Myślę, że muzycy Iron Maiden mogą namaścić swoich następców, bo znalazł się wreszcie zespół, który z godnością będzie wypełniał po nich nieuniknioną lukę. A przynajmniej tak mi się wydaje. Wpadła mi dzisiaj do rąk płytka amerykańskiego White Wizzard. Album zatytułowany Flying Tigers to drugi studyjny krążek tego znakomitego, soczystego i nawiązującego do NWOBHM zespołu.
Oddaję wam kilka utworów do oceny:
http://www.youtube.com/watch?v=ljFKtytJ0ro&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Aj9BeGK9Us4&feature=related (czad!)
http://www.youtube.com/watch?v=WlcM9y3UVME&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=E75Vt_rlieU&feature=related
Ludzik z okładki pojawił się również na pierwszym krążku. Czyżby młodszy krewny Eddiego? Co o tym sądzicie?
Heavy Metal żyje!!!
Okładka z pierwszego albumu.
Dodatkowo utwór:
http://www.youtube.com/watch?v=rmR8zYMrOJE
Jest moc! Aż chce się kredą jeansy naznaczyć... up the Wizzards!
Sama muza śmierdzi IM na kilometr, w sumie to dobrze, ale sama nazwa zespołu, ajć pachnie chłopakami śpiewającymi o smokach i różdżkach magiczkach
ogólnie może dam szansę :›
3:34+ http://www.youtube.com/watch?v=Aj9BeGK9Us4&feature=related - Iron Maiden kropka w kropkę :P
cholera, faktycznie :)
to tak jak Airbourne zostaje po AC/DC, w sumie podobne sytuacje
http://www.youtube.com/watch?v=t12uMAo-qHM&feature=related
Tu wokal przypomina mi głos Roba Halforda. Ja akurat uwielbiam taki prosty heavy! :)
Chyba zapoznam się bliżej z tym zespołem
http://www.youtube.com/watch?v=rmR8zYMrOJE <- czyści Ironi, szczególnie początek
[5] - środkowy ma nawet Bruce'ową katanę ;p
Zgadnijmy skąd chłopaki czerpią inspirację i riffy ;P
ten kozogłowy z okładki ma zeza xD
Fajnie, ale na dłuższą metę nudnawo... faktycznie, jak Iron Maiden. Debiut Mejdenów/Killers>reszta.
Meh. Nic szczególnego, tak jak w przypadku Airbourne.
A z Maidenów najlepsza była era Blaze Bayleya.
tak jak w przypadku Airbourne.
ostatnie Airbourne zjada na sniadanie ac/dc
Niektóre utwory nawet mogą być, z tymże taki jeden:
http://www.youtube.com/watch?v=CId6X2dxAwQ&feature=related
zjada je na śniadanie (a zespół również świeży).
A jeśli nie zjada to przynajmniej wspólnie konsumują. IMHO zjada.
Whatson ==> Steelwing. Znane. Ja bym powiedział, że raczej w marszu idą z White Wizzard pod względem wskrzeszania starych dobrych klimatów i złotej ery heavy metalu. Też są zajebiści, ale na następców IM moim zdaniem bardziej pasuje WW... zresztą grupa została już bez wokalisty... po drugim nagranym krążku, czy to nie zbieg okoliczności? :>
Świetne porównanie z AC/DC i Airbourne. To jest właśnie coś w tym fasonie. Idzie nowe.
Wątek w tej chwili nabrał zupełnie innego wydźwięku. Przynajmniej jego tytuł... mowa oczywiście o reaktywacji Black Sabbath.
Same zespoły nie powalają.
Za to powalił mnie post Kruka.
Nie wiedziałem, że Black Sabbath reaktywowali.
Masakra!!!
Wielkie dzięki za info.
Na GOL-a zawsze można liczyć.
Kurcze, kapitalna płytka!!! Jakby się kolesie cofnęli w okolice 1980 roku :). Świetna mieszanka hard rocka, heavy metalu z naleciałościami dojrzałego proga.
tak mi się jakoś skojarzyło - http://www.youtube.com/watch?v=reKzJ_kCryg
Airbourne bardziej mi pasuje na następcę AC/DC niż to za Maidenów. Bez podniety, ale w sumie to nie mój resort.
A Airbourne i AC/DC do kupy zjada na śniadanie Rose Tattoo :).
http://www.youtube.com/watch?v=wL4DSLd3KZU
Po co komu następstwo IM, skoro Dziewica nieprzerwanie wali do przodu jak rozpędzona lokomotywa?
[15] > chyba wkleiłeś przez przypadek innego linka :P.
[22] > właśnie mnie też to zastanawia http://www.youtube.com/watch?v=WSL9GDBvM-8
Wspominaliście Steelwing. Może mi ktoś wytłumaczyć jak to się stało, że zespół dopiero teraz wydaje drugą płytkę? Mam wrażenie, że "Zone Of Alienation" jest znane już od dawna... czy wcześniej była premiera sieciowa czy dopiero teraz niektóre rynki otwierają się na krążki tego zespołu?
Małe epitafium dla wątku.
Wpadła mi dzisiaj w ręce wspominana płyta Steelwing. Takiego odlotu dawno nie przeżyłem! Heavy metal żyje paradoksalnie do intencji autora wydaje mi się, że Steelwing jednak daje więcej czadu od White Wizzard (...choć ten drugi zespół też jest świetny). Kapitalna muzyka. Szybka, bezkompromisowa, chwytliwa i dynamiczna. Yeaaaaaah!
A przy okazji można wspomnieć, że niemiecka wersja Judas Priest czyli niejaki Primal Fear też wydaje krążek. Są łańcuchy, jest wykurw. Czyli w sumie...
...heavy metal żyje!!!
[23] JEZU TEGO SIE SLUCHAC NIE DA! jak Bruce zawodzi, jak ujadający pies :( lata świetności IM ma dawno za sobą, szczyt formy to dla mnie Brave New World, płyta (dla mnie) genialna, później dance of death jeszcze daje jakoś radę...a teraz to wstyd to puszczać przy znajomych :(
Ja jestem ciekawy jak wypadnie Metallica z nowym albumem. Po ostatnim mam nadzieję, że odbiją się od dna rozpaczy...
[27] Death Magnetic wcale zły nie był, tylko mix z dupy, za dużo szklanki, za mało mięsa :) W porównaniu do St. Anger gdzie były znośne 2-3 utwory to jest duży plus :)
[26] - Szczyt formy to Brave New World? Haha! Najlepsza płyta Maidenów to Seventh Son of a Seventh Son. Wywalić stamtąd spedalony Can I Play with Madness? i mamy album, do którego później nawet się nie zbliżyli. Opus maqnum to "siódemka", potem Somewhere in Time i Powerslave, a nie jakieś nowe pociski.
ja SSoSS omijam raczej na playliście :) cóż, właśnie życie jest w tym sensie piękne - każdy ma swój gust i swoje zdanie :)
Matko, jak można w ogóle śmieć to pomijać. Przecież ten album to absolutna czołówka.
u mnie to kibel, wybacz :/ a właśnie jedyny kawałek jaki lubię to Can I Play With Madness...O_O
Przecież długo można się tak przerzucać argumentami - dla mnie najlepszą płytą Maiden jest debiut, nigdy więcej nie dali takiego czadu jak w Remember Tomorrow albo Phantom of the Opera, reszta to już nie to samo, no ale kurcze pieczone (swoją drogą, zjadłbym cholera), czy mam kogoś zmuszać do wywalenia pozostałych płyt? Jak się komuś coś podoba (lub nie), to raczej tego nie zmienię (no bo po co).
Najlepsza płyta Ironów? Oczywiście FACTOR X. Uwielbiam ją........a wy się nie znacie ;)
Matko, jak można w ogóle śmieć to pomijać. Przecież ten album to absolutna czołówka.
Amen.
Proste, że najlepszy album Iron Maiden to The Number Of The Beast.
chyba pasuje do tematu.
Tytka + 14-latek =.... wtf?! i patataj... :E ?!?
http://www.youtube.com/watch?v=1pO4nOIy-FY
szarzasty - Tytsa sam mówi, że zespół powstał po to, żeby wypromować młodego. Nie będzie więc to raczej nic wyznaczającego nowe szlaki, wydadzą płytę, pograją ze sobą byle wpadało w ucho, a jak młody podrośnie i sam sobie wywalczy miejsce w jakimś poważnym zespole to się towarzystwo rozgoni.
Iggy nawet nie wie jakiego ma farta - pionier polskiego thrash metalu wziął go pod swoje skrzydła :)
spoiler start
Popcorn powinien zacząć uważać, z kim, co i z jakimi domieszkami pije... ;)
spoiler stop
Ot takie fajne do potupania:) z nawet jako takim przyjebaniem. Wiadomo ze nic odkrywczego no ale grając taką muzyke to niemożliwe. Tyta mimo wszystko ciągnie mocno całość w górę - gdyby nie on to pewnie by sie to szybko nudzilo (pewnie i tak bedzie nudzic po jakims czasie:D) - mimo ze fajne.
O młodym też cięzko cos powiedzieć - bo wirtuozem to on moze byc najwyzej w przyszlosci ( z drugiej strony dopiero 14-lat wiec szacun) - jesli faktycznie gdzies nie przepadnie. Gra fajne, gejowato-hewimetalowe solówki:)
Ogółem mi sie podoba i jest fajne i nie nudzi po 5 przesłuchaniach - nic mniej nic więcej - taka jest moja opinia:))
Diabelstwa w przyszłości sie z ich strony nie spodziewam ale płyte pewnie kupie (to tez zalezy - ponoc ma byc utrzymana w innej stylistyce niz ten kawalek i to jedynie bouns na nia) na jakis wystep tez pojde
kuzwa ależ ja nieskładnie pisze:D
O ale porównując to do TTG to to mi sie bardziej podoba - glownie dlatego ze gitary maja sążne, metalowe brzmienie a nie jakies pitu pitu ;)