---> smuggler
Ty żyjesz w cywilizowanym kraju i masz szanse dowiedzieć się o Bogu
A jesli muzmulmanin ,dusza=czlowiek, cudowny maz i ojciec itd. uczciwy etc. no po prostu ideal - on pojdzie do nieba, czy piekla, jesli uslyszal o Bogu ale nadal sie przykladnie modli do Allaha 5x dziennie i przestrzega wszystkich zasad swej wiary?
-->tetragram
To twój post został usunięty, a nie mój. Ja nigdzie cię nie obraziłem, a ty mnie tak. Źródło racjonalista.pl? :)
-->smuggler
Czytaj ze zrozumieniem. W dorosłym życiu dziecko ateisty może świadomie stać się katolikiem, a dziecko katolika ateistom (to twój przypadek).
tetragram ---> próbujesz ugryźć tematy które wykraczają zdecydowanie poza twoje możliwości. Cytujesz wyniki badań. Wyciągasz prosty wniosek. Brak co przenikliwości aby zastanowić się dlaczego wyniki są takie nie inne, brak ci wiedzy kulturoznawczej o amerykańskim społeczeństwie.
Wniosek jest bardzo prosty, od lat 50 ubiegłego wieku obraz naukowca budowany przez amerykańskie media i społeczeństwo to naukowiec wątpiący. Aby być dobrym naukowcem trzeba było zanegować istnienie świata duchowego. Pozostaje tylko czysta nauka. Oni nie odrzucają Boga, oni odrzucają duchowość, emocje, zjawiska nie dające się zmierzyć miarką. Robią to nie dlatego że logika wskazuje im brak dowodów na istnienie Boga, tylko dlatego że metody naukowe wymagają startu z punktu odrzucenia zjawisk nadprzyrodzonych.
A twoja teoria jest o dupę rozbić ponieważ zakłądasz ze jak ktoś ma tytuł naukowy to jest mądry i inteligentny.
Poniżej lista naprawdę wielkich naukowców którzy wierzyli w Boga bez zastrzeżeń i przyznawali się do tego publicznie: (sorry że po angielsku ale skopiowałem)
Nicholas Copernicus (1473-1543)
Sir Francis Bacon (1561-1627)
Johannes Kepler (1571-1630)
Galileo Galilei (1564-1642)
Rene Descartes (1596-1650)
Blaise Pascal (1623-1662)
Isaac Newton (1642-1727)
Robert Boyle (1791-1867)
Michael Faraday (1791-1867)
Gregor Mendel (1822-1884)
William Thomson Kelvin (1824-1907)
Max Planck (1858-1947)
Albert Einstein (1879-1955)
Zapewniam cię że jak zbierzesz razem naukowców podanych w twoim badaniu to mogą buty czyścić tym z mojej listy. Uznaję więc że twoja teoria nie tyle jest fałszywa co po prostu bezdennie głupia.
Smuggler - twierdzisz, że jesteś ateistą ale też otwarcie przyznajesz się, iż jesteś adwokatem diabła...jak to jest? ;)
Einstein wierzył w Boga? Gdzieś czytałem, że z jego wypowiedzi nie można tego jednoznacznie określić i nigdy niedeklarował żadnego wyznania, ale mogę się mylić.
zazwyczaj dziecko przejmuje wiarę po jednym z rodziców. Jeżeli jesteś ateistą to wielkie prawdopodobieństwo, że twoje dziecko też nim będzie dopóki nie dorośnie i nie zrozumie pewnych rzeczy.
>>>Z tego posta jasno wynika, ze zazwyczaj wiare sie przejmuje po ktoryms z rodzicow, ale biedne ateistycznie zindoktrywoane dziecko jak dorosnie to na szczescie zrozumie (swoj blad?). Dosc uproszczone rozumowanie. Poza tym ateizm nie jest wiara ale brakiem wiary. Choc mozna sie uprzec, ze wierze w nieistnienie Boga, niech tam.
Jeżeli nie wierzysz w Boga, to nie wierzysz też w sakramenty, więc co ci przeszkadza, że ktoś cię kiedyś pokropił wodą?
>>>MNie to akurat nie przeszkadza zupelnie, bo nie jestem wojujacym ateista, ale przez analogie - jakbys sie dowiedzial, ze majac 3 miesiace zostales zapisany do klubu dla gejow, bo twoi rodzice to byli geje, ty jestes hetero ale formalnie jestes gejem, a zeby wystapic z klubu to musisz przejsc przez dosc nuzacy proces - pisac jakies podania, przedstawiac swiadkow, slac pisemka itd. to pewnie poczulbys sie nieco wkurzony? (Oburzonym - nie zrownuje tu katolicyzmu z byciem gejem, chodzilo tylko o bulwersujacy przyklad, OK? A twoich rodzicow za gejow nie mam.) Dlatego duzo bardziej podoba mi sie sposob chrztu w niektoruych kosciolach protestanckich - chrzci sie kogos, kto SWIADOMIE przyjmuje chrzest wraz z tym, co sie wiaze z tym faktem. A tak to ja sam robie za "99%" katolikow w Polsce, bo formalnie jestem katolikiem i jestem zapisany w ksiegach itd. Czemu sie nie wypisze? Bo mnie to wisi. Rownie dobrze moge byc w statystykach wyznacow shinto i Wielkiego Mzimu. No chyba, ze wprowadza jakis przymusowy podatek na kosciol, to sorry Winnetou.
No i co z tym muzulmaninem - do piekla pojdzie, czy nie?
[210] To stan umyslu - no i sprawdz co to za instytucja ow "advocatus diaboli" - to byl koles, ktory zawsze ma obowiazek szukac "dziury w calym" w kazdym dowodzie, ktory mu przedstawia - wlasnie po to, zeby w ten sposob eliminowa kiepskie dowody - instytucja powolana podczas procesow kanonizacyjncyh, zeby eliiminowac "watpliwie" cuda kanonizowanego.
Smuggler - liczyłem na żartobliwą odpowiedź a tu taki ton jakby marsza pogrzebowego grali, oj, oj, ech :(
Aj tam, aj tam.
Tak, Bóg istnieje. Codziennie dostrzegamy jego obecność, a koledzy śmieją się, dlatego że jest to działanie szatana. Chce Cię odwieść od tej wiary, dlatego nie możesz się poddać i się modlić, aby wytrwać w tej wierze.
Albert Einstein nie był katolikiem, nie wierzył w takiego Boga jak my ale nie zaprzeczał jego istnieniu. Miał swoją teorię na temat Boga, ale np. uznawał Jezusa.
jego słowa to:
Nauka bez religii jest kaleką, religia bez nauki jest ślepa.
Soulcatcher ---> Już nieraz o tym było. Z tej listy "naprawdę wielkich naukowców którzy wierzyli w Boga bez zastrzeżeń i przyznawali się do tego publicznie" możesz wykreślić co najmniej Alberta Einsteina.
Najbliższe wierze co można o nim powiedzieć, to to, że był panteistą. Nie wierzył w Boga osobowego, chrześcijańskiego, czy jakiegokolwiek innego tego typu.
Naprawdę chcesz się bawić w Kidlera?
Tu masz inny cytat, który w dziwnym świetle stawia to co napisałeś (z listu do swojej przyjaciółki):
"To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka."
[215] Ja codziennie widze rozowe slonie a jesli smiejesz sie z tego to jest to dowod na dzialanie zielonych flamingow, ktore chca cie odwiesc od wiary w rozowego slonia.
Hellmaker ---> a ty się w kogo bawisz?
To czy Einstein wierzył w Boga czy nie nie ma żadnego praktycznego znaczenia. Każdy ma wybór i może wierzyć albo nie.
tetragram zapodał teorię że tylko prymitywy, głupcy i nieuki wierzą w Boga. Jako argument podał badania w których naukowcy odcinają się od religii.
Zacytowałem mu wiec opinię na ten temat największego naukowca wszechczasów
"Nauka bez religii jest kaleką, religia bez nauki jest ślepa. " która doskonale pasuje do tej sytuacji. Dla mnie to wystarczający dowód że nie negował istnienia Boga. Cytat jest wiarygodny.
Wpisz się więc ze swoją opinią. Którą zresztą masz w stopce i zostaw ten watek.
Hellmaker ---> napisałem to już wcześniej
Nie mam zamiaru udowadniać ci że Bóg istnieje, moja religia polega na tym że wierzę bez dowodów.
Jeżeli Einstein ci uwiera to możesz go sobie skreślić, naklej sobie karteczkę na monitorze w miejscu gdzie podałem jego imię.
Wydaje ci się że jesteś ateistą a mocniej wierzysz w Boga niż ja, tak bardzo cię zawsze boli że ktoś może wierzyć, z 2000 postów na tym forum napisałeś o tym że Boga nie ma. W sygnaturze masz to napisane. Kogo przekonujesz siebie? Tak bardzo zależy ci aby nikt nie powiedział że wierzy i jest z tym szczęśliwy. I tyle wysiłku na marne.
Nie przypominam sobie aby ja ciebie namawiał do chodzenia do kościoła.
tetragram --> wiesz co muszę kończyć, nawet nie będę próbował przeczytać tego co napisałeś tak jak ty nie czytasz tego co ja napiszę
OK jestem głupi, niedouczony i ogólne żałosny ale jestem katolikiem wierzę w Boga i jest mi z tym bardzo dobrze.
Mam w dupie amerykańskich naukowców i twoje wyniki badań.
[201]
Niestety... Ale brak kultury jest powszechny zarówno wśród ateistów, jak i osób wierzących. ;)
Cytat roku:
jestem głupi, niedouczony i ogólne żałosny
Soulcatcher
Grunt to przyznać się do problemu... ;)
spoiler start
Wybacz, wyjęte z kontekstu i tego typu rzeczy, ale nie mogłem się powstrzymać. Mam nadzieję, że nie będziesz miał mi tego za złe. :)
spoiler stop
[222] 0/10. Noblesse oblige...
[225] Nie. Kolega użył alternatywy, a nie koniunkcji w swoim spisie. I nie uogólnił w sposób jednoznaczny vide twoje "prymitywy", a "wyedukowani w wąskim zakresie wiedzy".
[225] No wiesz, jakos to tak... gimbusiarsko zabrzmialo. Dyskusje mozna zakonczyc... jak lord. No ale rozumiem, czasem nerwy puszczaja. Tylko jakos tak... troche jak pierd na raucie... :) Niefajnie wyszlo.
Poquelin ---> w poście który mu skasowałem napisał wprost "katolicyzm jest wiarą ludzi niedoedukowanych". I to stwierdzenie nie jest prawdziwe w żadnej logice.
smuggler ---> ja takie rozmowy od 11 lat prowadzę, myślę że wychowałem kilku katolików i to jest sukces. A przynajmniej nakłoniłem kilka osób aby się zastanowiły.
Nie mam ochoty kontynuować tej rozmowy, z mojej wiedzy na temat mechaniki tego forum wynika ze do tych wypowiedzi, przy takiej treści i zawartości wątku, dotrą takie osoby jak ty lub lecący jak ćmy do światła na słowo Bóg, antyklerykalni aktywiści tacy jak tetragram, który zarejestrował specjalnie konto aby mnie przekonać że Boga nie ma. Szkoda mi więc czasu na dalszą dyskusję. Raczej się już nie denerwuję czytając takie wypowiedzi.
he he zobacz następny się zarejestrował, lol
Soulcatcher ---->
Mój cytat też jest wiarygodny. A w nim negował sens istnienia Boga osobowego. Więc Twoje "Dla mnie to wystarczający dowód że nie negował istnienia Boga.", to jakiś absurd życzeniowy.
"Wydaje ci się że jesteś ateistą a mocniej wierzysz w Boga niż ja" - nie, nie wydaje mi się. Nie jestem jakimś idiotą twierdzącym, że "nie dostąpiłem łaski wiary". Występuje u mnie brak wiary w Boga. Chrześcijańskiego czy jakiegokolwiek innego. Przyjmij to, a nie wywyższaj się.
I przeczytaj to co napisał tetragram. Wymagasz od innych, żeby przyjmowali Twoje argumenty, a z kolei Ty rościsz sobie prawo do ignorowania argumentów innych w momencie, kiedy dowodzą, że się mylisz.
Najpierw przywołujesz Einsteina jako kogoś kogo warto posłuchać, bo wierzył w Boga i publicznie się do tego przyznawał, a jak Ci udowodniono, że się mylisz w sposób wręcz żenujący, to zaczynasz być co najmniej niemiły.
Gdybyś naprawdę wierzył i miał gdzieś opinie innych, to nawet byś tu nie napisał nawet jednego posta.
W sumie po co się produkować - wątek poleci już niedługo.
tetragram - Bardzo dobrze (w całkiem naukowy i profesjonalny sposób, z którym trudno polemizować) zobrazowałeś pewien (znany nam, niewierzącym) mechanizm. Wierzący najczęściej są mili, uprzejmi i kochający bliźniego, ale tylko wobec ludzi, którzy przyklaskują ich poglądom. Zobacz jak soula łatwo wyprowadzić z równowagi. Wystarczy trochę statystyki i brak wsparcia ze strony "pobratymców", by obrażał się i stroił fochy. A już szczytem braku profesjonalizmu jest moim zdaniem "mszczenie się", używając swojej pozycji jako moderatora.
Ale nic dziwnego. Nieraz już widziałem sfrustrowanego teologa z 10 doktoratami, który nie wytrzymywał psychicznie pod naporem niewygodnych pytań i zarzutów, formułowanych przez "zwykłego" ateistę (bez jakiejś szczególnej wiedzy, po prostu potrafiącego logicznie myśleć i analizować). Trudno jest "wybronić" swoje poglądy, jeżeli opierają się na (słabo trzymającej się kupy) fikcji.
PS. Czytajcie, bo post zaraz pewnie wyleci...
-->smuggler
To może działać w obie strony. W dorosłym życiu człowiek może zrezygnować z wiary, zmienić ją, lub zacząć wierzyć.
Ja także uważam, że z tą apoatazją to śmiech na sali i takie trzymanie na siłę w kościele. Jakby to coś dało...
Jeżeli ten muzułmanim usłyszał w telewizji komunikat typu: "Katolicy wierzą w Chrystusa, który jest miłosierny" to nie jest to wystarczające aby ktokolwiek w coś uwierzył, ale jeżeli ktoś wyjaśniał mu czym jest chrześcijaństwo, a on sobie pomyślał: "tam nie można mieć 1000 żon i nawet nie można jej bić, wolę swoją religię bo tak mi wygodnie" to już może pójść do piekła.
--> Soulcatcher
Ok, dzięki.
--> tetragram
W twoim poście który został usunięty uznałeś wierzących w Boga (w tym mnie) za głupców, idiotów, niewykształconą ciemną masę którą manipulują przebiegli księża.
--> Adrianziomal
Wiem i wstyd mi za nich wszystkich.
[233] Akurat z manipulacjami, jakie tworzą kiecaki, z ich chciwością i przebiegłością trudno się nie zgodzić.
tetragram:
rejestracja wczoraj, 9 postów
Persecuted:
rejestracja dziś, 1 post.
Cud! Dwóch użytkowników się zarejestrowało żeby się wypowiedzieć w tym wątku.
tomazzi ---> nie spoko, Persecuted to inna osoba z tego wątku którą obleciał strach :)
Ja się zarejestrowałem, żeby nie dostać bana na głównym koncie. Jasne że Soul może mnie łatwo namierzyć, stwierdzając że "ja to ja". Niemniej nie może mi dać bana na obydwa konta, bo to wbrew regulaminowi. Cóż, nic nie poradzę, że moderator jest "nieodpowiedzialny" i nadużywa swoich uprawnień do prywatnych wojenek. Nie moja sprawa, ale jego pracodawca powinien się tym zainteresować...
EDIT
-----
Nie chodzi o strach, ale tak jak pisałem - sodówa Ci walnęła do głowy... Jasne że wiesz kim jestem (choćby po IP), ale mi tego nie udowodnisz i mojego głównego konta ruszyć nie możesz. Zdrówka ;).
PS. Nie musiałbym tego robić, gdybyś zachowywał się racjonalnie, a nie jak dzieciak...
Jeżeli ten muzułmanim usłyszał w telewizji komunikat typu: "Katolicy wierzą w Chrystusa, który jest miłosierny" to nie jest to wystarczające aby ktokolwiek w coś uwierzył, ale jeżeli ktoś wyjaśniał mu czym jest chrześcijaństwo, a on sobie pomyślał: "tam nie można mieć 1000 żon i nawet nie można je bić, wolę swoją religię bo tak mi wygodnie" to już może pójść do piekła.
>>>Ale ten muzulmanin ma jedna zone (choc moze miec 4 i byc jak najbardziej w zgdzoe ze swoja religia i kregiem kulturowym), ktorej NIE bije - ba, moze byc nawet wrecz przykladnym ojcem, mezem, biznesmenem, wspomagac ubogich (to jeden z filarow wiary muzulmanskiej...) etc. etc. ale i tak pojdzie do piekla, bo nie chcial sie wyrzec "wiary ojcow". A pijak-katolik bijacy zone, dzieci, etc. jak sie wyspowiada i szczerze bedzie tego zalowal (po 20 latach piekla, jakie sprawial rodzinie) itd. to trafi do nieba ew. czysca. Bomba. :/ W imie Boga litosciwego i milosiernego. :P Ops, to nie z tej religii. Ale fajny mam wybor - oto masz czleku wolna wole i rob co chcesz, ale jak sie nie nawrocisz na katolicyzm, to masz przerabane maksymalnie, nawet jesli poza tym bedziesz wzorem czlowieka. To mowie ja, ten, ktory cie kocha. Naturalnie nic ci nie narzucam, masz wolna wole i sam wybierzesz czy chcesz sie smazyc w piekiele 600 bilionow lat, czy tez klekac przede mna i mnie czcic.
Rydzyk, Natanek itp. nie są dla mnie osobami duchownymi. To wrogowie wiary jak mówi Niesiołowski.
Niemniej nie może mi dać bana na obydwa konta, bo to wbrew regulaminowi. ależ sprytnie sobie to wymyśliłeś.
co mnie podkusiło żeby wdawać się w te debilne dyskusje.
OK, po 300 poście proszę założyć nowy wątek.
Przypominam że osoby łamiące regulamin a w szczególności atakujące innych za wyznawana religię będą usuwane z forum.
Jak ten pijak będzie żałował, to dlaczego Bóg ma mu niewybaczyć?
A ten muzułmanim jeżeli poznał wiarę chrześcijańską, ale uznał że nie będzie wyznawcą Chrystusa to raczej nie pójdzie do nieba. Przynajmniej tak naucza Kościół.
[240] W kwestii formalnej - czy katolicy atakujacy innych za ateizm tez beda usuwani, czy tez to dziala tylko w jedna strone?
Atylla...
No dobra, nie bylo pytania.
@Soul
Ano wymyśliłem. To że oba konta piszą z jednego adresu IP, jeszcze nie dowodzi że to jedna i ta sama osoba jest ich "posiadaczem" ;].
Poza tym ja akurat niczego obraźliwego (moim zdaniem) nie napisałem i napisać nie mam zamiaru. Ty za to jesteś trochę jak ten Nowak od walk z sektami - nieobliczalny, nigdy nie wiadomo czy coś uznasz za wystarczające do interweniowania czy nie. A co potrafi osoba nieobliczalna mająca władzę, to już historia nieraz pokazała...
Pozdrawiam i zalecam więcej dystansu do życia.
Persecuted ---> proszę abyś nie pisał do mnie personalnie, gdyż nie chcę więcej dopisywać się do tego wątku. Chcę cię tylko wyprowadzić z błędu. Jeżeli będziesz łamał regulamin, np. obrażał innych vide "sodówa Ci walnęła do głowy". Skasuję to konto, wszystkie twoje pozostałe konta, wszystkie posty jakie napisałeś i będę kasował wszystkie konta które będziesz zakładał na tym forum. Mniej więcej taki mam plan. Nie mam zamiaru niczego ci udowadniać.
Masz to opisane w regulaminie:
"Moderatorzy i Administratorzy forum mogą, bez konieczności tłumaczenia się i bez ostrzeżenia zmieniać stopnie, usuwać posty, usuwać wątki, blokować ksywki, blokować numery IP, modyfikować wypowiedzi dowolnego czytelnika."
EDIT
To że oba konta piszą z jednego adresu IP, jeszcze nie dowodzi że to jedna i ta sama osoba jest ich właścicielem
Przecież się do tego przyznałeś, naprawdę ręce opadają.
smuggler ---> tak usunę twoje konto jak będziesz kogoś atakował za ateizm.
Proszę bardzo. Powiem na koniec tylko jedno: Nie tędy droga... Oczekujesz szacunku, a próbujesz go uzyskać zastraszając i obrażając wszystkich.
Pozdrawiam.
olivierpack ---> "natomiast przypadek wspomnianego ks. Natanka jest bardzo pouczający"
Jest gówniany i bez sensu a nie pouczający. Twój post jest nie na temat, zresztą jak zwykle.
Widać, muszę jeszcze prościej, otóż deklaracja: jestem katolikiem i wierzę w boga bo tak i mam was wszystkich głęboko, nie jest wiarą, ale pobożnym życzeniem. Kościół sprzedaję mi pewną historię, a ja ją kupuję albo nie. Przeważnie nie jest to żadna wiara w boga, lecz kupowanie produktu bogo-podobnego. A już w ogóle jest śmiesznie kiedy ludzie są niedouczeni w absolutnych podstawach swojej religii (ale zarzeka się, że wierzący i praktykujący) albo po prostu zbyt prymitywni na religię jakąkolwiek. Nie oszukujmy się wiara, religia i wcale nie na poziomie uniwersyteckiej teologii, nie jest materią łatwo przyswajalną dla ogółu - raczej dla rozumnej mniejszości. Chyba że w formie obrazków, ołtarzyków, kapliczek, kapłanów i podobnych religijnych fantomów, taka wiara w pieniek albo inny kamień.
Xboxer360PRO napisał:
Czy Bóg istnieje ? Moja dziewczyna wierzy w Boga i chodzi do kościoła, ja też wierzyłem ale 3/4 moich kolegów się śmieje, że jestem naiwny i chodzę do kościoła. Jaka jest wasza wiara ? Chciałbym poznać wasze opinie i uzasadnienia.
Na podstawie swoich własnych przemyśleń i wiedzy którą posiadam wnioskuję, że najprawdopodobniej nie istnieje żadne bóstwo. Bogowie są raczej ludzkim przejawem, próbą ogarnięcia, zrozumienia i nadania sensu światu w którym żyjemy. Robiliśmy i robimy to od wieków tylko same religie i koncepcje bóstw się zmieniają. W gruncie rzeczy chodzi o to samo świat staje się prostszy i bardziej znośny dla przeciętnego zjadacza chleba. Jest w tym coś co przyciąga masy.
Nie znam odpowiedzi na to pytanie żeby w stu procentach odpowiedzieć tak, lub nie i pewnie nigdy jej nie poznam. Z tym że mi to nie przeszkadza. Nie muszę w końcu wiedzieć wszystko.
Raczej ważniejsze jest w tym wszystkim nie samo odpowiedzenie na pytanie o istnienie, bo to może być zupełnie bezowocne i można się tutaj spierać w nieskończoność. Ale to co każda rozsądna osoba w takiej, gdy ilość dostępnych informacji jest ograniczona by zrobiła. Zadać sobie pytanie czy są jakiekolwiek racjonalne podstawy by wierzyć w istnienie tego czy innego bóstwa. Bo w przypadku braku takiego racjonalnego uzasadnienia swoich własnych przekonań, wiara "wierze, bo wierze", czy wierze bo tak mi rodzice wpoili, nie ma najmniejszego sensu. Jakimi przesłankami doszedłeś do wniosku że bóg istnieje? Czy przemyślałeś tą sprawę? Czy tak naprawdę w to co wierzysz ma sens? Jakie dowody ciebie do tego przekonały? Ja muszę stwierdzić, że nie znajduje takich przekonujących dowodów istnienia.
To jak, chcesz się sprawdzić, czy jesteś głupkiem czy nie? Warunek: robisz to na własne ryzyko, bo ja nie będę miał litości. I nie będziesz miał do mnie pretensji o wynik. Idziesz na układ?
Szkoda, że się nie zgodzi bo chętnie bym to zobaczył...
Z drugiej strony, nie mam popcornu pod ręką :/
-->tetragram
Dziwna propozycja. Jest mi to obojętne, możesz zadawać te pytania. I nie stawiaj pochopnie tezy, że ktoś jest głupcem. Bardzo prymitywne zachowanie. Zresztą taki inteligent wszechwiedzący z Ciebie, a nie potrafisz rozróżnić co może kogoś zranić.
--> Roniq
Słaba wiara nie tylko w kwestii religii.
Dager :--> coz ..w koncu to wiara w Boga a nie dowody istnienia Boga :)
W miare uplywu lat bedziesz mial mniej racjonalnych przeslanek do oceny sytuacji a wiecej metafizycznych :)
tetragram ---> nie zgadzam się na twój eksperyment gdyż nie jestem w stanie ocenić czy teorie które zamierzasz przedstawić nie lamią prawa. Wyglądasz na zawodowego agitatora i obawiam się treści nazistowskich i rasistowskich. Piszę to jako Administrator tego forum.
Soulcatcher [ gry online level: 135 - end of winter ]
Persecuted ---> proszę abyś nie pisał do mnie personalnie, gdyż nie chcę więcej dopisywać się do tego wątku. Chcę cię tylko wyprowadzić z błędu. Jeżeli będziesz łamał regulamin, np. obrażał innych vide "sodówa Ci walnęła do głowy".
>>>IMO to sie miesci jeszcze w kategorii "opinia", nie jest wulgarne, uwlaczajace itd.
EDIT
To że oba konta piszą z jednego adresu IP, jeszcze nie dowodzi że to jedna i ta sama osoba jest ich właścicielem
Przecież się do tego przyznałeś, naprawdę ręce opadają.
>>Ja sie wlasnie przyznaje niniejszym do zabicia Madzi oraz ataku terrorystycznego na WTC. Dzwoncie do CDA, Gromu i na 997.
smuggler ---> tak usunę twoje konto jak będziesz kogoś atakował za ateizm.
>>>Dzieki za wymijajaca odpowiedz, ktora jednoczesnie jest calkowicie jednoznaczna. :) Ale poniekad doskonale sie ona wpisuje w te dyskusje.
Czekam i czekam... :) Tchórzysz? Może ja bym cię przegzaminował? Ale to jutro bo teraz jestem zajęty. Na 100% zajrzę na forum, gdybyś miał jakieś pytanie.
[252] Na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski? Ja z chęcią poczytałbym taki eksperyment.
Jakub130994 ---> wyraziłem swoje zadanie na ten temat. Zabraniam tego typu eksperymentów. Zgłoś się do niego na priva jak potrzebujesz jego oceny swojej inteligencji. Załatwcie to sobie na maila.
Poquelin ---> są specjalne serwisy zajmujące się poniżaniem ludzi ze względu na wyznanie. Z pewnością jakiś znajdziesz.
Ok, przepraszam. Nie potrzebuję oceny mojej inteligencji, bo itego to on mi nie zmierzy ponieważ sam nie jest nikim wybitnym. Co najwyżej mógł sprawdzić moją wiedzę i raczej o to mu chodziło.
Edit: Do jutra:)
Belert napisał:
Dager :--> coz ..w koncu to wiara w Boga a nie dowody istnienia Boga :)
Czy zatem wiara bez dowodów ma sens? W końcu jak ci powiem, że jak będziesz miłym i grzecznym chłopcem to po śmierci dostanie wspaniałą nagrodę i tyle lodów ile ci się zamarzy, to mi uwierzysz od razu? Nie zarządzasz dowodów? Dowód to w końcu jakakolwiek przesłanka coś uwiarygadniająca. Jak można być przekonanym o czym nie posiadając niczego co by taką okoliczność uwiarygodniało? Bezsens.
W miare uplywu lat bedziesz mial mniej racjonalnych przeslanek do oceny sytuacji a wiecej metafizycznych :)
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mógłbyś rozszerzyć?
[256] Zakładam, że wszyscy są świadomi i poczytalni. Jakub130994 się zgodził więc nie wiem w czym widzisz problem. Myślę, że taki prosty eksperyment przyda się każdemu. A już z pewnością nikomu nie zaszkodzi.
Kto tu wpuścił tego oszołoma występującego pod nic nie znaczącym nickiem tetragram (bardziej pasuje pentagram)?
D la tych, co mają jakieś wątpliwości, to proste zadanie. Proszę udowodnić w kategoriach naukowych po pierwsze istnienie, a po wtóre istnienie podmiotu badawczego. Tak się składa, że obydwa te przedmioty są elementami rzeczywistości hermetycznie zamkniętymi w środowisku nieredukowalnego i absolutnie subiektywnego poczucia istnienia. Tym samym oba te przedmioty mają dokładnie taki sam status poznawczy jak Bóg (i nic dziwnego - w końcu zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo), więc odrzucając Boga należy równie arbitralnie odrzucić istnienie jako takie a zatem istnienie samego siebie. Aktem anihilacji przedmiotu badania i podmiotu badawczego absurdem czynicie poznanie jako takie.
Ja rozumiem, że średniowieczna doktryna rozdziału prawd wiary i prawd rozumu nadal jest popularna, ale jej popularność wyrosła wyłącznie z gruntownego niezrozumienia tematu. Chętnych zapraszam do lektury książki Nauka i Mądrość Jacques'a Maritain'a. Dla osób nieobeznanych z metafizyką i kodem komunikacji filozofii będzie to pozycja bardzo trudna do zrozumienia, ale za to ładnie wyjaśnia nieporozumienie wyrosłe z poznawania Arystotelesa za pośrednictwem tłumaczenia dokonanego przez arabskiego filozofa Awerroesa, który dla ratowania własnej skóry dopuścił się małej manipulacji, która jest przyczyną tego idiotycznego nieporozumienia.
W każdym razie wnioskiem przyjętym przez Maritain'a jest to, że prawdy wiary i prawdy rozumu są jednością i nie sposób osiągnąć mądrości jedynie za pomocą metod poznania rozumowego. Tu koniecznie należy dokonać syntezy nauki i wiary, aby możliwe było uzyskanie prawdziwej mądrości.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mógłbyś rozszerzyć?
Kiedy trwoga to do Boga?
O, widze ze wezwano krazownik pomocniczy. Navy is here.
na razie salwa burtowa z dzial sredniego kalibru ale ladowane sa juz dziala glowne plujace 3 kb glowicami oszolomsko-burzacymi z rdzeniem ze swoloczy z uranu zubozonego intelektualnie i betonowej powloce.
smuggler ---> Kilka razy edytowałeś posta powyżej aby dodać kolejne inwektywy. smutne bardzo smutne i znaczące.
Attyla
Kto tu wpuścił tego oszołoma
Ta sama osoba, która wpuściła tu takiego oszołoma jak ty.
Reszta twego pseudofilozoficznego bełkotu sprowadza się do "Bóg istnieje, bo cie stworzył wiec nie może nie istnieć". W sumie aż dziw że dopiero teraz tu wpadłeś.
[264] Naturalnie, z szacunku dla Attyli byle inwektywa w niego nie strzele. Ogolnie wiekszosc moich postow staram sie zawsze jakos doszlifowac, bo w pospiechu literowki i rozne takie sie zaplatuja. Swoja droga - jakie tu INWEKTYWY widzisz? Okreslenie pana A. mianem "krazownika"? A swolocz jest wzieta z arsenalu pana A. i (co sam stwierdziles, gdy raportowalem jego post z tym zwrotem) jest to NIEOBRAZLIWE. Dodam, ze on tak nazuwal kogos, a ja to uzylem w formie niegodzacej w niego tylko antycypujacej co w jego postach zaraz se pojawi. A "swolocz" to jedna z jego ulubionych okreslen w strone tych, ktorych pogladow nie podziela. czyz nie?
Natomiast znaczace jest, ze choc sam uznajesz za obrazliwe "sodowka uderzyla do glowy" w twoja strone skierowane to ani slowka na temat "skad sie wzial ten oszolom + przekret ksywki" (co swoja droga zalosne jest w ustach prawnika i yntelektualysty). Smutne, bardzo smutne i znaczace.
Soul - Atylla obraził tertragrama, nazywając go oszołomem... Będzie ban, obniżenie rangi, usunięcie posta? Bądźże konsekwentny...
smuggler ---> tetragram to imię Boga dlatego zapewne Attyla napisał że pasuje pentagram, czyli symbol szatana.
Nie bedzie. Po szczegoly odsylam do watku, w ktorym kiedys zadalem pytanie Soulowi na ten temat, powinien byc w archiwum.
[269] Wiem co znaczy tetragram, ale jesli Attyle (imie wodza) przerobie na Szmatylle (symbol zeszmacenia sie ew. symbol szmatlawych argumentow) to nie bedzie to obrazliwe? Pytam bo badam na ile moge sobie pozwolic.
Dawno się tu nie wpisywałem ale korzystając z tego wątku to... muszę podziękować catcherowi. Mówię serio. Nie jestem pełnoletnią osobą, nie miałem wpływu na to jaką religię będę wyznawał i nie protestowałem z tego powodu bo po prostu ideologia kościoła mi jak najbardziej odpowiadała. Ale od 2 lat mam poważne wątpliwości co do tego co do tej pory uważałem za słuszne, ba, rozmyślałem nawet by jak najszybciej wyrzec się swojej wiary i przejść na ateizm. I w zasadzie byłem już pewny tej decyzji, a tu proszę. Trafiam na waszą magiczną dyskusje i znów mnie zbiera na rozmyślunki. W sumie potrafię zrozumieć wiarę w Boga bez namacalnych dowodów, po prostu jest się tego pewnym i tyle. Nie mogę dać gwarancji że za X...nie, X jest niefajną literą... za A lat nadal utrzymam moją wiarę, ale twoje wypowiedzi na pewno dały mi do myślenia i mam nadzieję że w przyszłości nie będę żałował swojej decyzji. A jeżeli chodzi o duchownych i kościół, w naszej miejscowości na szczęście żadnych Natanków, ewentualnie innych Muchomorów nie posiadamy, więc rzetelności im odmówić na pewno nie mogę. Więc w każdym razie - twoje wywody na pewno na marne nie poszły i jeszcze raz dzięki.
smuggler ---> nie rozumiem cię. Jak cię dzisiaj ludzie zwyzywali i prosiłeś o kasowanie postów i blokowanie im kont to byłem sprawiedliwy. A teraz nie jestem? Rozumiem że mam blokować konta wszystkim którzy mają inne zadnie niż ty lub tym którzy przeszkadzają ci się bawić cudzym kosztem, albo nie jestem sprawiedliwy?
Dręczy cię to ze nie jesteś tu moderatorem?
A może za miły dla ciebie jestem? To też jest problem? To się da zmienić. Masz na tym forum wielką armię ludzi którzy cię nienawidzą z całego serca. Nie ma tygodnia abym nie kasował obraźliwych postów na twój temat. Podobnie jest z Atyllą.
kokoju ---> jak będziesz kiedyś w Krakowie wpadnij do kościoła Dominikanów wieczorem w niedzielę na mszę. Możesz potem zostać tam jest taki klub. Zobaczysz inną twarz kościoła, młodą, apolityczną, inteligentną. Będziesz się dobrze bawić.
Odpowiedź więc na moje pytanie - czemu nie ma kary dla niego? Kolesiostwo? Równi i równiejsi? "Oszołom" to za mało by reagować?
Persecuted ---> na karę zasługujesz ty bo rejestrujesz nowe konto aby uciec od odpowiedzialności za rzeczy które piszesz. Prosiłem cię już o to abyś nie pisał do mnie personalnie.
Tak attyla i smuggler to moje konta, trudno abym zbanował siebie i nie przeszkadzaj mi rozmawiać z samym sobą.
A ja wierzę, że tam gdzieś
daleko, hen w oddali
jest raj, do którego idą chuligani
Jak w tej piosence: http://easygoing666.wrzuta.pl/audio/5f3NReQZpOR/the_analogs_-_pozegnanie
Soulcatcher - Odpowiedzialności za co? Czy ja napisałem cokolwiek obraźliwego/niezgodnego z regulaminem (na tym lub tamtym koncie)? I od kiedy rozmowa z administratorem jest zabroniona? Przecież kulturalnie się pytam, w czym więc problem?
Z całym szacunkiem, ale jestem ciekaw, czy Twoi pracodawcy wiedzą w jaki sposób wywiązujesz się ze swoich obowiązków administratora i w jaki sposób traktujesz użytkowników? Może warto ich zapytać?
>Prezes spółki z pakietem większościowym
>pytanie się o zgodę na formę publikacji postów na swoim forum
Nie komputer.
Persecuted ---> idź się zapytaj.
Tu masz kontakt, odpowiedzą ci na każde pytanie i możesz się na mnie poskarżyć.
https://www.gry-online.pl/pomoc.asp
Tylko już do mnie nie pisz. Proszę.
Forum polega na tym że ludzie rozmawiają między sobą. A nie że ludzie nudzący się po nocy rozmawiają z moderatorem. Idź sobie z kimś porozmawiać.
Ja masz pytanie do firmy, zadaj je w odpowiednim wątku. Albo wyślij na maila.
Soulcatcher [ gry online level: 135 - end of winter ]
smuggler ---> nie rozumiem cię. Jak cię dzisiaj ludzie zwyzywali i prosiłeś o kasowanie postów i blokowanie im kont
>>>Zglosilem razace naruszenie regulaminu, godzace w moja rodzine, bo wyzywanie MNIE mam za nic, natomiast nie widze powodow by cierpieli z tego powodu moi bliscy i poprosilem o podjecie krokow w tej sprawie. Ciesze sie, ze realizujecie swe obowiazki, choc szkoda ze czasem trzeba o to wrecz zabiegac, ale tym niemniej doceniam i dziekuje za reakcje.
to byłem sprawiedliwy. A teraz nie jestem?
>>Ej no, sorry. Oczekujesz rewanzu za to, ze zaregowales na zgloszenie naruszenia regulaminu? Zdumiewasz mnie... mam siedziec cicho, bo bede niewdziecznym gnojkiem? 0_0
Rozumiem że mam blokować konta wszystkim którzy mają inne zadnie niż ty lub tym którzy przeszkadzają ci się bawić cudzym kosztem, albo nie jestem sprawiedliwy?
>>>Co rozumiesz, to ja nie wnikam, ja tylko pytam, badajac grzaski grunt jak saper kijaszkiem, zeby na mine nie trafic. Bo ciezko sie rozeznac co tu komu wolno, a co nie, skoro ktos moze innego nazywac oszolomem, swolocza i przekrecac ksywke, i to nie jest obrazliwe, a innych sie besza za "sodowke uderzajaca do glowy" czy nazwanie pewnego pana "krazownikiem", a regulamin zdaje sie byc bardzo rozciagliwy. A czy jestes sprawiedliwy, czy nie to niech ocenia ogol, pojedyncza opinia jest subiektywna.
Dręczy cię to ze nie jesteś tu moderatorem?
>>> Zdecydowanie mnie to nie dreczy. Bo za darmo bym nie chcial, a placic mi za to, zebym w diably w pierwszy tydzien poslal z 1000 osob, ktore tak ladnie nakrecaja dyskusje i klikalnosc, pewnie bys nie chcial. A ja swe obowiazki traktuje cholernie powaznie, choc moze tego nie widac pod maska wesolka. Uwierz mi, bylby armageddon. Z ta roznica ze kazdemu zbanowenu dokladnie bym powiedzial za co leci - konkretnie i z cytatem.
No i po co takie insynuacje/sugestie, Soul?
A może za miły dla ciebie jestem? To też jest problem? To się da zmienić.
>>>Coz ja biedny zuczek moge - zgniec mnie, jesli zechcesz, jam pylem u twych stop. Ty mozesz wszystko, ja tylko moge cie pytac "za co" i czasem sie doczekac odpowiedzi. Mozesz dawac gwiazdki kazdemu, kto cos o mnie zlego napisze. Mozesz wszystko, jestes tu bogiem. Badz wola twoja na tym forum.
Czy ukorzylem sie juz wystarczajaco?
Masz na tym forum wielką armię ludzi którzy cię nienawidzą z całego serca. Nie ma tygodnia abym nie kasował obraźliwych postów na twój temat. Podobnie jest z Atyllą.
>>>Traktuj mnie tak, jak Atylle :). Ani lepiej, ani gorzej. Da rade? Bede sie czul taki... bezpieczny, by nie rzec - bezkarny. I popraw mnie czy sie nie myle, ale kasowanie obrazliwych postow to chyba obowiazek moderatorow, a nie laska, ktora komus wyswiadczaja?
Persecuted ---> na karę zasługujesz ty bo rejestrujesz nowe konto aby uciec od odpowiedzialności za rzeczy które piszesz.
Atyla - Azazello... :]
smuggler --> całkowicie trafiłeś w sedno, będę traktował cię tak jak Atyllę i innych czytelników. I Atyllę również będę traktował jak innych czytelników.
Ale wiesz co, zaczniemy naszą wirtualną znajomość on nowa.
Trzymam za slowo. Zbanuj kazdego, kto nazuywa innych swolocza itd. Jesli za to mam zaplacic banem, to zaprawde - warte tego.
smuggler ---> nie zbanowałem nikogo kto nazywa innych swołoczą i nie mam zamiaru tego zrobić. To nie jest obraźliwe. A moim zdaniem nie wystarcza aby uznać to za pogardę dla innego czytelnika gdyż i tak 99% ludzi na tym forum nie rozumie tego słowa.
Jakkolwiek jeżeli będziesz nadużywał tego słowa zostaniesz ukarany.
Zdefiniuj slowo "naduzywac". Raz na tydzien/dzien/godzine?
No i zlosliwie zapytam czemu chcesz w takim razie banowac kogos za naduzywanie slowa, ktore nie jest obrazliwe i prawie nikt go tu nie rozumie?
Poza tym slowo "swolocz" ma zdecydowanie negatywna konotacje i jest doskonale rozumiane. Sam mowiles, ze spedziles wiele czasu za granica, wiec byc moze uwazasz ze to jakis regionalizm, ale to doskonale znana obelga. Jesli nie wierzysz to podejdz jutro do 20 losowo wybranych ludzi i powiedz mi "ja sie masz, swolocz" po czym policz ile razy za to dostaniesz po gebie albo uslyszysz cos na temat zenskiej czesci twej rodziny.
Po buzi.
smuggler ---> ponieważ wbrew pozorom jestem cierpliwy, sprawiedliwy i spokojny.
A jedną z niewielu rzeczy które mnie irytują jest fakt że ktoś tak jak ty od pewnego czasu próbuje pogrywać sobie ze mną w "kulki" jak to sam określiłeś "badam na ile moge sobie pozwolic" . Więc jeżeli będziesz mnie "badał" odpowiednio długo to znajdę w twoich wypowiedziach, a nie będzie to specjalnie trudne, fragmenty łamiące regulamin.
Jak na razie jedyną osobą która używa tego słowa jesteś ty sam.
Kolejną rzeczą jaka mnie irytuje na narastająca z twojej strony niewerbalna agresja. W zasadzie to werbalna bo nie piszesz do mnie "Soulcatcher miły bracie jak tam pogoda" tylko "dostaniesz po gebie albo uslyszysz cos na temat zenskiej czesci twej rodziny" co na dłuższą metę z pewnością będzie mnie irytowało. Poczuję się zagrożony i podekscytowany. Zacznę się wtedy doszukiwać w twoich wypowiedziach chęci podważeni autorytetu moderatora.
No i zlosliwie zapytam czemu chcesz w takim razie banowac kogos za naduzywanie slowa, ktore nie jest obrazliwe i prawie nikt go tu nie rozumie?
za nadużywanie
Danger :W miare uplywu lat bedziesz mial mniej racjonalnych przeslanek do oceny sytuacji a wiecej metafizycznych :)
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mógłbyś rozszerzyć?
z przyjemnoscia , pozyjesz dluzej , to sam sie dowiesz .To chyba proste do zrozumienia ?Ciezko tlumaczyc komus cos skoro wydaje mu sie ze wie wszystko.
Na ogol mlodzi tak do 30 w 90% sa ateistami lub niewiele im brakuje potem krzywa ateizmu opada w dol , nagle ludzie pisza : odnalazlem Boga itd.
Czemu ?
Zobaczysz sam , co sie mam ploszyc .
Pozdrawiam.
Drogi Soulu, jesli badam teren, to TYLKO dlatego ze nie ma wystarczajaco jasnych kryteriow by ocenic co wolno, a co nie. W sposob zlosliwy, bo taki juz jestem, pokazalem ci dzisiaj pare razy pewna niekonsekwencje w tym jak interpretujesz regulamin - rozumiem, ze moglo zabolec, no ale coz poradze.
To, ze mozesz zastosowac klasyczne "dajcie mi czlowieka, a paragraf na niego znajde" oczywiscie wiem i naprawde jesli moja obecnosc tutaj cie meczy, to sie nie krepuj i nie czekaj na okazje, tylko od razu wal na odlew. Nie bede z tego zadowolny ale jakos to przezyje, a obu nam zaoszczedzi czasu i zenujacego szukania haka typu powiedzial "KUR...cze" a juz ja wiem, co naprawde chcial powiedziec itd. Po co to... Chcesz to banuj, mowilem juz - mozesz tu wszystko, a jesli uwzasz, ze skoro mozesz, to chcesz - nie krepuj sie.
Co do "swoloczy" to nie uzywam go skierowanego w kogokolwiek, wiec w czym problem. Szczegolnie jesli twym zdaniem jest to slowo "neutralne" i prawie nikomu nieznane. Powiem wiecej - nie zamierzam go uzywac, gdyz moge kogos nazwac durniem, glupkiem itd. jesli na to zasluguje, ale nie uzyje slow ewidentnie wulgarnych. I jak dotad nikogo tym mianem nie okreslilem, czego o niektorych forumowiczach zadna miara powiedziec sie nie da.
Ale jesli te cale moje "lecenie w kulki" sprawi, ze pewne forumowe "swiete krowy" beda nieco mniej swiete, to kurde - warto bylo. Chocbym i sam dostal rykoszetem od takiej krowy odbitym. Taki idealista jestem.
A teraz wybacz, udaje sie spozywac piwo i ogladac Dynastie Tudorow.
Bog z toba.
Belert - to, ze ktos ze zwyklego ludzkiego strachu przed smiercia zaczyna szukac jakiegos oparcia w religii, gdy czuje kres zycia dowodzi tylko ludzkiego oportunizmu. Czyli "kiedy trwoga, to do Boga".
Jestem wierzący, nie wstydzę się tego. Jeśli okaże się, że byłem przez cały czas robiony w bambuko - trudno.
Jak sie ma okazac? Jesli byles robiony w bambuko, to sie nie dowiesz, jak sie dowiesz, to znaczy ze nie byles.
Geje są ok.
Belert napisał:
Ciezko tlumaczyc komus cos skoro wydaje mu sie ze wie wszystko
Gdzie twierdze, że wiem wszystko? Zacytuj. Tego co naprawdę nienawidzę to wkładanie komuś w usta to czego nie powiedział. Przeczytaj dokładnie i uważnie to co napisałem, bo wynika z nich coś zupełnie przeciwnego. Piszę w nich wiem że wiele rzeczy nie wiem i mi to nie przeszkadza. W tym nie wiem czy istnieje bóg, ale na podstawie posiadanych prze zemnie informacji i własnych przemyśleń stwierdzam, że najprawdopodobniej nie istnieje. To wierzący musi myśli, że wie iż bóg istnieje udaje przed samym sobą że ma wiedzę na dany temat. Gdy tak naprawdę wie tyle co my wszyscy. Bez przesady stwierdzenie, że niewierze, że wszechświat ma inteligentnego stwórcę, który dba o ludzi go wielbiących i jeżeli będziesz się dobrze zachowywał do czeka na ciebie nagroda po śmierci bo nie ma ku temu żadnych dowodów jest wyrazem uważania że wie się wszystko? Litości.
Ps. Z tym "jak trwoga to do boga" zapominacie o bardzo ważnej rzeczy. To że boimy się pewnych rzeczy jak chociażby śmierci to w żaden sposób nie wpływa na istnienie rzeczy i zjawisk zewnętrznych. Bo istnienie jest niezależne od naszych wewnętrznych uczuć. Bo prostu strach nie sprawia, że bóstwa zaczną istnieć jeżeli nigdy ich nie było. Jest to bezsensowne w chwilach kryzysu modlić się do bóstw. Jeżeli tak robisz to tak naprawdę zawsze byłeś wierzący. Dla niewierzącego jest to zupełnie bezsensowne bo w żaden sposób twój strach, rozpacz nie powoła to bóstwo do życia.
Ja mie zapominam. ZLosliwie nawet moge dolozyc cegielke, ze wraz z plywem wieku czlowiek - cp tu kryc - glupieje, neuronow ubywa, demencja, te sprawy. Wiec jesli czlowiek wyznajacy ateizm pod koniec zycia zaczyna nagle wierzyc, to wnioski sa dosc oczywiste acz niezbyt przyjemne dla szermujacych teza, ze pod koniec zycia sie ateisci nawracja. Bo albo powoduje nimi strach - wiec to raczej zimne wyrachowanie (e, na wszelki wypadek jednak zaczne sie modlic...)a nie uluminacja, albo starcze zacmienie umyslu, ktore im maci logike.
Sorry, ze troszke nieskladnie pisze ale olalem Tudorow i po prostu dziabnalem sobie pare piw. :)
Postanowiłem rzucić okiem do słowników, coby się upewnić. SWOŁOCZ:
1. pogardliwie o osobie postępującej nieuczciwie lub podle
2. pogardliwie o ludziach budzących odrazę swoim zachowaniem lub wyglądem
(ros.) potocznie łajdak, łobuz; zbiorowo: hołota.
1. hultaj, łobuz;
2. szumowiny, hołota, motłoch
(r. męski) pogardliwie: człowiek postępujący niezgodnie z przyjętymi normami moralnymi; łajdak, łotr, szuja, drań
I to niby nie jest obraźliwe? oO Oj chyba sąd byłby innego zdania...
Czy Bóg istnieje?
Pytanie na które nie można odpowiedzieć. Z pewnością istnieje wiara i jest wynikiem potrzeby jego istnienia dla ludzi. Tak długo jak prowadzi ona do życia w zgodzie z z innymi ludźmi jest ona wartością pozytywną. Jej brak sam w sobie nie musi być jednak utożsamiany ze złem. To największy grzech wiary, który prowadził w przeszłości do wielu złych rzeczy. Jeśli spojrzeć na Kościół Katolicki jako na organizację skupiającą wiernych, aby zapewnić im praktykowanie religii wszystko jest w porządku. Wszelkie działania w ramach prawa i nieograniczające wolności jednostki są absolutnie dopuszczalne. Gorzej jednak gdy pozwolimy na dyktowanie warunków życia zgodnie z dogmatami religii, którą nie wszyscy respektują, gdy ich litera stanowi wykładnię prawa i ogranicza dyskusję nad problemami współczesności. Gdy wszelkie niuanse wrażliwych problemów ucinane są nie tyle przez ich dogłębny osąd, co przez społeczny wrzask niekompetencji społeczności wychowanych w ramach pewnego światopoglądu. By nie być gołosłownym, chciałbym mieć możliwość w sytuacji ciężkiej, śmiertelnej choroby podjąć decyzję o eutanazji, chciałbym bez argumentów o cudach, które nie raz podobno się zdarzają, aby moi bliscy mogli taką podjąć. Chciałbym aby odpowiedzialność za życie podejmowana była przez ludzi a nie Boga i jego kapłanów, bo to ludzi dotykają konsekwencje życiowych komplikacji. Chciałbym też, aby każdy kto myśli, że dokonując wyborów decyduje o swym jedynym życiu, którego może być pewien, miał prawo do wyboru drogi wolnej od religijnych wpływów, nawet jeśli konsekwencją jest potępienie. Zbyt długo mówiono nam co należy robić, aby osiągnąć zbawienie, czas wreszcie móc mieć jakiś wybór. Zgodnie z niezbitymi jak na razie faktami, żyjemy tu tylko raz i decyzje o tym życiu niech pozostaną w naszych rękach.
Zdaję sobie sprawę z istnienia problemów trudnych, na przykład aborcji - bez względu na stan naszej wiedzy nie umiemy rozstrzygnąć jak przebiega rozwój ludzkiej istoty i czy istnieje granica, w której człowiek staje się człowiekiem, a czy może jest nim od momentu zapłodnienia. Patrząc jednak na niektóre konsekwencje braku możliwości podjęcia decyzji o posiadaniu potomka, w zgodzie z własnym sumieniem, aspekt społeczny miewa często równie trudne czy tragiczne konsekwencje jak na nią przyzwolenie. Dyskusja na ten temat pochłania miliardy liter rocznie, ale dla mnie jako osoby niewierzącej szalę przekonania przeważają aspekty nauki, a nie wiary. Tak właśnie widziałbym ograniczenie wpływu tej drugiej na życie człowieka - wszelkie wątpliwości rozstrzygajmy w ramach nauki, bo konsekwencje dotyczą bezpośrednio życia doczesnego. Osoba wierząca wie jak zachować się w takiej sytuacji i nie powinna mieć problemu z dostosowaniem się do swych religijnych przekonań, ograniczanie wolności wyboru w tych materiach staje się ograniczeniem wolności jednostki. I o to głównie chodzi ateistom, a nie o jak się często mylnie wydaje - walkę z Kościołem.
pr0gh0stpl: Jedyne co najbardziej irytuje mnie wśród niektórych wierzących to ślepe zapatrzenie w kościół,.
A czemu ?Wiara to wlasnie zawierzenie Bogu i Kosciołowi
Skoro nie jestes wierzacy to czemu wtykasz nos w nieswoje sprawy?
Pilnuj swoich i tyle .To ze ktos robil cos czy tamto a teraz jest ksiedzem , chwala mu za to .I tyle na ten temat .
Część księży to ludzie którzy poszli się nachapać pieniędzy- to nie sa Twoje pieniadze tylko nasze pieniadze ( wierzacych ) wiec nie wtykaj w to nosa.
ale ilość zwolenników np. takiego Natanka czy Rydzyka jest przerażająca
po pierwsze ojca Rydzyka - to nie Twoj kumpel. :) A po drugie skoro jestes niewierzacy to co Cie to obchodzi ?
To sa nasze sprawy i wsadzaj swoj nos w swoje wlasne .
Capito?
Gwoli ścisłości.
"że pasuje pentagram, czyli symbol szatana. " - bzdura absolutna, tylko wypowiadana przez osoby nie mające pojęcia o historii własnej religii i czerpiących wiedzę z "ogólnie przyjętych" schematów.
Pentagram jest symbolem szatana, czy satanizmu tylko dla kogoś, kto nie wie o czym pisze.
Pentagram NIE JEST symbolem Szatana, czy zła ogólnie. Wręcz odwrotnie.
Jest symbolem OCHRANIAJĄCYM przed złem.
To odwrócony pentagram jest symbolem zła z takiego mniej więcej powodu, z jakiego odwrócony krzyż nim jest.
Po prostu między innymi w odwrócony pentagram wpisuje się głowę kozła.
Proszę nie powtarzać bzdur i głupot rozpropagowywanych "potocznie".
Domyślę się, że padnie argument o skrócie myślowym. Więc zapytam - skoro odwrócony pentagram i pentagram w prawidłowym położeniu są "tym samym potocznie", to czy mogę używać zamiennie i "potocznie" słów krzyż i odwrócony krzyż, mówiąc o krzyżu jako symbolu szatana? Nie atakuję tu religii - pytam tylko zgodnie z zasadami logiki.
Dodatkowo śmieszne jest to, że z podmianą z "tetragram" na "pentagram", występuje fanatyk religijny, który ksywę (swojego alta) ma od upadłego anioła, demona i władcy demonów, czy wręcz władcy piekieł.
Belert ---> Proszę Cię. Argument "A po drugie skoro jestes niewierzacy to co Cie to obchodzi ? " - już dawno przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Ja zapytam w drugą stronę "Skoro jesteś wierzący, to co Cię obchodzą ateiści?". Ma taką samą moc jak Twoje.
Obchodzi, bo ingeruje w rozmaite sfery mojego życia. Mam prawo się wypowiadać o tym co mnie osobiście dotyka w różny sposób, co wpływa na mnie, moje otoczenie i moje życie. Jeżeli uważasz, że nie mam takiego prawa, to jesteś na prostej pochyłej w kierunku narzucania innym swojego zdania. A to ma swoją nazwę.
Skoro jesteś wierzący, to co Cię obchodzą ateiści?". Ma taką samą moc jak Twoje.
odpowiedz jest prosta - mnie nie interesuja sprawy ateistow ( choc wlasciwie jakie Wy macie sprawy , poza wtykaniem swoich nochali w sprawy Kosciola?) , wiec nie rozumiem czemu ateisci interesuja sie nie swoimi sprawami?
Obchodzi, bo ingeruje w rozmaite sfery mojego życia zgadza sie ateizm ingeruje w moje zycie i mi sie to nie podoba ale czy ja sie z tego powodu irytuje ?Nie, jestem zrelaksowany bo wierze w Boga.
Mam prawo się wypowiadać o tym co mnie osobiście dotyka w różny sposób, co wpływa na mnie, moje otoczenie i moje życie= nie, dla wierzacych nie masz prawa sie wypowiadac o tym czego raz ze nie rozumiesz a dwa ze cie nie powinno to interesowac.
jeżeli uważasz, że nie mam takiego prawa, to jesteś na prostej pochyłej w kierunku narzucania innym swojego zdania
to nie jest jednoznaczne , poniewaz wypowiedzi ateistow o mojej religii ,o Bogu nie interesuja i nie narzucam nikomu swojego zdania.
Jest mi obojetne co o tym sadzisz natomiast interesuje mnie czemu Wy ateisci narzucacie wierzacym wasze poglądy.Aborcja wspaniala sprawa , homoseksualizm to najlepszy wybor dla mlodego czlowieka, 12 letnie dzieci powinny umiec nakladac prezerwatywe i podobne bzdety ktore sa wypisane na sztandarach ateistow.
A my tego nie chcemy.
I od razu zaczyna sie krzyk ze kosciół i wierni naruszaja prawa ateistow.
mam nadzieje ze rozwialem Twoje wątpliwosci.
nie irytuj sie , ja naprawde nie mam nic przeciwko temu zebys trzymal nos w wlasnej d.... :))
Człowiek wierzący nie potrzebuje świątyni aby ukazywać szacunek poprzez wiarę swojemu Bogu. Modlić miał się w każdym miejscu jakim tylko chce. Ksiądz to wymysł ludzki, więc nie rozumiem czemu miałbym go szanować czy jak ty czcić na równi z Bogiem.
to jest herezja :)
Wiecej chyba bluznierstwo ale na tym sie tak juz nie znam :)
ale chciałbym zobaczyć Twoją minę gdy Twoja 12 letnia córka zachodzi w ciążę bo jej tatuś też tak pierdolił.
Ludzką naturą jest chęć poznawania tego co nieznajome, więc im szybciej dziecko jest uświadomione tym masz większe szanse że nie popełni błędu.
ciekawe .... slabo sie zajmujesz swoimi dziecmi skoro boisz sie ze ci corka w wieku 12 lat zajdzie w ciaze :)))))))
Najlepiej uswiadom swoje dzieci co to jest czlonek i wagina im w wieku 7-8 lat to bedziesz mial pewnosc ze przy Twoim dozorze nie zajda w ciaze :))))
to nie moja wina ze ateisci doprowadzili przez swoje "swiatle idee" do tego ze teraz 12-latka w ciazy to nie jest jakies wielkie halo.
Po prostu jak napisales byla ciekawa i to w sumie ludzka rzecz.
Niekoniecznie musi się zajmować, może w ręce córki trafi jakieś opracowanie średniowiecznego prawa KANONICZNEGO które pozwalało na skonsumowanie małżeństwa w wieku 12-14 lat (zależnie od płci i okresu tejże epoki).
Wiara to dziwna rzecz...
Każdy wierzy w co uważa, jeden w to, drugi w tamto, bardzo szanuje ludzi którzy wierzą w Boga, bo mi to nie zostało przekazane.
Ale co ja wiem... Jestem pijany i wierzę w szczęście własne oraz moich bliskich i do tego dążę.
i wierzę w szczęście własne oraz moich bliskich i do tego dążę.
Bo to powinno być dla każdego najważniejsze :)
[295] Dawno juz odkryto, ze wladza deprawuje, a wladza absolutna deprawuje absolutnie. :)
Wiec skoro pan Forum mowi, ze swolocz NIE jest obrazliwa - nie jest. przynajmniej tutaj.
A jesli ze za nadmierne uzywanie tego nieobrazliwego slowa bedzie banowal (mnie) - to bedzie.
W sumie to sobie nawet mysle, ze moze to i by mi dobrze zrobilo - nie marnowalbym czasu na glupie polityczne flejmy itd. Musze to sobie uczciwie przemyslec. :)
tetragram [124] --> O mnie się nie martw. Grałem w AC i mnie to nie ruszyło ;) Ja tylko napisałem, że i wiara i teorie nie dają ci 100% gwarancji co powoduje zmienianie się i powstawanie nowych religii jak i teorii, z tym, że teorie są czymś konkretnym poparte przez co bardziej wiarygodne i zbliżają nas do realnego poznawania (przynajmniej dla mnie) a wiara to tylko uwierzenie na słowo, a słowo bez pokrycia to dla mnie za mało i uwierzyć nie jestem w stanie.
Co do umysłu żyjącego poza ciałem, to nic takiego nie napisałem. Napisałem tylko, że fakty przeze mnie obserwowane sugerują w najlepszym wypadku bezmyślną wiązkę energii przechowywaną w ciele. W najlepszym wypadku. Jednak człowiek ciągle poznaje rzeczy, które wcześniej przekraczały jego wyobrażenia i zakładam że nadal są rzeczy, o których nie wiemy i nawet nie możemy sobie tego wyobrazić gdyż są do niczego nieporównywalne.
Belert --> Zgadzam się. Nikt nikomu nie powinien nic narzucać, dlatego właśnie prezerwatywy, aborcja itp powinny być dostępne. Jeśli komuś religia na to nie pozwala. to nie skorzysta. Jeśli religia pozwala lub ktoś jest niewierzący - skorzysta jeśli zechce. Co do dzieci, w pewnym wieku bardziej je wychowuje otoczenie niż rodzice, których średnio chcą słuchać i jeśli ma się pecha, a dziecina nie ma za silnej woli, wszystko może się zdarzyć. Niestety, możemy wychować dobrego człowieka, ale nie zawsze na wszystko mamy wpływ. Z drugiej strony wiedza to nic złego. Twoje dziecko może wiedzieć o gumkach, aborcji i innych tego typu, i w końcu i tak się dowie, ale nie musi z tego korzystać.
Choć z aborcją to ciężki orzech, bo zawsze może nastąpić gwałt przez pedofila (czy kolegów, różnie bywa), a potem instynktowna i niepohamowana nienawiść matki do narodzonego dziecka, przypominającego jej tą chwilę za każdym razem jak na nie spojrzy i marnującego jej życie wbrew jej woli.
Maziomir --> Racja. A to właśnie chodzi. Nie narzucanie, a wolność jednostki i danie wyboru w kwestiach niejednoznacznych.
Weakando --> No i tak jest dobrze :)
Co do wiary na koniec. Nic w tym złego moim zdaniem, jeśli traktowana jest intymnie i indywidualnie. Zorganizowane formy, czyli religie i sekty to już problem jeśli się w tym zatracić, bo wtedy zaczynają się dogmaty i jedyna objawiona prawda którą trzeba szerzyć. Każda religia zawsze jest tą jedyną prawdą, ale prawda, rzecz jasna, może być tylko jedna i następuje konflikt szerzący podziały i nienawiść, a to dobre nie jest.
Ja nie wierzę ale nie zmuszam kogoś, by też nie wierzył. Nie obchodzi mnie co kieruje czyimś życiem jeśli efekt jest ten sam - można się dogadać, przyjaźnić, współpracować lub chociaż tolerować, a nie lubić co najwyżej z osobistych przyczyn, a nie z powodu wiary.
No - widzę, że orda Poloksów obskoczyła Soula.
Soul
Muszę wyrazić podziw dla twej wstrzemięźliwości. Pierwsze zdanie umieściłem wyłącznie po to, by wykluczyć z dyskusji osoby nieświadome swojej nieświadomości.
Tym jednak, co zawsze budziło we mnie zdumienie (ale i zaskakiwało mnie) jest nienawiść, jaką niewolnicy michnikowszczyzny okazują każdemu, kto śmie używać figur retorycznych rozpropagowanych przecież przez ich mentora i mistrza. Gdyby nie ten "autorytet moralny" - nigdy bym nie użył słowa "oszołom". Tak jak nigdy bez niego nie wpadłbym na to, że towarzysz generał jest "człowiekiem honoru".
No i oszołom wrócił...
pr0gh0stpl :--> milo mi ze Ci emocje opadly :)
Cp dp twoich kewstii.
Nie poruszyłeś oczywiście kwestii narzucania wiary ludziom w Polsce, oraz braku swobodnego wyboru wiary.
nikt nikomu nie narzuca wiary , przynajmiej nie w sensie :jestes ateistą ine dostaniesz pracy pomiocie szatana :)
Z jednej i drugiej strony jest indoktrynacja , katolicy sa za to mniej agresywni w swoich dzialaniach/Za to media lewackie GW ,Wprost , Neewsweek and others juz niestety nie.
Tylko ty błędnie to rozumujesz, dla Ciebie dziecko świadome seksu to puszczalska kurewka.
ne ne uwazam ze dziecko to kurewka za to uwazam ze jej rodzicami jest nie wporzadku i ze to patologiczna rodzina .
No i czemu przyjmujesz iż to musiałaby być moja wina że córka zaszła w ciąże? Może za namowa chłopaka chciała poznać co to jest, a ze względu na brak wiedzy na ten temat skończyło się to ciążą? Dla ciebie wszystko sprowadza się do jednego = zło to ateiści i ich poglądy.
wybacz ale czyja to wina ze (zaluzmy) nie miales nad 12 latka zadnej kontroli i zaczela sie p.... ?????Choc w tym wieku powinna raczej bawic sie lalkami .
Wiesz jak sie wykrzywi psychike to mozna doprowadzic do sexu u 7-8 latkow.
NIestety nikt sie nie zajmuje wsrod "postepowuych mediow" i "fachowcow" jak niszczy sie psychika takiego dziecka i co sie dzieje z nim potem , tak za 5 , 10 lat.
[307] Z japonska powiem: wisimito.
[308] Milo sie czasem zgodzic z kims, z kim zwykle sie nie zgadzam.
[309] ne ne uwazam ze dziecko to kurewka za to uwazam ze jej rodzicami jest nie wporzadku i ze to patologiczna rodzina .
0_0 brak slow... Wszyscy, ktorzy uswiadomili swe 12-letnie dzieci, wstydzcie sie, degeneraci. O seksie powinno sie mowic od 18 roku zycia, a najlepiej w ogole nie mowic, po slubie sama sie dowie.
Ojej, nie wolno napisać że nie ma Pambuka... Trudno. W takim razie wierzę szczerze i głęboko.
A jeśli chodzi o, tfu, seks, to oczywistym jest że jak mówi Pismo dopuszczalny jest tylko dla dorosłych i zweryfikowanych przez Kurię.
Jak się o seksie nie mówi, to seksu nie ma. Serio.
Belert ---> Pozamieniaj ateistów z klerem/religią w swoich postach i dokładnie będziesz miał punkt widzenia mojej strony.
Co do: "nie, dla wierzacych nie masz prawa sie wypowiadac o tym czego raz ze nie rozumiesz" - obawiam się że nie tylko rozumiem, ale też moja wiedza o tejże religii jest wielokrotnie większa niż 95% "wielce wierzących katolików". Może właśnie dlatego jestem ateistą? Bo rozumiem na czym polega religia i jej działanie na ludzi?
Pamiętasz dyskusję o tym czy ateista w kościele powinien klękać i takie tam inne? Praktycznie każdy "wierzący" przytakiwał i przytaczał różne durne argumenty za, nie mając bladego pojęcia o symbolice przyklęku, przeżegnania się, itd. Znakomita większość wierzących - nawet tych głęboko wierzących i wykształconych - nie ma bladego pojęcia o najbardziej podstawowych rytuałach swojej własnej religii. Lekko żenujące.
"a dwa ze cie nie powinno to interesowac. " - już Ci napisałem dlaczego właśnie powinno mnie to interesować. Dlaczego jak papuga powtarzasz ten slogan?
"czemu Wy ateisci narzucacie wierzacym wasze poglądy" - ręce opadają.
My też nie chcemy, żeby Kościół ingerował w nasze życie - nawet jeżeli jest to "tylko" za pomocą spolegliwych polityków, ustalających prawa "bo wyrośliśmy na chrześcijańskiej tradycji", podpisujących Konkordat stawiający Państwo Polskie w sytuacji wasalnej, nie chcemy twórczej interpretacji tegoż Konkordatu dzięki którym KK wysysa setki milionów z budżetu państwa, religii w szkołach świeckich, krzyży w świeckich urzędach, księży jako honorowych gości na uroczystościach państwowych państwa świeckiego, zmuszania do udziału w uroczystościach religijnych (jak za dawnych czasów w pochodach :P), itd.
A wtedy od razu zaczyna się krzyk, że atakujemy Wiarę, Boga, Kościół Święty i w ogóle kopiemy leżącego Jezusa.
Jak myślisz dlaczego ateiści podnoszą głos? Bo lubią? Nie - bo nie życzą sobie państwa w którym religijność przeważa nad zdrowym rozsądkiem.
Co do uświadomionej 12-latki. Jeżeli nie życzysz sobie jej uświadamiać - nie ma problemu. Ale nie jedź z nią do Watykanu na pielgrzymkę, bo tam może zostać puknięta w majestacie prawa :P
Widzisz Hellmaker, to jest tak - ponieważ ty w bogów nie wierzysz, to nie masz prawa o nich mówić. Belert w swojego wierzy, więc ma prawo dane od boga, by mówić o wszystkim o czym zechce.
Co więcej może też zabronic ci mówić o dowolnym temacie. Bóg mu pozwolił. Deus lo vult.
A seks jest obrzydliwym grzechem, karą i pomstą najmiłosierniejszego z bogów. Dlatego chronić należy dziatki przed zgnilizną biologii. Wyrugować myśli nieczyste z umysłów młodych, wypalić żywym ogniem.... a nie, tego już próbowali.
Mozley ---> to co piszesz nie jest zabawne, nie ma związku z tematem wątku.
Belert --> teraz jak sie obudzili to co byś nie napisał dostaniesz wykład ze sralodiablologii, opowieść o tym ze ksiądz macał po pupie w dzieciństwie, o Mercedesach Biskupa ... moim zdaniem szkoda twojego czasu.
Hellmaker ---> tekst o Watykanie i seksie z dziećmi był ochydny.
Cóż, poczucie humoru rzecz względna. Poza tym "wasze" kręgi znane są raczej z obrażania się niż z humoru właśnie.
Obiecuję, ze teraz będę już pisał tylko i wyłącznie na temat "czy bóg istnieje?".
Tak więc ontopicznie - nie, oczywiście że nie istnieje. Jest tylko projekcją ludzkich umysłów, wyrazem lęków i nadziei. Zwłaszcza lęków.
Poza tym to ultra wygodne narzędzie władzy i represji.
Hellmakerowi chodziło o to, że w Watykanie dopuszczalny wiek współżycia zaczyna się od 12 lat.... Wot, cywilizacja życia, afirmacja miłości.
Hellmaker :--> Co do: "nie, dla wierzacych nie masz prawa sie wypowiadac o tym czego raz ze nie rozumiesz" - obawiam się że nie tylko rozumiem, ale też moja wiedza o tejże religii jest wielokrotnie większa niż 95% "wielce wierzących katolików". Może właśnie dlatego jestem ateistą? Bo rozumiem na czym polega religia i jej działanie na ludzi?
wiedza to nie wiara moj drogi .Jest to taka roznica jak miedzy matka tulaca dziecko a matką ktora sobie je wczesniej wyskrobala.
już Ci napisałem dlaczego właśnie powinno mnie to interesować
po prostu poiwedz ze celem ateizmu jest zniszczenie i zohydzenia kazdej religii a szczegolnie po bledach JP II katolicyzmu.
Najzabawniejsze jest to cale Wasze dzialania doprowadzaja spolecznestwa w europie do kompletngo zatomizowania , niskiej dzietnosci i stopniowego przejmowania tego kontynentu przez islam..
Ja juz tego nie dozyje ale obawiam sie ze ty tak, jak bedziesz zasuwal co kon wyskoczy z wnukami do meczetu , pilnie uwazajac zeby nikt nie przypomnial sobie ze na forum gry-online miales ksywke Hellmaker.
Wczesniej czy pozniej zycie bez Boga spowoduje kontr reakcje powrot do religii a ze islam wydaje sie byc bezkompromisowy i na wszystko ma odpowiedz ludzie beda tam lecieli jak kury do ziarna .
Najlepsze w tym jest to ze sam bedziesz musial tam leciec :))))))))))))
Belert --> Twoje słowa można przełożyć na: "Idź do kościoła, bo inaczej pójdziesz do meczetu". Przecież dla ateisty to to samo co by tobie powiedzieć: rzuć kościół, bo nastały czasy że jest słaby i upada, a przeciw islamowi ma szanse teraz np. hinduizm. czyli rozumiem, że zmieniałbyś wiarę tylko dlatego, żeby zapełnić szeregi siły przeciwnej? Co to za wiara? Poza tym po cholerę wchłaniać wszystkich i wszystko dookoła, byle tylko zapełnić szeregi? A nie lepiej połączyć siły ludzi wzajemnie szanujących różnice poglądów przeciw ich narzuceniu przez kogoś innego? Dlatego szanuję wiarę, ale nie zorganizowaną, bo dzieli zamiast łączyć, bo ludzie o różnych poglądach i wierzeniach się dogadają, jeśli nikt im nic nie narzuca. Niech w domu każdy się modli do kogo chce lub nie modli, a na ulicy zajmujmy się rzeczami bardziej przyziemnymi, co też na co dzień i tak w większości robimy bez zastanowienia. Duchowość to sprawa indywidualna dlatego na co dzień pogadasz o filmie, grze, pójdziesz na spacer, do sklepu, śpisz, jesz, myjesz się lub nie. to są rzeczy, które zajmują każdego człowieka, a nie wiara i kompletnie nie widzę sensu robić podziały ze względu na coś, co tak po prawdzie całe nic w ciągu życia zajmuje, a wielu interesuje dopiero przy okazji dyskusji, bo na co dzień o tym zapomina. W co by kto nie wierzy, każdy tak samo chce i musi żreć, wypróżnić się, żyć i umrzeć.
A porównanie do wyskrobanego dziecka niezbyt adekwatne. Jeśli wiedza to matka tuląca dziecko, to wiara jest nadzieją i zaufaniem w zasłyszane opowieści o tym, że ta matka kiedyś w ogóle się pojawi.
I kto w końcu komu ma prawo ingerować? Albo nikt nikomu, albo każdy każdemu, żeby było sprawiedliwie. A danie wolnego wyboru w niejasnych kwestiach nie jest żadną ingerencją, bo nikogo do niczego nie zmusza.
Belert ---> "po prostu poiwedz ze celem ateizmu jest zniszczenie i zohydzenia kazdej religii" - wybacz, ale po takim kretynizmie uważam, że dyskusja z Tobą jest po prostu bezprzedmiotowa.
Ja - mając całkiem sporą wiedzę o Twojej religii - nie mam prawa dyskutować o niej.
Ty - nie mając kompletnie pojęcia czym jest ateizm - jak najbardziej masz prawo dyskutować o nim.
Zaiste katolicka logika.
Sorry, ale krzewienie wiedzy to nie moja działka. Doczytaj, doucz się, może faktycznie będziemy mieli o czym rozmawiać.
"Ja juz tego nie dozyje ale obawiam sie ze ty tak" - taka delikatna sugestia, że jestem małolatem? Obawiam się, że mogę być starszy od Ciebie :)
Soulcatcher ---> "Ohydny".
Napisałem prawdę niestety. Wiek przyzwolenia w Watykanie to 12 lat. Chociaż tak naprawdę nie ma tam określonej prawnie tej granicy, to aż do ""Legge sulle fonti del diritto" z 1.01.2009 autorstwa tego samego pana, co dokument ukrywający księży pedofili (gwoli przypomnienia "Crimen Sollicitationis"), wiek ten był określany przez prawodawstwo włoskie. Teraz już tak nie jest. Żeby było śmieszniej, to nie jest w żaden sposób już regulowany - chyba, że Watykan akurat łaskawie się zgodzi. Przyjmuje się także, że może to być 14 lat, bowiem przez wzmiankowanym dokumentem, został zmieniony we Włoszech właśnie z 12 na 14.
Ciekawe dlaczego właśnie krótko po tym Watykan zmienił swoje nastawienie do włoskiego prawa karnego.
Zgodnie z watykańskim prawodawstwem możesz teraz odbywać stosunki seksualne z osobą w każdym wieku. Tak, dobrze czytasz. Każdym. Chyba, że akurat zostanie uznane, że ten dany przypadek powinien podpadać pod prawo włoskie, co wedle powyższego dokumentu już nie jest automatyczne tylko uznaniowe.
Te 12 lat obowiązuje również w Meksyku (w niektórych stanach) i Angoli.
13 lat w Argentynie, Hiszpanii, Tajlandii, Japonii, Korei Południowej.
Hellmaker ;--> nie sadze , naprawde :)
Dziwne masz poglady ziejesz jadem do ksiezy , pleciesz o pedofili wsrod ksiezy ,katolik dla ciebie jest przyglupem i potem mowisz ze ateista to tylko zaprzeczanie istnienia Boga. :)
Czyli jak kali zap... krowe to dobrze a jak kalemu zap... to zle .
Baalnazzar :--> nie w moim poscie byla lagodna sugestia ze w islamie wszystko jest proste albo chodzisz do meczetu albo np. ktos Cie zastrzeli na ulicy i tyle.
Ta łagodną perswazja mozna latwo zapelnic meczety.
Zreszta juz teraz widac pewna l oglednosc w atakowaniu religii muzulmanskiej. :)
Och, ależ niektórzy z was, wierzących, chcieliby móc tak jak ajatollahowie wziąć za pysk wszystkich "innych". Ależ macie tęsknoty za "porządkiem" a la Islam.
Sorry, chłopaki, mieliście okazję wyszaleć się kilkaset lat temu, to minęło i nie wróci więcej.... Już przegraliście i tylko jakiś kataklizm, o który zapewne się modlicie, może odwrócić kierunek świata. Wyzwolimy się z lęku przed Mzimu, to tylko kwestia czasu.
Belert --> Ok. Rozumiem. Nie mniej znaczy to tyle tylko, że muzułmanizm pozostał w prymitywnej formie jak niegdyś większość religii, czyli czysto siłowym przymusie. Subtelna forma przytoczenia jakiegoś faktu.
Jeśli chodzi o krytykę religii to przeciętny przeciwnik najbardziej krytykuje tą, która najbardziej daje mu się we znaki ingerując w jego życie, czyli tą, która dominuje w jego otoczeniu. W krajach muzułmańskich raczej z oczywistych względów o to trudno ;) Natomiast ten, kto zajmuje się religiami bardziej globalnie muzułmanizm podaje jako główny przykład do czego może prowadzić religia i przyznam że się z tym zgadzam. Religia jako twór kojarzy mi się raczej z państwem, które ma swoich biurokratów i prawa spisane na kartach i zmieniane zależnie od potrzeb. Wygląda to surowo i niewiele ma to dla mnie związku z duchowością, która z wiarą powinna się wiązać przede wszystkim. Księża pedofile, fanatycy mordujący z imieniem swego boga na ustach są tylko przykładem niedoskonałości robienia z wiary systemu biurokratycznego, który kreuje ludziom system wartości. System wartości każdy chyba powinien mieć swój, bo dziwnym mi się wydaje, że coś czego byłem przeciwnikiem mam nagle popierać tylko dlatego, że głowa danej religii tak stwierdziła, bo polityka tak nakazuje.
No i co z tą ingerencją. Bo ja nie widzę innych wyjść jak każdy każdemu może narobić i totalna rozwałka i wojna o racje, nikt nikomu i mordy na kłódkę wszyscy, albo swoboda i każdy myśli po swojemu bez narzucania swojej woli. Chodzi mi zwłaszcza o rzeczy względne, które można interpretować różnie. Czy jest sens prowadzić flame i zabraniać komuś robić czegoś, tylko dlatego, że mi się to nie podoba, że ja to inaczej interpretuję? Zabronić w identyczny sposób jakby komuś zabronić ubrać koszulkę w jakimś kolorze tylko dlatego, że ten kolor mnie drażni i ogólnie w moim odczuciu chodzenie w takim jest żenujące?
Belert, post 299
mnie nie interesuja sprawy ateistow ( choc wlasciwie jakie Wy macie sprawy , poza wtykaniem swoich nochali w sprawy Kosciola?)
Przeczytaj uwaznie moj post 296, nie sadze bys zrozumial go zgodnie z moja intencja, ale on zadaje klam temu stwierdzeniu. Dopoki tacy jak ty nie pojma, ze prawo do uzurpowania sobie wladzy nad wszystkimi jest zle, dopoty bedzie toczyc sie walka. Na szczescie juz widac, ze wynik moze byc tylko jeden i oddacie swoje pozycje. Eot.
Eh, co mi tam. Ludzie, czy was - metaforycznie rzecz ujmując - Bóg opuścił? Aż taki problem sprawia wam to, że inni ludzie w coś wierzą? Musicie robić z tej okazji szambo i nagonkę na forum? Ja rozumiem - najnowsze podróbki Attyli i ich sykofanci potrafią być wkurzający, ale to nie powód żeby zniżać się do ich poziomu. Zachowalibyście trochę godności osobistej i szacunku do przekonań innych - sami chyba tego wymagacie względem siebie, prawda?
Belert ---> "nie sadze , naprawde :)" - Mam 42 lata. Nie jest to tajemnicą :P
"ziejesz jadem do ksiezy , pleciesz o pedofili wsrod ksiezy ,katolik dla ciebie jest przyglupem" - o'rly? Jakieś przykłady? Zarzucasz mi uogólnianie, a sam uogólniasz? Następny przykład katolickiej logiki?
"ze ateista to tylko zaprzeczanie istnienia Boga" - a katolicyzm to tylko wiara w Boga. Ma to mniej więcej tyle samo sensu.
Nie masz pojęcia czym jest ateizm, a chciałbyś się o nim wypowiadać, a zarazem zabraniasz mi się wypowiadać o religii, pomimo, że posiadam znacznie większą wiedzę na jej temat niż znakomita większość wierzących. Łącznie z Tobą najprawdopodobniej, sądząc po wielu postach. Zarzucasz mi kalizm, a sam dajesz jaskrawy jego przykład.
Ręce opadają.
Hellmaker ---> ja mam takie samo wrażenie że nienawidzisz katolików całym sercem. Tak przynajmniej wynika z tego co piszesz.
Soulcatcher-->
Ok, głosisz obecną naukę Kościoła, obecnie jest ona jak najbardziej godna pochwały. Nie masz jednak problemu z tym, że nauka ta zmieniła się, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Boga strasznego (np. w średniowieczu) zastąpiono Bogiem miłosiernym. Nie masz takiego wrażenia, bo ja czasem mam.
Soulcatcher ---> Nienawiść to mocne słowo, masowo nadużywane. Katolicy mnie nie obchodzą, tak jak i wyznawcy innych religii, dopóki nie próbują ingerować w moje życie. Albo dopóki nie głoszą idiotyzmów. Nie musisz mi wierzyć, ale tak samo bym zareagował na ateistę, muzułmanina, czy innego człowieka, który to próbuje zrobić.
Na głupotę mam alergię, na chamstwo też, tak jak i próby dyskutowania o czymś o czym się nie ma pojęcia. Przykro to mówić, ale pewne osoby na tym forum wykazują te cechy, przy czym niestety są zażartymi katolikami. Tak wypadło, to im się obrywa.
A nienawiść? Obnażenie płytkości czyjejś wiary, pokazanie, że nie ma o niej pojęcia, że sprowadza tę "głęboką wiarę" do rytuałów, których nie rozumie, że pomimo głoszenia wiary miłości zieje nietolerancją do myślących inaczej ... czy to jest nienawiść? Podejrzewam, że przyczyniłem się do umocnienia wiary niektórych bardziej niż świry pokroju Kidlera, czy psedofilozofowie typu Attyli.
A ja mam wrażenie, że ten cały wątek, to setup skonstruowany przez pewną część forum mający na celu skłócenie Soulcatchera z Hellmakerem i finalne rozbicie korupcyjno-protekcyjnego układu, który ich łączy zwieńczone wpierw obcięciem rankingu a w konsekwencji zbanowaniem Hellmakera.
SPISEK!
Hellmaker -> Mnie też denerwują ci, co odznaczają się nietolerancją do wyznawców innych religii albo ateistów. Tak samo ślepi fanatycy, którzy pokończyli szkoły (gdzie mieli lekcje religii), a nadal nie rozumieją podstawowych aspektów swojej wiary...
Da_Mastah -> Chcesz wszcząć śledztwo? ;)
Kilka dni temu oglądałem w telewizji program poświęcony temu, czy Bóg faktycznie istnieje. Padło tam interesujące moim zdaniem pytanie, które z ciekawości chciałbym Wam zadać. Przyjmując, że Bóg istnieje, czy ma on serce?
[332] Cytując Epikura:
Czy Bóg chce zapobiegać złu, lecz nie może? Zatem nie jest wszechmocny.
Czy może, ale nie chce? Jest więc niemiłosierny.
Czy może i chce? Skąd zatem zło?
Czy nie może i nie chce? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?
Ja wierzę w Boga jako jakąś istotę nadrzędną, być może nieodkryte dotąd prawo fizyki, ale religie traktuje raczej metaforycznie. W każdym razie wychowano mnie w katolicyzmie, uważam, że jest to całkiem rozsądna filozofia życia i staram się jej trzymać w niektórym aspektach.
Dopóki ludzie istnieją , będzie istniał Bóg. Bóg jest wytworem naszej wyobraźni trzeba było uzasadnić jak powstają pioruny.jeśli bóg faktycznie istnieje to dlaczego nie daje nam jakiś znaków tylko daje nam pismo stworzone 2000lat temu nonsens.
Belert [ gry online level: 89 - Legend ]
Najzabawniejsze jest to cale Wasze dzialania doprowadzaja spolecznestwa w europie do kompletngo zatomizowania , niskiej dzietnosci i stopniowego przejmowania tego kontynentu przez islam..
Ja juz tego nie dozyje ale obawiam sie ze ty tak, jak bedziesz zasuwal co kon wyskoczy z wnukami do meczetu , pilnie uwazajac zeby nikt nie przypomnial sobie ze na forum gry-online miales ksywke Hellmaker.
Tylko, gdy okaże się, że prognozy demografów okażą się słuszne. Na szczęście jednak nauka nauczyła nas tylko jednego: że nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła. Nade wszystko niemal zawsze okazuje się, że prognozy opierane o mitologię "postępu" i "wiedzy", więc także liniowości i dlatego przewidywalności rozwoju wypadków, biorą w łeb.
Dlatego nie wykluczając tej możliwości, że prognozy demografów okażą się tym razem trafne, bardziej prawdopodobne jest to, że okaż się, że po raz kolejny Europa wypluje ze swych przeżartych rakiem ponowoczesności trzewi jakąś nową mutację liberalizmu, która po raz kolejny udowodni, że nasze pokłady bestialstwa naprawdę są nieprzebrane. Jak ludziom po Wielkiej Wojnie wydawało się, że nigdy, nic podobnego się nie powtórzy, tak kolejny raz okaże się, że nie mylili się tylko dlatego, że to, co się zdarzy będzie jeszcze bardziej niewyobrażalne niż to, co już się zdarzyło.
Po prostu obawiam się, że takie Hellmakery, smugglery czy inne pentagramy pokażą nam, że nasze, wobec nich obawy w istocie nie muskają nawet powierzchni tego, do czego są zdolni a nasze wyobrażenia piekła są naiwne, dziecinne i pozbawione ożywczego nurtu innowacyjności i rozwoju.
Atylla -> Człowiek jest zdolny niemal do wszystkiego. Sytuacja potrafi wymóc na człowieku zachowanie, którego by się zapierał, że w życiu nie podejmie. Czasem są to pozytywne rzeczy, czasem mniej. Niestety, jak to życie pokazało - częściej się zdarzają te negatywne, pogardzane przez większość społeczeństwa. ;)
Po prostu obawiam się, że takie Hellmakery, smugglery czy inne pentagramy pokażą nam,
Albo Kidlery, Azazele i Soulcatchery.
W boga nie wierzę, ale jest taka jedna religia, też w nią nie wierzę, ale ma sens ;) http://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_Rastafari
Albo Kidlery, Azazele i Soulcatchery.
To oczywiście możliwe, Jednak doświadczenie wskazuje na to, że konieczna jest uprzednia konwersja na jakąś bezbożną ideologię. Wielu rewolucjonistów - nawet tych najbardziej unurzanych w niewinnej krwi ludzkiej - było uprzednio przygotowywanymi do stanu duchownego. Co więcej, gdy na jakimś terenie zwyciężała rewolucja, pojawiali się także duchowni gotowi do służby nowemu panu. Tyle, że w pierwszym przypadku było to zawsze poprzedzone nawróceniem na jakąś ideologię. W drugim było wiele przyczyn. W końcu duchowni też są ludźmi. Mogła to być każda słabość ludzka jak np. strach czy chociażby oportunizm.
W każdym razie co do pierwszego łatwo znaleźć przykłady dzisiaj. Weźmy tego profesorka, który uprzednio był zakonnikiem a obecnie wysługuje się michnikowszczyźnie radośnie kalając własne gniazdo. Na drugą postawę także nie brakuje przykładów. Wystarczy zapoznać się z historią rewolucji francuskiej czy październikowej albo zajrzeć do książki ks. Isakowicza - Zaleskiego.
Nie zmienia to jednak faktu, że bestialstwo rodzi się z reguły tylko w człowieku pozbawionym Boga.
Powód to naruszenie regulaminu postem o treści: Tak czułem że pojawi się w końcu tu wszechpierdzący Atylla..
Weź Soul przestań się w końcu ośmieszać, obraziłem Twojego wafla fanatyka?
Gdzie się pojawi ten psychol ta właśnie pierdzi tymi swoimi śmierdzącymi fanatyzmem postami, gdyby to było do Hellmakera to pewnie walnąłbyś mi zajebistą złotą gwiazdę obok nicku. Herezja pełną gębą, szkoda jednak że nie udało się stłumić tej plugawej religii pełnej fanatyków i rasistów (i to islam jest gorszy) gdy zaczęła się szerzyć.
PS: Regulamin nie jest ponad Konstytucją, która jasno określa zasady wolnego słowa. Przydałby się może jakiś pozew zbiorowy, za ograniczanie praw człowieka.
Jedyne co moge pokazac roznym atyllom i zezozellom ideologicznym to tylko srodkowy paluszek,
przynajmniej talk dlugo, az mnie nie zaczna sila "nawracac", bo wowczas cala piesc zobacza. A nic mnie bardziej nie zniecheca do jakiejkolwiek religii niz fundamentalisci, odeci pycha ktora napelnia ich swiadomosc, ze sa lepsi, bo w cos tam wierza. I jesli Bog jest to mam szczera nadzieje, ze beda sie takowi smazyc w piekle za grzech pychy na skwarki
Tak Bóg istnieje, tak wierz w Boga. Kiedyś byłem Katolikiem, potem właściwie ateistą, a dziś wierze nie w religie ale w Boga i jego syna mojego i naszego zbawiciela. Jestem człowiekiem wierzącym, nie religijnym. Religie to pasożyty na naturalnej dla człowieka wierze, wypaczają wręcz zdumiewająco banalne zasady wiary i je korumpują na setki sposobów. Wiara sprowadza się do dwóch prostych rzeczy: Miłości do Boga oraz kochania bliźniego swego jak siebie samego. Nie wierze ślepo, moja wiara jest podparta poszukiwaniem prawdy na temat tego co się tu naprawdę dzieje...
Nie zmienia to jednak faktu, że bestialstwo rodzi się z reguły tylko w człowieku pozbawionym Boga.
To nie fakt, to Twoje urojenie. Faktem jest to, że wiara w Boga i rodzenie się w człowieku bestialstwa nie mają ze sobą powiązania.
Jeżeli urojenie, to samo w sobie jest faktem :D
Jeżeli urojenie, to nie może mieć nic wspólnego z rzeczywistością (nie może być faktem lub być z faktem związana). Ponieważ to "urojenie" zostało powzięte w oparciu o wielokrotnie powtarzane fakty, to nie jest to urojenie a ocena. Ocena może być błędna ale nie może być urojeniem.
Ponadto ocena ta powzięta jest w oparciu o wystarczająco często powtarzane fakty, by nazwać ją zweryfikowaną obserwacją, więc faktem.
Ponieważ to "urojenie" zostało powzięte w oparciu o wielokrotnie powtarzane fakty
Nooooot. Próbuj dalej, może w końcu Ci się uda.
Coś dla Attyli pewnego tego, że to właśnie ateiści są złem tego świata :)
Naści fanatyku.
O, albo - skoro to nie jest obraźliwe - naści sfanatyzowana swołoczy.
ateistyczni ekstremisci :
- Hej moze napijemy sie piwa i zastanowimy sie jak zrobic ludziom pieklo na ziemi ?
- pewne
[349]
[349] :D Rozpaczliwe to bylo :D
A ja się spytam tak, skąd wiecie że wszechświat nie ma tych 6000 lat? Pytanie do tych którzy to wiedzą, ciekaw jestem skąd.
Aen :--> fakt jest po spozyciu ale Hellmaker zawsze mnie rozbraja. :)
A nie lepiej by bylo :
-Hej ,napijmy sie piwa i zastanowmy sie ktorej by tu wyskrobac dziecko?
- z przyjemnoscia ?
To lepsze ?
zamień wyskrobać na wydymać, jak ulał do duszpasterza.
Widzisz? Identyczny prymitywny, obrażający pseudo-argument.
darek_dragon
Ta stara głupia książka do tej pory jest wnikliwie badana na całym świecie przez naukowców którzy nie raz poświęcają na to całe życie.
Xboxer360PRO - Gratuluje za osiągniecie swojego celu. Wątek na głównej stronie od 4 dni i przekracza ponad 350 postów. Sprawiłeś iż najwięksi tego forum się kłócili, a ty sam się nie udzielałeś.
Chciałbym poznać wasze opinie i uzasadnienia.
Ale się do nich nie odnosisz. Czyżby najbardziej udana prowokacja od istnienia forum?
"do tej pory jest wnikliwie badana na całym świecie przez naukowców którzy nie raz poświęcają na to całe życie." - wybacz, ale to nie jest argument :) Mogę Ci podać parę przykładów z innych dziedzin jak chcesz ;)
Belert ---> Pij mniej. Bo gadasz takie idiotyzmy, że aż strach. Tak, tak oczywiście. Skrobanki to wszystko sprawka złych ateistów. Wiesz, a miałem Cię za kogoś kto ma jednak trochę rozsądku. Nie, nie napiszę dosadniej, bo Soul się czai z banhammerem :P
Jak napisalem w pierwszym, i jedynym do tej pory, swoim poscie w tym watku to byla jasna prowokacja. Jednak zadna "wielka" po prostu pewniak bo temat kontrowersyjny i od "zawsze" budzacy duzo emocji, przekladajacych sie tez na to forum.
A tak jeszcze w tamacie watku.
przekonuje mnie to bardziej, niż jacyś narwańcy, którzy wywnioskowali, że świat musi mieć 6000 lat ze starej, głupiej książki
Naprawde chodzi tam o 6 000 lat a nie wiecej? Tak sie sklada ze "oryginal" Starego Testamantu, wierzenia sumeryjskie, jest starszy znacznie wiec troche to smiesznie wyglada. No oczywiscie pomijajac fakt, ze Stary Testament to nie zadna kalka wczesniejszych wierzen przejetych przez Zydow lecz slowa Boga im przekazane. W takim wypadku zadnych Sumerow nie bylo a naukowcy badajacy ich kulture zwyczajnie nas oklamuja jak to zwykle Wredni Ateisci (bo pewnie archeolodzy to sami ateisci ktorych glownym celem jest walka z religia a nie poznawanie dziejow ludzkosci)
Hellmaker : Soul mnie nie lubi wiec sie tak nie boj hahahaha.Ja za mrugniecie okiem dostaje -1 do rankingu
A moze tak :
Hej ,napijmy sie piwa i zastanowmy sie jak z programu nauczania historii wywalic Bitwe pod Grunwaldem bo tam sie katole bija ??
- z przyjemnoscia .
Sama wiara zależy także od ludzkich przekonań.
Ja jestem Ateistą ponieważ po długich przemyśleniach doszedłem do wniosku ze bóg nie istnieje...
Widzę, że poziom dyskusji realnie osiągnął poziom budki z piwem. Niestety, ja piwa nie piję, więc dla mnie EOT.
Tlumaczac z Attyli na normalny:
Nie mam juz zadnych argumentow wiec wycofam sie rakiem, unoszac sie przy okazji pycha jakobym byl wysoko ponad wasz poziom intelektualny, marne ateistyczne robaki.
Belert ---> Zamiast bredzić i próbować przekręcać - podaj chociaż jeden przykład gdy ateista (czy ich grupa) manifestowała swoje przekonania wysadzając się np. w środku pochodu na Boże Ciało, albo w jakimś kościele.
Bo na muzułmańskie, czy chrześcijańskie (chociaż może powinienem sprecyzować - katolickie, bo inne odłamy chrześcijaństwa jakoś się nie kwapią do tego) praktyki ekstremistyczne tego rodzaju przykładów jest aż nadto.
I nie: Stalin, Mao, czy Hitler nie są tu przykładem.
No słucham?
Attyla się fochnął. Biedak. Czyżby nie chciał aby pisano o nim per "katolicka swołocz"? Dziwne, przecież to nie obelga.
FMA - Pytałeś o Misję w jednej grze i Ci odpisałem. Pomogło Ci to w jakimś stopniu?
Jakże to wymowne, że walcząc z "katolickim fundamentalizmem" nie stać was na nic innego, jak tylko obrażanie i wyszydzanie wszystkich wierzących w najświętszym dla nich czasie w roku (vide choćby "stara, głupia książka).
Życzę wszystkim zainteresowanym Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego :)
ja wierzew w Boga i chodze do kościoła i nie ma się czego wtydzić to jechowi są głupi wieżą w Boga i jezusa ale nie wieżą w bozie to bez sensu
Dyskusja żenująca.
Ale jedno jest pewne: jeśli istnieje takie piekło, w którym rogate małpy obracają widłami smażących się na rożnie grzeszników, to powinien się w nim znaleźć oddzielny krąg dla ludzi pokroju Belerta. Bo katowanie czytelników dennymi i nieśmiesznymi dowcipami z pewnością jest grzechem.
Załóż taki wątek to się przekonasz, a nie urządzasz cyrk. Biedny, stary zgred - myśli, że zepsuje wierzącym Święta :)
Popatrzyłeś kiedyś na siebie z dystansu? Nick "piekielny", sygnaturka odnosząca się do walki z Bogiem, tak samo połowa postów. Jedyne, w czym znajdujesz sens życia to próba udowodnienia innym, że życie nie ma sensu.
Nawet w świetle swojej teorii, że życie faktycznie jest pozbawione wyższego sensu wyszedłbyś na smutnego ch...ja, bo zamiast się bawić, bogacić i niczym nie przejmować straciłbyś połowę swojego życia na walkę z wiatrakami. Może najwyższy czas porzucić tę karykaturalną maskę? :)
Hajle Selasje
To czy ten obrazek zrobi wrażenie czy nie to nie moja sprawa. Fakt że nie potrafisz, albo nie chcesz go zrozumieć jest wystarczający dla potwierdzenia moich słów. Ciągle brniesz w teorię jakobym próbował atakować wierzących i to co jest cenne w życiu innych - czy naprawdę nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?
Pozytywnych punktów odniesienia mam w życiu całkiem sporo, aczkolwiek nie muszę ci się z nich spowiadać. Sens moje życie również posiada, aczkolwiek pewnie byś go nie poparł. Natomiast chciałbym przypomnieć że ponoć mamy najświętszy czas w roku, a ty NADAL siedzisz na forum i czytasz i odpisujesz na nasze posty. Gdyby zgodnie z twoją filozofią cię tu nei było, nie mielibyśmy JAK cię obrazić.
Jeśli istnieje zło w człowieku (nazwijmy Szatan)- a istnieje, to na pewno istnieje potrzeba dążenia do dobra, pracy nad sobą, doskonałości (pragnienie dążenia do "Boga", bycia dobrym dla innych, [X przykazań]).
Ludzie, są Święta, zaprzestańcie choć na chwile obrzucać się błotem, wyjdźcie na świeże powietrze albo coś...
Chyba najważniejsze to starać się być dobrym, a reszty dowiemy się po śmierci. Albo i nie...
Zobaczymy... albo i nie...
Trudno jednak podchodzić do życia jedynie na płaszczyźnie realizmu i rzeczywistości, gdyż człowiek ze swej natury ma skłonność do szukania "drugiego dna", sensu w otaczającym świecie, skłonność do mistycyzmu.
Cała nasza kultura i sztuka wzięła się z tych cech.
Nie jesteśmy przecież robotami.
No i kłócić się też lubimy...
Czasem wierzę, że Bóg istnieje, czasem wydaje mi się, że Go nie ma...
darek_dragon----> są rzeczy na Niebie i Ziemi, o których się filozofom nie śniło. Takie spory religijno- filozoficzne są toczone od zawsze bez konkretnego rezultatu.
A ja jestem tylko małym, głupim robaczkiem. I nie chcę dać się wciągnąć w walki religijne...
Jeśli chodzi o mnie, to myślę, że jest jakaś TAJEMNICA, coś co wymyka się nauce, poznaniu zmysłowemu i rozumowi.
Coś co jest "poza" albo "pomiędzy".
I pewnie nigdy nie poznamy do końca całej rzeczywistości, wszechświata, przeznaczenia, pojęcia "dobra- zła" itp.
Wierzę, że ludzka krzątanina ma jakiś cel, coś więcej niż tylko konsumpcja, rodzenie się i umieranie, sukcesy i porażki.
Nie potrafię ubrać tego w słowa ale jest we mnie jakaś wiara w... ludzkość? w sens tego wszystkiego?...
Artykuł pod rozwagę tłumu z pochodniami:
http://www.polityka.pl/swiat/rozmowy/1525829,1,ateista-o-bogu---rozmowa-z-filozofem-alainem-de-bottonem.read
to czy Bóg istnieje zobaczymy po śmierci, ot co ;]
ps
dlaczego ok 15 postow zostalo skasowanych ???? bynajmniej ja mam takie odczucie
Every word that you pray / Makes another slave / Every idol that you build / Brings another plague
w Boga nie wierzę, nie mam ku temu żadnych powodów. Żyje mi się tak dużo łatwiej.
To zależy co masz na myśli. Jeśli chodzi ci o tego Boga do którego modlą się katolicy to myśle że tego Boga nie ma że to ludzie sobie go wymyślili. Jeśli istnieje jakiś nadprzyrodzony i wszech potężny byt który możemy nazwać Bogiem to nie jest to moim zdaniem Bóg katolicki, muzułmański czy bóg jakiejkolwiek innej religii. Tamci bogowie to bajeczki które mają na celu oszukiwanie ludzi i trzymanie ich w ryzach przy pomocy zasad jakie nakłada konkretna religia. Tych bogów wymyślił człowiek.
Z uwagi na zbliżające się święta większości tutejszych wrogów Zbawiciela i Jego Kościoła Świętego życzę wam wszelkich bożych błogosławieństw a w szczególności łaski doświadczenia Jego obecności.
Tako i ja Tobie życzę łaski wiary w Zbawiciela i łaski miłości bliźnich, gdyż podług Twej wiary i wedle Twej miłości czeka Cię nagroda.
Tak , istnieje.
wiara to takie cos ze w mlodosci zanika a potem wraca.Po latach.Przynajmiej u mnie tak bylo.
Gdy czlowiek jest mlody to mu sie wydaje ze jest uber ,profi i wszystkim pokaze i ze Boga nie ma bo on go nie widzi.I na dodatek Bog mu jest nie potrzebny.
W miare uplywu lat i zbierania doswiadczen , zaczynasz szukac Boga , i Go znajdujesz. (jesli masz farta)
I znajdujesz spokoj.
Z uwagi na zbliżające się święta
Święto pracy?
Ja jestem tym z tych co wierzy w Boga i sie modli, ale nie chodzi do kościoła. I się nie kryje z tym, że wieże w niego i się modle, bo po co? Co mnie obchodzi, że moi kumple za bardzo opieraja się na ewolucji, jeszcze nie wzywali duchów chyba :D
W miare uplywu lat i zbierania doswiadczen , zaczynasz szukac Boga , i Go znajdujesz. (jesli masz farta)
A według mnie działa to tak, że tutaj nie chodzi o doświadczenia. Po prostu im się bardziej starzejemy, tym więcej zbieramy problemów, z którymi nie możemy sobie poradzić i szukamy pomocy wszędzie gdzie się da - np. w kościele. W dodatku wiadomo, że im się ma więcej lat, tym się więcej myśli o śmierci i tutaj też niektórzy szukają wyjaśnienia w religii.
Ja jestem ateistą i zupełnie mi to nie przeszkadza w życiu.
Bóg istnieje jest wokół nas :D, śledzi nas O.O
Boga raczej nie ma (chociaż wolałbym się mylić) .. Ale siły nadprzyrodzone są jak najbardziej.
moze kogoś zaiteresują dwa filmiki pasujące do tematu dyskusji:
1. Hitchens nokautuje cz.1 (Napisy PL)
Christopher Hitchens bezwzględnie, bezkompromisowo i z humorem rozprawia się z religijną mitologią i wiarą w boga.Nokautująca kompilacja wypowiedzi Hitchensa z różnych debat
http://www.youtube.com/watch?v=NOSM5GikQUA&feature=player_embedded
2. bog nie jest rozwiazaniem, jest problemem (POLSKIE NAPISY)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=PVdB7ypoBKM#!
3. Źródło wszelkiego zła - Bóg urojony. Ep 1. Złudzenie Boga [2006]
Źródło wszelkiego zła? (ang. The Root of All Evil?) -- telewizyjny film dokumentalny, napisany i wyreżyserowany przez Richarda Dawkinsa, w którym dowodzi, że świat byłby o wiele lepszy bez religii. Książka Dawkinsa Bóg urojony wydana we wrześniu 2006 jest kontynuacją i wnikliwą analizą kwestii poruszonych w programie. Filmową kontynuacją pewnych wątków jest film Wrogowie rozsądku z 2007
http://www.youtube.com/watch?v=cV_gwz37YqE
Filmiki przeznaczone głównie dla osób myslących samodzielnie i szukających prawdziwego sensu zycia bez podązania za gotowymi rozwiązaniami.
Ludzie są różni, jedni wierzą w coś w co wierzyli ich rodzice i otoczenie (bo skoro rodzice wierzyli to musi to byc dobre i słuszne a pozatym tak wypada). Inni z kolei nie wierzą w nic niematerialnego i odrzucają jakiekolwiek działanie "nadprzyrodzone i duchowe". Są też tacy którzy wybierają swiadomie dla siebie religii szukając dla siebie tej która da im siłę, nadzieje i pozwoli iśc przez życie odważniej.
A ja..hmm..nie hejtuję religii ale zadna z nich mnie nie interesuje, nie szukam religi "wygodnej dla siebie", jednoczesnie tez nie odrzucam swiata duchowego i niematerialnego, mnie po prostu interesuje prawda, wiem brzmi banalnie , interesuje mnie prawda chocby najgorsza , jak to wszystko działa, czemu my jestesmy, czemu jest swiat , czemu swiat jest tak zbudowany ze wszyscy muszą zabijać by żyć (rosliny, zwierzęta, ludzie), czemu zakodowano w nas tyle agresji , czy cała ta planeta to zaplanowane działanie czy tez jestesmy po prosty czyimś kaprysem, zabawką zapomnianą przez "boga"...moze nigdy sie tego nie dowiemy, a moze dowiemy sie kiedys za 100, za 200, moze za pare tysiecy lat.