Piractwo nie popłaca. Niemieckie prawo się cieszy!
Z tego co wiem to w Polsce za taki album gówno mogą zrobić bo filmy oraz muzykę można pobierać legalnie. Chyba że ktoś ściśnie przez torrenty to wtedy jednocześnie udostępnia i tu już lipa. Chociaż patrząc na działanie prawa polskiego to ta lipa to.... lipa :)
W Polsce szły podobne akcje :> I to nie pirdyliard @ z podejrzanej kancelarii czy pobieraczka. Tylko wydawcy (najsławniejszy to chyba był PWN) pięknie przygotowane logi, daty logowania , wrzucenia, ile osób ściągnęło itp.... ;>
Pierdykleks, nieprawda. Za pobieranie muzyki i filmów co prawda nie pójdziesz do więzienia, ale jakby np. Disney się uparł i by złożył pozew, to byś mógł odpowaidać przed sądem cywilnym.
I tak to powinno wyglądać - jeżeli twórca ma jakieś wąty, to niech składa pozew cywilny.
@up wystarczy że udostepniasz 10 kb/s i nie musisz obawiać się że ktoś kogoś oskarży :)
Ja np. ściągam sobie sezony różnych seriali: Gra o Tron, Deadwood, Californication bo w 99% przypadkow sa one:
a) w Polsce puszczane z pol rocznym opoznieniem
b) puszczane raz na tydzien
c) z Dubbingiem co jest chyba najgorsze :P
muzyki nie sciagam bo korzystam z muzy od znajomych dj'ow a w domu slucham radia internetowego.
@keeveek wyobrażasz sobie technicznie takie rozwiązanie ? sady na calym swiecie zajmowalyby sie TYLKO takimi srawami a wiekszosc mialaby "mala szkodliwosc spoleczna"
wyobrazasz sobie ze taki Disney wpycha do wiezienia 13 latke za to że sciagnela sobie ulubiona bajke ? :) ciekawy zabieg marketingowy :D
Gier juz nie sciagam bo czlowiek jak wreszcie znajdzie czas zagrac w cos to po prostu sobie kupuje :)
a prokurator może was w Polsce ścignąć za ściąganie gier i programów, ale z reguły prokuratura atakuje dopiero, kiedy na piractwie zarabiasz. Na przykład prowadzisz firmę i korzystasz z nielegalnych programów, albo sprzedajesz konta na rapidzie powstałe z punktów za ściągnięcia.
Ale nie rozpowiadajcie bzdur, że ściąganie muzyki, filmów, seriali jest "legalne" , bo nie jest. Po prostu nie jest przestępstwem. A to nie to samo.
Ogarniacz [ gry online level: 0 - Legionista ]
@up wystarczy że udostepniasz 10 kb/s i nie musisz obawiać się że ktoś kogoś oskarży :)
No i oczywiscie jezeli kasujesz po 24 godzinach tez.
I jeszcze jezeli dysk na ktory kopiujesz dane nie jest elementem komputera tylko urzadzeniem zewnetrznym.
I jezeli program ktorym sciagasz pliki nie jest wiekszy niz 1 megabajt.
Dojczland, Dojczland, yber ales.
Lutz -> W czasach kiedy wszystko można obejrzeć/wysłuchać online - termin "ściąganie" powoli zaczyna odchodzić do lamusa.
To grubo sie tam dzieje.
I zaraz powiesz, że oglądanie online jest legalne. Nie jest. I odpowiedzialność jest taka sama, jak w przypadku ściągania. Firma która wydaje film, muzykę w Polsce może cię pozwać do sądu i żądać odszkodowania. Nie chce mi się nawet wspominać o tym, że oglądając film na megavideo czy coś i tak go ściągasz na dysk (jest w temporary internet files lub innym temp folderze, zwykle w formacie flv)
Które zwykle wynosi trzykrotną wartość filmu / muzyki, ale to już decyduje sąd.
Zdarzały się akcje, kiedy Gutek film albo jakieś książkowe wydawnictwo przeczesywało chomikuj.pl w poszukiwaniu plików. Ale wtedy pozywało do sądu właścicieli chomików z plikami, a nie osoby, które ten plik ściągnęły.
Zagrożenie zwykłego "ściągacza" pozwem cywilnym jest znikome.
btw. ja nie piracę gier ani programów. Gry to moje hobby, więc nie żal mi na nie pieniędzy, a programów używam freeware'owych.
Zdarzały się akcje, kiedy Gutek film albo jakieś książkowe wydawnictwo przeczesywało chomikuj.pl w poszukiwaniu plików. Ale wtedy pozywało do sądu właścicieli chomików z plikami, a nie osoby, które ten plik ściągnęły.
Chyba za wiele nie zdziałali, patrząc na to co się na takim choćby chomiku dzieje.
@keeveek hmm... a jak mam wykupione HBO w Polsce tylko tam serial leci z pol rocznym opoznieniem to moge go wczesniej ogladac ?
Weneckie sidła - bo chomikuj - obecnie spieprzył z terytorium Polski za granice i się śmieje - bo wcześniej udostępniał kto gdzie i z czym (ba miał dla autorów/wydawców nawet przyciski dodatkowe)a teraz pokazuje gest Kozakiewicza ;) (bo im ładnie wtedy dochody spadły)
Skoro to ten sam serial, a płacisz za HBO to nie ma żadnej szkody po stronie stacji, ale szczerze mówiąc nie potrafię Ci odpowiedzieć.
weneckie sidła -> im nie zależy na tym, by takie pliki zniknęły na stałe, oni tylko co jakiś czas robią takie akcje i zbierają kasę na procesach. i to, co napisał DiabloManiak, chomikuj już nie siedzi w Polsce.
a polski serwis który służył do ściągania plików (już nie pamiętam nawet jak się nazywał...) został przez te firmy zainihilowany.
btw. to gutek film doprowadził do zamknięcia serwisu napisy.info
keeveek -> Pomyliło ci się z napisy.org a cała sprawa wyglądała jak wyglądała. Jeśli śledziłeś temat to może coś tam pamiętasz. Rezultat i tak jest żaden.
http://kinomania.org/list.html
Gier nie piracę (jeszcze za czasów gimnazjalisty się ściągało...), bo wolę pudełka. Filmy oglądam online najczęściej, muzykę ew. na MP3 się wrzuca z neta, bo albumów dla dwóch piosenek nie mam zamiaru kupować, skoro w Polsce pobieranie muzyki "nie jest przestępstwem". Nie popadajmy już w paranoję z tym..
Yancy, żaden? Strona nie podniosła się do dzisiaj. Co prawda, nikogo nie zamknięto, ale strony jak nie było, tak nie ma...
aha, ten serwis z plikami to było odsiebie.com . Też nikogo nie zamknięto do paki, ale strona zniszczona.
Tak dziala po prostu Policja w Polsce. nawet jeśli cię nie zamkną, to ci zabiorą kompa, dyski, cokolwiek.
keeveek -> Żaden. Ilość napisów jest taka sama jak była. A że jakaśtam strona nie funkcjonuje? A co to ma do rzeczy? Co to jakiś symbol jest czy co?
Ja bym chętnie zapłacił np. za taki abonament na Spotify, ale skoro są niedostępni w Polsce to strata ZAiKSu...
I dobrze tak ludziom, niech placa. Nawet piracic trzeba umiec. Jak ktos jest za glupi/leniwy zeby chociaz true crypta uzywac to ma konsekwencje. A takie logi to zaden dowod.
Yancy, jakbyś był autorem tej strony i by ci policja z pałami do domu wparowała to byś nie powiedział "żaden efekt".
Na tym się skupiam. nawet jak nie zamykają nikogo do paki, to policja naloty robi i szkody czasem są ogromne. Wartość serwisu napisy.org to były setki tysięcy złotych.
keeveek -> Zamykać do paki kogoś kto przetłumaczył napisy do filmu, na dodatek zrobił to lepiej niż opłacony tłumacz? Nie zapędzaj się.
@Ogarniacz
Teraz seriale lecą na HBO góra 7 dni po premierze w USA. Przykładowo Gra o Tron była puszczana dzień po premierze światowej - http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/episodes#sezon1. Tak samo na Fox te seriale o rodzinie mieszkającej w nawiedzonym domu i o inwazji zombie leciały 5-6 dni później.
Możesz mieć wykupione HBO, ale to w żaden sposób nie zwalnia cię z odpowiedzialności za pobranie z internetu czegokolwiek, co i tak tam się pojawi. To byłaby bardzo głupia konstrukcja, ponieważ w ten sposób można by pobierać wszystkie filmy kinowe - i tak za rok będą na HBO;p
Co do odpowiedzialności za naruszenie praw własności intelektualnej poprzez obejrzenie czegoś online, to pierwsze słyszę. Np. z pewnością nie ponosi odpowiedzialności człowiek oglądający czyjś filmik z wakacji na youtube tylko dlatego, że w tle filmiku leci jakiś utwór muzyczny, do którego ani autor ani widz nie mają praw.
Również nie można utożsamiać oglądania online z pobieraniem tylko ze względu na temporary internet files. Z takiego youtube możesz za darmo obejrzeć full metal alchemista, bo udostępnia go wytwórnia, ale już nie możesz go pobrać, a przy powyższej interpretacji wykluczałoby to całkowicie możliwość oglądania. Biorąc pod uwagę, że co niezakazane, to dozwolone - przepis/orzeczenie SN or it didn't happened;p
@nagytow
w Niemczech logi to jest dowód. Tam za korzystanie z internetu odpowiada się na zasadzie ryzyka.
Panie autorze do k*** nedzy - jaka "ów kwotę"?! To sie odmienia przez rodzaje. OW pieniedz ale OWA kwota, OWE koszta itd. Zdzierze jak tak pisza na forum, ale jak wacpan piszesz jako autor na GOLu i zapewne nie za darmo, to wypadaloby NIE robic takich bledow.
Sorry, po prostu jestem uczulony na OW blad czy OWA pomylke popelniona w OWYCH tekstach,
smuggler - relax take it easy - bo Ci żyłka pęknie a w tym wieku to już krzyżyk :D
Smuggler, ja nie zdzierżam jak ludzie, którzy piszą bez polskich znaków, robią za modelowego grammar nazi :P
smuggler - "pieniądz" nie "pieniedz", "zdzierżę" nie "zdzierze", + brak polskich znaków. :)
[30], [31]
Brak PLiterek nie ma zadnego zwiazku ze znajomoscia/nieznajomoscia ortografii czy gramatyki. Zwiazany jest z kodowaniem znakow w czasach internetu łupanego - jesli na listach dyskusyjnych uzywales PLiterki bylo duze prawdopodobienstwo ze zamiast "Łódź" dostalbys "$%d#". Niezbyt pomagalo to w zrozumieniu drugiej strony. Stad tez na wielu polskich listach uzywanie PLiterek bylo zakazane.
Niemniej forma pieniedz nie jest w pełni poprawna, nawet biorąc poprawkę na kwestię znaków.
Najwyraźniej smuggler to ortoinkwizytor, ale nie fanatyk ;)
i kupę mi zrobią, kiedy w mieszkaniu są 4 osoby i wszystkie korzystają z jednego IP
albo jeszcze lepiej, jedno IP ma cała klatka
@Pierdykleks - Smugg pisze w CDAction - nie robi tych bledow przez przypadek, w ogole kto wpadl na pomysl, aby pomyslec, ze redaktor magazynu (Popularnego, a jak !) nie zna zasad ortografii ?
Pierdykles
Poki pisze "kuchnia" a nie "kohnia" to nie ma sie czego czepiac, pisanie bez polfontow jest moze irytujace dla czytacza ale nie jest bledem. A w formach gdzie mozna byc zle zrozumiany np. "zrob mi te laske i przyjdz na moje imieniny" uzywam polskich liter i pisze "łaskę" :)
"pieniedz" - literowka, pukam z notebooka, male klawisze i jeszcze ogladam film w TV.
"zdzierze" - tu nie ma bledu - brak kropki nad z i ogonka przy koncowym e -> zdzierżę". Chyba nie mylisz, ze napisalem to slowo przez "rz"? No litosci.
Hayabusa
A slyszal o prawie, ze "zly pieniadz wypiera dobry pieniadz" - to nasz Kopernik je wymyslil. Forma pieniadz jest poprawna o ile uzyta w prawidlowym kontekscie, gdym powiedzial, ze mam "malo pieniadza" to bylby byk.
Ale ogolnie "grammar nazi" nie jestem, sa po prostu babole, ktore mnie drzaznia - np. "bynajmniej" uzywane jako "przynajmniej".
NewGravedigger - Niemcy po prostu rozstrzelaja wtedy wszystkich. Byly precedensy. :P
[34]
adres mac karty sieciowej - tez o ile pamietam do znalezienia. Wiekszosc ludzi nie ma nawet pojecia co to jest czy jak to zmienic. Do zlapania typowego "mam zmienne IP jestem hakierem" kolesia wystarczy.
[36]
Przeczytaj jeszcze raz co napisales w boldzie.
pieniedz
Niech od razu ukarzą 80% ludzi, będzie prościej :)
Czyli jako posiadacz netbooka - bez napędu cd - też dostałbym po dupie za ściągnięcie gry, której oryginalny egzemplarz leży na półce. Dobrze wiedzieć, tak na przyszłość.
[40]
Rownie dobrze moga dla pewnosci wziac wszystkie i oddac po kilku miesiacach. True story :)
[39]
Bo zrobienie obrazu płyty i zgranie na pendrive'a jest zadaniem niemożliwym do wykonania...
Asmodeusz [ gry online level: 106 - Legend ]
--> Prawda. Brak polskich literek wiąże się po prostu z niechlujstwem.
@Ogarniacz
Niestety nie możesz go wcześniej pobrać i oglądać, ba za takie działania grozi nawet kara pozbawienia wolności do lat 5 (tyle z teorii), ponieważ serial/film nie miał jeszcze premiery w Polsce.
@would
Z tym ściąganiem z internetu jest pewien myk - jeśli film, serial czy utwór miał premierę w Polskiej telewizji czy stacji radiowej to możesz go nagrać (czy też pobrać) i mieć jedną kopię do użytku własnego (czy rozpowszechniania jej osobą z tobą spokrewnionym albo będącym w "związku towarzyskim" - tak to formułuje polskie prawo, więc interpretacja może być dość różna, ale bez przegięć).
Inna kwestia, że w związku z tym prawem ciekawi mnie to czy można pobierać pliki, które zostały udostępnione na oficjalnych kanałach youtubowych, bo jak by nie spojrzeć to tu pojawia się pewna furtka.
A co do autora wpisu ciekawi mnie jak to prawo zadziałałoby w moim ostatnim przypadku, kiedy pobierałem sobie chociażby Modern Warfare 2 - w wersji AlterIWnet, skoro posiadam oryginał (podobnie jak w paru innych przypadkach np.: AC: B - bo z serwerów UBI można było dostać kota od czekania).
inquis1t0r --> A co powiesz na to, że nie mam w domu żadnego komputerowego napędu CD? Ba, jedynym co odtwarza dvd jest X360. Trzy netbooki, wii i x360 to cała elektronika jaką mam.
Poza tym, przy internecie 20mbps ściągnięcie płyty 700mb wychodzi szybciej i prościej od stworzenia obrazu, zrzucenia na pena i ponownego przenoszenia na dysk docelowy.
Z muzyką identycznie - kupuję kompakt i w czasie obczajania wkładki ściągam album w mp3 i zrzucam na odtwarzacz przez usb. Ciągnę tak od dwóch lat i problem miałem tylko raz.
Nie lepiej kupić po prostu zewnętrzny napęd na USB zamiast kupować dobrej jakości płytę audio, a potem i tak ściągać gówniane mp3?
Ciągnę tak od dwóch lat i problem miałem tylko raz.
Tzn. problem prawny czy techniczny?
Nie lepiej kupić po prostu zewnętrzny napęd na USB zamiast kupować dobrej jakości płytę audio, a potem i tak ściągać gówniane mp3?
Może ściąga dobre mp3 a nie gówniane?
Nie ma czegoś takiego jak dobre mp3...
Nie wierze że ktoś w ankiecie zaznaczył że nie jest piratem... :0
No z tym muszę się zgodzić, dobre mp3 to ściema, ale zawsze można pobierać albumy we FLACu i tu trzeba przyznać, że jakość jest bardzo dobra, a ściągnięcie takiej płyty - mimo jej wagi jest i tak o wiele szybsze niż ripowanie (zresztą ripowanie do FLACa - porządne takie jak są wstawki - wymaga nie tylko czasu ale i odpowiedniego odtwarzacza w komputerze i nieporysowanej płyty)
Wielcy audiofile :D Na czym niby widziecie tą wielką różnicę? CALe czy HD201? Nigga please
keeveek --> Po co mam wydawać ponad stówę na coś, czego użyję raz na dwa lata? Jeśli czegoś nie używam dłużej niż pół roku, to idzie na sprzedaż albo do śmieci, bo znaczy że jest niepotrzebne. Wyłączając może ciuchy typowo sezonowe i Nintendo 64. ;-)
weneckie sidła --> Techniczny. Dostałem wyniki badań na płycie. Mailem nie szło, bo to cała seria prześwietleń+dodatki+oprogramowanie do odczytu i w wysokiej rozdziałce zajmowało circa 400mb. Choć już np. w okolicznym laboratorium wyniki krwi wieszają na serwerze i płyta jest tylko opcją dla chętnych.
A jakość mp3 mnie wali. Dopóki nie trzeszczy to jest spoko. Zwłaszcza słuchając na pchełkach za 60zł. Wrażliwość muzyczną mam pierwszego stopnia - jak gra, to słyszę.
Dyski optyczne w ciągu kilku lat dostaną ostro w dupę. BD pewnie zostaną, bo jednak co 1080p to 1080p ale cd i dvd przy hegemonii iTunes i rosnącej popularności VOD w platformach cyfrowych czy Netflixa trochę tracą grunt, a będzie pewno gorzej.
@dzony600
Akurat w moim przypadku posiadam odpowiedni sprzęt do odsłuchu (z "trochę" wyższej półki niż podałeś) i wierz mi lub nie różnicę da się usłyszeć. Zresztą w moim poście bardziej chodziło mi o zaznaczenie różnicy w czasie ściągania, a ripowania, bo jest ona kolosalna - w przypadku mp3 przy dobrym łączu pobranie zapewne także byłoby szybsze - nie wspominając o wpisywaniu wszystkich danych płyty (bo jakoś jeszcze się nie spotkałem z działającym pobieraniem informacji z internetu - jeśli u innych to działa dobrze to może po prostu mam pecha).
5,001€ to PIĘĆ euro. Tysięcy NIE wolno oddzielać przecinkiem.
IP to poszlaka i nie dane osobowe, chociaż można uznać, że osobą odpowiedzialną jest ten, który podpisał umowę na internet - wtedy nawet jak 100 osób ma to samo IP to odpowiada za wszystkich jedna osoba...
U nas to nie przejdzie (na razie), bo o ile się nie mylę by uzyskać dane z IP musi policja wszcząć postępowanie z nakazu prokuratury, a dopiero potem może być rozprawa sądowa i ogłoszenie kary - list od tak sam nie przyjdzie.
@keeveek
"I zaraz powiesz, że oglądanie online jest legalne. Nie jest. "
Bzdura. Oglądanie jest zawsze legalne i ściąganie nie ma tu wiele do rzeczy. Nie ma u nas prawa, które nakazuje zwykłemu Kowalskiemu odpalając Polsat lub pierwszy lepszy kanał internetowy zastanawiać się czy wyświetlany materiał jest właściwie licencjonowany. Gdyby było jak twierdzisz, to przypadkowe włączenie radia na nielegalną stacje (pojawiają się co jakiś czas w eterze, a w internecie to dopiero) mogłoby cie pociągnąć do odpowiedzialności mimo zupełnej nieświadomości. Przecież to jest absurd, Polsat miałby wtopę i przez przypadek puściłby film, do którego licencja wygasła dzień wcześniej, to kary płaciłoby miliony Polaków?!
Licencjonowane oprogramowanie oraz rozpowszechnianie muzyki i filmów to już zupełnie inna bajka.
KTO Z WAS MA PIRACKĄ TAPETĘ NA PULPICIE? Mam nadzieję, że nie rozpowszechnialiście nielegalnych fotek na tutejszym forum... ani nie macie nielegalnych avatarów (bo avatar jest rozpowszechnianiem!)
Tak, tak - zdjęć, obrazów czy tekstu też dotyczy prawo autorskie.
Gdyby było tak jak Keeveek wymyślił, że oglądanie (czy zapisanie na dysku w cache'u przeglądarki) jest piractwem, to PIRATEM BYŁBY KAŻDY INTERNAUTA - a to dlatego, że nielegalnie rozpowszechnianymi zdjęciami jesteśmy bombardowani, o milionach nielegalnych filmów na youtube nie wspominając.
Grubo jadą - trzeba ssać co popadnie za nim u nas tak będzie - zapewne z kilkuletnim opóźnieniem
który podpisał umowę na internet - wtedy nawet jak 100 osób ma to samo IP to odpowiada za wszystkich jedna osoba...
ło matko, to żeś pojechał.
Kazioo, bredzisz. W prawie cywilnym istnieją takie konstrukcje jak dobra wiara. Dobra wiara wymaga istnienia staranności. Jeżeli oglądasz coś na stronie internetowej typu ifilmy czy serialeonline to sąd przyjmuje, że każdy rozsądny człowiek wie, albo domyśla się, że te materiały znalazły się na stronie bez zgody twórców. Taka konstrukcja zakłada, że przeciętny człowiek jest na tyle inteligentny, by wiedzieć, że takie materiały nie są udostępnione zgodnie z wolą twórcow. W przypadkach pirackich stacji radiowych, czy puszczania filmu przez stację, która nie kupiła licencji, przeciętny odbiorca raczej nie ma możłiwości, by wiedzieć że materiał nie jest legalny.
Twoje tłumaczenia "ja myślałem, że to Polsat wrzucił te pliki" sąd by zbył śmiechem.
Z punktu widzenia prawa autorskiego nie ma znaczenia, czy nielegalnie oglądasz film na youtubie, czy go sobie ściągasz z megaupload. Efekt jest ten sam - uzyskujesz dostęp do materiałów, które znalazły się w internecie wbrew woli twórcy. Polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest dość stara i w żaden sposób nie różnicuje tego, w jaki sposób uzyskujesz dostęp do nielegalnych materiałów. Liczy się fakt, że świadomie korzystasz z serwisów które udostępniają nielegalnie treści.
I nie mówię, że ktokolwiek kto ogląda nawet przypadkiem filmy wrzucane na youtube'a musiałby bulić odszkodowanie. Mówię tylko, jak wygląda prawo w tej kwestii. Być może w tej sytuacji sąd by nikomu nie kazał niczego płacić, problem jest taki, że nie ma żadnych wyroków w tego typu sprawach, doktryna też milczy nad tematem i ciężko jednoznacznie się wypowiadać. Ale pisanie "to na sto procent jest legalne!" jest pisaniem bzdur. Ale znowu, jeżeli jakaś stacja telewizyjna by miała kogoś pozywać, to będzie pozywać twórców strony, a nie osoby, które z niej korzystają. Bo to pewniejsze, skuteczniejsze i może przynieść niezłą kasę. Ale to nie znaczy, że nie ma takiej możliwości.
Sam oglądam nielegalnie dziesiątki seriali. Ale nie udaję, że "myślałem, że te seriale na stronie www to twórcy umieścili!!!11!!!" -> palenie głupa to najgorsza taktyka przed sądem.
Ps. Uwielbiam Polskę. tutaj każdy zna się na medycynie, na sporcie, na polityce i na prawie.
Gdzie znajdę w sieci coś więcej na temat tej akcji?
Google wypluwa mi tylko pozwy CDProjektu dot. Wiedźmina.
W Niemczech są na tyle duże średnie zarobki, że spokojnie można żyć bez piracenia. Tam średnie zarobki to ok. 3000€, co przeliczając szybko na pln wynosi ponad 12000zł. Nawet jeśli tam jest drożej, to i tak spokojnie pragnienia można spełniać ;)
Kopec23 -->
"(bo jakoś jeszcze się nie spotkałem z działającym pobieraniem informacji z internetu - jeśli u innych to działa dobrze to może po prostu mam pecha)"
To jakos stawia pod znakiem zapytania wiarygodnosc calej reszty twojej wypowiedzi, bo najlepszy program do ripowania (EAC - wlasciwie jedyny sensowny, jesli komus zalezy na jakosci) domyslnie korzystajacy z najpopularniejszej bazy danych tagow (freedb) nie ma z tym wielkich problemow, na pare setek zripowanych przeze mnie cedekow moze kilkanascie nie mialo wpisu na freedb (i to glownie wynalazki w stylu hinduskiej muzyki ludowej).
Co do slyszenia roznic miedzy dobrze zrobionym mp3 a flac, to nie ma co sie na odleglosc spierac, kazdy 'audiofil' zawsze upiera sie, ze na swoim 'sprzecie z wyzszej polki' i swoimi 'zlotymi uszami' ta roznice slyszy natychmiast i bezproblemowo. Duzo mniej z nich jest w stanie rozpoznac taka roznice w slepym tescie, kiedy nie wiedza co w danej chwili gra.
sąd przyjmuje, że każdy rozsądny człowiek wie, albo domyśla się, że te materiały znalazły się na stronie bez zgody twórców.
A co z youtube? Tam jest multum nielegalnych filmików. Czy słuchanie Metaliki z Youtube jest legalne, a z jakiejś wrzuty już nie?
Sam oglądam nielegalnie dziesiątki seriali. Ale nie udaję, że "myślałem, że te seriale na stronie www to twórcy umieścili!!!11!!!" -> palenie głupa to najgorsza taktyka przed sądem.
Nigdy nie masz pewności - ja liczę na uczciwość ludzi w internecie i uważam, że każdy kto udostępnia np. seriale w internecie płaci producentowi za takie pozwolenie. Jeżeli nie płaci, to najpierw film powinien zostać zdjęty, potem udostępniający powinien zostać ścigany - to, że mogłem obejrzeć ten film to wina właściciela strony/służb, które niedopilnowały by film został zdjęty. Dlaczego niby osoba odwiedzająca ma odpowiadać? Gdyby to tak działało, to ludzie robiliby pułapki - umieszczali filmik w internecie, a potem ścigali wszystkich, którzy go obejrzą.
[46]
Po pierwsze...po jaką cholerę Ci w takim razie gry na cd'kach skoro nie masz ich na czym odtworzyć, a tak bardzo chcesz w nie grac...
Po 2, znajomych/kawiarenek/dostępu komputerów w inny sposób publicznych nie masz ?
"
Poza tym, przy internecie 20mbps ściągnięcie płyty 700mb wychodzi szybciej i prościej od stworzenia obrazu, zrzucenia na pena i ponownego przenoszenia na dysk docelowy. "
A Twoje lenistwo jest już tylko i wyłącznie Twoim problemem. A prawo jest prawem...
smuggler
Biję się w pierś za ten błąd. Przyznaję, że pisząc ten tekst nie zwróciłem uwagi na poprawną odmianę "ów". Już poprawiłem.
Kopec23
Prawo niemieckie nie przewiduje taryfy ulgowej. W przypadku osób, które posiadają oryginalne egzemplarze, wychodzą z założenia, iż nie potrzebujesz kopii. W Twoim przypadku nie interesowałby nikogo fakt, że serwery Ubisoftu były przeciążone bądź nie działały. Zostałbyś potraktowany jak każdy inny pirat.
Kazioo
Niemiecki zapis prawny kwot pieniężnych dopuszcza stosowanie zapisu 5.001€. Mój błąd, że wpisałem "przecinek" zamiast "kropki". Już poprawiłem.
inquis1t0r --> Bo chcę zapłacić za produkt, z którego korzystam? Bez sensu, co nie? Pomijam już to, że ładnie wygląda np. rząd dvd-boxów ze starymi przygodówkami od Lucas Arts, a o ile się orientuję, to cyfrowo nigdzie ich nie dostanę, nawet gdybym chciał zapłacić drugi raz za to samo.
Uwielbiam Polskę. tutaj każdy zna się na medycynie, na sporcie, na polityce i na prawie.
świetna końcówka rozprawki na temat prawa autorskiego
[67]
Toż mówię, że zrobienie obrazów płyt problemem nie jest...a to, że Ci się nie chce i kombinujesz, łamiąc przy okazji prawo...
Kazioo, bredzisz. W prawie cywilnym istnieją takie konstrukcje jak dobra wiara. Dobra wiara wymaga istnienia staranności. Jeżeli oglądasz coś na stronie internetowej typu ifilmy czy serialeonline to sąd przyjmuje, że każdy rozsądny człowiek wie, albo domyśla się, że te materiały znalazły się na stronie bez zgody twórców. Taka konstrukcja zakłada, że przeciętny człowiek jest na tyle inteligentny, by wiedzieć, że takie materiały nie są udostępnione zgodnie z wolą twórcow. W przypadkach pirackich stacji radiowych, czy puszczania filmu przez stację, która nie kupiła licencji, przeciętny odbiorca raczej nie ma możłiwości, by wiedzieć że materiał nie jest legalny.
Twoje tłumaczenia "ja myślałem, że to Polsat wrzucił te pliki" sąd by zbył śmiechem.
Z punktu widzenia prawa autorskiego nie ma znaczenia, czy nielegalnie oglądasz film na youtubie, czy go sobie ściągasz z megaupload. Efekt jest ten sam - uzyskujesz dostęp do materiałów, które znalazły się w internecie wbrew woli twórcy. Polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest dość stara i w żaden sposób nie różnicuje tego, w jaki sposób uzyskujesz dostęp do nielegalnych materiałów. Liczy się fakt, że świadomie korzystasz z serwisów które udostępniają nielegalnie treści.
I nie mówię, że ktokolwiek kto ogląda nawet przypadkiem filmy wrzucane na youtube'a musiałby bulić odszkodowanie. Mówię tylko, jak wygląda prawo w tej kwestii. Być może w tej sytuacji sąd by nikomu nie kazał niczego płacić, problem jest taki, że nie ma żadnych wyroków w tego typu sprawach, doktryna też milczy nad tematem i ciężko jednoznacznie się wypowiadać. Ale pisanie "to na sto procent jest legalne!" jest pisaniem bzdur. Ale znowu, jeżeli jakaś stacja telewizyjna by miała kogoś pozywać, to będzie pozywać twórców strony, a nie osoby, które z niej korzystają. Bo to pewniejsze, skuteczniejsze i może przynieść niezłą kasę. Ale to nie znaczy, że nie ma takiej możliwości.
Sam oglądam nielegalnie dziesiątki seriali. Ale nie udaję, że "myślałem, że te seriale na stronie www to twórcy umieścili!!!11!!!" -> palenie głupa to najgorsza taktyka przed sądem.
Ps. Uwielbiam Polskę. tutaj każdy zna się na medycynie, na sporcie, na polityce i na prawie.
Ehhhh... A niby odkąd to ściąganie, oglądanie mp3, filmów, książek na użytek prywatny (czyli w 99% przypadków) jest nielegalne? Co ma do tego czy materiał został umieszczony na stronie legalnie czy nie (ustawa nic o tym nie wspomina)? Nie wprowadzajcie ludzi w błąd, bo ściąganie i oglądanie filmów na necie jest legalne w ramach użytku prywatnego - tak mówi ustawa i tyle.
Ktoś tu wspominał o premierze filmu/muzyki w Polsce - nie w Polsce tylko ogólnie, czyli przyjmuje się świat - dokładnie to mówi się o ile pamiętam o "rozpowszechnionym" utworze.
Co do procesu cywilnego wytoczonego osobie ściągającej dany utwór przez właściciela praw autorskich majątkowych, to już inna bajka i nie przypominam sobie, żeby taka sprawa miała miejsce.
W prawie cywilnym możemy żądać odszkodowania, czyli równowartości powiedzmy wartości programu. Prawo autorskie zakłada odszkodowanie 2 lub 3 krotne. Jeśli chodzi o odszkodowanie za słuchanie muzyki - to nie przejdzie, bo ustawa na to pozwala. Innymi słowy mówi: "możesz sobie słuchać ściągniętej muzyki za free i nie musisz za nią płacić". Jakby proces cywilny miał coś zmieniać to:
1. Ten punkt ustawy traci sens.
2. Tworzyłoby to niebezpieczny precedens - za słuchanie muzyki w legalnym radiu też nie płacisz.
3. Jeżeli już żądać odszkodowania na gruncie Kodeksu Cywilnego to od osoby nielegalnie udostępniającej dany utwór, czyli to ta osoba powinna być pozwana o odszkodowanie. Mamy tu do czynienia z osobą łamiącą prawo - udostępniającą utwór i odbiorcą - legalnie odtwarzającą ten utwór. Teraz proste pytanie - kto jest winny powstaniu w tym przypadku strat/szkody producenta/wydawcy. Przypominam, że odszkodowanie ma zadośćuczynić stratom , czyli będzie to jednokrotność poniesionych strat (* według ustawy mielibyśmy 3-krotność odszkodowania).
4. Jak w ogóle udowodnić w takim procesie straty. To wydawca musiałby to udowodnić.
Wydawca: "ściągnąłeś ten plik i przez to nie kupiłeś mojego utworu - ja poniosłem straty".
Ściągający: "Ściągnąłem bo mam takie prawo - prawo do odsłuchania za free, to po co miałbym kupować twój utwór - przecież to nielogiczne - skoro mam takie prawo to w życiu nie kupiłbym twojego utworu, ustawa mówi, że nie muszę ci nic płacić, czyli strat nie poniosłeś - ja mam po prostu alternatywę i skorzystałem z niej. Jak chcesz to zmienić to ścigaj tego co cię robi cię na szaro i udostępnia to nielegalnie w necie, ale to już nie mój problem ".
inquis1t0r -->
Huh, jesteś sędzią? Bo łatwo szafujesz wyrokami. Teraz trochę nudziarstwa:
całość z u.p.a.p.p.
Art. 74
4. Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego, z zastrzeżeniem przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do:
1) trwałego lub czasowego zwielokrotnienia programu komputerowego w całości lub w części jakimikolwiek środkami i w jakiejkolwiek formie; w zakresie, w którym dla wprowadzania, wyświetlania, stosowania, przekazywania i przechowywania programu komputerowego niezbędne jest jego zwielokrotnienie, czynności te wymagają zgody uprawnionego;
2) tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian w programie komputerowym, z zachowaniem praw osoby, która tych zmian dokonała;
3) rozpowszechniania, w tym użyczenia lub najmu, programu komputerowego lub jego kopii.
jednakże:
Art. 75.
[Dozwolony użytek z programu komputerowego]
1. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, czynności wymienione w art. 74 ust. 4 pkt 1 i 2 nie wymagają zgody uprawnionego, jeżeli są niezbędne do korzystania z programu komputerowego zgodnie z jego przeznaczeniem, w tym do poprawiania błędów przez osobę, która legalnie weszła w jego posiadanie.
2. Nie wymaga zezwolenia uprawnionego:
1) sporządzenie kopii zapasowej, jeżeli jest to niezbędne do korzystania z programu komputerowego. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, kopia ta nie może być używana równocześnie z programem komputerowym;
(...)
3) zwielokrotnianie kodu lub tłumaczenie jego formy w rozumieniu art. 74 ust. 4 pkt 1 i 2, jeżeli jest to niezbędne do uzyskania informacji koniecznych do osiągnięcia współdziałania niezależnie stworzonego programu komputerowego z innymi programami komputerowymi, o ile zostaną spełnione następujące warunki:
a) czynności te dokonywane są przez licencjobiorcę lub inną osobę uprawnioną do korzystania z egzemplarza programu komputerowego bądź przez inną osobę działającą na ich rzecz,
(...)
Art. 76.
[Zastrzeżenie]
Postanowienia umów sprzeczne z art. 75 ust. 2 i 3 są nieważne.
Ustawa nigdzie nie określa, czy kopia musi być wykonana bezpośrednio z egzemplarza oryginalnego. Zatem posłużmy się wykładnią funkcjonalną. I tak, wedle sjp.pwn.pl:
"kopia I
1. «rzecz dokładnie odtworzona z oryginału»", a nie "bezpośrednio z oryginału".
Zgodzimy się przecież, że kopiowanie danych oryginalnie zapisanych w formie cyfrowej jest bezstratne, więc de facto kopia kopii nadal jest kopią oryginalnego egzemplarza. Cały czas oczywiście zakładamy legalność posiadania, piratów kopiemy w dupę.
A na deser fragment EULA z Visty
16. DOWÓD POSIADANIA LICENCJI.
a. Oryginalny dowód posiadania licencji. Jeśli nabyli Państwo oprogramowanie na dysku lub innym nośniku, posiadanie licencji na nabyte oprogramowanie potwierdza oryginalna etykieta dowodu posiadania licencji Microsoft wraz z oryginalną kopią oprogramowania.
Mam Windowsa, mam pudło, mam wlepkę licencyjną, mam płytę. Ergo, jestem legalnym posiadaczem. Mogę ściągnąć kopię i zainstalować z pendrive'a używając oryginalnego, już posiadanego, klucza. Czym to się różni od Curse of Monkey Island, które mam na półce? Ba, z cracka do gry też mogę skorzystać, bo nie prowadzi to do "bezprawnego korzystania z utworu" Art. 79 się kłania.
Pan P. -> Ba, z cracka do gry też mogę skorzystać, bo nie prowadzi to do "bezprawnego korzystania z utworu" Art. 79 się kłania.
Guzik możesz - większość licencji zabrania modyfikowania plików.
"Guzik możesz - większość licencji zabrania modyfikowania plików."
Czyli instalując wszelkiego rodzaju mody do Skyrima stajesz się piratem ?
[66] Spoko. Sorki za wybuch ale reakcje alergiczne silne sa zwykle
Kliknąłem na tak, pewnie przekażesz te informacje dla tej policji (SS?) i zamkną mnie w auschwitz na 6 lat :(
Nutcracker -> To zależy jak zdefiniujesz piractwo i co to za mod. W każdym razie łamiesz postanowienia licencji i jeśli np. z powodu tych modyfikacji popsujesz sobie program/grę to Twój problem - tracisz do niego pomoc techniczną. Oczywiście zdarzają się wyjątki. W przypadku większości modów twórcy nie ingerują w to, bo nie mają ku temu powodu, co nie oznacza, że nie mają takiego prawa - patrz banowanie za modyfikacje sieciowe w grach Blizzarda itp.
Dobra, co w sytuacji gdy firma nie wydała dema, a ja chce przetestować płynność FPSów przed kupnem? Innej możliwości nie ma.
Dobra, co w sytuacji gdy firma nie wydała dema, a ja chce przetestować płynność FPSów przed kupnem? Innej możliwości nie ma.
Stalin_SAN
Głupoty gadasz :)
anymous
Kolegów nie masz?
Nie we wszystkie gry, które wychodzą, musisz zagrać.
[72]
Sam w prost powiedziałeś, że dobrym twoim zdaniem wyjściem jest ściągniecie gry, czego dozwolony użytek nie dotyczy, więc o co chodzi tobie człowieku ?
@edit
Tak, pobranie z internetu nie jest zwielokrotnieniem.
@wysiak
Używałem właśnie EAC i na 3 albumy, które próbowałem zripować dane wszystkich musiałem wklepywać ręcznie - ot mój pech. Inna kwestia, że i tak w końcu ich nie zripowałem, bo EAC posypał błędami aż miło i gdy zobaczyłem przewidywany czas zakończenia to odpuściłem.
No coz, to ze nie umiesz EAC obsluzyc, to juz nie jego wina... Wzglednie mozesz miec skopany naped albo porysowane plyty, bo wlasciwie tylko to (korekcja bledow) moze wydluzac czas samego ripowania. Do tego dochodzi jeszcze czas kompresji do formatu koncowego, bo rip idzie jeden do jeden do wav, ale to tez trzeba najpierw ustawic i skonfigurowac, pewnie nawet tam nie dotarles:)
Niestety muszę cię zaskoczyć, bo wszystko skonfigurowałem, ale płyty nie są nowe, a przez czas, który je posiadam niestety zdążyły się porysować i tu jest niestety problem. Od jakiegoś czasu nie ma nowych płyt, więc nie sprawdzę czy to może jednak wina napędu - który był kupowany na zasadzie: wezmę jakikolwiek najtańszy, bo w sumie czasem się przydaje.
Cieszę się, że rozwinęła się ciekawa dyskusja w tym temacie. Nic od siebie nie dodałem, gdyż jestem zawalony pracą. Chcę Was tylko poinformować, że to nie koniec. Wczoraj znajomy otrzymał kolejne dokumenty. Tym razem już nie od prawnika, ale ładnie obrazują, jak funkcjonuje niemieckie prawo im że tak naprawdę w wolnym kraju człowiek ma tylko prowizoryczną wolność. Na dniach opublikuję na gameplay.pl ciąg dalszy.
Można prosić o zdjęcia?
Ciekawy jestem jak to wygląda mógłbyś porobić zdjęcia tego co opisałeś, zamazać nieodpowiednią treść - wiadomo?
Goozys->Dzięki.
Zrobię skany i umieszczę w galerii, ale jak wrócę do domu, będzie to coś koło 18.
Uwielbiam mnożenie absurdów prawnych przez armię równie absurdalnych prawników.. Dziwnym trafem są oni podbudową wszelakich firm egzystujących w formie raka na prawnej tkance wszelakich licencji, praw autorskich, zadłużeń, cywilnych roszczeń i tym podobnych ;)
Są naturalnym przedłużeniem i wykwitem tego co i w czasach przedwojennych stanowiło niezłe źródło utrzymania całej sfery ..hmm, "prawników" (handel i egzekucja kwitów dłużnych i takie tam ;))
Mają ładne nowe nazwy, komorniczą konkurencję (choć czasem i z komornikami się lubią) i wszędzie tam gdzie autorom czy właścicielom takich czy innych licencji zaczynają kurczyć się dochody, wyciągają pomocną dłoń ;) Ich głównym celem nie jest wykazanie naturalnych przyczyn kurczenia się strumyka pieniędzy lecz stworzenie nowego źródełka dochodu - dla tych samych praw autorskich, licencji - od tych samych klientów.
W tym celu należy istniejące prawo tak interpretować aby klient zrozumiał że jest piratem i złodziejem od kolebki - i płacił więcej i więcej, niezależnie od swoich czynów w inkryminowanej dziedzinie.
Powyższy wątek (wraz z ankietą) jest takim doskonałym przyczynkiem do tego zjawiska.
Skany w galerii... :)
Przepraszam...
... za ...
... zamieszanie.
Po co zakreśliłeś nazwę kancelarii? To nie jest tajne.
U nas też to tak działa - namierza się pirata i dostaje propozycję ugodową w zamian za zgodę na warunkowe umorzenie postępowania karnego.
Nazwy nie zakreśliłem. Jedynie adres, numery telefonów oraz nazwiska adwokatów.
To wracaj do polski jak nie czujesz się w niemczech bezpiecznie, przed IIwś też zaczynało się niewinnie, najpierw pozamykali sklepy żydów i odpowiednio je "oznakowali" a później ...
Wracaj do polski :)
Ależ ja czuję się tutaj bardzo bezpiecznie. Dali mi pracę, o której w Polsce mogłem tylko pomarzyć. Nie mam nic do ukrycia, a przyznam, że taka inwigilacja bardzo mnie cieszy.
Nie wiem jak to wyglada w Niemczech, ale osobiscie na pewno staralbym sie z tym walczyc. Tak jak mowilem, logi to nie dowod.
Nie znam Niemieckiego, ale czy to pismo to nie jest z tych, o ktorych bylo calkiem glosno swego czasu?
PS. Swoja droga pobieranie mp3 od policji to genialny pomysl ;)
nagytow
To nie jest pismo z tych "straszaków", na które jedynym wyjściem z sytuacji było nie odpisywanie, siedzenie cicho i rżnięcie głupa. W tym jest za dużo informacji na temat samego zdarzenia, jak i osoby uznanej za przestępcę. Oczywiście zawsze można stwierdzić, że ktoś złamał klucz do zabezpieczonej sieci WLAN i pobierał nielegalne treści na niekorzyść osoby pozwanej. Ale w takim przypadku zacznie się proces postępowania i śledztwo.
Najlepsze i tak "mit freundlichen grussen" na końcu :D
Dla zainteresowanych ciąg dalszy...
http://gameplay.pl/news.asp?ID=65202
Nie mam nic do ukrycia, a przyznam, że taka inwigilacja bardzo mnie cieszy.
Mój boże, palę ci świeczkę, bo nie mogę ogarnąć, jak trzeba mieć małą wyobraźnię, żeby się cieszyć na taką sytuację.
Może nie masz pedofilskich terści na komputerze, może nie planujesz ataku terrorystycznego, ale pewnie żyjesz, masz swoje zainteresowania i sposób spędzania czasu przed komputerem. Zresztą, co ja ci będę tłumaczył, jesteś dorosłym człowiekiem, skoro do tej pory nie włączyłeś w mózgu trybu myślenie, to pewnie go po prostu nie masz.
Współczuję ci. Zarabiaj euraski i żyj na chwałę imperium. Mam nadzieję, że kiedyś nie odbije ci się to wszystko ostrą zgagą.
Ja to widzę, że większość z Was strasznie przerażona jest faktem, że Internet już od jakiegoś czasu nie jest anonimowy. Nie trzeba być złośliwym i pisać by ktoś włączył tryb myślenia w mózgu. Ja po prostu dostosowuję się do otoczenia. Jedne rzeczy się zmieniają, nowe pojawiają, inne bezpowrotnie przemijają.
Jak nie przerażać się "brakiem anonimowości" w internecie - wobec rosnącej zachłanności wszelakich licencjodawców, firm od praw autorskich, użytkowania tego czy tamtego - co przy połączeniu z działalnością hakerską najrozmaitszego rodzaju czyni z internetu istną dżunglę. Już nie można się zorientować w ilości programów szpiegujących - czy one dla prawa działają czy wręcz odwrotnie, prawo jedynie imitują w celach zarobkowych. Fałszywe strony, doradcy podejrzanej konduity, dęte szkolenia, społeczne strony najlepsze w kompromitowaniu, bzdety "naukowe" podnoszone do rangi religii, reklama i antyreklama, podziały regionalne i inne, handel kapiący oszustwem, żebracy i oszuści, odżywki dla szaleńców i zboczeńców ;)
I tak dalej. Dotąd chroni mnie właśnie względna anonimowość - unikam logowania na porypanych stronach, ograniczam pocztę, nie reaguję na śmiecie. Lecz niedługo same przeglądanie i słuchanie może stać się niebezpieczne - windykatorzy netowi będą mi przysyłać opłaty za wysłuchaną piosenkę a autorzy bzdurnych filmików z youtube czy innych stron przysyłać rachunki za obejrzenie ich twórczości niewartej splunięcia.
Bo oglądałem i słuchałem. ;)
@Goozys[DEA]
Nie mam nic do ukrycia, a przyznam nawet, że taka inwigilacja bardzo mnie cieszy, bo być może pomoże w zatrzymaniu naprawdę groźnych przestępców wszelkiej maści (pedofile itp).
Orwell 1984... jak się mają brać to niech przekierują swoje środki na treści pedofilskie a nie gonią ludzi którzy pobrali jakąś tam grę czy film. Żałosne jest to na co marnotrawi się pieniądze za które mogliby być ścigani prawdziwi zwyrodnialcy... jeszcze bardziej żałosne, że ludzie się na to zgadzają. Dostęp do informacji powinien być darmowy, a i do praw autorskich po pewnym czasie również (zdecydowanie krótszym niż jest to obecnie). Jak pokazali Szwedzi da się walczyć z lobby wielkich korporacji i ściganiem setek tysięcy Kowalskich każdego roku za czyny nieszkodliwe społecznie. Powinniśmy walczyć z tym idiotycznym procederem zamiast pomagać w jego rozpowszechnianiu (ACTA, SOPA). Wydawcy pozwalają sobie przez to wszystko coraz więcej. Skuteczne lobby antypirackie pozwoliło na wprowadzenie DRMów, Online Passów, walkę z rynkiem wtórnym, produkcje gier na 3h i "dodawanie do nich" DLC znajdujących się na płycie od premiery. Czy to jest rzeczywistość którą jako konsumenci na prawdę popieracie i chcecie pomagać ją kreować? Nie zależy Wam, żeby Wasze pieniądze zostały wydawane na pełnowartościowe produkty w niezawyżonych cenach? Podobnie jest z traktowaniem piractwa jako straty... na jakich podstawach ja się pytam? Jeśli chodzi o piractwo czy rynek praw autorskich w ogóle nie ma czarnych i białych, dobrych i złych. Jest to proceder o wielu odcieniach szarości i kary pozbawienia wolności czy horrendalne grzywny to coś co nie powinno w ogóle mieć miejsca. Niestety głupota konsumentów i lobby doprowadziły do sytuacji w której jesteśmy obecnie, Orwellowska inwigilacja i brak wolności w sieci. Musimy zacząć na wzór Szwedów z tym procederem walczyć... bo to jedyna droga do świata przyjaznego konsumentowi... nie korporacji.
Czy pobierajac pliki ze stron/serwerow(czy jak to sie tam nazywa) typu FileSonic itp tez moge sie spodziewac takiego listu?
W Polsce też są rozsyłane podobne listy i maile np do losowo wybranych użytkowników Chomikuj pl. Należy taki list koniecznie zignorować.
W Niemczech tak samo jak w Polsce można być skazanym ( nawet za najdrobniejsze wykroczenie ) tylko prawomocnym wyrokiem sądu. Z zapewnionym darmowym obrońcą z urzędu. Oraz możliwością kilkukrotnego odwołania do wyższej instancji.
Sąd aby skazać musi winę mieć 100% udowodnioną. Każda wątpliwość jest traktowana na korzyść oskarżonego.
Jak można udowodnić że to właśnie ten adresat listu ściągał pliki.
Mógł to robić ktoś inny.
Należy takie listy wyrzucić do kosza.
W USA z kolei (trzeba by szczegółów poszukać, bo news był jakis czas temu) jeden sędzia kazał spadać autorom tego typu wezwań, twierdząc że adres IP to za mało aby stwierdzić kto korzystał z dostępu, więc nie można na tej podstawie przygotować pozwu.
A co do sytuacji w Niemczech i tej groźby że jak znowu go złapią to ma przechlapane... Najlepsze jest to że NIE SPOSÓB być w internecie legalnym. Nie da się określić czy materiały jakie oglądamy/słuchamy/pobieramy są udostępnione legalnie czy nie, a oglądają/słuchając/pobierając, tworzymy kopię na swoim komputerze.