W cyklu Uniwersum Metro 2033 ukazało się w Polsce czternaście książek (stan na wrzesień 2015):
Metro 2033 - Glukhovsky Dmitry
Metro 2034 - Glukhovsky Dmitry
Piter - Wroczek Szymun
Do światła - Diakow Andriej
W mrok - Diakow Andriej
Za horyzont - Diakow Andriej
Korzenie niebios - Tullio Avoledo
Dziedzictwo przodków - Suren Cormudian
W blasku ognia - zbiór opowiadań napisanych przez polskich fanów
Dzielnica obiecana - Majka Paweł
Mrówańcza - Mielnikow Rusłan
Ciemne tunele - Antonow Siergiej
Szepty zgładzonych - drugi zbiór opowiadań polskich fanów
Otchłań - Szmidt Robert
Strona poświęcona serii, na której można znaleźć próbki tekstów:
http://metro2033.pl/
Ja właśnie wczoraj ją dorwałem. Jak na razie dużo nie przeczytałem, ale zaczyna się tajemniczo. Póki co moje osobiste odczucie jest takie, że ciężko nadążyć za autorem. O ile klimat i cała historia w Metro 33/34 były budowane spokojnie, tak teraz wszystko nieźle zapiernicza :)
Poza tym patrząc na mapę nowego metra i porównując je z moskiewskim, ciśnie mi się na usta pytanie - "Jak w czymś tak małym może zdarzyć się coś ciekawego?". Jestem ciekaw, jak Wroczek z tego wybrnął.
Patrząc na mapę w sieci widzę, że doliczyłoby się kilkudziesięciu stacji, to wynik całkiem solidny, zważywszy tym bardziej na fakt, że tak naprawdę wiele stacji w Metro 2033 było niedostępnych, a na jeszcze większej ilości bohater nie postawił stopy, nawet nie wszystkie były w książce wspomniane przez spotykanych ocalałych. Także może nie będzie tak źle ;)
Napieprzanka jest tam bez przerwy, czy podobnie jak w poprzedniczkach jest jej niewiele i książka bazuje na klimacie i tajemnicy, a nie zwykłej rzezi?
No właśnie jak się ta ksiażka ima do M2033 i M2034 ? Bo też miałem zamiar to przeczytać
Może ktoś w piękny poniedziałkowy poranek nudzi się w pracy i coś na ten temat napisze?
Seria metro z założenia początkowego miała być całym universum pisanym przez kilku autorów, a nie tylko przez Dimitra :)
Zresztą z tego co pamiętam przy Metro 2033 i Metro 2034 pracowało kilka osób.
A ta książka ? Sam mam ją w planach czytelniczych :)
http://metro2033.ru/books/ - czas uczyć się na szybko ruskiego - bo nim to wszytko w PL wyjdzie to sporo wody upłynie :(
Ale przecież taki był zamysł od samego początku ;)
mnie dziwi tylko to, że w Polsce 3 książka z kolei jest 5 w Rosji ;)
Nigdy się tym nie interesowałem stąd moje zaskoczenie, nawet nie przypuszczałem, że taki projekt może istnieć. Ucieszyłem się kiedy przeczytałem o Metro 2033 Piter, ale kiedy wszedłem na linka przez ciebie podanego to mi szczęka opadła. Z jednej strony fajnie, bo czekałem na kolejne książki z tej serii, z drugiej czy to już nie jest odcinanie kuponów i lanie wody? Naprawdę da się wycisnąć tyle treści z losów ludzi z metra? :)
Mutant z Krainy OZ - no właśnie też mam skrajne odczucie na ten temat.
Jedna osoba na pewno by nie podołała i powielała by schematy.
Ale jak tych ludzi jest kilku (lub nawet więcej) to istnieje szansa, ze każda książka będzie miała powiew świeżości w temacie :)
Z drugiej jednak strony... każdy autor będzie pisał różnie, więc różnie się będzie to czytało.
Plus jest taki, że cała seria udostępnia fragmenty książki za darmo na stronie - więc można się zapoznać z danym autorem bezpłatnie przed zakupem.
Zresztą oni w ogóle prowadzą Ciekawą politykę co do tych książek. Bo Metro 2034 po rosyjsku (i chyba angielsku bo nawet miałem ambitny plan trochę poczytać przez tłumaczeniem na Polski) było całe dostępne na stronie projektu za darmo. Książka Metro 2033 jest natomiast cała dostępna teraz po Polsku za darmo na stronie (lub była przez jakiś czas).
Więc z tym skokiem na kasę - to chyba też nie tak do końca :)
Kupiłem i przeczytałem.
O ile na początku mi się nie podobało, bo akcja zdecydowanie za szybko była prowadzona, ciężko było w ogóle jakiegoś sensu się doszukać, to potem już było tylko lepiej. Po kiepskim, według mnie, pierwszym rozdziale, drugi i trzeci są w porządku.
Z początku ciężko było mi się do stylu autora przyzwyczaić, ale potem do niego przywykłem i czytało się fajnie. Główny bohater bardzo fajny, towarzyszy również ciekawych spotyka, pod tym względem jest imo lepiej niż w 2033 i 2034.
Według mnie jeżeli komuś podobało się Metro 2033 i 2034 to tutaj też znajdzie wiele przyjemności w czytaniu.
A ja doczytałem do końca pierwszy rozdział i odstawiłem książkę na półkę, uznałem, że nie chce mi się dalej męczyć :) Ale skoro mówisz, że się później jakoś tam rozkręca, to może jednak ją odkopie, zbiorę siły i ją zmęczę...
Potem to co się dzieje w książce nabiera jakiegoś sensu i treść nie ogranicza się tylko do nawalanki. Tej co prawda nie brakuje, ale już nie jest główną treścią.
Pawlix - to jest książka, której akcja odbywa się w pi-razy-drzwi tym samym czasie co w Metro 33/34, jednak w Petersburskim metrze. Jest napisana przez innego autora, choć podobno praca nad nią była nadzorowana przez samego Glukhovsky'ego.
Nie jest to kontynuacja, akcja dzieje się w innym mieście, w innym metrze, w żaden sposób nie odnosi się do wydarzeń z tych dwóch książek (no, może poza imieniem jednej osoby, ale to chyba takie mrugnięcie okiem do czytelnika).
Ja jeszcze nie przeczytałem 33/34, ale na pewno zamierzam przeczytać te oraz uniwersum ;) więc piszcie ludzie piszcie sam jestem ciekaw waszej opinii.
Będąc dziś w empiku, zauważyłem na półce (niestety już za późno) nową książkę dziejącą się w tym universum. Mianowicie "Do światła" napisaną przez Andrieja Diakowa. Czytał ktoś, jakie wrażenia?
Ja jestem w trakcie czytania "Do światła", dziś ją zacząłem (ok 60. strony), póki co książka jest nawet ciekawa, ale chwilami mam wrażenie że zbyt chaotyczna, poza tym jest niezwykle krótka (ok. 320 stron), jeśli masz do wyboru "Do światła" i "Pitera", to polecam tą drugą.
Mam nadzieję, że jeszcze tutaj zajrzysz i opiszesz swoje wrażenia po przeczytaniu "Do światła". Pitera już dawno przeczytałem (wątek ten założony został w listopadzie ubiegłego roku) i cały czas czekałem na kolejną historię z tego uniwersum. Książkę Diakowa też kupię, nawet kiedy okaże się kiszką, ale opinie osoby, która przeczytała inne z tej serii zawsze warto poznać :) Im ta opinia będzie lepsza, tym szybciej sięgnę do portfela.
"Do światła" przeczytane i jeśli podobał ci się "Piter", to bardzo polecam przeczytać, tylko musisz się nastawić, że prawie cała książka dzieje się na powierzchni, co dla mnie odebrało trochę klimatu innych książek z tego uniwersum, ale i tak czytało mi się ją bardzo dobrze i IMO jest warta zakupu. Dodatkowo do książki dołaczona jest kilkunastostronnicowa "Ewangelia według Artema" Dmitrija Glukhovskiego, dziejące się po zakończeniu Metra 2033 (tutaj relacji nie złożę, bo nie przeczytałem). Podsumowując, jeśli spodobało ci się "Metro 2033/34" i "Piter", to oczywiście polecam kupić też tą książkę.
Książkę zakupiłem, przeczytam ją na wakacyjnym wyjeździe, na który wybieram się w poniedziałek.
Dzięki za zapamiętanie tego tematu i za opinię. Piter mi się podobał, także jeżeli potwierdzą się twoje słowa, to i przy tej książce miło spędzę wieczory :)
Z trudem, ale jednak przeczytałem. Według mnie najsłabsza ze wszystkich książek z uniwersum dostępnych w naszym kraju. Sam pomysł na historię bardzo fajny, zwroty akcji są, fajni bohaterowie, akcja na powierzchni, wszystko z opisu wygląda fajnie. Jednak kiedy się czyta, to w pierwszej połowie odnosi się wrażenie, że ktoś opisuje swoją rozgrywkę w fallouta 3. Idą na placyk, strzelają do wilkołaków, zaraz wchodzą do parku, strzelają do innych mutantów. Pół książki to takie podróże po powierzchni i strzelanie, opisane prostackim językiem, Diakow trochę spartaczył tę sprawę. Dalej jest trochę lepiej, jednak styl wciąż słabiutki. Szkoda, że nie ma takiego klimatu jak w znalezionym dzienniku w pewnym bunkrze, wtedy można było poczuć się jak w falloucie, ale nie przez sieczkę lecz właśnie przez klimatyczny opis.
Motyw ze światłem dobry, ogólnie byłoby znacznie lepiej, gdyby autor miał lepszy warsztat :)
A "Ewangelia"? Moim zdaniem napisana mistrzowsko, klimat wylewa się z tych kilkunastu kartek i wspaniałe zakończenie. Oby Glukhovsky napisał kontynuację.
Musiałbym raz jeszcze Metro 2033 przeczytać, żeby móc porównać stare i nowe zakończenie.
A ja przez ostatnich kilka dni męczyłem Metro 2033. Książka strasznie nudna, schematyczna fabularnie, nierówna jakościowo i bez wyrazu. W ogóle nie wczułem się w klimat i tylko czekałem aż doczłapię się do ostatniej strony, bo zwykle nie odkładam zaczętych książek.
Link z postu 7 spowodował u mnie opad szczęki. Nie spodziewałem się, że na bazie tak słabego materiału może powstać tak potężny cykl. Na pewno nie mam zamiaru po niego sięgać, także życzę miłej zabawy podczas czytania, bo widzę, że gros osób lubi taki klimat :)
Heh, ostatnio na forum narzekałem na książkę Kinga (Wielki Marsz) teraz mogę powiedzieć, że czytało mi się ją przyjemnością w porównaniu do "dzieła" rosyjskiego dziennikarza.
Mutant z Krainy OZ - to nie jest nowe zakończenie tylko epilog do zakończenia M2033
Saul Hudson - Widocznie masz inny gust.
[27] Akurat i Wielki Marsz i Metro 2033 są bardzo fajne, musisz lubić inne klimaty skoro ci te pozycje nie podeszły.
[28] Tak czy inaczej nie pamiętam już dokładnie jak zakończyło się Metro 2033, czytanie epilogu bez dokładnej znajomości książki mija się z celem.
W przyszłym miesiącu ma się ukazać kontynuacja Diakowskiego "Do światła". Mam zamiar kupić, pomimo jego tragicznego stylu, ta seria ma coś w sobie, że jest kiepsko pisana a jednak chce się czytać powieści osadzone w tym uniwersum.
Ja to czytałem we wrześniu, i według mnie jak najbardziej warto, książka bardzo przypadła mi do gustu, podobała mi się bardziej od metro 2034, a z metrem 2033 postawiłbym ją na równi, więc jak najbardziej kupuj, chociaż szkoda, że książka z pozoru wygląda na grubą, a wielkość liter jest jak dla dzieci z podstawówki, mogłaby być dłuższa, no ale cóż.
Szczególnie podobał mi się motyw z LEA, mam nadzieje, że w przyszłych książkach z uniwersum metro będzie więcej takich motywów.
Ja osttnio prawie ja kupilem, tzn kupilem i oddalem bo myslalem ze metro biore :) I poki co czytam metro 2033 i jest fajnie, ciekawa ksiazka , :)
A czytał ktoś może tę książkę Glukhovskiego spoza uniwersum Metra? Mam na myśli tę o azteckich piramidach, końcu świata itd. Z opisu wydawała się kiczowata.
[34] Będąc ostatnio w empiku zobaczyłem tę książkę na półeczce obok Metro, odruchowo po nią sięgnąłem, myśląc że to kolejne Metro wydane przez Glukhovskiego, rozczarowałem się niestety po spojrzeniu na opis. Nie spodziewałbym się rewelacji, Metro broni się samym pomysłem :)
Ktoś jest już po lekturze "W mrok" Andrieja Diakowa? Ponoć ma być o wiele lepsze niż pierwsza część ("Do światła"), ale czy można wierzyć opiniom z okładki? :)
Skończyłem właśnie "W mrok", jest to książka stojąca o tyle poziomów wyżej niż poprzedni tom Diakowa, że aż trudno uwierzyć, że jest to dzieło tego samego autora.
Według mnie najlepsza powieść z cyklu, nie ustrzegła się kilku naiwności i paru głupot, ale ciężko o to w tej serii :) Imo jak najbardziej warta polecenia, nic tylko brać i czytać. Poprzedni tom przy tym to pisanina uczniaka. Diakow zdradził w podziękowaniach, że nad "Do światła" pracował raptem dwa i pół miesiąca, czego efekt wszyscy znamy. Tym razem poświęcił rzekomo rok pracy, efekt od razu znacznie lepszy.
"W Mrok" jest rzeczywiście dużo, wręcz zaskakująco dużo lepszy niż poprzedni tom tego autora. Widać, że trochę lepiej to przemyślał.
Dodatkowo książka jest bardziej zgodna z konwencją. Oryginalne Metro 2033 jednoznacznie mówiło, że na powierzchni nie ma miejsca dla ludzi, że świat na górze nie jest już naszym światem. Czytając "Do światła" miałem wrażenie, że na powierzchni jest w sumie całkiem miło i sympatycznie, a ludzie siedzą w metrze chyba tylko z lenistwa...
"Piter" nadal pozostaje moją ulubioną książką z "dodatków", nie mniej "W mrok" stanowi dobry krók na przód.
Zuważyłem jednak, że autor "w mrok" ma chyba małą wyobraźnię. O ile pamiętam, wszystkie stwory opisywane w Metrze czy w Piterze, były niesamowite. Dziwaczne, pokręcone, przerażające, nie do ogarnięcia umysłem i zdrowym rozsądkiem. Tutaj, właściwie wszystkie stwory to jakaś tam wariacja dużego psa/szczura. No i pożal się boże "pterodaktyle".
Jak to już mutan z oz napisał, obydwie książki zalatują trochę grą komputerową.
Na pewno są gdzieś na powierzchni miejsca, gdzie żyć się da, na upartego ta wysepka mogłaby istnieć, ale dobrze się stało jak się stało, bo inaczej byłby to koniec Petersburskiego metra.
Co do fauny i flory według Diakowa, mnie się jego wizja podobała, w końcu nie minęły wieki, lecz kilkadziesiąt lat raptem, zmutowały w końcu zwierzęta, a nie przywędrowały stwory z kosmosu. Dlatego są podobieństwa do znanych nam zwierząt, chociaż nie tylko, bo wymienia też istoty, których próżno u nas szukać. Co do "pterodaktyli" natomiast, o ile dobrze pamiętam, te latające potwory były już w Moskwie, w Metro 2033. Po prostu brakuje wspólnego nazewnictwa fauny w serii.
Mnie zastanawia zaś jedno, co te wszystkie niebezpieczne drapieżniki żrą. W zasadzie na powierzchni są tylko one, a wiadomo, że łańcuch pokarmowy oparty na samych drapieżnikach nie może istnieć :)
W planach Wydawnictwa Insignis ponoć pojawiła się kolejna książka z serii. Nie znam się na krzaczkach naszych wschodnich sąsiadów, z tego co wiem książka jest autorstwa włoskiego pisarza, albo dzieje się w rzymskim metrze. Okładka skłania się ku temu drugiemu, aczkolwiek rzymskie metro jest prawie jak nasze, dwie nitki na krzyż, trochę ciasno jak na powieść. Chyba, że akcja będzie znowu w większości na powierzchni.
Polski tytuł to "Korzenie niebios", na jutubie jest dostępny fragment książki do przesłuchania, osobiście nie mam zamiaru nic sobie przed premierą zdradzać, także nie odsłucham tego, ale jakby ktoś był chętny http://youtu.be/mTxyyMBz3a0
Właśnie skończyłem czytać Pitera, Do Światła i W Mrok, i już nie mogę się doczekać nowych książek z tego uniwersum.
W szczególności spodobały mi się książki Diakowa, przygody Gleba i Tarana zassały mnie makabrycznie, a zakończenie Mroku pobudza wyobraźnie :) Miło słyszeć że Andriej kontynuuje swoją trylogię, teraz pozostaje tylko czekać na wydanie po naszemu.
Posłuchałem fragmentu Ku Niebiosom i brzmi ciekawie, ale co wyjdzie w praniu nie wiadomo, ale tak czy siak kupuje!
Już za miesiąc premiera "Korzeni niebios", będzie to pierwsza książka z tego uniwersum, która zostanie okraszona kilkunastoma ilustracjami, oto jedna z nich:
Czekam niecierpliwie :)
według kanonu raczej 'Piter' , jest jakby wstępem i zapoznaniem z nowym metrem do trylogii Diakowa
Dokładnie, Piter a potem Diakow i jego seria. Tylko kiedy się już za Diakowa zabierzesz, to nie zniechęcaj się jego pierwszą książką "Do światła", bo w drugiej już jest znacznie lepiej i warto się pomęczyć.
Wiadomo coś może czy Dmitry Glukhovsky planuje wydać kolejną część swojego Metra?
Obrazek z posta [44] bardzo klimatyczny, o ile reszta będzie trzymać podobny poziom, to nada to książce nowego, namacalnego klimatu :)
Już nie mogę się doczekać premiery.
Jest jeszcze kilka rysunków w tej galerii: http://metro2033.pl/uzytkownicy/metro2033-admin/zdjecia/korzenie-niebios-by-alexander-kulikov/
Wismerin - Dmitry jeżeli coś planuje, to potajemnie :)
Czytałem M33, jak dla mnie bardzo dobre. Te realia Rosyjskie po wojnie atomowej, gęsty klimat i bądź co bądź na prawdę ciekawa fabuła. Też mieliście mieszane uczucia co do zakończenia?:P
A, fajne jest wydanie to w twardej oprawie. Będzie 34 w takiej, czy nie ma co czekać?
No cóż zakończenie w Metro 2033 jest troszkę dołujące ale dzięki temu bardzo dobre..
spoiler start
Myślałem, że Artem zginął po zdjęciu maski a okazało się w następnej części, że i jednak przeżył...
spoiler stop
Mutant z Krainy OZ ---> No to fajnie jakbyś trafił z potajemną książką. ;]
Klimat jaki tworzy ten człowiek w swoich książkach jest kapitalny. ;)
Kali93 jeżeli masz wątpliwości co do zakończenia Metra 2033 to kup sobie "Do światła" Andrieja Diakowa, jest tam dodana szesnastostronicowa broszura, która jest ostatnim rozdziałem Metra 2033, dziejącym się po książkowym zakończeniu.
Dobra Nowina Artema. Zakończenie powieści „Metro 2033” nie napawa optymizmem. Wydaje się, że dla rodzaju ludzkiego nie ma już nadziei i czeka go powolna zagłada. Czy aby na pewno? Przeczytaj „Ewangelię według Artema”, nowy końcowy rozdział „Metra 2033”, nadający książce inną, zaskakującą wymowę. Autorem „Ewangelii” jest sam Dmitry Glukhovsky.
Wismerin mnie się wydaje, że
spoiler start
Artem z Metra 2034 to nie ten sam Artem, niejednemu psu burek :)
spoiler stop
Up
spoiler start
No to chyba jedyne sensowne wyjście. Co jak co ale zdjęcie maski na powierzchni wydaję mi się być swoistym samobójstwem.
spoiler stop
Mutant z Krainy OZ-->Z pewnością to zrobię, uniwersum zapowiada się doskonale. M33 bardzo szybko pochłonąłem, poszło by szybciej gdyby nie to że natrętnie patrzyłem co chwila na mapkę. Niby banalne, dodać mapkę, ale tyle frajdy :D
Mapka to był strzał w dziesiątkę, chociaż trochę niefortunnie ją umiejscowili, już lepiej by było na samym początku albo samym końcu książki ją wcisnąć.
Moskiewskie metro jest ogromne, ciężko nauczyć się planu na pamięć dlatego częste zaglądanie do mapy to norma :D A bez niej nie dałoby się wyobrazić strefy wpływów itp. Kolejne książki z uniwersum, te pisane przez innych autorów, dzieją się już w metrze Petersburskim, które jest znacznie mniejsze, ma mniej linii i stacji, a i sytuacja polityczna jest na nim prostsza.
Mi się wydaje, że to jest jednak ten Artem, ale dobra. Przeczytałem i M33 i M34 i jestem mega zadowolony. Te inne części pisane przez ludzi to są w jakiej formie? Jakaś opłata za nie czy darmowy dostęp?
Rzekomo sam Dmitry podczas wizyty w Polsce odpowiedział na pytanie fanów, że to nie ten sam Artem, ale ile w tym prawdy? :)
Tak czy inaczej byłoby to strasznie głupie, gdyby to był ten sam Artem. Już nie pamiętam szczegółów, ale kiedy czytałem Metro 2034 to od razu miałem odczucie, że to nie te same osoby, tylko zbieżność imion. W końcu to dosyć popularne imię.
Tak też mi się wydaję, Artem zrozumiał iż popełnił ogromny błąd. Skazał całą ludzkość w metrze na dalsze dogorywanie w podziemiu i wiedząc iż odniósł porażkę popełnił samobójstwo.
W 2034 to pewnie tylko taki smaczek, ukłon w stronę fanów.
Mor†iferum Sa†anas™ ---> To są zwyczajne książki, Piter kosztuje 40 zł.
Już jutro premiera następnej książki z uniwersum Metro 2033, Korzenie Niebios są już dostępne w empikach, oraz innych księgarniach.
Właśnie swój egzemplarz wyrwałem w dąbrowskim empiku :)
Ja już dorwałem nową część :)
To książka prawdziwa; jakby autor widział wszystko na własne oczy. Bezkompromisowa. Twarda, wręcz okrutna. Mądra subtelna, poetycka. Śmiała, łamiąca schematy. Czytałem i nie mogłem się oderwać, jeść ani spać. Dziś to moja ulubiona powieść z całego uniwersum.
Dmitry Glukhovsky
Zachęcające prawie 600 stron będzie co czytać :) I te klimatyczne arty na koniec :) mega
To książka prawdziwa; jakby autor widział wszystko na własne oczy. Bezkompromisowa. Twarda, wręcz okrutna. Mądra subtelna, poetycka. Śmiała, łamiąca schematy. Czytałem i nie mogłem się oderwać, jeść ani spać. Dziś to moja ulubiona powieść z całego uniwersum.
Dmitry Glukhovsky
Brzmi poważnie :) Trzeba będzie odwiedzić księgarnie.
Przeczytał już ktoś "Korzenie niebios", jak wypada w porównaniu do Pitera czy książek Diakowa?
Mutant --->
Wczoraj wieczorem zacząłem czytać, co prawda za mną dopiero 40 stron, ale co rzuca się w oczy to ładny i barwny styl, ciekawe opisy. Ogólnie dotychczas historia na duży plus
Skusiłem się dziś, zaraz zabiorę się za czytanie.
Poza tym plotki krążą, jakoby pisane było Metro 2035 :)
Impaler ----------> no właśnie, jak wrażenia z LL? :)
Wkleję tutaj swój post z innego tematu, są tutaj treści, które nadgorliwiec może uznać za spoilery :P
Korzenie niebios, metro bez metra. Książka zupełnie inna niż te z uniwersum, które ukazały się w naszym kraju, niestety dla mnie niekoniecznie przez to lepsza. Nie do końca mi pasuje tak swobodne poruszanie się po powierzchni, życie ludzi w miastach w prowizorycznie przygotowanych schronieniach. Do tego sroga nuklearna zima, której w Petersburgu czy Moskwie nie ma, brak konsekwencji. Tyle z narzekania, to wydają się małe pierdoły, ale mają wpływ na odbiór całości. Włoch pisze bardzo dobrze, czytało się przyjemnie, znacznie lepszy z niego pisarz niż inni, którzy brali się za metro. Trudna tematyka, filozofowanie na temat religii wszelakich i próbie odbudowy katolicyzmu nie do końca mi podeszła, ale poruszyła ważny temat, który został przedstawiony całkiem interesująco.
Pretekst tak niebezpiecznej i długiej podróży jest długo nielogiczny, a kiedy pod koniec przychodzi wyjaśnienie, to i tak dla mnie jest to za słaba motywacja, by drałować przez całe Włochy z ich niebezpieczeństwami.
Autor trochę pojechał po bandzie z niektórymi potworami i ich zdolnościami, przy takich monstrach nie ma żadnej nadziei dla ludzkości.
Oceniam tę książkę w dziesięciostopniowej skali na 6,5, przy czym inne książki z serii metro oceniłem tak:
Metro 2033 - 6
Metro 2034 - 7
Piter - 6,5
Do światła - 5
W mrok - 7
Pod względem stylu i warsztatu Korzenie niebios są najlepsze, gdyby więcej było w tym metra, niż zwykłego postapo to by ocena była wyższa o punkt.
Zakochałem się w tym uniwersum ogólnie lubię klimaty postapo. Jak dopiera przeczytałem Metro 2033 teraz jestem w trakcie 2034
Metro 2033 - 6
Metro 2034 - 7
Serio? Jesteś pierwszym człowiekiem o jakim słyszę, który '34 uznaje za lepsze od '33 :P
Wlaśńie skończyłem Korzenie Niebios. Jako całość książka bardzo mi sie spodobała. Niestety rozczarowany jestem koncówką. Cała ta Wenecja to już troche przesada jak na mój gust. Ogólnie jednak ksiązka miła w kontakcie i jestem zadowolony z wydanej kasy.
no właśnie miała być trzecia część trylogii i w końcu będzie :D chociaż ja mam za sobą tylko 2033 ale resztę mam na półce i czekają na czytanko, tylko póki co przejdę grę a potem czytam 2034, także już dziś granie w 2033 - cudo które mnie urzeka na filmikach :)
Pojawiła się jedna z pierwszych recenzji "Za Horyzont" i nie napawa ona optymizmem. Z słów autora wynika że otrzymujemy tą samą historię co w pierwszej części trylogii, brak jakichkolwiek innowacji, a akcja toczy się od punktu do punku, od potwora do potwora (słowa recenzenta)
"Za horyzont to najsłabsza z wydanych do tej pory w Polsce powieści cyklu (....)" - W. Chmielarz.
Ciężko oceniać nie czytając, ale miałem nadzieję że otrzymamy mocnego kopa na zakończenie serii....
Nie chce mi się wierzyć, że jest podobne do pierwszej części, bo sam Diakow pisał, że mu ona nie wyszła i że pisana była zbyt szybko.
Ocenię dopiero jak sam przeczytam, nie zaglądam już na strony poświęcone serii metro ani na strony z książkami w obawie, że spieprzę sobie przyjemność czytając komentarze :p
Mam nadzieję że recenzent wydziwia, ale że recenzja pojawiła się w czasopiśmie "Nowa Fantastyka" budzi to pewne obawy co do jakości powieści.
"Za horyzont" przeczytany. Z tego co pamietam:
Pierwsza uwaga - ksiazka jest dluzsza niz "W Mrok" [416 vs. 460 stron tekstu] a jednak ciensza, mimo takiej samej ilosci linijek na stronie, kwestia papieru.
Co moge napisac bez ladowania w spojler - dalej widac charakterystyczny dla Diakowa jezyk [to pewnie tez wplyw tlumacza], taki swojski, w stylu "Załoga czołgu wyraźnie spanikowała". Czyta sie szybko i latwo, ale brzmi nie moglem sie oprzec wrazeniu ze czytam rozbudowane fanfiction.
Odnosnie tego co juz wladuje w spojler, ale bez zdradzania koncowki:
spoiler start
- Fabula jest przewidywalna, przewidzialem w 100% dobrze kto nie dozyje do konca
- Taran niestety dalej jest pozornie zimnym a jednak dobrym twardzielem, brakowalo mi w nim takiej czujnosci i przenikliwosci charakterystycznej dla przywodcy, momentami jest wrecz naiwny i glupi
- Ksiazka to opis pewnej historii, niewiele rzeczy jest niedopowiedzianych
- Kiedy bohaterowie spotykaja jakies samotne postacie brakuje mi jakiejs glebi psychologicznej, lepszego opisu ich reakcji na widok innych ludzi
spoiler stop
Spojlery wieksze, dotyczace koncowki:
spoiler start
- O ile Malenstwo mozna jakos przelknac, to Kaspijski Potwor to jednak nieco za duzo
- Te humanoidalne ryby to jednak minimalne przegiecie
- Zero jakiejs tajemnicy na koniec - nie mylic z tym ze nie mozna sie zastanowic "co dalej"!
- Farbowany Lis mial jednak za duzo szczescia i umiejetnosci, byl niczym Terminator
- Mrowczoszarancze taxi, nawet ciezko mi to skomentowac...
spoiler stop
Co mnie bardzo rozczarowalo:
spoiler start
Praktycznie brak Wegan :(
spoiler stop
Ciezko mi ocenic ksiazke w skali punktowej, z jednej strony nie jest to dzielo wybitne ale przyjemna sredniawka, z drugiej nie moglem sie oderwac i przeczytalem w jeden dzien. 6/10 bedzie chyba uczciwa ocena.
Podsumowujac, mam wrazenie ze Diakow tworzy typowe przygodowki bez klimatu tajemnicy charakterystycznej dla Metra 2033, i z tego powodu moja ulubiona czesc jest chyba "Do Swiatla". Wszystkie czyta sie rownio szybko, latwo i przyjemnie, ale w niej przynajmniej najmniej naladowal rzeczy takich jak
spoiler start
te humanoidalne ryby, Czarny Sanitariusz, jakis Eden i tak dalej
spoiler stop
O, dobrze, że trafiłem na ten wątek - szukam książki z uniwersum Metro 2033 która jest, że tak to ujmę szybka. Coś się dzieje, akcja, strzelają, mordują, gwałcą ;) Oczywiście żartuję, ale wiadomo o co chodzi, coś czego troszkę brakowało w 2033.
myślę, że mogę to uznać za spoiler, także dzięki za zepsucie odkrywania tego podczas czytania
InGen - wszystko od Diakowa. "Najszybsze" jest chyba "Do swiatla", ale na ocene moze miec tez wplyw to ze jest zdecydowanie najkrotsza.
Sporo sie dzieje tez w Korzeniach Niebios.
Przez ulamek sekundy myslalem ze wlamales mi sie i cyknales zdjecie mojej polki
Mi jakoś niespecjalnie niestety M33/34 przypadło do gustu. Wprawiało mnie w nieco senny klimat i liczyłem na znacznie więcej akcji ale cóż każda opinia jest inna :)
Przeczytałem i jestem zawiedziony. Przekleję swoją wypowiedź z "naszych książek".
Finał serii Diakowa mnie mocno rozczarował. Nie wiem, może poprzedni tom, który ode mnie dostał wysoką notę, był równie słaby, tyle że wpasował się w moje samopoczucie, albo jednak "W mrok" postawił poprzeczkę wysoko a "Za horyzont" z gładkością pod tą poprzeczką przeszło na szczudłach.
Leży tutaj bardzo wiele, od samego powodu podróży, przez samą podróż, finał trochę ratuje sytuację, ale to zwyczajnie otwarta furtka do dalszych historii.
Książka mnie mocno zmęczyła, nie tyle swoim poziomem co nieustanną akcją. Po prostu od samego początku do ostatniego rozdziału, który jest najspokojniejszy z całości, non stop się dzieje masa rzeczy. Gdyby to był film, to by im brakło forsy na efekty specjalne. Albo się napieprzają z mutantami (swoją drogą za każdym razem jak czytam książkę z serii Metro, to zastanawiam się jak ten ekosystem się utrzymuje, skoro na świecie są tylko i wyłącznie drapieżniki :D) albo chorują i cudem unikają śmierci, albo napieprzają się z ludźmi, albo przed tymi ludźmi spektakularnie spieprzają. A w tym wszystkim tyle szczęśliwych zbiegów okoliczności i czasami totalnych głupot (wątek Sungata, ja pierdzielę, po co on, jest tak spierdzielony :/) że się to wszystko składa niestety na marny poziom.
Niedługo ma się pojawić polski akcent w serii, opowiadania napisane przez naszych fanów będą udostępnione za darmo jako ebook.
W przyszłym miesiącu kolejna powieść z uniwersum będzie dostępna w naszym języku:
Poza tym, podobno, ma się pojawić w tym roku powieść napisana przez naszego autora, której akcja będzie miała miejsce w naszym pięknym kraju. Ciekawe czy w tej śmiesznej Warszawskiej pojedynczej nitce? :P
Wczoraj była premiera książkowej wersji "W blasku ognia" a już za niecałe trzy tygodnie premierę będzie miało "Dziedzictwo przodków".
Ja tymczasem konczę PITERa i jestem wielce zadowolony.
Przy okazji, może nie na temat, ale czy ktos z Was czytał SILOS? Natknąłem sie na to w weekend w ksiegarni i zastanawiam sie nad zakupem.
Nigdy mnie do książek nie ciągnęło. Na palcach u dłoni mógłbym wymienić wszystkie książki, które przeczytałem z własnej nieprzymuszonej woli. Źle się z tym czułem i zafascynowany światem gry oraz jako zwolennik ciężkich, postapokaliptycznych klimatów kupiłem książkę Metro 2033. Ponad 600 stron czyli dla mnie moloch (dłuższy był tylko HP, którego przeczytałem dawno temu). Metro ukończyłem w kilka dni i bawiłem się lepiej niż w grze. Już nie mogę się doczekać kiedy ukończę Władcę Pierścieni i zabiorę się za 2034, a potem Uniwersum. Świetna lektura, która zmieniła moje podejście do literatury. Takie moje przeżycia.
Polaco widzisz, wystarczy trochę odwagi i okazuje się, że literatura nie gryzie :)
No i PITER wchłonięty. Bardzo fajna opowieść. Trochę "chaotyczniej" napisana niż Korzenie niebios, ale równie satysfakconująca. Oby "trylogia" była równie miła w odbiorze. A tymczasem biorę sie za Gwiazdozbiór Psa.
A, oprócz wspomnianego wcześnie SILOSu wpadła mi w oko jeszcze ksiażka "Łabędzi Śpiew". Też podobno klimaty postapo.
Gwiazdozbiór psa też jest dobry, chociaż całkowicie inny od serii Metro, zupełnie inne podejście do tematu.
Dla fanów ebooków gratka, 40% przeceny na serię metro: http://virtualo.pl/?pt=uniwersum%20metro%202033&abpid=11&abpcid=12
No i ja w końcu zabrałem się za serię. Na razie Metro 2033 za mną, ale czuję, że to dopiero początek. Świetna książka, chociaż początkowo nie mogłem się mocno wczuć w klimat. Później ciasny, postapokaliptyczny pył spadł i na mnie i wciągnął. Świetne postacie, dobre historie. Końcówka porusza i jest zupełnie niespodziewana. Teraz czas na Metro 2034, a i mam pewny pomysł na swoją serie rozdiałów :)
Może któryś z fanów serii metro czytał Silos i Łabędzi śpiew i może coś na temat tych książek powiedzieć? :)
Mam pytanie. Warto zakupić Metro 2034 ? Przeczytałem 2033 i bardzo mi się podobało, ale słyszałem, że 2034 jest nudne i ogólnie dużo gorsze.
Mnie się podobało. Imo przeczytać warto, nie ma tam Artema, są inni bohaterowie, o co innego się rozchodzi, ale to wciąż metro. Ewentualnie przeczytaj Pitera :)
Jak to nie ma Artema?
Dla mnie 2034 to lepsze, dojrzalsze dzieło.
Czy w związku z zaistniałą sytuacją powinniśmy zbojkotować uniwersum Metro?? ;)
Właśnie gram w Metro, i z jakąś taką większą przyjemnościa strzelam sobie do komputerowych imitacji rosjan.
W związku z zaistniałą sytuacją lepiej właśnie studiować książki z tego uniwersum, bo a nuż się przydadzą mądrości z niej wyciągnięte :D
Dziedzictwo Przodków przeczytane, doslownie przed chwila skonczylem, swieze wrazenia! Aktualizacja zbioru ;) --->
Co moge napisac bez spojlerow - duzo mniej "grow" styl niz Diakow, znienawidzone przeze mnie slowo "digger" pojawia sie dokladnie pare razy. Klimat bardziej mi przypomina Metro 2033 a nie falloutowa trylogie Diakowa, dla mnie plus. Co moge napisac w spojlerze, nie zdradzajac koncowki:
spoiler start
- "Kraby" nie przypominaja typowych drapieznikow, jeszcze troche i ktorys autor w koncu umiesci w uniwersum wiecej przedstawicieli nowej fauny ktore nie sa drapieznikami
- dobrze wplecione kawalki "z humorem"
- Samochin, Stieczkin, Skworcow - nie mogl autor nazwac kogos z nich inaczej? Myli sie ta banda na S
spoiler stop
Odnosnie zakonczenia:
spoiler start
- dobra piechota rosyjska, zli nazisci, liczylem na nieco glebsze zakonczenie, koncowka BARDZO psuje mi opinie o ksiazce
- powiazane z tym - ksiazka bardzo prorosyjska, moze to nieco razic
- ponadto liczylem ze statek Dignidad jednak ocaleje, albo chociaz rosjanie poniosa wieksze straty - tak gdzies powyzej polowy obsady. I nie mogl chociaz dzialac na atom a nie na rope? Wtedy jego droga bylaby bardziej realistyczna.
- Sania to troche pierdola, pozytywnym zaskoczeniem bylo wyjasnienie historii z jego zaginieciem co czyni go postacia dosc niejednoznaczna
spoiler stop
Podsumowujac - nie jest zle. Mniej falloutowsko niz w Diakowie, zdecydowanie lepiej sie czyta niz tragiczne Metro 2034, nie ma az takiego przesycenia sprzetem jak w Piterze, koncowka mniej zapetlona niz w Korzeniach Niebios, czuc ducha Metra 2033. Mysle ze moge dac cos kolo 8/10 [chociaz ciut naciagane, dalbym 7.5/10 ale poniewaz Za Horyzont ocenilem na 6/10 ta ocena ciut za malo zaznacza roznice w jakosci].
Btw, strona 415...
spoiler start
10. linijka - "prosta linia bezzebnych ust", linijka 14. - "zaryczal przez straszne, ostre jak u rekina zeby". Ewidentny babol.
spoiler stop
Ja się wziąłem za Pitera. Zaczyna się trochę dziwnie, trochę chaotycznie, trochę nonszalancko (narracja). Zobaczymy jak będzie dalej, ale coś czuję, że zatęsknię nawet za filozoficznym 2034 ;)
[115] Kolejna bardzo pozytywna opinia o tej książce, muszę spiąć pośladki i w końcu ją kupić :)
[116] Potem jest coraz lepiej.
Co do Dziedzictwa mam bardzo podobną opinię do tej od Dryfa. Książka strasznie prorosyjska, można by powiedzieć taki ukłon w stronę dawnej armii czerwonej co pewne osoby może denerwować no ale w końcu książka została napisana przez byłego wojskowego. Ogólnie jednak czyta się dobrze, fabuła jest ciekawa i wciąga, opisy walk są przedstawione chyba najlepiej, może ciut naciągane aczkolwiek czasami miałem wrażenie, że czytałem opis potyczki w Afganistanie. ;)
Zakończenie:
spoiler start
Też miałem nadzieję, że sytuacja z głównymi antagonistami rozwiąże się inaczej, niestety wszystko potoczyło się tak jak zwykle. ;( szczerze powiedziawszy wolałbym gdyby w ogóle nie zostali przedstawieni jako typowi antagoniści.
Sama końcówka cholernie naciągana, miałem wrażenie, że przeciwnicy wychylają się pod strzał jak papierowe cele na strzelnicy, raz z dołu a raz z góry. :P
No i było to takie typowe hollywodzkie zakończenie "wszyscy żyli długo i szczęśliwie".
spoiler stop
W sumie nie było źle, trochę odmienna sytuacja do Pitera gdzie pierwsza połowa książki była strasznie nudna i miałem problemy z przebrnięciem, za to w przypadku Przodków pierwszą połowę czytało się naprawdę dobrze, niestety dalej było już trochę gorzej.
Podsumowując w mojej opinii warto przeczytać aczkolwiek uważam, że Piter był lepszy. ;)
Teraz zostało mi już tylko przeczytanie całego Diakowa i Korzeni Niebios, które już ładnie sobie stoją na mojej półce. ;)
Kwestia gustu. Mi się czytało naprawdę przyjemnie, rzeczywiście chwilami zadęcie idealizujące Armię Czerwoną dawało się we znaki, no i co za geniusz utrzymywał te sprzęty jeżdżące po tylu latach, skoro one na poligon czesto ledwo docierają :)
Ale przeczytać warto.
[120] każdy fan Metra zapewne ma podobnie i w tej kolejności :) u mnie dochodzą jeszcze 'piknik' i STALKERy :D
I ja, w końcu, przeczytałem "Dziedzictwo przodków". Z jednej strony jest to chyba najdojrzalszym językiem napisana książka w serii, a z drugiej jest w niej jakby najmniej klimatu uniwersum. Gdyby zmienić postapokaliptyczne tło na inne to wiele by się nie zmieniło. Niemniej jest to fajne czytadło, sporo można się dowiedzieć na temat sprzętu bojowego i broni, trochę o historii regionu, trochę o legendach dotyczących tamtejszych bunkrów.
Jak wyżej wspomnieliście, końcówka rzeczywiście trochę skopana, ale to było oczywiste, że tak się to zakończy.
spoiler start
Po cichu liczyłem, że jednak wysadzą te podziemia w pizdziec tą atomówką, a tutaj psikus, to najbardziej mi się nie spodobało w zakończeniu. Chociaż wtedy nie mógłby napisać kontynuacji :P
spoiler stop
Wreszcie!
Pierwsza polska książka w uniwersum metro nadchodzi. Rzecz ma się dziać w nowej hucie, można spodziewać się maczet i kibolskich ustawek :)
Przedwczoraj chodząc sobie po księgarni natrafiłem na Dzielnicę Obiecaną (swoją drogą tytuł bardziej sugeruje jakieś wojny kiboli niż książkę z uniwersum Metra ;P). Trochę się zdziwiłem na widok pierwszej polskiej książki w tych klimatach. Czytał ktoś już może? Warto dokonać zakupu?
W weekend skończyłem czytać Dzielnicę Obiecaną, jak na debiut tego Uniwersum w realiach rodzimego Krakowa nie jest źle, chociaż jakoś tak sterylnie.
Jednakże zaczynając od początku warto wspomnieć, że prolog to jeden wielki spojler, wycięcie tych kilku stron wyszłoby zdecydowanie historii na plus, niestety, ale już na samym początku wiemy, wokół czego będzie się toczyć fabuła, i co/kto odpowiada za pewne rzeczy.
Pomijając jednak ten nieszczęsny wstęp, dostajemy całkiem udaną powieść osadzoną w znanym i lubianym uniwersum. Głównym bohaterem jest pewien chłopak, taka pierdoła, mając na uwadze realia zniszczonego świata. Postać momentami zabawna i bardzo naiwna, chociaż potrafi uczyć się na błędach, a tych nie ukrywajmy popełnia całkiem sporo, a jak wiadomo świat błędów nie wybacza.
Jak w tego typu pozycjach bywa, mamy głównego bohatera zupełnie nie przystosowanego do otaczającego go świata, mamy dziewczynę, która zupełnie do tego świata nie pasuje, no i kilku bad-assów, czyli standard.
Omawiając bohaterów warto wspomnieć o pewnej pani sierżant z komuny, postać ciekawa, zabawna i ciekawie nakreślona, no i potrafi sobie radzić w nowej rzeczywistości, która jest mało przyjazna, bywa zabójcza, ale jest stosunkowo spokojna.
Właśnie najwięcej obaw miałem jak post-apo wypadnie w Nowej Hucie, ogólnie nie jest źle, widać że miasto mocno nie oberwało, ale świat jest jakiś sterylny, mało w nim życia, a opisy są dość suche. Na plus należy zaliczyć "realność" przedstawionego świata, Nowa Huta, to nie Moskwa, czy Petersburg, gdzie wszystkiego było dużo, a w szczególności broni, u nas jest biednie, nawet bardzo biednie, co dodaje tylko klimatu.
Na koniec warto wspomnieć o fabule, tutaj także nie jest źle, mamy szytą grubymi nićmi intrygę, co wcale nie jest wadą ;) odległe krainy dobrobytu, i wątek drogi. Całkiem udane połączenie, a co w szczególności mi się spodobało, to kilka umiejętnie wtopionych w historię aktualnych wątków politycznych.
Podsumowując, dla fana pozycja obowiązkowa, dla innych? Ciężko stwierdzić, akcji mało, strzelania jeszcze mniej, wymyślnych potworów mało, za to przemyślenia bohaterów i wizja zniszczonego świata może się wielu spodobać. No i puentą niech będzie falloutowskie: War, War never changes.
Oceny punktowej nie wystawiam, gdyż nie jestem w tej kwestii obiektywny :)
EnX - Jednakże zaczynając od początku warto wspomnieć, że prolog to jeden wielki spojler, wycięcie tych kilku stron wyszłoby zdecydowanie historii na plus, niestety, ale już na samym początku wiemy, wokół czego będzie się toczyć fabuła, i co/kto odpowiada za pewne rzeczy.
Czyli jak, lepiej odpuscic sobie prolog? Bez niego da sie ogarnac co i jak?
Już gadałem o tym z EnX, imo prolog wcale nie przeszkadza, ale to w sumie zależy od indywidualnych preferencji.
Tak jak napisał Shadowmage, zależy kto co lubi ;) Nie jest to może spojler gigant, ale mocno nakreśla późniejsze wydarzenia, a czy bez niego da się ogarnąć fabułę? Według mnie tak, chociaż z drugiej strony szkoda stracić opis Krakowa.
Jutro pewnie podjadę sobie do księgarni i kupię Dzielnicę, miałem wybrać coś od Kinga ale przekonałeś mnie EnX jednak do Metra. ;)
ja rosyjska ilterature Sf zakonczylem na Lukianience i na jego patrolach.
Czytalem dwie ksiazki z uniwersum Metro ale jak dla mnie nudne i te wk.... wlodziemierz aleksandrowicz powiedzial to ,a sasza pitekatropusowicz tamto.
NIe dla mnie .Ksiazki dostaja kopa w drugiej polowie ale na ogolo poczatek senny
Z serią metro jest ten mankament, że tworzą ją ludzie, którzy z pisaniem książek mają niewielkie doświadczenie. Ale sam pomysł na uniwersum swoje robi i mimo wszystko są to nie najgorsze książki. Mnie taki klimat odpowiada, literacko jest to dno, ale nadrabia światem, postnuklearną otoczką.
Kupiłem wczoraj Dzielnicę obiecaną, nie mam czasu na czytanie teraz, ale myślę, że do końca miesiąca zmęczę :P
Uniwersum Metra znam, serię zakończyłem na "W Mrok" Diakowa. Mam więc do nadrobienia "Za Horyzont", "Korzenie Niebios", "Dziedzictwo Przodków" i właśnie "Dzielnicę Obiecaną". Za chwilę przez same kobylaste metro zabraknie mi miejsca na półkach, chyba przerzucę się na e-booki. Ktoś z Was czytał darmowe opowiadania "W Blasku Ognia"?
Tak trochę z innej beczki (ale cały czas w klimacie), ktoś z Was zapoznał się z Uniwersum S.T.A.L.K.E.R.a? Wiem, że pierwsze książki z serii były raczej średnie. Niedawno pojawiła następna pozycja (chyba już siódma z kolei), "Kompleks 7215", Bartka Biedrzyckiego:
http://www.fabrykaslow.com.pl/zapowiedzi/kompleks-7215
Z opisu:
"(...)Borka, najemnik-intelektualista z sojuszu Kryształowy Pałac, dowódca oddziału stalkerów, podejmuje absurdalną misję odnalezienia Atomowej Kwatery Dowodzenia w Puszczy Kampinoskiej(...)"
No faktycznie absurdalną, byłem w tym AKD chyba 3 razy, kompleks jest opuszczony i ustawicznie rozkradany od chyba 10 lat... No ale rozumiem, że uniwersum stalkerowe rządzi się własnymi prawami, za czasów świetności AKD (zwane też WCD), musiało robić olbrzymie wrażenie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atomowa_Kwatera_Dowodzenia
Ktoś czytał, jakieś wrażenia?
Nie czytałem żadnej książki z serii stalker, ale po przeczytaniu opinii nie mam zamiaru tej zaległości nadrabiać :P
Ciekawy artykuł o Metrze, Glukhovskim, a także planach na przyszłość, warto się zapoznać.
Rosjanie muszę mieć dużo półek na książki, z artykułu wynika że Uniwersum Metra 2033 to już ok. 50 pozycji, średnio jedna na miesiąc...
[135] Fajny artykuł. Nie wiedziałem, że Majka napisał jakby na zlecenie, myślałem, że sam się na to zdecydował, tak czy inaczej dobrze mu to wyszło, przynajmniej do tego momentu do którego doczytałem.
Martwią mnie trochę te słowa z artykułu "Książki innych autorów z logo „Metra” też sprzedają się nieźle, średnio dwadzieścia, dwadzieścia parę tysięcy"
20 000 książek i bestseller, makabra jak u nas się mało czyta :(
Wiesz, jeśli średni nakład to jakieś 2,5-3k w Polsce, to czego się spodziewasz? Na nasze warunki sprzedaż Metra to wielki sukces. Tutaj masz listę naszych bestsellerów z zeszłego roku: http://katedra.nast.pl/nowosci/21189/Bestsellery-anno-domini-2013/
A co do Pawła Majki to tak, napisał na zamówienie.
Naiwnie liczyłem, że w 40 milionowym państwie sprzedaje się "trochę" więcej książek, mimo ogólnej niechęci do literatury w naszym kraju. Nakłady o których piszesz, po 2-3k to śmiech na sali, mnie by się nawet za pisanie nie chciało zabierać.
Co do tego czytania to trzeba by było sprawdzić jak Polska wypada na tle innych krajów europejskich. Z drugiej strony fakt że ponad połowa Polaków w przeciągu roku nie sięgnęła po żadną książkę chyba faktycznie nie świadczy o nas najlepiej...
[140]
Łał, mając to wszystko musiałbym chyba zacząć trzymać książki pod łóżkiem, albo montować półki na suficie:-)
Okładki mają chyba jeszcze bardziej monotonne niż my...
Okładki to zmarnowany potencjał, była taka okazja na pokazanie zrujnowanego świata, to wsadzają facjaty bohaterów na 50% strony :(
Male pytanie odnosnie takiego rozrostu Uniwersum Metro 2033 - nie sadzicie ze to troche zabija ducha pierwowzoru, Metra 2033?
Co mam na mysli - w Moskwie sytuacja byla beznadziejna, nie bylo mowy o dluzszych podrozach, kazde wyjscie na powierzchnie stanowilo smiertelne zagrozenie. Potem przyszly kolejne ksiazki i dowiadujemy sie ze w takim Petersburgu organizuja ekspedycje do Kronsztadu albo na wschod Rosji, na poludniu Europy jada przez Wlochy, w Obwodzie Kalinigradzkim bawia sie w wojne i o promieniowaniu przypominaja tylko wszechobecne stroje na skazenia [chociaz nie pamietam czy wszyscy to zawsze nosili]. I jeszcze ten Dignidad, po wojnie atomowej na skale globalna ocean powinien byc radioaktywna zupa, przynajmniej tak mi sie wydaje.
Mozna to oczywiscie tlumaczyc ze Moskwa jako stolica oberwala najbardziej, ale brakuje mi tu pewnej konsekwencji... No i ta pechowa nuklearna zima z Korzeni Niebios, to daloby sie obronic na podstawie Metra 2033 [chlod i deszcze mogly byc srodkiem lata] ale pozostale ksiazki maja juz zbyt cieply klimat.
Strach pomyslec co wykombinowali w ksiazkach o ktorych nie slyszalem, po Malenstwu, Kaspijskim Potworze i Kosciele na Kolach nastepny bedzie chyba lot w kosmos albo chinscy komunisci podbijajacy Marsa -_-
Po przymknieciu oka mozna czytac, ale Metro 2033 troche traci na sile przekazu jesli zagladajac do niego ponownie wiem ze w innych czesciach swiata ludzie radza sobie duzo lepiej, nie ma tego poczucia zaglady gatunku ludzkiego.
Troche jak ze Star Warsami - literatury sie tyle namnozylo ze to co widac w filmach jest zaledwie szczytem gory lodowej i do prawie kazdej sceny mozna by cos dopowiedziec.
Ale i tak bede dalej czytal :P
A propo okladek, czy to http://metro2033.ru/upload/iblock/433/4333f6cea50d3f2edca505d08f8c378e.png nie jest detektyw z W11?
Ja to widzę tak, że Moskwa, jako stolica tych, którzy byli jednymi z głównych graczy konfliktu, dostała po prostu całą serią nuków, reszta świata prawdopodobnie została obdarowana symbolicznym pociskiem na stolicę i co większe miasta. Dlatego Watykan czy okolice Krakowa są zdatne do zamieszkania.
Mnie najbardziej nie pasuje fauna tego uniwersum, przy takim nagromadzeniu drapieżników świat powinien być pusty, nie ma ekosystemu opierajacego się tylko na mięsożercach.
@Mutant z Krainy OZ
To już chyba taka nowa świecka tradycja;-), że co książka z tego uniwersum to koniecznie morda (albo dwie) na okładce. Szkoda bo wolałbym jakąś symbolikę, albo postapokaliptyczne krajobrazy...
Głuchowski wbrew pozorom nie stworzył uniwersum którym rządziłyby żelazne zasady i jakieś bardziej konkretne konsekwencje wojny jądrowej (prócz powtarzających się mutantów i radioaktywności). On stworzył dość spójną wizję mikroświata jakim było w jego powieściach moskiewskie metro. W polskich wydaniach uniwersum najpierw też trzymało się de facto samego metra, ale bardzo szybko zaczęło "wypełzać" na zewnątrz. Głuchowski szczegółowo opisał to co działo się pod ziemią, w metrze, natomiast realia panujące poza nim (prócz krótkich wypraw na górę), były tak naprawdę nie znane i pozostawały w sferze plotek.
Dlatego następnym autorom Uniwersum M2033 dało to pokaźne pole do popisu. Głuchowski określił to o czym nie można pisać, ale z tego co wiem nie określił jak koniecznie ma wyglądać życie pod ziemią, które miasta zostały doszczętnie zniszczone, które strefy są wyjątkowo nieprzyjazne, a które rejony (Europy czy Rosji), kryją w sobie jakąś szczególną tajemnicę, czy legendę. W pierwszych dwóch książkach Dmitryj opisał szczegółowo jedynie podziemny mikroświat tego samego miasta. Nie pisząc o tym jak wygląda sytuacja na kontynencie euro-azjatyckim (pod względem liczby ocalałych, ewentualnych tworów politycznych, ekonomii, skali zniszczeń, czy równowagi militarnej) otworzył furtkę wyobraźni u nowych autorów. Z grubsza można więc pisać to co się chce i jak się chcę (trzymając się oczywiście ogólnego kanonu metra, klimatu i postapokaliptycznych realiów).
Uniwersum Metra to nie Fallout, lub Neuroshima. Skoro Głuchowski nie opisał wcześniej dokładnie rządzących tym uniwersum praw to skutek mamy taki jaki mamy, (prawie) pełną dowolność. Mi ona w sumie niespecjalnie przeszkadza. Każda książka z tego uniwersum (prócz serii), to zupełnie odrębna opowieść, więc nie widzę powodów dla których niekonsekwencje i różnice w nich miałyby być jakoś wybitnie rażące.
Z drugiej strony co to za uniwersum bez opisania szczegółowo rządzących nim praw? Myślę, że Głuchowski z paroma doradcami powinien stworzyć swego rodzaju kompendium do tego uniwersum (na wzór wspomnianej Neuroshimy). Mógłby znaleźć się tam podstawowy opis relacji ekonomicznych, zarys kondycji ludzkości i miast (wraz z podziemiami), uczęszczane szlaki, ewentualnie także wspomniane nowe twory polityczne i wszystko to co już wymieniłem w drugim akapicie. Wtedy rzeczywiście można byłoby mówić o kompletnym uniwersum i nowym kanonie. Dzięki temu następne książki byłyby o wiele bardziej konsekwentne i spójne (co wcale nie oznaczałoby ograniczenia twórczej wolności), i dałyby podstawy do stworzenia zarówno papierowego RPGa, jak i komputerowego. Znowu przytoczę przykład Neuroshimy, po wydaniu pierwszego podręcznika pojawiła się przecież cała masa różnych dodatków. Podstawka nie ograniczała wolności twórczej, pokazywała że ciekawie i różnorodnie może być wszędzie (ale na konkretnych zasadach).
Lemur80 --> Trudno by było o żelazne zasady w takim uniwersum, co kraj to inni ludzie, inne zniszczenia, inne zagrożenia, co innego przytaszczyli ze sobą do schronów. W Moskwie mają wszystko co potrzeba, tony broni, paliwa, jedzenia, jedyne ograniczenie to w zasadzie miejsce. W Nowej Hucie jest ciasno, broni palnej praktycznie nie ma, ludzie przymierają głodem, natomiast na powierzchni jest znacznie spokojniej niż w Moskwie, radiacja też jest mniejsza. Włochy to zupełna bajka, tam mają sielankę. Petersburg znowu podobnie jak Moskwa.
I, niestety, bardzo wiele zależy też od autora książki, jak się ma marny warsztat, jak np. Diakow, to wypada to wszystko średnio, zostaje sama akcja i naparzanka z mutkami, całe postapokaliptyczne tło jest potraktowane po macoszemu, jest pretekstem do mordobicia.
Z zalinkowanego wcześniej artykułu wynika, że Głuchowski zabronił pisać o przyczynach konfliktu i tym jak przebiegał, sam też tego jeszcze nie zdradził, bez tego ciężko o konsekwencję, zresztą skąd szary człowiek, który akurat znalazł się w metrze w momencie bombardowania, może tak naprawdę cokolwiek wiedzieć o tym, kto zaczął i z jakiego powodu, każdy snuje domysły, większości się wydaje, że są ostatnimi na ziemi.
Co prawda pływająca platforma wiertnicza to zło, ale jak mówiłem, wszystko zależy od fantazji autora.
@Mutant z Krainy OZ
Wiesz, nie chcę bronić swojej tezy na siłę, ale wydaje mi się że Rosja jako "matecznik" tego uniwersum byłaby jak najbardziej do ogarnięcia pod właściwie wszystkimi względami jakie opisałem w poprzednim poście. Dało się to zrobić w przypadku Fallouta i Neuroshimy, dałoby się zrobić i w tym przypadku. Pytanie tylko czy faktycznie jest to potrzebne...
Mam jednak wrażenie że Głuchowskiemu na tym nie zależy. Ważna jest akcja, tajemnica, symbolika, mrok i czasem niby filozoficzne rozważania nad ludzką kondycją. Szczegóły, podziały terytorialne, ekonomiczne, militarne i inne są ważne ale tylko w skali mikro. Stąd taki rozstrzał. Nie mam nic przeciwko braku szkieletu, ale trudno uniwersum nazwać uniwersum gdy panuje pełna dowolność w jego przedstawianiu. Książki z tej serii łączy właściwie tylko taki lub inny rodzaj podziemi, jądrowa postapokalipsa i nie za wesoły klimat....
"I, niestety, bardzo wiele zależy też od autora książki, jak się ma marny warsztat, jak np. Diakow, to wypada to wszystko średnio, zostaje sama akcja i naparzanka z mutkami, całe postapokaliptyczne tło jest potraktowane po macoszemu, jest pretekstem do mordobicia. "
Bądźmy szczerzy, Metro to seria specyficzna, mroczna, nie dla każdego, ale są to jednak czytadła. Nie jest to na pewno poziom jakiejś totalnej pulpy i metra mułu, ale wybitnie ambitna to ona nie jest. Wybiera się więc rzemieślników, czasem zdarzają się lepsi, czasem gorsi. Ja też bym chciał żeby każda książka z tej serii była przynajmniej w 60-70% tak dobra jak "Kantyczka dla Leibowitza", wszyscy jednak wiemy że nie jest to możliwe. No ale to właśnie jakość martwi i interesuje mnie najbardziej (bo życzę serii jak najlepiej), nie spójność...
"Z zalinkowanego wcześniej artykułu wynika, że Głuchowski zabronił pisać o przyczynach konfliktu i tym jak przebiegał, sam też tego jeszcze nie zdradził, bez tego ciężko o konsekwencję, zresztą skąd szary człowiek, który akurat znalazł się w metrze w momencie bombardowania, może tak naprawdę cokolwiek wiedzieć o tym, kto zaczął i z jakiego powodu, każdy snuje domysły, większości się wydaje, że są ostatnimi na ziemi.
Co prawda pływająca platforma wiertnicza to zło, ale jak mówiłem, wszystko zależy od fantazji autora."
Akurat zakaz pisania w przyczynach konfliktu i jego przebiegu w niczym autorów nie ogranicza. Wystarczy że skupią się na czymś innym.
ale są to jednak czytadła. Nie jest to na pewno poziom jakiejś totalnej pulpy i metra mułu, ale wybitnie ambitna to ona nie jest.
Nie jest, samo Metro 2033 i 2034 do wybitnych nie należy, a reszta, którą mamy okazję w Polsce przeczytać, jest różna, z tendencją do bycia słabszym tworem. Jednak lubię tę serię ze względu na klimat, właśnie postnuklearne tło, i nawet literacką tandetę jaką jest 2/3 serii Diakowa czytało mi się fajnie. Chociaż do żadnej książki z serii nigdy nie wrócę.
@Mutant z Krainy OZ
"Jednak lubię tę serię ze względu na klimat"
O to to, zgadzam się w 100%. Klimat nie zastąpi braków w warsztacie, ale może go w jakimś stopniu rekompensować. Zresztą stąd moje zainteresowanie urbexem, są takie miejsca w Polsce które z powodzeniem mogłyby służyć jako przynajmniej pośrednia inspiracja:-)
I w mojej okolicy są miejsca (sztolnie przy kamieniołomach) do tego pagórkowaty, prawie górski charakter terenu sprzyjałby przeżyciu zawieruchy, tym bardziej, że nikt mojej wioski by nie bombardował, a 40km do śląska i 25 do krakowa to bezpieczny w miarę teren :P
Jeżdżę dużo po austrii, tamtejsze alpejskie tunele długie i na 10 km aż się proszą o przerobienie ich na powieściowe schrony, do tego zmutowana alpejska fauna i flora, jakiś ciekawy zarys fabularny i mamy dobry teren na opowieść z serii :) Gdybym miał pisarskie zadatki to bym coś pokombinował, a tak to mogę sobie tylko powyobrażać w czasie jazdy :D
Kiedyś bawiłem się czymś takim:
http://nuclearsecrecy.com/nukemap/
Makabryczna trochę to zabawa, ale okazało się, że w przypadku 15 kt (Hiroszima) miałbym (mieszkając na Żoliborzu w Warszawie), właściwie 100% szansę na przeżycie (w przypadku detonacji bomby w centrum miasta). Problem w tym, że "niszczycie miast" to głowice o sile 300 kt, w takim przypadku z dymem poszłoby centrum, Żoliborz, Wola, Ochota, część Bemowa i nadwiślane części Targówka, Pragi Południe i Północ.
"Jeżdżę dużo po austrii, tamtejsze alpejskie tunele długie i na 10 km aż się proszą o przerobienie ich na powieściowe schrony, do tego zmutowana alpejska fauna i flora, jakiś ciekawy zarys fabularny i mamy dobry teren na opowieść z serii :) Gdybym miał pisarskie zadatki to bym coś pokombinował, a tak to mogę sobie tylko powyobrażać w czasie jazdy :D"
Fakt, fajny pomysł:-) Jest taki program tv - "Cities of the Underworld":
http://en.wikipedia.org/wiki/Cities_of_the_Underworld
Prezenter łazi sobie po trudno dostępnych podziemiach miast, odkrywa ich tajemnice, a dzięki komentarzom technicznym i historycznym można się co nieco dowiedzieć. Nie oglądałem wszystkiego, ale chyba największe wrażenie jak dotąd zrobił na mnie Budapeszt. Mnóstwo piwnic, jaskiń geotermalnych, tajny podziemny szpital wojskowy...Naprawdę niesamowite!
Dzielnica obiecana to imo najlepsza książka z serii uniwersum metro, może przez to, że dzieje się w znanym mi mieście, a może po prostu przez to, że resztę już słabo pamiętam. Tak czy inaczej odnoszę wrażenie, że jest to książka, która najmniej skupia się na akcji, zabijaniu mutków i ciągłej eksploracji coraz to nowych terenów. Tutaj ważniejsi są ludzie, ich układy wewnątrz swoich frakcji, relacje między poszczególnymi grupami. Jest sporo elementów, które mi nie do końca przypasowały, szczególnie niewielki dystans pomiędzy poszczególnymi skupiskami ludzkimi, wydaje się, jakby to były grube kilometry, a nie raz jest to raptem kilka przecznic. Niby w takim świecie odległości nagle wydają się większe, ale mimo to trochę mnie to gryzie. Pomijając to, i trochę spartoloną końcówkę
spoiler start
(chociaż samo tragiczne rozwiązanie konfliktu jest już jak najbardziej ok)
spoiler stop
całość dobrze trzyma się kupy i jest jak najbardziej sensowne, co w przypadku wcześniejszych pozycji z serii nie jest takie oczywiste.
Ogólnie dobra książka, dobrze się czyta.
Przeczytalem Dzielnice Obiecana. Nie jest tragicznie, ale rewelacji nie ma, mi osobiscie nie podoba sie cos czego nie umiem dokladnie okreslic. Przeczytac sie da, ale nie wciaga. Spostrzezenia, uwagi:
- Prolog mi nie przeszkadzal, bez niego nie daloby sie ogarnac o co wogole chodzi jakby
spoiler start
nagle wyskoczyl pod koniec jakis koles na tronie
spoiler stop
Bardziej mam zal o opis z tylu okladki, wiekszy spojler widzialem chyba tylko w Wiwat Aspidistra.
- w koncu nie ma samych potworow [co nie znaczy ze niepotwory sa bezbronne ;)], fauna i flora wydaje sie byc sensownie zbalansowana
- postacie w miare nakreslone [a jednak mnie nudzili, wydawali mi sie plytcy], chociaz glowny bohater moglby byc starszy o kilka lat, nic by to w ksiazce nie zmienilo a bylaby bardziej wiarygodne. Balem sie ze przez cala ksiazke beda jakies smety o teatrze, szczesliwie dalo sie przezyc.
- wszechobecna bieda i brak broni palnej
- spartolona sprawa z odleglosciami. Bylem w Nowej Hucie i posilkowalem sie google mapa przy czytaniu, i... najbardziej odlegle punkty akcji laczy miedzy soba jakies max 7.5 km jesli dobrze patrze, jakbym nie znal miasta czytajac wyobrazilbym sobie taka odleglosc ze chyba doszliby pod Wawel.
- tak z ciekawosci, te schrony pod Planem Centralnym istnieja naprawde?
- zgrzyt w zakonczeniu. Do konca liczylem na to, ze glowny bohater
spoiler start
wiedzac jakim zagrozeniem sa jednomyslni i wiedzac do czego moze doprowadzic zrobienie z jej siostry rozplodowca dla Krola zarznie ja i skonczy jako preparat na stole laboratoryjnym. Albo cos w tym stylu.
spoiler stop
- Glowny bohater na koncu
spoiler start
, no powiedzmy nie wroze mu dlugiej kariery jako duch, podejrzewam ze szybko go cos zezre/zdechnie z glodu
spoiler stop
- Dlaczego ta ksiazka ma taki tytul?
- Koncowka
spoiler start
i realistyczna rzeznia na plus, balem sie ze znowu jakims cudem przezyja wszyscy wazniejsi bohaterowie
spoiler stop
Chcialem dac ksiazce 4.5/10, ale widze ze pelnemu baboli "Za horyzont" dalem 6.0 [z perspektywy czasu uwazam ze to sporo za wysoka ocena] no i tu nie moge dac nizej, bo ksiazka jednak bardziej trzyma sie kupy, zatem...
Mrówańcza już jest :)
Dryf Wiatrów Zachodnich --> Stawiamy książce podobne zarzuty, u mnie jednak działa syndrom patriotyczny i przez to łagodniej patrzę na wszelkie niedogodności :P
Szukałem dzisiaj w Auchanie, tam zawsze jakaś dycha niżej niż na okładce, ale jeszcze nie mieli. Zamówię na Arosie przy okazji :)
Dobre wiesci - kupilem Mrówańcze!
Zle wiesci - nie tylko ja wypatrzylem w Empiku.... ---->
Jeszcze gorsze wiesci - robi sie naprawde ciasno na mojej rosyjskiej poleczce... I jeszcze brakuje pozyczonego Witajcie w Rosji oraz Zbrodni i Kary -->
Co ja teraz poczne...
Co tam Brooks robi :P Co do zdjęcia z nabytków empikowych - empik to zuo, na arosie miałbyś jedną z tych książek gratis :P
Zdaj relację jak przeczytasz mrówańczę, czy lepsze czy gorsze od reszty, czy warte zachodu.
Brooks jest goscinnie :P
Dostalem 30 zl znizki bo... w sumie nie wiem czemu, ale jak na 2 paragony wzialem to dostalem, wiec w sumie jedna mam "gratis". I nie musze za wysylke placic ;)
No wlasnie jest taki problem ze nie wiem czy Mrowancza nie przegra z Patrolami jesli chodzi o rywalizacje od czego zaczne. Z drugiej strony - to chyba lzejsza lektura, wiec tak na rozgrzewke...
Btw, pare dni temu dotarlo do mnie ze mrowancza chyba juz sie pojawiala w uniwersum. Otoz czy w "Za horyzont"....
spoiler start
jakas mrowkoszarancza nie "podwozi" tego Farbowanego Lisa dzieki czemu lapie bohaterow w Kaspijskim Potworze?
spoiler stop
Było tam coś takiego, głupkowaty motyw na pójście na skróty z doprowadzaniem historii do końca :D
Tak, to jeden z najgorszych pomyslow, jak nie najgorszy.
Ale niewiele przebija
spoiler start
humanoidalne ryby i podwodnika :D Wczesniej byl jakis typ co mu odwalilo i wpierniczal slimaki...
spoiler stop
Ja mam mniejsze półeczki i cała moja rosyjska literatura nie wlezie, trzymam zatem w jednym miejscu tylko Metro, inne postapo musi siedzieć obok :)
Swoją drogą chudziutka ta Mrówańcza, mam nadzieję, że chociaż zawartość będzie warta ceny.
Dla mnie osobiście "Dzielnica obiecana" to póki co najgorsza książka w Uniwersum. No, nie licząc tego ebookowego zbioru opowiadań polskich fanów. Przeczytałem wszystko oprócz "Mrówańczy", której jeszcze nie mam i "Dziedzictwa przodków", które czeka na swoją kolej.
Postaci są tak płytkie, miałkie i antypatyczne, że aż strach. Główne zagrożenie przez całą książkę gdzieś tam się przejawia, ciekawość jest, ale! Jak już dochodzi do starcia to jakoś napięcie opada, jakby Majka niezbyt dobrze czuł się w takich klimatach. A zakończenie było porażką, tak jakby stanął nad nim ktoś i mu powiedział "dobra je, kończ no już, bo czasu ni ma".
spoiler start
Ogromna potęga głównego przeciwnika, pomimo tego, że wcześniej z palcem w pupie zmiótł Muzealników, i to na zamkniętym terenie, zostaje nagle pokonana na przestrzeni paru kartek książki. Que?!?!
spoiler stop
Według mnie dobrze, że Majka zapowiedział, że jego przygoda z Metro była jednorazowa. Ale mam nadzieję, że kolejny Polscy pisarzy będą mieli okazję się wykazać.
Póki co dla mnie top 3 z Uniwersum:
1. Metro 2033
2. Do światła
3. Piter
Cóż, widać są gusta i guściki. Akurat z różnych wstępów do książek z Uniwersum Metro 2033 jest wyraźne info, że "Do światła" jest jedną z najlepiej przyjętych książek z Metra ;).
A co Ci w niej nie pasowało? Dla mnie było świetną odskocznią od przefilozofowanego Metra 2034. Akcja prosta, szybka, fajnie nakreślone postaci. Napisane jak dobry film akcji.
Ja od kilku miechów trawię Pitera. Sposób narracji i przeskakiwania między wydarzeniami totalnie mnie zniechęca, a to dopiero 150 stron...
Dla mnie bezapelacyjnym no. 1 jest 2034. Dojrzala, mocna ksiazka, nie to co ratowanie swiata przez nastolatka, lub jeszcze mlodszego gowniarza u Diakowa (chociaz na drugim miejscu jest wlasnie Diakow ze swoim "W Mrok" mimo wszystko).
[166]Przeczytałem wszystko co zostało u nas wydane w papierowej formie i nie mogę sobie skojarzyć takiego chwalenia "Do światła", co więcej, w drugim czy trzecim tomie swojej serii sam Diakow pisze, że pierwsza część została przez niego napisana zbyt szybko i zbyt "po łebkach", że nie miał doświadczenia etc. W zasadzie, przecież, nie ma tam nic poza akcją, to jest jakby zapis rozgrywki z fallouta 3, który spokojnie mógłby być sygnowany nazwiskiem byle kogo, bo warsztat literacki jest tam żaden, typowe pisanie na kolanie.
Tak jak piszesz, są gusta i guściki, każdy lubi co innego, Tobie podoba się akurat to, mnie do gustu przypadła nasza produkcja, dzięki takiemu podejściu nie każdy kibicuje Barcelonie, że tak powiem. Akurat ta seria niczym pochwalić się nie może jeżeli popatrzeć na to jak na popularną literaturę, jednak jak się lubi takie klimaty to się byle co przyjmuje ciepło :)
Z Diakowa to najlepszy jest " W Mrok" najbardziej dojrzała i dopracowana książką, warsztatowo także dużo lepiej. Niestety, ale "Za Horyzont" to już dla mnie rozczarowanie, czytało się OK, ale brakowało tego "czegoś" no i warsztat także słabawy.
Ciekawe jak tam Mrówańcza, ktoś coś?
Pierwsze wrażenia z Mrówańczą pozytywne, jest trochę filozofii życiowej, jest sporo akcji, zapowiada się nieźle. Warsztat także niczego sobie.
Ja "Do Swiatla" oceniam najlepiej z calej trojki Diakowa. Czemu - bo nie oczekuje od tej Trylogii jakiejs glebi, filozofii, ma sie dac czytac szybko i milo a w niej upchnal najmniej pomyslow typu
spoiler start
Czarny Sanitariusz, Eden, Ryby humanoidy, Kaspijski Potwor...
spoiler stop
Styl mi absolutnie nie przeszkadza, ale nie jestem pod tym wzgledem zbyt wymagajacym czytelnikiem.
Mrówańcza przeczytana, książka bardzo krótka, i po brzegi wypchana akcją. Czytałem opinie że jest to jedna z najlepszych powieści z Uniwersum Metro, jednakże ciężko się zgodzić z takim twierdzeniem, gdyż sama historia i jej zakończenie jest strasznie naiwne i naciągane, a przy tym tak kuriozalne że, aż śmieszne. Przy tym sam koncept jest ciekawy, ale mam wrażenie że autor poszedł po najmniejszej linii oporu, można było to zupełnie inaczej rozwinąć, chociaż sama końcówka jest "filmowa" :D
Bardzo mi się podobał motyw "inwazji" i związana z tym atmosfera grozy i ciągłego zagrożenia, tego właśnie brakowało mi w Dzielnicy Obiecanej, a u Mielnikowa jest tego pod dostatkiem.
Tak jak w wcześniejszym poście zaznaczyłem, jest trochę filozofii życiowej, ale głównie związanej z martyrologią głównego bohatera, trochę analizy współczesnego świata i oklepany slogan "zgoda buduje, niezgoda rujnuje" No i sama akcja, książka w 90% składa się z czystej akcji, trup ściele się gęsto, a same postacie giną częściej niż u Martina ;)
Czytało się dobrze, tyle i aż tyle.
Czyli "Mrówańczy" blisko do serii Diakowa? W takim układzie dobrze, że jest taka chudziutka :P
Według mnie akcji w niej więcej niż u Diakowa, przynajmniej takie odniosłem wrażenie, gdyż non-stop coś się dzieje.
Mrówańcza przeczytana. Opinie, spostrzezenia, uwagi:
- Ksiazka jest niesamowicie wrecz krotka, Metro 2033 mialo 580 stron i 33 linijki na kazdej, Mrowancza odpowiednio 350 i 31 szersza czcionka. Niby to znaczy ze jest o polowe krotsza, ale jakby mial typowac to obstawilbym ze to 1/3 dlugosci...
- ... ale moze dlatego ze czyta sie bardzo latwo. Ciagle cos sie dzieje, Trylogia Diakowa przy tej ksiazce jest prawie przegadana.
- Mrowancza [rozumiana jako to robactwo] o dziwo przypadla mi do gustu, kojarzy mi sie z Antlionami z Half Life'a 2
- Trup sieje sie gesto
- Przy wszechobecnym problemie z amunicja dziwi bohater nie uzywajacy ognia pojedynczego oraz calkowity brak lukow/kusz
- Na cholere ten samolot na okladce i typek w dziwnych okularach?
Odnosnie koncowki:
- Kiedy czytalem koncowke, czyli jakies 20% ksiazki, mialem ciagle skojarzenia z ta scena... https://www.youtube.com/watch?v=tEuT9sePcI4
spoiler start
- Zakonczenie, liczylem ze mnie zaskoczy i po raz pierwszy skonczy sie tak ze glowny bohater sie spozni i poza nim nikt nie ocaleje, chociaz teoretycznie moglo tak sie stac
- Bezdomni w podmetrze, zracy szczury, nigdy nie wychodzacy na powierzchnie... autorze, plz
- Ksiazka doskonale nadaje sie na film Hollywoodu, juz widze glownego bohatera na tym traktorku z wiertlem, jak z amerykanska flaga i gola klata rozjezdza ta poczwarke Mrowanczy
- Zgrzytnelo mi to ze kiedy ogladali Matke Mrowanczy przez szczeline nikomu nie przyszlo do glowy pozyczyc karabin, wsadzic lufe w otwor i sprobowac ubic
spoiler stop
Ksiazka jest lepsza od Dzielnicy Obiecanej oraz duzo lepsza od przekombinowanego Za Horyzont, ktorym odpowiednio dalem 6.5 i 6.0, tylko ze NIE MOGE dac tak wysokiej oceny tej ksiazce. Moze zniechecilem sie do rzezni lekkich do czytania, moze to kwestia tego ze lyknalem 3., 4. i 5. czesc Patroli Łukjanienki ktore stoja na duzo wyzszym poziomie... Postanowilem dac Mrówańczy 4.5, przy czym wprowadzam uaktualnienie do swoich ocen - obniżam ocene Dzielnicy Obiecanej do 4.0, zas Za Horyzont otrzymuje 3.5.
Krotko - mozna, ale absolutnie nie warto. Bylaby dobra jako lektura do tramwaju/autobusu/metra/pociagu [w tej klasyfikacji to mocne 7/10, bo nawet wciaga], tylko za max 20 zl.
Lokalna kleska rosyjskiego urodzaju i zablakany Brooks --->
Jeszcze jedno spostrzezenie, Zabioglowi. Nie moge ich traktowac powaznie bo wyobrazam sobie ich tak -->
Wkleje moja wypowiedź z innego wątku napisaną na temat mrowanczy.
Podobał mi się świeży, jak na te
serię, pomysł na historię. jednak na tym w sumie
koniec rewelacji, bo jest on prowadzony kulawo,
rozwiązania w sytuacjach podbramkowych
wyciągane z kapelusza. Ostateczna bitwa
całkiem fajnie pomyslana, jednak kiepsko
zrealizowana. główny bohater chory na
umyśle,momentami mnie irytowal.
sporo wątków całkiem bezsensownych i nielogicznych, potencjał zabity marnym wykonaniem.
I najgorsi imo bohaterowie z jakimi się miało do czynienia w tej serii, plytcy, bezcelowi,zwykle pionki.
Chyba najslabsza książka do tej pory.
Kończę czytać Metro 2033 i mocno zastanawiam się, którą książkę zacząć czytać :)
Zastanawia mnie mocno skąd w tym całym metrze wzięli się faszyści ? Czy któraś książka z serii całego uniwersum szerzej opisuję ten temat? :)
Społeczność moskiewskiego metra jest lustrzanym odbiciem współczesnej społeczności rosyjskiej. Jest to ogromny i ludny kraj, różnych ideologii cała masa, to i faszyści się znaleźli. Oczywiście trzeba pamiętać że faszyści z metra to są narodowcy, a takowych w współczesnej maskwie nie brakuje.
Z wydanych u nas książek tylko akcja dwóch dzieje się w moskiewskim metrze (metro 2033, 2034) i nie jest wprost wytłumaczone skąd się wzięły dane nacje w metrze, ot podczas dnia sądu każdy ratował się jak mógł, a że metro było jednocześnie wielkim schronem przeciwatomowym, to i wiadomo gdzie się udali.
Polecam czytać w następującej kolejności:
Metro 2033 -> Metro 2034 -> Piter -> Do Światła -> W Mrok -> Mrówańcza -> Za Horyzont -> Dziedzictwo Przodków -> Dzielnica Obiecana.
Korzenie Niebios tylko dla fanów uniwersum :)
Gregov - jak to jak ? w każdej wystarczająco dużej grupie ludzi znajdziesz odłamy różnych wierzeń i poglądów.
Jeżeli jeszcze w dane grupie znajdzie się osoba o odpowiedniej charyzmie, to przekona dodatkowo kilka osób.
EnX - czemu akurat Mrówańcza między W Mrok i Za Horyzont ?
SULIK -> Taka mała ciekawostka, ale w Za Horyzont:
spoiler start
Ekipa spotyka rozbitą mrówańcze, przed którą salwują się ucieczką tym aeroplanem
spoiler stop
Można oczywiście czytać trylogię jako całość, z tym że Za horyzont lekko spojleruje Mrówańcze. Dodatkowo czytanie w podanej kolejności lepiej wpływa na odbiór i poznanie opisanego świata.
konia z rzędem temu kto pokapuje się. że to o mrowancze chodzi w książce diakova :p
EnX - aha ;)
Mutant - też myślę, że bym się nie kapnął :) prędzej tą nazwę skojarzyłbym gdyby była powiązana z opowieściami o likwidacji mrowiska w "dzielnicy obiecanej" ;)
Już 8 kwietnia czeka nas powrót do moskiewskiego metra, a to wszystko za sprawą nowej powieści z uniwersum pt: Ciemne Tunele.
Czekam :)
Oby tylko nie były za ciemne:-)
Ja też czekam:-)
Wiecie, że pojawiła się ostatnio książka z uniwersum...Survarium?
Ciężko powiedzieć, nie znam nikogo kto przeczytał by wersję rosyjską, ale można przypuszczać że jakieś postacie z 2033/2034 się pojawią, ale na Artema czy Huntera nie ma co liczyć.
Przed chwilą skończyłem 'W Mrok' i strasznie mnie ciekawi wyprawa na wschód ale widzę po postach, że 'Za Horyzont' jest słabszy i poza tym przeczytałem, że spoileruje Mrówańcze. Może wiec za nią się wziąć ? Póki co mam za sobą 33, 34, Piter(słaba książka, czytałem ją z przerwą 10-miesięczną, rozkręca się jakoś w połowie a bohater wkurza mimo, że głupi nie jest..), Do Światła i W Mrok(postawiłbym ją zaraz za 33 i 34, może nawet ocena tak wysoka jak 34, choć nie zawiera masy rozterek i świetnych przemyśleń to jest nieco podoba a akcji świetnej masa).
Mam też nieco dość 'rosyjskich' klimatów ale coś czytać trzeba by nadrobić cykl. Chcę też poznać serię STALKER i może za nią się zabrać? 'Ślepa Plama' jest dobra? Chcę książkę, którą czyta się szubko, bo muszę jeszcze 'Sezon Burz' do W3 nadrobić ;)
Co do STALKERA to ostatnio przeczytałem Piknik.. książka cudo, choć myślałem, że bez elementów FPS z gier będzie słaba :)
Jeszcze raz.. 'W Mrok' jest świetne, od czasów 2033 i sagi Wiedźmin nie czytałem tak szybko żadnej książki.
Jeśli chodzi o żarty, to przede wszystkim to zdanie jest żartem:
Co do STALKERA to ostatnio przeczytałem Piknik.. książka cudo, choć myślałem, że bez elementów FPS z gier będzie słaba :)
Wydanie "Pikniku..." z podtytułem Stalker było zbrodnią...
A "Ślepa plama" słabiutka, ale z drugiej strony wcale nie dużo słabsza od większości "Metra...".
No wiesz, z samej nazwy baaardzo trudno się domyśleć czym może być tytułowe zagrożenie.
Do ciemnych tuneli będzie dodawana w gratisie książeczka z polskimi opowiadaniami:
O ile dobrze pamiętam, to wszystkie książki z Uniwersum dotychczas wydane u nas miały okładki oryginalne, tyle że przetłumaczone, ale jak będzie inna to dobrze.
Metro 2035 opowiada historię z gry Last Night? Jeżeli tak, to się dobrze składa, nie miałem jeszcze okazji zagrać :)
Tzn. nie mam dostępu do tajnych danych, po prostu nie wyobrażam sobie tego, by u nas okładka nie pasowała do reszty. Muszą zrobić typową :)
Nadrobiłem w końcu Dziedzictwo Przodków, które od kilku miesięcy zalegało na dysku. Książka dobrze się czytała i historia też całkiem przyjemna wydaje mi się, że lepsza od ostatnio przeze mnie czytanej części uniwersum czyli Korzeni Niebios.
Zauważyłem tylko jedna mocna nieścisłość.
spoiler start
W momencie kiedy Zagorski zamyka w uwięzieniu Ritę i Tigrana w momencie opamiętania stwierdza, że nie jest w stanie ich już uwolnić, bo wcześniej razem z Tigranem przez godzinę siłowali się z zasuwą. Natomiast po jakimś czasie zasuwę otwiera i uwalnia ich wątła skalwenka Nadia
spoiler stop
A czytał już ktoś "Ciemne tunele", jak wypadł powrót do Moskwy i czy darmowe opowiadania są warte uwagi?
Czytam właśnie Ciemne Tunele, jestem tak gdzieś w połowie książki, nie jest źle, klimat jest wyczuwalny, ale na końcową ocenę jeszcze za wcześnie.
Przeczytałem najnowszy pakiet z Uniwersum Metro 2033.
Ciemne Tunele
Powrót do Moskwy nie okazał się tak dobry jak miałem nadzieję, ale nie jest źle. Czyta się szybko, nawet przyjemnie, styl ogólnie bez większych zgrzytów. Książka na dwa, max trzy wieczory. Główny wątek fabularny to takie niewykorzystany potencjał, zbyt to wszystko kameralne i takie jakieś nijakie, a wręcz proste i strasznie wtórne, ale niestety ciężko wymyślić jakąś dłuższą historię w tym uniwersum, która nie będzie wtórna. Wędrując z bohaterem po metrze miałem dziwne odczucie że nie jest to stan z 2033/2034, a autor korzystał z innych książek dziejących się w moskiewskim metrze.
Ogólnie książka trzyma poziom swoich odpowiedników z uniwersum, nie jest źle, ale też nie jest dobrze, ot taki typowy średniak.
Sama końcówka jest dobra, tacy Niezniszczalni 3 :)
Szepty Zgładzonych
Był to mój pierwszy kontakt z opowiadaniami fanów uniwersum, wcześniejszy e-book mnie ominął.
Jak to w zbiorze bywa, raz lepiej, raz gorzej, a i można znaleźć perełkę, a nawet mały, drobny diamencik. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania, to mniejszy poziom infantylizmu wśród bohaterów, a także bardziej dojrzała treść. Opisane historie raz są lepsze, raz gorsze, jak to bywa w tego typu zbiorach, trafią się opowiadania zupełnie nijakie, a i także trafiają się opowiadania świetne, który byłyby doskonałą bazą do rozpoczęcia czegoś większego.
Rozrzut geograficzny także jest spory, od Moskwy po Jasną Górę ;)
Najlepszą rekomendacją niech będzie fakt, że dwa/trzy opowiadania ze zbioru okazały się lepsze od Ciemnych Tuneli.
Tak przypuszczałem że powrot do moskwy bedzie rozczarowaniem, moskiewskie metro zarezerwowane jest dla twórcy uniwersum :p
Te lepsze opowiadania to które są, możesz tytuły zapodać? Bo dziś przemęczyłem połowę książki i dopiero "Pejzaże..." i "Pielgrzym" miały jako taki klimat, o warsztacie nie mówię, bo to amatorzy i nie oczekuję tutaj nic.
Tak informacyjnie: Robert J. Szmidt kolejnym polskim autorem w uniwersum Metra 2033.
Nie pamiętam teraz tytułów poszczególnych opowiadań, ale bardzo podobał mi się tekst z Częstochowy i któryś z Moskiewskich, no i końcowe opowiadanie jest fajne, bardzo krótkie, ale ciekawe.
Nie czytałem jeszcze nic Pana Roberta, za Szczury mam zamiar dopiero się zabrać, ale dobrze wiedzieć że będzie kolejna polska powieść z uniwersum. Wychodzi na to że Insignis przeszedł na cykl 3 książek z uniwersum rocznie :)
Mutant -> Opowiadania, które mi się podobały to:
Zagłada
Pielgrzym
Demiurg
Czwarty Tunel
Gieroj
To co umiera ostatnie
Cóż zostało po jeżozwierzu
Większość opowiadań z drugiej połowy zbioru, mi się tam podobały. W szczególności Czwarty Tunel, Gieroj, To co umiera ostatnie i jeżozwierz, mają predyspozycje do bycia czymś większym niż tylko opowiadanie.
To mamy podobne odczucia co do jakości opowiadań.
Szczury wrocławia muszę przeczytać zanim wyjdzie metro od tego pana. Shadow, wiesz cokolwiek na temat książki od Szmidta? We Wrocławiu będzie się rzecz działa?
I ja, w końcu, przeczytałem "Ciemne tunele". O ile idea na stworzenie ludzi odpornych na promieniowanie jest dobrym motywem na napisanie książki, to już sposób w jaki to zrobił Antonow zostawia wiele do życzenia. Czyta się to szybko, ale jest to wszystko jakieś takie bez specjalnego polotu. Do tego finałowe sceny dzieją się za szybko i są oderwane od poprzednich wydarzeń, wygląda to jakby autor po prostu nagle zapragnął skończyć książkę i poszedł na skróty. Sama podróż przez metro też jest mocno naciągana, na plus że nie ma co kawałek mordobicia, wymyślonych na siłę mutantów i ciągłej akcji, ale te cudownie odkryte tunele, mało znane jego nitki etc. to by było jeszcze do przyjęcia gdyby akcja książki działa się miesiąc po katastrofie a nie kilkanaście lat po niej.
Ogólnie to taki średniak, nie wyróżnia się na plus, ale też były słabsze książki w serii.
Z książkami z Uniwersum jest ten problem, że rzadko się trafi książka wybijająca się ponad przeciętność pozostałych, od dawna nie było niczego na tyle dobrego że chciałoby się do tego wrócić po czasie. W każdej książce czegoś brakuje, raz tych braków i niedociągnięć jest więcej, raz mniej, ale przydałoby się coś z przytupem.
Ja, jako fan, lykne z tej serii wszystko, ale nawet taki prosty człowiek jak ja czuje, że to jako literatura jako taka jest strasznie liche, nie oczekuje wiec po kolejnych książkach cudów, a te moje zarzuty są w zasadzie śmieszne :P
Śmieszne, nie śmieszne... Przecież każdy fan danego uniwersum chciałby żeby rzeczy w nim tworzone były jak najwyższej jakości. Bez znaczenia czy chodzi tu o Star Warsy, Gumballa, Thorgala, czy tam cokolwiek innego.
Problem w tym, że arcydzieła pokroju "Kantyczki dla Leibowitza" zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. Moglibyśmy więc liczyć chociaż na przyzwoite średniaki, ale najwyraźniej i to za dużo...
Cudów nikt się nie spodziewa, ale jakaś przyzwoita powieść w tym uniwersum by się przydała. Wszystko co ostatnio wychodzi to takie typowe średniaki, ani dobre, ani złe, ot nijakie.
Często dobry pomysł (mrówańcza/ciemne tunele) rozbija się o słabe wykonanie, i brak pomysłów jak dobrze rozwinąć ciekawy wątek. Wszystkie historie cierpią na słabe/bardzo słabe zakończenia, tak jakby autor uznał że tutaj kończymy i ciach, kilka zdań i The End.
Sam czytam wszystko co tylko wychodzi, ale jestem coraz bardziej rozczarowany, chciałbym chociaż coś na poziomie Metro 2033/Pitera lub Korzeni Niebios, od biedy ujdzie nawet poziom Dziedzictwa Przodków.
W sumie ciężko oczekiwać czegoś naprawdę dobrego, seria jest już mocno wyeksploatowana przez te słabsze książki, sporo dobrych pomysłów zostało zmarnowanych przez kiepskie wykonanie.
Nowa książka z Uniwersum w sklepach od 27 sierpnia! Tytuł "Otchłań" - Rober J. Szmidt.
Opis z FB wydawnictwa:
Wrocław 20 lat po wojnie nuklearnej. Z niemal siedmiuset tysięcy wrocławian przetrwała ledwie garstka w ciągnących się pod miastem kanałach. Tworzą oni niewielkie zamknięte społeczności, zwane enklawami. Mimo upływu lat, powierzchnia wciąż nie nadaje się do ponownego zasiedlenia. Promieniowanie jest tam wciąż zbyt silne, a co gorsza, zmutowane rośliny i zwierzęta stworzyły w ruinach nowy, wyjątkowo nieprzyjazny człowiekowi ekosystem.
Dostępne zasoby ulegają wyczerpaniu i w enklawach zaczyna brakować najbardziej podstawowych produktów, pojawia się głód. Zdesperowani mieszkańcy coraz częściej łamią tabu i uciekają się do kanibalizmu.
W takim świecie przyszło żyć Nauczycielowi, ostatniemu z Pamiętających, którym dane było urodzić się przed wojną i „pamiętać” świat sprzed zagłady. Chcąc chronić niepełnosprawnego syna próbuje dotrzeć do podziemi Fallusa, jak powszechnie nazywa się ruiny dawnego wieżowca Sky Tower, gdzie mieści się ponoć najbardziej stabilna enklawa. Droga nie będzie jednak prosta i łatwa a Nauczyciel trafi do miejsc, których istnienia nie podejrzewał w najgorszych koszmarach.
Metro 2035 to podobno Last Night, tyle że bardziej rozbudowane. Poczekamy zobaczymy. Szmidt'a jeszcze nie miałem przyjemności czytać, zabieram się powoli do Szczurów Wrocławia, może mi przypasuje.
Nie grałem w żadne metro, last light (rozumiem, że to night jest literówką?) fabularnie było znośne, czy fabuły tam nie było?
Nawet nie literówka, ale jakoś w głowie mi utkwił tytuł Metro last night, dlaczego? Nie mam bladego pojęcia, ot zostało.
Kolejny polski akcent w serii 26 sierpnia trafi do księgarń
okładka zapowiada się na najlepszą z serii ;)
Jak znam życie akcja książki będzie się działa w podziemnym mieście, które według miejskiej legendy zbudowali we Wrocławiu Niemcy.
Czytam 'Korzenie Niebios' - tragiczny początek pitolenia duchownych niemal sprawił, że wyrzuciłem książkę ale potem.. poezja akcji i pomysłów(jestem dopiero po Aurelii), krótkie rozdziały a każdy coraz bardziej nasycony tym co w UM2033 jest najlepsze. Ciężko się oderwać, choć nieco za dużo religii.
'W blasku ognia' jest tylko elektroniczne? Da radę poczytać na telefonie z Androidem i czy przyjemne jest w czytaniu?
'Szepty zgładzonych' to inne opowiadania niż 'blask' ale też fanów?
Co dalej po korzeniach 'Dzielnica..' czy 'Dziedzictwo..' - wydane wcześniej już mam za sobą no i 'mrówki'.
W "Blasku ognia" jak najbardziej da się dostać na androida, dzięki za przypomnienie, bo miałem się za to zabrać a wyleciała mi ta pozycja z głowy, właśnie pobrałem to ze sklepu play za darmo.
To inne opowiadania niż "Szepty zgładzonych", ale które lepsze, tego jeszcze nie wiem.
Na twoim miejscu wziąłbym się teraz za "Dzielnicę obiecaną", z tego względu, że polskie. Poziomem raczej zbliżone do siebie.
Według mnie Dziedzictwo lepsze niż Dzielnica, ot zwyczajnie więcej się dzieje i jest bardziej "dorosłe" no i są tunele ;p
Ech, ja już nie nadążam z nowymi powieściami, zniechęciłem się na razie po Mrówańczy i Tunelach. Jedyne, jakie dotąd przypadły mi do gustu, to Piter i Korzenie Niebios. Na razie czekam na jakąś równie dobrą część.
Nadrobiłem ostatnią zaległość związaną z serią i przeczytałem wreszcie "W blasku ognia". Jak przystało na opowiadania pierwszych lepszych osób, są one słabe. Opierają się często na ciekawym pomyśle, ale jego realizacja jest za każdym razem licha. Te krótkie historyjki kojarzą mi się ze szkolnymi wypracowaniami. Całe szczęście ebook jest dostępny za darmo także nie trzeba sobie pluć w brodę za wydane pieniądze. Jest to dużo słabszy zbiór od "Szeptów zgładzonych", przede wszystkim opowiadania zawarte w tym drugim są sporo dłuższe, przez co nieco bardziej rozbudowane. Ogólnie jeżeli się "W blasku ognia" nie przeczytało, to nic się nie straciło, nadrobić zaległość można, bo skoro jest za darmo... ale w zasadzie jak ktoś ma mało czasu to lepiej sobie odpuścić.
Ktoś już jest po lekturze "Otchłani" Szmidta? Jakieś wrażenia bez spojlerów? :)
U mnie Otchłań już leży na półce i czeka aż skończę Wspomnienie Lodu, a że idzie mi powoli, to i trochę nowe Metro poczeka.
U mnie też już Otchłań czeka, ale nie mogę się na razie do tego zabrać, bo męczę kolejnego Cooka.
Ciekawy jestem, czy Metro 2035 będzie jednak tylko w czerwonej szacie, czy może jednak wypuszczą też w klasycznej.
Otchlan doczekala sie na swoja kolej, jestem w 3/4 ksiazki, ale juz teraz moge powiedziec, ze jest lepiej niz dobrze, bedzie to zdaje się najlepsza książka uniwersum.
Właśnie też czytam Otchłań, wrażenia po 100~stronach jak najbardziej pozytywne, zapowiada się solidna pozycja z uniwersum.
Przeczytane, wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, imo najlepsza powieść z uniwersum.
Zastrzeżenia mogę mieć tylko do końcówki, która wydaje się otwarciem kontynuacji, jeżeli jej nie będzie, to trochę będę tym zakończeniem zawiedziony.
:)
I jak oni mogą teraz wydać czerwone metro 2035?
Ryjce na okładkach to autorzy? Dopiero po ujrzeniu podobizny Szmidta na Otchłani zacząłem się nad tym zastanawiać xD
Nowa okładka 2035 nijak nie będzie pasować, ale cóż my malutcy możemy zrobić? Kupić i czytać co nam rzucą ;(
Diakow i Majka jakoś do swoich odpowiedników okładkowych nie podobni, a że Szmidt lubi się promować, to taka okładka jest jak znalazł :)
Otchłań przeczytana, niezła pozycja, jedna z lepszych z Uniwersum. Teraz trzeba czekać na M2035, tyle że po przeczytaniu Futu.re mam trochę obaw co do nowego metra.
Metro zamówione, ale ból pewnej części ciała mam taki przez tę czerwoną okładkę, że czuję się jakbym dostał 10 baniek od gęstochowy.
Na szczęście nie ma takiej tragedii w wyglądzie kolekcji jak się już 2035 wciśnie między inne książki. Od strony okładki nie pasuje, ale grzbiet jeszcze w miarę się komponuje.
uff ;)
Metro 2035 za mną. Właściwie owa powieść powinna nosić podtytuł "Martyrologia według Artema" takiego męczeństwa głównego bohatera w tym cyklu jeszcze nie było, i wcale nie piszę tutaj o wszelkiej maści urazach fizycznych, ale o pewnym skrzywieniu psychicznym. Artem wyrósł na romantyka rodem z XIX wieku, który buntuje się przeciwko władzy, tylko że zamiast cara i samodzierżawie mamy politruka z agencji PR i samodzierżawie ;)
Gluhowski według mnie popełnił jeden niewybaczalny błąd, próbuje zawrócić całe uniwersum na tory literatury poważnej i "ciężkiej" gatunkowo, tyle że zabrał się za to zdecydowanie zbyt późno, co poskutkowało książką z uniwersum Metro, ale bez metra, i wcale nie chodzi mi tutaj o tunele, ale o niebezpieczeństwo, które czyha na każdym kroku i za każdym zakrętem. W prawdziwym metrze trzeba uważać na wszystko, na ludzi, na zwierzęta, na mutantów, oraz na inne zagrożenia, a tutaj? szkoda słów...
Autor przeprowadził trafną analizę społeczeństwa rosyjskiego, z wszystkimi jego wadami zaletami, doprawił to porządnie politycznym wątkiem, oraz zagęścił ekstraktem z manipulacji. Niestety, ale Dimitri nie zważał na proporcje, a jak to często bywa mocno przesadził, danie nie wyszło może złe, ale to tak jakby zamówić pierogi z kapustą, a dostać ruskie....
Gdzieś, tam po drodze zaginął cały klimat, i tego Głuhowskiemu nie wybaczę.
Podsumowując, sama historia trochę oklepana, ale z dużym potencjałem, niestety, ale zmarnowanym.
Ps; po Futu.re mogłem się spodziewać takiego obrotu spraw, ale jednak miałem nadzieję.....
Jest forum growe, jest wątek Metra, więc wrzucam info o nowej grze w tym świecie: http://katedra.nast.pl/nowosci/23012/Gra-TBS-w-Uniwersum-Metro-2033/
Nie było wcale tak źle :P
wkleję post z wątku o książkach, nie chce mi się pisać tego samego na nowy sposób
Metro 2035 przeczytane. Podobało mi się najbardziej z tego, co napisał Glukhovsky, a przynajmniej tak mi się wydaje po tym jakie mam wspomnienia z poprzednich tomów.
Poniekąd można się zgodzić z opinią z postu [258], ale nie do końca. Co prawda nie ma tu mutantów, co najwyżej pies z dodatkową łapą, ludzie nie giną masowo porywani przez cudaczne monstra etc. Ale w tej części metra znacznie większe żniwo zbiera inny rodzaj potworów, a mianowicie ludzie. Jeszcze w żadnej książce z uniwersum człowiek nie robił człowiekowi takiej czystki jak tutaj. Dmitry zmienił rzeczywiście kierunek tej podziemnej kolejki, imo na lepsze, mniej fantastyczne i bardziej ludzkie są wydarzenia w 2035. Wypunktował wszystkie ułomności władzy rosyjskiej, które po prostu zaadaptował do podziemnej nowej Rosji. W pewien sposób wytłumaczył te sztuczne podziały na linie, czy to czerwone, czy faszystowskie itd.
To, czego dowiadujemy się w tej części, na dobrą sprawę może byćpoczątkiem epopei, ale czy wyjdą kolejne części spod ręki Glukhovskiego?
Pierwsze 40 stron Prawa do użycia siły za mną. Czyta się zadziwiająco dobrze, autor dość dogłębnie opisuje daną społeczność i jej zależności, prawa i obowiązki jednostek.
Są mutanty, jest sporo różnej broni - zapowiada się nieźle :)
Ty juz czytasz, a ja jeszcze nic o tej ksiazce nie wiem, ani o czym ma opowiadac, ani nie wiem gdzie sie dzieje. Zaleglosci czytelnicze mi sie porobily.
Prawo do użycia siły za mną. Jest to kwintesencja metra, ale bez podziemnych tuneli kolejki.
Od dawna nie ukazała się tak udana książka z uniwersum, jest tutaj wszystko za co pokochałam miłością bezwarunkowa metro, jest zgrana społeczność, jest walka, są mutanty, są anomalie, jest ludzka podłość, chciwość i walka o przeżycie.
Jednak to nie wszystko, największy plus książka Denisa ma u mnie za przedstawienie historii zaraz po zagładzie, pierwsze wyjście na powierzchnię i konsekwencję tego czynu, pierwsze spotkanie z nową fauna na powierzchni, coś wspaniałego.
Ponadto, autor bynajmniej nie zapomniał o rozwinięciu wątku społeczności i praw jakimi się rządzi, przy okazji naświetlając pierwsze dni w schronie.
Tak jak wspomniałem na wstępie, jest to jedna z lepszych książek tego uniwersum, nie ma tu tyle taniej psychologii co w 2035, za jest więcej zwykłego życia.
Z tego co czytałem , jest to jedna powieść w trzech tomach, mam tylko nadzieje ze niedługo ukażą się następne ;)
Było by 9, ale za prolog i epilog jest 8,5
Ja teraz czytam "Echo zgaslego swiata", jak na amatorszczyzne nie jest zle.
18 maja kolejna ksiazka w uniwersum autorstwa Roberta Szmidta :)