Bezimienny pokazuje, ile znaczy dobra fabuła
"Nie wiem jak Ubisoft to osiągnął, ale rozumiem czemu tak wiele osób chciałoby zobaczyć kontynuację."
Podejrzewam, że otwarte zakończenie typu "ciąg dalszy nastąpi" ma z tym wiele wspólnego :)
chciałbym XIII 2 , przez to zaciekawienie na końcu w statku
Przecież powstaje kontynuacja Prey.
Co do gry to nie podobała mi się, sama mechanika gry mnie odrzuciła a scenariusz - polityka i zdrady - to nie dla mnie.
Trzynastka to niezła strzelanka, a Prey 2 będzie miał świetną kontynuację.
@koobon
Skoro już wiesz, że Prey 2 powstanie to leć oglądać materiały.
Powstaje Prey 2, który nie będzie kontynuował wątków z jedynki, a ja jestem ciekaw dalszych losów Tommiego. Gra zapowiada się przyzwoicie, ale poza tytułem nie będzie miała nic (albo bardzo niewiele) wspólnego z pierwszą częścią.
Jeśli chodzi o samą historię, to ciąg dalszy można wyczytać z komiksów. Fabuła gry kończy się na zeszycie piątym z dziewiętnastu wydanych.
tytuł ukazał się kilka lat temu i zawiera kilka przestarzałych już rozwiązań
Te "przestarzałe rozwiązania" to brak mocy Wolverine'a, tak? Akurat XIII oferowała dużo bogatszy gameplay niż większość wydawanych obecnie gier akcji, idealnie przyciętych do jedynego słusznego szablonu.
Dobra gra. A zakończenie od razu sugeruje kontunuacje, o której (póki co) nie słychać.
Mephistopheles - chodziło mi bardziej o apteczki, schemat starć z bossami i inne tego typu elementy.
Przecież właśnie o apteczkach pisałem. A jeśli chodzi o bossów, to XIII wypadała pod tym względem perfekcyjnie, nawet starcie z pierwszym z nich, zdawałoby się dość banalnym (doktorek ze strzykawką) zostało bardzo dobrze zaprojektowane i stanowiło jakieś wyzwanie, a pojedynek z Mangustą do dziś wielu graczy przybiłby na dłużej przed monitorami.
Nie wiem czym są "inne tego typu elementy", ale po opisie wnioskuję, że to muszą być całkiem fajne rzeczy.
Po przeczytaniu tytułu, myślałem, że chodzi o niego. ---->
A tu niespodzianka, jakiś inny bezimienny.
Mephistopheles - ach, no tak, zapomniałem o regeneracji Wolverine'a, mój błąd. Co do bossów, nie przesadzałbym z wychwalaniem walk z nimi. Wszystkie opierały się na podobnym schemacie i kończyły się na walce niemal w tym samym stylu. Zgadzam się jednak, że szefowie byli wyzwaniem. W sumie to cała gra ma stosunkowo wysoki poziom trudności. To doskonała odskocznia od dzisiejszych, prostszych FPS-ów.