Forum: Jak się przygotować do zawodu informatyka

Nie nastawiaj sie za bardzo, ze w szkole nauczysz sie czegos konkretnego. 90% tego, co istotne musisz poznac we wlasnym zakresie.
Programowanie i grafika komputerowa to 2 zupelnie rozne dziedziny, zadaj sobie pytanie czy masz bardziej sklonnosci 'artystyczne', czy analityczne.

tomazzi -> Wszystkiego informatycznego się nauczysz na studiach.

Cóż, to zdanie jest prawdziwe jeżeli wybierzesz polibude we Wrocławiu albo Warszawie. I to nie jest pewne.

Jeśli chcesz zostać informatykiem (swoją drogą głupio to brzmi), to tak jak Katane napisał, większość materiału musisz opanować sam. Inaczej nikt Cię tego nie nauczy, bo jak wiadomo, informatycy to leniwe bestie.

Jeżeli chcesz się nauczyć programować, zacznij od jakiegoś prostego języka obiektowego. Pisz wszystko co Ci przyjdzie do głowy. I przede wszystkim naucz się korzystać z dokumentacji do danego języka, bo uczenie na blache jest po prostu głupotą.

O grafice nic Ci nie powiem, bo dla mnie grafik komputerowy to nie informatyk i taki kierunek powinien być na ASP.

Wszystkiego informatycznego się nauczysz na studiach.

Możliwe, o ile będą to studia np. w USA. W tym kraju poziom 85% absolwentów jest tak dramatycznie niski, że głowa boli. Miałem okazję parę razy szkolić takie osoby (świeżo zatrudnieni pracownicy średnich i dużych firm) i poziom ich wiedzy sprawia, że jestem za płatnym szkolnictwem wyższym - jeśli ci ludzie kosztują budżet tyle kasy, to znaczy że to pieniądze wyrzucone w błoto. Nóż mi się otwiera w kieszeni, kiedy dumny absolwent Informatyki renomowanej uczelni państwowej nie wie czym się różni metoda prywatna od chronionej, czym jest klasa abstrakcyjna, nie rozumie sensu stosowania tablic asocjacyjnych, nie umie napisać wymagającego użycia trzech prostych komend i "pipe'a" prostego skryptu w bashu, albo - to już tematyka specyficzna dla mojej działki, czyli Pythona, którego DOBRĄ znajomością ci ludzie też się chwalili - nie wiedzą czym się różni range() od xrange(), nie słyszeli o map(), filter(), reduce() (o tzw. list comprehension nawet nie wspomnę), a importy robią za pomocą import * from xyz. DRA-MAT.

Co z tego wynika? Ucz się sam, rozwijaj się, a na starcie roz***dolisz wszystkich cieniasów z dyplomami "renomowanych" uczelni ;)

Sam jestem po Politechnice Wrocławskiej i 95% rzeczy nauczyłem się sam. Gdybym chciał bazować na tym, co miałem na studiach, to nawet bym w czasach studiów nie dorobił sobie trzaskaniem stronek w PHP (bo tego akurat nie uczą, a to dość łatwy sposób na zarobek w trakcie nauki), a teraz pewnie bym zarabiał grosze poprawiając jakieś proste aplikacyjki w Javie po innych. Studia to papier - jak się nie ma doświadczenia, to warto go mieć (z dobrymi ocenami najlepiej). Mnie na szczęście od 3 lat nikt nie zapytał o wykształcenie - sprawdzają tylko umiejętności i tyle.

Oho, kolejna urażona godność. Ostatnio taki elektryk mi się trafił. No ale do rzeczy.

Lookash -> opinia na temat grafików jest moją subiektywną oceną tego co zdążyłem zarejestrować studiując i pracując w branży IT. Żaden grafik po skończonej szkole informatycznej nie równa się z tymże grafikiem po skończonej szkole w której jest sztuka. Ani pod względem wyczucia artystycznego ani pod względem obsługi programów do projektowania grafiki czy to 2D czy 3D. No ale może Ty mieszkasz w kraju, gdzie na uczelniach informatycznych faktycznie kształci się śmietankę grafików.

Poza tym, jeśli ktoś jest w czymś dobry, to może podstawówkę skończyć, a mieć większą wiedzę od mgr inż.

Może na własną rękę bardziej opanujesz jakiś jeden konkretny język, ale czy sam nauczysz się obliczać np. złożoność obliczeniową algorytmów, metod optymalizacji, tworzenia dokumentacji projektowej? Jest bardzo dużo przydatnych przedmiotów. Ja u siebie musiałem programować w assemblerze x86, dlx, c win, c linux, bash, c#, java, modsim, ada, prolog przez co zetknąłem się z programowaniem m.in. strukturalnym, obiektowym, rozproszonym, współbieżnym,logicznym. Poza tym znasz nie tylko narzędzie, którym się posługujesz, ale wiesz jak to wszystko funkcjonuje i jak zostało zrobione. Jak jeszcze dobrze trafisz to będziesz miał przedmioty związane z analizą i modelowaniem systemów informatycznych, gdzie poznasz cykle życia i projektowania systemów i w jakiejś konkretnej metodyce będziesz musiał wykonać projekt od początku do końca, razem z całą dokumentacją i kodem. Sam tego raczej nie tkniesz. Także ja uważam, że na studia warto iść. Będziesz myślał w dużo szerszej perspektywie. A żeby być w czymś dobrym, to musisz wybrać sobie konkretne środowisko i szlifować w domu.

Zgodzę się z Cartoons, grafik na kierunku informatyka niczego się nie nauczy w swoim zawodzie. To jakby architekt miał się uczyć architektury biegając z pustakami po budowie. Dobry grafik musi być grafikiem, umieć rysować, tworzyć koniec i kropka.

Po pierwsze zastanów się co dokładnie chcesz robić, przynajmniej na początek. Zdolności matematyczne przydają się, ćwiczenie ich rozwija bardzo dobrze umysł, ale jeżeli nie idzie Ci w matematyce niż nie szkodzi, żeby zostać dobrym programistą. Tutaj często bardziej liczą się takie rzeczy jak umiejętność logicznego myślenia i rozwiązywania problemów.

Programista musi umieć rozwiązać problem, napisać rozwiązanie, które będzie odpowiednio logicznie powiązane z różnymi modułami, będzie potrafiło nauczyć komputer logicznie postępować z danymi.

Sama matematyka jest potrzebna do analizy złożoności algorytmów i rozwiązań związanych silnie z wydajnością systemów. Takimi rzeczami nie zajmują się wszyscy programiści, a do części dziedzin, w których używa się programowania bardzo rzadko jest to potrzebne, ponieważ większość oprogramowania, która wykorzystuje skomplikowane algorytmy jest już stworzona i udostępniona na licencjach open-source i nikt nie ma ochoty, potrzeby ani pieniędzy wymyślać koła od nowa.

Aby zacząć pisać programy warto zacząć od języków typu Pascal albo C, robiąc w nich krótkie programy wykorzystujące pętle, różne typy i rodzaje zmiennych, pamięć, tablice danych oraz system plików. Jest to dosyć proste, można się dużo nauczyć. Broń boże zaczynać od programowania w językach obiektowych, ponieważ nie ma to sensu, jeżeli nie rozumie się podstaw programowania w językach niskiego poziomu. Chyba, że nie zależy Ci na pełnym zrozumieniu tego co robisz, tylko na robieniu programów na zasadzie "nie wiem co to znaczy, że tak napisałem, ale działa, to fajnie lecimy dalej".

Jeżeli masz predyspozycje do projektowania i dobrze wychodzi Ci rysunek, możesz zacząć zabawę z programami graficznymi Adobe Photoshop oraz Illustrator. (darmowe odpowiedniki: Gimp i Inkscape). Radziłbym zacząć od grafiki wektorowej, czyli Illustrator oraz Inkscape. Dzięki poznaniu zasad dzialania wektorów będziesz w stanie robić bardzo ciekawe grafiki, a dzięki specyfice projektowania na wektorach, dobrze obserwować jakie robisz postępy. Możesz zacząć od projektowania rzeczy, które po prostu Ci się podobają, tapety, ikonki, obrazki, koszulki a potem zacząć robić coś dla innych, na zlecenie: logo, strony internetowe itp.

Grafik z informatykiem ma coś wspólnego pod warunkiem, że ta sama osoba jest zarówno informatykiem jak i grafikiem, nie można się nauczyć grafiki będąc na informatyce i odwrotnie.

Informatyka, tam gdzie ja studiuję, dzieli się na 3 dziedziny: inżynieria systemów informatycznych, systemy i sieci komputerowe, systemy informacyjne zarządzania. Czyli w skrócie lubisz programowanie, sprzęt/sieci albo ani to ani to. Na pierwszych semestrach najważniejsza jest matematyka i na tym uwalają najwięcej ludzi, potem programowanie i algorytmy.

@Regis "Możliwe, o ile będą to studia np. w USA. W tym kraju poziom 85% absolwentów jest tak dramatycznie niski, że głowa boli. Miałem okazję parę razy szkolić takie osoby (świeżo zatrudnieni pracownicy średnich i dużych firm) i poziom ich wiedzy sprawia, że jestem za płatnym szkolnictwem wyższym - jeśli ci ludzie kosztują budżet tyle kasy, to znaczy że to pieniądze wyrzucone w błoto."

zależy jeszcze od uczelni. Z mojego doświadczenia wynika, że uczelnie publiczne na kierunkach dziennych mają dosyć dobry poziom - tylko publiczne i tylko dzienne. Nie wszyscy, ale dużo osób reprezentuje dobry poziom. O wiele gorzej jest z uczelniami prywatnymi typu PJWSTK rankingowana numerem jeden w całej Poslce, bo w tym przypadku wykształcenie o niczym nie świadczy.

Ale całkowicie zgodzę się z tym, że podczas rekrutacji nie patrzy się na wykształcenie, lecz na umiejętności programisty. Nawet ukończenie najlepszego uniwersytetu nie zwalnia nikogo z udowodnienia swoich umiejętności, których nie da się zdobyć na studiach, bez uczenia się na własną rękę albo pracy zawodowej. Dużo osób to wie i rozumie, ale niestety nawet na najlepszych kierunkach i uczelniach zdarzają się osoby, które po 5 latach studiów myślą, że coś potrafią i od razu dostaną pracę. W tym przypadku każda osoba bez studiów, która te same 5 lat przepracowała zawodowo lub dokształcała się sama dostanie lepszą posadę niż osoba po tych studiach, bo dla niej czeka co najwyżej płatny staż na sam początek

Lookash:

Ciekawe, że tylu naszych absolwentów rozwija sobie kariery na zachodzie i nawet w USA.

Słaby argument. 99% z nich była "ponad przeciętność" już w podstawówce, nierzadko są to ludzie, którzy mając 13-14 lat odnosili sukcesy w olimpiadach informatycznych itp. Studia były dla nich tylko miejscem na zdobycie papierka, albo na zdobycie możliwości pojechania na wymianę zagraniczną i dokończenie studiów właśnie tam.

Mam też nadzieję, że pozatrudniałeś sobie absolwentów po uczelniach z USA, dzięki czemu masz punkt odniesienia do siania takich teorii.

Nie muszę nikogo do tego celu zatrudniać. Wystarczy mi, że pracuję z ludźmi z całego świata przy różnych projektach OpenSource i to zapewnia mi punkt odniesienia. Abstrahując od tego, że są to - z zasady - ludzie ambitni i zdolni, skoro poświęcają swój czas na takie rzeczy, to wiem też jak wyglądają ich zajęcia na uczelni, wiem jakie technologie tam poznają i jaka jest relacja pomiędzy teorią i praktyką.

tomazzi:

Na studiach człowiek się uczy jak się uczyć. Uczy się, że nie ma rzeczy nie do zrobienia. Uczy się jak korzystać z już zrobionych rzeczy, jak czytać dokumentację. Dostaje się też pewne wskazówki czego się tak naprawdę uczyć.

To samo zrobi każda ambitniejsza osoba we własnym zakresie, z tym że dorzuci do tego jeszcze sporą ilość wiedzy praktycznej ;) Nie sądzisz, że uczenie młodych ludzi przez 5 lat JAK mają się uczyć to absurdalny pomysł? ;)

Scatterhead:
Owszem, w porównaniu publiczne vs. niepubliczne w skali kraju te pierwsze faktycznie są (statystycznie) wyraźnie lepsze. Niestety, w porównaniu z uczelniami zagranicznymi zostają mocno z tyłu...

Regis -> pierwsze słyszę taką opinię, o tym, że zagraniczne uczelnie są takie dobre. Jeżeli ktoś jedzie na erasmusa to głównie na wakacje, trzeba się mocno namęczyć, żeby znaleźć dobrą uczelnie, na której się czegoś z informatyki nauczy. Wiem tyle, że człowiek na zagranicznych uczelanich uczy się troszkę inaczej, rozwija trochę inne podejście do projektów, uczy się przeprowadzać większe projekty, we wszystkich fazach, poprzez analizę, research i rozwiązywanie konkretnych problemów. Nie oznacza to tak na prawdę, że te osoby lepiej sobie poradzą np w polskiej firmie zatrudniającej programistów.

bw. Patrzyłem ostatnio na możliwość zrobienia doktoratu w Delft w Holandii, jednej z bardzo znanych europejskich uczelni. Poziom wymagany do zrobienia doktoratu jest o wiele niższy niż w Polsce np. na UW. Tam miałbym szansę to osiągnąć, ale tutaj w Polsce nie dałbym raczej rady

Scatterhead --> Ja nie mówię o wyjeździe na Erasmusa "na wakacje" (bo do tego w 95% ten program służy), tylko w celu dokształcenia się. Są też wymiany "poza" Erasmusem, programy stypendialne itp. z tym że one są dla naprawdę zdolnych, ale efekty widać.

Poziom mierzony czym? Średnią ocen?

Icm --> Mogę napisać tyle, że to polska firma i nie jest to praca polegająca na trzaskaniu badziewnej i masowej webówki w Django, czy coś w tym typie ;)

Regis -> poziomem pracy doktorskiej. U nas w Polsce trzeba napisać pracę naukową, która będzie ściśle terotecznie dowodziła / rozwiązywała problem naukowy (z tego powodu na ogól nie robi się wogóle prac doktorskich z informatyki). W Holandii wystarczy wziąć udział w innowacyjnym projekcie tworząc nowe oprogramowanie, nie ma tej całej otoczki silnie teoretycznych prac naukowych, lecz praca praktyczna nastawiona na innowacyjne oprogramowanie, tutaj przykład: http://recruitment2.tudelft.nl/vacatures/index.php?lang=en&id=504852&type=w

Zrobiło się strasznie offtopowo :) Ale jeszcze się podepnę i napiszę co mnie boli :)

Scatterhead - ...U nas w Polsce trzeba napisać pracę naukową, która będzie ściśle terotecznie dowodziła / rozwiązywała problem naukowy...

I właśnie to mnie w tym wszystkim wkurza. Musisz napisać coś teoretycznego sięgając po setki cytatów z innych książek zamiast stworzyć coś praktycznego. O ile jeszcze praca inżynierska na kierunku informatycznym pozwala na stworzenie czegoś samemu i opisanie jak to zrobić i jak to działa w praktyce, tak praca mgr na informatyce czy innych kierunkach (choćby na najpopularniejszym chyba: pedagogice [chyba że nadal króluje zarządzanie i marketing]) to żywa kalka z 30 pozycji. Jaki to ma sens? Uczy wyłapywania i sklecania nowej książki ze starych? Dla mnie bez sensu.

matematyka,matematyka,matematyka,matematyka,matematyka,matematyka,matematyka,matematyka,matematyka,
Scatterhead:--> w polsce sa straszne skostniale strukturyna uczelni ,zyje z tego kupaq ludzi wiec jest jak jest

[22] No i właśnie tu leży problem - nasi doktorzy to w 90% specjaliści od teoretycznych rozważań, które po raz 150 rozwiązują optymalnie problem pakowania plecaka opierając się na pracach innych polskich doktorantów. Na zachodzie są to natomiast w 90% ludzie z wielką wiedzą praktyczną, którzy napędzają branżę i ciągną informatykę do przodu, a biznes płaci im grubą kasę za ich doświadczenie i umiejętności, natomiast ci, którzy zajmują się teorią też są specami w swojej działce i to co robią jest faktycznie innowacyjne. Oczywiście w obu przypadkach są wyjątki, ale wystarczy przejrzeć tematy prac doktorskich bronionych na polskich uczelniach, żeby zobaczyć, że to niestety raczej wyjątek od reguły.

a jak myslisz?Polski?biologia ?Historia ?
Ludzie zrozumcie to raz na zawsze bez matematyki nie macie czego szukac na informatyce i to tyle w tym temacie.Plus angielski.

Dokladnie, czesto sie o tym zapomina, ale ja sobie nie wyobrazam programisty czy sysadmina, ktory nie ogarnia dosc dobrze angielskiego.

Angielski jest duzo potrzebniejszy niz ta matematyka, ktora ewentualnie moze byc przydatna tylko dla specyficznej, niewielkiej czesci szeroko pojetych 'informatykow' - konkretnie dla programistow, i to wasko specjalizowanych.

jasne wysiak na informatyce nie ma matematyki .A matma ma niestety duze zastosowanie przy programowaniu ,niestety wielu a tym "drobiazgu" zapomina.Problem zaczyna sie wtedy jak idziesz na studia informatyczne.Pozniej rozczaruje cie ale tez jest potrzebna i to bardzo.
Ofc nie wszedzie ale powiedz mi ile informatyk pracuje w jednej pracy?rok ?dwa?i zmiana.

Ja pracuje juz dobrze ponad 10, i matematyki zbyt wiele nigdy nie potrzebowalem. A programisci to dosc niewielka grupa wsrod informatykow. Po wuj znajomosc matematycznych podstaw algorytmow na przyklad sieciowcom?

Matematyke na polibudzie mialem kiedys przez pierwsze dwa semestry - fizyka, na ktorej tez byly rozne calki itp, skonczyla sie po pierwszym. I dzieki Bogu, bo to na moim kierunku kompletna strata czasu byla.

O, QrKo dobrze nizej pisze.

Qrko i wysiak:--> zapominacie ze jednak zdaly .Chodzi o pewny sposob myslenia .I logike .Wiadomosci sie przyjada programistom.Jest jedno ale programistow jest dosc duzo i jest caly czas na nich zapotrzebowanie.Ale na dobrze wyszkolonych.
"Piszac matematyka glupcze "nie chodzilo mi zeby gosc byl geniuszem z matmy ale o to ze praktycznie w gimnazjum i liceum tylko te dwa przedmioty licza sie ( ang w tym ofc).Bo jak nie umiesz zbytnio dodawac i masz ledwo dopa z majcy nie utrzymasz sie na 1 roku.

Belert --> No i co z tego, ze zdaly? Kilku z najlepszych informatykow, z ktorymi zdarzylo mi sie pracowac, to osoby oryginalnie wyksztalcone na zupelnie innych kierunkach, i tylko przekfalifikowane na kompy, np doktor filozofii czy magister filologii angielskiej (Anglik, czyli odpowiednik takiego polonisty). Jak Qrko napisal, matematyka pomaga, ale absolutnie nie jest konieczna.

Polac mu ! dobrze prawi :)

Sam mam z 5 znajomych po informatyce i zaden nie pracuje w zawodzie chodz byli tak zwanymi "piatkowiczami" z matematyki

Osobiscie mam brak wyksztalcenia informatycznego :) ale od lat siedze w sieciach, i studia probuje zrobic z wielkim trudem, z racji iz takich brzydko sie wyraze "pierdol ucza" ze wole sie wyspac w weekend :) i uczyc sie na wlasna reke czegos za co ktos mi zechce zaplacic.

Generalnie jest tak jak koledzy wyżej napisali. Oceny z przedmiotów są potrzebne do dostania się na uczelnie którą sobie ktoś wybrał. Bo tak chyba wygląda teraz rekrutacja? A tok studiów zależy od samozaparcia i tego czy chce się je skończyć czy nie.

Cartoons -> Obecnie rekrutacja na uczelnie przeprowadzana jest tylko i wyłącznie na podstawie wyników matur.