Otóż chcę się zapytać was co myślicie:
co lepiej wybrać:
studia I stopnia (licencjackie) administracja sieci czy studia I stopnia (inżynierskie) administracja sieci
co się bardziej opłaca mieć licencjata czy inżyniera?
proszę o odpowiedź.
Oczywiscie ze inzyniera, choc jeslito jakas gowniana uczelnia dajaca inzyniera typu SGGW to bez znaczenia. Idz na polibude proste
Bardziej opłaca się mieć wiedzę. A wybierając spośród tych dwóch to inżynier... ale i tak, w szukaniu pracy bardziej przydaje się wiedza, umiejętności, spryt...
[2] Właśnie się zastanawiałem nad pójściem na sggw. Aż taki niski poziom tam jest na inżynierce?
na polibudę już zamknięta rekrutacja
to mówicie że inżyniera lepiej?
Oczywiscie ze inzyniera, choc jeslito jakas gowniana uczelnia dajaca inzyniera typu SGGW to bez znaczenia.
czy zła uczelnia to nie wiem, Szkoła Wyższa im. Włodkowica w Płocku - to ta z inżynierem lub Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa Płock - to ta z licencjatem
Stopień nie ma znaczenia - idź na studia, które mają dobrą renomę. W pracy, zwłaszcza admina, nikt Cię nie będzie pytal o posiadany papier tylko o konkretne umiejętności.
Włodkowic to jest gówno, ale to bez znaczenia, bo ludzie, którzy to kończą mają taki sam dyplom UW jak ludzie, którzy musieli się trochę napocić w Wawie
ja sie nie znam na tych kierunkach scislych, ale ja bym pyknął licencjat na PWSZ po czym na magisterkę próbował uderzać na PW
A że tak się wcisnę do tematu. Co macie do SGGW ?. Że robienie inżyniera na tej uczelni nie jest dobrym pomysłem to się zgodzę. Ale nie bardzo rozumiem czemu gówniana uczelnia...
CeZaR ---> To taki kompleks ludzi z Polibudy. Nie mogą znieść często (spotkałem się w multum takich studentów), że SGGW (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego) czyli teoretycznie uczelnia rolnicza daje papier inżyniera a z założenia inżyniera to osoba mająca zarówno wiedzę naukową ale głównie techniczną. Ludzi z inżynierem teoretycznie powinni być zdolni do projektowania, tworzenia, eksploatacji i usprawniania jakich urządzeń. Dlatego ludzi z Polibudy nie mogą się pogodzić z tym, że uczelnia stawiająca głównie na rolnictwo, biologię itp. daje papier inżyniera :)
Co do mojego wydziału (Technologia żywności) nie widzę innego papierka jak inżyniera. Posiadam wiele technicznych przedmiotów, więc inżynier jak najbardziej pasuje. W ciągu 3 lata miałem takie przedmioty jak: matematyka, fizyka, chemia nieorganiczny, chemia organiczna, chemia fizyczna, statysytyka, rysunek techniczny z elementami maszynznawstwa, maszynoznawstwo, inżynieria procesowa czyli przedmiot typowo zwiazane z tytułem inżyniera.
[1] - Co lepsze?
Z takim podejściem nie warto iść na studia. Lepiej już teraz zacząć pracę zarobkową, odnajdować się w różnych formach zatrudnienia, pracy i dziedzinach. Jak jesteś zdolny, to sobie poradzisz i bez studiów, a jak będą Ci potrzebne, to sobie zrobisz zaocznie, bo i tak masz doświadczenie. Wówczas jesteś bardziej obeznany w tematyce niż znaczna większość tych, którzy idą "bo lepsze to niż tamto", jakby pójście na studia było czymś obowiązkowym i trzeba się na coś zdecydować.
Jak się człowiek decyduje iść na studia, czy to lic./inż., mgr czy dr, to musi być w tym konkretny cel, a nie "a pójdę, bo kolega poszedł lub mi ktoś doradził, bo się opłaca". Potem przeważnie wychodzą ludzie, którzy albo stwierdzają, że nie wiedzą co robią na zajęciach, albo próbują się za wszelką cenę prześlizgnąć dla papierka, który i tak im nic nie da, bo tematyka, która z początku wydawała im się ciekawa nagle jest im kompletnie obca i w dodatku dziwna oraz niezrozumiała. Potem idą do roboty i plują na swoje życie, jeśli idą pracować w zawodzie. Tacy nigdy nie odnoszą sukcesu, bo nie cierpią swej pracy.
Pozdrawiam i dobranoc.
inz to konkret przed nazwiskiem .
Bez studiow jest jednak troche gorzej Tomuslawie.Generalnie nikt nie lubi samoukow bo wiadomo ze maja braki w pewnych sprawach i sa nieprzewidywalni.A w firmach wola woly byleby ciagnely w odpowiednim kierunku.Niz "geniuszy" ktorzy tak napisza program ze jak odejda z firmy to nikt nie bedzie potrafil tego naprawic, w razie klopotow.A te wiadomo ze zawsze sa.
inz nie daje niczego przed nazwiskiem. Trzeba dazyc conajmniej do mgr. Niektorzy tego nie wiedza...
mam do wyboru:
na włodkowicu: inżynieria sieci komputerowych i teleinformatyka
na PWSZ: Sieci komputerowe i sieciowe systemy operacyjne
co polecacie?
Katane - W firmie w której pracuje mój brat na kilkudziesięcu programistów każdy ma wyższe.
I co to udowadnia? Oczywiście poza tym że Ty zatrudniasz ludzi bez wyższego, a Oni z wyższym...?
Nikogo nie zatrudniam, sam pracuje jako programista, to raz.
Dwa, udowadnia to ze nie wszystkie firmy "wola woly byleby ciagnely w odpowiednim kierunku.Niz "geniuszy" ". Znam bardzo wielu programistow, administratorow, analitykow i bardzo wielu olalo studia i ma sie doskonale na rynku pracy. Dlatego uwazam, ze 'inz to konkret przed nazwiskiem' to zdanie grubo przesadzone.
A Ja znam bardzo wielu programistów, administratorów, analityków i bardzo wielu jest po studiach.
Znowu, co to udowadnia? tylko tyle że Twoi znajomi nie mają studiów, a moi mają.
Proszę Cię, Katane, Ty chyba zdajesz sobie sprawę jak absurdalne są takie teksty w dyskusji?
Jeśli już naprawdę chcesz, to zarzuć jakimiś statystykami o średnich zarobkach na stanowiskach powiedzmy programisty po studiach, i bez wyższego, tyle że czekaj - wtedy wcale nie potwierdzisz swojej tezy, bo Ci z wyższym średnio zarabiają znacnzie więcej i znacznie szybciej podnosi się im płaca. Po prostu, akurat obalanie tezy że studia w kierunkach informatycznych są wartościowe i przydatne nie ma sensu, bo po prostu tak jest. Aktualnie jest niezły bum na ten sektor i studia naprawdę sporo dają, szczególnie w większych firmach, szczególnie że w wielu większych, powiedzmy "krajowych" firmach w ogóle nie ma wejścia bez studiów i takich podań w ogóle się nawet nie rozpatruje.