Czym jest Hand Cannon w Dead Space 2?
Rojo przecież to był autorski pomysł (tylko w formie "boom headshot!"), pozwij ich do sądu.
Bang! Bang! Bang!
Hahahah, piękne. Jak tylko dopadnę grę, to przechodzę na Hardcore ;D
Szkoda ze takie zabawki sa odblkowywane w momecie kiedy nie ma sensu grania w gre po raz kolejny. Osobiscie wolal bym jakis gadzet dla Avatara (jesli chodzi o wersje dla xbox'a oczyiwscie).
Sam mecze sie z poziomami V.Hard czy Insane, tylko po to zeby zdobyc jakis achivement. Nienawidze natomiast jesli autorzy idiotycznie "zmuszaja mnie" do przechodzenia gry po kilka razy na kazdym poziomie trudnosci, albo odblokowywuja te najwyzsze po uprzednim ukonczeniu gry.
Ostatnio nadrabialem zaleglosci achivementowe w ME1 i ME2 i przyznam szczerze ze po 60h spedzonych w ME1 na trzykrotnym przechodzeniu go (nie mialem wczesniejszych save'ow w zwiazku ze zmiana konsoli) mialem juz szczerze dosc tej gry i robilo mi sie mocno niedobrze. Na szczescie dzieki tym trzykrotnym torturom w druga czesc moglem spokojnie zagrac raz i zobic wszystkie achivementy. Co prawda poczatek gry na Insane jest lekko "hardkorowy" ale obecne gry sa na tyle proste ze nie stwarza to wiekszych trudnosci.
Na początku wybieram Normal żeby na spokojnie zapoznać się z fabułą, konstrukcją poziomów i tego typu pierdołami. Potem sprawdzam swoje siły na Hard. Czy gram na Hardcore nie, nie jestem na tyle Hardcore. Chociaż mam zamiar zagrać w pierwszego Dead Space na tym poziomie używając tylko piły plazmowej dla zwykłej satysfakcji.
W 90% przypadków wybieram normal. Na hardzie gram jak przechodze drugi/trzeci raz gierkę albo wiem, że z daną grą nie będe miał problemu i tak np. zaczynając grać w Mass Effect 2 uderzyłem odrazu w weterana i problemów z grą nie miałem, na hardzie grałem w Wiedźmina gdy przechodziłem go za drugim razem. DOtarłem do 3 rozdziału i mi się znudziło bo wyprawa na bagna to była istna tortura. Rzadziej wybieram easy ale też się zdarza, grałem na łatwym w Dragon Age bo słyszałem, że gra jest bardzo trudna...efekt był taki, że chociaż było to moje pierwsze "rasowe" rpg to na końcu gry miałem wszystkie pomioty na hita...
Co do broni - MOOOC :D Dzisiaj dostane DS2 w swoje łapska i zastanawiam się czy nie zacząć od hardcore...
Ja najczęściej wybieram normal, a potem zmieniam na wyższy jak jest za prosto. To jest niestety problem większości nowych gier, że twórcy balansując gameplay najbardziej skupiają się na normalu, który tak na prawdę robią banalny i potem jak włączy się harda, to często są problemy (90% spoko, a potem nagle jakiś boss nie do zabicia, bo twórcy czegoś nie przewidzieli). Zamiast tego powinny być poziomy: very easy, easy i normal, gdzie normal przeznaczony jest dla "normalnego" (doświadczonego) gracza i jest najbardziej dopracowany. Marzenia... ;)
@Qverty
Ja na veteranie przechodziłem pierwszego Mass Effecta i cała gra spoko, ale 1-2 początkowe walki były bez sensu, bo się gineło na snajperskiego hita ;)
Podobnie było z DA:O. Kilka pierwszych walk ze złodziejami mogło sprawić problemy, a potem walki z trolami były banalne ;p To wogóle jest problem RPGów, że z jednej strony im dalej, tym gra powinna być trudniejsza, a z drugiejs trony im jesteś silnijszy tym... powinieneś być silniejszy ;)
Dead Space 1 przeszedłem na wszystkich poziomach trudności oprócz Easy (razem 5 razy) :P I grałbym dalej, ale już się nie chciało, jak nie było więcej achievementów do zdobycia. A teraz jak wyszedł DS2 to tylko czekam, aż stanieje wersja na X360 i znowu będę rezał :P
Hand Cannon - czadzik, lubię takie zagrywki.
Co do grania - ja jestem "normal" :) bo na hard nie mam czasu. Z tego też powodu nie sprawdzę czerwonej rękawicy w grze, bo zakładam, że po jednokrotnym przejściu gry już do niej nie wrócę.
Ja tez jestem Normal. Na Harda się przesiadam w momencie gdy tryb normalny jest odczuwalnie dla mnie za prosty (oczywiście jeśli program pozwala na zmianę poziomu trudności podczas gry, a nie tylko przed rozpoczęciem zabawy).
Zazwyczaj wybieram poziom domyślny, sugerowany przez twórców: Normal
Poziom trudności. Coś z czym zawsze mam problem. Z jednej strony lubię wyzwania (a może nie lubię jak gra sama się przechodzi) i zazwyczaj staram się włączać wyższy poziom trudności, a z drugiej jak włączę już ten wyższy poziom to często gra szybciej mi się nudzi, bo potrzebuje więcej czasu na każdy etap (np. w rtsach). Paradoksalnie najbardziej lubię gdy nie poziomu trudności :D
PS. Przeszedł ktoś pierwszy Chrome na najwyższym poziomie trudności? Czysty masochizm.
Dokładnie. Ja tez wolę gdy nie ma opcji wyboru poziomu trudności. Nie ma dylematu, nie ma problemu :)
Zależy jaki gatunek. Jak mam slashera, RPG albo FPP to sięgam po poziom trudności z wyższej półki. (Przechodzenie Devil May Cry 3 na Dante must Die albo granie tylko 1 postacią w Baldur's Gate tworzą zupełnie nowy wymiar rozgrywki). Przy RTS na początku preferuję normal. A co do poziomu trudności to kiedyś już o tym pisałem i dywagacje na ten temat znajdziecie u mnie na blogu :)
Ja wybieram poziom "Realistyczny",a jeśli takiego nie ma to sprawdzam, co dany poziom trudności zmienia i ustawiam taki, aby było jak najprawdziwiej.
Dobre!
Ja gram zwykle na hardzie, chyba że mam zły humor, albo chcę sobie na ludzie pograć, to wtedy gram na easy. Chociaż zależy to też od gry - poziom trudności często się bardzo różni. W każdym razie wolę trudny poziom - więcej jest satysfakcji z przechodzenia i adrenalinki. ;)
Wiem Kono. Czytałem go - bardzo fajny. Też kiedyś chciałam o tym napisać w Rojopojntofwiu, ale wyczerpałeś temat. I zrobiłeś to dobrze. Ograniczyłem się więc do krótkiego zapytania przy okazji bonusowej spluwy w DS2. Pozdrawiam wszystkich!
ale super bajer mam ta gre i jak przejde na normalnym to sobie sproboje na hardkore nie moge sie juz doczekac ;]
Ja bardzo często gram najpierw na normal a później jadę na najtrudniejszym poziomie, zwykle dla achiwmentów. :D A jeśli nie ma za przejście na hardcore osiągnięć to czasami przechodzę dla satysfakcji.
Ja zazwyczaj wybieram najtrudniejszy, jeżeli dochodzę do momentu gdzie po prostu nie potrafię przejść to obniżam. Jeżeli chodzi o poziom trudności to polecam Super Meat Boy. To jest piekielnie trudna gra, no i nie ma wyboru stopnia ciężkości.
Zawsze bawiły mnie różnorakie smaczki w grach. Zazwyczaj grywam na normalnym poziomie trudności, choć to zależy również od gry. Np. taki Hitman z 2000 roku na easy sprawia wrażenie jakbym ustawił co najmniej na hard! Inne zaś jak Mafia II z 2010 na Hard nie sprawiają większych problemów. Mimo wszystko w znacznej większości ustawiam domyślny, średni poziom. Na wyższy ustawiam zazwyczaj wtedy gdy dostajemy specjalne bonusy takie jak np. w Dead Space 2.
Czuję wtedy, że warto się wysilić i mieć ten wymarzony, idealny save z gry. :)
Widzę Rojo, że od samego początku Szybka rozkmina wymiatała i teraz postaram się nadrobić zaległości z jednego z moich najbardziej ulubionych cykli na gameplay.pl
"ROJO. [ gry online level: 54 - BOOM! HEADSHOT! ]
Dokładnie. Ja tez wolę gdy nie ma opcji wyboru poziomu trudności. Nie ma dylematu, nie ma problemu :)" - Popieram! :P