a mogl zabic
Odczepcie się od mirencjuma, on tylko spycha ludzi do rowu.
Facet ma niezłego nosa. Coś przeczuwał.
Jestem w 10000% pewny, że to nie mirencjum, który przebywa obecnie w Stalingradzie na spotkaniu kominternu
[*]
Nice :)
Cena naprawy nie ma znaczenia. ważniejszy będzie spadek wartości auta :)
A co do winy - ciężko ocenić
Jak ciezko ocenic? Stoja na ulicy, na przystanku, drzwi otwarte na osciez - dla mnie wina Sochy/Kornackiego jest oczywista.
Ten fragment jezdni może nie być przystankiem z zakazem zatrzymywania MOŻE.
A policja MOŻE uznać że kierowca autobusu nie zachował należytej uwagi.
Ale moim zdaniem należytej uwagi nie zachował bohater filmiku (nie znam nazwiska) bo otwierając drzwi nie uwzględnił pojazdu sąsiedniego. Już abstrahując od poprawności wykonywanego manewru postoju.
Mirencjum może warto wnieść prywatny akt oskarżenia do sądu w związku z pomówieniem? Ewentualną nawiązkę sąd zasądzi na cel społeczny.
zarządać przeprosin od administracji forum .
no a wina celebrytów
Zero, dosłownie zero instynktu samozachowawczego, oglądam to i serce mi się kraje jak słyszę ten zgrzyt. W życiu nie otwierałbym drzwi w tej sytuacji. Szkoda kierowcy autobusu.
Mirencjum może warto wnieść prywatny akt oskarżenia do sądu w związku z pomówieniem? Ewentualną nawiązkę sąd zasądzi na cel społeczny.
Raczej nie warto, zwłaszcza, że pseudonim mirencjum jest w tym kontekście używany jako synonim kierowcy autobusu w powszechnym slangu określonej społeczności, natomiast lista osób, które były poważnie i wcale nie dla żartu znieważane przez powyższego osobnika ze smugglerem na czele jest na tym forum długa.
Możliwe, że gdyby zaczął bawić się w takie klocki, to straciłby jedyny dobytek swojego życia, czyli mieszkanie, które w niewyjaśnionych okolicznościach 40 lat temu sprezentowało mu państwo.
http://www.tvn24.pl/0,1738118,0,1,ala-socha--maserati--autobus-i-wyrwane-drzwi,wiadomosc.html
"Samochód jest ubezpieczony, na miejsce przyjechała policja i stwierdziła jednoznacznie winę kierowcy autobusu. Został on ukarany mandatem karnym. W związku z tym, że jego samochód się poruszał, a nasz nie. Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej - tłumaczy Kornacki."
WUT? A to ze stal na przystanku to nic?
"Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej"
A klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
Co miał zrobić biedny kierowca autobusu jak nie wziąć winę na siebie ;>
Jeszcze łepetyna mówi, że zdaję sobie sprawę w jaki samochodzie siedział, stoi na przystanku i otwiera drzwi na oścież nie patrząc co się dzieje dookoła :D
Chyba sobie żartujecie - kierowca autobusu jeszcze mandat dostał?!
Szkoda, że całość pewnie ustawiona, bo aż ciśnie się na usta, że do zakupu pewnych aut trzeba ludziom robić test na inteligencję i szeroko pojętą wyobraźnię.
Cała sytuacja zabawna ;d
Jednakże,
nie wolno zatrzymywać się na przystanku, nawet awaryjnych nie dali ...
OCZYWISCIE, ze samochod stojacy moze byc przyczyna kolizji. Choc moze inaczej, debil kierowca otwierajacy drzwi tuz przed nadjezdzajacym pojazdem. Dlatego wlasnie przy otwieraniu drzwi trzeba sprawdzic w lusterku czy NIC nie jedzie albo czy nie spowoduje sie niebezpiecznej sytuacji...
Wydawalo mi sie, ze Kornacki jest osoba, ktora NIE powinna dopuscic do takiej sytuacji (chyba, ze 'patrz akapit 1' dot. kierowcy)
Zaraz, zaraz. Było nagrane, że stali w niedozwolonym miejscu, sami otworzyli drzwi na CAŁĄ ich szerokość, a kierowca ruszył sekundę później, będąc zbyt zajętym sprawdzaniem, co się dzieje na lewym pasie, na który skręcał, żeby zauważyć jakiegoś barana po prawej. I to kierowca autobusu dostał mandat? Ja bym go nie przyjmował tylko od razu poszedł do sądu. Zwłaszcza, że wszystko jest nagrane.
Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej - tłumaczy Kornacki.
Aha, czyli idąc tym tokiem myślenia można zaparkować samochód na środku ruchliwej jezdni.
W ogóle sytuacja bez sensu, szkoda mi tego kierowcy autobusu, jakiś młot zaparkował super autem na przystanku AUTOBUSOWYM, a później kierowca AUTOBUSU, zachaczył o drzwi które te rozchalepił na ościerz widząc po swojej lewicy odjeżdżający autobus, nie wspominając o tym że był to najprajwdopodobniej autobus przegubowy i ciężko żeby kierowca zobaczył coś pod takim kątem, ale cóż, celebryta + polskie prawo = ofiara staje się oprawcą.
Ja bym tą sytuację porównał do pieszego wchodzącego na przejście tuż przed samochodem. Dochodzi do wypadku. kto winny? Kierowca. Nieważne, że jechał 30km/h, a pieszy wszedł na przejście metr przed samochodem. Tutaj odpowiednikiem pieszego jest Kornacki. Wypadek i tyle. Zdarza się. Sporne jest tylko to dlaczego TEŻ mandatem nie została ukarana Socha za zatrzymanie się na przystanku.
Aha, widzę, że nikt z was nigdy nie zatrzymał się na chwilę na przystanku. Gratuluję. Medal wyślemy poczta.
Mirencjum pogromca celebrytów. Pomyśleć, że w tym przypadku zawalił facet, a nie kobieta, która zachowała się bardziej rozsądnie (chodzi mi rzecz jasna o sposób obchodzenia się z drzwiami).
promilus1 ==> Masz prawo jazdy? Pieszy jest zawsze ofiarą, nawet jeśli wejdzie na przejście przed przejeżdżającym samochodem. Kierowca musi zwracać na to uwagę. Na Zachodzie (przynajmniej w Niemczech, Beneluksie i Francji, a także w Skandynawii) sama obecność pieszego przed przejściem już obliguje kierowcę do zatrzymania się.
[40] Co innego jeśli pieszy przechodzi nie po przejściu dla pieszym co można bardziej przyrównać do tej sytuacji.
Inne porównanie: Facet zaparkował tak, że zablokował wasz samochód. By wyjechać musicie urwać mu lusterko. Robicie to i nie ponosicie żadnej odpowiedzialności?
Po mandacie: dla mirencjum i blond laski
promilus1 ==> Masz prawo jazdy? Pieszy jest zawsze ofiarą, nawet jeśli wejdzie na przejście przed przejeżdżającym samochodem. Kierowca musi zwracać na to uwagę. Na Zachodzie (przynajmniej w Niemczech, Beneluksie i Francji, a także w Skandynawii) sama obecność pieszego przed przejściem już obliguje kierowcę do zatrzymania się.
Doskonale o tym wiem i jako pirat drogowy i uliczny cwaniak nie zatrzymuję się przed KAŻDYM przejściem dla pieszych, gdy czeka tam człowiek. Tym samym ktoś może mi kiedyś na to przejście wyjść i wypadek to będzie moja wina.
Oczywiście, wszyscy pewnie zatrzymujecie się przed każdym przejściem, gdy widzicie przy ulicy pieszego. Zgadłem?;)
A tak swoją drogą - jakie znaczenie ma fakt ubezpieczenia Maseratti, skoro kasa idzie z OC sprawcy?
Tak po prawdzie to zgaduję że opłacało im się odpalić kierowcy autobusu tysiaka (żeby na mandat i karę firmową za spowodowanie stłuczki starczyło(mogą mieć coś takiego)), i żeby wziął winę na siebie. No bo Maseratti z AC, albo ubezpieczenia programu naprawiać? Dużo by ich to kosztowała na dłuższą metę.
Jak miał postąpić kierowca autobusu, patrzeć na jezdnię czy jakiś samochód nie wleci w jego autobus gdy będzie wyjeżdżał, czy będzie się przypatrywał w lusterko czy czasem nie zachaczy o super brykę jakiejś rozkosznej parki? Jeśli był to na dodatek przegubowy to miał to kilka razy utrudnione.
promilus1 ==> Zawsze można skontaktować się ze strażą miejską lub policją jeżeli chodzi o klasyczną blokadę samochodu. Tyle, że lusterka są często składane. Warto to robić na zatłoczonych parkingach?
[edit]
A jakie to ma znaczenie jak robimy? Przecież chodzi o teoretyczny wymiar prawa. Podałeś porównanie, które łatwo zbić.
Ciekawe czy Kornacki parkuje na autostradzie skoro wg niego stojące auto nie może spowodować kolizji.
A jak kierowca skręca w lewo i musi przepuścić tych z prawej, lewej i z przeciwka, to już w ogóle dramat.
Wsiadając do samochodu podejmuje się pewne ryzyko, jeśli ma się zamiar przekroczyć 10km/h, choćby nie wiem jak ogarniętym i kulturalnym człowiekiem było.
Behemoth--> ja nie pisze co jest dobre co złe i jak się powinno zachować w takiej sytuacji. Próbuję wytłumaczyć, że kierowca autobusu nie jest bez winy. Stąd te wszystkie porównania. Ale, że on nie celebryta, to niewinny. Kornackiego i Soche ukamienować.
Samochód stoi w strefie przystanku MZA ( widać po wiacie ), kierowca autobusu omija palanta, patrząc w lewe lusterko i zahacza o drzwi, szeroko otwarte przez blondynkę - bo tak się przecież otwiera drzwi od strony kierowcy, gdy obok jest pas ruchu.
I śmieszne pytanie - czyja wina?
A ta uwaga do mirancjuma była chamska.
promilus1 ==> Nie odpowiedziałeś czy masz prawo jazdy, bo odnoszę wrażenie, że twoje przemyślenia pochodzą z perspektywy osoby, która raczej nie prowadziła nigdy samochodu albo ma małe doświadczenie. To oczywiście może być tylko wrażenie...
[edit]
A ja się nie odnoszę do tego co próbujesz zrobić, ale do tego, że porównanie o pieszym jest bezsensowne, bo nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia poza traktowaniem samochodu jako konia na mongolskich stepach.
Bodokan --> Akurat ona otworzyła drzwi całkiem wąsko i je zamknęła natychmiast po wyjściu z samochodu.
A to kierowca autobusu nie wie, że jego pojazd zachodzi przy skręcie? Widzi stojący metr obok samochód i mimo to rusza skręcając? Jaka jest wina kierowcy osobówki w tym, że kierowca autobusu ma oczy w dupie?
Zgadza się, nie powinni tam parkować. Ale analogiczna sytuacja: ktoś zastawia mi bramę na moją posesję - czy jak w niego przywalę, bo przecież nie może tam parkować, to będzie jego wina, bo stoi tam, gdzie nie może? Litości.
No i na koniec powiedzcie mi proszę, skoro tak wieszacie psy na kierowcy osobówki, co jest lepsze? Pada deszcz, wieje jak cholera i teraz:'
a) samochód z napędem na tył i mocą ponad 400KM ma prowadzić niedoświadczona kobieta?
b) zatrzymać się na 60 sekund tam gdzie nie wolno, przesiąść się i dać kierownicę bardziej doświadczonemu kierowcy?
Bo wg was, panowie eksperci, lepiej żeby zawinęli się na słupie, niż żeby się zamienili tam gdzie nie wolno?
blondynka właśnie przytomnie zamknęła drzwi a to Adaś otworzył na oścież
śmierdzi to jednak fakiem. ciężko uwierzyć, że akurat przy kręceniu dwusetnego odcinka przydarzył się taki incydent
Mam, od sześciu lat robię codziennie około 70 kilometrów. Za sobą mam jedną stłuczkę, nie z mojej winy. Mój samochód ma kolor srebrny.
A ja się nie odnoszę do tego co próbujesz zrobić, ale do tego, że porównanie o pieszym jest bezsensowne, bo nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia poza traktowaniem samochodu jako konia na mongolskich stepach.
To jak tłumaczyć fabułę "Rambo". Chodzi o to, że choćby nie wiem jaką zachować ostrożność, to i tak można spowodować wypadek i być uznanym winnym. Nie mówię, że kierowca autobusu to idiota. Spojrzał w lewe lusterko, w prawe lusterko i ruszył. Sekundę wcześniej sytuacja w lewym diametralnie się zmieniła. Miał pecha. Pechowcy płacą mandaty.
śmierdzi to jednak fakiem. ciężko uwierzyć, że akurat przy kręceniu dwusetnego odcinka przydarzył się taki incydent
Też uważam, że to fake, zwłaszcza, że ten materiał był emitowany dzisiaj (chyba) w faktach a premiera tego odcinka odbędzie się dopiero w ten weekend, więc oglądalność będą mieli raczej sporą (ludzi będą chcieli zobaczyć jak się później koleś tłumaczył etc)
Może i blondynka tak szeroko drzwi nie otworzyła, ale dlaczego tam zaparkowała? Zaczęła rodzić czy coś?
Gostek podszedł i otworzył szerzej - i wystarczyło. Pewnie sam jej tak kazał się zatrzymać.
W każdym razie nie widzę tu winy kierowcy autobusu. Pewnie zanim zaczął się włączać do ruchu zobaczył, że panna wychodzi i pojechał, patrząc w lewe lusterko.
>> Gallain
Pogoda nie zmienia sie w 3 sekundy. Mogli sprawdzic jakie beda warunki na drogach na najblizsze godziny. Staneli jak debile na przystanku, otwieraja drzwi na full i sie dziwia, ze cos urwalo, ale...
nie widac jak kierowca busa PODJEZDZA na przystanek... moze rzeczywiscie ukartowane?
kierowca ruszył sekundę później, będąc zbyt zajętym sprawdzaniem, co się dzieje na lewym pasie, na który skręcał, żeby zauważyć jakiegoś barana po prawej.
No i właśnie takich frajerów niestety na naszych drogach jest pełno. Patrzy w lewo to już nie wyłapie co dzieje się z prawej, bo nie starcza rozumu i umiejętności. Codzienność.
To ja mam poważne pytanie - może ktoś podać w info z przepisów, które zabraniało mu zrobić tam postój na te 60 sekund?
Nowy sposób na wyłudzanie odszkodowań. Zamiast jeździć komuś na zderzaku i zatrzymywać się żeby uderzył w autko wystarczy stanąć na poboczu i z zaskoczenia otworzyć drzwi.
Bodokan, przecież to Kornacki otworzył drzwi Maserati jak od stodoły mając kompletnie w dupie co wokół niego się dzieje.
promilus, a co to ma do rzeczy czy i jaki procent kierowców się zatrzymuje w zatoczce busowej? To jakiś czynnik decydujący o winie w takiej sytuacji jaką widać na filmie?
Fakty są takie: Socha się zatrzymała w zatoczce, bez awaryjnych, Kornacki otworzył drzwi powodując niebezpieczeństwo na drodze, mandat dostaje kierowca busa. Jeszcze bym zrozumiał jakby ta dwójka również dostała mandat, ale nie. Dla mnie to jest niepojęte i aż dziw mnie bierze że tzw mirencjum przyjął. Więc albo to zostało na boku dogadane jakoś (czyli tak jak już wspomniał sypnęli mu groszem) albo kierowca busa to pajac i wbija pewno zęby w blat jak widzi ten film.
jasonxxx ----> a ja myślałem, że Ty mądrzejszy jesteś. Jeździłeś czymś większym, niż osobówka? Bo chyba nie. Mam na myśli jazdę tylko na lusterkach pojazdem dłuższym, niż 5 metrów.
Bez urazy.
Oczywiście, że jeździłem, wiele razy + wiele tysięcy kilometrów.
I nie obraziłem się.
Mazzeo - awaryjne czyli "park anywhere button"
Co do ukartowanego fejka to coś w tym może być, biorąc pod uwagę słowa "drzwi z korzeniami urywa" na sekundę przed uderzeniem i brak "k***y" po uderzeniu, tylko AŁA...
Kurde, ja mam nadzieję, że 99% napinaczy ds. przystankowo-postojowych rzuci tu przepisem.... Uzasadniając B-35, B-36, P-17 oraz D-15 :]
legrooch --> Art. 49 Prawa o ruchu drogowym:
1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:
1) na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania,
2) na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem,
3) w tunelu, na moście lub na wiadukcie,
4) na jezdni wzdłuż linii ciągłej oraz w pobliżu jej punktów krańcowych, jeżeli zmusiłoby to innych kierujących pojazdami wielośladowymi do najeżdżania na tę linię,
5) na jezdni obok linii przerywanej wyznaczającej krawędź jezdni oraz na jezdni i na poboczu obok linii ciągłej wyznaczającej krawędź jezdni,
6) w odległości mniejszej niż 10 m od przedniej strony znaku lub sygnału drogowego, jeżeli zostałyby one zasłonięte przez pojazd,
7) na jezdni przy jej lewej krawędzi, z wyjątkiem zatrzymania lub postoju pojazdu na obszarze zabudowanym na drodze jednokierunkowej lub na jezdni dwukierunkowej o małym ruchu,
8) na pasie między jezdniami,
9) w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką - na całej jej długości,
10) w odległości mniejszej niż 15 m od punktów krańcowych wysepki, jeżeli jezdnia z prawej jej strony ma tylko jeden pas ruchu,
11) na drodze (ścieżce) dla rowerów.
>>> legrooch
Prawo o ruchu drogowym:
Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:
w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką - na całej jej długości;
Mysle, ze wystarczy
update - Narmo mnie widze uprzedzil
No to dziwna ta Twoja opinia, poważnie. Dla mnie winny jest tylko kierowca osobówki. Ponieważ tego samochodu nie powinno tam w ogóle być. W dodatku z szeroko otwartymi drzwiami. Inna sprawa, gdyby był oznakowany jako uszkodzony - ale nie był.
Gwiazdorzy sobie scenkę zrobili, zachowując się jak święte krowy, a kierowca autobusu winny. Ciekawe, jakby zahaczył kogoś omijając te drzwi - to czyja by była wina?
Oczywiście też "mirencjuma".
Kierowca autobusu włączający się do ruchu, nie musi przewidywać, że w tym momencie jakiś palant na przystanku otworzy drzwi na całą szerokość i go o te drzwi zahaczy tyłem.
Jeżeli przyjął mandat, to jakaś bzdura.
[73] No Cię zgoglowali :)
[74] Ja już biegam, cóż, przepisy ostatnio czytałem w 1997 roku więc trzeba teraz odpokutować :>
Bodokan --> a dla mnie wina jest obustronna. Gwiazdeczki złamały przepis jak wynika z gogli powyżej no i z tymi drzwiami rzeczywiście trochę przesadził, ale z drugiej strony irytujące jest to, że mirencjum nie spojrzał w prawe lusterko. Mógł w ten sposób np. rozjechać dziecko. Po prostu uważam, że kierowca za kółkiem powinien mieć oczy zawsze dookoła głowy.
Kurde, zawsze byłem przekonany, że jest odwrotnie - postój do minuty, zatrzymanie powyżej :P
Coraz bardziej wygląda na fejk
Autobus to autokar wycieczkowy. NIE jest przegubowy
Kornacki WYRAŹNIE spogląda na koniec drzwi, i WIDZI że autokar rusza. Rozsądny człowiek przymknąłby je, tak na wszelki wypadek...
Podrzuci mi ktoś dokładną lokalizację googlemaps miejsca zdarzenia? Chcę sprawdzić czy zatrzymanie się AUTOKARU na te kilkadziesiąt sekund było w tym miejscu uzasadnione.
>>> jasonxxx
Tj. Obracaj to teraz w zart, obracaj ;). A tak sie domagales znalezienia info ;). Widzisz, nie znam na pamiec wszystkich artykulow, wiec pare minut trzeba poszukac...
W jakim celu miałoby to być ustawiane? TVN Turbo to bądź co bądź niszowa stacja. Gdyby dali gdzieś newsa "Kornacki rozwalił Maserati" to by owszem, może by garstka ludzi przełączyła, a tak? Na YT filmik jest, na tvn24 jest, wiadomo że się skończyło mandatem, po co to oglądać? :] Bez sens
Że niby to wyglądało tak:
Posiedzenie zarządu TVN Turbo
- Oglądalność trzeba zwiekszyć
- No ok ale jak.
- Trzeba rozwalić jakieś autko
- Aha aha
- Zbliża się 200 odcinek zakupu kontrolowanego
- No no mów dalej.
- Weźmy jakąś celebrytke, tematem programu będą auta od pół miliona wzwyż
- I like it!
- I rozwalmy je!
- Ale jak?
- Kornacki otwiera drzwi a ustawiony bus je urywa
- GENIALNE GENIALNE, dostajesz awans skurwysynu!
? :D
Hmmmm.....
Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu.
Zaczynam się zastanawiać, czy zagrożenie otoczenia w prowadzeniu mocnego samochodu przy deszczu i dużym wietrze nie dałoby się pod to podciągnąć :]
2 uwagi panowie
autobus był przegubowy co widać na początku filmu > dzwonek miał miejsce w chwili gdy autobus ruszając wykonywał skręt w lewo . więc możliwe ze GT znalazł sie w martwej strefie
nasz as otworzył drzwi w chwili ruszania autobusu.
każdy doświadczony nie ma wątpliwości kto zawinił. przed ruszaniem rozglądam sie i w chwili ruszania po upewnieniu sie ze jest git skupiam sie na manewrze skrętu .
Gdzie konkretnie jest ten przegub? Ja nie widzę.
Ma dwie osie, a tył jak od autokaru nie autobusu miejskiego.
Dwuosiowy autokar przegubowy?! O_o
rvc ---> a teraz powiedz Mistrzu, co widzisz w prawym lusterku przegubowca, który już jest trochę skręcony w lewo?
ale fakt - to nie był przegubowiec :-)
tak to chyba jednak drzwi
ciężko sie zorientować
a tak na marginesie gdzie to było ? autobus sobie stanął na środku ? rozpoznaje ktoś ?
Bodokan>> dziki wodzu za docenienie tytułem. nie wiem co widział kierowca ale na pewno nie drzwi ( lewe)
>>> Bodokan
A teraz mistrzu looknij jeszcze raz na filmik, bo to NIE JEST przegubowy autobus
Piotrek.K ----> nie był, fakt. Ale co to zmienia w tym przypadku, jeżeli chodzi o winę? :-)
Bodokan ---> a teraz powiedz Ty, mistrzu, co widzisz w kącie martwym w lusterku podczas wyprzedzania? Co widzisz po bokach, kiedy wycofujesz na drogę z pomiędzy dwóch busów? Co widzisz metr za załadowanym busem?
Podpowiedzieć? Otóż NIC nie widzisz. I czy mimo to, jeśli w którymś z ww przypadków w kogoś przywalisz, to zwalnia cię to z odpowiedzialności i wina nie jest Twoja? Sam sobie odpowiedz.
A co na to wszystko powie Mirek. Widział czy nie widział w lusterku?
Powinien opublikować oficjalne oświadczenie.
Mirek wskaże winę krawata, to oczywiste.
[87] - dobrze podsumowane - nic dodać/ująć.
Odnośnie lokalizacji - Marszałkowska, zaraz za rondem Dmowskiego w kierunku północno-zachodnim.
Przesiadki i otwieranie drzwi na oścież na środku głównej ulicy w Warszawie uznałbym osobiście za mało rozsądne...
>>> Bodokan
Akurat nic. Uwazam, ze wina lezy po stronie tej 'gwiazdeczki' prezentera, bo kierowca busa nie przewidzial, ze debil jeden z drugim zacznie mu otwierac drzwi na cala dlugosc stojac ten metr od busa, ktory przy skrecie jednak moze zahaczyc 'dupa'
Gallan ---> jedna sprawa jest podstawowa - tego samochodu nie miało prawa tam być. To po pierwsze.
Po drugie - kierowca autobusu pewnie spojrzał w prawe lusterko, zobaczył, że OK i patrzył już tylko w lewe włączając się do ruchu. I ruszył, nie przewidując, że jakiś palant na przystanku mu drzwi otworzy na całą szerokość. I tyle.
Tak dla Twojej wiadomości - prawko mam od 1982, na uprzywilejowane od 1996, a ruchem drogowym zajmowałem się w swoim czasie od strony praktycznej.
Tak - możesz mi mówić Mistrzu ;-)
A poza tym jeszcze jedna kwestia: to NIE JEST autobus komunikacji miejskiej, tylko autokar i NIE ZATRZYMUJE SIĘ NA PRZYSTANKU, tylko na drodze, więc to że samochód stoi na przystanku nie ma nic do rzeczy.
Wydaje mi się, że to jest róg Marszałkowskiej i Widok. Ilość przystanków się zgadza, słupów z ogłoszeniami też. Szerokość drogi pasuje, a w tle chyba widać Novotel. Zanimi powinna być Rotunda, ale chyba nie widać jej zza budynku.
http://g.co/maps/7aj6f
Poważnie, nie widzę sensu w czepianiu się kierowcy autobusu. Zerknął pewnie w lusterko, zobaczył prowadzącego auto w drzwiach, więc powoli ruszył. Nie jego wina, że gość się smolił jakby miał cały czas świata.
Już nie mówiąc o tym, że zatrzymywanie się na przystanku pod Domami Centrum jest pomysłem dalekim od mądrego.
Trzeba było się szybko zbierać zamiast grzebać w gaciach.
No to bezwypadkowe mozna odhaczyc*
http://auto-sim.com.pl/auto,1,5797,Maserati_granturismo_2008.html
* - komentarz sciagniety chamsko z Joemonstera ;)
"Małgorzata Socha (32 l.) przeżyła prawdziwy koszmar. W samym centrum Warszawy autobus miejski staranował luksusowe Maserati GranTurismo którym jechała. Aktorka na szczęście swoje bezcenne życie ocaliła, gorzej się ma samochód, który kosztuje 325 tys. zł! - Cały błotnik jest wgnieciony, słupek również. Drzwi wygięły się w drugą stronę aż do maski."
Cytat z SE
Największa "beka" w tym wątku jest z dwóch kierowców, napinaczy-ignorantów. Jednego ds. zatrzymywania i postoju, oraz z drugiego co to jeździł ciężkim sprzętem "wiele razy + wiele tysięcy kilometrów". Jak widać panowie długo się napinać nie mogli, bo szybko wyszła ich kompletna niewiedza.
Jak w przysłowiu, lepiej milczeć niż rozwiać wątpliwości.
Boże, widzisz i nie grzmisz
Na palcach jednej ręki można policzyć ogarniętych chociaż trochę w temacie.
Pierwszy chyba zwrócił na to uwagę gallain, brawa dla niego. Podwójne złamanie przepisów, gwiazdeczki miały w dupie gdzie się zatrzymują - powinien być mandat. Ale to nie zwalnia osoby kierującej autobusem od patrzenia wokół siebie.
Analogiczna sytuacja. Gdy tramwaj jedzie po torach, które blokuje częściowo samochod, to nie przepycha się na chama, tylko dzwoni po hol. łamanie przepisów nie usprawiedliwia drugiej osoby.
Po drugie - kierowca autobusu pewnie spojrzał w prawe lusterko, zobaczył, że OK i patrzył już tylko w lewe włączając się do ruchu. I ruszył, nie przewidując, że jakiś palant na przystanku mu drzwi otworzy na całą szerokość. I tyle.
>> właśnie o tym pisałem > prawko od 1985
ciekawy jestem programu i jak policja uzasadniła
ps. pozostanę przy wodzu > to chyba ty jesteś tym dużym łysym panem od porządku pod krzyżem ;-)
[93] ->
Po pierwsze - mój nick pisze się inaczej
Po drugie - pieszego przebiegającego przez drogę poza pasami też nie ma prawa tam być. Jeśli mimo wszystko tam jest, to go możesz spokojnie przejechać?
Po trzecie - jeśli spojrzał w lusterko to zauważył, że samochód stoi bardzo blisko jego tyłu. Wie, że jego autokar zachodzi przy skręcie, więc powinien ostrożnie od niego odjechać. Co jakby nagle z maserati wyskoczył człowiek? (a różne mogą być ku temu powody)
Po czwarte - możesz mieć od miliarda lat prawko na statek kosmiczny, co nie jest równoważne z tym, że jesteś mistrzem w znajomości przerpisów i prowadzeniu samochodu.
Jednego ds. zatrzymywania i postoju
No cóż, ja się przyznałem do olania kodeksu i przyznałem rację kolegom. Od 14 lat nie dotykałem tej książeczki. Natomiast Ty jak widzę wpadasz, pokazujesz palcem i udajesz kolegę reszty. Nice job!
Co jakby nagle z maserati wyskoczył człowiek? (a różne mogą być ku temu powody)
http://www.youtube.com/watch?v=nYkp74v0cww
[104] ->
:] ale chodziło mi np o to, że zobaczył w samochodzie pszczołę, a ma na nie uczulenie. Albo ma zwarcie instalacji elektrycznej i zaczyna mu się palić deska rozdzielcza. Po prostu widzę samochód tuż obok mojego to na niego uważam. Tym bardziej, że stoi w miejscu, w którym stać nie wolno, więc "wiem, że coś się dzieje".
rvc -> ależ ja jak najbardziej mogę wyobrazić sobie ukaranie ich, ale za zatrzymanie w niedozwolonym miejscu, a nie za spowodowanie stłuczki.
Analogiczna sytuacja. Gdy tramwaj jedzie po torach, które blokuje częściowo samochód, to nie przepycha się na chama, tylko dzwoni po hol. łamanie przepisów nie usprawiedliwia drugiej osoby.
>> zapewniam cie ze zatrzymujący sie na torach ( np. nie zdarzył zjechać ) będzie potraktowany mandatem jak nie uznany winnym > Dickensa > tramwaj staranował osobówkę mogąc spokojnie uniknąć kolizji ( ruszał z przystanku) > bo sie po szynach nie jadzie -autentyczny tekst motorniczego <
wielokrotnie wadziłem na tym skrzyżowaniu takie sytuacje w tej akurat byłem świadkiem ukarania kierowcy.
Gallain > zasada ograniczonego zaufania . masz racje ale nie mogę sobie wyobrazić nieukarania Sochy i spółki
Akurat na tym odcinku często się ludzie zatrzymują na chwilę by kogoś wysadzić albo zabrać.
rvc - wybacz, ale kompletnie nie zrozumiałem tego co napisałeś.
Oczywiście, że mandat dostaje kierowca, a nie tramwajarz. Jednak, gdy (sytuacja z życia wzięta) tramwajarz "myslał, że się zmieści, a się nie zmieścił, winę ponosi za kolizję on. Samochód może co najwyżej dostać mandat za złe parkowanie.
masz racje ale nie mogę sobie wyobrazić nieukarania Sochy i spółki
myślę, że oni też dostali mandat, tylko nie chwalili się już tym na antenie.
swoją drogą, ile razy oglądam ten filmik, tym bardziej nie moge się nadziwić jaki mamałyga z tego gościa jest:D Laska normalnie wysiadła, zamknęła drzwi. A ten idzie, rękę trzyma na dupie, jeszcze jakoś koślawo przytrzymuje drzwiczki, bo się zamkną i go przygniotą
to znaczy ze często lamią przepisy ;-)
wybaczam
>tramwajarz "myslał, że się zmieści, a się nie zmieścił, winę ponosi za kolizję on.<
nie mógł myśleć osobówka stała centralnie na torowisku nie było tłumaczenia został uznany winnym .
tyle ze było to wiele lat temu i możliwe ze zadziałało niepisane porozumienie miedzy policja a nadzór ruchu MZK.
mamałyga ( za co go nie trawie) twierdzi a raczej sugeruje winę autobusu i ze stojąc nie mógł byc sprawcą ))
>> ten pajac podobno w jakiś rajdach jeździł , kierowca fabryczny czy cóś )))
ten pajac podobno w jakiś rajdach jeździł , kierowca fabryczny czy cóś )))
Zrobić licencję mając kasę sponsorów to nie problem :) Ta... Kierowca w rajdach....
>> ten pajac podobno w jakiś rajdach jeździł , kierowca fabryczny czy cóś )))
no stary, licencja jest, wiec jest prestyz w tvn ze taki specjalista prowadzi nasz program!
[54][104] rotfl, az mi sie lezka w oku zakrecila. :p
co do tematu - reklama nowego sezonu? :P
Ten as z telewizji już nigdy nie otworzy drzwi samochodu nie upewniwszy się, że nikomu tym działaniem nie zagraża.
Czyli kierowca autobusu wykonał kawał dobrej roboty wychowawczej, być może uratował komuś życie, bo taki zapatrzony w swoją licencję rajdową mistrz kierownicy może nagle otworzyć drzwi przed motocyklistą.
Art. 45. 1. Zabrania się:
otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
Kierowca autobusu nie potrzebnie przyjął mandat. Widać tu wyraźnie bylejakość działania policji. Nawet mało doświadczony prawnik zadałby w sądzie parę pytań i sprawa wygrana.
1. Czy kierowca autobusu zachował bezpieczną odległość od omijanego pojazdu?
odp: Tak
2. Czy kierowca autobusu wykonując manewr maksymalnego skrętu zahaczyłby tyłem autobusu w stojący samochód z zamkniętymi drzwiami?
odp: nie
3. Czy kierowca samochodu osobowego otwierając szeroko lewe drzwi samochodu, bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia lub utrudnienia w ruchu przyczynił się do powstania kolizji?
odp: tak
4. Czy kierowca z doświadczeniem w ruchu miejskim i licencją rajdową powinien przewidzieć skutki swojego czynu? Czy brak wyobraźni i nie liczenie się z innymi uczestnikami ruchu drogowego powinno skutkować skierowaniem na kontrolne badania psychotechniczne?
odp: tak
Jestem w szoku, że taka bzdurka (poza ceną pojazdu) jest tematem do tak długich rozpraw. Co wy, panowie, wszyscy się dzisiaj popiliście i chce wam się gadać tydzień na temat jednej pierdoły w pijackim widzie?
Jak można twierdzić, że kierowca autobusu cokolwiek tutaj zawinił? Czy wy macie trochę oleju w głowie? Idąc tokiem myślenia stansona (Największego Ojca Na GOLu), trzeba sprawdzać, czy przypadkiem pod kołami nie leży nam samobójca, kiedy ruszamy! Stojąc tak, jak ten autobus, jedyną rzeczą, którą można rozsądnie rozważać, to czy pas, na który wjeżdża jest wolny od zbliżających się aut i jednośladów, kto do cholery oglądałby się na pas, który opuszcza, skoro nic tam nie miało prawa się znaleźć prócz debilnie rozwartych na oścież drzwi! Nie popadajmy w paranoję, nie będziemy się za każdym razem rozglądać, czy ktoś nie otworzył drzwi w miejscu, w którym one otwarte nie miały prawa być! Niech ktoś w ogóle udowodni, że on się nie oberzał 10 razy w lusterko, przecież od otworzenia drzwi minęła ledwie chwila!
To jest jakiś absurd, nie wierzę, że ten kierowca dostał mandat, musi być skończonym kretynem.
---
Gallain -- Jesteś komiczny na równi z sytuacją z filmu. Ja tam na przykład w ogóle nie wyprzedzam wiesz?
Bo cholera, skąd mam wiedzieć, czy przypadkiem w czasie jazdy wyprzedzany pojazd nie dozna zwarcia instalacji elektrycznej i jego kierowca nie wyskoczy pod moje koła?
Skąd mam pewność, że na pasie do wyprzedzania nie leży gdzieś samobójca czekający na śmierć pod moimi kołami?
Ostatnio w ogóle nie jeżdżę.
Bo skąd mam wiedzieć, czy nie pęknie mi opona przy 100 na godzinę i mój samochód nie będzie dachował?
Skąd mam wiedzieć, czy ktoś nie wymusi pierwszeństwa i nie spowoduje czołowego?
Ostatnio nawet oddycham mniej, bo skąd mam wiedzieć, że w powietrzu ktoś nie rozpylił trującego gazu? Szkoda, że więcej nie mogę, bo już jestem niedotleniony....
Masz rację, każdy doświadczony kierowca rozgląda się 50 razy na wszystkie strony przed zmianą pasa, kiedy nic kompletnie nie nadjeżdża, a przy ulicy stoi kilka zaparkowanych samochodów. Każdy również obserwuje jednocześnie 10 różnych miejsc wokół auta, ostrożnie wypatrując pieszych, psów, otwartych na maxa drzwi, kolców gotowych przebić opony, zbliżających się 300 km/h aut F1, kałuż, szkła rozbitego po nocnych libacjach, obruszonych gałęzi na drzewach.
Dodam też, że po twoich naukach jestem za surowym karaniem motocyklistów, którzy wjechali w nagle otwarte drzwi zaparkowanego przy ulicy samochodu. Niech bulą za zniszczenie auta! A prędzej ich rodziny pogrążone w żałobie.
Piszesz o doświadczeniu. Doświadczenie wieloletniego kierowcy pozwala odseparować rzeczy, które się na drodze po prostu nie zdarzają od rzeczy, na ktorych należy się skupić 5x bardziej niż to, czego nas uczą w czasie nauki jazdy. Możesz się zapchać i wytapetować przepisami, ludzie nie są dla przepisów, ale przepisy dla ludzi i to niech ludzie decydują swoim rozsądkiem, a nie puste paragrafy. Policjant jest od tego, żeby użyć mózgu, a nie trzymać się kurczowo kodeksu i tego, że auto stało w miejscu. Każdy doświadczony kierowca patrzy w lusterka, co chwilę, chociaż przepisy tego nie nakazują. Uważam, że bardziej ten kierowca w lusterko prawe patrzył, niż nie patrzył, i dalej uważam, że niewiele więcej mógł zrobić, bo przecież widział mega odstęp od tego samochodu wcześniej!
Jesteś doprawdy niezłym błaznem tego wątku (pamiętam też, że paru innych również) i z niecierpliwością czekam na twoją odpowiedź. Uraczysz mnie, czy nie?
Ale dyskusja, no jak nic musicie złożyć się na prawnika(polecam Attylę) i dawajcie do sądu bronić kierowcę, jeszcze skombinujcie mirencjuma jako biegłego... w ogóle co ja piszę, przecież to wymaga trybunału stanu dla całej ekipy tvn-u, gdyż NAJPRAWDOPODOBNIEJ wszystko było ukartowane po to, żeby uderzyć w polską komunikację miejską, polski lud pracujący, a ponadto skorumpować i ośmieszyć polską policję, a jak wiadomo tvn to obcy kapitał i nie będzie pluć nam w twarz, o.
@ [113]
Czekasz na odpowiedź na poziomie Twojej? Przykro mi, ale nie zamierzam się do niego zniżać, odpowiem ci więc bez sarkazmu i kulturalnie:
Popadasz w paranoję i bardzo wyolbrzymiasz i koloryzujesz to co napisałem. Nie mówię, że każdy ma patrzeć 50 razy dookoła zanim wykona jakikolwiek manewr, a najlepiej w ogóle nie jeździć, bo można sobie i komuś zrobić krzywdę, że ma nie wyprzedzać bo to jest niebezpieczne. To tylko i wyłącznie Twoja (wyjątkowo bzdurna i wyssana z palca) interpretacja.
Po prostu uważam, że każdy kierowca powinien brać pod uwagę rzeczy, których zazwyczaj się nie spodziewa i najzwyczajniej w świecie zanim wykona jakiś manewr upewnić się, że niczym to nie grozi. I tak: wyprzedzam tylko jak mam wystarczająco miejsca (czyli jakiś margines bezpieczeństwa, a nie na styk) patrząc przy tym w lusterka, zanim ruszę to patrzę dookoła siebie, jadąc biorę pod uwagę to, że ktoś może wymusić pierwszeństwo i ogólnie przestrzegam podstawowych zasad, które człowiek nabywa doświadczeniem, bo przepisy swoje, a życie swoje.
Skoro już wspominasz o motocyklistach - od kiedy zacząłem jeździć na moto, zacząłem dostrzegać pewne rzeczy, których nie widziałem jako kierowca puszki, bo chroni mnie jedynie kurtka i kask, a nie poduszki, pasy i strefy zgniotu.
Jeśli chodzi o przewidywanie i branie pod uwagę cudzych błędów, to już nie raz uratowało mi to życie na drodze, oto kilka przykładów:
- chcę cofnąć, patrzę w lusterko - nikogo nie ma, wrzucam wsteczny i jeszcze raz patrzę w lusterko, a tam zza bagażnika wystaje czubek głowy dziecka. Okazało się, że wjechało na rowerku tuż za mój samochód
- miałem zielone, środek nocy, dojeżdżałem do drogi z pierwszeństwem przejazdu. Zatrzymałem się "na wszelki wypadek" i proszę - cieżarówka przejechała na czerwonym
- stałem z kierunkowskazem wykonując lewoskręt, tuż przed skrętem spojrzałem w boczne lusterko (po co?) i zauważyłem pędzący samochód tuż przed uderzeniem we mnie. Jakbym skręcił, to uderzył by mi w bok i mnie zabił, a tak to "tylko" wjechał mi przez bagażnik do połowy samochodu.
- jechałem szybko motocyklem po mieście drogą z pierwszeństwem, zwolniłem"na wszelki wypadek" przed skrzyżowaniem i co? Wyjechał mi z bocznej samochód, uderzyłem w niego przy 40km/h, a nie przy 90 - prawie nic mi się nie stało.
Przez przejechane setki tysięcy kilometrów mógłbym Ci mnożyć takie przypadki, ale po co? Skoro brak argumentów nadrabiasz sarkazmem.
Jeździj sobie jak chcesz, mi jest obojętne, czy w końcu wjedziesz pod ciężarówkę, "która nie miała prawa tam być", czy potkniesz się na chodniku i wpadniesz na drogę prosto pod samochód "bo przecież nie miałeś prawa tam być".
Co do ostatniego akapitu Twojego posta: ciekaw, bo z tego co kojarze, to 99% moich postow znajduje się w wątkach o Battlefieldzie. Co do nazywania mnie błaznem, to wyglądasz na typowego internetowego pieniacza, który jest mocny za ekranem komputera i czując się bezpiecznie, stamtąd rzuca inwektywy. A jeśli jesteś też taki sam w realu, to współczuję życia w samotności i braku przyjaciół, bo obrażając ludzi których nie znasz raczej nie wyrabiasz sobie znajomości.
I napisałem wyraźnie, że kierowca maserati też powinien dostać mandat, ale nie za spowodowanie stłuczki. Polecam naukę czytania ze zrozumieniem. Swoją drogą ja na miejscu kierowcy autobusu nie przyjąłbym mandatu, bo sprawa jest jak najbardziej do wygrania, zależy od tego jakich argumentów użyje dana strona.
Na Twoją odpowiedź nie czekam, bo domyślam się, co będzie ona zawierała i jaki poziom reprezentowała.
O matko, ale nudne życie trzeba mieć żeby emocjonować się urwanymi drzwiami w przyrządzie do jeżdżenia :D
Gallain --> Ale teraz tak na serio - naprawde chcialbys, zeby kierowca autobusu, w samym momencie wlaczania sie na lewy pas, obserwowal swoje prawe lusterko? Jak dla mnie sprawa jest oczywista, spojrzal w prawo, zobaczyl zaparkowane, zamkniete auto dobry ponad metr od boku jego pojazdu, wrzucil kierunek w lewo (tak zgaduje, bo tego akurat nie widac), sprawdzil lewy pas, i ruszyl. A ze gamon zdecydowal sie w tej chwili otworzyc drzwi na cala szerokosc, to naprawde juz nie jego wina.
Jasne, że sprawa jest oczywista - facet z maserati to łajza i na własne życzenie ma te drzwi oberwane. Po prostu chodzi mi o to, że spojrzeć 2 razy w lusterko zamiast raz nie boli, a często pomaga, jak widać na załączonym filmiku. A kierowca autobusu wiedząc że jego pojazd zachodzi, powinien się upewnić, że wszystko wciąż jest ok. Niestety, ale ludzi gubi rutyna.
Zasadniczo Narmo w [70] i Piotrek.K w [71] oraz mirencjum w [112] wyczerpują temat odpowiedzialności.
Jeśli to miała być prowokacja dla podniesienia oglądalności to żeby się nie okazało, że odbije się czkawką.
Ale wlasnie bylo ok, nie ma zadnego powodu przypuszczac, ze kierowca autobusu nie spojrzal w prawe lusterko przed rozpoczeciem manewru wlaczania sie do ruchu. Jesli spojrzal, to jedyne co zobaczyl to zaparkowane w zdecydowanie bezpiecznej odleglosci auto, ja osobiscie nie widze zadnego powodu, by juz ruszajac mial nadal tam patrzec. Ba, wrecz wole, zeby taki kierowca skupil sie na obserwacji ruchu na lewym pasie, niz zerkal kilka razy w druga strone, 'bo a nuz jakis panicz wymysli sobie otworzyc drzwi na osciez'.
Przyczyna tego zdarzenia to bezmyslne otwarcie drzwi, i nic innego. Mirencjum w 112 juz przytoczyl odpowiedni cytat z przepisow, i bardzo dobrze sie stalo, ze szanowny redaktor zostal w ten sposob wychowany, bo nastepnym razem moglby w taki sam sposob otworzyc sobie drzwi przed motocyklista albo rowerzysta, i mogloby byc bardziej niemilo.
jechałem szybko motocyklem po mieście drogą z pierwszeństwem, zwolniłem"na wszelki wypadek" przed skrzyżowaniem i co? Wyjechał mi z bocznej samochód, uderzyłem w niego przy 40km/h, a nie przy 90 - prawie nic mi się nie stało.
jalkbyś jechał 90 to nawet lepiej, bo nic by się nie stało;)
napis na tylnej szybie autobusu ,ostrzegawczy napis "zachodzi przy skrecie" kazdy keirowca powinin to wiedziec
Pan Kornacki, udzielając wywiadu w bratniej stacji telewizyjnej, nie poczuwa się do odpowiedzialności. "Samochód stał w miejscu - wina kierowcy autobusu bezsporna" - rzecze tak.
Bezspornie to on jest cymbałem.
Gdybym miał na sumieniu Maserati, też szukałbym winnych wokół.
Zostawilem nieoswietlony samochod na srodku autostrady w nocy - wina tego, co go nie zauwazyl, przeciez stojacy samochd nie moze spowodowac kolizji.
Tak wszystkim żal tego kierowcy, a on szczęśliwy, bo dostał autograf Sochy i się zakolegował z Kornackim.
Przed chwilą mówili w TVN.
A co mają mówić - miało być zabawnie, wczoraj śmiechy i żarty na antenie a dzisiaj wszyscy jadą po nich gdzie tylko się ta informacja pojawia.
Muszą jakoś wyjść z sytuacji :) Że w sumie nic się nie stało - a kierowca zadowolony :-)
Przede wszystkim, to trzeba by wysłać policjantów na doszkolenie z przepisów i zdrowego rozsądku :)
Ja tam kojarzę ją z tego, jak przykleja sobie taśmę na pachy.
Przerabialem podobna sytuację i imho kierownik autobusu powinien dostać mandat za spowodowanie kolizji a Kornacki mandat za parkowanie w miejscu zabronionym i już. Tutaj na policmajsrtow zadziałał efekt celebrytow...
jaro1980 --> Kolizja nastapila tylko i wylacznie z powodu zlamania artykulu 45 punktu 1.3 Kodeksu Drogowego przez uzytkownika Maserati. Mirencjum cytowal to juz wyzej, ale powtorze:
"Art. 45.
1. Zabrania się:
(...)
3. otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;"
http://www.v10.pl/prawo/Kodeks,drogowy,-,Dzial,II,-,Ruch,drogowy,1.html
Czy wiadomo jak to się wszystko skończyło z tym kierowcą autobusu i w ogóle z tą sprawą?
wert --> Czy wiadomo jak to się wszystko skończyło z tym kierowcą autobusu i w ogóle z tą sprawą?
Jak się skończyło? Poszła w Polskę informacja, że przepisy są inne dla ludzi, a inne dla celebrytów.
czyli jak zwykle - przez dwa dni afera a potem wszyscy zapominają bo następna dwudniowa afera?
Oglądałem wczoraj właśnie ten odcinek ''Zakupu kontrolowanego''. Wspomnieli dopiero o tym na samym końcu programu i to niezbyt wiele.
Czy są jakieś linki do tego co pokazywali w FAKTACH, Dzień Dobry TVN bądź podobnym programie? Bo zobaczyłbym to co mówili w wiadomościach. (Jeśli były gdzieś wyżej umieszczone to przepraszam - wszystkich postów nie śledziłem dokładnie).
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,policja-chce-ukarac-soche-za-jazde-po-buspasie,40442.html
A dla kolesia nic? bo mi sie artykul nie chce wlaczyc :/