Oto nadeszła pięćdziesiąta czwarta odsłona wątku dla wszystkich zainteresowanych historią wojskowości, współczesnymi armiami, militariami, modelarstwem, literaturą wojenną i wojskową, grami związanymi z wojskiem i wojną oraz filmami o tej tematyce. Wszystkie tematy okołomilitarne i całkiem pozamilitarne również mile widziane.
Link do poprzedniej części: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11166779&N=1
Kartka z Kalendarza.
W nocy z 8 na 9 maja 1945 roku podpisano akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy. W krajach byłego bloku wschodniego za tradycyjną datę zakończenia wojny przyjmuje się dzień 9 maja. Przez lata trwały spory odnośnie dnia obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej a od kilku lat w Polsce, tak jak na zachodzie Europy za datę właściwa przyjmuje się 8 maj. Można by więc spokojnie zapomnieć(?) o święcie narodowym naszego wschodniego sąsiada, gdyby nie to że Dzień Zwycięstwa jak co roku, jest tam hucznie obchodzony.
Ciekawe spostrzeżenie padło dzisiaj rano: rocznica zakończenia wojny przebiegała dość skromnie w stosunku do rocznicy wybuchu. oraz drugie – w odpowiedzi: Może dlatego, że łatwo określić kiedy wojna się dla nas zaczęła natomiast ciężko, kiedy się dla nas skończyła... jednak 66 lat po zakończeniu wojny walkę o pamięć (i date) zdaje się wygrywać ten, kto lepiej o niej pamięta. Hymm… to dobrze, źle, bez znaczenia… ?
Ta wojna to już coraz bardziej prehistoria, za dziesięć i dwadzieścia lat prawie nie będzie już miała żywych świadków. Co do dat to jak zwykle każdy ma swoją, dla Rosjan wojna rozpoczęła się 22. czerwca 1941 roku, dla Amerykanów 7. grudnia, Niemcy to wiadomo pełna amnezja. Francja czy Anglia rozpoczęli wojnę 3. września, ale o wrześniu to woleliby też nie pamiętać dla nich wojna zaczęła się w sumie w 1940. Skończyła się jak wiadomo też różnie, kiedy Europa świętowała Amerykanie wciąż ginęli na Pacyfiku. Obecnie toczące się wojny nawet nie mają początku, końca ich też nie widać, niektóre nie są nazywane wojnami kiedy wojnami są (misje stalibilzacyjno-pokojowo-humanitarno coś tam coś tam), a są nazywane wojnami kiedy nimi nie są (wojna z terroryzmem). Tak to już jest z tymi datami i wojnami:)
Witam
Roczniaca zakonczenia wojny jest wazna ale i inne wydarzenie jest zwiazane z ta data
- o wiele blizsze nam
http://www.popcorner.pl/popcorner/1,108009,9562740,Czterej_pancerni_i_pies___to_juz_45_lat_,,ga.html
ta... ten komunistyczny serial... nigdy nie zapomnę fragmentu jak Grigorii śmiał sie do Janka że Polska "wytrzymała 2 tygodnie" . szkoda że nie powiedział dlaczego.
...Tak jest Gilmur, to ta sama wszawa plugawa komusza produkcja, dzięki której Tusk ze spółką dorwał się do koryta a pod Smoleńskiem został zdradzony o świcie i męczeńsko poległ poprzedni nasz prezydent - Lech I Sprawiedliwy. ...A kury w Kokoszkach przestały wysiadywać jaja.
olivierpack - Nie sądzisz, że misja stabilizacyjna ma lepszy PR. Tak samo jak stan wojenny a stan wyjątkowy.
PS. A dla Chińczyków kiedy się wojna zaczęła.
Ależ zdecydowanie!
Taka myśl z racji spotkania znajomego mnie naszła, dziesięć lat temu wszyscy mieli niezłą pompkę z tych co się nie tylko dali złapać w kamasze, ale jeszcze tam zostali na zawodowego. Dzisiaj kilka latek przed emeryturą, z niezłym uposażeniem to oni dopiero mają niezły ubaw. I jeszcze jakie piękne ordery:))
Dzisiaj kilka latek przed emeryturą(...)
Miejmy nadzieję że jak najwięcej żołnierzy którym do emerytury pozostało niewiele doczekają spokojnie tego czasu w kamaszach. Bo to co na dzień dzisiejszy się dzieje w WP woła o pomstę do nieba. Reforma coraz większymi krokami zamienia się w wewnętrzną samo-destrukcję. Chociażby marcowa decyzja o likwidacji 1 Warszawskiej Dywizji Piechoty. Co z żołnierzami którzy za młodego chłopaka postanowili powiązać swoje życie z wojskiem? Podejmę prostą przykładową kalkulację:
Mamy rok 2001- młody chłopak lat 19 został powołany do wojska. Postanowił pozostać na służbie jako żołnierzy nadterminowy. Odsłużył swoje w Kosowie, co otworzyło mu drzwi do służby zawodowej. Dziś- w roku 2011 tak jak masa innych mężczyzn tego "fachu" został wywalony na bruk. Mówiąc otwarcie dostał od rządu polskiego cios w plecy. Bolesny cios ciężkim, wojskowym nożem znajdującym się w tłustej ręce jakiegoś sztabowca. Jeśli chłopak ten, a dziś mężczyzna oddał się w 100% wojsku i postanowił że to będzie jego życie, a co za tym idzie nie podjął się innej edukacji, studiów etc. pozostał z niczym. Tak oto tworzy się "profesjonalne" wojsko.
Joshi aka Endeavour -> Litości, WP to taka sama praca jak każda inna. Nie ma gwarancji zatrudnienia, takie coś było w PRLu.
Niemniej ciekawe, co człowiek to historia:) Widać, jak zwykle niskie szarże robią za mięso:)
Joshi aka Endeavour
To samo mogę powiedzieć o swoich studiach - cała gałąź przemysłu została zlikwidowana przed wejściem do UE i nikogo nie interesowało to, że ludzie muszą się przebranżawiać. W wojsku są chyba kontrakty na określony czas - mogą zostać przedłużone ale nie muszą?
Gilmur
Mimo całej propagandowej otoczki, serial po pierwsze był fajnie zrobioną przygodówką a nie filmem historycznym a po drugie... coś jednak przemycał - to, że Janek na Syberii szukał ojca zaginionego we wrześniu 1939, te rzesze zabiedzonych Polaków ściągających nad Okę - skąd się tam wzięli? Poza tym, były inne smaczki - przechowywany płaszcz wrześniowego pancerniaka, polska szabla którą dostał Grześ czy na koniec wrześniowa rogatywka w Berlinie. Czepianie się Pancernych to jak czepianie się "Złota dla zuchwałych" czy "Tylko dla orłów"...
Jakiś czas temu, odświeżyłem sobie kilka starych, komunistycznych produkcji wojennych i co by nie powiedzieć, były zrobione dużo ciekawiej (aktorzy, scenariusz, zdjęcia, muzyka) niż obecne, rodzime produkcje, wśród których ze świecą szukać filmów wojennych.
Viti
Naprawdę nie potrafisz rozmawiać normalnie, bez wylewania tu swoich politycznych frustracji?
Załóż sobie w odpowiedniej kategorii wątek o złym Kaczyńskim i dobrym Tusku i szalej do woli zamiast przerabiać Kantynę na sławojkę...
Teoretycznie przynajmniej, wojsko to nie taka sama praca tylko służba za czym idą i iść powinny przywileje ale też pewne zobowiązania. Traktowanie tego jako pracy jak każdej innej nie leży moim zdaniem ani w interesie samego wojska ani ogółu społeczeństwa bo też niszczy pewien etos.
Pozbywanie się doświadczonych ludzi lub pozostawianie ich samych sobie jak to ma miejsce w MON nie rodzi niczego dobrego.
Nie mówię tu o gwarancji zatrudnienia (choć nie przedłużanie kontraktów przed emeryturą jest czasem zastanawiającą praktyką) ale w chwili gdy likwiduje się całą jednostkę powinny być uruchomione mechanizmy pozwalające znaleźć zatrudnienie na stanowiskach cywilnych np. ramach OC lub zarządzania kryzysowego lub efektywna pomoc w znalezieniu pracy poza strukturami rządowymi bądź w otworzeniu własnej działalności. Ostatnie to oczywiście mrzonki ale zrobiłyby znacznie więcej niż wszystkie dotychczasowe kampanie rekrutacyjne.
Tymczasem wciąż brak chociażby sensownej ustawy o weteranach.
el f --->latrynę jeśli już bardziej militarnie :D
Armia korzystając z sytuacji na rynku pracy może sobie na takie elastyczne chwyty kształtowania zatrudnienia pozwolić, kiedy będzie trzeba nowi chętni i tak się znajdą. Choćby NSR, trzeba być prawdziwym desperatem żeby wchodzić w tak jednostronne umowy z tak mało wiarygodną instytucją. "Może, może zostaniesz żołnierzem, a innej drogi niż NSR i tak prawie nie ma" - dobre hasełko rekrutacyjne.
Viti niemniej jednak wojsko to poważna instytucja a nie podwórkowa wypożyczalnia DVD. Poza tym z tego co napisałeś wynika że gdyby bank w którym trzymasz całe swoje oszczędności upadł, to też powinieneś zachować powagę i się nie bulwersować- w końcu nie ma gwarancji że Twoje pieniądze zawsze pozostaną bezpieczne. A to co na dzień dzisiejszy dzieje się w WP to wyrzucanie doświadczonych żołnierzy na zbity pysk. Pomińmy teraz to że w większości przypadków ludzie ci będą mieli problemy z odnalezieniem się w postaci cywila. Kolejnym problemem jest to że nasi wspaniali sztabowcy oraz politycy MON (Pozdrowienia dla Szanownego Pana Klicha, psychiatry który jest Ministrem Obrony Narodowej kraju w środku Europy. Niedługo rolę nauczycielek języka polskiego będą pełnić pielęgniarki...) tych samych doświadczonych żołnierzy w przeciągu kilku lat zastąpią nowymi, świeżo przeszkolonymi wojakami. Po pierwsze tak się nie traktuje żołnierzy, a po drugie to drastyczne zaniżanie wartości bojowej armii.
W wojsku są chyba kontrakty na określony czas - mogą zostać przedłużone ale nie muszą?
Masz rację, ale trzeba pamiętać że żołnierze często byli zapewniani o ciągłości ich służby. Normalnym jest że jeden kontrakt się kończy, zostanie podpisany kolejny. A tu w pewnym momencie psikus- dziękujemy Panu. Ojczyzna będzie wdzięczna. Na myśl przychodzi mi sytuacja która miała miejsce w czasie kiedy Polska przystąpiła do misji stabilizacyjnej w Iraku. Żołnierzom którzy zastanawiali się nad pozostaniem w wojsku mówiono by szli na nadterminowego, ochotniczo pojechali do Iraku a po powrocie dostaną zawodowego- w końcu taki doświadczony żołnierz to skarb. W efekcie młode chłopaki swoje odsłużyli, a po powrocie do kraju podziękowano im: "Nie ma wolnych miejsc". Odniesione obrażenia? Zespół stresu pourazowego? Nikt się tym nie przejął. Jeden żołnierz który stracił nogę musiał pięć lat(!) sądzić się z MON'em by przyznali mu w końcu profesjonalną protezę. Podobnych sytuacji była masa...
Żeby chociaż tym ludziom zapewniać pracę cywilną w jednostkach- co jest standardem w krajach zachodnich, chociażby w UK. A w Polsce wyrzucony żołnierz zostaje z niczym.
el f -> Jeśli nie potrafisz odróznić satyry od pisania na poważnie to lepiej nie czytaj w ogóle moich postów a już na pewno nie zaczynaj ze mną roszczeniowego dialogu.
Joshi aka Endeavour -> Dlaczego mam się bulwersować, że kogoś zwalniają z pracy? CI ludzie nie są moim kapitałem. Nie rozumiem Twojego toku rozumowania, przyrównywania żołnierzy do prywatnych pieniędzy.
Banki dają tylko ograniczoną gwarancję na bezpieczeństwo gotówki. Może obecnie nikt nie chce w to wierzyć ale taka jest prawda.
caramucho -> Niby czemu z moich podatków mają iść pieniądze na szukanie komuś zastępczego zajęcia. Mnie jak ktoś by zwolnił z pracy to by mi Państwo nie szukało następnej, co najwyżej mógłbym dostać zasiłek.
Dlaczego mam się bulwersować, że kogoś zwalniają z pracy?
Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Przecież ja nie pisałem że to Ty powinieneś się bulwersować.
Nie rozumiem Twojego toku rozumowania, przyrównywania żołnierzy do prywatnych pieniędzy.
Znów pomyłka- źle zinterpretowałeś to co napisałem. Nie chcę rozkładać na czynniki pierwsze każdego słowa napisanego przeze mnie więc myślę iż naszą dyskusję można uznać za zakończoną.
Pozdrawiam.
o czym to miałem napisać…o bieżącej, krajowej polityce, ekhmm… o Bismarku?
A tak ;)
Woytek ---> polecam wyprawę Camerona.
http://www.youtube.com/watch?v=6rVGALfYgPg
Znam, znam! To chyba najlepszy materiał poświęcony Bismarkowi, mam to nawet nagrane gdzieś na płycie.
Chciałbym zwrócić uwagę na cytat z Camerona, zahaczający o lubiana przez niektórych z nas tematykę: Musimy wyobrazić sobie okręt tak potężny, ze mógł rzucić na kolana całe państwo.
Bismark przypomina Gwiazdę Śmierci. Było to potężne narzędzie zagłady. Niezwykła konstrukcja ze stali, która znosiła wszystkie ciosy Brytyjczyków. Kiedy wreszcie udało się im go zatopić stał się legendą ... Pięknie powiedziane!
A jeśli o gwiezdno-wojennych odniesieniach, polecam ciekawy artykuł pod tym linkiem:
http://nloriel.wordpress.com/2009/04/09/bismarck-victory-malevolence/
Przy okazji wyrazy uznania za toczoną od kilkunastu dni rozmowę (głównie) z Diukiem, na temat wyprzedzającego uderzenia na ZSRR w czerwcu 1941 roku. Szkoda że do wątku FrL zagląda niewielu z kolegów bo dyskusja warta by ja śledzić z uwagą.
Wracając do Bismarcka.
Na discovery itp. można znaleźć wiele produkcji o podobnej lub identycznej tematyce. Ich wkład w popularyzowanie marynistyki i historii jest nieoceniony, choć poziom merytoryczny bardzo nierówny. Zawsze jednak możemy trafić na nowe, doskonalsze animacje komputerowe oraz wspomnienia kombatantów. Na prezentowane w tle filmy archiwalne nie ma co liczyć w aspekcie poznawczym, bo po pierwsze są to kadry dobrze znane a po drugie, często zupełnie niezwiązane z poruszaną tematyką.
W filmie który polecałem, mogliśmy usłyszeć kilka ciekawych/kontrowersyjnych wypowiedzi.
Poza sileniem się by przeliczać cale na milimetry a jeśli już to dokładnie – czyli Prince of Wales nie ma dział 14 calowych, tylko 350 milimetrowe, padły tam stwierdzenia, że
- Bismark miał źle wyszkolona i niedoświadczona załogę
- przestarzała artylerię (z kontekstu – przeciwlotniczą)
- działa kal. 105 mm nie mogły być opuszczone wystarczająco nisko by razić ,,torpedowce'' a obsługi działek 37mm były oślepiane przez działa średniego kalibru
- w namierzeniu Bismarka z którym kontakt radarowy utraciły brytyjskie okręty decydującą rolą odegrał… sygnał radiowy nadany z pokładu niemieckiego pancernika, precyzyjnie namierzony przez Brytyjczyków ;)
- cytat: ,,marynarze biegli na tylny pokład i wyskakiwali do wody jak lemingi'' - okazuje się, że to jednak nie przykład nowomowy, towarzyszącej naszej polityce (heh)
I ciekawa kwestia, której poświęcono kilka zdań, dowiadujemy się że załoga Bismarka nie została uratowana z takich oto powodów
- marynarze podpływali zbyt blisko burty krążownika i ginęli rzuceni na nią przez fale
- sami ściągali do wody towarzyszy, którym udał się sięgnąć lin rzucanych rozbitkom
- oraz na sam końcu rzeczywisty lub nie U-boot, który spowodował przerwanie akcji ratowniczej.
W tej sprawie warto chyba zapytać, czemu tyle lat po wojnie nie przesądzono ostatecznie czy w pobliżu krążownika Dorsetshire był jakikolwiek okręt podwodny, czy nie?
Zagrożenie ze strony U-bootów było całkiem realne, czego dowodzi m.in. zygzakowanie ciężkich okrętów brytyjskich i fakt wyłowienia 3 rozbitków przez U-74. Jednak to drobne niedomówienie zdaje się być uzasadnione(?) dla pozostawienia w wodzie setek rozbitków, więc dokladnie nie dowiemy się chyba nigdy… choć ktoś przecież wie ;)
Lim ---- > od kiedy mając lat trzynaście skleiłem papierowy model Bismarcka (w skali 1:300 jak pamiętam) okręt nie przestaje działać na wyobraźnię.
Jego krótkie i huczne życie, fakt że Churchill kazał porzucić wszelkie zadania wszelkim okrętom by go dopaść i fakt że jedna torpeda, wystrzelona przez stary samolot z lotniskowca z I Wojny Światowej, trafiła w jedyny czuły punkt okrętu, po czym okręt mógł płynąć jedynie na przeciw ścigającej go armady - wszystko to tworzy historię jedyną i niepowtarzalną.
Czasami, gdy w słoneczne dni jeżdżę sobie do pracy na rowerku, przejeżdżam obok starych, opuszczonych doków w Govan gdzie lat temu blisko 100 zwodowany był Hood... i cała historia ożywa :)
Trudno uwierzyć, ale tak dziś wygląda basen stoczni John Brown & Company Ltd, dokładnie w tym miejscu wodowany był Hood...
a także Lusitania, Queen Mary, Queen Elizabeth i Queen Elizabeth 2
Viti
"Jeśli nie potrafisz odróznić satyry od pisania na poważnie to lepiej nie czytaj w ogóle moich postów" - tylko że jak piszesz na temat, to piszesz ciekawie tylko ta "satyra" to Ci nie bardzo wychodzi... i nie zaczynam "roszczeniowego dialogu" tylko proszę żebyś tu pisał kantynowo a w innych wątkach "satyrycznie".
Joshi aka Endeavour
"żołnierze często byli zapewniani o ciągłości ich służby. Normalnym jest że jeden kontrakt się kończy, zostanie podpisany kolejny. A tu w pewnym momencie psikus- dziękujemy Panu." - masz rację, że wojsko to też "służba" ale... podobnie jest w innych służebnych zawodach. W moim mieście jeden z największych szpitali zwalnia właśnie wszystkie/ch sanitariuszki/y mimo że też zapewniano je/ich o ciągłości pracy.
Natomiast my dopiero tworzymy wojsko zawodowe, nie mamy w tej materii doświadczenia i jedyne czego można żałować, to że wolimy uczyć się na własnych błędach niż czerpać ze wzorców krajów, które zawodowe armie mają od wielu lat.
Ubezpieczenia, opieka nad żołnierzami którzy w czasie służby stracili zdrowie - to kwestia pieniędzy.
Ale o tym już wcześniej pisaliśmy - chora jest sama struktura wojska i z tej chorej struktury wynika zły rozdział środków. Gdzieś ostatnio były podane koszty oznaczeń "misyjnych" typu Gwiazda Czadu za zeszły rok - sporo protez można by za to kupić...
"Żeby chociaż tym ludziom zapewniać pracę cywilną w jednostkach- co jest standardem w krajach zachodnich" - to też problem kasy. Pracę zapewnić to nie problem, problem zapewnić płacę.
Gorzej jak ci wyszkoleni i ostrzelani żołnierze znajdą zatrudnienie w przestępczym światku... możemy obudzić się wtedy z ręką w nocniku.
I jeszcze takie post scriptum -> http://wiadomosci.onet.pl/kraj/usa-werbuja-obcokrajowcow-zginelo-20-polakow,1,4271792,wiadomosc.html
W o y t e k – żal tych wszystkich fajnych okrętów potopionych albo pociętych na żyletki ale stoczni też żal - w tej atomowego okrętu podwodnego anglicy i tak by nie zbudowali , więc u ich i tak jest lepiej niż w nas , musisz wpaść w urlopie nad polski bałtyk i zobaczyć ;->
zresztą można to zobaczyć bez marnowania urlopu widokiem tej rozpierduchy, różni cudacy promują polski stocznie jako miejsca wymarzone dla prawdziwych twardzieli
tylko szczury , zrujnowana infrastruktura i prawdziwy twardziel ;->
El f - ciekawa sprawa
w legii można się starać o francuskie obywatelstwo po 3 latach a oni dają ''błyskawicznie''?
ciekawe ile lat trwa ten ''błysk'' przed staniem się prawdziwym hamerykaniem
Lim - to odniesienie camerona do starwarsów zajebiste, aż ciarki przechodzą , widać facet zna się na jednym i drugim :->
a pamiętacie w jakim filmie był statek kosmiczny podobny do japońskiego pancernika ?
Nie to, że bym się czepiał, ale w końcu to Wybiórcza. Z tego co mi się przypomina to w US Army mogą służyć obcokrajowcy z zieloną kartą. Do tego oczywiście trzeba znać angielski b. dobrze i można zapomnieć o byciu podoficerem.
Jeśli służy się w armii jednak nie było się na froncie/nie brało udziału w walkach. O obywatelstwo można się zacząć starać po roku służby. Jeśli się brało udział w walce o obywatelstwo można się starać po jednym dniu służby na "froncie". Oczywiście to jest tylko granica, po przekroczeniu której można składać podanie. Jak wiadomo jest to pierdylion różnych papierków, plus rozmowy z urzędnikami itd. Jeśli mnie pamięć nie myli to średnia wynosi jakieś 2 lata.
Jest też specjalny program dzięki, któremu można dostać obywatelstwo w 6 miesięcy. Jednak liczba beneficjentów jest bardzo mała. Bo mogą brać w nim udział specjaliści poszukiwani w danym momencie przez US Army i ci ludzie raczej nie trafią na pierwszą linię.
Podsumowując kolejne pierdolenie, którego źródłem jest jakiś nieznany z nazwiska oficer widzący masowe dostawy ex polaków na lotnisko w Kabulu. Bardzo wiarygodne :)
Z tego co mi się przypomina to w US Army mogą służyć obcokrajowcy z zieloną kartą.
Prawda.
Do tego oczywiście trzeba znać angielski b. dobrze i można zapomnieć o byciu podoficerem.
Nie warto wierzyć plotkom i stereotypom. Jest masa polaków którzy dosyć wysoko zaszli w US Army. Co do języka to już różnie, ale żeby od razu bardzo dobrze? Przesada. Tak jak jest np. w Legii Cudzoziemskiej- jak facet jest sprawny fizycznie i ma równo pod sufitem to bez znajomości "Dzień Dobry" po francusku go przyjmą. Pierwszy z brzegu przykład Polaka który służy w US Army a nie jest tylko mięsem armatnim- http://sladamikonkwistadorow.blog.onet.pl/
Jak sam kiedyś pisał na początku trafił z praktycznie minimalną znajomością angielskiego. A teraz jest zadowolony, ma pracę jaką lubi, mieszka z rodziną w bazie na Hawajach (lub mieszkał).
Dla tego nie rozumiem skąd taka bzdura jak to że będąc Polakiem można zapomnieć o zostaniu podoficerem w US Army. W siłach zbrojnych w których co 2 lub 3 żołnierz nie jest z pochodzenia Amerykaninem.
Joshi --> W skrócie bo nie mam zbyt wiele czasu. Nie napisałem wystarczająco jasno. Do póki nie masz obywatelstwa dopóty nie możesz być NCO. Tu nie chodzi o stereotypy itd. taki przepis. Oczywiście jak już zdobędziesz obywatelstwo to nie ma przeszkód w tym żeby awansować.
Trael w takim razie wszystko wyjaśnione. Pozdrawiam.
A więc jednak! Ukraiński Amerykanin zwerbowany z Armii Czerwonej do SS został sprawiedliwie osądzony przez niemiecki sąd i uznany za winnego!
niestety Reuters napisał że Domaniuk pracował w polskim obozie .
dla mnie nie ważniejsze były przemilczane rocznice przewrotu majowego i powstania śląskiego.
Ukrainiec w polskim obozie, wszystko się zgadza, tym bardziej że wcześniej polski sąd go uniewinnił. Izraelski w sumie też, ale to szczegół. Wiele lat później sąd niemiecki nie może się mylić, ta niemiecka precyzja.
Kwestia Bismarcka.
Każdej stronie zależy na tym aby opisywać go może nie w samych superlatywach ale przynajmniej jako jeden z najpotężniejszych pancerników świata. Nic w tym dziwnego. Niemcy - wiadomo, ich okręt. Anglicy - wiadomo, byle chłystek nie mógł zatopić dumy ich floty. To by Hoodowi umniejszyło. Faktem jest jednak, że trafił średniak na przestarzałego kiepa. Hood nawet po modernizacji to był archaizm. Nie popłynął bym nim nawet na ryby. ;)
W pewnym sensie zatopienie Hooda było epilogiem Bitwy Jutlandzkiej.
Bismarck
O ile był stabilną platformą strzelniczą o tyle był też niedozbrojony. Artyleria średnia - słaba. Przeciwlotnicza to już zupełna tragedia. Na pewne jego usprawiedliwienie przemawia fakt, że nawet okręty amerykańskie w 1941 nie miały dużej ilości działek p-lot. Miały za to świetną artylerię średniego kalibru. Anglicy zresztą też ją mieli.
Dla ofiar z pancernika to czy był u-boot czy też go nie było niewiele zmieni. Faktem jest to, że Dorsetshire dosyć szybko się zawinął. Zagrożenie ze strony u-bootów było dla nich realne.
Viti ----> specem nie jestem, ale z tego co wiem to każdy pancernik w tamtych czasach to był już archaizm :)
Podziwiamy je natomiast za co innego. Były to chyba ostatnie romantyczne okręty wojenne, narzędzia - tak, zniszczenia - ale posiadające imię, będące jednostkowe i niepowtarzalne.
Nawet jeśli było parę okrętów bliźniaczych, to nikt nie mówił o okręcie klasy Nelson, tylko King George V, albo Bismarck..
W zeszłym roku trafiłem na wodowanie HMS Duncan, i jest on o prostu zwany niszczycielem kl. 45, a potem dopiero Duncan...Kolejny mass product..
Przeżytek epoki kolonialnej, zdeklasowany przez postęp techniczny. Następny etap to upadek "indywidualnego" lotnictwa i ręcznie kierowanych pojazdów bojowych, kilkadziesiąt lat i będą wyłącznie drony. Tani masowy i bezludny produkt. Po masakrze sprzętu na obszar działań wejdzie trochę ludzi żeby zarządzać terenem. Chyba że nie będzie co robić z ludźmi i będą tańsi niż puszki z elektroniką, chociaż samojezdna skrzynka z amunicją nie ma ambicji i nie zna uczucia strachu.
Oliverpack
"został sprawiedliwie osądzony przez niemiecki sąd i uznany za winnego!" - to tak dla potencjalnych chętnych, co chcieliby Demianiuka naśladować - ile grozi za udział w masowym mordowaniu niewinnych ludzi?
Kara na pewno ma wysoki potencjał odstraszający...
Widzący
Z punktu widzenia rachunku ekonomicznego, człowiek jako taki to przeżytek. Co raz więcej jest dziedzin życia gospodarczego z którego ludzie są rugowani, liczba miejsc i rodzajów pracy się kurczy a ludzi przybywa. Kiedyś liczebność populacji regulowały masowe epidemie i wojny. Z epidemiami nieźle radzi sobie medycyna, na wojnie jak zginie kilku żołnierzy czy jakiś cywil lub dwóch to od razu tragedia, zbrodnia i powód do dymisji rządu...
w o y t e k
Były to chyba ostatnie romantyczne okręty wojenne, /.../ posiadające imię, będące jednostkowe i niepowtarzalne.
I stworzone z myślą o walce okręt vs okręt a nie z chmarą samolotów.
wodowanie HMS Duncan, i jest on o prostu zwany niszczycielem kl. 45, a potem dopiero Duncan. - ale to zaczęło się w początkach wieku! Przecież całą klasę pancerników nazwano drednotami od nazwy pierwszego a przy mniejszych okrętach, też tak było - np niszczyciele typu "Nowik" czy korwety klasy "Flower".
Elf. W skrócie sąd w Monachium skazuje bezpaństwowca oskarżanego o to że może był szeregowym strażnikiem w niemieckim obozie zagłady. Wszystko to w państwie i miejscu gdzie przez dziesięciolecia nikomu do głowy nie przyszło by ścigać znaczniejsze szarże, co dopiero szeregowych wachtmanów. To symbolicznie mówi aż tak dużo, że więcej dodawać nie trzeba.
http://wojownicy.wordpress.com/2009/11/30/oskarzony-iwan-demianiuk/
Widzácy ----> "masakra sprzetu" - nie wiem czemu "masakra" kojarzy sie z tkankami miekkimi, miazdzonemi czlonkami, rozplatywanemi czaszkami i bryzgajacymi mozgami...
...a nie z rozrywanemi plytami glownymi, pekajacymi obudowami czy syntetazatorami mowy blagajacymi o litosc :)
E lf ---> okrety budowane byly w klasach juz przed drednotami, zwl w USA.
Heh, nawet Bismarck byl klasy... Bismarck.
Ale to byl "Bismarck" :)
w o y t e k -> Nie do końca. W sprawnych rękach mogły narobić sporo bigosu. Oczywiście nie były w stanie wygrywać wojen. Jednak były idealną obstawą dla lotniskowców.
Dlaczego amerykanie mieli ten archaizm we flocie do końca XX wieku?
Viti ----> Ponieważ jako jedyni mogli sobie na to pozwolić :)
Jeśli mówiąc o bigosie masz na myśli Tirpitza, to gdyby za pieniądze na jego wybudowanie zbudować samoloty, to ilość bigosu byłaby znacznie większa.
Relacja cena/ilość bigosu w przypadku pancernika była bardzo niska :)
Wojtek, ---> świetnie rozumiem te uczucia. Czy to postać z mitologii, literatury czy historii, najbardziej na wyobraźnię działa starcie potężnych herosów. Bitwy z udziałem potężnych pancerników to w pewnym sensie postscriptum do historii Achillesa i Hektora czy Dawida i Goliata. Walka Bismarka z Hoodem jest chyba najbliżej podobna do epickiego starcia tytanów. Czego nie możemy powiedzieć o tych bohaterach, którzy padli z pośledniej ręki – czyli np. pancernikach zatopionych przez samoloty. Każdy pamięta pojedynek Wołodyjoskiego z Kmicicem, nikt nie zna imion Tatarów, którzy ustrzelili z łuków Longinusa Podbipiętę…
Panowie. Na temat pancerników, bitew morskich ogólnie a Bismarcka i jego pojedynku z Hoodem szczególnie, napisano (prawie) wszystko… choć można do tego powrócić bo temat wdzięczny i wyjątkowo ciekawy ;)
Tym bardziej, że wobec dostępności podstawowych źródeł, powielanych dodatkowo przez różnych autorów ukuto w świadomości miłośników tematu schematyczny obraz, który nie zawsze pokrywa się stanem faktycznym i rysem historycznym.
W popularnych opracowaniach często mamy tendencję do przyjmowania za punkt odniesienia wiedzy i ocen współczesnego badacza, przenoszonych na poziom wydarzeń historycznych i ówczesnej technologii (to można uściślić czas i zagadnienie)
Przykład może nie z marynistyki, ale z militariów – oblężenie Masady.
Ktoś z uwagi na doświadczenie i ewoluowanie sztuki fortyfikacyjnej zauważa, że wieże nie były wysunięte poza linię murów więc wytyka to jako słaby punkt tej twierdzy.
Jak to się ma do obronności tego miejsca i przebiegu oblężenia? Twierdza i tak by padła po doprowadzeniu machiny oblężniczej pod mury. Wieża wysunięta nieco poza ich obrys mogła by co najwyżej spowolnić postępy szturmujących i to w zakresie kilku dodatkowych ofiar a nie kilku dni-tygodni czy miesięcy wygranych dla oblężonych. Tu dochodzi temat rodzaju i jakości fortyfikacji, siły załogi i taktyki oblężonych i atakujących - czyli rzeka, wracajmy więc na pełne morze ;)
Analogicznie jest z ewoluowaniem konstrukcji okrętów, po latach mamy jakąś tezę i okoliczności które je weryfikują i o dziwo, często zwycięża przyjęty pogląd niż fakty, które je weryfikują.
Po powrocie z lekko zakrapianego grilla chciałbym się odnieść do kilku stwierdzeń, szczególnie tych z posta 31 - czyli już jutro :)
w o y t e k -> Nie mam na myśli Tirpitza.
Ps. Niemcy nie mieli lotniskowca w gotowości operacyjnej więc żaden bigos i tak by nie powstał.
Gdyby amerykanom nie opłacało się utrzymywać pancerników do końca XX wieku to by tego nie robili. Nie robili tego dla pozwolenia sobie, widzimisię tylko dla realnych bonusów.
A koszty bombardowań pancernikiem do lotnictwa wypada bardzo korzystnie dla tego pierwszego.
Viti---> to co się takiego zmieniło że przestali je utrzymywać w ciągu ostatnich paru lat?
Bombardowanie pancernikiem może i fajna sprawa, jeno morza do tego potrzebujesz najdalej 25 km od celu :)
Koszty bombardowań - na pewno podliczyłeś wszystkie koszta składające się na jednostkowy koszt wystrzelonego pocisk/zrzuconej bomby??
Woytek ---> to co się takiego zmieniło?
,,chwilowy'' brak zapotrzebowania na wsparcie militarne/propagandowe/moral(n)e tego rodzaju, na bieżących TW i oby nie pojawiły się nowe
a Tomahawki mają większy zasięg niż 25 km - i tak, ktoś już koszta policzył ;)
Tyle że ciągle używane w wersji morskiej tomahawki można wystrzeliwać np. z (tańszych w eksploatacji) okrętów podwodnych a pancerni herosi wreszcie znaleźli spokojną przystań - i to nie w ,,stoczni złomowej''. Życie pisze czasem piękny epilog, rzadko ale jednak…
w o y t e k -> Jeśli już jesteś taki pedantyczny to ok. 40 km od celu. Zakładając że pancernik nie będzie stał przy samej plaży.
Pocisk 406 mm z pancernika Iowa przebija się przez 10 m. betonu. Co jeszcze wystrzeliwanego z okrętów to potrafi.
Viti----> 10 m betonu?
to rzeczywiście niezły wyczyn skoro najpotężniejsze bunkerblustery (GBU-28, GBU-37) mają wynik koło 7 m :)
Bitwa o Tora Bora inaczej by się potoczyła, gdyby amerykanie załadowali Iowę na pociąg i dowieźli pod jaskinie ;)
Obejrzałem Liban - izraelski film wojenny pokazujący wojnę z perspektywy załogi czołgu. Kamera nie "wychodzi" z wnętrza pojazdu a to, co dzieje się na zewnątrz widz widzi przez peryskopy i celowniki czołgowe. Epickiej batalistyki tu nie ma ale... warto zobaczyć.
Powinniśmy od Rosjan pożyczyć samolot. Albo poprosić ich żeby sami przelecieli nad swoim terytorium z naszym udziałem. Albo powiedzieć im że szkoda nam ich pieniędzy, niech dadzą nam naziemne zdjęcia tych obiektów. Wtedy wszyscy zyskają. Nawet ekolodzy sę ucieszą.
el f też oglądałem ten film już jakiś czas temu i oceniam go średnio. Ogólnie nic niezwykłego, a tę całą klaustrofobiczną i paranoiczną sytuację przedstawili chyba na wyrost. Już od samego początku załoga czołgu zachowuje się jakby znalazła się nagle na planecie pełnej obcych. Niemniej jednak pomysł na przedstawienie filmu z perspektywy wnętrza czołgu ciekawy.
Dla zainteresowanych: natrafiłem na to już ponad rok temu, mam na twardym dysku i nie raz do tego powracam. Jest to wywiad przeprowadzony w Polskim Radiu z Polakiem- byłym żołnierzem i snajperem walczącym w Wietnamie. Z reportażu dowiadujemy się co 3 lata w warunkach bojowych robią z człowiekiem. Chyba żaden program ani artykuł o skutkach wojny na żołnierzach nie dotarł do mnie tak jak ten wywiad. Naprawdę warto posłuchać, nie będę się tutaj na ten temat rozpisywał bo nie oddam ani w 1% przesłania jakie niesie ze sobą ten wywiad. Całość ładnie sklejona, w tle wplątany dobry podkład muzyczny ale i dźwiękowy- odgłosy Wietnamu.
http://www2.polskieradio.pl/reportaz/reportaz.asp?id=3673
Naprawdę polecam.
Joshi aka Endeavour
Mnie film przypomniał czas spędzony w moro i opinaczach... to była inna planeta :)
Jednego czego można pozazdrościć, to przestronności wnętrza w Centurionie w porównaniu do T-55 czy T-72...
Obejrzałem też "Djinn" - francuski horror wojenny rozgrywający się w czasie wojny w Algierii. Nawet sympatyczny :)
Wypowiedź generała Skrzypczaka wprost idealnie dopasowana do tematu dyskusji prowadzonej wyżej na temat wyrzucania żołnierzy z WP.
W latach 2002-2008 kilka tysięcy oficerów, podoficerów i szeregowych wstąpiło do służby zawodowej, wiążąc swoje młode życie, swoją przyszłość z armią.
Tymczasem zmiany, jakie ostatnimi laty wprowadzono w przepisach regulujących służbę wojskową, przekreśliły nadzieje setek, a może już tysięcy tych żołnierzy zawodowych, którzy kończą 12 lat służby lub tych, którym wcale nie z powodu złej opinii nie przedłuża się kontraktu.
Te działania robione z rozmysłem i po cichu. Nie informując, że dąży się do poziomu armii 80 tysięcy plus dwadzieścia tysięcy w Narodowych Siłach Rezerwy. Jak to osiągnąć? Właśnie pozbywając się sukcesywnie profesjonalistów z medialnie okrzyczanej armii profesjonalnej.
Absurd pogania absurd. Szczególnie dlatego, że większość zwalnianych to weterani wojennych misji. Często walczący kilkakrotnie pod polską flagą.
Dramat ze zwalnianymi polega na tym, że armia pozbywa się ich wtedy, gdy osiągają wiek najbardziej produktywny - 32-36 lat. A przecież taki żołnierz ma ogromne, jak już napisałem - często wojenne doświadczenie, ma za sobą udział w ćwiczeniach i szkoleniach międzynarodowych, dzięki którym osiągnął najwyższy, wojskowy kunszt.
Jest też druga strona tego dramatu - żołnierze ci założyli rodziny. Mają uczące się dzieci, w wieku 6-14 lat. Przeważnie niepracujące żony, szczególnie, że jednostki stacjonują w mało bogatych regionach. W nadziei na stabilne dochody pobrali kredyty, aby godnie, jak na żołnierza polskiego przystało, żyć. Tymczasem armia nie stworzyła im ani szans, ani warunków do przejścia do życia w cywilu.
I nagle, wyrzuceni bezdusznie na bruk, zasilają szeregi bezrobotnych.
Tak łamie się tym ludziom i ich rodzinom życie.
witam
moze to nie pancernik ale za to nasz okret !
zawsze mozna przeczytac - tym bardziej, ze doktorant zaczyna sie wyrabiac
http://historia.trojmiasto.pl/Blyskawica-nasza-najwieksza-duma-n48091.html?strona=1#opinie
Pozdrawiam
A tak w ogóle to w "Serii z kotwiczką" ukazały się pierwsze książki Samuela Eliota Morisona. Tym którzy czytali Flisowskiego chyba nie muszę wyjaśniać o kogo chodzi.
Viti – kufer z Iowy rozwalał 10m betonu? chyba niezbrojonego ;->
pamiętacie że największe szkody te pancerniki ponosiły przez nieudolność dowódców okrętów a najcięższy cios iowie zadał podobno gej?
a jednak bywają tacy niebezpieczni ;->
No to tak żeby rozruszać trochę wątek. Nie ma jeszcze pewności, ale prawdopodobnie udało się złapać/zabić założyciela ruchu Talibów Mułłę Omara. Jestem ciekaw czy wczorajszy atak na bazę wojskową w Karaczi ma jakiś związek z tym wydarzeniem?
Jak na razie ślad po Omarze zaginął, więc bardzo możliwe że poległ męczeńską i bohaterską śmiercią, spoczywając właśnie w królestwie Allaha w otoczeniu dziewic.
Tymczasem: Francja i Wielka Brytania ogłosiła wysłanie helikopterów bojowych do Libii.
Witam, mam nietypowa prośbę. Otóż szukam materiałów do licencjatu o IRA. Poszukuję stron, wypowiedzi internautów, for, e booków zarówno po polski jak i angielsku. Jeśli macie jakiś dostęp serdecznie proszę o podrzucenie czegoś, nakierowanie. Z góry dzięki i pozdrawiam.
Te materiały mogą okazać się pomocne:
http://www.emich.edu/cerns/downloads/papers/PoliceStaff/Unsorted/Irish%20Republican%20Army.pdf
https://apd.uksw.edu.pl/index.php?page=cert&cert_cid=9824
http://www.viddler.com/explore/An_Finineach/videos/2/
No i gratuluję wyboru tematu, mi- jakby nie patrzyć bliskiego.
Czy forumowym militarystom otarły się o uszy pogłoski na temat tajemniczego helikoptera którego użyto podczas operacji przeciwko Bin Ladenowi? To o jego wrak (według sztabu US doszło do usterki technicznej) władze USA tak męczyły Pakistańczyków. Według ekspertów i znawców po obejrzeniu zdjęć wraku trudno zidentyfikować go z jakimkolwiek znanym do tej pory helikopterem używanym przez US Armed Forces. Możliwym jest że jest to bardzo mocno zmieniona wersja Blackhawk'a.
IMO to zmodernizowany Blackhawk pod takie właśnie "ciche" operacje.
Bardziej od samego typu interesuje mnie jakim cudem udało się go rozwalić...
Aby załagodzić obecne stosunki, już najprawdopodobniej nawet te szczątki zostały zwrócone USA, a nie sprzedane do Chin, jak podejrzewano.
Coś bardzo ucichło w naszym wątku. Pozwolę sobie przedstawić krótkie podsumowanie paru dni. Wymienię fakty według mnie ciekawe z militarnego punktu widzenia.
- W Syrii bez zmian, poza wtargnięciem czołgów armii syryjskiej do miasta Talbisa. Mówi się o co najmniej 3 ofiarach śmiertelnych.
- 120 generałów Kadafiego zdezerterowało. Przywódca Libii ponosi cios za ciosem, a mimo to nadal ma się dobrze... przynajmniej tak to wygląda.
- Sudan znów wrze. 80 tysięcy osób już musiało opuścić przygraniczne tereny.
- Al-Kaida oraz islamscy bojownicy zajęli miasto Zindżibar w jemenie. Trwają walki między wymienionymi a siłami rządowymi.
- Afganistan coraz bardziej rozdrażniony. W wyniku ataku śmigłowców US zginęło 14 cywilów.
- Władze Pakistanu zaostrzają działania względem Talibów. W Północnym Waziristanie rozpoczęła się zbrojna ofensywa mająca na celu neutralizację jak największej ilości kryjówek rebeliantów.
- Ratko Mladić złapany! Ale jak zawsze coś musi być nie tak, i szanse na postawienie go przed trybunałem w Hadze są bliskie "0". Powód- taki jaki najczęściej, czyli stan zdrowia.
- Niepokoje w Gruzji. Siły rządowe twardą ręką stłumiły opozycyjne manifesty. Gruzińskie MSZ wydało oświadczenie jakoby opozycja wyszkoliła ok. 3500 bojowników. Cel- obalenie Saakaszwilego.
- Pożal się Boże minister Klich jest wielce zaskoczony śmiałymi atakami Talibów w prowincjach które do tej pory były względnie spokojne. Zaskoczenie zaskoczeniem- szkoda tylko że nie wspomniał nic o ewentualnym większym wsparciu technologicznym i materialnym w tym jakże ważnym dla polskich sił zbrojnych kraju. Tutaj przypomniała mi się ogromna pomoc MON'u dla GROM'u podczas wojny w Afganistanie w 2001. MON bombardowany prośbami o dostarczenie pojazdów dla naszych wojaków zrobił to. Żołnierze dostali super-bezpieczne i nowoczesne samochody którymi mieli przeprowadzać patrole. Jak bezpieczne były te pojazdy? Załączam zdjęcie. Do dodania mam tylko "Bez komentarza".
Ho ho 120 generałów zdezerterowało, ale przynajmniej drugie tyle ma się całkiem dobrze, czyli prawie jak u nas.
Tutaj przypomniała mi się ogromna pomoc MON'u dla GROM'u podczas wojny w Afganistanie w 2001. MON bombardowany prośbami o dostarczenie pojazdów dla naszych wojaków zrobił to. Żołnierze dostali super-bezpieczne i nowoczesne samochody którymi mieli przeprowadzać patrole. Jak bezpieczne były te pojazdy? Załączam zdjęcie. Do dodania mam tylko "Bez komentarza".
Nie to żebym się czepiał, ale na załączonych obrazkach pojazdy, którymi w tamtym czasie poruszały się amerykańskie siły specjalne.
http://i181.photobucket.com/albums/x233/10-80GLI/MilTacoma3.jpg
Musisz pamiętać, że po 2001 roku przez prawie dwa lata Afganistan był względnie spokojnym krajem. Bardzo rzadko dochodziło do ataków przy użyciu IED więc nie było potrzeby stosowania mocno opancerzonych pojazdów, które gorzej radzą sobie w afgańskim terenie.
Trael nie wiem czy samochody amerykańskich specjalów były dozbrojone, odpowiednio opancerzone etc. Wiem natomiast że polskie jeepy były dokładnie tymi samymi jakie można dostać u dilera Toyoty. Być może amerykańskie pojazdy były takimi samymi w jakich wozili się nasi rodacy jednak nie wydaje mi się. Dla czego? Ano dla tego że GROM wypożyczał inne samochody od amerykanów i brytyjskie Land Rover'y od tychże właśnie sił zbrojnych.
Skoro jesteśmy przy temacie, chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię- czyli Joshi'ego na sztabowców psioczenia ciąg dalszy. W początkach prowadzenia operacji w Afganistanie, podczas kiedy z Polski stacjonowało tam 30 żołnierzy z Plutonu Logistycznego 10BL w Opolu, 40 saperów z 1BS z Brzegu oraz 10 wojaków innych jednostek GROM'owców było 13. W 2002 stacjonowali oni w Bagram- u boku wielu jednostek z całego świata (w tym jednostek specjalnych). Podczas kiedy inne jednostki specjalne dostawały różnorodne misje, ludzie z GROM dostali za zadanie... pilnowanie polskiego campu i wspieranie zabezpieczania bazy Bagram. I może z perspektywy czytelnika nie brzmi to zbyt kontrowersyjnie, tak w oczach specjalów z innych krajów GROM'owcy wyglądali jak gorsi, mali bracia. Kiedy wreszcie, po ociąganiu się polski sztab zdecydował wysyłać GROM na misje, niejednokrotnie dochodziło do sytuacji że zgodę żołnierze otrzymywali na długo po zakończeniu działań, kiedy nasi zachodni sąsiedzi wykonali już całą robotę. Lekki szok w oczach specjalów z Zachodu wywołał również sposób w jaki sztab używa GROM. Podczas kiedy standardem w innych jednostkach jest to że operują na terenie całego kraju w którym toczy się konflikt- i tak też było w Afganistanie, GROM mógł działać tylko w okolicach Bagram. Przez bazę wciąż przewijali się nowi żołnierze, a nasi rodacy mogli jedynie z zazdrością patrzyć jak tamci stacjonują krótko i ruszają dalej "w świat".
EDIT: Jednak myliłem się we wczorajszym poście. Moje sądy okazały się błędne. Mladić'a wysłano do Hagi.
Joshi --> Z tego co pamiętam to były zwykłe Toyoty, Tacomy czy jeszcze jakieś inne. Zmiany były kosmetyczne tzn. uchwyty na broń, powiększenie paki itd. Nie dodawano żadnego pancerza bo przez to wzrosła by waga pojazdu a co za tym idzie spadła by jego mobilność. Bo właśnie przy małym zagrożeniu a sporym deficytem dobrych drug i trudnym terenem możliwość miał kluczowe znaczenie. Z tego co pamiętam to chyba Niemcy zamienili swoje G-wagony bo właśnie były za ciężkie i za wolne.
Co do sytuacji z pilnowaniem bazy to niestety była wina sztabowców, którzy bali się brać odpowiedzialność za misje i ewentualne straty. Więc niestety GROM się marnował. Mam nadzieję, że sytuacja zmieniła się od 2007 czyli wprowadzenia Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Trael w takim razie wychodzi na to że w osądzie sytuacji z jeepami po prostu się myliłem. Wszem i wobec przyznaję się do błędu. Niemniej jednak nadal należy pamiętać że zachodnie jednostki specjalne miały do dyspozycji inne pojazdy, podczas kiedy GROM dostał w/w jeepy i "krzyżyk na drogę". Pełnoprawne bojowe jeepy GROM w A-stanie dostał dopiero w roku 2007- były to samochody Toyota Hilux D-4D. Tym razem były to pojazdy typowo już przeznaczone dla oddziałów specjalnych, posiadały chociażby możliwość zainstalowania w nich wyposażenia optoelektronicznego. Warto dodać że wraz z w/w żołnierze otrzymali również pojazdy Quad Polaris Sportsman 500 EFI- niektóre z nich z gąsienicami.
Co do zmiany taktyki to oczywiście ona nastąpiła, pisałem jedynie o samych początkach wojny w Afganistanie. Problem misji został zażegnany, pojawił się problem "wojny" między GROM'em i 1PSK z Lublińca. Czasami dochodziło wręcz do "wykradania" misji jednym przez drugich. Niejednokrotnie dochodziło do wyścigu kto pierwszy dotrze do miejsca zadania i je wykona.
Zmieniając temat: Czy komukolwiek obiła się o uszy "nowa" jednostka specjalna zwana "Jednostka Wsparcia Dowodzenia i Zaopatrzenia"? Decyzja o jej utworzeniu zapadła w grudniu 2008, w marcu 2009 poddano kwalifikacji pierwszy żołnierzy i... głucho. Zastanawiam się czy żołnierze tej formacji już operują w Afganistanie. Jest to oczywiście jednostka podległa Dowództwu Wojsk Specjalnych.
- NIEWINNI http://www.tvn24.pl/0,1705182,0,1,zolnierze-z-nangar-khel-niewinni,wiadomosc.html
ktoś miał wątpliwości, że jedyny materiał dowodowy na podstawie którego bez tąpliwości będzie można kogoś posadzić zebrano na moździerz?
i pewnie go posadzą - w magazynie , nasi wojacy niewinni , HURA ;->
Joshi --> Jednostka istnieje, bodajże w 2010 dostali sztandar. Poza tym cicho i tak ma być. Właśnie źle by było gdyby obijała się o uszy.
Co do Nangar Khel to wyrok zapadł bardzo dobry. Szkoda tylko tej całej atmosfery skandalu i politycznej szopki. Scen, w których ówczesny minister MON odwraca się do żołnierzy plecami bo on nie zamierza płacić karierą polityczną za "bandę durniów strzelającą do cywili".
Zginęli ludzie to i proces musiał być, a wyrok chyba dość przewidywalny i bez wglądu w akta. Zarzuty głupie, ale to pewno celowo, gdyby chcieli ich skazać oskarżyli by ich z mniejszych paragrafów, o nieumyślność albo coś w tym guście. Państwo nie może wysyłać żołnierzy na wojnę i następnie wsadzać ich za to do więzienia.
Również i ja ciesze się z wyroku sądu. Cały ten proces to w ogóle jedno wielkie nieporozumienie moim zdaniem. Ale daruje sobie tym razem swoje wypociny na temat odbijania się polityki na żołnierzach- wszak warto się po prostu cieszyć. Olivier procesu wcale nie musiało być. Wiele incydentów w armiach zachodnich państw, czasem incydentów o wiele poważniejszych niż ten w Nangar Khel przechodziło bokiem lub winnych pociągano do odpowiedzialności za zamkniętymi drzwiami. Chociażby ostatni wymieniony przeze mnie w poście 63. Piloci byli przekonani że w budynkach w które celują znajdują się Talibowie, ostrzelali je i tyle. Okazało się że była to pomyłka, rzecznik US Army w Afganistanie przeprosił- po sprawie. No ale wiadomo, u nas w Polsce żołnierza się nie szanuje, jemu kładzie się kłody pod nogi. Ot taki element szkolenia i przyswajania do życia w trudnych warunkach. A wyciąganie Cię skutego w środku nocy, niedługo po Twoim powrocie ze strefy działań bojowych jest jednym z elementów przyswajania człowieka do jakże ciężkiego życia.
I jeszcze wczorajszy wywiad ze Skrzypczakiem: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/kto-wymyslil-ludobojstwo-w-nangar-khel,1,4401633,kiosk-wiadomosc.html
wydarzenia w Nangar Khel to hańba dla polskiego munduru i flagi a wyrok podyktowany domniemaniem niewinności jest korzystny dla oskarżonych ale i dla doraźnego politycznego interesu i dziwnie pojmowanemu honorowi żołnierskiemu w którego rozumieniu nie jest zbrodnią zabijanie cywilów, a stawianie oskarżonych przed sądem przez wojskową prokuraturę
niewiele jest znaczących politycznie sił które są przeciwne aneksji kolejnych rejonów świata przez koalicje państw pod amerykańskim przewodnictwem i egzotyczną czy natowską flagą
historia chyba dopiero osądzi udział naszych żołnierzy w różnych misjach pokojowych i ''stabilizacyjnych'' i w jatkach takich jak w Nangar Khel , jednak jak w czasach napoleona akceptowano lub wstydliwie pomijano pacyfikację haitii przez legiony dąbrowskiego , tak dzisiaj jest przyzwolenie na agresywne działania wobec innych państw , bo przeca nieważne o co walczymy-ważne, że w szeregach zwycięzców i za wolność waszą i naszą – jak się wielu wydaje ;->
tyle o sprawie ogólnie bo w szczegółach już o tym było w wątku, który miał kilkadziesiąt postów i padł w chwili kiedy kiowas zaczął się domagać jak od wróżki spełniającej życzenia treści aktu oskarżenia - tak jakby ktoś mu miał go przesłać na maila a przecież jego wszystkie założenia i podstawy prawne są do przeczytania w internecie
w tej chwili nie ma już chyba o czym mówić , lepiej poczekać na apelację prokuratury od wyroku, chociaż nie wierzę by w tej atmosferze została złożona a jeśli już, by była skuteczna
o dzieci zabite w afganistanie nikt się nie ujmie bo tam trwa sprawiedliwa wojna , za to możecie być pewni że brutalne zamordowanie trzynastolatka nie ujdzie płazem syryjskiemu reżimowi , na jego sprawę zwróciła uwagę sama sekretarz stanu USA hillary clinton
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9704894,Bestialsko_zamordowany_13_letni_meczennik___historia.html
cholerny świat hipokrytów w którym śmierć śmierci nie jest równa
Ward tak wielce się oburzasz o te "morderstwo". Teraz zakładając że żołnierze ostrzelali wioskę celowo- skąd wiesz jak ty byś się zachowywał na wojnie? Coś takiego zmienia ludzi, często wysysa z nich całą dobroć a pozostawia tylko drugą stronę medalu, te złe alter ego. Poza tym Trael podał link do wywiadu z gen. Skrzypczakiem, on tam się wypowiedział również na temat osób co krytykują, doszukują się ludobójstwa a nigdy wojny na własne oczy nie widzieli ani co najważniejsze nie odczuli. Tutaj fragment wpisu reportera z Afganistanu:
Pamiętam, jak obserwowałem akcję polskich żołnierzy, gdy ostrzeliwali się w kierunku budynku, skąd „waliły do nich pekaśki”. „Przecież tam mogą być jakieś dzieciaki” – przyszło mi do głowy. Wojskowi mają te same wątpliwości, ale pod ogniem zwycięża instynkt przetrwania oraz pamięć mięśniowa. I zdrowy rozsądek. „Przecież nie wstanę, nie uniosę rąk i nie krzyknę z pytaniem, czy mają tam ‘nielatów’. Nie pójdę i nie sprawdzę, bo ze dwadzieścia razy zdążyliby mnie odwalić” – usłyszałem wówczas od jednego z żołnierzy. [źródło:http://zafganistanu.pl/]
Co do samego Nangar Khel. Nie wiem czy wiesz że ten incydent paradoksalnie zbliżył ludność afgańską do PKW. Stało się to ponieważ po śmierci mieszkańców wioski PKW zrekompensował to wiosce zgodnie z tradycją i kulturą Afgańską. Rekompensata była oczywiście w formie dóbr materialnych- bardzo dużej ilości tych dóbr. Co za tym idzie Afgańczycy dostrzegli w Polakach kogoś kto szanuje ich kulturę a wręcz przestrzega jej zasad. Oczywiście bariera między kulturą zachodnią a afgańską jest nie do przeskoczenia, jednak choć w minimalnym stopniu Polacy zaczęli się cieszyć większym uznaniem wśród chociażby mieszkańców Nangar Khel. Śmierć? Tragedia? Tam ludzie są do tego przyzwyczajeni, to panuje od wielu lat- a to że ktoś im zrekompensował tę śmierć wywołało u nich miłe zaskoczenie. To właśnie w Polsce zrobiono z tego zbrodnie, i to w Polsce ludzie między innymi tacy jak Ty powielali te godzące w żołnierzy zniesławienie. W Polsce, nie w Afganistanie...
cholerny świat hipokrytów w którym śmierć śmierci nie jest równa
To prawda ale tak zawsze było, jest i będzie. Nie tylko w kwestii śmierci. Chociażby bieda w Afryce- a przecież tyle jedzenia i wody marnujemy. Chyba nie powiesz mi że z powodu biedy w Afryce myjesz się przez 3 dni w misce, w tej samej wodzie i jesz tylko znikome ilości jedzenia- tak aby jedynie podtrzymywały Twoją egzystencję? Ot tak w ramach zjednoczenia z głodującymi i odwodnionymi Afrykanami;)
Joshi aka Endeavour - równie dobrze ten opis walk w afganistanie mógł powstać za ruskiej okupacji a z drugiej strony jeszcze głośniej mógł walić w propagandowy bębenek ładny Radek, pisząc o mordowanych przez agresora afgańskich dzieciach
ale punkt widzenia zależy od miejsca tyłka usadowienia, więc radek dzisiaj ma inne zdanie o afgańskich bojownikach i ''przypadkowych'' ofiarach
rodziny zabitych dostały faktycznie ''zadoścuczynienie'' i to w takiej ilości i formie że patrząc na skalę szkody i hojność wypłacającego można parsknąć ze śmiechu , no ale faktycznie dla afgańczyka żyjącego w brudnej lepiance to masa pieniędzy, a przeca koza czy kura to prawdziwy skarb na takim pustkowiu
opinie trepów emerytowanych czy pozostających w służbie to często solidarność korporacyjna , która jest silniejsza od przyzwoitości i konwencji
poszukaj lekarza , policjanta czy prawnika który ochoczo przyzna , że ktoś brał w łapę czy popełnił błąd
''oczywiście bariera między kulturą zachodnią a afgańską jest nie do przeskoczenia''
pewnie, tylko czemu przy okazji niesienia zdobyczy kulturowych i cywilizacyjnych giną afgańskie kobiety i dzieci?
ból prostej matki i dziecka jest mniejszy niż kogoś z naszego kręgu kulturowego?
bo pod trepowskim stwierdzeniem o wąchaniu prochu przez prawdziwych twardzieli kryje się hipokryzja , która będzie się doskonale sprawdzać do czasu aż zaczną ginąć (oby nie!) polskie matki i dzieci - tyle ze skoro nie będzie takich wydarzeń to spokojnie i w zadowoleniu zaakceptujemy każda ofiarę, skoro pada po drugiej stronie
- przeca żołnierzyk strzela z moździerza a pan bóg pociski nosi, co Joshi aka Endeavour ?
więc jesteśmy rozgrzeszeni, jaka ulga!
''i to w Polsce ludzie między innymi tacy jak Ty''
straszne! są w Polsce ludzie winni nagonce na naszych bohaterów? nie oni sami są winni , tylko nienawistni ludzie wołający o ich głowy!?
jednak nie będę przepraszał za to że nie jestem hipokrytą posługującym się podwójnym systemem wartości i moralnością kalego , typu - plemię kalego ukraść czy zabić (kobiety i dzieci) - dobrze, plemieniu kalego zrobić to samo - źle!
takie powiedzenie, trochę tylko zmienione ;->
Osądźmy polityków za wojny niesprawiedliwe, a może najpierw osądźmy która wojna jest sprawiedliwa, a która nie. Potem sądźmy żołnierzy. Jeżeli wpuszcza się słonia w skład porcelany, a potem oskarża sprzątaczy, że nadepnęli na filiżankę...
opinie trepów emerytowanych czy pozostających w służbie to często solidarność korporacyjna , która jest silniejsza od przyzwoitości i konwencji
Wcale mnie to nie dziwi i dziwne by było gdyby miało być inaczej.
pewnie, tylko czemu przy okazji niesienia zdobyczy kulturowych i cywilizacyjnych giną afgańskie kobiety i dzieci?
Bo to jest wojna/konflikt zbrojny, które od tysięcy lat niosły za sobą ofiary postronne.
ból prostej matki i dziecka jest mniejszy niż kogoś z naszego kręgu kulturowego?
Nie.
przeca żołnierzyk strzela z moździerza a pan bóg pociski nosi, co Joshi aka Endeavour ?
Nie panie Ward. Żołnierzyk strzela z moździerza celując w cel. Pocisk moździerzowy niosą grawitacja i prawa fizyki, i w tych prawach jest też miejsce na rozrzut. O tym też było w wywiadzie.
Nie rozumiem tyko dla czego piszesz o żołnierzach a ani razu nie wspomniałeś o tym kto wydał rozkaz. Bo żołnierze wykonywali jedynie rozkaz- co jest ich pracą. Tak samo jak pracą lekarza jest leczyć, niezależnie od tego czy na stole operacyjnym będzie miał osobę prawie że święta czy może pedofila, morderce etc. Poza tym: czy Ty naprawdę wyobrażasz sobie konflikt zbrojny zbliżony do tego w Afganistanie podczas którego nie padają żadne ofiary cywilne?
Problemem do rozstrzygnięcia było, czy żołnierze świadomie, z premedytacją strzelali do cywilów. Sąd na podstawie dowodów uznał że nie.
A co do cierpień niewinnych kobiet i dzieci w Afganistanie, to największych przysparzają póki co, talibowie - żołnierze koalicji nie obcinają kobietom nosów, uszu czy piersi ani nie kamieniują ich.
Problemem do rozstrzygnięcia było, czy żołnierze świadomie, z premedytacją strzelali do cywilów.
Znów pragnę zaznaczyć iż z niezrozumiałych powodów przed sądem nie stanęły osoby odpowiedzialne za wydanie rozkazu. Czy ostrzelania terenu na obrzeżach wioski czy samej wioski- to bez różnicy.
Kolejna polska ofiara Afganistanu. Zmarł starszy kapral Jarosław Maćkowiak w wyniku ostrzału skierowanego w patrol.
Wątpliwy mandat wątpliwych dowódców to i przewód wątpliwy. Szczęście że "rebelianci" nie dysponują nowoczesną techniką, pomyślcie co by się działo gdyby znowu mieli Stingery.
Joshi aka Endeavour - a mnie to zdeko dziwi a więcej nawet, bardzo się dziwie się że generał odchodzący ze służby w atmosferze skandalu i dający wywiady w których co trzecie zdanie ''przypadkowo'' i nieudolnie rozmija się z faktami i kontynuuje pomawianie różnych polityków tak długo dowodził wojskami lądowymi
ten cytowany artykuł jest pełny przeinaczeń faktów i pomówień , że aż włos się jeży na głowie jak patrzeć na dzisiejsze zachowanie różnych generałów-speców-celebrytów
i coraz mniej się dziwię , że w trudnej sprawie w której sąd na korzyść oskarżonych wziął wątpliwości odbiór jest w większości jednoznaczny – że fajnie , ulga itp, skoro krótki wywiad pełny merytorycznych byków i niedomówień przechodzi bez komentarzy a nawet jest dowodem na dobrą decyzję sądu , widać mieszanie w głowach społeczeństwa zdaje egzamin
no ale czego można wymagać od kapitanów skoro generał bywa taki ''precyzyjny'' w swoich opiniach i niekontrowersyjny w zachowaniach?
i oby nam się nie objawił nastęny Olgierd C. pragnący wziąć pomstę na miejscowych bo dzisiaj zginął kolejny polski żołnierz w afganistanie
''Nie rozumiem tyko dla czego piszesz o żołnierzach a ani razu nie wspomniałeś o tym kto wydał rozkaz. Bo żołnierze wykonywali jedynie rozkaz- co jest ich pracą.''
od czegoś trzeba zacząć , prawo i konwencje obowiązują wszystkich , dużych i małych a odpowiedzialność polityczna również polityków, więc i na ministra za kadencji którego wyginęła duża część generalicji czas oceny też przyjdzie
wyżej sprawiedliwa ocena chyba nie sięgnie przy obecnym układzie politycznym w polsce i na świecie przede wszystkim
Jakoś nie zauważyłem żeby "prawo i konwencje" obowiązywały wszystkich, widocznie wzrok mi osłabł na stare lata.
Ward z tym zdziwieniem wyrażałem opinię na temat wojskowej solidarności i swoistej zasadzie "ręka rękę myje". Bo gdyby było inaczej to jak ja- żołnierz, miałbym ufać facetowi stojącemu za mną, który w zasadzie pełni funkcję anioła stróża i moich oczu z tyłu głowy?
ten cytowany artykuł jest pełny przeinaczeń faktów i pomówień
No tutaj już stykamy się ze zdaniem subiektywnym. To jest Twoje zdanie, i wcale nie musi oznaczać odzwierciedlenia prawdziwych faktów.
od czegoś trzeba zacząć , prawo i konwencje obowiązują wszystkich
Tutaj podpisuję się pod słowami Widzący'ego.
wyżej sprawiedliwa ocena chyba nie sięgnie przy obecnym układzie politycznym w polsce i na świecie przede wszystkim
Wyżej? Przecież sam napisałeś że prawo i konwencje obowiązują wszystkich- cytuję: dużych i małych. Obecny układ polityczny w Polsce nie ma tu zupełnie nic do rzeczy, bo chodzi o Twoją prywatną ocenę. Dokładnie taką samą jaką wyraziłeś wcześniej na temat żołnierzy.
No ale dobrze: jesteś oburzony incydentem w Nangar Khel, więc może po prostu napisz jak Twoim zdaniem cała ta sprawa powinna się zakończyć. Chętnie dowiem się jak Ty to widzisz. Bo według mnie to cały proces nie powinien w ogóle się zacząć, a co dopiero mówić tutaj o procesie sądowym.
Poza tym nie wiem czy to w 100% Ty czy jest i w tym trochę mojej winy (przeziębienie) ale ciężko mi czytać Twoje posty nie gubiąc kontekstu treści. Gdyby tak dało się pisać trochę bardziej przejrzyście byłbym wdzięczny.
Widzacy - dobrze że choć fajne pseudo zostało z tych starych czasów ;->
ale i bez ostrego wzroku można pamiętać z tych nowszych tylko o konwencjach genewskiej i haskiej , chociaż by u nas w europie wypadałoby pamiętać skoro dalekie kraje pełne analfaberów nie rozumiejących o czym w nich piszą, albo rozumiejących wybiórczo
----------------
Joshi aka Endeavour - nie mam teraz czasu , muszę ''lecieć''
przeczytaj jeszcze raz co pisałem a jakby coś tam niejasne jeszcze było to wal śmiało i pytaj, odpiszę jakoś z nocki ;->
''No tutaj już stykamy się ze zdaniem subiektywnym. To jest Twoje zdanie, i wcale nie musi oznaczać odzwierciedlenia prawdziwych faktów''
i wywiad też jeszcze raz , sam chyba wpadniesz na generalskie miny jak dokładnie popatrzysz
Zapomniałem dodać a za późno na edytowanie.
Czytając Twoje posty wnioskuję że z niezrozumiałych dla mnie powodów pomijasz pewne zagadnienia napomniane przeze mnie. Zupełnie tak jakby coś co jest niewygodne do odpowiedzi pozostało przemilczane przez Ciebie.;)
Widzący...pułkowników? Ja w życiu bym nie przypuszczał że moja skromna osoba zostanie przyrównana do pułkownika. Czuję się zaszczycony wielce, a nawet ponadprzeciętne;) Ot taki prosty człowiek od czasu do czasu piszący swoje zdanie w ogromnych czeluściach internetu osiągnął poziom równy pułkownikowi. Cóż za radość;)
Tak zupełnie poważnie: ja lubię wymieniać się sprzecznymi opiniami z innymi, szczególnie gdy są one sprzeczne. Od początku każdej dyskusji wiem że i tak skończy się to na niczym- bo każdy ma swoje zdanie, swoje racje, swój światopogląd i tego będzie bronił. To oczywiście normalne. Mimo to uważam iż warto takie dyskusje prowadzić- poznawać opinie innych. W związku z tym choć może tak to nie wyglądać podchodzę do tego "na luzie", i mam nadzieję że również tak to traktuje Ward.
Działanie GOL'a mnie czasami dobija. Otworzyłem 2 wątki, najpierw chciałem odpowiedzieć w innym a następnie w tym. Nie miałem pojęcia że okno odpowiedzi w wątku może być tylko jedno i... wyszło co wyszło;) Mam nadzieję że już wyjaśnione.
I już dostrzegłem błąd gramatyczny w zdaniu z postu 90- czego nienawidzę. Wybaczcie, ale choroba rozkłada.
Ward ---> z wiekiem coś Ci się robi z głową. Czy Ty aby nie jesteś spokrewniony z Macierewiczem?
Nienawiść do " Żandarma Świata" można jeszcze wytłumaczyć, ale do naszych żołnierzy?
Chyba masz jakąś obsesję - lecz się człowieku.
Bodokan - może lepiej zostać przy mundurach i mundurówkach zamiast wchodzić w białe kitle i stawiać diagnozy?
bo gdyby ktoś w chorobie tu poprosił o radę mógłby usłyszeć różne głupstwa i skręconą kostkę leczyć lewatywą
na zarzut nienawiści do naszych żołnierzy nie warto nawet machnąć palcem , to jakby mundurowy na służbie lub po służbie potrącił na pasach człowieka a branżowe czy społeczne oczekiwanie sprawiedliwego osądzenia delikwenta ktoś pomylił z nienawiścią i nagonką na całą służbę
a błędy i patologie trzeba naprawiać i eliminować , tym bardziej na takich ważnych dla państwa obszarach jak obronność i polityka wewnętrzna i zagraniczna, a że kogoś to dotknie i zapiecze – tak bywa na całym świecie ;->
ale jakby coś nie wyszło to zamiast na temat problemu zawsze można pogadać o rodzinie macierewicza, który to wyrządził straszną krzywdę WSI wiec i państwu polskiemu
hasło trochę oklepane i często powtarzane ale nadal widać popularne
---------------------------
Joshi aka Endeavour – tylko po diagnozę i receptę do dobrego lekarza
i do zdrowia szybko wracaj
---------------------
Widzący - a to ''spryciarze'' z pułkowników ;->
Być może medyczne peregrynacje mają swój początek w ministrze obrony - psychiatrze z wykształcenia? :P
Niemniej dobrze by było utrzymać się w Kantynie Oficerskiej a nie zdryfować do Gabinetu Lekarza Dyżurnego...
I trochę zmienię temat - obejrzałem niezły film -> Podać rękę diabłu <- oparty na wspomnieniach kanadyjskiego generała dowodzącego misją ONZ w Rwandzie tuż przed i w czasie rzeźni pomiędzy Hutu i Tutsi...
Dobrze oddana hipokryzja polityków "dowodzących" zza nowojorskich biurek i bezsilność żołnierzy krępowanych idiotycznymi rozkazami ONZ-towskich biurw.
El f - był też taki dokumentalny film , bardzo dobry
kanadyjczyk płakal kiedy opowiadał jak działała biurokracja ONZ w tym czasie , mówił jakie państwo głównie nie zgodziło się na działania które proponował , nie powiedzieli tylko wprost dlaczego
do dzisiaj nie mogę się nadziwić do jakiej masakry tam dopuścili , pewnie dzisiejsze akcje w obronie cywilów to wynik nauki z tamtego zaniedbania , albo są jakieś inne okoliczności dla których tam nie było warto działać z całą silą a gdzie indziej jest potrzeba ;->
Najbardziej żenujące w działaniach ONZ jest to że po 2WŚ narody wspólnie i stanowczo powtarzały że nie można dopuścić by kiedykolwiek jeszcze na świecie dochodziło do takich zbrodni (ludobójstwa). Niestety na gadaniu się skończyło, a ludzie giną nadal. Oczywiście na dzień dzisiejszy na próżno szukać zbrodni na skale Rwandy, mimo to do masowych mordów dochodziło przed Rwandą i dochodzić nadal będzie- szczególnie na kontynencie afrykańskim. Czad, Kongo, Wybrzeżowe Kości Słoniowej i masa innych o których nawet nie mamy pojęcia.
No, to już poruszaliśmy - interwencje są tam, gdzie się to albo opłaca albo gdzie można osiągnąć cel praktycznie nie ponosząc ryzyka.
Z drugiej strony, trochę mnie dziwi zupełny brak inicjatywy oficerów i czekanie z każdą decyzją na wytyczne polityków...
sfixsowac można ;->
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11357806
fajnie że dość młodzi chlopacy interesują się tym przy okazji grania, ale jakoś dzisiaj nie miałem szczęścia do przeglądanych tekstów w gameplayu
będzie już chyba tylko lepiej
Ward
Dzięki za poranną dawkę humoru :)
Szczególnie rozbawiły mnie dwie perełki z "dyskusji": "inie zykfryda" i "I nie M51 scherman tylko M4 scherman DD"
żeby tylko te dwie , cały tekst mocarny ale chlopak się stara a ''krytykę'' przyjmuje na klatę ;->
zobaczymy co w 3 części napisze
I hope so this time will be better:)
Forfiter #13c Bunkry - podstawa defensyw (Cz.3): Gry!
Gorąco pozdrawiam!
Kartka z kalendarza
67 lat temu Alianci wylądowali W Normandii
… 65 rocznica była obchodzona bardzo uroczycie m.in. ze względu na uczestnictwo prezydenta USA Baraca Obamy a o tej rocznicy trudniej usłyszeć w masmediach częściej, niż o fali dolegliwych upałów i przeszczepionych włosach Rooneya, my jednak pamiętamy!
Rojo ---> ciekawy tekst choć merytorycznie, hymm - powiedzmy nierówny;)
Jednak duży plus za dobór tematu i wpisanie w tematykę gier a ponieważ przyjąłeś taką nie inną konwencję, zamiast pisać tekst od nowa powinien chyba zostać taki, jaki jest teraz.
A kilka uwag można wnieść tak dla pogłębienia własnej wiedzy i zainteresowania, bo temat arcyciekawy.
Lim następna wielka impreza z okazji otwarcia drugiego (a tak właściwie trzeciego frontu), pewnie będzie z okazji 70-tej rocznicy. 60 i 65 były obchodzone z pompą. Jakoś tak to zawsze bywa, że się te okrągłe wybiera ;)
Trael ---> naturalnie i z tego powodu to ,,my'' pamiętamy, inni o tej ważnej rocznicy przypomną sobie lub usłyszą - często po raz pierwszy, za 3 lata ;)
Nasza paintballowa banda wariatów często tak obchodzi rocznicę:
D-Day made in USA
http://gameplay.pl/news.asp?ID=58347
Każdy ma swoja banie i sposoby. Liczy się pamięć.
Na świecie coraz ciekawiej.
Wielka Brytania wysłała ku wybrzeżom Jemenu Królewską Piechotę Morską, którzy mają być przygotowani do ewentualnej ewakuacji obywateli brytyjskich. W tymże kraju (Jemen) dochodzi do coraz poważniejszych starć. Twarda postawa islamskich ekstremistów doprowadziła kraj na skraj chaosu. Spokojnie można powiedzieć że sytuacja tam wymknęła się już spod kontroli.
Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył dziś iż nic nie powstrzyma tego kraju przed wzbogacaniem uranu. Jednocześnie irańskie okręty podwodne wpłynęły do morza Czerwonego.
Syryjska gazeta "al-Tiszrin" oświadczyła zapowiedź kolejnych marszów przy granicy z Izraelem. Według Syryjczyków ubiegło niedzielny marsz był jedynie wstępem, a Syryjczycy będą walczyć o powrót na Wzgórza Golan.
Częściowe otwarcie egipskiej granicy z Gazą, połączenie Hamasu z Fatahem oraz narastające spięcia na granicy z Libanem i Syrią- wygląda na to że Izrael mimowolnie plącze się w coraz większe kłopoty.
dyktator ma nową broń , propaganda też
niebieskie tabletki viagry ;->
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11368994&N=1
Zadziwiające że w dniu dzisiejszym nagle tyle zaczęto o tym mówić i wywołało to taki (sztuczny?) szok. Przecież dokładnie o rozkazie gwałtów i rozdawaniu tabletek najnowszej technologi typu "Stój bo strzelam" na internecie można było przeczytać dobre kilka tygodni temu. Stara informacja powtórzona drugi raz.
Zaraz się okaże, że te zatrucia w Niemczech to też wina Kadafiego...
Chłopaki szukają pretekstu żeby się desantować w Libii i tyle.
Witam! Piszę do osób których głównym żywiołem jest druga wojna światowa. Daję oto okazję Wam się wykazać, gdyż sam tym okresem historycznym za bardzo się nie interesuję a co za tym idzie moja wiedza jest znacznie ograniczona. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad pewną kwestią i mam nadzieję że poznam Wasze opinie na ten temat.
1 września 39' roku hitlerowskie Niemcy przekroczyły granice Polski. Zakładając iż cała kampania wrześniowa aż do dnia 17 przebiegła zgodnie z faktami historycznymi, przyjmijmy wizję iż Stalin w końcu zwlekanie do ataku zamienił na zupełną rezygnację z angażowania się w Polsce razem z 3 Rzeszą. Pomińmy czy było by to w ogóle realne. Czy w tej sytuacji (również bez zaangażowania militarnego Francji i Wielkiej Brytanii) Polska była by wstanie odeprzeć lub powstrzymać hitlerowskie natarcie po ówczesnym przegrupowaniu wojsk na Wschodzie?
Oczywiście jako że interesuję się militariami a w wątku tym są kompetentni użytkownicy proszę o podanie konkretnych uzasadnień. Jestem rządny wiedzy więc samo tak/nie w zupełności mnie nie usatysfakcjonuje. Zapraszam do wypowiedzi i z góry dziękuję.
Wielkimi krokami zbliża się do nas ,,BEGINNING OF THE GREAT REVIVAL" chińska megaprodukcja w gwiazdorskiej obsadzie - to ostatnie stwierdzenie całkiem poważnie :)
http://www.tvn24.pl/12691,1706170,0,1,chiny-chwala-sie-rewolucja-z-wielkim-rozmachem,wiadomosc.html
Tematyka również ciekawa choć trudno spodziewać się obiektywizmu twórców, jednak czy w współczesnej kinematografii łatwo znaleźć dobry i obiektywny film z gatunku dramatu wojennego?
A może jednak nie tak trudno?
Na TVN właśnie zaczyna się Sztandar chwały. Warto zobaczyć po raz drugi, trzeci a nawet …
Joshi aka Endeavour ---> tzn. zakładając, że 17 wrześnie sowieci nie przekroczyli granic Rzeczpospolitej?
Tu tak-nie czy długie dyskusje nie rozstrzygną kwestii nad którą pochylały się najteższe głowy ;)
Posługując się wielkim skrótem można założyć, że wobec sytuacji na froncie budowa przedmurza rumuńskiego nic by nie zmieniła poza przesunięciem daty i miejsca podpisania kapitulacji. Trzeba tu ustalić jakie środki miały służyć tej koncepcji i czy 17 września była ona jeszcze realna. W ciągu 2 max 3 pierwszych tygodni września niemcy w dużym stopniu rozbili armie Lublin, Kraków, Poznań, Pomorze, odwodową armię Prusy itd.
Postępy sowietów burzyły strategiczne plany obrony jednak niewiele wniosły do katastrofalnej sytuacji militarnej a największy zryw, czyli kontratak nad Bzurą między 16 a 18 września zamienił się w odwrót w kierunku Warszawy. Jakimi siłami dysponowaliśmy w 3 tygodniu walk?
Trzeba sięgnąć do źródeł by być precyzyjnym bo pisząc z pamięci łatwo o pomyłkę.
Można by też zapytać, jaki błąd popełniono zakładając taki a nie inny plan obrony i co ważniejsze - czy był możliwy do wdrożenia jakikolwiek inny?
Około 10 września Polska Armia była już realnie pokonana, Pomorze padło, Wielkopolska padła, Śląsk padł, Warmia i Mazury padły, tylko Kutrzeba cofając się miał jeszcze kilka dywizji idąc na Warszawę i strategiczną zdolność operacyjną, reszta armii poszła już w rozsypkę, na wschodzie Polacy nie mieli prawie nic. Do 1. września armie stały przy granicach i tak zakładał plan obrony, a po 1. września Śmigły wciąż naciskał na wycofywanie za Wisłę co przy wielu wielu negatywnych czynnikach obiektywnych jeszcze bardziej zdezorganizowało całą obronę, natchnęła go rzeczywistość, no ale Alianci w następnym roku wykazali jeszcze większą indolencję planistyczno-strategiczną mając wszystkie atuty w reku.
Joshi aka Endeavour
Powstrzymać ani odeprzeć się już nie dało 17 dogasała bitwa nad Bzura a z nią skończyły się możliwości możliwości zaczepne WP. Przerwane zostały definitywnie naturalne linie obrony na linii Wisly i Sanu oraz Bugo-Narwi. Niemiecki odziały zajmowały Brześć i atakowały Lwow. Powstałe naprędce fronty były tworem spóźnionym przed którymi postawiono zresztą nierealne już cele, rozproszone i zmęczony odziały potrzebowały czasu na reorganizacje. Niemcy zresztą dość skutecznie pilnowali by nie doszło do ich połączenia. Brak agresji sowieckiej być może wpłynął by na poszczególne bitwy jak chociażby pod Tomaszowem ale byłby to sukces raczej lokalny. Sama koncepcja przedmościa rumuńskiego była mrzonka nie dało się prowadzić w ten sposób wojny zwłaszcza przy nieskorej do pomocy Rumunii.
Oho, jest wreszcie jakaś reakcja na to co się dzieje w Syrii.
http://www.bbc.co.uk/news/world-middle-east-13736665
Oczywiście taka fajna reakcja typu: wyrażamy żal i ubolewanie na przemoc i rozlew krwi, czytaj: musimy coś powiedzieć to mówimy, ale nikogo imiennie nie winimy.
Szef ONZ, pan Ban, kilkakrotnie próbował się dodzwonić do pana Bashara, ale nie niestety nie zastał go w domu.
Joshi aka Endeavour
Zakładając bierność Francji, wojna była przegrana. Ale zakładając, że Stalin nie uderzy można przyjąć że Francja by się ruszyła (ostatecznie do 14 września przygotowania szły pełną parą) a wtedy wojna była by wygrana.
16 września w sztabie Naczelnego Wodza strzelały szampany - Polska wytrzymała tyle ile miała wytrzymać angażując większość sił niemieckich, Niemcy zajęli mniej niż połowę obszaru i to tę łatwiejszą terenowo do zajęcia, na wschodzie formowały się dywizje rezerwowe a zaopatrzenie Wehrmachtu wyraźnie już szwankowało. Oficerowie francuscy z misji wojskowej przy Naczelnym Wodzu po początkowych pesymistycznych meldunkach, słali meldunki pełne optymizmu co do możliwości dalszej polskiej obrony...
Chyba nie zupełnie, jeżeli 12. września Alianci w Abbeville przyklepali los Polski jako przesądzony uznając atakowanie Niemiec za bezcelowe, tak twierdzą optymiści, pesymiści idą dalej i twierdzą że o żadnym większym ataku nie mogło być mowy.
Dziękuję wszystkim za obszerne odpowiedzi.
Libańskie media podały wczoraj informacje jakoby Syria w celu odwrócenia uwagi i złagodzenia wewnętrznego konfliktu rozważała możliwość zbrojnej interwencji na Izrael. Jak na razie siły izraelskie nie zauważyły jednak wzmożonej aktywności wojsk syryjskich na granicy syryjsko-izraelskiej.
Puki czas na edycję: Jakie filmy dokumentalne o Stalinie możecie polecić? Może być cała historia jego życia/działalności ale najbardziej interesuje mnie okres 2WŚ- coś jak "Droga do Piekła" i "Lodołamacz" ale w wersji telewizyjnej.
Oliverpack
Od kiedy wiedzieli, że 17 uderzy ZSRR to ofensywa francuska przestała mieć sens, stąd Abbeville i ustalenia które tam zapadły. Gdyby z góry zakładano zostawienie Polski na pastwę Niemiec, nie byłoby oczyszczania przedpola do ofensywy i dyslokacji wojsk, artylerii najcięższej i amunicji na obszar skąd miała wyjść. Odwołanie ofensywy francuskiej było spowodowane informacjami o przygotowywanym ataku ZSRR.
Od kiedy wiedzieli, że 17 uderzy ZSRR to ofensywa francuska przestała mieć sens, stąd Abbeville i ustalenia które tam zapadły.
Czy wiedzieli i czy wiedzieli kiedy, na to nie ma żadnych dowodów. Ale każde usprawiedliwienie jest dobre równo z tym, że wiedzieli już miesiące wcześniej iż Polska sama z Niemcami rady sobie nie da, 12 września było to oczywiste.
To że Polska sama sobie rady z Niemcami nie da, było wiadomo lata a nie miesiące wcześniej - stąd sojusz z Francją :P
Dziś rano w Warszawie podpisano porozumienie między USA i Polską w sprawie stacjonowania w naszym kraju żołnierzy USA obsługujących myśliwce F16 i samoloty transportowe. Pododdział ma liczyć 20 osób. Samoloty mają znajdować się w Polsce w ramach wspólnych szkoleń pilotów amerykańskich i polskich. Obie strony reprezentował ambasador USA Lee Feinstein oraz minister MON'u Bogdan Klich.
Popieram. Małymi krokami zacieśniamy sojusz z USA. Kiedy (jeśli) w Polsce pojawią się elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej pod względem technologii obronnej nie będziemy musieli obawiać się rosyjskich rakiet, a jako żem człek anty-rosyjski to i cieszy mnie to iż FR coraz bardziej jest rozdrażniona i czuje się zagrożona ze strony Zachodu. Co nie dziwi- amerykańska tarcza antyrakietowa w zasadzie neutralizuje rosyjski system rakietowy. Długoletnie eliminowanie elit odbija się na technologi w przyszłości- nie tylko wojskowej.
A skoro przy drażnieniu Rosji jestem: ministerstwo spraw zagranicznych FR domaga się wyjaśnień od USA na temat wpłynięcia krążownika rakietowego USS Monterey na Morze Czarne. Okręt znajduje się tam w celu wzięcia udziały w ćwiczeniach morskich Sea Breeze 2011.
dla rozluznienia :-)
cos o Obamie :-)
http://www.youtube.com/watch?v=rK2_crGv3mo&feature=related
i cos o lotniskowcach ?
http://www.youtube.com/watch?v=fuJofi7W5dg
Pozdrawiam
to o polakach trzymających front na wiśle do wiosny 1940 juz nie będzie?
szkoda :->
i tak byśmy go chyba nie utrzymali bo powodzie i podtopienia nawiedzają nas regularnie dopiero od niedawna
------------------------------------
Joshi aka Endeavour - a klich był taki szczęśliwy , pasowałby jako statysta do sceny w senacie na końcu zemsty sithow
Nie będzie, nawet w Hearts of Iron musiałem zezłomować naszą flotę, rozwiązać kawalerię (tak, tak, niepojęte), i jeszcze co chwilę sejwować, aby dokonać takich cudów. Ale potem było już z górki, te dywizje 10TP...
Dla osób interesujących się (i nie tylko) współczesnym konfliktem w Afganistanie ciekawy reportaż o oddziale brytyjskich żołnierzy stacjonujących w tymże kraju. Fragmenty wspomnień, nagrań wideo oraz zdjęć zlepione w całość i opatrzone komentarzem. Mi się bardzo podobało.
Ostrzegam od razu że po angielsku, jednak nie trzeba władać biegle tym językiem by zrozumieć.
http://www.bbc.co.uk/iplayer/episode/b011x1hl/Our_War_The_Invisible_Enemy/
Jest drugi trailer Bitwy Warszawskiej 1920 -> http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=08FwwSrJbl0 <- moim zdaniem znacznie lepszy niż pierwszy, sceny batalistyczne wyglądają imponująco jak na rodzimą produkcję, tylko Olbrychski w mundurze Naczelnika, nadal jest Olbrychskim a nie Naczelnikiem... Baka w serialu był dużo lepszy.
Edit:
No i się doczekałem "Spaleni Słońcem 2. Cytadela" czyli zakończenie historii rodziny Kotowów... w każdym razie tak mi się wydaje bo wszystkie wątki zostały zamknięte... chyba
Niezły film, trzyma w napięciu, sporo wyjaśnia z poprzednich części i pokazuje, że nie wszystko, co wydawało się białe, białym jest a co czarne, czarnym...
Muszę kiedyś obejrzeć wszystkie trzy filmy jednym ciągiem...
Jak na polską produkcje to trailer faktycznie reprezentuje się zachęcająco. Nie ukrywam że na "Bitwę Warszawską 1920" czekam z niecierpliwością. Podzielam również Twoją opinie co do Olbrychskiego- kompletnie nie pasuje do tej roli. Zresztą w tych nowych filmach ze świecą według mnie szukać roli w której dobrze się sprawdził. Być może to nie jego wina a tych którzy przydzielili mu rolę- gra zupełnie inne osobowości aniżeli to co sam sobą prezentuje.
Wczoraj poległo dwóch żołnierzy sił NATO w Afganistanie. Jednym jest francuski spadochroniarz, drugim żołnierz brytyjski.
Już niedługo- bo pod koniec czerwca w stronę Gazy ma wypłynąć nowa Flotylla Wolności. Armia izraelska już ostrzega oraz oświadczyła że przeprowadzane są ćwiczenia komandosów aby na pokłady statków wejść szybciej i sprawniej przeprowadzić całą operację.
trailer Bitwy Warszawskiej 1920 :-)
usmiac sie mozna, sceny batalistyczne rodem z CoD i jeszcze ta Urbanska, ciagle strzela - szkoda, ze nie sobie w glowe.
Nie mam zamiaru isc na to do kina ani poswiecic temu choc minute przed kompem czy telewizorem.
Pozdrawiam
p.s.
ach Ci Rosjanie --> http://facet.wp.pl/gid,12678613,kat,84554,galeriazdjecie.html
O? To w CoDzie są szarże kawalerii???
A Urbańska strzelała dwa razy po sekundzie czy po dwie sekundy, jak na trzyminutowy trailer to raczej nie jest "ciągle"...
Oj tam oj tam. Jak na polski budżet i możliwości to nie jest źle U-boot. Grunt to doceniać drobnostki.
Czy ktoś oglądał "5 dni sierpnia"? Podejrzewam że będzie to propagandowy teatr telewizji aniżeli jakiś porządny film, niemniej jednak obejrzę i ciekawią mnie opinie innych.
W kwestii serialu 1920 pytanie dla tych co oglądali.
Mianowicie, mam na myśli ostatnią scenę rozstrzelania bolszewickiego oficera, przez bohaterów.
Epizod sam w sobie nic nie znaczący, przedstawia niczym nie uzasadniony fabularnie samosąd na byłym oficerze carskim, intelektualiście, o którym w zasadzie poza faktem że walczył w armii bolszewickiej nic nie wiemy. Inaczej niż przypadku Tkaczenki, postać nie zasłużyła na jakąś antypatię widza nie jest to tez wymuszone okolicznościami.
W serialu i bez tego są sceny rozstrzeliwania jeńców przez Polaków a i pewnie takie jak ta, zapewne się zdarzały w rzeczywistości.
Czy jednak był sens wstawiać tam taką scenę, zwłaszcza w obliczu zarzutów że podczas tej wojny robiliśmy to samo co sowiety w Katyniu? Jaki był cel tego zabiegu artystycznego?
to był odział straceńców działający na tyłach i jeńców nie brali .
el f --> czepiasz sie szczegolow, gdyby w CoD byly szarze, to wlasnie tak by wygladaly - szalu nie ma - mamy rok 2011 a gra jest z 2003.
Urbanska ciagle strzela - w sensie - drugi trailer a ta durna scena znowu pokazana - po co ?
jak dla mnie Hoffman skonczyl sie po "Znachorze", to co zrobil potem, to juz tylko zal.
Szkoda zarowno "Ogniem i Mieczem" jak i "Starej basni" - tematy ciekawe a zniszczone przez rezysera, ktory byl i scenarzysta jak i dobieral obsade.
Joshi aka Endeavour - "jak na polski budzet" i pozniej mamy dziela typu "Wiedzmin" z plastykowymi potworami ;-(
Pozdrawiam
"jak na polski budzet" i pozniej mamy dziela typu "Wiedzmin" z plastykowymi potworami
Co prawda to prawda- Wiedźmin to była raczej jakaś parodia a nie film. Nie tylko efekty specjalne ale i całokształt wywoływał w człowieku myśl "Śmiać się czy płakać?". Niemniej jednak "Ogniem i Mieczem" jest jednym z moich ulubionych filmów i nie wiem co w nim takiego złego. Być może po prostu się nie znam, ale wolę aby tak zostało bo film bardzo lubię.
Joshi aka Endeavour
5 dni sierpnia przedstawia oczywiście konflikt zgodnie z linią gruzińskiej propagandy jako niczym nie uzasadnioną agresję Rosji i oczywiście są super rycerscy i dzielni Gruzini kontra armia rosyjska wspierana przez hordy zdziczałych najemników. Niemniej film ogląda się bardzo dobrze, batalistyka pokazana całkiem nieźle, aktorsko nie najgorzej a widoki... kurcze, muszę się kiedyś wybrać do Gruzji... a Gruzinki jakie są śliczniusie... :P
Film oglądamy dwutorowo - większość akcji, to perspektywa dwóch amerykańskich reporterów wojennych, śledzących losy gruzińsko-osetyjskiej rodziny a część, to gabinet prezydenta Gruzji, którego gra zresztą Andy Garcia.
W sumie udana kontra na "Olympus Inferno" :)
Szkoda jedynie, że Amerykanie usunęli wszystkie sceny z Lechem Kaczyńskim...
Agentka amerykańskiego aktora Marshalla Manesha, który zagrał postać śp. Lecha Kaczyńskiego tłumaczy, że "decyzja zapadła po długich konsultacjach w związku ze śmiercią polskiego prezydenta w zeszłym roku".
caramucho
Scena faktycznie bez uzasadnienia akcją, spokojnie mogłoby jej nie być. Natomiast był to "Oddział Śmierci" - jeńców nie brali i walczyli do końca.
U-boot
Cóż, mnie się wydaje, ze to Ty się czepiasz szczegółów (vide "ciągle strzelająca Urbańska") :P
Co do Hoffmana - zgoda, ostatnie filmy to gnioty straszne. Niemniej w przypadku "Bitwy", póki co możemy mówić jedynie o trailerze który jest moim zdaniem zachęcający. A czy wyjdzie perełka (oby!) czy chała (jak zwykle) to... zobaczymy.
Swoją drogą, co się stało z naszą kinematografią?
Przecież potrafiliśmy robić całkiem fajne, mocne kino wojenne!
Joshi aka Endeavour
"Ogniem i mieczem" - po pierwsze, duchem odeszło zupełnie od literackiego pierwowzoru, po drugie - sceny batalistyczne kiepskie i bez rozmachu. Porównaj oblężenie Zbaraża ze starszym o całe dziesięciolecia oblężeniem Kamieńca Podolskiego, porównaj Żółte Wody z Prostkami...
No i mnie osobiście do szewskiej pasji doprowadzał Rzędzian - zdecydowanie za stary w filmie i Horpyna która w książce wcale nie była takim kaszalotem (© B.K.) jak w filmie i nie machała ozorem do kniaziówny jak jakaś krowa...
elf --> niech bedzie, troche sie czepiam :-)
ale szkoda mi mozliwosci, ktore mamy a ich nie wykorzystujemy krecac u nas film.
Przeciez drugiego "Ogniem i mieczem" nikt nie nakreci, druga "Bitwa warszwwska" tez jest niemozliwoscia, dlatego powinni zarowno rezyserzy, scenarzysci i producenci jak i aktorzy dac z siebie wszystko - a wychodzi jak zawsze, od doboru obsady poczawszy a na efektach komputerowych konczywszy.
Pozdrawiam
p.s.
Gorszego Bohuna nie mozna bylo wybrac, Bohun to kozacki BOG, mlody, silny, charyzmatyczny, kochajacy na zaboj a przede wszystkim wygladajacy jak Kozak !!
Głośno o Libii, głośno o Syrii- Sudan korzysta z okazji. Z dala od medialnej burzy w Sudanie toczą się krwawe i zbrodnicze walki. Od 5 czerwca armia sudańska dokonuje ostrzału terenów zamieszkiwanych przez ludność nie-arabską w górach Nubijskich. Wedle lokalnych źródeł zaledwie pierwszego dnia zginęły 64 osoby- dziś mamy 21 dzień miesiąca, a więc minęło już 16 dni. Ilu ludzi mogło przez ten czas zginąć? Nie tylko ten teren znajduje się w stanie wojny. W zasadzie siły sudańskie nie przykładają żadnej wagi do ustalonych granic podziału państwa i dokonują ataków oraz eksterminacji na ludności nie-islamskiej w obu państwach. Eric Reeves- amerykański specjalista do spraw Sudanu ostrzega iż jeśli świat nadal będzie milczeć w sprawie Sudanu może powtórzyć się scenariusz zapoczątkowany w roku 2003, kiedy to w Darfurze doszło do ludobójstwa.
Jakby się nieco cofnąć w czasie, to trafiłoby się akurat na początek Barbarossy...
elf juz napisal, co sie dzisiaj stalo
nasze wojska ruszyly ku zagladzie, jak na razie odleglej ale zaczelo sie !!
wiki podaje:
Pierwotny plan przewidywał atak 15 maja 1941 ale z powodu obalenia proniemieckiego rządu księcia Pawła Hitler musiał interweniować na Bałkanach, w Jugosławii, a także w Grecji. Przełożono więc atak na 22 czerwca 1941
mowa o jednym miesiacu - wystarczylby aby zdobyc Moskwe ? byli juz na rogatkach
bez Moskwy, nie byloby CCCP - moja opinia
Pozdrawiam
Moskwa to mit, jej upadek i jakieś fundamentalne skutki, owszem byłyby wielkie, ale nie rozstrzygające. ZSRR jesienią był w głębokiej d... z Moskwą czy bez. Już chyba ważniejszy dla Niemców i Rosjan był aktualnie Leningrad, nie mówiąc o Ukrainie.
oli --> a czy Moskawa to nie wezel, w ktorym przecinaja sie wszystkie nitki kolejowe, drogowe, rzeczne - pomiedzy europa i azja ?
a gdyby Stalin uciekl z Moskwy - czy narod wierzylby w niego ?
jesli to nie byl tak wazny punkt programu - fuhrer walczylby o niego a stalin bronil ?
Pozdrawiam
Walczył, ale zauważ że tylko jako o wisienkę na torcie, większość niemieckich korpusów pancernych została z kierunku moskiewskiego lekko zawrócona na południe, czyli Moskwa była dla Niemców ważna, ale można ją było odpuścić dla ważniejszych celów. Naród rosyjski obszedł się właściwie bez serca swojego kraju - Rosji zachodniej, Ukrainy, właściwie Leningradu, Stalingradu, połowy rolnictwa i przemysłu, większości stanu wyjściowego armii, to i bez Moskwy by sobie poradził, już NKWD by narodowi wszystko dokładnie wyjaśniło.
U-boot
Przecież a sama wiki podaje:
# Teza: Hitler planował wcześniejsze zdobycie Moskwy, opóźnienie powstało już na początku akcji ze względu na wstrzymanie wymarszu wywołane planami interwencji Hitlera w Jugosławii oraz pomocy Mussoliniemu z brytyjską ofensywą w Grecji.
# Kontrteza: Operacje w Jugosławii i Grecji wymagały użycia jedynie niewielkiego kontyngentu wojsk przeznaczonych do ataku na ZSRR. Nie spowodowały zatem żadnej dezorganizacji czy opóźnienia koncentracji. Także fakt obfitującej w deszcze wiosny nie może usprawiedliwić niepowodzenia całej operacji. Intensywne deszcze padały jeszcze na początku czerwca więc rozpoczęcie operacji wcześniej nie miało sensu gdyż nieutwardzone drogi w warunkach deszczu zamieniały się w błoto co paraliżowałoby transport wojsk i spowalniało całą ofensywę.
Naród może i by nie wierzył w Stalina ale nadal by walczył, ostatecznie to okupacyjna polityka Hitlera zrobiła w tym zakresie więcej niż sowiecka propaganda.
Zresztą historia pokazuje że zajęcie Moskwy bez rozbicia wojsk przeciwnika en masse a przy borykaniu się z problemami logistycznymi nie gwarantuje jej utrzymania ani tym bardziej wygrania wojny.
A właśnie, precedensy historyczne też mają swoją wymierną wartość. Skoro Kutuzow mógł porzucić Moskwę to i następca Żukowa, który to wraz z Moskwą straciłby głowę, także mógłby sobie poradzić mając kilka Moskw, kiedy Kutuzow miał tylko jedną:)
Moskwa była ważna, ale nie najważniejsza. Interwencja na Bałkanach to nie tylko miesiąc opóźnienia Barbarossy ale też i osłabienie sił inwazyjnych. Nie jakieś ogromne ale... kilka dywizji na froncie wschodnim mniej... a tych dywizji potem brakowało. Np żeby zająć Murmańsk... to był chyba największy błąd Niemców w początkowej fazie wojny. Pomoc materiałowa Aliantów, szczególnie USA była nieoceniona dla ostatecznego bilansu wojny a Murmańsk i Archangielsk to najkrótsza droga...
Już raz zwracałem się z tym pytaniem, ale odpowiedź okazała się niewystarczająca.
Tak więc co to może być za czołg? --->
Sklejałem go z tatą bardzo dawno temu i wszystko co było z nim związane (instrukcja, pudełko) zgubiło się. Zależy mi na tym, ponieważ chciał bym go pomalować. Mógłbym pokryć go byle jakim kolorem, ale po co? Chcę żeby malowanie było przynajmniej podobne do prawdziwego malowania z czasów wojny.
Ktoś podpowiedział mi, że to PzKpfw I, ale nigdzie w internecie nie mogę doszukać się modelu, który przypominał by ten na zdjęciu. Może to jest jakiś rosyjski czołg?
Trochę niewyraźne, bo zdjęcie robione telefonem. Drugie zdjęcie czołgu jest w poprzedniej części tego wątku, post [241].
To jest T-60 radziecki czołg rozpoznawczy z czasów II WŚ.
Tu przykład malowania http://www.o5m6.de/t_60.html
Panowie,
byc moze Moskawa nie byla wazna,
byc moze jeden miesiac zwloki nie mial znaczenie,
byc moze zwrot na Kijow byl bledem
tego dzis sie nie dowiemy, mozna jedynie domniemywac, co i jak mogloby sie stac.
Moskwa i jej funkcja z 1941 a Moskwa z 1812 - to dwie rozne stolice, wedlug mnie nie mozna tego tak poprostu porownywac
ZSRR oddal ogromne polacie terenu dla kazdego innego kraju - jednak nie dla Rosji, jakiz to byl nikly procent calkowitej powierzchni ? kiedys gdziesz widzialem dane liczbowe ale teraz nie pamietam. A i przemysl zdarzyli wywiesc w bezpieczne miejsce
Pozdrawiam
Nie można porównywać, ale jeśli chodzi o wymieniony stan ducha narodu to i owszem. Bariera psychologiczna, że Rosja bez Moskwy leży na kolanach, została już pokonana ponad sto lat wcześniej, Rosja mogła poświęcić Moskwę i wojna (zwycięska) mogła trwać nadal. W końcu jednak jesień i zima rozłożyła Wermacht na łopatki, a Rosjanie ściągali odwody do zimowego kontrataku, więc najpewniej by ją odzyskali, a i samo miasto było ogromne i trudno zakładać, że nie byłoby bronione przez Rosjan do ostatniego w walkach ulicznych. Od sławnego pierwszego przystanku tramwajowego do zajęcia Moskwy była bardzo daleka droga i jeszcze wiele przystanków.
U-boot - prawie dokładnie to samo o bitwie warszawskiej pisałem w kantynie w grudniu
linda , szyc , olbrychski i natasza koszmar czerwonoarmistów , wszystko polane przez hofmana krwistoczerwonym sosem
nie wiem czy tą komercyjną ''lekcje patriotyzmu'' da się łyknąć bez bólu głowy i brzucha
zresztą natasza to koszmar nie tylko czerwonoarmiostów , ufyflana na czerwono może przyśnić się każdemu i nieźle wystraszyć
ta mina ze zdjęcia to śmiech czy rozpacz - chyba rozpacz, ale kto tam wie oprócz hoffmana i nataszy?
może ferency trochę dźwignie poziom tej aktorskiej obsady?
-------------------------
a o tym jak turyści z izraela auschwitz zwiedzali czytaliście?
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11412184&N=1
Hmmm... nigdy czegoś takiego nie pisałem ale... cóż, zawsze jest jakiś pierwszy raz...
To będzie prośba do Was o pomoc. Prośba wpisująca się w temat wątku... ale najpierw kawałek tekstu:
Jest czerwiec 2006 roku. Już wiadomo, że zagoszczą u nas samoloty Tornado w wersji typowo myśliwskiej z eskadry stacjonującej w Leuchars. Jednocześnie wiadomo, że ćwiczenia będą się nazywać Lone Eider Malbork’06. /.../
27 czerwca 2006 roku, zaplanowany miałem lot na przechwycenie z walką powietrzną z pojedynczym Tornado. Różnica w tym przypadku była taka, że w Tornado było ich dwóch, mieli do dyspozycji Link-16, Sidewinder oraz AMRAM. Ja byłem sam ze swoim MiG-29 i rakietami R-60. Dwie godziny przed wylotem spotkaliśmy się, aby omówić lot. Ustalamy wtedy wiele aspektów lotu – kto jak się nazywa w powietrzu, jakie mamy uzbrojenie, kiedy wychodzimy do maszyn i kiedy uruchamiamy, kto prowadzi, jaka strefa, jakie wysokości, minimalne odległości zbliżeń w czasie walk, jakiego rodzaju walka i ile razy można użyć flar w czasie takiej walki oraz „bingo”, czyli przy jakiej pozostałości paliwa przerywamy zadanie i bezwzględnie wracamy na lotnisko startu.
Wstępnie przydzielili nam strefę TSA2 i wysokości od A040 do FL 350, więcej nam nie było trzeba. Ten przedział wysokości spokojnie nam wystarczał. Musieliśmy jeszcze umownie podzielić sobie tę przestrzeń – w jakiej ma się poruszać Tornado, a w jakiej mam trzymać się ja. W pierwszym moim locie na walkę prowadziło Tornado, ja prowadziłem ich z powrotem. Ostatnie wskazówki i rozchodzimy się do samolotów. Wszystko odbywa się zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami czasowymi i zegarkiem. Idąc do samolotu pomyślałem sobie, że jeśli mnie w jakiś sposób nie dopadną na dużej odległości AMRAM-em, to w walce face to face mają pozamiatane...
Cóż, jak chcecie dowiedzieć się jak przebiegła "walka", kto kogo "zestrzelił" to... całość jest tu -> http://lotniczapolska.pl/Walka-z-Tornado-(cz-1),18467
I teraz meritum - pan Jacek "Flyshark" Matysiak już nie lata, nie "walczy" z Tornadami. Walczy ze stwardnieniem rozsianym... więcej możecie przeczytać na jego stronie -> http://jacek.walczy.pl/
Ja kupiłem "cegiełkę" (obrazek obok) - fajny pomysł i wpisuje się w moje zainteresowania, dałem trochę więcej ale... akurat miesiąc z wypłata premii więc mogłem "zaszaleć", w przyszłym roku dam ten swój 1% no i postanowiłem "popropagować" stronę Flysharka :)
Was też proszę o pomoc - nie każdego stać na przelewy ale piszecie na różnych forach militarnych, historycznych - napiszcie proszę coś w powyższym stylu, dajcie link do strony. Każda forma pomocy jest cenna...
Może dzięki tej pomocy pan Jacek jeszcze kiedyś siądzie za sterami?
Dzięki za info o tej akcji - 40 zeta nie majątek, a ten człowiek wart jest tego, żeby mu pomóc.
pomysł fajny i w moje zainteresowania też się wpisuje
alee
no może bez ''ale''
ostatnio na charytatywne akcje wątek jaki LiM zrobił mnie namówił , dziewczyna z 501 legionu imperiali była w potrzebie i jej znajomi też zbierali na rehabilitację, tyle że ona była w stanie wegetatywnym i żadnych cegiełek nie wysyłali w podzięce za drobne datki
życie cholernie ciężkie bywa i czasem śmierć dopiero jest prawdziwym wyzwoleniem
-niech chlop wraca niekoniecznie za stary ale do zdrowia na pewno!
ale nie o wrednym życiu miało być tylko o tragikomedii libijskiej
NATO zrzuca na Libijczyków bombki za co ci serdecznie dziękują ;->
tego nawet radio BBC w czasie wojny światowej nie wymyśliło po alianckich nalotach na niemcy, trzeba było wojny wolnego świata z afrykańskim pułkownikiem by nacoś takiego wpadli
''Mieszkańcy Libii z terenów kontrolowanych przez Kaddafiego są wdzięczni NATO za bombardowania reżimu''
http://www.tvn24.pl/-1,1708581,0,1,dziekujemy-nato-general-libijczycy-wdzieczni-za-naloty,wiadomosc.html
Ward
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że ludzie płacą składki i to wcale nie małe a jak przychodzi krach, to składkobiorca rozkłada ręce. I taki człowiek zostaje na łasce innych jak dziad jakiś...
To co piszesz, to prawda - tych różnych fundacji jest masa, w każdej jest masa ludzi błagających o pomoc a to obrazuje tylko skalę problemu i nieudolności Państwa. I żeby nie było monopolitycznie - żadna z rządzących ekip nie miała i nie ma odwagi zreformowania koszyka usług medycznych. A to, plus ewentualnie indywidualne konta ubezpieczonych, jest jedyne wyjście z sytuacji...
Libia - mimo wszystko taktyka nalotów jest nieco inna niż w czasie II wojny. Wtedy przecież celem była ludność cywilna, dzielnice mieszkaniowe miast; teraz starają się walić punktowo w konkretny cel - nie zawsze to wychodzi, niemniej straty ludności cywilnej są nieporównywalne z drugowojennymi.
http://www.scribd.com/doc/13868735/tank-manual-pantherfibel
podręcznik obsługi pantery, niemcy to jednak straszne sztywniaki;)
Skoro są wdzięczni, to ja nie mam żadnych pytań, trzeba zwiększyć bombardowania o 139%, jak się przy tym jakiś pismak z BBC napatoczy to w ramach nieumyślnych strat planowanych. Muammar okazał się nadzwyczaj oporny i jednak nie upadł w miesiąc, a i rebelianci o wiele przereklamowani.
I żeby nie było monopolitycznie - żadna z rządzących ekip nie miała i nie ma odwagi zreformowania koszyka usług medycznych. A to, plus ewentualnie indywidualne konta ubezpieczonych, jest jedyne wyjście z sytuacji...
Oj żeby to było takie proste, zreformować czyli sprywatyzować czyli co? Tam gdzie państwowe tam marnotrawstwo, które jednak można przykręcać, tam gdzie prywatne liczy się tylko zysk, a pacjent dopiero potem, tu nie potrzeba wielkiej wyobraźni. Ostatnio się napatrzyłem choćby na te umieralnie pod nazwą "szpital powiatowy" i to jest koszmar jakiś, im bardziej w grę będzie wchodzić pieniądz tym będzie jeszcze gorzej.
My nie mieliśmy pięćdziesięciu, albo stu lat na zbieranie majątków, albo jak w krajach zachodnich wypracowanie prywatnych ogólnodostępnych ubezpieczeniowych instrumentów finansowych, które można by uruchomić w godzinie "W", a wiadomo że nie ma takich pieniędzy, których człowiek by nie poświęcił by żyć. Indywidualne konta ubezpieczonych i który ubezpieczony uzbiera na terapię od dziś przez lata w wysokości kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie albo na przeszczep serca, albo onkologię? Czyli państwo, państwowe, wspólne, socjalne złe, ale jak trwoga do nie do boga, nie ku swojej niezależnej, liberalnej osobowości, nie do banku po kredyt, ale do państwa i do wszystkich? Dzięki upaństwowieniu systemu wielu tych "zbyt drogich" nieszczęśników, dzięki nam wszystkim płacącym na siebie wzajemnie składki jednak ma szansę żyć, to że taki obywatel spisywany jest generalnie przez biedne państwo na straty to inna bajka.
Nie Olivierpack, nie do końca tak. Koszyk usług medycznych w ramach ubezpieczenia czyli zobowiązanie Państwa (ubezpieczycielem jest przecież Państwo) do pokrycia kosztów leczenia konkretnych schorzeń. W tej chwili jest tak, Państwo finansuje nam to, na co nas w większości stać a nie zapewnia leczenia schorzeń których terapia jest bardzo droga. Większość płacących składki, stać na zapłacenie całości lub chociaż części wizyty przy przeziębieniu czy skręceniu kostki a niewielu stać na terapię zachowawczą stwardnienia rozsianego... a takie wizyty z pierdołami sporo kosztują NFZ.
Indywidualne konta nie w tym sensie że jak ktoś ma "O" to ma zdechnąć, ale choćby po to, by móc uruchomić je w przypadkach terapii niekontraktowanych przez Fundusz. I tu można zrobić też na zasadzie "księgowej" czyli - suma składek pomniejszona o dotychczasowe korzystanie ze służby zdrowia - może część ludzi wiedząc że niepotrzebna wizyta obciąża ich "konto" zrezygnowałaby z zawracania głowy lekarzowi katarem...
W tej chwili mamy fikcję - niby mamy gwarantowane "darmowe leczenie" a jak przychodzi co do czego, to trzeba żebrać jak dziad pod kościołem...
Nie ma cudów, pieniędzy i tak państwu zabraknie, za miesiąc terapii chorego na SM można wyleczyć tysiąc skręconych kostek, tym bardziej że SM jest nieuleczalne, w odróżnieniu od skręconej kostki, brutalne ale prawdziwe. Daleki byłbym też od stwierdzeń pani minister zdrowia, że starsi ludzie to hipochondrycy chodzący do lekarza z nudów, jak będziemy starsi to też będziemy częściej chodzić do lekarza, żeby to wiedzieć nie trzeba kończyć medycyny, a jak widać nawet to nie gwarantuje logicznego myślenia. 8 złotych za wizytę (tyle lekarz rodzinny dostaje z NFZ) to dla niektórych emerytów całkiem dużo, kiedy jeszcze po takiej wizycie musi wykupić cudowne przepisane wprost z reklamy piguły za nierefundowane złotych 50. To leczenie szpitalne i wysokospecjalistyczne pożera ogromne pieniądze, a nie baba z bólem krzyża u doktora. Czyli obowiązkowe ubezpieczenie i jeszcze indywidualne ubezpieczenie, super ale kogo będzie na to stać, ile to będzie kosztować i dlaczego w wolnorynkowej gospodarce jakoś towarzystwa ubezpieczeniowe nie kwapią się obecnie z podobnymi pomysłami, czyżby dlatego że składki do ewentualnych kosztów specjalistycznego leczenia mają się nijak.
Oczywiście, ze wysokospecjalistyczne procedury medyczne są bardzo kosztowne - i dlatego powinny być refundowane, nikogo nawet normalnie zarabiającego nie stać na nie. Tyle że są limitowane i nie każdy z kolejki dożyje... natomiast na skręconą kostkę stać każdego, wystarczy zrezygnować z kilku paczek fajek...
Owszem, w tej chwili jest nieuleczalne czyli nie da się go pozbyć całkowicie. Ale chyba widzisz różnicę w byciu sparaliżowanym a w byciu na chodzie?
Poza tym, choroba nieuleczalna dziś, może być wyleczalna jutro, za miesiąc czy kilka lat. Ważne, by tego dożyć...
Co do okupujących poczekalnie, to... spora część przychodzi towarzysko a spora z powodu idiotycznych przepisów - pogadaj prywatnie z rodzinnymi.
Towarzystwa może i by się kwapiły, gdyby nie... kaganiec przepisów wiążących publiczną służbę zdrowia. Prywatna póki co, rzadko oferuje pełny pakiet usług więc nie mogłaby zapewnić wywiązania się z umowy.
Witam
a moglo byc tak pieknie, razem na Bolszewika
Pozdrawiam
U-boot
Heh, nic nowego, w literaturze historycznej można znaleźć różne niemieckie próby skaptowania Polski, łącznie z obietnicą Krymu :)
Problem jest jeden - jak chcesz pozyskać sojusznika, to raczej nie poprzez stawianie mu ultimatum w którym żądasz zrzekania się jego praw i stanu posiadania.
- Wiosną 1939 roku armia niemiecka mogła najwyżej marzyć o atakowaniu Rosji.
- Jak widać Wermacht był świetnie zorientowany do siły ofensywnej polskiej armii.
- Polska raczej nie była autonomicznym bytem w rozumieniu Hitlera, prędzej znienawidzonym dzieckiem Wersalu obdarowanym do niedawna niemieckimi Śląskiem, Wielkopolską i Pomorzem, czymś daleko większym niż małpą z zegarkiem, jak tamże wyraził się brytyjski premier. Tymczasowo trzeba było się z nią liczyć, armia w zestawieniu z Francuzami na zachodzie wciąż była siłą, gdyby Polska wpadła wprost w ręce aliantów byłoby to krótkowzroczne. Hitler dowolnie był gotów złamać każdą umowę, acz Polska jako odpowiednio skrojony protektorat proniemiecki jak najbardziej byłby mu na rękę. Ale to Polska musiałaby wyjść z inicjatywą odpowiednio wcześnie, w 1939 było za późno, zanosiło się na powtórkę z nieboszczki Czechosłowacji, wpierw Gdańsk i korytarz, potem pewno Pomorze i Śląsk...
Heh, i tyle przychodzi ze wspierania islamistów:
Tuż przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi aż 54% Egipcjan domaga się anulowania układu pokojowego z Izraelem, tylko 20% z nich ma pozytywny stosunek do USA, a 2 na 3 nie ufa prezydentowi Barackowi Obamie.
Więcej tu -> http://www.altair.com.pl/start-6499
Przed 1 sierpnia, przed kolejną rocznicą Powstania Warszawskiego, zawsze rozpoczyna się dyskusja o sensie, polityce, ofiarności, zbrodniach...
Wczoraj, 7 lipca minęła rocznica również bardzo ważnego Powstania. 67 lat temu, 7 lipca 1944 roku, rozpoczęła się operacja "Ostra Brama" czyli próba wyzwolenia Wilna siłami oddziałów okręgów wileńskiego i nowogródzkiego AK. Operacja nie była uzgodniona z sowieckim dowództwem, niemniej rozpoczęła się tak, jakby była skoordynowana - tego samego dnia (choć już wieczorem) na Wilno uderzyła Armia Czerwona. Po przełamaniu niemieckiej obrony, oddziały sowieckie dotarły do prawobrzeżnej części miasta, opanowanej już przez AK, potem wspólnie, jak sojusznicy, ACz i AK zdobywały lewobrzeżną część miasta. Co było po pokonaniu Niemców, pamiętamy...
Dla wszystkich, był to moim zdaniem, swoisty rodzaj testu "who is who"...
- Polacy (Londyn i AK) mogli sprawdzić jak zachowa się wobec nich wkraczająca do Polski Armia Czerwona i... jak zachowają się zachodni sojusznicy.
- Rosjanie mogli sprawdzić czy AK dysponuje realną siłą i wolą walki, na ile jest zdeterminowana wiernością prawowitemu rządowi RP i na ile ów rząd może liczyć wsparcia od sojuszników.
- Niemcy mogli zobaczyć, co ich czeka kiedy front dotarł do Polski i jakie relacje zapanują między Polakami i Rosjanami.
- Alianci zachodni, mogli przekonać się, na ile można polegać na sowieckim słowie...
Patrząc na dalszy ciąg wydarzeń, jedyną stroną która prawidłowo wyciągnęła wnioski z przebiegu walk o Wilno byli Rosjanie. Idąc w kolejności jak wyżej:
- Polacy wprawdzie przekonali się, że Rosjanom nie można zaufać, że wykorzystają a potem złamią ustalenia i zniszczą sojusznika ale... wniosków nie wyciągnęli - sytuacja powtarzała się wielokrotnie w trakcie "Burzy" z tragicznym finałem w postaci Powstania Warszawskiego.
- Rosjanie zobaczyli że lokalne oddziały AK mogą im się taktycznie przydać, że wprawdzie wcielić ich potem do AP Berlinga się nie da ale można łatwo wykorzystać polską wiarę w honor, rozbroić i wysłać do łagrów, że Zachód woli udawać że nic nie wie i palcem w bucie nie kiwnie w sprawie polskiej...
Schemat wileński stosowali potem z powodzeniem wielokrotnie.
- Niemcy przekonali się, że "festung" który ma wewnątrz potencjalnych powstańców to kiepski "festung", że z determinacją nawet słabo uzbrojonych oddziałów AK należy się liczyć, że na linii AK-ACz jest konflikt interesów...
Z doświadczenia, podobnie jak Polacy, skorzystali w mizernym stopniu - mało prób "festungowania" polskich miast, decyzja o zmobilizowaniu ludności Warszawy do budowy umocnień na przedpolu "twierdzy" co spowodowało jedynie wybuch walk w mieście (oczywiście był to jeden z powodów, niemniej ważny w kontekście daty rozpoczęcia walk) i nie wykorzystanie możliwości spowodowania rozdźwięku pomiędzy sojusznikami (np poprzez wycofanie się z Warszawy po wybuchu powstania, co proponował Himmler).
- Alianci - zobaczyli, że sowietom ufać nie można ale... nadal ufali, zobaczyli że polski rząd jest wobec nich bezsilny, opinia publiczna nie reaguje na polską krzywdę a WP nadal wiernie walczy u ich boku.
Warto pamiętać o wydarzeniach sprzed 67 lat, o nieco zapomnianej "Ostrej Bramie"...
...Warto pamiętać o innej smutnej rocznicy - 11 lipca 1943 miały miejsce masowe mordy dokonywane na ludności polskiej na Wołyniu przez ukraińską OUN-UPA.
Tylko dlaczego nie żądamy od ukrainców tego wszystkiego czego żądali Żydzi w przypadku pogromu w Jedwabnem.
Witam.
Wiecie może co to jest za pancerz treningowy, który mają na sobie żołnierze US?
http://www.youtube.com/watch?v=144oylMF6Kc&feature=related
Pozdrawiam Miszcz
ogóras sezonu, izraelczycy chcą do NATO i unii EUROPEJSKIEJ
kur...cze, że też np. RPA sprzed 20 lat nie przyjęli do nato i unii na podstawie ankiet wypełnianych przez białych afrykanerów
http://www.tvn24.pl/0,1710364,0,1,izraelczycy-chca-do-unii-i-nato,wiadomosc.html
Rząd Izraela nie podejmie się tak samo-destrukcyjnego działania jak starania o przystąpienie do Unii czy NATO. Straty przerosły by zyski. Pomijając silne wsparcie ze strony USA Izrael jest dosyć niezależnym pod względem militarno strategicznym państwem. Po co mieli by sami narzucać na siebie kaganiec za który Bruksela czy Strasburg ciągnęły by kierując się dobrem Palestyńczyków? Na dzień dzisiejszy mogą robić na Bliskim Wschodzie co chcą. ONZ potępi, Waszyngton poburczy (co jest raczej podyktowane zadowoleniu opinii publicznej aniżeli faktycznym przedstawieniem niezadowolenia) a IDF może swobodnie prowadzić działania prewencyjne.
W Irlandii Północnej znów niespokojnie. Mimo zakończenia protestanckiego święta The Twelfth starcia radykalnych nacjonalistów z policją trwają.
Tyle lat leżał sobie w spokoju, aż tu wykopali nieboraka i zrzucą go nad morzem. W ogóle facet miał strasznego pecha, był drugim po Hitlerze, jego podróż do Anglii była jedną z największych zagadek drugiej wojny, 40 lat przesiedział zapomniany w celi.
minister chyba już na wylocie i głowy do tego nie ma , ale ktoś niżej mógł pomyśleć i ruszyć urzędnicze dupsko
http://www.tvn24.pl/-1,1711539,0,1,mon-nie-pozegnal-obroncy-westerplatte,wiadomosc.html
kilku jeszcze żyje, mają szansę się ''poprawić'' następnym razem , byle nie za wcześnie
norwegia, daleko niby a jednak blisko
http://www.tvn24.pl/0,1711569,0,1,wybuch-w-biurze-premiera-norwegii-sa-ranni,wiadomosc.html
W temacie Norwegii czujny dziennikarz GW wykazał.. czujność:
http://wyborcza.pl/1,75478,9999796,Superrakiety_z_Norwegii_dla_polskiej_marynarki.html
Czyli Szwecja już nam nie groźna, lub jakiś inny kraj zamorski. Jeżeli już mamy te superrakiety broniące wybrzeża z zapasem, może czas przebrać stareńką, drogą i bezbronną "flotę" na żyletki na czele z po-amerykańskimi fregatami. I skąd akurat taki priorytet i nagłe zagrożenie - nie ma co ukrywać - pięknych polskich plaż, i przeciwdziałanie za niebagatelne pieniądze (700 mln) kiedy nowych systemów obrony przeciwlotniczej ani widu ani słychu. Jakby tak jakieś złośliwe Migi nadleciały i Jaszczomby nie dały rady, to armia będzie puszczać rakietowe kaczki na Bałtyku?:)
Istotne jest stwierdzenie "a potem uderzył w cel lądowy", ten dywizjon to jedyna nasza broń mogąca razić cele stokilkadziesiąt kilometrów w głębi lądu. Takie nasze bida rakiety manewrujące mające w zasięgu prawie cały obwód kaliningradzki.
Bida rakiety za wielkie pieniądze, bo strzelanie taką super hiper rakietą co to zjada każdy okręt w promieniu dwustu kilometrów, do kilku czołgów albo ciężarówek albo ruskiego generała choćby i czapce wielkiej niczym teflonowa patelnia to coś w rodzaju ubijania muchy na ścianie nowym telewizorem plazmowym.
Tym samym warto przypomnieć, iż ambitnie postanowiono jak to sami mamy tworzyć MLRS w rodzimym wydaniu o wdzięcznej nazwie Homar (mówiło się o zasięgu 150-300 km czyli Kaliningrad kryjemy po całości ), który jakby od pięciu lat leży. Czasami trudno oprzeć się wrażeniu, że komuś po prostu świetnie zależy, aby ta polska flinta nie miała zbyt prostej lufy, to trochę tak jakby Francja linię Maginota zaczynała budować na granicy z Monaco.
To w żaden sposób nie są porównywalne systemy, Homar to taka super Katiusza a NSM jest pociskiem niskopułapowym manewrującym precyzyjnego rażenia.
...I jak zwykle 'wybiórcza' jako kompetentne źródło über-informacji.
Z drugiej strony skoro tak się lubujemy w kupowaniu sprawdzonych używek (F16) to zamiast tego nowoczesnego cuda lepiej nam było kupić Exocety.
Widzący. Słusznie, słusznie nieporównywalne, wliczając zaplecze wychodzi kompleksowo jakieś 5 milionów dolarów za pojedynczy środek walki, sama rakieta koło 3 milionów jak można dalej policzyć, jest to całkowicie zrozumiałe kiedy NSM jak sama nazwa wskazuje służy do topienia okrętów o wartości wielokrotnie większej. Strzelanie do celów naziemnych? Dla porównania cena jednostkowa Tomahawka z którym norweska rakieta równać się nawet nie może, to 1,5 mln dolarów, oczywiście koszt z zapleczem o wiele wiele więcej, Polska to chyba jednak nie USA. I do jakich niby celów naziemnych miałby strzelać Nadmorski Dywizjon Rakietowy, a i nawet w najczarniejszych wizjach trudno dostrzec krytyczne zagrożenie akurat od strony Bałtyku. Podsumowując kolejność wydawania wielkich pieniędzy, w czasie kiedy niby trzeba oszczędzać, na trzecioplanowe środki walki, nie posiadając jeszcze pierwszoplanowych jest skrajną głupotą i marnotrawstwem o pokrętnych celach, na pewno nie zwiększaniem obronności kraju, a chyba taki jest cel tej całej arcy-drogiej zabawy w wojsko. A panowie się bawią jak widać, fantazji im nie brakuje, a już marynarka to prawdziwy rodzynek, zresztą co przetarg to jakaś afera.
Trael -> Chodziło mi, że sprawdzone w boju.
Z całym szacunkiem dla marketingu Harpoona ale to francuski Exocet ma na koncie najwięcej zatopionych okrętów i statków.
Witam
ach Ci Rosjanie, oni to potrafia skomentowac
Pozdrawiam
p.s.
choc pewine i u nas w jakis niszowych gazetkach mozna znalezc podobne tony.
„Zamiast rzucić się na wroga i obrzucić go plastikowymi krzesłami i kamieniami (...)"
No zapomniał jeszcze o przemowie politycznej i frontowym przydziale wódy przed atakiem krzesłami. Uwielbiam takich bohaterów zza biurka.
Kartka z kalendarza
67 Rocznica Powstania Warszawskiego
Godzina W wybiła…
Myśli jak co roku o tej prze zmierzają w stronę bohaterskich powstańców, zwykli ludzie oraz politycy niezależnie od przekonań i opcji politycznej oddają hołd bohaterom a tymczasem, niespodziewanie(?) pojawiają się takie głosy:
http://www.tvn24.pl/12690,1712462,0,1,sikorski-o-powstaniu-narodowa-katastrofa,wiadomosc.html
Romantyczny chwilami obraz powstańców i ludności Warszawy, zapał i radość pierwszych sierpniowych dni, duma z ich dokonań nie pozwala jednak zapomnieć o hekatombie jaką zakończyło się powstanie.
Czy ,,dzisiaj'' Powstanie Warszawskie zasługuje na miano narodowej katastrofy?
Zawsze kiedy myślę o Powstaniu, staje mi przed oczami jeden z wierszy, które bardzo wcześnie nauczyłem się na pamięć. Wzruszający i pełen goryczy.
Wydaje mi się, że rozumiem autora i jego wielką rozterkę, którą szczególnie wyraża ostatnia strofa:
Nad nami - noc. Goreją gwiazdy,
Dławiący, trupi nieba fiolet.
Zostanie po nas złom żelazny
I głuchy, drwiący śmiech pokoleń.
http://requiem1944.bloog.pl/id,5484611,title,Piesn-Tadeusz-Borowski,index.html
P.S. Chwała Powstańcom i... oby nigdy już nie było takich Powstań...
A ja sobie poczytałem zbiorek trochę mniej znanej autorki...
"Baliśmy się budując pod ostrzałem
barykadę.
Knajpiarz, kochanka jubilera, fryzjer,
wszystko tchórze.
Upadła na ziemię służąca
dźwigając kamień z bruku, baliśmy się bardzo,
wszystko tchórze -
dozorca, straganiarka, emeryt.
Upadł na ziemię aptekarz
wlokąc drzwi od ubikacji,
baliśmy się jeszcze bardziej, szmuglerka,
krawcowa, tramwajarz,
wszystko tchórze.
Upadł chłopak z poprawczaka
wlokąc worek z piaskiem,
więc baliśmy się naprawdę.
Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę
pod ostrzałem."
Warto przeczytać ciekawy artykuł, tym bardziej że nie jest... zbyt polemiczny :)
http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/329277,cudzoziemcy-w-powstaniu-warszawskim
za gdańsk - ttfu, za tajwan nikt nie będzie umierał
tfu, drażnił chińskiego smoka ;->
obama poklepie na pocieszenie ying-jeou po plecach i będzie ok.
a u nas duża reforma, 36 specpułk zawinił to się specpułk rozwiązuje
nasi politycy wreszcie będą latać bezpiecznie i tanio
http://www.tvn24.pl/-1,1712952,0,1,decyzja-spozniona-czy-nieprzemyslana,wiadomosc.html
Ward
Sprawa Tarczy czy Patriotów pokazuje, że nie tylko smoka ale i niedźwiadka... a polityka klepania po plecach sprawdza się i tam i tu...
i tak dobrze że w tym rankingu jesteśmy w jednym ''koszyku'' z tajwanem a nie w 5 czy 6 ;->
http://www.tvn24.pl/0,1713773,0,1,ambasador-usa-wosi-placili-talibom-za-spokoj,wiadomosc.html
Śmiech na sali ale nie tak znowu nowy bo podobne newsy słychać było wcześniej. Ja to w ogóle proponuje opłacać regularny trybut nato (lub komukolwiek innemu) za ochronę a nie bawić się w udawane wojsko wszyscy będą zadowoleni społeczeństwo, politycy i sojusznicy. Zresztą system jest w zasadzie wdrożony bo większość jednostek ochrania prywatna firma ochroniarska wystarczy przesunąć/zwiększyć ich kompetencje.
caramucho
proponuje opłacać regularny trybut nato (lub komukolwiek innemu) za ochronę - lepiej "komukolwiek innemu"... NATO i tak palcem w bucie nie kiwnie jak przyjdzie co do czego...
Jeżeli przyjdzie "co do czego" w stosunku do Polski, sytuacja polityczna globalnie będzie tak wywrócona do góry nogami, że nijak nie będzie przypominała stabilności jaką znamy obecnie. Jeżeli przyjdzie "co do czego" w stosunku do Polski na pewno byłby to tylko epizod w czymś dużo większym, gdzie raczej każdy kraj by myślał o własnej d..., a obdarzona największą empatią armia USA byłaby i tak dość zajęta w innych częściach globu. Pół biedy gdyby powodem był globalny kryzys światowy, wojna nuklearna, wielka katastrofa naturalna, wtedy zwykły kałach byłby i tak szczytem techniki wojskowej w użyciu w myśl tej samej filozofii, według której ZSRR u schyłku swojego istnienia miała na Syberii magazynować T-34 jako prosty sprzęt bez elektroniki prawie niepodatny na impuls elektromagnetyczny czy brak przesyłek DHL z częściami z drugiego końca świata. Gorzej gdyby doszło "tylko" do rewolucyjnych zmian politycznych w kilka lat, ale mamy doświadczenie do życia pod obcym butem, byśmy się przyzwyczaili.
...i pomyśleć, że wszystko to przez tą cholerną globalizację. Taki talib wsiada do samolotu i już za 5 godzin jest w Tokio a za 12 w Nowym Jorku. Gdzie się detonuje.
A dawniej nim by taki talib wyszedł z tej swojej dziury i nim odnalazł jakieś miasto portowe, jeśli by w ogóle tego dokonał, nie mówiąc już o znalezieniu jakiegoś statku płynącego do wyżej wymienionych miast to by mu te materiały wybuchowe dawno się zamieniły w skamielinę.
I w ogóle ostatnie konflikty są przez to, że całe nacje na dupie usiedzieć nie potrafią tylko je nosi do innych. By żyło się lepiej.
Ostatnie chwile panowania miłościwie panującego Muammar'a Kadafi'ego. Rebelianci twierdzą jakoby pod ich kontrolą znajdowało się już 95% Trypolisu. Jakkolwiek podkolorowane by nie były te informacje to pewnym jest że dni (a raczej godziny) władzy pułkownika są już policzone.
Co do wojny: na półwyspie koreańskim znów napięcie. Tym razem jego powodem jest... kurort. Podaję link do artykułu. Ośrodek który do tej pory był użytkowany przez oba kraje został przejęty przez władze Korei Północnej. Wszyscy obywatele Południa dostali 72 godziny na opuszczenie kompleksu.
olivierpack Wiadomo już czy to przez pomyłkę czy specjalnie?
Ile to się człowiek dokształci przy okazji...specjalnie raczej nie, Niemcy sobie wycięli po wojnie dwie zwrotki jako nie przystające do współczesności, a zostawili tylko trzecią zwrotkę. Węgrzy chcieli być tak uprzejmi, że znaleźli hymn nie tylko grany, ale i śpiewany...wyszło jak wyszło. Odśpiewana pierwsza zwrotka jest przepyszna, pół naszej części Europy z Polską może czuć się nieźle urażona i na Niemców i na Węgrów...
Niemcy, Niemcy ponad wszystko,
Ponad wszystko na świecie,
Jeśli zawsze dla obrony
Po bratersku są złączone
Od Mozy aż po Niemen
Od Adygi aż po Bełt
Niemcy, Niemcy ponad wszystko,
Ponad wszystko na świecie!
Olivier ---> Nie rozumiem - dlaczego mamy czuć urazę w stos. do Niemców (?)
- To straszny blamaż dla organizatorów - powiedział trener niemieckiej kadry Reiner Kiessler. Podobno wcześniej dwukrotnie chciał on sprawdzić poprawność hymnu, jednak strona węgierska tłumaczy, że było to niemożliwe z powodu awarii urządzenia.
- Mimo wszystko chciałbym zakończyć tę imprezę w dobrym nastroju. To była naprawdę ogromna pomyłka, jednak co można zrobić w takiej sytuacji - dodał szkoleniowiec. Niemiecka strona zażądała już od organizatorów przeprosin.
Jak to było?:
Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.
Marsz, marsz, Dąbrowski...
(...)
A to sprytnie jakieś pludry wycięły zwrotki. Niemcy i Rosjanie mogą się czuć nieźle urażeni...
Właśnie jest pytanie czy do Niemców, czy do Węgrów.
Niemcy, Niemcy ponad wszystko,[...]
Od Mozy aż po Niemen
Od Adygi aż po Bełt
Polskiej zwrotki nie znałem, podobno szybko ją zarzucono, jako że Niemiec był tam dość niefortunny, już prędzej Prusak. I potem nie trzeba było wycinać jeszcze Moskala, więc dobrze się stało.
oliverpack --> Toż chyba jasno dałem do zrozumienia, że twoje pytanie jest retoryczne. Jedyna strona, która dała d.... to Węgry.
No a pomyśleć, że niektórzy chcieli Rotę na hymn Polski. Też by trzeba mocno ciąć i zmieniać by pasował do obecnych czasów.
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale dość oryginalne pytanie (wpisujące się w tą "tendencję" do urażania) zadał Joshi.
Tak... Węgrzy dali specjalnie tę wersję hymnu, aby wespół z germańskimi kajakarkami jeszcze raz powachlować Wołgą w kierunku takiego jednego miasta :)))
el f ---> Ano, przypieczętował. A ja nadal nadziwić się nie mogę, że nie minął nawet wiek, by tak diametralnie się wszystko przetasowało.
Jesteśmy w sojuszu militarnym i gospodarczym z Niemcami... ba! Z lwią częścią Europy...
Czasami to aż się straszno robi na sercu, gdy pomyśleć, że to wszystko może się rozlecieć. Tfu! Na psa urok! Już lepiej powspominać dawne klęski ;)
P.S. Ja nadal nie rozumiem toku Twojego rozumowania Olivier. Czy historia Niemiec jest Ci znana, że tak odbierasz pierwotną wersję ich hymnu?
Chyba nie muszę dodawać, że Polski przez ładny kawałek czasu zwyczajnie nie było...
[edit] Z ostatniej chwili:
http://wiadomosci.onet.pl/cnn/potezne-trzesienie-ziemi-w-usa-kapitol-i-pentagon-,1,4828440,wiadomosc.html
Polski nie było, Niemiec też nie było, no ale jednak autor popuścił wodze fantazji jak i później prusko-niemieccy odbiorcy przecież nie na chybił trafił obierając sobie taki hymn, a nie inny. Ziemie przy Mozie, Niemenie, Adydze jak i Bełcie nijak niemieckie nie były, to był taki policzek powersalski że agresywne Niemcy mimo że pobite wciąż ostatniego słowa nie powiedziały, baa nawet złowieszcza prognoza niemieckiej solidności i jak to u Niemców się cholera sprawdziła w stu procentach.
matchaus ależ nie myślałem że ktoś z organizatorów mistrzostw posunąłby się do czegoś takiego jak puszczenie hymnu 3 Rzeszy. Miałem na myśli raczej to czy ktoś (konkretna/y osoba/y) umyślnie podmieniła/y nagrania by wywołać skandal, czy jest to po prostu fatalna pomyłka. Stąd nie rozumiem Twojej odpowiedzi- przyznaję szczerze. To ironia w moją stronę (niesłuszna) czy żartobliwe teoretyczne wydarzenie z którego wszyscy w tym wątku mamy się pośmiać?
Rebelianci mieli synów Kadafiego i już nie mają, czyli "złap mnie jeśli potrafisz". Ot tak upilnowali swoje zdobyczne skarby. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10163040,Powstancy_mieli_synow_Kaddafiego__ale_zle_ich_pilnowali.html
Sami zapewne tak o nie wybiegli...
EDIT: Dziwne... Zauważyłem że ostatnio po dodaniu postu nie odświeża mi się automatycznie wątek w którym napisałem. Wy też tak macie czy to coś u mnie?
Joshi ---> Podejrzewasz aż tak misterny sabotaż? Żeby ośmieszyć Niemców czy siebie? :)
Węgrzy najzwyczajniej w świecie dali dupy jak stąd do Szekesfehervaru, a Ty chcesz to traktować bez przymrużenia oka? Łej...
Olivier ---> Pieśń idealnie wpisywała się w niemiecki faszyzm. Stąd i jej obecna postać.
A co do odbiorców, to zdaje się nie oni decydowali o jej wyborze na hymn państwowy.
P.S. Nadal nie rozumiem za co mamy być urażeni w stos. do Niemców? Za piosenkę napisaną w XIXw. ku pokrzepieniu serc i wezwaniu do jedności i obrony narodu? Za to że wogóle powstała, czy że zawierała w sobie określenie terytorium, które nie należało do ówczesnych Niemiec?
I najważniejsze - czy nasze urażenie ma być permanentne? ;)
(a więc - urażamy się na to, że wogóle istnieje, czy tylko wtedy, kiedy ktoś pomyłkowo odtworzy jej pełną formę?).
[edit] U mnie wątek się odświeżył po dodaniu posta.
[edit2] Po modyfikacji też :)
matchaus
Heh, ja coraz mniej rozumiem współczesny świat...
Piszesz, że jesteśmy w sojuszu gospodarczym z Niemcami... jak pokazuje bałtycka rura, dość niepewny i dziwny to sojusz...
Kiedyś, jakieś tam znaczenie miało ONZ, teraz... minister demokratycznej Polski beztrosko paple o tym, jak Polska łamie ONZ-towskie embargo i dostarcza broń jednej z walczących stron w Libii.
Pułkownik Kadafi, może i dyktator, satrapa ale... cóż, twórca świeckiej Turcji też mógłby być tak określany...
Z jednej strony walczymy z muzułmańskim ekstremizmem w Iraku, w Afganistanie... z drugiej, tymże ekstremistom pomagamy w obaleniu legalnego rządu.
Czytałem gdzieś wypowiedź gościa, który ładnych parę lat pracował w Libii na kontraktach. Pisał i o plusach (niskie ceny, rozbudowany socjal, bezpieczeństwo, szkolnictwo) i o minusach (strach przed policją polityczną, brak wolności słowa). Ale na koniec podsumował - jego zdaniem, obalenie Kadafiego spowoduje jedynie likwidację plusów - policja polityczna zmieni się jedynie w koraniczną, wolności słowa i tak nie będzie, a Libijczycy z powrotem stoczą się w nędzę i analfabetyzm.
Zarówno Irak jak i Afganistan pokazują, że model zachodniej demokracji w państwach muzułmańskich nie bardzo się sprawdza...
Zwrócił też uwagę na jedną, już widoczną zmianę w Libii - gdy telewizje pokazały wiwatujący tłum, to... byli to sami mężczyźni. Czyżbyśmy, jako Europa, uczestniczyli w tworzeniu kalifatu libijskiego? Czyżbyśmy walczyli o wsadzenie kobiet z powrotem do haremów?
Dziwne to wszystko...
el f
Biorąc pod uwagę ze wiwatujący tłum wyzwolicieli w pobliskim Egipcie nieomal zgwałcił amerykańska dziennikarkę wcale się nie dziwie ze kobiet tam nie ma. Zresztą to tylko potwierdza Twoja tezę.
minister demokratycznej Polski beztrosko paple o tym, jak Polska łamie ONZ-towskie embargo i dostarcza broń jednej z walczących stron w Libii.
A który to, bo chyba mnie coś ominęło?
Podejrzewasz aż tak misterny sabotaż? Żeby ośmieszyć Niemców czy siebie? :)
Ależ ja nie podejrzewam żadnego sabotażu. Raczej głupi kawał jakiegoś żartownisia lub umyślne działanie jednego lub kilku neo-nazistów. Co było by z ich strony przejawem idiotyzmu bo co niby taki "psikus" miałby zmienić? Poza tym ja nigdzie nie napisałem że czuję się tym incydentem osobiście urażonym czy traktuję to poważnie. Wręcz przeciwnie. Ta cała sytuacja z Niemkami na podium i hitlerowską muzyką w tle wydaje mi się komiczna. Nie widzę tu powodów do obrażania się. Przyznaję że trochę się przy tym uśmiałem;)
Trael
Masz rację, przekoloryzowałem. Informacja była PAPu a minister pytany o sprawę, dukał coś mętnie o sympatiach... tak czy inaczej, nie zaprzeczył, że Polska dostarczyła broń rebeliantom muzułmańskim i nie nazwał tego kłamstwem.
No już myślałem, że jakiś as się popisał i to potwierdził. Skandalem dla mnie jest to, że jak zwykle ktoś z "ministerstwa" sprzedał tą informację do mediów. O takich rzeczach nie powinno się mówić niezależnie od tego jak bardzo się chce dowalić przełożonym czy też zarobić.
Co zaś do samego handlu sprzętem jeśli oczywiście miał miejsce to w mojej opinii była to słuszna decyzja. Nie oszukujmy się, wózek zwany rewolucją, z nami czy bez na pokładzie i tak pojedzie. Jeśli możemy coś na tym ugrać to czemu nie? Jak nie my to ktoś inny się znajdzie kto sprzeda.
O tym jak będzie w przyszłości to jest tyle opinii co ekspertów. Na razie jest wróżenie z fusów i zarówno "demokratyczna" przyszłość jak i "islamska" jest możliwa. Co będzie to się dopiero okaże więc nie ma się na razie co straszyć czy też klepać po plecach.
Może będzie demokracja a może nie. Jednak pisanie o "zachodniej demokracji" to takie trochę dziwne w moim przekonaniu jest. Najpierw trzeba by określić czym jest ta "zachodnia demokracja" i jak ją próbowano sprzedać.
Joshi ---> Ja również miałem niezłą śmiechawkę ;)
el f ---> Jedna rura nie zmienia obrazu całości.
A co do Libii jako takiej, to nasze stanowisko jest bardzo bliskie mojemu pojmowaniu polityki i interesów państwa.
Pięknie oddaje to słynne powiedzenie, że "Anglia nie ma wiecznych wrogów ani wiecznych przyjaciół, ma tylko wieczne interesy."
I tak właśnie widzę politykę. Trzeźwą i mocno stąpającą po ziemi.
Bezwzględną i brutalną? Naturalnie! :)
P.S. Co oczywiście nie zmienia mojego poglądu na przyszły wygląd Libii, który jest identyczny z tym, przedstawionym przez tego cytowanego "gościa".
Trael
Ja mam mieszane uczucia, czy słusznie robimy wspierając rebeliantów i łamiąc ustanowione przez ONZ embargo. Tym bardziej, że owi rebelianci mocno przypominają zwykłych bandytów zmiksowanych z terrorystami i tym bardziej, że dostarczona im broń, niedługo może być wycelowana w nas.
Niedawno o tym mówił któryś z Amerykanów, o dostarczonych do Libii granatnikach...
Matchaus
Rura to jeden z przykładów, najbardziej znany, dlatego go przytoczyłem.
Owszem, Anglicy jakoś na tej swojej zasadzie wychodzili... ale też nie do końca - z wielkiego rozgrywającego, stali się pionkiem.
Natomiast czy my coś ugraliśmy?
Póki co, pozbywamy się przyjaciół (nie mam na myśli Kadafiego) a zyskujemy opinię niezbyt wiarygodnego państwa.
PS - oby nie, ale też uważam ten wariant za najbardziej prawdopodobny.
el f --> Wiesz to wszystko zależy jak do tego podchodzi. Osobiście nie mam zbyt wysokiego mniemania o ONZ i ich prawach oraz ich działaniach to raz. Bo embarga swoją drogą a państwa członkowskie i tak swoją. A dwa to to, że rebelianci przypominający bandytów, mają duże szanse na objęcie władzy w Libii. No i tak jak pisałem wcześnie, niezależnie od tego co nasz kraj zrobi. Więc czemu nie mamy skorzystać na tym teraz i trzymać rękę na pulsie. Bo w końcu Sikorski chyba był pierwszym z europejskich polityków, który się pojawił na miejscu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to możemy coś na tym jeszcze ugrać, jeśli źle to nic nie tracimy.
niedługo może być wycelowana w nas
Wiesz raczej wszyscy są tego świadomi. Więc nie wierzę żeby wysyłano jakieś MANPADy albo inny zaawansowany sprzęt.
Póki co, pozbywamy się przyjaciół (nie mam na myśli Kadafiego) a zyskujemy opinię niezbyt wiarygodnego państwa.
Ale to w jakim kontekście pozbywamy się tych przyjaciół. No i jak zyskujemy tą opinię? Możesz rozwinąć?
Trael
Też nie mam wysokiego mniemania o ONZ, ale... skoro tam jesteśmy, to powinniśmy przestrzegać zasad albo z ONZ wystąpić i się zasadami nie krępować. Sikorski... myślę, że ważniejsze są dla rebeliantów naloty niż chwilówka Sikorskiego. Zresztą, nie wierzę żeby nasi "sojusznicy" dali nam coś uzyskać - już Irak i Afganistan pokazały, że nie mamy co liczyć na jakieś kokosy...
Co do objęcia władzy w Libii, to... w sumie ciekawe jak się ta zabawa skończy i kto za tym się kryje. Bo w "spontaniczny zryw narodu" to chyba nawet dzieci nie wierzą...
Pozbywanie się przyjaciół i tracenie wiarygodności - generalnie chodzi mi o brak jakiejś spójnej wizji polityki zagranicznej Polski, nastawionej na nas a nie na to, co inni powiedzą czy czego oczekują nie oferując nic w zamian. I nie mam na myśli ostatnich lat ale całość... całość, począwszy od odejścia od wizji "heksagonale" i właściwie wsparcia w marginalizacji pomysłu.
el f ---> Na podstawie domysłów układasz obraz naszej polityki zagranicznej?
Sikorski (akurat widziałem to wystąpienie) powiedział tylko o sympatiach w stos. do rebeliantów. Powiedział tak, jak większość tych z którymi "trzymamy".
O broni nikt nic nie wie i tak trzymać.
P.S. Kto za tym stoi? Mustafa Muhammad Abd ad-Dżalil + cała rzesza ludzi (może w odwrotnej kolejności), którzy chcą przejąć władzę. Obecna postać Narodowej Rady Tymczasowej jest dość mocno przesycona byłymi (bądź aktywnymi) wojskowymi. Nie wiem czy za jakiś czas nie będziemy mieli do czynienia z juntą wojskową...
Zapewne Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że prawdopodobnie cały dotychczasowy opór sił wiernych Kadafiemu wynika z niedogadania się z kluczowymi generałami.
Wiem że nazwa Salon24 na niektórych działa jak płachta na byka, ale... czasem są tam artykuły nie tylko o złym Tusku i boskim Kaczyńskim...
Jeden z nich, choć trochę po naszej "polityce" zagranicznej jedzie, pozwolę sobie zalinkować _> http://sterowanie.salon24.pl/336265,zegnamy-kaddafiego-witamy-zaraz-a-kogo-wlasciwie-witamy
Mówi on, na dodatek podpierając się odnośnikami, właśnie o tym, o czym wcześniej pisałem.
Np o "demokracji libijskiej" pokazując projekt nowej konstytucji Libii, konstytucji demokratycznej, o którą zapewne walczy bohatersko NATO... a w niej, takie rzeczy, jak to, że " islam jest religią państwową, zaś podstawą prawa jest szariat"...
Warto przeczytać i warto zerknąć w odnośniki (wszystkich jeszcze nie przejrzałem) :)
W Egipcie Ci sami ludzie którzy domagali się obalenia Mubaraka teraz zbierają się by manifestować przeciwko Izraelowi. Jak podaje gazeta.pl Ahmad al-Szahat za zdarcie flagi Izraela z ambasady tegoż kraju dostał mieszkanie i pracę od jednego z egipskich gubernatorów. Czyżby wokół Izraela zacieśniały się pięści? Na to wygląda. Tylko czekać aż Egipcjanie okrzykną się wrogami Zachodu...
W Libii brakuje około 50 tysięcy osób pojmanych i uwięzionych przez siły wierne Kadafiemu. Czyżby upadły pułkownik nie był wcale lepszy od pana Asada?
Hmmm... jak czytam, rebelianci w Libii zaczęli właśnie mordować na potęgę wszystkich murzynów - ciekawe czy samoloty NATO, mające ponoć bronić cywilów, zaczną teraz bombardować i rebeliantów?
Też nie mam wysokiego mniemania o ONZ, ale... skoro tam jesteśmy, to powinniśmy przestrzegać zasad albo z ONZ wystąpić i się zasadami nie krępować.
No a co my jedyni jesteśmy w ONZ, którzy "naginają" zasady. Nie ma się co oszukiwać i przy innych członkach i ich "naginaniu" jesteśmy mali. Więc nie widzę czemu akurat mamy grać jakoś ultra honorowych i się wypisać bo nie wypada.
Co do braku spójnej polityki zagranicznej. To akurat żadna nowość. Ba nie mamy spójnej polityki wewnętrznej to ciężko wymagać żeby zagraniczna była spójna. Co 4 lata zmiana ekipy, wizji i celów a każdy mądrzejszy od poprzedniego.
BTW. amerykańskie spojrzenie na sprawę Libii. http://fpc.state.gov/documents/organization/159339.pdf
Co do tematyki ONZ. Oglądałem ostatnio program o Liberii i tamtejszym konflikcie. To co mnie zszokowało to wypowiedzi liberyjskich prostytutek które sprzedawały się za równowartość 1$. Jednogłośnie twierdziły one jakoby personel UNMIL notorycznie korzystał z usług tychże prostytutek, dodatkowo niejednokrotnie bijąc je podczas lub po seksie. Szczerze przyznaję że mnie to zaskoczyło. Z jednej strony tamtejsza ludność twierdziła że po wycofaniu się ONZ z Liberii w kraju ponownie rozpęta się piekło, z drugiej zaś te same osoby mówiły o przemocy ze strony personelu ONZ. Troszkę to paradoksalne. Ci którzy mają przynosić pokój sami uciekają się do przemocy, a jednocześnie ci którzy na nich narzekają nie chcą by opuszczali państwo.
Wczoraj ciężki dzień dla lotnictwa wojskowego Litwy - straciło w katastrofie 50% stanu parku samolotowego... dobrze choć, że nie ma strat w ludziach...
el f-> piszesz jak gazeta, niby prawda ale...
Lotnictwo wojskowe Litwy straciło 50% stanu samolotów odrzutowych a nie samolotów w ogóle.
^ Co się stało?
Do boju panowie oficerowie, wróg w granicach!
Kampania wrześniowa rozpoczęta ;)
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11560676&N=1