"Schludnie ubrany, pod kurtką miał surdut i zawiązany krawat. Elokwentny, godzinami potrafił opowiadać o muzyce poważnej, która jest jego największą pasją. Zaczął mieć problemy kilkanaście lat temu, gdy musiał się wyprowadzić z mieszkania w centrum Katowic. Przeprowadził się do Chorzowa, ale nie na długo, bo dom zburzono pod budowę DTŚ-ki. - Potem mnie znowu wyrzucili, no to wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy, spakowałem do auta, podjechałem na parking i już tu zostałem - opowiadał nam kilkanaście dni temu pan Mirosław. - Nie chcę trafić do noclegowni. Nie wytrzymałbym wśród różnych mętów - podkreślał."
Po odpowiednim artykule o nim katowicki Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej obiecał zająć się tym panem. Jak to zrobili? O tym mówi sam bohater tego wątku:
"Następnego dnia do mojego tico podeszli jacyś ludzie i powiedzieli, że są z opieki. Kazali wsiadać. W czasie jazdy dowiedziałem się, że jedziemy do Toszka, do szpitala psychiatrycznego. Na miejscu, po rozmowach z lekarzami, kazano mi łykać pigułki. Nie mogę wyjść na zewnątrz ani na spacer, ani do kościoła."
Ręce opadają. Bandy dresów biegają bezkarnie po ulicach, przez co czasem strach wyjść na spacer podczas kiedy spokojnego człowieka nie wadzącego nikomu przymusowo zamyka się w psychiatryku. Po prostu się go krzywdzi. Cała sprawa to w ogóle jednak wielka tajemnica, i wygląda tak jakby ktoś bezprawnie umieścił człowieka w szpitalu psychiatrycznym.
"Próbowaliśmy ustalić, na jakiej podstawie został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. - Do nas został przywieziony już z konkretnym skierowaniem lekarskim. Musieliśmy go przyjąć - powiedział nam dr Jerzy Ruman, zastępca dyrektora ds. medycznych toszeckiego szpitala."
"Kto i kiedy badał pana Mirosława? - Na podstawie wywiadu sporządzonego przez naszych pracowników podejmujemy różne działania. Ze względu na ochronę danych osobowych, w tym szczególnie danych wrażliwych, nie mogę zdradzać więcej szczegółów w tej sprawie - zastrzegła wicedyrektor Mryc."
Co na temat pana Mirosława mają do powiedzenia osoby postronne?
"Jerzy Kwiek, emerytowany wojskowy, który mieszka w bloku obok parkingu, na którym mieszkał pan Mirosław, starał się mu pomagać. Przynosił herbatę i załatwiał urzędowe sprawy, więc gdy zniknął, zaniepokojony zaczął go szukać. - Poszedłem do MOPS-u, a tam od pani dyrektor Mryc dowiedziałem się tylko, że pan Mirosław ma zapewnioną opiekę i nie muszę się martwić - relacjonuje. To od nas dowiedział się, że starszy pan trafił do szpitala psychiatrycznego. - Przecież to spokojny, bezbronny człowiek. Może trochę żyje za bardzo przeszłością i jest niezaradny, ale nie takiej pomocy potrzebuje - nie może się nadziwić pan Jerzy."
[Źródło cytatów: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,10607143,Bezdomny_poprosil_o_pomoc_i_trafil_do_psychiatryka.html ]
Krzywda? Skandal? Moim zdaniem tak. Zamykanie człowieka który dobrowolnie mieszka w samochodzie zamiast w przytułku dla bezdomnych pomijając krzywdę samego poszkodowanego jest po prostu bezczelne. Jakoś bandy pijaczków pod sklepami nikomu nie przeszkadzają. Sam osobiście wolał bym by moje dzieci widziały na ulicach wykształconych bezdomnych mieszkających w samochodach słuchających muzyki klasycznej niż standardowych pospolitych żuli popijających tanie wina pod sklepem. Ale to właśnie pan Mirosław szkodzi społeczeństwu. Pytanie tylko- czym szkodzi?
Joshi aka Endeavour niestety ale takie państwo...zamykanie u nas ludzi w psychiatrykach ktorzy sa w pelni wladz umyslowych a jezeli mieli pewne problemy osobiste i nie w sferze psychicznej jest bardzo czeste,niestety ale mialem z tym stycznosc.Wszystko to co jest odseparowane od normy,wszystko to co nie trzyma sie schematow,jest dla pewnych osob nienormalne i majace zaburzenia.Niestety ale cos o tym wiem.
a co do tajemnicy...tego typu rzeczy sa tuszowane,wrecz zatajane tak jakby to bylo cos normalnego tylko po prostu sie o tym nie mowi.Nie przeczytasz o tym w gazetach.Jezeli mozesz to zobaczyc na wlasne oczy jesli bedziesz mial sposobnosc.Kiedy Ciebie by takie cos spotkalo,uwierz mi,nie mialbys szans z tym walczyc ,z gory jestes na przegranej pozycji,od razu masz latke przypięta.Nie masz praw walczyc z psychiatrami o 532535 tytułach skoro to z ciebie zrobili świra a nawet najnormalniejszy czlowiek bo szprycowaniu psychotropami moze juz nie byc soba,juz nie mowiac o tym ze sam moze zaczac wierzyc ze jednak cos jest z z nim nie tak.
To co warte uwagi to wymieniony wcześniej fragment:
"Na miejscu, po rozmowach z lekarzami, kazano mi łykać pigułki. Nie mogę wyjść na zewnątrz ani na spacer, ani do kościoła."
Normalny człowiek zamknięty we własnym pokoju z dostępem do TV, komputera etc. po dłuższym czasie zaczął by się zachowywać co najmniej irracjonalnie. Do tego gdyby brał psychotropy? Po czymś takim u każdego można zdiagnozować chorobę. A co dopiero osoba zamknięta w szpitalu, gdzie musi słuchać się poleceń i ma ograniczony czas na rozrywki (o ile w ogóle ma dostęp do jakichś). Tą sprawę powinno się nagłośnić, nawet jeśli to kropla w morzu. Nie pozwólmy robić ze zdrowych ludzi wariatów.
eheh mozecie probowac..ale mamy takie spoleczenstwo a nie inne.dla wiekszosci sa wazniejsze sprawy na glowie a nie zajmowanie sie ,, jakimis wariatami''
dodam tylko ze...tylko psychiatra jest osoba na tyle kompetentna zeby moc wydac opinie czy dana osoba jest wpelni spraw umyslowych a zeby to sprawdzic w wiekszosci przypadkow wysyla sie wlasnie do psychiatrykow...tak wiec ani moja,ani Twoja,ani innych osob ktore nie maja 5325325 tytułów i nawet gdy rzeczą wydaje sie oczywista tak coz...zawsze sie gdzies znajdzie znak ze z osoba jest cos nie tak,czy w ten sposob czy inny ;)
Od kiedy to można kogoś nieubezwłasnowolnionego, nie niebezpiecznego dla otoczenia, bez jego zgody wysłać na przymusowe leczenie psychiatryczne w zakładzie zamkniętym? Coś mi w tym śmierdzi. Teraz by wystarczyło, żeby gość się gdziekolwiek zameldował (nawet tymczasowo byle mieć adres) i może wytoczyć taki proces, że się księgowa szpitala zesra z rozpaczy jak zobaczy kwotę odszkodowania.
Coś mi w tej historii nie gra.
Hellmaker ,wydaje mi sie ze zbyt wierzysz w prawo... a nie ze takie absurdy niestety wystepuja
pro 123
dla wiekszosci sa wazniejsze sprawy na glowie a nie zajmowanie sie ,, jakimis wariatami''
Niestety tak jest. Ciekawe czy tak by uważali gdyby to ich zamknęli w szpitalu, faszerowali tabletkami i wmawiali chorobę psychiczną.
(...)zawsze sie gdzies znajdzie znak ze z osoba jest cos nie tak,czy w ten sposob czy inny ;)
Jak to się mówi- nie ma osób zdrowych psychicznie, są tylko ci którzy nie zostali zbadani.;)
Nie przyszło Ci do głowy, że media muszą mieć o czym pisać i często ubarwiają artykuł. Niby mówi prawdę, ale nie dopowiada wszystkiego i ma zmusić odbiorcę do refleksji, dyskusji, a najczęściej oburzenia. Na potwierdzenie mojej teorii, weź pierwszy lepszy film 'biograficzny' i porównaj go z obrazem rzeczywistym.
Nikt go tam nie wsadził bez powodu. Nie znasz tego faceta, być może wyjawiał jakieś skłonności, które wymagają leczenia. Na pewno nie potrafił sobie poradzić z jego obecną sytuacją. Być może jak wyjdzie będzie w stanie wziąć się w garść i odbudować.
"Normalny człowiek zamknięty we własnym pokoju z dostępem do TV, komputera etc. po dłuższym czasie zaczął by się zachowywać co najmniej irracjonalnie."
Za to siedzenie w Tico wprowadza w stan euforii... Ciekawe co by zrobił w zimę, a sam powiedział, że do przytułku nie pójdzie. Poza tym chyba nie myślisz, że on tam nie ma kontaktu z innymi ludźmi?
Dziwne, że jeszcze nikt nie napisał o teorii spiskowej i eksperymentach na ludziach...
pro123 ---> Żaden psychiatryk nie przyjmie takiej osoby albo bez jej zgody, albo bez skierowania z Policji/nakazu sądowego. Samo skierowanie od - nawet światowej sławy - psychiatry nie wystarczy.
W dodatku nakaz sądowy musi być poprzedzony obserwacją psychiatryczną na wniosek prokuratury.
To musi mieć jakieś drugie dno - tylko nie wiadomo jakie. Może był wcześniej ubezwłasnowolniony?
Nie przyszło Ci do głowy, że media muszą mieć o czym pisać i często ubarwiają artykuł. Niby mówi prawdę, ale nie dopowiada wszystkiego i ma zmusić odbiorcę do refleksji, dyskusji, a najczęściej oburzenia.
Oczywiście, z tym że nie mam dostępu do szerszych informacji więc pozostaje mi opierać się na tym co mam. A jeśli jest tak jak opisane w artykule albo prawda nie odbiega dalece od opisu to nadal jest to co najmniej powodem do dyskusji. Zgadzam się z Tobą- media często zmieniają fakty na własną korzyść.
Za to siedzenie w Tico wprowadza w stan euforii(...)
Siedzenie w samochodzie z możliwością wyjścia kiedy się chce i gdzie się chce, a bycie zamkniętym w określonej przestrzeni to różnica. Chyba nie zaprzeczysz?
Ciekawe co by zrobił w zimę, a sam powiedział, że do przytułku nie pójdzie.
Bezdomni poza przytułkami jakoś sobie radzą zimną, a my mówimy o człowieku który ma własny samochód a w nim rzeczy potrzebne do życia i przetrwania niskich temperatur. Chociażby śpiwór czy koc. Jest masa bezdomnych którzy nie chcą mieszkać w przytułkach bo dobrze im tak jak jest. I nikt ich nigdzie nie zamyka ani do niczego nie zmusza. Pomoc to nie wmawianie komuś choroby psychicznej i zamykanie go w szpitalu wbrew jego woli. A przecież taka jest właśnie nazwa tej instytucji państwowej- Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
A z psychiatruszkami jest wogóle fajna sprawa.
Otóż zrobiono badania gdzie w 100% zdrowi psychicznie ludzie dali sie zamknąć w psychiatruszce, i nie byli w stanie udowodnić swojego "wyzdrowienia". Intryga była prosta - lekarz dawał skierowanie na przymusowe leczenie, a zdrowy pacjent w szpitalu próbował udowodnić że nic mu nie jest i że powinni go wypuścić. NIE MA SZANS.
To nie jest choroba serca czy nogi, gdzie można zbadać czy wszystko ok. tutaj zdrowie i wolność opiera się na zdaniu lekarza.
Było też inne badanie - gdzie dobrzy lekarze psychiatrzy robili wywiad z podstawionymi pacjentami, którzy byli przeszkoleni jak się zachowywać. Pacjenci byli zdrowi, a ich zachowania miały charakter zupełnie niegroźne. Natomiast lekarzom przed wywiadem delikatniesugerowano co pacjentowi dolega - że jest przygnębiony, że jest nadaktywny. Pacjenci zachowywali się zawsze tak samo, ale o dziwo diagnoza zgadzała się prawie zawsze z sugestią.
Co więcej, charakter szpitali psychiatrycznych, zamknięcie, izolacja uniemożliwia odzyskanie zdrowia psychicznego. Bo po prostu trudno o bardziej szkodliwe warunki.
graf_0
Miałem w rodzinie osobę chorą na schizofrenię. Została skierowana do szpitala psychiatrycznego. Przez kilka dni faszerowali ją lekami po których była ospała i nie pozwalali wychodzić na spacery (tłumaczyli to okresem obserwacji). Po tych kilku dniach przyszedł czas na sprawdzenie jej stanu psychicznego. Lekarz (oziębły facet traktujący wszystkich z góry) zapytał ją jaki mają dzień miesiąca. Po dłuższej chwili milczenia pokręcił głową i rzucił krótkie: "Nie jest dobrze". Umówmy się: człowiek na wakacjach może zapomnieć który konkretnie jest dzień miesiąca, a co dopiero osoba łykająca silne leki psychotropowe i znajdująca się w budynku i izolacji od świata zewnętrznego. Moim zdaniem połowa (o ile nie więcej) z tych psychiatrów sama nadaje się na leczenie.
Szpital psychiatryczny to nie jest wyrok! Teraz dobre leki mamy refundowane i tanie! Choroby psychiczne lepiej się leczy w XX) wieku, niż kiedyś! Dużo zdrowia dla pacjentów wszystkich życzę!
