Znakomita sprzedaż serii Dawn of War
Fanów pewnie też interesuje jak te liczby się rozkłądają pomiędzy poszczególne tytuły - ile z tego ma część pierwsza z dodatkami a ile część druga + ChR + Retri.
Cholernie długo zagrywałem się w pierwszego dawn of war, niestety dwójka była dla mnie zepsuta.
Brakowało mi tych wielkich krwawych bitew, chaosu na mapie.Jeszcze ta mechanika rpg...
U mnie podobnie, granie w singlu mało nie spowodowało u mnie zgonu z nudów...A hack'n'slashe lubię, WH40k też, poprzednią część bardzo lubię ale od sequela się odbiłem boleśnie.
również ja nabyłem dow.Wpierw dark crusade w kk a potem jeszcze złotą kolekcje z 1+dodatki
Nie mogę się doczekać Space Marine.
Mam totalnego świra na punkcie
Warhammera a w szczególności 40K.
Czekam też na pierwsze info o DOW 3 :>
Dobrze, że jest takie studio jak Relic
które zna się na rzeczy jak mało kto.
Pudełek jak pudełek, ale ciekawe ile się sprzedało w dystrybucji elektronicznej?
Wspaniale, świetne RTSy, świetna sprzedaż ;)
Co do 2, polecam obejrzeć filmiki HarlequinCasts na YT. Analizuje wszelkie nadesłane replay'e i tłumaczy jak grać w nowego DoW. Szczerze mówiąc, brakuje mi budowanie baz (mam dalej SS zaisntalowane!) ale po obejrzeniu paru filmików widać, że jest to dobry, przemyślany RTS :)
@Econochrist jak nie możesz się doczekać to polecam film promujący grę W40K Ultramarines (bo właśnie ten zakon będziemy prowadzić w Space Marines)
Mam wszystkie dodatki do 1 i kupę przegranych godzin w singlu jak i w multiplayerze. 2 mnie odrzuciła, ale pudełko z edycji specjalnej jest bardzo ładne :D.
mnie cieszy jedno, ze ktos liczbe 6,5mln sztuk podzielona na w zasadzie kilka tytulow i dodatkow uznaje za sukces, w czasach gdzie jak w pierwszym tygodniu nie osiagnie miliona to klapa...
cieszy mnie, ze mozna zarobic na PC i chwalic sie tym
reprezentuje gatunek RTS-ów, który w ostaniach latach znajduje się w stagnacji i daleko mu do popularności z lat 90-tych ubiegłego wieku
Ten gatunek wcale nie stracił na popularności. Kiedyś graczy było mniej, ale za to byli zainteresowani bardziej złożonymi grami. Wystarczy popatrzeć na ówczesną popularność skomplikowanych RPGów, strategii turowych, RTSów, czy symulatorów lotniczych. Tamte gry nie sprzedawały się w milionach egzemplarzy, ale maleńkie jak na obecne czasy koszty produkcji pozwalały ich twórcom nieźle na nich zarabiać, a gracze dostawali coraz to ciekawsze produkcje, bo koszt wydania nowatorskiego tytułu był na tyle niski, że opłacało się eksperymentować.
Zresztą cały czas dziwi mnie to jak serwisy branżowe łykają konsolową propagandę o śmierci PC, czy o milionach egzemplarzy.
Pewnie, że jak produkcja gry kosztuje 30 mln dolarów, a jej promocja prawie drugie tyle, to bez miliona w pierwszy tydzień będzie klapa. Jednak jeśli gra jest znacznie tańsza w produkcji (co nie znaczy gorsza), a bazę użytkowników zdobywa z biegiem czasu, to również można mówić o interesującym zysku. Może nie takim spektakularnym, ale uwzględniając mniejszy zespół i mniejszy wkład inwestora, to zysk jest przyzwoity.
Rynek PC właśnie skupia się na tego typu niszach, zresztą robi to od zawsze. Jest bardzo wielu graczy, którzy po prostu nie mają ochoty grywać w to co agresywnie promuje się we wszystkich mediach, ale właśnie w takie mniejsze, ale stworzone pod ich gusta produkcje.