Indiana Jones and the Infernal Machine
INDIANA JONES AND THE INFERNAL MACHINE
Nota historyczna: Najstarsza znana historykom maszyna, zniszczona i skorodowana, została znanaleziona w 1900 roku przez nurków głębinowych w pobliżu greckich wybrzeży. Jest datowana na 78 rok przed Chrystusem ! Niektórzy naukowcy sądzą, że jest to mechaniczne planetarium opisywane swego czasu przez Archimedesa, niestety nikt ne posiada 100% pewności.
Mamy 1947 rok. Nasz stary znajomy, doktor Indiana Jones, zmęczony przeżyciami mającymi miejsce podczas ogólnoświatowego konfliktu zwanego Drugą Wojną Światową, postanawia wreszcie odpocząć gdzieś na południowym zachodzie USA i tam w spokoju poświęcić się swej karierze naukowej. Na szczęście dla Nas i awanturniczej duszy Jonesa, świat nadal pełen jest niebezpiecznych miejsc. Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich Żelazną Kurtyną oddzielił państwa Europy środkowej od narodów zachodu prowokując tym samym „wybuch” Zimnej Wojny. Komunistyczni agenci są wszędzie, poszukując starożytnych (!) wskazówek, które pozwoliłyby na skonstruowanie broni zdolnej przejąć władzę nad światem !
Zresztą całkiem możliwe, że Rosjanie już odkryli coś użytecznego w pustynnych ruinach starożytnego Babilonu ! Właśnie w tym miejscu król Nabuchodonozor II nakazał budowę legendarnej Wieży Babel. Biblia przedstawia historię wieży jako nieudaną próbę zdobycia niebios, jednak nieortodoksyjny rosyjski naukowiec Giennadij Wołodnikow uważa, że wieża była tylko i wyłącznie przechowalnią dla ultranowoczesnej maszyny, która umożliwiała podróże poprzez wymiary czasu i przestrzeni !!! Budowa maszyny – według Wołodnikowa – została zainspirowana przez babilońskiego boga Marduka ; kiedy z maszyną zaczęły się kłopoty techniczne, przerażeni kapłani postanowili zdemontawać maszynę, a cztery jej najważniejsze części umieścić w czterech różnych zakątkach naszej pięknej planety.
W najnowszej produkcji Lucasa z serii Indiana Jones postawiono przed nami niełatwe wyzwanie, jakim będzie niewątpliwie niedopuszczenie do odnalezienia i zmontowania przez Sowietów Piekielnej Maszyny. Mam nadzieję, że równie mocno jak ja cieszycie się z powrotu Indy’ego na łono komputerowej rozrywki, bowiem przygody tego gościa mogą dostarczyć nieporównanie większej dawki rozrywki niż kultowe dla niektórych, a niestety niezbyt ciekawe przygody panny Croft. Jeśli już dawno znudziło cię ciągłe skakanie w nudnych Tomb Raider’owych sceneriach, popartych dziadowską fabułą, to obecna odsłona przygód Henry’ego Jonesa jest właśnie dla ciebie !
Idąc w ślad za najnowszymi nowinkami technicznymi oraz wymaganiami graczy chłopaki z Lucasarts proponują nam rozgrywkę w pełnym trójwymiarze z kamerą „z trzeciej osoby” czyli TPP ( Third Person Perspective – wyjaśnienie dla niezorientowanych ). Pierwsze co się rzuca w oczy po odpaleniu jakiejkolwiek gry to.....oczywiście grafika i trzeba przyznać, że artyści „od” Lucasa pokazali, że stać ich na wiele, a nawet jeszcze więcej !!! Feria barw jakie przyjdzie nam podziwiać pokonując kolejne przeszkody jest zjawiskiem, którego nie można przegapić, a dla wszystkich ludzi interesujących się trójwymiarową grafiką komputerową jakość tekstur i mnogość typów oświetlenia może stać się doskonałą lekcją poglądową.Jakie wydarzenia staną się naszym udziałem po odpaleniu Piekielnej Maszyny?Przede wszystkim poziom treningowy mający miejsce w Wielkim Kanionie. Zaraz potem przyjdzie nam spotkać starą kumpelę Indiany, Sophię Hapgood, która poprosi go o identyfikację zagadkowego metalowego wału, datowanego na okres, w którym według historyków ludzie nie posiadali technologii pozwalającej na jego wtłoczenie ! Następnie docieramy do wykopalisk...Wieży Babel i stykamy się tam z Wołodnikowem. Tu Indy dowiaduje się o sprawach, które poruszyłem w kilku pierwszych akapitach i jak łatwo się domyślić już nie zrezygnuje z tej przygody ! I jedno szczęście ! Miejsca jakie przyjdzie nam odwiedzić w ciągu następnych godzin oraz spójna i wciągająca fabuła pochłoną nas do reszty. Nie zdradzę tu dalszego rozwoju fabuły, ale warto wspomnieć, że razem z Indianą odwiedzicie Himalaje, wyspy Pacyfiku, Amerykę Środkową, a nawet rosyjski statek oceaniczny ! Powiem jedno : absolutnie każdy miłośnik „action adventure” musi odpalić tą grę na swoim sprzęcie. Nad fabułą tej giery pracował sam Spielberg, co nie dziwi biorąc pod uwagę przyjaźń jego i Lucasa. Już sam ten fakt może być świetną rekomendacją dla tej niezwykle udanej gry.
Arkadiusz "Arcon" Włóka
Gra jest świetna. Nie wiem dlaczego Tomb Raider zyskał taką popularnoś a ta gra nie! Pewnie dlatego ze Lara ma 2 sztuczne kwadraciaki na klacie a Pan z Indiany NIE!
Mam pytanie.Czy ktoś wie jaki jest klawisz na popychanie i przyciąganie?
dobra gra, słaba grafika ale świetna fabuła
warto ją mieć chociaż jest stara
Dobże że jesteś tylko tymczasowy4708 <żart>
grafiką przypomina mi starego tomb raidera...
Doskonała gra, jak byłem mały to w nią grałem :P
Bardzo mile wspominam, ale miała jeden minus: była cholernie trudna. Nawet gra GROM była łatwiejsza :/
Daje 9/10
jestem w palawan lagoon, nie wiem gdzie jest właz który mam otworzyc młotkiem
Jest to jedna z moich pierwszych gier i naprawdę miło ją wspominam.
Jedna z nielicznych gier ,która mają swój klimat !
CUD MIÓD, genialne jak Najlepsze częściTomb raider! daję 10-/10 polecam gorąco!
szaszłyka? ----> Jak ty piszesz? Proponuję zakup słownika ortograficznego. A co do gry daje 6...
Również miło wspominam tą gre i dużooo godzin spędzonych przed nią :)
Zawsze chciałem w nią zagrać ale nigdzie nie mogłem jej znalesc
Co to ? Czemu piszą tutaj że jest po Angielsku Jak ma polski dubbing (beznadziejny ale jednak jest) ? A co do gry 8.5/10
powiem tak: gralem w te gre tylko 1h pozniej mi sie znudzila chwile a pozniej plytka zepsula i zaluje:D a juz mnie nie przyciagnie ta grafa (wiem ze to nie jest mocna strona indiany ale te myslenie logiczne) tomb raider nie jest takie wymagajace jak jones a ta nowsza czesc tez byla fajna (tam raz udalo mi sie kopnac goscia w jajca:D)
no a tak to widzialem jak brachol to przechodzil:P lupa w to nom toper a 16godzin siedzial w 1 misji z ta czacha ^^
Grałem w nią kilkanaście lat temu, o wiele lepsza niż Tomb Raider. Daje 9/10 !
Świetna gra przygodowa, bardzo wciągająca i zmuszająca do myślenia :) Lepsza od wielu Tomb Raider-ów :)
Fajne i wymaga sporo cierpliwości.
Większość etapów jest ciekawa i przemyślana, występuje też spora ich różnorodność.
Przyznać, też muszę, że gra wydała mi się długa, ale to za sprawą ciągłej potrzeby biegania po sporych planszach z gratami i kluczami potrzebnymi do uruchomienia jakiegoś mechanizmu. Tu pojawia się też problem bo chwilami mam wrażenie, że twórcy umieścili rozwiązania zagadek ze zbyt oddalonomi od siebie elementami popychającymi przygodę do przodu...
I tak wspinamy się, skaczemy i biegamy w kółko, a niestety Indiana nie jest tak mobilny jak np. Lara Croft przez co chwilami mocno się to wszystko rozciąga w czasie. W większości przypadków rozwiązanie problemu daje satysfakcję, ale zdarzają się momenty mocno przesadzone i absurdalne, wymagające zbierania złomu, przy użyciu innego złomu, metodą "wszystko na wszystkim" - a w ekwipunku mamy klamot, który może przecież rozwiązać problem natychmiastowo...
Byłoby to ok w klasycznej przygodówce, ale nie w grze w której można zginąć na każdym kroku...
Gra jednak na plus :) Klasyk :)
Da się jakoś przyspieszyć jeepa podczas jazdy jeepem w 8 misji?
Ktorys klawisz, obstawiam SHIFT, byl odpowiedzialny za przyspieszenie, ktore ulatwialo przeskakiwanie nad przepasciami.
Indiana Jones and Infernal Machine zostało wydane jesienią 1999 roku. Ta część przygód słynnego archeologa została jako pierwsza ubrana w płaszcz 3d. To bomba atomowa i godna konkurencja wśród gier action adventure TPP dla Tomb Raider 1-4 z drugiej połowy lat 90'. Podobnie jak w Tomb Raider gra w pełni wykorzystuje mistykę i mitologię serii filmowej Indiana Jones z lat 80'. Gra się w to bardzo fajnie jakbyśmy oglądali kolejny film o przygodach archeologa, gdzie fabuła raz za razem czymś nas zaskakuje trzymając uwagę gracza w stanie ciągiego napięcia.
Fabuła. Podstawą fabuły "Infernal machine" jest jedna z wersji oficjalnego scenariusza do rozważanej wówczas kontynuacji. Gdy projekt filmu został zawieszony szefowie LucasArts zdecydowali się go użyć w grze. Akcja gry rozgrywa się 9 lat po „Ostatniej krucjacie”. Jest rok 1947. Nazistów już dawno nie ma, ale zaczęła się zimna wojna. Stara przyjaciółka Indiany Jonesa, Sophia Hapgood (dawna miłość z Fate of Atlantis) pracująca na CIA dostarcza mu alarmujące dowody na to, że radziecki fizyk Giennadij Wołodnikow przeszukuje teren wieży Babel. Sowieci szukają dowodów na istnienie starożytnej maszyny, która może otworzyć drzwi do równoległego wymiaru zwanego Aetherium. Wołodnikow i jego komunistyczni poplecznicy z niepokojem próbują ponownie złożyć maszynę, ale aby ją uruchomić muszą znaleźć kilka kluczowych części. Armia Czerwona próbuje zbudować dla siebie piekielną machinę, aby móc jej użyć do uczynienia Związku Radzieckiego niezwyciężonym. Brakujące części rozsiane po najdalszych zakątkach globu są również celem wypraw Indy’ego. Gra to metafora samego LucasArts, którego celem jest zmiażdżenie komunizmu za pomocą jego twardych ideałów kapitalistycznych :)
Świat. Projekt gry może nie jest oryginalny, ale wnosi kilka nowych elementów do gatunku przygodowych gier akcji wypełnionych łamigłówkami, a różnorodność jest wystarczająca, aby zapewnić graczom satysfakcję przez długi czas. Lokacje w których poruszamy się są na tyle dopracowane, że grając na premierę nie raz otwieraliśmy usta w zachwycie. Niesamowite widowisko, gdzie oddycha się atmosferą tajemnicy. W sumie mamy 17 rozdziałów wciągającej, pełnej akcji historii. Podróżujemy po świecie do egzotycznych miejsc od ruin Babilonu po labirynty królów nubijskich. Zaczynamy w kanionie w parku narodowym w Utah, by udać się na wykopaliska w Babilonie. Następnie odwiedzamy starożytne sanktuarium Shambala w zaśnieżonych górach Kazachstanu. Z gór udajemy się na porośniete dżunglą wyspy Pacyfiku, gdzie eksplorujemy na Filipinach kompleks dawnych świątyń wybudowanych na czynnym wulkanie. Później podążamy w kierunku kontynentu amerykańskiego eksplorując piramidy Słońca Teotihuacan w Meksyku. Potem czeka nas sabotaż na rosyjskim statku oceanicznym V. I. Pudowkin. Później trafiamy do afrykańskiego wybrzeża i badamy piramidy w Sudanie, gdzie znajdziemy grobowiec króla Nuba. Na koniec wracamy do Babilonu, gdzie finał rozgrywa się w Aetherium. Po drodze naszym oczom ukaże się mnóstwo niepowtarzalnych fasad budowli, fresków, obrazów, posągów i stylowych wnętrz, a także piękno natury, które możemy dostrzec w górskich jeziorkach i jaskiniach czy huczących wodospadach w dżungli. Gra nie odpuszcza sobie całego mnóstwa szczegółów i drobnostek nadając im niepowtarzalny klimat. Natkniemy się na wiele gatunków ptaków, owadów i ryb oraz na dziesiątki sekretnych pomieszczeń i zakątków w których są schowane bonusowe przdmioty. Szukając bonusów możemy natrafić nawet na sekretne pomieszczenia, a tych jest cały szereg. Dobra wiadomość jest taka, że gracze mogą w dowolnym momencie wrócić do już ukończonych poziomów, aby odszukać resztę skarbów. Zbierając wystarczającą ilość ukrytych skarbów możemy odblokować sekretny poziom bonusowy w Peru, który jest rewelacyjny, bo nawiązuje do prologu "Poszukiwacze zaginionej arki". Najbardziej oczarowały mnie lokacje w środkowej części gry na Filipinach, Meksyku, Sudanie i bonusowy w Peru. Mniej przepadam za początkowymi kanionem, Babilonem, Kazachstanem czy w późniejszej fazie statkiem oraz finałem w Aetherium.
Gameplay. Gra wyglądem, klimatem, sterowaniem i gameplayem przypomina pierwsze części Tomb Raider, ale Lara nie miała kapelusza i bicza. Nasza zabawa polega na eksploracji zróżnicowanych krain, rozwiązywaniu zagadek, wspinaczce, eliminowaniu wrogów i zbieraniu bezcennych artefaktów. Każdy poziom to długa, skomplikowana seria łamigłówek i platform. Sterowanie na Pc przebiega za pomocą samej klawiatury bez myszki czyli identycznie jak w Tomb raider 1-4, a na dodatek sterowanie w Infernal Machine jest jeszcze trudniejsze do opanowania. Brak obsługi myszy pod koniec lat 90'? Trudniejsze sterowanie od Tomb Raider 1-4? Co to jest, średniowiecze? Na szczęście idzie szybko je opanować i przyzwyczaić się choć animacje Indiany Jonesa są troszkę wolne i ślamazarne. Nie jest tak zwinny jak Lara Croft. Sekwencje akcji poza strzelaninami oferują też przejażdżki dżipem, spływy w niespokojnym nurcie rzecznym w dmuchanym pontonie (może się przebić, ale możemy go załatać), przejażdżki na wózkach kopalnianych. Naszą postać czeka wiele biegania, skakania, wspinania się, ciągnięcia dźwigni i naciskania przycisków. Nasza broń to maczeta, pistolety automatyczne, karabiny maszynowe, granaty, ładunki wybuchowe, bazooki i oczywiście niezawodny bicz i rewolwer Indy'ego. Bicz jednak to coś więcej niż tylko broń, bo można go używać do zaczepiania się o przedmioty co pozwala przeskakiwać przepaści lub wspinać się na wyższy poziom. Indy w swom stylu komentuje wiele wydarzeń na ekranie rzucając suchary. Nic jednak nie przebije pluskania się w gumowym pontonie, ucieczki przed kolejnym głazem w dżungli, jazdą kolejką oraz skokami nad przepaściami lub lawą w grobowcach. Pływanie pontonem i jazda kolejką to fajne mrugnięcie okiem do fanów "Indiana Jones i świątynia zagłady". Indy będzie zabijał Sowietów, rekiny, strażników świątyń i oczywiście wiele węży! Sanktuarium Shambala będące starożytnym klasztorem ukrytym we wschodnich górach Kazachstanu mimo, że jest jedną z pierwszych lokacji jakie eksplorujemy to przejście tej krainy może sprawić niektórym osobom sporo problemów.
Grafika i udźwiękowienie. Wszystko w grze rozbrzmiewa pełnym stereofonicznym dźwiękiem przestrzennym od dużego wyboru nastrojowej muzyki uruchamianej w kluczowych wydarzeniach po długie przemówienia wygłaszane w przerywnikach filmowych oraz strzały czy eksplozje. Graficzny engine to pierwsza klasa. W 1999 roku gra prezentowała się świetnie. Ogromne, misternie szczegółowe poziomy ze wspaniałymi nastrojowymi, wyraźnymi teksturami. Zakres scenografii często robił wrażenie. Są chwile, kiedy atmosfera może wywołać poczucie podziwu lub dziwnego przerażenia. Niezłe efekty świetlne, efekty cząsteczkowe i przezroczystość wody dodawały grze więcej realizmu. Skały spadające podczas wspinania się Indy'ego lub płomienie, które strzelają iskrami. Gra obsługiwała od początku dość wysokie rozdzielczości zapewniając bogatą paletę kolorów. Połącz to wszystko z ogromną architekturą 3D i niesamowitą różnorodnością poziomów. Postać jednak wyglądała wystarczająco dobrze dopóki nie zaczęła się poruszać, bo animacje są dość sztywne i drewniane. Są gry 3d TPP z lat 1997-1999, które mają znacznie lepszą animacje poruszania zaczynając od MDK 1997 poprzez Heretic II 1998, a kończąc na Soul Reaver 1999.
Podsumowanie. Indiana Jones and Infernal Machine to bez wątpienia jedyna gra TPP action adventure w stylu indiana Jones, która rzuciła wyzwanie Tomb Raiderom 1-4 pod względem projektu poziomów, grywalności, klimatu, wyzwania. Naprawdę doceniam ducha przygody obecnego w rozgrywce. Gra wciąga i nie puszcza oferując intensywną zabawę i dziką saysfakcję. W sumie ukończyłem tę grę trzy razy. Może początkowe lokacje (Utah, Babilon, Kazachstan) i finał w Aetherium nie są wybitnie dobre, ale za to te z środkowej fazy krainy (Filipiny, Meksyk, Sudan) i bonusowe Peru to majstersztyk na miarę tych lepszych poziomów z Tomb Raider 1-4. Najważniejsze jest to, że jeśli kiedykolwiek zainteresowałeś się przygodowymi grami akcji polegającymi na rozwiązywaniu zagadek bez prowadzenia za rączkę jest to najlepsza gra obok Tomb Raider 1-4 jaką znajdziesz. Długość ma porównywalną z Tomb Raider 4 więc krótka nie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=3I1KMu5IVOg&ab_channel=ZhuleCROOldGames
Wersja na Nintendo 64 ma troszkę łatwiejsze sterowanie niż wersja Pc i kilka ulepszeń. Właśnie do tej wersji pod emulator powstały fanowskie tekstury HD z którymi gra wygląda lepiej.
https://www.youtube.com/watch?v=ZzQRcPxJz8s&ab_channel=GamingRevived