Fallout: New Vegas - Old World Blues | PC
Fajny dodatek, długi - masa ciekawych lokacji do zwiedzania. Wprawdzie przedmioty nie specjalnie ciekawe - zwłaszcza, że Old World Blues jest dedykowany na poziomy 15 i wyższe - ale i tak jest nieźle.
Znakomity dodatek trzymający poziom, mnóstwo świetnego humoru i muzyki (Sleepy Town Blues - miód!). Jeszcze ze 2 takie DLC by zrobili i gra idealna pod względem długości.
Moja ocena 9/10 (Polecam grę w nocy przy wyżej wymienionym utworze)
Moja ocena 5.0
Średnie DLC, ale jednak lepsze od Honset Heards bo bardziej fallout’owe . Teren jest industrialny. Placówka badawcza Big Mounten jest dość ciekawa w eksploatacji choć mała. Dodatek dostarcza dużo nowego sprzętu, ale szalony klimacik postapokalisy zaczyna się po ulepszaniu naszej bazę wypadowej w centrum mapy. Nie licząc dobrze zrealizowanej satyry o naukowcach mamy świetne postacie … mebli . Tak - ważniejsze sprzęty w mieszkaniu ( po ulepszeniu ) mają swój unikalny charakter i naprawdę potrafią spowodować uśmiech na twarzy. Niestety nie licząc powyższych wszystko poza Tink Tankiem chce nas zabić. Wrogowie bardzo szybko się respownują. Zdarzyło mi się że pojawili się znikąd przed moją twarzą. Poza tym ile można przechodzić ten sam „test” w szkole ( 5-6 razy by wszystko update’ować ) Nie uświadczymy tu tez żadnych myślących towarzyszy.
Bardzo dobry dodatek pod względem fabuły, ilości lokacji czy unikalnych broni, lecz niestety nie pod względem stabilności działania. Nie wiem czemu, ale na lokacji dodatku podczas szybkiej podróży często wywalało mi grę do pulpitu.
Dodatek który mocno stawia na typowy, falloutowy humor. Niestety wszystko ugina się pod natłokiem przeciwników, których po prostu jest za dużo. Dodatkowo jeśli chcemy odblokować fajny sprzęt, parę fragmentów trzeba przejść po kilka razy - za to też duża krech. No i genialna postać Kubeczka! :D
Najgorszy dodatek jaki mógł powstać , denne rozmowy, bieganie po 10 razy po tych samych lokacjach po jakieś taśmy do zlewu i robienie jakiś testów po 5 razy.Na samym początku jakaś gadka z doktorkiem przez 20 minut zwykłe gadanie o niczym.I do tego słabe zakończenie no tak mnie interesuję historia tostera i innych sprzętów kuchenny jak zeszłoroczny śniego :))
Ciekawy dodatek choć nie wszystko mi się w nim podobało.
Zalety:
1. Pełne absurdalnego humoru dialogi przy których można się uśmiechnąć. Nie mam też nic do zarzucenia podkładającym głosy, postaci brzmią naprawdę dobrze.
2. Urocza mówiąca zbroja którą zdobywamy. Mała rzecz ale mnie cieszyła.
Wady:
1. Dialogi. Tak, dialogi są zarówno wadą jak i zaletą dodatku. O ile w podstawce czasem bywały zbytnio rozwleczone to tutaj, już bez żadnych wątpliwości, są zdecydowanie zbyt długie. Twórcom zupełnie zabrakło umiaru. Pierwsza rozmowa jaką odbywamy trwa około 30 minut, wysłuchanie tego a nie po prostu przeczytanie jest zwyczajnie męczące.
2. Zbyt dużo słabych zadań pobocznych oraz walk o dziwnym poziomie trudności.
Nadal nie wiem jak oni to zrobili, ale to trzeba mieć umiejętności żeby zrobić kilkugodzinny dodatek, w którym będzie za dużo strzelania, łażenia i gadania jednocześnie.
Strzelanie jest męczące, szczególnie do wrogów, którzy ci się potrafią zespawnić przed mordą. Te wkurzające psy zbierały się chyba z całej mapy. Ale najgorszy to był ten gadający kombinezon co zeżarł mi cały komplet stimpaków i darł potem mordę, że trzeba się wyleczyć. Przez to odechciewało się chodzenia, a tego też było sporo, bo przecież cały dodatek opiera się na nudnym zbieractwie.
I w sumie dobrze, że te rozmowy im chociaż wyszły. Jest dużo gadaniny, a tym bardziej w pierwszej rozmowie, ale w paru dialogach można się uśmiechnąć. Szczególnie w rozmowie ze swoim mózgiem i sprzętami, to jest tak niedorzeczne, że do tego uniwersum pasuje idealnie. Choć historii tego tostera i tak byś nie zrozumiał...
