E.Y.E: Divine Cybermancy [PC] - Indyk! - E.Y.E.: Divine Cybermancy
drętwa
Gra wybitna i tak jak każde dzieło (przez duże D) - absolutnie nie dla każdego. Tutaj nie ma prostej, schematycznej rozgrywki. Nie ma podpowiedzi. Nie ma mapy. Tutoriale (chociaż zrobione w formie filmów) są absolutnie spartańskie. Tutaj nikt nie prowadzi nas za rączkę, nikt nie powie, że gracz podjął złą decyzję - do wszystkiego dochodzimy sami. Poziom trudności jest bardzo wysoki. Trzeba uważać, do kogo się strzela - zabicie osoby ważnej fabularnie, co uniemożliwi nam dalszą rozgrywkę? Nie ma problemu - nie dość, że nie posuniemy się do przodu, to przybędzie nam wrogów. Pozostaje tylko wczytanie gry. Rozwój postaci? Kilkanaście umiejętności, statystyki, które mają realny wpływ na rozgrywkę, badania, udoskonalanie implantów i zakup nowych, zbieranie ulepszeń - to wszystko tu jest. Trudno mi w tej chwili przypomnieć sobie rasową grę cRPG, która mogłaby zaoferować podobny stopień rozwoju postaci. Jest też tak jak autor materiału wspomina - śmierć, która kończy się ranami trwale obniżającymi nam statystyki (a tych obrażeń też jest kilka rodzajów). I nie ma, że boli. Jak cyberpunk to i hakowanie. Ale zapomnijcie o tym, jak to było zrobione w innych grach tego typu. Tutaj hakować można niemalże wszystko i to na różny sposób. Potrzebujecie kasy z bankomatu? Nie ma problemu. A może przejąć wieżyczkę? Proszę bardzo. Haknąc umysł przeciwnika aby atakował wrogów, a może zmusić go do samobójstwa? Nie ma problemu. Wspomnieć należy również o tym, że hakowanie może się nie udać. Efekt? W najgorszym wypadku - śmierć albo...przejęcie naszego umysłu przez wrogi obiekt, co wymusza na nas... "odhakowanie" samego siebie. A samo hakowanie? Minigierka z firewallami, przeciążeniami sieci itp. smakami, oczywiście jak wszystko w tej grze na początku nieprzystępna, pozornie skomplikowana. Cudo.
Jakby tego było mało, to naszą postać możemy rozwijać w wielu kierunkach. Lubicie zabijanie po cichu? Niewidzialność, moce PSI, niesamowicie szybkie poruszanie sie, skoki na kilka metrów i tym podobne bajery czekają. A może wolicie "na Rambo"? Proszę bardzo. Tutaj nie ma jednej, słusznej drogi - tyczy sie to zarówno rozwoju jak i samych misji, które wykonuje się tak, jak lubi, a nie tak, jak chcieli autorzy.
W tej grze jest tyle zawartości, że można się pogubić, a samo streszczenie jej mechanizmów to praca na kilkanaście/dziesiąt minut. Jeśli lubicie trudne, skomplikowane produkcje, które nie są oczywiste i wymagają realnego zaangażowania - BRAĆ i grać. Zapomniałbym - jest też kilka zakończeń. I po ukończeniu gry można zacząć na nowo starą postacią, zachowując wszystko z poprzedniej gry.
Wczoraj wyszedł bardzo obszerny patch ( http://store.steampowered.com/news/8079/ ), więc jeśli odpuściliście sobie wcześniej tę grę z uwagi na błędy, to spokojnie możecie do niej wrócić. Samemu, lub np. w coopie na kilka/kilkanaście osób. Polecam, bardzo. Dzięki za ten materiał Hed :)
Grałem onegdaj. Gierka przede wszystkim stoi niesamowitym klimatem. Oczywiście toporność wynikjąca z silnika oraz charakteru indy ma znaczenie aczkolwiek twórcy kapitalnie przekuwają minusy na plusy dzięki projektom graficznym.
Powiem tak... filozofia gry przypomina mi gry typu X3 Reunion lub X3TC w tym sensie, że ma niesamowity klimat i możliwości ale trzeba czasu na naukę i obycie z systemem by wsiąknąć.
Hed, jestem Ci ogromnie wdzięczny. Gdyby nie Twój program, ominęłoby mnie sporo świetnych gier. Już widzę, że przy EYE przesiedzę tygodnie. Jeszcze raz dzięki. Keep up good work :)
Ta gra to kubeł lodowatej wody dla ludzi przyzwyczajonych do współczesnych gier trzymających gracza za rączkę i uwłaczających jego inteligencji.
Zabawa przednia. Początek gry jak po przebudzeniu na kacu.
Wrócę bo przy ostatniej grze jeden cel się popsuł (nie znalazłem hakera w umówionym miejscu).
Indyk czyli co? Gra niezależna? Nie rozumiem trochę tego :/
Gra fajna.. Przemyślana.. Fajna ogólnie ale sądzę że nudna trochę :/ Nic się nie dzieje.. Walisz , rozmawiasz tak szaro jakoś :/ Nie lubię takich klimacików :P
Bo klimat gęsty :]
Marnujesz pociski, przeładowanie pełnego magazynka w tej grze to błąd.
Ciekawy jest efekt noszenia ciężkiego pancerza. Zwykły skok wywołuje niezły grzmot :D
Denerwuje mnie natomiast to ciągłe mówienie o Deus Eksie. Grę lubię, bardzo ale to ciągłe porównywanie zamiast mówienia o cyberpunku ogółem jest nie teges. To jedna z gorszych cech ludzi w branży gier.
Im cięższy pancerz, tym mniej można zabrać ze sobą a i poruszanie jest wolniejsze :] Po wczorajszym/dzisiejszym patchu, gdzie zmieniono nieco wagę przedmiotów (m.in. teraz amunicja waży tyle, ile powinna), wybór pancerza ma ogromne znacznie. Już nie pośmiga się w pełni obładowanym sprzętem, wieżyczkami do rozstawienia itd. przy ciężkim pancerzu, skończyło się :]
Już się z raz czy dwa zastanawiałem nad kupnem tego, ale jakoś nie miałem przekonania do końca.
Ale jak czytam takie posty jak od aope, to coraz bardziej się łamie, że jednak trzeba będzie kupić :)
Llordus - to wspomnę Ci jeszcze, że kierowana przez nas postać może zwariować, złapać paranoję co sprawia, że może usłyszeć "głosy" (jest za to nawet acziwment) a jeśli szybko się z tym nie uporamy (pokazany na materiale maintenance) to w efekcie taki tam strzał w łeb samemu sobie nie jest odległą perspektywą ;)
Twórcy zapowiadają też (prawdopodobnie bezpłatne) DLC, a sama gra zeszła całkiem nieźle, biorąc pod uwagę jej specyfikę i wynikającą z niej głęboką niszowość (ponad 150 000 egz.). Swoją drogą zabawne, że 12 osób (bo tyle pracowało nad E.Y.E) jest w stanie stworzyć grę, która oferuje tak wiele rozwiązań tak zgrabnie łącząc je w całość, a wielkie koncerny wciskają do bólu proste i schematyczne gry, nad którymi pracuje często kilkanaście razy więcej ludzi :]
aope --> Hmm, póki co mam w co grać. Ale może jak będzie jakieś promo w międzyczasie na steam to zakupię :)
A co do porównania pomiędzy twórcami i resztą firm. W czasach, gdy mało kto nie tylko kończy grę, ale ledwo dochodzi blisko jej połowy, para idzie z reguły w fajerwerki - prostsze to to, a skoro target (niestety, to oznacza gracze :/) nie wymaga niczego specjalnego poza fajerwerkami - to po co się wysilać? Dorzuć do tego koszta marketingu (gigantyczne przecież) i już wszystko wiadomo.
A goście od E.Y.E - nie mając budżetu - musieli dać inne zachęty. I poszli w fajne rozwiązania gameplay-owe, bo w fajerwerki nie daliby po prostu rady.
Llordus - jak będzie promo, to nawet się nie zastanawiaj, po prostu wrzuć do koszyka :) Jeśli lubisz zdobywać acziwmenty, to po ostatniej aktualizacji ich liczba przekroczyła 100, jest co robić ;) Co do twórców gier - ja to w pełni rozumiem, tylko po prostu nie zawsze mi to pasuje ;) Dobrze, że są indie, pozwalają odpocząć od natłoku tandety i - przynajmniej mi - przypominają stare czasy, gdy budżety były niewielkie, ale gry - wręcz przeciwnie :]
Swietny material, swietny cykl. Naprawde dobra robota!
A jak tu jest z otwartością świata zważywszy na fakt użycia silnika Source, który do takich zabiegów średnio się nadaje, bo też nie był tworzony z myślą o takich produkcjach (niewielkie mapy, częste loadingi)?
Co prawda ta oldschoolowa "toporność" Source'a i fakt, że to silnik mocno bazujący na technologii lat 90-tych (pochodna Quake 1) nadaje tutaj wspaniałego klimatu, to jednak od strony technicznej chyba prędzej pasowałby jakiś CryEngine albo silnik ze Stalkera.
Wiem, że jedna ekipa tworzyła nieźle zapowiadającego się taktycznego shootera nastawionego na otwartość i w końcu porzucili Source'a, bo w zbyt wielu aspektach przeszkadzał w realizacji takiej koncepcji.
@aope
dobry motyw z szaleństwem.
Jedyne gry, w których postać pakowała sobie kulkę w potylice to stare Call of Cthullu: DcoTE (są jakieś nawiązania w EYE do niego?) oraz baaaardzo starą Transarctike (prowadziliśmy pociąg przez lodową planetę) tylko tam nie było to dyktowane szaleństwem a honorem.
PS. widziałem jeszcze ciekawe zdjęcie, dla fanów regge.
PS2. Renifera nadal nie znalazłem.
I chyba zacznę nową grę, nie wynalazłem wcześniej apteczki, nie wiem czemu.
Shotguny w grze wymiatają. SMG szkoda sobie zawracać głowę.
Kazioo - teren każdej z misji jest całkowicie otwarty. Robisz jak chcesz, kiedy chcesz, wszystko po swojemu. Po "miastach" następuje natomiast coś naprawdę otwartego i dużego - Source to ogarnia, jednak widać kompromisy. Ludzie skarżyli się też na "optymalizację" (to jest właśnie efekt Source + otwarte lokacje). Najnowszy patch oprócz naprawy szeregu błędów zoptymalizował grę tu i tam. Niemniej płynności na miarę gier z niewielkimi etapami - nie ma. Ale nie jest źle.
SpecShadow - renifera i prezenty usunął najnowszy patch ;) Piszesz, że shotguny wymiatają? Hmm...ja biegałem z karabinem i snajperką (cloak + snajperka, oh yeah), ale w takim razie sprawdze jak tam z shotgunami :] SMG na bliski kontakt są przyjemne, ale osobiście wolałem w tym przypadku broń białą :] Bez apteczki to nawet nie ma co zaczynać, maskowanie również staje się później wręcz niezbędne (2 x Deus Ex Machina wpatrzone we mnie i wszystko jasne ;)). Maskowanie można kupić w medycznym, polecam też zakupić E.Y.E vision czy jakoś tak - ułatwia grę, ale zasysa energię jak szalone. Polecam zacząć od nowa - patch naprawił wiele błędów :)
Czym są te całe Deus Ex Machina?
Takie ogromne i śmiertelnie niebezpieczne skurczysyny...niebezpieczne przynajmniej do momentu, gdy nie zna się ich słabego punktu, chociaż i wtedy trzeba uważać :)
Jakby dało się trochę więcej gry na przyszłość pokazać, a mniej opowiadać o niej stojąc w miejscu, to oglądałoby się materiał trochę lepiej. Kumam, że akurat gra ciężka i bez wprowadzenia, objaśnienia backstory, menusów i mechaniki gry nie ma co jej pokazywać, ale połowa tego odcinka równie dobrze mogłaby być podcastem.
Tak czy siak ciekawa produkcja, aż się przypomina system shock i deus, dzięki za pokazanie czegoś interesującego (jak zwykle z resztą).
Wie może ktoś jak się nazywała gra z poprzedniego indyka? Pamiętam tylko że grało się demonem który był niewidzialny i była tworzona przez brazylijskie studio...
Jedna z najlepszych gier indie jakie widziałem, koniecznie trzeba się zainteresować.
hmmm
zwalczające się frakcje ....
mikrochipy wynalezione w laboratorium
i ten świat
przypomina mi przeniesiony Syndicate wars albo część 1
przeniesione do 3D
może być ciekawe, jeśli ktoś lubi cyberpunk
może i fajna gra ale ten gość co robi narrację jest do dupy, weźcie się ogarnijcie
Gra jest bardzo rozbudowana , szkoda tylko że jest w całości po ang , może mi odebrać troszkę funnu z niej :)
mam pytanie odnośnie wymagań gry, bo czytałem, że rekomendowane to C2D 2.4GHz i 7600GT a to na dzisiejsze standardy, mimo ubogiej grafiki raczej niemożliwe, tak więc do maksymalnych w HD jaki jest potrzebny pecet?