Prosto z indie #1 - nowy cykl o grach niezależnych
O, widzę na screenie paperplane'a.
Jeśli ktoś jeszcze nie grał, to rzucam mu linka, pod którym można wypróbować grę.
http://paperplane-game.com/#download
No wreszcie ktoś wspomnial o tak zajebistej grze jaką bylo raptor call of shadows. Pamietam nawet dzwieki z menu gry, to bylo cos.
Nieprawdopodobny jest ten BUM na gry indie... pamiętam że kilka lat temu mój kolega powiedział: "W grach liczy się jedynie grafika" a teraz zagrywa się w minecrafta... zmienił zdanie ;p Prawdę powiedziawszy wolę zagrać sobie w meat boya niż kolejnego cod... grunt to świeże mięsko, nie odgrzewany kotlet ^^ Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że jest taka seria. Ostatnio zainteresowałem się grami Indie, bo troszeczkę obraziłem się na dużych wydawców. Ich gry wychodzą nieskończone z masą bugów, a potem nie ma kto tego naprawić. Na domiar złego zapowiadane są DLC, czyli "płać 50% ceny gry za ubranka lub mapy, które moderzy zrobiliby za darmo :)". Dlatego właśnie widzę przyszłość gier w grach Indie. Ta branża odradza się na nowo, czerpiąc z pierwszych gier.
Gram w Cave Story na PSP, i powiem, że idealnie się na tą platformę nadaje. Chyba nawet lepiej niż na PC-ty. Na małej konsolce, można poczuć ten klimat dawnych platformówek :]
Zgadzan sie z Lukiem gry z serii X tez dla mnie nie sa indie.
Co do samego zestawienia to mam nadzieje ze bedzie pojawiac sie regularnie :).
Ja także nie wiedziałem, że serię X można zaliczyć do gier typu "Indie".
Zdecydowanie brakowalo na GOL'u takiego cyklu - choc wiadomo, ze newsy o grach niezaleznych pojawialy sie regularnie :)
Nie slyszalem wczesniej o X3, ale na pewno sie zainteresuje, bo gra wyglada ciekawie. Uwielbiam tego typu gry wiec tytul na pewno mnie wciagnie.
-> mikecortez: Gry z serii X są bardzo trudne. Wymagają wiele godzin lub nawet dni, aby opanować sterowanie, poznać wszystkie funkcje i zasady. Ostatnie gry z tej serii (X3 i dalej) mają wyśmienitą grafikę, co wiąże się z posiadaniem odpowiednio szybkiego kompa. Do wspaniałej grafiki dochodzi również ogrom przestrzeni, mnóstwo statków kosmicznych i obiektów. Bitwy kosmiczne potrafią być naprawdę epickie. Dla fanów tej serii dostępnych jest bardzo dużo przeróżnych modów i skryptów zmieniających funkcjonowanie wszechświata. W tej grze można się albo zakochać i grać w nią miesiącami, albo się do niej od razu zrazić i porzucić. Pozdrawiam
@ Katon78
Sprzet mam raczej dobry (Intel Core i7 960 3.2 GHz, GeForce GTX 560 1GB, 12GB ram) wiec z tym nie powinno byc problemow. Wolnego czasu moze ostatnio nie mam za wiele, ale ze lubie wymagajace tytuly, to na pewno w wolnej chwili sprawdze. Juz dodalem do listy na Steamie :)
Osobom, które są zainteresowane grą A Valley Without Wind polecam artykuły na moim blogu - dokładniejszy opis gry, wywiad z twórcami i inne. http://gameplay.pl/news.asp?ID=65028
szwarzeneger - dźwięki z Raptora na mnie też zrobiły olbrzymie wrażenie, bo była to chyba pierwsza gra jaką odpaliłem na karcie Gravis Ultrasound, która swego czasu pokazała nową "jakość".
_Luke_ Miniu Tuminure - nie chciałbym wchodzić w polemiki odnośnie tego, co jest indie, a co nie. Krótka argumentacja: zagraniczne serwisy o grach indie zwykle piszą o X, bo serię tworzy niejako niezależny deweloper. Informacje o grze umieściłem tutaj też z innego powodu - zrobiłem wywiad z Egosoft i uznałem, że warto. Mało kto pisze o X, więc czemu nie przemycić jej na główną stronę gry-online.pl.
sekret_mnicha - dzięki za info, napiszę.
Katon78 - masz rację, że X to seria trudna w odbiorze. Egosoft chce to zmienić w przypadku Rebirth, więc jeśli ktoś się do niej przymierza, a boi się przesadnego poziomu trudności, może poczekać na tę grę.
Jak ktoś lubi klimaty serii X to polecam też Nexus: Jupiter Incident (nie grałem w gry z serii X tak tylko strzelam że coś podobnego chyba :P)
Bardzo zacna koncepcja z tą serią artykułów o grach indie. Tego typu grami zacząłem interesować się stosunkowo niedawno. Wcześniej tylko mega produkcje, jednak indie dają coś czego wyżej wspomniane produkcje nie mają, albo mają w nikłym stopniu: oryginalność oraz to, że wywodzą się z kompletnego pomysłu na projekt. Na chwile obecną wciągnęły mnie niemiłosiernie dwie gry. Limbo, które jest niesamowicie mroczne, klimatyczne i sięgające ideologicznie dalej niż mogłoby się wydawać. Pomysł na grę oraz jej wykonanie rewelacyjne. Nocne sesję ze słuchawkami na uszach w ciemnym pokoju długo pozostają w pamięci.
Drugi tytuł to Frozen Synapse. Studio Mode7 stworzyło przed nią tylko jedna grę i to "zręcznościówkę" - Determinace. Frozen Synapse to już zupełnie "inna bajka". Tu trzeba mocno pracować mózgownicą ;) Innowacyjna, taktyczna strzelanka, przypominająca niegdysiejszy Laser Squad. Turówka, która wymaga naprawdę solidnego kalkulowania plus bardzo dobry i intuicyjny multiplayer sprawi, że gra wciągnie okrutnie. Dodatkowo kupując jeden egzemplarz, drugi dostajemy gratis. Możemy go sprezentować komuś i toczyć sieciowe rozgrywki o prym na polu walki. Polecam te gry, dają mnóstwo radości.
Bardzo dobry pomysł na nową serie artykułów.
Jedną z "indiańskich" gier jaką szczerze mogę polecić jest SpaceChem studia Zachtronics Industries. Ma kosmiczną fabułę więc również wpisuje się w zdanie "Lubimy gry o kosmosie" rozpoczynające opis X3 z tego artykułu. Gra i jej demo dostępne są na Steamie: http://store.steampowered.com/app/92800 lub na stronie w/w studia: http://www.spacechemthegame.com/ (tam oprócz wersji PC i Mac dostępna jest również trzecia, przystosowana do uruchamiania na Linuxie). Kupując grę dostajemy dostęp do wszystkich trzech wersji, więc z gry mogą korzystać zarówno użytkownicy Windowsa, systemu spod znaku pingwina jak i miłośnicy nadgryzionego jabłka, a klucz tam zakupiony kompatybilny jest ze Steam'em.
SpaceChem to gra logiczna w której wcielamy się w rolę pracownika korporacji pozyskującej związki chemiczne z powierzchni planet rozlokowanych w różnych zakamarkach wszechświata. Wykorzystujemy do tego reaktory które musimy oprogramować, pozwalające na syntezę potrzebnych nam substancji z tych które na danej planecie się znajdują.
Po dobrze wykonanym zadaniu, nasze rozwiązanie możemy porównać ze społecznością na podstawie trzech parametrów - liczby użytych symboli, ilości cykli jakich nasz program potrzebował na wyprodukowanie zadanej ilości związku chemicznego oraz liczby wykorzystanych do tego celu reaktorów. Rozwiązaniami możemy podzielić się z innymi poprzez wbudowany w grę rejestrator filmów które możemy następnie wysłać bezpośrednio do serwisu YouTube.
Wielką zaletą tej gry jest stopniowe wprowadzanie nowych elementów w ciągu rozgrywki. Dzięki temu nie zostajemy z miejsca rzucani na głęboką wodę i stopniowo poznajemy technologie z jaką przyszło nam się zmierzyć. Dodatkowo kolejne misje nie są również monotonne gdyż w każdej z nich postawione przed nami zadania rozwiązujemy w trochę inny sposób. Wszystko to zostało podparte ciekawą fabułą w której opisana jest ścieżka zawodowa naszego bohatera, i przenosiny pomiędzy planetami na których przyszło nam pracować nie są już tak pozbawione sensu jak miałoby to miejsce w takiej samej grze tyle że bez fabuły.
Misje w demie pozwalają wstępnie zapoznać się z możliwościami gry, ale dopiero te umieszczone w dalszej, płatnej części prezentują pełny potencjał jaki ta produkcja posiada.
Twórcy przygotowali również dodatek DLC który rozszerza grę o nową lokację - gwiazdę której energię musimy wykorzystać.
W jednej z ostatnich aktualizacji gra została rozszerzona o edytor poziomów i bazę w której zostały umieszczone utworzone w nim przez innych graczy zadania.
O ktoś napisał o Cave Story :) Jak dla mnie jedna z najlepszych gier ubiegłego roku, jeśli nie najlepsza. Również jak poprzednicy liczę na cykliczność.
O ktoś napisał o Cave Story :) Jak dla mnie jedna z najlepszych gier ubiegłego roku, jeśli nie najlepsza.
Czy mi się wydaje, czy w Cave Story grałem jakieś 4 lata temu...?
Tuminure w tym roku wyszła odświeżona wersja Cave Story z plusem za końcu i tą miałem na myśli. Oryginał wyszedł w 2004 roku.
Tuminure w tym roku wyszła odświeżona wersja Cave Story z plusem za końcu i tą miałem na myśli. Oryginał wyszedł w 2004 roku.
O tym nie wiedziałem ;), w takim razie zainteresuję się nową wersją. Kiedy wyszedł oryginał nie mam pojęcia - zaledwie wiedziałem, że grałem w to... i to dość dawno, jak gra (i ogólnie gry indie) nie była zbyt znana ;).
Fajny pomysł na cykl artykułów.
Mnie gry niezależne przywróciły chęć do grania. Był moment, że przestałem grać. Byłem już znudzony odgrzewanymi kotletami. Ciężko jest zachwycać się kolejnym Call of Duty jeśli dawno temu grało się w jej najlepszą odsłonę (czyli drugą) - World at War i Black Ops to dla mnie antystrzelanki - zero frajdy z grania. Podobnie jest z Need for Speed - żadna kolejna część nie zbliżyła się do Porsche Unleashed. Podobnie jest z serią Total War. Długo można wymieniać.
Tymczasem indyki wprowadzają innowacje, a także nawiązują do zapomnianej klasyki, a nawet przywracają do życia gatunki gier, jak np. roguelike czy platformówki. Przypominają mi się czasy grania w Contrę czy Micro Machines, gdzie najważniejsza była frajda płynąca z grywalności.
Bastion, The Binding of Isaac czy Orcs Must Die to najlepsze gry w jakie ostatnio grałem.
[24] Jest to po prostu wersja, ktora wyszla wczesniej na Wii. Poza tym troche przespales bo Cave Story + byla w Humble Bundle 4...
Jeszcze parę dni temu wyśmiałbym ten temat twierdząc, że gracze już nie tylko kupują kiepskie DLC, ale nawet gorzej, zaczęli płacić za minigierki! Ale dziś, po Steamowej wyprzedaży na którą wpadłem z czystej ciekawości, moje zdanie się kompletnie odmieniło. Gry indie warte są takich tekstów. Niejednokrotnie ich mechanika, klimat czy coś zupełnie innego przewyższa najnowsze produkcje. Czuję się jakbym wrócił do starych dobrych czasów, gdzie grę wspomagała wyobraźnia i ilość czegoś, czego już tak bardzo nie widać w nowych grach: miodności i satysfakcji z grania i pokonywania wyzwań. Może źle to postrzegam, ale te gry po prostu tym emanują. Jednakże pozostaje kwestia, że niestety nie wszystkie, tak więc myślę sobie, regularne artykuły lub nawet czasopismo o takich grach pozwoliłoby łatwiej znaleźć coś dla siebie i ulokować lepiej swoje pieniądze (a kursy walut tego nie ułatwiają).
Jak ktoś nie grał w Knytt Stories, lub Knytt to jak najbardziej polecam. Na uwagę zasługuje szczególnie mocarny ambientowy "soundtrack" ^^.
Strona autora: http://nifflas.ni2.se/
Inne gry tam zamieszczone są również warte zagrania, choćby NightSky.
Strona autora: http://www.nicalis.com/
HINT: Warto zajrzeć także na tamtejsze forum ;)
Dla mnie gry niezależne są przemiłą odskocznią od szeroko pojętego mainstreamu. Miło jest zobaczyć, że wciąż można zaskoczyć nowymi pomysłami i niekoniecznie warunkiem sukcesu jest produkcja gier, będących drugą, trzecią i czwartą częścią cyklu. Mój pierwszy kontakt z grami indie to Braid, magiczna opowieść, ciekawa mechanika i fabularne "drugie dno". Druga rzecz, dla której warto zainteresować się tego typu grami, jest powrót do klasyki gatunku, do gier, o których już dawno mówi się, że umarły i że nikt w nie nie gra. Przykład? Klasyczne przygodówki point and click i The Book of Unwritten Tales. Cudowna gra, przypominająca czasy pierwszych trzech Monkey Island i The Longest Journey.
Nie moje klimaty ale każdy ma swój gust :]
Od czasu Minecrafta zrobiła się moda na takie gry. Narobiło się przygodówek o rozdzielczości 320x240 i platformówek. Niedawno powstała seria pudełkowa ,,Grywalność ponad wszystko", gdzie dają właśnie takie gry. Ja się z tego bardzo cieszę, bardzo lubię stare gry i podoba mi się, że wracają do tego. Słabą grafikę rekompensuje ciekawy pomysł i fabuła. Na razie z takich gier mam Machinarium i World of Goo, planuję też kupienie obu części Trine. Poluję na wersje pudełkowe, bo nie lubię dystrybucji cyfrowej, a niestety w przypadku takich gier nie tak łatwo trafić na wersję pudełkową. Chciałbym mieć jeszcze Gish, Overgrowth, Cortex Command i Crayon Physics Deluxe.
Ale też warto uważnie dobierać tytuły, które są warte zapłacenia za nie. Na przykład na forach dotyczących programów typu Game Factory, czy Multimedia Fusion, w których można robić własne gry, jest bardzo dużo ciekawych, darmowych gier.
Od kiedy X-ksy są trudne??
Kierujesz statkiem i strzelasz do czerwonych....
Ale 'indie'?
Przy okazji: Bernd Lehahn to szef Egosoftu....
Dzięki wszystkim za komentarze. Przegląd będzie pojawiał się raz na miesiąc (chyba, że coś się zmieni) i na pewno będzie ewoluował z czasem (jak Pokemon). W przyszłym odcinku podam pseudonim osoby, która wygrała grę indie za najciekawszy komentarz.
MickieXP - wyjaśniałem dlaczego gra się tutaj znalazła wyżej.
MamutHQ - racja, zapomniałem to poprawić przed odesłaniem. Mam nadzieję, że się nie obrazi, jeśli trafi na ten materiał. Wkrótce wrzucę cały wywiad na mojego bloga.
Jamestown to gra z gatunku , który po prostu mi sie po prostu nie podoba , tak samo jako X. Dzisiejsze produkcję nie zadowoliły mnie , aczkolwiek czekam na kolejny odcinek z tej serii .