haXXor, Pwnage i ciekawa fabuła w jednym
Fantastyczna gra. Dla mnie numer jeden zeszłego roku. Przy okazji to o tyle istotne, że nigdy nie byłem fanem cyberpunka. DE:HR kupił mnie zupełnie. Jest tam masa symboliki, świetna ścieżka dźwiękowa, ale co najważniejsze, gra totalnie się broni pod kątem gameplaya. Liczba opcji robi wrażenie i cieszy.
Co do umiejętności Ikar to fajnie wygląda, lubiłem ją wykorzystywać do drogi "na skróty". :) Z kolei walki z bossami dla mnie nie były trudne z racji tego, że mam zwyczaj chomikowania najlepszych fantów właśnie na takie okazje. Co zazwyczaj jest marnowaniem zasobów, ale tutaj się przydało. Choć racja, że niektórzy gracze, z nieprzystosowanym buildem, mogą się obudzić z ręką w nocniku.
Gra kupiona bardzo niedawno. Na razie mam za sobą jakieś 3,5 h zabawy. Bardzo mi się podoba, choć są zgrzyty tu i ówdzie. Jeśli dalej jest tylko lepiej, to już się cieszę na ucztę :)
Zgadzam się w 99% z tym co jest napisane, bo z oceną w 100.
Filtr graficzny, tragiczny wygląd postaci to są kwestie gust, ale ubogie zadania poboczne tu nie mogę się zgodzić. Uważam że są to jedne z najlepszych zadań pobocznych jakie przyszło mi wykonywać. Ja rozumiem że są krótkie i nie wymagają wielkiego wysiłku. Ale są potraktowane jako przysługi dla znajomych, a niektóre z nich oscylują wokół głównego wątku. Robimy je z przyjemności a nie z przymusu by dostać punkty doświadczenia. Za sprawą zadań głównych i pobocznych nie czułem że bym grał w grę (no może poza jednym momentem pod koniec).
Do dialogów też mógłbym się przyczepić, dla mnie liczy się jakość nie ilość. A jakość ich jest na czwórkę z plusem.
Walki z Bossami tu się zgadzam, ale z innych powodów. Rozczarowało w nich bezużyteczność finiszerów i to że z jednym z Bossów aż się prosiła walka na słowa, a nie na pistolety.
Co do zakończenia było utrzymane w klimacie pierwszego Deus Ex-a, ale jest znacznie lepiej skrojone i bardziej satysfakcjonujące.
PS. czemu wszyscy porównują głos Jansena do Batmana. Przecież Jansen to wykapany Solid Snake. Obie postacie mają wiele wspólnego i nie mówię tutaj tylko o zamiłowaniu do palenia papierosów.
U mnie ta gra była prawie do końca roku kandydatem do tytułu GOTY 2011... aż do wyjścia Skyrima. Świetny tytuł szczególnie jeśli lubimy się skradać.
DE >> DE:HR >>>>>DE:IW.
Co nie podobało mi się w grze? Mniej rozbudowane tereny do zwiedzania, ograniczające możliwości skradania.
System osłon jest beznadziejny. Niewyważony poziom trudności. Na najniższym podobno można skupić się na historii bez zamartwiania się o walki. Bullshit.
Bardziej wciągała mnie też historia w jedynce.
No i gratuluję stworzenia sztywniejszej postaci niż agent Denton i bardziej potulnej dla ludzi z większymi uprawnieniami. Ten zaśmiał się raz w grze.
Muzyka w HR jest jakby nieobecna, z DE1 jak i serii Unreal w ogóle, jest dla mnie świetna.
Taka ciekawostka - gdy skończyłem HR padło pytanie o styl, w jakim ukończyliście grę. Ja napisałem, że tak jak DE - zabijając wrogów.
Dostałem sporo wyrazów współczucia za niewłaściwe podejście (wut?) do gry i ominięcie masy sekretów. To, że przegadałem każdą postać (mam osiągnięcia), zwiedziłem każdy zakamarek, znalazłem wszystkie dzienniki (tutaj system osiągnięć doznał chwilowego oślepienia i nie przyznał nagrody) i znalazłem nawet Hangar18. Tak, sporo straciłem. Pfff...
PS. czemu wszyscy porównują głos Jansena do Batmana. Przecież Jansen to wykapany Solid Snake.
Dla mnie jego głos to taki Neo z Matrixa razy 100 :D
Human Revolution zapadnie w mojej pamięci jako godny następca Deus Ex'a, którwy wprowadził też bardzo fajne i oryginalne elementy:
1. Ciekawe nienudzące hackowanie i...
2. Super zrobione "bitwy dialogowe", gdzie na szybko z kimś negocjujemy i przekonujemy do swoich racji - miodzio!
A mi się zakończenie podobało, bardzo.
spoiler start
Wybrałem to ze zniszczeniem wieży.
spoiler stop
Co do zakończenia, to muszę się z Tobą nie zgodzić. Ponieważ owe zakończenie nie było pójściem na skróty, lecz bardzo przemyślanym (i według mnie trafionym) rozwiązaniem. Fabuła, jak sam wspominałeś, to prawdziwy majstersztyk skłaniający do przemyśleń. W ciągu całej gry stopniowo odkrywaliśmy prawdę i budowaliśmy własną opinię na temat wszczepów. Do tego dochodził jeszcze wątek miłosny Jensena (który jak wiadomo był bardzo nieszczęśliwy). I na końcu właśnie mogliśmy to wszystko przemyśleć, zastanowić się nad rzeczami które udało nam się odkryć i podjąć prawdziwą, męską decyzje. I właśnie ta otoczka ostatecznego wyboru i definitywnego końca po prostu mnie rozwaliła, przeciągnęła po ziemi i wypluła. Zakończenie Deus Ex: Human Revolution to prawdziwa perełka.
Tyle okazji, a ja wciąż nie sięgnąłem po ten tytuł. Gra leży na półce kilka miesięcy, ostatnio też w PS+ dali ją "za darmo". Teraz Twoja recka. Hmmm, to jest ewidentny sygnał dla mnie, że mam w to zagrać. Od jutro zaczynam!
Dosyć dawno skończyłem nowego Deus Exa, ale z tego co pamiętam, to największy zawód zrobił na mnie tryb w miastach. Wszystkie "zamknięte" lokacje są zrobione po prostu genialnie, różne smaczki, szczegóły i ogólny styl. Za to w tych tak zwanych "miastach" czułem się jak w kartonowym pudełku (nie wiem czemu kartonowym, ale tak było). Może i by tak to nie dobijało gdyby nie fakt, że te miasta były prawie opustoszałe. Centrum miasta, wielka siedziba jednej z największych korporacji na świecie, obok klinika wszczepów, a jedyne kogo zobaczymy, to jakiegoś biznesmena, dwie gadające pielęgniarki i menela grzebiącego w śmieciach. Nieźle jak na centrum miasta. I niech nikt się nie tłumaczy, że była noc, bo ja wiem jak wyglądają centra wielkich miast w nocy.
Co do stylu graficznego, to mi osobiście bardzo przypadł do gustu.
Miałem problem jeśli chodzi o wybranie stylu gry. Na początku chciałem robić się pod terminatora, ale później okazało się, że skradanie się i łażenie wentylacja jest po prostu dużo skuteczniejsze i miej problematyczne. Ostatecznie mój styl wyglądał w ten sposób, że likwidowałem wszystkich zanim zorientowali się co ich trafiło.
Zgadzam się z oceną, w pełni zasłużona. Może powinna nawet być 96,97?;)
Co do AI to się zgodzę. Czasem przeciwnicy zachowują się idiotycznie (np. powinni nas widzieć, a nie widzą, albo na odwrót, kiedy indziej załatwiamy jednego na oczach drugiego, a ten nie wszczyna alarmu). Ale ogólnie nie jest źle. A i tak to jest jedyny element gry, do którego w ogóle można się przyczepić. Jak dla mnie grafika bardzo dobra, stylistycznie świetna i klimatyczna. Grałem na piecu i nie było według mnie gorszych momentów.
Zakończenie również bardzo dobre, biorę tu stronę twórców gry, bo naprawdę ciężko jest zrobić odpowiednie zakończenie do tak genialnej gry. Uważam, że twórcy gry wykonali dobrą robotę, nie bardzo dobrą, ale dobrą. I to się liczy.
Genialna muzyka i przede wszystkim GRYWALNOŚĆ. Grę przechodzę już trzeci raz (a grywam na 100%), więc przede mną jeszcze masa zabawy.
PS. Polecam dodatek The Missing Link. Trochę krótki, ale w klimacie podstawki.