Dekada innowacji – jak zmieniły się gry w ostatnim dziesięcioleciu?
Przed Gears of War dobrze zrobiony system osłon był w Killswitch , warto byłoby to dodać :)
Artykuł chyba nie został dokończony - napisano 3 strony o nowościach a ledwo jeden akapit o tym co znika... No ekchem, dało się więcej na temat rzeczy zanikających napisać. Zresztą, dało się te zanikające rzeczy wpleść przy poszczególnych innowacjach ;)
zalezy wg mnie chceckpointy sa dobre ale nie w takich grach jak na przyklad stalker bo tam moznaby cholery dostac
Mi szczególnie brakuje apteczek, FPS z renegeracją zdrowia są zbyt łatwe. Za checkpointami też jakoś szczególnie nie tęsknie.
checkpointy są w dalszym ciągu, ale faktycznie nie w każdym tytule, bo nie każdy tytuł się nadaje do checkpointów.
Przełom w prowadzeniu w grach ognia zza osłon nie bez powodu przypisuje się jednak serii Gears of War, w której mechanika ta została wyniesiona na wyższy poziom, dzięki specjalnie zaprojektowanemu otoczeniu.
Żaden przełom - wystarczy zobaczyć jak sztucznie to "specjalnie zaprojektowane otoczenie" wygląda w Gears-ach. Murki, murki, murki, murki..
Cóż niektóre zmiany według mnie poszły w dobrą stronę inne w złą, chociaż stary hardcorowy gracz i tak nie może narzekać że nie ma w co grać ;p
Yyy... ja kilkanaście lat temu bym nie uwierzył, że konsole będą naprawdę przenośne :p
Bardzo gry się zmieniły. Na gorsze, to na pewno. Współczesna popkultura dąży do maksymalnego uproszczenia, wmawiając przy tym postęp i rewolucję. A ogłupione masy opiewają w peany kolejne odsłony assassin' shitów, mass defectów czy call of glutów. Myli się ten, kto uważa, że modne, popularne, kasowe (niepotrzebne skreślić) znaczy dobre. Immersja - słowo bardzo na czasie, w kontekście wirtualnej rozrywki - paradoksalnie pojawiło się w okresie zupełnie nieadekwatnym do swojej treści. Dziesięć lat wstecz, dalej nawet, wtedy w grach czuło się głębię, wtedy się je przeżywało. Teraz się gra. Podobno trendy ustala konsument i jeśli jest tak w istocie - nienawidzę współczesnych, za przeproszeniem, graczy odcinając się od nich z całą mocą. Na szczęście mam przewagę. A, b, c... jest i Fallout. Ten pierwszy. Drugi też. Ulubiona dylogia. Co? Była część trzecia?! Aaa, nie, tego potwora od bethesdy nie liczę, to nie Fallout. Idę, pozdrowienia dla tych, co lepsze czasy pamiętają.
Myśląc o checkpointach miałem na myśli takie wkur... "bramki" jak np. w Tomb Raider 3, które teraz można zaobserwować np. w MW2 w misji specjalnej ze skuterem :)
elmeo - wytłumacz mi na ile możesz szczegółowo dlaczego 1 i 2 falloutów jest lepsza od 3 części. Dlaczego uważasz, ze obie pierwsze części miały głębię a już 3 nie.
Napisałem, gehenna, że F to dla mnie dylogia, więc pytanie w subiektywnej opinii uważam za źle sformułowane; )
Wszystkie te zmiany niejako rozumiem, i uważam za krok w słusznym kierunku. Sandboxy, exp, chowanie się za osłonami to dobre pomysły, ale automatyczna regeneracja zdrowia to fatalny pomysł, którego chyba nigdy w grach nie zaakceptuje.
Elmeo nie wiem jakie gry lubisz ale w sprawie assassina ME i CoD-a w pelni sie z Toba zgadzam
Jak się zmieniły? Dla mnie odpowiedź jest prosta - pod każdym innym względem niż grafika zdecydowanie na gorsze. Praprzyczyny tego stanu upatruję w konsolach (i to mimo, że sam mam X360), ale taka niestety jest brutalna prawda. Poza tym nie dość, że konsole zepsuły gry, to jeszcze teraz hamują nawet najbardziej oczywisty kierunek ich rozwoju, jakim jest grafika. I z nową generacją wcale nie będzie lepiej, lecz obawiam się, że wprost przeciwnie - będzie gorzej.
Są oczywiście chlubne wyjątki od tej reguły, ale gry i w ogóle branża jako całość (w tym coraz bardziej uzależnieni od producentów i wydawców recenzenci) zmierzają w złym kierunku. Trudno też nie odnieść wrażenia, że gdyby nie współczesne trendy, to te wyjątki, o których wspomniałem mogłyby być jeszcze lepsze niż są.
Znów płacz jaka to w dzisiejszych czasach grafika jest be... No bo przecież gry wyglądają NIECO lepiej niż Pong. Nie ma to jak narzekać na grafę, po czym zagrywać się w gry z lat '90 (chodzi mi tylko o grafikę).
Konsole zepsuły gry? Co za bzdura. Każdą historię można przedstawić na każdym sprzęcie, a większość gier można obsłużyć dowolnym kontrolerem. Przecież w Doomie też celowało się strzałkami :)
maciek16180 [19]
Czytaj uważnie i ze zrozumieniem - użyłem słowa "praprzyczyną", a nie napisałem nic, że konsole same w sobie zepsuły gry, bo tak nie uważam. Zgadzam się z tym, że każdą historię da się przedstawić na każdym sprzęcie, w tym i na konsoli. Praprzyczyna zepsucia gier przez konsole polega na tym, że:
ze względu na gigantyczny marketing X360 i PS3 jako ósmych cudów świata, ich cenę i jednocześnie bardzo łatwy sposób obsługi oraz zauważalnie ładniejszą grafikę niż wcześniejsze generacje, społeczeństwo zaczęło dostrzegać gry jako formę rozgrywki dla wszystkich, a nie tylko dla "pryszczatych nastolatków-okularników".
Konsole stały się więc bardzo popularne i powszechne.
W gry zaczęli grać już nie tylko ci, którzy grali w nie wcześniej, ale symboliczne już babcie, mamy i wnuczki...
Wniosek jest prosty - twórcy widząc, że to nowe pokolenie (niekoniecznie w sensie metryki, a raczej stażu grania) jest o wiele mniej wymagające, ale (niestety) stanowi ono większość, więc gry trzeba tworzyć tak, aby to ta większość (każuale, gracze niedzielni i mało wymagający) przede wszystkim kupowała ich gry, a więc trzeba je maksymalnie upraszczać (kur*a! Przecież AC nie da się już bardziej uprościć!!!), bo gry skomplikowane, długie i w których trzeba choć trochę pomyśleć to nowe pokolenie (babcie, wnuczki i mamy...) by zniechęciły, a tym samym twórcy nie mieliby tak dużych dochodów.
Tak że same w sobie konsole nie są złe. Złe jest natomiast to jak branża gier je wykorzystała.
Nie konsole zabiły gry, ale sami gracze. Obecna ewolucja gier to kwestia badań rynkowych (niestety, prowadzonych głównie w USA...).
najlepszym przykladem zepsucia gier i tworzenia ich dla idiotow zza oceanu jest arcania
@gehenna [7]
A ja myślałem, że tak jest właśnie na wojnie - wszędzie poustawianych pełno murków, worków z piaskiem itp. itd. Popraw mnie, jeżeli się mylę.
@elmeo [10]
A co masz do Assassin's Creed czy Mass Effect?
@annihiluzz [15]
Przesadzasz. Zagraj np. w Dark Souls czy Monster Hunter.
@Irek22 [17]
Po części się z Tobą zgadzam, ale z drugiej strony - to tylko na konsole mam takie cudeńka jak Xenoblade Chronicles czy The Last Story.
@Do płaczków
To nie gry są coraz gorsze, tylko wy się starzejecie i już nigdy nie odczujecie tego samego co 10 lat temu przy baldur's gate itd. A wiem to, bo mam dokładnie tak samo.
Krótko i temat:
Kiedyś gry były wymagające z słabszą grafiką lecz z klimatem ,fabułą i zachęcały do gry (miało to coś)
Teraz gry są łatwe ,grafika gra pierwsze skrzypce ,a fabuła i klimat to dodatek jeśli deweloperzy się zechcą to dodadzą/rozbudują
Sporo się zmieniło przez te 10 lat, ale jak dla mnie jest to jak najbardziej in plus. Można się kłócić, że przez osłony albo regenerację zdrowia gry stały się łatwiejsze i niby jest to jakiś argument, ale według mnie te innowacje dynamizują rozgrywkę. Fabuła, klimat też są bardzo ważne, ale tak : dużo gier jest prostych, głupich itd., ale są współczesne hity, które są rozbudowane, są wyzwaniem, a do tego dobrze można się przy nich bawić.
[26]
Quake to byla cholernie malo dynamiczna gra. Taka powolna: szukanie apteczek, bieganie po korytarzach, brak miejsc do ukrycia sie. Nie to co dynamiczna rozgrywka ala Gears of War, gdzie chowamy sie za oslona i hop siup jestesmy zdrowi.
Post [10] sama prawda. Polać gościowi, dobrze prawi! :)
"To nie gry są coraz gorsze, tylko wy się starzejecie i już nigdy nie odczujecie tego samego co 10 lat temu przy baldur's gate itd. A wiem to, bo mam dokładnie tak samo." - hahaha, przedstaw mi swojego dilera.
@Irek22 : okej, w takim razie się zgadzam. Konsole spopularyzowały gry, przez co producenci zaczęli dostosowywać produkty do szerszego grona odbiorców, co miało swoje konsekwencje w ich znaczącym uproszczeniu. Mam podobne zdanie.
obecne gry nie sa gorsze od tych sprzed nastu lat, one nie sa lepsze i to najbardziej boli...
Obecne gry nie są takie złe jednak straciły wiele z tego co było kiedyś. Gry stały się już tylko grami, zwykłymi produktami robionymi na dużą skale przez wielkie firmy. Nie ma w nich już tej pasji którą wkładali twórcy kiedyś. Robione są one dla pieniędzy za durze pieniądze sięgających budżetów superprodukcji kinowych. Kiedyś twórcy gier nie potrzebowali tak wielkich nakładów finansowych aby wykrzesać coś fajnego i cieszącego człowieka. Wiele elementów jakie wprowadzono do gier czy do czy do samego tego światka związanego z tą rozrywka są nie potrzebne. Regeneracja zdrowia, awatary czy osiągnięcia to elementy które są w ogóle nie potrzebne. QTE mógłby być natomiast w niektórych grach bardziej umiejętnie wykorzystywany.
Tęsknicie za starymi grami? To czemu w nie nie zagracie? Gdzie byliście, kiedy dawniej takie bardziej ambitne gry jak Oddworld: Abe Oddysee, System Shock 1 & 2 słabo się sprzedawały, a ludzie kupowali w masowych ilościach dość proste "strzelanki" jak np. kolejne Doomy, Quake'i (jak dzisiaj powiedzmy Call of Duty) itp. produkcje? Hm? To właśnie w dzisiejszych czasach bardziej ambitne projekty jak np. Braid czy Bastion mają szansę zaistnieć, dzięki internetowi, scenie indie, systemom elektronicznej dystrybucji jak np. Steam/PSN/Xbox Live cośtam i innych. Poza tym w tych strasznych, okropnych obecnych czasach jednak czasem się sprzedają także takie lepsze gry z głównego nurtu jak np. Bioshock.
Zresztą ile pamiętacie naprawdę dobrych starych gier? Przecież ich nie było aż tak tyle. Wiele z nich to były po prostu gnioty. Dzisiaj zresztą też. Chociaż w obu przypadkach nie wszystkie.
QTE, w taki sposób, w jaki zaimplementowano je w ogromnej większości gier (chyba wszystkich w które miałem okazje grac) uważam za zło w zasadzie nie wnoszące nic konkretnego do rozgrywki (a dodawanie tego w grach crpg to już w ogolę chory pomysł).
Chowanie się a osłonami uważam za wielkie zło zmniejszające dynamikę rozgrywki.
Przegiętą regeneracje zdrowia w niektórych tytułach (np. MW) uważam za zło i gloryfikacje noskillostwa.
DLC, w takiej formie, w jakiej widzi je większość wydawców (EA trolol) uważam za zło i zagrożenie na miarę anunakow i nibru.
______________________________________________________________
Generalnie gówniana dekada ;]
Cala nadzieje w grach indie, modach i tych kilku e-sportowych tytułach (DOTA, CS) z dużym skill-init.
Jak i to upadnie to zmieniam hobby i wreszcie nauczę się wymiatać na wiośle \o/
Tęsknicie za starymi grami? To czemu w nie nie zagracie? Gdzie byliście, kiedy dawniej takie bardziej ambitne gry jak Oddworld: Abe Oddysee, System Shock 1 & 2 słabo się sprzedawały, a ludzie kupowali w masowych ilościach dość proste "strzelanki" jak np. kolejne Doomy, Quake'i (jak dzisiaj powiedzmy Call of Duty) itp. produkcje? Hm?
Wtedy to z kieszonkowego ledwo mi starczało na dwa piraty miesięcznie, kupowane na giełdzie na grzybowskiej, lub stadionie X lecia ;]
A, i w porównaniu z dzisiejszymi fpsami, to quake jest majstersztykiem pod względem skill-init, dynamiki rozgrywki i uświadamiania noobow w ich noobstwie.
W ciągu ostatnich lat pojawiło się też coś takiego jak gry free to play... Można było wspomnieć.