nie brakuje mocy a tlenu :P Silniki odrzutowe korzystają z tlenu atmosferycznego, a im wyżej tym go mniej.
Sprawdziłem wersję 15.0. Odradzam. Jest potwornie zabugowana. Może 0.15.2 działa lepiej. Zmieniła się duża część rzeczy. Rakieta taka jest z demka nie wystartowała. Musiałem dołożyć dopalacze.
Płacić można tylko przez paypala. Innej płatności nie obsługują.
Mam podobne odczucia co Yancy. Jedyny plus to to, że gra chodzi jakoś płynniej. Za to ze zbudowaniem rakiety mam problemy bo większość się rozlatuje.
Rozwój gry idzie w dobrym kierunku ale mam wrażenie że ta piętnastka przez dodanie samolotów namieszała autorom więcej niż się spodziewali i teraz będą musieli popracować nad usunięciem baboli i sprawieniem że gra będzie stabilna (zwiechy zaczęły nękać produkt).
W opisie stoi że wersja 15.0.2 poprawia sporo problemów ale nie miałem okazji tego przetestować.
Po raz 1 wylądowałem na Munie... nikt nie przeżył.
Za dużo straciłem na manewrowanie, żeby w ogóle trafić w orbitę księżyca. Zabrakło dosłownie 2km nad księżycem paliwa, żeby wyhamować.
Zapowiedziana Zostala wersja 0.16
http://kerbalspaceprogram.com/forum/index.php?topic=13530.0
Wyglada ciekawie :)
Mogliby poprawić budowanie samych rakiet. Użycie chociażby takich przewodów paliwowych graniczy niemal z cudem. Rzadko kiedy uda mi się połączyć przy ich pomocy zbiorniki do kupy przez co targam ze sobą kilka zbędnych i pełnych zbiorników.
Poza tym wersja 0.15 koszmarnie zabugowana. Zbudowanie czegoś sensownego nie jest łatwe. Większość rozlatuje się zanim doleci do 50 km.
Za to zauważyłem, że łatwiej jest wycelować w księżyc. Rakieta podczas manualnego sterowania nie dostaje już takiej padaki że nie można jej opanować.
Na razie bawię się kilka godzin dziennie głównie budując i testując poszczególne rakiety. Muszę być w 100% gotowy aby udać się na księżyc i wylądować na nim. Bo jak na razie tylko się rozbijam o jego powierzchnię.
Zauważyłem też, że gra nie chce współpracować z frapsem - u mnie właśnie fraps powodował drastyczny spadek animacji.
Ja za to zauważyłem że w piętnastce gra bardzo lubi się zwiesić jeżeli nastąpi jakieś zdarzenie przy dużym przyspieszeniu czasu. Zwyczajnie się gubi i crashuje. Z budową nie miałem problemu. Do podstawowego projektu z demka - dodałem około 9 dopalaczy na paliwo stałe i rakieta się wzniosła. Myślę że spokojnie się wyląduje w kolejnej wersji jak usuną bugi.
Zrezygnowałem także z otwieranych nóżek na rzecz tych otwartych na stałe. Te otwierane były dla mnie za krótkie i nie nadawały się do niektórych silników.
Mam już sam lądownik jak i drugi stopień, myślę teraz jeszcze o czymś co pozwoli mi to wynieść w kosmos.
Już sama taka konstrukcja wynosi mnie wysoko ale braknie paliwa na manewry w kosmosie i nabranie prędkości. Muszę coś opracować jeszcze na dół.
Wstępnie wykombinowałem coś takiego. Podobna rakieta w 0.13 była cholernie stabilna i latała bardzo dobrze z tym, że była budowana symetrycznie na 3. W 0.15 obiera kurs na ziemię 2 km po starcie. Tutaj zrobiłem na 4. Jeszcze wszystko podłączę i mam nadzieję, że śmignie.
Lot napawa optymizmem, prawie 60 km, leci dość prosto chociaż na początku bujała się jak afroamerykański raper w swoim samochodzie...
I zauważyłem chyba na 10 km, że lecę na połowie mocy silników.
Jeszcze drobne poprawki, boję się coś jeszcze dodawać. Pewne jest, że będę męczył się z przewodami paliwa bo znowu mi 4 pełne zbiorniki zostały...
tylko jeden s.a.s.? twoje kerbale sa bardzo odwazne albo konstrukcja bardzo stabilna w locie
aaa nie zauwazylem tych 4 na gorze drugiego czlonu - z piecioma to musi leciec prosto jak dzida ;)
Taa leciała prosto jak dzida aż do restartu gry i wczytaniu zapisu. Rozleciała się jeszcze za nim wystartowała.
Zrobiłem kolejną - już tak bardziej dla zabawy, na pałę i posłałem w kosmos. Okazała się zaskakująco dobra. Ba złapałem orbitę księżyca i byłem tuż, tuż.... ----------->
...ale prąd wyłączyli jak podchodziłem do lądowania. Jak załączyłem ponownie w ferworze nie opanowałem lądownika i będąc zaledwie 7km od powierzchni odbiło mnie i poleciałem w piździec o mało nie wbijając się w ten drugi księżyc.
moze sie myle ale jak chcesz w ogole bezpiecznie wyladowac to nie z tym rodzajem SAS ktory masz zamontowany w ladowniku ale ja sam sie na razie seryjnie tylko rozbijam o ksiezyc wiec moge sie mylic ;)
Da ktoś dobrego save`a? Chciałbym na własne oczy zobaczyć jak wyglądają Wasze konstrukcje. Z góry dziękuję serdecznie Panowie.
To jakiego SASa założyć? Tego większego? To nie wiem czy lądownik podźwignie, te jego silniczki takie mikre.
Czader-Master - tutaj chyba większość frajdy daje właśnie samodzielne skonstruowanie rakiety metodą prób, błędów i godzin testów. Sam za każdym razem robię praktycznie inny model i go testuję. Nie mam sprawdzonej konstrukcji, która za każdym razem na 100% pozwoli mi dolecieć do celu.
Podpatruj wyżej screeny i spróbuj sam coś sklecić ;) Jak mi uda się zrobić solidną i pewną konstrukcję to może gdzieś ją później wrzucę.
Takiego buga (hmm...?) jeszcze nie miałem.
Zaczęło się dość niewinnie. Test nowej rakiety. Puściłem ją ot tak prosto w kosmos nie bacząc na żadne kursy itp. Chciałem tylko dowiedzieć się ile wyciągnie.
Bestia leciała piekielnie prosto i poprzez umiejętne operowanie gazem i czasem lecąc zupełnie na pałę prosto w górę udało się załapać orbitę księżyca ------------>
... i teraz poprzez moje nieumiejętne operowanie czasem znalazłem się coś podejrzanie blisko. Zdecydowanie za blisko ;)
Z początku nie bardzo czaiłem o co chodzi bo jak obracałem kamerę tak nigdzie nie było nic widać tylko szare tło.
Okazało się, że wleciałem tam, gdzie inni jeszcze nie wlecieli a mianowicie pod powierzchnię księżyca -------------->
Ja screenie prawie 29 km pod powierzchnią ;D
Niestety będąc ''w środku'' przesadziłem z gazem, a przy przejściu na powierzchnię gra przycięła i wyrzuciło mnie w kosmos....
...na tyle szczęśliwie, że załapałem kurs powrotu na bezpieczny ląd :P
Ale jeszcze nie ląduje. Mam swoją orbitę, która przecina się z księżycem, zbiornik paliwa jeszcze mam to spróbuję chociaż wylądować :P
Ja wczoraj na 14 wersji próbowałem innych konfiguracji. Szybko wróciłem do pierwotnego pomysłu. Pomysł ze zmianą lądownika też średnio się udał. Tak czy siak - trzeba po prostu ładnie wytracić prędkość opadania i prędkość kątową. Jest to zadanie dosyć trudne i wymaga precyzji.
Może cie też popróbować innego pomysłu z lądownikiem. Dwuczłonowym. Symetria x3, 3 małe zbiorniki i 3 małe dysze + 6 nóżek. Jest co łamać :)
Całe to badziewie odrzucam po starcie z księżyca (o ile się uda wylądować) i wracam na ziemie standardowym pojazdem. ASAS + duże paliwo + silnik wektorowy. Można nawet wstawić mały zbiornik paliwa - bo powrót nie jest trudny.
Mój rekord to prawie 200km, ale po tym zaczął znowu spadać na ziemię. Przecież nie powinna już chyba grawitacja działać.
Na tej wysokości działa jeszcze grawitacja. Musisz wejść na orbitę, wtedy siła odśrodkowa równoważy przyciąganie ziemskie.
Yancy - daj może screena swojego lądownika. Może będę coś rozkminiał bo tym co mam obecnie troszkę ciężkawo jest.
Kurczę, prawie doleciałem do księżyca, przesadziłem z gazem i mnie zassało w kosmos. Efektem bylo ponad 10000 m/s i lot w kierunku slońca. Niestety nie mam screena, bo dostałem crasha :(
W końcu zbudowałem rakietę, która jest stosunkowo prosta ale doleci chyba wszędzie ;)
Przy bodajże 18 modułach SAS nie ma bata, żeby prosto nie leciała :P
ale...
Kong -> Screeny wkleję jak dotrę do domu. O co chodzi z tymi SAS-ami. Ja używam jednego ASAS w swoich modelach i zawsze lecą prosto.
... jestem zły na siebie, że po odrzuceniu prawie pustych zbiorników, ponownie wcisnąłem spację. Lądownik wymaga chyba poprawek :D
Trochę śmieszna sytuacja bo już od początku miałem przygody z obraniem kursu. Zrobił się taki jajcowaty kształt, orbitę pierwszego księżyca przecinałem w 2 miejscach i nie mogłem go złapać, z drugiej strony mijałem planetę zaledwie 60 km nad jej powierzchnią.
Ale udało się skorygować i ładnie zgrać się z księżycem. Gdyby nie moja nadgorliwość może skończyłoby się lepiej.
Yancy - jak buduję swoje rakiety i mam tylko jeden moduł SAS to zazwyczaj zbyt daleko nie zalatuję :D
kong -> Nie używam w ogóle SAS tylko znacznie lepszy ASAS. Jeżeli zachowujesz symetrię - wystarczy jeden aż nadto.
To mój najnowszy i najcięższy lądownik. Wersja z dużym silnikiem wektorowym. Sprawdzony i jest znakomity.
Omówienie.
Jak widać - składa się aż z dwóch członów z silnikami. Już mówię czemu. Trzy małe silniki i aż sześć nóżek - zapewniają dużą moc przy małej grawitacji. Pojazd błyskawicznie. Jest bardzo odporny na przewrotkę na bok. Jeżeli zdarzy się nieszczęście i uderzymy za mocno - złamią się nogi i wybuchną silniki. I tu uwaga. Silnik wektorowy znajduje się wyżej i powinien to przetrwać! Nawet po takim wypadku mamy szansę wrócić na Ziemię. Polecam sprawdzić - można używać inne kombinacje baków i silników. Nóżek na pierwszym członie nie montowałem. Nie wiem czy miałoby to większy sens.
Dzięki Yancy będę próbował coś podobnego sklecić. Zobaczę jak mi się do całości dopasuje.
Testuję właśnie czy moja rakieta wystarczy czy konieczne okażą się dopalacze by tę zwiększoną masę wynieść na orbitę. Poprzednio używałem do wyniesienia tego lądownika dopalaczy.
Do mojej rakiety jednak taki się nie nada. Zrobię jakiś inny, mniejszy. Póki co powrotu nie planuję, satysfakcja z wylądowania mi wystarczy :)
Zmniejszyłem lądownik aby zyskać coś na masie - może polecę wyżej i szybciej nieco :P
Yancy poratuj savem jak możesz. Mnie zaraz rozniesie... Moje konstrukcje albo za mało stabilne, albo brakuje mi paliwa na powrót.
0.15 (edit)
To kolejny człon - on doprowadza mnie do księżyca i pomaga wstępnie wyhamować - Wklejam etapami, bo tej rakiety nie da się na automacie budować. To już model dla zaawansowanych ;)
Czader -> Na jakiej wersji grasz? Jak dokończę obecny model - to mogę udostępnić.
Czader - jak masz wersję 0.15 i ten zestaw http://www4.zippyshare.com/v/17590201/file.html to moja powinna u Ciebie śmigać.
Zaraz ściągnę ten zestaw.
Paskudna pogoda i nie ma co robić :(
Ja zauważyłem po sobie, że komplikuje sprawę ;) Jak rakieta jest prosta to się nie chwieje i dolatuje.
Ostatnio nawet nie pierniczyłem się we wchodzenie na orbitę ziemi i celowanie w księżyc. Tak jak prosto wystartowałem cały czas leciałem przyspieszając, aż nie przeciąłem odpowiednio orbity księżyca. Pod koniec tylko wyhamowałem. Niestety sugerowałem się licznikiem i myślałem, że mam jeszcze kilometr do ziemi ;) a tu bum.
Zrobiłbym screena, ale teraz w ogóle mi nie działają w tej grze. Nawet jak robię ctrl+v do painta to wychodzi czarna plama ;(
Ja już swojej rozbierał nie będę ale mogę opisać od tak (za wyjątkiem lądownika bo to prosta konstrukcja i jeszcze w dalszym ciągu niezbyt pewna bo znowu się rozbiłem :P)
To w czerwonym kółeczku to dopalacze własnej roboty. Składają się z modułów SAS (dwa małe i jeden duży), trzech normalnych zbiorników na paliwo oraz trzech silników właśnie z tej paczki o mocy 325. Te w standardzie o mocy 200 są za słabe aby podnieś całość do góry. Takich samoróbek jest 4 - z każdej strony jedna. Wynosi całość na ok bodajże 50-60 km po czym po wypaleniu paliwa jest odrzucana.
Środek to pojedyncza ''rurka'' zawierająca jeden duży moduł sas, 3 zbiorniki z paliwem i silnik o mocy 200. Do tego na stałe przyczepione symetrycznie na 4 prawie takie same ''rurki'' czyli moduł sas (mały) 3 zbiorniki i silniki 200. W sumie daje to 5 silników, które w wyższych partiach pozwalają rewelacyjnie przyspieszyć. Od 50-60 km ciągnę to aż do księżyca i mam jeszcze 5 prawie pełnych zbiorników z paliwem.
Finalna wersja. Bez dopalaczy. Lata i do księżyca doleci. Jeżeli ktoś musi - można dołożyć wianuszek dopalaczy na stelażach dookoła. Też testowałem taki wariant. Szybciej się wzbija zostaje więcej paliwa na lot. IMO - doświadczony pilot może sobie darować - ale wasza wola.
I lecimy :)
edit - Kong, wpadasz w błędne koło. Ilość żelastwa jakie musisz dokładać, sprawia że coraz więcej mocy potrzebujesz.
edit2 - Dodałem wianuszek dopalaczy i lecę na księżyc. Mam nadzieję że ręczna budowa nie pomieszała niczego w zbiornikach paliwa :)
Yancy - taka konstrukcja dla mnie jest w sam raz. Nie za mała, nie za duża i nie za wysoka. Leci prosto. Spora część zbędnego balastu odlatuje w atmosferze a reszta leci ze mną aż do księżyca i jeszcze paliwa tyle mam, że gdybym tylko potrafił to bym wylądował :P
Niestety po raz kolejny rozsmarowałem się o powierzchnię księżyca.
Ja mam inny problem, gdzieś jakiś zbiornik paliwa nie jest poprawnie podłączony :/ Lecę ale brakuje mi wcześniej paliwa niż powinno. Coś przeoczyłem na schemacie. Nie wiem czy dam radę wylądować. Kurcze - najstabilniej działało demko. W każdej innej wersji coś się lubi sypnąć.
A nie lepiej zrobić tak, że jak zrobisz środkową część to robisz jedną boczną doczepioną pod spód, gdzie wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że wszystko się dobrze złączy a później tylko zaznaczasz symetryczność i przesuwasz jak Ci trzeba.
Ja tak budowałem i każdy zbiornik się teraz elegancko opróżnia.
U mnie też podobny typ lądownika powodował, że nie za bardzo dało się lecieć. Chyba najlepszy jest taki niezbyt wysoki i bez bajerów po bokach. Przynajmniej aby dolecieć na ten pierwszy księżyc.
Udało się wejść na dość niską orbitę przy okrążaniu planety. Niestety finalnie znowu się rozmazałem o księżyc.
A mnie dziwi, że nie ma praktycznie żadnej porządnej gry (symulatora) lotu w kosmos (przynajmniej ja niczego nie znalazłem). A szkoda, bo tematyka naprawdę ciekawa, chciałbym sobie ''wirtualnie'' pozwiedzać planety naszego układu słonecznego itp. Myślę, że z resztą nie tylko ja.
Czader Master -> Nie czarujmy się. Symulator lotu, choć częściowo udający rzeczywistość - będzie cholernie trudny. KSP, który tylko troszkę udaje symulator - pokazuje jak ciężki to temat :) Sami możemy się przekonać jak cholernie trudne jest lądowanie na księżycu. O budowie rakiety i lądownika nawet nie wspominając. Ile razy łupnąłeś w księżyc? :D Ja kilkanaście. A przecież to się musi udać za pierwszym razem.
Powoli dryfują w stronę Muna. Zobaczymy jak spisze się mały lądownik.
Mamy drania od strzała i 1 i 4/5 zbiornika w drugim module. To aż nadto do hamowania.
Stabilizacja prędkości opadania, korekta kąta i miejsca lądowania. Staram się trafić na granicę światła i cienia.
Nadal idealnie. Powoli szykujemy się do odrzucenia zbiorników i przetestowania lądownika. Oby silnik ten malutki nie okazał się za słaby.
Mały silnik trzeba naprawdę wcześniej odpalić, ja z tego co pamiętam zrobiłem to na wysokości ~30 kilometrów i pięknie się rozsmarowałem na powierzchni :)
Punkt bez odwrotu. Odłączony główny silnik. Nóżki wysunięte - na korekty za późno :)
Lądowanie zakończyło się pełnym sukcesem ale.... W momencie gdy lądownik osiągnął niemal grunt kilka razy nacisnąłem shift i pojawiły się klawisze stałe windows. Statek wylądował ale zaczął się minimalnie wznosić podrywać i kiedy zamknąłem przepustnicę opadł i złamała się nóżka. Oczywiście strzelił silnik. Stojąc na ziemi odczepiłem moduł załogowy - by choć załoga przeżyła.
To już 3x klawisze stałe windows doprowadzają do katastrofy w ostatnim momencie. Szkoda - bo tym razem było idealnie i po prostu nie dało się tego sknocić. A jednak...
Ostatni screen z mojego spamu :) Tym razem rakieta. IMO - bardzo udany model. Te dopalacze nie są niezbędne ale zapewniają duży zapas paliwa po wejściu na orbitę muna. Przydatne, bo korygujemy prędkość bez stresu. Lądownik praktycznie zużywa swoje paliwo tylko w ostatnim momencie.
Browar Driner -> Nie wrócił. Ja wróciłem do 14 bo na 15 niestety za bardzo męczyły mnie błędy i zwiechy. Czekam na zapowiedzianą 16.
W takim razie nigdy nie zniknął (dopiero co rozsmarowałem go po ziemi w wersji 0.15.2), trzeba mieć po prostu szczęście żeby trafić na niego.
udalo sie! na swoj sposob - myslalem ze mam juz gotowa rakiete ale dopiero na orbicie sie zorientowalem ze ta wersja nie ma zamontowanych nozek do ladowania :) :) :) no nic potraktowalem to jako lot treningowy i w efekcie tego doszlo do pierwszego udanego ladowania kerbali na ksiezycu (znaczy bez ofiar smiertelnych) powrot nie byl planowany - zakladamy baze ksiezycowa!
quad sie rozpadl po 180 metrach ale mordki kerbali szczesliwe :)
irytujacy jest wskaznik wysokosci na jakiej osiadl ladownik to przeklamanie pociagnelo za soba w poprzednich misjach wiele ofiar smiertelnych..
tomcio -> IMO - ten lądownik jest za ciężki. Próbowałem (kilkanaście postów wyżej screen) z większym lądownikiem - ale to nie ma sensu. Sukces jest wtedy jak jesteś w stanie wystartować z Muna i wrócić na Kerbal. W końcu po to montujemy te spadochrony :)
Mówcie co chcecie, głupiutka gra ale daje sporo radochy. Zaczyna się od silnika podczepionego pod moduł załogowy i stopniowo metodą prób i błędów dochodzi do kolejnych etapów. Wszystko przychodzi stopniowo i z czasem. Po budowie kilkunastu rakiet, każdy dochodzi do swojego najbardziej udanego projektu i kończy grę. Koniec danej fazy jest zawsze po udanym powrocie do domku ;)
Początkowo wcale nie latałem lądować na księżycu a jedynie wejść na orbitę i skorygować jak z grubsza według własnych potrzeb. Lądowanie po ciemnej stronie jest przecież niemożliwe :)
Jak wyjdzie wersja 0.16, może spróbuję lotu na minimisa. Choć kompletnie nie mam pomysłu na statek, który by mnie tam zaniósł. Do tej pory kierowałem się zasadą - jak najmniej, najlżej. Każde zwiększenie wagi statku to większe ilości silników i większe ilości paliwa. Źle się czuję budując takie potwory. Z podstawowych części wychodzą potworki a nie chcę instalować paczek z częściami. Jakoś wolę robić to w sposób w jaki chcieli twórcy.
Tak pięknie szło ------------>
Niestety chcąc zobaczyć mapę zamiast M wcisnąłem spację przez co kolejnych trzech astronautów rozmazało się o powierzchnię ;(
Lądownik mam taki sam jak Yancy :D tyle że więcej nóżek bo aż 6 ;)
No nic lecę jeszcze raz a później trzeba się uczyć. W sobotę i niedziele ostatnie egzaminy :P
Nie no ja to mam szczęście - chyba zapowiada się lądowanie po omacku :D Nic nie widzę :P
Chcąc wylądować po jasnej stronie troszeczkę przesadziłem i ta prędkość pozioma zdaje się była za szybka przez co straciłem nóżki i zbiornik z paliwem a sas i moduł z załogą rozbił się kawałek dalej.
W wersji 0.15 to już 5 załoga poległa w imię nauki na tym księżycu.
Yancy - jak tak patrzę na orbitę drugiego księżyca to wcale nie koniecznie musi być to nie wiadomo jaki kolos. Podejrzewam, że doleciałbyś obecną rakietą. Cała zabawa polega tylko na tym aby sobie odpowiednio własną orbitę wydłużyć a do tego nie potrzeba aż tak dużo paliwa ;)
e tam w koncu sie uda zreszta ten twoj z 230 bardzo mi sie podoba ;) jak wyladuje i wroce to nie bedzie sladu po sukcesie a tak o prosze mam sobie kerbali na munie beda naprowadzac przyszle misje
na razie najwazniejsze doswiadczenie to nie budowc imperialistycznych rakiet im prostsza konstrukcja tym wieksza szansa ze doleci - tym wieksze zdziwienie ze potwor kong123 dolatuje tak daleko ;)
Cała rzecz polega na tym aby stosunkowo szybko zacząć okrążać planetę - ja zaczynam się ustawiać już na 40 km. Jak się kółko bądź elipsa zamknie wtedy można je rozszerzać dodając umiejętnie gazu aż do momentu osiągnięcia miejsca przecięcia z orbitą księżyca. Wtedy silniki stop i dryfujemy ;)
-------->
Z taką ilością paliwa doleciałem prawie do samego księżyca - odrzuciłem je dopiero gdzieś 30 km od powierzchni księżyca. Jak widać okrążałem planetę niezbyt wysoko :P Podejrzewam, że gdybym trochę nad tym posiedział to i na drugi bym zaleciał.
Jednak dolecieć na drugi jest trochę trudniej bo jego orbita nie jest tak ''równo'' ułożona jak pierwszego. Trzeba by się troszkę bardziej nagimnastykować :P
kong -> Wydaje mi się że widzę gdzie popełniasz błąd. Miałem napisać maleńki poradnik jak wylądować na Munie ale teraz nie mam czasu więc po prostu podpowiedz.
Po pierwsze to ja silniki odrzucam ok 1km nad Munem. Lądownik ma wrócić na Kerbal i nie służy do wytracenia całej prędkości.
Zerknij na moje screeny z podejścia do lądowania. Jak widzisz, no całkiem sporej wysokości (zakładam że ustawiłeś sobie już orbitę i punkt przecięcia - tego nie omawiam) zaczynam wyrównywać opadania i prędkość kątową.
Jak to poprawnie zrobić.
Ustaw rakietę dyszą w kierunku Muna (zaskakujące jak cholera ;)).
To żółte kółeczko z kropeczką wskazuje kierunek opadania. Od teraz jest to dla nas najważniejszy punkt.
Trzeba Wyłączyć SAS i ustawić ten punkt idealnie po środku naszego -V-
Blokujemy SAS i jeżeli jest idealnie, odpalamy silniki i zaczynamy korektę.
Wchodzimy na mapę i widzimy jak nasza orbita pięknie się skraca i zaczynamy opadać coraz bardziej pionowo.
Do ostatniego momentu cały czas korygujemy opadanie i cały czas trzymamy kółeczko idealnie pośrodku -V-
Dopiero w ostatniej fazie odrzucamy silnik i przechodzimy na lądownik. Rozkładamy nogi lądownika, ostatnia korekta SAS i odpalamy silnik. Opadanie góra 40m/s. Jak wszystko jest ok i opadamy równo i niemal pionowo - zmniejszamy ciąg.
Kilka metrów nad ziemią prędkość opadania musi być poniżej 10m/s. W każdym razie do tego dążymy. Jeżeli tak jest - wyłączamy silnik i lądownik nie powinien upaść ani nie powinna odłamać się noga.
Powrót na Kerbal to banał. Wszak mamy prawie cały zbiornik paliwa.
-----------------------
Nie wiem jak latacie do tej asteroidy. Bezpośrednio z Kerbalu czy używając orbity Muna jako bazy wypadowej?
Yancy - tak dokładnie w tym był problem. Jak widziałeś na screenie lądowałem po ciemnej stronie o chciałem sobie skorygować tak aby jednak przejść na jasną i cokolwiek zobaczyć.
Problem był natomiast taki, że przesadziłem i mój kurs bardzo się zaokrąglił przez co leciałem cały czas no wysokości ok. 30 km ale nie spadałem w dół tylko leciałem ''poziomo'' i już najzwyczajniej w świecie nie miałem szans tego skorygować.
Szkoda tylko bo jak leciałem po ciemnej stronie to kurs miałem niemal idealny ale jednak nie za wiele widziałem :P
Jeszcze jedna próba zaraz będzie.
Ja na ten drugi leciałbym chyba bezpośrednio. Najpierw wokół planety a później gaz i wydłużam sobie własną orbitę, jak się przetnie, silniki stop i rura.
Nie zdążyłem z editem przed Twoim postem.
Po pierwsze to ja silniki odrzucam ok 1km nad Munem. Lądownik ma wrócić na Kerbal i nie służy do wytracenia całej prędkości. Widzę że tu wytracasz nim prędkość na dużej wysokości. Myślę że nie starczy ci paliwa na powrót. U mnie zapas ze zbiornika jest ledwie tknięty.
Od 15 wersji jest to bardzo uproszczone, bo dużo wcześniej widać przecięcie Muna. W 14 muszę się nakombinować :)
Hmm spróbuję tak bo paliwa mam jeszcze trochę w zbiornikach ale odrzucałem wyżej, żeby się później gdzieś nie plątały pod lądownikiem.
Spokonie - nie będą się plątały. Znowu nie zdążyłem z editem :)
Na wysokości 1km nadal masz przecież jakąś prędkość kątową i zostaną w tyle. Używaj wektorówek z modułu orbitalnego do ostatniego momentu. Tam właśnie wektorówki się umieszcza.
Czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć jak wbić się na orbitę "ziemi"? Rakietka lata aż miło, ale nie rozumiem tego ustawiania się do stopni na dole ekranu, ani działania tej "busoli", nie rozumiem tego na tyle że nawet nie wiem o co spytać : )
PS: Czytałem cały wątek ; P
Wyłącz SAS (klawiszem T się włącza i wyłącza), wciśnij D i ustaw się tak aby być na granicy niebieskiego i pomarańczowego na busoli. Jak załapiesz to wtedy włączasz SAS z powrotem aby trzymał kurs. Co jakiś czas potrzebne są lekkie korekty.
Ja to robię tak - może są jeszcze jakieś inne sposoby :P
Lecę jeszcze raz, później idę trawnik kosić.
A wystarczy SAS w kabinie pilotów, czy trzeba dokupić te osobne moduły? Jeśli tak to gdize je umieścić? Jeden gdzieś czy przy każdym silniku?
Ustawienie się między niebieskim a pomarańczowym na busoli to ustawienie się równolegle do podłoża, tak? Na jakiej wysokości to robisz?
Z tym SASem to jest różnie. Zależy chyba głównie od konstrukcji rakiety i własnych upodobań. Widzisz Yancy np. lata z jednym modułem SAS (tym dużym w lądowniku tylko zdaje się ma). Ja natomiast jestem przezorny i sobie nie żałowałem :P Moja konstrukcja wyposażona jest aż w 18 modułów SAS ;) Leci prosto jak dzida ciskana przez afrykańskich wojowników :P
Umieszczam je tak: jeden duży w lądowniku, dalej jeden duży w centralnej części konstrukcji, 4 małe po bokach centralnej konstrukcji oraz w rakietach własnej roboty - w jednej takiej rakiecie dwa małe po bokach i jeden duży na środku :P
Tobie jak będzie lecieć prosto i nie uciekać na boki to może i jeden wystarczy - zależy od rakiety jaką dysponujesz. Wydaje mi się też, że im więcej stopni rakiety (w górę) tym więcej trzeba tego pchać ale to tylko takie moje odczucie.
No nazwijmy to równoległym - kierujesz się tak na horyzont coś mniej więcej tak (prędkością się nie sugeruj bo tutaj już okrążałem planetę i tyle się rozpędziłem) --------->
Jak wszystko idzie dobrze, to kółko twojej orbity powinno się zamknąć wokół planety. Im szybciej będziesz leciał tak twoja orbita będzie się rozszerzać - trzeba tylko pilnować aby nie przesadzić i nie rozciągnąć jej za bardzo ;)
Wysokość. Też zależy od rakiety. Jak ciężka to wypada chyba gdzieś wyżej. Ja zaczynam sobie już na 40 - 50 km ale tak i na 70 i więcej się zdarza. Zależy od rakiety i też trzeba kilka lotów aby zobaczyć jak twoja sobie z tym radzi.
Moja orbita ciągle kończy się w oceanie. Osiągam "przypadkiem" apoaphasis i potem tylko lot pikujący w dół się zaczyna.
Nie bardzo potrafię się wzbić na orbitę : )
Dycu >>> Musisz potężniejsze zatem rakiety budować.
Pewnie w aktualnych masz za mało paliwa i za małą moc...
Jak osiągniesz apoaphasis to zaczniesz zawracać i ''spadać'', jeśli kółko się nie zamknęło to logiczne jest, że spadniesz na ziemię :P
Twoje ''kółko'' musi się zamknąć wokół planety i osiągnąć rozsądną wysokość. Z takiego czegoś rozpoczynasz wylot na księżyc po prostu dodając gazu zwiększając tym prędkość. Wtedy kółko się rozszerza. Trzeba uważać aby nie przesadzić i co jakiś czas ewentualnie korygować aby nie zrobić zbyt ''jajcowatej''. Jak nie będziesz przyspieszał to nie będzie się rozszerzać - będziesz po prostu latał w kółko. Natomiast jak zmieniasz, korygujesz kurs to wypada na ten czas silniki wyłączyć.
najpierw złap odpowiednią wysokość lecąc prosto (najlepiej wyjdź całkiem z atmosfery) i wtedy korekcja kursu i powinieneś złapać orbitę.
kong123 -> Zastanawiające jest, że rakieta leci "prościej", jeśli montujesz w niej więcej systemów stabilizacji. A sprawdzałeś jak będzie się zachowywać tylko na jednym module SAS albo lepiej Advanced SAS? Bardzo mnie to ciekawi. :)
RockyX - ta obecna (z 278) z dwoma modułami adwanced (w lądowniku i jeden w głównej części) zawracała na ziemię po 4 km :P A nadmiar w niczym mi zbytnio nie przeszkadza to się nie ograniczałem. Lata świetnie i na razie nie zamierzam nic zmieniać.
kong123 -> Nawet bym nie śmiał przypuszczać że ilość systemów SAS ma jakikolwiek wpływ na zachowanie rakiety. No to teraz mam gotowy patent na polepszenie stabilności nowej konstrukcji. :D
-------> A tutaj kolejne lądowanie na Minmusie - tym razem mniejszą rakietą - klasy PK7. Ciekawe tylko czy uda się wrócić na Kerbin tak małym lądownikiem.
Ja jeszcze nie mogę opanować lądowania na pierwszym Munie. Chyba pojawiła się szansa na sukces ----------->
Cóż po ciemnej stronie wylądować się nie da, przynajmniej nie tak, żeby później wystartować. Gleby nie widać dobrze i faktycznie myślałem, że mam kilometr do gruntu a tutaj jeb. Udało się kapsułę ocalić i tak oto pierwsi stali mieszkańcy Muna.
Trzeba celować w jasną stronę następnym razem.
Dycu -> W tym wątku dałem mikro poradniczek łopatologiczny jak wejść na orbitę oraz mikoporadniczek łopatologiczny jak lądować na munie. Jak po kilu próbach według niego nadal nie dasz rady to jest źle ;)
kong123 -> Ile razy próbowałem lądować po ciemnej stronie księżyców, tak za żadnym podejściem mi też się nie udawało. :(
W sumie teraz Rocky wiedząc, że grunt jest 1 km wyżej niż się spodziewałem mogę spróbować ponownie :P Ale to już jutro. Na dzisiaj dość :)
Wydaje mi się, że wysokość podawana przez licznik jest wysokością bezwzględną i rzeczywisty poziom gruntu będzie zależał od rzeźby terenu na danej planecie/księżycu - tak więc w glebę rąbniesz za pierwszym razem na 'wysokości' 1km, za drugim na 500m itd.
Do lądowania po nocnej stronie księżyca trzeba więc podchodzić z najwyższą ostrożnością. :)
Lądowanie wg moich porad naprawdę wychodzi zawsze, lub niemal zawsze. Zasada jest prosta - im cięższa rakieta - tym cała misja bardziej kłopotliwa. Ja preferuję konstrukcje ultra lekkie.
Jeszcze jedna próba. Tym razem ćwiczyłem wchodzenie na orbitę Muna i wybór własnego miejsca lądowania. Dosyć proste. Straciłem ciut za dużo przy tym paliwa ale to nie ważne.
Być tak blisko i schrzanić :C
Podchodziłem 3 razy do lądowania. Rozbiłem się na wysokości 1,4 km. Za każdym razem gdy zwalniałem, odlatywałem od księżyca, pomimo że pędziłem w jego stronę powyżej 100 m/s. Nie rozumiem tego ;/
HAHA.
Rozbawił mnie dramatyzm ostatnich sekund filmiku. :D
Najlepsze, że to wybitne osiągnięcie inżynieryjne ma tak za każdym razem ;)
<---[298]
Może mi ktoś wytłumaczyć co zrobić, żeby okrążyć Ziemię i złapać orbitę księżyca?
@[265]
IMO gra głupiutka wcale nie jest. Plan rozwoju wygląda mi na rozwinięcie starego dobrego Buzz Aldrin's Race Into Space. Polecam ten tytuł wszystkim, których pociąga temat podboju kosmosu i czują niedosyt po zagraniu w alfę KSP oraz nie boją się DOSBoxa.
Test nowego systemu napędowego.
Widoczna na screenie prędkość pozwoliłaby dolecieć nawet i do Syriusza. :D
Poza tym tak blisko Suna nie była jeszcze nigdy żadna ekipa. ;P
Widzę, że zainteresowanie troszkę wzrosło to może co powiecie na nową część? ;) Mam abonament, mogę zrobić jakiś wstępniak itp. Oczywiście jeśli chceta ;)
kong -> Pewnie że zrób. Na wątek seryjny nie ma co wielce liczyć ale sam nie zamierzam porzucać grania. Jak tylko wyjdzie wersja 16 - wracam do grania i próbuję lotu na asteroidę. No, chyba że dalej będą z nią problemy u mnie. Z Czternastka nie miałem dotąd żadnych.
Blugkolf -> Za dosłownie to potraktowałeś :) W końcu jak widzisz - gra wciągnęła mnie na ładnych kilka dni. Coś nowego, coś ciekawego, jest sporym wyzwaniem, trzeba deczko odświeżyć sobie wiedzę z liceum - na koniec - spora satysfakcja. To dryga niszowa produkcja jaka mnie uwiodła. Poprzednio Mount & Blade. Minecraft mi się bardzo podobał ale znudził mnie jeszcze szybciej niż zdołał wessać na dobre. Może to i lepiej...
To jest przede mną! :D
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=F2n9zHdFfPo
Miny chłopaków - bezcenne.
Kombinowałem z nietypowymi konstrukcjami, rozwijając pomysł z silnikami odrzutowymi pionowego startu i udało mi się zbudować takie ufo, napędzane 24 silnikami turboodrzutowymi, które na wysokości 15 km osiąga 500m/s nie zużywając do tego momentu ani grama paliwa rakietowego, a jednocześnie może unieść niewielką 3 stopniową rakietę nośną. Problem jest jedynie ze startem, bo ufo jest na tyle szerokie, że prawie zawsze zahacza o wieżę na platformie startowej i chyba z godzinę uczyłem się nim startować tak, żeby powoli odjeżdżało spod tej wieży. Jak zmodyfikuję ten projekt to zamieszczę filmik.
@Yancy
Ja tylko podkreśliłem, że nie wszyscy czytający temat tak uważają jak myślisz, że uważają. ;) Widzę, że mamy podobne zdanie, bo dla mnie również ostatnią podobnie wciągająca grą było M&B, nawet bez rozróżniania na niszowe czy nie.