angielski-polski/you-are-welcome
Ktoś coś komuś daje, you're welcome.. ktos kogos przeprasza, you're welcome.. Duzo razy to slyszalem w filmach
Tylko czasami tak jakby mowia samo you welcome i zastaniawiam sie czy to to samo
Znowu za duzo sie zastanawiasz, wyzej masz juz wytlumaczone. Nawet jesli ktos rzeczywiscie tak mowi, to nie jest to poprawne - nikt nie twierdzi, ze kazdy native speaker zawsze mowi 100% poprawnie, podobnie jak polacy uzywaja zwrotow, na ktore Miodek by sie skrzywil.
w kwestii tych owoców, michałek, w tym co wrzuciłeś sam sobie podałeś odpowiedź - kiedy ma być fruit kiedy fruits. Wystarczy nad tym pomyśleć. Z drugiej strony, jak będziesz za dużo myślał, to też niedobrze.
Tylko czasami tak jakby mowia samo you welcome i zastaniawiam sie czy to to samo
ponownie.
You welcome to moze brzmiec, ale tak naprawde mowia you're welcome. "'re" you're brzmi prawie jak you...
zreszta przyklad zlej wymowy i pisowni wsrod native speakerow, czesto myla you're z your... nawet bardzo czesto w pisowni.
jakbyście przetłumaczyli nut up or shut up? Bo ja znalazłem na necie coś w stylu be brave or stay out. Z filmu zombieland. Jak jakiś pl lektor by to przeczytał?
Doslownie 'nabierz jaj (w znaczeniu 'miec jaja' - po prostu 'badz twardym facetem', 'badz twardy'), albo sie zamknij'.
Jak będziesz się tak rozwodził nad każdym zwrotem, to języka sie nie nauczysz szybko.
jakbym się rozwodził nad każdym to w samym tym wątku miałbym już z 200 postów :D
Jedno pytanie mnie nurtuje,
jak powiedzieć: nie miałem nic złego na myśli