Otóż poszedłem na studia informatyczne, kierunek sieci komputerowe, problem tkwi w tym że miałem 2 z matmy i nic nie umiem, oraz informatyką się nie interesuję, poszedłem tam bo szli koledzy z technikum.
zawaliłem kolokwium, i nie wiem co zrobić:
- męczyć się i próbowac dalej,
- czy wypisac się jutro, i w październiku iść na studia humanistyczne,
Ja Ci nie doradzę, ale mogę Ci pogratulować super męskiej, samodzielnej, przemyślanej decyzji! Trzymaj tak dalej.
weź koło ratunkowe, albo pół na pół
Już pomijając kwestię durnego wybory, to jeżeli nie interesujesz się tym w ogóle, nie umiesz nic - rozwiązanie jest jedno. Wypisz się, idź teraz do roboty, a w październiku uderzaj tam, gdzie dasz radę.
Na pewno zostań do końca samestru. będzie sesja i ona powinna zadecydować o Twoich studiach. jeśli oblejesz to w ogole więcej nigdzie się nie pchaj bo szkoda czasu i pieniędzy. zrob kurs na wózki widlowe, tokarki albo obrabiarki i do roboty.
ja bym probowal dalej przynajmniej do 1 sesji. Tylko pytanie co to za studia informatyczne co dostaja sie ludzie z 2 z matmy? No chyba ze jakies zaoczne, to wtedy tak...
[ironia mode on]Genialny wybór. Brawo![ironia mode off]
Wypisz się.
zacznij pisac profesjonalnie o kryptozoologii, i tak nic z ciebie juz nie bedzie jak sie jeszcze wezmie pod uwage to, ze jestes socjalista
Takie komentarze jak ten Bullzeye_NEO to przykład na prawdziwy problem jaki mamy w społeczeństwie. Nienawiść wypełniła po brzegi ten nocnik, w ktorym się taplacie i zaczyna się ulewać. Hadko słuchać, czytać też.
Maziomir - motywy pójścia na studia to dzisiaj rzeczywiście prawdziwy problem jaki mamy w społeczeństwie
Musisz odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co lubisz w życiu robić? a potem zacznij to robić.
Nie oszukuj się. W październiku nie wrócisz na studia, nie wrócisz już nigdy, bo codzienna praca wyciągnie z Ciebie te zamierzenia. To "wrócę w październiku" to jest twoje takie małe rozgrzeszenie.
Musisz odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co lubisz w życiu robić? a potem zacznij to robić.
granie w gry to raczej nie jest dobre zawodowe zajęcie.
prócz tego i czytania książek to nie lubię zbyt wielu rzeczy,ale z tych dwóch nie da się wyżyć.
niko_b dobrze Ci polecił [7] +1
Stary zaczyna się prawdziwe życie:P
ps. Tylko Ci sie wydaje, że sie nie przelogowalem :D
Po technikum idzie sie wlasna sciezka, a nie " bo koledzy tam szli ".
Wypisz sie jak najszybciej, bo szkoda kasy i czasu. Zapisz sie na cos, co umiesz i chcesz sie uczyc.
Planuję iść na Polak bo z tego byłem najlepszy w klasie, i maturka zdana na 100% z ustnej, i 74 z pisemnej, poza tym lubię czytać, wszystkie lektury to czytałem chyba po 3 razy każdą, dla przyjemności, i w ogóle mnie to zaxxxiście interesuje.
Tyle że przez własną głupotę i namowy kolegi - ,, na sieciach to nie ma żadnej matmy" poszedłem na infę gdzie jest masa matmy - super ciężkiej z analizą matematyczną na czele.
kolega zabrał papiery po pierwszym dniu i siedzi w domu.
jedynie to dobre że popiło się piwka na akademiku.
Jakieś 80% studentów było/jest na Twoim miejscu i większość z nich "próbuje dalej", 60% z nich kończy z licencjatem i magistrem, a i tak 95% nie może znaleźć pracy, bo nagle się okazuje, że świat jest ciężki i twardy i rodzice nie mogą wszystkiego opłacać.
Olej studia, idź do pracy i nabij doświadczenie, staż i umiejętności w wybranej branży. Jak będziesz dobry w czymś, to ze studiów możesz się śmiać.
"Otóż poszedłem na studia informatyczne, kierunek sieci komputerowe, problem tkwi w tym że miałem 2 z matmy i nic nie umiem, oraz informatyką się nie interesuję, poszedłem tam bo szli koledzy z technikum."
Ja jeszcze nic nie zawaliłem. Sesja dopiero w czerwcu, jak mi nie pójdzie to nie będę się pierniczył z poprawkami i powtarzaniem roku tylko zmienie kierunek(zaocznie najlepiej) i pójdę do roboty...Tobie też tak radze bo gdybym mógł czas cofnąć o te 3 miesiące to poszedłbym na zaoczne, tym bardziej, że otrzymałem dobrą oferte roboty ale na dziennych jestem więc to odpada...
Ja po technikum poszedłem na angielski o.O Mimo że zawodowy zdałem ^^ I jak na razie nie żałuje...
Jeśli nie podoba Ci się kierunek studiów, to nie ma sensu go studiować. Matematyka na pierwszym roku to właściwie same trywialne rzeczy, dalej będzie tylko gorzej. U mnie po pierwszej sesji zostało mniej niż 50% studentów, ale w gruncie rzeczy dobrze na tym wyszli, bo wybrali inne kierunki, które bardziej odpowiadają ich zainteresowaniom. W dodatku tych kilka osób, którym cudem udało się przejść przez pierwszy rok, było bardzo ciężko w następnych latach, a nie chcieli zmieniać kierunku, bo żal im było kilku zaliczonych semestrów.
Co do wyboru kierunku studiów, to należy wybrać taki, który pokrywa się z Twoimi zainteresowaniami, a także ma jakieś sensowne perspektywy na zdobycie zatrudnienia.
Po informatyce praca jest, ale żeby zarabiać przyzwoite pieniądze trzeba być najlepszym z najlepszych. Na studiach miałem znajomych, którzy już w dzieciństwie śmigali w assemblerze na C64, a w LO wygrywali olimpiady matematyczne. W każdym roczniku można było znaleźć grupkę osób, która posiadała już ogromną wiedzę, a studia posłużyły im tylko, żeby ją uporządkować i poznać teoretyczne aspekty, których na własną rękę raczej nikomu uczyć się nie chce.
Studia należy traktować jako pomoc w osiągnięciu celu, a nie cel sam w sobie. Studia dają możliwość obcowania z rówieśnikami o podobnych zainteresowaniach, a także mamy kontakt z wybitnymi specjalistami w danej dziedzinie (to jeszcze zależy od samej uczelni). Jeśli przez czas studiów wykorzystamy te możliwości i przy okazji zdobędziemy trochę doświadczenia zawodowego na praktykach, czy pracując po godzinach, to mamy bardzo dobry start w dalsze życie.
Pomyśl po prostu co byś chciał robić w życiu i jakbyś się widział za 5, 10, czy 20 lat. Możliwości wbrew pozorom są ogromne, a bezrobocie dotyka tylko ludzi, którzy nie mają pomysłu co zrobić z własnym życiem. Ilekroć potrzebuję jakiegoś pracownika, albo muszę wynająć jakiegoś wykonawcę, to zawsze wymaga to długich poszukiwań i dość trudnych negocjacji. Ba, nawet jeśli znajdzie się kogoś konkretnego, to najczęściej osoba ta ma tyle zleceń, że trzeba ustawić się w długiej kolejce i czekać...
Otóż poszedłem na studia informatyczne, kierunek sieci komputerowe, problem tkwi w tym że miałem 2 z matmy i nic nie umiem, oraz informatyką się nie interesuję, poszedłem tam bo szli koledzy z technikum.
Spróbuję ci opisać moja sytuacje może wyciągniesz jakieś wnioski z tego. Otóż ja tez chciałem (z mojego wyboru nie patrzyłem na kumpli) studiować informatykę tyle że za granica. Wyjechałem do Austrii , rok uczyłem się języka i wio na studia , męczyłem się dosłownie 2 lata + 1 rok na język , był to niestety stracony czas wtedy . Rzuciłem studia i poszedłem do pracy , przez kolejne 2 lata pracowałem jako popychadło w markecie i bardzo żałowałem ze się wtedy poddałem na uczelni . Jednak los się do mnie uśmiechnął i dostałem prace jako EDV Tchnik jednej z większych firm w Austrii , głownię zajmuję się montażem i konfiguracja serverow , otworzyły się przede mną rożne drogi i możliwości, jednak brak studiów wile tych dróg mi zamyka i znowu zacząłem żałować mojego wyboru sprzed 4 lat. Teraz wybieram się na studia wieczorowe bo wiem ze to jedyna słuszna droga , jednak będzie teraz jeszcze ciężej bo trzeba pogodzić prace i naukę . Nie popełniaj tego samego błędu co ja , tylko ucz się jak masz do tego możliwość i nie marnuj swojej szansy
Otóż poszedłem na studia bo szli koledzy z technikum.