Do wypadku doszło tuz po godzinie 1 w nocy. Auto uderzyło w przydrożny słup, po czym stanęło w płomieniach. "We wnętrzu pojazdu zakleszczone były trzy osoby. Niestety nie udało się ich uratować" - powiedział Andrzej Frankowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mławie.
Najprawdopodobniej duża siła uderzenia sprawiła, że dwóch pozostałych pasażerów zostało wyrzuconych z samochodu. Przytomni, ze złamaniami kończyn dolnych, zostali przewiezieni do szpitala.
Dokładne przyczyny wypadku nie są na razie znane. "Okoliczności zdarzenia bada policja" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 asp. Krzysztof Michalski z Komendy Powiatowej Policji w Mławie.
http://kontakt24.tvn.pl/temat,tragiczny-wypadek-w-mlawie-sploneli-w-aucie,165569.html
Złamane kończyny i złamanie prawa czy przestrzeganie prawa i spłonięcie żywcem? Co lepsze i dlaczego?
No i? To chyba nie jest żadnym epokowym odkryciem, że w przypadku pożaru niezapięcie pasów może uratować życie?
Ale:
Statystyki wypadków wskazują jednak, że jedynie 0,5% wypadków drogowych wiąże się z pożarem auta.
Za: http://www.bezpieczniwpasach.pl/fakty-mity
Ludzie oglądają za dużo amerykańskich filmów, gdzie byle stłuczka kończy się wybuchem całego auta :)
[edit]
Sam znam przypadek, w którym z 4 osób wypadek przeżyła jedna osoba - bo wyleciała przez przednią szybę. Co nie zmienia faktu, że w zdecydowanej większości przypadków niezapięcie pasów kończy się gorzej, niż ich zapięcie.
Notabene - dla mnie polem do dyskusji powinno być nie "zapinać czy nie zapinać" (bo to jest oczywiste, zapinać), tylko "czy prawo musi nakazywać nam zapinać pasy czy nie musi".
[3]xanat0s, a co to za propagandowe statystki?
Nie pierwszy tego typu przypadek. W ostatnim czasie coraz częściej można usłyszeć o ludziach, którzy przeżyli mimo nie zapiętych pasów. Ja jednak nadal wolę być uwięziony w pasach - szansa na przeżycie jest relatywnie niewielka.
Słyszałem o przypadku, że pieszy zginął na przejściu jak miał zielone. Natomiast na własne oczy widziałem jak gość biegł przez przejście na czerwonym i przeżył...
Więc pewna śmierć przechodząc na zielonym, czy bezpieczne przechodzenie na czerwonym?
ps. sam jestem za nie karaniem za przechodzenie na czerwonym (po prostu jak idziesz na czerwonym to twoja wina i tyle), ale chciałem pokazać, że to trochę głupi przykład. :)
Także w pełni popieram xanat0s'a. Bo to że bezpieczniej jest w pasach to jest oczywiste. Sam zawsze zapinam i nikt nie pojedzie ze mną samochodem jeśli nie zapnie pasów. To czy kierowcy za nie zapinanie powinni być karani to inna sprawa.
W ostatnim czasie coraz częściej można usłyszeć o ludziach, którzy przeżyli mimo nie zapiętych pasów.
Bo o tych którzy przeżyli a byli zapięci się nie mówi :)
Można też wylecieć przez szybę i przeżyć, przy okazji zabijając współpasażera w locie.
Właśnie... kupujemy samochody za dziesiątki tys. zł, w których miliony zł są inwestowane w bezpieczeństwo... 10 poduszek, strefę zgniotu itp. a ludziska lubią ginąć jadąc w takich samochodach 60 km/h ;).
Pytanie czy zakleszczyli się przez zapięte pasy, czy przez wgniecenie karoserii. Moze też mieli niezapięte pasy, ale siedzieli np. z tyłu ?
A tak na marginesie - nie wiedziałem, że parę lat temu TK badał zgodność obowiązku zapinania pasów z Konstytucją. Wyrok wraz z uzasadnieniem:
http://www.trybunal.gov.pl/OTK/teksty/otkpdf/2009/SK_48_05.pdf
Ktoś już kiedyś to powiedział, że państwo wybrało za nas jak mamy zginąć w wypadku samochodowym - nie przez wylecenie przez szybę, a przez spalenie się wewnątrz auta.
Jak ktoś nie chce, niech nie zapina.
Ciekawy jestem ile razy zdarzy się pożar auta, gdzie człowiek nie będzie miał możliwości odpięcia pasów i się usmaży, ile razy jadąc ponad setkę wypada się przez szybę i nie zamienia się w pasztet w kabinie samochodu. A ile razy człowiek gwałtownie hamuje, bo coś wyskoczyło na drogę, bo zauważył, że światło zmieniło się na czerwone etc. i ile razy w takich sytuacjach proste zapięcie pasów ratuje i kierowcę i pasażerów przed rozwaleniem łba o szybę lub połamania się o fotel przed sobą. Odpowiedzcie sobie na te pytania sami i wyciągnijcie wnioski. Jeżeli nadal wolicie jeździć bez pasów ok, ja tam wolę zapiąć.
Jak ktoś pali fajki przez 75 lat i umiera w wieku 95 lat ze starości, to dowód, że palenie jednak nie szkodzi.
Wiesz to działa tak, że 99 osób zapięcie pasów ocali a 1 osobę może zabić.
xanatos --> Fajne uzasadnienie, szczegolnie podoba mi sie powolywanie sie polskiego Trybunalu Konstytucyjnego na wyroki lokalnych sadow amerykanskich i niemieckich, i podsumowanie, ze generalnie to ludzie to debile, nie znaja sie, i dlatego decydowanie za nich to nic zlego, i nie uwlacza ich godnosci:)
s1' --> Nie, to tylko dowod, ze palenie nie powoduje smierci, a tylko powoduje zwiekszenie ryzyka chorob. Podobnie, jak setki innych rzeczy - jedzenie tluszczy i slodyczy, na przyklad.
Zonk to dopiero będzie jak sie okaże że zakleszczone ofiary tez pasów nie zapięły, i sie wspaniała teoria posypie...
wysiak --> powolywanie sie polskiego Trybunalu Konstytucyjnego na wyroki lokalnych sadow (...) niemieckich
Z czego widzę tam powołują się tylko na wyroki niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (który ma zdecydowanie najwyższą renomę i poważanie w całej UE, niebojący się stawiania bardzo mocnych stwierdzeń wbrew głównemu nurtowi - choćby słynny wyrok w sprawie granic rozszerzania kompetencji UE), którego "lokalnym" na pewno nie można nazwać. Gdzieś tam są jeszcze inne wyroki sądów niemieckich? [ to jest bez cienia niechęci, po prostu nie wiem czy to ja nie mogę znaleźć, czy ty nie masz racji :) ]
"lokalnych sadow" dotyczylo raczej tego przymiotnika, ktory wyciales z cytatu:) Choc wyroki niemieckiego trybunalu konstytucyjnego tez nie stanowia precedensow w Polsce. Chyba. Tak mi sie przynajmniej zdawalo;)
Rozbawilo mnie to po prostu, ciekawe czy ten niemiecki Trybunal powolal sie kiedykolwiek w uzasadnieniu na wyrok Trybunalu polskiego.
A na co ma się powoływać sąd złożony z samych profesorów? To jest pułapka współczesnego konstytucjonalizmu, sądy konstytucyjne muszą rozstrzygać setki spraw nie mających żadnego bezpośredniego punktu odniesienia, więc zmuszone są prowadzić czysto argumentacyjną narrację. I nie mają wielkiego wyboru, nawet gdyby treść sentencji była odmienna - uzasadnienie byłoby skonstruowane w ten sam sposób.
wysiak --> Wiesz, napisałeś "lokalnych sądów amerykańskich i niemieckich" to ciężko wyciągnąć inny wniosek :) Inna sprawa, że stanowe sądy najwyższe to też nie byle co, ale to na marginesie.
A co do stanowienia precedensów - wiem o co ci chodzi, ale taka jest praktyka, że przedstawia się też rozstrzygnięcia innych krajów dot. podobnych stanów faktycznych. Co nie znaczy, że one są podstawą rozstrzygnięcia (co tutaj też nie ma miejsca, chociaż z pewnością może mieć wpływ i z pewnością ma).
[edit]
Rozbawilo mnie to po prostu, ciekawe czy ten niemiecki Trybunal powolal sie kiedykolwiek w uzasadnieniu na wyrok Trybunalu polskiego.
Prawdę mówiąc nie wiem jaka jest praktyka w FTK, aż z ciekawości sprawdzę, czy tam też przedstawiają wyroki innych sądów.
Ludzie, kazdy ma swoj poglad na sprawe, jednak ja twierdze, ze jezeli mam danego dnia umrzec to nawet pasy niepomoga.
A ja zawsze zapinam i zapinac bede.
szanse ze samochod sie zapali a ty nie bedziesz mogl sie wydostac sa nieduze w porownaniu do sily uderzenia ktora cie wywali przez przednia szybe