Nie taki zły ten Crysis
Bardzo nie podobał mi się w Crysisie motyw z obcymi, tak samo jak te potworki w Far Cry. Zupełnie psuły fajną, lekko taktyczną zabawę z Koreańczykami i zbliżały grę do frustrującej rzezi. Nie wiem czy dalej w grze, po misji zaraz po wyjściu ze statku robią się mniej upierdliwe, ale zupełnie odechciało mi się grać w Crysisa gdy tylko się pojawiły. To samo spotkało FC, z gry nad którą siedziałem parę godzin na dzień w ciągu paru minut stał się grą w którą nie chcę grać
W Far Cry mnie to bolało, w Crysis nie. Być może dlatego, że od początku zdawałem sobie sprawę, że do takiej konfrontacji dojdzie. I tak autorzy się popisali, bo w Crysis obcy pojawiali się mniej więcej w środku gry, a w Far Cry praktycznie na jej początku.
Widziałem! Widziałem, że dostanie 80 :) Mam małą prośbę. Potrzebuję fachowej porady. Zapewne graliście już w Homefront i możecie mi pomóc. Otóż nie wiem co zamówić (a dwie nie wchodzą w grę). Wybrać Homefront i poczuć się jak partyzant, czy lepiej przeżyć miejską przygodę w kampanii z Crysis 2? Możecie mi doradzić? Już od ponad pół roku zastanawiam się co wybrać. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.
Fakt [1] - w Far Cry doszedłem do obcych ;)
^^ Jeśli chodzi o samą tematykę, to kwestia subiektywna. A jeżeli chodzi o samą grę, to ja bym poczekał na recenzje, inaczej się nie da wybrać z tych gier.
Heh, akurat dziś chciałem pisać recenzję Crysisa i oprzeć się na swobodzie rozgrywki ;]
A ja właśnie lubię takie gry. Może jestem dziwny ale far cry 2 i crysis właśnie przez tą swobodę bardzo mi się podobały. Mogłem sobie jeździć, podziwiać widoczki i się odprężałem dzięki temu. Dobra recenzja :)
Crysis to świetny shooter, który najpierw dostał bardzo wysokie oceny, a potem błyskawicznie popadł w "opiniową niełaskę" (tak graczy jak i dziennikarzy) jako gra rzekomo płytka, banalna, nudna itd
Ja byłem nią od początku zachwycony. Miks uber-grafiki i totalnej swobody w działaniu są dla mnie fantastyczne. Montowanie każdej akcji, a nawet ich kilkukrotne powtarzanie, było czystą przyjemnością. A już najwięcej radochy przynosiły sytuacje, w których udało się zmajstrować naprawdę złożoną operację wdzierając się gdzieś przez dach, zabijając wroga przez ścianę, wysadzając beczki z benzyną, korzystając z ciekawych modyfikacji broni i siejąc chaos, żeby zwiać używając tryb prędkości czy niewidzialności.
Co prawda momentami miałem nieoparte wrażenie, że Koreańczycy są przegięci, ale z drugiej strony (tu się akurat nie zgadzam z tekstem) nieźle dopracowana sztuczna inteligencja pozwalała nam poczuć się, jak byśmy walczyli z prawdziwymi komandosami, a nie tłumem mięsa armatniego. Nie przypominam sobie żadnych wpadek ze strony wroga, za to dobrze pamiętam, że często dostawałem łomot - goście szybko reagowali na alarm i wspierali zagrożonych.
Nie rozumiałem i nadal nie rozumem zarzutów pod względem schematyczności fabuły. Sam motyw inwazji obcych nie jest oczywiście niczym nowym, natomiast scenariusz został wg mnie napisany wzorowo. Było mocne wczucie się w drużynę, były zaskakujące momenty i potężny finał. Było różnorodnie i kolorowo.
UVI --> jestem za każdym razem coraz bardziej zaskoczony zbieżnością Twojego gustu z moim :].
Inteligencja przeciwników faktycznie najlepsza nie była, ale już muzyka bardzo mi się podobała.
Sam Crysis jest jednym z najlepszych fps'ów IMO. Jak dla mnie spokojnie zasługuje na 9+ ;)
Backside -> W 100% się z tobą zgadzam :) co jak co ,ale najbardziej wkurzają mnie komentarze dotyczące rzekomo słabej fabuły w Crysis, przecież ona była poprowadzona wzorcowo! Doprawdy nie wiem czego oczekiwała większość.
U.V. Impaler - Mnie rowniez zabolaly mutanty w FarCry, a obcy w Crysisie juz nie.
A mnie się podobał mutanty w FC tak samo jak kosmici w Crysisie. Może to kwestia gustu.
Kilka dni temu dałem kolejną szansę Crysis-owi (już trzecią), do teraz mam przeszłe trochę ponad pół godziny i czuję, że gra, niestety znowu polegnie ;(
Mutanty w Far Cry były takie naciągane i nie znajduje innego określenia jak wieśniackie? Za to Crysis pokazuje nam coś innego. Cała otoczko obcych jest nieźle stworzona, gdyż ma to swoją niezłą
formę. Mi osobiście Crysis zapewnił sporo zabawy, fabuła to nie jakiś majstersztyk, ale wszystkiego chcieć nie można;) Fabularnie lepiej wypada Crysis Warhead, postać Psychola jest o wiele przystępniejsza od niemego Nomada. Podobnież Crysis 2 nałożył dużo większy nacisk na fabułę ciekaw jestem co z tego będzie.... ;)
Backside ---> Niestety, inteligencja przeciwników w Crysisie leży i jest to trochę dla mnie niezrozumiałe, bo w Far Cry wyglądało to zdecydowanie lepiej. Owszem, Koreańczycy nie stoją jak słupy w jednym miejscu, reagują na poczynania Nomada, zbiegają się w przypadku alarmu, itd., ale zbyt wiele jest przy tym błędów, żeby się podniecać. Wymieniony przeze mnie przykład zdarzał mi się nagminnie - przeciwnik nie był w stanie strzelić, choć stałem dwa metry przed nim bez kamuflażu. Denerwujące jest też to, że wrogowie potrafią się zgrupować w pomieszczeniu, np. na piętrze i stać tam w piątkę.
U.V. Impaler - Tutaj się zgodzę, że ich inteligencja czasami nie jest najwyższych lotów. Mi się bardzo często zdarzało stać przed wrogiem bez kamuflażu a on się patrzył i nic nie robił. Wtf? Sztuczna inteligencja w FC jest o wiele lepsza.
UVI ---> ciekawe, ja takich sytuacji w ogóle sobie nie przypominam. Zapamiętałem przeciwników jako skutecznych, konfrontacje w bliskiej odległości kończyły się dla mnie śmiercią albo wychodziłem z nich poobijany. Patch nic nie pomagał?
Swoją drogą ostatnio myślałem sporo o Crysisie, w związku z wydaniem Maximum Edition. Chyba w najbliższym czasie kupię i pogram trochę. Zwłaszcza w Warhead. Ten oceniany na 7/8 dodatek był dla mnie jeszcze ciekawszy od podstawki - pewnie dlatego, że skończyły się w nim problemy z amunicją i dołożono takie nowe bronie, że można było się przestać się ograniczać i bawić w podchody ;).
A jak z oczekiwaniami na dwójkę? Ja nie jestem jakoś przesadnie nakręcony, ale przeczuwam, że może być bardzo fajnie :).
Ja grałem właśnie w Crysisa w wersji Maximum Edition. Warheada łyknę niebawem, a "dwójka" kompletnie mnie nie interesuje, zwłaszcza, że swobody pewnie będzie tam tyle, co kot napłakał.
