Rojopojntofwiu #19 Gracz lubi się chwalić
Ja jestem dziwnym graczem, bo nie lubię się chwalić :P Na PS3 ukończyłem już sporo gier, ale w żadnej nie bawiłem się w umyślne zaliczanie trofeów. Gram sobie - jeżeli aczik wpadnie, to fajnie, jeżeli nie, to nie. Taki Uncharted 2 - w statystykach widnieje mi, że ukończyłem tylko coś koło 20%, ale cóż z tego? Nie bawią mnie osiągnięcia.
Ja natomiast nie lubię achievementów na X360, czasem miałem wrażenie, że gram wyłącznie dla nich. Na szczęście klocka sprzedałem i mam spokój.
Ale znacznie bardziej nie znoszę levelowania w grach FPP po sieci. Człowiek zamiast się skupić na grze to musi widzieć te +100 +1000 XP obok celownika acz nie tylko.
Chwalenie chwaleniem się. Teraz dzieje się to automatycznie przez zależne (lub nie) on nas obligatoryjne systemy lub na własne życzenie wgrane programy. Bardziej interesującą kwestią są inne walory. Przede wszystkim te społecznościowe. Gry to wirtualna rzeczywistość - wszystko wokół nich - to już jakby wirtualne społeczeństwo. O MMO już nawet nie wspominam.
Ja za to odniosę się do tego co napisałeś na początku. Hot Seaty w pierwszym Heroes of Might & Magic, zmienianie się przy strategiach, czy gra w kilka osób przy jednym kompie w Wormsach, to była dopiero kwintesencja zabawy. Wzajemne przedrzeźnianie się, nabijanie z kolegów gdy im nie wyszedł strzał. Kupa śmiechu i kupa zabawy. Dziś trochę odeszło to do lamusa na rzecz muliplayera po sieci. A trochę szkoda, bo to była naprawdę przednia rozrywka. I to ze znajomymi, z którymi za chwilę możesz gdziekolwiek wyjść, a nie którzy są po drugiej stronie ekranu, oddaleni o setki kilometrów. Choć sama idea też jest fajna, gdy czasami nie masz wokół siebie znajomych z którymi mógłbyś pograć.
@ROJO: ja zawsze będę uważał gry za odskocznie od rzeczywistości, od społeczności to ja mam spotkania na świeżym powietrzu, ze tak to ujmę.
Achiki - fajny zamysł ale nie potrafię się przez to skupić na właściwej grze.
Cayack - Dokładnie. Miało to swój klimat. Współgracza widziałeś na własne oczy. Teraz to tylko konsole i CO-OP. Reszta to sieciowa alienacja z komputerem i siecią jako pośrednikami.
SpecShadow
od społeczności to ja mam spotkania na świeżym powietrzu
Achiki - fajny zamysł ale nie potrafię się przez to skupić na właściwej grze.
2x Zgadzam się. 1: Jeśli jest odwrotnie - to mamy problem. 2: Fakt, czasami rozpraszają zamiast urozmaicać. Człowiek przestaje się skupiać na właściwej grze.
Fajne urozmaicenie, szczególnie na Xboxie - gracz może sie chwalic w jakie gry wymiata z czego ma dużo achievów itd. Fajnie by było gdyby za daną ilosć achievów MS podarował punkty do Xbox Live. :)
Rojo, skarbie mój, tożto mój temat. Jestem strasznym przypadkiem "achievement whore", potrafie poświęcić wiele czasu na taki nic nie znaczący kwadracik, dlatego też bardzo lubię system Steam. GfWL troche mniej za problemy, ale jednak po tym jak wprowadzono u nas Live, to wgrałem sobie Batmana i w tydzień natłukłem wszystkie achievementy do Batmana: AA. Ogólnie, to ja już się z tego nie wylecze. :-D
Więc wiesz, jakbyś potrzebował gdzieś w klatce na wystawie okazać taki przypadek gracza, to wal śmiało.
Hehe, no widzisz Orlando. Jeśli jest podana jest lista osiągnięć i dokładne wytyczne co zrobić by je zdobyć, łatwo się wciągnąć w ich kolekcjonowanie, zamiast się skupić na funie samej gry. W Batmanie jak głupi biegałem praktycznie cały czas z tą włączoną bat-wizją, by zdobyć i odkryć co się da.
Ja osobiście bardzo lubie pomysł achivmentów, ale jego wykonanie niestety nie zawsze jest odpowiednie. Podobają mi się np. achivmenty, które uczą gracza nowych umiejętności. Przykładem moga być najnowsze achivy z DLC do AC:Brotherhood. Mamy zadanie zabicia dwóch wrogów ze spadochronu lub przy pomocy drewnianej windy i worka cegieł. Niby nic trudnego, a pokazuje graczowi nowe możliwości wykorzystania przedmiotów czy otoczenia, które przydadzą się podczas właściwej rozgrywki Tak samo fajne są osiągnięcia wymagajace przejścia dany poziom w określony sposób. Chociazby znane z WoWa achivy wymagające pokonanie bossa zanim rozpocznie się jakaś faza czy zakończenie walki bez straty życia.
Nie przepadam natomiast za achivmentami ukrytymi. Albo zdobywa się je przez przypadek, albo po przeczytaniu poradnika. Po co więc je ukrywać? Tak samo achivmenty wymagające farmy: odkryj całą mapę, zabij 10000 potworów. Gra ma być zabawą, a nie pracą ;) Nie wiem też dlaczego mało kto do tej pory wykorzystał patent Blizzarda z nagrodami w grze za konkretne achivmenty O_O W WoWie można zdobyć w ten sposó tytuł, wierzchowca, zwierzaka itp., a w w innych grach co najwyżej ubranka avatara... Czemu nie dac nowej broni w RPGu czy postaci w bijatyce za konkretne osiagnięcie?
Podsumowując. Mniej achivmentów, ale więcej tych dobrych ;)
Achievmenty dobra rzecz dopóki jak to pisze kwiść są dobrze zaimplementowane ich przejście jest jakąś formą wyzwania albo rozwijania "skilla" a nie kilku godzinną mordęgą i powtarzaniu w kółko tych samych/podobnych czynności.
Ja się za bardzo nie chwalę :P . Oczywiście posiadam Steam i czasami okazyjnie zrobię jakiegoś achivmenta, ale to tylko dla samego siebie i własnej satysfakcji, ale żeby popisywać się przed resztą graczy to raczej nie.
Acziwmenty fajna rzecz, czasami poświęcę więcej czasu grze by odblokować "jeszcze kilka" ;D
Jak zintegrować raptra z steamem? Wyskakuje złe hasło, a na maila przychodzą jakieś kody.. :/