Dokladnie 3 tygodnie temu zakupilem w kiosku doladowanie do telefonu o wartosci 30zl. Przy wpisaniu kod okazal sie bledny, wiec udalem sie do punktu obslugi gdzie odeslali mnie do domu z powodu braku zarejestrowanej karty sim i braku kodu puk. Wrocilem sie, podalem kod puk i zarejestrowali mi karte sim.
Pozniej jeden z nich zadzwonil do obslugi Play, gdzie odmowiono zwrotu doladowania. Gosciu odeslal mnie do kiosku, w ktorym zakupilem doladowanie. W kiosku zas pani zadzwonila do Kolportera, bo to on drukuje na zlecenie Play kody w tym kiosku, ktory stwierdzil, ze to Play jest odpowiedzialny za bledny kod, a u niego jest wszystko ok.
Wkurzony wrocilem sie do punktu obslugi, dopiero wtedy facet raczyl wyslac zgloszenie do Play. W ciagu miesiaca powinni mi zwrocic doladowanie. Dzis minely 3 tygodnie i zastanawiam sie czy przez ten tydzien faktycznie doladuja mi konto, bo nie zamierzam wyrzucac kasy w bloto. Zaplacilem i oczekuje, ze za ta kase bede mial doladowanie.
Dlaczego operatorzy sieci jak i osoby pracujace w punkcie obslugi tak zbywaja klienta?
Mial ktos z was podobna sytuacje? Jak losy potoczyly sie w waszym przypadku?
Edit. Poprawilem.
Dlaczego operatorzy sieci jak i osoby pracujace w punkcie obslugi tak zbywaja klienta?
Bo chcą mieć święty spokój? ;)
Sprawa wygląda gorzej niż myślałem.
Otrzymałem wiadomość z krzywdzącą mnie decyzją. Poniżej podam cytat z najważniejszej treści, która jest błędna, poniżej napiszę dlaczego tak uważam.
"Informuję, że kupon doładowujący o numerze seryjnym XXX został prawidłowo wykorzystany 25 marca 2011 roku o godzinie 13:10:05. Kwotą 30 zł zostało prawidłowo doładowane konto dla numeru telefonu 530XXX. W związku z powyższym Pana reklamacja została uznana za niezasadną."
Już mówię o co chodzi. Zajrzałem w historię doładowań, którą mam widoczną w swoim profilu na ich stronie i wyraźnie widać, że tego doładowania o którym wspomina przedstawicielka Play nie ma, więc na jakiej podstawie twierdzi, że konto zostało poprawnie doładowane na mój numer, skoro wykres twierdzi inaczej?
Chyba będę zmuszony udać się do Rzecznika Praw Konsumenta.
Chyba będę zmuszony udać się do Rzecznika Praw Konsumenta.
Dobry pomysł. Sam to się zamotasz w tym bagnie.
30 czy 300 złotych? Bo jeśli ta pierwsza sumka, to trochę wstyd do rzecznika praw konsumenta iść. Nie to, żebym był jakimś magnatem, ale prawdę mówiąc 30 złotych to śmieszna kwota, nic dziwnego, ze Play cię zbywa.
czekers --> 30 czy 300 złotych? Bo jeśli ta pierwsza sumka, to trochę wstyd do rzecznika praw konsumenta iść. Nie to, żebym był jakimś magnatem, ale prawdę mówiąc 30 złotych to śmieszna kwota, nic dziwnego, ze Play cię zbywa
Jak nie doładuje na określony czas tych śmiesznych 30 zł, to ten sam PLAY będzie parę lat gnębił faceta o zapłatę. Komornika naśle, na czarnych listach nazwisko wstawi. To z jakiej racji on ma im darować oszustwo?
prawdę mówiąc 30 złotych to śmieszna kwota, nic dziwnego, ze Play cię zbywa.
Zostałby tak potraktowany niezależnie od kwoty. To (nie)normalna praktyka dużych firm. Czekają, aż klientowi znudzi się walka o swoje.
Nie pisz/dzwon do tych imbecyli na infolinii tylko wal do:
www.facebook.com/Play4You
lub
http://www.telepolis.pl/forum/viewtopic.php?t=42492&start=0
Dzięki jojo, bo czy to się do nich dzwoni, czy piszę to i tak na nikogo kompetentnego nie mogę trafić. W punkcie obsługi identycznie, zastanawiam się nad jednym, kogo oni tam zatrudniają?
A im nie daruje, bo zamiast wydać na miesiąc 30zł, musiałbym 60zl. Na szczęście nie mam z nimi podpisanej umowy, więc nie muszę doładowywać co miesiąc.
Bok obsługuje jakaś zewnętrzna firma. Dzwonisz i za każdym razem dowiadujesz się czegoś innego, ewentualnie ty wiesz o ofercie więcej niż osoba po drugiej stronie słuchawki.
Przykład: http://www.youtube.com/watch?v=HQO36PUSJdc&feature=player_embedded
Może za 10razem trafisz na kogoś ogarniętego...
Dlatego jak coś załatwiać w p4, to tylko przez tych gości którzy śmigają po forach:
http://blogplay.pl/2009/10/play4you-czyli-super-moderatorzy/
http://blogplay.pl/2010/10/play4you-dzialaja-juz-rok/
Ale mózg, za 30 zł robić aferę i chodzić do nie wiadomo kogo. Ja bym się wstydził, ale też zrezygnowałbym z usług Play'a.
[15] i bardzo dobrze, ze cos dziala w tej sprawie, nawet jesli chodziloby o 5zl bo jezeli nikt by nie reagowal to play robilby coraz czesciej wszystkich w uja bez zadnych konsekwencji.
Dzwonili do mnie dzien przed swietami i teraz moje odwolanie wyslali gdzie indziej, podobno do glownej siedziby.
Montera - Tu chodzi oto aby im sie nie dac, jak i oto, ze w ciagu miesiaca zamiast 30zl, trzeba wydac 60zl. Za te 30zl moglbym sobie kupic cos innego, a nie dawac im zarobic za nic.
Ewidentnie zostalem oszukany, poszli na zywiol i chyba sami sie pogubili w tym co pisali.
Kilka dni temu doładowali mi konto, czyli odzyskałem swoje 30zł. Warto walczyć o swoje. Napisałem odwołanie i tym razem przyznali mi rację, a gdybym tego nie zrobił to byłbym na tym stratny.
tak działa nasz kraj (czy inne też, nie wiem, nie mam porównania).
1. rekrutacja do przedszkola, dziecku w trakcie rekrutacji system odejmuje punkty. żona interweniuje, oni twierdzą, że pomyłki nie ma. po trzeciej interwencji przyznają się do pomyłki, punkty wracają - podobna sprawa mogła dotyczyć setek dzieci, ilu rodziców się tego dopatrzyło?
2. rejestrujemy w sądzie związek. sąd odrzuca wniosek rejestracyjny podając uzasadnienie. odpowiedź na uzasadnienie - które z punktu widzenia polskich przepisów nie ma sensu - sąd jednak rejestruje związek.
przykłady można mnożyć.
[18], [19] <--- Ile ja już takich sytuacji miałem. Niedawno jakiś głupi termometr na podczerwień w aptece, teraz źle zrobiona instalacja elektryczna w aucie. Co chwile takie dziadostwo mi się przytrafi i tak jak w Waszym przypadku. Za pierwszym razem nie przyznają się do winy, dopiero jak zacznę straszyć listami i Rzecznikiem Praw Konsumenta, okazuje się że jednak mam rację.