Fallout: New Vegas [PC]
"dojenie falloutowej krowy trwa w najlepsze..." co za dużo to nie zdrowo ;p
"Wcale niezgorszy sequel"????? Przeciez dwojka byla wlasnie wybitna, jedynka byla swietna gra, ale to dwojka jest kultowa :)
Mnie się trójka bardzo podobała, mój ulubiony fallout :-D nie mogę się doczekać New Vegas :(
Kurna mać. Jak była posucha i nie było przez X lat żadnej gry z uniwersum fallouta to wszyscy płakali.
A teraz jak coś się ruszyło to pierdolicie o jakiś krowach...
Rzygać się chce. Kto wam każe grać?
Ja mam nadzieje że albo poprawią VATS albo niech z tego zrobią naprawdę dobrego FPP (mówie tutaj o walce).
Bo sama walka w F3 (bez użycia VATS) była sztywna.
jak na razie to dla mnie taki fallout3 na modach, ale zobaczymy co to z tego wyjdzie
@Lothers - No niestety nie grałem :-) Ale myślę, że są świetne, lecz nie lubię już wracać do klasyków.
Fallout 3 miał nieźle wykreowany świat post-apokalipsy, poza paroma oczywistymi debilizmami. Nie był to jednak świat Fallout za wyjątkiem kilku najbardziej oczywistych odniesień. Jednak ta gra choruje przede wszystkim na brak historii, ciekawy świat, w którym absolutnie nic się nie dzieje. Powtarzam oczywistości (oczywiste? :P), ale jeśli Obsydian nie przysiądzie nad tym aspektem rozgrywki, to czarno widzę. Żadne ulepszenia mechaniki, choć bardzo fajnie się zapowiadające (tryb hardcore napawa mnie optymizmem), tego nie zmienią. Sypną chociaż 1/3 budżetu na marketing dobrym scenarzystom, to może coś z tego wyjdzie.
Gdyby nie powstał Fallout 3 może teraz był bym bardzo zadowolony ale obawiam się jeszcze głębszego dołu jaki już wykopali dla mojej ukochanej gry.......
jeśli poprawi się kwestia powtarzalnych lokacji (wszystko wyglądało podobnie), mała ilość broni, mało nawiązań do poprzedniej części oraz easter eggs i troszkę więcej questów to będzie gra wybitna. Fallout 3 był naprawdę solidny, ale Fallout NV może być jeszcze lepszy.
od strony technicznej pewnie nadal będzie zrycie, ale może przynajmniej poziom dialogów i fabuły będzie lepszy,
A tak w nawiasie mi się najbardziej podobała 1nka, może w 2ce wszystkiego było więcej ale klimat już był nie ten sam,
o wydanej w 2008 roku pełnoprawnej kontynuacji słynnego cyklu
Dalej nie czytałem.
Po fallout 3 czuję pewnien niedosyt ponieważ gra wspaniała, ale za to krótka a dodatki DLC średniawe
A ja właśnie sobie pogrywam w F2 z modem Restoration Project i serdecznie polecam wszystkim, którzy tego moda nie zainstalowali. Jest to sto razy lepsze niż ten szajs serwowany przez Bethesdę czy zapewne niedługo przez Obsidian (niestety).
A co z pojazdami? Kiedyś gdzieś ktoś przebąkiwał że takowe będą. Wiadomo coś w tej sprawie?
A tak poza tym, tryb hardcore zapowiada się świetnie!
FALLOUT 3 - swietny klimat i swietna gra - TOP20 (moje top)... Dla mnie lepsza od 2 czesci, troszke lepsza ale jednak lepsza ;P...
fallout 3 cholernie mi sie podobal, klimat, fabula, decyzje moralne i radio ktore informowalo o naszych poczyaniach itp. poprostu miodzio czekam na new vegas
Moim zdaniem jeśli od Fallouta 3 brną w schemat FPS'a, powinni za to zabrać się porządnie.
Gdy jesteśmy w widoku pierwszoosobowym, powinna być możliwość strzelania przy użyciu celownika czy to optycznego czy mechanicznego. Coś na wzór Call of Duty czy Battlefielda.
Oprócz tego, broń powinna zachowywać się zdecydowanie bardziej realnie. Prędkość pocisków powinna zostać zwiększona, usunąć smugi świetlne jakie zostawiają lecące pociski,chyba że używamy specjalnej amunicji-smugaczy.
W grze musimy czuć siłę pocisków i uderzenia. W F3 gdy strzelamy w głowę supermutanta, raz że nic on sobie z tego praktycznie nie robi, to dwa broń wydaje nam się strasznie słaba. Ogólne odczucie jest kiepskie. Powinni zaczerpnąć system strzelania z nowego battlefielda. Raz że jest destrukcja otoczenia, co ZNACZNIE poprawia odczucie prawdziwej mocy broni, to dwa jej zachowanie jest zdecydowanie lepsze. Szybkostrzelność, prędkość, efekty trafienia.
Bolączką fallouta jest nieinteraktywność środowiska. Ten mankament jest schedą po oblivionie. Niestety ale dzisiaj gry FPS bez destrukcji otoczenia nie mają większej przyszłości. Strzelaniny wydają się sztuczne, kiedy nie odpryskuje beton, miski i szklanki nie pękają, albo po trafieniu granatem z granatnika podlufowego w ścianie nie zostaje ładna dziura.
Fallout 2 polegał na dobrej fabule i ciekawych dialogach. W F3 było bardzo mało questów które naprawdę mnie zainteresowały. Świat w F3 jest taki sztuczny, nie wiem może to pozostałość po oblivionie. Nie czuć brutalności, egoizmu/hedonizmu, przestępczości ludzi żyjących w post-apokaliptycznej rzeczywistości. Rzadko kiedy masz z kimś śmiertleny zatarg, a nawet jeśli to dialogi są "ugłaskane" i "ugrzecznione", zupełnie tak jakby robili gre dla Pegi 13.
Niestety ale w takiej rzeczywistości, w świecie przestępstw i anarchii bandzior nie mówi do ciebie poprawną angielszczyzną bez użycia obraźliwych epitetów. Przekleństwa, zabijanie dzieci, rozkopywanie grobów były mocnym atutem F2, poprawiającym realność świata.
No bo jak zachowywałby się człowiek kiedy chce przetrwać, a żadne prawo go nie powstrzymuje przed przestępstwami? Zapewne nie widzimy obrazu sielanki przed oczami lecz bandę pojebów i popaprańców, i taka raczej będzie przyszłość postnuklearna, tylko silni i bezwzględni[czyli niekoniecznie inteligentni...] zostaną, zupełnie jak prawo natury.
Przejdźmy teraz do obszaru gry. Cóż twierdzę że jest on niezwykle mały. W falloucie 2 mieliśmy sporo lokacji, ale co najważniejsze każda miała swój niepowtarzalny klimat i mase zadań. W falloucie 3 mieliśmy defacto 2 duże miasta[megatona i rivet] a reszta była jedynie pomniejszymi lokacjami w których mieliśmy do zrobienia 1-2 zadania. W Nev Vegas powinien mieć zdecydowanie większy obszar, w którym byłoby sporo zadań do zrobienia.
In plus zaliczyłbym dodanie sporej ilości zwykłych normalnych budynków jak np. komisariaty, urzędy, i duża ilość domków jednorodzinnych. Człowiek mógłby eksplorować takie budynki w poszukiwaniu broni i pożywienia. Zdecydowanie bardziej mi to odpowiada niż to co mieliśmy w F3, czyli brak w zasadzie domków jednorodzinnych[a jesli byly to nic w nich nie bylo ciekawego]
a za to masa jakichś ośrodków przemysłowych które moglismy zwiedzić[np. Tacoma czy Robco]
Świat nie składa się tylko z wielkich lokacji które gracz może zwiedzić, po zagładzie nuklearnej przeszukiwalibyśmy każdy kąt żeby coś znaleźć, a nie wielkie ośrodki które najpewniej zostały już dawno rozgrabione.
Dodanie możliwości spania, jak np. w Stalkerze[z modem!] gdzie mamy własny śpiwór i sobie śpimy. Wiecie jaki byłby zajebisty klimat, siedzieć przy ognisku z towarzyszami pośród pustkowi, kiedy wokół nas czarna noc. My śpimy a towarzysz na warcie, kiedy jakiś wrogi npc się zbliży budzi nas a my wkraczamy w wir walki, bądź prowadzimy konwersacje. A co do nocy, noce w falloucie były dość jasne, szkoda mam nadzieje że to poprawią, przydałby się wtedy jakichś noktowizor. Jak wiemy w Stalkerze noce przywodzą na myśl prawdziwą grozę. W falloucie tak też powinno być, w końcu w nocy wychodzi sporo różnych zwierząt, także pare ciekawych mutantów także powinno być tylko żerujących w nocy, jak np. w Pitch Black. Wtedy podrożowanie po pustkowiach w falloucie, byłoby bezpieczne za dnia, a w nocy wiązałoby się z ryzykiem.
"W trakcie gry bohater będzie zmuszony pić czystą wodę, żeby nie doprowadzić do odwodnienia organizmu. Wprowadzona zostanie również waga amunicji, która uniemożliwi noszenie kilkudziesięciu magazynków w ekwipunku, jak to miało miejsce w trzecim Falloucie. Z innych ciekawych nowinek warto wymienić zmodyfikowane działanie leków oraz innych medycznych specyfików. Stimpacki nie będą odnawiać energii bohatera w mgnieniu oka. Proces regeneracji zdrowia zostanie rozłożony w czasie, czyli zupełnie jak w życiu."
Te zmiany mi się podobają. Przydałoby się jeszcze poprawić animację bo w F3 jest kiepska. Szkoda też, że nie będzie walki turowej.
Mi tam trójeczka się podobała. Świetny, klimatyczny świat, dobre questy i widoczny wpływ statystyk bohatera na mechanikę gry. W Las Vega nie widzę znaczącego postępu, ale mi to akurat nie przeszkadza. Dobrze też, że walka wręcz nie będzie już traktowana po macoszemu. Generalnie więcej i lepiej tego samego. Mi tam pasuje. Byle tylko zrobili dobre spolszczenie.
Fundament, na którym budowne jest nowe Vegas jest bardzo solidny, do F3 wracam i będę wracać z przyjemnością.
Nie podoba mi się jedynie konieczność regualrnego picia wody w trybie hardcore.
Wolałbym Fallouta z kamerą jak w 2 bo FPP z 3 jakoś mi sie nie podobało . Mam nadzieje , że poziom trudności będzie podniesiony bo ten z 3 jest zbyt niski . Cóż pozostaje czekać i mieć nadzieje bo gra jest w dobrych rękach ;) .
A ja wolałbym kamerę z góry, najlepiej w trybie tekstowym, no ostatecznie EGA 320 x 200 w 16 kolorach, bo dobra grafika jest dla casuali!
Tryb hardcore... jakoś w jedynce i dwójce amunicja ważyła swoje ilości, a nikt tego nie uznawał tego za żadną innowację. Mam nadzieję na poprawę najgorszej wady Fallouta 3 - fabuły. Póki co nic nie wiadomo praktycznie więc nawet nie wiem co myśleć. Nic, tylko czekać :P
F3 był za prosty, zrobili z niego bardziej grę akcji i był za bardzo nastawiony na eksplorację(wcześniejsze fallouty miały taktyczno-turową walkę). Na normalu ściągałem ze zwykłego hunting rifle jednym-dwoma strzałami w głowę super mutanty, a później dało się bez żadnego problemu w ogóle biegać nago, bez żadnego pancerza walcząc z enklawą. Na hardzie wciąż było za łatwo. W dodatku eksplorując rzadko można było znaleźć nowe NPCe i questy, raczej więcej jaskiń, vaultów i pustych budynków do wyczyszczenia. Miasta były mniejsze i było w nich minej mieszkańców/questów. Megatona, czy nawet miasto na tankowcu nie miały porównania z NCR, czy New Reno z F2. Limit poziomu wyskoczył mi też po odsłonięciu jakiejś 1/4mapy, może mniej(poszedlem nie spodziewając się niczego na początku na pd-wsch, jak się okazało do supermutantów) i dalsza gra trochę przez to traciła.
VATS jako system walki został sprowadzony do możliwości spauzowania i wycelowania w odpowiednią kończynę. W pierwszych częściach dało się robić dużo więcej, np. poruszać, zmieniać bronie, rzucać granatami, używać skillów, dowolnie wchodzić i wychodzić z ekwipunku(nie pamiętam już szczerze jak to było rozwiązane w f3, ale wydaje mi się, że aby zmienić broń, trzeba było wyłączyć pauzę, wejść do pip-boya,wybrać bron, wyjść z pip-boya i znów włączyć vatsa).
Można było mieć tylko jednego kompana na raz, a nawet z nim często blokowaliśmy się w drzwiach. Polska wersja była taka sobie(roboty były ciszej nagrane od ludzi-grałem na pc) i przez brak Live'a w Polsce nie dostaliśmy ani dodatków, ani przez dłuższy czas nowszych patchy. Ogólnie gra była ok i nawet dobrze(i długo) się bawiłem, ale do poziomu Falloutów 1 i 2 trochę jej brakowało.
Naprawdę mam już dosyć ludzi, którzy pomstują na F3, ze to nie to samo, że straciło klimat, ze fpp bez sensu.
Fallout to przede wszystkim uniwersum. To jest w nim najpiekniejsze - ukazanie zalezności, tego co może sie dziać z ludźmi po wielkim uderzeniu, co warunkuje ich zachowania, co nimi kieruje.
Bethesda robi przede wszystkim gry. Musi na tym zarobić. Nie może wiec ponownie wyprodukować czegoś w rzucie izometrycznym (jak w w f1 i f2). Musi isc z duchem czasu.
F3 ma sporo wad, i z wiekszoscia tego co napisał Eunuj się zgadzam (zwłaszcza z załosną ilością miast i charakterystycznych lokacji). Ale cieszmy się tym co mamy i liczmy na to ze New Vegas i Fallout 4 beda lepsze.
A jak wam "maniakom" nie pasuje - to macie f1 i f2 - macie patcha High Resolution. Macie niedokonczonego F3 van buren, macie mody do pierwszych czesci, macie F:T.
A teraz - ide oglądać "Pacyfik". Cześć.
Stalker zgwałcił Obliviona i mamy niechciane dziecko w postaci Fallouta 3 ;] A tak na serio, pogodziłem się ze śmiercią Fallouta, to co było oddzielam grubą kreską od tego co jest teraz - innymi słowy "dałem" twórcom wolną rękę, uznałem że mogą robić co im się podoba z tą grą, byle efekt był dla mnie zadawalający. Prawda że nie chciałem wiele? A i tak wyszło słabiutko :/ FPS? OK, walka w czasie rzeczywistym? może być, brak klimatu? tego już za wiele... Owszem, gra ma fajnie (a nawet bardzo) wykreowany świat, widoczki, lokacje, wygląd postaci - wszystko super. Niestety całe te zasoby idą na zmarnowanie, bo F3 poprostu nie wciąga, nie ma tego czegoś. Gra jest zwyczajnie za prosta (zbyt szybko w nasze łapy wpada silna broń, amunicji nie brakuje, nawet początkowe pukawki są dosyć mocne i można przy ich pomocy zrobić rozpierduchę, wystarczy odrobina cierpliwości. Ja np. odziany w startowy pancerz i uzbrojony w podstawowy pistolet podbiłem Megatonę... Do tego poziom życia nie spada zbyt szybko, nie brakuje leków, apteczek itd. Zrobienie postaci pod walkę, zaowocuje stworzeniem Terminatora który kosi przeciwników jednym pociągnięciem za spust... Do tego dochodzi ten Vats który działa jak strażnik i nigdy nie pozwoli przeciwnikom nas zaskoczyć). Jak mam wobec tego poczuć klimat np. starej, opustoszałej i ciemnej krypty, skoro wiem że:
a) Cokolwiek tam znajdę i tak wiem że to zabiję bez większego wysiłku i obawy o własne zdrowie.
b) Nawet nie muszę się bać że coś na mnie naskoczy, bo uruchomi się Vats. Ot biegnę sobię przed siebię i czekam na walkę. Zbieram fanty i spadam kosić dalej...
Grając w takiego Stalkera serce podchodziło mi do gardła gdy uzbrojony w AK47 (jak na tą grę to niezbyt mocna broń) i średni pancerz, zwiedzałem ciemne podziemia tajnego labolatorium, nasłuchiwałem każdego odgłosu, wypatrywałem każdego odbłysku czy ruchu w ciemności - i to jest klimat! Jaka jest zatem różnica? W Stalkerze strach jest zasadny, jeden fałszywy ruch i można zginąć, w Falloucie 3 to tylko pozory, gracz i tak ma przewagę, nie ma się czego bać... Nawet nie chciało mi się uganiać za jakimiś super-duper broniami czy pancerzami, bo i po co?
Druga sprawa to fabuła, w F3 ona jest jakaś taka nijaka. Trzeba iść przed siebie i rozwalać wszystko co się rusza (prawie jak Borderlands), brakuje ciekawej intrygi, zwrotów akcji. Zadania poboczne bywają ciekawe, ale i tak prawie wszystko sprowadza się do: Idź, zabij coś, zabierz przedmioty ewentualnie użyj umiejętności na czymś (uruchom, zbadaj lub napraw) i wracaj. Wiem że w większości cRPG tak jest, ale brakuje tu tej przewrotności, czarnego humoru i cynizmu które cechowały poprzednie gry z serii...
Tam po wizycie w pierwszym większym mieście dało się wsiąknąć w ten świat, jego zasady i realia. W F3 natomiast przepykiwałem dialogi myśląć sobie: "Co mnie to wszystko obchodzi?!? Dawaj zadanie i spadaj bo jesteś dla mnie sztuczny, nie kupuję twojej drętwej paplaniny!"
myśle że to będzie dobra gra
W F3 mogłoby nie być zadań pobocznych gdyż niewiele one wnosiły . Mam nadzieje , że w Vegas to poprawią . Nie uważam , że gra powinna wyglądać surowo ale zawsze trzymam sie zdania , że do cRPG pasuje kamera a'la BG czy Fallout 1 i 2 .
fallout3 niebył zły jak dla mnie kogoś kto niegdy niegrał w serie fallout i 3 była pierwszą częśćią cyklu gra jest fajna. Fabuła ciekawa misje poboczne rozbudowane ciekawe lokacjie świetna muzyka i to radio gra według mnie sięwybiła podczas słąbego roku dla gier rpg
Fallout 3 był super, więc z niecierpliwościa czekam na New Vegas. Zapowiedź całkiem fajna.
Mi absolutnie nie przeszkadza 3D w takich grach. Może być z góry, może być z pierwszej osoby. Tyle tylko, że jak już zmieniać to zmienić to DOBRZE a nie byle-jak. Vegas będzie jak na moje bardzo rozbudowanym modem do 3-ki. Nic więcej. Żeby zrobić fenomenalnego następce - musieliby zmienić kompletnie podejście przy tworzeniu gry. No i dzieciakom by to się nie podobało bo wtedy gra wcale prosta by nie była. Nie ściągnę, nie kupię, za to chętnie poczytam opinie o tej grze (które raczej będą przewidywalne)
Do GunarDAN
Gdzie ty odczuwałeś wpływ statystyk? System fallouta jest żywcem zerżnięty z obliviona, czyli także występuje level scalling. Na pierwszym levelu praktycznie tak samo napierdzielasz się z supermutantami jak na 20 lvl.
W ogóle to walka z supermutantami jest dla mnie wielkim minusem gry. Głównym przeciwnikiem są supermutanty, ludzie są dopiero na drugim planie. Szkoda moim zdaniem supermutanci są beznadziejni, ani nie wywołują grozy, co najwyżej politowanie, a ich historia i stosunki socjalne nie są nigdzie wyjaśnione w grze, dlatego są tak beznadziejnymi przeciwnikami w grze. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby zostawienie ludzi jako głównego przeciwnika, zwłaszcza różnej maści bandytów.
Fallout 3 był gromą jedynie dobrą i to dobrą z minusem. Do dzieła świetnego mu brakuje naprawdę sporo.
Ja nie wiem o jakiej wy mocy mówicie w przypadku broni. Dziwne że jak ja gram, aby zabić supermutanta trzeba wywalić 8 strzałów w głowe z chinskiego szturmowca, a na supermutanta mastera już jakieś 20, nie mówiąc już o supermutancie overlordzie na którego idą 2 magazynki w łeb. Śmieszne to trochę, w realnym świecie cały magazynek z Ak-47/M-16 z nabojami JHP zrobił by z głowy supermutanta normalną miazgę a'la tatar.
A te supermutanty trafiam w sporych ilościach będąc na lvl 20. Nawet unikalny karabin xuanlong nie pomaga za bardzo, lincoln repetier jest lepszym rozwiązaniem, ale jako praktycznie najlepszy karabin w grze również jest cienki. Brakuje mi unikalnych i silnych broni jak w Falloucie 2, gdzie karabin YK42b spopielał Zołnierzy enclave za jednym strzałem przy dobrym krytyku.
W 2010 roku Fallout 2 jest w dalszym ciągu lepszą grą niż Fallout 3 - czy ktoś potrafi temu zaprzeczyć?
Eunuj >>> krytyk + psycho i pewnie da rade polozyc 2 hitami z hunting rifle w glowe zwyklego muta bez pancerza (nie chce mi sie liczyc dmg) ale to raczej naciagana teoria i nie ma co z tego robic reguly. Miszczugrzmot dal sie troche poniesc fantazji.
Co do dobrych bronii masz przeciez Alien Blastera, robi dokladnie to o czym piszesz. Gdy jest blisko max dmg (100) potrafi praktycznie wszystko polozyc 1 strzalem z krytykiem. Gauss tez daje rade, choc ma maly fire rate i potrafi miec czasem biedny dmg, ale to wciaz mocna giwera. No i oczywiscie unikalny Plasma Rifle (nie pamietam jego nazwy, dostajemy go od androida) max dmg 80 przy pelnej sprawnosci w polaczeniu z duzym fire rate to potezna sila ognia, a i pojedynczy krytyk z niego potrafi polazyc wiekszosc krzyzem.
Nie jest tak zle, ja bym powiedzial wlasnie ze bronie sa moze nawet overpowered bo majac te wspomniane gnaty (a sa jeszcze inne niewiele albo wcale nie ustepujace - Blackhawk unikalny rewolwer .45, Avenger unikalny gatling... Fat Man :) mini nuke calkiem sporo) i majac do tego dopakowana postac, mozna wyjsc SOLO bezposrednio naprzeciw druzynie Enklavy czy Mutz i wyjsc z tego calo bez wiekszych problemow - grajac na veteranie!
Ale jednak brakuje silnej broni palnej. W F2, H&K G11E można było zrobić niezłą sieczkę, nie mówiąc o broni dużej -Bozarze.
W F3 broń palna jest troche kiepska. Ten chiński xuanlong jako najlepszy karabinek powinien dorównywać do najlepszej stawki.
Mysle ze to bedzie dobra gra, ale... ja zapraszam do gry w Fallen Earth :) czyli oryginalny Fallout puscil sie z pre-NGE i pre-CU SWG i dostalismy pelen wolnosci postapokaliptyczny swiat okolic Wielkiego Kanionu :). Absolutnie godne polecenia.
Powiem szczerze Fallout 3 był średnią grą, ze względu na ubogie misje, ubogi ekwipunek i ludzi. Każdy był tam prawie taki sam, w Fallout New Vegas mogli by zrobić małych, większych , grubych i chudych, a nie takich samych różniących się tylko twarzami jak w Falloucie 3. Czekam na Fallouta New Vegas, ale niech nie przesadzają zbytnio, gdyż to jak Fallout 3 wygląda.
Niby Obsidian robi, ale po 3 tego niesmaku nic nie usunie.
Mam do was pytanie, orientujecie się czy będzie dubbing do tego Fallout'a NV ?
Black_ToxicPro - Oby nie :)
@mos_def
"krytyk + psycho i pewnie da rade polozyc 2 hitami z hunting rifle w glowe zwyklego muta bez pancerza (nie chce mi sie liczyc dmg) ale to raczej naciagana teoria i nie ma co z tego robic reguly. Miszczugrzmot dal sie troche poniesc fantazji."
Hmm nie pamiętam szczerze czy to były 2 czy 3 strzały, ale fakt jest faktem że ze zwykłą hunting rifle bez żadnych dopalaczy(choć możliwe, że ze small guns na maxa) robiłem z super mutantów sieczkę, a głowy latały na wszystkie strony w zwolnionym tempie. Pamiętam to, bo właśnie w tym momencie uznałem że gra jest za prosta i musiałem zmienić na najwyższy poziom trudności. I tu nie chodzi o to że jestem masochistą, po prostu bez żadnego wyzwania kiepsko sie gra.
Oby New Vegas było bardziej RPGowate, a mniej przypominało hack'n'slasha z broniami - powinni dać przede wszystkim więcej miast, npc i questów. Kamera może przy tym zostać jak była w f3. Mogli by też dać więcej falloutowego humoru, jak random encountery we wcześniejszych częściach typu wrak tytanika na pustyni, krowi pancerz, czy scena z mostem śmierci z "latającego cyrku monty pythona".
Najbardziej mnie wkurząło w F3 to że na najtrudniejszym aby zabić byle kogo musiałem walnąć w niego 40 kulek albo więcej. Co prawda więcej expa się dostawało, ale w ogólnym rozrachunku nie rekompensowało to tego, że na najłatwiejszym zabijało się więcej przeciwników, ale po 5 kulkach, a ogólnie level na najmniejszym większy był pod koniec.
Wkurwiało mnie też to że cały czas mi brakowało wagi, stimpaków miałem 200, a kasy kupę.
Wolałbym jakiejs odmiany w stosunku do silnika, ale dobre i to.
Mastyl: niestety. Nie możesz. Ponieważ, porównując obie gry, każdy element jest lepszy w F2 niż w F3, może poza grafiką ale to kwestia gustu ;)
..wypadałoby w tym Falloucie 3 wprowadzić tury, wyrzucić dialogowe filmiki, dodać kompanów z większym indywidualnym zachowaniem i już byłoby "prawie dobrze"
..eee zapomniałbym, należałoby jeszcze gustownie "postarzeć" grafikę
..hmm, oraz "odmłodzić" starych graczy
Ja nawet myślę że powinno się pójść dalej. W końcu ojcem Fallouta jest Wasteland. Dlatego dialogi powinny być wpisywane z klawiatury, stylizacja grafiki (oczywiście obowiązkowo 2D) powinna zawierać świadomą pikselozę (mimo wysokich rozdzielczości), a wizerunki przeciwników i NPC-ów powinny być sprite'ami. Graficznie powinno to przypominać maksimum możliwości kart EGA, a mechanicznie i interfejsowo połowę lat 90' (ostatecznie). Wtedy wszyscy prawdziwi fani powinni być zadowoleni i wprost spuszczać się ze szczęścia w sklepie na pudełka z grą przed jej kupnem by oddać hołd "świętemu opadowi".
Lothers - chętnie o tym podyskutuję. Tzn co, co możemy obaj obiektywnie ocenić jest lepsze w F2? Wielkośc mapy? Ilość NPC, questów, broni?
Po zastanowieniu przez kilka godzin, widzę tylko trzy przewagi F2 nad F3, i w każdym wypadku są to raczje rzeczy, które nie stanowią o ogólnej jakosci rozgrywki, tylko stanowia miłe, indywidualne akcenty,
- możliwość awansu postaci w drużynie - w F3 chyba nic się nie zmienia w tym zakresie.
- Corvega - wielki brak w F3.
- wyższy limit leveli do rozwoju postaci.
A tak naprawdę, największą przewagą F2 jest tylko... sentyment.
Nie gadaj mi tu o sentymentach. Niedawno zabrałem się za ta grę i jest świetna. Nie mogę ocenić co lepsze bo w F3 nie grałem. Ale F2 to mistrzostwo.
-Jest ten klimacik
-F3 poszedł raczej w kierunku FPS, niz cRPG.
-Niesamowita swoboda i wpływ na otoczenie w F2
-Poczucie humoru
-Fabula w f3 wydaje mi się trochę... nietypowa. Ganiamy za ojczulkiem?
@Mastyl
Żaden sentyment. Przejdź cale F2, a zobaczysz o co chodzi.
ValutBoy13 napisał(a):
F3 poszedł raczej w kierunku FPS, niz cRPG.
Ale się uśmiałem :) Skoro F3 poszedł bardziej w kierunku FPS to Wiedźmin 2 będzie slasherem!
Nie grałeś to nie komentuj, bo gadasz głupoty. Kończ waćpan, wstydu oszczędź.