Witam! W 2003 r zacząłem studia na prywatnej uczelni Wyższej Szkoły Techniczno Ekonomicznej w Warszawie. Uczęszczałem na zajęcia przez pierwsze 5 semestrów za które zapłaciłem, potem byłem na urlopie dziekańskim. Po urlopie przestałem uczęszczać na zajęcia nie informując o tym uczelni. Teraz otrzymałem pismo z firmy windykacyjnej, która domaga się 14000 zł za nie opłacone czesne i 13000zł odsetek. Dotychczas nie otrzymałem żadnego pisma ze szkoły o zadłużeniu. Czy mieliście podobną sytuację lub wiecie co z tym zrobić?
idź na policje ,ale żeby urosło to aż do takiej sumy ,aż nie chce mi się wierzyć
jaka firma?
nie ma szans, żeby z 14k zadłużenia przez taki czas zrobiło się 13k odsetek. W tej chwili odsetki ustawowe (a tu takie wchodzą w grę) wynoszą 13% w skali roku.
musisz zapoznać się z umową którą zawarłeś.
Pisma do dziekanatu. Najpierw z prośbą o całkowite umorzeni (i to pewnie odrzucą), potem z prośbą o darowanie odsetek. Po pierwsze, na czas rozpatrzenia pisma (zwykle miesiąc) firma windykacyjna zaprzestaje naliczania odsetek, po drugie, daje Ci to czas na odroczenie spłaty. Wątpię żeby umorzyli Ci całkowicie, ale jest spora szansa, że po spłaceniu zadłużenia podstawowego odpuszczą Ci odsetki.
Pamiętaj tylko by wisieć na kwesturze żeby nie olali sprawy i kontaktuj się z firmą windykacyjną by ta z kolei wiedziała, że Ty jej nie olewasz.
Swoją drogą to częsty błąd, ludzie rezygnują ze studiów nie składając oficjalnego pisma, a uczelnie wykorzystują to by ściągać kasę za nic. Nie jest to fajne, ale nic na to nie poradzisz. Trzeba płacić gapowe.
Wynajmij sobie prawnika, nich zbada dokładnie regulamin, zasady, papiery które podpisałeś itd. Prawnik powinien znać przepisy więc będzie wiedział jak pokierować tą sprawą żebyś nie zapłacił.
Jak nic nie zrobisz to obawiam się że będziesz musiał zapłacić. Ale to jest do odkręcenia i jak trafi ci się kumaty prawnik to cię z tego wyciągnie bo nie chodziłeś na zajęcia, nie mogą żądać pieniędzy za usługę której nie było. Ale to zależy od papierów które podpisałeś bo mogłeś się zobowiązać do np. opłacenia studiów do końca niezależnie od tego czy będziesz chodził na nie czy nie.
btw. za co dokładnie jest te 14k? bo w tej chwili cały rok w tej szkole kosztuje 4k
Nie mam pojęcia o co im chodzi, jutro będę w szkole to dowiem się więcej. Napisali tylko że 14k za nieopłacone czesne, a 13k to naliczone odsetki.
Kupa kasy. Nie pomyliłeś się o jedno zero?
Uczelnia po niezaliczonym roku akademickim powinna Cię skreślić z listy studentów, więc zalegać powinieneś za jeden semestr.
Co to za firma? Jak wykupili dług od uczelni, to prawdopodobnie uczelni już nie obchodzisz, bo oni pozbyli się problemu Twojego długu sprzedając go. A teraz sama firma windykacyjna będzie Cię napastować.
Tak jak piszą przedmówcy, prawdopodobnie bez konsultacji z prawnikiem się nie obędzie.
Wynajmij sobie prawnika
Po co? mirencjuma się zapytaj.
A to sie nei przedawnia po trzech latach? Jakby nie patrzec dla PRYWATNEJ uczelni to forma działalnosci zarobkowej/gospodarczej etc...
A GOLowi matematycy nie umieją sobie policzyć iel wyniesie nieco więcej jak 1/10 razy... no nei weim, sześć? Moze 13000 to torche sie nie zgadza, ale rozbieżnosć pewnie niewielka - tak 2000-3000 :D
W piśmie jest napisane, że uczelnia przekazała dług firmie windykacyjnej w październiku 2010r. Dzwoniłem do firmy windykacyjnej i kobieta z którą rozmawiałem sama była zaskoczona kwotą odsetek i kazała mi skontaktować się z uczelnią.
jeśli chodzi o odsetki to w umowie mogły być większe niż ustawowe - które stosuje się głównie w przypadku braku innych postanowień. Co do umowy to odsetki za zwłokę, wydaje mi się, można ustalić nawet w wysokości trzykrotności ustawowych ale nie jestem pewien.
nie pytaj na forum tylko leć do dobrego prawnika. Odsetkami się tak nie gorączkuj bo jeśli zadziałasz to na pewno się z nich wykręcisz i zapłacisz najwyżej ustawowe. Co do kwoty za studia to tak jak napisał już Soulcatcher - nie znamy treści Twojej umowy, a być może zgodziłeś się na zapłatę z góry za studia. Może też być tak, że robiąc urlop dziekański zobowiązałeś się do powrotu na studia pod groźbą zapłaty za dziekański rok.
Jeśli nie podpiszesz, żadnego papierku, np zgody spłaty na raty itp, to nie ma prawnej możliwości egzekucji tego zadłużenia. Oczywiście będziesz nagabywany telefoniczne, zasypywany listami z tej firmy, ale jak jedyną Twoją odpowiedzią będzie "przedawnione", to nic nie wskórają.
"Roszczenie szkoły jest w tym przypadku przedawnione właśnie z uwagi na art. 751 pkt 2 Kodeksu cywilnego (w skrócie K.c.). Zgodnie z dyspozycją powołanego artykułu z upływem lat dwóch przedawnia się roszczenie o wynagrodzenie za spełnione czynności i zwrot wydatków przysługujących osobom, które stale trudnią się usługami edukacyjnymi.
W myśl art. 117 § 2 K.c. „po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia”."
http://www.eporady24.pl/przedawnienie_roszczenia_o_zalegle_czesne,pytania,4,52,1332.html
Upierdliwa firma, może liczyć na niewiedzę prawną i skieruje sprawę do sądu. Sąd rozpatruje i przyklepuje nakaz płatniczy (kiedyś sąd z urzędu odrzucał przedawnione sprawy, teraz po zmianie prawa na zamówienie firm windykacyjnych przyklepuje wszystko). Dwa tygodnie masz czasu na złożenie sprzeciwu z powodu przedawnienia. Jak nie napiszesz sprzeciwu, to przegrałeś i łącznie z kosztami sądowymi i zastępstwem procesowym zapłacisz ponad 20 tys. Dlatego nie daj się hienom. Pilnuj się przed podpisywaniem jakichkolwiek pism z tej firmy. Jeśli coś podpiszesz lub wpłacisz choć jedną złotówkę, to przegrałeś, bo przerwałeś przedawnienie i zapłacisz wszystko. Oczywiście powinieneś zasięgnąć porady prawnej, bo suma spora i pasożyty z windykacji tak łatwo nie popuszczą.
http://www.amadeus.biz.pl/pl/terminy_przedawnienia_roszczen_cywilnoprawnych/302/
http://kodekscywilny.prv.pl/kodeks-cywilny-16.html
http://albercik.pl/edukacja/czego-nie-wolno-w-windykacji-i-kiedy-windykator-cie-oklamuje.html
Przysłała firma windykacyjna pismo listem poleconym czy zwykłym, za cholere nie musisz tego płacić specjalnie straszą takimi sumami żebyś tylko im zapłacił, miałem takie coś i nie masz obowiązku im nic płacić.
13k odsetek
co za idiota coś takiego napisał?:D
po roku maksymalne odsetki do 14 k wynoszą około 3k zł
1/10 razy... no nei weim, sześć?
czyli 120% w skali roku? trochę takie lichwiarstwo, nie uważasz;)
mirencjum - to jedna strona medalu, przedawnienie nie powoduje znikniecia zadluzenia, tylko jak wspomniales brak mozliwosci sciagniecia drogami prawnymi (o ile dluznik odwola sie od decyzji sadu). druga strona to fakt, ze firma windykacyjna - jesli to nie firma krzak - skieruje dane dluznika do KRD, BIK i innych, podpisane jakiejkolwiek umowy bankowej, telekomunikacyjnej moze byc w tym momencie problemem.
yasiu --> podpisane jakiejkolwiek umowy bankowej, telekomunikacyjnej moze byc w tym momencie problemem.
No i dobrze. Niech się nie zadaje ze złodziejami. Sam widzisz jak się na świecie kończy "wszystko na kredyt". Czas przestać rodzić się, żyć, mieszkać i umierać z kredytem. Ekonomia powinna wrócić do normalności.
Zrobiłbym wszystko, by nie zapłacić tej firmie jakiejkolwiek kwoty. Bez dobrego prawnika się nie obędzie.
mirencjum - pytanie bezpośrednio do Ciebie, bo sam jestem w podobnej sytuacji.
U mnie też dług się dawno przedawnił (zresztą kiedyś pisałem) z kwoty 100zł, podczas jakichś 5-6 lat narosło 1500zł.
Z tego co czytałem firma windykacyjna skierowała sprawę do sądu. Sąd przyklepał nakaz płatniczy.
Problem z tym, że ja od lat mieszkam poza granicami kraju - więc nie mogłem o tym wiedzieć.
Co mi mogą zrobić? Oczywiście nie zamierzam tego płacić, bo 1400% odsetek i kosztów w czasie 5-6 lat to imho zakrawa na jakąś paranoję...
Piszecie tak, jakby wynajęcie prawnika to była czynność porównywalna z puszczeniem bąka.
Chłopak dostał jakiś list, nie wiadomo o co chodzi, jaka to firma, odsetki z kosmosu, nie wiadomo w ogóle czy go dostał do rąk własnych czy znalazł na wycieraczce.
Niech leci do dobrego prawnika, zabuli 3 stówy za samą wizytę i usłyszy "haha, nic nie musi pan płacić, to jakiś żart, wystawić rachunek, czy fakturę?" ]:->
Polecam ochłonąć i popytać w internecie, ale nie na forum o grach...
Ja bym nie płacił i w ogóle bym się do nich nie odzywał. Prawnie to mogą do Ciebie wysłać list, zadzwonić, przyjść i poprosić o spłatę długu. Nic więcej. Do domu wejść i np. wycenić Twój majątek też nie mają prawa, jednak w Polsce takie przypadki się zdarzały, bo gdy ludzie nie są w temacie, to oszukuje się ich na potęgę. Jeśli będą straszyć, np. pobiciem w przypadku odmowy lub będą Cię ciągle nachodzić to od tego masz policję, a odpowiedni paragraf zawsze się znajdzie. W zasadzie możesz poczekać, jak windykator będzie miał na Ciebie sądowy nakaz zapłaty. Wtedy on dalej nic nie może Tobie zrobić, bo nie jest organem uprawnionym do przeprowadzenia jakiejkolwiek egzekucji. I tutaj pojawia się komornik. Na Twoje szczęście - wszystko zależy do tego, jaką postawę przed nim przyjmiesz - możesz pójść z nim na ugodę i spłacać w ustalonym terminie ustaloną kwotę. Rodzaj rat. Tyle, że to potrwa. Albo możesz, jak większość zakłamanego, naszego społeczeństwa wykazać, że jesteś niewypłacalny. Z tym, że musisz liczyć się z czymś takim, jak chociażby KRD.
Co do przedawnienia całej tej sytuacji to nie wiem, bo już dawno się w takie tematy nie bawiłem. Poczytaj gdzieś w sieci. I według mnie bez prawnika to może być ciężko, a takie chore odsetki to każdy, logicznie myślący sędzia powinien odrzucić. Polska to nie USA, gdzie można za nic żądać sum z kosmosu. Tutaj musi się pojawić realne uzasadnienie. A o tym windyk może zapomnieć. W przypadku kumatego prawnika, który sprawi, że nie będziesz zmuszony zapłacić ani jednego grosza możesz odwrócić pałeczkę i żądać zadośćuczynienia od firmy windykacyjnej. Chociażby z tytułu stresu, jakiego doświadczyłeś podczas załatwiania tematu, z tytułu zszargania dobrej opinii na Twój temat, bo w oczach sąsiadów wyszedłeś na chociażby osobę, której nie można zaufać, bo jest niewypłacalna i zaciąga długi, których nie spłaca, etc. Tutaj masz pełne pole do popisu.
Mark24 --> Co mi mogą zrobić? Oczywiście nie zamierzam tego płacić, bo 1400% odsetek i kosztów w czasie 5-6 lat to imho zakrawa na jakąś paranoję...
Jest nakaz zapłaty, więc i sprawa prawdopodobnie trafiła do komornika. Jesteś za granicą, więc bądź tam dalej. Po 10 latach od wydania sądowego nakazu zapłaty ulegnie przedawnieniu.
W tych "zautomatyzowanych" sądach idą mocno na łatwiznę. Sprawa dostarczenia wezwania do zapłaty, które jest wymagane jako element jednego z dowodów do wydania nakazu zapłaty jest takim ułatwieniem sądowym z korzyścią dla firm windykacyjnych. Zgodnie z prawem wszystko wykonano i jednocześnie zostałeś pozbawiony prawa do sprzeciwu, bo tak dla sądów jest wygodniej. Ktoś odebrał za Ciebie polecony lub avizo dwa razy leżało w skrzynce i pozamiatane.
Normą jest w naszym kraju, że doręczyciel przekazuje list polecony nie adresatowi lecz w przypadku jego nieobecności innemu domownikowi. Poczta nie bierze pod uwagę, że takie pokwitowanie listu może nigdy nie dotrzeć do adresata (np konflikt rodzinny), a sąd uznaje to za doręczone. Dwukrotne avizo też zostaje chyba uznane za prawidłowe doręczenie (nie biorą pod uwagę, że skrzynki są ogólnie dostępne i takie avizo ze skrzynki może zabrać każdy).
Czyli prawo pozwalające za uznanie doręczenia nakazu płatniczego lub innego pisma za doręczone, gdy faktycznie nie zostało doręczone, jest złym prawem.
Obecnie jest nowa propozycja, by zrezygnować z kwitowania poleconych przesyłek. Wystarczy jak listonosz wrzuci do skrzynki lub do śmietnika i uznane zostanie za doręczone, choć nigdy się pisma nie zobaczy.
http://forumprawne.org/prawo-cywilne/33679-sprawa-cywilna-wezwanie-na-adres-zameldowania.html
Ok dzięki za wszystkie odpowiedzi :)
Byłem dzisiaj w szkole i okazało się, że nie mieli ani jednej mojej wpłaty i stąd tak duża kwota, ale na szczęście udało mi się odnaleźć 31 z 35 wpłat i teraz pozostało mi zapłacić 1600zł za resztę. W tym czasie było tam jeszcze kilkudziesięciu innych ludzi od których też niesłusznie domagali się zapłaty.. ;)
Co się tak wszyscy czepiają "chore odsetki, chore odsetki. ..". Żadna firma windykacyjna nie ma prawa naliczać odsetek wyższych niż ustawowe. Kiedyś mieli prawo naliczać odsetki jakie sobie zażyczyli, ale teraz już nie.
To co traktujecie jako "odsetki" to są faktyczne odsetki ustawowe + opłaty manipulacyjne, opłaty obsługi zadłużenia, itd. opłaty, opłaty, opłaty ...
Och, nie twierdzę, że dobrze robią. Wg mnie powinno się ukrócić to niekontrolowane naliczanie opłat dodatkowych, bo to już nie jest nawet lichwiarstwo, a czyste złodziejstwo, a biorąc pod uwagę metody "wymuszania" (no bo jak inaczej to nazwać) zaległości, to już bandytyzm i zorganizowana przestępczość.
Ale pewnie jak wprowadzą prawo ograniczające takie czy inne opłaty, to znajdą sobie następne źródełko doliczania chorych opłat.
Jeśli 14k naliczyła uczelnia w 1 października 2006 jako dług (już pomijam dlaczego, poco etc. to już Ty powinieneś wiedzieć).
2006 rok dlatego, że jest 6 semestrów od rozpoczęcia nauki.
to do 1 października 2011 odsetek ustawowych będzie 8 645,70 PLN
natomiast jeśli uczelnia uznała by że dług w postaci 14k pojawił się 1 października 2003 roku (rozpoczęcie nauki) to wtedy odsetki ustawowe na dzień 1 października 2011 wynoszą: 13 832,40 PLN
http://www.odsetkiustawowe.pl/
Więc nie tyle odsetkami powinieneś się interesować, a tym, na jakiej podstawie pojawiło się u Ciebie zadłużenie i wyjaśnić to z uczelnią. A że jest środek okresu wakacyjnego może to być niestety utrudnione.
/edit ooo... teraz przeczytałem post [ 25 ]
czyli jednak jak najbardziej odsetki były liczone dobrze, bo od początku nauki.
dziwi mnie tylko to, że po jednej niezapłaconej (wg. ich systemu) racie nie skreślali po prostu z listy tak jak to jest w regulaminie np. AGH
Jak ktoś nie widzi związku jego osobistych losów z polityką w tym kraju, to niech przejrzy na oczy - to jest właśnie wymierny przykład patologii naszego kraju. Złodzieje w majestacie celowo dziurawego prawa zaszczuwają uczciwego człowieka mnożąc zera od urojonego długu (za co? ano za nic) jak króliki w kapeluszu. Na szczęście granice są jeszcze otwarte!
To co traktujecie jako "odsetki" to są faktyczne odsetki ustawowe + opłaty manipulacyjne, opłaty obsługi zadłużenia, itd. opłaty, opłaty, opłaty ...
ktoś mi powie, na jakiej podstawie niby osoba miałaby to płacić?
olivierpack --
Podejrzewam, że zdziwiłbyś się, jak to za granicą wygląda. Często o niebo gorzej np. w USA, gdzie można niemal wszystko, wystarczy, że ktoś coś nie doczytawszy podpisze.
Podobnie, powiedzmy. Tylko u nich to przyjęta od dziesięcioleci praktyka, której się broni w imię praw wolnego rynku, kapitalizmu i demokracji.
aha czyli inaczej tak jak u nas, bo u nas okradanie szarego człowieka to po prostu pozostałość postsocjalistyczna :)
Nie no, u nas ludzie się jeszcze mogą oburzyć, zmieni się prawo, zadba o ukrócenie nadużyć. Tam takie prawo jest bardzo silnym ideałem (stąd m.in. sprzeciw wobec reformy służby zdrowia).
Zakłada się tam programowo, że każdy ma być za siebie odpowiedzialny i pomija, że większość ludzi jest nieodpowiedzialna, a ponadto, że każdy może popełnić błąd. Popełniasz błąd, przeoczasz - twój problem! I na tym rodzi się masa kapitalistycznych pasożytów.
Ale do tego nie przekonasz skrajnych prawaków rynkowych. Bliskie mi są ideały minimum państwa i samoregulacji kapitalistycznej, ale one po prostu nie wszędzie i nie zawsze działają. Tak jak nie działają tutaj.
Jest nakaz zapłaty, więc i sprawa prawdopodobnie trafiła do komornika. Jesteś za granicą, więc bądź tam dalej. Po 10 latach od wydania sądowego nakazu zapłaty ulegnie przedawnieniu.
Oszem, sam nakaz tak ale wystarczy że w ciągu tych 10 lat zostanie złożony wniosek egzekucyjny do komornika, wówczas zostanie przerwany bieg przedawnienia.
Nawet jeśli komornik umorzy z powodu bezskutecznej egzekucji, wierzyciel może po roku, dwóch trzech - do 10 znów wysłać wniosek do komornika.
I tak w koło macieju
art125 w związku z art 123 kc.
http://www.polskieustawy.com/norms.php?actid=88&norm=125&lang=48&adate=20071221&head=0