Związki znowu w akcji.
http://kontakt24.tvn.pl/temat,chca-od-pracodawcy-po-3-tys-zl-na-swieta,156642.html
Kilkuset pracowników Anwilu S.A. protestowało w czwartek przed siedzibą firmy we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie). Pikietę zorganizowały związki zawodowe, które domagają się przyznania każdemu pracownikowi 3 tysięcy złotych na święta. Uważają, że zaproponowana przez firmę kwota 500 zł jest za niska w stosunku do wypracowanego przez zakład zysku.
Paranoja, Panowie związkowcy znaleźli nową metodę na pokonanie kryzysu, wyciągamy z firm ile się da, a jak już nic nie pozostanie, to można zaprotestować że zamykają zakład.
I co w tym dziwnego? To nie Hameryka, że zakład od fundamentów zbudowali kapitaliści na swojej krwawicy i tylko oni mają prawo do konsumpcji nadspodziewanych zysków. Co prawda formalnie mają prawo - tak ten gówniany system rozpisano i rozparcelowano różne zakłady, ale widać jeszcze nie wszyscy zapomnieli - rozpisano go na bazie związku zawodowego. Chyba Geremek mówił że gdyby robotnicy wiedzieli jak będzie wyglądać ta nowa Polska dla robotników, tych wszystkich około związkowych intelektualistów zawczasu by na stoczniowych latarniach powywieszano.
Tylko należy pamiętać że większość społeczeństwa może o takiej "niskiej" premii na święta tylko pomarzyć. Dodajmy do tego że sytuacja w europie jest jaka jest, i według mnie nie jest to czas na tak duże premie. Nasza gospodarka obrywa rykoszetem, nie ważne że źle się dzieje na zachodzie, czy południowym wschodzie, my na tym cierpimy.
Dlatego każda dodatkowa złotówka wypracowana przez firmę powinna być traktowana jako skarb, który może zaprocentować na przyszłość, i uratować wiele miejsc pracy. Niestety, ale związkowcy wypracowany kapitał chcą rozgrabić, nie myśląc kompletnie o przyszłości.
EnX --> Dlatego każda dodatkowa złotówka wypracowana przez firmę powinna być traktowana jako skarb, który może zaprocentować na przyszłość, i uratować wiele miejsc pracy.
Nie bój ty się nie bój. Rada nadzorcza i zarząd firmy przy przyznawaniu sobie premii i nagród takich skrupułów nie ma.
Dlatego każda dodatkowa złotówka wypracowana przez firmę powinna być traktowana jako skarb, który może zaprocentować na przyszłość, i uratować wiele miejsc pracy. Niestety, ale związkowcy wypracowany kapitał chcą rozgrabić, nie myśląc kompletnie o przyszłości.
jezeli chodzi o rozgrabianie, to czas przeszly dokonany.
jutrzenka nadziei to sprawa gromoslawa, jednak wydaje mi sie, ze to raczej tylko jeden na pozarcie rzucony egzemplarz, zeby chronic cala reszte.
jutrzenka nadziei to sprawa gromoslawa, jednak wydaje mi sie, ze to raczej tylko jeden na pozarcie rzucony egzemplarz, zeby chronic cala resztę.
Cygana powiesili. Rozumiem, że nawozy można sprzedawać lepiej lub gorzej. Ale niech ktoś poda jeden racjonalny powód prywatyzacji przedsiębiorstw, poza decydujący udział skarbu państwa, w obszarze energetyki, surowców, bankowości, ubezpieczeń. Czy sprzedaż prądu, gazu, ogrzewania, ropy, kredytów i ubezpieczeń może przynosić straty pod zarządem państwowym. Czy prywatyzacja daje tu adekwatne korzyści państwu i obywatelom względem korzyści jakie obywatele mogliby uzyskać mając nad tymi sektorami zarząd za pośrednictwem państwa, wiadomo że celem kapitału prywatnego jest zysk, zysk z którego ogołoceni ze swojego państwowego majątku Polacy są ponownie ogałacani.
olivierpack, nie ma znaczenia, jezeli bedzie winien trzeba wieszac, moze w koncu do ludzi dotrze jak wielkim przekretem byla prywatyzacja.
juz kiedys napisalem "dlaczego PiS", jest tylko jeden powod - wlasnie prywatyzacja, jezeli bedzie jakakolwiek partia, ktora zdeklaruje sie wyczyscic to szambo, ma moj glos.
Prawdę mówiąc, nie rozumiem tej nienawiści lemingów do związków zawodowych. To równie sensowne, co nienawiść do prawników zajmujących się sprawami konsumenckimi.
To skandal dpmagać sie 3000 zł dla pracownika na swieta, ale to godziwe i słuszne przyznać po trzy miliony premii prezesom.
Hmmm... Jaka prywatyzacja tego całego Anwilu? Przecież to chyba do Orlenu należy, a Orlen póki co prywatny nie jest.
Może i jestem idealistą, ale nie każdy prezes czy zarząd to organ "złodziejski"
Dla mnie związki zawodowe w dzisiejszej formule to zło wcielone, góry party... ehkm związkowe dostają ogromne pensje za nic.
Fajny wykres... Tylko to 60% wcale w tym przypadku nie znaczy, że może więcej niż te dwadzieścia kilka skarbu państwa, bo to skarb państwa zachował sobie prawo do podejmowania strategicznych decyzji w orlenie, a owe 60% jest bardzo rozdrobnione. Jak widać, największy udziałowiec poza Skarbem Państwa ma tam 5%.
Nie bez powodu Szefowie Orlenu bywają z politycznego nadania (tzn zapewne są ekspertami w jakiś tam dziedzinach, ale zmiana rządu może dla nich oznaczać koniec kariery w firmie)
Co nie zmienia faktu - nawet jeżeli mają ograniczone kluczowe moce decyzyjne w odróżnieniu od RN i Zarządu z nadania rządowego, właścicielami i konsumentami zysku są prywatni udziałowcy.
Państwo również w tym przypadku jest konsumentem zysku:)
A w idei prywatyzacji chyba chodziło o to, nie kto zysk konsumuje, ale o to by zarząd, decyzje biznesowe były niezależny od polityków, przynajmniej taką mam nadzieję. Zatem pozwolę sobie uznać takie molochy jak Orlen, czy TP SA (prywatyzacja polegająca na sprzedaży firmie państwowej??) za nie sprywatyzowane i będę się przy tym upierał, choć rozumiem, że patrząc od innej strony, ktoś mógłby powiedzieć, że to firma prywatna...
W idei jako takiej chodziło o zwiększenie efektywności, pańskie oko konia tuczy, w odróżnieniu od oka państwowego czyli wszystkich czyli nikogo.
Decyzje biznesowe niezależne od polityków pięknie brzmią, problem w tym że aby stało się prywatne, politycy decydowali co i komu rozparcelować. W idei prywatyzacji polskiej (jak i państw postkomunistycznych) chodziło jeszcze o to, aby w ogólnym tumulcie przemian nakraść jak najwięcej. Najwyższa półka biznesu rodziła się z politycznego nadania i obietnicy wdzięczności, nie z inwencji i wynalazków - i tak nie mamy Bila Gates'a ani Stevena Jobsa, ale na miarę polskich przemian mamy Kulczyka i Gudzowatego. Obok wielu rzeczywistych naturszczyków biznesu dziś nieprzyzwoicie bogatych, takich Kulczyków i Gudzowatych mniejszych, centralnych i regionalnych było i jest na pęczki.
Dokładnie wczoraj natrafiłem na fragment ciekawego wywiadu: