Trafiwszy na poniższy news - uznałem, że należy się nim podzielić z kolektywem
Trochę pogrzebałem w necie i zobaczyłem, że GW - nie dopisała jednej ważnej rzeczy, którą można doczytać tutaj
http://www.radio.szczecin.pl/index.php?idp=1&idx=70321
Generalnie rzecz ujmując - w news radia szczecin doprecyzowuje jeden fakt. Z prezerwatywami walczy zarówno PiS jak i PO. Aczkolwiek najbardziej udziela się Piotr Jania - więc można uznać, że główną siłą napędową tegoż "zajścia" jest Szczeciński PiS. Pozostaje mieć nadzieje, że radnym PO - nie zostanie zapomniany udział w tym debilizmie.
Do rzeczy - radny Jania - który otrzymał maile od ludzi skarżących się na ummm (uciążliwość?) - niemoralność? automatów z prezerwatywami - zaczął działać. Maili dostał kilkadziesiąt - tak więc można uznać, że większość mieszkańców szczecina napisała do niego owe maile ( wszak te kilkadziesiąt głosów - w stosunku do 405 tys mieszkańców- można uznać za większość)
Pomijając wszystko inne - średnio mi się wierzyć chce w to, że ludzie napisali do niego w tej sprawie. Rozumiem, że niektórym* coś takiego może przeszkadzać -ale wątpię w to aby chciało się im pisać maile - to primo. Ale załóżmy, że je napisali - WSZYSTKIE TRAFIŁY DO JEDNEGO RADNEGO? PiS ma ich tam 7 - choć może ten jeden posiada adres mailowy.
*poprzez niektórych (Zaliczam do nich Radnego Janie) - rozumiem ludzi - którzy co prawda uważają, że widok dystrybutorów z prezerwatywami może być szkodliwy dla młodych ludzi, że jest demoralizujący, etc. Jednakże ci sami ludzie uważają, że obwoźny horror show (sławetna wystawa wybierz życie) - w postaci olbrzymich plakatów z płodami poaborcyjnymi - już przeszkadzać nikomu nie powinien. A już na pewno dzieciom.
Poza tym jak wiemy - widok automatu z prezerwatywami - jest dla pociech o wiele bardziej szkodliwy niż widok wypatroszonego płodu.
Tak już zakańczając tę przydługą tyradę. Czy przeciwnicy aborcji nie widzą związku przyczynowo skutkowego pomiędzy - ich debilną walką z antykoncepcją - a potencjalnym wzrostem ilości niechcianych ciąż? Być może lepsza edukacja w zakresie antykoncepcji - sprawiła by, że tych ciąż byłoby ZNACZNIE mniej? Jeśli ktoś zamierza bredzić w temacie wstrzemięźliwości seksualnej - niech tłumaczy to naładowanym hormonami nastolatkom - obaczym ile wskóra.
Na sam koniec smaczek:
Tego czy radny nie uznaje antykoncepcji - nie udało nam się dowiedzieć. - To jest zbyt prywatne pytanie - odpowiada Jania.
HeadShrinker--->
poprzez niektórych (Zaliczam do nich Radnego Janie) - rozumiem ludzi - którzy co prawda uważają, że widok dystrybutorów z prezerwatywami może być szkodliwy dla młodych ludzi, że jest demoralizujący, etc. Jednakże ci sami ludzie uważają, że obwoźny horror show (sławetna wystawa wybierz życie) - w postaci olbrzymich plakatów z płodami poaborcyjnymi - już przeszkadzać nikomu nie powinien. A już na pewno dzieciom.
Myślę, że podstawowe nieporozumienie wynika z tego, że oceniasz ludzi o odmiennych poglądach podług swoich własnych przekonań. Nikt rozsądny nie uzna, że wystawianie na widok publiczny wizualizacji/zdjęć martwych płodów jest "nieinwazyjne", nie wywołujące szoku. Gdyby ktoś robił to dla reklamy jakiegoś produktu, draki czy zbierania politycznego poparcia, to byłoby to, delikatnie mówiąc, niemoralne. Żeby zrozumieć ludzi, którzy uciekają się do takich akcji musisz zrozumieć pewien podstawowy tok myślenia - skoro życie poczęte jest życiem w pełni wartościowym, to w świecie, w którym żyjemy dokonuje się masowy "Holocaust", dosłowna rzeź niewiniątek. Z tej perspektywy równie dobrze można by palić noworodki w wielkich kotłach na publicznych placach albo stawiać komory gazowe dla Cyganów, gejów czy Rosjan. W takim świecie narażenie kogokolwiek na skrajny widok jest po prostu krzykiem rozpaczy, próbą wstrząśnięcia ludźmi - stanem wyższej konieczności, czyli poświęceniem dobra oczywiście mniej cennego podjęte jako próba ratowania dobra znacznie bardziej cennego.
W tym sensie analogia do automatów z prezerwatywami jest kompletnie nietrafiona. Takie "urządzenie" to zresztą niezamierzenie znakomita ilustracja tego, do czego sprowadza się dzisiaj seks - na każdym kroku, bez zobowiązań, szybko i tanio, bez konsekwencji. Jak się komuś zachce siusiu, to może mieć problem ze znalezieniem publicznej toalety, no ale jak się zachce pochędożyć, to wystarczy przejść na drugą stronę ulicy i wrzucić piątaka.
Zaraz przyjdą tacy co ci wytłumaczą czemu prezerwatywa to zło używając Hegla.
A ów radny pewnie ma jakieś złe wspomnienia w związku z prezerwatywą - czekaj - wiem, widzę jedną pełną wody lecącą z dachu prosto na jego głowę.
edit. jeden mnie wyprzedził
Halje Selasje ---> Umyka Ci jedno. A może po prostu nie rozumiesz o co chodzi.
Nastolatki będą się pieprzyć niezależnie od tego czy automaty stoją czy nie. Obecność czy nieobecność automatów z prezerwatywami nie zmieni liczby nastolatków uprawiających seks.
Natomiast obecność automatów - wraz z odpowiednią edukacją (bynajmniej nie prowadzoną przez katechetów) - ma szanse tak obniżyć znacząco ilość niechcianych ciąż (a co za tym idzie skrobanek), jak i chorób wenerycznych. Już nie mówiąc o rodzinach zakładanych w wieku 16 czy 17 lat.
Ich brak nie zmieni nic w porównaniu do stanu teraźniejszego, ale ich obecność może zmienić dużo.
Ale ważniejsze jest oburzenie jakichś niedorobionych idiotów mających władzę i "obraza moralności".
Hellmaker--->
Nic mi nie umknęło. Zwyczajnie odniosłem się jedynie do jednego z poruszonych problemów, tam gdzie akurat odnajduję szansę na przekonanie rozmówcy. Dyskusje o prezerwatywach jako leku na całe zło były, są i będą - i zwykle nic z nich nie wynika.
Skądinąd zabawny wydaje mi się pomysł łączenia edukacji ku świadomej seksualności (chociażby z perspektywy lewicowo-liberalnej) z rozstawianiem automatów z gumkami po całym mieście (do apteki widać za daleko).
Hajle -
> z rozstawianiem automatów z gumkami po całym mieście (do apteki widać za daleko).
Idea jest taka żeby wracając z imprezy na kwadrat, można było się zabezpieczyć bez trudu, abstrahując od moralnego aspektu wyrywania dup na imprezach :D
Zresztą tak naprawdę wydaje mi się że reakcja na te pomysły Jani jest zdecydowanie histeryczna.
Ma zdanie jakie ma. Nie ma władzy aby zakazać automatów, a wolność słowa jak najbardziej uprawnia go do wyrażania oburzenia z powodu ich istnienia.
Hajle->
Myślę, że podstawowe nieporozumienie wynika z tego, że oceniasz ludzi o odmiennych poglądach podług swoich własnych przekonań.
Przykro mi ale nie masz racji. Aczkolwiek doprecyzuje mój punkt widzenia. Każdy kto uważa, że widok automatu z prezerwatywami jest BARDZIEJ szkodliwy od widoku wiadomych zdjęć - jest socjopatą.
Widzisz Hajle - czymś co nas bardzo różni - jest Twoja niemożność przyswojenia realiów, które nas otaczają.
Owszem - być może seks jest teraz uprzedmiotowiany (wśród młodszych), owszem - może inicjacja następuje zbyt szybko (aczkolwiek nie zamierzam nikogo pouczać z w tej materii - bo nie jestem hipokrytą:) ) I owszem, niektórym może to przeszkadzać. I owszem niektórzy mogą nawet uznać, że mają moralne prawo do nauczania innych.
ALE
Realia są takie, że. Seksu teraz jest wszędzie dużo, inicjacja następuje wcześnie, edukacji "antykoncepcyjnej" ni ma w ogóle, Młodym uprawiania seksu zakazać nie można. I w dupie mają wstrzemięźliwość (w większości). Co oznacza, że jakiekolwiek działania tych, którzy mają "moralne prawo" do nauczania innych - MUSZĄ BRAĆ POD ROZWAGĘ ZASTANĄ RZECZYWISTOŚĆ - NIE ZAŚ BAZOWAĆ NA RZECZYWISTOŚCI WYMYŚLONEJ.
Przykro mi ale jeśli jesteś krytykiem antykoncepcji - wiedząc o tym, że młodzi się seksem często i gęsto zajmują - to nie poruszaj tematu aborcji. Czemu? Bo Tobie podobni - tylko bardziej konserwatywni - poprzez swoje działania sprawiają, że aborcja jest dla niektórych "ostatnią deską ratunku". I jeśli dla was aborcja to morderstwo - TO JESTEŚCIE WSPÓŁWINNI TEGOŻ. I nie jest to manipulacja - ale stwierdzenie faktu. Zakazując dystrybucji prezerwatyw (albo utrudniając tę dystrybucje) doprowadzić można do zwiększenia ilości "niechcianych ciąż" - a do czego to prowadzi - wiadomo.
Co do samego zestawienia to trochę się wyłożyłeś argumentacyjnie. Jeśli uważamy, że automaty z kondomami - są szkodliwe w odbiorze dla dzieci - to powinniśmy uznać, że wizerunku flaków - są szkodliwe o wiele bardziej. O tyle bardziej, że powinny się znajdować w miejscu, w którym dzieci nie będą ich widzieć.
EDIT
(do apteki widać za daleko).
Automat nie pyta o to ile masz lat (w sensie, że mniej niż 18) - aptekarki czasem coś takiego odstawiały (mnie osobiście się nie zdarzyło - ale moim znajomym owszem i był to dla nich problem wtedy)
Automat jest czynny całą dobę - apteki niekoniecznie (tylko niektóre mają dyżury nocne)
Sporo młokosów - WSTYDZI SIĘ KUPOWANIA PREZERWATYW w sklepach - automat sprawia, że czynność ta jest mniej wstydliwa.
i tak dalej...
graf_0->
Zresztą tak naprawdę wydaje mi się że reakcja na te pomysły Jani jest zdecydowanie histeryczna.
Ummm doczytać trza do końca artykuł :)
Sprawa nabiera powoli podłoża politycznego i muszę trochę pokorniej do tego podejść - powiedział Czech.
Wniosek z tego prosty - Radny nie może zakazać ale może poprzez swoje działanie sprawić, że dystrybutor dystrybutorów - będzie miał problemy - czego Czech - jest świadomy.
w prawie każdym sklepie można kupić dzisiaj kupić prezerwatywy, więc takie skrzynki są zupełnie zbędne
HeadShrinker - Akurat właściciel zareagował zdecydowanie zbyt nerwowo.
Ale to młody koleś jest, w biznesie, o polityce nie wspominając, dużego doświadczenia, więc nie dziwię mu się zbytnio.
Ale zasadniczo dyskusja schodzi na tematy poboczne. Bo tak naprawdę *uj z tymi gumkami, jedyne poważne pytanie to co może radny.
Moim zdaniem w automatach z kondomami nic amoralnego nie ma - bo też edukacja seksualna w naszym kraju leży i kwiczy. Zgodziłbym się jednak z postulatem imć radnego z jednego prostego względu - chodniki czy budynki publiczne to nie miejce na tego typu towary z czysto usługowego punktu widzenia.
Kluby jak najbardziej bo tam bywa target i towaru używa :) - ale na Boga nie na ulicy!
parkomat wiadomo po co tam stoi, za to prezerwatomat pasuje tam jak pięść do oka.
Równie dobrze możnaby tam umieścić kiosk z biletami do teatru oddalonego o 20km.
Salado
Skrzynki są całodobowe, a jakoś, nie wiem dlaczego, zapotrzebowanie na prezerwatywy jest większe noca niż w dzień. Sa takze mniej krępujace, Ponadto jesli legalny towar ma zbyt to kazda forma dystrybucji jest pożądana.
Kolejny naśladowca pana Tomasza Terlikowskiego, który skądinąd jest chyba jakimś guru pisiorów.
Przepraszam, ale tacy ludzie, jak pan Jania, czy wspomniany Terlikowski, żyją w ciemnogrodzie - ich sprawa - seks dla nich jest rzeczą odrażającą, czymś, co jest złem i trzeba z tym walczyć, szczególnie z seksem przedmałżeńskim. Tylko nie mają na uwadze tego, że nie żyjemy w głębokim średniowieczu, tylko w XXI wieku i nie wszyscy mają obiekcje do prezerwatyw i ogólnie do tematyki seksu. Swoją drogą, zawsze śmieszyły mnie dysputy takich ludzi na tematy z tym zawiązane.
Rozumiem, że chodzi tu głównie aspekt demoralizujący, tylko osobiście nie mogę się doszukać, co może demoralizującego być w dystrybutorach prezerwatyw? Może obiektem walki jest sama prezerwatywa? Przed nimi długa batalia - zostały jeszcze apteki, markety, stacje benzynowe itd. Jednakowoż najbardziej bulwersujące w tym wszystkim jest to, że większość z nich jest po prostu hipokrytami.
HeadShrinker---->
Widzisz Hajle - czymś co nas bardzo różni - jest Twoja niemożność przyswojenia realiów, które nas otaczają.
Ty z kolei, można odnieść wrażenie, kapitulujesz wobec tych realiów bez najmniejszych wątpliwości.
Co oznacza, że jakiekolwiek działania tych, którzy mają "moralne prawo" do nauczania innych - MUSZĄ BRAĆ POD ROZWAGĘ ZASTANĄ RZECZYWISTOŚĆ - NIE ZAŚ BAZOWAĆ NA RZECZYWISTOŚCI WYMYŚLONEJ
Pozwolę sobie tylko wkleić jeden mądry tekst (a propos realiów) - http://www.rp.pl/artykul/620226.html - tym bardziej, że i jego zakończenie jest niejako świetną odpowiedzią.
TO JESTEŚCIE WSPÓŁWINNI TEGOŻ. I nie jest to manipulacja - ale stwierdzenie faktu. Zakazując dystrybucji prezerwatyw (albo utrudniając tę dystrybucje) doprowadzić można do zwiększenia ilości "niechcianych ciąż" - a do czego to prowadzi - wiadomo.
To jest czysty nonsens. Przede wszystkim konserwatyści proponują pewien spójny model wychowania i kształtowania człowieka, który tak właśnie należy oceniać - tj. w całości, a nie wyrywając poszczególne elementy układu i dowodząc niestworzonych rzeczy w odniesieniu do realiów, które są owocami polityki i modelu życia zastanego i kształtowanego przez liberałów.
Co do samego zestawienia to trochę się wyłożyłeś argumentacyjnie. Jeśli uważamy, że automaty z kondomami - są szkodliwe w odbiorze dla dzieci - to powinniśmy uznać, że wizerunku flaków - są szkodliwe o wiele bardziej. O tyle bardziej, że powinny się znajdować w miejscu, w którym dzieci nie będą ich widzieć.
Moja argumentacja była do bólu spójna, odrzucasz ją, bo tak Ci jest wygodnie. Oczywiście, że oglądanie zamordowanych płodów może być wstrząsem dla dzieci, ale komfort psychiczny społeczeństwa i jego poszczególnych członków jest mniejszą wartością, niż działania zmierzające do wstrząśnięcia tymże społeczeństwem i ratowanie ludzkiego życia. Jaśniej już się tego nie da napisać.
Poza tym, z mojego punktu widzenia, główny problem nie polega na tym, że jakiś wrażliwiec zobaczy metalową skrzynkę z napisem Durex - to jest trywializowanie problemu. To jest raczej kwestia tego, jaka etyka seksualności jest obecna w życiu ludzi i przestrzeni publicznej oraz co to mówi o naszym społeczeństwie jako o całości.
Sporo młokosów - WSTYDZI SIĘ KUPOWANIA PREZERWATYW w sklepach - automat sprawia, że czynność ta jest mniej wstydliwa.
Ja bym się zastanowił, czy może coś jest na rzeczy, skoro się wstydzą. Poza tym, ludzie wstydzą się kupowania leków na hemoroidy, ale jakoś nikt nie sprzedaje ich w automatach ulicznych, chociaż ich zastosowanie raczej nie jest kontrowersyjne społecznie. Oczywiście trochę się naigrawam, ale wszystko zmierza do tego, że niedługo będzie się dzieciakom wpychało w podstawówce prezerwatywy do piórnika. Jak dziewięciolatek będzie stawiał opór, bo "jeszcze się z nikim nie całował", to pani go przekupi prezerwatywą ze Spidermanem (czy co tam jest teraz w modzie).
Smalczyk->
parkomat wiadomo po co tam stoi, za to prezerwatomat pasuje tam jak pięść do oka.
Wait, what?
Chodzi Ci o to, że nikt nie używa prezerwatyw na ulicy, czy też o to, że kształtem nie pasują do elewacji budynków czy też o coś innego? :P Pytam bo wątki poplątałeś i nie do końca wiem o co Ci chodzi :)
Ja bym się zastanowił, czy może coś jest na rzeczy, skoro się wstydzą. Poza tym, ludzie wstydzą się kupowania leków na hemoroidy, ale jakoś nikt nie sprzedaje ich w automatach ulicznych
I tak oto zrównano seks z żylakami odbytu - dużo masz takich przykrych doświadczeń Hajle?
Jakim trzeba być durniem i skończonym bydlakiem, by z jednej z najfajniejszych czynności jaką jest uprawianie seksu czynić coś odrażającego i złego? Oh wai-- wystarczy być katolikiem.
Nie wydaje mi sie zeby obecnosc takich autmatow na ulicach byla uzasadniona.
W klubach, pubach i innych podobnych miejscach gdzie zbieraja sie ludzie w celach towarzyskich no to wiadomo sprawa,. Wrecz powinien byc obowiazek zeby takie automaty byly zawsze pod reka :D (lepiej zeby dzieciaki planowac swiadomie, w domu.. a nie na imprezie po paru piwkach, gdy kogos przycisnie chcica i nadarza mu sie okazja na numerek)
No bo na serio... po cholere wystawiac te automaty jeszcze na ulice?
Jak ktos jest na miescie to i tak ma wiele miejsc zeby sie zatrzymac po drodze i kupic gume, a podejzewam ze takie automaty beda i tak glownie w miejscach wlasnie mocno zurbanizowanych, gdzie sklepow zawsze sporo...
Pozwolę sobie tylko wkleić jeden mądry tekst (a propos realiów) - http://www.rp.pl/artykul/620226.html - tym bardziej, że i jego zakończenie jest niejako świetną odpowiedzią.
O, mój ulubiony artykuł. Autor zadał sobie wiele trudu, żeby objechać kogo się dało a nie dał ani jednej konstruktywnej propozycji rozwiązania problemu.
HeadS --->
Chodzi Ci o to, że nikt nie używa prezerwatyw na ulicy, czy też o to, że kształtem nie pasują do elewacji budynków czy też o coś innego?
Both :) Choć może z tym nikt to bym się nie zapędzał bo różne rzeczy kręcą różne ludziska :)
I nic nie poplątałem!! <foch>
Odniosełm się ino do tematu stwierdzając, że tak jak nie porusza mnie kwestia domniemanej demoralizacji młodzieży poprzez umiejscowienie automatów, atk przeszkadza mi to pod względem czysto estetycznym i użytkowym.
Molzey --->
Oh wai-- wystarczy być katolikiem.
Hola hola, nie mierz wszystkich jedną miarą. Na naukach przedmałżeńskich w jednym rzędzie z 'funkcją prokreacyjną' podkreśla się ważność czerpania przyjemności z sensu ze współmażłżonkiem. Zresztą nawet jan Paweł II w swoich zbiorach pisanych mówił dokłądnie to samo - nie ma czegos takiego jak oderwanie seksu od przyjemności.
Choc faktem jest, ze rzecz jasna zgodnie z nauką Kościoła o seksie mówimy w kontekście par małżeńskich - ale fakt pozostaje faktem.
To jest czysty nonsens. Przede wszystkim konserwatyści proponują pewien spójny model wychowania i kształtowania człowieka,
Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. 2 Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. z Listu do Koryntian
Smalczyk->
Jeśli chodzi o estetykę - to wszelkiej maści witryny sklepowe, pseudo neony (podświetlone tablice, etc) doskonale psują tę estetykę - i nie mają żadnej wartości "pro społecznej", której to wartości nie można odmówić kondomatom;]
Hajle->
Zacznę tak trochę od dupy strony. Jako, że po raz kolejny przekonałem się o tym, że oczywistości nie są oczywistościami i że pewne rzeczy i poglądy nadal pokutują w społeczeństwie (mniej więcej od czasu mojej bytności w starszych klasach szkoły podstawowej)
Ja bym się zastanowił, czy może coś jest na rzeczy, skoro się wstydzą.
Toć już wtedy tłumaczono "jak kto się nie wstydzi seksu uprawiać to i nie powinien się wstydzić kupna prezerwatyw" Tadaa - bardziej debilnego podejścia szukać ze świecą. Mało kto rozumie, coś takiego.
Jak się młokosy (uwaga będzie kolokwialnie) będą chciały seksować - to będą się seksować niezależnie od tego czy mają gumy czy nie ( z hormonami dyskusji nie ma ) Jeśli do tego dodamy mentorskie pieprzenie "skoro się wstydził kupować to nie powinien uprawiać seksu" - i voila - problem w postaci niechcianej ciąży gotowy.
Ty z kolei, można odnieść wrażenie, kapitulujesz wobec tych realiów bez najmniejszych wątpliwości.
BRANIE POD ROZWAGĘ REALIÓW - nie jest aktem kapitulacji - chyba, że owa kapitulacja ma jakieś inne znaczenie niźli to, które jest mi znane.
nawiasem mówiąc - gdybym obrażał się na realia - dupa by ze mnie była - nie PRowiec.
Co do artykułu:
Jednym z nich jest wpuszczenie „licencjonowanych uświadamiaczy". Często są to lekarze wysługujący się za pieniądze firmom farmaceutycznym. Dyplom lekarza (a często specjalisty ginekologa) czyni go osobą właściwą i godną zaufania.
Bo rzecz jasna o wiele więcej wiedzą o uświadamianiu - ludzie prowadzący nauki przedmałżeńskie - np regulowanie poczęć poprzez stosowanie watykańskiej ruletki, etc, etc. ŻADNA z naturalnych metod antykoncepcyjnych - nie jest choć w połowie tak skuteczna jak np prezerwatywa. Stosowanie kalendarzyka - ma sens tylko i wyłącznie w tedy gdy kobieta ma regularne miesiączki i to BARDZO REGULARNE. tydzień w te lub we wte - i "antykoncepcje" można sobie wsadzić w becik.
Wymowa jest taka: „można uprawiać seks, nawet przypadkowy, ale trzeba wiedzieć, jak uniknąć wpadki". Tak jak ze złodziejem: „możesz kraść, tylko nie daj się złapać".
Gratuluje porównania seksu do kradzieży. Bardzo dobrze to świadczy o tym Panu. Jeśli jemu się seks kojarzy z kradzieżą to pozostaje współczuć.
W drugiej kolejności zagrożeń są choroby z HIV na czele. Mam nagranych (niestety najczęściej tylko dźwiękowo) kilka takich spotkań.
Uwaga - bluzgi
Ja pamiętam jak jedna katoidiodka (to specyficzny rodzaj katolików - nie zaś określenie ich jako całości) tłumaczyła nam w szkole podstawowej - że prezerwatywa nie chroni przed HIVem - czemu? Bo wirus jest znacznie mniejszy od otworów, które znajdują się między cząsteczkami gumy. No i może miała racje Pani (nie wiem jakie są różnice w rozmiarach) - ale jeden malutki szczegół jej umknął - a mianowicie taki, że Wirus potrzebuje nośnika - którym w tym przypadku jest sperma - która przez otwory międzycząsteczkowe się nie przedostanie (no chyba, że prezerwatywa pęknie ale nie o to Pani chodziło). Mojej matuli - jak jej to powtórzyłem w domu - też się włos na głowie zjeżył i powiedziała, żebym nie chodził na te "lekcje" (Rodzicielowi też się włos zjeżył - powodem było to, że oboje rodzice moi skończyli chemię )
„Ja im przedstawiam pewien punkt widzenia, a oni zrobią z tym, co będą chcieli". To dzieci mają więc być odpowiedzialne?
O wiele bardziej odpowiedzialne jest podejście, podle którego młokosom powinno się seksu zabronić, i uczyć ich o tym, że jest szkodliwy (a do masturbacji się ślepnie i te włosy między palcami) Tak samo odpowiedzialne jest ignorowanie faktu wczesnej inicjacji seksualnej.
Idąc dalej tym tropem, można zadać pytanie: skąd wziąć pewność, że młodzież słabo odróżniająca wyrafinowany pocałunek od stosunku płciowego prawidłowo zrozumiała treść pytania o inicjację seksualną? Nawet jeśli trudne pojęcie „inicjacja" badający zastąpili innym.
Dlatego, że badania przeprowadzają ośrodki, które zajmują się przeprowadzaniem badań - pytanie bawcze jest tak skonstruowane, żeby respondent ZROZUMIAŁ JEGO TREŚĆ I UMIAŁ NA NIE ODPOWIEDZIEĆ W innym przypadku mamy do czynienia z błędami metodologicznymi. Ale żeby o tym wiedzieć trzeba by było się zainteresować metodologią badań - zanim się zacznie srać na nią - nie mając pojęcia w czym rzecz.
Metodologia badań społecznych mocno podkreśla jedną z zasad obowiązujących badacza. Otóż badanie nie może trwale zmieniać badanego
Powiedział człowiek, który metodologie badań opanował czytając wikipedię.
Owszem jest to prawda - ale to jest aksjomat - to jest założenie każdego badania. i nie dopatrywałbym się w tym etyki - a jeno tego, że jeśli zasugerujemy komuś odpowiedź - wyniki badań możemy sobie wsadzić w dupę.
Czy uprawiałeś/aś stosunek analny, oralny z dziewczyną, z chłopakiem?
To pytanie zawiera kilka błędów (znawstwa, podwójna treść, brak pytania filtrującego, pytanie jest sugerujące) - a ponieważ Pan napisał, że nie pamięta treści ale sens był taki - tedy nie wierze w to, że owo pytanie tak brzmiało. ŻADEN SZANUJĄCY SIĘ BADACZ NIE PODPISZE SIĘ POD WNIOSKAMI BADAŃ, W KTÓRYCH PYTANIA MAJĄ TAKIE BŁĘDY METODOLOGICZNE.
i jeszcze jedno na koniec ( mógłbym się pastwić nad tym artykułem długo i nie dlatego, że lubię się pastwić [bo lubie] ale dlatego, że jest kuriozalny)
Ale to wcale nie oznacza, że wolno nam rezygnować z realizacji marzeń o przyzwoitym społeczeństwie. Jeśli będziemy walczyć, to być może coś wywalczymy. Jeśli nie będziemy walczyć, to z całą pewnością niczego nie wywalczymy.
Tutaj w pełnej krasie dostrzec można "moralną wyższość autora" to, że jego "walka" przypomina inżynierie społeczną - to już pominę milczeniem. Warto natomiast zauważyć, że walka "Bez rozpoznania" to walka przegrana. Jeśli jedynymi metodami walki będzie zakaz edukacji seksualnej, zakazanie uprawiania seksu przed ślubem, walka z prezerwatywami - to jest to walka z góry przegrana.
Kazika felietony ostatnio czytałem i był tam jeden dotyczący prochów. Kazik tłumaczył w nim, że jeśli do szkoły przyjdzie człowiek, który zacznie mówić o tym, żeby nie wstrzykiwać sobie marihuany bo dostanie się AIDS - to dzieciaki go słuchać nie będą. Takoż samo i pleplanie prawicowców, którzy na wszelki wypadek zakładają, że młodzież nie ma racji -a ONI JĄ MAJĄ i nie starają się nawet poznać młodzieży - ZOSTANIE PRZEZ TĘ MŁODZIEŻ - OLANE.
To jest czysty nonsens.
Czyli nie widzisz związku między ograniczeniem dostępu do antykoncepcji a niechcianymi ciążami?
nie wyrywając poszczególne elementy układu
Ależ to konserwy wyrywają te elementy. W głowach im się nie mieści, że prezerwatywy mogą być pomocne w ograniczeniu problemu niechcianych ciąż ( i rodziców w wieku lat 17-18). Nie nie - oni mają spójny obraz wychowania rodziny - a to, że on ni choler się nie ma jak do realiów- ich nie obchodzi. To jest czysty nonsens
Jaśniej już się tego nie da napisać.
Tak mi teraz zaświtało w głowie cosik. Jak znowu zaczną ten horror show obwozić - a ludzie co zrozumiałe - będą protestowali - to z przyjemnością zgłoszę się do kogoś komu będzie zależało na rozjechaniu "medialnym" tej kampanii. I takiegoż rozjechania dokonam ( w demontowaniu kampanii się specjalizuje) - a Ty mi w sumie powinieneś być za to wdzięczny - bo to doprowadzi do poprawy jakości takich kampanii ;]
To jest raczej kwestia tego, jaka etyka seksualności jest obecna w życiu ludzi i przestrzeni publicznej oraz co to mówi o naszym społeczeństwie jako o całości
I dlatego konserwatyści ignorują zastaną rzeczywistość usiłując wszystkich przekonać do tego, że to oni mają racje i ich sposób postrzegania świata jest tym najlepszym z możliwych. I dlatego rzesza ludzi, która chce żyć podle zasad konserw - jakoś dziwnym trafem nie rośnie :)
HeadShrinker---->
Toć już wtedy tłumaczono "jak kto się nie wstydzi seksu uprawiać to i nie powinien się wstydzić kupna prezerwatyw" Tadaa - bardziej debilnego podejścia szukać ze świecą
Ja tam dostrzegam wiele innych aspektów, niż akurat takie rozumowanie. Przede wszystkim skoro ktoś nie jest dość dojrzały i stabilny emocjonalnie, żeby kupić prezerwatywę, to tym bardziej nie jest dostatecznie dojrzały, żeby uprawiać seks. Możesz na to odpowiedzieć jedynie na dwa sposoby - albo uznać, że coś jest w związku z tym na rzeczy, albo przyznać, że rzeczywiście nie są dostatecznie dojrzali, ale mamy machnąć ręką. W tym przypadku, jak rozumiem, żeby uniknąć "niechcianych ciąż". Abstrahując od konfliktów wynikających z religijnych i pozareligijnych argumentów przeciwko antykoncepcji, jest to jednak skrajnie demoralizujące stanowisko. Nie próbujemy ludzi uczyć odpowiedzialności, tylko ulegamy permisywizmowi i poddajemy się szantażowi. Co więcej, traktujemy tę "młodzież" jak zwierzęta. Zwierzę można wykastrować, a nastolatkowi należy zapewnić gumki na każdym rogu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy najdzie go chcica. Wolę jednak traktować ludzi podmiotowo, a nie jak sforę psów uganiających się za suką, która ma cieczkę.
Jeśli do tego dodamy mentorskie pieprzenie "skoro się wstydził kupować to nie powinien uprawiać seksu" - i voila - problem w postaci niechcianej ciąży gotowy.
A to już trochę namawianie "nas" do tego, żebyśmy rozwiązywali problemy, które sami stwarzacie. Dokładnie jak ze socjalizmem, gdzie rozwiązywano problemy nigdzie indziej nie znane. Przepraszam bardzo, ale wulgarną retoryką "niechcianych ciąż" nikt z nas się nie posługuje. Jestem przekonany, że jeśli taka nastolatka będzie chciała dziecko wychowywać, to znajdą (znajdują się) ludzie chętni jej w tym pomóc. A jeśli nie będzie chciała, to najwyżej zostawi dziecko do opieki komuś innemu. Ja będę ostatnią osobą, która powie o takim dziecku, że jest niechciane.
Co do artykułu, to trochę mi dziwnie stawiać się w pozycji adwokata, sam go w końcu nie pisałem, ale jako, że Twoje argumenty są wyssane z palca, to się ogólnie ustosunkuję :)
Jeśli chodzi o skuteczność unikania niechcianych ciąż, to naprawdę proponuję się wysterylizować. Skoro o skuteczność w tym wszystkim chodzi... Oczywiście możesz się wkurzyć na taką argumentację, ale to jedyne co mi przychodzi na myśl, gdy ludzie aż się trzęsą, byle tylko "nie wpaść".
Gratuluje porównania seksu do kradzieży. Bardzo dobrze to świadczy o tym Panu. Jeśli jemu się seks kojarzy z kradzieżą to pozostaje współczuć.
To nie było porównanie seksu do kradzieży, tylko rodzenia dzieci do zostania złapanym na gorącym uczynku - i to nie autor w ten sposób myśli, tylko ludzie o przeciwnych mu poglądach.
Ja pamiętam jak jedna katoidiodka (to specyficzny rodzaj katolików - nie zaś określenie ich jako całości)
Nie prościej było napisać "idiotka"? Nie tylko nie musiałbyś dodawać przedrostka "kato", ale dodatkowo się tłumaczyć. Ale jak widać satysfakcja z napisania "katoidiotka" okazała się silniejsza.
O wiele bardziej odpowiedzialne jest podejście, podle którego młokosom powinno się seksu zabronić, i uczyć ich o tym, że jest szkodliwy (a do masturbacji się ślepnie i te włosy między palcami) Tak samo odpowiedzialne jest ignorowanie faktu wczesnej inicjacji seksualnej.
Wczesna inicjacja seksualna nie musi być niczym nagannym. Dla was (wybacz "wy") naganna jest jedynie wczesna ciąża i "zmarnowanie sobie życia". Poza tym kompletnie ignorujesz jedną rzecz - jasne, że w obecnym stanie jest tak, że ignorowanie pewnych spraw i retoryka "purytańska" w dużym stopniu spełzną na niczym (szczególnie na krótką metę). Natomiast równie uprawnione jest pytanie, do czego będzie prowadziła akceptacja tej sytuacji - twierdzenie, że do uporządkowania i znormalnienia młodych ludzi, nie ma żadnego oparcia. Będzie jeszcze gorzej, a zatroskani znowu będą wołać o konieczności dostosowania się do sytuacji. Liberałowie gaszą pożary, które sami spowodowali - przy pomocy ognia. Oczywiście przy użyciu przewrotnej retoryki, że w tym wszystkim chodzi o jak najmniej aborcji. Dobre sobie.
Powiedział człowiek, który metodologie badań opanował czytając wikipedię
Niewykluczone, że lepiej znasz metodologię od naukowca, autorytetu w swojej dziedzinie, profesora i członka komitetu PAN, ale takie wtręty o wikipedii mógłbyś sobie darować :)
Tutaj w pełnej krasie dostrzec można "moralną wyższość autora" to, że jego "walka" przypomina inżynierie społeczną - to już pominę milczeniem.
I słusznie, bo czynienie zarzutu z inżynierii społecznej (abstrahując od nieprawdziwości tego stwierdzenia) w ustach eksperta od PR byłoby cokolwiek osobliwe.
Jeśli jedynymi metodami walki będzie zakaz edukacji seksualnej, zakazanie uprawiania seksu przed ślubem, walka z prezerwatywami - to jest to walka z góry przegrana.
O przepraszam bardzo, wielu ludzi w ten właśnie sposób wychowuje swoje dzieci i odnosi sukces. A to wszystko wbrew permisywizmowi kulturowemu, bezradnej szkole, zdemoralizowanym rówieśnikom, obleśnym mediom itp. itd.
Czyli nie widzisz związku między ograniczeniem dostępu do antykoncepcji a niechcianymi ciążami?
Szczerze powiedziawszy nie znam badań w tym temacie. Powtórzę tylko, że nie absolutyzuję (nie znaczy - nie dostrzegam) problemu unikania "niechcianych ciąż", bo w ogóle takiego pojęcia nie uznaję. Oczywista wydaje mi się natomiast relacja ciągłego epatowania wulgarnym seksem (np. poprzez rozrzucanie prezerwatyw na prawo i lewo) a odrzucaniem zobowiązań (a raczej darów) wynikających z macierzyństwa (nieszczęsne "niechciane" ciąże).
W głowach im się nie mieści, że prezerwatywy mogą być pomocne w ograniczeniu problemu niechcianych ciąż ( i rodziców w wieku lat 17-18).
Powtarzasz to jak mantrę. W ten sam sposób można "rozwiązać" problem recydywy za sprawą kary śmierci, a psich odchodów - przez uśpienie wszystkich psów (z góry przepraszam za niezbyt mądre przykłady, nie chce mi się niczego madrzejszego wymyślać). Rozważny człowiek zawsze pyta się jednak o koszty takich czy innych działań.
Tak mi teraz zaświtało w głowie cosik. Jak znowu zaczną ten horror show obwozić
Cieszę się, że przynajmniej potrafisz przyznać, że aborcja jest horrorem.
głoszę się do kogoś komu będzie zależało na rozjechaniu "medialnym" tej kampanii.
Bez komentarza :)
I dlatego rzesza ludzi, która chce żyć podle zasad konserw - jakoś dziwnym trafem nie rośnie :)
To ma świadczyć o tym, że konserwy się mylą? To żeby te rzesze rosły jest moim (i innych konserwatystów) życzeniem, ale na pewno nie nadrzędnym. Nie jest zresztą przypadkiem, że żadna z partii w Sejmie nie reprezentuje ideowego konserwatyzmu.
@HeadShrinker
Pomijając wszystko inne - średnio mi się wierzyć chce w to, że ludzie napisali do niego w tej sprawie.
Widzę, że nie masz pojęcia, ile listów zwyklych i elektronicznych potrafi przyjść do biura poselskiego.
Rozumiem, że niektórym* coś takiego może przeszkadzać - ale wątpię w to aby chciało się im pisać maile - to primo.
Twoje zwątpienie nie ma wpływu na rzeczywistość.
WSZYSTKIE TRAFIŁY DO JEDNEGO RADNEGO?
Radni mają zwykle sporo obowiązków, więc bywa i tak, że do jednej sprawy wybiera się jedną konkretna osobę i przekazuje się jej wszystkie listy czy petycje (np.: "przesyłajcie Piotrkowi listy o kondomach, bo on jest radiomaryjny i będzie chciał się tym zajmować").
Czy przeciwnicy aborcji nie widzą związku przyczynowo skutkowego pomiędzy - ich debilną walką z antykoncepcją - a potencjalnym wzrostem ilości niechcianych ciąż?
Nie można widzieć związku z czymś, co jest potencjalne. Poza tym, zakładając, że są to środowiska katolickie, to takie działanie jest zgodne z ich światopoglądem, który nie dopuszcza aborcji a jednocześnie dopuszcza wyłącznie naturalne metody planowania rodziny. Swoją drogą, jest to bardzo racjonalny punktu widzenia - nauka nie zna przypadku, w którym człowiek zaszedłby w ciążę naturalnie, nie uprawiając przy tym seksu :o)
Tego czy radny nie uznaje antykoncepcji - nie udało nam się dowiedzieć. - To jest zbyt prywatne pytanie - odpowiada Jania.
No i doskonale. Radny jest od rządzenia, a nie dzielenia się informacjami o sobie. Rada miejska to nie pudelek.pl.
Pozostaje mieć nadzieje, że radnym PO - nie zostanie zapomniany udział w tym debilizmie.
Prezentujesz paskudnie totalitarny sposób myślenia. Nie wiem, czy wiesz, ale Polska jest krajem, w którym funkcjonuje swoboda wypowiedzi i demokratyczny sposób rządzenia, więc każdy może wypowiedzieć się w ramach obowiązującego prawa na dowolny temat. Jeżeli Ci się to nie podoba, zawsze możesz stąd wyjechać.
Przykro mi ale jeśli jesteś krytykiem antykoncepcji - wiedząc o tym, że młodzi się seksem często i gęsto zajmują - to nie poruszaj tematu aborcji. Czemu? Bo Tobie podobni - tylko bardziej konserwatywni - poprzez swoje działania sprawiają, że aborcja jest dla niektórych "ostatnią deską ratunku".
Chłopie, kim ty jesteś? Jedynym Nieomylnym Dyktatorem i Światłem Przewodnim Rzeczpospolitej Polski, że chcesz mówić innym co mają mówić? Wyluzuj, bo tylko się ośmieszasz.
A tak w ogóle, to kiego grzyba piszesz o tym na forum GOL. Jeżeli chcesz powiedzieć radnemu, że jego działania są wewnętrznie sprzeczne, to napisz do niego, a nie tutaj? Myślisz, że szczeciński radny czyta GOLa, czy jak? :o)
@Hajle Selasje
Przede wszystkim skoro ktoś nie jest dość dojrzały i stabilny emocjonalnie, żeby kupić prezerwatywę, to tym bardziej nie jest dostatecznie dojrzały, żeby uprawiać seks.
Można też dodać, że niechciana ciąża bierze się przede wszystkim z braku odpowiedzialności. Człowiek dojrzały (a więc odpowiedzialny z definicji) znajdzie sposób aby się zabezpieczyć, a jeżeli go nie znajdzie, nie będzie uprawiał seksu (przynajmniej w formie, która może doprowadzić do ciąży).
Warto pamiętać, że najwyższy odsetek nastoletnich ciąż notuje się obecnie w kraju, w którym edukacja seksualna funkcjonuje od kilkudziesięciu lat, automaty z prezerwatywami można znaleźć w większości knajp a środki antykoncepcyjne byly przez jakiś refundowane (nie wiem, czy nadal są).
Swoją drogą, wydaje mi się, że ludzie krytykujący konserwatystów tak, jak robi to HeadShrinker nie potrafią zrozumieć samej idei konserwatyzmu. Doktryna na z definicji nie "bierze pod uwagę rzeczywistości zastanej" a opracowuje od razu pewien obraz całości, do którego stara się dążyć (konserwatyzm nie jest przeciwieństwem postepu lecz jego odwrotnością). Owszem, można się nie zgadzać z takim podejściem, co nie zmienia faktu, że nie jest ono z definicji niewłaściwe.
No i patrząc z punktu widzenia "zasady Hearsta" pierwszy post jest kuriozalny. To, że konserwatywny polityk okazuje konserwatywne poglądy to ma być news?! No ja was bardzo proszę...
Hajle->
Tak od końca:
Bez komentarza :)
Przypomnę Ci Twoje "bez komentarza" kiedyś :) Widzisz - tu nie chodzi o to, że "Pan nie wie kto ja jestem i kogo ja znam" umiejętne rozwalenie kampanii nie polega wcale na tym żeby nasłać na kogoś "znajomych" - umiejętne rozwalenie kampanii to ukazanie jej kuriozalności. Ta kampania (horror show) jest równie idiotyczna - jak "niech nas zobaczą" (stare dzieje - jakiś debil wymyślił, że dobrym pomysłem będzie umieszczenie par homoseksualnych na bilbordach - a to, że potym się niektórzy musieli wyprowadzić z osiedl/miast - to już szczegół) Różnica była taka- że konserwom bardzo zależało na rozwaleniu tamtej kampanii - jeśli komuś będzie bardzo zależeć na ośmieszeniu tych od trupów - to zostaną ośmieszeni.
Przede wszystkim skoro ktoś nie jest dość dojrzały i stabilny emocjonalnie, żeby kupić prezerwatywę, to tym bardziej nie jest dostatecznie dojrzały, żeby uprawiać seks.
YYYY a co ma do K*wy nędzy wstydliwość wspólnego z dojrzałością? Czy może niska samoocena zależy od dojrzałości? Zimbardo niepotrzebnie napisał "nieśmiałość" - zamiast o tym pisać wystarczyło jedno zdanie "jak jesteś nieśmiały - to poczekaj aż będziesz starszy".
tylko ulegamy permisywizmowi i poddajemy się szantażowi.
To nie szantaż tylko otaczająca rzeczywistość - którą wreszcie Ty i Tobie podobni powinniście zaakceptować a dopiero potem próbować z nią "walczyć"
Co więcej, traktujemy tę "młodzież" jak zwierzęta.
Kto traktuje młodzież jak zwierzęta? Ten kto gwarantuje dostęp do antykoncepcji? Czy ten, kto zakłada, że młodzież jest amoralna i trzeba ją straszyć ogniem piekielnym żeby wreszcie przestała seks uprawiać? Cała prawicowa retoryka - stawia młodych na gorszym miejscu - nie pieprz mi tu proszę o tym kto kogo jak zwierze traktuje bo to smutne jest.
Wolę jednak traktować ludzi podmiotowo,
W takim razie czemu nie jesteś za liberalizacją ustawy aborcyjnej? Czemu odgórnie zakładasz, że każdy będzie chciał zabijać dzieci?
Parafrazując - Wolę traktować ludzi podmiotowo a nie jak sforę morderców czyhających tylko na to aby dokonać aborcji!!
A to już trochę namawianie "nas" do tego, żebyśmy rozwiązywali problemy, które sami stwarzacie.
Że co proszę? Kto sprawił, że edukacja seksualna młokosów leży i kwiczy? Jedyne co umiecie robić to narzekać na "straszne podręczniki do edukacji seksualnej" a to co macie w zamian do zaoferowania to brednie o naturalnych metodach antykoncepcji.
Jeśli chodzi o skuteczność unikania niechcianych ciąż, to naprawdę proponuję się wysterylizować. Skoro o skuteczność w tym wszystkim chodzi... Oczywiście możesz się wkurzyć na taką argumentację, ale to jedyne co mi przychodzi na myśl, gdy ludzie aż się trzęsą, byle tylko "nie wpaść".
O ile moje argumenty są wyssane z palca - to ten jest wyciągnięty z dupy chyba. Ile dzieci powinna mieć rodzina abyś uznał, że nie obawia się wpadki, stosując antykoncepcje? 10? 8?
To nie było porównanie seksu do kradzieży, tylko rodzenia dzieci do zostania złapanym na gorącym uczynku - i to nie autor w ten sposób myśli, tylko ludzie o przeciwnych mu poglądach.
Ów Pan jest autorem tegoż pięknego porównania co za tym idzie porównał wpadkę do złapania podczas kradzieży. Co za tym idzie porównał seks do kradzieży. Choć niech Ci będzie PORÓWNAŁ KONSEKWENCJE KRADZIEŻY (ZŁAPANIE) DO KONSEKWENCJI SEKSU (WPADKA) - to zupełnie zmienia postać rzeczy....
Na prawdę nie wiem czemu tego nie rozumiesz. Nie chcesz?
Nie prościej było napisać "idiotka"?
Nie - bowiem była żarliwą katoliczką (zalecanym przez nią środkiem antykoncepcyjnym była szklanka zimnej wody- tak mi się przypomniało)
Satysfakcję z etykietowania oponentów - w przeciwieństwie do Cię - przestałem odczuwać gdzieś tak w wieku lat 16. Może i Tobie kiedyś przejdzie.
Ale niech Ci będzie - ta Pani była idiotką - do tego była wierząca.
Jak mniemam do reszty akapitu się nie odniesiesz - no bo jest Ci on trochę nie w smak :] Typowe :)
Wczesna inicjacja seksualna nie musi być niczym nagannym.
Kumpel mi otworzył dziś oczy na pewien problem. Owszem -dla kościoła wczesna inicjacja seksualna nie była problemem - o ile rzecz jasna był ślub kościelny wcześniej! Wystarczy przypomnieć sobie czasy przedwojenne i trochę wcześniejsze. Zwróciłem potem sam uwagę na to, że owa wcześniejsza inicjacja - jest wcześniejsza o ile porówna się wiek inicjacji do czasów PRLowskich (aj waj). Pod wieloma względami socjalizm był wam bardzo na rękę - pruderyjni byli komuchowie co nie miara (w sawieckim sajuzie - seksa niet!)
Natomiast równie uprawnione jest pytanie, do czego będzie prowadziła akceptacja tej sytuacji -
Ponieważ traktujesz ludzi podmiotowo - odgórnie zakładasz, że pozostawienie sytuacji samej sobie - nie doprowadzi do niczego dobrego. Bo ludzie sami nie są w stanie o sobie stanowić - a już na pewno młodzi ludzie.
Będzie jeszcze gorzej, a zatroskani znowu będą wołać o konieczności dostosowania się do sytuacji.
No ba - i tylko kościół nam może pomóc - i tylko jedynie słuszna retoryka prawicowa. Wszyscy inni racji nie mają.
Liberałowie gaszą pożary, które sami spowodowali - przy pomocy ognia
Prawicowcy natomiast leją do ognia benzynę i tłumaczą jak strażak-przemytnik benzyny w "zmiennikach" - że to pomoże zgasić ogień.
Niewykluczone, że lepiej znasz metodologię od naukowca, autorytetu w swojej dziedzinie, profesora i członka komitetu PAN, ale takie wtręty o wikipedii mógłbyś sobie darować :)
Jeśli nie miał do czynienia z naukami ściśle badawczymi (psychologia, socjologia) - w których ogromny nacisk stawia się metodologię badań ( kilka kobylastych kursów kanonicznych i większość niekanonicznych - wałkuje ten sam temat) - to może mieć nawet 17 profesur i 30 doktoratów - a w tym temacie średnio się będzie orientował.
Jak widzę - kretyńskiego pytania, które ów człek cytował - nie skomentowałeś.
Widzisz, gdyby ten człowiek wiedział cokolwiek na temat metodologii badań społecznych- tedy zanim zacząłby krytykę badań - dotarłby do pytań źródłowych ( nie jest to trudne - bo nie są one tajne - to nie badania marketingowe) - wtedy mógłby zniszczyć taką lewą pracę badawczą krytykując idiotyczne pytania. A tak, skazani jesteśmy na jego pamięć - która jak mniemam jest cokolwiek wybiórcza. Powtarzam zarzut - Gówno ów pan wie na temat badań :)
I słusznie, bo czynienie zarzutu z inżynierii społecznej (abstrahując od nieprawdziwości tego stwierdzenia) w ustach eksperta od PR byłoby cokolwiek osobliwe.
Naprawianie ludzi za pomocą odgórnych przepisów - to nic innego jak inżynieria społeczna. Czy brzmiałoby osobliwie? Ja nie twierdzę, że mam moralne prawo i nakaz niemalże do tego żeby ludzi naprawiać :)
O przepraszam bardzo, wielu ludzi w ten właśnie sposób wychowuje swoje dzieci i odnosi sukces.
A poza Twoim kręgiem kulturowym, że się tak wyrażę - ile tego będzie? I na ile owi rodzice "znają" swoje dzieci?
W ten sam sposób można "rozwiązać" problem recydywy za sprawą kary śmierci,
Teraz z kolei seks jest porównany do przestępstw ;) Jak mniemam to też zdanie Twoich oponentów :D Zrozum, seks - nie jest przestępstwem, nawet przedmałżeński.
Rozważny człowiek zawsze pyta się jednak o koszty takich czy innych działań.
Rozważny człowiek zawsze zapyta się jednak o koszty zaniechania takich czy innych działań.
W tym momencie sytuacja zastana jest taka, że młokosy seks uprawiają - możesz zgrzytać zębami i złorzeczyć - taka jest rzeczywistość - nie zanegujesz jej i teraz trzeba się zastanowić nad tym jak zaradzić sytuacji, w której będziemy mieli wysyp 17 letnich mamuś i tatusiów.
Cieszę się, że przynajmniej potrafisz przyznać, że aborcja jest horrorem.
Tani to chwyt - tym niemniej doprecyzuje - przez horror show miałem na myśli publiczne obwożenie zdjęć trupów i flaków.
To ma świadczyć o tym, że konserwy się mylą?
Jeśli nie umieją dostrzec realiów ich otaczających to raczej racji mieć nie mogą - no chyba, że przez przypadek.
Nie jest zresztą przypadkiem, że żadna z partii w Sejmie nie reprezentuje ideowego konserwatyzmu.
Była jedna - ale ją Jarek zjadł a Tadek przestał popierać.
Dzikouak->
Widzę, że nie masz pojęcia, ile listów zwyklych i elektronicznych potrafi przyjść do biura poselskiego.
Widzę, że wiem. (z doświadczenia) Wiem, też że takie sprawy można załatwiać sztucznie (odmiana amplyfyingu).
Twoje zwątpienie nie ma wpływu na rzeczywistość.
Twój chcieizm również. Tylko nie wiem co bardziej moje wątpliwości czy Twój chceizm?
Radni mają zwykle sporo obowiązków, więc bywa i tak, że do jednej sprawy wybiera się jedną konkretna osobę
Mógł powiedzieć "dostaliśmy" wtedy byłoby ok. Mała różnica.
Nie można widzieć związku z czymś, co jest potencjalne.
Można prognozować korelacje.
No i doskonale. Radny jest od rządzenia, a nie dzielenia się informacjami o sobie. Rada miejska to nie pudelek.pl.
Czyli - ja mam prawo jako osoba publiczna zaglądać innym pod kołdry ale nikt inny nie może zajrzeć pod moją:D Proste i logiczne :D
Prezentujesz paskudnie totalitarny sposób myślenia.
Poczytaj trochę na temat totalitaryzmu - będziesz wiedział co zarzucasz innym.
Polska jest krajem, w którym funkcjonuje swoboda wypowiedzi i demokratyczny sposób rządzenia, więc każdy może wypowiedzieć się w ramach obowiązującego prawa na dowolny temat. Jeżeli Ci się to nie podoba, zawsze możesz stąd wyjechać.
Ależ mnie właśnie o demokrację chodzi biedaczku. O czym pomyślałeś? O stosach? przykro mi nie po drodze mi z tymi, którzy chcieliby pedałów na stosach palić. Chodzi mi o to, że przy następnych wyborach( municypalnych)- lewica przewiezie się po ludziach, którzy mizdrzą się do młodych - a potem w sumie to mają ich w dupie. Jeśli Ci się to nie podoba - to może wyjedź na wschód - tam jest system jednopartyjny i żaden pijar tego nie może zmienić :)
Chłopie, kim ty jesteś? Jedynym Nieomylnym Dyktatorem i Światłem Przewodnim Rzeczpospolitej Polski, że chcesz mówić innym co mają mówić? Wyluzuj, bo tylko się ośmieszasz.
Czy myślałeś kiedyś nad tym, że podkreślanie swojej wyższości poprzez lżenie interlokutora - to przejaw gówniarskiego zachowania - nie zaś dojrzałości?
A tak w ogóle, to kiego grzyba piszesz o tym na forum GOL. Jeżeli chcesz powiedzieć radnemu, że jego działania są wewnętrznie sprzeczne, to napisz do niego, a nie tutaj? Myślisz, że szczeciński radny czyta GOLa, czy jak? :o)
Piszę bo lubię - ty jak mniemam czytasz mnie z jakichś wewnętrznych masochistycznych pobudek.
Powstrzymaj się proszę od Ad Personam - o ile chcesz kontynuować dyskusje.
Dzikouak->
update
Żem zauważył był, że w poście do Hajle - się jeszcze naprodukowałeś.
Primo - nie zarzucaj mi proszę niewiedzy - bo wtedy ja Tobie zarzucę niewiedzę -zaczniemy się licytować i skończy się na porównywaniu długości penisów (w sensie wiedzy) A nie masz panocku gwarancji, że zakończy się owo porównywanie - po Twojej myśli.
Co do mojego niezrozumienia konserwatyzmu - to WIEM CZYM ON JEST I JAKIMI SIĘ RZĄDZI ZASADAMI mnie chodzi jedynie o to czego konserwatyści nie są w stanie zrozumieć ( Ty również - choć to wyjaśniałem) - chodzi mi o wpływie efektów ich decyzji na rzeczywistość. Może sobie ten konserwatysta konstruować dowolne schematy pojęciowe w oderwaniu od rzeczywistości - ale w momencie, w którym owe schematy(konstrukty czy ki diabeł) zaczynają wpływać na ową rzeczywistość - należy się zastanowić nad tym czy wpływ daje pożądane efekty.
Z punktu widzenia Ockhama - Twój post do mnie skierowany był niepotrzebny bowiem wynikał on z niezrozumienia problemu o którym pisałem. Możemy się poprzerzucać jeszcze jakimiś mądrymi nazwiskami? Dawno nie dyskutowałem w ten sposób - nie żeby mi tego brakowało ale mogę się dostosować do wymogów formalnych dyskusji.
HeadShrinker---->
YYYY a co ma do K*wy nędzy wstydliwość wspólnego z dojrzałością?
No tak, biedne, wstydliwe, nastolatki. A ja myślałem, że wstydliwe nastolatki to mają problem z nawiązywaniem znajomości przede wszystkim, a od tego do kopulowania z wszystkim, co się rusza, to dość długa droga.
To nie szantaż tylko otaczająca rzeczywistość - którą wreszcie Ty i Tobie podobni powinniście zaakceptować a dopiero potem próbować z nią "walczyć"
Interesująca propozycja, ale wiesz - nigdy nie byłem fanem rewizjonizmu :)
Kto traktuje młodzież jak zwierzęta? Ten kto gwarantuje dostęp do antykoncepcji? Czy ten, kto zakłada, że młodzież jest amoralna i trzeba ją straszyć ogniem piekielnym żeby wreszcie przestała seks uprawiać? Cała prawicowa retoryka - stawia młodych na gorszym miejscu - nie pieprz mi tu proszę o tym kto kogo jak zwierze traktuje bo to smutne jest.
Wszystkich wypadałoby postraszyć wiecznym potępieniem, chociaż zasadniczo najlepiej, gdy człowiek dojdzie do tego sam. Wiek nie ma nic do straszenia piekłem. Nikt nie stawia młodszych na gorszym miejscu - im człowiek jest młodszy, tym zasadniczo jest zdrowszy, ma mniej problemów, więcej czasu wolnego i rozrywek. Kiedy zaczyna się od młodego człowieka wymagać czegokolwiek, zaraz zaczyna się wielki lament i ciskanie grzmotami. Dodatkowo, jeśli masz jakieś pojęcie o temacie i trochę dobrej woli, z łatwością zauważysz, że podejście do seksualności człowieka przez Kościół Katolicki (jeśli to rozumiesz przez "prawicę", bo ja sam nie wiem, co przez to rozumieć) jest zasadniczo programem pozytywnym, odwołującym się przede wszystkim do miłości, a nie straszenia piekłem. Co więcej, dzisiaj w Kościele o piekle mówi się stosunkowo mało, co uważam nawet za pewien problem.
W takim razie czemu nie jesteś za liberalizacją ustawy aborcyjnej?
Z prostego powodu - dlatego, że każde społeczeństwo, które mieni się cywilizowanym powinno chronić ludzkie życie w sposób bezwzględny. Równie dobrze można by znieść całe prawo karne i zacząć pokładać nadzieję w ludziach, ale każdy, kto ma więcej niż 10 lat i nie jest chory psychicznie popuka się na taką propozycję w głowę.
Czemu odgórnie zakładasz, że każdy będzie chciał zabijać dzieci?
To pytanie jest tak absurdalne, że chyba Ci się wymsknęło przypadkowo :D Jaki znowu "każdy"? Normy prawa karnego mają zasadniczo charakter generalny, a nie indywidualny.
Parafrazując - Wolę traktować ludzi podmiotowo a nie jak sforę morderców czyhających tylko na to aby dokonać aborcji!!
Całe Twoje rozważania są zasadniczo całkowicie wyabstrahowane od hierarchii chronionych dóbr i wartości. Zakaz aborcji jest konieczny z uwagi na ochronę życia. To jest minimum moralności, które musi się w prawie mieścić. Co do środków antykoncepcyjnych - pozostaje przede wszystkim dobre wychowanie i apelowanie do zdrowego rozsądku.
Że co proszę? Kto sprawił, że edukacja seksualna młokosów leży i kwiczy? Jedyne co umiecie robić to narzekać na "straszne podręczniki do edukacji seksualnej" a to co macie w zamian do zaoferowania to brednie o naturalnych metodach antykoncepcji.
Na tych "bredniach" wychowywały się całe pokolenia ludzi, trochę szacunku jednak by nie zaszkodziło. Co mają konserwatyści do zaoferowania, to najłatwiej sprawdzić po tym, jak wychowują swoje własne dzieci (nie żeby zawsze robiły to z samymi sukcesami). Ciężko natomiast zaproponować coś sensownego dla każdego, a co będzie jednocześnie funkcjonować bez jakiekolwiek wsparcia ze strony przede wszystkim rodziców, ale też szkoły czy mediów. Nie da się zazwyczaj przeorać za pomocą kilku pogadanek umysłu młodego człowieka, który zewsząd jest bombardowany przeciwstawnymi komunikatami. Co nijak nie usprawiedliwia uleganiu obecnym trendom.
Ile dzieci powinna mieć rodzina abyś uznał, że nie obawia się wpadki, stosując antykoncepcje? 10? 8?
A co to ma do rzeczy? Na potrzeby naszej rozmowy możemy przyjąć, że nie odczuwa panicznego strachu ktoś, kto nie musi trzymać prezerwatywy w kieszeni/portfelu/schowku samochodowym i który nie musi mieć możliwości zakupienia takowej o drugiej w nocy.
Na prawdę nie wiem czemu tego nie rozumiesz. Nie chcesz?
Mógłbym to samo pytanie zadać w odwrotnym kierunku. Jaki ma cel zarzucanie starszemu panu, ojcu dwójki dzieci, że traktuje seks jak kradzież?
Jak mniemam do reszty akapitu się nie odniesiesz - no bo jest Ci on trochę nie w smak :] Typowe :)
Ale do czego mam się odnieść? Jak mi napiszesz, że pan spod budki z piwem Ci powiedział, że światem rządzą Aborygeni, a Słońce kręci się wokół Ziemi, to też będziemy to musieli przerabiać?
Pod wieloma względami socjalizm był wam bardzo na rękę
Czysta złośliwość. Next one.
Ponieważ traktujesz ludzi podmiotowo - odgórnie zakładasz, że pozostawienie sytuacji samej sobie - nie doprowadzi do niczego dobrego. Bo ludzie sami nie są w stanie o sobie stanowić - a już na pewno młodzi ludzie.
Oj stanowić to może i sobie mogą, wystarczy sobie "Władcę Much" przypomnieć :D Czyżbyś odrzucał rolę procesu wychowania człowieka? Byłby to oryginalny pogląd jak na socjologa (i nie tylko).
Prawicowcy natomiast leją do ognia benzynę i tłumaczą jak strażak-przemytnik benzyny w "zmiennikach" - że to pomoże zgasić ogień.
Miałem napisać "benzyny" zamiast "ognia", ale zdeczko zmęczony jestem, więc łatwo wykorzystałeś mój błąd ;P
Jak widzę - kretyńskiego pytania, które ów człek cytował - nie skomentowałeś.
Staram się odpowiadać na Twoje posty, które krótkie nie są, a Ty mi jeszcze każesz komentować wypowiedzi innych. W dodatku na poletku swojej specjalności. Tyran jeden.
Ja nie twierdzę, że mam moralne prawo i nakaz niemalże do tego żeby ludzi naprawiać :)
Obawiam się, że jest dużo gorzej. Ty zwyczajnie nie wierzysz, że cokolwiek da się tak naprawdę naprawić
A poza Twoim kręgiem kulturowym, że się tak wyrażę - ile tego będzie? I na ile owi rodzice "znają" swoje dzieci?
Ja Ci tylko mówię, że się da i że należy taki model promować. Nie uważasz chyba, żeby było w tym cokolwiek nieuczciwego?
Teraz z kolei seks jest porównany do przestępstw ;)
A świstak siedzi i zawija je w te sreberka...Widzisz rzeczy, których nie ma. Mam nadzieję, że to nie jest żadna jednostka chorobowa :D Raz się ze swoich średnio mądrych przykładów wytłumaczyłem, drugi raz nie będę.
W tym momencie sytuacja zastana jest taka, że młokosy seks uprawiają - możesz zgrzytać zębami i złorzeczyć - taka jest rzeczywistość - nie zanegujesz jej i teraz trzeba się zastanowić nad tym jak zaradzić sytuacji, w której będziemy mieli wysyp 17 letnich mamuś i tatusiów.
Ja tam się bardziej boje wysypu kobiet po menopauzie, które nagle się reflektują, że nie mają dzieci.
Tani to chwyt - tym niemniej doprecyzuje - przez horror show miałem na myśli publiczne obwożenie zdjęć trupów i flaków.
To, co komentujesz, to po prostu "aborcja show", którą nazywasz z upodobaniem "horror show". Tak się składa, że flaki zwierząt możesz sobie kupić w sklepie i zjeść na obiad. Zdjęcia przedstawiają konkretnych ludzi i dlatego są przerażające, a nie dlatego, że to jakieś bliżej niezidentyfikowane tkanki.
Jeśli nie umieją dostrzec realiów ich otaczających to raczej racji mieć nie mogą - no chyba, że przez przypadek.
Horseshit :) Przede wszystkim konserwatyzm to doktryna wyjątkowo realistyczna. Immanentnie to ja się identyfikuje jako chrześcijanin, a jako konserwatysta-reakcjonista właśnie w REAKCJI na zastaną rzeczywistość. To lewactwo buja w obłokach. Z kolei liberałowie nie widzą niczego poza czubkiem swojego nosa.
Była jedna - ale ją Jarek zjadł a Tadek przestał popierać.
Formalnie LPR promował konserwatyzm, ale ideowców to bardzo wielu bym się nie doszukał. Chyba że narodowców, to niewykluczone.
mnie chodzi jedynie o to czego konserwatyści nie są w stanie zrozumieć ( Ty również - choć to wyjaśniałem) - chodzi mi o wpływie efektów ich decyzji na rzeczywistość.
Widzisz, konserwatysta to na tyle bystra istota, że dostrzega, co dzieje się, gdy odrzuca się pryncypia w imię kompromisu. Wystarczy spojrzeć, co się stało na zachodzie Europy. Za konserwatystę robi Sarkozy czy Cameron, pozwala im to robić wielką politykę, ale nijak nie naprawiać świat.
To nie Rosja żeby byle radny mówił przedsiębiorcy gdzie może postawić legalnie działający automat sprzedający legalne produkty.
Hajle->
No tak, biedne, wstydliwe, nastolatki.
Jedno z drugim ma niewiele wspólnego.
Interesująca propozycja, ale wiesz - nigdy nie byłem fanem rewizjonizmu :)
Twój wybór :)
chociaż zasadniczo najlepiej, gdy człowiek dojdzie do tego sam.
Taki mały offtop - wiesz ja tak na prawdę to chciałbym żeby "po drugiej stronie" istniał jakiś rodzaj ponadludzkiej sprawiedliwości. Czemu? Bowiem wtedy ludzie którzy usiłują czynić dobro -a czynią zło - odpokutowaliby za to. Gadki szmatki raczej nie pomogły by w przypadku bycia ocenianym przez absolut.
Co więcej, dzisiaj w Kościele o piekle mówi się stosunkowo mało, co uważam nawet za pewien problem.
Uprośćmy więc. Kościół twierdzi, że seks przedmałżeński - jest zły. Sporo nastolatków ów seks uprawia - tak więc grzeszą. Wieczne potępienie nie jest wyrażane expressis verbis - ale gdzieś w tle występuje ;]
Z prostego powodu - dlatego, że każde społeczeństwo, które mieni się cywilizowanym powinno chronić ludzkie życie w sposób bezwzględny.
Nie wierzysz więc w ludzi - i twierdzisz, że należy ich trzymać w ryzach za pomocą zakazów. Czemuż to? Wszak 95% katolików mamy - powinni sobie poradzić bez wpływu Państwa. Nie wystarczą im przykazania?
To pytanie jest tak absurdalne, że chyba Ci się wymsknęło przypadkowo :D
Ależ w życiu - skoro chcesz aby zakazać aborcji - to chyba właśnie z tego powodu? (tzn z powodu tego, że każdy, etc)
Na tych "bredniach" wychowywały się całe pokolenia ludzi, trochę szacunku jednak by nie zaszkodziło.
Kiedyś ludzi uczono, że ziemia jest płaska - całe pokolenia się tego uczyły - odrobina szacunku jednak by nie zaszkodziła.
Na potrzeby naszej rozmowy możemy przyjąć, że nie odczuwa panicznego strachu ktoś, kto nie musi trzymać prezerwatywy w kieszeni/portfelu/schowku samochodowym i który nie musi mieć możliwości zakupienia takowej o drugiej w nocy.
Prawda jest taka, że panicznego strachu nikt nie odczuwa - jeno potem jest problem jak człek dziecka nie planował. Ja nie odczuwam panicznego strachu kiedy tracę prezerwatywę z pola widzenia - ale starałem się i staram posiadać takowe. I nie chodzi tu o paniczny strach - a jedynie o zdrowy rozsądek.
Jaki ma cel zarzucanie starszemu panu, ojcu dwójki dzieci, że traktuje seks jak kradzież?
Bo sam użył tego porównania? Nikt go do tego (chyba) nie zmuszał :)
Ale do czego mam się odnieść? Jak mi napiszesz, że pan spod budki z piwem Ci powiedział, że światem rządzą Aborygeni, a Słońce kręci się wokół Ziemi, to też będziemy to musieli przerabiać?
Właśnie porównałeś osobę, która ma za zadanie nauczać dzieciaki w szkole - do nawalonego żula. Czy nie zauważasz drobnych różnic pomiędzy tymi dwiema osobami i sytuacjami i ich obowiązkami?
Czysta złośliwość. Next one.
Stwierdzenie faktu - tzn z mojej nie z Twojej strony. Chcesz może powiedzieć, że Partia propagowała rozwiązłość, etc?
Byłby to oryginalny pogląd jak na socjologa (i nie tylko).
Ummm - czemuż to? Gdybym pedagogiem był to może... A tak na serio - to ja nie odrzucam tegoż procesu tym niemniej nie chcesz chyba powiedzieć, wychowanie to traktowanie podmiotowe.
Miałem napisać "benzyny" zamiast "ognia", ale zdeczko zmęczony jestem, więc łatwo wykorzystałeś mój błąd ;P
Touche ;]
Staram się odpowiadać na Twoje posty, które krótkie nie są, a Ty mi jeszcze każesz komentować wypowiedzi innych. W dodatku na poletku swojej specjalności. Tyran jeden.
Trza mnie było nie tauntować ;] Gwoli ścisłości - to nawet nie moje poletko. Jeno Gehenna metodologiczna, która była moim udziałem w trakcie odbywania kursów "podstawowych" z jednym Panem Dohtorem - sprawia, że tolerancja na bullshit metodologiczny - spadła mi znacznie ;]
Ty zwyczajnie nie wierzysz, że cokolwiek da się tak naprawdę naprawić
Bez trafnej diagnozy? Owszem.
Ja tam się bardziej boje wysypu kobiet po menopauzie, które nagle się reflektują, że nie mają dzieci.
O tym czy ta groźba była realna - pewnie sobie już nie porozmawiamy (bo trzaby poczekać kilkadziesiąt lat ;) )
To, co komentujesz, to po prostu "aborcja show"
Owszem można kupić i zjeść - ale nie widziałem jako żywo reklamy owych flaków- E Naturelle. Nie chodzi mi tu że jestem jakiś specjalny delikates - (bo mnie zahartowały różne sytuacje) ale dla mnie epatowanie tym - to tak jakby ktoś wrzucił na bilbordy zdjęcia trupów powypadkowych (mózgi, flaki, etc) i twierdził, że to po to aby ludzie wolniej jeździli.
Przede wszystkim konserwatyzm to doktryna wyjątkowo realistyczna.
Elephantshit.
W zestawieniu z
lewactwo buja w obłokach
To już lekka kpina. Powiedz mi jeszcze, że to prawica się przejmuje ludźmi bardziej niźli lewica (i nie nie mam tu na myśli życia poczętego - a już urodzonego) Tak się składa, że prawica sobie o ludziach przypomina wtedy gdy a) aborcja b) Eutanazja c) in vitro.
Lewicy pozostaje cała smutna reszta - tzn codzienność.
I nie nie mam tu na myśli tego, że Napieralski rozdaje pieniądze ludziom - ale np działania FMS - które bez gigantycznego zaplecza jakie ma caritas - pomaga ludziom i jakoś się z tym nie obnosi (a powinno sygnalizować, bo wiedzą tylko ci, którym pomagają - reszta ma w dupie)
@HeadShrinker
Wiem, też że takie sprawy można załatwiać sztucznie (odmiana amplyfyingu).
No i co z tego, że można? Dużo rzeczy można. Bez dowodów mozna sobie dywagować w nieskończoność.
Twój chcieizm również.
O czym mówisz? Bo ja w tej sprawie niczego nie chcę.
Tylko nie wiem co bardziej moje wątpliwości czy Twój chceizm?
Oba w takim samym stopniu.
Czy myślałeś kiedyś nad tym, że podkreślanie swojej wyższości poprzez lżenie interlokutora - to przejaw gówniarskiego zachowania - nie zaś dojrzałości?
Nigdzie nie lżę (spradź, co znaczy to słowo) ani nie podkreślam swojej wyższości a wytykam Tobie takie wywyższanie się poprzez uzurpowanie sobie racji i wykazywanie pragnienia rozkazywania innym.
Ależ mnie właśnie o demokrację chodzi biedaczku.
Czy myślałeś kiedyś nad tym, że podkreślanie swojej wyższości poprzez lżenie interlokutora - to przejaw gówniarskiego zachowania?
Chodzi mi o to, że przy następnych wyborach( municypalnych)- lewica przewiezie się po ludziach, którzy mizdrzą się do młodych - a potem w sumie to mają ich w dupie.
No i co w związku z tym? Politycy to dorośli ludzie. Jeżeli stracą poparcie na skutek własnej głupoty, to ja płakać nie będę.
Poczytaj trochę na temat totalitaryzmu - będziesz wiedział co zarzucasz innym.
Doskonale wiem, co zarzucam.
Czyli - ja mam prawo jako osoba publiczna zaglądać innym pod kołdry ale nikt inny nie może zajrzeć pod moją:D Proste i logiczne :D
Oczywiście. Tak działa ten system. Jedyną karą za hipokryzję jest utrata zaufania wyborców. Co nastepuje rzadziej, niż mógłbym sobie tego życzyć.
Piszę bo lubię
Doskonale. To mi wystarczy za odpowiedź.
Powstrzymaj się proszę od Ad Personam
To nie było argumentum ad personam (przeczytaj sobie, czym jest takie zachowanie, np.: w podręczniku Korolki), tylko zwykłe pytanie oraz krytyka konkretnego zachowania (nie zaś argumentu). Naprawdę interesuje mnie, dlaczego list, który na dobrą sprawę powinieneś był wysłać do radnego, wysłaleś tu. Być może masz jakieś swoje racje, chętnie je poznam.
Primo - nie zarzucaj mi proszę niewiedzy
Będę robił na co mam ochotę i na co zezwala regulamin tego forum.
bo wtedy ja Tobie zarzucę niewiedzę
Jest to Twoje oczywiste prawo.
nie masz panocku gwarancji, że zakończy się owo porównywanie - po Twojej myśli.
Nie mam trzynastu lat. Nie boję się przegrać dyskusji.
@banracy
To nie Rosja żeby byle radny mówił przedsiębiorcy gdzie może postawić legalnie działający automat sprzedający legalne produkty.
Ależ może mówić, co mu się żywnie spodoba. Przedsiębiorca może zaś mieć głęboko w nosie wszystko, co nie jest obowiązującym przepisem prawnym.
Moim zdaniem właściciel zrobił źle decydując się na unieruchomienie automatów, bo wpisuje się to w politykę uległosci wobec psutego prawa. Po otrzymaniu nakazu z WIIH albo ZDiTM oczywiście powinien to zrobić.
Ponadto, Polska jest krajem demokratycznym, co oznacza, że przedstawiciel władzy wybrany w legalnych wyborach może w granicach obowiązującego prawa zmienić wspomniane przepisy. Rzeczony radny ma najwyraźniej taki zamiar i lobbuje o poparcie. Ot, co. Jeżeli WIIH, ZDiTM lub UM powiedzą, że nic nie przemawia za usunięciem automatów, to radny wyjdzie na pieniacza i tyle.
Dzikouak->
Od środka.
To nie było argumentum ad personam
Przypomnijmy:
Chłopie, kim ty jesteś? Jedynym Nieomylnym Dyktatorem i Światłem Przewodnim Rzeczpospolitej Polski, że chcesz mówić innym co mają mówić?
Mam nadzieje, że miast nazwiska, którym rzuciłeś - Kochan ("Pojedynek na Słowa") Ci wystarczy - nie chce mi się szukać Schopenhauera.
"Polega ona na zajęciu się osobą rozmówcy zamiast jego poglądami. Zaatakowanie człowieka służy uniknięciu dyskusji z jego poglądami albo wywołaniu wrażenia, że nie mogą być one słuszne, skoro wygłasza je ktoś taki"
Pod tę kategorię podpada również
Prezentujesz paskudnie totalitarny sposób myślenia.
Choć nie jest to li tylko ad personam (znowu druga część definicji się kłania) a dodatkowo etykietowanie (zwane również nienawistną kategorią pojęć) Wynika to w sumie z faktu dość płynnych granic pomiędzy tymi technikami.
Chcesz się jeszcze poprzerzucać wiedzą z tego zakresu? Nie ma sprawy.
No i co z tego, że można? Dużo rzeczy można. Bez dowodów mozna sobie dywagować w nieskończoność.
Bez dowodów na to ile maili dostał - dywagować sobie może w nieskończoność.
Bo ja w tej sprawie niczego nie chcę.
Ja również.
Nigdzie nie lżę (spradź, co znaczy to słowo) ani nie podkreślam swojej wyższości a wytykam Tobie takie wywyższanie się poprzez uzurpowanie sobie racji i wykazywanie pragnienia rozkazywania innym.
No to doprecyzujmy wiedzę
Lżenie - (za sjp) obrzucanie obelgami.
obelga (również za sjp) - obraźliwe słowo skierowane do kogoś.
Definicja co prawda nieprecyzyjna (tzn nie jest tak doprecyzowana jak np definicje prawne) ale nie da się ukryć, że rozpoczęcie akapitu od "prezentujesz paskudnie totalitarny sposób myślenia" - jest obelżywe - ergo - jest to lżenie.
Być może dysponujesz innymi bądź też bardziej jednobrzmiącymi definicjami tych słów- z chęcią je poznam.
No i co w związku z tym? Politycy to dorośli ludzie. Jeżeli stracą poparcie na skutek własnej głupoty, to ja płakać nie będę.
No to po jaką nagłą cholerę żeś się przyczepił do tamtych moich słów? Skoro Ci wszystko jedno ? A - bo wydawało Ci się (tzn była to dla Ciebie oczywista oczywistość) że mam na myśli strzelanie do ludzi - nie zaś fakt, że ktoś zapewne wykorzysta to co robią - przeciwko nim w kampanii. No i popatrz - nie miałeś racji.
Doskonale wiem, co zarzucam.
W świetle tego co chciałem napisać i co napisałem - jest to zarzut bezzasadny. Odnosiłem się bowiem do mechanizmów PRowych - które z totalitarystycznym myśleniem - nie mają nic wspólnego. No to wiesz co to jest ten totalitarny styl myślenia? I jak się on ma do mnie?
Czy myślałeś kiedyś nad tym, że podkreślanie swojej wyższości poprzez lżenie interlokutora - to przejaw gówniarskiego zachowania?
Chciałem sprawdzić jak reagujesz na chamskie zaczepki - skoro sam ich używasz nie powinny Ci one przezskadzać - a tu takie buty z cholewami...
Swoją drogą - dziwnym torem Twe myśli podążają. Można kogoś zwyzywać od dyktatorów, ludzi myślących w sposób totalitarny - i to nie jest lżenie. Ale "biedaczek" - tak- to już jest lżenie. Czyżby definicja, którą dysponujesz dopuszczała aż taką dowolność interpretacyjną?
Oczywiście. Tak działa ten system. Jedyną karą za hipokryzję jest utrata zaufania wyborców. Co nastepuje rzadziej, niż mógłbym sobie tego życzyć.
Co nie zmienia faktu, iż jest to hipokryzja. W polityce to chleb powszedni. I nie nie jestem ciekawy czy ten radny stosuje antykoncepcje (choć powinien ku chwale ojczyzny) tylko taka nieścisłość poglądów, która w sumie jest bardzo bliska jednej stronie - chodzi mi o prawicę. O radnych PO - się nie wypowiadam w tym kontekście - bo nie mam pojęcia jaki cel im przyświecał - prócz ewentualnego zniechęcenia do siebie młodzieży i ludzi, którzy popierają takie inicjatywy (czyli liberałów, czyli podstawowego elektoratu PO)
Będę robił na co mam ochotę i na co zezwala regulamin tego forum.
Jeśli rozumiesz go tak samo (w sensie dowolności interpretacyjnej) jak definicje, które wymieniłem - możesz mieć problem i polecisz z forum jak Liczyrzepa (tamtemu też się wydawało, że lżenie jest fajne - ale Mod miał inne zdanie)
Jest to Twoje oczywiste prawo.
Z którego skorzystałem.