Krótko i na temat | XI | Rozmyślacie nad ukończonymi grami?
Dla mnie najważniejsza jest historia, a jak gameplay nie utrudnia jej poznawania to jest ok. Ostatnio najwięcej myślałem o Mass Effect 3, głównie przez to niesławne zakończenie ale nie tylko. W sumie całej serii poświęcałem ostatnio czas w rozmyśleniach.
[Jeżeli ktoś nie skończył dwóch ostatnich części AC a chce je skończyć to uprzedzam że mogą wystąpić spoilery]
Pamiętam że po ukończeniu AC Brotherhood miałem niezłe zamieszanie w głowie bo nie wiedziałem co stało się z Desmondem, czy Lucy naprawdę nie żyje, co to za panowie mówiący podczas napisów końcowych, co się stanie 21 grudnia 2012 r. i tak bardzo mnie to nękało że postanowiłem przeszukać fora dotyczące gry czy to polskie czy zagraniczne i po premierze Revelations okazało się że jednak w kilku kwestiach miałem racje np. Desmond jest uwięziony w Animusie, Lucy nie żyje, jeden z głosów to ojciec Desmonda i naprawdę byłem z siebie dumny ponieważ rozmyślałem nad jednym zakończeniem ponad miesiąc ale było warto :)
Oczywiście, że tak. Ostatnio rozmyślałem o Maksie Paynie 3 ;d a jeszcze wcześniej o Alanie Wake, powód był jeden i oczywisty - genialna fabuła i świetni (chyba najlepsze postacie z gier swoją drogą) bohaterowie.
Nad Mass Effect oraz Assassin's Creed faktycznie można rozmyślać. W tym pierwszym polubiłem ekipę oraz fajne dialogi. Polski dubbing tylko poprawił moje notowania. Co do drugiego tytułu, to zawsze próbowałem rozgryźć fabułę.
Muszę kiedyś zagrać w Alana Wake'a oraz Max Payne'a 3.
chyba tylko o god of war
W momecie zakończenia gow-a 2 myślałem o zakończeniu i o tym jaki będzie god of war 3 na mocarne ps3
Pewnie, że tak. Nie ma właściwie dnia, żebym nie myślał o Half-Life. Często wyobrażam sobie co będzie w nowej części, jak potoczy się akcja, bohaterowie i w ogóle :)
Poza przykładem HL to ogólnie rozmyślam i zastanawiam się nad ukończonymi grami, bo chyba taki już mam charakter wczuwania się w grę. Tyle tylko że coraz rzadziej gram w gry single-player bo większość wolnego czasu(spędzonego na kompie) przeznaczam na granie w multiplayer ew. gry Paradoxu/symulacje.
Pewnie, że tak. Nie ma właściwie dnia, żebym nie myślał o Half-Life. Często wyobrażam sobie co będzie w nowej części, jak potoczy się akcja, bohaterowie i w ogóle :)
Nic dodać, nic ująć. Widzę, że nie jestem sam.
Co do tematu, są tytuły, które wywierają na graczach naprawdę silne emocje i skłamałby każdy, kto twierdziłby, że nigdy po ukończeniu jakiegoś silnie oddziaływającego tytułu, nie myślałby o nim chociażby przez chwilę. Normalna kolej rzeczy. Silne emocje są nierozerwalną częścią rozmyślania. Tak fukcjonuje psychika człowieka i raczej tego nie zmienimy.
Zakończenie pierwszego AC wywarło na mnie wielkie wrażenie. Oczywiście dałem się nabrać intrydze i nie wpadłbym na to kto jest tym złym :) Mimo, iż Deus Ex: HR czerpał rozwiązania fabularne z genialnego poprzednika, ściśle sama końcówka dała mi do myślenia więcej. Może dlatego, że doświadczałem jej jako dorosły człowiek a nie dziecko za młode na takie gry.
Jakoś przeleciałeś do tematu immersji. Dla mnie to podstawowy czynnik przy ocenie gry bo od tego zależy czy produkcja mnie wciągnie. To logiczne, oczywiste, banalne. Jasne, że w tak poszatkowanej serii jak CoD czy ściślej mówiąc MW trudno uzyskać to zjawisko choćby twórcy się trudzili jak diabli. Jak dla mnie silną więź z bohaterem (wcielenie się w niego?) i zaangażowanie w fabułę da się najłatwiej uzyskać przy długich grach takich jak cRPG, trudno nie wczuć się w postać z perspektywy której siekało się i rąbało przez 100 godzin.
Kiedy takie miałem, bardzo niewiele, prawie wcale... Chyba tylko Cryostasis (w którego gram teraz) z ponad 10-letniego stażu nadaje się do przemyśleń.
Chyba przy serii Deus Ex?
Pierwszy - jak wiele podobieństw do teraźniejszości (teorie spiskowe ftw), uważałem że gram w coś, gdzie z potulnego korporacyjnego szczeniaczka-krawaciarza do buntownika. Dziwna myśl no ale co może chodzić człowiekowi po głowie ok. 2 w nocy...
Drugi - Invisible Wars. Jak g*wniana to gra i jeszcze bardziej g*wniany sequel. Jak naiwne było zakończenia.
Trzeci - Human Revolution mimo że średnio mi się podobał (DE1 >> DE3 >>>>DE2) to przemyślen na koniec było trochę więcej, to jak mnie dziewczyna wystawiła do wiatru, łączyłem fakty i przypominałem sobie starych znajomych z Deus Ex.
Podobnie jak inni myślę o grach które ukończyłem, ale i nie tylko. Na przykład po zobaczeniu już słynnego trailera Dead Island zacząłem się zastanawiać co chciałbym zobaczyć w tej grze. Zrobiła się z tego całkiem długa lista. Oczywiście nic się z niej nie znalazło w produkcie końcowym, a szkoda bo byłby z tego lepsza gra. Co ciekawe spłycona wersja moich oczekiwań znalazła się w Day – Z. Co do samych gier. To myślę o fabule i dokąd zabierze nas kolejna część. Przykładowo Dragon Age 2. Jak się jej człowiek bliżej przyjrzy to dostrzeże całkiem ciekawy prolog trzeciej części. Myślę o samej grze o jej plusach i minusach. Jeśli to klasyk to czy nie zmarnowałem przy nim czasu i czy to co ludzie w nim widzieli jest prawdą (znalazło się parę tytułów o których mam inne zdanie niż reszta świata).
[6]
Też po ukończeniu HF długo rozmyślałem nad niuansami fabuły, kim jest G-man, czemu cherlak jak Gordon kosi wszystko, jaki plan ma Combine etc. Potem stwierdziłem, że pewnie nie ma żadnej tajemnicy i wszystko wymyślają w locie i dałem sobie spokój. Jestem na 100% przekonany, że G-Man jest tajemniczy tylko po to, żeby być tajemniczy i nikt w Valve nie wie dokładnie kim on jest, jak dokładnie działają jego moce etc.
Bardzo dobry artykuł. Chyba jeden z najlepszych. Również po ukończeniu danej gry rozmyślam o niej. Dokładniej co bym w zmienił, a co poprawił. Dla mnie w grach liczy się najbardziej otoczka fabularna, potem sterownie, następnie postacie, grafika, a na końcu oprawa muzyczna.
DB Mafia - Dokładnie. Też myślę o tym, co można poprawić w danej grze, a także porównuje podobne do siebie produkcje.