UV ocenia grę The Thing - RETROKVLT!
Mam, grałem, i raczej dałbym 8/10. Amnesia czy Penumbra to nie jest, ale jednak jakiś (niewielki) klimacik filmu Carpentera zachowano, a to się rzadko zdarza w przypadku gry na podstawie filmu. Może na samym początku mnie znużyła, ale potem była całkiem niezła.
Gra jest świetna. Niedawno nawet chciałem ją sobie przypomnieć i gra się bardzo zestarzała. Brak sterowania osią Y i grafika. ale kiedyś to był hit
To jedna z tych gier, które są dla mnie kultowe, a nie tak bardzo znane :) To samo z Freedom Fighters.
"Nie jest to co arcydzieło, ale jak na kontynuację filmu klasy B daje radę, zwłaszcza, że zawiera sporo odniesień do pierwowzoru." - The Thing to film A-A-A, arcydzieło horroru.
A więc gafa? Przy całej mojej miłości do tego filmu, nigdy nie postawiłbym go w jednej linii z Obcym. :)
Ja też nie, ale na pewno nie jest to kino klasy B (tu raczej pasuje horror pokroju REC czy nawet pierwszego Hellraisera).
Przecież Carpenter to reżyser filmów klasy B (a czasem i C). Nie uwłacza to filmowi, który jest prześwietny.
Zresztą po premierze na "The Thing" (filmu, nie gry) wieszano psy, a i publiczność nie dopisała.
O właśnie, "Freedom Fighters" kolejna bardzo dobra i niedoceniona gra.
The Thing...Dla mnie gra kultowa, mega klimatyczna, powiązana z wieloma wspomnieniami z wczesnej młodości...Niezapomniane walki z bossami, spadnięcie z fotela gdy kosmita wyskoczył z mikrofalówki...Gierka mega. Ale w całej rozciagłości zgadzam się z zarzutami, szczególnie z testami krwi które były zbędne i bezsensowne, szczególnie gdy ktoś przechodził grę więcej razy i wiedział kto i kiedy zamieni się w kosmite. Ja podczas drugiego przejścia likwidowałem kompanów chwilę przed tym jak mieli zmienić się w obcych żeby było prościej. Strzał ze znajperki w głowę ;) Zasłużone 7/10...Nie jest to arcydzieło ale trzyma klimat filmu, zawiera wiele smaczków i jest porządną, dobrą grą...
Jak najbardziej zasłużona ocena. Miałem wręcz identyczne odczucia w czasie zabawy, szczególnie niewykorzystany potencjał i ustalone z góry "zainfekowania" współtowarzyszy psuły ogólny odbiór. Ale mocna 7 jak najbardziej, choćby za klimat i innowacyjne patenty.
W grę nie grałem, ale film był pierwsza klasa. Jak na rok 82 wyszło bardzo przyzwoicie i jest to jeden z zaledwie kilku horrorów, które oglądałem z zaciekawieniem do końca i miałem poczucie takiej niepewności. A pro po końca, dziwnie się skończyło...
Film 9/10
Carpenter zrobił zakończenie pozytywne, w którym MacReady doczekał ewakuacji i był czysty, ale wolał pozostawić widzów w niepewności. I dobrze.
dla fanów filmu(w tym dla mnie) gra dawniej była bardzo dobra i należy jej się ocena około 8/10, dzięki klimatowi, poczuciu zaszczucia i oryginalności, dziś to już klasyczny, liniowy 'staroć' pośród gier, niczym film w swoim gronie, dlatego też jednak wolę ją pozostawić takową w pamięci i nie odgrzewać :)
Ach. Pamiętam tą grę, w której można było się zablokować o pudełko zapałek. Mimo to, gra miała klimat i wspominam ją na prawdę pozytywnie.
Gra trzyma klimat filmu który jest do dziś w 10tce najlepszych horrorów w historii kina. Były małe problemy techniczne z tą produkcją... ale kto zwraca uwagę na takie pierdoły przy przytłaczającej atmosferze oraz ciekawej, wielowątkowej i trzymającej w napięciu do samego końca fabule. W dodatku z bardzo dobrym twistem na sam finał.