Od 3 lat bajeruję do jednej laski. A ona po prostu mnie zlewa. Co robię nie tak??? Robię za nią lekcje, kupuje jej prezenty, pisze za nią testy. Nie ogarniam po prostu tego kiedy się pytam o chodzenie mówi nie kiedy się pytam czy mam u niej szansę nie dostaję odpowiedzi. Życie bym dla niej oddał a ona mnie najprościej w świecie olewa.
Myślałeś o tym, że ma Cię po prostu w dupie, ale fajnie jest dostawać prezenty i nie robić lekcji?
Dajesz się wykorzystywać :) Nie rób sobie nadziei, jeśli przez 3 lata ciągle Cię zlewa, to po co walczyć dalej? Nie zawsze takie zachowanie popłaca, ale co ja tam mogę wiedzieć :P
Olej, sama przyjdzie... A jak zaczniesz się widywać z inną to oczka się otworzą...
To proste - jesteś jej frajerem do spełniania zachcianek.
Jedyne mądre posunięcie z Twojej strony byłoby zerwanie kontaktu.
Czy ten wątek to prowokacja?
Przestań, ona Cie po prostu wykorzystuje, wyciśnie jak najmocniej, a jak coś w końcu powiesz, to Cie oleje..
Takie życie... szczęście nie jest pisane każdemu. Trzeba zacisnąć zęby i iść do przodu. Wiem, że to nie jest łatwe, bo sam sobie nie daję z tym rady, ale nic lepszego zrobić nie można. Tak w ogóle to popełniasz duży błąd, musisz jej cały czas pokazywać, że masz ją w dupie i się boczyć cały czas, najkrótsza droga do sukcesu :P
[10]
ty nie pier... tylko kontynuuj swój własny wątek!
[10] hahahahah jakiego sukcesu? przeciez Ty ta swoja kilka lat obrazales, wyzywales itp i gowno z tego bylo <lol>
Od 3 lat bajeruję do jednej laski.
Mój Boże...Jak można bajerować 3 lata jedną kobiete...
Przecież laska wyraźnie mówi, że cię nie chce więc w czym problem...Czego nie rozumiesz. Myślałeś, że jak odrobisz za nią pracę domową to cię do łóżka wpuści czy jak?
Mój Boże...Jak można bajerować 3 lata jedną kobiete...
Może źle to ująłem, bajerowanie, po prostu ja kocham.
Taaaa może mam jeszcze czas a może nie...
Ogólnie rzecz biorąc to próbowałem zarywać do innych, ale co z tego jak one mi dawały kosza, a potem znowu ona wracała.
[2] mnie cały świat ma w dupie, przyzwyczaiłem się, zawsze jak było coś złego zawsze na mnie leciało. Dzięki wam, że mnie nie olaliście i thx, że po 2h 14 postów się pojawiło.
Znajdź sobie inną. Przecież wyraźnie daje Ci do zrozumienia, że nie jest zainteresowana.
Jesteś ciamajda i Cię wykorzystuje :D
Mam takie pytanko ,ty naprawdę wierzysz w to co piszesz?
Może źle to ująłem, bajerowanie, po prostu ja kocham.
Wydaje ci się...
co wy mu tu radzicie ? bardzo dobrze robi > musimy mieć takich, my macho potrzebujemy tła by za frajer sobie.....
kiedy się pytam o chodzenie mówi nie
O mój dobry Boże, jakież to słodkie i niepoważne. Chłopie, skończ podstawówkę czy tam gimnazjum i dopiero bierz się za jakiekolwiek związki.
Mówienie i wyrokowanie "wykorzystuje Cię" jest trochę jak układanie teorii spiskowych. Osobiście mało znam kobiet będących w stanie świadomie manipulować ludźmi. U facetów też zresztą mało świadomych manipulantów. To, że sytuacja wygląda jak wygląda nie znaczy, że ona robi to z czystym złem w oczach i w pełni świadomie. Problem zazwyczaj jest szerszy, ale prorokowanie to nie jest dobra strona internetowych mędrców. Cholera wie, może boi powiedzieć że Ciebie nie lubi. Może ma problemy głębsze, z którymi nie może sobie poradzić i nie jest gotowa na jakikolwiek związek. Może zwyczajnie liczy, że sobie odpuścisz. Może kocha, ale boi się reakcji, boi się reakcji nie tyle Twojej co środowiska. A mówimy tutaj tylko o świadomych rzeczach. Nie chcę nawet wchodzić w kwestię podświadomości.
Osobiście radziłbym wstrzymać się. Wstrzymać się z prezentami itd. Dać na wstrzymanie i patrzeć na dalszy rozwój sytuacji. Teraz jest jej ruch. Związki a zarazem relacje interpersonalne są jak gra w szachy. Raz Ty robisz ruch, raz drugi gracz. Wykonywaniu ruchów swoimi pionkami nie w swojej turze poprowadzi do dyskwalifikacji i zniesmaczenia drugiego gracza. Ty zrobiłeś już swoje. Stanowczo: Nie rób zadań, nie rób prac, nie rób tekstów. Co najwyżej pomóż (!) w zrobieniu czegoś. Zarzuć cenną radą, sprawdź napisaną pracę. I to tylko pod warunkiem, że sama się zwróci do Ciebie albo do ogółu otoczenia z prośbą o pomoc. Nie bądź jeleniem i ofiarą losu. (jedno zdanie na długi okres czasu - ok. Ale cykliczne robienie zakrawa o niewolnictwo - niekoniecznie świadome o czym wspomniałem na początku.).
I jeszcze jedna rzecz. Odważ się i powiedz, że ją kochasz. To jedno słowo łamie pewną barierę i granicę tabu i może przez to się otworzyć. I wtedy może otrzymasz jakieś odpowiedzi i wskazówki do dalszego postępowania. Wbrew pozorom nawet jeśli się spotkasz z rozczarowaniem odpowiedzią to nie powinno wpłynąć jakoś bardzo negatywnie na wasze stosunki. Z obserwacji widzę, że to tylko pomaga się przełamać obydwu osobom. (szczególnie jak obydwoje nie są dominujący). I pamiętaj: pytanie o chodzenie to nie to samo co wyznanie miłości. Można kochać bez bycia w związku. (wyznanie miłości to nie jest pytanie o wejście w związek). Jak też można być w związku bez miłości. (co dla mnie jest obrzydliwe - ale nie o tym wątek.).
"Oddam życie" to pusty frazes. Nigdy nie byłeś w sytuacji zagrożenia jej życia jak i Twojego życia więc nie masz prawa mówić co byś zrobił. To kwestie chwil, a nie godzin samotnych romantycznych rozmyślań. Po za tym samobójstwo to najgorsze co jej mógłbyś zrobić. A śmierć w ratunku ukochanej to romantyczny ideał rzadko spotykany. W inny sposób życie ciężko oddać. A jeśli sam je porzucisz (nie oddasz) to będzie to tylko i wyłącznie Twoja wina, nie jej.
Ogólnie rzecz biorąc to próbowałem zarywać do innych, ale co z tego jak one mi dawały kosza, a potem znowu ona wracała.
Tzn. ty wracałeś do fantazjowania o niej...
3 lata i nadal nie rozumiesz że frajera z ciebie robi... kumpli też pewnie nie masz którzy by ci do rozumu przemówili...
tak poza tym 2/10
Zdecydowanie złe podejście. Zacznij ją olewać, delikatnie ośmieszać i wyzywać - tylko nie przesadź. Absolutnie nie pomagaj jej w żadnych kartkówkach i sprawdzianach(czy co Ty tam jeszcze masz). Bądź pewny siebie, nieprzewidywalny. Stań się duszą towarzystwa i przede wszystkim stale się uśmiechaj(miej pozytywny stosunek do życia). To jest absolutna podstawa do podrywania dziewczyn. A poza tym ćwicz na innych koleżankach, bo bez praktyki nigdzie nie zajdziesz(rozmawiaj z nimi itd.).
PS Jak Ty już ją bajerujesz od 3 lat to ja jednakowoż radzę odpuścić. No chyba, że Twoja postawa zmieni się o 180 stopni - wtedy jest jeszcze jakaś szansa(ale na to potrzeba czasu i twojego zaangażowania)
PS2 Nie kochasz jej;)
Życie bym dla niej oddał a ona mnie najprościej w świecie olewa.
A po grzyba jej Twoje życie ?
Ma własne.
złam serce innej, z tą się raczej nie da
http://www.youtube.com/watch?v=O-Qq0ZWbzCk
edit:
no i posłuchaj ppaatt-a. całkiem sensownie Ci tam kilka rzeczy rozpisał. zwłaszcza z tym wyznaniem. przejdziecie na inny etap, może kilka rzeczy się wyjaśni. może nawet definitywnie?
O jeny... Ten wątek to była mała prowokacja.
@flaMast3r Skąd o tym wiedziałeś, że jej nie kocham???
@ppaatt Dzięki za rozpisanie ale mi się to nie przyda.
Taa... Tak jak już powiedziałem nie kocham jej. Po prostu tak w szkole się przyjęło, że ja ją na zabój kocham nie chciałem im o tym mówić ja mam po prostu pompę z tego jak ona buraka na lekcji pali jak mówię, że ją kocham. No i jeszcze przez to, że tak cała szkoła o tym wie paszczury trzymają się ode mnie z daleka.