czy szkola moze tak dymac ludzi i kazac placic jakies wpisowe w PUBLICZNEJ szkole pod grozba niewydania swiadectwa? nie chodzi mi o komitet, komitet jest zadeklarowany dobrowolnie i placony ale z jakiej racji jakies wpisowe? jak sie mozna przed czyms takim "obronic" jesli mozna?
nie, szkoła nie ma prawa nie wydać dokumentu.
Poza tym bardzo dużo było reportaży dziennikarskich na ten temat.
czyli moge powiedziec ze jesli chca to napisze do kuratorium? powinno chyba pomoc
Wszelkie "wpisowe" są dobrowolne
a moglby ktos podac jakies prawne potwierdzenie? jutro napisze do kuratorium wiec mi doradza, ale chcialbym miec jakas prawna podstawe
up
http://www.menis.pl/prawo_oswiatowe.html
"Art. 7. 1. Szkołą publiczną jest szkoła, która:
1) zapewnia bezpłatne nauczanie w zakresie ramowych planów nauczania,
2) przeprowadza rekrutację uczniów w oparciu o zasadę powszechnej dostępności,"
Jeżeli rada pedagogiczna uchwaliła, że uczeń ukończył klasę (lub szkołę), to dyrektor ma obowiązek wydać świadectwo. Wstrzymywanie świadectw jest karalne.
http://www.scholaris.edu.pl/cms/index.php/news/show?id=K4T63S2832Y8I13WH3AP03EL
Niby dobrowolne, na wywiadówkach jednak starali się wyciągnąć od rodziców na komitet.
Nie płaciłem komitetu od kilku lat, świadectwo musi być wydane.
dzieki, napisalem jeszcze do kuratorium dla pewnosci
chcialbym sie wycofac z komitetu droga oficjalna wiec pisze podanie, tylko jak to zrobic?
moje dane dane szkoly
zgodnie z przyslugujacym mi prawem oswiadczam iz wycofuje sie ze zlozonej wczesniej deklaracji dotyczacej wplat na komitet rodzicielski
podpis
cos takiego wystarczy?
Wydaje mi się, że nie musisz się tłumaczyć z braku wpłat na komitet rodzicielski. Przecież dobrowolne wpłaty na komitet dokonują rodzice, nie uczniowie. Więc to nie Ty składałaś deklaracje.
no w sumie tak, ale to rodzice nie musza nic takiego pisac?
czyli nie wplacac ani "wpisowego" ani komitetu?
A tak w ogóle to o co chodzi?! Ktoś zagroził, że Ci świadectwa nie wydadzą? I o jakie "wpisowe" chodzi? Przecież koniec roku za pasem.
nawet jesli byla podpisywana karteczka?
chce miec po prostu pewnosc ze nic sie nie bedzie dzialo
Co ma się dziać?
Mnie ta sytuacja dziwi o tyle, że jeżeli nie chcę płacić na komitet to niczego nie podpisuje. Trzeba było nie podpisywać, a dodatkowo machnąc pisemko że niczego nie będę płacić bo wpłaty są dobrowolne a ja uważam moje pieniądze zastaną w ten sposób zmarnowane, albo że nie mam pieniedzy. Coś w tym stylu.
Teraz pewnie szkoła będzie chciała te pieniądze jakoś dostać ale IMHO to sugestia o ew. poinformowaniu kuratorium może zdziałać w tym wypadku cuda.
BTW widzę, że to częsty proceder:
http://polskalokalna.pl/news/przedwakacyjne-bezprawie,1136293
te papierki sa podobno bezwartosciowe (tak jest napisane w artykule podanym przez mirencjuma)
no ale ok, najwyzej postrasze kuratorium
"Papierek" na którym zobowiązujesz się do czegoś i podpisujesz go własnoręcznie nie jest bezwartościowy.
wzoruje sie na tym
A zatem to każdy rodzic decyduje, czy i ile wpłacić do owego funduszu. I nawet jeśli wcześniej zadeklarował wpłacenie jakiejś sumy, to w każdej chwili może od tego odstąpić. I nikomu nie wolno domagać się od niego żadnych wyjaśnień ani zmiany decyzji. Gremialne postanowienie rodziców jakiejś szkoły, że "wszyscy płacimy określoną sumę w określonych ratach" nie ma żadnej mocy obowiązującej. Każdy decyduje za siebie.
Też nas ostatnio straszyli. Sprawa dotyczyła komitetu.
Pytanie teraz. Jeżeli moi rodzice nie zadeklarowali się, ile wpłacą na komitet, to nie muszą nic płacić?
tak tez zrobie, przyjde dopiero na zakonczenie roku
Nero
nawet jak sie zadeklarowali to nic nie musza robic
nie no to jest jakas bzdura
przeciez jesli ktos się do czegos zobowiązał, to chyba powinien to wykonac? to co, nikt nie jest za nic odpowiedzialny, nawet za własne zobowiązania? nie zachowujcie się jak dzieci...
Ok, dzięki za odpowiedź.
tylko ze szkoly celowo wprowadzaja w blad
nawet jesli zadeklarowane to komitet wdlug prawa z definicji jest dobrowolnu wiec zadne deklaracje nic nie zmieniaja
zarith ---> przeciez jesli ktos się do czegos zobowiązał, to chyba powinien to wykonac? to co, nikt nie jest za nic odpowiedzialny, nawet za własne zobowiązania? nie zachowujcie się jak dzieci...
Polecam lekturę zobowiązań przedwyborczych i późniejsze porównanie z wypełnieniem obietnic.
ale tak na powaznie mirencjum to nawet jesli bylo jakies zobowiazanie to nie musze placic bo komitet jest uregulowany jako dobrowolna skladka i zadne karteczki tego nie zmienia, tak?
Nie musisz. To jest dobrowolna wpłata i żadne karteczki tego nie zmienią. Nikomu nie musisz się tłumaczyć z faktu nie płacenia na komitet. Nikt nie powinien też szantażować Twoich rodziców jakimiś podpisanymi deklaracjami.
ok, dzieki to chcialem uslyszec
myslalem ze ten podpis ma jakas moc prawna ale skoro nie to niech mnie pocaluja gdzies za to naciaganie
"Polecam lekturę zobowiązań przedwyborczych i późniejsze porównanie z wypełnieniem obietnic."
I to jest usprawiedliwienie dla lamania wszelkich obietnic i dobrowolnych zobowiazan? Politycy to klamcy bez moralnosci, zatem wszyscy moga tak samo postepowac, i nie ma w tym nic niewlasciwego?
[26] - politycy to zupełnie inna broszka. ;)
Dwie różne sprawy.
1. Jeżeli się do czegoś pisemnie zobowiazałeś to wypada ego dotrzymać. Podpis ma wielką wartość i nie należy nim szastać na prawo i lewo. (Chyba, że jest się politykiem...)
W zasadzie szkoła mając Twoją deklarację mogłaby dochodzić tych pieniędzy ale na pewno nikomu nie będzie chciało się tego robić.
2.Nawet jeśli nie zapłacisz to szkoła MUSI ci świadectwo wydać.
wlasnie o to chodzi ze szkola nawet majac moja deklaracje nie moze niczego dochodzic bo samo wydawanie tych deklaracji jes lamaniem prawa skoro komitet jest dobrowolny
wysiak --> I to jest usprawiedliwienie dla lamania wszelkich obietnic i dobrowolnych zobowiazan?
Mam córkę w szkole i doskonale wiem jak to działa. To jest wymuszanie. Uporczywe, natrętne upominanie się, wyczytywanie na zebraniach rodziców osób które nie zapłaciły komitetu. To wygląda na piętnowanie dziecka, którego rodzice nie płacą. To nie są odpowiednie metody do zachęcania do dobrowolnych wpłat.
Zlozenie kazdej obietnicy jest dobrowolne - za to juz jej dotrzymanie jest zwyczajnie kwestia honoru i wewnetrznej uczciwosci. Nikt nie zmuszal do zobowiazywania sie do wplaty, co najwyzej prosil tudziez naklanial. Natomiast po daniu slowa wypada juz go dotrzymywac, a nie robic z geby cholewe.
Jesli zachowanie nauczyciela sie nie podoba, to wystarczy o tym powiedziec na takim zebraniu rodzicow - nauczyciel to taki sam czlowiek, jak dowolny z rodzicow, wrecz powiem wiecej - to on dla nich pracuje, a nie oni dla niego - a nie publicznie sie zgadzac, a pozniej cichaczem zmieniac zdanie. Dosc zalosne jest takie zachowanie.
sek w tym ze takie podsuwanie wszelkiego rodzaju karteczek to juz jest niesamowita chytrosc i chciwosc, jezeli szkola stosuje takie metody to ja ich osobiscie zlewam
Gwoli dokładności, Raistand ma rację pisząc, że podpisany dokument, na którym człowiek zobowiązuje się do jakiejś czynności nie jest bezwartościowy. To poświadczone zobowiązanie. Czym innym jest natomiast fakt, że takie pisemne zobowiązanie jest całkowicie rozłączne z innymi procedurami szkolnymi. Innymi słowy, szkoła nie może uzależnić czegokolwiek od uiszczenia zadeklowanego świadczenia (czyli np.: wpłaty na komitet). Kwestia umowy rodzica ze szkołą jest jego sprawą osobistą i nie ma żadnego wpływu na relacje rzeczonej szkoły z jego dzieckiem.
"sek w tym ze takie podsuwanie wszelkiego rodzaju karteczek to juz jest niesamowita chytrosc i chciwosc"
Nie, sek w tym, ze podpisywanie wszelkiego rodzaju podsuwanych karteczek bez myslenia to niesamowita glupota.
dobra, nie musze tego placic, koniec tematu
jeszcze na koniec chcialem sie dowiedziec czy rodzice nie poniosa konsekwencji?
"Konsekwencją" może być co najwyżej miła rozmowa z dyrekcją i trochę straconych nerwów.
A właśnie... co rodzice na tą całą sytuację?
rodzice akurat w tej chwili maja male klopoty finansowe i wkurzyly ich te "podstepy" szkoly
aha, czyli nie ma zadnych konsekwencji, dzieki wszystkim :)
Napiszę to raz i niech w końcu dotrze.
Nie musisz składać żadnych oświadczeń, konsekwencji nie będziesz miał ani Ty ani Twoi rodzice.
Mam nadzieje, że dotarło.
jezeli to twoj ostatni rok w tej szkole to i tak nikt (przynajmniej u mnie) nie placil za takie rzeczy, raczej przebimbal pieniadze rodzicow na wolnych okienkach. natomiast jezeli dalej bedziesz sie tam uczyl to zwaz na przykre konsekwencje w przyszlosci :P (typu dasanie sie wychowawczyni i inne straszne rzeczy)
W kazdym razie pilnuj rodzicow, zeby nastepnym razem ktos im rownie "podstepnie" nie podsunal do podpisania czegos prawnie wiazacego.
Trzeba czytac i myslec na co sie czlowiek zgadza i co podpisuje, bo moze sie to zle skonczyc.
http://www.youtube.com/watch?v=m4OJT-PGROg
komitet w tym roku jednak wplacilem, w nastepnym roku anuluje te deklaracje
ale za to wpisowe juz zaczynaja grozic. Nie koncze szkoly wiec mam czas, najwyzej nasle na nich kuratorium
Ale co to jest za "wpisowe"? Na co ono ma iść?
Pytam tak na zapas, żeby wiedzieć co szkoły potrafią wykręcić.
a bo ja wiem na co? nie mam pojecia, pewnie na pensje dla dyrektora
komitet zaplace, zgodnie z deklaracja ale tego wpisowego nie
U nas w szkole jest calkiem podobna sytuacja. U nas trzeba wplacic 8zl na fundusz pomocy szkole i to obowiazkowe jest bo inaczej swiadectwa nie wydadza (a gowno prawda bo daja). Tak samo jest u nas z biblioteka szkolna, jesli ktos nie odda wszystkich ksiazek do konca roku to swiadectwa nie wydaja (tutaj to naprawde nie wydaja).
To chyba logiczne, że jak nie oddasz książek do biblio, to nie wydadzą, bo to zwykła kradzież.
A jak ktoś nie chcę płacić na komitet, to niech nie deklaruje i tyle. Jak już się coś podpisało (nawet to 5zł) miesięcznie, to warto dotrzymywać słowa.
Jeszcze raz powtarzam. Nie ważne czy biblioteka, czy obiegówka, czy jakaś inna zaraza, nikt nie ma prawa wstrzymać wydanie świadectwa ukończenia klasy i szkoły. Nie wydanie świadectwa jest działaniem bezprawnym.
Tutaj w razie potrzeby są umieszczone wzory pism, przywołujące dyrekcję do porządku.
http://www.strefamlodych.pl/nowa/2009/04/nie-wydali-mi-swiadectwa-ponadpodstawowe/
No dobra, tutaj to jest uzasadnione, ale jak ktoś wie, że zgubił książki to równie dobrze może je odpracować w bibliotece szkolnej nawet.
nie tam, az takich podan chyba pisac nie bede musial
podejrzewam ze mi wydadza, a jak nie to postrasze kuratorium i po sprawie
dodam ze to co deklarowalem mam zaplacone (komitet) a tego wpisowego nie zamierzam bo to zwykle zlodziejstwo