Assassin's Creed: Brotherhood [360]
Nie skończyłem jeszcze drugiej części... Jak będę miał chwilę wolnego, to się za nią zabiorę, a potem kupię Brotherhood. Dla mnie najmocniejszym punktem tej serii są wspaniałe lokacje i ciekawa fabuła, zwłaszcza ta współczesna. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Świetny artykuł. Już nie mogę się doczekać na mojego pre-ordera mam duże oczekiwania związane z tą grą.
Gierka zapowiada się smakowicie, ale i tak nie kupię, skoro na PC przesunęli premierę ;]
Może mają powód żeby przesuwać swoje premiery na PC, zakładam że jak ktoś ma pc i ps3, to w czasie premiery ma do wyboru, ściągnąć na pc, albo kupić na ps3, więcej ludzi by ściągało więc skoro premiery na pc nie ma to zostaje ps3, i musisz kupić skoro chcesz już pograć... więcej na tym zarabiają...
gra zapowiada sie swietnie. nie moge sie doczekac. ja kupuje edycje kolekcjonerska :) juz mialem kupic 2 czesc z edycji kolekcjonerskiej, ale pieniedzy mi braklo :P
Ciekawe czy w wersjach konsolowych wytna jakies zadania w grze, zeby sprzedac to pozniej w formie DLC, tak jak to bylo z poprzednia czescia. Jezeli tak to poczekam na wersje PC, ktora moze byc kompletna, albo poczekam az gra na PS3 trafi do serii platinum gdzie rowniez, powinna byc kompletna.
Co do samej gry to na pewno zapowiada sie swietnie, nawet lepiej niz dwojka ktora nie dawno przeszlem na PS3, tak mi sie spodobala ze nawet postanowilem ja z platynowac, chociaz nie bylo to trudne zadanie, bo trofea sa bardzo proste.
Nie rozumiem was ludzie. Jedynka była wspaniałą grą, zadania poboczne mnie nie nudziły. A dwójka? Dwójka może i zapisała się do historii najnowszych gier wideo, ale z podpisem "najgorszy sequel", tym bardziej, że była tylko z napisami! Ach, co będę pisał 10 raz to samo - idę pograć w AC 1.
PS. Włochy nawet nie mają co się umywać do umywania się do Bliskiego Wschodu!
@Radanos - jedynka było bardzo dobra, ale dwójka jeszcze lepsza, jeżeli chodzi o mechanikę rozgrywki, bo o tym mowa. Kwestia umiejscowienia w czasie to już kwestia gustu. Nie powiesz mi, że robienie cały czas tych samych rzeczy przed każdym z zabójstw było lepsze niż cała masa przeróżnych zadań i większa swoboda z AC2.
Hhahaha Radanos, twoje argumenty są powalające ... Ja chętnie Ci powiem, czemu uważam iż AC 2 jest lepsze od 1 ...
Przede wszystkim, w 1 dominuje liniowość i powtarzalność (oprócz początku) ... Pojedź do miasta, odkryj (poprzez wykonywanie takich SAMYCH zadań pobocznych) gdzie znajdzie się twój cel, potem unicestwienie. Zadania różniły się tylko scenerią i możliwością sposobu zabicia przeciwnika.
A w 2? W 2 masz fabułę, wspaniałą historię która ma w sobie sens, zaczynasz od niewinnego młodzieńca który potem zamienia się w narzędzie zemsty. Zadania fabularne posiadają duże zróżnicowanie typu Odprowadź bezpiecznie rodzinę, nauki wtapiania się w tłum, chronienie powozu, latanie, pomaganie w ataku na miasto ... itp itd.
W zadaniach pobocznych masz pobicie, zabójstwo, ściganie, doręczanie, wyszukiwanie stron kodeksów, wyszukiwanie znaków "prawdy", chodzenie po katakumbach w celu zdobycia znaków znanych assassinów. Mamy minimalną ekonomie, gdzie ulepszamy nasze "miasteczko".
Tak więc twoje argumenty na "Jedynka była wspaniałą grą" bo "zadania poboczne mnie nie nudziły", "Włochy nawet nie mają co się umywać do umywania się do Bliskiego Wschodu!" oraz argumenty przeciw 2 "tym bardziej, że była tylko z napisami!" (lol), mnie nie przekonują.
Dodam jeszcze tylko, że zamówiłem preorder ale niestety, przyjdzie dopiero w 2011 roku, a szkoda (mam nadzieję, że jakoś Ubi nam to wynagrodzi).
PC na Marzec... i nie bądź tu człowieku piratem
Zgadzam sie z przedmowcami, AC2 byl o wiele lepszy od jedynki, przede wszystkim nie byl liniowy i to bardzo ucieszylo:) Duzo nowych ciekawych broni kupowanie zbroi ulepszanie miasta zbieranie piórek itd. To wszystko bylo bardzo dobrym pomysłem i AC2 bylo lepsze:) Teraz jaki bedzie AC:B ? Dowiemy sie po 2011.
Ja również jestem zawiedziony AC2. Jedynka ma to czego dwójka nie miała w moim odczuciu, a mianowicie wspaniały klimat i wcielenie w istniejącą w rzeczywistości sektę asasynów. Dwójka nie była już tym samym przeżyciem, dwójka dla mnie pomimo swojej różnorodności była bardziej monotonna niż jedynka, od połowy grałem już na siłę, żeby dowiedzieć się jak potoczą się losy Desmonda, jedynie to było dla mnie motywacją. No i się doczekałem, fabuła z jedynki ciekawa, tajemnicza, zmieniła się w żałosną, śmieszną i płytką z dwójki. Jak AC1 przeszedłem 3 razy, tak do dwójki nie mam zamiaru wracać. Czekam na część trzecią z nadzieją że nie będzie gorsza od części drugiej, a lepsza od AC1.
To by była najlepsza gra na świecie, gdyby pozbyć się tego całego Desmonda i animusa. Jak można tak zepsuć tym grę?
Najlepsza i tak jest ogólna fabuła,templariusze działający jak tacy illuminaci (naukowcy) te fragmnty Edenu,rzeczy o tym w AC 1 zrozumiałem dopiero po przejściu AC 2 a może uwagi nie zwracałem na to,teraz ci "bogowie" czyli cywilizacja która była przed nami itd. Nieźle się najarali bo dużo tego jest
mani@k- to jest cały sens fabuły... tu nie chodzi o to że poprostu jesteś zabójcą tylko że templarów powstrzymujesz...
Jak dla mnie AC II jest podobny do Modern Warfare 2 - niby wszystko jest lepsze, większe, bardziej dopracowane, ciekawsze, ale już nie kopie tak jak pierwowzór - jedynka to jednak było to.
Fabuła: Część pierwsza opowiadała historię o arabskiej sekcie religijnej, która szkoliła skrytobójców i likwidowała kluczowe postaci z tamtych czasów. Jest to najbardziej znany i kojarzony obraz tej organizacji, bazujący na wyobrażeniach większości ludzi. Część druga to już takie bardziej gdybanie i wymyślanie, Assassyni jako tajna organizacja pilnująca porządku na świecie, do tego jeszcze dochodzi magia, mistycyzm i starożytni bogowie - brzmi jak scenariusz nowego Bonda albo książka Dana Browna. Tak w ogóle to historyczne podłoże było mocną stroną AC, gdyby tylko wyciąć te epizody z Desmondem i finałową walkę z bossem, to było by naprawdę super. W ACII jest IMO za dużo takiego bajania, za dużo SF, coś jak wspomniany Modern Warfare. Jedynka dawała poczucie bycia na wojnie, dwójka natomiast pozwalał poczuć się jak w kinie na filmie wojennym - tutaj jest analogicznie... Nie jest to jakoś bardzo męczące, ale jednak wolał bym aby AC trzymało się realiów, a nie szło w stronę efekciarstwa (co pokazuje choćby ten nieszczęsny spadochron z Brotherhood).
Klimat: Oczywiście co kto lubi, ale dla mnie klasyczne średniowiecze przedstawione w jedynce (bez żadnych udziwnień, w postaci broni palnej, lotni czy czołgów) jest o wiele bardziej przekonywujące, o wiele ciekawsze i działające na wyobraźnię. Do tego dochodzi moje osobiste zamiłowanie do krucjat, więc tym bardziej dziękuję twórcom że akurat ten wycinek średniowiecznego świata zechcieli ukazać w grze (szkoda tylko że skupili się akurat na III krucjacie). Część druga to już zupełnie co innego, renesansowe Włochy wydają mi się takie mało interesujące i klimat zupełnie odmienny (wygląd budowli, ubiór, broń, pancerze itd - zupełnie nie moja bajka. Wolę walczyć z okutymi w zbroje rycerzami, niż z fircykami ze szpadami i w beretach - tak wygląda większość szeregowych żołnierzy w ACII).
Główny bohater: Jak dla mnie Altair wymiata. Może z początku jest zbyt arogancki (wokół tego kręci się fabuła ;P), ale widać że to profesjonalista, zimny, precyzyjny, niebezpieczny, dumny - wzbudza szacunek. Ezio też da się polubić (bo mimo wszystko jest sympatyczny), ale to jednak chłopczyk z innej bajki niż ta w której się znalazł, trochę zbyt głupkowaty, naiwny i pewny siebie. Z czasem mu to mija, ale jednak daleko mu do chodzącej, morderczej maszyny, jaką jest Altair.
PS. Was też zastanawiają "nadnaturalne" umiejętności Ezio? To że Altair potrafił to wszystko mnie nie dziwi (był od dziecka szkolony tylko w tym celu), ale Ezio? Młody panicz, dandys, bawidamek, który (nie wiadomo skąd) jest super sprawny fizycznie, ma nieprzeciętne zdolności akrobatyczne i do tego jest doskonałym wojownikiem... Ja wiem, w fabule jest wspomniane że Assassyni mają takie predyspozycje w genach (widać na przykładzie Desmonda), no ale to chyba drobna przesada...
Mimo wszystko, gdybym miał wskazać grę lepszą, to był by to ACII. Mechanika w kontynuacji została tak znacząco usprawniona że pierwowzór przy nim wydaje się mały, nudny i biedny. Zadania nie dają już takiej frajdy, szybciej nudzą, czuć wyraźny niedosyt. Dla mnie wymarzonym AC był by jakiś remake czy spin-off, który wraca do czasów Altaira (choć nie koniecznie do tego samego bohatera), i bazuje na wszystkich zdobyczach ACII i Brotherhood (oczywiście o tym ostatnim nie wiemy jeszcze wszystkiego, ale podoba mi się jego odświeżony system walki, czy oskryptowane scenki i minigierki które wyglądają bardzo efektownie. Do tego interesujące zarządzanie gildią czy multiplayer). Może kiedyś się doczekam, wszak to bardzo łatwa kasa dla UBI (wszystko już gotowe, świat, modele, tekstury, dźwięki - wystarczyło by napisać nową fabułę, wymyślić zadania główne oraz poboczne i nowa gra gotowa), a i pewnie fani by się ucieszyli.
Nastepne czesci AC mozna przewidywac w ten sposób -
Dajmy na to bedzie to 4 lub 5 produkcja i mozna by sie potem spodziewac ze Ezio
lub jakis jego potomek bedzie mial już jetpack w renesansie , kuzyn potomka bedzie mial
drewniane F-16 a sam Ezio bedzie miał ukryte hiper ostrze bo już takie cuda wymyślają maszyne
latająca mozna bylo przyjac bo to prawda ale juz ze spadochron ?! Zaraz to to nie bedzie AC tylko Modern Assasin Warfare Creed lub nawet Modern Assasin Battlefield Creed Warfare :D Bo juz bardzo cudują w tej grze :D
No cóż ja poczekam na recenzje bo ACII w pewnym momencie tak mnie znużyło że musiałem odłożyć ją na jakiś czas na półkę.
Zaikare ---> No nie mogę już. Ile razy już pisałem dlaczego AC2, krótko mówiąc "ssie". A co do tej twojej liniowości - o co chodzi ludzie? We wszystkich grach oczekujecie wyborów, nieliniowości i może jeszcze 3 różnych zakończeń. Powtarzam po raz enty - chcecie nieliniowości, zagrajcie w RPG. Nie w gry akcji itd. Tym bardziej nie oczekujcie tego od Assassin's Creed, bo ona powinna być taka liniowa, że na drodze musiały by się znajdować linie jaką drogą dokładnie iść, a jak trochę zejdziesz to gra się kończy. Dlaczego zapytasz. Otóż Desmond ma być bardziej zsynchronizowany z przodkiem, nie może robić co chce, stąd nie widzę sensu bycia Happy bo jest większa swoboda. Autorzy poniekąd sami sobie zaprzeczają. A jak następne części będą jeszcze bardziej nieliniowe - już chyba więcej nie kupię gry od Ubisoft'u, chyba że jakimś cudem odzyskają moje zaufanie.
RedCrow ---> Gdyby nie ostatni akapit, poślubiłbym Cię. ;d Generalnie to samo myślę o serii (z wyjątkiem wspomnianego, ostatniego akapitu)
Każda nowa część tej gry mogła by być spokojnie dodatkiem do poprzednich no ale... ;)
Radanos
"A jak następne części będą jeszcze bardziej nieliniowe - już chyba więcej nie kupię gry od Ubisoft'u, chyba że jakimś cudem odzyskają moje zaufanie"
A tego to akurat w ogóle nie rozumiem... Czy nieliniowość zaszkodziła jakoś ACII? Nie wydaje mi się (wręcz przeciwnie, podarowała tej grze drugie życie), więc nie wiem z czym masz problem. Owszem nieliniowość to nie jest jakiś wymóg (są bardzo dobre, liniowe gry), ale skoro już się pojawia i działa świetnie to nie widzę najmniejszego powodu by narzekać.
A problem AC I nie leży wcale w liniowości, a w powtarzalności i schematyczności gry. Najpierw śledzimy, potem zabijamy i na koniec słuchamy tyrad naszego mistrza których o zgrozo nie można przeklikać... Sam zarys fabuły jest niezły (zabić 9 kluczowych osób), ale niestety jest ona źle poprowadzona. Brakuje jakichś zwrotów akcji, dynamicznych cut-scenek czy czegoś w tym stylu. w AC fabuła rozwija się tylko i wyłącznie przez dialogi i to niezbyt porywające (by nie powiedzieć nudne).
Radanos, jak już RedCrow zauważył, głównym problemem jest ta schematyczność ... fajnie wczuć się w role assassyna, ale potem nudzi się robić non stop to samo. Ogólnie liniowość mi nie przeszkadza, o ile fabuła oraz rozgrywka jest urozmaicona ;)
Zsynchronizowane powiadasz, mimo to masz wybór za który cel obierasz jako pierwszy, komu pomagasz a komu nie. To ty ustalasz historie i o to chodzi. Liniowość to było u mnie błędne określenie, bardziej schematyczność działań ... nie oszukujmy się, w 1 cały czas robimy to samo. Nudne jest ciągłe te same dowiadywanie się o celu a potem pytanie jakiegoś kolesia o pozwolenie ...
btw. w II wyjaśniono, czemu gildia assassynów niema stałej lokacji. Dla mnie ma to logiczny sens, miejsce przebywania zabójców powinno być nieznanie! Tak samo jak ich tożsamość.
Nie wiem czy czytaliście te strony kodeksów, tam nieźle jadą po religii, z większością zawartych tam stwierdzeń się zgadzam (jestem ateistą).
RedCrow Ezio był bardziej dzieckiem ulicy, lubił połazić po dachach, dać komuś w pysk, zabawiać się z kobietami. Poza tym uczy się fachu przez te 20 lat (chyba) pod okiem innych assassynów.
Mam nadzieję, że w AC BH będzie można wybrać ang dub ;/ bo jak słyszałem zapowiedź w pl ... odechciewa się grać ;)
Czekam z niecierpliwością. Na pewno wszystkie nowości sprawdzą się bardzo dobrze i Brotherhood będzie grą niemal idealną. Oczywiście pozostaje zawsze walka, ale i do tego można się z czasem przyzwyczaic.
Ktoś z Ubisoftu mówił, że gra będzie krótka, więc niech spadają, nie kupuję. A do tego jeszcze opóźnili na PC...
Ta gra ma być dłuższa od Assassin's Creed II
@Zaikare -> No, Ezio Auditore da Firenze (Jezu, jak ja kocham to imię! :D Mógłbym je powtarzać w nieskończoność...) raczej dzieckiem ulicy nie był, bądź co bądź pochodził ze szlachetnego rodu bankierów. No ale ojciec raczej za krótko go nie trzymał, więc miał czas temu dać w pysk, drugą przelecieć... Choć te asasynowe umiejętności od samego początku faktycznie wyglądały trochę naciąganie. No cóż, licentia poetica. ;)
Sam odniosłem wrażenie, że twórcy wpuścili do gry sporo osobistych sentymentów związanych z religią. :P Już pierwszy AC miał wyraźny wydźwięk antyklerykalny (choćby poprzez wyraźny podział na dobrych asasynów i złych templariuszy), ale w dwójce autorzy już totalnie jadą po bandzie (zwłaszcza wpisy w encyklopedii, jakie robi ten informatyk). Mnie też, rzecz jasna, w żaden sposób to nie wadzi (zgadzam się w zupełności), ale jednak dobrze, że nasi proboszczowie i politycy nie mają zielonego pojęcia o grach wideo: jeszcze by nam staruszkowie sprzedaży na terenie Polski zabronili. :D
EDIT: Jaką zapowiedź po polsku? Polszczyli je przecież tylko za pomocą napisów, czy może coś przeoczyłem?
@Jaro7788 -> Btw. jakie assassynowe umiejętności od samego początku? ;p Chodzi o widzenie? To każdy assassyn ma w genach ;) Nauki walki odbierał dopiero u Wuja, więc nie wiem o co wam biega ;)
Zapowiedź ... w sumie można nazwać to zapowiedzią ... tak czy siak, trzymaj:
http://www.youtube.com/user/UbiPolska#p/u/4/Ee6h7STqavo
Pozdrawiam
Zaikare - Chodzi o to że Altair był bardziej wiarygodny ;) On robił to wszystko, ponieważ przez wiele lat był trenowany i szkolony w tym kierunku. A to że Ezio nauczył się całego assassyńskiego fachu SAM (i to właściwie w formie zabawy a nie z konieczności), wydaje mi się mało prawdopodobne i zalatuje Disneyem... Podobnie z walką, niby wuj go szkolił ale już wcześniej Ezio posiadał nieprzeciętne zdolności z tego zakresu (Blokowanie ciosów, kontry, comba, uniki - niczym wyszkolony najemnik zabijaka, a przecież to był zwykły nastolatek ze szlacheckiej rodziny). Mario pokazał mu kilka sztuczek, ale i bez nich Ezio był niesamowicie skuteczny. Pierwszy (chyba) raz chwycił za broń, a już po kilku sekundach ostro wymiatał... Wiem, była mowa o assassyńskich genach, ale są pewne granice które oddzielają prawdopodobieństwo od kiczu ;]. Altair też miał te geny, ale musiał ostro zapieprzać żeby osiągnąć mistrzostwo.
PS. Ezio wcale nie był dzieckiem ulicy, wręcz przeciwnie. Pochodził z bogatej rodziny szlacheckiej, więc był rozpieszczonym paniczykiem któremu wszystko wolno ;]
@RedCrow jak to nauczył się sam ... niby w którym momencie? Cały czas kierowali go potajemnie inni Assassyni (jeżeli mówimy o sytuacji po wyjeździe z rodzinnego miasta). Uczył się bo pragnął zemsty oraz dokończenia dzieła Ojca, dopiero potem dowiedział się, że był uczony na Assassyna. Z walką to raczej błąd mechaniki gry, bo te wszystkie rzeczy uczy potem Wujek ...
Zastanawiam się kiedy po raz pierwszy chwycił za tę broń ... czy podczas odprowadzania rodziny, czy może jego pierwsze zabójstwo-zemsta?
Btw. z tego co pamiętam, to jego pierwszy powrót do Florencji był 2 lata później ...
PS. Pisząc Dziecko ulicy to chodziło mi o to, że większość czasu spędzał poza domem ... przecież był też gońcem Ojca, więc wtedy mógł wyszkolić chodzenie po dachach ... przypominam, że również brat miał ową umiejętność.
Przedmowca wam powiedzial jaki Ezio miał cel wiec nie bede pisal tego samego. 1 wydawala mi sie zdeczka liniowa za kazdym przybyciem do miasta wykonywalo sie to samo. Fakt grało sie z ciekawoscia co bedzie dalej Ale 2 była o wiele lepsza i ciekawsza inne misje główne i poboczne. LogzXVI wole 35 godzin niz 4 hehe:D
Zaikare - To nie jest żaden błąd, już podczas pierwszej sceny (bitwa na pięści) poznajemy kontrę, uniki i comba (nawet pojawiają się samouczki co trzeba wciskać aby je wyprowadzić).
A Mario wcale nie uczy Ezio od podstaw. Tam następuje kłótnia pomiędzy bohaterami (Ezio chce ruszać dalej, Mario nalega by został w willi), wtedy Mario zaprasza go na arenę, a potem mówi że choć sporo mu brakuje, to i tak jest już niezły i sporo umie (nic dziwnego, na tym etapie mamy opanowanie już wszystkie ważniejsze mechanizmy i zagrywki związane z walką. Brakuje silnych ciosów dużymi broniami czy rzucania wieloma nożami na raz, ale to są DETALE, i bez nich Ezio wymiata...). Za kasę i z czasem można się nauczyć tych dodatkowych wygibasów, ale cała reszta to już wrodzony talent naszego bohatera :)
Podobnie zdolności akrobatyczne - wiem że Ezio ma predyspozycje i możliwości, ale ja zwyczajnie tego nie kupuję. O ile jestem w stanie uwierzyć że wyszkolony zabójca (Altair) potrafi takie rzeczy, to przy Ezio nie ma szans... Oczywiście to TYLKO gra, ale mimo wszystko wolałem bardziej wiarygodne i osadzone w rzeczywistości podejście do tematu, niż takie naciąganie historie (że geny dają nadludzkie zdolności i super sprawność fizyczną, to już zakrawa na groteskę).
Tylko czekać aż w grze pojawią się zdolności magiczne, pół-bogowie (uuups, to już jest ;D), smoki i cyborgi z przyszłości ;) IMO nie tędy droga, lepiej trzymać się historii (choć oczywiście bez przesady), i nie cudować z klimatem bo to na pewno grze na dobre nie wyjdzie...
PS. Gdyby to była wpadka (chodzi o te zdolności Ezio), to można by ją usunąć z pomocą jednego, małego patcha - tak się nie stało więc raczej na pewno jest to celowy zabieg Ubi.
@Up
"wydawala mi sie zdeczka liniowa za kazdym przybyciem do miasta wykonywalo sie to samo"
Mylisz pojęcia, liniowość i schematyczność to nie to samo...
to może być kandydat do miana gry roku, AC2 było świetne, jeśli to będzie lepsze to tytuł pewny.
PS Mafia 2 z wielkim hukiem trafia do przeciętniaków.
Mi także Assassin's Creed 1 bardziej się podobał ze względu na klimat i bardziej charyzmatycznego bohatera jakim był niewątpliwie skrytobójca, Altai'r.
Cały czas rośnie mi apetyt na Brotherhood.
1 czesc tej gry byla super ponieważ zaskoczyla, czymś nowym. Teraz to kolejny clon tej gry... od 2 sie niczym prawie nie różni, na gre roku raczej szans nie ma;p
szkoda że przełożyli premierę na pc , ale przynajmniej mogę pograć sobie w coda nowego do marca a potem AC :D
ciekawe czy będzie lepsze od ACII