Dark Souls [PS3]
Mój mąż zagrywał się w pierwszą część godzinami... i jeszcze nie skończył ;d Ja nie mam tyle cierpliwości nawet, ale przyznać musze, że klimat gry był nieziemski i dawno nie spotkałam sie z takim tytułem. Z niecierpliwością czekam na to, co pokaze kontynuacja :3
ja to sie wciąż zastanawiam czy zagrać w DS bo z jednej strony lubie wymagające pozycje ale z drugiej strony nie chciałbym, żeby mój pad ucierpiał, kiedy dostane furii po 500-nym zginięciu
stefm007 -ja, nie boje sie przyznac, jestem casualem
DS skonczylem bez zadnych problemow, trudnosc tej gry jest wyolbrzymiana, serio
oczywiscie nie jest latwo, zwlaszcza na poczatku i zginiesz nie raz a nawet nie 100 razy, ale warto
nie ma jak odkrywczy artykuł wielokrotnego użytku. wystarczy wstawić w jego treści w miejsce "Dark Souls" dowolną inną nazwę np. "Dead Space 3" i już mamy gotowca pod całkiem nową zapowiedź.
zapowiada się super, zwłaszcza bardzo cieszy mnie ten duży otwarty świat bo te podświaty w Demon's Souls były bardzo nienaturalne. Btw co z wersją na Xboxa? myślałem że taka będzie a tu tylko widzę tag do PS3, przeoczenie czy o czymś nie wiem?
osobiście w tzw czasach współczesnych spotkałem się z jedną serią gier trudnych - Monster Hunter (na PSP i Wii). Faktycznie uczucie po pokonaniu naprawdę trudnych przeciwników jest nieziemskie. Frustracja występuje kiedy nie wiemy co robimy źle i kończy się czas (jest 30-50 minut na wykonanie zadania)
Ja tam nigdy zbyt cierpliwy nie bylem a w DS1 platynka pekla w ok. 80 godzin, wersja azjatycka bez poradnikow.
Poziom trudnosci w tej grze jest troche zbyt wygloryfikowany na hardkor przez recenzentow i graczy.
Tutaj trudnosc nie polega na samej trudnosci, tylko na tym ze nie ma checkpointow co dla mnie jest niezrozumiale. Co innego zrobic gre trudna, a co innego nie pozwolic jej zapisac :O Dlatego przygode z Demon's souls zakonczylem po 1 bossie bo to bylo smieszne. Dla mnie dno, zrobcie cos trudnego a nie wkurzajacego - drobna zmiana
w demon souls platynka wpadła na nową część czekam ;] tylko po co ona na xboxie? (posiadam obie)
tylko po co ona na xboxie?
żeby więcej zarobić?
@hellgate82 na oficjalnej stronie gry widnieje logo X360 obok loga Ps3 także myślę, że wszystko dobrze z wersją na platformę Microsoftu.
Super sprawa z gierką - jako posiadacz X360 ubolewałem nad brakiem Demon's Souls na mojej półce :P A tutaj niespodzianka :)
Również myślę, że te gadki recenzentów, czy ludzi w branży, o poziomie trudności są sporo przesadzone.
Infoseba to niby jak miałaby wyglądać ta trudność? Właśnie już sam fakt, że nie da się zapisać gry w dowolnym momencie a także utrata wszystkich dusz tworzy grę trudną.
Demon's Souls jest świetną grą którą udało mi się przejść 3 razy pod rząd za każdym razem poziom trudności się zwiększał i mimo że nasz bohater miał już bardzo wysoki lvl to było i tak bardzo ciężko. Tylko tym sposobem można było mieć wszystkie przedmioty za esencje demonów. Zabicie smoka zajęło mi ok. 500 strzał, ale jaka frajda była z jego ubicia. Nie ma co Demon's Souls to wyjątkowa gra z magią nie wierze też, że zabicie penetratora przy pierwszym (10 podejściu) było jak spacerek, dla mnie był to jeden z trudniejszych bosów tak samo jak Król. Szkoda że artykuł napisany został na podstawie informacji już ogólnie dostępnych które każdy zna, czekam na opis pierwszego wrażenia z gry.
[14]
Akurat penetratora zatluklem "z rozpedu" :P Ale krol to mnie chyba z 15-20 razy zabil :X
no tak, z DS bywało różnie, jeden poziom(czy raczej 1/3 poziomu do bossa i checkpointa) potrafiłem przejść za pierwszym razem, a inny (co się częściej zdarzało) trzeba było powtarzać kilkanaście razy, aż się spamiętało co gdzie jest i jak to ugryźć. Wtedy nagle okazywało, że np. na praktycznie każdego bossa jest sposób - zazwyczaj skuteczny, choć czasochłonny, okazywał się łuk, a w połączeniu, z buggiem, typu blokowanie się wrogów w podłodze, w schodach, o kolumny, czy inne przeszkody terenowe, okazywało się, że większość bossów da radę ubić bez straty hp. Być może zabijanie bossa z łuku przez mgiełkę blokującą wejście do danego obszaru było trochę chamskie, ale ryzykowanie powtarzaniem całego etapu i stratą, powiedzmy, godziny nudnego powtarzania tych samych czynności było jeszcze gorsze.
Tu wychodzi największa, jak dla mnie, bolączka Demon's Souls - levele były przy każdym przejściu identyczne - wrogowie stali dokładnie w tych samych miejscach, pułapki były zawsze w tych samych miejscach i działały w ten sam sposób. Trudność gry polegała głównie na przejściu danego etapu kilkadziesiąt razy i nauczeniu się go na pamięć. Ja osobiście przy przechodzeniu po raz setny tego samego levelu, w ten sam sposób, na ng+ po prostu odpadłem - zanudziłem się na śmierć. Diablo2 miało losowane lokacje i mogłem w nie grać latami, ba, nawet głupia zmiana rozmieszczenia przeciwników by cokolwiek urozmaiciła, a tak było po prostu smętnie. Jasne, że dało się odblokować nowe lokacje zmieniając world tendencies, ale patent ten był ogólnie taki sobie(mam się specjalnie zabić ileśtam razy, aby gra przeszła na ciemną stronę mocy i potem jeszcze szukać miejscówki nie wiedząc nawet, czy zabiłem się dostateczną liczbę razy?).
W dodatku, gdy poświęciło się powiedzmy 2h na grindowanie w pierwszym fragmencie 4-2, to na danym poziomie trudności aż tak się w tyłek nie dostawało. Faktem jest, że śmierć, gdy latam z dobre pół godziny po levelu potrafiła wkurzyć, a zwłaszcza, gdy ginąłem przez kiepsko zrobioną kamerę, a nie brak skilla - gdy w grze namierzało się wroga, automatycznie postać chodziła w inny sposób, i np. gdy idę po kładce szerokości pół metra nad przepaścią i nagle wyskakuje mi z boku gargulec, a mam ustawione namierzanie wrogów, automatycznie spadałem. Albo idę spokojnie, żadnego wroga w okolicy, więc się nie leczę(stosując pierścień, który zadaje więcej obrażen przy niskim poziomie mojego hp), a tu nagle znikąd zabija mnie strzał płaszczki, która trafiła mnie przez ścianę kij wie skąd. Wtf w ogóle. Buggów było więcej, potrafiłem pół levelu chodzić postacią z kołem od wozu wbitym w pierś, bo jakimś cudem się przykleiło przy jego rozwalaniu. Ogólnie fizyka trochę zawodziła, ciała tańczyły break dance'a i chyba właśnie głównie przy większych kalkulacjach havoka (typu wybuchy wielu obiektów, rozwalanie wielu beczek) gra potrafiła zwalniać.
Multiplayer był taki sobie, bo nie dało się grać z ziomkami, brakło komunikacji głosowej i gdy byle nub z teama padł, wracało się do nexusa. Trzeba było liczyć na to, że ktoś akurat podniesie nasz kamyczek aby w ogóle pograć w drużynie - kiedyś czekałem 20 min i nic. W dodatku osoba, która była na doczepkę chyba nawet nie zdobywała xp, albo gdy zapierdzielało się 30 min przez level w singlu i miało ileś tam tysięcy dusz, to jakiś zlagowany gracz potrafił napaść na mój świat i zabić mnie na farciarskim teleporcie. Na co mi takie multi? Rozumiem, że taka była koncepcja i autorom to wyszło tak jak miało wyjść, ale nie powiem żebym dobrze się przy tym aspekcie gry bawił(jedynie podpowiedzi graczy i plamy krwi w singlu dawały radę, ale i tak ostatecznie, gdy poznałem grę, wolałem grać offline).
ponarzekałem, ale dla mnie i tak DS jest póki co najlepszym RPG na ps3, który każdy powinien zaliczyć, choćby ten jeden raz - zwłaszcza klimat nie ma równych, praktycznie jak survival horror. Lekkie zcasualowanie tytułu, wyszło by mu mimo wszystko, moim zdaniem, na dobre - zmiana multi, może częstsze checkpointy, jakaś randomowość wrogów, world tendencies zamienić na jakieś questy odblokowujące nowe miejscówki. Trudność trudnością, ale powtarzanie w kółko tego samego levelu po 30 razy ma być fajne i ma nie nudzić? To samo z bossami - np. dosyć prosta sprawa, wielka latająca płaszczka przelatuje nade mną i muszę wyskakiwać zza skały i atakować ją magicznym mieczem przez jakieś 15min, żeby padła. Ok - rozgryzłem wroga, wiem jaką strategię zastosować, po cholerę ciągnąć ten sam schemat tak długo? Więcej hp u bossa nie równa się trudniejszej walce. No, chyba, że to ma być test wytrzymałości psychicznej i sprawdzenie, czy z nudów nie zacznę popełniać błędów?
Dzięki za wyczrpującą wypowiedź Miszczogrzmot, jednak pamiętaj że taka koncepcja gry musiała przypaść wielu osobom do gustu (m.in. mi). Pomimo opisanych błędów wciąga niemiłosiernie, poziom trudności (jak już pisaliście, wcale nie taki wysoki) powoduje że chce się grać dalej, jest cel do zdobycia. Grałem ostatnio w Crysisa 2 (wiem wiem, nie ma co porównywać, zupełnie inna gra) i nie daje on nawet namiastki frajdy po przejściu poziomu co Demon's Souls. A osobliwy multi wg mnie dodaje grze pikanterii, dzięki bratu czatu i komunikacji głosowej nie ma chamstwa i gra trzyma klimat, pomimo ciągłego podłączenia do multi. Gra ma pewnie tyle samo przeciwników co i fanów, dlatego moglibyśmy długo na ten temat dyskutować. W każdym razie fan gier rpg koniecznie musi zagrać!
ja prawie wysiadłem na moście w 1-1 gdzie smok ogniem zieje ale jakoś przeszedłem po 2 tygodniach ja jebie ale gra zajebista a teraz to całkiem skapitulowałem na tym poziomie w ściekach po prostu ta gra zabiera zbyt dużo czasu ale tak to gra pierwsza klasa
Dodam jeszcze że gdy ma się dla tej gry czas, żeby np. wejść na neta i poczytać poradniki (buildów postaci, przejścia poziomów itp.) plus gdy się korzysta z pomocy innych graczy (Blue Phantomów) to gra jest tak naprawde dosyć prosta.
Z Demon's Souls jest tak jak z ludźmi którzy w gry grali kiedyś, to byli "zboczeńcy" i maniacy którzy potrafili przejechać pół Polski aby dostać jakąś grę (w tamtych czasach to był dopiero social) Nie liczył się wiek, tylko gry i wspólne ich omawianie. Demon's Souls to taka właśnie gra, w dobie paprochów dla każdego i gier które sama się przechodzą tak naprawdę sprawia, że znowu można poczuć się, że trafiło nam się coś WIELKIEGO, o czym można mówić, rozmawiać i komentować jak "to" przejść. Bo jaki sens jest umieszczenie filmików na youtube z innych gier które osoba z IQ 80 jest w stanie przejść trzymając w drugiej ręce hamburgera ? Demon's Souls jest tym czym powinny być wszystkie gry! I jak pokazały wyniki sprzedaży, gra dobra zawsze się dobrze sprzeda..., i nie musi być dla każdego.
Fajnie by było , gdyby taką hardcorową grę wydali też na PC , żeby pecetowcy też mogli , wejść i posmakować tego trudnego świata .