Przytoczę wam fragment z mojej książki, której jeszcze nie skończyłem o tematyce co "Co człowieka denerwuje w Życiu codziennym", a dokładniej co mnie wyprowadza z równowagi w prostych sytuacjach na co dzień. Mam na imię Norbert i mam 23 lata pochodzę z małego miasteczka (Już nie będę mówił jakiego bo wstyd):) No nie ważne Posłuchajcie tzn. przeczytajcie , no jak tam chcecie zresztą:)
Czy zastanawialiście się w ogóle kiedyś co was drażni lub co was może rozdrażnić w sytuacjach codziennych???? I oczywiście nie chodzą mi po głowie takie sprawy jak dom,rodzina, tylko takie pozadomowe jak np. sklep, Kościół , kino, szkoła???, Jestem przekonany, że na pewno mieliście ale szybko zapominacie lub nie zwracacie na nie uwagi i szybko odrzucacie je w) kąt(gdzieś tam z tyłu głowy:) To ja postaram wam przypomnieć może jedną , i może ktoś z was też taką odczuł) No to posłuchajcie:)
---===<<<SKLEP>>>===---
No i oczywiście nie chodzi mi tutaj oz zwykły sklep, bardziej o jakieś centrum handlowe galerie czy coś tym podobne, I jak to jest a co właściwie mnie tam drażni(wyobraźcie sobie sami te sytuacje.
Jest sobota, piękny słoneczny dzień a co najważniejsze dzień wolny od pracy, (kiedy chce sobie odpocząć od wszystkiego), wybieram się na zakupy do jakiegoś centrum handlowego i co wtedy się dzieje???, no jak to co no jeszcze nic się nie dzieje :) To jeszcze nic strasznego mimo tego, że oczywiście musiałem ze sobą zabrać swoją ukochana dziewczynę ,a ona zawsze w sklepach trzyma mnie mocno za rękę targając a to z jednego sklepu do drugiego do trzeciego, czwartego i ......................................... , przeglądając przy tym każda napotkaną po drodze pierdołę i to w każdym sklepie(Już wtedy zapala się nad głową czerwona lampka) to odpocząłem:) I jeszcze jak jej piękne słowa wypływają z ust =ALE To PIĘKNE, WSPANIALE,CUDOWNE
Już widać w jej małych oczkach gwiazdeczki, już tą rzecz, która jej sie tak podoba to już widać w jej oczach, no i oczywiście ja stoję przy tym czymś już 20min:)(załóżmy , że jest to bluzka jakaś tam)No to wtedy ja mówię sobie , no skoro już stoję przy tej bluzce 20min a ona wzroku od niej nie odrywa i zamiast gałek ocznych ma bluzkę no to mówię juz cały spocony od tego stania w tym sklepie, przy tej jednej bluzce
No jak Ci się bardzo podoba ta bluzka to Ci kupie
No a ona wtedy zaskakuje cały świat
yyyyyyyyyyyyy
No co yyyyyyyyyyy?????No kupie Ci
No ale wiesz co?
No co?
Nie tam za drogie o 5 zł idziemy dalej(czy jakoś tak zazwyczaj)
No i rozumiecie????? Ja nie rozumiem , ale przywykłem więc nie chodzi mi tutaj o to,że moja dziewczyna targa mnie ze sklepu do sklepu (szacowany czas 5 godzin:)) i ,że tak łazimy , snujemy się bez sensu aż jej coś w oko wpadnie i kupi albo i wcale nic nie kupi bo za drogie.No. a przytocze wam sytuacje co się dzieję gdy ja chcę coś kupić obejrzeć a może kupić I zawsze jest rozmowa typu
-Kochanie a może dla mnie coś poszukamy skoro Ty nie możesz się zdecydować (od 5godzin)
-No ale kotku (i tak słodzi) przecież tu nic dal Ciebie nie ma ciekawego)
No nie nie ma oczywiście 50 sklepów w centrum Handlowym ale ona już wie że dla mnie tu nic nie ma. No nie ważne to już mnie nie denerwuje (no może czasami ale nie pokazuje tego) jak wspomniałem wczesniej juz do tego przywykłem.
Tak troszeńkę wam opisałem przedsmak tego co mnie totalnie wyprowadza z równowagi i już wale w sedno czytajcie.
No więc wchodzę sobie do sklepu markowego, nie markowego, byle jakiego i byle po co, i może nie po to żeby coś kupić tylko obejrzeć i co się wtedy dzieję? No i teraz jest właśnie ta sytuacja okrutnie mnie denerwująca okrutnie okrutnie okrutnie ................
Idę sobie po tym sklepie oglądam coś i już pomijając to, że gdy przekroczyłem próg sklepu i wszedłem do środka to jakieś 3 osoby zazwyczaj 2 ale moga być 3 wlepiają we mnie gały jak bym był jakimś bandytą albo gwiazdą i łażą za mną krok w krok nie odstępując (nawet nie wiem jak takie stanowisko sie nazywa w sklepie i po co ono w ogóle istnieje) No i ja tak sobie chodze a oni za mną , wiec zatrzymuję się bo jakaś bluza mi sie spodobała oglądam i już wtedy przed oczy wyskakuje mi trzech muszkieterów i pytają ( a może w czymś doradzić w czymś pomóc , może rozmiar nie taki , a może inny)Ta sytuacja mnie drażni
No na Boga Kochanego !!!!!Ja jestem klientem nie bandyta i nie rzycze sobie żeby ktoś za mną łaził bo sie stresuję ,po drugie czy ja wygladam na jakiegoś niedorozwinietego ???NIe!!!!jak sobie sam doradze , sam wybiorę kolor rozmiar i wszystko inne a nie oni tak???Właśnie tak do cholery jasnej!!!!W takiej sytuacji czuję się jak zwierzę w klatce a nie jak klient w sklepie , nie nawidze takich sytucji wyprowadzaja mnie z równowagi, miał byc spokojny dzień a jestem zdenerwowany strasznie , potargany przez dziewczynę:) i śledzony przez FBI i nie wiadomo co jeszcze od dzisiaj chodze po rynkach a nie po centrum i mam wszystkich w nosie i nikt prze de mną nie małpuje a może to a może tamto , chcesz to sam sobie to kup i doradź ja wychodze i nara:)
Mother of God...
I ty z takim poszanowaniem dla języka chcesz pisać książkę? Powodzenia...
Wracając do tematu - denerwuję się wtedy, kiedy robiąc coś od początku się staram, ale pod koniec nagle coś się posypie(z mojej lub cudzej winy) i nie udaje mi się dokończyć tego nad czym tak skrupulatnie i dokładnie pracowałem. Ale kogo takie sytuacje nie denerwują?
No tak, popracuj nad ortografią i składnią. Przed tobą jeszcze gorsze czasy niż sklepy. One tak mają. To jest zupełnie inny rodzaj homo s. Czeka cię oglądanie seriali i wizyty u mamusi (teściowej) co niedziela, mnie to ominęło, chwała Bogu, bo rzekłem-NIEEE ! Co mnie wk...wia? Samochody i ich właściciele parkujący wszędzie i wszędzie gdzie się da. Na chodnikach, trawnikach, pod oknami bloków i tam gdzie nie wolno (totalne olewanie). Straż Miejska (te wałkonie) mają to w d...pie. Mieszkam na małej uliczce osiedlowej w W-wie , krzywej, koślawej i dziurawej bo zaplanowany remont nawierzchni WYPADŁ z planu Gminy bo...nie ma kasy!!. Przejść nie mogę chodnikiem bo zastawiony tymi ku...kimi autami więc dymam środkiem uliczki. Chodnik nie dla pieszego. Totalna anarchia oraz nie moc tych, którzy powinni zająć się tym. Amen
I właśnie miedzy innymi dlatego nie mam i nie zamierzam mieć dziewczyny, żony. Nie chce cie martwic ale po ślubie to sie dopiero zacznie:)
cytując pewien kabaret
(...) - no i jak pszczólka z kwiatkiem się polubia; biorą ślub
- a nie lepiej tak sobie latać i bzykać bez zobowiązań(...)
po drugie czy ja wygladam na jakiegoś niedorozwinietego ??? Tutaj się zatrzymałem, odpowiem ci krótko - owszem.
Mnie wkurzaja takie 23 letnie Norberty ktore nie potrafia babie powiedziec kilku ostrych slow tylko pisza jakies pedalskie ksiazki gdzie wylewaja swoje zale
[8] Kolejny, wybitny znawca zwiazkow damsko-meskich :D
Wyznaję zasadę, że nie prowadzi się rozmowy z kimś kto nie zna żadnego języka. Jeśli chcesz nawiązać jakąś dyskusję, naucz się chociaż języka ojczystego. Serio.
Denerwują mnie ściany tekstu, bo zawsze jest ryzyko, że stracisz czas na czytaniu a nie będzie to nic mądrego
[10] - nawet sobie sprawy nie zdajesz, ale nie zamierzam sie zwierzac z moich doświadczeń na forum publicznym
Najbardziej to chyba babcia ze swoim: maciuś zjedz coś. Słyszę to codziennie po kilka razy. Odpowiedz jest oczywiście zawsze taka sama:nie chcę. Bo jeślibym chciał to kurde poszedłbym i wziął/zrobił sobie coś.
Też denerwuje mnie chore przejmowanie się innych ludzi co kto o nich pomyśli jeśli zachowają się inaczej jakoś.
No i jeszcze bym dodał marnowanie kilkunastu lat na "naukę" i "zdobywanie wiedzy" która gówno jest warta (szkoła i studia, studia to oczywiście zależy od kierunku, ale najczęściej to jest po prostu chlanie i zdawanie egzaminów na kacu..)
Wszystkie.
Mnie najbardziej wkurza jak robię kupę i w wyniku uderzenia kupy w wodę, ów woda idzie do góry i wlatuję wprost do zwieracza - gdy ten jeszcze nie zdąży się zamknąć.
Kiedyś pan od BHP nas przed tym przestrzegał.
Jak pies sąsiada sra mi na wycieraczkę ,to wtedy idę go zbesztać z błotem
Mnie irytuje u ludzi jakieś takie... przewrażliwienie.
"A bo ja drzwi nie otworzę bo mam włosy tłuste", "Bo on mi na esemesa odpisuje już 20 minut, jak on mnie ma w dupie to ja go też!", "Podaj mi wieszak z balkonu (bo na placu pełno dzieci z rodzicami i się wstydzi)"... :/
A już szczytem były pretensje mojej siorki że niby na nią focha zapiąłem, bo odpisując na sms nie wstawiłem żadnej buźki, i "myślałam że się obraziłeś...". Jeez!!!
EDIT. [20] --> O! Pod to też się podpiszę! Czasami się ze znajomymi gdzieś w plenerze wypije parę piwek (rzecz jasna jak jest w miarę ciepło ;P) i wszyscy, WSZYSCY! po skończeniu napoju wyrzucają opakowanie za siebie, "do krzaków". Tosz kurwa jak się im nie chce tego tachać ze sobą do najbliższego śmietnika, to niech to chociaż na kupkę ułożą przy ławce/drzewie/ścieżce! Przynajmniej nie razi to tak w oczy jak rozjebane po całym trawniku w promieniu 50m< a i jeśli są to puszki po piwie to na pewno za chwilę znajdzie się jakiś miły jegomość co to zbiera aluminium i już po śmieciach.
Ignorancja. To mnie wkurwia u ludzi. O!
Mnie najbardziej irytują ludzie, którzy zaśmiecają chodniki i trawniki. Jak widzę takich delikwentów to dostaję białej gorączki. Tak trudno znaleźć śmietnik albo schować do kieszeni i wyrzucić później?
Czasem dłubiesz w nosie i ktoś cię zaskoczy. Szybko więc chowasz rękę do kieszeni by pozbyć się kozy i udać, że nic nie robiłeś. Potem zapominasz i wkładasz do kieszeni dropsa. Koza przykleja się do dropsa i gdy wkładasz go do buzi czujesz słony smak. To mnie denerwuje w życiu codziennym. To znaczy denerwowało by mnie gdyby mi się tak zdarzyło.
Mnie denerwuja ludzie, ktorzy mysla ze maja problemy... otworz jakis setwis informacyjny i wtedy ocen,czy warto sie uzalac nad wlasnym losem...
A tak do rzeczy - wracam z pracy do domu, kupuje sobie po drodze dwa zimne, po wejsciu do mieszkania ide na tron, chwile czytam jakies pismo, nastepnie biore prysznic (wszydtko trwa ok 40 min). Wychodze z lazienki, ide do kuchni po kufelek i ... odkrywam,ze piwa w lodowce nie ma...
Po kilku chwilach awantury z domownikami, wychodzi na to, ze to moja wina, poniewaz ... kupilem tylko dwa...
No zesz kurrrtyna....!
Mnie denerwuje widok zdań, w których każde słowo zaczyna się z wielkiej litery.
Koleś, denerwują cię rzeczy błahe i niegodne podnoszenia sobie ciśnienia. To się nie nadaje na książkę. Możesz sobie pisać do szuflady, wylewać frustracje na kartkę papieru czy w pliku Worda, ale nie radzę ci tego dawać jakiemukolwiek wydawcy, bo on ci tylko da kolejny powód do złości swoim wysublimowanym "spieprzaj pan z tym".
Maziomir-->ja tam się nie wtrącam w twoje nawyki żywieniowe ale skąd wiesz jak smakuje koza z nosa? Poważnie pytam...
nvmm
Mnie denerwuje jak wracam z melanżu i zamiast płynu do soczewek do pojemnika wlewam tonik.
Do prowadzących prognozę pogody /i nie tylko/ na wszystkich programach TV: ludzie, przestańcie z tym ,,mazowieCKIEM, mazursKIEM i dolnośląsKIEM". Toż już onegdaj prof. Miodek zwracał na to uwagę a wy, jak te debile, swoje. ,,MAZURSKIM!!! analfabeci, karwasz twarz!!!
Też tak mam, czyli nie jestem jedyny. Tylko, że ja wolę spokojnie poczekać na zewnątrz, stanie parę h i patrzenie się w bluzeczki/buciki wywarłyby na mnie zły wpływ psychicznie.
No i jeszcze wkurzają mnie wszędzie pchający się ludzie w spożywczakach.
Mnie ogólnie rzecz biorąc denerwuje wszystko ,więc szkoda wymieniać.
Przykład dzisiejszy : poszedłem do lekarz(rzecz jasna kolejka) ,usiadłem,włączyłem jakiegoś tetrisa na komórce,gram żeby czas szybciej zleciał. Jakieś 2 miejsca ode mnie siedzi 3-4 facetów i wspominają "jak to za komuny było lepiej"-od razu mi się lampka pod czachą zapaliła.
[17] ów woda
Wez sie @#$^^ w koncu naucz, ze to sie @#$% odmienia przez rodzaje. OW to rodzaj meski. TEN woda?
Eat shit.
Tak, mnie TO denerwuje, gdy jakis becwal usilujac "domadrzyc" swa zalosna wypowiedz wstawia jakies madre slowko w zupelnie bezsensowny sposob, i w efekcie bynajmniej w awangardzie epicko spada na psy, @#^&^!